2017.03.29 Wisła Can-Pack Kraków - Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 60:43

Z Historia Wisły

2017.03.29, Ekstraklasa, ¼ finału, 5 mecz, Kraków, Hala Wisły, 18:00, środa
Wisła Can-Pack Kraków 60:43 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin
I: 17:7
II: 24:8
III: 9:14
IV: 10:14
Sędziowie:
Marcin Kowalski, Łukasz Andrzejewski, Michał Chrakowiecki
Komisarz:
Eugeniusz Kuglarz
Widzów: 800
Wisła Can-Pack Kraków:
Meighan Simmons 12, Ziomara Morrison 11,
Ewelina Kobryn 9, Hind Ben Abdelkader 9, Vanessa Gidden 6, Sandra Ygueravide 5, Magdalena Ziętara 5, Agnieszka Szott-Hejmej 3,
Claudia Pop 0, Olivia Szumełda-Krzycka 0, Magdalena Puter 0
Trener:
José Ignacio Hernández

Pszczółka AZS UMCS Lublin:
Kateryna Dorogobuzowa 14, Dorota Mistygacz 13,
Uju Ugoka 5, Asia Boyd 4, Marta Jujka 4, Agata Dobrowolska 3,
Kaja Grygiel 0, Dominika Owczarzak 0, Aleksandra Kędzierska 0, Marta Mistygacz 0, Dominika Poleszak 0

Trener:
Krzysztof Szewczyk


Spis treści

Tylko zwycięstwo! Przed nami decydujący mecz koszykarek Wisły z lubelskim AZS-em!

Zaskakująco dla kibiców Wisły Can-Pack Kraków rozpoczęła się runda play-off Basket Ligi Kobiet, bo choć nasz pierwszy w niej przeciwnik, drużyna lubelskiego AZS-u, nie była faworytem ćwierćfinałów, to śmiało można przyznać, że w ostatnich latach żadna z drużyn na krajowych parkietach nie napsuła wiślaczkom tyle krwi, co teraz lublinianki! Nie ma zresztą co dyskutować, gdyby wiślaczki nie wygrały zaciętego meczu numer cztery tej batalii, który miał miejsce w minioną niedzielę, już byłyby za burtą i mogłyby zamiast o medalach, myśleć o wakacjach!

Te pierwsze wciąż są jednak dla nas niepewne, bo przed nami decydujące starcie z ekipą z Lublina, które rozegrane zostanie w naszej hali w środę, 29 marca, o godzinie 18:00!

I chyba wszyscy jesteśmy w pełni świadomi, że czeka nas niezwykle trudne spotkanie. Lublinianki pokazały już bowiem, że mają w bieżącym sezonie na wiślaczki "patent", bo też pokonały naszą drużynę już w bieżących rozgrywkach aż trzykrotnie, a do tego już dwa razy w Krakowie! Teraz mają więc pełne prawo mieć chrapkę na sensację i wcale nie są bez szans, bo ambicję i wolę walki tego zespołu należy jak najbardziej doceniać i chwalić. Ekipa AZS-u przystępowała bowiem do tej rywalizacji skazana na porażkę, a mimo to sama bliska była wygranej. Zresztą walka w tym ćwierćfinale byłaby dla nas jeszcze trudniejsza, gdyby nie kontuzja jednej z liderek AZS-u, Australijki Tess Madgen. Doszło do niej już w pierwszym meczu fazy play-off, pomiędzy obydwoma zespołami, ale lublinianek ten fakt nie podłamał i spodziewać się można, że w środę będą one robić wszystko, aby zagrać nie tylko dla siebie, ale także dla swojej nieobecnej koleżanki.

Wiślaczki czeka więc niezwykle trudne zadanie, ale to one wciąż i niezmiennie są faworytkami tego ćwierćfinału. Oczywiście przebieg tej rywalizacji "zwalać" można na trudy sezonu, można też szukać zupełnie innych wymówek i usprawiedliwień, że wciąż martwimy się o awans, ale faktem jest, że nie pozostaje nam nic innego, jak w tym trudnym momencie - stanąć za naszą drużyną murem i wspomóc wiślaczki głośnym dopingiem. Ostatnio jest z tym bowiem w naszej hali niestety kiepsko, ale przy okazji takiego meczu wręcz nie wypada, aby fani "Białej Gwiazdy" nie zmobilizowali się i na Reymonta się nie stawili!

Zapraszamy Was więc gorąco do naszej hali. Środa, 29 marca, godzina 18:00! Decydujący bój o półfinał!


Źródło: wislaportal.pl


Wisła Can-Pack w półfinale Basket Ligi Kobiet!

W ćwierćfinałowej rywalizacji Basket Ligi Kobiet koszykarki Wisły Can-Pack ostatecznie okazały się lepszym zespołem od lubelskiej ekipy Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS. Do wyłonienia półfinalisty potrzebne było jednak aż pięć spotkań i w tym decydującym "Biała Gwiazda" wygrała 60-43. Już w najbliższy weekend wiślaczki zagrają więc we własnej hali dwa mecze półfinałowe, a naszymi rywalkami będzie teraz bydgoskie Artègo.

Stawka tego spotkania była wszystkim doskonale znana, ale też od początku widzieliśmy - można powiedzieć - zupełnie odmienioną Wisłę Can-Pack. Nasze koszykarki rozpoczęły to spotkanie niezwykle agresywnie i zaczęło to natychmiast przynosić pozytywny efekt. Po trafieniu z linii rzutów faulowanej Vanessy Gidden oraz dwóch celnych próbach Sandry Ygueravide prowadziliśmy 6-0, a gdy do punktowania dołączyły też Hind Ben Abdelkader i Ziomara Morrison okazało się, że pierwsza kwarta dała nam aż dziesięciopunktową przewagę, bo 17-7.

To jednak co wiślaczki pokazały w kwarcie drugiej, to był momentami prawdziwy "koncert gry". Rzuty zza linii 6,75 metrów "włączyła" bowiem Meighan Simmons i nasza przewaga zaczęła rosnąć w sposób dla naszych rywalek zatrważający. W połowie drugiej kwarty było więc już aż 32-12 i już wtedy śmiało można było stwierdzić, że losy tego pojedynku są już niemal rozstrzygnięte! Tym bardziej, że agresywna defensywa wiślaczek sprawiała, że lublinianki kompletnie nie miały na nią pomysłu. Jedynym zaś wydawało się dla nich sensownym to były próby dystansowe - tyle tylko, że w większości były one mocno nieskuteczne. Nic więc dziwnego, że przewaga Wisły wyłącznie była powiększana i na przerwę obydwa zespoły zeszły przy wyniku aż 41-15!

Losy ćwierćfinału były więc już trudne do zmiany, ale przyznać trzeba, że ambitne lublinianki mocno w drugiej połowie walczyły o chociażby zniwelowanie strat. To naszemu rywalowi poniekąd się udało, ale oczywiście nie na tyle, aby w jakikolwiek sposób zagrozić naszej drużynie. Ta nie forsowała już w drugiej części spotkania tempa - zresztą nie było takiej potrzeby - i choć momentami było nerwowo, m.in. gdy przewinienia techniczne otrzymały Ygueravide i Dominika Owczarzak, to ostatecznie wiślaczki utrzymały już do końca zawodów poważną przewagę z pierwszej połowy i w pełni zasłużenie awansowały do półfinału Basket Ligi Kobiet!

Tam, jak już przeczytać mogliście we wstępie, zmierzymy się z Artègo Bydgoszcz, a pierwsze dwa mecze już w najbliższą sobotę i niedzielę. Odbędą się one w Krakowie, a ich start zaplanowano na godzinę 18:00.

Warto też wspomnieć, że dziś nasze koszykarki miały w hali solidne... piłkarskie wsparcie. Spotkanie z trybun obserwował bowiem trener Kiko Ramírez oraz jego asystenci - Jordi Jódar i Goncalo Feio, a także Pol Llonch. Po meczu w czwórkę zjawili się zresztą w sali konferencyjnej, aby spotkać się tam z trenerem José Ignacio Hernándezem i osobiście pogratulowali mu awansu do kolejnej rundy mistrzostw Polski.

Źródło: wislaportal.pl


Wypowiedzi po decydującym ćwierćfinale Basket Ligi Kobiet

Po zaciętej batalii, na którą złożyło się aż pięć spotkań, koszykarki Wisły Can-Pack pokonały drużynę lubelskiego AZS-u w ćwierćfinałowej serii 3-2, a w decydującym meczu wysoko, bo 60-43. Oto co po zakończeniu tej rywalizacji powiedziały zawodniczki oraz trenerzy obydwu zespołów.


Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS): - Gratuluję trenerowi i drużynie gospodarzy. Dziś byli od nas zdecydowanie lepsi i życzę powodzenia. Nie ma tutaj co więcej mówić. Dziękuję swoim dziewczynom za walkę w przekroju całej tej serii. Myślę, że w pierwszych czterech spotkaniach pokazaliśmy się z dobrej strony. Dziś szczególnie w pierwszej połowie wyglądało to trochę słabiej. Zasłużone zwycięstwo Wisły, gratuluję i życzę powodzenia.


José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): - Dziękuję trenerze i także gratuluję, bo Lublin zagrał fantastyczną serię meczów i był dla nas bardzo trudnym przeciwnikiem. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy tę trudną dla nas rywalizację. Dziś zagraliśmy bardzo agresywnie i ze zdecydowanie poprawioną defensywą. Pozwalało to nam wychodzić z szybkimi atakami i stąd taki, a nie inny wynik już do przerwy.


Aleksandra Kędzierska (zawodniczka Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS): - Także chcę pogratulować zespołowi Wisły Kraków, to był dobry mecz tej drużyny. Pokazałyśmy w czterech meczach, że gramy dobrą koszykówkę. Piąty mecz niestety nam się nie udał, ale walczyłyśmy do końca.


Ewelina Kobryn (zawodniczka Wisły Can-Pack): - To była długa seria. Przed każdym przegranym meczem wydawało mi się, że jesteśmy przygotowane, jednak tak się nie działo i przegrywałyśmy. Stąd te pięć meczów. Gratulacje za dobrą postawę dla drużyny z Lublina. Jeśli chodzi o nas, to przeprowadziłyśmy między sobą rozmowę. Poprawiło to atmosferę w szatni, było trochę takich "morałów", że stać nas na coś więcej, niż tylko ćwierćfinał. Wydaje mi się, że drużyna Wisły powinna wyglądać tak, jak wyglądała w tych dwóch ostatnich meczach - grająca razem i będąca jednością. Gratulacje dla nas, że postanowiłyśmy popatrzeć bardziej na drużynę, a nie na indywidualności. Źródło: wislaportal.pl


Galeria

Wideo

>>> Cały mecz: Wisła.TV

Źródło: Wisła.TV