2016.02.28 Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 87:81

Z Historia Wisły

2016.02.28, Ekstraklasa, runda zasadnicza, 18. kolejka, Wrocław, 18:00
Ślęza Wrocław 87:81 Wisła Can-Pack Kraków
I: 18:18
II: 17:18
III: 19:19
IV: 21:20
dogrywka 12:6
Sędziowie: Artur Fiedler, Karina Pełka, Radosław Szagun Komisarz: Leszek Rakoczy Widzów:
Ślęza Wrocław:
Sharnee Zoll 27, Katarzyna Krężel 14, Chay Shegog 12, Agnieszka Śnieżek 12,
Egle Sulciute 8, Sandra Linkeviciene 6, Magdalena Leciejewska 5, Marissa Kastanek 3, Joanna Czarnecka 0
Trener:
Algirdas Paulauskas

Wisła Can-Pack Kraków:
Justyna Żurowska-Cegielska 22, Yvonne Turner 20, Laura Nicholls 12,
Magdalena Ziętara 9, Agnieszka Szott-Hejmej 7, Małgorzata Misiuk 4, Katerina Zohnova 4, Cristina Ouvina 3.
Trener:
Jose Hernandez



Spis treści

Przed meczem

Ślęza na drodze wiślaczek

Po przerwie na eliminacje Mistrzostw Europy na parkiet powracają zespoły Tauron Basket Ligi Kobiet. Wisłę Can-Pack czeka jutro o godz. 18.00 jedno z najtrudniejszych zadań w tym sezonie – potyczka we Wrocławiu z zajmującą trzecie miejsce w tabeli Ślęzą.

Dotychczas w ligowych zmaganiach wiślaczki odniosły 15 zwycięstw, a dwukrotnie schodziły z boiska pokonane. Za ich plecami znajdują się Artego Bydgoszcz (14-3) oraz właśnie Ślęza i MKS Polkowice (po 13-4).

Przypomnijmy, że 7 listopada 2015 roku w hali przy ul. Reymonta 22 zdecydowanie lepsze okazały się podopieczne trenera Jose Hernandeza, które nie dały żadnych szans grającym bez Sharnee Zoll wrocławiankom, dzięki znakomitej drugiej połowie wygrywając aż 87:51. Bohaterkami tej konfrontacji były Yvonne Turner i Devereaux Peters, które zdobyły – odpowiednio - 26 i 23 pkt. Ta druga zapisała na swoim koncie także 14 zbiórek, 4 przechwyty i 3 bloki, notując znakomity wskaźnik eval – 42.

Jak jednak wiadomo, amerykańska podkoszowa nie jest już zawodniczką teamu spod Wawelu. Mecz we Wrocławiu będzie natomiast pierwszym w barwach „Białej Gwiazdy” dla jej następczyni – DeNeshy Stallworth. Postawa nowego nabytku mistrzyń Polski może mieć duże znaczenie dla końcowego wyniku. Najwięcej jednak zależeć będzie – niejako już tradycyjnie – od dyspozycji Turner. Sporo do powiedzenia będą mieć także Cristina Ouvina i Laura Nicholls. Oczywiście nie bez znaczenia będzie wkład rodzimych koszykarek.

Obie Hiszpanki wystąpiły w środę w spotkaniu swojej reprezentacji przeciwko Szwecji, pokonując uczestniczki ostatniego Eurobasketu aż 93:45. Nicholls, która wyszła w pierwszej „piątce”, zdobyła 5 pkt., dokładając 5 zbiórek. Ouvina grała dość krótko (tylko 3 minuty), nie zdobyła punktów, lecz zaliczyła jedną asystę. Po tym zwycięstwie Hiszpanki są już w zasadzie pewne awansu do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Znacznie gorsze wspomnienia z ostatnich dni ma Justyna Żurowska-Cegielska. Skrzydłowa Wisły Can-Pack musiała wraz z koleżankami z polskiej reprezentacji przełknąć gorycz dwóch wysokich wyjazdowych porażek – z Belgią 63:100 i z Białorusią 62:79. Tym samym szanse awansu na Eurobasket znacząco zmalały. Żurowska-Cegielska zdobyła 8 pkt. w Namur i 11 pkt. w Mińsku.

Również zawodniczki Ślęzy brały udział w ostatnich meczach kwalifikacyjnych – Agnieszka Śnieżek broniła biało-czerwonych barw, a Sandra Linkeviciene i Egle Sulciute wystąpiły w niezwykle ważnym boju Litwinek z Łotyszkami. Porażka na własnym parkiecie w praktyce zamknęła ćwierćfinalistkom ostatnich Mistrzostw Europy szanse na start w przyszłorocznym turnieju finałowym. Na marginesie – zdecydowaną liderką swojej drużyny okazała się grająca w koszulce z „Białą Gwiazdą” w minionym sezonie Gintare Petronyte (31 pkt., 10 zb.).

W porównaniu do listopadowego spotkania w Krakowie klub z Dolnego Śląska dokonał jednego transferu. Od stycznia trener Algirdas Paulauskas może bowiem liczyć na trzecią Amerykankę – Marissę Kastanek. To uniwersalna zawodniczka, gdyż może występować na pozycjach od 1 do 3, co znacznie poprawiło litewskiemu szkoleniowcowi możliwość rotowania składem. Jednak jak dotąd Kastanek nie stała się znaczącym wzmocnieniem – w TBLK spędza na boisku średnio ok. 15 min., zdobywając 7,3 pkt. W rozgrywanym w Lublinie półfinale Pucharu Polski nowy nabytek Ślęzy nie sprawił problemów krakowiankom. Amerykanka zakończyła zawody z zerowym dorobkiem punktowym, jednak jej koleżanki były skuteczniejsze, dzięki czemu pokonały obrończynie trofeum 71:65. Nazajutrz lepsze w finale okazały się gospodynie turnieju – Pszczółka AZS UMCS.

Trudno powiedzieć, czy rozstrzygnięcie, do jakiego doszło w walce o finał Pucharu Polski będzie mieć wpływ na rezultat jutrzejszego meczu liderek z trzecią drużyną TBLK. Pewne jest jednak, że trener Paulauskas dysponuje dość wyrównanym składem. Pokazują to statystyki – aż pięć jego podopiecznych notuje w rozgrywkach ligowych średnią powyżej 10 pkt., a dwie kolejne – powyżej ośmiu „oczek”. Liderką tej klasyfikacji jest Śnieżek (12,6), później ustępują podkoszowe – Chay Shegog (11,5) i Sulciute (10,9). Shegog okazuje się najlepsza w walce na „deskach” (6,5 zb.), a klasą dla siebie, jeśli chodzi o kreowanie gry jest oczywiście Zoll, która ze średnią 7,8 asyst przewodzi ligowej klasyfikacji w tym elemencie. Jeśli do wymienionych koszykarek dodamy dwie doskonale znane kibicom z gry w wiślackich barwach pod wodzą… Hernandeza, czyli Magdalenę Leciejewską i Katrzynę Krężel, trzeba stwierdzić, że mistrzynie Polski będą musiały zagrać na podobnym poziomie, jak w zwycięskich euroligowych konfrontacjach, aby za 24 godziny cieszyć się z triumfu w stolicy Dolnego Śląska.

Mecz będzie transmitowany za pośrednictwem strony internetowej ligi.

Źródło: wislalive.pl


Agnieszka Szott – Hejmej: „Grę w Ślęzie pamiętam do dziś”

Przed arcyciekawie zapowiadającym się meczem z Wisłą Can-Pack Kraków rozmawiamy z koszykarką tejże drużyny Agnieszką Szott - Hejmej, byłą zawodniczką Ślęzy Wrocław.

Serdeczne gratulacje z okazji awansu Wisły do najlepszej ósemki Euroligi. Ostatni decydujący o tym, że zagracie w 1/4 Finału tych rozgrywek pojedynek z tureckim AGÜ SPOR był bardzo dramatyczny do końcowej syreny. Ochłonęłyście już po tym spotkaniu? Tak. Było to dla nas wspaniałe przeżycie, bo kosztowało nas dużo emocji, ale czas wrócić na ziemię i przygotowywać się do kolejnej rywalizacji.

O Waszym wejściu do Final Four zadecyduje konfrontacja ze zwycięzcą grupy A Fenerbahce Stambuł. Wierzysz w to, że znajdziecie się w tym elitarnym gronie? Wierzyć trzeba zawsze i nigdy się nie poddawać. Fenerbahce to super ekipa, która ma klasowe zawodniczki i bardzo dobrego trenera. Na pewno będzie ciężko i trzeba będzie zagrać genialne zawody. My możemy wygrać, Fenerbahce musi.

Wróćmy teraz na boiska Tauron Basket Ligi Kobiet. Myślisz, że to, że poprzedni sezon zakończyłyście tylko z jedną porażką dodatkowo mobilizuje rywalki do walki przeciwko Białej Gwieździe? Pamiętam zawsze kiedy grałam przeciwko Wiśle mobilizacja była na 150%. Teraz gdy jestem po drugiej stronie wyraźnie to odczuwam, że każdy mobilizuje się na nas. W tamtym sezonie miałyśmy więcej zagranicznych gwiazd jak Jantel Levander czy Allie Quigley. Było nam łatwiej co widoczne było szczególnie po wynikach w lidze. Teraz mamy bardziej wyrównany skład. Każda z nas gra w miarę po równo, a siłą drużyny jest zespołowość.

Bardzo ciekawie zapowiada się mecz następnej kolejki, w której to zagracie na wyjeździe z wrocławską Ślęzą. O ile pierwszy rozegrany w Krakowie pojedynek zakończył się Waszym zdecydowanym zwycięstwem, to już w niedawnym pucharowym spotkaniu obu zespołów górą była ekipa prowadzona przez Algirdasa Paulauskasa. Jakiego meczu spodziewasz się w niedzielę? To będzie trudny pojedynek. Nie będzie łatwo, bo trener Paulauskas to dobry szkoleniowiec i na pewno wyciągnie wnioski ze spotkania pucharowego gdzie udało nam się wrocić do gry i dobrze przygotuje drużynę do meczu. My natomiast podchodzimy do niego bardzo skoncentrowane od samego początku. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zacząć tego spotkania tak jak w Lublinie.

Kilkanaście lat temu byłaś zawodniczką wrocławskiej Ślęzy. Zdobyłaś z naszym zespołem dwa brązowe medale Mistrzostw Polski. Jest coś, co najbardziej utkwiło Ci z występów w ekipie ze stolicy Dolnego Śląska? Tak. Grę w Ślęzie pamiętam aż do dziś. Szczególnie wygrane z Lotosem i w Pabianicach. Pamiętam ludzi i klimat jaki towarzyszył nam w tamtych czasach. A jednym z fajniejszych wydarzeń był mój pierwszy medal w wieku osiemnastu lat, który jest dla mnie ważny do dziś. Miałam w jego zdobyciu czynny udział.

Co powiesz o obecnym składzie wrocławianek? Drużyna Ślęzy ma bardzo dobrze skompletowany skład. Myślę, że najważniejsza w tym zespole jest Zoll, która gra niesamowicie: rzuca, podaje, kreuje grę. Świetnie pod koszem gra Magdalena Leciejewska oraz bardzo dobry sezon ma Agnieszka Śnieżek. Każda zawodniczka, która wchodzi na boisko wnosi coś do gry, więc nie można się koncentrować tylko na jednej, ale na każdej z nich. To jest plus dla Ślęzy!


Wojciech Fryt
Źródło: slezawroclaw.pl


Magdalena Leciejewska: Nie odpoczywałyśmy przez ostatnie tygodnie

- Mamy w głowach wygraną w Pucharze Polski i to daje nam pewną przewagę psychiczną, ale nie możemy opierać się tylko na tym – mówi przed niedzielnym bojem z Wisłą Magdalena Leciejewska.

Trzeba było nam czekać aż trzy tygodnie na kolejny mecz w ekstraklasie, ale za to od razy mamy szlagier, mecz z Wisłą. Wygrać nie będzie łatwo, ale jedno jest pewne – zobaczymy koszykówkę przez wielkie K, na europejskim poziomie.

Po porażce z nami w Pucharze Polski Wisła będzie podwójnie zmotywowana i przyjedzie do nas z wielką ambicją i chęcią wygrania. Jednak one są w takiej samej sytuacji, jak my. Część ich zawodniczek też przebywała na zgrupowaniach reprezentacji, nie miały zapewne pełnej dziesiątki, żeby trenować pięć na pięć. Dopiero w piątek wszystkie się zjadą i będą w pełnym składzie. My mamy przewagę własnego parkietu, własnych koszy i kibiców. Mamy jeszcze w głowach ten wygrany mecz z Wisłą w Lublinie i to też daje nam pewną przewagę psychiczną, aczkolwiek nie możemy opierać się tylko na tym. Te dziewczyny, które tutaj zostały, odwaliły ciężką pracę. To nie był czas na odpoczynek, nie było lekkich treningów. Mam nadzieję, że kadrowiczki (Agnieszka Śnieżek, Sandra Linkeviciene i Egle Sulciute – dop. red.) będą w dobrej formie meczowej. Zlepimy to wszystko przez te dwa dni, wyjedziemy na parkiet i będziemy walczyć z Wisłą.

Zwycięstwo w Lublinie z pewnością Was podbudowało. A wiślaczki? Zna je Pani doskonale. Myśli Pani, że tamten mecz zachwiać ich pewność siebie? Zapali się w głowach czerwona lampka, że jednak Ślęza może napsuć sporo krwi?

Ja bym chciała, żeby tak myślały, ale Wisła w tym sezonie potrafiła wygrywać w Eurolidze z wielkimi drużynami. Tak naprawdę one są nieobliczalnym zespołem. Awansowały do najlepszej ósemki w Europie. Wcześniej mogłyśmy liczyć na ich pewne zmęczenie występami w pucharach. Ja o ich podejście się nie martwię. Myślę o nas i mam nadzieję, że zaangażowanie z naszej strony będzie stuprocentowe i zakończymy ten niedzielny mecz zwycięstwem.

Spodziewa się Pani, że przez te trzy tygodnie w grze Wisły mogą pojawić się nowe elementy? Kontrakt z zespołem podpisała niedawno środmowa ze Stanów Zjednoczonych, DeNesha Stallworth.

W poprzednim sezonie ona grała w lidze hiszpańskiej i miała tam całkiem dobre statystyki. Nie widziałam jej w akcji, więc trudno mi ją oceniać. Znam trenera Jose Hernandeza i wiem, że na pewno zrobi wszystko, żeby wkomponować ją do zespołu i będzie starał się wykorzystać jej wszystkie atuty. Oni zapewne pracowali przez te trzy tygodnie nad tym, żeby podtrzymać formę, którą budowali w ostatnich meczach. Ciężko jest wprowadzać nowe elementy do gry, kiedy nie ma się wszystkich zawodniczek do dyspozycji.


Źródło: slezawroclaw.pl


Relacje

Porażka wiślaczek po dogrywce

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków przegrały dziś we Wrocławiu z tamtejszą Ślęzą 81:87 po dogrywce. Mimo tego niepowodzenia, mistrzynie Polski utrzymały prowadzenie w tabeli Tauron Basket Ligi Kobiet.


Wyjściową piątkę krakowskiej ekipy utworzyły: Cristina Ouvina, Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Justyna Żurowska-Cegielska, Laura Nicholls. W skłądzie zabrakło nowego nabytku – DeNeshy Stallworth, która jeszcze przebywa w USA.


Wynik „otworzyła” trafieniem z półdystansu Turner. Po natychmiastowej odpowiedzi gospodyń (akcja „2+1”, „trójka”), celny rzut amerykańskiej rozgrywającej dał krakowiankom remis (6:6). Tak właśnie wyglądały pierwsze minuty – szybkie tempo, wymiana ciosów. W 4 min., po punktach Chay Shegog, Ślęza miała 4-punktową nadwyżkę (12:8). Przyjezdne szybko doprowadziły jednak do kolejnej równowagi. W 7 min. trafienie dopiero co wprowadzonej na parkiet Małgorzaty Misiuk, sprawiły, że to team spod Wawelu był na plusie (14:16). Końcówka pierwszej kwarty była taka, jak wcześniejsze minuty. 5 sek. przed końcem z trudnej pozycji znów nie zawiodła Misiuk, dzięki czemu po premierowej odsłonie było 18:18.


Druga ćwiartka rozpoczęła się bardzo pomyślnie dla podopiecznych trenera Jose Hernandeza. Po akcji „2+1” Nicholls w 12 min. na tablicy widniał rezultat 18:22. W tym fragmencie potyczki ekipa ze stolicy Małopolski zaczęła coraz lepiej bronić, na co nie potrafiły znaleźć recepty zawodniczki prowadzone przez Algirdasa Paulauskasa. W kolejnych minutach krakowianki wymusiły na rywalkach sporo fauli. Gra nie była już tak płynna, jak w pierwszych minutach. Niepokój w szeregi Wisły Can-Pack wkradł się, gdy w 17 min. Sandra Linkeviciene i Sharnee Zoll popisały się w dwóch kolejnych akcjach trafieniami z dystansu, co wobec braku skutecznej odpowiedzi sprawiło, że znów był remis (30:30). Ciężar gry wzięła na siebie Turner, która dwa razy udanie weszła pod kosz. Gdy dwa wolne skutecznie wyegzekwowała Ziętara, przyjezdne znowu przeważały, ale ostatnie słowo należało do Katarzyny Krężel, której „trójka” ustaliła wynik do przerwy – 35:36.


Po zmianie stron jako pierwsza trafiła Turner. Kolejne minuty przypominały to, co działo się w pierwszej kwarcie, czyli szybką wymianę ciosów. Wrocławianki wyszły na prowadzenie 43:42 po kolejnej – trzeciej już – celnej próbie Krężel za 3 pkt. Wkrótce jej wyczyn skopiowała Zoll, jednak wiślaczki nie poddawały się. Pierwszy celny rzut dla nich zza linii 675 cm zaliczyła Agnieszka Szott-Hejmej, dzięki czemu znów do nich wróciła inicjatywa – 46:49. Oczywiście nie było mowy o jakimkolwiek wytchnieniu, bo rywalki za chwilę znów wyrównały, a następnie wygrywały 54:53. Rezultat po upływie 30 minut ustaliła trafieniem z dość trudnej pozycji Żurowska-Cegielska, która dziś razem z Turner mogła pochwalić się największymi zdobyczami po stronie przyjezdnych.


Jednopunktowy handicap nie oznaczał zupełnie nic w obliczu decydujących fragmentów tak zaciętej potyczki. Ostatnia ćwiartka zaczęła się jednak dla mistrzyń Polski bardzo dobrze. Najpierw Turner kolejną penetracją, a następnie Ouvina „trójką” (były jej to dopiero pierwsze punkty w spotkaniu) sprawiły, że w 32 min. tablica pokazywała wynik 54:60 i coach gospodyń poprosił o czas. Wrocławianki poderwały się, doprowadzając szybko do stanu 59:60, jednak Nicholls, Żurowska-Cegielska i Ziętara przywróciły poprzednią „normę”. Różnica wciąż oscylowała w granicach 3-5 pkt. Na nieco ponad 120 sek. przed końcową syreną Zoll celnymi rzutami wolnymi doprowadziła do wyniku 68:69. Później na trafienie Żurowskiej-Cegielskiej odpowiedziała kolejną „trójką” Egle Sulciute. 90 sek. przed końcową syreną – 71:71. Emocje sięgnęły zenitu. Celny rzut Ziętary, a następnie Krężel. Krakowianki zgubiły piłkę, ale miejscowe tego nie wykorzystały. 75:75 i dogrywka.


W dodatkowym czasie gry lepiej rozpoczęły gospodynie, prowadząc 79:75. Odpowiedzieć umiała jedynie Turner z wolnych. Przełomowym momentem okazało się trafienie Krężel zza linii 675 cm na 120 sek. przed końcem. Pięć „oczek” przewagi stanowiło dystans, który – mimo czynionych wysiłków - okazał się już nie do nadrobienia przez ekipę ze stolicy Małopolski. Ważne punkty z wolnych zdobyła jeszcze Agnieszka Śnieżek i na 30 sek. przed końcem wynik brzmiał 85:80. Podopieczne trenera Hernandeza próbowały rozgrywać szybko akcje i faulować, ale ta strategia nie przyniosła skutku.


Kluczem do wygranej Ślęzy okazały się trafienia za 3 pkt. - aż 11 na 22 oddane rzuty. Wiślaczki zantowały zaledwie dwie celne próby spośród szesnastu. Mimo okazałej zdobyczy punktowej zawiodła Turner, o czym świadczy, że nie trafiła ani jednego spośród sześciu rzutów z dystansu i miała na koncie aż 7 strat. Korzystniej zaprezentowała się Żurtowska-Cegielska, która trafiła 9 na 14 rzutów za 2 pkt. oraz miała na koncie 8 zbiórek - jedną mniej niż Nicholls. W szeregach Ślęzy klasą dla siebie była Zoll - 27 pkt., 8 asyst i ogółem eval 36 mówią w zasadzie wszystko.


Porażka Wisły Can-Pack nie ma jednak poważnych konsekwencji, gdyż drugie w tabeli Artego Bydgoszcz również zeszło z parkietu pokonane – 81:83 w Toruniu z Energą. W tej sytuacji team spod Wawelu ma na koncie 15 zwycięstw i 3 porażki, wyprzedzając Ślęzę, Artego i MKS Polkowice – bilans tych trzech zespołów to 14-4.

Paweł z Wrocławia.
Źródło: wislalive.pl


Zacięty bój we Wrocławiu! Wisła Can-Pack przegrywa po dogrywce ze Ślęzą!

Po bardzo zaciętym spotkaniu, którego losy rozstrzygnęły się dopiero po dogrywce, koszykarki Wisły Can-Pack Kraków przegrały z wrocławską Ślęzą 81-87. Dla naszego zespołu była to trzecia ligowa porażka w bieżącym sezonie i po niej mamy tylko jeden punkt więcej od goniącego nas tercetu - Artègo Bydgoszcz, Ślęza Wrocław i MKS Polkowice. A to oznacza, że czeka nas pasjonujący finisz zasadniczej części sezonu TBLK! Co jednak ciekawe - wszystkie cztery finałowe mecze ligowe wiślaczki zagrają już tylko we własnej hali.

Nie udał się koszykarkom Wisły Can-Pack rewanż za porażkę ze Ślęzą w 1/2 finału Pucharu Polski, sprzed miesiąca. Także w potyczce ligowej wiślaczki okazały się od wrocławianek nieznacznie, ale jednak gorsze. Całe zawody były zresztą niezwykle wyrównane, bo aż 16 razy na tablicy wyników mieliśmy remis, a prowadzenie zmieniało się 11-krotnie. I choć częściej to wiślaczki miały po swojej stronie lepszy wynik, to najwyższe prowadzenie obydwu ekip było co najwyżej sześciopunktowe.

Wydawało się jednak, że końcówka meczu będzie należała do Wisły. Na niespełna dwie minuty przed ostatnią syreną prowadziliśmy bowiem po punktach skutecznej dziś Justyny Żurowskiej-Cegielskiej 71-68, ale wtedy "trójką" poczęstowała nas Egle Sulčiute. I choć w kolejnych akcjach celnie osobiste wykonała Laura Nicholls, a zaraz potem trafiła też Magdalena Ziętara, to Sharnee Zoll oraz Katarzyna Krężel - każdorazowo potrafiły doprowadzić do remisu.

Co gorsze - w ostatniej akcji meczu wiślaczki zgubiły piłkę, a po wejściu pod kosz Zoll - piłka jedynie zatańczyła na obręczy i do środka nie wpadła, a to oznaczało - dogrywkę. W niej od początku prowadziły już jednak gospodynie, by ostatecznie wygrać różnicą sześciu punktów.

Wisła Can-Pack już po tej porażce była blisko straty liderowania w tabeli, ale trochę chyba niespodziewanie toruńska Energa ograła Artègo. Już wiemy jednak, że utrzymanie prowadzenia w tabeli TBLK nie będzie dla wiślaczek spacerkiem, ale w kolejnych meczach nasz skład ma być już mocniejszy, bo zagrać już w nich powinna Amerykanka, DeNesha Stallworth.

Źródło: wislaportal.pl


Po meczu powiedzieli:

Jose Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): - Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, bowiem i w Eurolidze, i w lidze polskiej obowiązują trochę inne zasady sędziowania. Nie rozumiem, dlaczego tak jest, ale to dla nas trudne. Nie jestem zadowolony z sędziowania w tym spotkaniu, ale OK. To jest koszykówka, choć sędziowanie było niesprawiedliwe. W ostatniej akcji czwartej kwarty powinien być odgwizdany faul na naszą korzyść, ale sędziowie woleli patrzeć w inne miejsce na boisku. Uważam, że Ślęza rozegrała dobre spotkanie. Było dla nas bardzo ważne, żeby dzisiaj wygrać. Przed nami teraz cztery szanse w meczach przed własną publicznością. Z w pełni sił Cristiną Ouviną i nową Amerykanką (niedawno kontrakt z Wisłą podpisała Denesha Stallworth – dop. red.) będziemy mieć większe szanse na zwycięstwo.


Justyna Żurowska-Cegielska (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków): - Przede wszystkim gratuluję zespołowi z Wrocławia, gratuluję kibicom. To naprawdę było super widowisko. Hala żyła tak, jak powinna żyć na każdym meczu żeńskiej koszykówki, jak za najlepszych, dawnych czasów Ślęzy. Cieszę się, że ten zespół tak znakomicie się odbudowuje. To jest ich drugi rok w ekstraklasie, a biją mistrza Polski. To jest coś fantastycznego. Mecz toczył się na dwie strony. Mogłyśmy go wygrać, ale to było niesamowite, że z jednej strony padał kosz, a potem z drugiej. To było fantastyczne widowisko dla kibiców. Z całego serca gratuluję Ślęzie Wrocław. A my gramy dalej. Sezon się jeszcze nie skończył, zarówno dla nas, jak i dla Wrocławia. I sobie, i dzisiejszym rywalkom życzę powodzenia w kolejnych spotkaniach. Dziękuję za ten mecz, bo był naprawdę rewelacyjny.


Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy Wrocław): - Po tej trzytygodniowej przerwie były pewne obawy. Praktycznie tylko dwa dni zespół ćwiczył w komplecie. Było widać, że nie ma zgrania, ani w ataku, ani w obronie. Na za dużo pozwoliliśmy dziś Justynie Żurowskiej-Cegielskiej. Świetnie trafiała. Pozwoliliśmy jej na to my, ale pozwoliły jej na to także jej umiejętności. Ciężko było też bronić Yvonne Turner, ale najważniejsze, że dziewczyny walczyły i wierzyły w zwycięstwo do ostatniej minuty. Były momenty, że psychologicznie było dla nas gorzej. Dziękuję naszej świetnej publiczności. To był szósty, a może nawet siódmy zawodnik, który podtrzymywał nas na duchu. Była świetna impreza (śmiech).


Sharnee Zoll (zawodniczka Ślęzy Wrocław): - Po pierwsze – dziękujemy naszym kibicom, atmosfera była bardzo dobra. To było 45 minut twardej i mocnej koszykówki. Było aż 50 fauli. Agnieszka (Śnieżek – dop. red.) bardzo dobrze broniła przeciwko Turner. W czwartej kwarcie i dogrywce cały zespół grał bardzo dobrą defensywę. Jestem szczęśliwa.

Źródło: basketligakobiet.pl


Statystyki

basketligakobiet.pl


Statystyki indywidualne pkt. min. za 2 za 3 za 1 zb. as faul str. prz. bl. eval
Justyna Żurowska-Cegielska 22 44 9 / 14 0 / 2 4 / 6 8 2 2 2 2 0 23
Laura Nicholls 12 35 3 / 9 0 / 0 6 / 7 9 2 4 1 0 2 17
Yvonne Turner 20 41 7 / 2 1 / 11 6 / 7 5 1 2 7 1 0 9
Magdalena Ziętara 9 33 3 / 6 0 / 1 3 / 5 3 4 4 2 1 0 9
Małgorzata Misiuk 4 13 2 / 2 0 / 0 0 / 0 2 1 3 2 3 0 8
Agnieszka Szott-Hejmej 7 24 1 / 2 1 / 3 2 / 3 2 0 5 2 1 0 4
Kateřina Zohnová 4 18 1 / 3 0 / 1 2 / 2 2 0 2 0 1 0 4
Cristina Ouviña 3 22 0 / 0 1 / 3 0 / 0 2 1 2 1 1 0 4



Statystyki zespołowe Ślęza Wisła
Celnie za 2: 20 26
Rzuty za 2: 39 47
Celnie za 3: 11 2
Rzuty za 3 22 16
Celnie za 1: 14 23
Rzuty za 1: 18 30
Zbiórki: 34 33
Asysty: 18 11
Faule: 28 24
Straty: 21 17
Przechwyty: 12 10
Bloki: 0 2
Eval.: 96 78


Wideo

>>> Cały mecz: Tauron Basket Liga Kobiet

Źródło: Tauron Basket Liga Kobiet


>>> Relacja: 71news

Źródło: 71news