2016.03.14 Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Kraków 2:4

Z Historia Wisły

2016.03.14, Ekstraklasa, 27. kolejka, Nieciecza, stadion LKS, 18:00, poniedziałek, 6°C
Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:4 (1:2) Wisła Kraków
widzów: 4.595
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy
Bramki


Bartłomiej Babiarz 40'

Dawid Sołdecki (k) 51'
0:1
0:2
1:2
1:3
2:3
2:4
6' Patryk Małecki
29' Paweł Brożek

47' (g) Rafał Wolski

53' (g) Rafał Boguski
Termalica Bruk-Bet Nieciecza
4-5-1
Krzysztof Pilarz
Dalibor Pleva
Dawid Sołdecki
Artem Putiwcew
Dariusz Jarecki grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (36' Jakub Biskup grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG 46' Bartłomiej Smuczyński)
Dawid Plizga
Mateusz Kupczak
Grafika:Zk.jpg 38' Bartłomiej Babiarz
Grafika:Zk.jpg 61' Patrik Mišák Grafika:Zmiana.PNG (85' Elvis Bratanović)
Martin Juhar
Wojciech Kędziora

Trener: Piotr Mandrysz
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Boban Jović
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg 22'
Richárd Guzmics
Maciej Sadlok
Rafał Boguski
Denis Popovič Grafika:Zk.jpg 46'
Rafał Wolski Grafika:Zmiana.PNG (90' Tomasz Cywka)
Patryk Małecki Grafika:Zmiana.PNG (85' Vitaliy Balashov)
Zdeněk Ondrášek
Paweł Brożek Grafika:Zmiana.PNG (75' Petar Brlek)


Trener: Dariusz Wdowczyk

Bramki: 2-4


Posiadanie (w %): 53-47
Strzały: 17-11
Strzały celne: 8-7
Piłki zagrane: 607-517
Piłki odzyskane: 124-124
Spalone 2-2
Podania: 535-457
Udane podania (w %): 76-76
Dośrodkowania 17-12
Rzuty rożne 5-4
Faule: 11-28
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed meczem

Cyrograf podpisany, czas na zwycięstwo?! Wisła gra dziś w Niecieczy

Zaproszenie na mecz.
Zaproszenie na mecz.

Wielu kibicom dokonana właśnie zmiana trenera naszych piłkarzy niekoniecznie się podoba. Dariusz Wdowczyk to nie był i nie jest na pewno idealna osoba do pracy z zespołem "Białej Gwiazdy". Sam zresztą fakt, że w sobotę zaprezentowany miał być na tym stanowisku Chorwat Krunoslav Jurčić, a skończyło się dzień później na prezentacji Wdowczyka oznacza, że był on co najwyżej "opcją rezerwową". Kibicom może oczywiście nie podobać się korupcyjna przeszłość Wdowczyka, ale jakie będzie to miało znaczenie jeśli Wisła przerwie dziś passę niepowodzeń?

Bo czy nie o to chodzi w pracy trenera, aby ten po prostu wygrywał?! Bo czy nie jest też tak, że kto nie znalazłby się na trenerskim stołku, to i tak znajdzie się grono niezadowolonych?!

Ostatniego zaś pasma niepowodzeń piłkarzy "Białej Gwiazdy" wszyscy mają już serdecznie dość. Klub, który miał walczyć o górne lokaty w tabeli, po weekendowych meczach 27. kolejki, znów znalazł się na miejscu spadkowym, ale też trudno się dziwić, skoro seria spotkań bez zwycięstwa Wisły wynosi już aż 11 kolejnych gier. Nie jeden więc fan ekipy z R22 podpisałby zapewne cyrograf i z samym diabłem, aby "Biała Gwiazda" wreszcie się podniosła...

Klub aż tak daleko nie poszedł, bo Wdowczyka do "człowieka z piekła rodem" porównać nie można. Facet swoje za kołnierzem ma, ale też przyznać trzeba, że za przewinienia solidnie odpokutował, czego nie można powiedzieć o wielu innych - równie "umoczonych", a którzy przeszli przez korupcyjne bagno suchą stopą. Oczywiście sam fakt, że właściciel naszego klubu "ugiął się" i zatrudnił trenera, który ma taką, a nie inną przeszłość, jest wydarzeniem bez precedensu, ale też przyznacie sami. Miejsce w tabeli Wisły także jest "wydarzeniem", którego nie było od wielu, ale to wielu lat. I kto wie z kim właściciel byłby w stanie umowę o pracę - dla ratowania Wisły - podpisać...

Ostatecznie wybór padł na Wdowczyka, który mocno i z przytupem wszedł do wiślackiej szatni i miejmy nadzieję, że postawi wiślaków na nogi. Niektórzy potrzebują bowiem bez wątpienia wyrwania z letargu, tym bardziej, że w Niecieczy - gdzie teraz zagramy - zapaść można w sen już na dobre. Nieciecza to nie jest bowiem miejsce, które z marszu mobilizuje, a bez tego sprawa może być przesądzona, czyli kolejna "wtopa". A na taką pozwolić sobie nie możemy.

Nasz najbliższy rywal to zespół nieobliczalny i dzięki dobrej ostatnio serii meczów - ewentualna wygrana z Wisłą da Termalice miejsce w "ósemce"! A że drużyna ta grać potrafi - nikogo przekonywać nie trzeba. Lekceważony przez wielu zespół ma bowiem tej wiosny na rozkładzie Górnika Łęczna, którego my nie byliśmy w stanie pokonać, a także remisy z samą aktualną śmietanką ligi, czyli Pogonią i Cracovią. A jakby tego było mało - 2 marca 2016 roku niecieczanie zapisali swoją historię "złotymi literami". Rozgromili bowiem na własnym stadionie aż 3-0 warszawską Legię, więc dobitnie pokazuje to wszystkim, że w Niecieczy mają zespół, z którego nie należy się bynajmniej śmiać, a jeśli już, to można się go obawiać.

Wisła ma jednak potencjał, który pozwala nam wierzyć w to, że w dzisiejszym spotkaniu na murawę wyjdzie zespół z podniesionym czołem. I powalczy o pierwsze od dawna trzy punkty. I czy komuś trener się podoba, czy nie - prosić należy o jedno. Trzymajcie kciuki za Wisłę, bo to nasze dobro wspólne!

Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl


Pierwszy raz w Niecieczy

Na zakończenie 27. kolejki Ekstraklasy, krakowska Wisła zmierzy się z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Piłkarze Białej Gwiazdy dziś wieczorem rozegrają swój pierwszy oficjalny mecz w tej niewielkiej miejscowości. Gospodarze są ostatnio w dobrej formie, ale to Wiślacy mają sporo do udowodnienia, dlatego możemy spodziewać się zaciętej walki o zwycięstwo!

Historia w budowie

Oba kluby starły się ze sobą zaledwie dwa razy. Dlatego historia spotkań Wisły i Termaliki tworzy się na naszych oczach. Krakowianie mieli już okazję grać na stadionie w Niecieczy, a było to 13 października 2012 roku. Wtedy jednak oba kluby zmierzyły się tylko towarzysko, a Biała Gwiazda wygrała 3:1. Hat-tricka ustrzelił Daniel Sikorski, a honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Szymon Sobczak.

Niemal równo trzy lata po wspomnianym wyżej sparingu, zespoły te zagrały po raz pierwszy o ligowe punkty. Dokładnie 18 października 2015 roku, na stadionie przy ulicy Reymonta Wisła w meczu 12. kolejki Ekstraklasy bezbramkowo zremisowała z Termalicą.

Czekamy na gole!

Jak łatwo zauważyć, żadna ze stron dzisiejszego starcia nie ma jeszcze na koncie bramki strzelonej w bezpośredniej rywalizacji na poziomie ekstraklasy. Dlatego dziś wszyscy mamy nadzieję, że w spotkaniu, które zacznie się już za kilka godzin, będziemy mogli zobaczyć gole. Oczywiście najlepiej, by zdobywali je tylko Wiślacy!

W poprzedniej kolejce Termalika wygrała 2:1 z Górnikiem Łęczna i w tabeli zajmuje 10. miejsce. Wisła natomiast rozegrała w tym czasie dwa mecze. Najpierw w 26. kolejce zremisowała z Piastem Gliwice 1:1, a później w zaległym pojedynku 25. serii gier podzieliła się punktami z Koroną Kielce, również kończąc to spotkanie wynikiem 1:1. Biała Gwiazda obecnie plasuje się na 15. pozycji.

Starcie między Termaliką Bruk-Bet Nieciecza a Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 18:00.

Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Czy W KOŃCU wygrają? Termalica - Wisła

W poniedziałek mecz Wisła Kraków uda się do Niecieczy na wyjazdowy mecz z Termaliką. Po raz pierwszy zespół poprowadzi nowy szkoleniowiec - nie Krunoslav Jurcić a Dariusz Wdowczyk, którego kandydatura wydawała się niemożliwą, jako że siedem lat temu został skazany za czyny korupcyjne.

Tonący brzytwy się chwyta - tak można podsumować zatrudnienie na stanowisku trenera Dariusza Wdowczyka. Wystarczy poczytać komentarze na forum by przekonać się, że bardzo wielu kibiców jest mocno niezadowolonych z faktu, iż osoba skazana wyrokiem za ustawienie meczów znalazła swoje zatrudnienie na Reymonta. Przed Wdowczykiem konkretne zadanie: utrzymać Ekstraklasę dla Wisły.

W zaległym wtorkowym meczu z Koroną Wisła zagrała naprawdę dobrą pierwszą połowę. Po przerwie na boisko wyszedł jednak całkiem inny zespół, który cudem nie przegrał, skończyło się remisem. Drużynie nie pomógł prowadzący ją wówczas Marcin Broniszewski, który nie reagował na to co działo się na boisku, poprzez zmiany a raczej ich brak.

W meczu z Termaliką zabraknie Alana Urygi, który nabawił się drobnego urazu kolana. Nowy trener zdążył przywitać się z drużyną podczas niedzielnej odprawy i treningu, trudno więc prognozować jaki skład wymyśli. Dobry będzie taki, który wreszcie sięgnie po komplet punktów. Między wierszami jego wypowiedzi można wywnioskować, że rewolucji nie planuje.

Termalica wygrała ostatnie dwa spotkania, w tym jedno u siebie, bijąc warszawską Legię aż 3:0. Podopieczni trenera Piotra Mandrysza nie grają wyrafinowanego futbolu, jednak systematycznie zdobywają punkty, dzięki czemu plasują się na 10. miejscu w tabeli, z realnymi szansami na zakwalifikowanie się do pierwszej ósemki. Warunkiem tego jest jednak z pewnością poniedziałkowe zwycięstwo z Wisłą, co jest celem „Słoników”.

W dobrej formie jest Wojciech Kędziora. Doświadczony napastnik jesienią większość czasu spędzał na ławce rezerwowych, jednak wiosną jest wiodącą postacią swojego zespołu - gra, strzela bramki i to na niego szczególną uwagę będą musieli zwrócić Arek Głowacki i Richard Guzmics.

Mecz w Niecieczy będzie pierwszym historycznym starciem Wisły w tej małej podtarnowskiej wsi. Bardzo ładny kameralny stadion powinien wypełnić się w komplecie, w tym w dużej liczbie kibicami „Białej Gwiazdy”. Czy w takich sprzyjających okolicznościach udany debiut zaliczy Dariusz Wdowczyk?

Wisła, Śląsk i Górnik - na dziś wygląda na to, że pomiędzy tymi trzema klubami rozegra się walka o utrzymanie w lidze. Górnik i Śląsk zremisowali swoje mecze, a jak wypadnie Wisła? Czy efekt nowej miotły zadziała i W KOŃCU uda się sięgnąć po komplet punktów? Przekonamy się już poniedziałkowy wieczór!

Transmisja spotkania w Eurosport 2. Początek o 18.00.

Źródło: wislakrakow.com

Historia spotkań i taktyka najbliższego rywala - Termalica

Wpisany przez Bogdan

sobota, 12 marca 2016 23:01

Poniedziałkowym spotkaniem w podtarnowskiej Niecieczy zakończy się 27 seria gier T-Mobile Ekstraklasy. Faworytem będą niecieczenie, jednak dla Wisły to ostatni gwizdek by zacząć zdobywać punkty, które zagwarantują ligowy byt w przyszłym sezonie.

Jak było dotychczas?

Klub z Niecieczy założony został w 1922 r., ale prawdziwe sukcesy zaczął odnosić dopiero w XXI wieku, kiedy to sponsorem strategicznym wiosną w sezonie 2004/05 została firma Bruk-Bet. Praktycznie rok po roku zdobywali awans na kolejne szczeble piłkarskich rozgrywek w Polsce. W sezonie 2009/10 wygrali grupę wschodnią II ligi, a do klubu wszedł kolejny sponsor – Termalica. Na zapleczu ekstraklasy, niecieczenie spisywali się na tyle dobrze, że poza debiutanckim sezonem, za każdym razem jawili się jako kandydaci do awansu. Sukces odnieśli dopiero w sezonie 2014/15, gdy uzyskali promocję, ustępując jedynie Zagłębiu Lubin. Na poziomie ligowym „Biała Gwiazda” ze „Słonikami” mierzyła się tylko raz. W rundzie jesiennej na stadionie im. Henryka Reymana padł bezbramkowy remis.

Obecna sytuacja

Rozgrywki po przerwie zimowej niecieczenie rozpoczęli od wysokiej porażki w Poznaniu 2:5. Sześć dni później na własnym boisku urwali punkty faworyzowanej Cracovii, a w następnej kolejce dzięki bramce Wojciecha Kędziory w 91 minucie, zdobyli punkt w Szczecinie. 2 marca na bardzo dobrze przygotowanej murawie pokonali faworyta do tytułu, Legię, aż 3:0, a 3 dni później z Łęcznej znów przywieźli komplet punktów. Przed rozpoczęciem tej kolejki Termalica miała na koncie 32 punkty i zajmowała 9 miejsce. Tyle samo punktów ma dziesiąta Jagiellonia i ósma Lechia, co oznacza że szanse niecieczan na awans do grupy mistrzowskiej są ogromne. Natomiast wiślacy wciąż są w kryzysie. Po remisie w Kielcach na chwilę wygrzebali się ze strefy spadkowej, jednak w piątek z Koroną zremisował Śląsk, który zepchnął „Białą Gwiazdę” znów na 15 miejsce.

Jak gra Termalica?

W ataku niezagrożoną pozycję ma Kędziora, który wiosną już pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. W bramce pewne miejsce ma znany kibicom Wisły z gry w drużynie zza miedzy, Krzysztof Pilarz. Trener Piotr Mandrysz w obronie konsekwentnie stawia na Artema Putiwcewa i Dariusza Jareckiego. Na pozostałych dwóch miejscach, trener urodzony w Rybniku, często dokonuje rotacji. W środku wraz z Ukraińcem Putiwcewem zestawia albo Dawida Sołdeckiego, strzelca bramki w meczu z Górnikiem Łęczna, albo Pavola Stano. Na prawej rywalizują Dalibor Pleva i 33-letni Sebastian Ziajka, który w ostatnich spotkaniach zajmował tę pozycję, ponieważ Mandrysz Słowaka wystawiał w linii pomocy. W systemie gry z pięcioma pomocnikami pomarańczowe koszulki przywdziewali również Dawid Plizga i Jakub Biskup, którzy wzajemnie zastępowali się w środku pola, dwóch Słowaków – Martin Juhar i Patrik Misak, a także dwóch młodych piłkarzy ze Śląska – Bartłomiej Babiarz z Katowic i Mateusz Kupczak z Żywca i to właśnie z tego grona Piotr Mandrysz zestawi swoją drużynę w meczu z drużyną trzynastokrotnego Mistrza Polski.

Co w Wiśle piszczy?

Wciąż nie wiadomo kto poprowadzi wiślaków w poniedziałek. Do Krakowa przyjechał już Chorwat Krunoslav Jurcić, jednak wciąż nie podpisał on oficjalnego kontraktu. Nadal tymczasowym trenerem jest Marcin Broniszewski, którego bilans nie wygląda najlepiej. Trzy remisy, sześć porażek, pod jego wodzą wiślacy nie zaznali smaku zwycięstwa. Trzeba jednak pamiętać, że liczby nie grają i w Niecieczy Wisła pod jego wodzą może zdobyć trzy punkty.

Jakie konsekwencje niosą za sobą poszczególne wyniki? Zwycięstwo Wisły pozwoli odskoczyć od strefy spadkowej na dwa punkty, a co więcej, sprawi że ścisk w grupie spadkowej będzie jeszcze większy. Remis pozwoli ponownie zepchnąć zespół Śląska Wrocław do miejsc oznaczających relegację. Dla Termaliki zwycięstwo oznacza szansę na wskoczenie do grupy mistrzowskiej, jeśli swoje punkty zgubią Jagiellonia w meczu z Łęczną, a przede wszystkim Lechia w Zabrzu.

Faworytem będzie drużyna Piotra Mandrysza, która na wiosnę spisuje się na prawdę nieźle. Nie przegrała już od 4 spotkań, natomiast wiślacy od 11 meczów nie potrafili zdobyć kompletu punktów. Możemy być jednak pewni, że piłkarze „Białej Gwiazdy” zrobią wszystko by wreszcie zadowolić swoich kibiców, którzy na zwycięstwo czekają od 6 listopada.

Źródło: skwk.pl

Przedmeczowe wypowiedzi

Dariusz Wdowczyk przed meczem z Termaliką Bruk-Bet

W przeddzień meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza w krakowskiej Wiśle doszło do zmiany trenera. Szansę poprowadzenia naszego zespołu otrzymał Dariusz Wdowczyk, który wraca do pracy w Ekstraklasie po prawie półtorarocznej przerwie. - Do mojej dyspozycji jest 19 zawodników - powiedział Wdowczyk, który w Niecieczy nie będzie mógł skorzystać z Wilde'a-Donalda Guerriera, Emmanuela Sarkiego oraz z Krzysztofa Mączyńskiego.

Główne zadanie dla Dariusza Wdowczyka na dziś to odbudowanie morale zespołu, który zaliczył ostatnio aż 11 (!) kolejnych spotkań ligowych bez wygranej i choć był tego już ostatnio kilka razy blisko, to wciąż problemem "Białej Gwiazdy" są zdecydowanie zbyt słabe drugie połowy.

- Nie ma zespołu, który atakowałby non stop. Mówiąc o dwóch połowach w wykonaniu Wisły Kraków - jednej dobrej, a drugiej słabszej- to kluczem do tego jest to, żeby odpoczywać mając piłkę przy nodze. Lepiej się odpoczywa gdy się ją ma, niż gdy się za nią goni. Oczywiście są różne fazy w meczu - atakujemy, odpoczywamy, atakujemy i to może jest klucz do tego, żeby odpocząć. Pograć wszerz, nie na bramki, złapać oddech. Żeby móc później zaatakować, ale mając piłkę pod kontrolą, albo mając pod kontrolą to co dzieje się na boisku. Potrzebna jest odpowiedzialność i świadomość zawodników oraz dyscyplina. To jest coś co przychodzi do głowy, a nie dwa podania i oddajemy piłkę przeciwnikowi i musimy za nią gonić, tylko żeby się przy niej utrzymać. Niech to przeciwnik się denerwuje i przesuwa i nie może jej odzyskać - mówił Wdowczyk.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o naszego rywala, który po 26. kolejkach ma na swoim koncie aż 6 punktów więcej od Wisły.

- Zwycięstwa nakręcają. Pamiętam mecz Wisły z Termaliką w Krakowie, gdzie trzeba się było przebijać przez 10 zawodników, żeby cokolwiek skonstruować, ale są też takie spotkania. Musimy być przygotowani na różne warianty. W tym na taki, że przeciwnik będzie nas chciał wciągnąć na swoją połowę, żeby nas skontrować - mając z przodu bramkostrzelnego Kędziorę - może to zrobić. Mając dobrych skrzydłowych - Plizgę i Juhara - można tak grać, ale znów chciałbym żeby to przeciwnik się martwił jak zagra Wisła i co zrobić, żeby ją powstrzymać przed atakami, niż bardziej o to, jak my mamy się bronić przed Termaliką. Każdy trener zwraca uwagę na mocne strony danego zespołu. Jak rozgrywane są akcje, czy drużya lepiej czuje się w ataku pozycyjnym, czy to jest raczej kontra? Jak wykonuje stałe fragmenty gry i to bierzemy pod uwagę. Tak samo jesteśmy rozpracowywani przez trenerów innych zespołów. Tak samo my robimy analizę drużyny, z którą przychodzi nam się spotykać i pod to niejako ustalamy swoją taktykę. Wolałbym żeby to przeciwnik martwił się jak zatrzymać Wisłę, niż żeby to Wisła martwiła się jak zatrzymać przeciwnika - uważa nowy trener Wisły.

Wdowczyk nie zapowiada natomiast żadnej rewolucji w składzie, ale nie chciał zdradzać szczegółów tego, jak na zespół z Niecieczy wyjdzie Wisła.

- Niech to będzie niespodzianka, niech to będzie niewiadoma, przed pierwszym meczem. Powiem szczerze, że nie będzie większych rewolucji w składzie, w ustawieniu. Być może komuś zamienimy trochę pozycję, czy ustawienie, ale nic więcej. Być może Jović zagra w ataku? - śmiał się na zakończenie Wdowczyk, bo też Bobana Jovicia miał tuż obok siebie, bo Słoweniec był obecny na tej części konferencji.

Źródło: wislaportal.pl


Boban Jović: - Potrzebujemy jeden dobry wynik

- Cały czas mówimy, że musimy pracować, musimy walczyć, musimy wygrać, a to nam się nie udaje. Uważam, że potrzebujemy jeden dobry wynik, jeden cały dobry mecz, żeby go wygrać i wtedy pójdziemy dalej. Teraz mamy nowego trenera, spotkamy się na odprawie i zobaczymy jak będzie na meczu - powiedział obecny na konferencji prasowej przed naszym spotkaniem ligowym z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, obrońca Wisły Kraków, Boban Jović.

- Nie wiem dlaczego problemem jest dla nas druga połowa. Tak było w naszym spotkaniu z Podbeskidziem w Krakowie, albo w Kielcach. W pierwszej połowie wszystko było bardzo dobrze, a w drugiej - coś się blokuje i nie wiem dlaczego tak się dzieje. Musimy to przeanalizować i odnaleźć problem - dodał wiślak.

- Jeśli chodzi o mnie, to fizycznie czuję się dobrze, mogę cały czas biegać, ale my wyglądamy słabo jako drużyna. Mamy problem, gdy nie gramy piłką. Gdy mamy piłkę pod kontrolą, to wyglądamy dobrze, a później mamy kłopoty - zakończył Jović.

Źródło: wislaportal.pl


Patryk Fryc: Nie patrzymy na tabelę

Rozmowa z Patrykiem Frycem, piłkarzem Termaliki Bruk-Betu Nieciecza

- W poniedziałek zagracie z Wisłą Kraków. W przeszłości byłeś jej zawodnikiem. Co dziś znaczy dla Ciebie ta drużyna? - Dla mnie zawsze będzie się kojarzyła z debiutem w ekstraklasie. Nie zagrałem w niej wielu meczów. Później trafiłem do Termaliki Bruk-Betu i tego ruchu nie żałuję. Teraz w jej barwach zamierzam jak najlepiej zaprezentować się w tym spotkaniu, o ile otrzymam szansę występu.

- Wisła od Twoich czasów mocno się zmieniła. Czy wciąż utrzymujesz kontakt z jej zawodnikami? - Jedynym piłkarzem, z którym od czasu do czasu rozmawiam telefonicznie jest Patryk Małecki. Współnie wówczas graliśmy w zespole. Teraz ponownie jest w Krakowie. Z drużyny, w której byłem zostało niewielu piłkarzy.

- Czasy się zmieniają, a wraz z nim podział ról w ekstraklasie. Przed poniedziałkowym spotkaniem, to Wy jesteście wyżej w tabeli niż renomowana do niedawna Wisła. - Nie możemy absolutnie sie tym sugerować. Wisła ma swoje duże problemy, ale wciąż ma bardzo duży potencjał, szczególnie w ofensywie. Musimy na to bardzo uważać. Nie czeka nas łatwy mecz. Mamy jednak swój cel. W kolejnym spotkaniu chcemy sięgnąć po trzy punkty. Czas po spotkaniu z Górnikiem wykorzystaliśmy na treningi, ale też regenerację. Była nam bardzo potrzebna. Ja się cieszę, że w Łęcznej mogłem w końcu zagrać. Długo na to czekałem. W styczniu przeszedłem operację łąkotki. Potem miałem długą rehabilitację. Teraz po moich kłopotach nie ma już śladu.

termalica.brukbet.com
Źródło: sportowetempo.pl


O rywalu

Tak gra Termalica

Wyjazdów ciąg dalszy. W 27. kolejce piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą się z beniaminkiem, Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Podopieczni Piotra Mandrysza sprawili w lidze już wiele problemów znacznie bardziej utytułowanym klubom, grając zwykle swój ładny dla oka futbol. Popularne „Słoniki” okupują obecnie 9. miejsce w tabeli, przegrywając jak na razie pozycję w czołowej ósemce bilansem bezpośrednich spotkań.

Wiślacy tracą do ekipy spod Tarnowa sześć punktów, co daje im dopiero czternastą lokatę w lidze. Mecz w Niecieczy będzie szóstym wiosennym pojedynkiem krakowian, wciąż walczących o pierwszy komplet punktów w 2016 roku. Z kim przyjdzie zmierzyć się zespołowi Marcina Broniszewskigo? Zapraszamy na analizę taktyczną niecieczan.

Bramka: Termalica "wiosną" zdobyła osiem punktów. Największą sensacją było pokonanie przez „Słoniki” stołecznej Legii aż 3:0. Bardzo duża w tym zasługa Krzysztofa Pilarza, nowego golkipera ekipy z Niecieczy. Rutynowany bramkarz w przerwie zimowej został pozyskany z Cracovii, by zastąpić poważnie kontuzjowanego Sebastiana Nowaka. Choć w pierwszym wiosennym spotkaniu Pilarz skapitulował aż pięciokrotnie, z czasem stał się on bardzo pewnym punktem zespołu. Jak dotychczas w barwach Termaliki 35-latek raz zachował czyste konto i kilkukrotnie uchronił drużynę przed utratą punktów, a jego parada z ostatniej minuty meczu przeciwko Górnikowi Łęczna nominowana była do miana interwencji kolejki.

Linia obrony: Defensywa to formacja, w której w ekipie „Słoników” najczęściej dochodzi do rotacji. W Łęcznej w miejsce podstawowego dotychczas stopera, Pavola Stano, trener Mandrysz desygnował do gry Dawida Sołdeckiego. Zmiana ta okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż Sołdecki był autorem jednej z dwóch strzelonych przez niecieczan bramek. Wiele wskazuje więc na to, że 28-latek także w spotkaniu z Wisłą wystąpi od pierwszej minuty. Niemal pewnym jest, że partnerować będzie mu pozyskany w zimie Artem Putivtsev, który trafił do Niecieczy z Metalista Charków. Ukrainiec, który w przeszłości rozegrał sześć meczów w kadrze U-21 swojego kraju, od momentu przybycia do Ekstraklasy wystąpił we wszystkich spotkaniach w pełnym wymiarze czasowym i - co godne podkreślenia - nie otrzymał jeszcze ani jednej żółtej kartki. Wyżej wspomnianą dwójkę stoperów najprawdopodobniej wspierać będą na bokach obrony Dariusz Jarecki oraz Sebastian Ziajka. Dwaj doświadczeni defensorzy, którzy wspólnie mają na koncie 248 meczów w Ekstraklasie, wychodzili w podstawowym składzie w dwóch ostatnich wygranych starciach. Jako że zwycięskiego składu się nie zmienia to właśnie Jarecki i Ziajka powinni zameldować się na murawie w poniedziałek.

Linia pomocy: I w tej formacji w rundzie wiosennej doszło do sporych przetasowań. Do klubu z Banika Ostrawa sprowadzony został Patrik Misak - na pozycji ofensywnego pomocnika zastąpił Mario Liczkę, z którym zimą rozwiązano kontrakt. Co ciekawe, Misak, który nie mógł przebić się w absolutnym outsiderze czeskiej Synot Ligi, w Termalice gra pierwsze skrzypce i to od niego w dużej mierze zależą teraz ofensywne poczynania niecieczan. Dwójką graczy zabezpieczającą środek pomocy w spotkaniu z Wisłą będą najpewniej Bartłomiej Babiarz, a także Dalibor Pleva, który dawniej występował na pozycji prawego obrońcy. 31-letni Słowak bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej nowej roli i cztery ostatnie spotkania rozegrał w pełnym wymiarze czasowym, natomiast o cztery lata młodszy Babiarz uznawany jest za jednego z najbardziej nieustępliwych defensywnych pomocników. Lewa flanka w ekipe Piotra Mandrysza zarezerwowana jest dla Martina Juhara. 28-letni Słowak, który raz zagrał w seniorskiej kadrze narodowej, na razie strzelił dwa gole w Ekstraklasie. Były gracz Slavii Praga może występować również jako wysunięty napastnik. Na drugim skrzydle zaprezentuje się jedyny z graczy Bruk-Betu z przeszłością w polskiej reprezentacji, Dawid Plizga. Trzykrotny kadrowicz - za kadencji Franciszka Smudy - jest drugim najlepszym strzelcem w ekipie „Słoników”.

Atak: W zimie do podtarnowskiej drużyny sprowadzonych zostało aż trzech zagranicznych snajperów. Są to Elvis Bratoanović, Stefan Nikolić oraz Vladislavs Gutkovskis. Do tej pory możliwość debiutu otrzymał tylko ten pierwszy, który w spotkaniu przeciw Pogoni Szczecin zanotował asystę. Powód tak rzadkiej gry nowych nabytków jest prosty - Wojciech Kędziora. 35-latek, zmobilizowany przybyciem nowych konkurentów, rozgrywa rundę życia. Były zawodnik m.in. Piasta Gliwice wyróżnia się na wiosnę średnią jednej bramki na mecz. Kędziora jest drugim najskuteczniejszym strzelcem Ekstraklasy na wiosnę, zaraz po Airamie Cabrerze z Korony. Hiszpanowi udało się pokonać Michała Miśkiewicza, a defensywa Wiślaków musi się mieć na baczności, żeby podobnie nie było z rutyniarzem z Niecieczy, który w klasyfikacji zdobywców goli w 2016 roku nieustannie goni kieleckiego napastnika.

Wiślacy ostatni mecz wygrali w listopadzie. Podopiecznym Marcina Broniszewskiego trzy punkty potrzebne są jak tlen jednak Termalica nie będzie łatwym rywalem. Niecieczanie stoją przed szansą na uzyskanie serii trzech zwycięstw z rzędu w Ekstraklasie, co dla beniaminka byłoby absolutnym rekordem. Trener Mandrysz, słynący z ustawiania taktyki pod konkretnego rywala, bez wątpienia desygnuje do gry jedenastu wojowników, których celem będzie ogranie Białej Gwiazdy. Czy Wojciechowi Kędziorze i spółce uda się pokrzyżować szyki Wiśle? O tym przekonamy się już w poniedziałek. Pierwszy gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego punktualnie o godzinie 18.00.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje

Wisła w końcu zwycięska!

Patryk Małecki otworzył wynik spotkania.
Patryk Małecki otworzył wynik spotkania.
Rafał Wolski w czwartym swoim występie w barwach Wisły zdobywa bramkę.
Rafał Wolski w czwartym swoim występie w barwach Wisły zdobywa bramkę.
Paweł Brożek zdobywa swoją 151 bramkę w występach w Wiśle Kraków.
Paweł Brożek zdobywa swoją 151 bramkę w występach w Wiśle Kraków.

Po pełnym emocji meczu w Niecieczy, Wiślacy przełamali serię spotkań bez zwycięstwa. W debiucie trenera Dariusza Wdowczyka Biała Gwiazda pokonała Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 4:2. Bramki dla Wisły zdobywali Patryk Małecki, Paweł Brożek, Rafał Wolski oraz Rafał Boguski. Gole dla gospodarzy były dziełem Bartłomieja Babiarza i Dawida Sołdeckiego.

Pierwszy mecz Wiślaków pod wodzą nowego szkoleniowca, Dariusza Wdowczyka, przypadł już na dzień po jego ogłoszeniu. Biała Gwiazda mierzyła się na wyjeździe z ekipą Termaliki Bruk-Betu Nieciecza. W porównaniu do pojedynku z kielecką Koroną, nowy trener Wisły dokonał tylko jednej zmiany - w miejsce Petara Brleka od pierwszej minuty zagrał Paweł Brożek.

Spotkanie w podtarnowskiej Niecieczy było szczególne dla Arkadiusza Głowackiego, obchodzącego wczoraj swoje 37. urodziny. Popularny "Głowa" stał się tym samym pierwszym 37-latkiem, który wystąpił w barwach Wisły.

Od pierwszych minut to krakowianie przejęli inicjatywę, a Termalica skupiła się głównie na obronie. Mogło się to zemscić na gospodarzach już w drugiej minucie, lecz strzał Wolskiego z rzutu wolnego padł łupem Krzysztofa Pilarza. Nowy golkiper popularnych "Słoników" kolejny raz popisał się udaną interwencją w 6. minucie, po uderzeniu z woleja Rafała Boguskiego.


Początek na szóstkę

Co się jednak odwlecze... Kilkanaście sekund później jeden z obrońców gospodarzy podał piłkę wprost pod nogi Ondraska, który natychmiastowo odegrał do Brożka. Napastnik Białej Gwiazdy oddał futbolówkę Popoviciovi, który prostopadłym podaniem obsłużył Patryka Małeckiego. „Małemu" nie pozostało nic innego, tylko skierować piłkę obok interweniującego Pilarza.

Wiślacy próbowali pójść za ciosem i zdobyć drugą bramkę. Pierwszą szansę na to po indywidualnej szarży Małeckiego miał Brożek, jednak jego uderzenie zza szesnastki wybronił bramkarz "Słoników".

Najbardziej zapracowanym piłkarzem w pierwszym kwadransie był bez wątpienia Krzysztof Pilarz, który w 15. minucie miał na swoim koncie już pięć udanych interwencji. Byłego bramkarza m.in. GKS-u Bełchatów bezpośrednio z rzutu rożnego próbował zaskoczyć Wolski, lecz Termalica nadal przegrywała tylko jednym golem.

W 16. minucie przed pierwszą okazją stanęli podopieczni Piotra Mandrysza. Po zespołowej akcji niecieczan, piłka trafiła na skraj pola karnego do Wojciecha Kędziory, który huknął wprost w Miśkiewicza. Jeszcze groźniej pod Wiślacką bramką zrobiło się cztery minuty później, kiedy to w dogodnej sytuacji znalazł się Martin Juhar. 28-letni Słowak przerzucił piłkę nad wybiegającym z bramki "Miśkiem", ale jego próba minimalnie minęła lewy słupek bramki krakowian.

Brożek nie dał szans, premierowy gol Wolskiego

Odpowiedź Wiślaków na śmielsze poczynania gospodarzy była piorunująca. Na własnej połowie futbolówkę przejął Boguski, który podał do Ondraska. Czech doskonale wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Brożka i dograł mu piłkę wprost na nogę. "Brozio" znalazł się w sytuacji sam na sam i posłał piłkę w lewy róg bramki Pilarza. Golkiper niecieczan znowu był bez szans.

Kolejne dziesięć minut stało pod znakiem gry w środku pola. W 40. minucie Termalica otrząsnęła się po straconej bramce w najlepszy możliwy dla siebie sposób. W sytuacji sam na sam z Miśkiewiczem znalazł się nominalny defensywny pomocnik, Bartłomiej Babiarz, który ulokował piłkę w siatce, pomimo interwencji Miśkiewicza, któremu w tym sezonie nie udało się jeszcze zachować czystego konta. W Niecieczy zrobiło się 1:2 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania, choć z rzutu wolnego wyrównać próbował jeszcze Misak.

Na drugą połowę Wiślacy wyszli bardzo zmotywowani, czego efektem była szybko zdobyta bramka na 1:3. Indywidualną akcję przeprowadził Patryk Małecki, po czym zacentrował wprost na głowę stojącego na 4. metrze Rafała Wolskiego. Wypożyczony z Fiorentiny pomocnik bez problemów pokonał Krzysztofa Pilarza.

Chwilę później zrobiło się jednak 2:3. Po starciu Głowackiego z Kędziorą arbiter Daniel Stefański wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Dawid Sołdecki.

Niezłomni

Odpowiedź Wisły po raz kolejny była nokautująca. W 53. minucie lewą stroną popędził Małecki, po czym zacentrował. Piłka minęła i Ondraska, i Pilarza, lecz dopadł do niej Rafał Boguski, który mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza "Słoników" głową skierował futbolówkę do bramki. Początek drugiej części meczu to był prawdziwy rollercoaster.

Chwilę później, po przejęciu piłki, na szarżę lewą flanką zdecydował się nawet Richard Guzmics, który założył siatkę jednemu z niecieczan i podał do Ondraska. Aktywny Czech wybrał niesygnalizowane uderzenie z około 25. metra, ale jego próba była minimalnie niecelna.

Podopieczni Piotra Mandrysza mogli ponownie zbliżyć się do Wiślaków na jedną bramkę w 60. minucie. Wprowadzony w drugiej połowie Bartłomiej Smuczyński znalazł się w sytuacji przypominającej bramkową akcję Wolskiego, lecz jego główka z najbliższej odległości trafiła w słupek bramki Miśkiewicza.

Piątego gola dla Wiślaków mógł w 70. minucie spotkania zdobyć Boguski, który pięknie nawinął defensorów Termaliki, po czym huknął na bramkę strzeżoną przez Pilarza. Golkiper gospodarzy pofrunął w powietrzu, ale nie sięgnął piłki, która przeleciała jednak nieznacznie nad poprzeczką.

Wreszcie trzy punkty!

W odpowiedzi niecieczanie po raz kolejny mogli strzelić kontaktowego gola. W niesamowitym zamieszaniu w polu karnym Białej Gwiazdy piłka po strzale Kędziory najpierw odbiła się od słupka, a dobitkę Smuczyńskiego obronił Miśkiewicz, do spółki z jednym z krakowskich defensorów.

W 82. minucie meczu po rzucie rożnym groźnie z woleja uderzał Misak, a piłka odbiła się od Wolskiego i poszybowała nad poprzeczką bramki Miśkiewicza. Po drugim z kolei kornerze do główki doszedł Kędziora, jego próba nie znalazła drogi do bramki.

Ponownie pod bramką Wisły zakotłowało się w 87. minucie, lecz strzał jednego z niecieczan minął prawy słupek bramki "Miśka". Pozostałe ataki Termaliki były nieskuteczne i Wisła po końciowym gwizdku w końcu mogła cieszyć się ze zwycięstwa, a Arkadiusz Głowacki sprawił sobie najlepszy urodzinowy prezent.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


N a r e s z c i e !!! Termalica Bruk-Bet - Wisła 2-4

11 kolejek trwała seria bez zwycięstwa.
11 kolejek trwała seria bez zwycięstwa.

Po jedenastu kolejnych meczach bez zwycięstwa - zespół krakowskiej Wisły wreszcie kończy swój występ z kompletem punktów. Po bramkach Patryka Małeckiego, Pawła Brożka, Rafała Wolskiego i Rafała Boguskiego - "Biała Gwiazda" pokonuje w Niecieczy tamtejszą Termalikę Bruk-Bet 4-2 i jest to bez wątpienia bardzo udany debiut na trenerskiej ławce Wisły Dariusza Wdowczyka! Wisła opuszcza więc strefę spadkową i mocno liczymy na to, że już się tam nie znajdzie!

W inauguracyjnym meczu pod wodzą trenera Dariusza Wdowczyka - Wisła wyszła w bardzo ofensywnym ustawieniu. Świadczyła o tym nie tylko obecność dwóch napastników, ale także cała linia pomocy, w której ciężko było tak naprawdę uświadczyć zawodników zorientowanych bardziej defensywnie. Łącznie było więc aż sześciu piłkarzy do kreowania gry i od początku Wisła wyglądała co najmniej dobrze.

I bardzo szybko z indywidualną akcją ruszył zresztą aktywny Zdeněk Ondrášek, ale został sfaulowany. Już więc w 3. minucie z rzutu wolnego, na wprost bramki, przymierzył Rafał Wolski, ale futbolówka poleciała dokładnie tam gdzie stał Krzysztof Pilarz i ten nie miał problemu z obroną. Podobnie było trzy minuty później, kiedy dośrodkowanie Macieja Sadloka i zbyt krótkie wybicie Artema Putiwcewa - na bramkę mógł zamienić Rafał Boguski, ale i jego uderzenie obronił Pilarz.

Sekundy później bramkarz zespołu z Niecieczy nie miał już jednak nic do powiedzenia. Dobry pressing wiślaków, tuż przed polem karnym gospodarzy, kończy się ich stratą. Wolski trochę szczęśliwie zgrał do Patryka Małeckiego, a ten tuż przy słupku zdobył pierwszą bramkę dla Wisły i pierwszą po swoim powrocie na Reymonta!

Wisła oczywiście poszła za ciosem, ale w 11. minucie strzał Pawła Brożka, po podaniu od Małeckiego, padł łupem Pilarza. Bramkarz Termaliki musiał też interweniować w minucie 14., kiedy to bezpośrednio z rzutu rożnego mógł go zaskoczyć Wolski.

Kolejne minuty to już jednak gra bardziej wyrównana i z akcjami, ale głównie po stronie gospodarzy. W 16. minucie musiał więc wykazać się Michał Miśkiewicz, broniąc mocny strzał pod poprzeczkę Wojciecha Kędziory. Zaraz zaś potem z dystansu i po rykoszecie uderzył Martin Juhar, ale Miśkiewicz nie zrobił zbyt szybko ruchu i mimo tego, że piłka zmieniła kierunek - złapał ją. W 21. minucie znów pokazał się Juhar, bo też gospodarze bardzo szybko rozegrali rzut wolny, na nasze jednak szczęście Słowak będąc sam na sam z Miśkiewiczem - uderzył niecelnie. Termalica wciąż atakowała i w 26. minucie tenże Juhar dobrze odszukał Kędziorę, ale od tego szybciej przy piłce był nasz bramkarz. Minutę zaś później z dystansu uderzył Kędziora, ale choć piłka poleciała po koźle, to "Misiek" nie dał się zaskoczyć.

Prób gospodarzy było więc sporo, ale na nie wiślacy odpowiedzieli idealnie. W 29. minucie piłkę w środku pola wywalczył Boguski, ta od Małeckiego trafiła do Ondráška, a czeski napastnik Wisły świetnie wypatrzył Brożka. Ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Pilarzem i było 2-0!

Tak dobry wynik trochę chyba wiślaków rozluźnił i jeszcze przed przerwą gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Dobrze do Bartłomieja Babiarza dograł Kędziora, a że z interwencją spóźnił się Arkadiusz Głowacki, więc zrobiło się 2-1. Teraz do głosu doszli jeszcze gospodarze, ale strzał Patrika Mišáka z rzutu wolnego dobrze piąstkował Miśkiewicz i na przerwę schodziliśmy z jednobramkową przewagą.

Drugą połowę lepiej zaczęli wiślacy i co najważniejsze szybko zdobyli kolejnego gola. Na indywidualną akcję zdecydował się Małecki, który idealnie wrzucił na głowę Wolskiego i w 47. minucie zrobiło się 3-1 dla "Białej Gwiazdy"! To jednak nie był koniec emocji. Za faul Głowackiego na Kędziorze sędzia podyktował rzut karny, a tego pewnie na bramkę zamienił Dawid Sołdecki i od 51. minuty było już tylko 3-2. Na szczęście dla nas - Wisła odpowiedziała niemalże natychmiast. Znów w roli podającego wystąpił Małecki i choć jego wrzutkę odbił Pilarz, to prosto na głowę Boguskiego i było 4-2! Była to więc prawdziwa sinusoida dla fanów obydwu zespołów, ale choć grano momentami aż nazbyt radośnie, to mecz musiał się podobać.

Tym bardziej, że zanim skończyła się pierwsza godzina meczu obydwa zespoły miały kolejne okazje do zmiany tego już i tak mocno wysokiego wyniku. W 55. minucie Ondrášek uderzył z dystansu nieznacznie obok bramki, a zaraz potem gospodarzom należał się kolejny rzut karny, po tym jak Denis Popovič sfaulował w polu karnym Mišáka! Gwizdek sędziego tym jednak razem nie zabrzmiał! Z kolei w 60. minucie znów o pechu mogą mówić niecieczanie, bo tylko w nasz słupek główkował Bartłomiej Smuczyński! Szczęście było więc z Wisłą, która w kolejnych fragmentach starała się nie forsować tempa tego spotkania.

Na kolejną więc dobrą akcję czekaliśmy do 69. minuty, kiedy to przed kolejną szansą stanął Boguski, ale mimo, że zwodem ograł dwóch obrońców, to jednak uderzył ponad bramką. Szybko było też groźnie po drugiej stronie. Miśkiewicz trochę niepotrzebnie odbił wrzutkę Smuczyńskiego, bo futbolówka zamiast poza boisko trafiła do Kędziory, ale ten uderzył niecelnie.

W 73. minucie kolejna bramka dla gospodarzy już jednak paść powinna! Znów bowiem niecieczanie obili nasz słupek za sprawą Kędziory, a dobitkę Dawida Plizgi ofiarnie ciałem zastawił Boban Jović! Mieliśmy więc ponownie mnóstwo szczęścia! Podobnie jak i w 81. minucie, kiedy to sprzed pola karnego uderzył Mišák. Futbolówkę podbił jeszcze Popovič, a ta po tym rykoszecie przeleciała nieznacznie ponad poprzeczką. W doliczonym czasie gry swoją szansę miał jeszcze Kędziora, ale jego strzał głową wybronił Miśkiewicz.

Ostatecznie Wisła wreszcie przełamuje więc tą swoją fatalną passę i to w spotkaniu, w którym mieliśmy trochę "radosnego futbolu", ale dziś nie ma to większego znaczenia, bo najważniejsze są punkty. A te dopisuje "Biała Gwiazda"!

Źródło: wislaportal.pl

Upragnione zwycięstwo w Niecieczy

Wpisany przez Bogdan

poniedziałek, 14 marca 2016 21:55

Wisła Kraków w wielkim stylu przerwała fatalną serię 11 spotkań bez zwycięstwa. Już w 6 minucie wynik otworzył Patryk Małecki, a po niespełna pół godzinie gry podwyższył Paweł Brożek.

Przed końcem pierwszej połowy gola kontaktowego zdobył Bartłomiej Babiarz jednak zaraz po przerwie na listę strzelców wpisał się Rafał Wolski, wykorzystując asystę Małeckiego. Kolejnego gola kontaktowego dla Termaliki zdobył z karnego Dawid Sołdecki, ale błyskawicznie odpowiedział Rafał Boguski, który wykorzystał dośrodkowanie „Małego”.

Wisła do poniedziałkowego meczu przystępowała z nowym szkoleniowcem, którym po fiasku rozmów z Krunoslavem Jurciciem został Dariusz Wdowczyk. Zdecydował się on na ofensywne ustawienie z dwoma napastnikami – Pawłem Brożkiem i Zdenkiem Ondraskiem. W środku pomocy operować mieli Denis Popović i Rafał Wolski, a na skrzydłach trener postawił na Małeckiego i Boguskiego. Wisła nie wygrała już 11 spotkań w ekstraklasie, natomiast Termalica od czterech nie przegrała. Trener niecieczan zdecydował się na ustawienie, które sprawdzało się dotąd bardzo dobrze. Jedynego napastnika, Wojciecha Kędziorę wspomagało pięciu pomocników – Martin Juhar, Patrik Misak, Dawid Plizga, Bartłomiej Babiarz i Mateusz Kupczak. Spora grupa kibiców z Krakowa, którzy przejechali niecałe 100 km za swoją drużyną oczekiwała długo wyczekiwanego zwycięstwa, lecz faworytami była drużyna z Niecieczy.

Na początku zdecydowanie ruszyła Wisła. Już w 1 minucie przed polem karnym faulowany był Ondrasek, ale strzał Wolskiego bez problemu wyłapał Krzysztof Pilarz. W 6 minucie, po raz kolejny wykazał się golkiper gospodarzy. Wybitą piłkę przez obrońców uderzał Boguski, lecz piękną paradą popisał się doświadczony bramkarz gospodarzy. Niespełna minutę później było już 1:0 dla wiślaków. Po błędzie Dariusza Jareckiego, piłkę przejął Wolski, dograł do Małeckiego, a ten strzałem obok golkipera umieścił piłkę w bramce. Była to pierwsza bramka „Małego” w barwach Wisły po powrocie do Krakowa. W 11 minucie szybko piłkę wyprowadził Małecki, podał do Brożka, który zdecydował się na mierzony strzał przy słupku, ale wyłapał go Pilarz.

Pierwszy raz pod bramką Michała Miśkiewicza groźnie było w 16 minucie. Obrońcom urwał się Kędziora, ale bramkarz Wisły dobrze obronił strzał, który mimo że był mocny, zmierzał w sam środek. W 21. zaspali wiślacy, próbował wykorzystać to Juhar, ale uderzył obok bramki.

W 29 minucie wiślacy wreszcie zrobili to, czego nie potrafili od 11 spotkań. Strzelili w meczu drugą bramkę. Brożka w uliczkę wpuścił Ondrasek, a „Brozio” przyjął futbolówkę, przełożył na prawą nogę i uderzył obok bezradnego Pilarza. Była to jego 8 bramka w tym sezonie.

Po stracie gola, niecieczanie ruszyli do ataku i przyniosło to efekt w 40 minucie. Kędziora uruchomił Babiarza, a ten obok Miśkiewicza umieścił piłkę w siatce. Dwie minuty później z rzutu wolnego uderzał Misak, ale „Misiek” dobrze interweniował.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, jednak do szatni w lepszych nastrojach schodzili piłkarze „Białej Gwiazdy”, którzy wreszcie przełamali niemoc i strzelili w ciągu gry więcej niż jedną bramkę. Jednak gol kontaktowy autorstwa Babiarza, dawał nadzieję gospodarzom na uzyskanie korzystnego wyniku. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry, wiślacy odskoczyli znów na dwubramkowe prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Małecki, a niepilnowany Wolski głową umieścił piłkę w siatce. Cztery minuty później, gola z rzutu karnego, po faulu Głowackiego na Kędziorze, zdobył Dawid Sołdecki.

Minęło zaledwie 70 sekund, a wiślacy znów mieli dwie bramki przewagi. Tym razem lewą flanką popędził Małecki, którego uruchomił Maciej Sadlok. „Mały” dośrodkował, z piłką minął się najpierw Pilarz, potem Ondraszek, ale akcję zamykał Boguski, który umieścił futbolówkę w siatce. W 60 minucie wiele szczęścia miał Miśkiewicz. Po dośrodkowaniu Plizgi, w słupek uderzał wprowadzony w przerwie Bartłomiej Smuczyński.

W 69 minucie powinno być 5:2 dla Wisły. Przed polem karnym piłkę otrzymał „Boguś”, nawinął dwóch obrońców, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką. Po czterech minutach gola kontaktowego mogli zdobyć gospodarze. Kędziora uderzył w słupek, a dobitkę Plizgi ofiarnie zablokował Boban Jović.

W ostatnich dwudziestu minutach tempo zdecydowanie siadło. Niecieczanie nie kwapili się do ataku, a wiślacy ewidentnie chcieli dowieźć wynik do końca spotkania. Ostatecznie spotkanie zakończyło się okazałym zwycięstwem „Białej Gwiazdy”, które przerywa fatalną serię 11 spotkań bez wygranej. Po raz ostatni z 3 punktów, kibice Wisły cieszyli się jeszcze w listopadzie. Już w piątek do Krakowa przyjedzie drużyna Jagiellonii Białystok. Będzie to okazja do przełamania kolejnej złej passy – Wisła od 28 sierpnia nie wygrała na własnym stadionie. Termalica w niedzielę pojedzie do Gdańska by zmierzyć się z Lechią. Dla obu drużyn będzie to bardzo ważne spotkanie, gdyż toczą one korespondencyjny pojedynek z najbliższym rywalem Wisły o awans do mistrzowskiej ósemki.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Wisła Kraków 2:4 (1:2)

Bramki: 0:1 Małecki 6, 0:2 Brożek 29, 1:2 Babiarz 40, 1:3 Wolski 47, 2:3 Sołdecki 51 (karny), 2:4 Boguski 53.

Nieciecza: Pilarz – Pleva, Putiwcew, Sołdecki, Jarecki (Biskup 35 (Smuczyński 46)) – Juhar, Kupczak, Babiarz, Plizga, Misak (Bratanović 85) – Kędziora.

Wisła: Miśkiewicz – Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Boguski, Wolski (Cywka 90), Popović, Małecki (Bałaszow 85) – Brożek (Brlek 75), Ondrasek.

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Żółte kartki: Babiarz, Misak – Głowacki, Popović.

Widzów: 4 595.


Źródło: skwk.pl

Zła passa przerwana. Wisła wygrywa w Niecieczy

Dodano: 2016-03-14 20:59:53 (aktualizacja: 2016-03-19 10:50:48)

Marco / wisla.krakow.pl

Po pełnym emocji meczu w Niecieczy, Wiślacy przełamali serię spotkań bez zwycięstwa. W debiucie trenera Dariusza Wdowczyka Biała Gwiazda pokonała Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 4:2.

„Cieszę się ze zwycięstwa w debiucie, aczkolwiek nadal jest nad czym pracować. Oglądaliśmy dobre, szybkie spotkanie. Wiele zwrotów akcji, sytuacji, bramek. Zbyt szybko po objęciu prowadzenia traciliśmy gole. Będziemy to analizować i trzeba to wyeliminować” - ocenił spotkanie trener Dariusz Wdowczyk.

Nowy szkoleniowiec krakowian zagrał nie bał się zagrać ofensywnie. Przeanalizujmy ustawienie Wisły w linii prostej. Na pozycji numer 6 zagrał Denis Popović, dla którego był to być może najlepszy mecz w trójkolorowych barwach. Tuż przed nim Rafał Wolski, który w czwartym meczu dla Wisły po raz pierwszy pokonał bramkarza rywali. Na szpicy Zdenek Ondraszek, któremu jak zwykle nie zabrakło serca do walki, a pomiędzy Czechem i Wolskim Paweł Brożek, ktory trafił po raz pierwszy od 29 listopada 2015 roku, czyli od przegranych derbów z Cracovią. W bocznych korytarzach boiska: lubiący wypady do przodu Jović i umiejący zapunktować Boguski (strzelił jednego z goli). Z lewej strony natomiast: Sadlok (również nie obce mu jest atakowanie) i Małecki.

Mały, istotny element układanki

I właśnie Patrykowi Małeckiemu należy się osobny fragment tekstu. O tym, że Patryk pomoże po powrocie Wiśle nikt z serwisu WislaLive.pl nie miał wątpliwości. Patryk jest w dobrej formie. Jego wejście na ostatnie 30 minut meczu z Piastem rozruszało grę ofensywną. Mały podobnie jak i Rafał Wolski potrafi wygrywać pojedynki jeden na jeden. To w dzisiejszym futbolu mega istotne. W meczu z Termalicą strzelił bramkę i zanotował dwie asysty. Został wybrany MVP zawodów. A co bardzo istotne to chłopak, który zrobi wszystko, by Wisła grała juz teraz tylko i wyłącznie lepiej.

W piątek Jagiellonia

Wisła wydostała się ze strefy spadkowej. Odskoczyła na dwa punkty Śląskowi i na sześć Górnikowi. Z Jagiellonią jest w stanie wygrać, jeśli zagra na takim poziomie jak dziś lub jak zagrała w końcówce z Piastem. W grze Wisły widać progres. Wisła nie jest do spadku. Wisła ma niezłą kadrę piłkarsko. Wisła musi się odrodzić. By to jednak zrobić, musi zadbać i o zaplecze. Stworzyć silną II drużynę i mocne druzyny juniorskie. Unormować współpracę z Akademią.



Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Kraków 2:4 (1:2)

Gole: Babiarz, Sołdecki - Małecki, Brożek, Wolski, Boguski.

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski, Popović, Wolski (90, Cywka), Małecki (85, Bałaszow) - Brożek (75, Brlek) - Ondraszek.


Źródło: wislalive.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dariusz Wdowczyk: - Strzelić przeciwnikowi cztery bramki na wyjeździe to duża sztuka

⁃ Obejrzeliśmy dobre szybkie spotkanie, dużo było sytuacji, akcji, bramek. Kibice lubią oglądać takie mecze, które dostarczają emocji. Cieszę się oczywiście ze zwycięstwa, ale też jest nad czym pracować. Odbyliśmy jak na razie razem tylko jeden trening. Teraz musimy sobie omówić to spotkanie. Mieliśmy w nim sytuacje dobre i złe, tak jak są w każdym meczu - mówił po spotkaniu w Niecieczy trener Wisły Kraków, Dariusz Wdowczyk.

- Na pewno zbyt łatwo i zbyt szybko traciliśmy bramki, po tym, gdy osiągaliśmy przewagę. To jest coś o czym będziemy rozmawiali i to co będziemy analizowali. To co trzeba wyeliminować, w naszych poczynaniach. Strzelić natomiast przeciwnikowi cztery bramki na wyjeździe to także duża sztuka i słowa uznania dla piłkarzy, którzy wystąpili w tym meczu, bo zostawili dziś dużo zdrowia na boisku. I o to chodziło. Cieszę się z trzech punktów, bo one są najważniejsze - dodał Wdowczyk.

Wisła wyszła dziś w ofensywnym ustawieniu, bo aż sześciu zawodników miało ofensywne inklinacje, choć trener Denisa Popoviča określił jednak jako pomocnika defensywnego.

⁃ Mieliśmy czterech obrońców, jednego defensywnego pomocnika, wiec proporcje zostały zachowane. Mieliśmy pięciu zawodników w defensywie i pięciu w ofensywie. Nie wydaje mi się żeby to było jakoś specjalnie ofensywne ustawienie. Liczy się natomiast efekt końcowy, a w tym przypadku wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty, ale być może to ofensywne ustawienie zdało egzamin - cieszył się Wdowczyk.

Bohaterem Wisły był dziś niewątpliwie Patryk Małecki, który zdobył bramkę, a potem miał udział przy dwóch kolejnych.

⁃ Cieszy mnie to, że akurat trafiło na Patryka Małecki, z którym miałem okazje już wcześniej pracować w Pogoni Szczecin, że tak dobrze zagrał. Ja się z tego naprawdę cieszę. Wie czego się trzymać i w jakim kierunku podążać. Patryk Małecki potrafi być groźny, potrafi strzelać i asystować. Muszę pochwalić całą drużynę. Strzeliliśmy o dwie bramki więcej, niż przeciwnik. A poprzednio mimo prowadzenia Wisła tego nie utrzymywała, przegrywała lub remisowała, a dziś było inaczej i z tego się cieszę - zakończył Wdowczyk.


Źródło: wislaportal.pl


Piotr Mandrysz: - Przegraliśmy bo popełniliśmy kardynalne błędy

- Przegraliśmy dziś mecz na własne życzenie. Trzy z czterech bramek padły po błędach, jakich w Ekstraklasie nie wolno popełniać. Niestety myśmy je dziś popełnili. Przeciwnik to skrzętnie wykorzystał i wygrał. Ubolewam, że nie udało nam się tutaj choćby punktu zdobyć, ale taka jest piłka, że raz się wygrywa, a raz się przegrywa i trzeba umieć z tym żyć - powiedział po meczu z Wisłą trener zespołu z Niecieczy, Piotr Mandrysz.

- Niestety jak wyszliśmy na drugą połowę z nastawieniem, że po tej kontaktowej bramce spróbujemy odwrócić losy spotkania, ale strata piłki na środku boiska spowodowała, że trzeba było już gonić dwie bramki. Kontaktowy gol z karnego wlał nadzieję, ale minutę później znowu straciliśmy gola. Ten mecz przypominał trochę nasze jesienne spotkanie z Piastem. Tam było 3-5, a tutaj 2-4. Nie chcę żeby to zabrzmiało, że przegraliśmy przez sędziego, bo daleki jestem od tego. Przegraliśmy bo popełniliśmy kardynalne błędy, ale przy 2-4 był ewidentny drugi rzut karny dla nas. I chcę przypomnieć, że nawet na Mistrzostwach Świata, nasz sędzia Alojzy Jarguz w 1978 roku, podyktował trzy, więc jeśli są trzy to gwiżdże się trzy, a jeśli jest pięć, to jest pięć. Nie patrzmy na to, że jak jeden był, to drugiego nie można już zagwizdać. Oczywiście, że karny to jeszcze nie gol, ale Dawid Sołdecki jest wybitnym specjalistą w tej dziedzinie i być może znowu wlałby w nasze serca nadzieje, ale tak się nie stało. Później wprawdzie gnietliśmy... Przypomnę, że były dwa słupki, a raz obrońca wybił z linii bramkowej, więc spokojnie to wystarczało, żeby to spotkanie zremisować. Niestety nie udało nam się. Gratuluję zespołowi Wisły - dodał Mandrysz.

Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi

Patryk Małecki: - Potrzebowaliśmy meczu na przełamanie

- Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa, bo jako Wisła dawno nie wygraliśmy meczu. A podwójnie cieszy to, że mogłem strzelić bramkę i zanotować dwie asysty. Mamy być z czego zadowoleni, bo na trudnym terenie potrafiliśmy zdobyć trzy punkty - mówił po spotkaniu Wisły w Niecieczy bohater tego widowiska, Patryk Małecki.

- Musimy na pewno przeanalizować to spotkanie, bo nie powinniśmy sami robić sobie tyle "syfu". Termalica stwarzała sobie sytuacje po naszych błędach i w niektórych momentach powinniśmy się zachować lepiej, ale mecz trwa 90 minut i to my strzeliliśmy cztery bramki i to my się z tego bardzo cieszymy. Na pewno wiele było takich piłkarskich spraw, które wydarzają się na boisku i musimy je poprawić i je wyeliminować, bo to jest najważniejsze - uważa Małecki.

Dziś przyznać trzeba, że Wisła miała nie tylko o wiele lepszą skuteczność, ale też szczęście pod własną bramką, bo aż dwukrotnie ratował nas słupek.

- Oby to szczęście trwało z nami jak najdłużej. Ostatnio potrafiliśmy strzelać bramki, potrafiliśmy wygrywać do przerwy, a potem działo się z nami coś złego i nie potrafiliśmy wygrać meczu. Dziś graliśmy konsekwentnie, nie ustrzegliśmy się paru błędów, ale piłka nożna jest grą błędów i musimy pracować, aby było ich jak najmniej. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy - dodał wiślak.

- Przyszedł nowy trener, jak to się mówi nowy powiew, nowa miotła, Mieliśmy wczoraj trening, a dziś odprawę. Trener przekazał nam swoje uwagi, abyśmy zagrali po jego myśli i choć był to tylko jeden trening, to było to widoczne. Przede wszystkich chciał żebyśmy grali w piłkę i to było najważniejsze. Potrzebowaliśmy meczu na przełamanie. Było blisko w Kielcach, było blisko z Piastem i mógłbym tak wymieniać. Dziś byliśmy lepszą drużyną i nastawiamy się na kolejny ciężki mecz, z Jagiellonią Białystok. W nim nikt się nie położy, swoje będziemy musieli wybiegać i mam nadzieję, że na własnym boisku damy z siebie wszystko i zgarniemy całą pulę - zakończył Małecki.

Źródło: wislaportal.pl


Rafał Boguski: - Będziemy walczyli w każdym meczu

- W końcu zgarnęliśmy trzy punkty, strzeliliśmy sporo bramek i na pewno jest się z czego cieszyć. Dziś nie szwankowała u nas skuteczność. Stworzyliśmy kilka sytuacji w pierwszej połowie i dwie wykorzystaliśmy. Na początku drugiej strzeliliśmy trzecią bramkę oraz czwartą i widać było, że wykańczamy sytuacje - powiedział po meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza strzelec jednej z bramek, Rafał Boguski.

- Zawsze świeża krew wprowadza jakiś optymizm i większe emocje. Pozytywnie to na nas wpłynęło - powiedział o roszadzie na stanowisku trenera Boguski, stwierdzając jednocześnie, że trener dużo czasu przed tym spotkaniem poświęcił zespołowi na rozmowy m.in. taktyczne.

- Moja bramka dała trochę oddechu, bo rywal strzelił na 3-2 i w głowy wkradł się chaos, jakiś strach, ale po golu na 4-2 trochę uspokoiliśmy przeciwnika i udało się ten wynik dowieźć - mówił "Boguś".

- Będziemy walczyli w każdym meczu, żeby z jak największą zdobyczą punktową wejść do rundy finałowej - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl


Paweł Brożek: - Chcielibyśmy w następnym meczu pójść za ciosem

- Bardzo brakowało nam tego zwycięstwa i oczywiście, że się cieszymy, ale też zdajemy sobie sprawę, że to jest dopiero początek. Chcielibyśmy bowiem w następnym meczu pójść za ciosem i też wygrać, też zdobyć trzy punkty - mówił po zwycięskim spotkaniu w Niecieczy napastnik Wisły Kraków, Paweł Brożek.

- Od początku utrzymywaliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje i byliśmy groźni. Graliśmy też wysoko i stąd nasze odbiory, po których wyprowadzaliśmy fajne akcje. Oczywiście będą momenty takie, że będziemy się musieli cofnąć, natomiast widać, że trener chce grać ofensywną piłkę i nam to jak najbardziej pasuje - dodał "Brozio".

- Przy bramce czekałem na to co zrobi Pilarz. Wydaje mi się, że zachowałem w tej sytuacji odrobinę spokoju. Gdybym strzelał z lewej nogi, to różnie mogłoby być. Wiedziałem jednak, że mam czas i że mogę pomyśleć o tym jak tę piłkę uderzyć - mówił z kolei o strzelonej przez siebie bramce wiślak.

- Dziś się cieszymy, a od jutra już myślimy o kolejnym spotkaniu, bo wiemy jak bardzo potrzebne nam są punkty. A co do trenera, to przećwiczyliśmy wczoraj stałe fragmenty gry i ustawienie - jak ma to wyglądać w meczu. Może to ustawienie wprowadziło zamieszanie u przeciwnika? Wisła ma potencjał w ofensywie i powinna grać ofensywnie i strzelać dużo bramek. Spotkaliśmy się z trenerem, zarówno indywidualnie, jak i w grupie - nakreślił nam to co mamy grać i czego od nas oczekuje. Potrzebny był człowiek, który podniesie nas mentalnie, ale też zachowa spokój i to trener Wdowczyk ma - zakończył Brożek.


Źródło: wislaportal.pl


Arkadiusz Głowacki: - Myślę, że najgorsze jest za nami

- Zapomnieliśmy jak to jest wygrać. Bardzo się z tego zwycięstwa cieszymy. Nie ma co ukrywać, bo motywuje nas do tego, aby myśleć o następnym meczu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dużo było szczęścia po naszej stronie. Ostatnio mówiłem, że tego piłkarskiego nam brakowało. A dziś ono dopisało. I to z nawiązką - mówił po wreszcie zwycięskim spotkaniu Wisły jej kapitan, Arkadiusz Głowacki.

Wprawdzie Głowacki nie chciał zbyt wiele mówić o nowym trenerze Wisły, ale jednak kilka zdań na ten temat powiedział.

- Zawodnikowi zawsze jest niezręcznie na ten temat mówić, ale wydaje się, że nawet w trudnych momentach, czy przed meczem, czy w przerwie - trener wpajał w nas pewne założenia i dużo spokoju, a ten był nam bardzo potrzebny, bo zdawaliśmy sobie wszyscy sprawę, że każda bramka, którą tracimy powoduje nerwowość i trener starał się w nas wpoić spokój i opanowanie. Wydaje się, że w wielu momentach dobrze to na nas podziałało - przyznał Głowacki.

- Nie będę się kłócił. Piłkę wybiłem przez nogę, więc nie mam pretensji do sędziego - powiedział z kolei wiślak o rzucie karnym, który został podyktowany po jego faulu.

- Jako drużyna w ofensywie graliśmy bardzo dobrze. W ofensywie nieco gorzej, ale nie mam zamiaru się z tego dziś smucić. Będzie analiza i będziemy rozmawiać na temat błędów i na temat ustawienia, ale też dziś wyszliśmy bardzo ofensywnie i miało to dobre strony, ale mecz był otwarty i każdemu mógł się spodobać. Myślę, że najgorsze jest za nami. Przyszliśmy do szatni, pośpiewaliśmy, pocieszyliśmy się odrobinę, a każdy z nas wie, że w piątek jest kolejny mecz. Trzeba się dobrze zregenerować i przystąpić w pełni przygotowanym. Naszym celem jest wygrana z Jagiellonią - zakończył kapitan "Białej Gwiazdy".

Źródło: wislaportal.pl


Marcin Baszczyński (wideo) - Podsumowanie spotkania z Wisłą


Podsumowanie 27. kolejki Ekstraklasy

Bardzo krótko z powrotu na fotel lidera cieszyła się drużyna gliwickiego Piasta, bo tylko niespełna dobę. Zepchnięta na drugie miejsce Legia ponownie wdrapała się bowiem na lokatę numer jeden, po tym jak pokonała przy Kałuży 2-1 Cracovię. I chyba już teraz można ostrzyć sobie apetyty na czekającą nas za tydzień potyczkę legionistów w Poznaniu z Lechem. Ten ostatni jest już zresztą niemalże pewny miejsca w "ósemce", po tym jak pewnie wygrał w Chorzowie.


Piątek 11 marca:

Korona Kielce 2-2 Śląsk Wrocław

0-1 Tomasz Hołota (14.)
0-2 Lasza Dwali (59.)
1-2 Airam Cabrera (73.)
2-2 Airam Cabrera (86. k.)

Znów solidne emocje w meczu zespołu z Kielc, który ostatnio szczycił się tym, że gry wychodził na dwubramkowe prowadzenie, to je tracił. Ostatnio w Kielcach wybrano więc inny wariant. Korona jako pierwsza traci bramkę, ale potem doprowadza do wyrównania. Tak było we wtorkowym spotkaniu z Wisłą, więc czemu nie pójść dalej? W potyczce ze Śląskiem - wrocławianie prowadzili już 2-0, ale ostatecznie wszystko skończyło się remisem. Kielczanie za sprawą niezwykle ostatnio skutecznego Airama Cabrery wyrównali, ale wszystko wskazuje, że po "ósemka" Koronie mocno się oddali. Na pewno spore niezadowolenie będzie też w ekipie Śląska, którą po raz pierwszy prowadził Mariusz Rumak.


Piast Gliwice 3-2 Podbeskidzie Bielsko-Biała

0-1 Kōhei Katō (9.)
1-1 Paweł Baranowski (17. sam.)
1-2 Jozef Piaček (59.)
2-2 Josip Barišić (80.)
3-2 Kamil Vacek (90.)

Po na pewno nieudanym początku wiosny - Piast we wtorek pokonał w zaległym meczu drużynę Śląska Wrocław, ale na pewno ekipa z Gliwic daleka jest wciąż od formy z jesieni. I długo wydawało się, że potwierdził się to także w rywalizacji z rozpędzonym ostatnio Podbeskidziem. "Górale" pokazali doskonale znane wszystkim atuty i aż dwukrotnie w Gliwicach prowadzili. Piast, co trzeba jednak przyznać, walczył do końca i wyszarpał jakże ważny dla siebie komplet punktów! Ten bez wątpienia może gliwicki zespół podbudować na finisz sezonu zasadniczego, który teoretycznie Piast ma od Legii łatwiejszy.


Sobota, 12 marca:

Jagiellonia Białystok 1-0 Górnik Łęczna

1-0 Konstantin Vassiljev (84.)

Nie był to mecz, o którym kibice będą pisać pieśni, ale ostatecznie wygrał zespół mający w swoim składzie potrafiącego świetnie uderzyć z dystansu zawodnika. W koszykarskim slangu można więc powiedzieć, że Konstantin Vassiljev przymierzył "za trzy", bo tyle punktów więcej ma po tym spotkaniu "Jaga". Czy na wagę "ósemki"? Zobaczymy. Na pewno natomiast miejsce w niej bardzo oddala się po tym meczu od zespołu z Łęcznej.


Cracovia 1-2 Legia Warszawa

0-1 Guilherme (3.)
1-1 Erik Jendrišek (8.)
1-2 Aleksandar Prijović (83.)

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia, bo szybko padły dwie bramki - po jednej dla każdej ze stron. A potem zarówno "Pasy", jak i Legia, miały swoje okazje do zmiany wyniku i ogólnie stwierdzić należy, że "działo się wiele", ale też z każdą minutą bliżej było do podziału punktów. Końcówka należała jednak do Legii, która zdominowała sytuację na boisku i ostatecznie zwyciężyła. Wprawdzie w doliczonym czasie gry "Pasy" zaliczyły jeszcze kilka wrzutek w warszawskie pole karne, ale komplet punktów pojechał do stolicy.


Ruch Chorzów 1-3 Lech Poznań

0-1 Maciej Gajos (44.)
0-2 Darko Jevtić (56.)
1-2 Mariusz Stępiński (63.)
1-3 Darko Jevtić (71.)

Wygrana w Chorzowie oznacza, że "Kolejorz" może być już pewny miejsca w "ósemce", bo 40 punktów powinno być do tego wystarczające. A nawet jeśli potrzebne będzie "coś więcej", to w ostatnich trzech kolejkach poznaniacy postawią niewątpliwie "kropkę nad i". A samo spotkanie przy Cichej było emocjonujące i obfitowało w kontrowersje. Ruch w pierwszej połowie zdobył bowiem dwa gole, ale tych nie uznał sędzia Szymon Marciniak. Gospodarze mogli też domagać się rzutu karnego, ale arbiter był innego zdania, aż w końcu świetnie huknął Maciej Gajos i Lech prowadził. Po przerwie "Kolejorz" szybko wynik podwyższył i choć gospodarze zdobyli kontaktową bramkę, to kapitalnie przymierzył Darko Jevtić i z wygranej cieszy się Lech. No i może przygotowywać się już do czekającego nas za tydzień hitu, którym będzie mecz Lech - Legia.


Niedziela 13 marca:

Zagłębie Lubin 1-1 Pogoń Szczecin

0-1 Rafał Murawski (7.)
1-1 Łukasz Piątek (55.)

"Portowcy" są w naszej lidze specjalistami od remisów, bo podzielili się punktami już po raz trzynasty. Pogoń długo jednak prowadziła, ale w końcówce to lubinianie byli bliżej wygranej. Zdobyli zresztą nawet gola, ale tego nie uznał sędzia. Wynik na pewno może więc o wiele bardziej być nie po myśli gospodarzy, do których grupa pościgowa zmniejsza po tej kolejce dystans.


Górnik Zabrze 1-1 Lechia Gdańsk

0-1 Aleksandar Kovačević (55.)
1-1 Bartosz Kopacz (88.)

Po serii wyjazdowych porażek - gdańszczanie byli blisko wygranej, ale ostatecznie w Zabrzu tylko zremisowali. I to w dość dramatycznych okolicznościach, bo Górnik kończył spotkanie w "dziesiątkę", a mimo to właśnie grając w osłabieniu zdołali wyrównać. Lechia może mocno "pluć" sobie w brodę, bo już wtedy, gdy prowadziła, miała kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale swoje okazje zmarnowała. I za karę jest poza "ósemką", a warto wspomnieć, że gdańszczanie mają jeszcze trudne mecze przed sobą, w tym wyjazd na Łazienkowską.


Poniedziałek, 14 marca:

Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2-4 WISŁA KRAKÓW

0-1 Patryk Małecki (6.)
0-2 Paweł Brożek (29.)
1-2 Bartłomiej Babiarz (40.)
1-3 Rafał Wolski (47.)
2-3 Dawid Sołdecki (51. k.)
2-4 Rafał Boguski (53.)

Sporo "radosnego futbolu" zaprezentowały w Derbach Małopolski obydwie ekipy. Najważniejsze jest jednak to, że po końcowym gwizdku sędziego cieszyli się wreszcie piłkarze "Białej Gwiazdy", którzy przerywają passę aż jedenastu spotkań bez wygranej. Trzeba jednak przyznać, że wiślacy mieli trochę szczęścia. Zespołowi z Niecieczy należał się bowiem jeszcze jeden rzut karny, a do tego aż dwukrotnie piłka obijała nasz słupek. Z drugiej strony - czy dotychczas była w naszej lidze bardziej pechowo grająca drużyna od Wisły? W końcu los musiał się odwrócić, a na jak długo? Zobaczymy...


Źródło: wislaportal.pl


Aktualna tabela po 27 kolejce


Źródło: twitter.com/_Ekstraklasa_


Indywidualne wyróżnienia

Patryk Małecki w jedenastce kolejki

Po bardzo dobrym występie w meczu przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza - Patryk Małecki znalazł się w najlepszej "jedenastce" 27. kolejki ligowej. Jest to pierwsze takie wyróżnienie piłkarza Wisły w bieżącym roku.

Oto pełna jedenastka 27. kolejki:

Dawid Kudła (Pogoń) - Jakub Wójcicki (Cracovia), Lasza Dwali (Śląsk), Tamás Kádár (Lech) - Mateusz Mak (Piast), Łukasz Piątek (Zagłębie), Darko Jevtić (Lech), Guilherme (Legia), Patryk Małecki (Wisła) - Aleksandar Prijović (Legia), Airam Cabrera (Korona).


Najwyższa oglądalność w 27. kolejce Ekstraklasy

Aż 224 tysiące osób oglądało na antenie stacji Eurosport 2 poniedziałkowe spotkanie 27. kolejki ligowej Ekstraklasy, w którym krakowska Wisła rywalizowała w Niecieczy z tamtejszą Termaliką Bruk-Bet. To najwyższy wynik telewizyjnej oglądalności, w całej 27. serii spotkań bieżącego sezonu.

Drugi wynik osiągnął inny mecz pokazywany przez Eurosport 2, a więc potyczka Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław, którą oglądało 176 tysięcy osób.

Najlepszy wynik platformy nc+ osiągnął natomiast mecz transmitowany przez Canal+ Sport, w którym Cracovia zmierzyła się z Legią Warszawa. Spotkanie to oglądało 137 tysięcy kibiców.


Dane na podstawie: Nielsen Audience Measurement

Źródło: wislaportal.pl


Kulisy (wideo)


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2015/2016

Źródło:http://skwk.pl/


Doping kibiców:

Doping (video)


Galeria: