2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Galeria)
Aktualna wersja (19:41, 14 cze 2022) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
(Nie pokazano 6 wersji pośrednich.)
Linia 10: Linia 10:
| goście = Wisła Kraków
| goście = Wisła Kraków
| ilość widzów = 26 141
| ilość widzów = 26 141
-
| sędzia = Daniel Stefański (Bydgoszcz)
+
| sędzia = Daniel Stefański z Bydgoszczy.
| strzelcy bramek gospodarze = Dominik Furman 44’
| strzelcy bramek gospodarze = Dominik Furman 44’
| wyniki po kolei = 1:0<br>1:1
| wyniki po kolei = 1:0<br>1:1
-
| strzelcy bramek goście = <br>64' [[Wilde-Donald Guerrier]](g)
+
| strzelcy bramek goście = <br>64' (g) [[Wilde-Donald Guerrier]]
-
| skład gospodarzy = Dušan Kuciak [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 64'</small><br>Łukasz Broź<br>[[Grafika:Opaska kapitańska.jpg|15px]] Jakub Rzeźniczak [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 58'</small><br>Igor Lewczuk<br>Tomasz Brzyski<br>Guilherme<br>Dominik Furman<br>Rafał Makowski [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 89'</small><br>Ondrej Duda [[Grafika:Zmiana.PNG]] (86' Aleksandar Prijović)<br>Michał Kucharczyk<br>Nemanja Nikolić<br><br>Trener: Henning Berg
+
| skład gospodarzy = 4-5-1<br>[[Grafika:Zk.jpg]] Dušan Kuciak <br>Łukasz Broź<br>[[Grafika:Zk.jpg]] Jakub Rzeźniczak <br>Igor Lewczuk<br>Tomasz Brzyski<br>Guilherme<br>Dominik Furman<br>[[Grafika:Zk.jpg]] Rafał Makowski <br>Ondrej Duda [[Grafika:Zmiana.PNG]] (86' Aleksandar Prijović)<br>Michał Kucharczyk<br>Nemanja Nikolić<br><br>Trener: Henning Berg
-
| skład gości = [[Radosław Cierzniak]]<br>[[Boban Jović]]<br>[[Grafika:Opaska kapitańska.jpg|15px]] [[Arkadiusz Głowacki]]<br>[[Richárd Guzmics]] [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 42'</small><br>[[Łukasz Burliga]] [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 68'</small><br>[[Rafał Boguski]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (90+3 [[Tomasz Cywka]])<br>[[Krzysztof Mączyński]]<br>[[Alan Uryga]]<br>[[ Rafael Crivellaro]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (67' [[Maciej Jankowski]]) [[Grafika:Zk.jpg]] <small> 80'</small><br>[[Wilde-Donald Guerrier]]<br>[[Paweł Brożek]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (71' [[Denis Popovič]])<br><br>Trener: [[Kazimierz Moskal]]
+
| skład gości = 4-5-1<br>[[Radosław Cierzniak]]<br>[[Boban Jović]]<br>[[Arkadiusz Głowacki]]<br>[[Richárd Guzmics]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Łukasz Burliga]] [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Rafał Boguski]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (90+3 [[Tomasz Cywka]])<br>[[Krzysztof Mączyński]]<br>[[Alan Uryga]]<br>[[ Rafael Crivellaro]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (67' [[Maciej Jankowski]]) [[Grafika:Zk.jpg]]<br>[[Wilde-Donald Guerrier]]<br>[[Paweł Brożek]] [[Grafika:Zmiana.PNG]] (71' [[Denis Popovič]])<br><br>Trener: [[Kazimierz Moskal]]
-
| statystyki =
+
| statystyki =Kapitan: [[Arkadiusz Głowacki]]
'''W 58. minucie Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego Dušan Kuciak obronił.'''<br><br>Bramki: 1-1 (1-0) <br>Strzały: 15-8 (7-6) <br>Strzały celne: 5-3 (3-1) <br>Strzały niecelne: 8-3 (3-3) <br>Strzały zablokowane: 1-2 (1-2) <br>Słupki/poprzeczki: 1-0 (0-0) <br>Posiadanie piłki (w %): 56-44 (49-51) <br>Faule: 8-20 (4-9) <br>Dośrodkowania: 21-21 (9-9) <br>Rzuty rożne: 3-8 (1-4) <br>Spalone: 6-1 (3-0) <br>Żółte kartki: 3-3 (0-1) <br>Czerwone kartki: 0-0
'''W 58. minucie Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego Dušan Kuciak obronił.'''<br><br>Bramki: 1-1 (1-0) <br>Strzały: 15-8 (7-6) <br>Strzały celne: 5-3 (3-1) <br>Strzały niecelne: 8-3 (3-3) <br>Strzały zablokowane: 1-2 (1-2) <br>Słupki/poprzeczki: 1-0 (0-0) <br>Posiadanie piłki (w %): 56-44 (49-51) <br>Faule: 8-20 (4-9) <br>Dośrodkowania: 21-21 (9-9) <br>Rzuty rożne: 3-8 (1-4) <br>Spalone: 6-1 (3-0) <br>Żółte kartki: 3-3 (0-1) <br>Czerwone kartki: 0-0
}}
}}
 +
[[Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy.]]
[[Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków-plakat.JPG|thumb|400px|Afisz przedmeczowy przygotowany przez stołecznych kibiców.]]
[[Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków-plakat.JPG|thumb|400px|Afisz przedmeczowy przygotowany przez stołecznych kibiców.]]
==Przed pierwszym gwizdkiem==
==Przed pierwszym gwizdkiem==
Linia 109: Linia 110:
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
===Powodzenia! Wisła gra z Legią!===
 +
 +
Spotkania Wisły z Legią od zawsze elektryzują kibiców obydwu drużyn. Nic więc dziwnego, że tak jest i tym razem, a bilety na czekającą nas w niedzielę potyczkę sprzedają się przy Łazienkowskiej jak świeże bułeczki. Pewny jest już więc frekwencyjny rekord bieżącego sezonu i chyba z góry można być też pewnym, że nikt nie będzie się oszczędzał na murawie i że czeka nas solidny hit! Legia - Wisła - czyli przed nami kolejny ekstraklasowy klasyk!
 +
 +
Legia źle zaczęła nowy sezon. Dostała bowiem lanie w meczu o Superpuchar Polski od Lecha (1-3), a potem słabo zaprezentowała się w pucharowej inauguracji z rumuńskim przeciętniakiem, ekipą FC Botoșani (wymęczone 1-0 u siebie). Pojawiły się więc niewybredne epitety, sporo nerwowości, ale też legioniści - co trzeba przyznać - pokazali "sportową złość". No i zdecydowanie "zaskoczył" wtedy nowy nabytek - Nemanja Nikolić. Serb z węgierskim paszportem rozstrzelał się wręcz wybornie - w ostatnich pięciu meczach zdobył aż siedem bramek i nie ma się co dziwić, że w czwartek trener Henning Berg oszczędzał swoją nową gwiazdę w pucharowej rywalizacji stołecznego zespołu z Albańczykami z FK Kukësi. I nie ma się co dziwić tym bardziej, że właśnie w tym meczu Legia na jakiś czas straciła Michała Żyro, który zszedł z boiska z kontuzją i czeka go teraz operacja. Berg ma jednak szeroką ławkę i swojego pomocnika będzie miał kim zastąpić. Pewne jest zresztą, że na Wisłę wystawi optymalny skład, bo też od początku sezonu widać, że wyciągnięto lekcję z poprzednich rozgrywek i mocna rotacja - to już nie będzie priorytet klubu z Łazienkowskiej. Ten celuje w kolejne mistrzostwo i wiedzie mu się jak na razie na tej drodze znakomicie. Trzy ligowe mecze, komplet punktów i bilans bramek 11-1 - muszą robić wrażenie.
 +
 +
My zaś musimy mimo to zapytać i zastanowić się w co wceluje w Warszawie "Biała Gwiazda"? Oczywiście liczymy mocno na to, że podopieczni Kazimierza Moskala podbudowani wygraną z Lechem (2-0) - zagrają teraz przeciwko legionistom z o wiele większym szczęściem, niż przy okazji naszych poprzednich wizyt przy Łazienkowskiej. Przypomnijmy zresztą, że powrót Moskala do Wisły wypadł właśnie na mecz z Legią i zakończył się remisem 2-2, przy czym pierwszy gol dla gospodarzy padł po zagraniu ręką wspomnianego Żyry, a bramka decydująca o wyniku to trafienie samobójcze! Kolejna wizyta wiślaków w stolicy skończyła się wprawdzie naszą porażką 0-1, ale gol dla warszawiaków nie powinien być uznany, bo padł w sytuacji, w której sędzia miał pewne prawo do odgwizdania spalonego. Tym samym wręcz wypada liczyć na to, że tym razem obędzie się bez takich "atrakcji" i wszystko rozegrane zostanie bez "dodatkowej pomocy" dla którejkolwiek z drużyn.
 +
 +
Niech więc te zagrają jak najlepsze widowisko dla siebie oraz swoich kibiców i choć faworytem tego spotkania są bez wątpienia legioniści, to pamiętać należy, że forma wiślaków idzie wyraźnie w górę! I wypada nam w związku z tym liczyć na to, że tendencja ta zostanie przez "Białą Gwiazdę" utrzymana! I tym samym nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć wiślakom tytułowego "powodzenia"! Zasługują bowiem na to bez cienia wątpliwości!
 +
 +
Do boju Wisełka!
 +
 +
 +
Dodał: Redakcja
 +
 +
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
===Z Legią bez Sadloka, ale z Urygą===
 +
 +
7. sierpnia 2015,
 +
 +
Maciej Sadlok nie wystąpi w niedzielnym spotkaniu z Legią Warszawa. Kolejne badania wykazały złamanie palca i lewego obrońcę Wisły czeka kilkutygodniowa przerwa. Trener Kazimierz Moskal nie będzie mógł również skorzysta z usług Michała Miśkiewicza, Michała Buchalika i Emmanuela Sarkiego.
 +
 +
 +
- Drugie badanie, bardziej szczegółowe, w przypadku Maćka Sadloka wykluczyło go na dłużej z gry. Do tego wciąż kontuzjowany jest Michał Miśkiewicz. Nie ma również Michała Buchalika, który już w tym tygodniu trenował z zespołem, a także Emmanuela Sarkiego. Pozostali są do mojej dyspozycji - powiedział Kazimierz Moskal podczas konferencji prasowej.
 +
 +
- Pierwsze badanie nie wykazało tego złamania. Dopiero szczegółowe drugie pokazało, że jednak coś jest nie tak. On trenował dwa dni przed meczem z Lechem. Wtedy nic takiego się nie wydarzało. Dopiero przed wyjazdem do domu, po wizycie u Marcina Bisztygi stwierdził, że jednak wciąż go to boli i nie jest gotowy na sto procent. Stąd była ta decyzja, aby zrobić jeszcze jedno kontrolne badanie - kontynuował szkoleniowiec na temat Macieja Sadloka.
 +
 +
Gotowy do gry jest natomiast Alan Uryga, który w meczu z Lechem nabawił się drobnego urazu kolana. - Jest w porządku. Na szczęście diagnoza sztabu medycznego okazała się słuszna i było to tylko mocne stłuczenie po tym wydarzeniu na początku meczu. Początkowo wydawało się, że to nic poważnego, ale z minuty na minutę ten płyn w kolanie zaczął się zbierać, co powodowało ból i blokowało wyprost nogi. Z każdym uderzeniem piłki było tylko coraz gorzej i po prostu nie dałem rady dokończyć meczu. Na szczęście było to tylko stłuczenie. Od razu przystąpiliśmy do rehabilitacji, która polegała na pozbyciu się tego obrzęku i płynu ze stawu. Na dzień dzisiejszy wszystko jest jak najbardziej w porządku - powiedział pomocnik Wisły.
 +
 +
 +
wislakrakow.com
 +
 +
(redakcja)
 +
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
===Stawić czoła Legii===
 +
 +
Data publikacji: 04-08-2015 12:25
 +
 +
 +
 +
Po dwóch dniach wolnego, które zafundował swoim piłkarzom sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy, we wtorek rano Wiślacy rozpoczęli przygotowania do meczu z Legią Warszawa.
 +
 +
Jak przystało na początek tygodniowego mikrocyklu treningowego, pierwsze zajęcia miały charakter wprowadzający. Wtorkowe zajęcia rozpoczęły się od tradycyjnej rozgrzewki przeprowadzonej przez trenera Andrzeja Bahra. Następnie sztab szkoleniowy zarządził ćwiczenia z piłką, które mają na celu doskonalić rozgrywanie akcji krótkimi podaniami, a więc w stylu, jaki Biała Gwiazda ma prezentować na ligowych boiskach. Na zakończenie zajęć zorganizowano grę w dziadka oraz gierkę na całym boisku.
 +
 +
 +
Co istotne, dziś po raz pierwszy z pełnym obciążeniem trenował Michał Buchalik, który ostatnio zmagał się z kontuzją, a na boisku pojawił się również Michał Miśkiewicz. „Misiek” normalne treningi powinien rozpocząć w przyszłym tygodniu.
 +
 +
 +
 +
Sobotnie zwycięstwo nad zespołem Lecha Poznań mocno podbudowało morale zawodników, co potwierdza trener Broniszewski: „Wygrana z mistrzem Polski na pewno smakuje inaczej, ale nas cieszą każde zwycięstwa, jeśli je odnosimy, bo ostatnio faktycznie tych powodów do radości nie było wiele. Wydaję się jednak, że wracamy na właściwą drogę, mamy nadzieję, że tę passę uda się jak najdłużej utrzymać”.
 +
 +
 +
 +
 +
Asystent trenera Moskala przyznał, że najbliższy mecz będzie bardzo trudny, ale krakowianie zrobią wszystko, aby powalczyć o korzystny rezultat. „Zaczynamy spokojnie. Po dwóch dniach wolnego i psychologicznym relaksie wracamy do pracy. Zależy nam, żeby dobrze przygotować się do meczu z Legią. Na pewno będziemy starać się nie tylko zatrzymać tę drużynę, ale także zademonstrować swój własny futbol, pokazać, jak można skutecznie pograć z Legią. Ciężko teraz powiedzieć, jak ten mecz będzie wyglądać, ale przygotowujemy się do niego tak samo skrupulatnie, jak do każdego innego. Wiadomo, że Legia ma dużo zalet, ale ma też mankamenty, które musimy wykorzystać” – powiedział Broniszewski.
 +
 +
 +
 +
A. Koprowski
 +
 +
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
===Czas na wicemistrza!===
 +
 +
Data publikacji: 09-08-2015 10:02
 +
 +
 +
 +
Od początku sezonu, podopieczni trenera Kazimierza Moskala, nie mają nawet chwili wytchnienia. Niemal co kolejkę mierzą się z rywalem z najwyższej krajowej półki. Po fantastycznym zwycięstwie nad mistrzem Polski przyszedł czas na drugą drużynę poprzednich rozgrywek. Wiślacy udadzą się więc do Warszawy, aby na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej zmierzyć się ze stołeczną Legią. Jak zawsze w przypadku tych pojedynków możemy spodziewać się wielkich emocji!
 +
 +
O tym, jak ważne są dla polskiego sportu oba kluby, nie trzeba nikomu przypominać. Niemal od początku istnienia ligi piłkarskiej z prawdziwego zdarzenia w naszym kraju, jedenastki Wisły i Legii biły się o najwyższe cele. O tytuł najlepszej drużyny w Polsce oba zespoły grały ze sobą już 145 razy. Cięgle lepszym bilansem tych spotkań może pochwalić się Biała Gwiazda, która wygrała 56 spotkań, przegrała 51, a zremisowała 38.
 +
 +
Do pierwszego spotkania Wisły i Legii w Ekstraklasie doszło ponad 88 lat temu. Dokładnie 18 kwietnia 1927 roku oba kluby zmierzyły się w Warszawie na boisku Agrykoli. Tak jak dziś, był to mecz 4. kolejki rozgrywek. Zdecydowanie lepsi w tym pojedynku okazali się przyszli Mistrzowie Polski, czyli Wiślacy. Goście z Krakowa udzielili gospodarzom prawdziwej lekcji futbolu, wygrywając pewnie 4:1. W 18. minucie fantastyczny strzał Stanisława Czulaka dał Wiśle prowadzenie. Po chwili jednak znowu był remis, a gola dla Legii zdobył Marian Łańko. Wiślacy jeszcze przed przerwą zdołali strzelić dwie bramki, a autorem obydwu trafień był Józef Adamczyk. W 68. minucie rezultat na 4:1 podwyższył Stanisław Wójcik i trzy punkty pojechały do Krakowa.
 +
 +
Wiśle przy Łazienkowskiej nigdy nie grało się łatwo. Na 74 spotkania rozegrane w stolicy Biała Gwiazda wygrała 19, zremisowała 16, a przegrała 39. Z tego też powodu na swoje zwycięstwo z Legią na jej terenie Wiślacy czekają od ponad 5 lat. Ostatni raz trzy punkty z wizyty w Warszawie udało się piłkarzom Wisły przywieźć 8 maja 2010 roku. Mecz ten zakończył się wynikiem 3:0 dla gości, a bohaterem był bez wątpienia Paweł Brożek, który ustrzelił hat-tricka.
 +
 +
A jeśli o strzelcach bramek mowa, to właśnie wspomniany wyżej „Brozio” jest najskuteczniejszym piłkarzem Białej Gwiazdy w starciach z Legią. Nasz napastnik ma na swoim koncie 12 trafień przeciwko „Wojskowym”, z czego aż 8 zdobył na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Natomiast we wszystkich ekstraklasowych pojedynkach tych drużyn padło łącznie 398 bramek, Wisła uzbierała 196 goli, a Legia 202.
 +
 +
W poprzednim sezonie obie drużyny dwukrotnie mierzyły się ze sobą przy Łazienkowskiej. W połowie marca Wisła i Legia podzieliły się punktami, remisując 2:2. Jako pierwsi prowadzenie objęli goście, a sprytnie rozegrany rzut rożny i fantastyczne dośrodkowanie Semira Stilicia na bramkę zamienił Łukasz Burliga. Niestety, jeszcze przed przerwą wyrównał Michał Żyro, a zaraz po zmianie stron, w polu karnym gospodarzy padł faulowany Stilić, i jedenastkę pewnie wykorzystał Paweł Brożek. Mimo okazji z obu stron wynik zmienił się dopiero w końcówce, a pechowo interweniujący Boban Jović strzelił bramkę samobójczą i każdy z zespołów dopisał po jednym punkcie. Dwa miesiące później, już w rundzie finałowej, Wisła przegrała z Legią 0:1, a jedyna bramkę w tym meczu zdobył Jakub Rzeźniczak.
 +
 +
W poprzedniej kolejce Legia pewnie pokonała Górnika Łęczna 2:0 i obecnie przewodzi ligowej stawce. W miniony czwartek „Wojskowi” mierzyli się z FK Kukësi w ramach eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy i dzięki zwycięstwu 1:0 przypieczętowali swój awans. Wisła natomiast przed własną publicznością ograła w poprzedniej kolejce Lecha Poznań 2:0 i obecnie zajmuje 8 miejsce w tabeli.
 +
 +
Niełatwy początek sezonu i trudny terminarz zdają się nie przeszkadzać zawodnikom trenera Kazimierza Moskala. Większość ekspertów wróżyło Wiślakom ciężką przeprawę przez pierwsze kolejki rozgrywek. Tym czasem nasi piłkarze z meczu na mecz rozumieją się coraz lepiej, a ich gra staje się skuteczna. Przed nimi jednak bardzo trudny sprawdzian, jakim zawsze są mecze z warszawską Legią. Przy Łazienkowskiej trzeba będzie walczyć o każdy centymetr boiska, gdyż gospodarze na pewno będą chcieli potwierdzić swoją dobrą dyspozycję.
 +
 +
Spotkanie pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 18:00.
 +
 +
Jazda! Jazda! Jazda! Biała Gwiazda!
 +
 +
MH
 +
 +
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
====Tak gra Legia====
 +
 +
Data publikacji: 07-08-2015 13:54
 +
 +
 +
 +
Wiślacy nie mieli dużo czasu na świętowanie zwycięstwa z Lechem Poznań. Wszystko przez terminarz, który dwa razy z rzędu uczynił piłkarzy Białej Gwiazdy aktorami meczów kolejki. Po poznańskiej Lokomotywie tym razem na 13-krotnych mistrzów Polski czekają Legioniści, podbudowani wywalczonym w czwartek awansem do IV rundy Eliminacji Ligi Europy.
 +
 +
 +
Spotkania między krakowianami a Legią od dawna elektryzują publiczność. I choć tym razem Wisła wystąpi jako gość, to nie jest pozbawiona szans. Druga linia Wiślaków wydaje się być coraz bardziej zgrana, drużyna trenera Moskala jest w gazie, natomiast warszawiacy mogą być zmęczeni rozgrywaniem meczów co trzy dni. W meczu z albańskim Kukesi wielu zawodników zostało przez trenera Berga oszczędzonych, lecz kadra Legii nie jest na tyle szeroka, by od początku grać mogli tylko zawodnicy rezerwowi. Tak więc w niedzielnym starciu na boisko od pierwszej minuty wyjdą i wypoczęci gracze, i ci, którzy mogą odczuwać trudy spotkania z Albańczykami. Oto, jak prawdopodobnie zagrają Legioniści:
 +
 +
Bramka:
 +
 +
Niekwestionowanym bramkarzem numer jeden w hierarchii warszawskiej Legii jest 30-letni Słowak, Dušan Kuciak, który jak dotychczas w lidze został pokonany tylko raz. Ponadto, nie licząc bramki straconej w przerwanym meczu z Kukesi, w europejskich rozgrywkach były gracz West Hamu oraz FC Vaslui nie stracił gola. Niewątpliwie więc 10-krotny reprezentant Słowacji jest podstawowym elementem układanki trenera Berga i to od niego rozpoczyna się ustalanie składu na mecz. Z takim golkiperem obrońcy Legii mogą czuć się spokojniej.
 +
 +
Linia obrony:
 +
 +
Jak na byłego obrońcę przystało, trener Henning Berg przywiązuje olbrzymią wagę do formacji defensywnej zespołu. Nic więc dziwnego, że to właśnie Legia straciła jak na razie najmniej goli w obecnych rozgrywkach Ekstraklasy. Duża w tym zasługa środkowych obrońców, którzy pukają do bram narodowej reprezentacji – 28-letniego Jakuba Rzeźniczaka i pozyskanego przed sezonem z Jagiellonii Białystok 27-latka, Michała Pazdana. Pierwszy z wyżej wymienionych graczy pod nieobecność kontuzjowanego Ivicy Vrdoljaka został mianowany kapitanem drużyny z ulicy Łazienkowskiej, drugi z miejsca wskoczył do pierwszego składu i najczęściej występuje jako środkowy obrońca, choć zdarzało mu być już również defensywnym pomocnikiem. Z lewej strony defensywy wychowankowie Widzewa Łódź i Hutnika Kraków mogą liczyć na pomoc Tomasza Brzyskiego, etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry Legii. Na prawej flance norweski szkoleniowiec ma komfort wyboru – do gry palą się dwaj Polacy: Bartosz Bereszyński oraz Łukasz Broź, oszczędzony w meczu z Albańczykami, będzie głównym kandydatem do zameldowania się na boisku od pierwszej minuty spotkania.
 +
 +
Linia pomocy:
 +
 +
Legioniści swoje mecze rozgrywają zazwyczaj piątką graczy. Niemniej jednak zdarzają się ostatnio mecze, w których pomocników jest czwórka. Wszystko ma swoje uzasadnienie – środek pomocy drużyny Legii Warszawa został ostatnio przetrzebiony kontuzjami. Z urazami zmagają się Ivica Vrdoljak oraz Tomasz Jodłowiec, a od dawna niedysponowany jest młody Mateusz Szwoch. Do dyspozycji trenera Berga, jeśli chodzi o pozycję defensywnego pomocnika, pozostali: Michał Masłowski, który cały czas nie jest w stanie udowodnić, że wydane na niego 800 tys. euro było dobrym ruchem transferowym, a także Dominik Furman, po raz kolejny wypożyczony z francuskiej Tuluzy. Wydaje się jednak, że w najbliższym spotkaniu Legioniści zagrają w ustawieniu 4-5-1. Do gry desygnowani będą najprawdopodobniej grający w czwartek po połowie meczu Michał Żyro oraz Guilherme, który po ustawieniu na pozycji ofensywnego pomocnika stanowi o sile ataku zespołu niedzielnych gospodarzy. Z lewej strony do wyżej wspomnianego kwartetu dokooptowany zostanie najpewniej zdobywca jedynej bramki w rewanżowym meczu z Kukesi – Michał Kucharczyk, 9-krotny reprezentant kraju, na którego będą musieli zwracać uwagę obrońcy Białej Gwiazdy. Warto także wspomnieć o graczu, który być może rozpocznie mecz z ławki rezerwowych. Bohater niedoszłego transferu do Interu Mediolan, Ondrej Duda, to piłkarz, który jednym zagraniem może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść 10-krotnych mistrzów Polski. Niewątpliwie, jeżeli wynik będzie dla Legii niekorzystny, możemy być pewni pojawienia się Słowaka na boisku.
 +
 +
Atak:
 +
 +
Każdy z zawodników warszawskiej Legii może być groźny dla defensywy krakowian. Jednak szczególnie obawiać należy się nowego napastnika drużyny prowadzonej przez Henninga Berga – 27-letniego Węgra serbskiego pochodzenia – Nemanji Nikolicia. Zawodnik ten przebojem wdarł się do Ekstraklasy, w pierwszych trzech spotkaniach zdobywając pięć goli. O klasie 13-krotnego reprezentanta kraju świadczy fakt, że grając dwa razy po czterdzieści pięć minut, zostawał wybierany graczem kolejki. Bez wątpienia talent pozyskanego za darmo z Videotonu Szekesfehervar napastnika, jest ogromny, a jego dyspozycja może pomóc Legii w odzyskaniu tytułu mistrza Polski. Szczelna ostatnio defensywa krakowian i doskonała dyspozycja Radosława Cierzniaka być może pokrzyżują mu plany powiększenia swego dorobku bramkowego i to już w najbliższym spotkaniu.
 +
 +
 +
Będąca na fali po zwycięstwie nad mistrzem Polski Wisła Kraków kontra obecny lider Ekstraklasy, który w trzech meczach zdołał już strzelić aż jedenaście bramek, węgierski pojedynek Richard Guzmics kontra Nemanja Nikolić, nowa linia pomocy Białej Gwiazdy kontra doskonale już zgrana druga linia warszawskiej Legii. Wszystko to sprawia, że o tym meczu mówi się już od końca poprzedniej kolejki. Pora przekonać się, która z drużyn postawi swoje warunki gry, a która będzie musiała się do nich dostosować. Pierwszy gwizdek arbitra Daniela Stefańskiego już w niedzielę o godzinie 18.00
 +
 +
Jakub Pobożniak
 +
 +
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl//''' wisla.krakow.pl''']
 +
 +
Linia 245: Linia 378:
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
-
 
Linia 474: Linia 596:
Na zakończenie czwartej serii spotkań - kolejny w niej remis, choć długo zanosiło się na komplet punktów dla gospodarzy. Ci jeszcze na pięć minut przed końcem prowadzili bowiem 1-0, ale fatalnie spisał się Rafał Grodzicki. Doświadczony obrońca pozwolił się odwrócić z piłką w polu karnym Mateuszowi Szczepaniakowi, po czym ten huknął nie do obrony. I dał swojej drużynie drugi punkt w tym sezonie.
Na zakończenie czwartej serii spotkań - kolejny w niej remis, choć długo zanosiło się na komplet punktów dla gospodarzy. Ci jeszcze na pięć minut przed końcem prowadzili bowiem 1-0, ale fatalnie spisał się Rafał Grodzicki. Doświadczony obrońca pozwolił się odwrócić z piłką w polu karnym Mateuszowi Szczepaniakowi, po czym ten huknął nie do obrony. I dał swojej drużynie drugi punkt w tym sezonie.
 +
====Zza bramki. Po meczu Legia - Wisła====
 +
 +
Po takim meczu, jak ten Wisły w Warszawie, nie sposób, aby na łamy naszego serwisu nie powrócił nasz niemal stały w zeszłym sezonie element, jakim było krótkie i dodatkowe podsumowanie meczów piłkarzy "Białej Gwiazdy". Zapraszamy do czytania i dzielenia się już na "chłodno" wrażeniami z remisu wiślaków 1-1 na Łazienkowskiej!
 +
 +
Mamoooooo! Bo Alan mnie popchnął!
 +
 +
Śmieszą nas żale legionistów po meczu. Po prostu. Za bardzo panowie z "elką" są bowiem przyzwyczajeni do tego, że "więcej niż innym im wolno". Oczywiście, że sędzia Daniel Stefański nie powinien pozwolić wiślakom rozegrać akcji przy bramce na 1-1. Zgadzamy się w 100%. Piłka powinna przy wykonywaniu rzutu wolnego być zatrzymana i dopiero zagrana. Stało się. Ale płacze Henninga Berga na sędziego w sytuacji, gdy ten nie wskazał na wapno przy drugiej ręce Jakuba Rzeźniczaka? A właśnie. Gdy już przy panu Jakubie jesteśmy. Taki oto tweet:
 +
 +
Warto więc w międzyczasie zobaczyć jak niesamowicie mocno (?) i bezpardonowo (?) i w ogóle nie po męsku Uryga legionistę popycha (czemu małą literą o przeciwniku?), co można prześledzić na powtórkach, na poniżej zamieszczonym filmie (via ekstrtaklasa.tv):
 +
 +
 +
 +
Zobaczyliście? Szokujący faul wiślaka, prawda? Jeszcze jakby tego było mało może ktoś dopatrzy się, że Alan sam podniósł rękę Rzeźniczaka w górę? Skoro piłkarz może w taki sposób płakać na Twitterze, to może ktoś taki się znajdzie i wyciągnie jakieś konsekwencje?
 +
 +
A tak już na serio to szkoda, że Rzeźniczak nie był taki dokładny w swoich osądach przy okazji poprzedniego meczu obydwu drużyn na Łazienkowskiej. Wtedy "popchnął" Bobana Jovicia i zdobył gola... choć tuż przed Michałem Buchalikiem stał Marek Saganowski i sędzia Szymon Marciniak powinien zamiast na środek - wskazać na pozycję spaloną! Wtedy jednak wszystko było jak najbardziej OK.
 +
 +
Nie od dziś wiadomo, że legioniści w swoich sędziowskich osądach żyją w alternatywnej rzeczywistości. I przekonamy się o tym jeszcze nie raz. Biedni pokrzywdzeni i szkoda, że o wczorajszych pozycjach spalonych Nemanji Nikolicia już tak ochoczo nie krzyczą! Zwłaszcza wspomniany trener Berg!
 +
 +
Ale też w sumie nie muszą, bo robią to za nich inni. Jak choćby osławiony "Pan Sławek", z Canal+ Sport, który sytuację z 50. minuty niedzielnego meczu (po niej Michał Kucharczyk obił nasz słupek) próbował rozbierać na czynniki pierwsze, że niby legionista nie był na spalonym, że trawa była krzywa, a "zupa za słona". Zapomniał chyba tylko powspominać o krzywiźnie ziemi. W końcu ta jest kulą i linie można na niej rysować w dowolny sposób...
 +
 +
Węgier nakrył Węgra
 +
 +
Przed meczem sporo uwagi poświęcano wspomnianemu wyżej Nikoliciowi. Legia już zresztą "sprzedaje" Serba z węgierskim paszportem do "o wiele lepszej ligi"... Możliwe że tak kiedyś będzie, ale zanim to nastąpi - doczekamy się jeszcze wielu dyskusji. No bo jak ten Lech, który go ot tak dawna oglądał, mógł się tak pomylić i go nie wziąć?
 +
Nie umniejszamy oczywiście w żadnym stopniu umiejętności napastnika zespołu z Warszawy, bo są wysokie, co ten już pokazał, ale też przy swoim rodaku - Richárdzie Guzmicsie - Nikolić za wiele sobie w niedzielę nie pograł. I tutaj na pewno dodatkowego smaczku dodaje przedmeczowa rozmowa z wiślackim obrońcą w Canal+. Guzmics zapytany o to, jak powstrzymać Nikolicia odparł, że "nie zrozumiał pytania". Jak to jednak zrobić pokazał dobitnie na murawie.
 +
 +
Wisła nie pęka!
 +
 +
To chyba najważniejsze przesłanie z niedzielnego meczu, rozegranego na Łazienkowskiej. Wiślacy wyszli na mecz przeciwko Legii jak zespół, który zna swoją wartość, który nie kładzie się przed przeciwnikiem i choć ten jest faworytem, choć gra u siebie, to nasi piłkarze wyszli bez najmniejszych kompleksów i mocno postawili się aktualnemu liderowi tabeli. To chyba najbardziej miłe przesłanie płynące z tego meczu. Wisła pokazała bowiem nie tylko, że potrafi grać w piłkę, nie tylko, że jest drużyną, ale też że jest drużyną z charakterem. Przegrywać na Legii i wypracować sobie karnego, potem drugiego - nieprzyznanego - by następnie się tym nie załamać i strzelić gola?! To musi budzić uznanie i szacunek!
 +
 +
WD77!
 +
 +
Facet jest nieobliczalny. Musicie to wszyscy przyznać. Nie pierwszy bowiem raz skacze do piłki, do której nikt by nie wyskoczył. I nie pierwszy raz przesądza o wyniku naszego meczu. Tym razem posiłkować będziemy się swoim własnym tweetem:
 +
... i to fakt, który wystawia Haitańczykowi dodatkowy plus za występ przeciwko Legii.
 +
 +
Kolejny zdany egzamin Radosława Cierzniaka!
 +
 +
To kolejny "plusik" który należy wystawić za ostatnie mecze. Cierzniak daje radę! Świetny występ przeciwko Lechowi, więcej niż solidny w Warszawie - i można tylko nowemu nabytkowi przyklasnąć. Najbardziej cieszy zaś fakt, że Cierzniak już po kilku meczach w Wiśle mówi w wywiadach, że choć jego kontrakt jest tylko roczny i nie ma klauzuli przedłużenia, to on sam będzie chciał postarać się swoją postawą, aby w Krakowie zostać! Dobre mecze, pozytywne nastawienie - brawo!
 +
 +
... i Krzysztofa Mączyńskiego
 +
 +
Powrót "Mąki" do Wisły kibice przyjęli z dużą satysfakcją. I przyznać trzeba, że ten pomocnik swoją grą pozytywnie zaskakuje! W ostatnich miesiącach znać mogliśmy go tylko z gry reprezentacji, gdzie nie zawsze zachwycał. I nie zawsze zbierał laurki. W Wiśle na jego postawę nie można powiedzieć ani jednego złego słowa. Przechwyty, mądre podania, więcej niż solidna technika oraz nieustępliwość - to niewątpliwie mocne atuty wiślackiego wychowanka! I tylko wypada się cieszyć, że facet wrócił na Reymonta! Oby tak dalej!
 +
 +
Terminarz na zwolnienie trenera
 +
 +
Gdy ogłoszono terminarz meczów Wisły w nowym sezonie wielu kibiców oraz ekspertów orzekło, że to zestaw "na zwolnienie" trenera Kazimierza Moskala. I choć oczywiście znajdą się malkontenci, których sześć punktów w czterech meczach nie zadowoli, to może warto pochylić się nad tym - jakie to były mecze?! Derby, mistrz i wicemistrz Polski oraz zawsze niewygodny Górnik Zabrze! Wiele osób wieszczyło, że po takiej dawce Wisła może pozostać z co najwyżej zerowym dorobkiem, a tutaj miłe zaskoczenie, prawda? Moskal miał poprzeczkę wysoko zawieszoną i cieszyć się należy, że bynajmniej jej nie strącił. A taka zaprawa na początek - powinna drużynę "rozbujać" na kolejne mecze! I oby tak właśnie było!
 +
 +
Dodał: Redakcja
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
Linia 512: Linia 681:
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
<br>Źródło: nc+
<br>Źródło: nc+
 +
 +
 +
==Relacja kibicowska z meczu:==
 +
 +
[[Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2015/2016]]
 +
 +
Źródło:http://skwk.pl/
==Wideo==
==Wideo==
Linia 531: Linia 707:
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 02.jpg
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 02.jpg
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 01.jpg|Kibice zawitali do Warszawy w 402 osoby.
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 01.jpg|Kibice zawitali do Warszawy w 402 osoby.
-
 
+
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 2.jpg
 +
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1.jpg
 +
Grafika:2015.08.09 Legia Warszawa - Wisła Kraków 4.jpg
</gallery>
</gallery>

Aktualna wersja

2015.08.09, Ekstraklasa, 4. kolejka, Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, 18:00, niedziela, 31°C
Legia Warszawa 1:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 26 141
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Dominik Furman 44’ 1:0
1:1

64' (g) Wilde-Donald Guerrier
Legia Warszawa
4-5-1
Grafika:Zk.jpg Dušan Kuciak
Łukasz Broź
Grafika:Zk.jpg Jakub Rzeźniczak
Igor Lewczuk
Tomasz Brzyski
Guilherme
Dominik Furman
Grafika:Zk.jpg Rafał Makowski
Ondrej Duda Grafika:Zmiana.PNG (86' Aleksandar Prijović)
Michał Kucharczyk
Nemanja Nikolić

Trener: Henning Berg
Wisła Kraków
4-5-1
Radosław Cierzniak
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki
Richárd Guzmics Grafika:Zk.jpg
Łukasz Burliga Grafika:Zk.jpg
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (90+3 Tomasz Cywka)
Krzysztof Mączyński
Alan Uryga
Rafael Crivellaro Grafika:Zmiana.PNG (67' Maciej Jankowski) Grafika:Zk.jpg
Wilde-Donald Guerrier
Paweł Brożek Grafika:Zmiana.PNG (71' Denis Popovič)

Trener: Kazimierz Moskal
Kapitan: Arkadiusz Głowacki

W 58. minucie Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego Dušan Kuciak obronił.

Bramki: 1-1 (1-0)
Strzały: 15-8 (7-6)
Strzały celne: 5-3 (3-1)
Strzały niecelne: 8-3 (3-3)
Strzały zablokowane: 1-2 (1-2)
Słupki/poprzeczki: 1-0 (0-0)
Posiadanie piłki (w %): 56-44 (49-51)
Faule: 8-20 (4-9)
Dośrodkowania: 21-21 (9-9)
Rzuty rożne: 3-8 (1-4)
Spalone: 6-1 (3-0)
Żółte kartki: 3-3 (0-1)
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Afisz przedmeczowy przygotowany przez stołecznych kibiców.
Afisz przedmeczowy przygotowany przez stołecznych kibiców.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kazimierz Moskal: - Jesteśmy pozytywnie nastawieni

Po ograniu Lecha Poznań - drużynę Wisły Kraków czeka od razu kolejny szlagier, czyli rywalizacja z Legią Warszawa. - Legia i Lech to dwa bardzo wymagające zespoły o dużym potencjale - powiedział na konferencji prasowej, o naszych dwóch kolejnych rywalach trener Wisły Kraków, Kazimierz Moskal. - Z Lechem graliśmy u siebie i na pewno - o czym mówiłem na konferencji pomeczowej - atmosfera na stadionie nam pomogła. Te zespoły to natomiast podobna skala trudności - uważa opiekun "Białej Gwiazdy".


- Legia ma w swoim składzie kilku bardzo dobrych zawodników, na których trzeba będzie zwrócić baczną uwagę, ale tak jak i przed Lechem - jesteśmy pozytywnie nastawieni i jedziemy tam powalczyć o dobry wynik - deklaruje odważnie Moskal.


Jak już wiadomo - w Warszawie w naszej kadrze zabraknie kontuzjowanego Macieja Sadloka, a także stałych już w tym sezonie rekonwalescentów - Emmanuela Sarkiego oraz dwóch bramkarzy, którzy dopiero wracają do zajęć, czyli Michała Buchalika i Michała Miśkiewicza. Wszyscy czterej nie zagrali przed tygodniem w wygranej 2-0 potyczce z Lechem, ale bez względu na osiągane wyniki Moskal przyznał, że nie zamierza stosować żelaznej dla niektórych zasady o tym, że "zwycięskiego składu się nie zmienia".


- Nie przywiązuje dużej wagi do tego, że "zwycięskiego składu nie zmieniam". Czasami zdarzały się takie mecze, gdzie dokonywaliśmy roszad. Ważne jest dla mnie to jak przebiegał ostatni mecz oraz to w jakiej dyspozycji i jak zagrali go poszczególni zawodnicy. Ale też ważne jest to jak pracowali i jak się prezentują na treningach oraz to z kim gramy. Stąd niewykluczone, że jakieś zmiany będą. Nasza sytuacja kadrowa jest natomiast taka, a nie inna, i trudno tutaj oczekiwać jakichś wielkich zmian - powiedział Moskal.


Nasi obrońcy na pewno będą musieli bacznie przypilnować nowy nabytek Legii, Nemanję Nikolicia, który w ostatnich pięciu występach zdobył dla stołecznego zespołu aż siedem bramek!


- Nikolić rzuca się w oczy, a to czego dokonał w ostatnich meczach na pewno sprawia, że trzeba zwrócić na niego uwagę. Solidnym bramkarzem jest Kuciak, który jest dla tego zespołu znaczącą postacią. Solidni zawodnicy to także Rzeźniczak i Guilherme, którego wszędzie jest pełno. Do tego w dobrej dyspozycji wydaje się być Kucharczyk. Na pewno jeśli chodzi o możliwość roszad i zestawienia składu, to trener Legii ma dużo większe możliwości - mówił trener Wisły.


Mimo tak dobrej dyspozycji warszawskiego zespołu, bo licząc mecze europejskich pucharów - Legia wygrała aż siedem kolejnych spotkań - Moskal woli odnieść się do naszych poprzednich rywalizacji z Legią w Warszawie, które były - warto przypomnieć - bardzo wyrównane.


- Dwa ostatnie mecze z Legią pokazały, że nie mamy się czego obawiać. Z Legią możemy grać jak równy z równym i to też powinno być dla nas jakimś sygnałem, żeby jechać tam bez żadnych obaw, a wręcz przeciwnie - pojechać bojowo nastawionym. Wiadomo, że trzeba walczyć, bo bez walki - tylko samymi umiejętnościami - ciężko jest zdobywać punkty, ale myślę, że stać nas na to, aby połączyć jedno i drugie. Walka i agresywność, ale też umiejętności, które mamy - deklaruje trener.


- Obydwa zespoły podchodzą do tych spotkań z dużym szacunkiem. Także atmosfera na trybunach sprzyja, by te mecze toczyły się w dobrym tempie i zawsze "coś" się w nich dzieje. I Legia i my mają w swoich składach zawodników, którzy potrafią grać w piłkę - stwierdził natomiast trener Wisły pytany o to, że ostatnie rywalizacje Legii i Wisły stały nie tylko na wysokim poziomie, ale były też bardzo ciekawymi meczami.


- Jedziemy z wielką chęcią wywiezienia punktów - zakończył trener Wisły.

Źródło: wislaportal.pl


Henning Berg: - Czeka nas bardzo trudne spotkanie

- Wisła Kraków to najsilniejszy rywal, z którym w tym sezonie będziemy grać - powiedział na konferencji prasowej, przed czekającym nas dziś meczem ligowym, w którym Legia zmierzy się z Wisłą - trener stołecznego zespołu, Henning Berg.

Dla Berga nie było zaskoczeniem, że Wisła pokonała przed tygodniem Lecha Poznań.


- Nie byłem tym zaskoczony, bo Wisła jest bardzo dobrą drużyną. Do tego Lech miał za sobą występ w pucharach, a Wisła mogła w tym czasie przygotowywać się tylko do tego meczu. Czeka nas bardzo trudne spotkanie, bo i my graliśmy w czwartek, a Wisła mogła się skupić tylko na meczu z nami. Mamy bardzo dobry początek sezonu i chcielibyśmy go kontynuować, zarówno jeśli chodzi o wyniki, jak i o styl naszej gry. Żeby wygrać z Wisłą musimy zagrać na swoim najwyższym poziomie i na pewno zrobimy wszystko, aby tak było. Cieszy to, że gramy u siebie. Jest to bardzo ważne spotkanie i mamy nadzieję, że będzie pełny stadion. Liczymy, że w niedzielę będzie wspaniała atmosfera, bo wtedy gra nam się bardzo dobrze. Mamy wtedy dodatkową adrenalinę, która nas motywuje - mówił ponadto norweski opiekun zespołu z Warszawy.


Źródło: wislaportal.pl
Źródło: legia.com


Alan Uryga: - Te spotkania są wyjątkowe

Kontuzjowany po meczu z Lechem pomocnik krakowskiej Wisły, Alan Uryga, jest przed czekającym nas w niedzielę spotkaniem z warszawską Legią do dyspozycji trenera Kazimierza Moskala. - Na szczęście diagnoza okazała się trafna i było to tylko mocne stłuczenie. Rehabilitacja polegała na pozbyciu się obrzęku i płynu ze stawu i na dzień dzisiejszy wszystko jest w porządku - powiedział wiślak.

Pomocnik "Białej Gwiazdy" spodziewa się na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej ciekawego widowiska.


- Obydwa zespoły chcą grać w piłkę i my tak, jak i Legia, chcemy grać jak najefektowniej i nie boimy się tego. Dochodzi też do tego aspekt, że te dwa kluby są największymi markami w Polsce i to wpływa na to, że te spotkania są wyjątkowe. Nie mówię, że do innych meczów podchodzimy inaczej, ale gdzieś ta "magia" może z tyłu głowy jest - przyznał Uryga.


Zespół Wisły po zmianach kadrowych w każdym kolejnym meczu bieżącego sezonu pokazywał się z coraz lepszej strony. Czy tak będzie i tym razem?


- Nie możemy powiedzieć i nikomu obiecać, że z każdym meczem będzie taka różnica jak do tej pory i że co mecz jest z naszą grą dużo lepiej, ale czas działa na naszą korzyść. Każdy mecz powinien pozytywnie wpływać na naszą postawę i powinien spajać to wszystko. Może być tylko lepiej, jeśli chodzi o nasze zgranie - zakończył wiślak.

Źródło: wislaportal.pl


Łukasz Burliga: Nie jesteśmy na straconej pozycji

Rywalizacje Wisły z Legią charakteryzują się ogromną zaciętością i zaangażowaniem ze strony obu zespołów. Z czego wynika unikalność tych pojedynków?„Jest to na pewno prestiżowy mecz. Wiadomo, że Legia jest silnym zespołem i przed takim spotkaniem maksymalnie się mobilizujemy. Także na wyjeździe chcemy wypaść jak najlepiej i wtedy wystarczy jedno wydarzenie boiskowe w postaci kartki czy bramki, która powoduje, że dana drużyna musi gonić wynik, a siłą rzeczy takie mecze stają się wówczas ciekawsze” – zaczął wypowiedź popularny „Bury”.


Podopieczny trenera Moskala zwrócił uwagę na nieustanną wymianę ciosów, która towarzyszy spotkaniom pomiędzy Wisłą a Legią. „Zawsze staramy się grać w piłkę, co było widać tez w ostatnim meczu z Lechem. Im mocniejsza drużyna, tym lepiej nam się gra. Zawsze mamy problemy ze słabszymi zespołami, które cały czas przeszkadzają, a jeżeli dwie drużyny starają się grać w piłkę, to na tym zyskujemy, a widowisko staje się atrakcyjniejsze” – kontynuował Burliga.


Pod nieobecność kontuzjowanego Macieja Sadloka na lewej stronie obrony wystąpi Łukasz Burliga. „Zanosi się na to, że będę grał na lewej obronie. Wiadomo, że moją nominalną pozycją jest prawa strona, ale grałem już praktycznie wszędzie: na stoperze, jako defensywny pomocnik, ale też na bokach pomocy. Myślę, że sobie poradzę. Mimo że nie gram na swojej pozycji, to staram się jak najlepiej wykonać swoje zadania, a jak to będzie wyglądać, to nie mnie oceniać” – dodał.


Wygrana z mistrzem Polski pozwoliła Białej Gwieździe na nabranie większej pewności w swoje piłkarskie umiejętności. „Na pewno było troszeczkę napięcia przed tym meczem, bo mieliśmy tylko dwa wywalczone punkty i liczyliśmy, że właśnie z Lechem uda się wygrać. Fajnie, że nastąpiło przełamanie, że drużyna wierzy w siebie i na pewno nie jedziemy do Warszawy jako drużyna będąca na straconej pozycji” – zapewnił.


Trudny do upilnowania będzie zapewne najlepszy strzelec stołecznej ekipy, Nemanja Nikolić, który w trzech meczach odnotował pięć trafień. „Myślę, że trener nie musi nam o nim przypominać, ciągle pojawiają się informacje na jego temat. Trzeba być po prostu czujnym, mamy bardzo dobrą parę stoperów, która powinna sobie z Nikoliciem poradzić, bo nie z takimi zawodnikami Głowacki dawał sobie radę” – mowił.


W marcu minionych rozgrywek Burliga zdobył pierwszą bramkę w starciu rozegranym na Łazienkowskiej, które zakończyło się ostatecznie remisem 2:2. „W tamtym sezonie też zacząłem później strzelać. Miejmy nadzieję, że nastąpi to właśnie na Legii. Trzeba pamiętać, że jestem obrońcą, a bramki i asysty, są dodatkowym bonusem” – zakończył wypowiedź „Bury”.


K. Kawula & A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Powodzenia! Wisła gra z Legią!

Spotkania Wisły z Legią od zawsze elektryzują kibiców obydwu drużyn. Nic więc dziwnego, że tak jest i tym razem, a bilety na czekającą nas w niedzielę potyczkę sprzedają się przy Łazienkowskiej jak świeże bułeczki. Pewny jest już więc frekwencyjny rekord bieżącego sezonu i chyba z góry można być też pewnym, że nikt nie będzie się oszczędzał na murawie i że czeka nas solidny hit! Legia - Wisła - czyli przed nami kolejny ekstraklasowy klasyk!

Legia źle zaczęła nowy sezon. Dostała bowiem lanie w meczu o Superpuchar Polski od Lecha (1-3), a potem słabo zaprezentowała się w pucharowej inauguracji z rumuńskim przeciętniakiem, ekipą FC Botoșani (wymęczone 1-0 u siebie). Pojawiły się więc niewybredne epitety, sporo nerwowości, ale też legioniści - co trzeba przyznać - pokazali "sportową złość". No i zdecydowanie "zaskoczył" wtedy nowy nabytek - Nemanja Nikolić. Serb z węgierskim paszportem rozstrzelał się wręcz wybornie - w ostatnich pięciu meczach zdobył aż siedem bramek i nie ma się co dziwić, że w czwartek trener Henning Berg oszczędzał swoją nową gwiazdę w pucharowej rywalizacji stołecznego zespołu z Albańczykami z FK Kukësi. I nie ma się co dziwić tym bardziej, że właśnie w tym meczu Legia na jakiś czas straciła Michała Żyro, który zszedł z boiska z kontuzją i czeka go teraz operacja. Berg ma jednak szeroką ławkę i swojego pomocnika będzie miał kim zastąpić. Pewne jest zresztą, że na Wisłę wystawi optymalny skład, bo też od początku sezonu widać, że wyciągnięto lekcję z poprzednich rozgrywek i mocna rotacja - to już nie będzie priorytet klubu z Łazienkowskiej. Ten celuje w kolejne mistrzostwo i wiedzie mu się jak na razie na tej drodze znakomicie. Trzy ligowe mecze, komplet punktów i bilans bramek 11-1 - muszą robić wrażenie.

My zaś musimy mimo to zapytać i zastanowić się w co wceluje w Warszawie "Biała Gwiazda"? Oczywiście liczymy mocno na to, że podopieczni Kazimierza Moskala podbudowani wygraną z Lechem (2-0) - zagrają teraz przeciwko legionistom z o wiele większym szczęściem, niż przy okazji naszych poprzednich wizyt przy Łazienkowskiej. Przypomnijmy zresztą, że powrót Moskala do Wisły wypadł właśnie na mecz z Legią i zakończył się remisem 2-2, przy czym pierwszy gol dla gospodarzy padł po zagraniu ręką wspomnianego Żyry, a bramka decydująca o wyniku to trafienie samobójcze! Kolejna wizyta wiślaków w stolicy skończyła się wprawdzie naszą porażką 0-1, ale gol dla warszawiaków nie powinien być uznany, bo padł w sytuacji, w której sędzia miał pewne prawo do odgwizdania spalonego. Tym samym wręcz wypada liczyć na to, że tym razem obędzie się bez takich "atrakcji" i wszystko rozegrane zostanie bez "dodatkowej pomocy" dla którejkolwiek z drużyn.

Niech więc te zagrają jak najlepsze widowisko dla siebie oraz swoich kibiców i choć faworytem tego spotkania są bez wątpienia legioniści, to pamiętać należy, że forma wiślaków idzie wyraźnie w górę! I wypada nam w związku z tym liczyć na to, że tendencja ta zostanie przez "Białą Gwiazdę" utrzymana! I tym samym nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć wiślakom tytułowego "powodzenia"! Zasługują bowiem na to bez cienia wątpliwości!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Z Legią bez Sadloka, ale z Urygą

7. sierpnia 2015,

Maciej Sadlok nie wystąpi w niedzielnym spotkaniu z Legią Warszawa. Kolejne badania wykazały złamanie palca i lewego obrońcę Wisły czeka kilkutygodniowa przerwa. Trener Kazimierz Moskal nie będzie mógł również skorzysta z usług Michała Miśkiewicza, Michała Buchalika i Emmanuela Sarkiego.


- Drugie badanie, bardziej szczegółowe, w przypadku Maćka Sadloka wykluczyło go na dłużej z gry. Do tego wciąż kontuzjowany jest Michał Miśkiewicz. Nie ma również Michała Buchalika, który już w tym tygodniu trenował z zespołem, a także Emmanuela Sarkiego. Pozostali są do mojej dyspozycji - powiedział Kazimierz Moskal podczas konferencji prasowej.

- Pierwsze badanie nie wykazało tego złamania. Dopiero szczegółowe drugie pokazało, że jednak coś jest nie tak. On trenował dwa dni przed meczem z Lechem. Wtedy nic takiego się nie wydarzało. Dopiero przed wyjazdem do domu, po wizycie u Marcina Bisztygi stwierdził, że jednak wciąż go to boli i nie jest gotowy na sto procent. Stąd była ta decyzja, aby zrobić jeszcze jedno kontrolne badanie - kontynuował szkoleniowiec na temat Macieja Sadloka.

Gotowy do gry jest natomiast Alan Uryga, który w meczu z Lechem nabawił się drobnego urazu kolana. - Jest w porządku. Na szczęście diagnoza sztabu medycznego okazała się słuszna i było to tylko mocne stłuczenie po tym wydarzeniu na początku meczu. Początkowo wydawało się, że to nic poważnego, ale z minuty na minutę ten płyn w kolanie zaczął się zbierać, co powodowało ból i blokowało wyprost nogi. Z każdym uderzeniem piłki było tylko coraz gorzej i po prostu nie dałem rady dokończyć meczu. Na szczęście było to tylko stłuczenie. Od razu przystąpiliśmy do rehabilitacji, która polegała na pozbyciu się tego obrzęku i płynu ze stawu. Na dzień dzisiejszy wszystko jest jak najbardziej w porządku - powiedział pomocnik Wisły.


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Stawić czoła Legii

Data publikacji: 04-08-2015 12:25


Po dwóch dniach wolnego, które zafundował swoim piłkarzom sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy, we wtorek rano Wiślacy rozpoczęli przygotowania do meczu z Legią Warszawa.

Jak przystało na początek tygodniowego mikrocyklu treningowego, pierwsze zajęcia miały charakter wprowadzający. Wtorkowe zajęcia rozpoczęły się od tradycyjnej rozgrzewki przeprowadzonej przez trenera Andrzeja Bahra. Następnie sztab szkoleniowy zarządził ćwiczenia z piłką, które mają na celu doskonalić rozgrywanie akcji krótkimi podaniami, a więc w stylu, jaki Biała Gwiazda ma prezentować na ligowych boiskach. Na zakończenie zajęć zorganizowano grę w dziadka oraz gierkę na całym boisku.


Co istotne, dziś po raz pierwszy z pełnym obciążeniem trenował Michał Buchalik, który ostatnio zmagał się z kontuzją, a na boisku pojawił się również Michał Miśkiewicz. „Misiek” normalne treningi powinien rozpocząć w przyszłym tygodniu.


Sobotnie zwycięstwo nad zespołem Lecha Poznań mocno podbudowało morale zawodników, co potwierdza trener Broniszewski: „Wygrana z mistrzem Polski na pewno smakuje inaczej, ale nas cieszą każde zwycięstwa, jeśli je odnosimy, bo ostatnio faktycznie tych powodów do radości nie było wiele. Wydaję się jednak, że wracamy na właściwą drogę, mamy nadzieję, że tę passę uda się jak najdłużej utrzymać”.



Asystent trenera Moskala przyznał, że najbliższy mecz będzie bardzo trudny, ale krakowianie zrobią wszystko, aby powalczyć o korzystny rezultat. „Zaczynamy spokojnie. Po dwóch dniach wolnego i psychologicznym relaksie wracamy do pracy. Zależy nam, żeby dobrze przygotować się do meczu z Legią. Na pewno będziemy starać się nie tylko zatrzymać tę drużynę, ale także zademonstrować swój własny futbol, pokazać, jak można skutecznie pograć z Legią. Ciężko teraz powiedzieć, jak ten mecz będzie wyglądać, ale przygotowujemy się do niego tak samo skrupulatnie, jak do każdego innego. Wiadomo, że Legia ma dużo zalet, ale ma też mankamenty, które musimy wykorzystać” – powiedział Broniszewski.


A. Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Czas na wicemistrza!

Data publikacji: 09-08-2015 10:02


Od początku sezonu, podopieczni trenera Kazimierza Moskala, nie mają nawet chwili wytchnienia. Niemal co kolejkę mierzą się z rywalem z najwyższej krajowej półki. Po fantastycznym zwycięstwie nad mistrzem Polski przyszedł czas na drugą drużynę poprzednich rozgrywek. Wiślacy udadzą się więc do Warszawy, aby na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej zmierzyć się ze stołeczną Legią. Jak zawsze w przypadku tych pojedynków możemy spodziewać się wielkich emocji!

O tym, jak ważne są dla polskiego sportu oba kluby, nie trzeba nikomu przypominać. Niemal od początku istnienia ligi piłkarskiej z prawdziwego zdarzenia w naszym kraju, jedenastki Wisły i Legii biły się o najwyższe cele. O tytuł najlepszej drużyny w Polsce oba zespoły grały ze sobą już 145 razy. Cięgle lepszym bilansem tych spotkań może pochwalić się Biała Gwiazda, która wygrała 56 spotkań, przegrała 51, a zremisowała 38.

Do pierwszego spotkania Wisły i Legii w Ekstraklasie doszło ponad 88 lat temu. Dokładnie 18 kwietnia 1927 roku oba kluby zmierzyły się w Warszawie na boisku Agrykoli. Tak jak dziś, był to mecz 4. kolejki rozgrywek. Zdecydowanie lepsi w tym pojedynku okazali się przyszli Mistrzowie Polski, czyli Wiślacy. Goście z Krakowa udzielili gospodarzom prawdziwej lekcji futbolu, wygrywając pewnie 4:1. W 18. minucie fantastyczny strzał Stanisława Czulaka dał Wiśle prowadzenie. Po chwili jednak znowu był remis, a gola dla Legii zdobył Marian Łańko. Wiślacy jeszcze przed przerwą zdołali strzelić dwie bramki, a autorem obydwu trafień był Józef Adamczyk. W 68. minucie rezultat na 4:1 podwyższył Stanisław Wójcik i trzy punkty pojechały do Krakowa.

Wiśle przy Łazienkowskiej nigdy nie grało się łatwo. Na 74 spotkania rozegrane w stolicy Biała Gwiazda wygrała 19, zremisowała 16, a przegrała 39. Z tego też powodu na swoje zwycięstwo z Legią na jej terenie Wiślacy czekają od ponad 5 lat. Ostatni raz trzy punkty z wizyty w Warszawie udało się piłkarzom Wisły przywieźć 8 maja 2010 roku. Mecz ten zakończył się wynikiem 3:0 dla gości, a bohaterem był bez wątpienia Paweł Brożek, który ustrzelił hat-tricka.

A jeśli o strzelcach bramek mowa, to właśnie wspomniany wyżej „Brozio” jest najskuteczniejszym piłkarzem Białej Gwiazdy w starciach z Legią. Nasz napastnik ma na swoim koncie 12 trafień przeciwko „Wojskowym”, z czego aż 8 zdobył na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Natomiast we wszystkich ekstraklasowych pojedynkach tych drużyn padło łącznie 398 bramek, Wisła uzbierała 196 goli, a Legia 202.

W poprzednim sezonie obie drużyny dwukrotnie mierzyły się ze sobą przy Łazienkowskiej. W połowie marca Wisła i Legia podzieliły się punktami, remisując 2:2. Jako pierwsi prowadzenie objęli goście, a sprytnie rozegrany rzut rożny i fantastyczne dośrodkowanie Semira Stilicia na bramkę zamienił Łukasz Burliga. Niestety, jeszcze przed przerwą wyrównał Michał Żyro, a zaraz po zmianie stron, w polu karnym gospodarzy padł faulowany Stilić, i jedenastkę pewnie wykorzystał Paweł Brożek. Mimo okazji z obu stron wynik zmienił się dopiero w końcówce, a pechowo interweniujący Boban Jović strzelił bramkę samobójczą i każdy z zespołów dopisał po jednym punkcie. Dwa miesiące później, już w rundzie finałowej, Wisła przegrała z Legią 0:1, a jedyna bramkę w tym meczu zdobył Jakub Rzeźniczak.

W poprzedniej kolejce Legia pewnie pokonała Górnika Łęczna 2:0 i obecnie przewodzi ligowej stawce. W miniony czwartek „Wojskowi” mierzyli się z FK Kukësi w ramach eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy i dzięki zwycięstwu 1:0 przypieczętowali swój awans. Wisła natomiast przed własną publicznością ograła w poprzedniej kolejce Lecha Poznań 2:0 i obecnie zajmuje 8 miejsce w tabeli.

Niełatwy początek sezonu i trudny terminarz zdają się nie przeszkadzać zawodnikom trenera Kazimierza Moskala. Większość ekspertów wróżyło Wiślakom ciężką przeprawę przez pierwsze kolejki rozgrywek. Tym czasem nasi piłkarze z meczu na mecz rozumieją się coraz lepiej, a ich gra staje się skuteczna. Przed nimi jednak bardzo trudny sprawdzian, jakim zawsze są mecze z warszawską Legią. Przy Łazienkowskiej trzeba będzie walczyć o każdy centymetr boiska, gdyż gospodarze na pewno będą chcieli potwierdzić swoją dobrą dyspozycję.

Spotkanie pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 18:00.

Jazda! Jazda! Jazda! Biała Gwiazda!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Tak gra Legia

Data publikacji: 07-08-2015 13:54


Wiślacy nie mieli dużo czasu na świętowanie zwycięstwa z Lechem Poznań. Wszystko przez terminarz, który dwa razy z rzędu uczynił piłkarzy Białej Gwiazdy aktorami meczów kolejki. Po poznańskiej Lokomotywie tym razem na 13-krotnych mistrzów Polski czekają Legioniści, podbudowani wywalczonym w czwartek awansem do IV rundy Eliminacji Ligi Europy.


Spotkania między krakowianami a Legią od dawna elektryzują publiczność. I choć tym razem Wisła wystąpi jako gość, to nie jest pozbawiona szans. Druga linia Wiślaków wydaje się być coraz bardziej zgrana, drużyna trenera Moskala jest w gazie, natomiast warszawiacy mogą być zmęczeni rozgrywaniem meczów co trzy dni. W meczu z albańskim Kukesi wielu zawodników zostało przez trenera Berga oszczędzonych, lecz kadra Legii nie jest na tyle szeroka, by od początku grać mogli tylko zawodnicy rezerwowi. Tak więc w niedzielnym starciu na boisko od pierwszej minuty wyjdą i wypoczęci gracze, i ci, którzy mogą odczuwać trudy spotkania z Albańczykami. Oto, jak prawdopodobnie zagrają Legioniści:

Bramka:

Niekwestionowanym bramkarzem numer jeden w hierarchii warszawskiej Legii jest 30-letni Słowak, Dušan Kuciak, który jak dotychczas w lidze został pokonany tylko raz. Ponadto, nie licząc bramki straconej w przerwanym meczu z Kukesi, w europejskich rozgrywkach były gracz West Hamu oraz FC Vaslui nie stracił gola. Niewątpliwie więc 10-krotny reprezentant Słowacji jest podstawowym elementem układanki trenera Berga i to od niego rozpoczyna się ustalanie składu na mecz. Z takim golkiperem obrońcy Legii mogą czuć się spokojniej.

Linia obrony:

Jak na byłego obrońcę przystało, trener Henning Berg przywiązuje olbrzymią wagę do formacji defensywnej zespołu. Nic więc dziwnego, że to właśnie Legia straciła jak na razie najmniej goli w obecnych rozgrywkach Ekstraklasy. Duża w tym zasługa środkowych obrońców, którzy pukają do bram narodowej reprezentacji – 28-letniego Jakuba Rzeźniczaka i pozyskanego przed sezonem z Jagiellonii Białystok 27-latka, Michała Pazdana. Pierwszy z wyżej wymienionych graczy pod nieobecność kontuzjowanego Ivicy Vrdoljaka został mianowany kapitanem drużyny z ulicy Łazienkowskiej, drugi z miejsca wskoczył do pierwszego składu i najczęściej występuje jako środkowy obrońca, choć zdarzało mu być już również defensywnym pomocnikiem. Z lewej strony defensywy wychowankowie Widzewa Łódź i Hutnika Kraków mogą liczyć na pomoc Tomasza Brzyskiego, etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry Legii. Na prawej flance norweski szkoleniowiec ma komfort wyboru – do gry palą się dwaj Polacy: Bartosz Bereszyński oraz Łukasz Broź, oszczędzony w meczu z Albańczykami, będzie głównym kandydatem do zameldowania się na boisku od pierwszej minuty spotkania.

Linia pomocy:

Legioniści swoje mecze rozgrywają zazwyczaj piątką graczy. Niemniej jednak zdarzają się ostatnio mecze, w których pomocników jest czwórka. Wszystko ma swoje uzasadnienie – środek pomocy drużyny Legii Warszawa został ostatnio przetrzebiony kontuzjami. Z urazami zmagają się Ivica Vrdoljak oraz Tomasz Jodłowiec, a od dawna niedysponowany jest młody Mateusz Szwoch. Do dyspozycji trenera Berga, jeśli chodzi o pozycję defensywnego pomocnika, pozostali: Michał Masłowski, który cały czas nie jest w stanie udowodnić, że wydane na niego 800 tys. euro było dobrym ruchem transferowym, a także Dominik Furman, po raz kolejny wypożyczony z francuskiej Tuluzy. Wydaje się jednak, że w najbliższym spotkaniu Legioniści zagrają w ustawieniu 4-5-1. Do gry desygnowani będą najprawdopodobniej grający w czwartek po połowie meczu Michał Żyro oraz Guilherme, który po ustawieniu na pozycji ofensywnego pomocnika stanowi o sile ataku zespołu niedzielnych gospodarzy. Z lewej strony do wyżej wspomnianego kwartetu dokooptowany zostanie najpewniej zdobywca jedynej bramki w rewanżowym meczu z Kukesi – Michał Kucharczyk, 9-krotny reprezentant kraju, na którego będą musieli zwracać uwagę obrońcy Białej Gwiazdy. Warto także wspomnieć o graczu, który być może rozpocznie mecz z ławki rezerwowych. Bohater niedoszłego transferu do Interu Mediolan, Ondrej Duda, to piłkarz, który jednym zagraniem może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść 10-krotnych mistrzów Polski. Niewątpliwie, jeżeli wynik będzie dla Legii niekorzystny, możemy być pewni pojawienia się Słowaka na boisku.

Atak:

Każdy z zawodników warszawskiej Legii może być groźny dla defensywy krakowian. Jednak szczególnie obawiać należy się nowego napastnika drużyny prowadzonej przez Henninga Berga – 27-letniego Węgra serbskiego pochodzenia – Nemanji Nikolicia. Zawodnik ten przebojem wdarł się do Ekstraklasy, w pierwszych trzech spotkaniach zdobywając pięć goli. O klasie 13-krotnego reprezentanta kraju świadczy fakt, że grając dwa razy po czterdzieści pięć minut, zostawał wybierany graczem kolejki. Bez wątpienia talent pozyskanego za darmo z Videotonu Szekesfehervar napastnika, jest ogromny, a jego dyspozycja może pomóc Legii w odzyskaniu tytułu mistrza Polski. Szczelna ostatnio defensywa krakowian i doskonała dyspozycja Radosława Cierzniaka być może pokrzyżują mu plany powiększenia swego dorobku bramkowego i to już w najbliższym spotkaniu.


Będąca na fali po zwycięstwie nad mistrzem Polski Wisła Kraków kontra obecny lider Ekstraklasy, który w trzech meczach zdołał już strzelić aż jedenaście bramek, węgierski pojedynek Richard Guzmics kontra Nemanja Nikolić, nowa linia pomocy Białej Gwiazdy kontra doskonale już zgrana druga linia warszawskiej Legii. Wszystko to sprawia, że o tym meczu mówi się już od końca poprzedniej kolejki. Pora przekonać się, która z drużyn postawi swoje warunki gry, a która będzie musiała się do nich dostosować. Pierwszy gwizdek arbitra Daniela Stefańskiego już w niedzielę o godzinie 18.00

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl



Relacje z meczu

Klasyk nie zawiódł. Legia - Wisła 1-1

Po bardzo dobrym meczu krakowska Wisła jako pierwszy zespół w tym sezonie "urwała" punkty liderującej Legii. Wprawdzie po golu Dominika Furmana do przerwy 1-0 prowadzili warszawiacy, ale dzięki bramce nieobliczalnego Wilde'a-Donalda Guerriera - "Biała Gwiazda" zdołała na Łazienkowskiej zremisować 1-1. Choć na pewno dla wielu kibiców naszego zespołu ten wynik nie będzie satysfakcjonujący. Mieliśmy bowiem w tym spotkaniu jeszcze rzut karny, ale Dušan Kuciak nie dał się pokonać Rafałowi Boguskiemu.

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

Wprawdzie trener Kazimierz Moskal mówił, że nie przywiązuje wagi do powiedzenia, że "zwycięskiego składu się nie zmienia", ale po wygranej przed tygodniem z Lechem - na kolejny szlagier naszej ligi, czyli potyczkę z Legią, wystawił dokładnie taką samą wyjściową jedenastkę.

Tak jak można się też było spodziewać - obydwa zespoły zaczęły ligowy klasyk aktywnie. Szybko więc wrzutkę Tomasza Brzyskiego wyłapywać musiał Radosław Cierzniak, ale to Wisła odpowiedziała groźniej. W 3. minucie Paweł Brożek zgrał do Wilde'a-Donalda Guerriera i Haitańczyk stanął przed dobrą okazją. Swoim uderzeniem trafił jednak w nogę obrońcy i mieliśmy tylko rzut rożny. Po nim nad bramką główkował Arkadiusz Głowacki, ale Wisła poszła za ciosem. W 5. minucie pokazał się Krzysztof Mączyński, łatwo zabierając piłkę Michałowi Kucharczykowi, i znów mieliśmy okazję do zdobycia gola. Futbolówka trafiła bowiem do Rafaela Crivellaro, ale ten uderzył nieczysto, czym na pewno ułatwił zadanie Dušanowi Kuciakowi.

Po kwadransie optycznej przewagi Wisły, nasz zespół lekko się cofnął i do głosu częściej zaczęli dochodzić legioniści. Stąd też w 20. minucie groźny i mocny strzał Nemanji Nikolicia, który poleciał jednak dokładnie tam gdzie stał Cierzniak i nasz bramkarz nie miał problemów z piąstkowaniem tej próby. Groźnie mogło być też w 22., kiedy to po faulu Głowackiego na Guilherme z rzutu wolnego uderzył Dominik Furman, ale legionista przeniósł jednak piłkę nad naszą bramką.

W kolejnych natomiast minutach znów do ataków ruszyła Wisła. Niestety w 27. minucie Brożek nie opanował zagranej w pole karne Legii piłki od Rafała Boguskiego. Bardziej jednak otwarta gra Wisły dawała gospodarzom okazje do kontrataków i taki przydarzył się w 28. minucie, ale świetnie do obrony wrócił Guerrier, który udanie przerwał akcję warszawiaków. W kolejnych minutach znów postraszyć próbowali wiślacy. Mączyński uderzył jednak nad bramką, a Crivellaro, choć ładnie "urwał się" Igorowi Lewczukowi, to uderzył jednak obok bramki.

W 34. minucie wiślacy przeprowadzili najładniejszą jak dotąd akcję w tym meczu. Klepka między naszymi piłkarzami kończy się na podaniu do Brożka, ale ten będąc przed bramką - zamiast uderzyć - zawahał się i okazja przepadła, bo dobrze wrócił Furman i piłkę wiślakowi wybił.

A że i Legia potrafiła być groźna zobaczyliśmy w kolejnych akcjach. Fatalny błąd w 36. minucie Bobana Jovicia, który podał piłkę ze skrzydła przez środek boiska, kończy się kontratakiem gospodarzy, ale legioniści nie są na nasze i Jovicia szczęście dokładni. Wszystko kończy się bowiem niecelną główką Guiherme. W 40. minucie brazylijski pomocnik spróbował z kolei strzału nogą, ale przeniósł piłkę nad naszą bramką.

I kiedy wydawało się, że do przerwy obydwa zespoły zejdą do szatni z remisem - Legia przeprowadziła skuteczną, choć trochę przypadkową akcję. Przebita piłka trafiła pod nogi Furmana, który bez zastanowienia huknął z dystansu. Futbolówka odbiła się jeszcze po drodze od nogi Głowackiego, czym zmieniła na tyle lot piłki, że Cierzniak był bez szans. Do przerwy bardzo pechowo przegrywamy więc 0-1.

Na drugą połowę obydwa zespoły wyszły bez zmian, ale szybko zmienić wręcz powinien się wynik. Legia przeprowadziła bowiem w 50. minucie bardzo groźną akcję, po której Nikolić idealnie obsłużył podaniem Kucharczyka - tyle, że pomocnik gospodarzy źle trafił w piłkę, a ta odbiwszy się od słupka naszej bramki i od Cierzniaka - wyszła na rzut rożny. Tym razem mieliśmy więc mnóstwo szczęścia. Albo i pecha? Bo jak można nie było zauważyć, że w tej sytuacji Nikolić był na ewidentnym spalonym?!

Wiślacy protestowali po tej akcji u sędziego, ale też odpowiedzieli w 56. minucie. Górną piłkę wygrał Guerrier, który odegrał do Boguskiego, a ten szybko próbował odnaleźć Brożka. Dobrze wrócił jednak Lewczuk i mieliśmy rzut rożny. Po nim ręką w polu karnym zagrał jednak Jakub Rzeźniczak i sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Cóż jednak z tego, skoro jedenastkę wykonywaną przez Boguskiego - obronił Kuciak! Wciąż przegrywaliśmy więc 0-1.

Co ciekawe - w 61. minucie Rzeźniczak po raz drugi zagrał we własnym polu karnym ręką, ale wtedy sędzia Daniel Stefański nie zdecydował się podyktować "jedenastki". Z kolei w 62. minucie na niewykorzystaną okazję Wisły mogła odpowiedzieć Legia, ale Nikolić zmarnował sytuację sam na sam z Cierzniakiem, który zdołał odbić uderzenie napastnika gospodarzy!

Niewykorzystane okazje się mszczą? Podobno. Dlatego też w 64. minucie mieliśmy 1-1! Na raty dośrodkowanie zalicza Jović, do piłki kapitalnie wychodzi Guerrier, który ubiega Łukasza Brozia, i główką pakuje futbolówkę do siatki. Jest więc 1-1!!! A Guerrier znów udowadnia, że dla niego nie ma tzw. straconych piłek!

Po wyrównaniu gra w wykonaniu Wisły na pewno się uspokoiła. Wiślacy wiedząc, że Legia ruszy, aby znów wyjść na prowadzenie, zaczęli też na pewno uważniej grać w defensywie. Oczywiście nie ustrzegliśmy się akcji gospodarzy, ale w 76. minucie uderzenie Nikolicia pewnie i efektownie wyłapał Cierzniak.

Końcówka spotkania toczyła się wprawdzie pod dyktando Legii, ale w kolejnej akcji Nikolić nie trafił w naszą bramkę, a na pewno obydwu drużynom we znaki dawał się też panujący upał i ostatecznie nikt nie zdołał przeprowadzić już tej jednej decydującej akcji. Choć przyznać też trzeba, że w doliczonym czasie gry Legia mocno zamknęła Wisłę przed własną bramką, ale końcowy wynik - czyli remis - można uznać za sprawiedliwy.

Źródło: wislaportal.pl


Podział punktów w hicie 4. kolejki

Piłkarze Białej Gwiazdy, którzy z warszawską Legią rywalizowali w szlagierze 4. kolejki Ekstraklasy, wracają do Krakowa z jednym punktem. Bramki dla obu zespołów zdobywali Furman i Guerrier. Po ostatnim gwizdku arbitra pozostaje jednak niedosyt, gdyż Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego.

Zaledwie trzy minuty po rozpoczęciu spotkania Biała Gwiazda stanęła przed dogodną szansą na objęcie prowadzenia, lecz Donlad Guerrier niecelnie zagrał futbolówkę w kierunku wchodzącego na krótszy słupek Crivellaro. Sto dwadzieścia sekund później świetnym, odchodzącym strzałem sprzed pola karnego, popisał się Crivellaro, lecz Kuciak zdołał wypiąstkować piłkę na rzut rożny.

Gospodarze niedzielnej rywalizacji pierwszą okazję bramkową odnotowali dopiero w 12. minucie, ale dobrze zachował się wtedy golkiper Białej Gwiazdy, który wychodząc z bramki przeciął dośrodkowanie Guilherme kierowane do Nikolicia. Kolejne zagrożenie ze strony piłkarzy trenera Berga nadeszło siedem minut później, ale wówczas z potężnym uderzeniem Nikolicia poradził sobie Cierzniak.

29. minuta przyniosła kontrę Wojskowych, której rywale nie potrafili jednak wykorzystać. W odpowiedzi w kierunku „szesnastki” gospodarzy pomknęli Wiślacy, ale wykończenie akcji przez Mączyńskiego pozostawiało wiele do życzenia. Chwilę później ponownie w roli głównej wystąpił Crivellaro, lecz i tym razem futbolówka minęła słupek bramki Legii.

Piękną akcją popisali się Wiślacy kilkanaście sekund później, jednak otoczony przez rywali Brożek nie był w stanie oddać strzału. Niebezpiecznie zrobiło się w polu karnym Białej Gwiazdy w 36. minucie, kiedy to do głosu doszedł Guilherme, lecz jego uderzenie głową poszybowało wysoko nad poprzeczką.

Minutę przed końcem pierwszej części hitowej potyczki piłkarze z Warszawy objęli prowadzenie po potężnym uderzeniu Furmana z okolicy 25. metra. Po zmianie stron, w 50. minucie, zmierzająca do bramki Białej Gwiazdy piłka po strzale Kucharczyka, odbiła się słupka i opuściła plac gry. Osiem minut później arbiter podyktował „jedenastkę” dla Wiślaków po zagraniu piłki ręką przez Rzeźniczaka, ale lepszy od Boguskiego okazał się Kuciak, który wyczuł intencje pomocnika z Krakowa i obronił rzut karny.

Po raz drugi Legioniści mogli skierować futbolówkę do siatki Cierzniaka w 62. minucie po szybkim kontrataku, po którym sam na sam z golkiperem Białej Gwiazdy wyszedł Nikolić. Napastnik Wojskowych chybił jednak, uderzając obok słupka. Chwilę później do wyrównania doprowadzili podopieczni trenera Kazimierza Moskala, a piłkę po koźle w bramce rywala umieścił głową Guerrier, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego.

Płaski strzał Nikolcia z 76. minuty z narożnika „szesnastki” pewnie wyłapał Cierzniak, odpierając zagrożenie. Sześć minut później dobrze zapowiadające się dośrodkowanie z rzutu rożnego zmarnowali Wiślacy, przegrywając pojedynek główkowy z Lewczukiem.

Sto osiemdziesiąt sekund przed upływem regulaminowego czasu gry Guerrier szukał kolegów z drużyny, posyłając piłkę w „szesnastkę” rywala, ale żaden z Wiślaków nie zdołał do niej dojść. W doliczonym czasie gry futbolówka po strzale Nikolicia o centymetry minęła wiślacki słupek.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Remis z Legią, świetny gol Guerriera, pudło "Bogusia" z karnego

Wiślacy urwali punkty kolejnemu wyżej notowanemu zespołowi, tym razem wywożąc jedno "oczko" ze stadionu przy Łazienkowskiej w Warszawie. Gola na wagę wyniku 1:1 zdobył Donald Guerrier, wcześniej zaś rzutu karnego nie wykorzystał Rafał Boguski. Kolejny udany mecz zaliczył Radosław Cierzniak.

Choć trener Moskal zapewniał, że nie przywiązuje większej wagi do zasady "zwycięskiego składu się nie zmienia", to przeciwko Legii wystawił identyczny skład co w poprzednim meczu z Lechem. Decyzja szkoleniowca Wisły jednak nie dziwiła, gdyż pole manewru zawęziło się wobec kontuzji Macieja Sadloka. Pewną niewiadomą mógł być występ Alana Urygi, ale pomocnik Wisły w piątek zapewnił, że nie ma problemu z jego kolanem, a że uczynił to na przedmeczowej konferencji prasowej, można więc było przypuszczać, że miejsca w składzie, na przykład na rzecz Tomasza Cywki czy Denisa Popovicia, nie odda.

W Legii, która rozgrywki ligowe rozpoczęła od trzech zwycięstw, pewnym zaskoczeniem była obecność debiutanta, 19-letniego Rafała Makowskiego. W ataku gospodarzy wystąpił oczywiście Nemanja Nikolić, który w tych meczach zdobył aż pięć goli, dodając jeszcze dwa trafienia w eliminacjach Ligi Europy. Na ten dorobek Paweł Brożek mógł spoglądać z zazdrością.

Dzisiaj Nikolić swojego dnia nie miał, wszystkie pojedynki z nim wygrał Radosław Cierzniak. W 12 minucie bramkarz Wisły wyłuskał piłkę spod nóg napastnika Legii, ułamek sekundy później sędzia orzekł jednak, że należało odgwizdać pozycję spaloną atakującego. Osiem minut później Nikolić oddał zaskakujący strzał z kilkunastu metrów, po którym Cierzniak piąstkował.

W doliczonym czasie pierwszej połowy strzał gracza Legii nie był groźny, ale w 62 minucie zawodnik ten miał najlepszą sytuację do pokonania golkipera Wisły. Duda posłał podanie z własnej połowy, Nikolić wyszedł na sytuację "sam na sam" (realizator do końca meczu nie pokazał czy nie było tam spalonego), strzelił poprawnie, po długim rogu, ale znakomitym ustawieniem i refleksem wykazał się Cierzniak. Kolejna sytuacja wygrana przez zawodnika Wisły, który po meczu został uznany za "Plus Meczu".

Wisła grała więcej z przodu w pierwszych 20 minutach meczu. Niezły pressing, momentami rozsądne rozgrywanie, przełożyły się na sytuacje, po których, mówiąc kolokwialnie, coś mogło wpaść. W 2 minucie próbował Guerrier, w 3. główkował Głowacki, w 5. niecelnie uderzył Crivellaro, po chwili znów próbował Głowacki, lecz został zablokowany. Drobny zryw wiślacy zanotowali po 30 minucie, gdy najpierw obok bramki uderzył Mączyński a w 34 minucie koronkowa akcja lewą stroną zakończyła się na Pawle Brożku, który nie mógł zdecydować czy podać czy uderzyć. Wielka szkoda, bo wcześniejsza wymiana podań Jovicia z Boguskim i Crivellaro zasługiwała na brawa.

Na przerwę Wisła schodziła przegrywając 0:1, kiedy do Legii naprawdę uśmiechnęło się szczęście. Na strzał z dystansu zdecydował się Furman, a rykoszet od próbującego blokować ten strzał Głowackiego zmylił Cierzniaka.

W drugiej połowie Legia być może miała większą przewagę optyczną, ale po 12 minutach tej odsłony Wisła powinna doprowadzić do remisu. Siatkarską ściną "popisał się" Jakub Rzeźniczak, co zostało nagrodzone przez sędziego podyktowaniem jedenastki. Do piłki podszedł bohater poprzedniego meczu z Lechem, Rafał Boguski, i strzelił dość lekko, na wysokości metra i za blisko środka - Dusan Kuciak, który wyczuł jego intencję, pewnie obronił.

Po tej sytuacji z bliska na bramkę Wisły uderzał Kucharczyk - trafił w słupek, zaś w odpowiedzi, w 64 minucie gola na wagę remisu zdobył Donald Guerrier. Akcja Wisły z ponowienia prawą stroną, dośrodkowanie Jovicia bite dość wysoko, Guerrier przeskoczył Brozia i zadziwił tych, którzy nie wiedzą o gimnastycznych predyspozycjach Haitańczyka. To nie była łatwa piłka i było dużą sztuką, po pierwsze: wygrać pojedynek główkowy, po drugie: oddać mocny strzał po koźle i po trzecie: nie sfaulować obrońcy Legii. Wszystkie trzy zadania Guerrier wykonał w tej sytuacji perfekcyjnie.

Wisła wywalczyła kolejny remis 1:1, już trzeci w czwartym ligowym meczu, i pozostaje, obok Legii i Pogoni, w trójce niepokonanych drużyn ekstraklasy. To dobry wynik, pamiętając zarówno o terminarzu jak i krótkim czasie na zgranie nowej drużyny. W czwartek wiślaków czeka wyjazdowy mecz Pucharu Polski z Ruchem, a za tydzień w niedzielę zmierzą się u siebie z Lechią Gdańsk.

Źródło: wislakrakow.com


Wisła wraca z Warszawy z jednym punktem – raport z gry wychowanków

W spotkaniu 4. kolejki Ekstraklasy Wisła zremisowała z Legią Warszawa 1:1. Pełnowymiarowy występ zanotowało trzech naszych wychowanków: Łukasz Burliga, Krzysztof Mączyński oraz Alan Uryga. Bramkę dającą remis Białej Gwieździe zdobył Wilde-Donald Guerrier.


Kolejny dobry mecz w barwach Wisły Kraków rozegrał Krzysztof Mączyński. Środkowy pomocnik przez 90 minut niedzielnego spotkania był jednym z wyróżniających się zawodników Wisły. Już w trzeciej minucie świetnie odebrał piłkę Michałowi Kucharczykowi, co sprawiło, że Rafael Criverallo zatrudnił z dystansu Dusana Kuciaka. Później poniżej pewnego poziomu nie schodził. Wykonał 47 podań, z których 38 było celnych. Zanotował 13 odbiorów piłki. Dobrze w destrukcji spisywał się Alan Uryga i do tej roli w dzisiejszym meczu się defensywny pomocnik ograniczał. Łukasz Burliga z konieczności zastąpił na lewej obronie kontuzjowanego Macieja Sadloka i nie do końca, co było widoczne, dobrze czuł się na tej pozycji. Mimo to w defensywie spisywał się bez zarzutu, choć popełnił aż pięć fauli i otrzymał żółtą kartkę.

Cały mecz wśród rezerwowych spędzili między innymi Mateusz Zając, Piotr Żemło, Krystian Kujawa i – po raz pierwszy w oficjalnym meczu – Grzegorz Marszalik.


Źródło: akademiawisly.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal: Odczuwam niedosyt

"Po raz kolejny stoczyliśmy na Łazienkowskiej wyrównany pojedynek, po którym odczuwam niedosyt, ponieważ mogliśmy wygrać. Lepiej weszliśmy w mecz, stworzyliśmy w pierwszych minutach więcej sytuacji niż nasz dzisiejszy rywal" – ocenił Kazimierz Moskal.


Moskal wypowiedział się również na temat niewykorzystanej jedenastki, egzekwowanej przez Rafała Boguskiego. „Z Legią zawsze grało się ciężko, przecież to pierwsze stracone przez legionistów punkty w tym sezonie, dlatego wynik wydaje się być zasłużony. W drugiej części spotkania jedenastkę zmarnował Rafał Boguski. Do strzelania karnego wyznaczeni byli trzej piłkarze – Paweł Brożek, Rafał Boguski i Rafael Crivellaro. Decyzja, kto podejdzie do piłki, należała do nich. Szkoda, że nie udało się wykorzystać jedenastki”.


Trener Wiślaków odniósł się również do niepokojącej sytuacji , kiedy zdezorientowany, przy linii bocznej, znalazł się Łukasza Burliga. "Łukasz miał przez chwilę problemy, ale na szczęśnie doszedł do siebie i kontynuował mecz" – zakończył Kazimierz Moskal.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Henning Berg: Powinniśmy wygrać

Trener gospodarzy Henning Berg, podsumowując dzisiejsze spotkanie, nie krył rozczarowania. „Powinniśmy wygrać, więc nie jestem zadowolony. Mieliśmy swoje szanse, ale się nie udało, a zdecydowały o tym również decyzje sędziego” – rozpoczął szkoleniowiec gospodarzy.


Trener zespołu z Warszawy przyznał, że w drugiej połowie zespół Legii powinien rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. „Przy wyniku 1:0 mięliśmy dużo dogodnych sytuacji, które przy dotychczasowej skuteczności, powinniśmy wykorzystać i podwyższyć na 2:0. Legia była, moim zdaniem, zespołem lepszym w drugiej połowie, choć to Wisła wyglądała na drużynę świeższą, mającą więcej energii – mówił Berg.


„Mogliśmy zagrać lepiej. Rozgrywamy ostatnio wiele meczów, a do tego mamy problem z kontuzjami, dlatego niektórzy zawodnicy muszą grać pełne dziewięćdziesiąt minut w każdym spotkaniu” – podsumował trener Legii.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Arkadiusz Głowacki: - Po cichu liczyliśmy, że wygramy

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

- Przyjechaliśmy próbować grać dobrą piłkę i wydaje mi się, że w wielu momentach nam się to udawało. Wynik jest sprawiedliwy, choć mecz oczywiście otworzył się dla Legii. Mimo wszystko my z kolei nie powinniśmy się tak otworzyć, jak to zrobiliśmy. Legia stworzyła dzięki temu dwie niezłe sytuacje, choć nie wiem czy w pewnym momencie nie było spalonego, ale to nieważne. Mieliśmy karnego, mogło to się odwrócić na naszą korzyść, ale tak się nie stało - mówił po meczu w Warszawie kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.

- Wydaje mi się, że remis jest wynikiem sprawiedliwy, aczkolwiek po cichu liczyliśmy, że wygramy i po prostu przełamiemy tę passę na wyjazdach i pomimo tego, że Legia jest w doskonałej formie, uda nam się ugrać coś więcej - dodał "Głowa".

Źródło: wislaportal.pl


Donald Guerrier: Chciałbym podziękować Bobanowi

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

Haitański zawodnik Wisły Kraków nie krył zadowolenia z trafienia odnotowanego w rywalizacji z Legią. „Jestem szczęśliwy nie tylko dlatego, że strzeliłem bramkę, ale przede wszystkim z remisu, który wywalczonego na terenie rywala. Futbol to gra, w której można wygrać, przegrać lub zremisować. Moim zdaniem odnieśliśmy dzisiaj dobry rezultat, pokazaliśmy, że jesteśmy zgraną drużyną i z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej” – powiedział strzelec jedynego gola dla Białej Gwiazdy.


Dobrym zagraniem „obdarował” Guerriera Boban Jović, asystując tym samym przy bramce kolegi z zespołu. „Chciałbym podziękować Bobanowi za asystę, po której zdobyłem gola. Musimy, jako drużyna, kontynuować dobrą passę, walczyć w następnym meczu o trzy punkty i zadowolić naszych kibiców” – kontynuował.


W 58. minucie hitowej rywalizacji „jedenastki” nie wykorzystał Rafał Boguski, intencje którego wyczuł bramkarz Wojskowych. „Taka jest piłka nożna. Nie wiemy, czy Paweł Brożek strzeliłby bramkę. Najważniejsze, że udało się nam podnieść po tym niewykorzystanym karnym i doprowadzić do wyrównania. To świadczy o charakterze naszej drużyny, która pokazała olbrzymie zaangażowanie” – zakończył wypowiedź Donald Guerrier.


K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Radosław Cierzniak: Daliśmy z siebie wszystko

Wisła Kraków zremisowała 1:1 z Legią w Warszawie. Kibice zgromadzeni dziś na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej mieli okazję zobaczyć bardzo dobre widowisko. Obie drużyny grały ofensywnie i z pomysłem, a gdyby nie dobra postawa bramkarzy, wynik mógł być zupełnie inny. Po raz kolejny bohaterem krakowian został Radosław Cierzniak, z którym udało nam się porozmawiać po meczu. „Legia to bardzo groźny zespół, szczególnie na własnym boisku. Mało drużyn tutaj punktuje, dlatego należy cieszyć się i szanować ten punkt” – powiedział bramkarz Wisły.


„Wiadomo, że mogłoby być dziś zupełnie inaczej. Mieliśmy rzut karny, którego nie udało się wykorzystać, ale nikt nie ma o to pretensji do Rafała. Ostatnio „Boguś” był bohaterem, dziś spudłował, lecz jesteśmy drużyną i daliśmy z siebie wszystko. W następnym meczu będzie jeszcze lepiej” – dodał Cierzniak.


Bramkarz Białej Gwiazdy, po raz kolejny mocno przyczynił się do osiągniętego przez krakowian wyniku. Pewnie interweniował w każdej sytuacji, a w drugiej połowie wygrał pojedynek sam na sam z Nemanją Nikoliciem. „Warunki do gry były dziś naprawdę niełatwe i wiedziałem, że pod koniec spotkania wszystkim grało się bardzo trudno. Ciężko mi w tym momencie odnieść się do moich interwencji. Muszę usiąść i przeanalizować je z trenerem, ale cieszę się, że w tak ważnej dla całego meczu sytuacji stanąłem na wysokości zadania” – stwierdził Radek.


Mimo trudnego terminarza początek rozgrywek Wisła może zaliczyć do udanych. „Jasne, że możemy być zadowoleni z naszej postawy w tych ważnych meczach. Nie możemy jednak na tym poprzestawać. Przyjdą w końcu spotkania, w których trzeba będzie punktować i będziemy musieli je wygrać. Wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale najważniejsze to skupić się na nadchodzących meczach” – zakończył piłkarz Białej Gwiazdy.


MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Krzysztof Mączyński: Skoro nie można wygrać, to trzeba zremisować

[Foto: Łukasz Libuszewski/wislaportal.pl]

[Foto: Łukasz Libuszewski/wislaportal.pl]

Krzysztof Mączyński w kolejnym spotkaniu pokazał, że jest liderem środka pola w zespole Kazimierza Moskala. Pomocnik Wisły jest zadowolony ze swojej postawy na boisku i liczy, że gra Białej Gwiazdy będzie coraz lepsza w kolejnych meczach.


„Mąka” po analizie przebiegu spotkania podkreślił, że jest zadowolony z osiągniętego rezultatu. „Skoro nie można wygrać, to trzeba zremisować. Spodziewaliśmy się trudnego meczu na ciężkim terenie. Zagraliśmy dobre zawody, a mogliśmy nawet wygrać. Szanujemy jednak ten jeden punkt. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale nie udało się zdobyć jeszcze jednego gola. Trzeba pamiętać, że graliśmy na wyjeździe i w takich spotkaniach należy wykorzystywać stworzone okazje. Legia też miała swoje sytuacje bramkowe, dlatego uważam, że mecz mógł się podobać” – powiedział.


Zawodnik Białej Gwiazdy, oprócz kreowania akcji swojego zespołu, jest również postacią, która motywuje kolegów z drużyny na murawie. „Wykonuję swoją pracę jak potrafię najlepiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że ktoś na mnie postawił i chcę się odwdzięczyć. Robię to, co do mnie należy” – podkreślił.


Legia, podobnie jak Wisła, nie przegrała jeszcze w tym sezonie spotkania w lidze. Jednak to Wojskowi przed rywalizacją byli uważani za faworytów dzisiejszego meczu. „Wychodzimy na murawę, żeby wygrać. Z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Warszawy. Brakło tylko postawienia „kropki na i”. Legia prezentuje dobry poziom. Pamiętajmy, że nasi dzisiejsi rywale nie przegrali jeszcze meczu w lidze” – dodał Mączyński.


Podopieczni trenera Moskala nie wykorzystali rzutu karnego. Zdaniem „Mąki” nie można takich sytuacji przesadnie analizować, należy się skupić na pozytywnych aspektach gry. „Nie ma co gdybać. Pewnie mecz inaczej by się potoczył. Cieszy przede wszystkim to, że po straconej bramce potrafiliśmy się podnieść i momentami graliśmy dobrą piłkę. Wyrównaliśmy, ale nie udało się podwyższyć rezultatu. Trzeba jednak cieszyć się z remisu” – stwierdził pomocnik Wisły.


Mączyński podkreślił, że krakowski zespół od rozpoczęcia rozgrywek musi radzić sobie z trudnymi rywalami. „Terminarz od początku sezonu nie jest łatwy. Każde spotkanie chcemy wygrać, ale niestety nie zawsze to się udaje. Dzisiaj wracamy do Krakowa i od jutra przygotowujemy się do rywalizacji z Ruchem w Pucharze Polski” – podsumował.


Zawodnicy Białej Gwiazdy zaliczyli kilka strat w środku pola, dzięki którym Legia stworzyła groźne sytuacje. „Piłka to gra błędów. Straty w środku pola mogą być niebezpieczne. Nie możemy myśleć o tym, że popełniliśmy błąd. Trzeba skupić się na dalszej grze. Mecz trwa i najważniejsze jest kontynuowanie założeń” – powiedział „Mąka”.


Na koniec pomocnik Wisły odniósł się do swojej formy. „Jestem zadowolony ze swojej gry. Z każdym kolejnym meczem wygląda to coraz lepiej. Oby zdrowie dopisywało, a resztę zweryfikuje boisko” – zakończył Krzysztof Mączyński.


Witek Cieśla
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Paweł Brożek: Obie drużyny stworzyły niezłe widowisko

Początek rozgrywek Ekstraklasy nie należał do najłatwiejszych, gdyż Wiślacy mierzyli się z trzema trudnymi rywalami: Cracovią, Lechem i Legią. Napastnik Białej Gwiazdy, Paweł Brożek, po ostatnim gwizdku arbitra kończącym szlagier w Warszawie zaznaczył, że należy się cieszyć z remisu wywalczonego przeciwko wicemistrzowi Polski – Legii.


Niedzielne spotkanie rozegrane na stadionie przy Łazienkowskiej obfitowało w spore emocje i hit 4. kolejki mógł podobać się zgromadzonym kibicom. „Szanujemy ten punkt, bo wywalczyliśmy go na ciężkim boisku, przeciwko drużynie, która była teraz na fali wznoszącej, także z przebiegu spotkania wynik jest sprawiedliwy. Zarówno Legia, jak i Wisła miały swoje sytuacje, więc trzeba być zadowolonym z tego jednego punktu” – zaczął wypowiedź popularny „Pawka”.


Dużą determinacją wykazali się podopieczni trenera Kazimierza Moskala, bowiem po niestrzelonym karnym gra krakowskiej drużyny mogła się rozsypać. „Początek drugiej połowy był kiepski, trzeba to sobie powiedzieć. Legia wówczas nas zepchnęła, natomiast trzeba pamiętać, że mecz ma różne fragmenty. Cieszę się, że przez pierwsze pół godziny spotkania to my dominowaliśmy, graliśmy wysoko, pressingiem i ciężko było przeciwnikowi cokolwiek stworzyć. Wiadomo, że w takich warunkach organizm nie poradzi sobie z obciążeniem, musieliśmy troszkę odpocząć, cofnąć się na własną połowę i dopiero zaatakować” – ocenił przebieg meczu.


Na pytanie, dlaczego Paweł Brożek nie podszedł do podyktowanej przez arbitra „jedenastki”, odpowiedział: „Do rzutu karnego wyznaczeni byli trzej piłkarze: ja, Rafał Boguski i Rafa Crivellaro. „Boguś” zdobył w poprzedniej kolejce dwa gole, czuł się pewnie i wziął piłkę. Nie mam w zwyczaju z nikim się kłócić na boisku, szkoda, że nie strzelił. Wydaje mi się, że zostało już tylko dwóch piłkarzy do wykonywania rzutów karnych, mówiąc pół żartem, pół serio” – zażartował.


Warunki atmosferyczne nie sprzyjały obu zespołom. „Nie będę o tym mówił, bo później zostanę zacytowany, ale było naprawdę ciężko. Na pewno taka pogoda nie pomaga w grze, trzeba się jednak cieszyć, że obie drużyny potrafiły stworzyć naprawdę niezłe widowisko” – dodał.


W nadchodzącym tygodniu Wiślacy rozegrają dwa spotkania, najpierw w Chorzowie w ramach krajowego pucharu, a później czeka ich ligowe starcie przed własną publicznością. „Do każdego meczu podchodzimy indywidualnie, teraz przed nami dwa kolejne bardzo ciężkie spotkania: z Ruchem w Pucharze Polski, a później z Lechią Gdańsk. Wiemy, że dla kibiców to mecz przyjaźni, ale z naszej strony nie będzie taryfy ulgowej” – zapewnił Paweł Brożek.


K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Rafał Boguski: Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo

Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego w rywalizacji przeciwko Legii Warszawa. Piłkarz Wisły sam przyznał, że źle uderzył piłkę, co ułatwiło zadanie Dusanowi Kuciakowi. „Czy mam sobie coś do zarzucenia po karnym? Oczywiście, że tak. Powinienem zamienić go na bramkę, ale niestety bardzo źle uderzyłem” – powiedział pomocnik Białej Gwiazdy.

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

[Foto: Adam Koprowski/wisla.krakow.pl]

Po dwóch zdobytych bramkach w meczu z Lechem Poznań Boguski podjął się wykonania „jedenastki”. „Przed meczem trener pytał, kto może strzelać karne. Wyznaczony byłem ja, Paweł Brożek i Rafa Crivellaro. Kiedy sędzia odgwizdał karnego, to akurat ja miałem piłkę w rękach. Paweł zapytał czy czuję się na siłach i odpowiedziałem, że tak. Cieszę się, że koledzy się nie podłamali i walczyliśmy dalej. Ten jeden punkt też jest przecież cenny” – skomentował sytuację Boguski.


„Boguś” podkreślił, że mecze z Legią na wyjeździe nie należą do łatwych. „Kiedy gra się na Łazienkowskiej, na stadionie Legii, to remis też jest dobrym wynikiem, chociaż wydaje mi się, że moglibyśmy się pokusić o zwycięstwo” – stwierdził.


W pierwszej połowie mimo że Wisła przeważała na boisku, to gospodarze zdobyli gola. „Bramka do szatni to po prostu pech, tym bardziej, że piłka wpadła do siatki po rykoszecie. Wiedzieliśmy jednak, że Legia będzie wykorzystywać błędy przeciwnika – w tym przypadku seria błędów zakończyła się stratą bramki przez nas” – powiedział.


Zdaniem Boguskiego dzisiejszy mecz Legia – Wisła był atrakcyjny dla kibiców. „Spotkanie mogło się podobać. Widać było, że obydwie drużyny nastawione są na szybkie ataki i kilka z nich mogło zakończyć się bramkami” – dodał.


Na koniec „Boguś” zaznaczył, że spotkanie z „Legionistami” jest już przeszłością, a teraz na pierwszym planie jest rywalizacja w Pucharze Polski z Ruchem Chorzów. „Będziemy robić wszystko, żeby przejść do następnej rundy” – zakończył Rafał Boguski.


Justyna Miąsik & Witold Cieśla
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl


Rafał Boguski - Wideo

>>> wywiad (video):Piłka Nożna

Źródło: Piłka Nożna


Łukasz Burliga: Mecz był przyjemny dla oka

W związku z urazem Macieja Sadloka na lewej stronie defensywy w meczu przeciwko Legii Warszawa zagrał Łukasz Burliga. „Bury” stwierdził po spotkaniu, że Wisła mogła pokonać „Legionistów”. „Sądzę, że ten remis jest sprawiedliwy, chociaż szkoda, bo pozostaje niedosyt i myśl, iż mogliśmy to spotkanie wygrać. Mieliśmy swoje okazje, ale Legia również stworzyła sytuacje i ostatecznie podział punktów jest sprawiedliwy” – podkreślił.


Defensor Białej Gwiazdy po zderzeniu z jednym z rywali poczuł się na chwilę słabo. „Na chwilę, po uderzeniu w szyję, „zaćmiło” mnie i byłem otępiały. Na szczęście z czasem wszystko wróciło do normy” – dodał.


Wiślacy w trzech kolejnych meczach rywalizowali kolejno z Cracovią, Lechem i Legią. Jak bilans punktowy po tych spotkaniach ocenia Burliga? „Szanujemy te punkty, które zdobyliśmy, ale każde z tych spotkań mogliśmy po prostu wygrać, więc jest pewien niedosyt” – stwierdził.


„Bury” skomentował również dzisiejsze warunki atmosferyczne, które towarzyszyły spotkaniu. „Pogoda dla obydwu drużyn była taka sama, trzeba było po prostu grać mądrze i dobrze, że ten mecz był przyjemny dla oka” – zakończył.


Justyna Miąsik
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Jakub Rzeźniczak - Wideo

>>> wywiad (video):Piłka Nożna

Źródło: Piłka Nożna


Podsumowanie 4. kolejki Ekstraklasy

Ligowy klasyk, czyli mecz Legii z Wisłą, nie zawiódł. "Biała Gwiazda" udowodniła bowiem, że nie zamierza być w tym sezonie słabeuszem i jest w stanie w tej lidze trochę namieszać. A wspomniana "liga" w osobie wiślaków udowodniła, że nie taka ta Legia straszna, jakby wydawało się po pierwszych trzech kolejkach. Tylko kto teraz warszawiaków jeszcze postraszy? Na razie na pewno nie Lech, który ma sporo swoich własnych problemów i w rywalizacji z Koroną nie był w stanie zdobyć choćby bramki. Te nie padły łącznie w tej kolejce aż na trzech stadionach.


Piątek, 7 sierpnia:

Cracovia 1-2 Piast Gliwice
1-0 Boubacar Dialiba (38.)
1-1 Patrik Mráz (46.)
1-2 Martin Nešpor (49.)

Podopieczni Jacka Zielińskiego wyrównali przed tygodniem klubowy rekord, który wynosił 12 meczów bez porażki w Ekstraklasie z rzędu i w potyczce z Piastem planowali ten wynik pobić. I po pierwszej połowie właśnie na to się zanosiło, bo choć to goście mieli więcej okazji do strzelania bramek, to po jednym z wypadów - prowadziły "Pasy". Druga połowa rozpoczęła się jednak tak jak goście mogli sobie tylko wymarzyć. Dwie akcje - dwa gole i jak się okazało - było "po meczu". Piast wygrywa więc trzeci mecz w bieżącym sezonie i ma powody do zadowolenia, a "Pasy" mają na swoim koncie pierwszą rysę.


Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-0 Zagłębie Lubin
1-0 Pavol Staňo (15.)

Nie ma to jak starzy ligowi "wyjadacze" pomyśleli przed tym meczem w Niecieczy i po trzech nieudanych spotkaniach ściągnęli Pavola Staňo. No i Słowak przejdzie do historii kluby z Niecieczy, bo jest pierwszym piłkarzem, który strzelił dla niego bramkę w Ekstraklasie. Oczywiście nie on jeden był bohaterem Termaliki, a cała ambitnie walcząca drużyna, która odbija się tym samym od ligowego dna. Zagłębie zaś na pewno po wygranej przed tygodniem w Białymstoku - nie tak wyobrażało sobie to spotkanie. Stało się jednak zupełnie inaczej.


Sobota, 7 sierpnia:

Górnik Zabrze 1-3 Jagiellonia Białystok
0-1 Konstantin Vassiljev (17.)
0-2 Piotr Grzelczak (28.)
1-2 Łukasz Madej (30.)
1-3 Maciej Gajos (49.)

To był bez dwóch zdań teatr dwóch aktorów - Konstantina Vassiljeva oraz Piotra Grzelczaka. Obydwu nie przeszkadzały panujące upały i w pierwszej połowie zabawili się z defensorami ekipy z Zabrza. Psując tym samym nastój kibicom Górnika, którym otwarto nową trybunę. Na nic zdał się tym samym zdobyty "na raty" gol Łukasza Madeja - tuż po przerwie z rzutu wolnego uderzył bowiem Maciej Gajos i "Jaga" spokojnie wraca do Białegostoku bogatsza o trzy oczka. Górnik zostaje za to nową "czerwoną latarnią". I to na pewno niespodzianka.


Pogoń Szczecin 0-0 Górnik Łęczna

Niewiele brakowało, a mielibyśmy największą sędziowską wpadkę sezonu. Na szczęście "ktoś-gdzieś-coś", bo powtórki telewizyjne wyraźnie pokazały, że Japończycy to jednak nie aż tak honorowy naród, jakby się wydawało. Takuya Murayama wyraźnie pomógł sobie bowiem ręką, zaraz potem strzelił gola i oszukać chciał wszystkich. Na szczęście mu się to nie udało, obejrzał żółtą kartkę, a za próbę oszustwa Pogoń została ukarana. Łukasz Zwoliński obił bowiem tylko słupek bramki Górnika i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Pierwszym w tym sezonie.


Lech Poznań 0-0 Korona Kielce

Pucharowa czkawka Lecha trwa w najlepsze. Tym razem poznaniacy stracili punkty w konfrontacji z Koroną, ale kto wie, czy nie ważniejsze straty to te kadrowe. Wciąż nieobecny jest bowiem kontuzjowany Paulus Arajuuri, a teraz na dłużej wylatuje też Barry Douglas. Nieobecny był ponadto Kasper Hämäläinen, a w trakcie spotkania z urazami boisko opuścić musieli Darko Jevtić i Tamás Kádár, a z czerwoną kartką Dariusz Dudka. Lech ma więc po czterech kolejkach zaledwie cztery punkty i prawdziwy szpital w swojej szatni. Korona z kolei może cieszyć się z na pewno nadspodziewanie dobrego startu w sezon. Ma bowiem siedem punktów i jest wyraźnie w górnej części ligowej stawki.


Niedziela, 9 sierpnia:

Śląsk Wrocław 0-0 Lechia Gdańsk

Klątwa strzeleckiej niemocy, która zapanowała w lidze po słusznie nieuznanym golu Murayamy ze spotkania Pogoni z Łęczną, przeniosła się nie tylko na potyczkę Lecha z Koroną, ale też na mecz Śląska z Lechią. To "spotkanie przyjaźni" zakończyło się ostatecznie "przyjacielsko", choć bohaterami byli głównie bramkarze, a zwłaszcza ten strzegący bramki zespołu z Gdańska, czyli Marić. Choć jego skuteczne interwencje zdałyby się i tak na nic, gdyby na mniej więcej kwadrans przed końcem fatalnego pudła nie zaliczył Pich. A że zaliczył, więc wszystko kończy się podziałem punktów, który chyba jednak nie ma prawa cieszyć tutaj do końca nikogo. Kto by bowiem pomyślał, że po czterech kolejkach więcej na swoim koncie będą mieć od Lechii - obydwaj beniaminkowie?


Legia Warszawa 1-1 WISŁA KRAKÓW
1-0 Dominik Furman (44.)
1-1 Wilde-Donald Guerrier (64.)

Ligowy klasyk na pewno postronnego kibica nie zawiódł. Na murawie działo się wiele i należało docenić starania piłkarzy obydwu drużyn, tym bardziej w panującym upale. Co jednak ciekawe - po meczu więcej powodów do narzekań mają gospodarze, którzy chyba za bardzo przyzwyczaili się do sędziowskiej przychylności. Po jednym zresztą z takich prezentów blisko szczęścia był Kucharczyk. Szkoda tylko, że podający Nikolić spalił akcję, co dziwnie umknęło liniowemu. Tak jak i fakt drugiej ręki Rzeźniczaka, za którą legionista powinien wylecieć z boiska, a Rafał Boguski mógłby znów ustawić piłkę na "wapnie". Pierwszą jego próbę wybronił bowiem po niespełna godzinie gry Kuciak. A wracając do sędziów, to oczywiście, że powinien nakazać zatrzymać piłkę, a nie ucinać sobie pogawędki z Kucharczykiem, wtedy gry Wisła wyrównała. I tak można przerzucać się na argumenty, ale nie zmienia to faktu, że tym razem remis nie ma prawa krzywdzić żadnej ze stron. Wisła więc wciąż niepokonana i wciąż bez wygranej w tym roku (!) na wyjeździe, a Legia na chwilę zatrzymana. I trochę jednak może przestraszona? W ostatniej rundzie kwalifikacji Ligi Europy ukraińska Zoria będzie jednak raczej trudniejszym rywalem od wiślaków. A Ci długimi momentami potrafili piłkarzy Berga przyprzeć do muru!


Poniedziałek, 10 sierpnia:

Ruch Chorzów 1-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
1-0 Patryk Lipski (59.)
1-1 Mateusz Szczepaniak (85.)

Na zakończenie czwartej serii spotkań - kolejny w niej remis, choć długo zanosiło się na komplet punktów dla gospodarzy. Ci jeszcze na pięć minut przed końcem prowadzili bowiem 1-0, ale fatalnie spisał się Rafał Grodzicki. Doświadczony obrońca pozwolił się odwrócić z piłką w polu karnym Mateuszowi Szczepaniakowi, po czym ten huknął nie do obrony. I dał swojej drużynie drugi punkt w tym sezonie.

Zza bramki. Po meczu Legia - Wisła

Po takim meczu, jak ten Wisły w Warszawie, nie sposób, aby na łamy naszego serwisu nie powrócił nasz niemal stały w zeszłym sezonie element, jakim było krótkie i dodatkowe podsumowanie meczów piłkarzy "Białej Gwiazdy". Zapraszamy do czytania i dzielenia się już na "chłodno" wrażeniami z remisu wiślaków 1-1 na Łazienkowskiej!

Mamoooooo! Bo Alan mnie popchnął!

Śmieszą nas żale legionistów po meczu. Po prostu. Za bardzo panowie z "elką" są bowiem przyzwyczajeni do tego, że "więcej niż innym im wolno". Oczywiście, że sędzia Daniel Stefański nie powinien pozwolić wiślakom rozegrać akcji przy bramce na 1-1. Zgadzamy się w 100%. Piłka powinna przy wykonywaniu rzutu wolnego być zatrzymana i dopiero zagrana. Stało się. Ale płacze Henninga Berga na sędziego w sytuacji, gdy ten nie wskazał na wapno przy drugiej ręce Jakuba Rzeźniczaka? A właśnie. Gdy już przy panu Jakubie jesteśmy. Taki oto tweet:

Warto więc w międzyczasie zobaczyć jak niesamowicie mocno (?) i bezpardonowo (?) i w ogóle nie po męsku Uryga legionistę popycha (czemu małą literą o przeciwniku?), co można prześledzić na powtórkach, na poniżej zamieszczonym filmie (via ekstrtaklasa.tv):


Zobaczyliście? Szokujący faul wiślaka, prawda? Jeszcze jakby tego było mało może ktoś dopatrzy się, że Alan sam podniósł rękę Rzeźniczaka w górę? Skoro piłkarz może w taki sposób płakać na Twitterze, to może ktoś taki się znajdzie i wyciągnie jakieś konsekwencje?

A tak już na serio to szkoda, że Rzeźniczak nie był taki dokładny w swoich osądach przy okazji poprzedniego meczu obydwu drużyn na Łazienkowskiej. Wtedy "popchnął" Bobana Jovicia i zdobył gola... choć tuż przed Michałem Buchalikiem stał Marek Saganowski i sędzia Szymon Marciniak powinien zamiast na środek - wskazać na pozycję spaloną! Wtedy jednak wszystko było jak najbardziej OK.

Nie od dziś wiadomo, że legioniści w swoich sędziowskich osądach żyją w alternatywnej rzeczywistości. I przekonamy się o tym jeszcze nie raz. Biedni pokrzywdzeni i szkoda, że o wczorajszych pozycjach spalonych Nemanji Nikolicia już tak ochoczo nie krzyczą! Zwłaszcza wspomniany trener Berg!

Ale też w sumie nie muszą, bo robią to za nich inni. Jak choćby osławiony "Pan Sławek", z Canal+ Sport, który sytuację z 50. minuty niedzielnego meczu (po niej Michał Kucharczyk obił nasz słupek) próbował rozbierać na czynniki pierwsze, że niby legionista nie był na spalonym, że trawa była krzywa, a "zupa za słona". Zapomniał chyba tylko powspominać o krzywiźnie ziemi. W końcu ta jest kulą i linie można na niej rysować w dowolny sposób...

Węgier nakrył Węgra

Przed meczem sporo uwagi poświęcano wspomnianemu wyżej Nikoliciowi. Legia już zresztą "sprzedaje" Serba z węgierskim paszportem do "o wiele lepszej ligi"... Możliwe że tak kiedyś będzie, ale zanim to nastąpi - doczekamy się jeszcze wielu dyskusji. No bo jak ten Lech, który go ot tak dawna oglądał, mógł się tak pomylić i go nie wziąć? Nie umniejszamy oczywiście w żadnym stopniu umiejętności napastnika zespołu z Warszawy, bo są wysokie, co ten już pokazał, ale też przy swoim rodaku - Richárdzie Guzmicsie - Nikolić za wiele sobie w niedzielę nie pograł. I tutaj na pewno dodatkowego smaczku dodaje przedmeczowa rozmowa z wiślackim obrońcą w Canal+. Guzmics zapytany o to, jak powstrzymać Nikolicia odparł, że "nie zrozumiał pytania". Jak to jednak zrobić pokazał dobitnie na murawie.

Wisła nie pęka!

To chyba najważniejsze przesłanie z niedzielnego meczu, rozegranego na Łazienkowskiej. Wiślacy wyszli na mecz przeciwko Legii jak zespół, który zna swoją wartość, który nie kładzie się przed przeciwnikiem i choć ten jest faworytem, choć gra u siebie, to nasi piłkarze wyszli bez najmniejszych kompleksów i mocno postawili się aktualnemu liderowi tabeli. To chyba najbardziej miłe przesłanie płynące z tego meczu. Wisła pokazała bowiem nie tylko, że potrafi grać w piłkę, nie tylko, że jest drużyną, ale też że jest drużyną z charakterem. Przegrywać na Legii i wypracować sobie karnego, potem drugiego - nieprzyznanego - by następnie się tym nie załamać i strzelić gola?! To musi budzić uznanie i szacunek!

WD77!

Facet jest nieobliczalny. Musicie to wszyscy przyznać. Nie pierwszy bowiem raz skacze do piłki, do której nikt by nie wyskoczył. I nie pierwszy raz przesądza o wyniku naszego meczu. Tym razem posiłkować będziemy się swoim własnym tweetem: ... i to fakt, który wystawia Haitańczykowi dodatkowy plus za występ przeciwko Legii.

Kolejny zdany egzamin Radosława Cierzniaka!

To kolejny "plusik" który należy wystawić za ostatnie mecze. Cierzniak daje radę! Świetny występ przeciwko Lechowi, więcej niż solidny w Warszawie - i można tylko nowemu nabytkowi przyklasnąć. Najbardziej cieszy zaś fakt, że Cierzniak już po kilku meczach w Wiśle mówi w wywiadach, że choć jego kontrakt jest tylko roczny i nie ma klauzuli przedłużenia, to on sam będzie chciał postarać się swoją postawą, aby w Krakowie zostać! Dobre mecze, pozytywne nastawienie - brawo!

... i Krzysztofa Mączyńskiego

Powrót "Mąki" do Wisły kibice przyjęli z dużą satysfakcją. I przyznać trzeba, że ten pomocnik swoją grą pozytywnie zaskakuje! W ostatnich miesiącach znać mogliśmy go tylko z gry reprezentacji, gdzie nie zawsze zachwycał. I nie zawsze zbierał laurki. W Wiśle na jego postawę nie można powiedzieć ani jednego złego słowa. Przechwyty, mądre podania, więcej niż solidna technika oraz nieustępliwość - to niewątpliwie mocne atuty wiślackiego wychowanka! I tylko wypada się cieszyć, że facet wrócił na Reymonta! Oby tak dalej!

Terminarz na zwolnienie trenera

Gdy ogłoszono terminarz meczów Wisły w nowym sezonie wielu kibiców oraz ekspertów orzekło, że to zestaw "na zwolnienie" trenera Kazimierza Moskala. I choć oczywiście znajdą się malkontenci, których sześć punktów w czterech meczach nie zadowoli, to może warto pochylić się nad tym - jakie to były mecze?! Derby, mistrz i wicemistrz Polski oraz zawsze niewygodny Górnik Zabrze! Wiele osób wieszczyło, że po takiej dawce Wisła może pozostać z co najwyżej zerowym dorobkiem, a tutaj miłe zaskoczenie, prawda? Moskal miał poprzeczkę wysoko zawieszoną i cieszyć się należy, że bynajmniej jej nie strącił. A taka zaprawa na początek - powinna drużynę "rozbujać" na kolejne mecze! I oby tak właśnie było!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Aktualna tabela po 4 kolejce


Indywidualne wyróżnienia

Jedenastka 4. kolejki

Wilde-Donald Guerrier, został wybrany przez redakcję stacji Canal+ Sport, do najlepszej jedenastki 4. kolejki ligowej Ekstraklasy sezonu 2015/2016, w której "Białe Gwiazda" zmierzyła się w Warszawie z Legią. I to właśnie po bramce Haitańczyka zremisowała 1-1.

Źródło: wislaportal.pl

Plus 4. kolejki

Nie słabną notowania bramkarza Białej Gwiazdy, Radosława Cierzniaka, który w meczu na szczycie popisał się kilkoma, godnymi oklasków, interwencjami. Kibice piłkarscy w Polsce zdecydowali, że właśnie w ręce podopiecznego trenera Kazimierza Moskala powinien powędrować Plus Kolejki!

Golkiper Wisły Kraków zgarnął 37% fanów, wyprzedzając zawodnika Korony, Piotra Malarczyka, i Konstantina Vassiljeva z Jagiellonii Białystok. Postawa Radosława Cierzniaka już wczoraj została doceniona, bowiem po ostatnim gwizdku sędziego otrzymał miano Plusa Meczu.

Bramkarzowi Białej Gwiazdy serdecznie gratujemy wyróżnienia i trzymamy kciuki w kolejnych spotkaniach!


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Ponad 223 tysiące telewizyjnych widzów meczu Legia - Wisła

Największą widownię telewizyjną spośród meczów 4. kolejki Ekstraklasy transmitowanych w kanałach nc+ miał niedzielny hit tej serii gier, czyli spotkanie Legia Warszawa - Wisła Kraków. Rywalizację wicemistrza Polski z "Białą Gwiazdą" zdecydowało się obejrzeć w Canal+ ponad 223 tysiące widzów. Jest to najlepszy wynik oglądalności w tym sezonie Ekstraklasy - podała w swoim komunikacie prasowym platforma nc+.

Drugi rezultat w tej kolejce zanotował mecz pomiędzy Śląskiem Wrocław a Lechią Gdańsk, który w niedzielę w Canal+ Sport śledziło ponad 172 tysiące kibiców. Trzecią widownią weekendu zgromadziła rywalizacja Lecha Poznań z Koroną Kielce, którą obejrzało w sobotni wieczór w Canal+ Sport ponad 152 tysiące widzów.

Źródło: wislaportal.pl
Źródło: nc+


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2015/2016

Źródło:http://skwk.pl/

Wideo

Kulisy meczu Legia - Wisła

>>> Kulisy meczu (video):Legia Warszawa


Galeria