2016.06.30 Polska - Portugalia 1:1

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrał: Krzysztof Mączyński


Skład Reprezentacji Polski:

Łukasz Fabiański - Swansea City AF

Łukasz Piszczek - Borussia Dortmund

Kamil Glik grafika:zk.jpg - Torino FC

Michał Pazdan - Legia Warszawa

Artur Jędrzejczyk grafika:zk.jpg - Legia Warszawa

Jakub Błaszczykowski - ACF Fiorentina

Grzegorz Krychowiak - FC Sevilla

Krzysztof Mączyński - Wisła Kraków grafika:zmiana.PNG (98' Tomasz Jodłowiec - Legia Warszawa)

Arkadiusz Milik - Ajax Amsterdam

Kamil Grosicki grafika:zmiana.PNG (82' Bartosz Kapustka grafika:zk.jpg - Cracovia)

Robert Lewandowski - Bayern Monachium


Mistrzostwa Europy - Francja 2016 - 1/4 finału

Miejsce/Stadion: Marsylia / Stade Vélodrome

widzów: 62 940


Strzelcy bramek:

1:0 Robert Lewandowski 2'
1:1 Renato Sanches 33'


Rzuty karne:
0-1 Cristiano Ronaldo
1-1 Robert Lewandowski
1-2 Renato Sanches
2-2 Arkadiusz Milik
2-3 João Moutinho
3-3 Kamil Glik
3-4 Nani
3-4 Jakub Błaszczykowski (obroniony strzał)
3-5 Quaresma


Selekcjoner: Adam Nawałka


Tym razem karne nie dla nas! Polska kończy udział na Mistrzostwach Europy

Reprezentacja Polski w piłce nożnej nie zdołała awansować do półfinału francuskich Mistrzostw Europy. "Biało-czerwoni" w konfrontacji z Portugalią objęli prowadzenie już w 2. minucie, po trafieniu Roberta Lewandowskiego, ale nasi rywale zdołali jeszcze przed przerwą wyrównać. Taki wynik utrzymał się aż do końca spotkania i identycznie jak w 1/8 finału - czekały nas rzuty karne! Niestety tym razem nie były one naszym atutem i w półfinale zagra Portugalia. Dodajmy, że w spotkaniu tym 98 minut rozegrał pomocnik krakowskiej Wisły, Krzysztof Mączyński.

Lepiej historyczny, bo dla nas pierwszy ćwierćfinał Mistrzostw Europy, nie mógł się dla Polaków rozpocząć. Już w 2. minucie "biało-czerwoni" wykorzystali bowiem koszmarną pomyłkę Cédrica Soaresa, który źle obliczył lot zagranej przez Łukasza Piszczka piłki. Tę przejął Kamil Grosicki i tak podał do Roberta Lewandowskiego, że snajperowi Bayernu nie pozostało już nic innego, jak tylko dobrze przyłożyć nogę! To dało mu pierwsze trafienie na tych mistrzostwach, a Polska prowadziła 1-0!

Kolejne minuty to wprawdzie przewaga podrażnionych Portugalczyków, ale poza zablokowanym strzałem z 10. minuty - zdziałali niewiele. Po kwadransie znów do głosu doszli natomiast Polacy, ale po przechwycie Grzegorza Krychowiaka - Arkadiusz Milik uderzył z dystansu obok bramki. Dwie minuty później znów pokazał się Lewandowski, ale przymierzył dokładnie tam, gdzie stał portugalski bramkarz. 22. minuta to kolejna próba Milika, ale jego drugi w tym spotkaniu strzał z dystansu został zablokowany i mieliśmy tylko rzut rożny. Po nim jednak Polakom udało się zamknąć Portugalczyków. Świetnie "poklepaliśmy" i tylko szkoda, że Grosickiemu nie udało się oddać strzału, bo po naprawdę ładnej akcji nasz skrzydłowy zgrał piłkę do środka i Portugalczycy zdołali wybić wszystko w aut.

W 28. minucie po raz pierwszy pokazała się z kolei największa gwiazda naszego rywala, czyli Cristiano Ronaldo, ale jego uderzenie sprzed pola karnego Łukasz Fabiański spokojnie wyłapał. Po chwili i po tym, gdy Ronaldo zderzył się z Michałem Pazdanem, Portugalczyk domagał się - kto wie czy nie słusznie - podyktowania rzutu karnego, ale gwizdek sędziego milczał.

Niestety nasze szczęście w pierwszej połowie trwało do 33. minuty. Portugalczycy rozegrali bowiem skuteczną akcję i po zgraniu piętą od Naniego bardzo dobrze zachował się 18-letni Renato Sanches. Jego uderzenie odbiło się jeszcze od Krychowiaka i było 1-1.

W końcówce pierwszej połowy częściej przy piłce byli wprawdzie Polacy, ale poza sporym zamieszaniem pod portugalską bramką w 37. minucie - nie udało się nam stworzyć sytuacji, po której moglibyśmy znów wyjść na prowadzenie. Po 45 minutach był więc remis.

Drugą połowę podopieczni Adama Nawałki rozpoczęli ofensywnie i już w 49. minucie swoją okazję miał Lewandowski, ale przy asyście obrońcy nie miał zbyt wielkich szans na skuteczne uderzenie głową. Portugalczycy odpowiedzieli siedem minut później, ale Ronaldo trafił tylko w naszą boczną siatkę. O wiele groźniej było już jednak w 60. minucie, ale Pazdan zablokował strzał Adriena Silvy, po tym gdy sekundę wcześniej Ronaldo sam nie trafił w futbolówkę. Po kolejnych czterech przesunięciach na tarczy zegara dużej wskazówki groźnie z dystansu huknął Cédric, ale piłka nieznacznie minęła naszą bramkę.

W 68. minucie znów to Polacy mogli być blisko szczęścia, ale po dobrze rozegranej akcji Grosicki zagrał niedokładnie. Zaraz potem swoją okazję miał znów Milik, ale Rui Patrício był czujny i strzał Polaka wyłapał.

Podobnie dobrze w 79. minucie spisał się Fabiański broniąc uderzenie głową po rzucie rożnym w wykonaniu José Fonte. Nie byłby jednak w stanie nic zdziałać dwie minuty później, kiedy próbując przeciąć podanie Artur Jędrzejczyk... o mało nie strzelił bramki samobójczej! Skończyło się na strachu. Podobnie jak i w 86. minucie, kiedy to "piłkę meczową" mógł mieć Ronaldo! Zagrana za linię obrony futbolówka wyprowadziła go sam na sam z Fabiańskim, ale portugalski gwiazdor... w piłkę nie trafił i tę spokojnie mógł złapać nasz bramkarz! I choć już do końca regulaminowego czasu gry lepsze wrażenie sprawiali nasi rywale, to ostatecznie wynik nie uległ zmianie i czekała nas druga dla obydwu zespołów w tym turnieju dogrywka!

Tę lepiej zaczęli Portugalczycy, ale znów swojej okazji nie wykorzystał Ronaldo, który znów nie opanował piłki, a zaraz potem próbę Sanchesa tym razem udało nam się zablokować. Podobnie jak i w 97. minucie Ricardo Quaresmę. Polacy w pierwszej części dogrywki odpowiedzieli kolejną niecelną próbą Milika oraz ładną akcją, której jednak po dograniu Lewandowskiego nikt nie zdołał wykończyć. Swojej okazji bramką nie zakończył też Nani, bo jego strzał wyłapał Fabiański.

Druga połowa doliczonego czasu gry zaczęliśmy o wiele wyżej, ale widać też było, że całe spotkanie kosztuje naszych piłkarzy mnóstwo zdrowia. Najważniejsze było jednak to, że udawało nam się przesuwać grę dalej od naszej bramki. I choć na pewno nie mieliśmy w tej części gry zbyt wiele wirtuozerii, to w 118. minucie po wrzutce Piszczka tylko kapitalnej interwencji Pepe - Portugalia zawdzięcza, że bramki nie straciła! Ten sam zawodnik, już w 120. minucie, zablokował też strzał Bartosza Kapustki, a zaraz potem niecelnie uderzył jeszcze Piszczek, ale i tak można stwierdzić, że ostatecznie jedni i drudzy doczekali do serii rzutów karnych!

W tych niestety strzał Kuby Błaszczykowskiego wybronił Rui Patrício, a Ronaldo i spółka nie pomylili się ani razu i to oni zagrają w półfinale. Tam ich rywalem będzie Walia lub Belgia.

Źródło: wislaportal.pl