2015.10.18 Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:0

Z Historia Wisły

2015.10.18, Ekstraklasa, 12. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:30, niedziela, 12°C
Wisła Kraków 0:0 Termalica Bruk-Bet Nieciecza
widzów: 10 494
sędzia: Marcin Borski z Warszawy.
Bramki
Wisła Kraków
4-5-1
Radosław Cierzniak
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki
Richárd Guzmics
Maciej Sadlok
Rafał Boguski
Krzysztof Mączyński Grafika:Zk.jpg 90+3'
Denis Popovič
Maciej Jankowski Grafika:Zk.jpg 86' Grafika:Zmiana.PNG (88' Rafael Crivellaro)
Tomasz Cywka Grafika:Zmiana.PNG (61' Wilde-Donald Guerrier)
Paweł Brożek

Trener: Kazimierz Moskal
Termalica Bruk-Bet Nieciecza
4-5-1
Sebastian Nowak
Dalibor Pleva Grafika:Zk.jpg 32'
Michał Markowski
86' Dawid Sołdecki
Dariusz Jarecki
Dawid Plizga Grafika:Zmiana.PNG (71' Emil Drozdowicz)
Mateusz Kupczak Grafika:Zk.jpg 90'+3
Bartłomiej Babiarz Grafika:Zmiana.PNG (82' Mario Lička)
Tomasz Foszmańczyk
Jakub Biskup Grafika:Zmiana.PNG (86' Wołodymyr Kowal)
Martin Juhar

Trener: Piotr Mandrysz
Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 55-45
Strzały: 20-6
Strzały celne: 8-3
Piłki zagrane: 656-471
Piłki odzyskane: 155-144
Spalone 2-2
Podania: 566-386
Udane podania (w %): 78-68
Dośrodkowania 28-13
Rzuty rożne 5-2
Faule: 9-15
Żółte kartki: 2-3
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Test dla wszystkich. Wisła gra z beniaminkiem z Niecieczy

Spotkania w naszej Ekstraklasie mają różne tło. Niektóre są takie, o których z góry wiadomo, że będzie to hit. Wydarzenie rundy, które ściągnie na trybuny może nawet i komplet widzów. Są jednak też takie, które są "meczami minami". Meczami, na które przyjdą tylko Ci najwierniejsi i meczami, na które tzw. "poziom motywacji" jest bez dodatkowej adrenaliny. I takie spotkanie właśnie przed nami. Na Reymonta przyjeżdża bowiem beniaminek naszej ligi, ekipa Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

I właśnie przed tym spotkaniem główna rola to ta trenera Kazimierza Moskala, który wręcz musi postarać się o należytą mobilizację w swojej ekipie, tak aby ta od pierwszych minut wyszła z jednym celem - wygrać! I choć zespołu beniaminka wielu kibiców niezbyt docenia, to piłkarze z Niecieczy takie właśnie lekceważenie już kilka razy wykorzystali. Wygrali bowiem zasłużenie przy Kałuży z Cracovią, a niewiele brakowało, a wywieźliby też komplet punktów z ulicy Łazienkowskiej, gdzie ostatecznie wszystko skończyło się raczej szczęśliwym dla legionistów remisem.

Jeśli więc i wiślacy zlekceważą niecieczan - i dla nas finał tej potyczki może być nieprzyjemny! Choć tutaj poniekąd pocieszający jest fakt, że jak zdradził wspomniany już trener Moskal - cała wiślacka ekipa po porażce w poprzednim ligowym występie w Gliwicach - jest podrażniona. I chce jak najszybciej się zrehabilitować. I oby to rzeczywiście nastąpiło już w niedzielne popołudnie.

Będzie to więc niewątpliwie test dla naszych piłkarzy, ale też test czeka również wszystkich kibiców. Nie bez powodu na stronie SKWK pojawił się artykuł zatytułowany - "Dla każdego fanatyka wyznacznikiem Termalica". No i na tym zachęcanie kogokolwiek do pojawieniu się na stadionie wypada zakończyć! To jedno zdanie podsumowuje bowiem wszystko! Do zobaczenia więc - przy Reymonta!


Źródło: wislaportal.pl


Pokonać beniaminka: Wisła - Termalica

W niedzielne popołudnie piłkarze Wisły Kraków podejmą na własnym stadionie zespół beniaminka z Niecieczy. Po porażce w Gliwicach i remisie z Koroną w kiepskim stylu Wiślacy będą chcieli zrehabilitować się przed własną publicznością i przeskoczyć zespół Termaliki, który wyprzedzą „Białą Gwiazdę” o jeden punkt w ligowej tabeli.

Przygotowania do meczu z Termalicą przebiegały w okrojonym składzie ze względu na rozjazdy kilku piłkarzy na mecze reprezentacyjne. W doskonałej formie jest Krzysztof Mączyński, który dołożył solidne cegły pod awans naszej reprezentacji do EURO 2016, a mecz ze Szkocją w jego wydaniu to wysoka klasa europejska.

W niedzielnym meczu trener Moskal nie będzie mógł skorzystać z usług Łukasza Burligi. „Bury” skolekcjonował już cztery żółte kartoniki i czeka go przymusowy odpoczynek. W tej sytuacji jego miejsce zajmie Maciej Sadlok, a parę stoperów stworzą Głowacki i Guzmics. Do gry wraca za to Donald Guerrier, który borykał się z problemami zdrowotnymi. Jego forma to jednak wielka niewiadoma, co przyznał na przedmeczowej konferencji trener Moskal. Jedno jest pewne: Haitańczyk nawet w słabej formie jest tej drużynie po prostu niezbędny.

Nieciecza to tak mała wieś, że gdyby wszyscy jej mieszkańcy chcieli wybrać się w niedzielę na Reymonta, to nie zdołaliby zapełnić nawet połowy sektora gości. Debiutancki sezon w Ekstraklasie „Słonie” rozpoczęły źle, bo od porażek i w stylu, który powodował ból zębów, oczu i mdłości. Jednak im dalej w las…

Tym lepiej. Piłkarze Piotra Mandrysza pokazują, że nie są chłopcami do bicia i bez kompleksów podchodzą do spotkań z wyżej notowanymi rywalami. Efekty? Odprawienie z kwitkiem Lecha – co jeszcze wtedy uważano za sensację, dziś raczej to już standard, pokonanie Cracovii czy remis na Łazienkowskiej. Należy dodać, że remis frajerski, bo Termalica była w tamtym spotkaniu dużo lepsza od Legii.

O sile drużyny ze wsi położonej pod Tarnowem stanowią doświadczeni zawodnicy: Sebastian Nowak, Dawid Plizga, Jakub Biskup czy Pavol Stano to nazwiska znane każdemu kibicowi Ekstraklasy. Docenić należy również mniej doświadczonego lecz będącego w dobrej formie Bartłomieja Babiarza. Były pomocnik Ruchu Chorzów jest mózgiem zespołu z Niecieczy, rządzi i dzieli w środku pola. Wiślaków czeka w niedzielę ciężka walka o panowanie w centralnym punkcie placu gry.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza pokazuje, że przyjeżdżając na obcy teren nie „trzęsie portkami” ale konsekwentnie gra swoje. Nie ma więc uzasadnionych obaw, że obejrzymy powtórkę meczu z Koroną, gdzie goście zamurowali się na własnej połowie i przekraczali ją od wielkiego dzwonu. Mecz Wisła – Termalica zapowiada się jako otwarte spotkanie, a że w Krakowie pada w tym sezonie dużo goli, liczymy że tak samo będzie w niedzielnym meczu!

Mecz Wisły z Termalicą będzie pierwszym spotkaniem w historii między obydwoma zespołami. Nie wyobrażamy sobie innego wyniku, niż rozpoczęcie od wygranej i przeskoczenie beniaminka w ligowej tabeli. Czy tak będzie, przekonamy się już niebawem.

Spotkanie poprowadzi Marcin Borski.

Początek meczu o 15.30. Transmisja w Canal+Sport.


Źródło: wislakrakow.com
(sum91)


Po przerwie Termalica

Przerwę na mecze reprezentacji wszystkim Wiślakom umiliło wielkie wydarzenie, jakim był mecz obecnej drużyny z zespołem złożonym z legend Białej Gwiazdy. Nic jednak nie jest w stanie zastąpić emocji związanych z rozgrywkami ligowymi. Dlatego już za parę godzin będziemy świadkami historycznego wydarzenia. Do Krakowa przyjeżdża bowiem Termalica Bruk-Bet Nieciecza, z którą nasi piłkarze zmierzą się w lidze po raz pierwszy

W całej swojej historii oba kluby na boisku spotkały się tylko raz. Dokładnie 13 października 2012 roku Wisła zmierzyła się z Termalicą w Niecieczy w meczu towarzyskim. Krakowianie nie dali szans gospodarzom i wygrali pewnie 3:1. Hat-trica w tamtym spotkaniu ustrzelił Daniel Sikorski, a honorową bramkę dla „Słoników” zdobył Szymon Sobczak. W obecnej kadrze Białej Gwiazdy znajduje się pięciu piłkarzy, którzy zagrali w tamtym meczu: Michał Miśkiewicz, Arkadiusz Głowacki, Michał Czekaj, Alan Uryga i Rafał Boguski. Na ławce trenerskiej Termaliki zasiadał natomiast obecny szkoleniowiec Wiślaków, Kazimierz Moskal.

Beniaminek naszej Ekstraklasy spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i obecnie w tabeli zajmuje 9. miejsce. W poprzedniej kolejce „Słoniki” przed publicznością zgromadzoną na stadionie w Mielcu zremisowały z Górnikiem Łęczna 1:1. Wisła w tym samym czasie grała w Gliwicach z Piastem i przegrała 0:1, spadając tym samym na 10. pozycję.

Nasi piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym mieli dwa tygodnie przerwy, by poprawić wszelkie niedociągnięcia w grze. Za nowymi siłami i pełni wiary w sukces przystąpią dziś do pierwszego spotkania z Termalicą na boiskach Ekstraklasy. Mecze z beniaminkami nigdy nie należą do łatwych. Wiślacy wiedzą jednak, że żadnego przeciwnika nie można lekceważyć i przystąpią do tego spotkania w pełni skupieni.

Początek spotkania Wisła Kraków – Termalica Bruk-Bet Nieciecza o godzinie 15:30.

Wiślacy potrzebują Waszego wsparcia z trybun! Dlatego widzimy się dziś na R22!

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Wiślacy w Niecieczy

Jeden z najstarszych i najbardziej utytułowanych klubów w Polsce - Wisła Kraków jest kolejnym rywalem Termaliki Bruk-Betu Nieciecza. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 15.30 na stadionie Białej Gwiazdy.

O Białej Gwieździe ostatnio zrobiło się głośno dzięki akcji „Wisła Kraków to nasza historia”. W jej ramach kibice zebrali dla klubu ponad 820 tys. złotych. Ponadto w ostatnią sobotę zorganizowano spotkanie byłych i obecnych zawodników klubu z ulicy Reymonta. Wystąpił w nim m.in. Marcin Baszczyński, dyrektor ds. sportowych i PR Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.

Wisłę i Termalicę Bruk-Bet łączy kilka osób. Opiekunem Białej Gwiazdy jest Kazimierz Moskal. Szkoleniowiec w sezonie 2012/13 pracował w Niecieczy. Zajęła wtedy trzecie miejsce w pierwszej lidze, zdobywając 63 punkty.

W Termalice Bruk-Becie dyrektorem ds. marketingu i PR jest Marcin Baszczyński. To jeden z najbardziej znanych zawodników Wisły ostatnich lat. Rozegrał w niej 221 meczów, strzelił 10 bramek. Było to w latach 2000–2009. W tym czasie sześciokrotnie wywalczył mistrzostwo Polski, wystąpił w 50 meczach w europejskich pucharach, 35 razy zagrał w reprezentacji.

Zawodnikiem Wisły w latach 1992-97 był również Mariusz Mucharski, trener bramkarzy w Termalice Bruk-Becie. W barwach Wisły rozegrał 43 mecze, w tym pięć w ekstraklasie.

Jesień 2013 roku w Białej Gwieździe spędził Patryk Fryc. W pierwszej drużynie wystąpił w pięciu meczach.

W niedzielę Termalica Bruk-Bet pierwszy raz o ligowe punkty powalczy z krakowską Wisłą. W przeszłości drużyny rozegrały jeden sparing. W październiku 2013 roku w Niecieczy górą byli krakowianie. Wygrali 3-1.

Źródło: sportowetempo.pl
termalica.brukbet.com

Przedmeczowe wypowiedzi

Kazimierz Moskal: Każdy inny wynik, niż zwycięstwo, będziemy przyjmować z dużym niedosytem

Kazimierz Moskal jako szkoleniowiec zespołu z Niecieczy w meczu przeciwko krakowskiej Wiśle.
Kazimierz Moskal jako szkoleniowiec zespołu z Niecieczy w meczu przeciwko krakowskiej Wiśle.

- Na pewno były to dla nas bardzo długie dwa tygodnie. Po porażce z Piastem ten czas mijał bardzo powoli, a chciałoby się ten kolejny mecz zagrać jak najszybciej, aby się zrehabilitować. Co ten czas nam dał, to będziemy wiedzieć dopiero po meczu, ale głęboko wierzę, że za tą naszą niezłą grą przyjdą też strzelane przez nas bramki oraz zdobywane punkty - powiedział na konferencji prasowej przed spotkaniem z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza trener krakowskiej Wisły, Kazimierz Moskal.

Na pewno ważne jest to, że poza pauzującym za kartki Łukaszem Burligą oraz Emmanuelem Sarkim w Wiśle nie ma poważniejszych absencji. Tym bardziej, że kontuzję szybciej niż planowano wyleczył Wilde-Donald Guerrier.

- Mam nadzieję, że z wyjątkiem Łukasza Burligi i "Manu", wszyscy zawodnicy będą do mojej dyspozycji. Mieliśmy jakieś tam problemy zdrowotne, ale pomału sytuacja się stabilizuje i wierzę głęboko w to, że do niedzieli nic niepokojącego się nie wydarzy i tylko Łukasz Burliga oraz Emmanuel Sarki nie będą brani pod uwagę - mówił Moskal.

Przed nami na pewno ciekawe spotkanie, w którym zmierzymy się wprawdzie z niedocenianym przez wielu beniaminkiem z Niecieczy, ale czym się to kończy dowiedziała się choćby warszawska Legia, która raczej szczęśliwie zremisowała ze "Słoniami" na własnym stadionie.

- Jednego trzeba być pewnym - oni przyjadą na Reymonta i na pewno nie będą się bać grać - powiedział o ekipie z Niecieczy Moskal. - Za to też wydaje mi się, że należą im się słowa pochwały, bo ten zespół chce grać swoją piłkę, nie boi się, co pokazał na Legii. To jest też dobre dla nas, a przede wszystkim dla kibiców. Obydwie drużyny będą chciały stworzyć dobre widowisko, będą chciały stwarzać sytuacje i strzelać bramki, więc niewątpliwie zapowiada się interesujący mecz. To prawda, że na początku, w tych pierwszych meczach, zapłacili frycowe. Może byli lekko przestraszeni, ale teraz to jest zupełnie inny zespół.

Wisła Kraków ma na czekający nas w niedzielę pojedynek - jeden tylko cel, jakim jest wygrana. I o tym Moskal także mówił.

- Z naszej strony nie może być innego podejścia jak tylko z myślą o trzech punktach. Dla nas to jest najważniejsze. W tych dwóch ostatnich meczach straciliśmy za dużo punktów i stąd taka, a nie inna sytuacja w tabeli. Wiem że to nie będzie łatwy pojedynek. Jest to zespół, który dobrze gra w piłkę, ale nasze nastawienie absolutnie się nie zmienia. Każdy inny wynik, niż nasze zwycięstwo, będziemy przyjmować z dużym niedosytem - zadeklarował trener.

Moskal w sezonie 2012/2013 prowadził drużynę z Niecieczy, ale jak sam przyznał - przez dwa lata sporo się w tym klubie zmieniło.

- Od momentu kiedy ja tam byłem zmieniło się dość dużo. Doszedł Plizga, Sołdecki, a teraz pokazał się z dobrej strony napastnik Juhar. Ten skład jest zmieniony jeszcze za czasów ich gry w pierwszej lidze, a gdy awansowali, to choć może wielkich zmian nie było, to już samo przyjście Pavola Staňo oddzieliło grubą krechą dokonania Termaliki. Widać, że ten doświadczony zawodnik wniósł dużo spokoju oraz solidności do tej drużyny. Termalika ma zawodników o dużym indywidualnym potencjale. Myślę tutaj o Biskupie, Jareckim, czy Drozdowiczu, którzy byli tam jeszcze za moich czasów i wciąż są. Mają też kilku solidnych, wybieganych i zdrowych ludzi do gry - analizował Moskal.

Trener Wisły został też zapytany o zmiany trenerów, które miały miejsce w klubach Ekstraklasy, w ostatnich dniach. A zwłaszcza o rozwiązanie umowy przez Lecha Poznań z Maciejem Skorżą.

- Zaskakujące to było o tyle, że wcześniej płynęły komunikaty, że trener Skorża zostaje. Jak ja to oceniam? Wszyscy doskonale wiemy, my trenerzy, na jakich krzesłach siedzimy i zdajemy sobie z tego sprawę. Okres przerwy na reprezentacje jest taki, że dokonują się dosyć często zmiany na stanowiskach trenerskich. Cóż - takie były decyzje władz klubów i nie mi się nad tym rozwodzić, czy było to uzasadnione, czy nie - krótko skwitował Moskal.

Źródło: wislaportal.pl


Maciej Jankowski: - Każdego przeciwnika trzeba docenić

Po przerwie spowodowanej kontuzją do kadry meczowej krakowskiej Wisły wraca Maciej Jankowski, z którego trener Kazimierz Moskal nie mógł skorzystać w spotkaniu z Piastem Gliwice. - Już nic mi nie dolega, nie mam żadnych problemów zdrowotnych. Miałem problemy z plecami i choć mogłem już zagrać w meczu "Gwiazdy dla Białej Gwiazdy", który odbył się podczas przerwy na reprezentację, to wtedy dopadło mnie z kolei przeziębienie i z tego powodu nie wyszedłem na boisko - mówił dziś "Jankes".

- W tym tygodniu trenuję już normalnie z drużyną i myślę, że będę przygotowany na 100% - dodał pomocnik "Białej Gwiazdy".

Jego powrót do gry wypadnie na rywalizację Wisły z beniaminkiem ligi, z przez wielu niedocenianą Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Jankowski nie zamierza jednak lekceważyć zespołu naszych niedzielnych gości.

- Każdego przeciwnika trzeba docenić. Nasza liga jest bardzo wyrównana, ale za każdy mecz przyznają trzy punkty i musimy się sprężyć, żeby o nie z Termaliką powalczyć - uważa wiślak.

Źródło: wislaportal.pl


o rywalu

Pod lupą – Martin Juhar

Coraz częściej kluby grające w polskiej Ekstraklasie sięgają po piłkarzy zza południowej granicy, czego przykładem jest Termalica, która trzy dni przed zamknięciem okna transferowego sprowadziła Słowaka – Martina Juhara. Pozyskanie 27-letniego piłkarza okazało się dobrym posunięciem, bowiem rozwiązało problem niecieczan i ustabilizowało grę beniaminka.

Martin Juhar urodził się 9 marca 1988 roku w Koszycach, gdzie miejscowym Lokomotivie rozpoczynał przygodę z piłką nożną. Stamtąd trafił do innego lokalnego klubu, MFK Koszyce, gdzie stopniowo wkraczał w seniorskim futbol i nabierał niezbędnego doświadczenia.

Po czterech latach gry przeniósł się do praskiej Sparty, lecz najlepiej pod względem sportowym wyglądał w innym klubie z Pragi – Slavii. Dla wspomnianej drużyny rozegrał w ciągu trzech sezonów sześćdziesiąt siedem meczów i zdobył dziewięć bramek.

Po trzech latach przyszły problemy, a wraz z nimi przesunięcie do drużyny rezerw i nieprzyjemne rozstanie ze Slavią. Na szczęście do zawodnika pomocną dłoń wyciągnęły władze FC ViOn Zlaté Moravce, podpisując z Juharem półroczną umowę.

31 sierpnia 2015 roku Martin Juhar obrał polski kierunek i zasilił beniaminka z Niecieczy. Termalicę i słowackiego zawodnika wiążę kontrakt, który obowiązuje do końca czerwca 2016 roku.

Podopieczny trenera Mandrysza ma na swoim koncie występy w młodzieżowych drużynach Słowacji – do lat 19 i 21. W seniorskiej reprezentacji zadebiutował natomiast 19 listopada 2013 roku, wybiegając na murawę w starciu z Gibraltarem.

Zawodnik niecieczan jest graczem lewonożnym, mogącym występować zarówno w ataku, jak i na skrzydle. Juhar doskonale gra w powietrzu, potrafi bardzo dobrze się zastawić, będąc jednocześnie graczem ruchliwym i trudnym do upilnowania. Ponadto w realizacji boiskowych zadań pomaga mu niezły przegląd pola, a przede wszystkim potężny strzał.


K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Co słychać u rywala: Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Po przerwie na mecze reprezentacji oraz finale akcji „Wisła Kraków to nasza historia” przyszła pora na powrót do rozgrywek Ekstraklasy. Najbliższym rywalem Białej Gwiazdy będzie absolutny beniaminek – Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Klub pochodzący z miejscowości liczącej 700 mieszkańców niezmiennie jest na ustach wszystkich ekspertów Ekstraklasy. Nie tylko z powodu wspaniałej historii, jaką stworzyli Piotr Mandrysz i jego zawodnicy, ale także dzięki sposobowi na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Zespół z Niecieczy zajmuje aktualnie szóste miejsce w tabeli i może się pochwalić passą pięciu meczów bez porażki.

Bolesną stratą w letnim oknie transferowym było odejście Jakuba Czerwińskiego do Pogoni Szczecin, jednak działacze znaleźli jego następcę w niezwykle doświadczonym Pavolu Stano, ostatnio grającym w Podbeskidziu. Znaczące role w zespole Słoników po awansie do Ekstraklasy odgrywają: Sebastian Ziajka (sprowadzony z Zawiszy) oraz Bartłomiej Babiarz (wcześniej Ruch Chorzów).

Były zawodnik Wisły Kraków, a obecnie piłkarz Termaliki – Patryk Fryc – po raz pierwszy zagra przeciwko swojej byłej drużynie. „Pierwszy mecz w Ekstraklasie było wielkim przeżyciem” – wspominał spotkanie przeciwko Lechowi Poznań w sierpniu 2013 roku. Fryc docenia także umiejętności napastnika Białej Gwiazdy, Pawła Brożka: „Osoba Pawła nie wymaga żadnego komentarza – to nadal jeden najlepszych napastników w Polsce. Cała Wisła to dobrze poukładana drużyna”

K. Wojnarowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Tak gra Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Już w niedzielę po raz pierwszy w historii drużyna Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, beniaminek Ekstraklasy, zawita na stadionie przy ulicy Reymonta 22. Popularne Słoniki z małej, podtarnowskiej miejscowości nie stoją jednak na straconej pozycji, póki co plasują się wyżej w tabeli niż ekipa Kazimierza Moskala.

Niecieczanie groźni są przede wszystkim na stadionie w Mielcu, na którym rozgrywają swe mecze jako gospodarze, niemniej jednak Wiślacy będą musieli z respektem potraktować doskonale ułożoną pod względem taktycznym drużynę, która na boiskach rywali nie przypomina już chłopców do bicia z początku sezonu. Termalica nie przegrała dwóch ostatnich spotkań na terenie przeciwnika, a w meczu z Cracovią zdobyła komplet punktów, okraszając występ aż trzema bramkami. Na kogo Wiślacy będą musieli zwrócić szczególną uwagę? Zapraszamy na analizę taktyczną Bruk-Betu.


Bramka: Zespół trenera Mandrysza charakteryzuje się tym, że nawet na wyjazdach stara się prowadzić grę już od własnej bramki i co ciekawe, często przewyższa swoich oponentów w liczbie podań, jak również w posiadaniu piłki. Wiele akcji rozpoczyna ostoja niecieczańskiej bramki, 32-letni, Sebastian Nowak, były zawodnik Górnika Zabrze, z obecnym klubem związany od 2011 roku. Doświadczony golkiper, dysponujący doskonałymi warunkami fizycznymi (197cm wzrostu) nie opuścił w tym sezonie ani minuty i nie wydaje się, aby któryś z konkurentów mógł podważyć jego pozycję w drużynie. Co więcej, gdy boisku nie ma Jakuba Biskupa, to właśnie Nowak jest kapitanem Termaliki. Mimo że w ostatnim spotkaniu, przeciwko Górnikowi Łęczna, to właśnie golkiper Słoników okazał się być głównym winowajcą straconej bramki, trener Piotr Mandrysz pochwalił go po meczu, mówiąc, że w późniejszych fragmentach gry to właśnie Nowak uchronił swoją drużynę przed porażką. Pokazuje to dobitnie jak ważnym, dosłownie i w przenośni, filarem ekipy jest wychowanek Górnika Jastrzębie.


Linia obrony: Na początku sezonu, gdy Termalice przyszło pierwsze trzy mecze rozgrywać na wyjeździe, to właśnie obrona była najbardziej krytykowaną formacją. Wszystko jednak odmieniło się 3 sierpnia, kiedy to w drużynie pojawił się weteran polskich boisk, 38-letni Pavol Staňo. Nie dość, że ustabilizował grę defensywną zespołu, to jeszcze zdobił premierową ekstraklasową bramkę dla Bruk-Betu, na którą kibice czekali aż 285 minut. Co więcej, dla doświadczonego Słowaka była to bramka zdobyta dla piątego już klubu w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej, co jest na dzień dzisiejszy rekordem ligi. Na pozycji stopera jednemu z najstarszych zawodników Ekstraklasy partnerować będzie o dziesięć lat młodszy Dawid Sołdecki, który podobnie jak Sebastian Nowak nie opuścił jeszcze ani minuty w tym sezonie. Z prawej strony obrony trener Piotr Mandrysz może mieć kłopot bogactwa, bo do gry po zawieszeniu za kartki wraca Dalibor Pleva, który po kilku kolejkach zastąpił znanego z występów w Białej Gwieździe Patryka Fryca, charakteryzującego się bardzo długimi wrzutami z autu. Wiele wskazuje jednak na to, że przeciwko Wiśle wystąpi bardziej doświadczony Słowak, przestawiony w tej rundzie z pozycji defensywnego pomocnika na prawą flankę. Po przeciwnej stronie wystąpi najpewniej kolejny bardzo doświadczony gracz, 34-letni Dariusz Jarecki, żelazne płuca zespołu Słoników, dla którego będzie to 125. mecz w Ekstraklasie.


Linia pomocy: W spotkaniach wyjazdowych Termalika zazwyczaj gra piątką pomocników. Mateusz Kupczak jest typowo defensywnym graczem, który zabezpieczać ma środek pola, natomiast drugi ze środkowych pomocników, 26-letni Bartłomiej Babiarz to gracz zarówno broniący dostępu do własnej bramki, jak i doskonale organizujący ofensywne poczynania niecieczan. Często mówi się zainteresowaniu Babiarzem ze strony mocniejszych klubów Ekstraklasy, padły także propozycje, aby byłemu piłkarzowi chorzowskiego Ruchu dać szanse w towarzyskich meczach reprezentacji narodowej. Jedynym graczem, który zasmakował gry w kadrze, jest wypożyczony z Górnika Zabrze Dawid Plizga, który zagra po prawej stronie pomocy. Trzykrotny reprezentant kraju w obecnym sezonie zdobył dwie bramki i zanotował aż cztery asysty, czym bez wątpienia zaskarbił sobie zaufanie trenera Mandrysza. Z lewej strony na boisku zamelduje się najprawdopodobniej kapitan zespołu, 32-letni Jakub Biskup, zdobywca dwóch goli w meczu z Cracovią. Jako ofensywny pomocnik wystąpi natomiast gracz, którego sprowadzenie było dziełem dyrektora Marcina Baszczyńskiego. Mario Lička, bo o nim oczywiście mowa, w przeszłości reprezentował barwy m.in. Livorno, Southampton czy Slavii Praga, po to, żeby pod koniec kariery śladami brata i ojca wystąpić w polskiej Ekstraklasie. Póki co doświadczony Czech nie zachwyca, jednak z meczu na mecz syn byłego szkoleniowca Wisły wygląda coraz lepiej.


Atak: Przed rozpoczęciem sezonu największą bolączką klubu był brak klasowego napastnika. Do zespołu przed sezonem dołączył 34-letni Wojciech Kędziora, który z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem Słoników. Niekiedy jednak w grze jego, jak i jego zmienników (Drozdowicz, Smuczyński), brakowało jakości, co skłoniło włodarzy do pozyskania jeszcze jednego napastnika. Trzy dni przed zakończeniem okienka transferowego do Termaliki przywędrował 27-letni Martin Juhar, który okazał się być doskonałym transferem. W czterech spotkaniach Czech dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, pokonując m.in. Dušana Kuciaka, jednocześnie zapewniając niecieczanom sensacyjny wyjazdowy remis na Łazienkowskiej. Doskonale grający w powietrzu Juhar, dodatkowo bardzo dobrze potrafiący się zastawić, będzie bez wątpienia zagrożeniem dla defensywy Białej Gwiazdy i Radosława Cierzniaka.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza nie może być już traktowana jako sportowa ciekawostka na jeden sezon. Piłkarze Piotra Mandrysza pokazali, że naprawdę potrafią grać w piłkę, a ich pojawienie się w Ekstraklasie nie było dziełem przypadku. Drużyny, które podeszły do graczy z liczącej zaledwie 750 mieszkańców miejscowości z przymrużeniem oka, zostały za to skarcone i straciły punkty. Słoniki to niewygodny rywal, który będzie tym razem starał się utrudnić zadanie Wiślakom. Czy zawodnikom Białej Gwiazdy uda się przeciwstawić oporowi niecieczan? Kto w tym spotkaniu odegra kluczową rolę? O tym wszystkim przekonamy się w niedzielnie popołudnie. Starcie dwóch małopolskich zespołów zapowiada się niezwykle interesująco.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Siódmy remis wiślaków! Wisła - Termalica Bruk-Bet 0-0

Piłkarze krakowskiej Wisły w meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza chcieli zrehabilitować się za porażkę w poprzedniej kolejce ligowej z Piastem Gliwice. Niestety wspomniana rehabilitacja nie miała miejsca. Wisła zaledwie zremisowała z drużyną beniaminka 0-0 i to pomimo tego, że stworzyła sobie kilka sytuacji, z których wręcz powinna zdobyć choć jedną bramkę. Oznacza to, że po dwunastu rozegranych spotkaniach mamy na swoim koncie aż siedem remisów! Z czego zdecydowana większość po meczach, które wręcz należało wygrać!

Spotkanie z Termaliką Bruk-Bet piłkarze "Białej Gwiazdy" rozpoczęli zgodnie z oczekiwaniami kibiców, czyli ofensywnie i od pierwszych minut "zamknęliśmy" naszego rywala na jego połowie. Tyle tylko, że niecieczanie z góry właśnie na taką grę się nastawili. Momentami boczni pomocnicy cofali się bowiem do defensywy i ta składała się nieczęsto z aż sześciu zawodników, co na pewno utrudniało grę Wiśle.

Mimo tego w 14. minucie wręcz powinno być 1-0 dla Wisły, ale Maciej Jankowski z jedenastu metrów uderzył dokładnie tam gdzie stał Sebastian Nowak i bramkarz beniaminka spokojnie piłkę złapał. Po chwili strzelał też Tomasz Cywka, ale i jemu nie udało się zdobyć gola. Wiślacy wciąż przeważali i w 18. minucie próba Jankowskiego skończyła się wprawdzie celnym uderzeniem i choć po rykoszecie, to ten raczej ułatwił, niż utrudnił interwencję Nowakowi. Bardzo ładną i składną akcję wiślacy przeprowadzili z kolei w 23. minucie, ale Cywka uderzył po niej obok słupka. Dwanaście minut później do zagrania w pole karne nie zdążył natomiast Rafał Boguski i na tym opisywanie akcji Wisły z pierwszej połowy można byłoby zakończyć. No chyba, że dodamy jeszcze dwie próby z dystansu Denisa Popoviča. Po tej z 42. minuty piłka przeleciała jednak obok słupka, a ta doliczonego czasu I połowy - już obok... chorągiewki w narożniku boiska.

A co na to wszystko nasz rywal? Grał można powiedzieć jak... Korona Kielce. Cofnięci piłkarze z Niecieczy pilnowali więc przede wszystkim własnego przedpola, ale czym dłużej trwało to spotkanie, tym częściej "Słoniki" starały się kontrować. I pierwsza groźniejsza dla nich okazja nadarzyła się w 33. minucie, ale Richárd Guzmics po profesorsku powstrzymał Jakuba Biskupa. Niewiele za to brakowało w 40. minucie Tomaszowi Foszmańczykowi, tyle że pomocnik Termaliki uderzył nieznacznie nad naszą bramką! Zaraz zaś potem lekko "zaszalał" Radosław Cierzniak, który wdał się w drybling i futbolówkę stracił. Blisko szczęścia był więc Bartłomiej Babiarz, ale na nasze szczęście trafił w blokującego jego próbę Arkadiusza Głowackiego. Do przerwy było więc 0-0.

Na początku drugiej części meczu obraz gry nie uległ zbytnio zmianie, choć na pewno kibiców irytować mogła nasza niedokładność. Stąd też nic dziwnego, że pierwszy strzał po przerwie - godny odnotowania - był autorstwa przyjezdnych. Cierzniak pewnie obronił jednak próbę Biskupa. Zanim zaś minęła godzina gry - niecelną główkę zaliczył jeszcze Paweł Brożek, ale kibiców bardziej emocjonowało wejście do gry Wilde'a-Donalda Guerriera, który zastąpił Cywkę.

I w 63. minicie Haitańczyk "przywitał się" z Nowakiem, ale jego strzał bramkarz Termaliki pewnie złapał. Dwie zaś minuty później Guerrier wrzucił do Brożka, ale ten główkował zbyt lekko, aby zdobyć gola. Tego mógł za to w 67. minucie strzelić Maciej Sadlok, ale uderzenie wiślaka z rzutu wolnego Nowak sparował na rzut rożny. Po nim piłka zatańczyła przed polem karnym Termaliki, z dystansu uderzył Boguski - Nowak tylko odbił futbolówkę przed siebie, a ta trafiła pod nogi Brożka. Niestety nasz napastnik z czterech metrów uderzył obok bramki. To była sytuacja z gatunku "stuprocentowych". Wciąż jednak na tablicy świeciło się 0-0.

W kolejnych minutach wiślacy starali się zaskoczyć Nowaka uderzeniami z dystansu, ale ani Jankowski, ani Boban Jović nie trafili celnie w bramkę. W tą Jankowski trafił wprawdzie w 77. minucie, kiedy znów bardzo dobrze rozegraliśmy swoją akcję, ale kapitalnie spisał się bramkarz zespołu gości.

Termalika zdołała na te akcje Wisły odpowiedzieć. W 79. minucie Cierzniak musiał się więc mocno "wyciągnąć" aby obronić strzał Emila Drozdowicza, a po chwili strzał z drugiej strony boiska Biskupa obił nasz słupek!

Wisła wciąż jednak atakowała i w 83. minucie bardzo dobrze zagrał Jankowski. Przedarł się przez pole karne, po czym wycofał do tyłu. Niestety nabiegający na piłkę Guerrier uderzył ponad bramką! Marnujemy więc kolejną "setkę", a zaraz potem w polu karnym zespołu gości upadł Boguski, ale sędzia nie dopatrzył się faulu. W 89. minucie sprzed pola karnego uderzyć spróbował jeszcze Krzysztof Mączyński, ale i on nie trafił w bramkę.

Ostatecznie mimo wielu pobramkowych okazji to stojące niestety na słabym poziomie spotkanie zakończyło się wynikiem, który kibice lubią najmniej, czyli 0-0. Z niego na pewno bardziej cieszyć mogą się goście, choć i oni mieli przy Reymonta swoje okazje. Wisła zaś remisuje po raz siódmy w tym sezonie, a po raz trzeci z rzędu nie zdobywa choćby bramki! A teraz czeka nas wyjazd bez Mączyńskiego, który uzbierał cztery "żółtka" do Białegostoku. Ciężko więc szukać wielkiego optymizmu...

Źródło: wislaportal.pl


Wisła - Termalica 0:0

Kolejną stratą punktów zakończyły się mini derby małopolski przy Reymonta 22. Wisła bezbramkowo zremisowała z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Po efektownym zwycięstwie 6:0 w Bielsku-Białej Wisła zanotowała trzeci z rzędu mecz bez zdobytego gola.

Szczególnie w pierwszej połowie wiślacy zaprezentowali się bez wyrazu. Trener Moskal postanowił posadzić na ławce w ostatniej chwili zaleczonego Guerriera, stawiając na Tomasza Cywkę. Ponoć była to nagroda za dobrą pracę na treningach. Wiślacy nie potrafili jednak rozwinąć skrzydeł i okazji nie stwarzali wiele.

Znaczny błąd popełnił natomiast w 41 minucie Radosław Cierzniak, który niefrasobliwie wybijał piłkę i zagrał ją do Foszmańczyka. Ten natychmiast odegrał do Babiarza, który na nasze szczęście trafił w powracającego Głowackiego.

Tak naprawdę dobre do oglądania widowisko oglądaliśmy dopiero w ostatnim kwadransie, ale zalążki akcji zaczęły pojawiać się od wejścia na boisko w 61 minucie Wilde-Donalda Guerriera. Cztery minuty później Haitańczyk zacentrował na głowę Pawła Brożka, który odchylony oddał trochę za lekki strzał głową.

Sześć minut później ładnie z rzutu wolnego uderzał Sadlok, Sebastian Nowak wybił tę piłkę na róg. Po rozegraniu kornera mocno zza pola karnego uderzył Boguski, a "wyplutą" przez bramkarz piłkę próbował dobić Paweł Brożek - trafił w boczną siatkę. Po 10 minutach powinno być 1:0 gdy Mączyński zagrał przed pole karne, gdzie piłkę wymienili Boguski z Jankowskim, a ten drugi w czystej pozycji trafił w golkipera Niecieczy.

Dwie minuty później Termalica wykonała groźną kontrę, po której Wisłę ratowała interwencja Cierzniaka gdy strzela Drozdowicz. Akcja jednak trwała i do piłki na 20 metrze podbiegł Biskup, uderzył technicznie szukając dalszego rogu bramki, a trafił w słupek.

W 83 minucie wynik meczu mógł ustalić Guerrier, któremu piłkę na 9. metr po akcji prawą stroną jak na tacy wyłożył Jankowski. Haitańczyk wypalił w trybunę północną... Kolejna szansa miała miejsce dwie minuty później, znów dzięki akcji prawym skrzydłem: Jović do Jankowskiego, ten wycofał do Boguskiego, który do bramki miał jeszcze bliżej niż Guerrier, ale pozycję trudniejszą. Atakowany przez obrońcę uderzył obok bramki.

Na koniec gry Krzysztof Mączyński ładnie mierzył zza pola karnego, lecz jego strał nie sięgnął celu.

Który to już kolejny taki mecz Wisły? Niby przeważająca, ale nie dominująca. Niby tworząca sytuacje, ale nieskuteczna. Niby lepsza, ale nie przekonująca. Z momentami gry, w której ręce składają się do oklasków, a w innych popełniająca dziecinne błędy. W efekcie siódmy już remis na 12 meczów, co daje miejsce pod górną ósemką. Bezpośrednio za Termalicą z Niecieczy.


Źródło: wislakrakow.com


Bezbramkowy remis z Termalicą

Bezbramkowym remisem zakończyło się niedzielne spotkanie przy Reymonta 22, w którym Biała Gwiazda podejmowała Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. Mimo licznych okazji bramkowych zawodnicy prowadzeni przez trenera Kazimierza Moskala nie potrafili ani razu skarcić rywala.

Pierwszą dogodną sytuację Wiślacy wypracowali sobie w 6. minucie rywalizacji, lecz Jankowski nie zdołał sięgnąć futbolówki po podaniu Jovicia. Kilkanaście sekund później Sadlok próbował uruchomić Jankowskiego, ale i tym razem popularny „Jankes” nie doszedł do piłki.

13. minuta przyniosła Białej Gwieździe kombinacyjną akcję, po której Mączyński zagrywał piłkę w pole karne do Cywki. Dośrodkowanie pomocnika drużyny gospodarzy ugrzęzło jednak w gąszczu nóg niecieczan. Cztery minuty później podopieczni trenera Kazimierza Moskala powinni objąć prowadzenie. Wówczas świetnie w „szesnastce” rywala zachował się Brożek, obracając się z futbolówką i wykładając ją Jankowskiego. Niestety „Jankes” zdołał uderzyć jedynie w bramkarza.

W kolejnej sytuacji Nowak uratował swoją ekipę przed utratą gola, wybijając futbolówkę spod nóg Jovicia. Bliski szczęścia był w 23. minucie Cywka, który uderzał z lewej strony pola karnego, ale piłka po mocnym uderzeniu Wiślaka wylądowała na bocznej siatce.

Niebezpiecznie mogło być pod bramką Termaliki w 30. minucie, kiedy to Cywka świetnym podaniem obsłużył Sadloka, lecz obrońca Białej Gwiazdy nie zdołał dograć piłki żadnemu z partnerów. Chwilę później z groźną kontrą wyszli niecieczenie, lecz na posterunku był Guzmics.

O trafienie mogli pokusić się gospodarze także w 36. minucie spotkania, ale Boguski, naciskany przez defensorów Termaliki, uderzył zbyt lekko i zmarnował ładną akcję kolegów z drużyny. Sto osiemdziesiąt sekund później na uderzenie z dystansu zdecydował się Foszmańczyk, lecz futbolówka powędrowała nad poprzeczką.

Pięć minut przed końcem pierwszej części meczu Głowacki na spółkę z Popoviciem uratowali swój zespół przed utratą gola, wybijając piłkę sprzed własnej bramki po błędzie wiślackiej defensywy.

Od razu po zmianie stron Wiślacy wzięli się do pracy, lecz Cywka nieczysto trafił w futbolówkę i nie zdołał odpowiednio wykończyć akcji. Sześć minut później piłkę w siatce Termaliki umieścił Brożek, lecz arbiter zdecydował, iż snajper Białej Gwiazdy był na spalonym.

Kolejne dwie sytuacje krakowian zakończyły się pewnymi interwencjami Nowaka, bowiem najpierw Guerrier uderzył zbyt lekko, a później Brożek trafił wprost w golkipera niecieczan. Kilkanaście sekund później powinien paść gol dla Wisły, lecz świetną interwencją po strzale Sadloka popisał się ponownie bramkarz przyjezdnych.

Zawodnicy trenera Moskala ciągle napierali, lecz piłka nie chciała wpaść do bramki. Tak też było w 68. minucie, kiedy to Nowak wypluł futbolówkę przed siebie po strzale Boguskiego, a dobitka Brożka z bliskiej odległości okazała się niecelna.

Ponownie brakiem skuteczności w ataku wykazał się Jankowski, który po ładnej zespołowej akcji znalazł się w sytuacji sam na sam i strzelił tylko w bramkarza Termaliki. W odpowiedzi do głosu doszli goście, ale najpierw Cierzniak okazał się lepszy od rywala, a później Biskup uderzył w słupek. Przed następną szansą stanęła Biała Gwiazda w 82. i 84. minucie, lecz najpierw Guerrier, mając przed sobą pustą bramkę, posłał piłkę w trybuny, a później Nowak uchronił swój zespół przed stratą gola. Na uderzenie z dystansu zdecydował się dwie minuty przed końcem meczu Mączyński, ale i tym razem piłka przeszła nad poprzeczką.

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Prezes Robert Gaszyński składa gratulacje Krzysztofowi Mączyńskiemu z okazji awansu z reprezentają Polski do Mistrzostw Europy rozgrywanych we Francji w 2016 roku.
Prezes Robert Gaszyński składa gratulacje Krzysztofowi Mączyńskiemu z okazji awansu z reprezentają Polski do Mistrzostw Europy rozgrywanych we Francji w 2016 roku.

90 minut Krzysztofa Mączyńskiego i bezbramkowy remis Wisły – raport z gry wychowanków

Spotkanie 12. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków, a Termalicą Bruk-Bet Nieciecza było dla wiślaków meczem niewykorzystanych szans. Swoje okazje na przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę mieli Maciej Jankowski, Paweł Brożek oraz Wilde-Donald Guerrier, jednak żaden z nich nie potrafił pokonać Sebastiana Nowaka i mecz zakończył się wynikiem 0:0. Jedynym wychowankiem, który wystąpił w tym spotkaniu był Krzysztof Mączyński, który przed meczem został uhonorowany przez Wisłę za awans do Mistrzostw Europy we Francji. Reprezentant Polski spędził na boisku 90 minut i był wyróżniającym się zawodnikiem. Był liderem środka pola i to on dyktował dzisiaj tempo rozgrywania akcji. Kilkukrotnie próbował uderzenia za pola karnego, jednak jego strzały mijały bramkę gości z Niecieczy. W ostatniej minucie po sprzeczce z Mateuszem Kupczakiem Mączyński dostał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, więc w spotkaniu z Jagiellonią Białystok nie będzie do dyspozycji trenera Moskala. Oprócz Mączyńskiego w kadrze meczowej znaleźli się również Kamil Kuczak, Piotr Żemło, Grzegorz Marszalik oraz Alan Uryga, jednak cały mecz przesiedzieli na ławce. Łukasz Burliga pauzował za cztery żółte kartki.

Źródło: akademiawisly.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal: - Zawiodła nas skuteczność

Kazimierz Moskal
Kazimierz Moskal

- Co można powiedzieć? Po raz kolejny mamy przede wszystkim problem ze skutecznością. Dziś to też się potwierdziło. Cokolwiek człowiek by nie powiedział, jeśli się nie wygra meczu, to będzie to różnie odbierane. Myślę, że zdecydowanie zawiodła nas skuteczność. W pozostałych aspektach nie mam do moich zawodników zastrzeżeń. Szkoda, bo byłem trochę zaskoczony postawą Termaliki, spodziewałem się z ich strony otwartego meczu - powiedział po meczu z Termaliką trener Wisły, Kazimierz Moskal.

- Natomiast to my dominowaliśmy, ale można dominować, a jeśli nie strzela się bramki to nic to nie daje i dziś po raz kolejny tracimy punkty na własnym boisku - dodał Moskal.

Trener Wisły został zapytany o to czy ma świadomość, że z taką postawą drużyna wkrótce może znaleźć się w strefie spadkowej.

- Oczywiście, że mamy tą świadomość i w każdym meczu gramy o zwycięstwo, ale jeśli się nie strzela bramek to trudno o nim myśleć. Ale też ważne jest to, aby patrzeć do przodu. W końcu zaczniemy strzelać bramki i wygrywać mecze. Nie raz na jakiś czas, ale częściej - odpowiedział trener Wisły.

- Każdy z nich chce strzelić bramkę, ale wyszło jak wyszło. Zdajemy sobie sprawę, że to jest trzeci kolejny mecz, kiedy nie zdobywamy bramki. Robimy absolutnie wszystko, aby to zmienić, ale też nie wywrócimy wszystkiego do góry nogami, bo o samą grę nie można mieć większych pretensji, a można ją mieć o skuteczność - dodał Moskal.

- Im bliżej końca tym byliśmy coraz bardziej zdesperowani, aby tę bramkę strzelić, więc to tempo było trochę większe, ale też było więcej miejsca, bo Termalika już też nie nadążała. Większych pretensji do zespołu, jeśli chodzi o sposób gry, nie można mieć, ale zdaję sobie sprawę, że te niedokładności się zdarzały i przez to akcje traciły na tempie oraz na skuteczności. Nie potrafiliśmy tej piłki dokładnie zagrać. Można było podać szybciej do boku, a my próbowaliśmy przez środek gdzie było gęsto i ciężko się tam było przedostać - powiedział ponadto opiekun wiślaków.

Na zakończenie Moskal został jeszcze zapytany o Wilde'a Donalda Guerriera, który ostatnio narzekał na kontuzję kolana i zagrał tylko ostatnie pół godziny.

- Musimy pamiętać o tym, że od meczu z Piastem Donald był dwa razy na boisku, więc trudno było liczyć na to, że gdy chcieliśmy Termalikę zaatakować wysoko, grać agresywnie, aby on grał od początku i aby wystarczyło mu sił na całe spotkanie. Plan był taki, żeby pojawił się w drugiej połowie i że wtedy będzie mu o tyle łatwiej, że przeciwnik będzie bardziej "podmęczony", a i jemu nie braknie sił. Stąd taka decyzja - zakończył trener Wisły Kraków.

Źródło: wislaportal.pl


Piotr Mandrysz: - Remis nie krzywdzi żadnej ze stron

- Było to dla nas bardzo trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że Wisła preferuje taką typowo krakowską grę, czyli kombinacyjną na małej przestrzeni i chcieliśmy się temu przeciwstawić. Zagraliśmy dziś trochę inaczej niż do tej pory. Chcieliśmy przyjąć przeciwnika na własnej połowie i wyprowadzając kontrataki szukać swej szansy do zdobycia gola. I kilka takich sytuacji mieliśmy - mówił po meczu z Wisłą trener Termaliki, Piotr Mandrysz.

- Niestety nie udało nam się nic strzelić, ale cieszę się bardzo, że choć nie strzeliliśmy, to po stronie strat też nic nie ponieśliśmy. A na Wiśle nie jest o to łatwo. Tym bardziej, że nasza linia obrony przy absencji Pavola Staňo była w innym ustawieniu, ale obrońcy spisali się dobrze. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, my mieliśmy sytuacje, miała je też Wisła. Do przerwy dwa razy bardzo dobrze obronił Sebastian, a po przerwie również wybił nogą sam na sam. My nie trafiliśmy do pustej i po strzale Biskupa gospodarzom pomógł słupek. Stąd mimo optycznej przewagi Wisły, choć graliśmy tak z premedytacją, osiągnęliśmy punkt, który nas w pełni satysfakcjonuje - dodał Mandrysz.

- Byliśmy w stanie podjąć otwartą grę, ale przyjęliśmy na dzisiejsze spotkanie taką taktykę. Wiemy, że Wisła jest bardzo groźny w momencie straty piłki na połowie przeciwnika, bo w szybkim ataku prezentuje się bardzo dobrze. Piłkarze pokroju Guerriera, Boguskiego, Jankowskiego, czy przede wszystkim Brożka są do tego predysponowani. Mają takie parametry motoryczne, że w tym się czują świetnie. My z premedytacją nie chcieliśmy na to pozwolić i jak się okazało przyniosło to pożądany efekt. Zawsze wychodzi się po to, żeby wygrać, ale nie zawsze się da wygrać. Trzeba docenić klasę przeciwnika. Wisła jeśli chodzi o posiadanie piłki zdecydowanie nad nami górowała, ale jak to się mówi - wynik nie jest uzależniony od posiadania piłki, tylko od tego co wpadnie "do sieci". Nie wpadło dla żadnej ze stron, a ja jestem z tego punktu zadowolony - mówił ponadto opiekun zespołu z Niecieczy

- Statystyki mówią, że Wisła najwięcej bramek strzela w pierwszym kwadransie, bo dotychczas aż pięć. Wiedzieliśmy to i na to się przygotowywaliśmy. Stąd Wisła spodziewała się innego naszego grania, czyli takiego, jakie dotychczas prezentowaliśmy, gdy punktowaliśmy. Myślę, że w pierwszej połowie było to dla nich zaskoczeniem, co nam pomogło. Chcieliśmy przetrwać, nie chcieliśmy stracić bramki w pierwszym kwadransie, a okazało się, że nie straciliśmy przez cały mecz i z tego się niezmiernie cieszymy - mówił ponadto opiekun zespołu z Niecieczy.

Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Arkadiusz Głowacki: - Bazować na solidności

Kapitan
Kapitan

- Wszystko opiera się na naszej nieskuteczności, bo jeśli chodzi o sytuacje i o prowadzenie gry to jest to wszystko pod nasze dyktando. To jest kwestia strzelenia bramki, kwestia zrzucenia z siebie tego ciężaru gonienia tego wyniku i wydaje mi się, że wszystko powinno się wtedy ułożyć, ale tak nie jest. To jest dla nas największy problem i przeżywamy to któryś raz z rzędu - powiedział po remisie z Termaliką kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.

- Myśleliśmy, że ten mecz będzie bardziej otwarty, ze strony naszych gości, ale taki nie był. Oczywiście zdarzały nam się błędy i nadziewaliśmy się na kontry, ale odnoszę wrażenie, że było to w momencie, w którym zabrakło nam zimnej krwi i zdrowego rozsądku, kiedy zostawialiśmy odkryty środek pola i nadziewaliśmy się na straty, ale jeśli chodzi o asekurację i o odbiór po stratach, to wyglądało to dobrze. Nie możemy się też poddawać, choć jest to trudny i nienajlepszy dla nas moment, ale też jesteśmy - wydaje mi się - w naszej grze obronnej bardziej solidny, niż na początku sezonu. Może czasami trzeba poszukać też pozytywów, ale o negatywnych rzeczach też nie zapominamy - analizował nasz kapitan.

- Musimy robić to co do nas należy, czyli jeśli chodzi o prowadzenie gry, to było sporo niedokładności, ale proszę mi wierzyć, że nie zawsze jest to nasza wina. Musimy za to grać solidniej. Nie poddawać się, nie szukać "kwadratowych jaj". Być może trzeba zagrać bardziej prosto. Być może czasami nie powinniśmy próbować rozegrać akcji na 30 podań. Być może to będzie klucz do sukcesu, ale uważam, że na tej solidności, którą budujemy od kilku meczów, musimy dalej bazować. Mam nadzieję, że to uda się utrzymać, a jeśli chodzi o naszą grę ofensywną, to uda nam się przełamać i w końcu będziemy się cieszyć z wygranej - zakończył "Głowa".

Źródło: wislaportal.pl


Maciej Sadlok: - Brakowało kropki nad i

Maciej Sadlok
Maciej Sadlok

- Nawet nie wiem co powiedzieć, bo niby wszystko jest w porządku, kontrolujemy mecz, potrafimy stłamsić przeciwnika, stwarzamy sobie sytuacje, ale brakowało tej "kropki nad i". Nic nam nie daje, że są sytuacje, bo po prostu nie strzelamy bramek - mówił po zremisowanym 0-0 meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza obrońca Wisły, Maciej Sadlok.

- Termalika szczególnie w pierwszej połowie trochę się schowała, taką obrali taktykę, ale często tak jest tutaj na Wiśle, że przeciwnik się cofa i to my kontrolujemy grę, my go tłamsimy, ale jednak dziś nie do końca. Czym więcej minut upływało, tym było więcej miejsca na boisku, bo dochodziło zmęczenie i tworzą się luki. I tutaj tak było - mówił ponadto wiślak.

- Każdy zdaje sobie sprawę, że nie mamy tych punktów zbyt dużo i trzeba się brać do roboty, aby nie tylko ładnie grać, ale w końcu wygrać. Trzeba chwilę i na chłodno ten mecz przeanalizować i skupić się na Białymstoku. Obyśmy z tej wojny wyszli zwycięsko i przywieźli punkty - zakończył Sadlok.

Źródło: wislaportal.pl






Radosław Cierzniak: - Na treningach strzelamy dużo bramek

Radosław Cierzniak
Radosław Cierzniak

- Boli to, że nie potrafiliśmy "wcisnąć" tej bramki. To na dziś nasz największy problem. Nie jest fajnie patrzeć w tabelę, jeśli jest się w tej drugiej części, ale tych meczów jest jeszcze na tyle dużo, że nie dramatyzowałbym. Gramy naprawdę dobrze, a ten mecz uważam powinien być zdecydowanie przez nas wygrany. Nie udało się strzelić bramki, ale "z gry" nie było źle - powiedział po meczu z Termaliką Bruk-Bet bramkarz Wisły, Radosław Cierzniak.

- Było o tyle ciężko, że nasz rywal się cofnął, a w Polsce atak pozycyjny wygląda tak jak wygląda, ale my robiliśmy go dobrze, bo sytuacji mieliśmy bardzo dużo. Kolega z drugiej strony bronił uważam wyśmienicie, więc tylko chyba dzięki niemu ten mecz zakończył się wynikiem 0-0 - dodał Cierzniak.

- Zdecydowanie łatwiej się gra kiedy idzie atak za atakiem i sytuacji jest od groma, ale gram w Wiśle Kraków i z tego jestem zadowolony i tego się tutaj wymaga, żebym był gotowy na tę jedną sytuację. Oczekiwania są dużo większe, bo kibice, właściciel i wszyscy w klubie oczekują, że będziemy zwyciężać i trzeba dużo pracować. Ja widzę dużo pozytywów, ale dziwi mnie to, bo na treningach strzelamy dużo bramek, albo i bardzo dużo. Szkoda, że nie możemy tego przełożyć na mecz, ale przyjdą takie, że będziemy strzelać po dwa, trzy. Z mojej perspektywy uważam, że gramy dobrą piłkę - przyznał Cierzniak

Bramkarz Wisły został zapytany o sytuację z 41. minuty, kiedy to po jego właśnie błędzie Termalika bliska była zdobycia gola.

- Zawahałem się, dostałem piłkę na słabszą nogę i po przyjęciu powinienem ją wybić w aut i niczym się nie przejmować. Chciałem wybrnąć z tego, ale z pierwszej nie mogłem wybić bo piłka skakała i mógłby jej nie trafić. Później przyjąłem, zawahałem się i to był zły moment. Dziękuję Arkowi za tą sytuację, bo uratowali mi skórę. Taka sytuacja już się nie powinna powtórzyć - zakończył bramkarz Wisły.

Źródło: wislaportal.pl


Paweł Brożek: - Skuteczność była katastrofalna

Paweł Brożek
Paweł Brożek

- W ostatnich trzech spotkaniach nasza skuteczność jest katastrofalna i dlatego nie zdobywamy punktów w meczach, w których powinniśmy wygrać. Dziś graliśmy dobrze, jeśli chodzi o grę w polu, ale skuteczność była katastrofalna - mówił po remisie z zespołem z Niecieczy napastnik Wisły, Paweł Brożek.

Przyłożył się do tego niestety też Brożek, który w drugiej połowie miał świetną sytuację, ale źle uderzył w piłkę i nie trafił ostatecznie w bramkę.

- Piłka na lewej nodze to u mnie jest loteria. Nie ma co ukrywać - gdyby była na prawej, to być może skończyłoby się to inaczej. To była taka sytuacja, po której powinna być bramka - przyznał Brożek.

- Inaczej wyglądałoby to gdybyśmy grali słabo, natomiast gramy nieźle, a punktów nie ma, dlatego brakuje detali. Dziś zdominowaliśmy przeciwnika, a mamy tylko jeden punkt - dodał napastnik Wisły.

- Czeka nas teraz bardzo trudny wyjazd. Jagiellonia też jest pod ścianą, przegrała swoje dwa ostatnie mecze i na pewno podejdą do spotkania z nami maksymalnie skoncentrowani. Czeka nas tam bardzo trudne zadanie, ale w tygodniu będziemy na pewno pracować nad poprawieniem naszej skuteczności, bo tego nam najbardziej brakuje - zakończył wiślak.

Źródło: wislaportal.pl


Tomasz Cywka: Szkoda zmarnowanych szans

W niedzielnym spotkaniu krakowska Wisła bezbramkowo zremisowała z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Mimo wielu sytuacji i bardzo ofensywnej gry Biała Gwiazda nie zdołała ani razu trafić do siatki rywali. W pierwszej połowie okazję na swoje pierwsze trafienie w barwach Wisły miał Tomasz Cywka, który rozpoczął ten mecz w podstawowym składzie. „Rozegraliśmy dobry mecz, stworzyliśmy sobie masę sytuacji, ale ciągle mamy problem żeby je wykorzystać” – podsumował całe spotkanie nasz pomocnik.

Mecze z beniaminkami nigdy nie należą do łatwych. Dziś nie było inaczej. Goście od początku do końca zaciekle bronili dostępu do własnej bramki. „Termalica w żaden sposób nas nie zaskoczyła. Byliśmy przygotowani na różne scenariusze i goście zagrali właśnie tak, jak się spodziewaliśmy. Zostawili mam sporo miejsca i pozwolili grać. Nie zrobiliśmy najważniejszego i teraz możemy tylko żałować zmarnowanych okazji” – powiedział Cywka.

Dla Wisły jest to kolejny mecz bez zwycięstwa i bez gola. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy po wrześniowym, wysokim zwycięstwie nad Podbeskidziem. „W Bielsku wpadało wszystko, co leciało w stronę bramki. Dziś stworzyliśmy sobie tyle samo, o ile nie więcej, sytuacji. Czasem milimetry decydują o tym czy piłka wpadnie do bramki czy nie. Musimy się skupić na tych rzeczach, przez które jesteśmy tak nieskuteczni. Jeśli uda nam się to naprawić, wrócą również zwycięstwa” – zakończył rozmowę z nami piłkarz Białej Gwiazdy.

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Podsumowanie 12. kolejki Ekstraklasy

Hitem 12. kolejki miał być mecz Legii z Cracovią i zwłaszcza fanów zespołu ze stolicy nie zawiódł. Warszawiacy wygrali pewnie 3-1 i teraz czekają na wielki rewanż z Lechem, z którym zmierza się już za tydzień. A ten przyjedzie na Łazienkowską z byłym opiekunem Legii, Janem Urbanem. Ten w swoim poznańskim debiucie tylko zremisował z Ruchem, co nadal musi kibiców "Kolejorza" mocno niepokoić. Lech wciąż jest bowiem "czerwoną latarnią" ligi. Po remisie z Termaliką coraz niżej w tabeli jest Wisła. No ale jeśli się nie strzela takich "patelni"!


Piątek, 16 października:

Lechia Gdańsk 1-1 Górnik Zabrze

0-1 Maciej Korzym (18.)
1-1 Maciej Makuszewski (38.)

Spotkanie Lechii z Górnikiem nie rozpieściło kibiców i jeśli dwutygodniowa przerwa na kadrę miała podnieść jakość gry "biało-zielonych", to tak się nie stało. Zresztą nie ma się co oszukiwać - piłkarze z Gdańska mogą "podziękować" Mariuszowi Magierze. Gdyby fatalnie nie skiksował z rzutu karnego, gospodarzom mogłoby być ciężko dopisać choćby punkt.


Śląsk Wrocław 0-1 Korona Kielce

0-1 Airam Cabrera (35. k.)

Pierwsze pół godziny nie przyniosło zbyt wiele emocji, ale potem mieliśmy naprawdę solidny kwadrans. I co zaskakujące - głównie za sprawą kielczan. Gol na 1-0, a potem trzy kolejne akcje, które wręcz powinny zakończyć się bramkami dla przyjezdnych! I choć w samej końcówce pierwszej połowy świetną okazję stworzyli sobie gospodarze, to Tomasz Hołota tylko obił słupek, a dobitka Flávio Paixão choć skuteczna, to jednak ze spalonego. Jak można się było spodziewać - całą drugą połowę Śląsk starał się odrobić stratę, ale scenariusz jest już dobrze znany. Kielczanie bronili się skutecznie i szczęśliwie i dopisują kolejny komplet punktów.


Sobota, 17 października:

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-2 Piast Gliwice

1-0 Mateusz Szczepaniak (30.)
1-1 Kamil Vacek (44. k.)
2-1 Mateusz Możdżeń (52.)
2-2 Kamil Vacek (84. k.)

Niezwykle gościnni okazali się dziś "Górale", bo sprezentowali punkt liderującemu Piastowi. Dwa rzuty karne, to były bowiem "mega prezenty" dla gliwiczan. Stąd też gospodarze mają prawo pluć sobie w brodę. Piast złapał może i lekką zadyszkę, ale też ciekawy mecz czeka nas za tydzień, kiedy to w Gliwicach zjawi się niepokonana na wyjazdach Korona. Na ławce z byłym trenerem "Piastunek" - Broszem.


Górnik Łęczna 3-2 Jagiellonia Białystok

1-0 Bartosz Śpiączka (29.)
2-0 Grzegorz Piesio (39.)
2-1 Przemysław Frankowski (43.)
2-2 Piotr Grzelczak (52.)
3-2 Grzegorz Bonin (66.)

Ten wynik to na pewno niespodzianka, ale goście nadziali się na dwie kontry Górnika, w których główną rolę odegrał Grzegorz Piesio. Najpierw dzięki asyście, a potem ładnej bramce. I choć przy sporym udziale bramkarza Silvio Rodicia - Jagiellonia wyrównała, to decydujące słowo należało do Grzegorza Bonina, no i "Jaga" wraca do domu "na tarczy".

Niedzielene popołudnie Mariusz Stępiński spędził przy Reymonta 22.
Niedzielene popołudnie Mariusz Stępiński spędził przy Reymonta 22.


Lech Poznań 2-2 Ruch Chorzów

0-1 Mariusz Stępiński (1.)
0-2 Mariusz Stępiński (25.)
1-2 Szymon Pawłowski (41.)
2-2 Marcin Kamiński (81.)

Jeszcze dobrze kibice nie usiedli na trybunach, a Ruch prowadził. Drugi stały fragment gry i było 2-0 dla "Niebieskich" i zanosiło się na to, że trenerski debiut Jana Urbana w Lechu będzie kolejną katastrofą "Kolejorza". Ostatecznie poznaniacy rzutem na taśmę zdołali wyrównać, tyle tylko, że w obecnej sytuacji jeden punkt to dla Lecha kolejna porażka. Ruch też nie do końca ma się z czego cieszyć. Od 2-0 do 2-2...



Niedziela, 18 października:

WISŁA KRAKÓW 0-0 Termalica Bruk-Bet Nieciecza

To był mecz, w którym na murawie nic nikomu nie mogło się udać. Tak - oczywiście - jedni i drudzy się starali. Jedni i drudzy walczyli o to, aby zwyciężyć, ale skuteczność zarówno wiślaków, jak i piłkarzy z Niecieczy, była katastrofalna. Zaryzykujemy jednak stwierdzenie, że to był po prostu "taki dzień". Na boisku to co powinno wychodzić po prostu nie wychodziło. Nic więc dziwnego, że w doliczonym czasie gry na murawę wbiegł kibic. Wyściskał się z Guerrierem, po czym nawet i jego nie udało się ochronie złapać. Bo też jak już pisaliśmy - tym razem nikt nie był skuteczny.


Legia Warszawa 3-1 Cracovia

1-0 Nemanja Nikolić (5.)
2-0 Nemanja Nikolić (53.)
3-0 Nemanja Nikolić (63.)
3-1 Erik Jendrišek (80.)

Różnica w obydwu zespołach była taka, że w tym stołecznym grał Nemanja Nikolić, który zapakował hat-tricka i na pewno stał się z marszu ulubieńcem trenera Czerczesowa. Legia z nowym wodzirejem podobno grała lepiej, eksperci zwrócili uwagę, że "było inaczej", czyli efekt "nowej miotły" zadziałał. Choć chyba na pełnię pochwał trzeba będzie chwilę poczekać. Nas natomiast mocno zastanawia fakt jak mocno w Cracovii eksploatowany jest Boubacar Dialiba. Dzień wcześniej posłano go do gry przeciwko... wiślackim rezerwom, po czym facet wystąpił też przeciwko Legii. Tym jednak razem z gorszym dla siebie skutkiem.


Poniedziałek, 19 października:

Pogoń Szczecin 0-0 Zagłębie Lubin

Na zakończenie 12. kolejki Pogoń i Zagłębie podzieliły się punktami. Może trochę niespodziewanie więcej z tzw. "gry" mieli goście, ale choć przełożyło się to na więcej strzałów, to celnych było jednak jak na lekarstwo. Stąd też skończyło się bez bramek.

Źródło: wislaportal.pl


Aktualna tabela po 12 kolejce


Źródło: twitter.com/_Ekstraklasa_


Wideo

Skrót meczu

http://www.wisla.krakow.pl/pl/aktualnosci/wisla_termalica_skrot_meczu/

Relacja, wywiady

>>> :TERMALICA BRUK-BET TV

Źródło: TERMALICA BRUK-BET TV


Galeria