2016.11.05 Cosinus Widzew Łódź - Wisła Can-Pack Kraków 64:84

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 08:29, 6 lis 2016; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2016.11.05, Ekstraklasa, runda zasadnicza, 7. kolejka, Hala Parkowa - MOSiR Łódź, 18:00, sobota
Cosinus Widzew Łódź 64:84 Wisła Can-Pack Kraków
I: 18:28
II: 17:16
III: 13:15
IV: 16:25
Sędziowie:
Karina Pełka, Michał Chrakowiecki, Michał Kuzia
Komisarz:
Leszek Rakoczy
Widzów: 456
Widzew Łódź:
Angela Beadle 19, Aleksandra Pawlak 17, Magdalena Pisera 10,
Roddreka Rogers 6, Sylwia Bujniak 6, Julia Drop 3, Wiktoria Zapart 3,
Magdalena Kruszyńska 0, Natalia Gzinka 0, Klaudia Gertchen 0
Trener:
Dariusz Raczyński

Wisła Can-Pack Kraków:
Ewelina Kobryn 30, Hind Ben Abdelkader 18,
Sandra Ygueravide 9, Magdalena Ziętara 8, Meighan Simmons 8, Agnieszka Szott-Hejmej 6, Ziomara Morrison 3, Małgorzata Misiuk 2
DNP: Magdalena Puter, Monika Malinowska
Trener:
José Ignacio Hernández



Relacje

Wiślaczki wygrywają w Łodzi

W spotkaniu 7. kolejki Basket Ligi Kobiet koszykarki Wisły Can-Pack nie miały większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Pokonały bowiem w Łodzi ekipę tamtejszego Cosinus Widzewa 84-64. Ponad 1/3 całej wiślackiej zdobyczy przypadł w udziale Ewelinie Kobryn, która zakończyła ten mecz z najlepszym wynikiem w bieżącym sezonie. Nasza środkowa rzuciła bowiem w Łodzi aż 30 punktów.

Zgodnie z oczekiwaniami koszykarki "Białej Gwiazdy" wracają z Łodzi do Krakowa z pełną pulą. Wiślaczki przegrywały w tym meczu tylko raz, gdy na początku zawodów Aleksandra Pawlak rzuciła "trójkę" (2-3). Potem duet Ewelina Kobryn - Hind Ben Abdelkader wyprowadził nas na spokojne prowadzenie 15-7, a po dystansowym rzucie Sandry Ygueravide było już 18-7. Ostatecznie pierwsza kwarta kończy się naszą 10-punktową przewagą (28-18).

Początek drugiej kwarty należy do ambitnych łodzianek, które zmniejszają stratę do pięciu oczek (32-27). W tym okresie w kosz kompletnie nie może się bowiem wstrzelić Meighan Simmons, a wiślaczki mają ponownie problemy "na desce", którą uprzedzając fakty z Widzewem ostatecznie przegrały. Przegrywaliśmy zresztą też drugą odsłonę spotkania, bo na niespełna cztery minuty przed przerwą nasza przewaga stopniała do ledwie trzech punktów (34-31). Końcówka drugiej kwarty to już jednak nasza lepsza gra. Punkty Kobryn, Abdelkader oraz "trójka" Magdaleny Ziętary dają nam na dłuższą przerwę w meczu prowadzenie 44-35.

I choć tuż po wznowieniu gry i punktach Pawlak - Widzew znów odrabia część strat (46-41) to niezawodna Kobryn oraz "trójka" Agnieszki Szott-Hejmej nie zostawiają gospodyniom złudzeń. Wisła ucieka na 55-41 i... pozwolić sobie może na kolejny zastój. Ten sprawia, że na siedem minut przed końcem zawodów łodzianki ponownie zmniejszyły dystans (59-53), ale wtedy swój pierwszy dystansowy rzut udał się Simmons. Wynik poprawiły też Abdelkader i Ziomara Morrison, a po drugiej "trójce" Simmons oraz punktach Kobryn - wiślaczki zaliczają 12-punktową serię, co oznaczało, że na tablicy wyników pojawiło się 71-53 i było "po meczu". Ostatecznie Wisła Can-Pack wygrywa w Łodzi różnicą 20 punktów, bo w samej końcówce przypomniała o sobie jeszcze Ziętara, a swoje aż 30 oczek "doskładała" gwiazda wieczoru, czyli Ewelina Kobryn.

Źródło: wislaportal.pl