2015.04.17 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:53, 26 kwi 2015; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2015.04.17, Ekstraklasa, 28. kolejka, Bielsko-Biała, stadion Podbeskidzia, 20:30, piątek, 8°C
Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 6.188
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy
Bramki
Maciej Iwański (k.) 18’

Tomasz Górkiewcz 41’

1:0
1:1
2:1
2:2

37’ Wilde-Donald Guerrier

71’ Wilde-Donald Guerrier
Podbeskidzie Bielsko-Biała
4-2-3-1
Richard Zajac
Piotr Tomasik
Pavol Stano
Bartłomiej Konieczny
Tomasz Górkiewicz
Maciej Iwański
Anton Sloboda Grafika:Zmiana.PNG (62’ Kristian Kolcak)
Damian Chmiel
Adam Deja
Grafika:Zk.jpg Marek Sokołowski
Robert Demjan Grafika:Zmiana.PNG (72’ Krzysztof Chrapek)

trener: Leszek Ojrzyński
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (89’ Maciej Sadlok)
Dariusz Dudka
Łukasz Burliga
Alan Uryga Grafika:Zk.jpg
Łukasz Garguła Grafika:Zmiana.PNG (46’ Maciej Jankowski)
Jean Barrientos Grafika:Zmiana.PNG (72’ Mariusz Stępiński)
Semir Stilić
Wilde-Donald Guerrier
Paweł Brożek

trener: Kazimierz Moskal
Strzały: 13-7 (4-2)
Strzały celne: 3-4 (2-1)
Strzały niecelne: 6-1 (1-0)
Strzały zablokowane: 4-2 (1-1)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 45-55 (42-58)
Faule: 21-21 (12-6)
Dośrodkowania: 19-18 (10-8)
Rzuty rożne: 8-3 (3-2)
Spalone: 1-3 (1-2) Żółte kartki: 1-1 (0-1)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]

[Foto: A. Koprowski/ wisla.krakow.pl]
[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]
[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]

[Foto: Rafał Rusek / wisla.krakow.pl]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kazimierz Moskal przed meczem z Podbeskidziem: - Musimy podjąć walkę

- W dalszym ciągu nie będziemy mogli skorzystać z Richárda Guzmicsa. Mam nadzieję, że na następny mecz będzie on już brany pod uwagę. Pozostali piłkarze są gotowi do gry - powiedział o sytuacji kadrowej naszego zespołu, przed czekającym nas właśnie meczem ligowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała, trener "Białej Gwiazdy", Kazimierz Moskal.

Mimo, że nie będzie mógł zagrać wspomniany Richárd Guzmics, to Moskal i tak będzie miał w obronie większe pole manewru, niż przed tygodniem, bo do meczowego składu wrócić może pauzujący ostatnio za nadmiar kartek Łukasz Burliga. - Mamy kilka możliwości, ale nie mam zamiaru ich zdradzać, aby nie ułatwiać zadania przeciwnikom. Zastanawialiśmy się nad różnymi wariantami i koncepcja gdzieś tam jest - powiedział w swoim stylu - jeśli chodzi o ewentualne "zdradzanie" składu - Moskal.

- Niczego nowego nie odkryję. Wszyscy Ci którzy grają z Podbeskidziem mówią, że jest to bardzo niewygodny, trudny przeciwnik. Wiemy jak grają, wiemy jakie mają atuty. Są groźni w grze w powietrzu, przy stałych fragmentach gry. Mają też groźnych zawodników w kontratakach. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy i trudnego meczu. Podbeskidzie jest niewygodne i obojętnie kto z nimi gra - prezentują swój futbol - mówił ponadto Moskal.

Oczywiście, jak to na każdej przedmeczowej konferencji, nie mogło też zabraknąć wspomnień spotkania poprzedniego.

- Z Górnikiem zagraliśmy słabszy mecz. Było mało ruchu bez piłki i opcji do grania. Stąd te problemy. Nie czepiałbym się natomiast szczególnie naszych dwóch defensywnych pomocników i już po meczu uważałem, że generalnie zagraliśmy słabo, źle i stąd taki a nie inny wynik. Nawet gdybyśmy ze swoich sytuacji w II połowie strzelili bramkę, to też powiedziałbym to samo, że zagraliśmy słabo - uważa trener.

Teraz jednak nie tylko w obronie Moskal ma więcej opcji, ale i w pomocy, bo znów zagrać będzie mógł - pauzujący ostatnio za kartki - Semir Štilić.

- Semir potrafi w trudnej, niewygodnej sytuacji, mając blisko jednego czy drugiego przeciwnika - z niej wyjść. Stąd tak ważna jego rola w tej drużynie. Jest to ważne ogniwo naszej drużyny, ale do tego muszą też dojść inni zawodnicy, którzy będą występować, aby ten poziom był taki jaki sobie życzymy - mówił Moskal.

Poprzednie dwa spotkania wyjazdowe wiślaków kończyły się remisami 2-2, a gole które przesądzały o tylko remisie traciliśmy w samych końcówkach. I o to również nasz trener został zapytany. - Wiadomo, że im bliżej końca meczu, tym bardziej musimy być skoncentrowani, żeby ten korzystny wynik za wszelką cenę dowieźć. Jesteśmy w sytuacji, w której nie możemy sobie pozwolić na takie tracenie punktów - stwierdził Moskal.

I właśnie punkty są w końcówce sezonu zasadniczego dla naszego zespołu bez wątpienia najważniejsze, ale nasz trener nie ma zamiaru zbytnio ich "przeliczać". - Wszystkie mecze, które nam zostały są meczami o "sześć punktów". Nie przywiązywałbym wagi do ich liczenia, ja unikam takiego podejścia do sprawy - skwitował.

Na koniec trener "Białej Gwiazdy" odniósł się jeszcze do naszego najbliższego rywala.

- Jest to niewygodny przeciwnik i podejrzewam, że większość trenerów z Ekstraklasy powiedziałaby, że nie jest to ich ulubiony rywal. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie ciężki pojedynek, niewygodny rywal, ale też nie możemy wszystkiego kierować w tę stronę, że każdy mecz jest taki sam. Będziemy chcieli tak zagrać, żeby ten mecz układał się inaczej, żebyśmy to my mieli nad nim kontrolę. W Podbeskidziu widać rękę trenera Ojrzyńskiego. Widać styl i filozofię jego gry. Powiedziałbym, że prezentują zbliżony styl, czy sposób gry, do tego z czasów jego pracy w Koronie. Nawet kilku zawodników z Korony znalazło się w kadrze Podbeskidzia. Ten klub ciągle robi krok do przodu, rozwija się i wydaje się to naturalne. Przede wszystkim nie możemy pękać, my musimy podjąć walkę, ale jeśli nastawimy się tylko na nią, a nie będziemy chcieli z nimi grać, to myślę, że mamy małe szanse. Kiedy trzeba się bić, walczyć, to mamy to robić, ale kiedy mamy piłkę - mamy w nią grać - zakończył Moskal.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Ograć Górali!

W piątkowy wieczór Wisłę czeka niezwykle ważne spotkanie. Podopieczni Kazimierza Moskala w wyjazdowym meczu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wiślacy nie mogą sobie w tym meczu pozwolić na stratę punktów.


Aktualnie Wisła zajmuje piąte miejsce w tabeli i ma tylko trzy punkty straty do trzeciej Jagiellonii Białystok. Nasz zespół musi jednak oglądać się również za plecy, bowiem nad dziewiątą Pogonią Szczecin ma tylko cztery punkty przewagi. Zwycięstwo w w piątkowym meczu w Bielsku-Białej może zapewnić Wiśle miejsce w pierwszej ósemce tabeli i dobrą pozycję startową do walki o czołowe miejsca przed dwoma ostatnimi kolejkami sezonu zasadniczego.

Bielsko-Biała nie jest jednak przyjaznym terenem dla Wisły, którą bez wątpienia czeka bardzo trudny pojedynek. W Ekstraklasie Podbeskidzie podejmowało Wisłę u siebie dotychczas cztery razy. Tylko raz komplet punktów trafił do Krakowa. Miało to miejsce niemal trzy lata temu, kiedy Wisła zwyciężyła 3:1. Kolejne dwa mecze w Bielsku-Białej zakończyły się remisami.

W tym sezonie obie drużyny stoczyły już jeden zacięty bój. Zwycięskiego z niego wyszła Wisła, która w październikowym meczu u siebie zwyciężyła 3:2, choć po godzinie gry z dwubramkowego prowadzenia cieszyli się goście.

W piątkowy wieczór Wisła zagra wzmocniona wracającymi po pauzie za żółte kartki Łukaszem Burligą i Semirem Stiliciem. Obaj powinni znaleźć miejsce w wyjściowej jedenastce. Po raz kolejny w kadrze zabraknie Richarda Guzmicsa, który nie zdołał jeszcze wyleczyć kontuzji.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Burliga: Liczymy na happy end

Data publikacji: 16-04-2015 15:29


Łukasz Burliga to zawodnik, który do meczowej kadry wraca po absencji za nadmiar żółtych kartek. Jak sam mówi, przerwa w grze dobrze podziałała na jego formę.

Obrońca Białej Gwiazdy przyznaje, że ciężko było mu z boku przyglądać się rywalizacji, w której jego koledzy zremisowali z Górnikiem Zabrze. „Trudno ogląda się mecze z trybun, bo każdy zawodnik chce przebywać na boisku. Szczególnie pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, w nasze poczynania wdarła się nerwowość. Dobrze, że pomimo słabszego meczu, jaki się nam przytrafił, udało się zremisować” – ocenia spotkanie z Górnikiem „Bury”.

Burliga w potyczce z „Trójkolorowymi” nie zagrał, lecz jak przyznaje, nie wpłynął ten fakt negatywnie na jego piłkarską formę. „Ta przerwa była dosyć krótka, ponieważ wcześniej graliśmy w poniedziałek w Białymstoku, więc trwała tak naprawdę 10 dni. Był to czas, w którym mogłem się zregenerować i przygotować odpowiednio do meczu, dlatego wydaje mi się, że przerwa wpłynęła na mnie korzystnie”.

Trener Kazimierz Moskal w ostatnich meczach ustawił Burligę na pozycji lewego obrońcy, lecz ten podkreśla, że jego ulubionym miejscem na boisku jest prawa strona defensywy. „Wolę grać na prawej obronie, ale trener ostatnio widzi mnie po drugiej stronie boiska, co nie zmienia faktu, że zawsze staram się dać z siebie wszystko, bo to właśnie szkoleniowiec decyduje, gdzie zagram. Gdy trener Moskal przyszedł do Wisły, to odbyliśmy rozmowę, w której powiedziałem, że moją nominalną pozycją jest prawa obrona, a ewentualnie, jeśli przyjdzie taka konieczność, mogę zagrać czy to na skrzydle, czy na lewej obronie. Z treningów natomiast nie widać, żeby brał mnie pod uwagę w roli pomocnika” – zdradza obrońca Białej Gwiazdy.

Ostatnia rywalizacja Wisły z Podbeskidziem zakończyła się zwycięstwem krakowian, a jedną z decydujących dla losu spotkania bramek zdobył właśnie „Bury”. „Początek tamtego meczu był dla nas fatalny, bo przegrywaliśmy 2:0. Udało nam się przełamać, zdobyć kolejne bramki i ostatecznie wygrać. Mój gol był na pewno fajny, bo zdobyty tzw. podcinką. Pozostaje mieć nadzieję, że jutro również mecz zakończy się dla nas happy endem” – mówił z nadzieją Łukasz.

Drużyny prowadzone przez trenera Leszka Ojrzyńskiego słyną z ostrej i zaciętej walki. Czy zatem w piątek możemy spodziewać się podobnego pojedynku? „Na pewno będzie to mecz jak finał, bo zwycięstwo jednej z drużyn praktycznie zapewni jej byt w pierwszej ósemce. Możemy się spodziewać walki na całego, ale my musimy grać piłką i realizować założenia, jakie trener Moskal przekaże nam na odprawie, tak żebyśmy mogli narzucić swój styl gry” – kończy zawodnik Białej Gwiazdy.

A. Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Mecz o wiele więcej wart niż trzy punkty. Wisła zmierzy się z Podbeskidziem

Nie ma co ukrywać - bieżący sezon rozgrywek naszej piłkarskiej Ekstraklasy jest sezonem wyjątkowym. Tak bowiem wyrównanej rywalizacji na finiszu nie pamiętają chyba nawet "najstarsi Górale". A że teraz przyjdzie nam się zmierzyć z "Góralami" faktycznie, więc zanim przejdziemy do zapowiedzi tego spotkania - warto bez wątpienia rzucić okiem na ligową tabelę.

Ta w związku z drugim rokiem obowiązywania reformy ligi spłaszczona jest niemalże do granic możliwości. Ale nie ma się co dziwić. Nie ma bowiem po 27. rozegranych kolejkach zespołu, który nie miałby "o co grać". Nikt bowiem nie jest jeszcze do końca pewny swojego miejsca po 30. kolejkach i od pierwszej Legii, po ostatniego Zawiszę - każdy w finałowych trzech meczach przed podziałem ligi na grupy ma swoje cele i założenia.

I choć przed czekającym nas właśnie spotkaniem w Bielsku trener Kazimierz Moskal nie chciał mówić o punktach, wyliczeniach oraz tego typu sprawach, to kompletnie się temu nie dziwimy. "Biała Gwiazda" wciąż nie jest bowiem pewna miejsca w "ósemce" i aby je sobie jak najszybciej zapewnić wręcz powinna bez zbędnych wyliczeń i kalkulacji po prostu zdobyć trzy punkty w rywalizacji z Podbeskidziem!

Oczywiście można mówić wiele dużych słów o bielszczanach. O tym jak ciężko gra się przeciwko walecznym piłkarzom trenera Leszka Ojrzyńskiego, czy też o tym, że na własnym stadionie "Górale" nie przegrywają (ostatni raz miało to miejsce w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to w Bielsku 4-2 wygrał Piast). Nie zmienia to wszystko faktu, że choć może ktoś uzna nas za nieobiektywnych, ale "piłkarsko" więcej atutów mają jednak niezmiennie wiślacy. A że wiedzą o co grają i chyba także mają dość pasma remisów, więc siłą rzeczy wypadałoby to przełamać. I to wcale nie na... gorsze!

Z wracającym do gry po pauzie za kartki Semirem Štiliciem wręcz wypadałoby pokonać - i to nie raz - słabych bramkarzy Podbeskidzia, kogokolwiek by trener Ojrzyński w bramce nie postawił. No i chyba wystarczy tych ciągłych narzekań na to, jak bardzo w Bielsku jest nam nie po drodze z wygrywaniem. I choć rzeczywiście Wiśle udało się tam zwyciężyć dotychczas tylko raz (na cztery próby), to po trzech latach przerwy - a miało to miejsce w 2012 roku - należałoby znów przywieźć do Krakowa kolejne trzy punkty z tej niedalekiej w końcu delegacji. Tak aby wymazać nazwiska - Tomáša Jirsáka, Andraža Kirma i Cwetana Genkowa - jako ostatnich, którzy w meczu wyjazdowym z Podbeskidziem zapewnili nam wygraną (wtedy 3-1) i trzy punkty.

I choć oczywiście zdajemy sobie sprawę, że łatwiej to wszystko napisać, niż zrobić, to mamy też nadzieję, że po pechowo zremisowanych dwóch ostatnich meczach wyjazdowych oraz słabym z Górnikiem Zabrze - wiślacy staną na wysokości zadania i udowodnią, że ich plany na tej sezon nie są tylko mrzonkami. W końcu jakby nie patrzeć - na trzy kolejki przed rozpoczęciem decydującej batalii - wciąż mamy ogromną szansę na miejsce w czołowej czwórce naszej ligi. A co to miałoby oznaczać? Ano w rundzie finałowej nie trzy, a cztery mecze u siebie i na pewno większa szansa na zajęcie miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. A one z kolei mogą przełożyć się na sukces nawet nie tyle sportowy, co marketingowy, który nasz klub naprawdę mocno potrzebuje.

Dokładnie tak samo, jak i trzech punktów w meczu z Podbeskidziem. Za co mocno trzymać będziemy kciuki!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pojedynek z „Góralami”

Data publikacji: 17-04-2015 10:08


Koniec rundy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy zbliża się wielkimi krokami! A co za tym idzie, emocje towarzyszyć będą każdemu nadchodzącemu spotkaniu. Nie inaczej będzie dziś w Bielsku-Białej, gdzie już za kilka godzin na Stadionie Miejskim Podbeskidzie podejmować będzie krakowską Wisłę, która z „Góralami” na ich terenie nigdy jeszcze nie przegrała.

Rywalizacja obydwu zespołów obejmuje okres zaledwie sześciu lat. W tym czasie jedenastki Wisły i Podbeskidzia stawały naprzeciw siebie 12 razy. Stawką spotkań było głównie Mistrzostwo Polski, gdyż w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju Biała Gwiazda mierzyła się z drużyną z Bielska-Białej 7 razy. Bilans tych potyczek jest jak na razie wyrównany, gdyż oba kluby mają na swoim koncie po 2 zwycięstwa, a w pozostałych 3 meczach podzieliły się punktami.

Najwyższe jak do tej pory zwycięstwo Wisły nad Podbeskidziem to 3:1, zanotowane 21 kwietnia 2012 roku. W meczu 27. kolejki bielszczanie podejmowali Białą Gwiazdę na swoim stadionie i do 77. minuty wydawało się, że rywalizacja ta zakończy się kolejnym nudnym remisem. Z marazmu wyrwał wszystkich Ivica Iliev, który ograł trzech rywali, mocno dośrodkował w pole karne, piłkę po drodze trącił jeszcze Andraż Kirm, a do bramki skierował Tomas Jirsak! Wisła wyszła na prowadzenie. Cztery minuty później było już 2:0 dla gości z Krakowa, a w rolę podającego znów wcielił się Iliev, który doskonale podał do Kirma, Słoweniec dobrze przyjął piłkę i nie dał bramkarzowi żadnych szans. Chwilę później gola kontaktowego zdobył dla gospodarzy Damian Byrtek, ale szybko odpowiedziała na to Wisła:mocno na bramkę Podbeskidzia uderzył Iliev, z interwencją zdążył Mateusz Bąk, ale wobec dobitki CwetanaGenkowa nie miał już żadnych szans i mecz zakończył się wynikiem 3:1.

Wspomniane wyżej zwycięstwo jest jedyną, jak do tej pory, wygraną Wisły w Bielsku-Białej. Jednakże krakowianie nigdy jeszcze na stadionie Podbeskidzia nie przegrali. W trzech meczach ligowych i jednym, rozegranym w ramach Pucharu Polski, mieliśmy więc jedno zwycięstwo Białej Gwiazdy i trzy remisy.

Bilans bramkowy również jest wyrównany, choć w Ekstraklasie lepsza jest Wisła. W 7 dotychczas rozegranych meczach wiślacy zdobyli 7 bramek, tracąc ich przy tym 6. Najlepszymi strzelcami Białej Gwiazdy przeciwko bielszczanom w lidze są Cwetan Genkow i Łukasz Burliga, którzy mają po 2 gole na koncie.

W rundzie jesiennej oba kluby spotkały się na stadionie przy ulicy Reymonta, gdzie w pełnym emocji meczu wiślacy pokonali gości z Bielska-Białej 3:2. Pod koniec pierwszej połowy, dzięki bramce zdobytej przez Macieja Iwańskiego, na prowadzenie wyszło Podbeskidzie. Po przerwie sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym Wisły i podyktował „jedenastkę”, którą pewnie na swojego drugiego gola zamienił Iwański. Po godzinie gry w końcu do roboty wzięli się piłkarze Białej Gwiazdy, którym w 62. minucie kontakt pomógł złapać obrońca gości, Dariusz Pietrasiak, kierując piłkę do własnej bramki. Po niespełna kwadransie był już remis, a to za sprawą doskonałego podania Semira Stilicia do Łukasza Burligi, który w sytuacji sam na sam przerzucił piłkę nad bramkarzem i wyrównał stan rywalizacji. Nie był to jednak koniec emocji, bo po 10 minutach Wisła wyszła na prowadzenie. Tomasik sfaulował w polu karnym Sarkiego, a do podyktowanego przez arbitra rzutu karnego podszedł Stilić, który bez problemu skierował piłkę do siatki, dając tym samym zwycięstwo krakowianom.

Przed tygodniem Podbeskidzie, zremisowało bezbramkowo z Górnikiem Łęczna na wyjeździe i obecnie zajmuje 7. pozycję w tabeli. Natomiast Wisła przed własną publicznością podejmowała Górnik Zabrze i również podzieliła się z nim punktami, remisując 1:1. Biała Gwiazda nadal zajmuje miejsce numer 5.

W obecnej fazie sezonu nie ma już meczów, w których można pozwolić sobie na stratę punktów. Nasi piłkarze są tego świadomi, dlatego nie ma co się martwić o ich koncentrację i motywację przed dzisiejszym spotkaniem. Czeka nas więc pojedynek pełen mocnych wrażeń. Zwycięzca może być jeden. Tylko Wisła!

Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 20.30. Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Podbeskidzie

Data publikacji: 17-04-2015 10:27


Już dzisiaj piłkarzy Białej Gwiazdy czeka kolejny mecz o sześć punktów. Wiślacy na wyjeździe zmierzą się z ekipą Podbeskidzia Bielsko-Biała, która traci do drużyny z Krakowa zaledwie jedno oczko.


Oba zespoły w nadchodzącym meczu będą starały się przybliżyć do awansu do grupy mistrzowskiej Ekstraklasy. Bielszczanie, którzy nie przegrali ostatnich pięciu spotkań, po raz pierwszy w historii stoją przed niepowtarzalną okazją zakwalifikowania się do czołowej ósemki. W jakim zestawieniu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego będą starali się osiągnąć historyczny dla klubu rezultat? Zapraszamy na analizę taktyczną popularnych Górali.

Bramka: Ekipa Podbeskidzia nadzwyczajnie ufa bramkarzom zza południowej granicy kraju. Obsada bramki rozstrzyga się bowiem pomiędzy 33-letnim Michalem Peskoviczem a najbardziej doświadczonym graczem bielszczan, 38-letnim Richardem Zajacem, który u Górali rozgrywa już swój piąty sezon.W ostatnich czterech pojedynkach to właśnie Zajac meldował się między słupkami i nic nie wskazuje , by po trzech meczach, w których zachował on czyste konto, miała nastąpić ponowna zmiana.Słynący na początku sezonu ze spektakularnych błędów golkiper ustabilizował formę na wysokim poziomie i bardzo dobrze dyryguje całą linią defensywną zawodników z Bielska-Białej.

Linia obrony: Jak mówi piłkarskie porzekadło, zwycięskiego składu się nie zmienia. Tak samo powinno być też z obroną zespołu Leszka Ojrzyńskiego, która w ostatnich kolejkach spisuje się nadzwyczaj dobrze. Jedna z najbardziej doświadczonych defensyw w lidze pojawi się najprawdopodobniej w takim zestawieniu: na prawej stronie od pierwszej minuty wystąpi 30-letni Tomasz Górkiewicz, 33-latek Bartłomiej Konieczny stworzy duet stoperów wraz z 37-letnim Pavolem Stano, znanym z występów w Koronie i Jagiellonii, ściągniętym do zespołu Górali przez obecnego szkoleniowca. Na lewej flance wyżej wspomnianym zawodnikom partnerować będzie wychowanek Hutnika Kraków, 27-letni Piotr Tomasik. Średnia wieku piątki zawodników (obrona + Richard Zajac) wynosi aż 33 lata.

Linia pomocy: Ekipa Podbeskidzia rozgrywa swoje mecze systemem 4-4-2. Środek pomocy to mieszanka doświadczenia i świeżości. Zawodnikiem kluczowym dla gry bielszczan jest niewątpliwie Maciej Iwański – były reprezentant kraju i gracz m.in. Legii Warszawa i Manisasporu. Po nieudanej przygodzie w Turcji pomocnik ten odbudował swoją formę pod opieką trenera Ojrzyńskiego i teraz to od niego rozpoczyna się ustalanie składu. W środku pola towarzyszyć mu będzie Adam Deja, 21- latek, ogłoszony już przez media odkryciem sezonu zespołu Górali. Skrzydła to także połączenie rutyny i młodości. Z prawej strony wystąpi najpewniej kapitan zespołu – 37-letni Marek Sokołowski, dla którego będzie to 262. występ w Ekstraklasie. Najlepszym strzelcem i zawodnikiem, na którego szczególną uwagę będą musieli zwracać obrońcy Białej Gwiazdy jest lewy pomocnik – Damian Chmiel, zdobywca ośmiu bramek w tym sezonie.

Linia ataku: W składzie zespołu Leszka Ojrzyńskiego znajduje się kilku napastników, co w Ekstraklasie jest sytuacją dość niecodzienną. Drużyny zwykle nastawione są na grę jednym atakującym, ekipa Podbeskidzia ma w tej formacji komfort wyboru. Wydawać by się mogło, że w pierwszym składzie występować będą dwa najgłośniejsze nazwiska – Robert Demjan i Maciej Korzym. Jednak nawet król strzelców polskiej ligi z sezonu 2012/2013 oraz zawodnik, który zapowiadał się na wielki talent polskiej piłki, czują na plecach oddech innych piłkarzy, chcących występować w przedniej formacji. Od pierwszych minut grają ostatnio pozyskany z Floty Świnoujście Bartosz Śpiączka oraz nominalny lewoskrzydłowy Piotr Malinowski. To spośród tych zawodników trener Ojrzyński będzie musiał wybrać dwóch. Wiele wskazuje, iż będą to Śpiączka i Demjan.

Wyjazdowy mecz z ambitnymi Góralami już dzisiaj. Jak po ostatnim słabym spotkaniu zaprezentuje się Wisła? Kto wykaże się większym zaangażowaniem i wolą walki? Na te i inne pytania odpowiedź poznamy późnym wieczorem. Pierwszy gwizdek arbitra Daniela Stefańskiego o 20.30. Zapraszamy!

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Dwie bramki Guerriera i remis Wisły

Data publikacji: 17-04-2015 22:28


Zawodnicy krakowskiej Wisły dwukrotnie w piątkowy wieczór musieli gonić wynik spotkania, jednak niezawodny w rywalizacji z Podbeskidziem okazał się Gurrier. Haitańczyk podtrzymał dobrą passę, trwającą od dwóch meczów, i dorzucił dwa kolejne trafienia.

Od serii rzutów rożnych rozpoczęli spotkanie gospodarze z Bielska-Białej. Biała Gwiazda z kolei po raz pierwszy zagroziła bramce rywala w 8. minucie, kiedy to w stronę pola karnego Podbeskidzia pomknął Burliga, odegrał futbolówkę Guerrierowi, jednak podanie haitańskiego pomocnika Wisły posłał na rzut rożny obrońca Górali.


Niebezpiecznie zrobiło się w „szesnastce” gospodarzy w 13. minucie, ale Brożek nie zdołał opanować piłki, którą zagrał mu Burliga. Kilkanaście sekund później powinno być 1:0 dla Wisły, lecz tym razem na drodze do bramki po strzale Guerriera stanął Wiślakowi ustawiony na linii bramkowej defensor zespołu gospodarzy.


16. minuta przyniosła bielszczanom rzut karny po rzekomym faulu Guerriera, lecz ostatecznie arbiter nadzorujący przebieg spotkania zmienił swoją decyzję. Chwilę później sędzia ponownie wskazał na „jedenastkę”, uznając, iż Uryga popychał w polu karnym Stano. Podbeskidzie nie zmarnowało otrzymanej szansy i lepszy od Buchalika okazał się Iwański.

Próby przedostania się Białej Gwiazdy przed „szesnastkę” Górali kończyły się fiaskiem, bowiem najpierw w 28. minucie Garguła nie porozumiał się z Brożkiem, a później piłka uderzona przez Guerriera poszybowała nad poprzeczką.

Kolejną dobrze zapowiadającą się akcję krakowian zepsuł Guerrier, który podał piłkę rywalowi. Sześćdziesiąt sekund później sam na sam z bramkarzem znalazł się Brożek, jednak chorągiewka arbitra powędrowała w górę i przerwała akcję Wiślaków.

Upragniona bramka dla Białej Gwiazdy padła w 37. minucie. Stilić dostrzegł wówczas niepilnowanego Guerriera, a Haitańczyk pięknym strzałem pokonał Zajaca. Druga bramka dla bielszczan padła zaledwie cztery minuty później, a futbolówkę do siatki Buchalika wpakował Górkiewicz po asyście Sokołowskiego z autu.

Trzy minuty po przerwie groźnie na bramkę Buchalika uderzał z rzutu wolnego Iwański, ale na posterunku był dobrze ustawiony golkiper Wisły. Dziesięć minut później Uryga zablokował próbę strzału Stano z bliskiej odległości.

Pierwsze realne zagrożenie bramki Zajaca po zmianie stron miało miejsce w 60. minucie po zagraniu Stilicia w kierunku Brożka. Napastnika Białej Gwiazdy minimalnie uprzedził jednak bramkarz Podbeskidzia. Bliski zdobycia bramki głową był pięć minut później kapitan krakowian, Arkadiusz Głowacki, ale futbolówka minimalnie minęła słupek.

Długo wyczekiwane wyrównujące trafienie dla piłkarzy trenera Kazimierza Moskala padło w 72. minucie, a po raz drugi na listę strzelców wpisał Donald Guerrier. Świetnie zachował się w tej sytuacji Brożek, który przepuścił futbolówkę zagraną przez Jankowskiego, a haitański zawodnik Wisły zrobił, co do niego należało i płaskim uderzeniem pokonał Zajaca.

Dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry z kontrą na bramkę Buchalika pomknęli gospodarze. Chrapek, mający dobrą sytuację strzelecką, oddał piłkę Iwańskiemu, który zmarnował okazję do uderzenia.

Końcowe minuty obfitowały w próbę ataków krakowian, ale futbolówka nie chciała wpaść do siatki. Doliczony czas gry mógł przechylić szalę na korzyść gospodarzy, którzy mieli ku temu dwie sytuacje po strzale Sokołowskiego i przewrotce Koniecznego.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków 2:2 (2:1)

1:0 Iwański 18’ (k.)

1:1 Guerrier 37’

2:1 Górkiewicz 41’

2:2 Guerrier 72’

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac – Górkiewicz, Stano, Konieczny, Tomasik – Sokołowski, Sloboda (62’ Kolcak), Iwański, Deja, Chmiel – Demjan (72’ Chrapek)

Wisła Kraków: Buchalik – Jović, Głowacki (89’ Sadlok), Dudka, Burliga – Barrientos (73’ Stępiński), Garguła (46’ Jankowski), Uryga, Stilić, Guerrier – Brożek

Żółta kartka: Sokołowski (Podbeskidzie) Uryga (Wisła)

Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy

Widzów: 6 500

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Gole Guerriera dają remis! Podbeskidzie - Wisła 2-2

Wisła z trzech kolejnych meczów wyjazdowych przywozi dokładnie takie same wyniki, czyli 2-2. Te dwa poprzednie to nasz spory pech, bo bramki traciliśmy w samej końcówce. W potyczce zaś z Podbeskidziem to my goniliśmy dwukrotnie wynik i to nam się dzięki dwóm trafieniom Wilde-Donalda Guerriera udało! Poprzednie dwa wyjazdowe remisy to na pewno niedosyt. Teraz jest podobnie, choć czy Wisła zasłużyła w meczu z Podbeskidziem na coś więcej niż jeden punkt? To już zupełnie inna historia.

Spotkanie z Podbeskidziem rozpoczęliśmy z kilkoma roszadami, w porównaniu do poprzedniego naszego meczu, z Górnikiem. Przede wszystkim do gry wrócili pauzujący poprzednio za kartki Semir Štilić oraz Łukasz Burliga, co oznaczało trochę chyba niespodziewanie ławkę dla Macieja Sadloka oraz przesunięcie do obrony - kosztem Piotra Żemło - Dariusza Dudki.

Początek tego meczu niekoniecznie się wiślakom układał. Swój styl starali się narzucić gospodarze, ale zanim upłynął pierwszy kwadrans - to jednak Wisła przeprowadziła trzy akcje. Niestety w pierwszej Paweł Brożek, po swoim udanym odbiorze, niedokładnie zagrał do Jeana Barrientosa, a zaraz potem dobrze wprawdzie wrzucił Wilde-Donald Guerrier, ale Brożek minimalnie niecelnie podawał z tzw. "pierwszej piłki" do Barrientosa. Akcja numer trzy to znów zagranie Brożka - tym razem celne - ale strzał Guerriera był wprawdzie mocny, ale poleciał prosto w obrońcę.

W 16. minucie zawrzało za to w naszym polu karnym. Guerrier wybił piłkę wślizgiem, a sędzia Daniel Stefański wskazał na "jedenastkę". Po chwili jednak i po konsultacji ze swoim asystentem zmienił decyzję i słusznie przyznał gospodarzom tylko rzut rożny. Szkoda natomiast, że po nim źle zachował się Alan Uryga, który nieprzepisowo powstrzymywał Pavola Staňo, więc sędzia znów wskazał na "wapno". Tym razem rzutu karnego już nie odwołał, a Maciej Iwański pewnie pokonał Michała Buchalika.

Zdobycie gola podziałało na Podbeskidzie tak jak się można było tego spodziewać. Gospodarze cofnęli się bowiem i czekali na swoją okazję do kontry, a wiślacy grali niestety mocno niedokładnie. Nic więc dziwnego, że niewiele nam się na boisku w Bielsku układało. Ale też w końcu wszystko ułożyło się nieobliczalnemu Guerrierowi. Ten zmienił stronę na prawą i dostał podanie od Štilicia. Wprawdzie piłkę przyjął źle, ale w końcu ją opanował i huknął w długi róg. Tak, że Richárdowi Zajacowi pozostało wyciągnąć piłkę z siatki.

Od 37. minuty było więc 1-1, ale tego wyniku nie udało nam się utrzymać do przerwy. Już bowiem cztery minuty później Marek Sokołowski wrzucił piłkę z autu, nie wyszedł do niej Buchalik, a ta minęła zawodników obydwu drużyn, po czym odbiła się tak naprawdę od wystawionej nogi Tomasza Górkiewicza i było 1-2! I chyba jedyne co można było wtedy zrobić, to zapytać - jak można było tak stracić gola?!

Na drugą połowę Wisła wyszła z jedną zmianą. W miejsce Łukasza Garguły wszedł Maciej Jankowski i szybko mógł wpisać się na listę strzelców, ale fatalnie nie trafił w piłkę. Chwilę zaś wcześniej Buchalik odrobił część swoich win, broniąc strzał z rzutu wolnego Iwańskiego.

Niestety w kolejnych minutach wiślacy grali po prostu źle i to waleczni gospodarze byli częściej bliżej naszego pola karnego, niż my tego, przy którym moglibyśmy pokusić się o wyrównanie. Zresztą bielszczanie - gdy tylko Wisła była przy piłce - cofali się na własną połowę całym zespołem i bardzo ciężko rozgrywało się nam akcje. Gdy zaś to się w 58. minucie udało i Guerrier przedarł się w pole karne i odegrał do Štilicia, ten i tak otoczony przez obrońców - nie zdołał oddać strzału. Dwie zaś minuty później Bośniak spróbował z kolei prostopadłego podania, ale było ono kierowane do Brożka zbyt mocno. Podobnie jak i w tym samym układzie - choć górą - kilkadziesiąt sekund później.

Na ostatnie 28. minut trener Leszek Ojrzyński jeszcze bardziej wzmocnił swoją defensywę, wpuszczając Kristiána Kolčáka, a to jak wyglądał mecz podsumował Dudka, który postanowił w 64. minucie strzelać - bez miłego dla nas efektu - z ponad 30 metrów. Zajac łatwo piłkę złapał i aż można było krzyczeć, aby w naszej grze coś się zmieniło.

Ten krzyk może i coś zmienił, bo wyrównanie mógł nam dać w 66. minucie Jankowski, ale jego główka - po wrzutce z rzutu rożnego Štilicia - przeleciała nad poprzeczką. I choć nie graliśmy tego co "chcieliśmy", to w naszym zespole mieliśmy Guerriera. Ten w 71. minucie po długiej piłce od Jankowskiego i przepuszczeniu Brożka "urwał" się od obrońcy i z pozycji z której nie miał prawa pokonać Zajaca - znów to w tym meczu zrobił! Bramkarz gospodarzy na pewno się nie popisał, ale nie raz już z tego słynął, a dla nas najważniejsze jest to, że na tablicy wyników świeciło się od tego momentu 2-2.

W ostatnim kwadransie Wisła ruszyła jeszcze do ataku, aby ten mecz wygrać, ale nie były one na tyle dobre, aby stworzyć sobie klarowną sytuację do zdobycia zwycięskiego gola. Wprawdzie hat-tricka szukał jeszcze Guerrier, ale jego strzał został zablokowany.

Niestety spotkanie to pechowo kończy się dla Arkadiusza Głowackiego, który musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, a sam mecz to chyba jednak zasłużony remis... Tym bardziej, że od stanu 2-2 do 90. minuty żadna z drużyn nie stworzyła sobie groźnej akcji.

Dopiero bowiem w doliczonym czasie gry to Podbeskidzie zamknęło nas w polu karnym. Miało kilka kolejnych rzutów rożnych, ale wiślacy szczęśliwie wybronili się z opresji, choć nie ma się co oszukiwać - bronili fatalnie. Swoją świetną wydawało się okazję miał jeszcze zresztą Bartłomiej Konieczny, który pomylił się nieznacznie, bo zajrzało nam w oczy widmo kolejnego meczu z golem straconym tuż przed ostatnim gwizdkiem. Po takiej więc końcówce możemy chyba cieszyć się z tego remisu. Nawet jeśli do "ósemki" idziemy na "chodzonego". Nie zmienia to natomiast faktu, że o miejsce w niej wciąż będziemy musieli mocno walczyć. Już za tydzień w rywalizacji kto wie czy nie "o wszystko", w Krakowie z Koroną.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podbeskidzie - Wisła 2:2

O 20:30 rozpoczęło się spotkanie 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego spotkania.


W pierwszym kwadransie z boiska wiało nudą. Wisła nie potrafiła narzucić gospodarzom własnego stylu i przejąć inicjatywy. Podbeskidzie z kolei od pierwszego gwizdka realizowało swój plan na to spotkanie.

Ciekawiej zrobiło się dopiero w 16. minucie. Wówczas prowadzący to spotkanie sędzia Daniel Stefański wskazał na jedenasty metr dopatrując się faulu Guerriera na Chmielu. Po kilku chwilach arbiter, w wyniku konsultacji ze swoim asystentem, zmienił jednak decyzję na prawidłową i Podbeskidzie wznawiało grę z rzutu rożnego.

Nie minęło jednak kilkadziesiąt sekund, a Podbeskidzie otrzymało rzut karny. Tym razem Uryga pociągał za koszulkę walczącego w polu karnym rywala i tym razem Iwański miał okazję na uderzenie z "wapna". Pomocnik Podbeskidzia uderzył mocno i precyzyjnie, nie dając żadnych szans Buchalikowi.

W kolejnych minutach Wisła nie potrafiła w żaden sposób odpowiedzieć. Nic nie wskazywało na to, że w 37. minucie doprowadzi do wyrównania. Wówczas na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Guerrier i piłka wylądowała w siatce tuż przy dalszym słupku.

Radość wiślaków z wyrównującego gola nie trwała jednak długo, bowiem cztery minuty później Podbeskidzie ponownie objęło prowadzenie. Po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Sokołowskiego fatalnie zachowała się cała defensywa Wisła. Piłka spadła bowiem przed bramkę, skąd do siatki skierował ją Górkiewicz.

W drugiej połowie pierwszą okazję Wisła stworzyła sobie w 49. minucie. Po zagraniu Guerriera piłka trafiła do wprowadzonego w przerwie Jankowskiego, który jednak źle w nią trafił i nie sprawił problemów Zajacowi. Wisła starała się przejąć inicjatywę, ale słabe spotkanie rozgrywał Stilić. Bośniak kilkakrotnie próbował w tym meczu uruchomić Brożka, jednak za każdym razem zagrywał za mocno.

W 71. minucie Wisła zdołała jednak doprowadzić do wyrównania. Ponowie gospodarzom dał o sobie znać Guerrier, który wpadł z piłką w pole karne i zdecydował się na uderzenie z lewej strony. Piłka ponownie wylądowała w siatce, chociaż w tym wypadku duża zasługa w tym źle interweniującego Zajaca.

W ostatnich minutach niespodziewanie do zdobycia trzeciego gola dążyło Podbeskidzie, a nie Wisła. W doliczonym czasie gry dwukrotnie zakotłowało się pod bramką "Białej Gwiazdy", ale na szczęście piłka nie znalazła drogi do bramki.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2:2 (2:1)

1:0 Maciej Iwański (k.) 18 min

1:1 Wilde-Donald Guerrier 37 min

2:1 Tomasz Górkiewcz 41 min

2:2 Wilde-Donald Guerrier 71 min

żółte kartki: Uryga (Wisła), Sokołowski (Podbeskidzie)

Podbeskidzie: Richard Zajac - Piotr Tomasik, Pavol Stano, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz - Maciej Iwański, Anton Sloboda (62 min - Kristian Kolcak) - Damian Chmiel, Adam Deja, Marek Sokołowski - Robert Demjan (72 min - Krzysztof Chrapek)

Wisła: Michał Buchalik - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki (89 min - Maciej Sadlok), Dariusz Dudka, Łukasz Burliga - Alan Uryga, Łukasz Garguła (46 min - Maciej Jankowski) - Jean Barrientos (72 min - Mariusz Stępiński), Semir Stilić, Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek

sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie

O godzinie 20:30 rozpocznie się spotkanie 31. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego spotkania.

Poznaliśmy już wyjściową jedenastkę Wisły na dzisiejsze spotkanie.

Obie drużyny już na murawie.

Wisła zagra dziś w jednolitych czerwonych strojach.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie!
  • 1' Złe zachowanie Guerriera na własnej połowie, strata piłki, ale gospodarze nie potrafią tego wykorzystać. Na rzut rożny piłkę wybił Dudka.
  • 2' Po dośrodkowaniu Iwańskiego z kornera zakotłowało się w polu karnym Wisły. Zblokowany strzał Chmiela i kolejny korner.
  • 2' Drugi rzut rożny i kolejne zamieszanie. Ostatecznie niebezpieczeństwo zażegnuje Brożek.
  • 8' Pierwszy rzut rożny dla Wisły. Fatalne rozegranie i kontratak Podbeskidzia.
  • 10' Próba ataku Podbeskidzia zakończona niecelnym strzałem Demjana.
  • 12' Na razie nie jest to dobre spotkanie w wykonaniu Wisły. Brakuje dokładności, sytuacji, wszystkiego...
  • 13' Brożek próbował sprytnie odegrał piłkę w polu karnym do Barrientosa, który znalazłby się sam nas sam z bramkarzem. Podanie zdołał jednak przeciąć jeden z zawodników gospodarzy.
  • 14' Stilić świetnie zagrał w pole karne do Brożka, ten nie zdecydował się na strzał. Odegrał natomiast piłkę do Guerriera, który bez zastanowienia uderzył, ale trafił w jednego z obrońców.
  • 16' Rzut karny dla Podbeskidzia za... czyste wybicie piłki przez Guerriera wślizgiem.
  • 16' Zmiana decyzji! Sędzia główny po konsultacji z arbitrem bocznym nakazuje wznowienie gry z rzutu rożnego.
  • 18' I będzie rzut karny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Uryga ciągnął jednego z rywali za koszulkę. Sędzia wskazuje na wapno.
  • 18' 1:0 dla Podbeskidzia. Iwański pewnie z jedenastu metrów.
  • 22' Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu wolnego tuż obok bramki główkował Burliga, który był także na spalonym.
  • 25' Kolejne zamieszanie pod bramką Wisły, ostatecznie piłkę wybijają Buchalik i Barrientos.
  • 30' Kompletnie nieudane zagranie Guerriera z lewej strony boiska. Wisła ma ogromne problemy przy konstruowaniu akcji.
  • 33' Dudka prostopadle zagrywał do Brożka, ale zbyt mocno. Napastnik Wisły również na spalonym.
  • 36' Dośrodkowanie Garguły z rzutu wolnego, zamieszanie pod bramką Podbeskidzia, ale wiślacy nie potrafią oddać strzału.
  • 37' 1:1! Brawo Donald! Guerrier dostał piłkę przed polem karnym Podbeskidzia, a następnie mocnym strzałem z około osiemnastu metrów w długi róg pokonał Zajaca.
  • 41' 2:1 dla Podbeskidzia. Daleki wyrzut piłki z autu Sokołowskiego, piłka odbija się przed bramką od Górkiewicza i wpada do siatki.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Jedna zmiana w zespole Wisły. W miejsce Garguły na boisku pojawił się Jankowski.
  • 47' Zaskakujące uderzenie Iwańskiego z rzutu wolnego z lewej strony boiska. Piłkę na rzut rożny odbija Buchalik.
  • 48' Iwański z rzutu wolnego zagrał przed pole karne do Deji, który w trudnej sytuacji uderzył z powietrza bardzo niecelnie.
  • 49' Bardzo dobra okazja dla Wisły. Po zagraniu Guerriera przed szansą stanął Jankowski, ale źle trafił w piłkę i nie sprawił żadnych problemów Zajacowi.
  • 51' Sloboda zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
  • 53' Buchalik łapie piłkę po dośrodkowaniu Iwańskiego z rzutu wolnego.
  • 55' Ponownie bardzo groźnie pod bramką Wisły po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Sokołowskiego. Tym razem uderzał Stano, ale został zablokowany.
  • 56' Ofensywna gry Wisły istnieje tylko teoretycznie...
  • 59' Groźnie zapowiadają się akcja Wisły. Guerrier znalazł się z piłką w polu karnym i odegrał ją do Stilicia. Ten jednak traci futbolówkę.
  • 60' Stilić prostopadle zagrywał do Brożka, ale za mocno. Piłka pada łupem Zajaca.
  • 61' Kolejne podanie Stilicia w kierunku Brożka, kolejny raz zbyt mocno.
  • 62' Zmiana w zespole gospodarzy. Kolcak za Slobodę.
  • 63' Guerrier popisał się efektownymi nożycami. Szkoda, że we własnym polu karnym...
  • 64' Dudka zdecydował się na uderzenie z dystansu, zbyt słabo aby zaskoczyć Zajaca.
  • 66' Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu rożnego, najwyżej do piłki wyskoczył Jankowski, ale główkował nad poprzeczką.
  • 68' Kolcak próbował strzału z dystansu, ale został zablokowany przez Guerriera.
  • 70' Żółta kartka dla Sokołowskiego za przeszkadzanie wiślakom we wznowieniu gry.
  • 71' 2:2! Drugie trafienie Guerriera, który trafia do bramki z lewej strony pola karnego.
  • 72' Zmiany w obu zespołach. Chrapek za Demjana i Stępiński za Barrientosa.
  • 74' Iwański uderzał z rzutu wolnego z około 28 metrów. Piłka poszybowała nad bramką.
  • 75' Kolejne za mocne podanie Stilicia...
  • 76' Groźna akcja Wisły, ale piłka po podaniu Guerriera nie dotarła do Brożka.
  • 85' Guerrier zdecydował się na strzał z prawej strony pola karnego, ale tym razem został zablokowany.
  • 85' Od kilku minut Wisła stara się atakować, ale nie wiele z tych ataków wychodzi.
  • 87' Niecelny strzał Iwańskiego z rzutu wolnego z około 27 metrów.
  • 88' Na murawie siedzi Głowacki, który sygnalizuje kontuzję. Będzie potrzebna zmiana.
  • 88' Za chwilę na boisku pojawi się Sadlok.
  • 89' Sadlok już na boisku.
  • 90' Sędzia doliczył cztery minuty.
  • 90+3' Uff. Po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Sokołowskiego, który uderzył, ale trafia w Burligę.
  • 90+5' Ufff. Piłka przechodzi obok bramki po strzale Koniecznego przewrotka.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal: - Musimy postarać się zagrać na zero z tyłu

- Na pewno nie był to taki poziom gry, jaki by nas satysfakcjonował, aczkolwiek biorąc pod uwagę to z kim graliśmy i na jakim terenie, myślę że trzeba się cieszyć z tego, że dwa razy goniliśmy wynik i udało nam się go dogonić. Ustrzegliśmy się też bramki w ostatniej minucie i to też jest na plus. Zdajemy sobie natomiast sprawę, że samymi remisami ciężko będzie gdzieś tam dojechać, do jakiegoś dobrego miejsca - powiedział po remisie z Podbeskidziem trener Wisły, Kazimierz Moskal.

Trener Wisły został zapytano o to czy nie bał się wystawić do krycia przy stałych fragmentach gry Alana Urygę przy Pavolu Staňo, co w jednym z momentów nie skończyło się dobrze, bo gospodarze mieli rzut karny, z którego zdobyli gola na 1-0.

- Po meczu możemy powiedzieć wszystko i wszystko wywrócić do góry nogami. Taką podjęliśmy decyzję, takie były założenia. Widzieliśmy, że Podbeskidzie jest przy stałych fragmentach gry bardzo groźne. A kto wie czy ich wyrzuty z autu nie są jeszcze bardziej groźne? Nie ustrzegliśmy się jednak wpadki i stąd druga bramka - przyznał Moskal.

- A to, że w każdym meczu tracimy bramki? Nie doszukiwałbym się tutaj problemów w mentalności piłkarzy, natomiast niewątpliwie trzeci mecz gramy na wyjeździe, trzeci raz strzelamy dwie bramki i nie udaje nam się wygrać, więc to na pewno jest jakiś sygnał, że musimy postarać się zagrać "na zero" z tyłu. Sytuacje stwarzamy i jeśli będzie "zero z tyłu" to jest duże prawdopodobieństwo, że zgarnie się trzy punkty - zakończył trener Wisły.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Ojrzyński: Miało być tak pięknie

Data publikacji: 17-04-2015 22:49


„Miało być tak pięknie. Liczyliśmy na trzy punkty, ale przeliczyliśmy się. Sami jesteśmy sobie winni” – rozpoczął konferencję trener Podbeskidzia, Leszek Ojrzyński. Fot. Adam KoprowskiFot. Adam Koprowski

„Dwa celne strzały Wisły zostały zamienione na bramki i to po naszych błędach. Mogliśmy zdobyć trzecią bramkę, ale się nie udało. Szkoda, ponieważ był to mecz do wygrania” – dodał trener Podbeskidzia.

„Mogliśmy przeskoczyć Wisłę w tabeli i spokojnie spoglądać na wyniki innych spotkań. Widać, że nie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Ten mecz kosztował nas bardzo dużo sił, pamiętajmy, że jest to już końcówka rundy zasadniczej. Mimo tego powinniśmy się wstydzić, w jaki sposób tracimy bramki” – zakończył.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Garguła: Nie ustrzegliśmy się błędów

Data publikacji: 17-04-2015 23:35


Zawodnicy Białej Gwiazdy nie poradzili sobie ze zdeterminowaną drużyną Podbeskidzia Bielsko-Biała i wracają do Krakowa tylko z jednym punktem. Łukasz Garguła, podopieczny trenera Kazimierza Moskala, przebywał na murawie w spotkaniu 28. kolejki przez czterdzieści pięć minut.

Teren w Bielsku-Białej nie jest łatwy dla graczy Wisły, którzy zdołali odnotować jedynie remis. „Myślę, że to bardzo ważny punkt. Natomiast to, jak graliśmy dzisiaj momentami, pozostawia wiele do życzenia. Trener uczulał nas, że tutaj tak właśnie będzie się grało. Mieliśmy nie dopuszczać do stałych fragmentów gry, żeby nie robiło się gorąco. Nie ustrzegliśmy się błędów, lecz pozytywne jest to, że potrafiliśmy odrobić straty” – powiedział Garguła po meczu.

Druga bramka dla gospodarzy piątkowej rywalizacji padła po wrzutce Sokołowskiego z autu. Jak z perspektywy Garguły wyglądała ta sytuacja? „Straszny był tam kocioł, dużo piłkarzy wbiegało i piłka znalazła drogę do bramki. Na pewno trzeba tę sytuację dobrze przeanalizować. Myślę, że w tygodniu skupimy się też na tych błędach, które popełniliśmy. Jestem mimo wszystko pozytywnie nastawiony, gdyż drużyna momentami pokazywała dobrą grę” – dodał.

Kolejny rywal Białej Gwiazdy, Korona Kielce, także podzieliła się punktami z Ruchem Chorzów. „Tabela jest bardzo spłaszczona, musimy jeszcze w tych dwóch meczach parę punktów zdobyć. Następne spotkanie gramy u siebie. Powinniśmy wykorzystać atut własnego boiska. Jestem pewien, że zagramy zupełnie inny mecz, jakościowo sprawimy się dużo lepiej i będziemy walczyć o trzy punkty” – zapewnił.

Na drugą połowę meczu zamiast Garguły na boisko wyszedł Maciej Jankowski. Na pytanie z czego wynikała ta zmiana, pomocnik odpowiedział: „Miała ona charakter taktyczny. Nie szło nam w rozgrywaniu piłki i trener chciał to zmienić. Efekt był pozytywny, gdyż wyrównaliśmy na 2:2. Czasem tak bywa, trzeba robić swoje, podnieść głowę i pracować na treningach, aby ta jakość gry była zdecydowanie lepsza”.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek: Szanujemy ten punkt

Data publikacji: 17-04-2015 23:39


W dzisiejszym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała krakowska Wisła zremisowała 2:2. Było to bardzo trudne spotkanie dla Białej Gwiazdy, dla której stadion „Górali” nigdy nie jest łatwym terenem.

Po meczu podkreślał to napastnik drużyny z Krakowa, Paweł Brożek. „Z Podbeskidziem nigdy nie grało nam się łatwo i tak samo było dzisiaj. W pierwszej połowie dostosowaliśmy się do chaosu, który panował na boisku. Straciliśmy dwie bramki, a to nie powinno się stać. Dobrze, że Donald miał dziś swój dzień” – powiedział po meczu „Brozio”.

Jest to kolejny mecz bez zwycięstwa Białej Gwiazdy w lidze. Do końca rundy zasadniczej zostały już tylko dwa spotkania, a sytuacja w tabeli jest napięta. „Czujemy lekki niedosyt, jeśli chodzi o tę część sezonu, bo dobrze wystartowaliśmy i można było dziś spokojnie patrzeć na koniec rundy. Tym bardziej należy szanować zdobyty dzisiaj punkt, gdyż osiągnęliśmy taki wynik na bardzo trudnym terenie i w sytuacji, która jest nie jest łatwa” – podsumował nasz zawodnik.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Arkadiusz Głowacki: - Staraliśmy się narzucić swój rytm gry

- Nie wiem czy to coś poważnego, ale kontuzja uniemożliwiła mi bieganie, więc rozsądnym posunięciem było zejście z boiska. To coś z łydką - mówił po meczu z Podbeskidziem Arkadiusz Głowacki, który w końcówce musiał opuścić murawę.

- Staraliśmy się narzucić swój rytm gry, ale jak widać w wielu momentach nam się to nie udawało. Próbowaliśmy grać piłką, ale Podbeskidzie też chciało grać swoją grę - długie piłki, walka, stałe fragmenty - to jest to co przyniosło im korzyści. W zasadzie obydwie drużyny skorzystały z tego co najlepiej potrafią robić. My z gry raczej po murawie, a Podbeskidzie z walki i stałych fragmentów - powiedział natomiast o samym meczu Głowacki.

Wisła w kolejnym swoim spotkaniu traci bramki i o to "Głowa" został zapytany.

- Zastanawiamy się przez dwa dni po meczu, kiedy jest analiza, kiedy jest gorąco, kiedy są dyskusje, ale po kilku dniach trzeba skupić się na kolejnym przeciwniku, wymazać złe rzeczy z głowy i skoncentrować się na nowych założeniach. Wierzymy, że przyjdzie taki moment jeszcze w tym sezonie że będziemy w pełni zadowoleni z tego co prezentujemy na boisku - zakończył kapitan Wisły.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Jović: Musimy przeanalizować nasze mecze

Data publikacji: 18-04-2015 12:52


Wiślacka defensywa nie zdołała ustrzec się błędów w meczu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. Drużyna Białej Gwiazdy po raz kolejny straciła dwie bramki w ligowej potyczce, lecz zdołała ostatecznie odrobić straty i wywalczyć remis na terenie przeciwnika.

Zawziętość Górali w rywalizacji z Wisłą Kraków pozwoliła gospodarzom piątkowego meczu na dopisanie jednego cennego, w perspektywie podziału punktów, oczka. „Był to bardzo trudny mecz. Zanim udaliśmy się do Bielska, słyszałem opinie na temat Podbeskidzia jako drużyny, która ma w swoim składzie zdeterminowanych zawodników. Uczulano mnie, że większości zespołów Ekstraklasy ciężko gra się przeciwko nim, i tak też było. Rywale zdobyli dwie bramki, można powiedzieć strzelone w dziwnych okolicznościach, a wynik widzieli wszyscy” –skomentował piątkową potyczkę słoweński defensor Białej Gwiazdy.

Na pytanie, czy Podbeskidzie to drużyna, która prezentowała do tej pory najtwardszy futbol, Boban odpowiedział: „Nie, tak samo grała także Jagiellonia. Uważam jednak, że wszystkie mecze, które zagrałem w Polsce, nie były łatwe, a drużyny grały twardo”. Za tydzień Wiślacy będą walczyć w kolejnym spotkaniu z Koroną Kielce. Co należy zrobić, aby w końcu cieszyć się z wygranej? „Musimy przyjrzeć się meczom, które mamy za sobą, przeanalizować błędy i sytuacje, w których straciliśmy bramki. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby zwyciężyć na własnym terenie” – powiedział.

Dwa razy na listę strzelców wpisał się haitański pomocnik Wisły, Wilde-Donald Guerrier. „Donald to dobry zawodnik, jest bardzo pozytywną osobą w drużynie. Pokazał swoje umiejętności w ostatnich spotkaniach, zdobył cztery bramki w trzech meczach i oby strzelał ich więcej” – zakończył Boban Jović.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Śląsk i Jagiellonia, dzięki wygranym w swoich meczach, zapewniły sobie miejsce w czołowej "ósemce" i mogą już myśleć o finale ligi. Z niepokojem myśleć będzie za to o nim Cracovia, która po porażce z Pogonią nie ma już szans na awans do górnej części tabeli. O nią wciąż walczy kilka drużyn, w tym Wisła, która zalicza kolejny remis. Tym razem w potyczce z Podbeskidziem. Potknięcie Lecha, który tylko zremisował w Łęcznej, wykorzystała Legia, która jako pierwsza w tym roku ograła Zawiszę i ma cztery punkty więcej od kulawo grających poznaniaków.

Piątek, 17 kwietnia:

Korona Kielce 0-0 Ruch Chorzów

Remis w tym meczu nie cieszy żadnej z drużyn w nim występujących, bo Koronę oddala od wymarzonej i jakże już wydawało się bliskiej "ósemki", a "Niebieskich" przybliża, ale do miejsca spadkowego, do którego - w zależności od innych wyników - mogą oni wrócić. Bliżej szczęścia byli w tym meczu gospodarze, ale nie znaleźli sposobu na dobrze broniącego Putnocký'ego. Ruch zdziałał natomiast w swoich atakach niewiele, co przerywa udaną serię meczów z bramkami w wykonaniu Kuświka, który w poprzednich dwóch występach wpisywał się na listę strzelców aż trzykrotnie.

Podbeskidzie 2-2 WISŁA KRAKÓW

1-0 Maciej Iwański (18. k.)

1-1 Wilde-Donald Guerrier (37.)

2-1 Tomasz Górkiewicz (41.)

2-2 Wilde-Donald Guerrier (71.)

Zarówno Podbeskidzie, jak i Wisła, mają swoje atuty. Jak wiadomo gospodarze to stałe fragmenty gry i w spotkaniu tym "Górale" swoje umiejętności wykorzystali. Bo właśnie po stałych fragmentach gry wypracowali sobie sytuacje, z których strzelili bramki. Wisła miała za to nieobliczalnego Guerriera, który pokazał, że ostatnio jest w świetnej formie! I choć druga jego bramka, to spora zasługa bramkarza Podbeskidzia Zajaca, to remis w tej potyczce jest wynikiem zasłużonym. Nawet jeśli w doliczonym czasie gry to gospodarze byli blisko decydującego ciosu. Sprawiedliwości stało się jednak tym razem zadość.

Sobota, 18 kwietnia:

Śląsk Wrocław 3-0 Lechia Gdańsk 1-0 Mateusz Machaj (20. k.)

2-0 Piotr Celeban (54.)

3-0 Marco Paixão (86.)

Ot polska liga... Przed tygodniem Lechia zasłużenie pokonała Legię, po czym pojechała do Wrocławia i sromotnie przegrała ze Śląskiem, który przed tym spotkaniem nie miał jeszcze w tym roku na swoim koncie zwycięstwa! Wrocławianom świetnie ten mecz się zresztą dzięki zdobywanym bramkom układał i ostatecznie ułożył aż do samego końca. 43 punkty Śląska dają tej drużynie miejsce w "ósemce", a walka o nią skomplikowała się bez wątpienia Lechii.

Jagiellonia Białystok 2-1 Piast Gliwice

1-0 Łukasz Tymiński (20.)

2-0 Taras Romanczuk (43.)

2-1 Paweł Moskwik (74.)

Bardzo szczęśliwy był po tym meczu trener Michał Probierz, który awans do "ósemki" już ma i na pomeczowej konferencji zapowiedział, że chce walczyć o najwyższe cele w lidze. A że dziś wygrał to bez wątpienia spora zasługa bramkarza Piasta - Dobrivoja Rusova - który nie popisał się przy obydwu bramkach dla Jagi. Choć trzeba przyznać, że przy pierwszej miał jednak pecha. Nie od dziś natomiast wiadomo, że szczęście sprzyja lepszym, a białostoczanie mają znów swoje "pięć minut". O takie wciąż walczyć będzie Piast, ale złudzeń chyba nikt nie ma. Gliwiczan czeka ciężki bój o pozostanie w Ekstraklasie.

Cracovia 0-1 Pogoń Szczecin

0-1 Łukasz Zwoliński (35.)

Ściągnięcie do Pogoni trenera Czesława Michniewicza okazało się strzałem w przysłowiową "dziesiątkę". "Portowcy" mocno zapukali bowiem w dwóch ostatnich spotkaniach do czołowej "ósemki", w której po tej kolejce zresztą będą. A czy zostaną? Wiele powie mecz za tydzień, kiedy to szczecinianie zagrają z Górnikiem Zabrze, bo muszą pamiętać, że w 30. kolejce pojadą jeszcze do Warszawy. Tej nie zwiedzą już na pewno w tym sezonie piłkarze "Pasów", którzy stracili szansę na miejsce w górnej połowie tabeli. Zresztą zasłużenie, bo gdyby nie błąd niezmiennie słabego sędziego Jakubika, który nie wskazał na "jedenastkę" za zagranie ręką Sretena Sretenovicia, to "Portowcy" prowadziliby o wiele wcześniej. W końcu jednak do siatki trafili i choć "Pasy" miały dwie okazje na wyrównanie, to ostatecznie zwyciężyła Pogoń. Co ciekawe - oddając w tym meczu ledwie jeden celny strzał.

Niedziela, 19 kwietnia:

Górnik Łęczna 1-1 Lech Poznań

1-0 Filipp Rudik (22.)

1-1 Zaur Sadajew (45.)

Patrząc na dotychczasowe osiągnięcia obydwu zespołów w tym sezonie można było chyba w ciemno typować wynik. Górnik w Łęcznej nie przegrywa, z kolei Lech poza Poznaniem - nie wygrywa, no i wszystko skończyło się zgodnie z dotychczasowymi statystykami. Remis, choć zasłużony, nie ma prawa cieszyć tutaj jednak nikogo. Zespół z Łęcznej oddalił się bowiem od czołowej "ósemki", a Lech znów stracił okazję do wywierania presji na Legii. Wszystko to zaś sprawia, że po takim wyniku "liga ciekawsza" nie będzie.

Legia Warszawa 2-0 Zawisza Bydgoszcz

1-0 Michał Żyro (57.)

2-0 Michał Kucharczyk (65.)

Dopóki ataki legionistów był w stanie powstrzymywać Grzegorz Sandomierski, dopóty Zawisza mógł liczyć na podtrzymanie serii meczów bez porażki. W końcu jednak zadecydowały błędy indywidualne i defensywa zespołu z Bydgoszczy została rozsypana. I choć Zawisza pokazał momentami w Warszawie niezłą grę to i tak zszedł z boiska pokonany. Po raz pierwszy w tym roku. A Legia? Wszystko wskazuje na to, że Lech, który ostatnio zaliczył dwa remisy, już warszawiaków nie dogoni. No chyba, że spróbuje raz jeszcze, po podziale punktów.

Poniedziałek, 20 kwietnia:

Górnik Zabrze 2-0 GKS Bełchatów

1-0 Rafał Kosznik (29.)

2-0 Ołeksandr Szeweluchin (72.)

Zabrzanie podtrzymali formę sprzed tygodnia z Krakowa, kiedy dobrze zagrali przeciwko Wiśle i choć wtedy tylko zremisowali, to odbili sobie to wszystko z nawiązką tym razem. Zasłużenie "przejechali się" bowiem po najsłabszym zespole wiosny, pewnie dopisując ważne dla siebie trzy punkty. GKS zostaje więc na miejscu spadkowym, a Górnik poważnie daje sygnał, że wciąż liczy się w grze o "ósemkę"!

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 28 52 55-29

2. Lech Poznań 28 48 48-27

3. Jagiellonia Białystok 28 45 41-35

4. Śląsk Wrocław 28 43 42-34

5. WISŁA KRAKÓW 28 40 45-38

6. Górnik Zabrze 28 40 40-39

7. Podbeskidzie Bielsko-Biała 28 39 40-43

8. Pogoń Szczecin 28 38 36-35

9. Lechia Gdańsk 28 38 32-34

10. Korona Kielce 28 36 31-38

11. Górnik Łęczna 28 34 30-33

12. Piast Gliwice 28 33 33-42

13. Ruch Chorzów 28 32 33-36

14. Cracovia 28 31 29-40

15. GKS Bełchatów 28 30 23-39

16. Zawisza Bydgoszcz 28 29 31-47

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2014/2015


Źródło:http://skwk.pl


Galeria kibicowska: