2015.12.09 Wisła Can-Pack Kraków - AGÜ Spor Kayseri 67:66

Z Historia Wisły

2015.12.09, Euroliga Grupa B, kolejka 7, Kraków, Hala Wisły, 18:30, środa
Wisła Can-Pack Kraków 67:66 AGÜ Spor Kayseri
I: 22:16
II: 17:22
III: 14:16
IV: 14:12
Sędziowie:
Dragan Neskovic (SRB)
Mila Cavara (BIH)
Anastasios Manos (GRE)
Komisarz: Widzów: 1500
Wisła Can-Pack Kraków:
Cristina Ouviña 18, Yvonne Turner 17, Laura Nicholls 11, Devereaux Peters 6, Justyna Żurowska-Cegielska 6, Magdalena Ziętara 5,
Kateřina Zohnová 2, Agnieszka Szott-Hejmej 2
Trener:
Jose Ignacio Hernandez

AGÜ Spor:
Chelsea Gray 15, Lara Sanders 13, Zoi Dimitrakou 12, Katalin Honti 8, Janel McCarville 7, Mirna Mazić 6, Pinar Demirok 5
Trener:
Ayhan Avci



Spis treści

Przed meczem

AGÜ Spor kolejnym rywalem wiślaczek

Koszykarki tureckiego AGÜ Spor staną na drodze Wisły Can-Pack Kraków w siódmej kolejce Euroligi Kobiet. Spotkanie rozpocznie się jutro w hali przy ul. Reymonta 22 o godz. 18.30.

Klub mający swoją siedzibę w Kayseri - znany do ubiegłego roku pod nazwą Kayseri KASKI Spor - występuje w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie już trzeci sezon z rzędu. W swoim debiutanckim starcie najbliższe rywalki wiślaczek zakwalifikowały się do Final Eight, zajmując w turnieju finałowym ostatnie, ósme miejsce. W minionym sezonie AGÜ Spor - z Laurą Nicholls w składzie - był o krok od awansu do ćwierćfinału, ostatecznie jednak uplasował się w swojej grupie na piątej pozycji. Zanim ekipa z Kayseri poznała smak euroligowej rywalizacji, z powodzeniem brała udział w Pucharze FIBA, awansując w sezonach 2011/2012 i 2012/2013 do finału, okazując się w decydującym dwumeczu minimalnie słabsza od Dynama Kursk i Dynama Moskwa. Trenerem był wówczas wciąż obecny szkoleniowiec AGÜ Spor - Ayhan Avci.

W obecnych rozgrywkach drużyna ze środkowej Turcji ma na koncie cztery zwycięstwa i dwie porażki. Co ciekawe, sposób na AGÜ Spor znalazły dwa teamy, które nie sprostały mistrzyniom Polski - Nadieżda Orenburg i Bourges Basket. Jedyny wyjazdowy triumf jest bardzo cenny, gdyż doszło do niego w Pradze, gdzie wyższość zespołu z Kayseri musiały zaznać aktualne mistrzynie Euroligi - ZVVZ USK. Na własnym parkiecie uniwersytecki klub (Abdullah Gül University) zachowuje 100-procentową skuteczność. O ile jednak wygrane z Castors Braine i Spar Citylift Girona były niejako planowe, to pokonanie w ubiegły czwartek UMMC Jekaterynburg różnicą 14 pkt. (68:54) powinno budzieć respekt, nawet jeśli rosyjski potentat miał akurat słabszy dzień.

Podopieczne Ayhana Avci znakomicie radzą sobie w rodzimej lidze, będącej jedną z dwóch najsilniejszych w Europie. W siedmiu rozegranych meczach przegrały tylko raz i są samodzielnymi liderkami. Co ciekawe, jedyną porażkę koszykarki z Kayseri poniosły z Botas Spor, dla którego jest to dotychczas jedyne zwycięstwo. W minionym sezonie AGÜ Spor osiągnął swój największy sukces, zdobywając wicemistrzostwo Turcji, pewnie ogrywając w półfinale play-off faworyzowane Fenerbahce Stambuł, czego konsekwencją było zwolnienie trenera pokonanych - Jacka Winnickiego.

W Eurolidze najsilniejszą bronią uniwersyteckiej drużyny są zawodniczki podkoszowe. Najwyższą średnią punktów może pochwalić się posiadająca tureckie obywatelstwo Lara Snaders - 17,3 pkt., która jest również najbardziej efektywna na tablicach - 10,0 zbiórek. Natomiast znana z występów w CCC Polkowice Amerykanka Janel McCarville notuje przeciętnie 12,5 pkt. - nieco mniej od występującej na pozycji niskiej skrzydłowej Greczynki Zoi Dimitrakou (12,7 pkt.). Zmienniczką na pozycjach 4-5 jest Chorwatka Mirna Mazić, która kilka lat temu bez większego powodzenia broniła barw Energi Toruń. Za kreowanie gry odpowiada Węgierka Katalin Honti, na obwodzie występują również Pinar Demirok i pozyskana z Girony Chelsea Gray. Ta ostatnia zastąpiła kontuzjowaną Temekę Johnson, która już po rozpoczęciu sezonu pojawiła się w miejsce mającej problemy zdrowotne Odyssey Sims. Jak zatem widać, liderki ligi tureckiej nie uniknęły już problemów ze składem.

Podbudowane ostatnimi triumfami podopieczne Jose Hernandeza rzucą zapewne na szalę swoje wszystkie umiejętności. Od razu trzeba jednak powiedzieć, że czeka je dość trudne zadanie, które jednak nie jest niewykonalne. Zresztą team spod Wawelu udowadnia w tych rozgrywkach, że pomimo słabszego zestawienia pesonalnego, potrafi osiagać wyniki zbliżone do tych, gdy Stefan Svitek miał do dyspozycji teoretycznie bardziej renomowane zawodniczki.

Kibiców czekają zatem duże emocje. Choćby z tego powodu warto pojawić się w hali przy ul. Reymonta 22.

Źródło: wislalive.pl


Po kolejną niespodziankę? Wisła Can-Pack gra z tureckim AGÜ

Dzisiejszego wieczoru czekają nas kolejne sportowe emocje, tym razem - koszykarskie. Drużyna Wisły Can-Pack rozegra we własnej hali swój siódmy w tym sezonie mecz w rozgrywkach elitarnej Euroligi, w którym zmierzy się z tureckim AGÜ Spor Kulübü.

Wiślaczki nie są oczywiście faworytem tej konfrontacji, ale... No właśnie. Po aż czterech kolejnych porażkach na początku walki w Eurolidze - faworytami nie byliśmy też w naszych dwóch następnych spotkaniach. A mimo to nasze panie postarały się o jakże miłe niespodzianki. Pokonały bowiem we własnej hali zawsze dobrze grające Bourges Basket, a także - co można uznać wręcz za sensację - rosyjską Nadieżdę! I to w Orenburgu. To wszystko oznacza, że nasza drużyna potrafi być nieobliczalna i chyba nie wypada nam tym samym nie liczyć na kolejną w wykonaniu wiślaczek niespodziankę?!

O sile naszego najbliższego rywala, którym jest ekipa z tureckiego miasta Kayseri, niech świadczy fakt, że przed tygodniem zespół ten ograł jako pierwszy w tym sezonie rosyjskie UMMC (68-54)! Aż 19 punktów zdobyła aktualnie najskuteczniejsza w tym zespole Amerykanka z tureckim paszportem - Lara Sanders, którą dzielnie wspierała dobrze nam znana z gry na polskich parkeitach Janel McCarville. O sile tureckiego zespołu stanowi też skuteczna Greczynka Zoi Dimitrakou (12.7 punktów w każdym meczu), a także dobrze znane z europejskich parkietów - Węgierka Katalin Honti oraz Chorwatka - Mirna Mazić. Dodajmy, że Amerykański skład uzupełnia od niedawna Chelsea Gray, bo wcześniej zespół ten opuściły dwie inne zawodniczki z USA - z powodu kontuzji Odyssey Sims oraz po rozwiązaniu kontraktu - Temeka Johnson.

Zapowiada nam się więc kolejny bardzo ciekawy mecz, na który tym samym serdecznie Was zapraszamy! Jego początek w naszej hali - punktualnie o godzinie 18:30.


Źródło: wislaportal.pl


Relacje

Trzecie z rzędu zwycięstwo wiślaczek w Eurolidze!

Koszykarki Wisły Can-Pack podtrzymały swoją kapitalną ostatnio passę i w meczu 7. kolejki Euroligi pokonały we własnej hali turecki AGÜ Spor Kulübü 67-66. Dla wiślaczek to trzecie kolejne zwycięstwo w tych prestiżowych rozgrywkach, a warto na pewno dodać, że nasz zespół staje się specjalistą od bardzo udanych ostatnich kwart swoich meczów. Dziś w czwartej ćwiartce spotkania nasza drużyna zaliczyła serię, w której zdobyła aż 12 punktów z rzędu, co ostatecznie przesądziło o zwycięstwie!

Po wyrównanym początku "trójkę" rzuciła dla nas Yvonne Turner, a że po chwili po dwa punkty dorzuciły też Devereaux Peters, Cristina Ouviña oraz Laura Nicholls, więc w połowie pierwszej kwarty prowadziliśmy aż 13-5. I to pewne prowadzenie wiślaczki utrzymały aż do końca inauguracyjnej kwarty, po której było 22-16. Niestety druga ćwiartka zaczęła się dla nas fatalnie. Zespół z Turcji zdobył aż 12 oczek z rzędu i na pięć i pół minuty przed przerwą zrobiło się 22-28. Wiślacką niemoc przełamała w końcu Peters i już do końca drugiej kwarty graliśmy raczej pod swoje własne dyktando. Dość powiedzieć, ale wiślaczki znów wyszły na prowadzenie i z nim zeszły do szatni, prowadząc do przerwy 39-38.

Najważniejsze było jednak to, że po pierwszej połowie nasze zawodniczki już wiedziały, że aktualny lider tureckiej ligi i ekipa, która przed tygodniem ograła rosyjskie UMMC - wcale nie jest aż tak straszna. A dobrą defensywą można powstrzymywać ich gwiazdy.

I choć w trzeciej kwarcie gra nieznacznie lepiej układała się przyjezdnym, bo po 30 minutach na tablicy wyników było 53-54, to chyba nie było kibica w naszej hali, który nie liczyłby znów na zryw Wisły w IV kwarcie. A jak było? Wprawdzie wynik jako pierwsza w tej decydującej partii spotkania zmieniła Agnieszka Szott-Hejmej (55-54), to teraz aż sześć kolejnych punktów zdobyły przyjezdne (55-60). I zrobiło się niebezpiecznie. Trener José Ignacio Hernández szybko poprosił jednak o czas i jak się okazało - był on kluczowy dla losów rywalizacji. Aż sześć punktów zdobyła od tego momentu Ouviña, cztery dołożyła Justyna Żurowska-Cegielska, a dwa Nicholls i z wyniku 55-60, na dwie i pół minuty przed końcem, zrobiło się 67-60! Oczywiście w koszykówce to jeszcze żadna przewaga, ale wiślaczki już na pewno uwierzyły wtedy w możliwość wygranej. Tym bardziej, że koszykarki z Kayseri zaczęły grać nerwowo. I choć dwukrotnie faulowana Katalin Honti nie pomyliła się ani raz z linii rzutów, to długie akcje grane przez wiślaczki - przybliżały je do zwycięstwa. Niestety w tym fragmencie nasz zespół nie miał pomysłu na wykańczanie swoich zagrań i gdy trafiła Zoi Dimitrakou - zrobiło się już tylko 67-66! Wprawdzie to my mieliśmy piłkę, ale do końca zawodów zostało 30 sekund, a to oznaczało, że obydwa zespoły miały przed sobą po minimum jednej akcji. Naszą zepsuła niestety Turner, więc to zespół z Turcji miał wszystko dosłownie w swoich rękach. Wiślaczki na pewno w ostatniej akcji w obronie się nie popisały, bo na "wolnej pozycji" zostawiły Larę Sanders, tyle że Amerykanka na swoje i swojego zespołu nieszczęście - spudłowała! A to oznaczało, że komplet punktów zostanie w Krakowie!

Wisła Can-Pack wygrywa więc w Eurolidze po raz trzeci z rzędu, a słowa uznania należą się zwłaszcza Cristinie Ouvinie, której 18 punktów to nie tylko najlepszy wynik w naszej drużynie, ale w ogóle najlepsze indywidualne osiągnięcie Hiszpanki w tych prestiżowych rozgrywkach.


Źródło: wislaportal.pl


Znów zwycięski horror! Wiślaczki lepsze od liderek ligi tureckiej!

Yvonne Turner
Yvonne Turner

Koszykarki Wisły Can-Pack w meczu 7. kolejki żeńskiej Euroligi pokonały we własnej hali turecki AGÜ Spor Kulübü 67:66! Mistrzynie Polski odniosły w ten sposób trzecie zwycięstwo z rzędu w euroligowych zmaganiach, po raz kolejny dostarczając swoich kibicom niesamowitych emocji w końcowych sekundach potyczki.

Trener Jose Hernandez zdecydował, że starcie przeciwko liderkom ligi tureckiej i ubiegłotygodniowym pogromczyniom UMMC Jekaterynburg rozpocznie piątka: Cristina Ouvina, Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Laura Nicholls, Devereaux Peters.

Już po kilku sekundach piłkę w koszu umieściła Turner, po szybkiej solowej akcji. Później przyjezdne obejmowały jednopunktowe prowadzenie, lecz wiślaczki rozkręcały się z każdą minutą. W 6 min., po punktach Nicholls, wynik brzmiał 13:5, a kilkadziesiąt sekund później, gdy zza linii 675 cm trafiła Ziętara - 16:7. Później do końca pierwszej kwarty trała wymiana ciosów, którą zakończyły dwa celne rzuty wolne Laury Sanders. Po upływie 10 minut team spod Wawelu prowadził 22:16, prezentując naprawdę dobrą koszykówkę.

Druga ćwiartka rozpoczęła się lepiej dla AGÜ Sporu, czego sprawczynią okazała się Chelsea Gray. Zaraz po wznowieniu gry amerykańska rozgrywająca popisała się - już drugi raz w tym spotkaniu - skuteczną przymiarką z dystansu, a po chwili zaliczyła akcję "2+1", doprowadzając do remisu (22:22). W tym okresie krakowianki raziły niecelnymi rzutami i stratami, nie potrafiły również powstrzymać rywalek. W 15 min. zrobiło się już 22:28. Jednak od tego momentu nastąpiła poprawa - 5-minutową niemoc swojego zespołu przełamała Peters, a jej partnerki notowały pozytywną serię, udanie poczynając sobie w obronie. W 17 min. Ouvina przywróciła prowadzenie dla swojej drużny (31:30), a gdy Hiszpanka trafiła z faulem, różnica wzrosła do trzech "oczek" (37:34). Również tej fazie potyczki ostatnie słowo należało do Sanders i oba zespoły udały się na przerwę przy stanie 39:38.

Po zmianie stron zawody nabrały jeszcze większej zaciętości. Rezultat cały czas osylował wokół remisu - żadnej z drużyn nie udało się prowadzić wyżej niż różnicą 3 pkt. Turecka drużyna pozwalała na coraz mniejszą swobodę krakowskim podkoszowym. Na szczęście bardzo dobrze dysponowane rzutowo były Ouvina i Turner. Rezultat cały czas osylował wokół remisu. Jako ostatnia w trzeciej kwarcie piłkę w koszu umieściła Żurowska-Cegielska, dzięki czemu było 53:54.

Decydująca ćwiartka zaczęła się źle dla gospodyń. W ciagu trzech pierwszych minut dorobek punktowy wzbogaciła jedynie Agnieszka Szott-Hejmej. Koszykarki AGÜ Sporu były w tym czasie skuteczniejsze, co sprawiło, że szala przechylała się na ich korzyść. 55:60 i zdenerwowany coach Wisły Can-Pack zarządził czas. Na dodatek przewinieniem technicznym została ukarana Peters, którą trener Hernandez zdjął z parkietu i już do końca trzymał na ławce rezerwowoych. Ekipa ze stolicy Małopolski nie zamierzała jednak składać broni. Po dwóch celnych rzutach Ouviny, trafienie Żurowskiej znów dało przewagę (61:60). Na tym nie koniec - krakowianki świetnie broniły, a ponowne zdobycze Ouviny i Żurowskiej-Cegielskiej, a także dwa wolne Nicholls dawały na 150 sek. przed końcową syreną już 7-punktowy handicap (67:60). Euforia na trybunach szybko zamieniła się w niepewność, gdy kolejne akcje miejscowych kończyły się niepowodzeniem. Bezproduktywne akcje Turner i niepotrzebne faule Ouviny umożliwiły Katalin Honti na zdobycie łącznie 4 pkt. z linii rzutów wolnych. a następnie przeprowadzenie akcji, po której Zoi Dimitrakou doprowadziła do stanu 67:66. 15 sek. przed końcem znów zagubila się Turner, piłkę przejęły rywalki, a wszyscy kibice zamarli. Na 2 sek. przed końcem Sanders otrzymała piłkę i będąc nieobstawiona na półdystansie, spudłowała! Zbiórka Ziętary, końcowa syrena i w pełni uzasadniony szał radości fanów Wisły, a także samych koszykarek i trenerów.

Po tym zwycięstwie Wisła Can-Pack zajmuje piąte miejsce w tabeli grupy B żeńskiej Euroligi, mając identyczny bilans jak Bourges Basket - cztery zwycięstwa i trzy porażki. Na czele rosyjskie teamy - UMMC (6-1) i Nadieżda Orenburg (5-2), następnie AGÜ Spor i ZVVZ USK Praga (po 4-3), a stawkę zamykają Castors Braine (2-5) i Spar Citylift Girona (1-6).

Paweł
Źródło: wislalive.pl


Wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack - AGÜ Spor

Mecz wiślaczek z tureckim AGÜ przejdzie do historii nie tylko dlatego, że była to pierwsza rywalizacja obydwu drużyn, do tego wygrana przez "Białą Gwiazdę". Kibice zapamiętają też to spotkanie z racji podtrzymania naszej zwycięskiej passy. Nasze koszykarki wygrały bowiem po raz trzeci z rzędu z wyżej notowanym rywalem! Po meczu nasza zawodniczka, Agnieszka Szott-Hejmej, przyznała że ciężka praca pozwala przenosić góry. Oto co ona, a także koszykarka zespołu z Turcji, jak i trenerzy obydwu ekip mówili na pomeczowej konferencji prasowej.


Ayhan Avci (trener AGÜ Spor Kulübü): - Gratulacje dla drużyny Wisły. Dziś zagraliśmy bardzo źle. Z naszej strony było zbyt dużo strat. Wisła grała dobrze i mądrze i wykorzystywała nasze błędy. Nie popisaliśmy się również w sytuacjach "1 na 1", w obronie jak również w ataku. Nie jestem zadowolony z tego spotkania, ale musimy skupić się na kolejnych i zakończyć rozgrywki grupowe z jak największą liczbą zwycięstw.


José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): - Dziękuję za gratulacje. Jestem szczęśliwy, że podtrzymujemy naszą passę w Eurolidze. Pokonaliśmy bardzo dobrą drużynę, z bardzo dobrymi zawodniczkami. Naszym celem jest zwycięstwo w każdym kolejnym meczu, mistrzostwo w polskiej lidze i pokazanie się z jak najlepszej stronie w rozgrywkach euroligowych. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, przede wszystkim w obronie, agresywnie. Dobrze graliśmy także w ataku. Dziś ten mecz był bardzo taktyczny. Szkoda jednak tej końcówki ostatniej kwarty. Mieliśmy już siedem punktów przewagi i zagraliśmy wtedy bardzo słabo. Pokazaliśmy wprawdzie bardzo dobrą grę "1 na 1", ale też musieliśmy obawiać się o wynik aż do ostatnich sekund. Ostatecznie mieliśmy dużo szczęścia. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Musimy teraz skupić się na następnym meczu w polskiej lidze, który zagramy w Gdyni. Mamy bardzo dobry moment i musimy kontynuować te dobre mecze w naszym wykonaniu w obydwu rozgrywkach, tj. w Eurolidze i lidze polskiej.


Katalin Honti (zawodniczka AGÜ Spor Kulübü): - Jestem rozczarowana, bo czasami potrafimy pokonać drużyny, które są od nas lepsze. Dzisiaj powinniśmy wygrać i byłyśmy w stanie to zrobić. Wynik tego meczu będzie miał duże znaczenie w końcowym rozrachunku. Jeżeli dziś byśmy wygrały, to te punkty bardzo przybliżyłyby nas do naszego celu. Jeżeli chodzi o samo spotkanie to najważniejsza była obrona, ale zawiodłyśmy w ataku. Ten mecz pokazał, że nie wszystkie nasze spotkania możemy wygrać grając dobrze tylko w obronie. Mam nadzieję, że w następnym meczu, który zagramy za tydzień, zwyciężymy.


Agnieszka Szott-Hejmej (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Jestem szczęśliwa, że nadal wygrywamy. Obiecałyśmy sobie, że do końca roku będziemy zwyciążać w tych spotkaniach, które nam zostały. Mam nadzieję, że tak się stanie. Jeżeli chodzi o dzisiejszy mecz, to miałyśmy dziś więcej szczęścia od naszych przeciwniczek. O wyniku zadecydował ostatni rzut, który na nasze szczęście był niecelny. Na początku rozgrywek euroligowych rozegrałyśmy mecze, które powinniśmy wygrać, a tak się nie stało. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach to szczęście nadal będzie po naszej stronie. Będziemy ciężko pracować na treningach i walczyć w spotkaniach o punkty. Jeżeli to zrobimy będziemy w stanie "przenosić góry".

Źródło: wislaportal.pl


Wideo

>>> Cały mecz:FIBA

Źródło: FIBA


Galeria: