2016.10.26 Wisła Can-Pack Kraków - Dynamo Kursk 61:67

Z Historia Wisły

2016.10.26, Euroliga, Grupa A, kolejka 1., Kraków, Tauron Arena, 19:30
Wisła Can-Pack Kraków 61:67 Dynamo Kursk
I: 16-21
II: 18-19
III: 16-13
IV: 11-14
Sędziowie:
Milan Braziak (SVK)
Mehmet Keseratar (TUR)
Rune Ressel Larsen (DEN)
Komisarz:
Algimantas Pavilonis (LTU)
Widzów:
11.218
Wisła Can-Pack Kraków:
Meighan Simmons 17, Ewelina Kobryn 11, Sandra Ygueravide 10, Hind Ben Abdelkader 11,
Ziomara Morrison 9, Agnieszka Szott-Hejmej 2, Małgorzata Misiuk 1, Magdalena Ziętara 0
Trener:
José Ignacio Hernández

Dynamo Kursk:
Angel McCoughtry 16, Héléna Ciak 14, Epifaniya Prints 12,
Maria Vadeeva 9, Elena Kirillova 8, Kseniia Levchenkova 4, Tatiana Vidmer 2, Anastasiia Logunova 2
Trener:
Lucas Mondelo García


Spis treści

Euroligę czas zacząć! Wisła Can-Pack powalczy z rosyjskim Dinamem!

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Dla obchodzącej jubileusz 110-lecia Wisły - jednym z kulminacyjnych momentów świętowania jest mecz naszych koszykarek w spektakularnej Tauron Arenie Kraków. Wiślaczki na inaugurację rozgrywek elitarnej Euroligi zmierzą się z rosyjskim zespołem, Dinamo Kursk, w naszej grupie jednym z pewniaków do awansu! Ale też nic dziwnego, bo zespół ten naszpikowany jest gwiazdami koszykówki.

Największą na dziś jest oczywiście Amerykanka Angel McCoughtry, która wraz ze swoją rodaczką, ale posiadającą rosyjskie obywatelstwo, czyli Epiphanny Prince, stanowi aktualnie o sile Dinama. Ta będzie zresztą jeszcze większa, gdy tylko dołączy do tego zespołu aktualna mistrzyni WNBA, Nnemkadi Ogwumike! Nawet bez niej, po pięciu kolejkach rosyjskiej ligi, Dinamo jest jej liderem, z kompletem zwycięstw - mając już "na rozkładzie" inną euroligową drużynę - Nadieżdę Orenburg (69-65). Dla Dinama był to zresztą mały rewanż za zeszły sezon, bo to właśnie ekipa z Orenburga zamknęła Dinamu drogę do Final Four, pokonując tę drużynę w ćwierćfinale Euroligi w dwóch meczach. Dodajmy, że rosyjski zespół - podobnie jak i Wisłę Can-Pack - prowadzi hiszpański szkoleniowiec, którym jest Lucas Mondelo García. Ten gościł w Krakowie przed ponad pięcioma laty, kiedy to wygrał z naszym zespołem prowadząc wtedy zespół z Salamanki, a później zwyciężył z nim całą Euroligę. Zna więc ten szkoleniowiec smak sukcesu.

Wisła Can-Pack swój sezon nie rozpoczęła tak dobrze jak Dinamo. W kilku meczach Basket Ligi Kobiet wiślaczki wyraźnie męczyły się z niżej notowanymi rywalkami, zaliczyły też jedną porażkę, ale przed meczem w Eurolidze liczymy na podwójną mobilizację w naszej drużynie. Będzie to już zresztą nasz trzynasty sezon w tych elitarnych rozgrywkach, w których "Biała Gwiazda" rozegrała już 172 spotkania. Swój klubowy rekord poprawiać będzie Ewelina Kobryn, która ma na swoim koncie dotychczas aż 71 euroligowych występów w naszych barwach i zdobyte w nich aż 825 punktów. Żadna inna zawodniczka przez ostatnie lata nie zagroziła temu wynikowi popularnej "Ewki", która wraca do Wisły Can-Pack, wraca do gry dla nas w Eurolidze i liczymy, że poprowadzi nasz zespół do jak najlepszej postawy! Oczywiście wygrać z Dinamem będzie niezwykle trudno, ale może wiślaczki postarają się o miłą niespodziankę?

Pomóc w tym mogą m.in. kibice, którzy mają niezwykłą okazję, aby znów w innych niż zwyczajnie warunkach obejrzeć mecz koszykówki. Wiślaczki i klub na pewno na Was liczą, a warto przypomnieć, że tym razem bilety dostępne będą w kasach Tauron Areny Kraków (w dniu meczu od godziny 16:30), a aktualnie dostaniecie je jeszcze na stronie KupBilet.pl (kupować je można we wtorek i w środę do godziny 15:30).

Cóż możemy dodać na koniec tego zaproszenia? Chyba tylko - nie może Cię na tym meczu zabraknąć! Przed nami bowiem prawdziwe wiślackie święto!

Źródło: wislaportal.pl


Nieznaczna porażka wiślaczek z Dinamem

Koszykarki Wisły Can-Pack przegrywają na inaugurację rozgrywek Euroligi z Dinamem Kursk 61-67. Przyznać jednak trzeba, że wiślaczki prowadziły długimi fragmentami tego spotkania wyrównaną walkę z faworyzowanym zespołem z Rosji i na pewno kończą ten mecz z podniesionym czołem.

Spotkanie rozpoczęło się dla wiślaczek bardzo udanie. Po "trójce" Meighan Simmons oraz dwóch trafieniach Ziomary Morrison prowadziliśmy 7-3. Zdecydowanie wyższy i silniejszy fizycznie skład zespołu z Rosji szybko dał jednak o sobie znać i Dinamo wyrównało na 7-7. I choć zaraz potem Hind Ben Abdelkader zaliczyła akcję "dwa plus jeden" (10-7), to skuteczniejsze były przyjezdne - wyszły na prowadzenie 11-10 i już do końca pierwszej kwarty miały przewagę, by zakończyć ją wygraną 21-16.

Początek drugiej ćwiartki znów należał do Simmons. Jej kolejna "trójka" oraz trafienie po szybkim ataku Eweliny Kobryn dało remis 21-21, ale ten zdecydowanie podrażnił zawodniczki Dinama. Pokazała się Angel McCoughtry, dała też znać o sobie Epiphanny Prince oraz wysoka Maria Wadiejewa i z remisu zrobiło się aż 21-29, więc wiślaccy trenerzy musieli poprosić o przerwę na życzenie. Mimo niej wynik na 21-31 podwyższyła McCoughtry i zanosiło się na to, że ten mecz nam się wymyka. Tym bardziej, że na jeden celny rzut osobisty Simmons (22-31) rosyjski zespół odpowiedział czterema kolejnymi punktami, po których przegrywaliśmy 22-35. Końcówka drugiej kwarty należała jednak do Wisły Can-Pack. Kolejne trafienia dokładały Morrison i Simmons, a że w ostatniej akcji przed przerwą "trójkę" rzuciła dla nas Sandra Ygueravide, więc do szatni obydwa zespoły schodziły przy stanie 34-40.

Początek drugiej połowy to moment naprawdę kapitalnej gry wiślaczek. Wszystko - a jakże by inaczej - "trójką" rozpoczyna Ygueravide, trafienia dokładają też Kobryn i Simmons i Wisła Can-Pack wychodzi niespodziewanie na prowadzenie 41-40! A zaraz potem mogło być jeszcze lepiej, ale Morrison niedokładnie podała do Kobryn. Niestety na tym seria Wisły się zakończyła. Dinamo samo zdobyło aż osiem punktów z rzędu (41-48) i dopiero indywidualna akcja Kobryn poprawia dla nas wynik (43-48). Może w tym fragmencie gry byłoby inaczej, ale rosyjski zespół miał w swoim składzie świetnie punktującą właśnie wtedy Hélénę Ciak. I to głównie za sprawą Francuzki przegrywaliśmy 45-52. Końcówka trzeciej kwarty to znów zryw wiślaczek. Ygueravide odważnie i skutecznie weszła pod kosz, po chwili swoje następne punkty zdobyła też Kobryn i przed decydującą kwartą przegrywaliśmy już tylko 50-53.

Zapowiadało to emocjonujący finisz spotkania, ale szybko nasze ciche nadzieje rozwiała McCoughtry. To właśnie ona trafiła kolejne cztery punkty, a że wiślaczki miały kłopoty ze skutecznością, więc na tablicy wyników zaświeciło się 50-57. Wprawdzie Małgorzata Misiuk rzuciła dla nas jeden rzut wolny, w zastępstwie faulowanej i na chwilę niedysponowanej Simmons, wprawdzie po chwili z półdystansu punkty zdobyła też Agnieszka Szott-Hejmej, ale z 53-57 na 53-59 podwyższyła dla ekipy z Kurska - po zdecydowanie zbyt łatwym przechwycie - niezawodna McCoughtry. Wiślaczki próbowały wprawdzie odrabiać stratę rzutami z dystansu, ale ani Szott-Hejmej, ani Abdelkader nie zmieniły wyniku, co udało się Tatjanie Widmier (53-61). Do końca spotkania pozostały jeszcze 4,5 minuty i choć po kolejnej przerwie dla naszego zespołu trafiła Simmons (55-61), to po chwili szansę na odrobienie dalszych strat Amerykanka marnuje, myląc się z dystansu. Podobnie zresztą jak i zablokowana pod samym koszem Morrison. Po tych nieudanych naszych akcjach losy meczu przesądza w dwóch kolejnych próbach Prince. Amerykanka z rosyjskim paszportem na dwie minuty przed końcem meczu podwyższa wynik na 55-65 i nawet dwie "trójki" w wykonaniu Abdelkader pozwalają nam wyłącznie zmniejszyć naszą stratę o sześć punktów. Na więcej wiślaczki już niestety nie było w rywalizacji z Dinamem stać.

Wisła Can-Pack przegrywa więc z wyżej notowanym zespołem, ale przegrywa bez wątpienia honorowo. W trakcie całego meczu można było wprawdzie odnieść wrażenie, że lepiej dysponowane rzutowo wiślaczki mogły pokusić się o sprawienie nawet niespodzianki, ale czy aby wtedy zespół z Rosji nie postarałby się o włączenie jeszcze wyższego biegu? Niewątpliwie ekipa z Kurska wyglądała na taką, która stara się ekonomicznie podejść do tych zawodów, a mając zdecydowanie silniejszy fizycznie zespół - o końcowy wynik zbytnio drżeć w sztabie Dinamo nie musieli. Choć na pewno ciekawostką może być fakt, że koszykarki zespołu z Rosji - mimo 11 prób - ani razu nie trafiły "trójki".

Mimo porażki kibice wychodzili jednak z Tauron Areny zadowoleni. Na pewno nasz zespół postarał się bowiem o możliwie najlepszą postawę na jaką na dziś go stać i momentami walczył z faworytem jak równy z równym. No i nie co dzień możemy oglądać koszykówkę w takim otoczeniu, jakie daje nasz krakowski gigant. Tym bardziej należy podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, aby kibice mogli zobaczyć spotkanie właśnie w takiej scenerii.

Źródło: wislaportal.pl


Wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack - Dinamo

Na inaugurację rozgrywek Euroligi koszykarki "Białej Gwiazdy" musiały uznać wyższość aktualnych liderek ligi rosyjskiej - ekipy Dinama Kursk. Mimo ambitnej postawy to zespół z Rosji okazał się lepszy i ostatecznie wygrał 67-61. Oto co po tym spotkaniu powiedziały zawodniczki oraz trenerzy obydwu drużyn na pomeczowej konferencji prasowej.


Lucas Mondelo García (trener Dinama): ⁃ Wiedzieliśmy że ten mecz będzie bardzo ciężki. W Eurolidze zawsze mecze wyjazdowe są trudne, dodatkowo Wisła to bardzo dobry zespół, z klasowymi zawodniczkami, więc to sprawiło, że dziś nie było nam łatwo. Zaczęliśmy to spotkanie za nerwowo, później postawiliśmy się Wiśle i nasza gra wyglądała lepiej, w obronie i w ataku. Graliśmy dobrze w sytuacjach "1 na 1". Wisła w końcowej fazie meczu postawiła mocną obronę i ciężej było nam przedrzeć się przez ich defensywę, dzięki temu "powróciły" do spotkania. Ostatnia kwarta to przede wszystkim zmęczenie obu drużyn, my wprowadziliśmy trochę zawodniczek rezerwowych. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego wyniku. Gratuluję Wiśle, która sprawiła, że podczas tego spotkania mieliśmy swoje problemy. Naszym celem na dziś było wygranie meczu, to spotkanie było przykładem dobrej pracy, jaka jest wykonywana w Wiśle.


José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): ⁃ Po pierwsze dziękuję kibicom, to było super przeżycie grać przed tyloma ludźmi, którzy nas wspierali. To bardzo szczególna chwila dla całego klubu. Dziś graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Europie i jesteśmy szczęśliwi z naszej postawy. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo nie udało się wygrać. Zawsze liczy się dla nas zwycięstwo, dziś się to nie udało, ale jestem bardzo dumny z moich zawodniczek. Pokazały, że potrafią stawić czoła świetnej drużynie. Zaczęliśmy bardzo dobrze, widać było motywację, dobrze wyglądała gra defensywna. Graliśmy odważnie w ataku, nasze niższe zawodniczki grały bardzo szybko i bardzo agresywnie. Jestem zadowolony z każdej zawodniczki, pokazały walkę grając przeciwko topowym koszykarkom. W trzeciej kwarcie, gdy Kursk prowadził już różnicą 13 punktów, było nam bardzo ciężko wrócić do gry. To jednak się udało, mieliśmy szansę żeby objąć prowadzenie. Szkoda przede wszystkim tych rzutów trzypunktowych, które mogły przesądzić o wyniku tego spotkania. Najważniejsze jest to, że drużyna rośnie z dnia na dzień. Ważne jest dla nas również to, że mamy kilka nowych zawodniczek i potrzebujemy czasu żeby się zgrać. Dzisiaj graliśmy o wiele lepiej niż w poprzednich spotkaniach i jest to pozytyw, który wyciągamy z tego meczu na kolejne, które przed nami w lidze polskiej i w Eurolidze.


Héléna Ciak (zawodniczka Dinama): ⁃ Jestem zadowolona z tego, że udało nam się wygrać. Za nami bardzo trudne spotkanie. Wisła ma bardzo dobry zespół. Było to dla nas pierwsze euroligowe spotkanie i może dlatego zaczęłyśmy je nerwowo. Było dziś ciężko, ale uważam, że może być tylko lepiej.


Agnieszka Szott-Hejmej (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Chciałabym również podziękować naszym kibicom, którzy przyszli dziś do hali i nas wspierali. Dziękuję klubowi i wszystkim pracownikom, dzięki którym udało się zorganizować ten mecz w Tauron Arenie. Wiedzieliśmy, że Kursk to bardzo dobra drużyna, że grają w niej bardzo dobre zawodniczki, bardzo fizyczne, wysokie. Obiecałyśmy sobie jednak, że będziemy walczyć do ostatniej minuty i do końca będziemy drużyną. Nie było dla nas ważne czy przegramy 20, 30, czy 5 punktami. Uważam że dziś pokazałyśmy, że potrafimy grać jak równy z równym z najlepszymi drużynami Europy. Może zabrakło nam trochę szczęścia, ale dalej walczymy, tak jak w poprzednim sezonie i zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Źródło: wislaportal.pl

Wideo

>>> Cały mecz:FIBA

Źródło: FIBA

Galeria:

Galeria sportowa