2017.05.22 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:1
Z Historia Wisły
| Wisła Kraków | 0:1 0:0) | Jagiellonia Białystok | 
| ||||||
| widzów: | ||||||||||
| sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
CLJ: Pechowa porażka Wiślaków
Data publikacji: 22-05-2017 18:25
Wisła Kraków nie potrafiła powstrzymać trzeciej siły Centralnej Ligi Juniorów i minimalnie przegrała u siebie z Jagiellonią Białystok 0:1, tym samym ponosząc pierwszą porażkę na własnych obiektach od października ubiegłego roku.
Biała Gwiazda już wcześniej miała zapewnione utrzymanie, ale sztab trenerski przekonywał, że wszyscy młodzi Wiślacy wyjdą na ten mecz zmobilizowani i głodni dobrej gry. Zwłaszcza że krakowianie mieli coś do udowodnienia rówieśnikom z Białegostoku. W październiku Wisła przegrała bowiem z Jagiellonią aż 1:4.
Osłabieni, ale dzielni
Do sobotniej potyczki Biała Gwiazda przystąpiła jednak bez kilku kluczowych graczy - między innymi bez Kacpra Laskosia i Wojciecha Słomki, którzy znaleźli się w pierwszej osiemnastce seniorskiej drużyny, a także bez Przemysława Porębskiego i Macieja Rogoża, który ostatnio doznał ciężkiej kontuzji kolana i prawdopodobnie w tym sezonie nie wybiegnie już na murawę.
Wiślacy od początku chcieli narzucić swój styl gry, opierający się na wysokim pressingu i grze krótkimi podaniami. Rywale preferowali bardziej „angielski futbol”. Starali się głównie uwypuklać swoją siłę i niezłe długie podania za plecy obrońców.
Trenerskie nosy
Z upływem czasu było jasne, że prawdopodobnie będzie to spotkanie do pierwszej strzelonej (lub też straconej) bramki. Owszem, obie ekipy od czasu do czasu miały dogodne sytuacje strzeleckie, ale albo napastnicy mieli problem z nastawieniem celownika, albo dobrze spisywali się obaj golkiperzy.
W drugiej połowie trenerzy posłali w bój rezerwowych licząc, że to właśnie oni przesądzą o końcowym sukcesie. W drużynie gospodarzy na boisku pojawili się Ernest Świętek i Grzegorz Kociołek. Trzeba powiedzieć, że faktycznie w drugiej połowie ciekawsze akcje stwarzali podopieczni Mariusza Jopa. W 70. minucie doskonałą okazję do zdobycia bramki zmarnował Adrian Grzybek. Wydawało się, że musi trafić do siatki Jagiellonii, ale pomocnik chybił.
Lis pola karnego
Chwilę później jeden z napastników Jagi przygotował sobie piłkę i oddał mocny strzał z około 20 metrów. Futbolówka odbiła się od słupka i spadła tuż pod nogi Maksymiliana Fryczkowskiego. Piłkarz gości skorzystał z prezentu od losu i bez problemu pokonał zaskoczonego Polaka. Co ciekawe Fryczkowski to gracz, który pojawił się na murawie kilka minut wcześniej. Można więc powiedzieć, że trener Tomasz Kulhawik trafił ze zmianami idealnie i miał nosa do roszad w składzie!
Po stracie bramki zawodnicy Białej Gwiazdy ruszyli do ataku. Szansę otrzymali też Mateusz Wyjadłowski i Błażej Skórski, jednak żaden z nich nie potrafił zmienić rezultatu. Ostatecznie Wisła w dość pechowych okolicznościach przegrała 0:1, ale po raz kolejny pokazała, że potrafi grać futbol miły dla oka.
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 Maksymilian Fryczkowski 73’
Wisła Kraków: Polak - Ptak, Korczyk, Stawowy (82’ Skórski), Peterka, Grzybek (80’ Wyjadłowski), Plewka, Rak (70’ Kociołek), Skrzypniak, Purcha (60’ Świętek), Banik
Żółte kartki: Stawowy - Toczydłowski
Michał Hardek Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl
