2016.04.17 Stal Rzeszów U17 - Wisła Kraków U17 3:2
Z Historia Wisły
Stal Rzeszów U17 | 3:2 (2:1) | Wisła Kraków U17 | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
MLJM: Stal wykorzystała błędy wiślaków
Wisła Kraków rozpoczęła i zakończyła strzelanie w Rzeszowie, ale w między czasie Stal trzykrotnie pokonała Patryka Pawelę i to ona zdobyła trzy punkty w meczu 5. kolejki Małopolskiej Ligi Juniorów Młodszych. Obie drużyny żwawo rozpoczęły to spotkanie i pierwsze minuty obwitowały nam w sytuacje bramkowe. Już w drugiej minucie dobrze zachował się Patryk Pawela, broniąc strzał z bliska. W odpowiedzi wiślacy próbowali uderzeń z dystansu. Najpierw Jakub Łyczak strzelił precyzyjnie, ale lekko i bramkarz sparował to uderzenie na rzut rożny. Chwilę później wybronił mocny półwolej Karola Raka i dobitkę jednego z wiślaków. Pierwsza bramka padła w 20. minucie. Norbert Stachura wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a Kacper Pandyra szczupakiem wpakował ją do bramki. Dwie minuty później był już remis. Stal długim podaniem wymusiła błąd Pandyry i niepilnowany napastnik rzeszowian pokonał naszego bramkarza. Wydawało się, że to wypadek przy pracy, szczególnie, że wiślacy wciąż atakowali. Bardzo dobrą sytuację miał Michał Banik, ale jego strzał z bliskiej odległości w świetnym stylu wybronił Sebastian Ząbczyk. Stal odpowiedziała bramką z bliska, wykorzystując zawahanie naszej defensywy. Tuż przed przerwą Banik mógł lobem zdobyć bramkę, ale rzeszowscy obrońcy zdążyli przejąć piłkę przed linią bramkową. Drugą połowę wiślacy rozpoczęli bez zmian, z myślą, żeby jak najszybciej zdobyć wyrównującą bramkę. Tę zdobyli jednak gospodarze. W 61. minucie obrońcy Wisły zakładali pułapkę ofsajdową, ale zdaniem sędziego nieudaną, co napastnik Stali wykorzystał. Od tej pory przewaga Wisły nie podlegała dyskusji, ale brakowało skuteczności. Spore ożywienie w grze Wisły wprowadził Patryk Plewka, który pojawił się na boisku w 60. minucie. Był to dla niego pierwszy mecz w tej rundzie. Dopiero na dziesięć minut przed końcem Banik po składnej akcji zespołu zaliczył kontaktowe trafienie. Jednak, mimo kilku prób z dystansu, ostatecznie Wisła przegrała w Rzeszowie 2:3.
– Szkoda, że sami sobie strzelamy te bramki. Mieliśmy mecz pod kontrolą, stwarzaliśmy sytuacje i przydarzyły nam się proste błędy w defensywie. Natomiast cieszą momenty, w których graliśmy dobrą piłkę. Mamy w składzie całkiem sporo zawodników z rocznika 2000 (dzisiaj zagrało siedmiu – przyp. red.) i dla nich te mecze to wciąż nauka – podsumował spotkanie trener Paweł Regulski.
Źródło: akademiawisly.pl