2015.02.20 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1:1

Z Historia Wisły

2015.02.20, Ekstraklasa, 21. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 0°C
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Pogoń Szczecin
widzów: 9.083
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki
Paweł Brożek 24’

1:0
1:1

43’ (k) Marcin Robak
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg Richard Guzmics
Maciej Sadlok
Alan Uryga
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (74’ Dariusz Dudka)
Maciej Jankowski Grafika:Zmiana.PNG (58’ Emmanuel Sarki)
Semir Stilić
Mariusz Stępiński Grafika:Zmiana.PNG (46’ Grafika:Zk.jpg Wilde-Donald Guerrier)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Pogoń Szczecin
4-5-1
Radosław Janukiewicz
Hubert Matynia
Hernani
Wojciech Golla
Adam Frączczak
Vladimirs Kamess Grafika:Zmiana.PNG (74’ Łukasz Zwoliński)
Rafał Murawski
Mateusz Matras
Maksymilian Rogalski
Karol Danielak Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (59’ Ricardo Nunes)
Marcin Robak

trener: Jan Kocian
Strzały: 13-15 (6-8)
Strzały celne: 4-4 (3-1)
Strzały niecelne: 6-8 (2-5)
Strzały zablokowane: 3-3 (1-2)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 52-48 (52-48)
Faule: 23-15 (8-12)
Dośrodkowania: 14-11 (9-4)
Rzuty rożne: 5-5 (3-2)
Spalone: 2-0 (1-0)
Żółte kartki: 4-1 (1-1)
Czerwone kartki: 1-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]

[Foto: R. Bełżek/wislakrakow.com]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: M. Pirga/www.wislaportal.pl]

[Foto: M. Pirga/www.wislaportal.pl]
[Foto: M. Pirga/www.wislaportal.pl]

[Foto: M. Pirga/www.wislaportal.pl]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Smuda: Trzeba się zrehabilitować

- Mam w głowie jedenastkę na ten mecz, ale decyzję podejmę jutro, bo to jest kwestia jednego piłkarza. Zmiany będą może nawet dwie, ale jakie - zobaczymy - powiedział szkoleniowiec Wisły Franciszek Smuda podczas konferencji prasowej przed piątkowym meczem z Pogonią Szczecin.

- Wokół tego klubu i drużyny "najlepsze" są te opinie: słaba gra, słaba drużyna. Ciągle nie słyszę słów mobilizacji i motywacji. Mówimy o niej tylko ja i zawodnicy. Na pewno nie będzie takiej gry jak na Lechii Gdańsk, choć w przypadku tego meczu nie powiem, że tam wszyscy odpuścili. Musimy ten pierwszy mecz zaakceptować, mamy go za sobą i trzeba się zrehabilitować - mówił trener "Białej Gwiazdy"

- Nie będziemy grali jak Real czy Barcelona, ale na dobrym poziomie Wisły, jak niektóre dobre mecze rozgrywaliśmy. Chcę, żeby ten kibic widział dobre akcje i bramki. Na tym najbardziej mi zależy - kontynuował.

Pierwsze spotkanie w Gdańsku było bardzo słabe w wykonaniu wiślaków: - Też nie można powiedzieć, że było tak, bo to pierwszy mecz. Przed nim widziałem po piłkarzach mobilizację, każdy chciał, by wyglądało to korzystnie. Nie wyszło, ponieważ przeciwnik wiedział jakie mamy założenia taktyczne, jak do nas podejść i wszystkie akcje, które chcieliśmy ułożyć kasował szybko. W tym dniu było to skuteczne. W niektórych meczach nawet jak "kasują" to jesteśmy w stanie dać sobie z tym radę - dodał.

- Nie będę na razie mówił o co walczymy, nie zachłystuję się tym, czy nasza drużyna gra wyśmienicie. Mamy swój styl, założenia i przygotowujemy się na ten mecz, a czy przeciwnik gra na miarę Realu czy Barcelony, to już jest nasza sprawa jak sobie dać z tym radę - stwierdził Smuda.

Podczas konferencji nie zabrakło pytań o najnowszy nabytek klubu - Jeana Barrientosa: - Cóż mogę powiedzieć o nim po pierwszym treningu... Zobaczył jaka jest murawa, ogrodzenie, zobaczył kto w szatni rządzi a kto nie. Jeśli chodzi o grę, to trudno mi powiedzieć, muszę go mieć dłużej. Jak przepracuje tydzień, to będę miał lepsze rozeznanie. Na pierwszy rzut oka: jest bardzo dynamiczny i umie dużo z piłką. Jeśli chodzi o założenia taktyczne, to musi z nami popracować.

W meczu z Pogonią od pierwszej minuty wystąpi Rafał Boguski, który ma zastąpić w środku pola Dariusza Dudkę. - Boguski przed Lechią miał kontuzję i dlatego nie zagrał w Gdańsku od początku. On ma wrodzoną kondycję, może biegać przez 90 minut jak nakręcony. To bardzo dobry zawodnik i jedyną kwestią są kontuzje, ale jak będzie się prowadził tak jak przez ostatni rok, to zawsze będzie zawodnikiem, który coś wniesie - mówił Smuda.

Na kolejny występ może również liczyć Maciej Jankowski: - Na ławce nie siądzie na pewno. To zawodnik, który też wybiega mecz, jest zaangażowany. Popełnia błędy, ale po tej przerwie po kontuzji trzeba je zaakceptować. Jest skoczny, w polu karnym wygrywa pojedynki główkowe, jest w tym dobry. Łatwo powiedzieć "on nie może grać, nie podoba mi się", ale nikt się nie zastanowi kogo innego mamy w kadrze. Jak nie Jankowski, to kto? Kapka? Kmiecik? OK, teraz doszedł nam Urugwajczyk i na tej pozycji jest konkurencja.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Uryga: Mecz z Pogonią wspominam najlepiej

Data publikacji: 19-02-2015 11:55


Już jutro podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się na własnym stadionie z drużyną Pogoni Szczecin. Zawodnikiem, który najlepiej wspomina ostatni pojedynek obu zespołów, jest Alan Uryga.

Pomocnik Białej Gwiazdy w sierpniowym pojedynku „Portowców” z Wisłą zaprezentował się nie tylko dobrze w defensywie, ale także w ofensywie. „Mecz z Pogonią wspominam najlepiej ze wszystkich jesiennych spotkań. Udało mi się zainicjować kilka ofensywnych akcji, podań otwierających sytuację. Nie wiem, czy była to kwestia dyspozycji dnia, ale w tym meczu dużo mi wychodziło, miałem sporo odbiorów, dużo podań prostopadłych. Pogoń obecnie to na pewno inna drużyna, niż na jesień. Dobrze radzą sobie w defensywie, może nie na tyle, żeby w ogóle nie dopuszczać do sytuacji bramkowych, ale mecz z Lechem w ich wykonaniu wyglądał naprawdę dobrze. Musimy pamiętać, że jest to dopiero początek rundy, dlatego w tym momencie trudno o kompletną opinię o zespołach, trzeba czasu, by ocenić kogoś” – powiedział Alan.

Uryga pokusił się również o krótki komentarz do ostatniego meczu Wisły z Lechią Gdańsk. „Po takim meczu, jak w Gdańsku, każdy czeka na następny, żeby pokazać, że był to tylko przypadek i potrafimy dużo więcej niż to, co pokazaliśmy z Lechią. Mamy to szczęście, że okazja do poprawy jest już w ten piątek, i nie musimy długo czekać. Mam nadzieję, że zmażemy po sobie tę plamę”.

Trener Franciszek Smuda próbuje różnych ustawień formacji pomocy, i tak w trakcie meczu z Lechią Uryga został jedynym defensywnym pomocnikiem. „Jest to istotna zmiana, bo trzeba szybko przestawić się do takiej gry, w której jeden zawodnik zabezpiecza drugą linię. W Gdańsku była taka sytuacja, że goniliśmy wynik, dlatego trener zdecydował się na ten manewr. Zobaczymy, czy przeciwko Pogoni zdecyduje się na takie ustawienie od pierwszej minuty, czy zaczniemy tak, jak w ostatnim meczu. Dla mnie nie jest to problem i jeśli ma to zwiększyć naszą moc w ofensywie, to jest to dobry pomysł” – zapewnia zawodnik Wisły.

Już jutro krakowianie po raz pierwszy w tym roku zagrają na własnym stadionie. Uryga liczy, że jego drużyna wykorzysta atut własnego boiska. „W zeszłej rundzie różnie to wyglądało, i często było tak, że na wyjazdach strzelaliśmy sporo bramek, a u siebie bywało gorzej. Brakowało nam regularności, żeby można było powiedzieć, że na własnym stadionie gramy dobrze. Liczymy na to, że od tej rundy przyzwyczaimy wszystkich do tego, że u siebie jesteśmy na tyle mocni, że każdy rywal będzie tu przyjeżdżać z odpowiednim respektem” – kończy przedmeczową wypowiedź Alan Uryga.

A. Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Wracamy! Wisła w domowej inauguracji roku zmierzy się z Pogonią

To już koniec piłkarskiej zimy dla wszystkich kibiców "Białej Gwiazdy". W piątek - 20 lutego, o godzinie 20:30 - czeka nas bowiem wiosenna inauguracja roku przy Reymonta i bardzo ważny dla nas mecz z Pogonią Szczecin. I nie ma się co oszukiwać - każdy szanujący się kibic Wisły zrobi wszystko, aby zjawić się na stadionie! W końcu - czy może być coś piękniejszego, po długich tygodniach przerwy, jeśli nie ponowna wizyta w swoim "drugim domu"?!

Przed tygodniem, w pierwszym meczu po zimowej przerwie, wiślacy zagrali w Gdańsku z Lechią i był to w naszym wykonaniu bez dwóch zdań falstart. Nic więc dziwnego, że na konferencji przed czekającym nas spotkaniem z Pogonią trener Franciszek Smuda mówił o konieczności rehabilitacji.

I wszyscy mamy nadzieję, że nasi piłkarze rzeczywiście podniosą się po nieudanym występie w Gdańsku, bo też plan klubu jest oczywiście ambitny - i mamy walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli, ale nie można też zapominać o tym co za nami. A tam robi się coraz bardziej "ciasno", a chętnych aby po 30. kolejkach znaleźć się w czołowej ósemce jest o wiele więcej, niż możliwych miejsc.

Wśród nich jest też szczecińska Pogoń, która do spotkania z Wisłą przystępuje z podniesioną głową. "Portowcy" dobrze spisali się bowiem przed tygodniem w rywalizacji z Lechem - dopiero w samej końcówce tracąc gola na wagę tylko jednego dla nich punktu. I do Krakowa przyjadą, aby swój dorobek ponownie podreperować, nawet jeśli w swojej kadrze mają problemy. Na pewno bowiem nie zobaczymy w składzie zespołu ze Szczecina byłego wiślaka - Patryka Małeckiego, który leczy poważną kontuzję, a ponadto przy Reymonta zabraknie też również kontuzjowanego Takuyi Murayamy. Do tego za kartki pauzować będzie Sebastian Rudol.

U nas przymusowa przerwa - za podobny kartkowy problem - czeka Łukasza Gargułę, więc Smuda zapowiada zmiany w naszym wyjściowym składzie. Wielkich ich na pewno nie będzie, ale spodziewać się można np. powrotu do gry Wilde-Donalda Guerriera, który zimą był naszym najskuteczniejszym piłkarzem, a w Gdańsku pauzował za "czerwień" - jeszcze z rundy jesiennej. Choć równie dobrze "Franz" Smuda postawić może na tego, który przedłużył właśnie kontrakt z Wisłą, a w Gdańsku wszedł dopiero z ławki, czyli na Rafała Boguskiego.

Jakim by jednak Wisła nie rozpoczęła mecz z Pogonią składem - na pewno mocno będziemy za nasz zespół trzymać kciuki. Zapowiada nam się bowiem ciekawe widowisko i nie pozostaje nam nic innego, jak wszystkich czytających te słowa na nie zaprosić!

Do zobaczenia więc na stadionie! Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Gotowi by wygrywać

Data publikacji: 20-02-2015 10:15


Po ponad dwóch miesiącach przerwy T-Mobile Ekstraklasa wraca na stadion przy ulicy Reymonta! Już za parę godzin najlepsi kibice w Polsce będą dopingować swoich ulubieńców w spotkaniu przeciwko Pogoni Szczecin. Przed tygodniem w Gdańsku piłkarze Białej Gwiazdy nie spisali się najlepiej, dlatego dziś powalczą o pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Fot. Adam KoprowskiFot. Adam Koprowski

Dla obydwu drużyn będzie to 73. pojedynek stoczony na boiskach Ekstraklasy. Rywalizacja Wisły i Pogoni trwa już ponad 56 lat i to nasz zespół może pochwalić się w niej lepszym bilansem. Biała Gwiazda wygrała, jak do tej pory, 32 mecze w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. „Portowcy” okazali się lepsi 19 razy, a w pozostałych 21 meczach padł remis.

Wisła, w swojej historii, aż czterokrotnie ogrywała swojego dzisiejszego rywala w stosunku 5:0. Dwa razy miało to miejsce w Szczecinie i dwa razy przy Reymonta w Krakowie. Ostatnio taki wynik wiślacy osiągnęli niespełna rok temu przed własną publicznością. Strzelanie w ten majowy wieczór rozpoczął Paweł Brożek, który wykorzystując zamieszanie pod bramką Pogoni, skierował piłkę do siatki. Kilka minut później strzałem sprzed pola karnego na 2:0 podwyższył Guerrier. Po 30 minutach meczu było już jednak 3:0, a to za sprawą gola zdobytego przez Semira Stilicia po zabójczo skutecznej kontrze w wykonaniu wiślaków. Kolejne dwa trafienia to prawdziwy koncert w wykonaniu Pawła Brożka. Najpierw naszego snajpera idealnie obsłużył Stilić i nie pozostało mu nic innego, jak zdobyć swoją drugą bramkę w tym meczu, a później „Brozio” zdobył przepięknego gola niemal z połowy boiska, zaliczając hattricka i setną bramkę na boiskach Ekstraklasy.

Na 36 spotkań z „Portowcami”, w których Biała Gwiazda wystąpiła w roli gospodarza, udało się jej wygrać 18. Tylko w 6 meczach górą byli nasi dzisiejsi goście, a 12 razy nie wyłoniono zwycięzcy. Po raz ostatni szczecinianie wywieźli z Krakowa trzy punkty prawie 15 lat temu. W połowie sierpnia 2000 roku Pogoń wygrała z Wisłą 2:1. Oba gole dla gości zdobył Sergiusz Wiechowski, a honorowe trafienie dla Białej Gwiazdy zaliczył Tomasz Frankowski.

Bilans bramkowy w meczach tych zespołów również jest lepszy dla Wisły. Nasi piłkarze zdobyli 116 bramek, a stracili 77. Najskuteczniejszym strzelcem Białej Gwiazdy przeciwko Pogoni jest ciągle Kazimierz Kmiecik ze swoimi 13 trafieniami. Z piłkarzy, którzy obecnie reprezentują Wisłę, najwięcej goli, czyli 6, ma Paweł Brożek.

W rundzie jesiennej obie drużyny spotkały się w Szczecinie i lepsza okazała się Biała Gwiazda, która 22 sierpnia pokonała Pogoń 3:0. Znów najlepsi na boisku byli Stilić i Brożek. Bośniak otworzył wynik spotkania strzałem z rzutu wolnego, a później dwukrotnie doskonale podawał do Pawła, który nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy i trzy punkty pojechały do Krakowa.

W poprzedniej kolejce Pogoń zremisowała 1:1 z Lechem Poznań przed własną publicznościąi obecnie zajmuje miejsce numer 8. Biała Gwiazda natomiast przegrała przed tygodniem z Lechią Gdańsk 0:1 i w tabeli jest 5.

Kibice krakowskiej Wisły z niecierpliwością czekają na pierwszy mecz swojej drużyny na stadionie przy ulicy Reymonta. Bez wątpienia chcieliby jednak zobaczyć zespół grający o wiele lepiej niż przed tygodniem. Słaby mecz w Gdańsku sprawia, że wiślacy mają dziś swoim fanom wiele do udowodnienia, a chyba nikt nie ma wątpliwości, że nasi piłkarze są gotowi by wygrywać.

Początek spotkania pomiędzy Wisłą Kraków a Pogonią Szczecin o godzinie 20.30.

Na pierwszym w tym roku meczu przy R22 musi być Was jak najwięcej!!!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Z Pogonią na remis

Data publikacji: 20-02-2015 22:30


Podopieczni trenera Franciszka Smudy nie zdołali wywalczyć kompletu oczek w pierwszym meczu rozgrywanym na wiosnę przed własną publicznością. Zawodnicy Białej Gwiazdy zremisowali w piątkowej rywalizacji z Pogonią Szczecin 1:1 po bramce Brożka w 24. minucie.

Od próby ataków na bramkę rywala rozpoczęła piątkowy pojedynek krakowska Wisła, ale to Pogoń jako pierwsza zagroziła Buchalikowi za sprawą strzału Robaka głową. Sześć minut później ponownie w roli głównej wystąpił Robak, lecz tym razem futbolówka powędrowała wysoko nad poprzeczką.

W odpowiedzi Biała Gwiazda próbowała zaskoczyć gości, ale najpierw Hernani nieprzepisowo zatrzymał Brożka przed polem karnym, a później Frączczak sfaulował Stępińskiego. 17. minuta przyniosła Portowcom kolejną sytuację, po której Kamess mógł pokusić się o trafienie, jednak zawodnik ze Szczecina potknął się i stracił futbolówkę.

W 24. minucie padła pierwsza, i jak się później okazało jedyna, bramka dla Wisły. Autorem trafienia był Brożek, który wykorzystał zagranie Burligi i pewnym strzałem z bliskiej odległości pokonał Janukiewicza. Chwilę później gracze ze Szczecina mogli pokusić się o wyrównujące trafienie, lecz Robak, mając dużo miejsca w polu karnym, uderzył bardzo niecelnie.

Siedem minut przed końcem pierwszej połowy Wiślacy powinni zdobyć drugą bramkę, ale tym razem Brożek nie wykorzystał dośrodkowania Stilicia. Do piłki próbowali jeszcze dojść gospodarze, ale Hernani wyjaśnił sytuację. W 43. minucie do „jedenastki” po faulu Urygi na Danielaku podszedł Robak i mocnym strzałem przy lewym słupku umieścił piłkę w siatce.

Chwilę przed przerwą Biała Gwiazda miała kolejną szansę, ale uderzenie Stilicia z rzutu wolnego po faulu Frączczaka odbił Janukiewicz. Do piłki dopadł jeszcze Sadlok, lecz jego strzał okazał się niecelny.

Po zmianie stron, w 49. minucie rywalizacji, kąśliwym strzałem próbował pokonać Buchalika Rogalski, jednak na posterunku był golkiper spod Wawelu. Sto osiemdziesiąt sekund później bardzo niebezpiecznie zrobiło się w polu karnym Białej Gwiazdy, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Burliga, zatrzymując Danielaka.

W 55. minucie z trudem Janukiewicz obronił potężne uderzenie Sadloka, a chwilę później bliski pokonania Buchalika był Murawski, który ograł Guzmica, lecz ostatecznie posłał futbolówkę obok bramki. Dwanaście minut później przed szansą stanęła Pogoń za sprawą Kamessa, którego przed oddaniem strzału powstrzymał Głowacki.

Chwilę później Sarki powinien zapewnić Wiśle prowadzenie, ale pozwolił rywalom na zablokowanie strzału. Kolejną dogodną sytuację miał w 78. minucie ponownie Sarki, po strzale którego bardzo dobrą interwencją popisał się Janukiewicz, odpierając zagrożenie.

90. minuta spotkania mogła okazać się pechowa dla Białej Gwiazdy, lecz na szczęście dla Wisły Hernani nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)

1:0 Brożek 24’

1:1 Robak 43’ (k.)

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Stępiński (46’ Guerrier), Stilić, Uryga, Boguski (74’Dudka), Jankowski (58’ Sarki) – Brożek

Pogoń Szczecin: Janukiewicz – Matynia, Hernani, Golla, Frączczak – Kamess, Murawski, Rogalski, Danielak (59’ Nunes) – Robak

Żółta kartka: Guzmics, Guerrier (Wisła) Danielak (Pogoń) Czerwona kartka: Guzmics (za dwie żółte)

Sędziował: Paweł Gil z Lublina

Widzów: 9 083

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Domowa inauguracja na remis. Wisła - Pogoń 1-1

Sporo emocji dostarczył nam mecz na inaugurację wiosny 2015 roku przy Reymonta. Niestety przyniósł nam - mimo przewagi - tylko jeden punkt, bo Wisła zremisowała z Pogonią 1-1. I zrobiła to trochę na własne życzenie. Po ładnej akcji i trafieniu Pawła Brożka prowadziliśmy od 24. minuty 1-0. Jeden jednak błąd w obronie sprawił, że jeszcze przed przerwą goście wyrównali z rzutu karnego. W drugiej połowie, mimo kilku dobrych okazji, nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść, choć okazje wydawały się do tego wyborne.

Tak jak trener Franciszek Smuda zapowiadał - tak też się stało. Awizował on bowiem jedną-dwie zmiany w wyjściowym składzie, w porównaniu do naszego poprzedniego meczu, i takich dokonał. Za pauzującego za żółte kartki Łukasza Gargułę wszedł Mariusz Stępiński, a trochę zaskakujący mógł być z kolei brak Dariusza Dudki, który nie wyszedł w naszym podstawowym składzie po raz pierwszy w tym sezonie. Zamiast niego grał Rafał Boguski.

Początek spotkania był wyrównany, ale to goście jako pierwsi dali się naszym obrońcom we znaki. W 3. oraz w 9. minucie na naszą bramkę strzelał Marcin Robak, ale za pierwszym razem piłka minęła nasz słupek, a za drugim przeleciała nad poprzeczką.

Wisła długo nie mogła natomiast skonstruować jakiejś składniejszej akcji i dopiero po zagraniu Boguskiego, w 22. minucie, Maciej Jankowski - jako pierwszy z naszego zespołu - próbował zagrozić bramce, którą pilnował Radosław Janukiewicz. Jego pozycja była jednak zbyt trudna, aby mu się to na poważnie udało.

Nie miał z tym z kolei problemów, już dwie minuty później, Paweł Brożek! Wiślacy wreszcie dobrze rozegrali wyrzut z autu, który mieli na wysokości pola karnego Pogoni, a po nim i zgraniu Semira Štilicia bardzo dobre dośrodkowanie wyszło Łukaszowi Burlidze. Futbolówka spadła idealnie i "Brozio" huknął tak pod poprzeczkę, że było 1-0. Podrażniona Pogoń szybko próbuje oczywiście na to odpowiedzieć, ale Robak strzela bardzo niecelnie.

Do końca pierwszej połowy przewagę ma Wisła. I stwarza sobie dwie kolejne akcje. W 31. minucie, po rzucie wolnym i dośrodkowaniu, Arkadiusz Głowacki myli się nieznacznie. Z kolei w 38. minucie bliski szczęścia był ponownie Brożek, ale Janukiewicz szczęśliwie piłkę wybił. Ta trafiła jeszcze w Štilicia, ale ostatecnzie po wybiciu obrońcy zyskaliśmy tylko rzut rożny.

I kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie nic złego stać się już nam nie może - fatalny w skutkach błąd popełnił Maciej Sadlok, który... podał piłkę dokładnie do Robaka. Ten szybko odszukał wychodzącego na pozycję Karola Danielaka, a składającego się już do strzału pomocnika Pogoni w polu karnym sfaulował Alan Uryga. Sędzia Paweł Gil nie miał wątpliwości i podyktował "jedenastkę". Tą pewnym strzałem przy słupku na gola zamienił Robak i było 1-1.

Wisła miała jeszcze w końcówce pierwszej połowy szansę na kolejnego gola, ale Janukiewicz szczęśliwie zdołał odbić mocny strzał z rzutu wolnego Štilicia i do przerwy było 1-1.

Na drugą połowę trener Wisły w szatni zostawił Stępińskiego, którego zastąpił Wilde-Donald Guerrier - i to Haitańczyk pierwszy w naszym zespole próbował zaskoczyć po przerwie Janukiewicza, ale trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę wcześniej formę Michała Buchalika sprawdził za to Maksymilian Rogalski, ale nasz bramkarz spokojnie złapał jego próbę z dystansu.

Mecz był jednak "otwarty", bo obydwa zespoły starały się strzelić kolejne bramki. Z naszej strony strzały oddali Sadlok oraz Guerrier, ale próbę tego pierwszego Janukiewicz zdołał odbić, a drugi przeniósł piłkę nad bramką. W odpowiedzi znów pokazał się Robak, ale uderzył obok słupka.

W kolejnych minutach dobrych sytuacji z obydwu stron nie było, ale w 68. Wisła znów powinna prowadzić. Niestety piłkę po fatalnym błędzie obrońców Pogoni źle opanował Brożek i nie zdołał uderzyć. Szansę dostał jednak jeszcze, po odbitej piłce, wprowadzony chwilę wcześniej Emmanuel Sarki, ale Nigeryjczyk niestety się nie popisał!

Zaraz zaś potem znów dobrze piłkę wrzucił Burliga, ale Guerrier uderzył nad bramką, a na domiar złego był na spalonym... Haitańczyk sam wykończył też kolejną naszą akcję, ale strzelał mocno niecelnie, czym solidnie zirytował swoich kolegów.

Nie zmienia to natomiast faktu, że Wisła grała ofensywnie, zyskiwała przewagę, ale brakowało nam dokładności. Tak było w 78. minucie, gdy udało nam się przedostać w pola karne Pogoni, ale zbyt długo ze strzałem zwlekał Štilić, a gdy w końcu futbolówka trafiła do Sarkiego, to ten uderzył w obrońcę!

W ostatnich minutach to Pogoń ruszyła jeszcze do ataku, ale na nasze szczęście teraz to jej zabrakło precyzji. Niecelnie uderzył bowiem z doskonałej wydawałoby się pozycji Hernâni, a Buchalik dobrze wybronił też rzut wolny wykonywany przez Rafała Murawskiego. W doliczonym czasie gry przyszło nam na domiar złego grać w "dziesiątkę", bo drugą żółtą kartkę zobaczył Richárd Guzmics, co dodatkowo nakręciło gości. Nie zdołali oni już jednak stworzyć sobie sytuacji, po której Buchalik zmuszony byłby wycągać piłkę z siatki, choć pod naszą bramką jeszcze raz czy drugi się zakotłowało.

Ostatecznie wiosenna inauguracja przy Reymonta kończy się podziałem punktów. I to na pewno dla nas spory niedosyt, bo wiślacy zasłużyli w tym meczu na pewno na coś więcej. Z drugiej zaś strony - nasza niedokładność i nieskuteczność została ukarana.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków 1:1 Pogoń Szczecin

Wpisany przez Krzysiek

sobota, 21 lutego 2015 00:15

Ostatnie trzy spotkania pomiędzy Wisłą i Pogonią kończyły się zwycięstwami Białej Gwiazdy. To najlepszy prognostyk przed tym spotkaniem. Wszyscy mieli nadzieję, że pierwsze spotkanie przed własną publicznością będzie zgoła inne od tego co zawodnicy Wisły zaprezentowali przed tygodniem Gdańsku.

Jakby przestraszeni i sparaliżowani wyszli zawodnicy Wisły na ten mecz. Już w pierwszych minutach dwie banalne straty Urygi i Boguskiego, następnie nieupilnowany Robak oddaje dwa strzały na bramkę Buchalika. Semir w tym czasie dośrodkował na wysokości pół metra z rzutu rożnego i trzy razy przymierzał się do rzutu wolnego a i tak zagrał na głowę szczecińskiego obrońcy. Dobrze, że organizatorzy po pierwszych dwudziestu minutach nie zdecydowali się zgasić świateł. Bezbarwną Wisłę w 24. minucie zaskoczył chyba równie mocno jak kibiców Paweł Brożek, który doskonale wykorzystał dośrodkowanie Burligi. Bramki są kwintesencją futbolu, te swojej ukochanej drużyny smakują najlepiej. Kibice szybko wybaczyli mierne minuty i stadion znów głośniej rozbrzmiał. Tuż po wznowieniu od środka „Portowcy” za sprawą Robaka mogli szybko wyrównać, ale szczeciński napastnik fatalnie strzelił w dogodnej sytuacji w polu karnym. Zdobyta bramka nieco rozruszała widowisko, przynajmniej motorycznie. Nawet Jankowskiemu udała się „angielka” a Stilić zdecydował się na prostopadłe podanie bez zbędnego holowania. W 38. minucie kibice w końcu doczekali się dwójkowej akcji Stilić – Brożek. Serb doskonale wypuścił w uliczkę Pawła, który oddał kąśliwy strzał po długim rogu lecz tym razem Janukiewicz okazał się lepszy. Sama akcja jednak była z gatunku tych dla których kibice przychodzą na stadion. W 42. minucie Sadlok zagrał tak, że powinien trafić do piłkarskiego kryminału. W całkiem niegroźnej sytuacji zagrał wprost do Robaka, który szybko odegrał do Danielaka, a tego faulem w polu karnym zatrzymał Uryga i sędzia odgwizdał rzut karny. Pewnym strzałem Buchalika pokonał Robak. Jeszcze w samej końcówce celnie z rzutu wolnego uderzał Stilić, ale bramkarz zdołał odbić piłkę i sędzia odesłał zawodników do szatni.

Trener Smuda w przerwie zdecydował się wprowadzić Guerriera za Stępińskiego. To była dobra decyzja, bo Donald w dziesięć minut zdołał dwukrotnie oddać groźne strzały na bramkę Janukiewicza oraz miał udział w akcji, po której Sadlok potężnie huknął w światło bramki. W 58. minucie byłego piłkarza – Jankowskiego zmienił Sarki – pierwszy wiatrak Ekstraklasy. Wszyscy już czekają, aż nowy nabytek Wisły dostanie pozwolenie na pracę, bo obecni skrzydłowi, gdyby się przebranżowili na jakikolwiek inny zawód byłoby z nich więcej pożytku. W 67. minucie Kamess, by nie być gorszy od swoich krakowskich kolegów sam się okiwał na drugim metrze od Buchalika. Sekundy później prezent dostał Brożek, lecz również się pogubił się w polu karnym przeciwnika piłka jednak dość szczęśliwie trafiła pod nogi Sarkiego, który mając przed sobą pustą bramkę trafił w nogi obrońcy! W kolejnej akcji odgwizdana pozycja spalona Guerriera pozwoli, by nie zapisywać zmarnowanej przez niego „setki”. W ogóle Donald odkąd pojawił się na boisku miał dość sporą swobodę na lewym skrzydle i kilka akcji gdzie z impetem wpadał w pole karne z piłką, lecz za każdym razem jego strzały lądowały co najwyżej na bocznej siatce. Ewidentny brak pewności siebie u Stilića, który w swojej normalnej dyspozycji w akcji takiej jak ta na dwanaście minut przed końcem wykończyłby z zamkniętymi oczami. Środek pola karnego, kilka metrów do bramki a Semir zamiast huknąć bez zastanowienia zaczyna robić kółeczka. Piłka szczęście trafia pod nogi Sarkiego a ten jak wcześniej uderza wprost w obrońcę. Wściekły trener Smuda zza linii bocznej zaczął instruować Sarkiego jak trampkarza jak układać stopę do takich strzałów. Do końca spotkania rezultat nie uległ już zmianie i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Jedynie rozmiar tego remisu może dziwić bo w tej całej nieporadności obu zespołów sytuacji bramkowych było bez liku, tylko bramki były nieodpowiednich rozmiarów tak przynajmniej pięć metrów po bokach i dwadzieścia w górę. Zasłużone gwizdy pożegnały obie ekipy po ostatnim gwizdku.

Tu nie ma mowy o zespole ekstraklasowym. Zbieranina przypadkowych facetów z łapanki. Chaos. 9000 sprzedanych biletów na to spotkanie to nadkomplet, bo to co zaprezentowały oba zespoły woła o pomstę do nieba.

Bramki:

Brożek 24` - Robak 43` (k)

Żółte kartki:

Guzmics 26 i 90``, Guerrier 63`, Sarki 90` - Danielak 21`

Wisła Kraków:

Buchalik – Sadlok, Głowacki (c), Guzmics, Burliga, Uryga, Boguski (Dudka 74`) – Stępiński (Guerrier 46`), Stilić, Jankowski (Sarki 58`)– Brożek

Pogoń Szczecin:

Janukiewicz – Matynia, Golla, Hernani, Frączak, Matras, Murawski (c) – Danielak (Nunes 59`), Kamess (Zwoliński 74`), Rogalski - Robak



Źródło: skwk.pl

Inauguracja wiosny przy R22 na remis

Dodano: 2015-02-21 14:38:58 (aktualizacja: 2015-02-21 14:41:42)

Marco / wisla.krakow.pl

W meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała na własnym stadionie z Pogonią Szczecin 1:1.

Prowadzenie dla Białej Gwiazdy uzyskał w 24. minucie Paweł Brożek po dośrodkowaniu Łukasza Burligi. Wyrównującego gola Portowcy zdobyli jeszcze przed przerwą. Fatalne zachowanie Sadloka, który podał piłkę przeciwnikowi, a dokładnie Robakowi, który natychmiast odegrał futbolówkę wychodzącemu na dogodną pozycję Danielakowi. Ten będąc w polu karnym został faulowany przez Urygę i sędzie nie miał wątpliwości by wskazać na "jedenastkę", który pewnie wykorzystał Robak.

„Nie udało się nam wygrać na otwarcie sezonu w Gdańsku i dlatego chcieliśmy koniecznie zwyciężyć z Pogonią na swoim boisku. Niestety, tylko zremisowaliśmy. Dwie sytuacje, które miał Sarki, powinny zostać zamienione na bramki. Nie wykorzystaliśmy szansy i musimy poczekać na zwycięstwo” – ocenił spotkanie szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)

1:0 Brożek 24’

1:1 Robak 43’ (k.)

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Stępiński (46’ Guerrier), Stilić, Uryga, Boguski (74’Dudka), Jankowski (58’ Sarki) – Brożek

Pogoń Szczecin: Janukiewicz – Matynia, Hernani, Golla, Frączczak – Kamess, Murawski, Rogalski, Danielak (59’ Nunes) – Robak

WislaLive.pl / wisla.krakow.pl


Źródło: wislalive.pl

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "na żywo" z meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Pogonią Szczecin. Początek spotkania o 20:30.

Znamy już wyjściowy skład Wisły. Od pierwszej minuty zagrają między innymi Rafał Boguski i Mariusz Stępiński.

Na ławce rezerwowych zasiądą: Miśkiewicz - Witek, Żemło, Dudka, Kuczak, Sarki i Guerrier.

Na telebimowej kartce z kalendarza wspomnienie z 20 lutego 2003, wtedy Wisła w obecności 6 tys. kibiców "Białej Gwiazdy" zremisowała w Rzymie z Lazio 3:3.

Ludwik Miętta-Mikołajewicz przyjmuje właśnie tytuł Honorowego Prezesa Wisły Kraków.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie!
  • 2' Strata Urygi w środku pola, ale dobry powrót wiślaków i powstrzymana kontra Pogoni
  • 3' Groźna sytuacja pod bramką Wisły. Przed szansą stanął Robak, ale piłka po jego strzale mija bramkę Wisły. Był chyba także minimalny spalony.
  • 6' Pierwsze minuty nie wyglądają najlepiej, ale teraz będzie rzut rożny dla Wisły.
  • 9' Robak zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka poszybowała nad poprzeczką.
  • 14' Dośrodkowanie Stilicia z rzutu wolnego z lewej strony boiska, ale piłka poszybowała nad wszystkimi zawodnikami w polu karnym i wylądowała na aucie.
  • 17' Robak uderzał z rzutu wolnego, ale trafił w wiślacki mur.
  • 19' Żółta kartka dla Guzmicsa. To jego trzecie napomnienie w tym sezonie.
  • 21' Teraz kartka dla Danielaka, który faulował wychodzącego z kontratakiem Stilicia.
  • 22' Po zagraniu Boguskiego piłka trafiła do ustawionego z prawej strony pola karnego Jankowskiego, który jednak uderzył zbyt słabo, aby sprawić problemy Janukiewiczowi.
  • 24' Gooool! Paweł Brożek! Świetne dośrodkowanie Burligi z prawej strony boiska, Brożek uciekł obrońcom i uderzeniem z powietrza pokonał Janukiewicza.
  • 25' Pogoń mogła wyrównać, ale Robak z kilku metrów fatalnie pudłuje.
  • 27' Prostopadłe podanie w kierunku Boguskiego, ale w ostatniej chwili przecina je Golla.
  • 28' Wisła w tym sezonie siedem razy wychodziła na prowadzenie 1:0. Za każdym razem mecz kończył się wygraną "Białej Gwiazdy".
  • 31' Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu wolnego, do piłki doszedł Głowacki, ale główkował nad poprzeczką.
  • 38' Wisła blisko drugiej bramki! Po prostopadłym podaniu Stilicia, w dobrej sytuacji znalazł się Paweł Brożek, ale jego strzał wybronił Janukiewicz. Po chwili na raty futbolówkę z własnego pola karnego wybijał Hernani.
  • 41' Strzał Rogalskiego z około 30 metrów, piłka mija bramkę Wisły w bezpiecznej odległości.
  • 42' Rzut karny dla Pogoni. Fatalne zagranie Sadloka, po którym Pogoń wyprowadziła kontrę. Robak zagrał do Danielaka, a tego w polu karnym "wyciął" Uryga.
  • 43' 1:1! Robak trafia z jedenastu metrów.
  • 45' Zablokowane uderzenie Boguskiego z dystansu.
  • 45+1' Rzut wolny dla Wisły z 27 metrów. Mocne uderzenie Stilicia, ale Janukiewicz odbija piłkę przed siebie.
  • 45+1' Teraz z dystansu potężnie uderzał Sadlok, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Jedna zmiana w zespole Wisły. Stępińskiego zastąpił Guerrier.
  • 48' Celne uderzenie Rogalskiego z dystansu, ale piłkę pewnie łapie Buchalik.
  • 50' Guerrier zdecydował się na uderzenie z okolic narożnika pola karnego, piłka trafia w boczną siatkę.
  • 51' Na dzisiejsze spotkanie sprzedano 9083 bilety.
  • 52' Świetny powrót Burligi, który w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Danielaka, który wychodzi sam na sam z Buchalikiem.
  • 53' Mocny strzał Sadloka zza pola karnego, Janukiewicz odbija jednak piłkę.
  • 55' Była kolejna okazja, ale Guerrier z kilkunastu metrów uderza nad poprzeczką.
  • 57' Murawski uderzał z prawej strony pola karnego, piłka przechodzi obok dalszego słupka. Buchalik miał wszystko pod kontrolą.
  • 57' Do wejścia na boisko przygotowany Emmanuel Sarki.
  • 58' Druga zmiana w Wiśle. Sarki za Jankowskiego.
  • 59' Zmiana w zespole Pogoni. Ricardo Nunes za Danielaka.
  • 62' Żółta kartka dla Guerriera za czysty(!) wślizg. Ta kartka eliminuje skrzydłowego Wisły z kolejnego meczu w Bełchatowie.
  • 68' Powinno być 2:1 dla Wisły! Po zagraniu Pawła Brożka piłka trafiła do ustawionego przed bramką Sarkiego, ale ten trafił w plecy jednego z obrońców.
  • 70' Kolejne doskonałe dośrodkowanie Burligi, tym razem prosto na Guerriera. Ten główkuje nad poprzeczką, ale był również na spalonym.
  • 73' Guerrier wpadł z piłką w pole karne z lewej strony, ale jego strzał zostaje zblokowany i będzie rzut rożny dla Wisły.
  • 74' Zmiana w zespole Pogoni. Zwoliński wchodzi za Kamessa.
  • 74' Zmiana także w Wiśle. Dudka za Boguskiego.
  • 78' Kolejna bardzo dobra okazja dla Wisły. Z piłką w polu karnym Pogoni przepychali się Stilić i Brożek, ostatecznie piłka trafiła do Sarkiego, którego strzał broni Janukiewicz.
  • 80' Robak zdecydował się na strzał z lewej strona pola karnego. Piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
  • 82' Płaskie dośrodkowanie Sarkiego z prawego skrzydła, piłka ląduje w rękach bramkarza Pogoni.
  • 90' Uff. Po wstrzeleniu piłki przez Gollę, ta trafiła pod nogi niepilnowanego Hernaniego. Obrońca Pogoni uderzył nad bramką Wisły.
  • 90+1' Druga żółta kartka dla Guzmicsa. Węgier nie zagra w Bełchatowie.
  • 90+2' Buchalik z trudem odbija piłkę po strzale Ricardo Nunesa z rzutu wolnego.
  • 90+4' Buchalik pewnie łapie piłkę po strzale Murawskiego sprzed pola karnego.
  • 90+4' Żółta kartka dla Sarkiego...

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda: - Na pierwsze zwycięstwo musimy poczekać

- Nie udało nam się otwarcie rundy w Gdańsku, chcieliśmy koniecznie wygrać z Pogonią na swoim boisku, niestety tylko zremisowaliśmy. Szkoda. Sytuacje, które dwa razy miał Sarki - musi zamienić na bramki. Nie wykorzystaliśmy ich i na to pierwsze zwycięstwo musimy poczekać - mówił po zremisowanym 1-1 meczu z Pogonią Szczecin trener Wisły Kraków, Franciszek Smuda.

- Nie wiem czy coś dolega Sadlokowi, bo to nie tylko ten mecz, ale od dłuższego czasu popełnia takie błędy, jakich wcześniej nie popełniał. Co teraz z nim jest trzeba się zastanowić. Muszę z nim przeprowadzić rozmowę. To jego ostatni, że tak powiem taki numer, bo więcej już się nie będę przyglądał. Najgorsze jest to, że nie mamy takiej kadry, żeby kogoś za te błędy nauczyć i posadzić na ławkę. Jesteśmy zdani na niego, bo to jest nasz jedyny lewy obrońca. No może jeszcze Darek Dudka, ale w następnym meczu pauzuje za kartki Guzmics i już tego ruchu nie można zrobić - mówił ponadto Smuda.

- Czeka nas jeszcze dużo spotkań, z play-off mamy ich jeszcze 16 i musimy robić wszystko, żeby unikać tych niepotrzebnych żółtych kartek. Guzmics tę drugą dostał za darmo, bo to nie była ręka, a piłkę uderzyła go w klatę, a sędzia uważa, że to jest żółta kartka, że to jest ręka. Niestety tak nie było. Nie wiem czy warto się odwoływać, bo i tak robią co chcą - zakończył opiekun Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Ján Kocian: - Szanujemy zdobyte punkty

- W pierwszych dwóch meczach zagraliśmy z zespołami, które mają wysokie aspiracje w tym sezonie, czyli z Lechem i Wisłą. Mamy po tych meczach tylko dwa punkty, choć mogliśmy ich mieć więcej. Z Lechem punkty straciliśmy w doliczonym czasie gry, a dziś myślę, że przez większy okres tego meczu mieliśmy go pod kontrolą. Mieliśmy tutaj szanse i z nich powinniśmy zdobyć bramki, ale zabrakło nam instynktu "killera". Szanujemy jednak te zdobyte w tych dwóch meczach punkty - mówił po spotkaniu z Wisłą trener Pogoni Ján Kocian.

- Wisła zaskoczyła nas tym, że Jankowski grał bardziej z boku, a nie w środku. Myśleliśmy, że będzie częściej zagrywać do Štilicia, tak jak i to, że Boguski będzie bardziej z boku. Była to dla nas niespodzianka na początek meczu, ale poradziliśmy sobie z tym. A jakie ambicje ma na ten sezon Pogoń? Chcemy wywalczyć awans do najlepszej ósemki - dodał trener zespołu ze Szczecina.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Stilić: Jak najszybciej się przełamać (video)

- Trudno być zadowolonym po remisie u siebie. Kontrolowaliśmy ten mecz przy wyniku 1:0. Pogoń strzeliła nam bramkę z niczego. Sami skomplikowaliśmy sobie sytuację. Mogę powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty - powiedział po piątkowym spotkaniu z Pogonią Szczecin pomocnik Wisły Semir Stilić.


Wisła.TV: Piłkarze Wisły po meczu z Pogonią

- Nie ma co szukać pozytywów, bo w tych dwóch meczach straciliśmy już pięć punktów. W porównaniu z tym meczem w Gdańsku mieliśmy chociaż okazje. To może cieszyć. Musimy poprawić skuteczność i mam nadzieję, że w kolejnym meczu odpalimy - kontynuował

- Do bramki Pogoni nie mieli jakieś przewagi na boisku. Przy wyniku 1:1 musieliśmy więcej zaryzykować, robiąc tym samym więcej miejsca Pogoni, która to wykorzystała, ale nie do końca i nie zdobyła drugiej bramki. Straciliśmy dwa punkty, ale wkrótce czeka nas kolejny mecz. Mam nadzieję, że poprawimy skuteczność i jeszcze kilka elementów jak dokładność - dodał.

W piątkowym meczu jedynego gola dla Wisły zdobył Paweł Brożek. Najlepszy strzelec Wisły trafił do siatki po ładnej zespołowej akcji. - Wiem, że wszyscy kibice chcieliby oglądać jak najwięcej takich akcji. My również staramy się wykonywać to jak najlepiej. Dzisiaj było za dużo strat i nie wychodziło to, jak chcieliśmy. Musimy teraz skupić na następnym meczu i wygrać ten mecz - mówił Stilić.

- Nie powiedziałbym, że nie było pomysłu na grę. Pogoń zagrała dzisiaj inaczej niż w poprzednim meczu. Zagrała bardzo defensywnie i ciężko było tworzyć sytuacje. I tak stworzyliśmy 5-6 okazji, z których mogliśmy zdobyć bramkę. Gdybyśmy strzelali jedną więcej, wygralibyśmy 2:1 to teraz mówilibyśmy inaczej. Jedyne co może cieszyć, że stworzyliśmy więcej okazji niż w Gdańsku, ale ich nie wykorzystaliśmy - kontynuował.

- Nie tylko my będziemy tracić punktów. Musimy poprawić wiele elementów w naszej grze. Wyglądało to lepiej niż w meczu w Gdańsku, ale nie tak jakbyśmy chcieli. Obojętnie z kim gramy, chcemy się jak najszybciej przełamać. Nie wygraliśmy dwóch spotkań i wiemy, że w tabeli robi się ciasno. Każdy punkty jest dla nas ważny - dodał.


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Maciej Sadlok: - Trzeba to przyjąć na klatę

- Jeden punkt to za mało, więc można powiedzieć, że dziś straciliśmy dwa. Jedyny pozytyw to taki, że nasza gra była może lepsza, niż w Gdańsku, ale to chyba za mało. Oczywiście, że mam do siebie pretensje i będę miał ją długo, bo raczej takie zagrania mi się nie zdarzają. Trzeba to przyjąć "na klatę", bo co mi pozostaje? Chyba tylko przeprosić drużynę, kibiców i w kolejnym meczu się zrehabilitować - mówił Maciej Sadlok, którego błąd w spotkaniu z Pogonią, pozwolił jej doprowadzić do wyrównania. I ostatecznie remisem 1-1 zakończył się ten pojedynek.

- Czy byłem niepewny w obronie? Tak bym tego nie powiedział. W jednej sytuacji zawaliłem, ale większość pojedynków wydaje mi się, że wygrywałem. Jeśli było inaczej, to możecie mnie poprawić. Wydaje mi się, że coby się w takim meczu później nie robiło - czy grało w ofensywie dobrze, czy by się strzelało, to jeśli człowiekowi zdarzy się taki błąd, to rzutuje on na cały mecz. Trzeba sobie z tym poradzić i tyle. Takie jest życie piłkarza - mówił ponadto podłamany Sadlok.

- Każdy mecz jest trudny, ten teraz w Bełchatowie także taki będzie. Nigdzie nie ma punktów za darmo i może trzeba patrzeć na to, żeby było coś lepszego i może za tydzień pójdziemy o krok do przodu i może odniesiemy zwycięstwo - zakończył pechowy dziś obrońca Wisły.


Dodał: AG

Źródło: wislaportal.pl

Brożek: Brakuje nam jakości w grze

- Brakuje nam jakości w grze. To jest nasz problem. Nie potrafimy zagrać swojej krótkiej gry, mamy bardzo dużo strat. Potem musimy nadrabiać to bieganiem. Mam nadzieję, że wrócimy do swojej gry, którą prezentowaliśmy w niektórych meczach jesienią i będziemy potrafili kontrolować spotkanie, bo dzisiaj tego brakowało - mówił po meczu z Pogonią Szczecin strzelec jedynej bramki dla Wisły Paweł Brożek.


Wisła w piątkowym meczu, szczególnie w drugiej połowie, stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, ale nie potrafiła ich wykorzystać. - Tak się zdarza, natomiast biorąc pod uwagę ostatnie minuty, to mogliśmy to spotkanie jeszcze przegrać. Wydaje się, że mieliśmy klarowniejsze sytuacje i powinniśmy przynajmniej zdobyć drugą bramkę i zapewnić sobie trzy punkty - kontynuował.

Zespół Pogoni do wyrównania doprowadził po strzale Marcina Robaka z rzutu karnego, który był konsekwencją wcześniejszego fatalnego zagrania Macieja Sadloka. - Przeprosił nas. Takie sytuacje się zdarzają. Jesteśmy z drużyną, zapominamy o tym. Maciej wie, że popełnił błąd i na pewno nikt w drużynie nie będzie mu tego wypominał - mówił napastnik Wisły.

Jedna z dogodnych sytuacji dla Wisły miała miejsce w drugiej połowie po zagraniu Pawła Brożka: - Widziałem Semira w tamtym momencie, chciałem mu zagrywać, ale piłka podskoczyła na nierówności i w tym momencie straciłem nad nią kontrolę. Z drugiej strony, po tym podaniu bardzo dobrą sytuację miał Sarki. Może gdybym lepiej kontrolował w tej sytuacji piłkę to ta bramka by padła.

W kolejnym meczu w Bełchatowie Wisła będzie musiała sobie poradzić bez wykartkowanych Wilde-Donalda Guerriera i Richarda Guzmicsa. - Przyzwyczailiśmy się do swojej sytuacji. Jedziemy tam po trzy punkty i z takim nastawieniem będziemy pracować cały tydzień


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Michał Buchalik: - Zabrakło trochę szczęścia

- Czego nam zabrakło? Może trochę szczęścia. W pierwszej połowie zdominowaliśmy Pogoń i to my stwarzaliśmy sobie sytuacje. Zresztą tak samo było w drugiej, do moment straty Ryśka, od kiedy byliśmy już na boisku w dziesiątkę. Graliśmy dziś dobrze, to była inna Wisła, niż ta, która była w Gdańsku, ale zabrakło trochę szczęścia. Głupio straciliśmy bramkę i niestety, ale Pogoń wyrównała - mówił po meczu Wisły z Pogonią nasz bramkarz, Michał Buchalik.

- Z karnym możemy gdybać. Wyczułem strzał Robaka, ale uderzył mocno, przy słupku. Czułem, że byłem blisko i muszę to zobaczyć. To już jest jednak historia, bramka padła, więc nic już teraz nie zrobię - dodał Buchalik.

- W końcówce graliśmy w dziesiątkę, Pogoń trochę przycisnęła, miała parę sytuacji, ale bramki nie strzeliła i trzeba wziąć ten punkt z szacunkiem do siebie. Choć wiadomo, że chcieliśmy tutaj wygrać, przed własną publicznością - pierwszy raz w tym roku. Szkoda, bo może tym zwycięstwem przyciągnęlibyśmy trochę kibiców na stadion? Niestety nie udało się, ale będziemy walczyć o trzy punkty w kolejnym spotkaniu, w Bełchatowie - zakończył bramkarz Wisły.


Dodał: AG

Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - U siebie najlepiej zgarniać całą pulę

- Czego dziś zabrakło? Ciężko mi powiedzieć. Na pewno było to w naszym wykonaniu lepsze spotkanie, niż to w Gdańsku. Plusem jest to, że strzeliliśmy bramkę, mamy jeden punkt, choć wiadomo, że u siebie najlepiej zgarniać całą pulę. A co do mojej pozycji, to wolę grać w środku pola, ale jak trener postawi mnie na skrzydle, to także będę starał się grać jak najlepiej - mówił po zremisowanym 1-1 spotkaniu z Pogonią Rafał Boguski.

- Pogoń na pewno na nas nie "siadła". Wyczekiwali na okazję do kontry, skupili się na obronie. Robili to dobrze, ale jedna nasza ładna akcja trochę pokrzyżowała im szyki i musieli odważniej zaatakować. A decyzje sędziego? Nie będę ich komentował. Piłka często była w górze. Dużo było walki, niewiele składnych akcji, ale to jest dopiero początek rundy i nikt nie chce wyjeżdżać z zerowym dorobkiem, czy też przegrywać meczu na początku i dlatego tak to musiało wyglądać. Jest na pewno niedosyt, ale to już historia. Dopisujemy jeden punkt, trzeba się będzie zregenerować i jedziemy do Bełchatowa. A co do Sadloka, to on sam wie, że zrobił błąd, więc nie można go było w szatni w przerwie dodatkowo deprymować. Widać, że w drugiej połowie robił co mógł, żeby pomóc drużynie. Teraz pojedziemy do Bełchatowa i z nastawieniem takim jak do każdego meczu, czyli żeby wygrać - zakończył Boguski.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Alan Uryga: - Za rzut karny trener nie miał do mnie pretensji

- Ani gra ani wynik nas nie zadowala. Jedyny pozytyw jest taki, że minimalnie lepiej to wyglądało, niż w Gdańsku. Ciężko być zadowolonym - jeden punkt u siebie nie satysfakcjonuje nas w żadnym wypadku - powiedział po zremisowanym 1-1 meczu z Pogonią pomocnik "Białej Gwiazdy", Alan Uryga.

- Wielka szkoda, bo jak już dochodzimy do sytuacji, to musimy je wykorzystywać, bo nie mamy tego zbyt wiele. W drugiej połowie mieliśmy dwie bardzo dobre, miał je "Manu" i tylko wielka szkoda. W pierwszej połowie jedną sytuację wykorzystaliśmy, ale w drugiej zabrakło skuteczności i niestety mamy remis - mówił ponadto wiślak.

- Widać, że trochę brakuje nam tego pomysłu i w ofensywie jeszcze się gubimy. Mamy dużo niedokładnych podań, za mało jest ruchu bez piłki i ciężko żeby wychodziło nam to, co w poprzedniej rundzie, czyli te szybkie akcje i krótkie podania, ale mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy grali tak jak w większości meczów na jesień - powiedział Uryga.

- Za rzut karny trener nie miał do mnie pretensji, bardziej o to podanie, z którego poszła ta akcja. Piłka była w zasięgu, czułem że mogę wybić to wślizgiem. Nie widziałem jeszcze ten sytuacji na powtórkach, ale domyślam się, że wielkich pretensji niestety mieć nie mogę - zakończył uczciwie pomocnik "Białej Gwiazdy".

Źródło: Canal+ Sport

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Nie ma już w naszej lidze stadionu, który w tym sezonie nie widziałby porażki swojej drużyny. W 21. kolejce solidarnie padły dwa ostatnie bastiony. Najpierw ten w Łęcznej zdobył Górnik Zabrze, a następnie ten we Wrocławiu padł łupem rozpędzonej ostatnio Jagiellonii. Białostoczanie po drugim kolejnym zwycięstwie dogonili w sobotę punktowo liderującą Legię, ale ta dzień później po remisie w Kielcach z Koroną uciekła na jeden więcej. I wciąż pozostaje samodzielnym liderem. Tyle, że Lech po ograniu Ruchu, jest już tylko trzy punkty za warszawiakami.

Piątek, 20 lutego:

Podbeskidzie 1-1 Cracovia

0-1 Miroslav Čovilo (64.)

1-1 Maciej Iwański (79. k.)

Mecz miał dwóch antybohaterów. Pierwszym był bramkarz gospodarzy Michal Peškovič, który kompletnie niepotrzebnie wyszedł do przodu i dał się przelobować Miroslavowi Čovilo. Podobnie bezsensownie zachował się jednak kwadrans później Piotr Polczak, który popchnął w polu karnym Pavola Staňo i Maciej Iwański mógł strzelić swojego trzeciego gola w tym roku. No i mecz zakończył się remisem.

WISŁA KRAKÓW 1-1 Pogoń Szczecin

1-0 Paweł Brożek (24.)

1-1 Marcin Robak (43. k.)

"Biała Gwiazda" na pewno zagrała w tym meczu lepiej niż przed tygodniem w Gdańsku, ale to było za mało, aby zainkasować pełną pulę. Głównie dlatego, że po pierwszej świetnie wykorzystanej sytuacji Pawła Brożka, kolejne spartoliliśmy. A to Brożkowi nie udało się pokonać Janukiewicza, a to spóźnił się o jedno tempo z podaniem, a to w końcu dwa razy źle strzelał Sarki. Po drugiej stronie pomylił się Hernâni i po serii zwycięstw Wisły nad Pogonią - tym razem mecz tych drużyn zakończył się remisem.

Sobota, 21 lutego:

Lechia Gdańsk 0-0 Zawisza Bydgoszcz

Po ograniu na inaugurację "Białej Gwiazdy" gdańszczanie mieli kontynuować dobrze rozpoczętą serię, ale okazało się, że Zawisza był dla Lechii aż nadto wymagającym rywalem. Jedyny piłkarz "biało-zielonych", który był blisko gola, to Piotr Grzelczak. Pierwszą jednak próbę wybronił mu Grzegorz Sandomierski, druga to była tylko poprzeczka, a przy trzeciej Grzelczak przelobował wszystkich, łącznie z bramką. Goście ograniczyli się do defensywy, ale po jednym z wypadów mogli strzelić gola, ale but "o numer za mały" miał Alvarinho. Drugi więc mecz tej wiosny Zawiszy kończy się bez bramek.

Górnik Łęczna 0-1 Górnik Zabrze

0-1 Rafał Kosznik (77.)

Górnicze derby nie były wielkim widowiskiem, ale zasłużenie wygrali je zabrzanie. I są pierwszym w tym sezonie zespołem, który zwyciężył w Łęcznej. Warto na pewno nadmienić, że gol dla gości był co najmniej kuriozalny. Rzut rożny wykonywali bowiem gospodarze i zamiast sami cieszyć się z bramki - nadziali się na kontrę, po której ich dotychczasowa twierdza runęła. W Łęcznej na pewno będą tę akcję i tego gola długo pamiętać.

Śląsk Wrocław 0-1 Jagiellonia Białystok

0-1 Karol Mackiewicz (13.)

To miał być pojedynek nowej bramkarskiej siły w naszej lidze, czyli Jakub Wrąbel kontra Bartłomiej Drągowski. Tego drugiej zabrakło jednak z powodu kontuzji, ale dzielnie zastąpił go Krzysztof Baran, który utrzymywał szybko osiągnięte w tym meczu przez gości prowadzenie. Świetne dośrodkowanie Filipa Modelskiego na gola zamienił bowiem Karol Mackiewicz i komplet punktów pojechał do Białegostoku. Przed tygodniem cieszyli się tam z miejsca na podium, a dziś mogą z pozycji wicelidera. I ogrania na dzień dobry - dwóch najlepszych zespołów naszej ligi po jesieni, czyli Legii i Śląska. Przed startem piłkarskiej wiosny trener Michał Probierz mówił coś o utrzymaniu miejsca w ósemce. Co mówi teraz?

Niedziela, 22 lutego:

Lech Poznań 2-1 Ruch Chorzów

1-0 Zaur Sadajew (6.)

2-0 Kasper Hämäläinen (34.)

2-1 Filip Starzyński (78. k.)

Mecz bardzo dobrze ułożył się poznaniakom, bo szybko zdobyli bramkę, potem mieli niewykorzystaną jedenastkę, by po golu Kaspera Hämäläinena wyjść na spokojne prowadzenie. Mogli więc grać na tzw. luzie. Skończyło się jednak nerwowo, bo w ostatecznym rozrachunku to goście z Chorzowa zaliczyli więcej celnych strzałów, zdobyli kontaktowego gola, ale na remis - mimo paru prób w końcówce - stać ich już nie było.

Korona Kielce 0-0 Legia Warszawa

Jak to trener Legii, Henning Berg, ma w zwyczaju - w lidze gra często niekoniecznie optymalnym składem. Tak było też i tym razem w Kielcach, gdzie spotkała warszawiaków trudna przeprawa. W pierwszej połowie bliżej szczęścia była zresztą Korona, a konkretniej Jacek Kiełb. W drugiej Berg posłał na ostatnie pół godziny do boju swoje posiłki, w osobach Kucharczyka i Masłowskiego, ale okazało się to na walczących o utrzymanie kielczan za mało. Dla Legii jest to już trzeci kolejny mecz ligowy bez zwycięstwa.

Poniedziałek, 23 lutego:

Piast Gliwice 3-1 GKS Bełchatów

0-1 Arkadiusz Piech (13.)

1-1 Kamil Wilczek (48.)

2-1 Gerard Badía (59.)

3-1 Tomasz Podgórski (82.)

Para Piast - Bełchatów na pierwszy rzut oka nie zapowiadała wielkiego piłkarskiego widowiska, ale każdy kto zdecydował się ten mecz oglądać - z pewnością nie żałował. Było w nim bowiem niemal wszystko, co w spotkaniu piłkarskim być powinno. Najpierw padł bowiem uznany (!) gol z ewidentnego spalonego, a że to już drugie takie trafienie Arkadiusza Piecha wiosną, którego dziwnie "nie widzą" w polach karnych sędziowie, więc można się nad tym zastanawiać. Tym bardziej, że w najbliższą sobotę Piech zagra przeciwko Wiśle. Ale zanim się to stanie - lepiej wrócić do meczu w Gliwicach, gdzie później mieliśmy czerwień dla Telichowskiego i GKS grał osłabiony. Piast to wykorzystał i w drugiej połowie strzelił aż trzy gole. Zgłaszają więc gliwiczanie poważny akces do miejsca w czołowej ósemce ligi. I żeby było ciekawiej - jedna z bramek dla Piasta także padła ze spalonego. Tak dla równowagi. Oj nie miał dziś swojego dnia asystent sędziego Szymona Marciniaka.

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 21 39 42-23

2. Jagiellonia Białystok 21 38 34-24

3. Lech Poznań 21 36 40-22

4. Śląsk Wrocław 21 36 32-23

5. WISŁA KRAKÓW 21 33 35-26

6. Górnik Zabrze 21 32 27-27

7. Podbeskidzie Bielsko-Biała 21 31 32-33

8. Piast Gliwice 21 29 26-29

9. Pogoń Szczecin 21 29 28-29

10. GKS Bełchatów 21 27 18-25

11. Lechia Gdańsk 21 25 25-27

12. Górnik Łęczna 21 25 24-26

13. Cracovia 21 24 21-29

14. Korona Kielce 21 23 20-31

15. Ruch Chorzów 21 20 23-30

16. Zawisza Bydgoszcz 21 11 19-42


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Video-bramki

Galeria kibicowska: