2016.01.30 Wisła Can-Pack Kraków - Ślęza Wrocław 65:71

Z Historia Wisły

2016.01.30, Puchar Polski, półfinał, Lublin, MOSiR, 16:30, sobota
Wisła Can-Pack Kraków 65:71 Ślęza Wrocław
I: 10:27
II: 18:11
III: 20:14
IV: 17:19
Sędziowie:
Mariusz Nawrocki, Karol Nowak, Adrian Szczotka
Komisarz:
Ryszard Łabędź
Widzów:
Wisła Can-Pack Kraków:
Agnieszka Szott-Hejmej 15, Cristina Ouviña 14, Justyna Żurowska-Cegielska 12, Yvonne Turner 10,
Laura Nicholls 9, Magdalena Ziętara 4, Małgorzata Misiuk 1, Kateřina Zohnová 0
Trener:
Jose Hernandez

Ślęza Wrocław:
Sharnee Zoll 18, Magdalena Leciejewska 12, Agnieszka Śnieżek 11,
Egle Sulčiute 9, Sandra Linkevičiene 8, Chay Shegog 7, Katarzyna Krężel 6,
Marissa Kastanek 0, Dorota Mistygacz 0
Trener:
Algirdas Paulauskas



Spis treści

Wiślaczki nie obronią Pucharu Polski

Koszykarki Wisły Can-Pack przegrały dziś w rozgrywanym w Lublinie półfinale Pucharu Polski ze Ślęzą Wrocław 65:71. Tym samym nie sięgną po trofeum, które udawało im się wywalczyć w dwóch poprzednich sezonach.

Wczoraj zespół ze stolicy Dolnego Śląska zgodnie z oczekiwaniami dość pewnie pokonał I-ligowy AZS Uniwersytet Warszawski (73:42). Zgodnie zgrudniowym losowaniem, mistrzynie Polski mierzyły się w półfinale właśnie ze zwycięzcą tej potyczki. Jak informowaliśmy, trener Jose Hernandez nie mógł juz liczyć na Devereaux Peters, z którą władze klubu z ul. Reymonta 22 rozwiązały umowę. Do pełnej dyspozycji powróciła natomiast Cristina Ouvina. Spotkanie ze Ślęzą team spod Wawelu rozpoczął jednak bez hiszpańskiej rozgrywającej, a wyjściową piątkę utworzyły: Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Katerina Zohnova, Justyna Żurowska-Cegielska, Laura Nicholls.

O pierwszej kwarcie krakowianki będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Dość powiedzieć, że po niespełna czterech minutach wrocławianki prowadziły 13:0! Dopiero chwilę później niemoc przełamała Turner, która trafiła z dystansu. Czwarta drużyna Tauron Basket Ligi nadal jednak radziła sobie dużo lepiej od liderek tabeli, głównie za sprawą eks-wiślaczek - Agnieszki Śnieżek i Magdaleny Leciejewskiej. Ta pierwsza zdobyła w premierowej odsłonie aż 9 pkt. Różnica rosła, by na nieco ponad 60 sekund przed końcem sięgnąć aż 19 pkt. - 26:7. Rezultat pierwszej kwarty ustaliła celnymi rzutami wolnymi Ouvina. Straty ekipy ze stolicy Małopolski były, jak na początkową fazę meczu, wręcz ogromne - 10:27.

Kolejna ćwiartka przyniosła jednak zmiany w rozwoju parkietowych wydarzeń. Krakowianki poprawiły defensywę, uporządkowały grę w ataku, w czym główna zasługa Ouviny. Po celnej "trójce" Agnieszki Szott-Hejmej, w 14 min. było już "tylko" 18:30, wobec czego trener rywalek - Algirdas Paulauskas poprosił o czas. Krakowianki nadal odrabiały straty, głównie dzięki pewnie egzekwowanym rzutom wolnym przez Turner i Szott-Hejmej. W 18 min. traciły już tylko dwa "oczka" - 28:30. Końcówka tej części zawodów należała jednak do wrocławianek, które dwukrotnie z rzędu przechwyciły piłkę, wyprowadzając udane kontry. Wiślaczki nie umiały już odpowiedzieć, wobec czego obie drużyny schodziły na przerwę przy stanie 28:38 na korzyść Ślęzy.

Po zmianie stron przypomniała o sobie nieskuteczna dotąd Żurowska-Cegielska. Po jej trzech celnych rzutach różnica lekko zmalała (34:40), lecz w kolejnych minutach zespół z Dolnego Śląska nadal posiadał inicjatywę przewagę w granicach 6-9 pkt. W ostatnich minutach trzeciej kwarty podopieczne trenera Hernandeza, grające bez odpoczywającej na ławce Turner (popełniła już cztery przewinienia), nieco zredukowały straty. Największy udział miała w tym Ouvina, która najpierw trafiła z półdystansu w dwóch kolejnych akcjach, a na niespełna 30 sek. przed końcem tej fazy potyczki, celnie przymierzyła zza łuku. Po upływie 30 minut wynik brzmiał 48:52.

W ciągu niespełna dwóch minut ostatniej ćwiartki mistrzynie Polski doprowadziły do pierwszego remisu - 52:52. Na niespełna 7 minut przed końcową syreną z dystansu zimną krew przy próbie z dystansu zachowała Ziętara, wobec czego jej drużyna po raz pierwszy objęła prowadzenie - 57:54. To nie był koniec świetnego okresu w wykonaniu Wisły Can-Pack, której zawodniczki imponowały wówczas bardzo dobrą postawą w defensywie. Ouvina i Szott-Hejmej sprawiły, że w 35 min. na tablicy pojawił się rezultat 61:54. Doświadczone wrocławianki wyciągnęły jednak wnioski ze swoich niepowodzeń. doprowadzając do wyrównania na niespełna 180 sek. przed końcem. Później na dwa "oczka" Szott-Hejmej odpowiedziała drugą już "trójką" doskonale znana w Krakowie Katarzyna Krężel, a na 90 sek. przed finiszem kontrę udanie wykończyła Turner. Team spod Wawelu prowadził 65:54. Później jednak amerykańska rozgrywająca przedobrzyła - po wybronieniu akcji rywalek, zamiast szukać optymalnych rozwiązań, znów na siłę chciała zdobyć punkty. W odpowiedzi zza linii 675 cm trafiła Sandra Linkevciene. Na 39 sek. przed końcem krakowianki znów miały piłkę i musiały zdobyć punkty, myśląc co najmniej o dogrywce. Jednak Sharnee Zoll "ukradła" ją Ouvinie, która ratowała się faulem. Amerykance nie zadrżała ręka na linii rzutów wolnych, a po kolejnej stracie i faulu, znów Zoll dołożyła dwa punkty, pieczętując nieoczekiwaną w sumie wygraną swojej ekipy.

Szkoda zatem straconej szansy na awans do finału. Kilka minut przed końcową syreną wydawało się bowiem, że to mistrzynie Polski kontrolują wydarzenia na boisku. Z drugiej strony, patrząc na wydarzenia z perspektywy pierwszej kwarty, i tak podopieczne trenera Hernandeza potrafiły znacznie poprawić swoją postawę. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, tym razem zdobycze punktowe rozłożyły się na kilka koszykarek. Taka tendencja powinna być podtrzymana w przyszłości, czemu sprzyja powrót Ouviny.


Źródło: wislalive.pl


Wisła Can-Pack nie zdobędzie Pucharu Polski! Półfinałowa porażka ze Ślęzą!

Koszykarki Wisły Can-Pack nie zdobędą w sezonie 2015/2016 Pucharu Polski. W półfinale tych rozgrywek wiślaczki przegrały bowiem 65-71 z wrocławską Ślęzą. Po bardzo słabej w naszym wykonaniu pierwszej kwarcie, po której było aż 10-27, aż do czwartej ćwiartki nasz zespół musiał "gonić" wynik. To się udało i na cztery minuty przed końcem wyszliśmy na prowadzenie 61-54. Niestety końcówka była w naszym wykonaniu znów bardzo zła, co sprawiło, że po dwóch wygranych w Pucharze Polski z rzędu - w 2016 roku Wisła Can-Pack niestety tego trofeum nie zdobędzie.

Półfinałowe spotkanie rozgrywek koszykarskiego Pucharu Polski zespół "Białej Gwiazdy" rozpoczął niestety bardzo źle. Po niespełna trzech minutach na tablicy wyników było 0-9, więc nic dziwnego, że trener José Ignacio Hernández poprosił o czas. Ten pomógł niewiele, bo minutę później przegrywaliśmy z wrocławską drużyną już aż 0-13. I dopiero "trójka" Yvonne Turner, zaraz potem, otworzyła dla nas to spotkanie. Niestety już do końca pierwszej połowy wiślaczki wyglądały tak, jakby grały ze sobą po raz pierwszy. Dramatycznie prezentowaliśmy się zresztą pod obydwoma koszami, więc nic dziwnego, że po dziesięciu minutach przegrywaliśmy aż 10-27.

Na drugą kwartę nasz zespół wyszedł jednak z zupełnie innym nastawieniem. Już zresztą na jej "dzień dobry" z dalekiego dystansu trafiła wracająca do gry po kontuzji Cristina Ouviña i choć podobnym rzutem popisała się też Sharnee Zoll, to od tego momentu punktowały wyłącznie koszykarki z Krakowa. "Trójką" popisała się Agnieszka Szott-Hejmej, a po skutecznych osobistych Turner było już "tylko" 20-30. I jak się okazało - to nie była końcówka serii Wisły Can-Pack. Znów trafiła bowiem Szott-Hejmej i po kwadransie meczu było 22-30. Zespół z Wrocławia zaczął się od tego momentu solidnie gubić, często faulował, więc Turner oraz Szott-Hejmej z osobistych dowiozły wynik na 28-30! W końcu jednak wrocławianki przypomniały sobie na czym polega koszykówka. Dwie ostatnie minuty drugiej kwarty to okres złej gry Wisły Can-Pack. Liczne straty pozwoliły naszym rywalkom zdobyć aż osiem punktów i na przerwę obydwa zespoły zeszły do szatni przy wyniku 28-38.

Pierwszy mecz po kontuzji zagrała Cristina Ouvina.
Pierwszy mecz po kontuzji zagrała Cristina Ouvina.

Początek drugiej połowy był wyrównany, ale wiślaczki starały się w miarę regularnie odrabiać straty. Na trzy minuty przed końcem III kwarty Laura Nichols zmniejszyła więc różnicę do tylko sześciu punktów (40-46), a minutę później, po jednym celnym rzucie osobistym Magdaleny Ziętary oraz dwóch kolejnych trafieniach Ouviñy, było już tylko 45-48. Ostatecznie po trzydziestu minutach cztery kolejne punkty Egle Sulčiute oraz "trójka" Ouviñy sprawiły, że przed decydującą ćwiartką było 48-52. Losy meczu były więc wciąż otwarte.

I wiślaczki wzięły się do solidnej pracy. Nicholls oraz Justyna Żurowska-Cegielska doprowadzają na osiem minut przed końcem do remisu 52-52! I choć Ślęza zdołała jeszcze na to odpowiedzieć punktami Zoll, to Szott-Hejmej oraz "trójka" Ziętary dają nam pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu, było bowiem 57-54. Najważniejsze jest jednak to, że wiślaczki zaliczają kolejną serię punktową, bo wychodzimy na prowadzenie - wtedy wydawało się, że aż - 61-54. Na cztery minuty przed końcem zastój Ślęzy przerywa w końcu, i to "trójką", nasza była zawodniczka - Katarzyna Krężel (61-57), a po chwili jednym celnym rzutem osobistymi o kolejny punkt stratę odrabia też jeszcze jedna nasza była koszykarka w barwach Ślęzy - Magdalena Leciejewska. Na trzy minuty przed końcem zrobiło się więc 61-58, a że nie był to jeszcze koniec spotkania - pokazują Chay Shegog oraz Zoll. Pierwsza trafia jeden osobisty, druga zaś z półdystansu i na dwie i pół minuty przed końcem spotkania robi się 61-61!

Czekała nas więc emocjonująca i zacięta końcówka. Dla Wisły trafia wprawdzie znów Szott-Hejmej, ale "trójką" ponownie odpowiedziała Krężel (63-64). Na prowadzenie wyprowadza nas wprawdzie znów Turner (65-64), ale na 35 sekund przed końcem "trójkę" rzuca Sandra Linkevičiene i przegrywaliśmy 65-67! Trener Hernández prosi oczywiście od razu o "czas", ale po nim nasza akcja kończy się niestety stratą Ouviñy. Faulowana zaś Zoll nie myli się ani razu. Jest więc już tylko 10 sekund i 65-69. Jakby tego było mało - znów tracimy piłkę, a faul na Zoll i jej rzuty ustalają wynik spotkania na 65-71. Co oczywiście eliminuje nas z dalszej gry!

W jutrzejszym finale zagra więc wrocławska Ślęza, która o Puchar Polski zmierzy się z lepszą drużyną pary Pszczółka AZS UMCS Lublin - Artègo Bydgoszcz.

Źródło: wislaportal.pl

Statystyki

basketligakobiet.pl

Statystyki indywidualne pkt. min. za 2 za 3 za 1 zb. as faul str. prz. bl. eval
Agnieszka Szott-Hejmej 15 26 3 / 6 1 / 1 6 / 6 3 1 3 2 3 1 18
Cristina Ouviña 14 34 2 / 6 2 / 7 4 / 4 4 6 2 2 2 0 15
Laura Nicholls 9 34 4 / 7 0 / 0 1 / 2 8 0 4 0 1 1 15
Yvonne Turner 10 27 1 / 3 1 / 3 5 / 7 1 3 5 2 2 0 8
Justyna Żurowska-Cegielska 12 34 6 / 15 0 / 1 0 / 0 4 1 2 3 0 0 4
Małgorzata Misiuk 1 13 0 / 0 0 / 0 1 / 2 3 1 1 1 0 1 4
Magdalena Ziętara 4 31 0 / 0 1 / 3 1 / 2 3 0 3 4 2 0 2
Kateřina Zohnová 0 5 0 / 1 0 / 0 0 / 0 0 0 0 1 1 0 -1



Statystyki zespołowe Ślęza Wisła
Celnie za 2: 22 16
Rzuty za 2: 43 38
Celnie za 3: 5 5
Rzuty za 3 17 15
Celnie za 1: 12 18
Rzuty za 1: 16 23
Zbiórki: 32 26
Asysty: 13 12
Faule: 21 20
Straty: 15 15
Przechwyty: 11 11
Bloki: 3 3
Eval.: 78 65


Galeria

galeria


Wideo


Źródło: KU AZS UMCS Lublin