2015.04.06 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

2015.04.06, Ekstraklasa, 26. kolejka, Białystok, stadion miejski, 18:00, poniedziałek, 6°C
Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 11.784
sędzia: Krzysztof Jakubik z Siedlec
Bramki
Patryk Tuszyński 16’


Patryk Tuszyński 90+4’
1:0
1:1
1:2
2:2

46' Paweł Brożek
72' Wilde-Donald Guerrier

Jagiellonia Białystok
4-2-3-1
Bartłomiej Drągowski
Grafika:Zk.jpg Łukasz Tymiński Grafika:Zmiana.PNG (74’ Filip Modelski)
Sebastian Madera
Igor Tarasovs
Grafika:Zk.jpg Georgi Popchadze
Grafika:Zk.jpg Rafał Grzyb
Michał Pazdan
Grafika:Zk.jpg Karol Mackiewicz Grafika:Zmiana.PNG (80’ Paweł Sawicki)
Maciej Gajos Grafika:Zmiana.PNG (67’ Mateusz Piątkowski)
Nika Dzalamidze
Patryk Tuszyński

trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki
Richard Guzmics Grafika:Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (46’ Maciej Sadlok)
Łukasz Burliga Grafika:Zk.jpg
Alan Uryga
Łukasz Garguła
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (46’ Wilde-Donald Guerrier) Grafika:Zk.jpg
Semir Stilić Grafika:Zk.jpg
Jean Barrientos Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (90+3’ Mariusz Stępiński)
Paweł Brożek

trener: Kazimierz Moskal
Strzały: 10-21 (7-9)
Strzały celne: 3-5 (1-1)
Strzały niecelne: 4-8 (3-3)
Strzały zablokowane: 3-8 (3-5)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 47-53 (44-56)
Faule: 9-15 (4-7)
Dośrodkowania: 22-20 (12-13)
Rzuty rożne: 3-2 (2-1)
Spalone: 2-2 (2-0)
Żółte kartki: 4-4 (1-3)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kazimierz Moskal przed meczem z Jagiellonią: - Jedziemy żeby pokazać dobrą piłkę i powalczyć o punkty

- Wiele razy mogliśmy się przekonać, że w polskiej lidze ciężko jest wskazać faworyta. Biorąc pod uwagę układ tabeli oraz to, że Jagiellonia gra u siebie, to można by powiedzieć, że to ona jest faworytem. Natomiast patrząc na wyniki ostatniej kolejki - można domniemywać, że to my jesteśmy w lepszej dyspozycji - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener krakowskiej Wisły, Kazimierz Moskal.

- Ja myślę, że będzie to dla nas bardzo trudny mecz. Z tego też powodu, że w poprzednim meczu, z Podbeskidziem, Jagiellonia straciła komplet punktów i u siebie będzie chciała zrobić wszystko, aby ich trochę dopisać - uważa Moskal.

Na pewno ważne jest to, że sytuacja kadrowa zespołu jest bardzo dobra. W Białymstoku nie będzie mógł bowiem zagrać tylko pauzujący za nadmiar żółtych kartek Dariusz Dudka.

- Mam nadzieję, że oprócz Darka Dudki, z którego nie będziemy mogli skorzystać z powodu żółtych kartek, wszyscy do meczu z Jagiellonią będą do mojej dyspozycji - mówił trener.

Po dłuższej przerwie i pauzie za czerwoną kartkę - do meczowej kadry wraca Maciej Sadlok. Nie wiadomo jednak czy w ogóle zagra.

- Jakąś koncepcję w głowie mam, natomiast nie ukrywam, że walka o kilka miejsc się toczy i zobaczymy. Nie jest przesądzone w ani jedną, ani w drugą stronę, jak to będzie wyglądało. Cieszy to, że Maciek Sadlok będzie do mojej dyspozycji. Bez dwóch zdań - powiedział tylko Moskal, pytany oczywiście o to, czy Sadlok wróci na swoją nominalną pozycję, którą ostatnio zajmował Łukasz Burliga. Ma zresztą Moskal mały "ból głowy", bo co najmniej nieźle na prawej obronie grał z kolei Boban Jović.

- Bardziej naturalną pozycją dla Bobana jest prawa obrona, co nie znaczy, że w któryś meczach nie wystąpi na innej pozycji. Łukasz Burliga jest z kolei bardziej uniwersalnym - można powiedzieć - zawodnikiem. Pamiętam go kiedy w Młodej Ekstraklasie występował jako napastnik i też strzelał bramki. Był też defensywnym pomocnikiem. Grał na wielu pozycjach. Zobaczymy. Będzie to zależało raz od dyspozycji tych zawodników, a dwa od konkretnego meczu, z kim gramy i jaką będziemy obierać taktykę - mówił Moskal.

- Wierzę głęboko w to, że ta przerwa nie wybiła nas z rytmu. Po dobrych meczach, po meczach w których punktowaliśmy te apetyty wzrosły i chcielibyśmy grać o kolejne punkty. Z drugiej strony ta przerwa była dla nas korzystna. Po zwycięskim meczu z Cracovią zespół mógł trochę odsapnąć i się nim nacieszyć. Do Białegostoku jedziemy żeby pokazać dobrą piłkę i powalczyć o punkty. Wiadomo, że dobry wynik, zwycięstwa, podnoszą raz morale, a dwa - przywracają tę pewność i to na pewno widać i stąd też moja wypowiedź, że z jednej strony dobrze że była ta dłuższa przerwa, bo mogli się dłużej tym zwycięstwem nacieszyć. Nie wyobrażam sobie, żeby dobre wyniki wpływały w inny sposób na zespół, niż mobilizująco. Musimy też pamiętać o tym, żebyśmy się nie poczuli zbyt pewnie, bo tamten mecz już był i teraz gramy w Białymstoku i to jest dla nas najważniejsze. Tamto to już jest historia i kto się miał tym zwycięstwem nacieszyć, to już to zrobił. Teraz koncentrujemy się już na pojedynku z Jagiellonią - przyznał trener Wisły.

Ostatnio nie miał jednak kilku zawodników do dyspozycji, bo "rozjechali się" na mecze reprezentacyjne. Po nich sporą radość mogli mieć zwłaszcza Mariusz Stępiński oraz Wilde-Donald Guerrier, którzy dla swoich zespołów zdobywali bramki.

- Widziałem bramkę Mariusza Stępińskiego. Bramki Donalda nie widziałem, ale mam ich na co dzień. Oglądałem też mecz rezerw tutaj, jak grali w tamtym tygodniu. Czasami te mecze w reprezentacjach różnie wyglądają i nie dają pełnego obrazu. Każdy dzień spędzony z tymi zawodnikami na treningach daje mi szerszy obraz tego co potrafią - powiedział Moskal.

Jednym z zawodników, który może być brany pod uwagę i którego trener mógł oglądać we wspomnianym spotkaniu rezerw był Ostoja Stjepanović, który wraca do gry po długiej kontuzji. No i być może pojedzie on z naszym zespołem do Białegostoku.

- Ostoja? Zobaczymy. Wczoraj grał kolejny mecz, strzelił fantastyczną bramkę i z relacji które posiadam - i to nie tylko ze strony naszej, Wisły - te opinie są bardzo pozytywne. Dziś i jutro mamy jeszcze treningi i decyzja zapadnie. Niewykluczone, że tak będzie - zdradził trener.

W zespole naszego najbliższego rywala uwagę na pewno zwrócić trzeba na najskuteczniejszego aktualnie piłkarza Ekstraklasy, jakim jest Mateusz Piątkowski.

- Mocną stroną Mateusza Piątkowskiego jest gra tyłem do bramki, a także przy stałych fragmentach potrafi grać głową. W przedostatniej kolejce strzelił fantastyczną bramkę, w meczu z Górnikiem Łęczna. Na pewno trzeba zwrócić uwagę na tego zawodnika. Jak przed każdym spotkaniem szuka się mocnych i słabych punktów drużyny przeciwnej, tak samo przed tym musimy tak do tego podejść - mówił Moskal.

Trenera Wisły zapytano także o Michała Probierza, który prowadzi Jagiellonię, a przed trzema laty zastępował Kazimierza Moskala na stanowisku trenera zespołu z ulicy Reymonta.

- Znamy się z Michałem. Gdy graliśmy w Górniku, to często gdzieś tam spędzaliśmy czas wspólnie na kawie, między treningami. Później Michał przyszedł do Wisły w momencie, kiedy ja zostałem zwolniony i wydaje się to być naturalne. Takie rzeczy się zdarzają. Wymieniliśmy kilka zdań i myślę, że relacje między nami są normalne. Oczywiście gdzieś tam czasami żartujemy, czy próbujemy sprowokować, że tak powiem, jeden drugiego, ale relacje są normalne. W Jagiellonii jest drugi raz i wywiązuje się z tego co tam robi doskonale. Jego zespół osiąga fajne wyniki. Absolutnie nic do Michała nie nie mam i myślę, że on do mnie także. Choć jak już wspominałem w jakimś wywiadzie - doszło do małego nieporozumienia, które sobie jednak szybko wyjaśniliśmy - powiedział Moskal.

Wisła w Białymstoku zagra w wielkanocny poniedziałek, co oznacza, że czeka nas długa podróż w obydwie strony. No i dla piłkarzy i sztabu święta te spędzą głównie w trasie.

- Jeśli te święta mają nie być stracone to trzeba przywieźć z Białegostoku punkty i wtedy będą one bardzo udane. Wyjeżdżamy już w niedzielę - powiedział na zakończenie trener Wisły.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Złapać kontakt z czołówką: Jagiellonia – Wisła

3. kwietnia 2015, Po przewie związanej z meczami reprezentacyjnymi na ligowcy powracają na krajowe boiska. W wielkanocny poniedziałek Wisła uda się do Białegostoku by tam zmierzyć się z trzecią w tabeli Jagiellonią. „Jaga” jest bezpośrednim rywalem Wisły do zajęcia miejsca na podium i wyprzedza ją o cztery punkty – wygrana pozwoliłaby „Białej Gwieździe” złapać potrzebny jej kontakt z czołówką tabeli.

Trener Kazimierz Moskal w poniedziałkowym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Dariusza Dudki i kontuzjowanego Sarkiego. Do kadry meczowej po trzech meczach pauzy za czerwoną kartkę wraca za to Maciej Sadlok. Prawdopodobnie straci on miejsce w pierwszym składzie, bo boczni obrońcy Jović i Burliga nie dają trenerowi powodów, by któregoś z nich posadzić na ławce.

Przygotowania Wisły do meczu z Jagiellonią lekko zakłócił niespodziewany powrót zimy. Odbywały się one w okrojonym składzie, bowiem kilku piłkarzy, jak Alan Uryga, Mariusz Stępiński, Donald Guerrier, Richard Guzmics czy Semir Stilić rozjechali się na zgrupowania swoich reprezentacji. To akurat powinno cieszyć, tym bardziej, że Guerrier i Stępiński wrócili z bramkami na koncie.

Piłkarze po kilku tygodniach współpracy z trenerem Moskalem bardzo chwalą nowego szkoleniowca. I raczej nie jest to lizusostwo. Zawodnicy wyraźnie podkreślają, że nowy trener spokojnie z nimi rozmawia i tłumaczy im to, czego oczekuje od nich na boisku, przez co każdy piłkarz doskonale wie co i kiedy ma robić na boisku. Piłkarze będący w dobrej formie grają a w słabej siedzą na ławce. Jasno i przejrzyście. Normalnie.

Jagiellonia w bieżących rozgrywkach spisuje się nadspodziewanie dobrze. Aktualnie białostoczanie zajmują trzecią pozycję w tabeli, tracąc pięć punktów do pierwszej Legii i mając cztery oczka przewagi nad piątą Wisłą. Od jesieni występująca na pięknym nowym stadionie ekipa Jagi z pewnością nie przyjmuje innego scenariusza niż zdobycie kompletu oczek, choć trener gospodarzy przekonuje, że to Wisła jest faworytem.

Michał Probierz – były trener Wisły – znany jest z tego, że lubi zdejmować presję ze swoich piłkarzy. Tym bardziej, że spore grono jego zawodników to bardzo młodzi chłopcy. W poniedziałek Probierze nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Martina Barana, Przemysława Mystkowskiego oraz Marka Wasiluka. Jagiellonia dysponuje jednak na tyle szerokim a przede wszystkim wyrównanym składem, że powyższe absencje nie powinny specjalnie pokrzyżować planów trenerowi białostoczan.

Jagiellonia na własnym podwórku jest bardzo chimeryczna: wygrała 6 spotkań, 2 zremisowała i 4 razy okazała się gorsza od rywala. W tym roku komplet punktów z Podlasia wywiozła już Korona Kielce, pora na Wisłę, dla której ostatnia wizyta przy ulicy Słonecznej skończyła się utratą aż pięciu goli. Jesienią w Krakowie również górą byli piłkarze Jagiellonii. Czas na rewanż!

Piłkarze po zwycięstwie z Cracovią mogli nieco odetchnąć psychicznie i w spokoju przygotowywać się do kolejnego spotkania. Przerwa z pewnością przydała się piłkarzom i trenerowi, który mógł spokojnie popracować z drużyną. Jakie będą tego skutki? Przekonamy się już w świąteczny poniedziałek!

Spotkanie poprowadzi pan Krzysztof Jakubik z Siedlec.

Transmisja spotkania w Canal+Sport. Początek meczu o 18.00.


wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Znów zdobyć Białystok! Przed meczem piłkarzy Wisły z Jagiellonią

W ostatnich latach Białystok nie jest zbyt przyjaznym miejscem dla piłkarzy krakowskiej Wisły. Wprawdzie przed dwoma laty wygraliśmy tam w meczu Pucharu Polski, ale ostatnie zwycięstwo ligowe zaliczyliśmy we wrześniu 2008 roku! Czas więc chyba najwyższy, aby po prawie siedmiu latach przerwy znów wygrać z Jagiellonią na jej terenie. To jednak łatwe nie będzie.

Można spodziewać się bowiem, że po ostatnich publikacjach prasowych trener zespołu z Białegostoku, Michał Probierz, podwójnie motywować będzie swoich piłkarzy do ogrania Wisły. Wszystko to jest pokłosiem publikacji w "Gazecie Krakowskiej", gdzie anonimowy zawodnik "Białej Gwiazdy" niezbyt pochlebnie wypowiadał się o Probierzu właśnie - jeszcze za czasów, gdy ten z naszego klubu odchodził. Trener Jagiellonii dość dosadnie komentował to później na Twitterze, co dokładnie pokazuje, że jego nieudana przygoda przy Reymonta wciąż mu doskwiera, niczym niewyciągnięta drzazga. I choć takie "wycieczki" nie do końca mogą się podobać, to media jak widać potrafią podgrzać atmosferę. Nawet przy okazji Świąt...

Zostawiając już jednak ten temat z boku najważniejszy dla nas jest fakt, że poza pauzującym za nadmiar żółtych kartek Dariuszem Dudką oraz kontuzjowanym Emmanuelem Sarkim - trener Kazimierz Moskal nie ma innych problemów kadrowych. Do zespołu wraca już bowiem pauzujący ostatni miesiąc (!) za czerwień jeszcze ze spotkania w Bełchatowie Maciej Sadlok, co sprawia, że nasz trener ma solidny ból głowy jak zestawić boki obrony. Boban Jović oraz Łukasz Burliga spisywali się tam bowiem ostatnio co najmniej dobrze i na pewno zasługują na dalszą grę. Ktoś jednak będzie musiał na ławce usiąść.

My zaś mamy nadzieję, że na tle dobrze grającej w tym sezonie Jagiellonii - na laurach nie usiądą wiślacy i zagrają co najmniej tak samo ambitnie, jak w ostatnich swoich meczach - z Legią i Cracovią. To przynieść może bowiem spodziewany efekt, czyli wymarzone zwycięstwo! Ewentualne trzy punkty zdobyte w Białymstoku dałyby nam już w ekstraklasowej tabeli łącznie 40 oczek, a to - co może warto przypomnieć - dawało przed rokiem miejsce w najlepszej ósemce. Pierwszy więc cel na ten sezon może więc udać się teoretycznie już teraz zrealizować. Czego oczywiście wszystkim związanym z "Białą Gwiazdą" mocno życzymy!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Burliga: Narzucić swój styl gry

Data publikacji: 03-04-2015 11:01


Po przerwie na mecze reprezentacji przed piłkarzami Wisły wyjazd do Białegostoku na konfrontację z Jagiellonią. Obrońca Łukasz Burliga nie przejmuje się faktem, że mecz odbędzie się w lany poniedziałek.

„Na pewno ostatnim zwycięstwem zbliżyliśmy się do czołówki. Jedziemy do Białegostoku po trzy punkty. Ja osobiście przygotowuję się do tego meczu jak do każdego innego. Pogodziłem się z faktem, że święta spędzę poza domem” – stwierdził zawodnik Wisły.

Krakowianie prowadzeni przez Kazimierza Moskala duży nacisk kładą na posiadanie piłki i dokładne jej rozgrywanie. Jagiellonia z kolei lepiej czuje się w kontrataku. „Myślę, że to będzie ciekawe spotkanie, ale to my będziemy starać się narzucić swój styl gry. Ostatnio coraz więcej gramy piłką i mam nadzieję, że zdominujemy Jagiellonię i zwyciężymy. Na treningach skupialiśmy się na poprawie gry w ataku pozycyjnym. Liczę, że w najbliższym meczu będzie to wyglądać jeszcze lepiej niż z Legią czy z Cracovią” – opisał obecną sytuację Burliga.

Z powodu ostatniej nieobecności Macieja Sadloka i przesunięciu Bobana Jovicia na prawą obronę „Bury” występował na lewej stronie defensywy. „Może na początku meczu w Warszawie było widać, że jest różnica pomiędzy grą na prawej i lewej obronie, ale z czasem już się przyzwyczaiłem. Myślę, że z każdym kolejnym meczem byłoby coraz lepiej, choć wiadomo, że najlepiej czuję się na prawej stronie” – zakończył gracz Białej Gwiazdy.

K. Wojnarowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Co słychać u rywala: Jagiellonia Białystok

Data publikacji: 04-04-2015 11:28


Po przerwie na mecze reprezentacji powracają rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. 26. kolejka toczyć się będzie w okresie Świąt Wielkanocnych, tymczasem przed Wisłą daleki wyjazd do Białegostoku, gdzie w lany poniedziałek czeka ją mecz z trzecią w tabeli Jagiellonią.


Zespół z Podlasia to jedna z rewelacji obecnego sezonu, o czym z pewnością świadczy miejsce w czołówce Ekstraklasy. Podopieczni Michała Probierza przystąpili do rundy wiosennej z piątej lokaty, a dobra postawa w 2015 roku pozwoliła im awansować o dwie pozycje.

Obecna forma białostoczan pozostawia jednak wiele do życzenia. W ostatnich pięciu spotkaniach udało im się zdobyć sześć punktów. Przed przerwą w rozgrywkach pojechali do Bielska-Białej, gdzie lepsze okazało się Podbeskidzie, które zwyciężyło 1:0.

Jagiellonia zimą dokonała niewielu znaczących transferów – Paweł Sawickij, Kacper Rosa i Rafał Augustyniak rozegrali niewiele minut w rundzie wiosennej. Dużo więcej szans otrzymują lewoskrzydłowy Karol Mackiewicz, który powrócił do Białegostoku z wypożyczenia do Wigier Suwałki, oraz stoper Igors Tarasovs.

Trener białostoczan – a zarazem były szkoleniowiec Wisły – Michał Probierz jest przekonany, że to krakowianie są faworytami poniedziałkowego spotkania: „Wisła to bardzo dobry zespół i to ona jest faworytem tego spotkania. Na pewno są kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Jak remisuje się na Legii, a mogli to spotkanie nawet wygrać, to widać, jakim potencjałem dysponują. Mają doświadczony zespół”.

Najlepszy strzelec Jagiellonii Mateusz Piątkowski również spodziewa się trudnej przeprawy swojej drużyny: „Łatwo na pewno nie będzie i wcale nie chodzi tutaj o to, jakie wyniki ma Wisła. Wygrali prestiżowe dla siebie derby Krakowa, a także bardzo dobrze zaprezentowali się na Legii, gdzie byli bliscy zwycięstwa. Pod wodzą nowego szkoleniowca wyglądają bardzo dobrze”.

Do treningów z zespołem gospodarzy poniedziałkowego meczu powrócił Przemysław Frankowski, nadal kontuzjowani są Marek Wasiluk, Martin Baran i Przemysław Mystkowski. Żaden z zawodników Jagiellonii nie będzie pauzował w meczu z Wisłą z powodu żółtych kartek.

Na mecz do tej pory sprzedano niecałe 9 tysięcy biletów. Organizatorzy w Białymstoku spodziewają się około 400 kibiców z Krakowa.

K. Wojnarowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Świąteczny pojedynek

Data publikacji: 06-04-2015 10:51


Po dwóch tygodniach przerwy kibice krakowskiej Wisły znów będą mogli zobaczyć swoją ukochaną drużynę w akcji. Dziś sympatycy zespołu z Reymonta muszą na chwilę zapomnieć o świętach Wielkiejnocy i odejść od stołu, by dopingować Białą Gwiazdę, która za kilka godzin zmierzy się w Białymstoku z miejscową Jagiellonią.

Dzisiejszy mecz będzie dla obydwu klubów 33. spotkaniem w historii. Najczęściej jedenastki Wisły i Jagiellonii stawały naprzeciw siebie oczywiście w Ekstraklasie, jednak do pierwszej rywalizacji tych zespołów doszło ponad 30 lat temu w ówczesnej II lidze. Spotkanie rozegrane 15 września 1985 roku, w Białymstoku, 1:0 wygrali wiślacy. Natomiast w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej Wisła i Jagiellonia grały ze sobą 21 razy, z czego w 10 meczach górą byli krakowianie, 5 spotkań wygrali piłkarze z Podlasia, a pozostałe 6 gier zakończyło się podziałem punktów.

Choć wiślacy mają lepszy bilans w tej statystyce, to pierwszy historyczny pojedynek na boiskach Ekstraklasy pomiędzy tymi klubami wygrała Jagiellonia. Na inaugurację sezonu, 31 lipca 1988 roku, w Krakowie na stadionie przy ulicy Reymonta o jedną bramkę lepsi okazali się goście, wygrywając po golu Jacka Bayera 1:0. W składzie Białej Gwiazdy byli wówczas… obecny prezes Wisły Robert Gaszyński i trener Kazimierz Moskal.

Lepiej dla krakowian prezentuje się również bilans spotkań rozegranych w Białymstoku w roli gości. Na 10 jak do tej pory rozegranych meczów w stolicy województwa podlaskiego Wisła wygrała 4, a przegrała i zremisowała po 3. Jednak po raz ostatni Biała Gwiazda zwyciężyła na stadionie Jagiellonii 21 września 2008 roku. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0, a bramki dla gości strzelili Mauro Cantoro i Rafał Boguski. Dziś w zespole z Krakowa, oprócz tego drugiego, jest jeszcze dwóch piłkarzy, którzy wzięli udział w tamtym meczu, a są to Arkadiusz Głowacki i Paweł Brożek.

Cała wspomniana wyżej trójka ma na swoim koncie łącznie 10 zdobytych przeciwko białostoczanom bramek. Najlepszym strzelcem Wisły w meczach przeciwko Jagiellonii jest Rafał Boguski, który 5 razy umieszczał piłkę w bramce Jagiellonii, zaraz za jego plecami z 4 golami plasuje się Paweł Brożek, a Arkadiusz Głowacki ma w swoim dorobku jedno trafienie przeciwko naszym dzisiejszym rywalom. Ogólnie w 21 meczach rozegranych przez te zespoły w Ekstraklasie padło 55 bramek, z czego Biała Gwiazda zdobyła 34, a Jagiellonia 21.

W rundzie jesiennej oba zespoły spotkały się na stadionie przy ulicy Reymonta w Krakowie, w tej konfrontacji lepsi okazali się goście z Białegostoku, wygrywając 2:0 po golach Michała Pazdana i Mateusza Piątkowskiego.

W poprzedniej kolejce Jagiellonia przegrała 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała i zajmuje 3. miejsce w tabeli. Dla odmiany, Wisła potwierdziła swój prymat w Krakowie, wygrywając derby 2:1 i obecnie plasuje się na 5. pozycji.

Przed podopiecznymi Kazimierza Moskala arcyważne i niezwykle ciężkie spotkanie. Mecz ten pozwoli wiślakom utrzymać kontakt z czubem tabeli i potwierdzi, na co tak naprawdę stać Białą Gwiazdę w tym sezonie. Dziś wieczorem trzeba zapomnieć na dwie godziny o rodzinnej, świątecznej atmosferze i w zapowiadającym się naprawdę ciekawie sportowym pojedynku trzymać mocno kciuki za krakowską Wisłę!

Mecz pomiędzy Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 18.00.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Jagiellonia

Data publikacji: 06-04-2015 12:33


W 26. kolejce Ekstraklasy Wiślaków czeka spore wyzwanie – wyjazd do Białegostoku na mecz z trzecią w tabeli ekipą Jagiellonii. Popularna Jaga jest jedną z rewelacji rozgrywek, jednak jej forma na wiosnę nie przypomina tej z jesieni.

Podopieczni dobrze znanego krakowskim kibicom trenera Michała Probierza bez wątpienia podejdą do tego spotkania wyjątkowo zmobilizowani, chcąc zmazać plamę po wyjazdowej porażce z Podbeskidziem. W jakim zestawieniu wystąpią w meczu z Białą Gwiazdą? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu z Podlasia.

Bramka: Początkowo w rundzie wiosennej na placu gry pojawiał się Krzysztof Baran, jednak taka obsada pozycji spowodowana była absencją Bartłomieja Drągowskiego, bramkarza wybranego najlepszym golkiperem rundy jesiennej. 17-latek, dysponujący doskonałymi warunkami fizycznymi (191 cm wzrostu), na początku marca wznowił treningi po kontuzji ręki i momentalnie wygryzł ze składu starszego o 8 lat Barana. Pomimo porażki w Bielsku-Białej, obserwowany ponoć przez skautów Benfiki Lizbona, Drągowski był wyróżniającym się graczem Jagi. Nie zanosi się więc na ponowną zmianę w bramce ekipy białostoczan.

Linia obrony: Zespół Michała Probierza przyzwyczaił nas już do gry czterema obrońcami. Szkoleniowiec Jagiellonii w defensywie ma jednak twardy orzech do zgryzienia. Nadal kontuzjowani są dwaj stoperzy: Marek Wasiluk i Martin Baran. Pewniakiem do gry na pozycji środkowego obrońcy jest Sebastian Madera, który w tym sezonie opuścił dotychczas tylko trzy spotkania. Partnerować będzie mu najprawdopodobniej nowy nabytek Jagi – Łotysz Igors Tarasovs, pozyskany z białoruskiego Niomana Grodno. Prawa obrona to miejsce zarezerwowane dla Filipa Modelskiego, który, co ciekawe, jako junior był zawodnikiem londyńskiego West Hamu. Na lewej stronie defensywy po raz trzeci w tym sezonie wystąpi George Popchadze, dla którego to druga przygoda z Jagiellonią Białystok. 11-krotny reprezentant Gruzji był podporą białostoczan w sezonie 2013/2014, po czym wrócił do rodzimej ligi. Po poważnej kontuzji Marka Wasiluka został ponownie zakontraktowany i od razu wskoczył do pierwszego składu drużyny.

Linia pomocy: Jagiellonia zwyczajowo rozgrywa swoje spotkania ustawieniem 4-5-1 i bardzo dużą wagę przywiązuje do zagęszczenia środka pola, za co odpowiedzialni są dwaj defensywni pomocnicy – kapitan Rafał Grzyb, który do tej pory przez cały sezon opuścił ledwie 43 minuty ligowych zmagań, a także wychowanek krakowskiego Hutnika, Michał Pazdan. Ten ostatni w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała otrzymał wprawdzie dwie żółte kartki, w konsekwencji czerwoną, jednak było to dla niego piąte oraz szóste napomnienie, dzięki czemu będzie mógł zmierzyć się z ekipą Białej Gwiazdy.Przed wyżej wymienionymi dwoma rutyniarzami zagra młody i nieobliczalny Maciej Gajos, który w tym sezonie już sześciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Na skrzydłach trójce środkowych pomocników pomogą najprawdopodobniej Gruzin Nika Dzalamidze oraz otrzymujący coraz więcej szans po powrocie z wypożyczenia z Wigier Suwałki Karol Mackiewicz, którego ekspert Canal +, Kamil Kosowski, nazwał ostatnio „polskim Garethem Bale’em”.

Linia ataku: Choć w formacji tej w drużynie Jagiellonii gra tylko jeden zawodnik, to trzeba na niego uważać podwójnie. W życiowej formie w tym sezonie jest bowiem 30-letni Mateusz Piątkowski, który w 22 rozegranych spotkaniach zdobył aż 14 bramek i jak na razie, wraz z Flavio Paixao, lideruje w klasyfikacji najlepszych strzelców Ekstraklasy.

W jakiej dyspozycji jest teraz Piątkowski, w jakiej dyspozycji po reprezentacyjnej przerwie jest cała drużyna Jagiellonii Białystok? Kto w Wielkanocny Poniedziałek dostanie dyngusowe lanie, a kto będzie lał? O tym przekonamy się już dzisiaj o godzinie 18.00. Spotkanie nadzoruje sędzia Krzysztof Jakubik z Siedlec, który prowadził poprzedni mecz obu drużyn, zakończony porażką Wiślaków 0:2.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Jeden punkt w Białymstoku

Data publikacji: 06-04-2015 19:57


Piłkarze Jagiellonii Białystok rzutem na taśmę doprowadzili do wyrównania 2:2 w doliczonym czasie gry meczu rozgrywanego w Poniedziałek Wielkanocny. Autorami trafień dla Białej Gwiazdy byli Paweł Brożek oraz Wilde-Donald Guerrier.

Zaledwie 120 sekund po pierwszym gwizdku arbitra Biała Gwiazda stworzyła pierwsze zagrożenie za sprawą Burligi, który w pole karne rywala posłał ładne dośrodkowanie, lecz wbiegający w „szesnastkę” Brożek nie zdołał sięgnąć futbolówki. W 9. minucie do głosu doszli zawodnicy Jagiellonii, jednak dobrze w defensywie spisali się podopieczni trenera Moskala, którzy zdołali wybić futbolówkę na rzut rożny.


Chwilę później z kontratakiem ruszyli Wiślacy, ale zagranie Boguskiego w kierunku snajpera Białej Gwiazdy szybko przejęli rywale. W 16. minucie Żółto-Czerwoni objęli prowadzenie po tym, jak dośrodkowanie Dżalamidze wykorzystał Tuszyński, posyłając głową piłkę do siatki Buchalika.

Pięć minut później na strzał z dystansu zdecydował się Gajos, lecz futbolówka minimalnie minęła wiślacką bramkę. Niewiele brakło, a w kolejnej akcji białostoczanie zdobyliby drugiego gola, gdyż golkiper Wisły wypiąstkował piłkę wprost pod nogi rywala. Na szczęście dla gości dobitki przeciwnika zostały zatrzymane przez stojących na linii strzałów graczy Białej Gwiazdy.

W 25. minucie bliscy szczęścia byli krakowianie, lecz ani Burliga, który trafił w rywala, ani chwilę później Barrientos nie zdołali odnotować z bliskiej odległości trafienia. Po upływie kolejnych sześciu minut ponownie Wisła mogła odrobić stratę, lecz piłka minimalnie minęła słupek.

Wielkie szczęście miała w kolejnej akcji Wisła, świetną indywidualną akcją popisał się bowiem Tuszyński, lecz nie zdołał wykorzystać dogodnej sytuacji i uderzył z paru metrów obok bramki. W odpowiedzi Biała Gwiazda ruszyła do ataku, lecz strzał z pierwszej piłki Barrientosa zablokował obrońca gospodarzy.

Dwie minuty przed przerwą okazję, po faulu na Boguskim, miał z rzutu wolnego Stilić, ale pewnie strzał Wiślaka obronił Drągowski.

Od mocnego uderzenia rozpoczęła Biała Gwiazda drugą połowę, bowiem zaledwie minutę po wznowieniu gry piłka po zagraniu Stilicia trafiła do Guerriera, który wygrał pojedynek z rywalem. Futbolówkę ostatecznie przejął Brożek, dopełniając formalności.

51. minuta przyniosła zawodnikom trenera Moskala dobrą sytuację bramkową, jednak najpierw Drągowski wybronił strzał Stilicia, a później dobitkę Garguły wybili defensorzy Żółto- Czerwonych. Sto osiemdziesiąt sekund później futbolówkę nad poprzeczką podniósł Guerrier, marnując sytuację z kilku metrów.

Ataki Wiślaków nie ustawały. W 56. minucie piłkę wycofał do Brożka przed pole karne Garguła, a popularny „Broziu” minimalnie chybił. Spore ożywienie wprowadził w szeregi Białej Gwiazdy Guerrier, który sześć minut później podał futbolówkę Burlidze, lecz zawodnik z Krakowa uderzył niecelnie.

70. minuta przyniosła zagrożenie bramki strzeżonej przez Buchalika, ale dobrze ustawiony był Burliga, który wybił piłkę spod nóg rozpędzonego Tuszyńskiego. Kilkanaście sekund później padł drugi gol dla Białej Gwiazdy, a piłkę do bramki Drągowskiego wpakował po zagraniu Garguły Guerrier. Futbolówka otarła się jeszcze o prawy słupek, lecz ostatecznie zatrzepotała w siatce.

Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry o podwyższenie wyniku mógł pokusić się Stilić, który wypracował sobie dobrą pozycję, lecz futbolówka minęła słupek. W 88. minucie piłka po strzale Garguły odbiła się od rywala i trafiła pod nogi Brożka, ale napastnik Wisły uderzył niecelnie. W doliczonym czasie gry jeden punkt zapewnił Jagiellonii pięknym strzałem z dystansu Tuszyński.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 2:2 (1:0)

1:0 Tuszyński 16’

1:1 Brożek 46’

1:2 Guerrier 71’

2:2 Tuszyński 90+4’

Jagiellonia Białystok: Drągowski – Tymiński (74’ Modelski), Madera, Tarasovs, Popkhadze – Dżalamidze, Grzyb, Pazdan, Gajos (67’ Piątkowski), Mackiewicz (80’ Savitski) – Tuszyński

Wisła Kraków: Buchalik – Jović, Głowacki, Guzmics (46’ Sadlok), Burliga – Boguski (46’ Guerrier), Uryga, Garguła, Stilić, Barrientos (90+3’ Stępiński) – Brożek

Żółta kartka: Burliga, Barrientos, Stilić, Gurrrier (Wisła) Grzyb, Mackiewicz, Tymiński, Popkhadze (Jagiellonia)

Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec

Widzów: 11 784

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Punkty stracone w ostatniej minucie! Jagiellonia - Wisła 2-2

Pierwsza połowa meczu w Białymstoku układała się wiślakom fatalnie. Straciliśmy bowiem gola po akcji ze spalonego, za żółte kartki na kolejną grę wypadają nam Semir Štilić i Łukasz Burliga, a jakby tego było mało - z kontuzją w szatni został Richárd Guzmics. Na drugą połowę trener Kazimierz Moskal posłał jednak w bój Wilde-Donalda Guerriera i okazało się to strzałem w dziesiątkę! Haitańczyk wypracował bowiem jednego gola, sam strzelił drugiego i Wisła prowadziła w Białymstoku 2-1. Niestety wyniku nie utrzymała, tracąc bramkę na 2-2 w 94. minucie!

Wisła mecz z Jagiellonią rozpoczęła z niezmienioną linią obrony i bez wątpienia niespodziewanie z Jeanem Barrientosem w wyjściowym składzie. Po raz pierwszy od kiedy Urugwajczyk do naszego klubu trafił.

Co też ważne wiślacy wyszli ofensywnie i pierwszą groźną akcję skonstruowali już w 2. minucie, ale dośrodkowanie Łukasza Burligi nie dotarło do Pawła Brożka, bo wybił je w ostatniej chwili Igors Tarasovs. Wisła w kolejnych minutach wyglądała nieźle, ale niestety to "Jaga" szybko cieszyła się z gola, bo już w 16. minucie. Na boku zbyt łatwo Nika Dzalamidze ograł Buligę, po czym Gruzin dośrodkował, a przed naszą bramką najwyżej wyskoczył Patryk Tuszyński i przegrywaliśmy 0-1. Jak się jednak okazało bramkowa akcja powinna zostać przerwana przez sędziego, bo wychodzący z piłką Dzalamidze był na spalonym! Nie zmienia to natomiast faktu, że gol uskrzydlił gospodarzy, bo przejęli oni inicjatywę i w 20. minucie groźnie, choć niecelnie, uderzył na naszą bramkę Maciej Gajos. Zaraz też potem po błędzie Michała Buchalika blisko szczęścia był Karol Mackiewicz, ale jego strzał przed bramką wybił Richárd Guzmics.

Wisła na te kilka akcji Jagiellonii odpowiedziała w końcu w 25. minucie, tyle że strzały Burligi oraz Rafała Boguskiego zostały zablokowane, a gdy piłka trafiła w końcu pod nogi Barrientosa - ten najpierw przełożył sobie ją na nogę prawą i huknął, ale nad bramką. Nieznacznie obok niej, choć po rykoszecie, uderzył w 31. minucie Arkadiusz Głowacki. No i solidnie się nasz kapitan po tej akcji zezłościł, bo sędzia wskazał nie jak powinien na rzut rożny, a na rozpoczęcie gry z "piątki". Niestety zaraz potem wręcz powinno być 0-2, ale Tuszyński po łatwym ograniu Burligi i Guzmicsa tym razem z dobrej pozycji spudłował. Szczęścia nie miał też Barrientos, którego uderzenie zostało zablokowane.

To wszystko pokazuje, że w tym meczu działo się naprawdę sporo, ale przed przerwą emocjonować mogliśmy się jeszcze tylko obronionym przez Bartłomieja Drągowskiego strzałem z rzutu wolnego Semira Štilicia z 43. minuty oraz tym, że Bośniak chwilę później obejrzał swoją czwartą w tym sezonie żółtą kartkę. A że w tejże połowie podobne napomnienie zobaczył też Burliga, więc bez tej dwójki zagramy w najbliższy piątek w meczu z Górnikiem Zabrze.

Drugą połowę zaczynamy z dwiema zmianami, bo boisko opuścili Richárd Guzmics oraz Boguski, a w ich miejsce pojawili się Maciej Sadlok oraz Wilde-Donald Guerrier. I to wejście Haitańczyka okazało się kluczowe, bo niemalże natychmiast podaniem uruchomił go Štilić. Guerrier starł się z Łukaszem Tymińskim, który tak pechowo próbował wybić piłkę, że zgrał ją do Brożka. A że Drągowski z bramki już wyszedł, więc "Brozio" strzelił do "pustaka" i było 1-1.

Wisła poszła za ciosem i w 52. minucie powinna prowadzić! Dobrze ze skrzydła zagrał Guerrier, ale strzał Štilicia odbił bramkarz Jagiellonii, a dobitkę Łukasza Garguły z linii bramkowej wybił obrońca! Trzy minuty później Wisła miała jednak jeszcze lepszą okazję. Slalom między dwoma obrońcami zrobił sobie Guerrier i będąc może siedem-osiem metrów od bramki uderzył nad nią!!! Po kolejnych dwóch minutach Wisła wyszła z kontrą "3 na 2", ale po podaniu Garguły strzał Brożka odbił się od Tarasovsa i mieliśmy tylko rzut rożny! Z tych akcji wręcz powinny paść dla nas bramki! Podobnie jak i w 64. minucie, kiedy świetnie wyszedł Burliga, ale ten sam sędzia liniowy, który zaspał przy bramce dla gospodarzy, tym razem okazał się nadgorliwy i chorągiewkę podniósł. Zupełnie niesłusznie!

W końcu w 71. minucie szczęście do wiślaków się uśmiechnęło. Po podaniu Barrientosa - Guerrier uderzył... prawą nogą. Piłka odbiła się od Sebastiana Madery po czym jeszcze od słupka i wpadła do bramki! 2-1!!!

Po wyjściu na prowadzenie wiślacy uspokoili grę, ale na dziesięć minut przed końcem znów w roli głównej mógł wystąpić Guerrier, który dobrze podał do Stiilicia, ale Bośniak uderzył niecelnie.

W końcówce wiślacy cofnęli się na swoją połowę, ale bronili się na tyle mądrze, że Jagiellonia nie potrafiła sforsować naszej defensywy. My zaś wychodziliśmy z kontrami i w 87. minucie blisko szczęścia był Brożek, ale uderzył obok bramki. Potem zaś aż dwukrotnie Jagiellonię ratował z kolei Drągowski, wyjściami poza pola karne...

I można powiedzieć, że te zbyt liczne niewykorzystane okazje w końcu się na wiślakach zemściły! W ostatniej doliczonej minucie długo zagrana piłka, już na aferę, przedłużona jeszcze głową przez Mateusza Piątkowskiego - trafiła do Tuszyńskiego, a ten pięknym strzałem pod poprzeczkę znów pokonał Buchalika i mecz zakończył się raczej nie do końca sprawiedliwym remisem. Ten powoduje, że zamiast uciekać od środka tabeli i gonić czołówkę, komplikujemy sobie jednak trochę sytuację, bo wciąż nie jesteśmy pewni miejsca w "ósemce".


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Remis na własne życzenie

Po raz trzeci w tym sezonie, a już po raz drugi za kadencji Kazimierza Moskala Wisła straciła punkty w doliczonym czasie gry. Mimo dużej przewagi w drugiej połowie meczu z Jagiellonią wiślacy tylko zremisowali w Białymstoku.


Nie było niespodzianki jeśli chodzi o zestawienie obrony Wisły. Trener Moskal nie zdecydował się na wstawienie do składu Macieja Sadloka i na lewej obronie znów wystawił Łukasza Burligę. Pewnym zaskoczeniem było natomiast wstawienia na skrzydle Jeana Barrientosa. Na ławce zasiedli m.in. Mariusz Stępiński i Donald Guerrier.

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy już w 16 minucie objęli prowadzenie. Nika Dżalamidze był na pozycji spalonej, gdy otrzymywał podanie na prawym skrzydle. Sędzia nie zwrócił uwagę na ten błąd, więc gruziński pomocnik zakręcił Burligą i bardzo dokładnie dośrodkował na głowę Patryka Tuszyńskiego. Napastnik Jagiellonii był lepiej ustawiony do tego zagrania niż Arkadiusz Głowacki i pewnym strzałem głową pokonał Michała Buchalika.

W pierwszej połowie Wisła miała problemy z przeprowadzeniem groźniejszej akcji. Utrzymywanie się przy piłce nie przekładało się na sytuacje i celne strzały. Grę "Białej Gwiazdy" rozruszało dopiero wejście na boisko w przerwie Donalda Guerriera. Drugą zmianą przed rozpoczęciem drugiej połowy było wstawienie Macieja Sadloka za kontuzjowanego Richarda Guzmicsa.

Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła prowadzenie. Dłuższa piłka posłana przez Semira Stilicia zmierzała w kierunku Łukasza Tymińskiego. Powalczył jednak Guerrier, który utrudnił wybicie obrońcy Jagiellonii i dzięki jego ofiarnemu wślizgowi piłka minęła bramkarza i trafiła pod nogi Pawła Brożka, który miał przed sobą tylko pustą bramkę. Nie zmarnował szansy, strzelając swojego 117. gola w ekstraklasie.

Gol ten korzystnie podziałał na Wisłę, która niepodzielnie rządziła na boisku w Białymstoku. Różnicę robił Guerrier, który w 55 minucie przeprowadził fantastyczną akcję. Minął na małej przestrzeni Popchadze i Tarasovsa, lecz po tych zagraniach zabrakło mu zimnej krwi - huknął z całej siły i przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki, do której miał może osiem metrów i tylko bramkarza Jagiellonii przed sobą.

W 72 minucie do Haitańczyka uśmiechnęło się szczęście: znów białostoczania zostawili mu więcej miejsca, Guerriera strzelił na bramkę z okolic linii pola karnego, po drodze piłka została trącona przez jednego z obrońców, odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Wiślacy mieli swoje szanse na kolejnego gola, ponadto nic nie wskazywało, że może oddać pole Jagiellonii. Jednak w samej końcówce gospodarze rzucili do ataku wszystkie siły. Akcja z 94 minuty przynisła gospodarzom wyrównanie: do przodu zgrał Piątkowski, a potężnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Tuszyński.

Trener Moskal rozpoczął pracę w Wiśle od meczów z drużynami z miejsc 1 i 3 oraz potyczki derbowej. Mógł to być wymarzony start i dziewięć punktów na koncie. Jednak przeciwko Legii i Jagiellonii zabrakło konsenwencji i szczęścia w końcówce. Wiślacy stracili w tych meczach cztery punkty i wciąż muszą walczyć o miejsce w górnej "ósemce". Kolejna okazja do walki o komplet punktów w najbliższy piątek, kiedy podejmiemy przy Reymonta 22 plasującego się dwie lokaty niżej i mającego dwa punkty mniej Górnika.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2 (1:0)

1:0 Patryk Tuszyński 16 min

1:1 Paweł Brożek 46 min

1:2 Wilde-Donald Guerrier 72 min

2:2 Patryk Tuszyński 90+4 min

żółte kartki: Grzyb, Mackiewicz, Tymiński, Popchadze (Jagiellonia), Burliga, Barrientos, Stilić, Guerrier (Wisła)

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Łukasz Tymiński (74’ Filip Modelski), Sebastian Madera, Igor Tarasovs, Georgi Popchadze - Rafał Grzyb, Michał Pazdan - Karol Mackiewicz (80’ Paweł Sawicki), Maciej Gajos (67’ Mateusz Piątkowski), Nika Dzalamidze - Patryk Tuszyński

Wisła: Michał Buchalik - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics (46’ Maciej Sadlok), Łukasz Burliga - Alan Uryga, Łukasz Garguła - Rafał Boguski (46’ Wilde-Donald Guerrier), Semir Stilić, Jean Barrientos (90+3’ Mariusz Stępiński) - Paweł Brożek

sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Jagiellonia Białystok 2:2 Wisła Kraków

Wpisany przez Krzysiek

poniedziałek, 06 kwietnia 2015 21:03

Po przyzwoitych spotkaniach z Legią oraz derbach, dzisiejszy wyjazd do dalekiego Białegostoku pozwalał mieć nadzieję, że zawodnicy Wisły wracać będą ze zdobyczą punktową. A jak bardzo każdy punkt jest potrzebny Wiśle nikogo przekonywać nie trzeba.


Pierwszy kwadrans to obopólne usypianie przeciwnika oraz kibiców. Mecz na dobre rozpoczął się dopiero w 16. minucie, gdy sędzia boczny nie zasygnalizował spalonego u gospodarzy. Drobny błąd sędziego pozwolił bezkarnie wkręcić Burligę i i Guzmicsa przez Dzalamidze i dokładnie dograć na głowę Tuszyńskiego, który bez problemów umieścił piłkę w siatce Buchalika. Siedem minut później niemal kopia akcji bramkowej. Tym razem problemów z dwójką wiślackich obrońców nie miał Tuszyński. Z dośrodkowaną piłką spore problemy miał Buchalik, który źle obliczył lot piłki i po jego złej interwencji Mackiewicz miał szansę podwyższyć wynik na 2:0. Na szczęści jego strzał został zablokowany i po chwili to Wisła miała szansę na wyrównanie, ale i Boguski i Barrientos w dogodnej sytuacji nie zdołali oddać celnego strzału. Im bliżej końca pierwszej połowy tym Wisła bardziej zaznaczała swoją przewagę na boisku. Gospodarze dość mocno cofnęli się i przyjęli taktykę gry z kontry. Zawodnicy Białej Gwiazdy nie licząc strzału Stilića z rzutu wolnego nie potrafili jednak nawet celnie uderzyć na bramkę Drągowskiego.

W przerwie spotkania kontuzjowanego Guzmicsa i bezproduktywnego Boguskiego zmienili Sadlok i Guerrier. Szczególnie ta druga zmiana okazała się zbawienna. Już w pierwszej minucie po rozpoczęciu Haitańczyk poszedł do końca na podanie od Stilića, dzięki czemu piłka trafiła pod nogi Brożka a temu nie pozostało nic innego jak trafić do pustej bramki. Od tego momentu zawodnicy Wisły poczuli w końcu przysłowiową krew. To czego tak bardzo brakowało za kadencji Franciszka Smudy, gdy piłkarzom brakowało momentami wiary, ambicji i chęci walki. Kilka minut później mogło być już 2:1 dla Wisły. Najpierw strzał Stilića wybił Drągowski, by przy dobitce Garguły wyręczać bramkarza musiał jeden z obrońców. Dwie minuty później przed doskonałą szansą stanął Guerrier. Doskonale pomocnik Wisły zwiódł w polu karnym dwóch obrońców i gdy stanął na siódmym metrze przed białostockim bramkarzem fatalnie strzelił wysoko nad poprzeczką. W 71. minucie Donald potwierdził swoją doskonałą dyspozycję dnia dzisiejszego. Jego strzał z wysokości pola karnego poszedł najpierw po nodze obrońcy, później po słupku aż w końcu piłka znalazła się w siatce bezradnego bramkarza gospodarzy. Wielka radość Haitańczyka i całego zespołu w pełni zasłużona. Do końca spotkania Wiślacy dość pewnie już kontrolowali boiskowe wydarzenia nie pozwalając zepchnąć się pod własne pole karne, ale zabrakło dosłownie 30. sekund pełnej koncentracji i po długiej piłce „na aferę” Tuszyński zdołał doprowadzić do remisu.

Kolejny raz w tym sezonie w samej końcówce Wisła traci bardzo ważne punkty. Im bliżej końca rundy zasadniczej to te punkty są coraz bardziej odczuwalne. Ponownie cieszyć może gra piłkarzy, szczególnie w drugiej połowie, ale tracenie bramek w samej końcówce zdecydowanie jest do poprawy.

Bramki:

Tuszyński 16`, 90` - Brożek 46`, Guerrier 71`

Żółte kartki:

Grzyb 38`, Mackiewicz 55`, Tymiński 66`, Popkhadze 89` - Burliga 19`, Barrientos 28`, Stlić 44`, Guerrier 78`

Jagiellonia Białystok:

Drągowski – Tymiński (Modelski 74`), Tarasovs, Madera, Popkhadze, Grzyb (c) – Pazdan, Mackiewicz (Sawicki 80`), Dzalamidze, Gajos (Piątkowski 67`) –Tuszyński

Wisła Kraków:

Buchalik – Burliga, Guzmics (Sadlok 46`), Głowacki (c), Jović, Garguła, Uryga – Stilić, Barrientos, Boguski (Guerrier 46`) – Brożek

Źródło: skwk.pl


Minuta po minucie

W świąteczny poniedziałek, o godzinie 18:00 rozpocznie się spotkanie 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego spotkania.

Poznaliśmy już wyjściową jedenastkę gospodarzy. Czekamy na skład Wisły.

Jest skład Wisły! Od pierwszej minuty zagrają między innymi Barrientos i Boguski.

Na ławce rezerwowych Wisły zasiądą: Miśkiewicz, Sadlok, Żemło, Stjepanović, Guerrier, Jankowski i Stępiński.

Wisła zagra dziś w jednolitych białych strojach. Jagiellonia w swoich tradycyjnych trykotach.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie!
  • 2' Aj, niewiele brakowało. Po dobrym dośrodkowaniu Burligi z lewej strony, Brożka w ostatniej chwili uprzedził jeden ze środkowych obrońców Jagiellonii.
  • 4' Pierwsze minuty zapowiadają dobre spotkanie.
  • 6' Wisła stara się utrzymywać przy piłce, przenosząc piłkę z jednego skrzydła na drugie. Na razie bez efektu w postaci zagrożenia pod bramką gospodarzy.
  • 9' Zamieszanie w polu karnym Wisły po rzucie rożnym, ale niebezpieczeństwo wybiciem piłki zażegnał Guzmics.
  • 10' Kontratak Wisły, ale Stilić zbyt mocno zagrywa w kierunku Brożka.
  • 14' Z piłką w pole karne Wisły z lewej strony wpadł Popchadze, ale jego próba strzału została zablokowana.
  • 16' Gol dla Jagiellonii. Precyzyjne dośrodkowanie Dzalamidze z prawej strony boiska, Tuszyński wygrał pojedynek z Głowackim i strzałem głową pokonał Buchalika.
  • 19' Żółta kartka dla Burligi za faul na Dzalamidze. Obrońca Wisły nie zagra w kolejnym spotkaniu.
  • 20' Wisła stara się odpowiedzieć, ale najpierw piłka nie dociera do Brożka, a chwilę później niedokładnie podaje Stilić.
  • 21' Potężne uderzenie Gajosa z dystansu, piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.
  • 22' Niepewna interwencja Buchalika i dwa zablokowane przez obrońców strzały gospodarzy. Po chwili zza pola karnego uderzał jeszcze Mackiewicz, ale nad poprzeczką.
  • 25' To powinno być 1:1. Najpierw zablokowane strzały Burligi i Boguskiego, piłka trafiła jeszcze do Barrientosa, który w dobrej sytuacji uderzył jednak nad poprzeczką.
  • 26' Ładna wymiana piłki Boguskiego z Gargułą, ale po dośrodkowaniu drugiego z nich piłka nie trafiła do Brożka.
  • 27' Na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Jović, ale został zablokowany.
  • 28' Żółta kartka dla Barrientosa.
  • 30' Brożek zagrywał w pole karne w kierunku Boguskiego, ale podanie przecina Popchadze.
  • 31' Głowacki zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka po nodze Tarasovsa przechodzi tuż obok słupka. Sędzia nakazuje jednak wznowić grę od bramki.
  • 32' Bramka dla Jagiellonii nie powinna zostać uznana, bowiem asystujący Dzalamidze był na spalonym.
  • 33' Jagiellonia blisko drugiej bramki. Tuszyński minął Guzmicsa i wpadł w pole karne. Strzelec pierwszego gola próbował zagrywać do nadbiegającego partnera, ale uczynił to zbyt mocno.
  • 36' Barrientos uderzał z kilkunastu metrów, ale został zablokowany przez Tymińskiego.
  • 37' Dobrze ustawiają się obrońcy Jagiellonii w tym meczu. Tym razem nie pozwolili na to, aby piłka dotarła do Brożka po dośrodkowaniu Barrientosa.
  • 38' Żółta kartka dla Grzyba.
  • 41' Boguski wywalczył rzut wolny dla Wisły z około 22 metrów.
  • 43' Stilić uderza celnie z rzutu wolnego, ale prosto w ręce dobrze ustawionego Drągowskiego.
  • 43' Żółta kartka dla Stilicia, który podobnie jak Burliga nie zagra z Górnikiem.
  • 45' Sędzia doliczył jedną minutę.
  • 45+1' Kontratak Jagiellonii, ale w polu karnym dobrze interweniuje Głowacki.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' 1:1! Długie podanie Stilicia w kierunku Guerriera, ten w starciu z jednym z obrońców dość przypadkowo zagrywa do Brożka. Ten spokojnie trafia do pustej bramki.
  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Dwie zmiany w zespole Wisły. W miejsce Guzmicsa i Boguskiego na boisku pojawili się Sadlok i Guerrier.
  • 52' Wisła blisko drugiego gola! Najpierw piłkę w polu karnym otrzymał Stilić i mocno uderzył. Futbolówkę odbił jednak Drągowski. Dobijał jeszcze Garguła, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Tymiński. Chwilę później skutecznie blokowany był jeszcze Barrientos.
  • 54' Ponownie zamieszanie pod bramką Jagiellonii, ale ostatecznie piłka trafiła do Drągowskiego.
  • 54' Żółta kartka dla Mackiewicza.
  • 55' Doskonała szansa Guerriera! Reprezentant Haiti świetnie ograł Popchadze i Tarasovsa, ale mając przed sobą tylko bramkarza uderzył nad poprzeczką.
  • 57' Kontratak Wisły. Garguła zagrywa do Brożka, który uderza z kilkunastu metrów. Piłka po nodze jednego z obrońców przechodzi obok słupka.
  • 61' Kolejna akcja Wisły, ale zakończona złą decyzją Burligi. Gospodarze rozpoczną od bramki.
  • 65' Dobra akcja Wisły przerwana przez gwizdek sędziego, który dopatrzył się pozycji spalonej Burligi. Powtórki pokazują, że spalonego nie było...
  • 66' Żółta kartka dla Tymińskiego.
  • 67' Zmiana w zespole Jagiellonii. Piątkowski za Gajosa.
  • 71' 2:1! Guerrier świetnie minął w polu karnym Tymińskiego i uderzył z kilkunastu metrów. Piłka odbiła się od jednego z obrońców, od słupka i wylądowała w siatce.
  • 74' Zmiana w Jagiellonii. Modelski za Tymińskiego.
  • 78' Wisła spokojnie rozgrywa piłkę przed polem karnym Jagiellonii, czekając na okazję do przyspieszenia gry.
  • 79' Żółta kartka dla Guerriera.
  • 80' Guerrier zagrał w polu karnym do Stilicia, który uderzał z ostrego kąta. Piłka wylądowała na aucie, ale była to trudna sytuacja.
  • 80' Ostatnia zmiana w zespole gospodarzy. Sawicki za Mackiewicza.
  • 88' Kontratak Wisły. Garguła zdecydował się na strzał z dystansu, został zblokowany, ale piłka przypadkowo trafiła do Brożka. Ten od razu uderzył, ale obok bramki.
  • 88' Żółta kartka dla Popchadze.
  • 90' Drągowski uprzedza Brożka poza polem karnym.
  • 90' Sędzia doliczył cztery minuty.
  • 90+1' Po dośrodkowaniu z prawej strony głową celnie uderzał Madera, ale prosto w Buchalika.
  • 90+3' Kolejna interwencja Drągowskiego poza polem karnym, ponownie ubiegnięty Brożek.
  • 90+3' Zmiana w zespole Wisły. Stępiński za Barrientosa.
  • 90+4' 2:2. Po zagraniu Piątkowskiego, potężnym uderzeniem pod poprzeczkę Buchalika pokonuje Tuszyński.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Moskal: Straciliśmy dwa punkty

Data publikacji: 06-04-2015 20:25


Trener Kazimierz Moskal nie krył niezadowolenia na konferencji prasowej po zremisowanym meczu w Białymstoku.

„Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. My dzisiaj straciliśmy dwa punkty. Michał Probierz powie zapewne, że to jego zespól stracił dwa punkty. Mnie jednak nie chce się wierzyć, że drugi raz z rzędu na wyjeździe tracimy bramkę w takich okolicznościach” – stwierdził Moskal.

„W drugiej połowie zagraliśmy na pewno lepiej niż w pierwszej. Powinniśmy zakończyć ten mecz, a więc strzelić trzecią bramkę. Niestety, zostaje spory niedosyt po tym spotkaniu” – dodał.

„W piątek mamy kolejny mecz, bardzo ważny, w którym musimy odrobić punkty. Richardowi Guzmicsowi odnowił się uraz mięśnia czworogłowego i nie mógł kontynuować gry. Boguskiego zmieniliśmy, ponieważ przegrywaliśmy, więc szukaliśmy innych rozwiązań w ofensywie” – wytłumaczył wprowadzone w drugiej połowie zmiany w zespole.

A.Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Michał Probierz: - Anonimowi piłkarze nie mają jaj

- Nie do pomyślenia jak zaczęliśmy drugą połowę. To jest nasz największy problem, bo się głaszczemy, a tracimy takie bramki. Tak straciliśmy z Koroną, tak straciliśmy dzisiaj i to jest najgorsze, bo nie mamy prawa w taki sposób rozpocząć tego spotkania. Graliśmy bardzo dobrze pierwszą połowę, zdominowaliśmy mecz - jeśli chodzi o wyprowadzanie ataków i o rozegranie. Może nie utrzymywaliśmy się zbytnio przy piłce, to nie jest nasz atut, ale staraliśmy się grać jak najlepiej potrafimy - mówił po meczu z Wisłą trener Jagiellonii, Michał Probierz.

- Najgorsze co mogło się wydarzyć, to to, że tak szybko straciliśmy bramkę, ale chwała zawodnikom za to, że do 94. minuty walczyli i osiągnęliśmy ten remis. Trzeba przyjąć ten punkt, bo jest on dla nas bardzo ważny. Zachowaliśmy cztery punkty przewagi nad Wisłą. Odskoczyliśmy znowu od dołu, bo mamy 10 punktów więcej i to jest bardzo istotne, bo czeka nas bardzo dużo pracy. Mamy taki zespół, który musimy wprowadzać. Ci zawodnicy muszą się rozwijać i to jest najważniejsze. A czy się utrzymaliśmy w lidze? Jak matematycznie nie będzie szans, to wtedy sobie zapewnimy. Na razie spokojnie. Chcieliśmy dziś wygrać to spotkanie, żeby być na tym trzecim miejscu. Dalej jesteśmy, ale mimo wszystko popełniamy za dużo błędów. Traciliśmy punkty z takimi zespołami, które powinniśmy zdominować i walczyć o górę, ale na dziś mamy zespół, który w każdym meczu musi dawać maksa. I tak jak dziś chwała zawodnikom za zdobycie bramki w ostatniej minucie - dodał ponadto trener Jagiellonii.

Nie ma się co dziwić, że Probierz został zapytany o to, czy wciąż mecze z Wisłą są dla niego szczególne i to on sam potwierdził. Po czym dość dosadnie odniósł się do zamieszczonej w ostatnich dniach w "Gazecie Krakowskiej" i "Dzienniku Polskim" nie do końca pochlebnej wypowiedzi rzekomo anonimowego piłkarza Wisły o nim samym, jeszcze za czasów jego pracy w Krakowie...

- Jeśli anonimowi piłkarze nie mają jaj żeby powiedzieć to co myślą, tylko zasłaniają się tym, żeby dziennikarzowi nie powiedzieć, jak jeden z zawodników się wypowiedział, to trzeba mówić prawdę. Ja jako Michał Probierz mogę powiedzieć co robiłem, mogę powiedzieć, że popełniłem jakieś błędy, bo to jest normalne, ale jak ktoś jest "piłkarz anonimowy", to dla mnie za przeproszeniem to jest facet bez jaj. Bo albo ma jaja, albo nie. Nawet jakby powiedział, że "Probierz CH..." to ja bym to zrozumiał. Cytowałem. A że nie, że ktoś nie potrafi przyjść i w oczy spojrzeć, jak jeden z piłkarzy... - mówił dość emocjonalnie Probierz.

Na koniec zapytano więc go jeszcze o to, czy wszystkim podał rękę, na co odparł krótko: - Zostawię to bez komentarza.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Guerrier: Ten mecz jest już za nami

Data publikacji: 06-04-2015 21:03


Podopieczni Kazimierza Moskala w lany poniedziałek zremisowali w Białymstoku z tutejszą Jagiellonią 2:2. Bohaterem krakowian dzisiejszego wieczoru był Donald Guerrier, który na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie, a zdążył odnotować asystę oraz strzelić gola.

Mimo dobrego występu zawodnik rodem z Haiti nie może być do końca zadowolony, ponieważ jego drużyna straciła bramkę w doliczonym czasie gry.

„Niestety, ale taka jest piłka, i takie rzeczy się zdarzają. Nie chcę za dużo o tym mówić, bo ten mecz jest już za nami. W następnym musimy zagrać jeszcze lepiej, aby odnieść zwycięstwo” – powiedział pomocnik Białej Gwiazdy.

Dla Guerriera dzisiejsze trafienie było pierwszym od sierpnia zeszłego roku, kiedy to strzelił bramkę w spotkaniu z Lechem Poznań. „To prawda, że musiałem długo czekać na tego gola, ale ważne, że w końcu udało się trafić do bramki rywala. Codziennie ciężko pracuję, żeby być jeszcze lepszym. Niestety, ale dzisiaj rywal również strzelił dwie bramki, więc musimy zadowolić się remisem” – dodał podopieczny Kazimierza Moskala.

Haitańczyk po strzeleniu gola nie ukrywał radości. „Cieszynkę”, którą zaprezentował tuż po bramce, kibice często mogą oglądać na boiskach ligi hiszpańskiej. „Każdy ma swojego idola, moim jest Cristiano Ronaldo, dlatego zdecydowałem się na tego rodzaju radość” – skomentował.

Guerrier przyznaje, że to od trenera zależy, czy wystąpi on w kolejnym ligowym meczu, w którym Biała Gwiazda podejmie na własnym stadionie Górnik Zabrze. „Trudno mi ocenić. To trener jest szefem, i to on decyduje, kto gra. Jeśli powie mi, że gram od pierwszej minuty, będę bardzo szczęśliwy, jeśli usiądę na ławce, będę musiał się z tym pogodzić. Dzisiaj mogę mu podziękować za otrzymaną szansę” – zakończył zawodnik Wisły.

A. Koprowski


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek: Znów uciekły nam dwa punkty

Data publikacji: 06-04-2015 21:22


Napastnik Białej Gwiazdy, Paweł Brożek, odnotował w ligowym starciu z Jagiellonią Białystok czternaste trafienie i zrównał się tym samym liczbą bramek z Mateuszem Piątkowskim oraz Flavio Paixao. Snajper krakowskiej Wisły zaznaczył, że Wiślacy po raz kolejny pozwolili na wydarcie sobie zwycięstwa.

Popularny „Broziu” zachował się w 46. minucie rywalizacji w Białymstoku jak rasowy snajper, znajdując się w odpowiednim miejscu oraz pewnie wykorzystując zagranie Guerriera. „Pomógł mi „nos”, było tam trochę przypadku, nie ma co ukrywać, lecz ja znalazłem się tam, gdzie powinien być napastnik. Fajnie zachował się też Donald, który zszedł do środka” –komentował boiskowe wydarzenia Paweł Brożek.

Po raz drugi w rundzie wiosennej zawodnicy krakowskiej Wisły tracą bramkę, a zarazem cenne punkty w ostatnich minutach. „Mieliśmy zakończyć mecz, a tak naprawdę nie postawiliśmy kropki nad „i” w ataku, co zemściło się w 94. minucie. Dopóki nie będziemy prowadzić dwoma bramkami, to te mecze tak będą się kończyć. Tak samo było w Warszawie, gdzie straciliśmy gola w końcówce meczu, tam także uciekły nam punkty, razem to już cztery” – analizował.

W pierwszej odsłonie spotkania bardziej aktywni byli gracze trenera Probierza, lecz druga połowa pokazała dobrą dyspozycję krakowian. „W pierwszej połowie Jagiellonia stwarzała sobie dogodniejsze sytuacje, ale my też mieliśmy swoje okazje, było też parę momentów, kiedy lepiej mogliśmy rozegrać piłkę. W kilku sytuacjach obrońcy rywala bardzo dobrze blokowali nam piłkę, więc nie do końca zgodzę się z opinią, że była to słaba połowa. W drugiej zagraliśmy zdecydowanie lepiej” –podkreślił napastnik Białej Gwiazdy.

W kolejnej potyczce, z Górnikiem Zabrze, nie będzie mógł wystąpić Semir Stilić, który w Białymstoku obejrzał czwartą żółtą kartkę. „Jesteśmy na to przygotowani, bo mamy zawodników, którzy mogą tam zagrać, lecz jak będzie w piątek – zobaczymy. Tracimy czołowego zawodnika, ale zdarzają się takie sytuacje, gdy wypada Arek Głowacki czy ktoś inny. Mam nadzieję, że drużyna dobrze zareaguje i będziemy w stanie zastąpić Semira, ktokolwiek tam zagra” – kontynuował.

Snajper Białej Gwiazdy wyjawił, że postawił przed sobą cel, który będzie chciał w obecnym sezonie zrealizować. „ Ostatnio w trzech kolejnych meczach zdobyłem bramki i chciałbym, żeby ta passa się utrzymała. Później będę myślał o celu nadrzędnym, czyli koronie strzelców. Chciałbym na pewno poprawić wyczyn z tamtego sezonu i odnotować więcej niż 17 trafień – to sobie założyłem” – zakończył Paweł Brożek.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Stilić: To naprawdę boli

Data publikacji: 07-04-2015 10:35


Krakowska Wisła w ostatnich minutach rywalizacji w Białymstoku pozwoliła na wydarcie sobie trzech punktów i wróciła pod Wawel z jednym oczkiem. W kolejnym meczu ligowym, przeciwko Górnikowi Zabrze, Biała Gwiazda będzie musiała radzić sobie bez lidera drużyny – Semira Stilicia – który obejrzał w poniedziałek czwartą żółtą kartkę.

Na twarzach Wiślaków po meczu z Żółto-Czerwonymi widoczna była piłkarska złość. „Straciliśmy kolejne punkty w ostatnich sekundach meczu. Nie wiem, czy brakuje nam szczęścia i co jest tego powodem, lecz mogę powiedzieć, że to naprawdę boli. Mieliśmy już komplet oczek w garści, ale to jest piłka, czyli taki sport, gdzie po ostatnim gwizdku trzeba myśleć o następnym meczu” – powiedział pomocnik Białej Gwiazdy.

Na pytanie, co jest powodem utraty bramki w końcówce spotkania, Stilić odpowiedział: „Myślę, że koncentracja była na bardzo wysokim poziomie, więc o tym nie ma mowy. To są milimetry, które czasami decydują. Jakby ta piłka leciała trochę bardziej w jedną lub drugą stronę, to być może nie byłoby bramki. Stało się jednak, jak się stało i mogę tylko powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty, które były nam bardzo potrzebne. Musimy już myśleć o następnym meczu i po prostu go wygrać” – zaznaczył.

Podopieczni trenera Kazimierza Moskala mieli, zwłaszcza w drugiej odsłonie spotkania, wiele okazji do podwyższenia wyniku meczu, jednak górę wzięła nieskuteczność pod bramką przeciwnika. „Przy wyniku 2:1 mieliśmy okazję na kontrę i pojawiły się sytuacje bramkowe, które powinniśmy wykorzystać i skończyć ten mecz. Nie zrobiliśmy tego, Jagiellonia do ostatniej sekundy walczyła i wyrównała” – analizował.

Druga odsłona rywalizacji w Poniedziałek Wielkanocny ukazała prawdziwe oblicze krakowian, którzy zdominowali przeciwnika i prowadzili grę. „Przy wyniku 0:1 odwróciliśmy losy meczu, mieliśmy nad nim kontrolę, lecz ta końcówka spotkania zweryfikowała wynik. Każdy z nas chciał wygrać, ale niestety nie udało się. Nie pozostaje nam nic innego, jak myśleć o piątku i zdobyć komplet punktów” – zakończył bośniacki zawodnik Białej Gwiazdy.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tuszyński: Trzeba cieszyć się z remisu

Data publikacji: 07-04-2015 10:56


Napastnik Jagiellonii Białystok, Patryk Tuszyński, został bezapelacyjnym bohaterem drużyny z Podlasia, popisał się bowiem dwoma trafieniami, które dały jego drużynie jeden punkt.

Druga odsłona poniedziałkowego spotkania w wykonaniu graczy trenera Michała Probierza pozostawiała wiele do życzenia. „Po przerwie oddaliśmy inicjatywę Wiśle, która grała wysoko pressingiem i nie pozwoliła nam na swobodne rozgrywanie piłki. Poza tym nie potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce, czego konsekwencją były właśnie dwie stracone bramki” – zaczął zawodnik.

25-letni piłkarz Żółto-Czerwonych wyraził zadowolenie z jednego punktu wywalczonego w 26. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. „Szkoda, że jeszcze przed przerwą nie udało mi się dograć dokładniej piłki do Mackiewicza, bo gdybyśmy prowadzili do przerwy 2:0, to z pewnością mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Trzeba jednak cieszyć się z remisu” – powiedział Tuszyński po końcowym gwizdku arbitra.

W 94. minucie rywalizacji, w niemalże ostatniej akcji meczu, po pięknym trafieniu Tuszyński doprowadził do wyrównania. Jak to skomentował strzelec gola, który odebrał radość Wiślakom? „Druga bramka rzeczywiście była ładna. Można powiedzieć, że było to trafienie na pocieszenie, bo dzięki temu remisowi utrzymaliśmy przewagę nad Wisłą”.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Gdy skończył się mecz w Bełchatowie, w którym Lech pokonał tamtejszy GKS, przez chwilę mieliśmy zmianę lidera. Poznaniacy dogonili bowiem Legię, a że mają z nią lepszy bilans bezpośrednich spotkań - mogli się cieszyć z prowadzenia. Potem jednak sprawy w swoje ręce wzięli warszawiacy, ograli Piasta i choć poczuli poznański oddech - wciąż są samodzielnym liderem. Na kolejne zaś ligowe emocje poczekamy do świątecznego poniedziałku. W wielkanocną niedzielę od Ekstraklasy odpoczywamy!

Sobota, 4 kwietnia:

Cracovia 3-2 Lechia Gdańsk

1-0 Marcin Budziński (21.)

1-1 Piotr Grzelczak (40.)

2-1 Deniss Rakels (44. k.)

2-2 Stojan Vranješ (47.)

3-2 Piotr Polczak (49.)

Z tak zwanego "wysokiego C" rozpoczęła się ta kolejka, bo już na jej inaugurację mieliśmy naprawdę solidne emocje. No i chyba jednak małą niespodziankę, bo Lechia grając bez Sebastiana Mili i Jakuba Wawrzyniaka nie była zespołem, który miał pomysł na to, jak wywieźć ze stadionu Cracovii punkty. Zresztą wystarczy popatrzyć jak gdańszczanie tracili bramki. Gdy tylko bowiem jakąś strzelili - od razu dostawali kolejną. Wigoru wystarczyło na dwa - skądinąd przedniej urody trafienia, ale to oznacza ich pierwszą wiosenną porażkę. No i duży oddech ulgi dla "Pasów".

Śląsk Wrocław 0-0 Podbeskidzie

Wrocławianie bez wątpienia liczyli przed tym meczem na pierwszy w tym roku komplet punktów. Nic takiego jednak nie nastąpiło, bo choć Miloš Lačný obił słupek, a swoje starali się też robić bracia Paixão, to wiosna bynajmniej nie należy do Śląska. Niewiele zdziałali też piłkarze Podbeskidzia, więc ten słaby mecz zakończył się chyba jednak sprawiedliwym podziałem punktów.

GKS Bełchatów 1-2 Lech Poznań

0-1 Muhamed Keïta (26.)

1-1 Łukasz Wroński (72.)

1-2 Paulus Arajuuri (74.)

Po kompromitującej porażce w Pucharze Polski z II-ligowymi Błękitnymi - Lech pojechał do Bełchatowa po to, aby pokazać, że był to li tylko "wypadek przy pracy". No i choć nie był to porywający mecz w wykonaniu "Kolejorza", to zespół Macieja Skorży dopisuje jakże ważne dla siebie trzy punkty. Dla GKS-u ten wynik to oczywiście dramat, tym bardziej, że gospodarze na niewiele ponad kwadrans przed końcem wyrównali i mogli przez chwilę pomyśleć o choćby punkcie. Zostali z niczym i może warto przypomnieć, że bełchatowianie wygrali wiosną tylko raz, co miało miejsce w potyczce z Wisłą. Pozostałe sześć ich występów to same porażki!

Legia Warszawa 2-0 Piast Gliwice

1-0 Michał Kucharczyk (26.)

2-0 Orlando Sá (65.)

Przy Łazienkowskiej niespodzianki nie było. Wprawdzie dwa-trzy wypady Piasta, jeszcze przy stanie 0-0, mogły zakończyć się sensacyjnie, ale gliwiczanom zabrakło "chłodnych głów". A że w bramce mają lubiącego popełniać błędy Dobrivoja Rusova, więc po kontrze i nieporadnej interwencji wspomnianego Słowaka gospodarze wyszli na prowadzenie. A to oznaczało, że od tego momentu było im już dużo łatwiej. No i święta spędzą na fotelu lidera, który na kilka chwil zabrał im Lech.

Niedziela, 6 kwietnia:

Korona Kielce 2-0 Górnik Łęczna

1-0 Jacek Kiełb (66.)

2-0 Kamil Sylwestrzak (71.)

Bardzo dobrze gra wiosną ekipa z Kielc, bo wciąż jest w tym roku niepokonana, a trzy punkty zdobyte w tym spotkaniu dają ekipie Ryszarda Tarasiewicza nadzieję nawet na miejsce w czołowej "ósemce" ligi. Ta na pewno oddala się po tej porażce od zespołu z Łęcznej, choć tabela w środku wciąż jest bardzo mocno ściśnięta. A sam mecz? Załatwiony w pięć minut. Kiełb huknął bowiem z daleka, a potem obrona gości przysnęła przy rzucie rożnym. A że wreszcie bronił a nie przepuszczał Černiauskas, więc punkty zasłużenie zostały w Kielcach.

Górnik Zabrze 2-2 Ruch Chorzów

0-1 Grzegorz Kuświk (14.)

1-1 Błażej Augustyn (21.)

1-2 Grzegorz Kuświk (51.)

2-2 Roman Gergel (85.)

Nie ulega wątpliwości, że w śląskich derbach lepszym zespołem byli chorzowianie. W ich barwach świetne zawody rozgrywał Grzegorz Kuświk, który idealnie wykorzystał koszmarne błędy defensywy Górnika. Przyznać jednak trzeba, że zabrzanie grali do końca i dostali za to nagrodę w postaci nie do końca zasłużonego remisu. Rozochoceni chorzowianie zapomnieli bowiem o Gergelu, a ten trafił do bramki. Na koniec atmosferę podgrzał sędzia Frankowski, który wyrzucił z boiska Helika, choć powinien dać mu tylko żółtą kartkę i wszyscy o mało się nie pobili.

Jagiellonia Białystok 2-2 WISŁA KRAKÓW

1-0 Patryk Tuszyński (16.)

1-1 Paweł Brożek (46.)

1-2 Wilde-Donald Guerrier (71.)

2-2 Patryk Tuszyński (90.)

Pierwsza połowa meczu była dla Wisły koszmarem. I to nie chodzi o grę - jako taką - ale o to co działo się na murawie. Kartki Štilicia i Burligi eliminują ich bowiem z występu w następnej kolejce. Kontuzja wyeliminowała zaś z drugiej połowy Guzmicsa. A jakby tego było mało - znów straciliśmy gola ze spalonego! Po przerwie Wisła włączyła jednak "piąty bieg", w czym wiele pomógł wprowadzony na drugą połowę Guerrier, ale zamiast wypunktować Jagiellonię kolejnymi golami - marnowaliśmy sytuacje. No i powtórzył nam się mecz z Warszawy. Gol stracony w doliczonym czasie gry zamiast trzech punktów - dał tylko jeden. I znów wracamy do domu ze sporym niedosytem!

Wtorek, 7 kwietnia:

Zawisza Bydgoszcz 2-1 Pogoń Szczecin

1-0 Alvarinho (16.)

2-0 Jakub Świerczok (70.)

2-1 Marcin Robak (90.)

Niesamowitą serię kolekcjonują piłkarze bydgoskiego Zawiszy, którzy wygrywają swój piąty mecz z rzędu! Z taką formą przestają już chyba być głównym kandydatem do spadku, bo choć wciąż są czerwoną latarnią ligi, to jakoś trudno uwierzyć, że nagle tak rozpędzona drużyna zostanie na czas jakiś zatrzymana! Trzeba będzie chyba na to trochę poczekać, a w tym meczu kompletnie nie udało się to wykonać chimerycznym w tym roku szczecinianom. Ci dostali mocny cios w postaci kapitalnie wykonanego rzutu wolnego przez Alvarinho, tak że sami ruszyli do solidniejszych ataków dopiero w drugiej połowie. I choć kilka dobrych akcji gości zapowiadało wyrównanie, to wtedy "wejście smoka" zaliczył Świerczok. Minutę po tym jak pojawił się na murawie, przy swoim pierwszym kontakcie z piłką, solidną petardą podwyższył bowiem wynik meczu na 2-0, więc gol Robaka w doliczonym czasie gry był już tylko na tzw. "otarcie łez". Mają się więc z czego w Bydgoszczy cieszyć. A w Szczecinie? Czyżby zmiana trenera?

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 26 49 53-28

2. Lech Poznań 26 46 46-25

3. Jagiellonia Białystok 26 42 39-32

4. Śląsk Wrocław 26 40 39-32

5. WISŁA KRAKÓW 26 38 42-35

6. Podbeskidzie Bielsko-Biała 26 37 38-41

7. Górnik Zabrze 26 36 37-38

8. Lechia Gdańsk 26 35 31-31

9. Korona Kielce 26 34 30-37

10. Górnik Łęczna 26 32 29-32

11. Pogoń Szczecin 26 32 33-35

12. Cracovia 26 31 29-36

13. Piast Gliwice 26 30 30-40

14. GKS Bełchatów 26 30 22-33

15. Ruch Chorzów 26 28 30-36

16. Zawisza Bydgoszcz 26 26 27-44

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2014/2015


Źródło:http://skwk.pl


Galeria kibicowska: