2017.03.26 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin - Wisła Can-Pack Kraków 58:64

Z Historia Wisły

2017.03.26, Ekstraklasa, ¼ finału, 4 mecz, Lublin, MOSiR im. Zdzisława Niedzieli, 18:00, niedziela
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 58:64 Wisła Can-Pack Kraków
I: 15:14
II: 9:14
III: 12:15
IV: 22:21
Sędziowie:
Marek Maliszewski, Grzegorz Czajka, Tomasz Tomaszewski
Komisarz:
Wojciech Imiołek
Widzów: 750
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin:
Kateryna Dorogobuzowa 18, Uju Ugoka 17, Dominika Owczarzak 12,
Asia Boyd 9, Agata Dobrowolska 2, Marta Jujka 0, Marta Mistygacz 0, Dorota Mistygacz 0
Trener:
Krzysztof Szewczyk

Wisła Can-Pack Kraków:
Hind Ben Abdelkader 19 (7 zb.), Sandra Ygueravide 13, Meighan Simmons 12 (4x3),
Ziomara Morrison 7 (7 zb.), Ewelina Kobryn 4 (9 zb.), Vanessa Gidden 4, Claudia Pop 3, Magdalena Ziętara 2,
Agnieszka Szott-Hejmej 0
DNP: Magdalena Puter, Olivia Szumełda-Krzycka

Trener: José Ignacio Hernández


Wszystko rozstrzygnie się w środę! Wisła Can-Pack odrabia straty!

Po trzech ćwierćfinałowych meczach fazy play-off Basket Ligi Kobiet koszykarki Wisły Can-Pack niespodziewanie przegrywały z lubelskim AZS-em 1-2 i spotkanie numer cztery tej pary mogło być decydujące. Oczywiście tylko w przypadku kolejnego zwycięstwa naszych rywalek! To jednak oznaczało, że nasza drużyna na kolejne potknięcia pozwolić już sobie nie mogła. I na to wiślaczki sobie nie pozwoliły, bo dziś wygrały 64-58! O tym więc kto awansuje do półfinału ligi zadecyduje spotkanie numer pięć, które rozegrane zostanie w najbliższą środę w Krakowie!

Wiślaczki zaczęły to jakże ważne dla nas spotkanie bardzo skoncentrowane i pierwsze półtorej minuty dało nam dzięki temu - po trafieniach Eweliny Kobryn, Vanessy Gidden oraz Hind Ben Abdelkader - prowadzenie 6-0. Niestety dobry start w mecz nie trwał w naszym wykonaniu długo i kolejne akcje wiślaczek były głównie nieskuteczne. A że swoje nerwy opanowały w końcu gospodynie, to po udanym wejściu pod kosz Asii Boyd, na niewiele ponad minutę przed końcem pierwszej kwarty, przegrywaliśmy 10-11. Gdy zapunktowały dla nas Ziomara Morrison oraz po ładnej akcji Magdalena Ziętara (14-13) - mogło się wydawać, że pierwsza kwarta padnie jednak naszym łupem. Niestety gapiostwo wiślaczek sprawiło, że na dwie sekundy przed końcem inauguracyjnej części meczu z półdystansu zapunktowała Dominika Owczarzak i po dziesięciu minutach przegrywaliśmy 14-15.

Tak jak nasz zespół źle pierwszą kwartę skończył, tak też źle rozpoczął drugą. "Trójką" poczęstowała nas bowiem Kateryna Dorogobuzowa (14-18) i choć odpowiedziała na to skutecznym wejściem pod kosz Abdelkader, to po dwunastu minutach meczu i trafieniu Uju Ugoki przegrywaliśmy 16-20. Kolejne minuty to już jednak zdecydowanie lepsza postawa Wisły Can-Pack. W końcu swoją niemoc przełamała Meighan Simmons, która trafiła pierwszą od dawna dla siebie oraz dla nas w tym spotkaniu "trójkę" (19-20), a wynik odważnymi wejściami pod kosz poprawiła dwukrotnie Sandra Ygueravide, więc prowadziliśmy 23-20. Lublinianki, którym w poprzednich meczach wychodziło zdecydowanie więcej, zaliczają w tym fragmencie spotkania spory "zastój", tym bardziej, że na trzy minuty przed przerwą kolejną dla nas "trójkę" trafia Claudia Pop, a wynik na 28-20 poprawia jeszcze Gidden. Zapowiada się więc z jednej strony bardzo niski wynik do przerwy, ale też kilkupunktowe prowadzenie Wisły... Tyle tylko, że końcówkę drugiej kwarty nasza drużyna kompletnie "pokpiła". Strata przy wyprowadzaniu piłki kończy się łatwymi punktami Boyd i choć wiślaczki znów miały swoją akcję, którą mogły grać już aż do finiszu kwarty, tracą to posiadanie, a bezsensowny faul Pop na Owczarzak daje zawodniczce AZS-u rzuty osobiste. Ta się z nich nie myli, więc do przerwy było tylko 28-24.

Drugą połowę gospodynie rozpoczynają od "trójki" Owczarzak, po której nasza przewaga, która wynosiła już osiem punktów, topnieje do zaledwie jednego (28-27), ale na nasze szczęście na akcje gospodyń skutecznie odpowiada przede wszystkim Abdelkader. I choć znakomitą serię w końcówce trzeciej kwarty zalicza Ukrainka Dorogobuzowa, która m.in. dwukrotnie trafia "trójki", doprowadzając do remisu 36-36, to w międzyczasie z linii rzutów nie myli się często faulowana Morrison, która na nasze szczęśnie nie bierze przykładu z Ugoki, bo grająca w barwach AZS-u Nigeryjka myliła się w tym elemencie gry na potęgę. Najważniejsze jest jednak to, że końcówka trzeciej ćwiartki to wreszcie skuteczniejsza gra wiślaczek. Punkty zdobywa dla nas Ygueravide, a po "trójce" Simmons po trzydziestu minutach prowadzimy 43-36.

Co równie ważne Simmons "trójką" rozpoczęła kwartę numer cztery i nasza przewaga urosła do aż dziesięciu "oczek" (46-36). To zaś sprawia, że gospodynie zaczynają grać bardzo nerwowo, często faulują, a to pozwala nam na łatwiejsze zdobywanie punktów. Gdy więc na niespełna pięć minut przed końcem kolejna "trójka" Simmons powiększa naszą przewagę do czternastu "oczek" (57-43), wydaje się, że emocji już w tym meczu nie będzie. Okazało się jednak, że lublinianki nie zamierzały się poddawać. Dorogobuzowa i Boyd zmniejszają na dwie i pół minuty przed końcem meczu dystans do siedmiu punktów (57-50), ale wtedy niezwykle ważną "trójkę" rzuca dla nas Abdelkader (60-50)! I znów można było zapytać o to, czy to koniec emocji? Jak się okazało - niekonicznie, bo wiślaczki znów tracą część swojej przewagi. Kolejną "trójkę" rzuca nam bowiem Dorogobuzowa, nie myli się też po stracie Abdelkader Ugoka i na półtorej minuty przed końcem było tylko 60-55! Teraz już jednak królują głównie nerwy, myli się więc Ygueravide, a na nasze duże szczęście "trójka" nie wpada Boyd, bo mogło zrobić się dla nas bardzo źle. Zrobiło się natomiast tak, że gospodynie musiały już szukać fauli, a że piłkę wyprowadzała Ygueravide, więc na linii stawać mogła właśnie faulowana i skuteczna w tym elemencie Hiszpanka. I tylko naprawdę nie wiedzieć czemu - w akcjach gospodyń na faule decydowały się też wiślaczki... Ostatecznie mecz pada jednak naszym łupem, wygrywamy bowiem 64-58, a to oznacza, że w tej rywalizacji mamy remis 2-2.

Teraz więc przed nami decydujące zawody, które rozegrane zostaną w naszej hali w środę, 29 marca, o godzinie 18:00. I już teraz fani "Białej Gwiazdy" mogą na ten termin rezerwować swój czas!


Źródło: wislaportal.pl


Galeria