2017.04.08 Wisła Kraków - Resovia 4:1
Z Historia Wisły
![]() | Wisła Kraków | 4:1 (2:0) | Resovia | ![]() | ||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje z meczu
CLJ: Koncert Wisły. Resovia pokonana!
Data publikacji: 10-04-2017 13:36
To był prawdziwy pokaz siły! Wiślaccy juniorzy starsi w bardzo dobrym stylu pokonali Resovię Rzeszów (4:1) i awansowali na 9. miejsce w tabeli. Tym samym Biała Gwiazda zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową porażkę z AS Progresem.
Zobacz galerię z tego meczu
Podopieczni Mariusza Jopa potrzebowali kilkunastu minut, żeby rozkręcić się na dobre. To goście mieli na początku więcej dogodnych okazji do zdobycia bramki. W 20. minucie wysłali pierwsze ostrzeżenie, ale tym razem jeden z napastników rzeszowskiej drużyny był na pozycji spalonej. Pięć minut później interwencją popisał się Kacper Chorążka. Dopiero ta próba podziałała na Wiślaków jak zimny prysznic.
Bramka do szatni zawsze boli
W końcu akcja tego widowiska przeniosła się na połowę rywali i w końcu gospodarze pokazali kilka kombinacyjnych akcji. Po jednej z nich bramkę mógł zdobyć Patryk Plewka. Młody pomocnik posłał bardzo groźny strzał, ale piłka przeszła obok słupka. Wynik otworzył za to Bartłomiej Purcha, który z dwóch metrów wpakował piłkę do siatki.
Niezłe zawody rozgrywał tego dnia także Wojciech Słomka, a wisienką (lub też jak kto woli - truskawką) na torcie było jego trafienie z 45. minuty. Chyba nie trzeba nikomu mówić jak ważne są tak zwane gole „do szatni”. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że ta zasada sprawdziła się także i tym razem. Znowu trzeba również pochwalić Patryka Plewkę, który celnie wrzucał futbolówkę z prawej strony.
Pokrzyżowali plany
Druga część spotkania rozpoczęła się od… potrójnej zmiany w ekipie Resovii. To właśnie gracze rezerwowi mieli pomóc odzyskać odpowiedni balans. Szybko jednak okazało się, że ten plan się nie powiódł. Już w 51. minucie bardzo ładnym strzałem po ziemi popisał się Przemysław Porębski i golkiper drużyny przeciwnej musiał skapitulować.
Wydawało się, że po tym ciosie rzeszowianie już się nie podniosą. Ale zespół z Podkarpacia pokazał, że nie należy zbyt szybko rozdawać punktów. Powróciły demony z poprzednich spotkań - czytaj: rzut karny dla przeciwnika. Tym razem faulował jednak nie Kacper Chorążka, a Jakub Ptak. Kamil Kowal nie pomylił się z jedenastu metrów i zrobiło się gorąco!
Plewka show
Ale od czego ma się Plewkę! Wiślak zaliczył imponujący rajd środkiem boiska, a następnie pewnie pokonał bramkarza rywala. Trzeba docenić klasę 17-latka, bo jego akcja była naprawdę efektowna i trzeba było nie lada umiejętności i odwagi, żeby zdecydować się na takie rozwiązanie, ale dziwi tak bierna postawa obrońców gości.
To już jednak zmartwienie Resovii. Podopieczni Jopa wykonali zadanie na piątkę z plusem i mogą ze spokojem przygotować się do potyczki z sąsiadem w tabeli - Motorem Lublin. Ekipa przeciwna ma tyle samo punktów, co Biała Gwiazda. W pierwszym bezpośrednim spotkaniu lepsza okazała się Wisła, która wygrała 2:1.
Wisła Kraków - Resovia Rzeszów 4:1 (2:0)
1:0 Bartłomiej Purcha 36'
2:0 Wojciech Słomka 45'
3:0 Przemysław Porębski 49'
3:1 Kamil Kowal (k.)
4:1 Patryk Plewka 75'
Wisła Kraków: Chorążka - Rogóż, Ptak (82' Rak), Laskoś, Świątko - Skórski, Porębski (80' Kociołek), Plewka, Grzybek, Słomka (86' Świętek) - Purcha (64' Korczyk)
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl