2015.10.23 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:4

Z Historia Wisły

2015.10.23, Ekstraklasa, 13. kolejka, Białystok, stadion miejski, 20:30, piątek, 10°C
Jagiellonia Białystok 1:4 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 10.120
sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Bramki
Igors Tarasovs 23' 1:0
1:1
1:2
1:3
1:4

25' (k) Paweł Brożek
62' Maciej Jankowski
74' Maciej Jankowski
90'+4 Wilde-Donald Guerrier
Jagiellonia Białystok
Bartłomiej Drągowski
Filip Modelski Grafika:Zmiana.PNG (46' Rafał Augustyniak)
Sebastian Madera
Igors Tarasovs
Jonatan Straus
Fedor Černych Grafika:Zmiana.PNG (60' Karol Świderski)
Taras Romanczuk
Rafał Grzyb
Konstantin Vassiljev
Karol Mackiewicz grafika:zk.jpg 73'
Piotr Grzelczak Grafika:Zmiana.PNG (72' Łukasz Sekulski)

Trener: Michał Probierz
Wisła Kraków
Radosław Cierzniak
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki
Richárd Guzmics grafika:zk.jpg 36'
Maciej Sadlok
Rafał Boguski
Alan Uryga
Denis Popovič
Maciej Jankowski grafika:zk.jpg 18'
Łukasz Burliga Grafika:Zmiana.PNG (90'+1 Tomasz Cywka)
Paweł Brożek Grafika:Zmiana.PNG (90' Wilde-Donald Guerrier)

Trener: Kazimierz Moskal

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Pora zacząć strzelać: Jagiellonia - Wisła

Już w piątkowy wieczór Wisła Kraków zmierzy się na wyjeździe z drużyną Jagiellonii Białystok. Wiślacy od trzech spotkań nie potrafią znaleźć sposobu na przełamanie defensywy rywala i zdobycie bramki. Sytuacja Kazimierza Moskala znów staje się trudna, bo nie bronią go wyniki – „Biała Gwiazda” zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli i zamiast patrzeć w przód, musi coraz bardziej nerwowo oglądać się za siebie.

Nie jest dobrze. Każdy, kto oglądał ostatni mecz z Termalicą zachodzi w głowę jak to możliwie, że mając tyle sytuacji Wisła nie potrafiła zdobyć ani jednej bramki. Sam siebie przechodził Maciej Jankowski, który po takich „pudłach” usiadłby na ławce nawet w okręgówce. Ale pewnie nie usiądzie, bo kadra Wisły jest jaka jest.

Dodatkowo w Białymstoku nie zagra lider środka pola Krzysztof Mączyński, który niesłusznie został ukarany przed tygodniem żółtą kartką. Środek pola stworzą więc najprawdopodobniej Popović i Uryga. Wątpliwe, że ta dwójka zagwarantuje jakąkolwiek kreatywną grę do przodu, trzeba więc będzie liczyć na szybki powrót do dobrej formy Donalda Guerriera i na jego akcje z boku boiska.

Powracający po kontuzji Haitańczyk w ostatnim meczu pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny i spisał się bardzo słabo, całość swojego mizernego występu podsumowując niebywałym przestrzeleniem piłki ponad bramką. Z ziemi, z trzech metrów. Ciężej było nie trafić niż trafić.

Na ławkę trafi z pewnością Tomasz Cywka, który z Niecieczą dostał kolejną szansę od trenera i po raz kolejny zawiódł. Były zawodnik angielskiej Championship póki co jest jednym z największych rozczarowań nie tylko Wisły ale i całej ligi. Nie ma co ukrywać, po Cywce spodziewano się znacznie więcej.

Jagiellonia podobnie jak Wisła póki co dołuje. Zespół z Podlasia po wyprzedaży połowy swojego składu nie prezentuje się już tak dobrze jak wiosną i z czternastoma punktami zajmuje dopiero jedenaste miejsce w tabeli.

Ostatnie trzy spotkania „Jagi” to trzy porażki: z Pogonią, Lechią i Górnikiem Łęczna. Podopieczni Michała Probierza z całą pewnością tanio skóry nie sprzedadzą i będą chcieli przerwać fatalną passę.

Siłą Jagiellonii jest druga linia, a zwłaszcza środek pola: defensywnie usposobieni Rafał Grzyb i Jacek Góralski oraz pozyskany latem z Piasta Konstatnin Vassiliew pomimo ostatnich wyników tworzą solidną i ciężką do zdominowania zaporę. Gorzej z przodu, gdzie po odejściu Patryka Tuszyńskiego powstała trudna do zapełnienia luka.

Kolejnym mankamentem Jagiellonii jest defensywa, która również straciła swojego lidera, jakim był niewątpliwie Michał Pazdan. Słaba forma formacji obronnej Białostoczan znajduje odzwierciedlenie w liczbie straconych bramek:20, co jest jednym z najgorszych wyników w całej lidze.

Piątkowy mecz to spotkanie dwóch rannych. Czy zakończy się ono remisem i obydwie zespoły nadal tkwiły będą w nijakości i marazmie, czy też któraś z drużyn wreszcie obudzi się i zainkasuje komplet punktów? Oczywiście mamy nadzieję, że komplet oczek przyjedzie pod Wawel, ale z każdym meczem piłkarze Wisły dają coraz mniej podstaw ku temu, by stawiać ich przed meczami w roli faworyta.


Transmisja spotkania w Canal+Sport. Początek meczu o 20.30.


Źródło: wislakrakow.com
(sum91)


Pojedynek poranionych. Wisła gra z Jagiellonią

Wisła Kraków - trzy ostatnie mecze w lidze - dwa punkty i bez zdobytej bramki. Jagiellonia Białystok - trzy ostatnie mecze w lidze - komplet porażek i aż osiem straconych bramek. Śmiało można więc powiedzieć, jako że obydwa zespoły zagrają dziś ze sobą, że czeka nas pojedynek "poranionych'. Jest jednak spora szansa, że ktoś się w piątkowy wieczór co najmniej "podleczy". Tylko czy będzie to Wisła?

Tak naprawdę to jednak... trudno w to wierzyć. Pierwszym bowiem problemem "Białej Gwiazdy" jest fakt, że zagramy bez pauzującego za nadmiar żółtych kartek Krzysztofa Mączyńskiego, co bez dwóch zdań osłabia naszą drugą linię. Do tego zaś nasza nieskuteczność w kilku poprzednich występach to nie jest coś, co zostanie poprawione jak za dotknięciem "czarodziejskiej różdżki". Mamy się więc czego obawiać, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie kolejne pudła z niedzielnego spotkania przeciwko beniaminkowi z Niecieczy. W Białymstoku o podobne "setki" będzie bez dwóch zdań trudniej. Co zaś więcej - Wisła w ostatnich latach w tym mieście niestety nie wygrywa. Poprzednie nasze ligowe tam zwycięstwo miało miejsce jesienią 2008 roku, bo choć w marcu 2013 roku z "Jagą" wygraliśmy, to było to w rozgrywkach Pucharu Polski.

Ekipa Jagiellonii ostatnio zupełnie więc Wiśle "nie leży", by nadmienić, że z ostatnich sześciu meczów - trzy zremisowaliśmy oraz tyle samo przegraliśmy. No i w tym kontekście warto wspomnieć zwłaszcza nasze dwa ostatnie występy w Białymstoku, kiedy to prowadziliśmy, byliśmy przez niemal całe spotkania stroną przeważającą, by przysłowiowym "rzutem na taśmę" w kwietniu br. tylko zremisować (2-2), a w maju przegrać (1-2), tracąc decydujące gole w samej końcówce gry.

Z drugiej zaś strony - każdy "niefart" wcześniej czy później zwyczajnie musi się skończyć, a że w naszej lidze wszystko jest możliwe, więc chyba nie pozostaje nam nic innego, jak mocno za wiślaków trzymać kciuki. Zwłaszcza, że po ostatnich naszych niepowodzeniach tzw. "strefa spadkowa" zaczyna się do nas coraz mocniej przybliżać. I choć brzmi to może jak kiepski żart - za chwilę takim bynajmniej może nie być.

Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl


Przed nami Jagiellonia

W 13. kolejce Ekstraklasy krakowską Wisłę czeka jeden z najdalszych wyjazdów. Biała Gwiazda już za kilka godzin zagra w Białymstoku z miejscową Jagiellonią. Gospodarze zawsze stawiają wysoko poprzeczkę, szczególnie wtedy, gdy grają przed własną publicznością. Możemy więc spodziewać się dziś zaciętej rywalizacji, a trzy punkty przywiezione z tej delegacji smakować będą podwójnie.

W ostatnich latach pojedynki między zespołami z Krakowa z Białegostoku są naprawdę emocjonujące, a ich wynik trudno przewidzieć wcześniej. Mimo to krakowianie wciąż lepiej wypadają w tej rywalizacji. Licząc tylko mecze rozegrane na poziomie Ekstraklasy to Wisła i Jagiellonia stawały naprzeciw siebie już 23 razy. Biała Gwiazda w 10 spotkaniach okazała się lepsza od swoich rywali, w 8 musiała uznać ich wyższość, a w pozostałych 5 spotkaniach padł remis. Mimo tak korzystnego bilansu, ostatni raz w lidze Wisła ograła Jagiellonię 15 października 2011 roku przed własną publicznością. Jako pierwsi gola, chociaż dopiero w 57. minucie, strzelili goście, a jego autorem był Jan Pawłowski. Wiślacy wzięli się za odrabianie strat w ostatnich dziesięciu minutach spotkania. Najpierw wyrównał David Biton, a po jednym trafieniu dołożyli jeszcze Cwetan Genkow i Andraż Kirm, dając Białej Gwieździe zwycięstwo 3:1.

W Ekstraklasie Wisła gościła w Białymstoku 12 razy, a bilans tych meczów jest naprawdę wyrównany. Oba kluby wygrały solidarnie po 4 spotkania i w takiej samej liczbie pojedynków dzieliły się punktami. Krakowianie po raz ostatni z tarczą wracali ze stolicy województwa Podlaskiego 12 marca 2013 roku. Nie było to spotkanie ligowe, a rewanżowy mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski, który Wiślacy wygrali zdecydowanie 4:2. Po 50 minutach goście prowadzili już 3:0 po bramkach Łukasza Burligi, Rafała Boguskiego i Radosława Sobolewskiego. „Jaga” wzięła się jednak do roboty i dzięki dwóm trafieniom Daniego Quintany złapała kontakt z Wisłą. Biała Gwiazda była jednak tego dnia bezwzględna, a Patryk Małecki swoim golem w ostatniej minucie pozbawił gospodarzy złudzeń.

Bilans bramkowy ekstraklasowych spotkań tych zespołów jest po stronie Wisły. Nasi piłkarze 37 razy trafiali do bramki Jagiellonii, a białostoczanie strzelili Białej Gwieździe 25 goli. Najskuteczniejszym Wiślakiem w spotkaniach z „Jagą” jest Rafał Boguski, który ma na koncie 5 bramek. Zaraz za nim z 4 trafieniami plasuje się Paweł Brożek. Dwa trafienia przeciwko drużynie z Białegostoku ma trener krakowian Kazimierz Moskal, a jednym golem mogą pochwalić się Arkadiusz Głowacki, Emmanuel Sarki i Łukasz Burliga.

Ostatni mecz tych drużyn odbył się 23 maja tego roku w Białymstoku. Gospodarze po nieprawdopodobnej końcówce zwyciężyli 2:1. Wisła grająca w przemeblowanym składzie zadziwiająco skutecznie radziła sobie z będącą w dobrej formie Jagiellonią i na przerwę Wiślacy schodzili prowadząc po trafieniu Macieja Jankowskiego. Trzy punkty zostały jednak na Podlasiu. Najpierw w 87. minucie wyrównał Patryk Tuszyński, a 120 sekund później wygraną „Jadze” zapewnił Jan Pawłowski.

W poprzedniej kolejce Jagiellonia przegrała w Łęcznej z Górnikiem 3:2 i plasuje się na 11. pozycji. Wisła natomiast bezbramkowo zremisowała przy Reymonta z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i obecnie w tabeli jest 9.

Spotkanie pomiędzy Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 20:30.

Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Przedmeczowe wypowiedzi

Kazimierz Moskal przed meczem z Jagiellonią: - Chcemy zagrać o zwycięstwo

Wisła Kraków w swoim kolejnym meczu ligowym zmierzy się z mocno podrażnioną ostatnimi wynikami, na które składają się aż cztery kolejne porażki - najpierw w Pucharze Polski, a następnie trzy w rozgrywkach Ekstraklasy - białostocką Jagiellonią. Niestety w meczu tym w barwach "Białej Gwiazdy" zabraknie pauzującego za nadmiar żółtych kartek Krzysztofa Mączyńskiego. - Poza kadrą jest "Manu". Nie pojechał z nami też Krzysiek Mączyński, który pauzuje za żółte kartki. Pozostali są zdrowi i zdolni do gry - mówił dziś trener Wisły Kraków, Kazimierz Moskal.

Drużyna Wisły jest już w Białymstoku, więc tradycyjna przedmeczowa konferencja odbyła się tym razem w formie telefonicznej. No i pierwszym tematem były oczywiście konieczne zmiany w składzie, właśnie w związku z absencją Mączyńskiego.

- Rewolucji ciężko oczekiwać, my nie mamy aż takich możliwości, żebyśmy jakieś rewolucje robili. Nie jest tak, że jest jedna koncepcja. Mamy jeszcze czas, bo mecz jest dopiero jutro późnym wieczorem i te pomysły się "rodzą". Kiedy dojrzeją to zobaczymy - powiedział trener Moskal, który jednocześnie ma "kłopot bogactwa" w defensywie. Do gry wraca bowiem Łukasz Burliga, stąd też trener ma można powiedzieć "nadmiar" obrońców. - Jest taka możliwość, że cała piątka zagra, ale też może być tak, że któryś z nich będzie musiał usiąść na ławce - stwierdził Moskal.

Największym problem Wisły jest jednak nie defensywa, a skuteczność. Po rozgromieniu w Bielsku Podbeskidzia aż 6-0, na kolejną bramkę czekamy od trzech spotkań!

- Gdyby był jakiś przepis w Internecie, to byśmy z niego skorzystali. A tak na poważnie - to stać nas na to, żeby strzelać bramki. Widzę po chłopakach, że grając tak jak gramy, stwarzamy sobie sytuacje i to musi przyjść. To jest tak, jak mówimy o napastnikach, że się na jakiś czas zacinają i nie strzelają bramek. Z tego się ich rozlicza, ale ważne jest to czy napastnik dochodzi do sytuacji i czy oddaje strzały. Jeśli tego nie ma, to jest problem. My w ostatnich meczach z tym problemu nie mieliśmy. Dochodziliśmy do sytuacji, ale mieliśmy kłopoty ze skutecznością. Jeśli stworzymy sobie kilka sytuacji to jestem przekonany, że którąś wykorzystamy - uważa trener Wisły.

Nie mogło też oczywiście zabraknąć pytań o samą Jagiellonię, która jak wiadomo, nie ma ostatnio najlepszej passy.

- Jagiellonia jest w dużo trudniejszym położeniu niż my - uważa Moskal. - Grają u siebie, a ich ostatnie mecze nie były zbyt udane i na pewno to jest dla nich bardzo ważne spotkanie. Spodziewamy się trudnego boju, ale bez względu na to jak oni ostatnio tracili bramki, to będzie inny mecz. Na pewno będą chcieli za wszelką cenę zagrać na zero z tyłu i osiągnąć jak najlepszy wynik, ale my chcemy zagrać o zwycięstwo. Do tego potrzebujemy więc strzelenia przynajmniej jednej bramki - powiedział trener "Białej Gwiazdy".

Moskal przyznał też, że doskonale pamięta o poprzednich meczach Wisły w Białymstoku, w których traciliśmy bramki w samych końcówkach. Najpierw remisując, a następnie przegrywając. Na sam zaś koniec nasz trener odniósł się do wypowiedzi opiekuna "Jagi", Michała Probierza, który "zwala" słabe wyniki drużyny z Białegostoku na grę w europejskich pucharach...

- Czytałem wypowiedzi, że to puchary zaszkodziły Jagiellonii i to przez to są kłopoty. Ja jednak nie przywiązywałbym wagi do tego co mówi trener Probierz, bo Michała trochę znam i jakby lubi prowadzić taką podwójną grę - zakończył trener Moskal.

Źródło: wislaportal.pl


Łukasz Burliga: Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy limit pecha

Dłuższą przerwę w występach odnotował Łukasz Burliga, który z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mógł pojawić się na murawie w pierwszym spotkaniu po przerwie na mecze reprezentacyjne przeciwko beniaminkowi z Niecieczy. Zawodnik Białej Gwiazdy powiedział w rozmowie z nami, że jest w pełnej gotowości do gry w Białymstoku i zapowiada walkę o każdy centymetr boiska, a co za tym idzie – o ważne trzy punkty.

Niełatwo ogląda się mecze swojej drużyny z poziomu trybun, co podkreślił popularny „Bury”, któremu olbrzymie emocje towarzyszyły podczas kibicowania kolegom z zespołu w starciu z Termalicą. „Z wyniku nie jesteśmy zadowoleni, chociaż mieliśmy naprawdę dużo sytuacji, a gra w moim odczucia wyglądała całkiem nieźle. Mam nadzieję, że w Białymstoku zagramy co najmniej tak samo, o ile nie lepiej niż miało to miejsce w niedziele. Przede wszystkim liczę, że będziemy skuteczniejsi i w końcu piłka wpadnie do bramki przeciwnika” – powiedział.

Wiślacy doskonale pamiętają rywalizacje przeciwko Jagiellonii rozegrane na terenie rywala w kwietniu i maju bieżącego roku. Wówczas zawodnicy Białej Gwiazdy pozwolili na wydarcie sobie zwycięstw, tracąc bramki w końcówkach spotkań. „Zapadły mi w pamięć dwa ostatnie mecze z poprzedniego sezonu. Wówczas udało się wywieźć tylko jeden punkt, co było przykrym doświadczeniem. Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy, iż wyczerpaliśmy limit pecha i w piątek w końcu zwyciężymy” – wyraził nadzieję.

Stadion „Jagi” jest dla wielu drużyn trudnym terenem. Podopieczny trenera Kazimierza Moskala uważa, że każdy zły okres kiedyś się kończy i liczy, że przełamanie Białej Gwiazdy nastąpi już za dwa dni. „Myślę, że w tamtej rundzie towarzyszył nam pech i przez zbiegi okoliczności ostatnie minuty okazały się dla nas nieszczęśliwe. Uważam jednak, że w tych spotkaniach rozgrywanych w Białymstoku dominowaliśmy nad rywalem, byliśmy lepsi, ale niestety zawsze czegoś brakowało, aby wygrać. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej” – zakończył Łukasz Burliga.

K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


O rywalu

Co słychać u rywala: Jagiellonia

Po bezbramkowym remisie na własnym boisku z Termalicą przed Wisłą daleki wyjazd do Białegostoku, gdzie rywalem będzie Jagiellonia – trzeci zespół ubiegłego sezonu Ekstraklasy. Sprawdzamy, co słychać u białostoczan.

Po występie w europejskich pucharach, który dla Jagiellonii zakończył się na drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy (porażka z Omonią Nikozja), piłkarze Michała Probierza skoncentrowali się na grze w Ekstraklasie. Ostatnie wyniki nie są najlepsze – trzy porażki z rzędu: z Pogonią, Lechią i Górnikiem Łęczna. Zespół z Białegostoku zajmuje w tej chwili jedenaste miejsce w tabeli z czternastoma punktami – o oczko więcej zdobyła Wisła.

Kluczowym wzmocnieniem Jagiellonii w letnim oknie transferowym był Estończyk Konstantin Vassiljev, sprowadzony z Piasta Gliwice. Miejsce w drużynie szybko odnalazł też były gracz Wisły Płock – Jacek Góralski. Do ataku sprowadzono Piotra Grzelczaka z Lechii Gdańsk oraz Łukasza Sekulskiego ze Stali Stalowa Wola. Z Białymstokiem pożegnali się stoper Michał Pazdan oraz napastnik Mateusz Piątkowski.

Obrońca Sebastian Madera zdaje sobie sprawę, że ostatnie wyniki Jagiellonii nie napawają optymizmem. Przed meczem z Wisłą nawołuje jednak o spokój: „Zbyt łatwo tracimy gole i musimy się poprawić wszyscy indywidualnie, jak też cały zespół. Ale znamy swoją wartość. Pokazaliśmy przecież, że potrafimy dobrze grać w piłkę. Musimy spokojnie pracować, jesteśmy optymistycznie nastawieni i nikt głowy nie spuszcza.”

K. Wojnarowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Tak gra drużyna Jagiellonii

Już w najbliższy piątek piłkarzy Białej Gwiazdy czeka wyjazdowy mecz w Białymstoku. Wisła, która w trzech ostatnich meczach nie zdobyła nawet bramki, zmierzy się z Jagiellonią. Spotkanie pokiereszowanych nieco drużyn zapowiada się niezwykle emocjonująco, gdyż każda z ekip marzy o przełamaniu złej serii.

Podopieczni Michała Probierza przegrali kolejno z Pogonią, Lechią i Górnikiem Łęczna, tracąc przy tym aż osiem bramek. Rotacje, które wykonał trener nie przyniosły skutku i w piątek możemy się spodziewać najmocniejszego składu popularnej Jagi, która spadła na 11. lokatę w tabeli.

Komu piłkarze Wisły będą musieli stawić czoła przy ul. Słonecznej? Zapraszamy na analizę taktyczną zespołu Jagiellonii.

Bramka: Golkipera Jagi nie trzeba przedstawiać kibicom futbolu, gdyż Bartłomiej Drągowski w ubiegłym roku został wybrany najlepszym bramkarzem Ekstraklasy, odkryciem sezonu 2014/2015, a jego wartość na specjalistycznym portalu transfermarkt.de wzrosła do aż 2,5 miliona euro. Wszystko to za sprawą fantastycznej gry 18-latka w ubiegłym sezonie. Gracz, który zadebiutował już w reprezentacji U-21 Marcina Dorny ma bardzo dużą szansę na powołanie na towarzyskie spotkania kadry seniorskiej. Mimo iż w obecnym sezonie Drągowski nie broni póki co tak spektakularnie, nadal jest materiałem na piłkarską gwiazdę ze świetlaną przyszłością w europejskich klubach. Zainteresowanie zawodnikiem z rocznika 1997wykazuje chociażby Juventus Turyn.

Linia obrony: W ostatnich meczach to właśnie defensywa zespołu Michała Probierza była najbardziej krytykowaną formacją. Wprowadzone korekty nie przyniosły żadnego rezultatu i wiele wskazuje na to, że na pozycję środkowego obrońcy wróci 27-letni Łotysz, Igors Tarasovs, który ostatnie dwie kolejki przesiedział na ławce rezerwowych. Jego partnerem będzie najprawdopodobniej Sebastian Madera, były gracz m.in. Widzewa Łódź i Lechii Gdańsk. Z prawej strony wystąpi Filip Modelski, który po odejściu Łukasza Tymińskiego ma pewną pozycję w pierwszym składzie. 23-latek, który niegdyś grał w juniorskich ekipach West Hamu może także występować jako defensywny pomocnik, ale na tej pozycji jednak konkurencja w zespole Jagi jest zbyt duża. Obsada lewej flanki to twardy orzech do zgryzienia dla trenera Probierza. W ostatnich dwóch spotkaniach zagrał Piotr Tomasik, który jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Wielce prawdopodobnym jest zatem to, że do wyjściowej jedenastki powróci 21-letni Jonatan Straus, jeden z szybszych bocznych obrońców Ekstraklasy.

Linia pomocy: Jagiellonia za kadencji Michała Probierza przyzwyczaiła kibiców do gry piątką pomocników. Dwójkę defensywnych graczy środka pola, odpowiedzialnych za zabezpieczanie tyłów będą: kapitan zespołu, 32-letni Rafał Grzyb, zdecydowanie najbardziej doświadczony zawodnik w barwach Jagi, dla którego będzie to 235. mecz w Ekstraklasie, a także 23-letni Jacek Góralski, sprowadzony przed sezonem z Wisły Płock zawodnik, okrzyknięty już odkryciem sezonu na pozycji defensywnego pomocnika. Przed nim, jako rozgrywający wystąpi aż 83-krotny reprezentant Estonii, a zarazem jej trzeci najlepszy strzelec w historii – Konstantin Vassiljev – który przed obecnym sezonem zamienił Piasta Gliwice na Jagiellonię. W drużynie z Białegostoku widoczny jest brak Macieja Gajosa i Niki Dzalamidze, którzy także zmienili barwy klubowe. Wyżej wymienionych graczy w ostatnim okienku transferowym zastąpił m.in. przez Fedor Cernych, który stał się podstawowym lewoskrzydłowym Jagi. Litwin, znany z występów w Górniku Łęczna zdobył póki co ledwie jedną bramkę, aczkolwiek nadal pokładane są w nim ogromne nadzieje. Na drugim skrzydle zamelduje się najprawdopodobniej Przemysław Frankowski, dobry znajomy trenera Probierza z Lechii Gdańsk. 20-latek zdobył w obecnej kampanii dwie bramki i doczekał się debiutu w kadrze U-21.

Atak: Odejście Patryka Tuszyńskiego zmusiło zespół Jagiellonii do poszukiwania kolejnego klasowego napastnika. Do drużyny przybył m.in. Łukasz Sekulski, król strzelców 2. Ligi, a także Piotr Grzelczak, kolejny były gracz gdańskiej Lechii. To właśnie drugi z nich, specjalizujący się w spektakularnych bramkach, stał się podstawowym atakującym ekipy białostoczan. Zawodnik, który niegdyś w barwach gdańszczan strzelił dwie bramki słynnej Barcelonie, dotychczas czterokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Niemniej jednak jest to gracz, na którego szczególną uwagę będą musieli zwrócić stoperzy Białej Gwiazdy, odpowiednio koncentrując się od pierwszej do ostatniej minuty.

W ostatnich dwóch meczach w Białymstoku Wisła traciła zwycięstwo w ostatnich minutach. Obu zespołom trzy punkty potrzebne są jak powietrze, oba zespoły chcą wyjść z kryzysu i zanotować skok w górę tabeli. Zwycięzca może być jednak tylko jeden. Która z ekip okaże się być w mniejszym kryzysie? O tym przekonamy się już w piątek. Początek spotkania o 20:30.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Pod lupą – Piotr Grzelczak

W czerwcu 2015 roku zespół białostockiej Jagiellonii wzmocnił Piotr Grzelczak, który polskiej widowni dał się poznać za sprawą wyjątkowej urody bramek. Snajper Żółto-Czerwonych jest w bieżącym sezonie najlepszym strzelcem w drużynie prowadzonej przez trenera Probierza i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej.

Piotr Grzelczak urodził się 2 marca 1988 roku w Łodzi i w miejscowym Widzewie poznawał piłkarskie rzemiosło. W zespole czterokrotnego mistrza Polski snajper szkolił się aż do wiosny sezonu 2011/2012, wliczając dwukrotne półroczne pobyty na zasadzie wypożyczenia do ekip KKS Koluszki i Pelikana Łowicz.

10 lutego 2012 roku zawodnik obrał nadmorski kierunek, przenosząc się do Lechii Gdańsk. Na debiut w nowym zespole Grzelczak musiał czekać do osiemnastek kolejki, pojawiając się na murawie w zremisowanym spotkaniu 1:1 przeciwko Cracovii. Częstotliwość występów nie zadowalała jednak piłkarza, któremu możliwość rozwoju za sprawą występów zapewniła wiosną 2013 roku Polonia Warszawa.

Po powrocie do Gdańska „Mr Wolej”, bo tak nazywany jest Grzelczak, wzniósł się na wyżyny swojej formy, pojawiając się na murawie w trzydziestu pięciu meczach i zdobywając siedem bramek. Kolejna przeprowadzka, tym razem do Białegostoku, przyniosła obopólną korzyść, gdyż „Jaga” zyskała klasowego atakującego, a sam napastnik może liczyć na regularną grę w drużynie Michała Probierza.

Snajpera Żółto-Czerwonych charakteryzuje ogromna determinacja i wola walki. Grzelczak może pochwalić się umiejętnością odnalezienia się w polu karnym rywala, a także dobrym wyszkoleniem technicznym, co przekłada się m.in. na spektakularne bramki. W realizacji boiskowych celów pomaga zawodnikowi dobre ułożenie nogi i precyzyjny strzał, umiejętność gry jeden na jeden, a także dobra gra głową.

K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl









Galeria