2016.01.06 Wisła Can-Pack Kraków - Spar Citylift Girona 54:46

Z Historia Wisły

2016.01.06, Euroliga Grupa B, kolejka 9, Kraków, Hala Wisły, 18:30, środa
Wisła Can-Pack Kraków 54:46 Spar Citylift Girona
I: 14:16
II: 9:13
III: 17:4
IV: 14:13
Sędziowie:
Bojan Jovanic (BIH), Henri Hilke (FIN), Vasiliki Tsaroucha (GRE)
Komisarz: Widzów: 1800
Wisła Can-Pack Kraków:
Yvonne Turner 21, Małgorzata Misiuk 8, Justyna Żurowska-Cegielska 8, Agnieszka Szott-Hejmej 6, Magdalena Ziętara 6,
Laura Nicholls 3, Devereaux Peters 2
Trener:
Jose Ignacio Hernandez

Spar Citylift Girona:
Krisi Givens 25, Noemi Jordana 13, Lina Pikciute 3, Vita Kuktiene 2, Adrijana Knezevic 2, Naignouma Coulibaly 1, Tayler Mingo 0.
Trener:
Miguel Angel Ortega



Spis treści

Przed meczem

Rozpocząć rok od zwycięstwa. Wisła Can-Pack podejmuje hiszpańskie Spar Citylift

Od bardzo ważnego meczu rok 2016 rozpoczną koszykarki Wisły Can-Pack. Wiślaczki we własnej hali podejmować będą hiszpańską drużynę Spar Citylift Girona i mają w tej potyczce jeden cel - zrewanżować się za wyjazdową porażkę z tym zespołem, co znacznie przybliży nas do zaplanowanego na ten sezon awansu z grupy.

Kibice koszykówki w Krakowie doskonale pamiętają początek sezonu Wisły Can-Pack w Eurolidze. Nasze Panie zaczęły bowiem występy w tych elitarnych rozgrywkach od aż czterech porażek, ale po nich przyszły aż cztery kolejne zwycięstwa. Podopieczne José Ignacio Hernándeza pokonały kolejno francuskie Bourges, rosyjską Nadieżdę Orenburg, a także tureckie AGÜ Spor i tuż przed przerwą świąteczną belgijskie Mithra Castors. Każdy z tych zespołów - no może poza tym ostatnim - teoretycznie i "na papierze" był od wiślaczek notowany wyżej i każda z tych wygranych sprawiła nam oczywiście mnóstwo radości.

Teraz przychodzi nam jednak zagrać mecz, w którym to właśnie "Biała Gwiazda" występuje w roli faworyta. Wprawdzie w rozegranym w Gironie spotkaniu - Wisły ze Spar Citylift lepszym zespołem okazały się rywalki, ale przyznać trzeba, że nasza drużyna daleka była od formy z końcówki roku. I warto też podkreślić, że w ośmiu kolejkach hiszpańska drużyna odniosła tylko jedną wygraną, niestety właśnie z nami, będąc zdecydowanym outsiderem naszej grupy. Tym bardziej więc wiślaczki powinny postarać się o piąte kolejne euroligowe zwycięstwo!

I mamy nadzieję, że licznie stawicie się w naszej hali, aby korzystając zresztą ze świątecznego dnia wolnego - wesprzeć nasz zespół w walce o euroligowe punkty! Zapraszamy więc do odwiedzenia hali i kibicowania!

Hala Wisły, ul. Reymonta 22 - środa 6 stycznia, godzina 18:30!

Źródło: wislaportal.pl


Wisła Can-Pack zagra dziś bez dwóch zawodniczek

W dzisiejszym spotkaniu z hiszpańskim Spar Citylift Girona zespół Wisły Can-Pack radzić będzie sobie musiał bez dwóch zawodniczek. Cristina Ouviña jest niestety kontuzjowana, a Kateřina Zohnová przeziębiona.

To niestety komplikuje naszą sytuację przed czekającym nas meczem, tym bardziej, że to m.in. Zohnová była najskuteczniejszą wiślaczką w naszym poprzednim spotkaniu z zespołem z Hiszpanii, zdobywając wtedy 18 punktów.

Z kolei Ouviña w bieżącym sezonie spisuje się bez wątpienia bardzo dobrze. W Eurolidze zdobywa średnio 9.9 punktów oraz notuje 4.5 asysty, co daje jej pod tym względem piąte miejsce w całych rozgrywkach.

Źródło: wislaportal.pl


Cel - piąta wygrana z rzędu!

Jutro o godz. 18.30 koszykarki Wisły Can-Pack Kraków podejmą we własnej hali Spar Citylift Girona. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach dziewiątej kolejki Euroligi Kobiet.

Mistrzynie Hiszpanii, dla których obecny sezon jest debiutanckim w gronie najlepszych klubów na Starym Kontynencie, odniosły dotychczas zaledwie jedną wygraną. Niestety dla wiślaczek, ten triumf przypadł na drugą kolejkę rozgrywek, gdy do katalońskiej Girony zawitał właśnie team spod Wawelu. Potyczka była niezwykle wyrównana, o czym świadczy choćby wynik - 62:60.

Spoósród pozostaych meczów, podopieczne Miguela Angela Ortegi najbliżej zwycięstwa były w starciach z rosyjskimi potentatami - UMMC Jekaterynburg (71:76) i Nadieżdą Orenburg (56:59). Euroligowe nowicjuszki zamykają tabelę w grupie B i patrząc na terminarz, będzie im niezwykle ciężko włączyć się do walki o szóste miejsce, dające prawo gry w ćwierćfinale Pucharu FIBA. Marzenia o znalezieniu się w pierwszej czwórce są już w zasadzie jedynie teoretyczne.

W trakcie sezonu w szeregach mistrzyń Hiszpanii dochodziło do kadrowych roszad. Przeciwko krakowiankom nie wybiegły jeszcze na parkiet pozyskane kilka dni wcześniej Malijka Naignouma Coulibaly i znana z występów w ekipie ze stolicy Małopolski Daria Mieloszyńska-Zwolak. Ta ostatnia miała jednak umowę do końca grudnia 2015 roku i aktualnie nie jest już zawodniczką klubu z Girony. Ogółem w sześciu spotkaniach w Eurolidze polska skrzydłowa zanotowała średnie: 5,3 pkt. i 2,5 zbiórki. W listopadzie odeszła również najlepsza koszykarka drużyny - Chelsea Gray (14,8 pkt. i 5,2 asyst), która przeniosła się do AGU Spor. W ostatnim czasie do kadry zespołu z Katalonii dołączyły natomiast dwie Amerykanki występujące na pozycjach 2-3: Krisi Givens i Italee Lucas. Ta pierwsza posiada również macedoński paszport, co czyni jej udział w konfrontacji przeciwko Wiśle Can-Pack znacznie pewniejszym. Wspomnieć bowiem należy, iż limit dwóch zawodniczek spoza Europy wyczerpywała dotychczas Tayler Mingo i wspomniana Coulibaly. Spośród koszykarek pozostających aktualnie do dyspozycji trenera Ortegi, najwyższą średnią punktów mogą pochwalić się dwie podkoszowe: Coulibaly i powracająca po kontuzji Greczynka Artemis Spanou - obie po 10,0. Ta ostatnia może pochwalić się również najwyższą przeciętną zbiórek - 8,0. Nieznacznie gorsza w tym elemencie jest Litwinka Lina Pikciute (7,9 zb.). W konstruowaniu akcji Gray została z powodzeniem zastąpiona przez Noemi Jordanę, która do 7,6 pkt. dokłada średnio 4,4 as.

W rodzimej lidze Spar Citylift zajmuje drugie miejsce z bilansem 10 zwycięstw i 4 porażek, wyraźnie ustępując Perfumerias Avenida Salamanca (13-1). W grudniu ekipa z Girony przegrała trzykrotnie z rzędu, w tym właśnie różnicą aż 23 pkt. w Salamance.

Czy wiślaczki pójdą za ciosem i odniosą piątą z rzędu wygraną w Eurolidze? Zadanie wydaje się być łatwiejszeniż w przypadku poprzednich meczów, lecz mogą to być jedynie pozory. Nieoficjalnie mówi się o tym, że Jose Hernandez będzie musiał radzić sobie bez Cristiny Ouviny, która narzeka na problemy ze stopą. Brak hiszpańskiej rozgrywającej, która dotychczas w kontynentalnych rozgrywkach była niemal nie do zastąpienie (średnio ponad 36 min. na boisku, 9,9 pkt., 7,3 zb., 4,5 as., 3,3 przechwyty, eval 14,5), stanowiłby poważny problem dla szkoleniowca mistrzyń Polski. W takich okolicznościach jeszcze więcej w konstruowaniu akcji zależeć będzie od Yvonne Turner (12,6 pkt., 2,4 as.). Pytanie tylko, czy nieobliczalna amerykańska "jedynka" udźwignie ten ciężar? Impuls do dobrej gry płynąć powinien również od podkoszowych - Devereaux Peters (10,8 pkt., 7,3 zb.) i Laury Nicholls (11,1 pkt., 5,9 zb., 2,9 as.). A być może "odpali" jedna z zawodniczek, nie zaliczających się do najlepszych strzelczyń? Wsparcie w tym zakresie ze strony Kateriny Zohnovej (6,8 pkt.), Justyny Żurowskiej-Cegielskiej (6,5 pkt.) czy Magdaleny Ziętary (4,1 pkt.) może okazać się niezwykle potrzebne, a nawet przechylające szalę na korzyść krakowianek.

Jak zwykle, gdy w hali TS Wisła odbywa się euroligowa potyczka, również w środowy wieczór nie powinno zabraknąć wielu emocji. Dlatego naprawdę warto "na żywo" dopingować swoje pupilki, które na pewno włożą w to spotkanie maksuimum zaangażowania.

Źródło: wislalive.pl


Relacja z meczu

Kłopoty kadrowe i słabsza gra nie przeszkodziły

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w hali przy ulicy Reymonta 22 pokonały dziś hiszpański Spar Citylift Girona 54:46 w spotkaniu dziewiątej kolejki Euroligi Kobiet.

Przed konfrontacją z ostatnią drużyną w tabeli euroligowej grupy B w szeregach wiślaczek nie brakowało perturbacji. Podczas świąteczno-noworocznej przerwy kontuzji stopy doznała Cristina Ouvina, która najprawdopodobniej pojawi się na parkiecie dopiero za około miesiąc. Zabrakło również przeziębionej Kateriny Zohnovej. Ekipę z Girony wzmocniła za to legitymująca się macedońskim paszportem Krisi Givens, która - jak pokazał mecz - okazała się dużym wzmocnieniem. Mistrzynie Hiszpanii musiały za to radzić sobie bez greckiej podkoszowej Artemis Spanou.

Trener Jose Hernandez zdecydował, że zawody rozpoczną następujące zawodniczki: Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Agnieszka Szott-Hejmej, Laura Nicholls, Devereaux Peters.

Od samego początku potyczka miała wyrównany przebieg. Lepiej zaczęły przyjezdne, dwukrotnie trafiając za 2 pkt., lecz miejscowe odpowiedziały tym samym, a pierwsze prowadzenie dała im Szott-Hejmej, popisując się celnym rzutem z dystansu - 7:6. Gdy jej wyczyn skopiowała Turner, która wkrótce dołożyła punkty z bliższej odległości, w 6 min. wynik brzmiał 12:8. Rywalki nie dawały jednak za wygraną - za sprawą wspomnianej Givens i doświadczonej Noemi Jordany zdobyły siedem "oczek" z rzędu. W tym okresie krakowianki zaczęły grać coraz bardziej chaotycznie. Drogę do kosza znalazła Peters, dla której były to jedyne punkty w całym spotkaniu. Po pierwszej kwarcie było 14:16.

W kolejnej ćwiartce team spod Wawelu spisywał się jeszcze gorzej. Mnożyły się błędy - "przodowała" w nich Turner (aż 9 strat w całym meczu), której podania często były niedokładne. Amerykańska rozgrywająca nie potrafiła odpowiednio pokierować ofensywnymi poczynaniami swoich partnerek. Zdobycze punktowe w tej fazie zawodów nie stanowiły efektu wcześniejszych składanych akcji. Generalnie inicjatywę posiadały zawodniczki z Girony, choć podopieczne trenera Hernandeza doprowadzały do remisu. Ostatni taki wynik notowano w 18 min., po "trójce" autorstwa Małgorzaty Misiuk. Później trafiały już jedynie podopieczne Miguela Angela Ortegi. Rezultat po upływie 20 minut - 23:29 - ustaliła Jordana, celnie przymierzając zza linii 675 cm. 6 pkt. to zarazem największa różnica, jaka dotychczas miała miejsce w tym starciu.

Po zmianie stron wiślaczki ruszyły do natarcia, choć początkowo niewiele z niego wyniknęło, poza punktami Ziętary i drugą już "trójką" w wykonaniu Szott-Hejmej. Później przypomniała o sobie Turner. Najpierw zmniejszyła straty do 2 pkt., po chwili nie myliła się na linii rzutów wolnych, doprowadzając do remisu, a po niecelnym rzucie rywalek zdecydowała się na solową akcję, dając prowadzenie (35:33). To nie był koniec. Kolejna podkoszowa penetracja i wolne Misiuk sprawiły, że po trzech kwartach ekipa ze stolicy Małopolski prowadziła 40:33. Mistrzynie Hiszpanii zdobyły w tej części meczu jedynie 4 pkt., co było efektem ich indolencji strzeleckiej, spowodowanej w dużej mierze przez dość dobrą defensywę w wykonaniu gospodyń.

Przez blisko 4 minuty ostatniej ćwiartki trwała licytacja na... zmarnowane okazje. Przez tak długi okres wynik bowiem nawet nie drgnął. Przełamanie nastąpiło dzięki Justynie Żurowskiej-Cegielskiej, która w ciągu 120 sekund zdobyła 6 pkt. Jej udane akcje przedzieliło trafienie z dystansu Misiuk. Rywalki nie pozostały dłużne, lecz na 4 minuty przed końcową syreną Wisła Can-Pack miała już 12-punktową nadwyżkę - 49:37. Takiego kapitału, zdobytego w stosunkowo krótkim okresie czasu, nie wolno było roztrwonić. Tak też się stało. Mimo wysiłków Givens, której celny rzut zza linii 675 cm zredukował przewagę do 8 pkt. (52:44), mistrzynie Polski grały rozważnie. Długie akcje pozwoliły "ukraść" bezcenne sekundy, zwłaszcza że przyjezdne nie zamierzały uciekać się do fauli taktycznych. Wobec tego faktu, jak również z powodu bezbarwnej postawy zespołu z Katalonii, ostatnia minuta była już czystą formalnością. Kibice "Białej Gwiazdy" mogli zatem cieszyć się piątą wygraną z rzędu w żeńskiej Eurolidze swoich pupilek, znacznie przybliżającą je do uzyskania prawa gry w ćwierćfinale Pucharu FIBA, jak również pozostawiającym otwartą możliwość awansu do najlepszej "ósemki" Euroligi.

Należy jasno powiedzieć, że team spod Wawelu nie rozegrał dobrych zawodów. Szwankowała zwłaszcza jakość rozgrywanych akcji, za mało wykorzystywane były podkoszowe, choć z drugiej strony dyspozycja Peters pozostawiała bardzo wiele do życzenia, podobnie jak Nicholls. Ta druga od trzeciej kwarty poruszała się po parkiecie z widocznym trudem, co stanowiło skutek niefortunnego upadku. Obie podkoszowe znacznie więcej dały swojej ekipie w grze defensywnej (Peters - 6 zbiórek i 4 bloki, Nicholls - 9 zb.). W ataku wyręczyła je w newralgicznym momencie Żurowska-Cegielska. Niejako na usprawiedliwienie można powiedzieć, że nie sposób było nie dostrzec absencji zawodniczki, będącej niemal nie do zastąpienia w obecnym sezonie. Brak Ouviny wymusił na trenerze pewne eksperymenty - gdy Turner siedziała przez kilka minut na ławce, rolę rozgrywającej pełniła Ziętara, a Szott-Hejmej występowała wówczas na nominalnej pozycji swojej młodszej koleżanki, czyli rzucającej. W takiej sytuacji trudno więc mówić o pewnych automatyzmach, których istienie warunkuje nieraz powodzenie akcji. Trzeba zauważyć, że generalnie rodzime koszykarki stanęły na wysokości zadania. Kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczność rzutów z gry - 39% (20 celnych na 51 oddanych) miejscowych, przy 30% (17/56) przyjezdnych. Również w rzutach wolnych lepsza była Wisła Can-Pack: 75% (9.12) - 56% (9/16).

Źródło: wislalive.pl


Trwa zwycięska passa Wisły Can-Pack w Eurolidze!

Magdalena Ziętara w walce o piłkę.
Magdalena Ziętara w walce o piłkę.

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków wygrywają swój piąty kolejny mecz w rozgrywkach elitarnej Euroligi. W ramach 9. kolejki podopieczne José Ignacio Hernándeza pokonały we własnej hali hiszpański zespół Spar Citylift Girona 54-46. Największy wkład w zwycięstwo naszego zespołu miała Yvonne Turner, która zdobyła 21 punktów.

To na pewno nie był najlepszy mecz w wykonaniu wiślaczek, które musiały sobie dziś radzić bez swojej rozgrywającej, Cristiny Ouviñy, która jest kontuzjowana. Dodatkowo przeziębienie wyeliminowało Kateřinę Zohnovą i można się było obawiać, czy wiślaczki będą mieć problemy z wiceliderem ligi hiszpańskiej.

I zwłaszcza pierwsza połowa wyglądała w naszym wykonaniu mocno przeciętnie. Wprawdzie długo była mocno wyrównana, ale głównie dzięki "trójkowym" trafieniom Agnieszki Szott-Hejmej i Yvonne Turner w pierwszej kwarcie oraz Małgorzaty Misiuk w drugiej. Tyle, że właśnie po tym ostatnim rzucie wiślaczki zaliczyły słabą końcówkę. Misiuk trafiła wprawdzie na 23-23, ale tuż przed przerwą punktowały już tylko przyjezdne, więc po pierwszej połowie mimo wszystko trochę niespodziewanie przegrywaliśmy 23-29.

Dla naszego zespołu przerwa okazała się jednak bardzo ważna, ale najważniejsze było to, że zwłaszcza w III kwarcie zagraliśmy wreszcie tak, jak powinniśmy zagrać. Dobrze punktowała zwłaszcza Turner i najpierw doprowadziła do wyrównania (33-33), by po chwili wyprowadzić nas na prowadzenie (35-33). I tego wiślaczki nie oddały już do końca spotkania. W trzeciej ćwiartce nasz zespół zatrzymał koszykarki z Hiszpanii na ledwie czterech zdobytych punktach, a że sam zdobył aż siedemnaście, więc po półgodzinnej grze prowadziliśmy 40-33.

W ostatniej kwarcie wiślaczki utrzymywały tą bezpieczną i mocno wypracowaną przewagę i choć nie zagrały "wielkiego meczu", to najważniejsze, że mimo kadrowych osłabień - zwyciężyły. I co warto bez wątpienia jeszcze raz podkreślić - w Eurolidze po raz piąty z rzędu!

Źródło: wislaportal.pl


Wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack - Spar Citylift

Koszykarki "Białej Gwiazdy" wygrały swoje piąte kolejne spotkanie w rozgrywkach Euroligi i nie tylko otworzyła się dla nas szansa na awans do fazy play-off Euroligi, ale też znacznie przybliżamy się do zajęcia - w najgorszym razie - piątego lub szóstego miejsca, które daje występy w rozgrywkach FIBA EuroCup. Ciesząc się z kolejnej wygranej zapraszamy Was do zapoznania się z zapisem pomeczowej konferencji prasowej.

Miguel Ángel Ortega (trener Spar Citylift): - Przepraszam za mój angielski, który nie jest zbyt dobry. Jeśli chodzi o mecz, to chciałbym podziękować moim zawodniczkom. Całe spotkanie, każdą kwartę, graliśmy uważnie w obronie. Mam jednak wrażenie, że w trzeciej kwarcie mój zespół straci trochę pewności siebie. Pudłowaliśmy swoje rzuty, a Wisła wykorzystała moment, w którym byliśmy w dołku. Wisła zyskała wtedy przewagę i zdobyła bardzo ważne punkty.


José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): - Dla nas najważniejsze dzisiaj było wygrać ten mecz. Jesteśmy w Krakowie ponownie dopiero od trzech dni. Od trzech dni trenujemy całym zespołem, ale też mamy w naszej drużynie zawodniczki, które nie mogły wystąpić. Wiedzieliśmy, że nasi przeciwnicy dobrze bronią. W pierwszej połowie graliśmy dosyć nerwowo, ale to też przez to, że niektóre z naszych zawodniczek występowały dziś po raz pierwszy na pozycjach, na których zwykle nie grają. W drugiej połowie zagraliśmy mądrze w obronie i przez to broniliśmy dużo lepiej. Zaczęliśmy grać szybciej i wreszcie punktować. Dla nas jest to bardzo ważne zwycięstwo, patrząc na to co może pozwolić nam osiągnąć w przyszłości.


Adrijana Knežević (zawodniczka Spar Citylift): - Chciałam pogratulować Wiśle zwycięstwa. Wiedziałyśmy, że to będzie ciężki mecz. Wiedziałyśmy jak dobrze potrafi grać Wisła, choćby na podstawie naszego poprzedniego meczu, nawet pomimo tego że ten wygrałyśmy. Dałyśmy z siebie wszystko w obronie w pierwszych dwóch kwartach, ale póżniej Wisła zaczęła grać dobrze pressingiem. My złapaliśmy "dołek", zaczęłyśmy tracić pewność siebie, bo przede wszystkim pudłowałyśmy zbyt wiele "czystych rzutów". I to było przyczyną naszej gorszej gry w defensywie. Tak jak powiedział nam trener, jesteśmy zadowolone, bo realizujemy swój własny cel na następne mecze i nasza obrona będzie w nich o wiele lepsza. Wydaje mi się że dzisiaj zabrakło nam natomiast też trochę szczęścia przy rzutach "otwartych", z łatwych pozycji, ale będziemy ciężko pracować dalej. Życzę powodzenia Wiśle i prawie mojemu ulubionemu trenerowi.


Magdalena Ziętara (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Bardzo cieszymy się z wygranej. Wiedziałyśmy, że po przerwie świątecznej ciężko będzie nam wejść we właściwy rytm. Girona grała mecz w weekend, a dla nas było to pierwsze spotkanie po świętach. Dodatkowo przystępowałyśmy do tego meczu bez dwóch podstawowych zawodniczek na obwodzie i wiedziałyśmy że Yvonne będzie samej ciężko na rozegraniu, więc starałyśmy się jej pomagać tak, jak mogłyśmy. Stąd też ten mecz może nie był przyjemny dla oka, gra była szarpana, ale wywalczyłyśmy go w obronie. Zwłaszcza w trzeciej kwarcie, w której zatrzymałyśmy Gironę na czterech punktach. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo jesteśmy już w ćwierćfinale FIBA EuroCup, ale chcemy więcej. Play-off jest w naszym zasięgu i zrobimy wszystko żeby tak się stało, bo można powiedzieć, że w tym sezonie jesteśmy trochę euroligową niespodzianką. Pięć zwycięstw z rzędu to jak powiedział trener - mają Fenerbahçe i Jekaterynburg, więc gramy dalej, bo po to trenujemy i po to walczymy. Mam nadzieję, że nieobecne dziewczyny szybko wrócą do zdrowia i w pełnym składzie będziemy mogły kontynuować to co zaczęłyśmy w połowie 2015 roku.

Źródło: wislaportal.pl


Statystyki

Statystyki indywidualne pkt. min. za 2 za 3 za 1 zb. as faul str. prz. bl. eval
Yvonne Turner 21 35 7 / 9 1 / 5 4 / 4 3 5 3 9 1 0 15
Agnieszka Szott-Hejmej 6 22 0 / 1 2 / 2 0 / 0 5 2 1 0 1 1 14
Małgorzata Misiuk 8 27 0 / 4 2 / 3 2 / 2 6 1 2 0 1 0 11
Devereaux Peters 2 31 1 / 6 0 / 0 0 / 0 6 0 2 2 1 4 6
Laura Nicholls 3 31 1 / 6 0 / 0 1 / 2 9 1 4 3 1 0 5
Justyna Żurowska-Cegielska 8 19 4 / 10 0 / 0 0 / 0 2 0 2 0 0 0 4
Magdalena Ziętara 6 37 2 / 3 0 / 2 2 / 4 0 3 3 2 2 0 4


Statystyki zespołowe Wisła
Can-Pack Kraków
Castors Braine
Celnie za 2: 15 14
Rzuty za 2: 39 41
Celnie za 3: 5 3
Rzuty za 3 12 15
Celnie za 1: 9 9
Rzuty za 1: 12 16
Zbiórki: 36 36
Asysty: 12 7
Faule: 17 16
Straty: 16 15
Przechwyty: 7 7
Bloki: 5 1
Eval.: 64 36


Wideo

>>> Cały mecz:FIBA

Źródło: FIBA

Galeria