2017.06.04 Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:35, 3 sie 2017; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2017.06.04, Ekstraklasa, 37. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, niedziela, 16°C
Wisła Kraków 1:2 (1:0) Bruk-Bet Termalica Nieciecza
widzów: 14 149
sędzia: Tomasz Musiał z Krakowa.
Bramki
Rafał Boguski 14'


1:0
1:1
1:2

47' Wojciech Kędziora
90' Martin Mikovič
Wisła Kraków
4-5-1
Łukasz Załuska
Tomasz Cywka
Arkadiusz Głowacki
Ivan Gonzalez
Matija Spicić
Rafał Boguski
Alan Uryga
Petar Brlek grafika:zmiana.PNG (76' Mateusz Zachara)
grafika:zk.jpg Semir Stilić grafika:zmiana.PNG (63' Jakub Bartosz)
Patryk Małecki
Zdeněk Ondrášek grafika:zmiana.PNG (63' Paweł Brożek)

Trener: Kiko Ramírez
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
4-5-1
Krzysztof Baran
Patryk Fryc grafika:zmiana.PNG (74' Dalibor Pleva)
Mateusz Kupczak
Artem Putiwcew
Guilherme
Martin Miković
Vlastimir Jovanović
Samuel Stefanik
Patrik Misak
David Guba grafika:zmiana.PNG (78' Szczepan Kogut)
Wojciech Kędziora grafika:zmiana.PNG (71' Jakub Wróbel)

Trener: Marcin Węglewski

Ławka rezerwowych: Michał Miśkiewicz, Jakub Bartkowski, Éver Valencia, Kacper Laskoś

Kapitan: Arkadiusz Głowacki

Bramki: 1-2 (1-0)
Posiadanie (w %): 56-44 (61-39)
Strzały: 11-23 (5-8)
Strzały celne: 4-10 (1-3)
Strzały niecelne: 6-10 (4-4)
Strzały zablokowane: 1-3 (0-1)
Rzuty rożne: 7-6 (4-1)
Faule: 13-11 (9-5)
Spalone: 0-3 (0-2)
Żółte kartki: 1-0 (1-0)
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Na zakończenie sezonu Wisła zagra z Bruk-Betem Termaliką

Przed nami ostatni akord sezonu 2016/2017, który dla kibiców "Białej Gwiazdy" był - co by nie mówić - szalony. Zaczęliśmy go wprawdzie od wygranej z Pogonią Szczecin, ale po niej przyszło aż siedem kolejnych porażek, przez które Wisła stała się głównym kandydatem do spadku. Zamieszanie właścicielskie, a co za tym idzie kłopoty organizacyjne, zostały jednak przezwyciężone. Klub trafił ponownie pod skrzydła Towarzystwa Sportowego oraz ludzi, którym mocno zależało na jego dobru i dzięki temu sezon kończymy optymistycznie. Z nadzieją patrząc w przyszłość.

Wisła rozgrywki ligowe 2016/2017 skończy w najgorszym przypadku na miejscu szóstym, co przypominając sobie ich początek uznać trzeba za ogromny sukces. Tym bardziej, że wiślacy wciąż mają szansę na to, aby zakończyć rywalizację o jedną lokatę wyżej. Stanie się tak, jeśli w ostatnim meczu pokonamy Bruk-Bet Termalikę Nieciecza i jednocześnie Korona Kielce nie wygra w Szczecinie z Pogonią.

Nasz zespół ma więc jeszcze o co walczyć i wierzymy, że tak właśnie będzie - i to nawet jeśli wystąpi osłabiony. Trener Kiko Ramírez nie będzie mógł bowiem wciąż postawić na kontuzjowanych Macieja Sadloka i Krzysztofa Mączyńskiego, a także na Pola Lloncha. Pewne jest więc dziś to, że nasza linia pomocy zostanie przemeblowana, ale też Ramírez ma wartościowych zmienników.

Liczymy oczywiście na udane zakończenie sezonu przy Reymonta, tym bardziej, że przyjdzie nam się zmierzyć z zespołem, który po kapitalnym początku sezonu - wiosną jest niemalże wyłącznie "dostarczycielem" punktów. Piłkarze z Niecieczy są w tym roku najgorszą ekipą w całej lidze (tylko 10 punktów w 16 meczach i bilans bramkowy 9-28) i wypadałoby, aby wiślacy zagrali na tyle dobrze, aby nasz rywal swojego dorobku nie poprawił.

Zapraszamy Was jak zawsze serdecznie na stadion, bo bez wątpienia nasi piłkarze oraz klub - jako taki - zasługują na naszą obecność i podziękowanie za kończący się sezon.

Do zobaczenie przy Reymonta!


Źródło: wislaportal.pl

Ligowe ostatki ze Słoniami!

Data publikacji: 04-06-2017 10:00


To koniec! Ostatni akord tego sezonu! Sezonu, który rozpoczął się dla Wiślaków niezbyt dobrze, ale później było już tylko lepiej. Do tego stopnia, że w niedzielę piłkarze Kiko Ramírez powalczą o 5. pozycję i o to, aby godnie pożegnać się z kibicami.

Zadanie wydaje się dość proste, bo Wisła zagra z drużyną, z którą jeszcze nigdy nie przegrała w Ekstraklasie. Pierwszy raz krakowianie zmierzyli się z Bruk-Betem Termalicą w lidze w 2015 roku. Wówczas padł bezbramkowy remis. Później było wyjazdowe zwycięstwo 4:2 po bardzo emocjonującym spotkaniu. Następnie przy R22 oba kluby podzieliły się punktami (2:2) i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż trafienie w doliczonym czasie gry zaliczył... bramkarz Słoni - Sebastian Nowak. To w ogóle były szalone zawody, gdyż w samej końcówce najpierw bramkę strzelił Wilde-Donald Guerrier, a chwilę później rzut rożny mieli goście. Nowak postawił wszystko na jedną kartę i dzięki niemu zespól wykonał ważny krok w kierunku utrzymania, a przy okazji na stałe zapisał się na kartach Ekstraklasy.

Gwarancja thrillerów

Biała Gwiazda wzięła jednak udany rewanż i w następnym sezonie pokonała przed własną publicznością Słonie 2:0 po golach Zdenka Ondraska. Tym razem nie było sensacyjnych zwrotów akcji. Te pojawiły się w ostatnim starciu, kiedy to Wisła zwyciężyła 3:2. Znowu wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich sekundach. Tym razem bohaterem został jednak Wiślak - a konkretniej Mateusz Zachara, który szczupakiem umieścił piłkę w siatce.

Widać więc, że historia potyczek pomiędzy tymi ekipami może nie jest zbyt długa, ale z pewnością bardzo emocjonująca.

Apatyczne Słonie

Jednak nie tylko z uwagi na historyczne zaszłości Wiślacy wyrastają na wyraźnego faworyta niedzielnego spotkania. Wystarczy spojrzeć na formę Bruk-Betu Termaliki w grupie mistrzowskiej. Tu niecieczanie nie odnieśli jeszcze żadnego zwycięstwa, a na dodatek mają ogromne problemy ze skutecznością. W 6 kolejkach zdobyli tylko 2 bramki. Mają też kłopoty w defensywie - stracili już 16 goli. Dla porównania Wiślacy dali się oszukać napastnikom rywali prawie dwukrotnie mniej razy.

Ogólnie za kadencji trenera Marcina Węglewskiego zespół średnio zgarnia jedynie 0,70 punktu na mecz. Kiko Ramírez może pochwalić się średnią na poziomie 1,44 oczka.

Na korzyść Wisły przemawia również bilans zawodów rozgrywanych przy Reymonta. Otóż gospodarze przegrali tutaj tylko trzy razy w całym sezonie.

Liczby skłamią?

Ale abstrahując do statystyk - może okazać się, że Wisłę czeka bardzo trudna przeprawa. W ostatnim ligowym starciu ekipa z Niecieczy przegrała co prawda z Jagiellonią, lecz momentami była lepsza od wicelidera i z pewnością napsuła mu wiele krwi. Ozdobą tego spotkania była cudowna bramka Vlastimira Jovanovicia.

W dodatku w niedzielę krakowianie będą sobie musieli radzić bez Macieja Sadloka, Pola Lloncha i Rafała Pietrzaka. Na dodatek na zgrupowanie reprezentacji Polski udał się Krzysztof Mączyński. Kiko Ramírez zapewnia jednak, że zadba o odpowiednią mobilizację piłkarzy i mimo licznych absencji, ma już gotowy plan na to spotkanie.

Jaki? Przekonamy się już o 18.00!

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Na koniec Słonie. Wisła vs Termalica

Dodano: 2017-06-03 17:21:07 (aktualizacja: 2017-06-07 09:24:22)

Norf / wislalive.pl

Już jutro rozegramy ostatnie spotkanie sezonu 2016/17, który był dla wszystkich osób związanych z klubem, istnym rollercoasterem.

Formalność, której trzeba bezwzględnie dopełnić

Ostatnim rywalem z jakim przyjdzie nam się zmierzyć w tych rozgrywkach będzie Bruk-Bet Termalica. Dla „Słoni” obecność w grupie mistrzowskiej to prawdziwy prezent. Ich wyniki w rundzie finałowej, pokazują, że do czołówki ligi sporo im jeszcze brakuje. To samo możemy powiedzieć o Pogoni, za którą musimy trzymać jutro kciuki. Kiedy my będziemy rozgrywać swój mecz z Termalicą, Portowcy podejmą u siebie Koronę. Kielczanie muszą stracić punkty, a Wisła ograć ekipę z Niecieczy. Te dwa warunki są konieczne, aby zakończyć sezon na 5 pozycji. Obecnie z dorobkiem 26 punktów zajmujemy 6. Lokatę, podczas gdy nasi rywale, są na 8. Miejscu, a na ich koncie znajdują się 22 oczka.

Dwie drużyny, które ostatnio punktują rzadko

Dla Termaliki sezon mógłby się w zasadzie zakończyć po 30 kolejce. Na rundę finałową ewidentnie zabrakło im sił i motywacji. 6 poprzednich gier to 5 porażek Słoni i 1 remis z Pogonią. Stosunek bramkowy 2:16. Te statystyki mówią same za siebie. Chociaż w ostatniej serii gier Niecieczanie byli bliscy sprawienia ogromnej niespodzianki, urwania punktów Jagielloni i tym samym pozbawienia jej szans na mistrza. Ostatecznie klub z Podlasia zwyciężył 2:1. Wbrew pozorom statystyki BG w grupie mistrzowskiej nie są dużo lepsze. Wisła na swoim koncie ma jedynie trzy punkty więcej. Jednakże styl w jakim rozgrywamy ostatnie mecze jest o niebo lepszy od naszych rywali. Wystarczy popatrzeć na dwie ostatnie porażki z Lechem i Koroną, które były bardzo niesprawiedliwe i nie powinny być miejsca. Czy ostatnie pewne zwycięstwo przy R22, z Pogonią 4:0.

Dziurawy środek pola

Dalej nieobecny jest Maciek Sadlok, którego bez jakichkolwiek wątpliwości zastąpi jutro Matija Spićić. Do zdrowia wraca natomiast inny lewy defensor Rafał Pietrzak, który najprawdopodobniej rozpocznie z drużyną normalne przygotowania do nowego sezonu. Niespodziewane komplikacje pojawiły się w środku pola. Urazu doznał Pol Llonch przez co oficjalnie zakończył już sezon. W tygodniu na zgrupowaniu kadry przebywał z kolei Krzysiek Mączyński, jednak wczoraj wrócił do Krakowa, w związku z czym raczej nie będzie problemów z tym, żeby zagrał. Pytanie na jaki wariant zdecyduje się w takim razie Kiko Ramirez, czy podobnie jak w Poznaniu postawi na Alana Urygę, czy wybierze bardziej ofensywną opcję z Semirem Stilićiem. Pod znakiem zapytania stoi ewentualny występ Hugo Videmonta.

Wygrać po raz trzeci w sezonie

Historia starć z Termaliką jest bardzo krótka, ale korzystna dla BG. Na 5 spotkań o stawkę wygraliśmy 3, a 2 zremisowaliśmy. Stosunek bramkowy wynosi 11:6 na naszą korzyść. Mecze te zazwyczaj obfitują w bramki. W kończących się rozgrywkach, udało się dwukrotnie pokonać Słonie. Najpierw przy R22 2:0 po dwóch trafieniach Zdenka Ondraszka, a w rewanżu w Niecieczy 3:2. Tam z kolei w 90 minucie bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Zachara.

Krakus poprowadzi derby Małopolski

Niespodziewanie po raz pierwszy w karierze spotkanie BG poprowadzi Tomasz Musiał. Jest to arbiter z Krakowa, którego ojciec, Adam od lat związany jest z naszym klubem. Decyzja o delegowaniu 36 latka do tego meczu, motywowana jest tym, że są to derby Małopolski. Nasi rywale spotkali się z Musiałem w tym sezonie dwukrotnie i nie będą tych gier wspominać zbyt dobrze. Najpierw ulegli Wiśle Płock 0:1, a już w rundzie finałowej Legii 0:6. W sumie arbiter z Krakowa poprowadził w tym sezonie aż 33 mecze, mimo że wyjątkowo nie miał okazji być głównym arbitrem na poziomie europejskim. W tych spotkaniach pokazał 127 żółtych kartek, 4 czerwone i podyktował 13 rzutów karnych. Mamy nadzieję, że ta sytuacja nie będzie precedensem, pozwalającym na sędziowanie np. arbitrom ze stolicy meczów drużyn z tego miasta.

O godne pożegnanie sezonu

Ostatnie spotkanie będzie doskonałą okazja na pokazanie się kibicom z jak najlepszej strony, aby ogólne wrażenie tego sezonu pozostało jak najlepsze. Lekkie problemy kadrowe nie powinny sprawić, aby pokonanie chimerycznej Termaliki było znacznie utrudnione. Zawodnicy na pewno będą odpowiednio zmotywowani. To też ostatnia okazja, aby pokazać się trenerowi w meczu o stawkę przed nowym sezonem i udowodnia swojej wartości. Zwycięstwo to obowiązek, który należy spełnić a następnie wyczekiwać na wieści ze Szczecina. Mamy nadzieję, że trener Moskal odpowiednio zmotywuje swoich zawodników i godnie pożegna się ze swoim pracodawcą. Wszystkie spotkania grupy mistrzowskiej zaczną się jutro o 18. Wszyscy na R22!



NORF





Źródło: wislalive.pl

Kiko Ramírez przed meczem z Bruk-Betem Termaliką: - Wisła powinna do samego końca walczyć o najwyższe cele

- Przy korzystnym wyniku meczu Pogoni z Koroną, możemy zająć piąte miejsce. Najważniejsze jest jednak to, aby wygrać dla naszych kibiców i zakończyć sezon zwycięstwem. A następnie skupić się na kolejnych rozgrywkach - mówił przed ostatnim meczem sezonu, z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, trener Wisły Kraków, Kiko Ramírez. Hiszpan nie obawia się zarazem o kłopoty z koncentracją swojego zespołu. - To dotyczy nie tylko nas. Jest wiele zespołów w podobnej sytuacji i to moje zadanie, żeby w naszej drużynie była maksymalna motywacja - powiedział trener.

W czekających nas w niedzielę małopolskich derbach "Biała Gwiazda" radzić sobie będzie musiała bez trzech kontuzjowanych zawodników. Są to Pol Llonch, Maciej Sadlok oraz Krzysztof Mączyński. Ten ostatni otrzymał już zresztą wolne, aby mógł się wyleczyć i zagrać za tydzień w barwach reprezentacji, przeciwko Rumunii, na mecz z którą otrzymał powołanie.

- Krzysztof Mączyński to nasz bardzo ważny zawodnik, grający na poziomie międzynarodowym. Cieszę się, że będzie mógł rywalizować w barwach reprezentacji narodowej, przeciwko Rumunii. Nie mógł grać w naszym poprzednim meczu, teraz także go zabraknie, ale to jest logiczna decyzja - przyznał Ramírez.

Na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami - Ramírez wypytywany był przede wszystkim indywidualnie o swoich piłkarzy. A pierwsze pytanie - o taką ocenę zawodnika - dotyczyło obecnego na konferencji prasowej, Matiję Špičicia.

- Matija Špičić jest profesjonalistą, ciężko pracował przez kilka miesięcy, nie grając i czekając na swój moment. Nie zaskoczyło nas, że wypadł tak korzystnie, bo znamy jego wartość. Jest istotnym ogniwem - zarówno na boisku, jak i w szatni - chwalił Chorwata trener.

Podobnie było zresztą w przypadku Alana Urygi, który nie ma dziś jednak zbyt miłego dnia. Zabrakło bowiem dla niego miejsca wśród piłkarzy powołanych na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy.

- Swoją wcześniejszą pracą Alan zasłużył na to, aby grać jako podstawowy zawodnik, w naszej jedenastce. Rozmowy odnośnie jego przyszłości się toczą - mówił Ramírez.

Warto jednocześnie wspomnieć, że już latem br. nasz trener będzie miał do dyspozycji dwóch kolejnych defensorów. Do Wisły trafi bowiem zakontraktowany jeszcze zimą kolejny Chorwat, Zoran Arsenić, a powoli do zdrowia wraca długo kontuzjowany Rafał Pietrzak. I właśnie o tym ostatnim Ramírez mówił więcej.

- Dla nas najważniejsze jest to, że wraca na boisko, wraca do normalnego rytmu i wiem, że na swojej pozycji może być świetnym wyborem, natomiast konkurencja tutaj będzie duża - przyznał trener.

Na zakończenie spotkania Kiko Ramírez został jeszcze poproszony o ocenę swojej pierwszej rundy w Wiśle Kraków.

- Jestem kolejnym ogniwem tej całej "machiny" - zarówno sztabu szkoleniowego, jak i całej drużyny. Uważam, że wykonaliśmy dobrą pracę, ale i tak musimy się poprawić, bo Wisła jest wielkim klubem i powinna do samego końca walczyć o najwyższe cele - zakończył trener.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Matija Špičić: - Czuję się tutaj dobrze

- Przez pierwsze trzy miesiące ciężko było mi czekać na swoją szansę. Starałem się w każdym treningu pokazywać z jak najlepszej strony. A teraz jest mi miło, że kibice oraz trener są zadowoleni z mojej gry - mówił obecny na konferencji prasowej, przed meczem z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, obrońca krakowskiej Wisły, Matija Špičić.

Włodarze naszego klubu zaproponowali Chorwatowi przedłużenie wygasającego latem kontraktu i wiele wskazuje na to, że Špičic zostanie w Wiśle na kolejny sezon.

- Czuję się tutaj dobrze, jestem zadowolony. Trwają rozmowy z kierownictwem klubu i jeśli będzie kolejna umowa to będzie obowiązywać przez następny rok - powiedział zawodnik.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Tak grają Słoniki

Data publikacji: 31-05-2017 09:00


Sezon 2016/2017 dobiega końca. Ostatnim akordem rozgrywek, które zostaną zapamiętane na długo, będzie starcie Wisły Kraków z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Krakowianie marzą jeszcze o zajęciu 5. miejsca w lidze, a Słoniki mogą przeskoczyć Pogoń i uplasować się na 7. pozycji. Również i lokata numer 8 będzie jednak dla zespołu Marcina Węglewskiego najlepszym wynikiem w historii klubu.


„Wygranie z Bruk-Betem Termalicą to konieczność” - zapowiadał po meczu z Lechem Łukasz Załuska i trzeba przyznać mu rację. Białej Gwieździe - która z niecieczanami nie przegrała jeszcze w oficjalnym starciu - bardzo zależy, by pozytywnie zakończyć rok, w którym długo walczyła o miejsce w ósemce. Dla Termaliki - w zasadzie po równie upragnionym awansie do grupy mistrzowskiej - sezon praktycznie już się skończył, o czym świadczy najlepiej bilans bramek 2:16, jakim Słonie legitymują się w ostatnich sześciu spotkaniach. Które Słonie będą chciały zatrzymać Białą Gwiazdę? Zapraszamy na analizę taktyczną ekipy spod Tarnowa.

Bramkarz: Krzysztof Pilarz

Gdy przed sezonem do podtarnowskiej wsi sprowadzony został Dariusz Trela, wydawało się, że rutynowany Krzysztof Pilarz straci swoją pozycję między słupkami. I faktycznie, w pierwszym meczu to były młodzieżowiec Wisły Kraków pojawił się na murawie od pierwszej minuty. Podobnie było i w drugim spotkaniu, jednak w nim Trela doznał kontuzji, czym zrobił miejsce w składzie dla Pilarza. Od tego momentu 36-latek opuścił tylko trzy starcia sezonu zasadniczego. W rundzie mistrzowskiej ponownie szansę otrzymał młodszy z golkiperów, ale w ostatnich trzech meczach trener Węglewski znowu postawił na rutyniarza, który jak dotąd w 28 potyczkach puścił 37 bramek.

Obrońcy: Patryk Fryc, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Guilherme

W starciu z Jagiellonią w składzie Bruk-Betu Termaliki zabrakło dwóch podstawowych graczy defensywy - Artema Putiwcewa oraz Guilherme. Bez wątpienia obaj wrócą do gry w rywalizacji z Wisłą, a dla Brazylijczyka z portugalskim paszportem może być to pożegnanie z niecieczańskim klubem. Jednemu z odkryć sezonu kończy się bowiem kontrakt. Podobnie ma się sytuacja Patryka Fryca, niegdyś związanego z Wisłą Kraków. To właśnie pod Wawelem 24-letni dziś zawodnik rozegrał pierwsze trzy mecze na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Na lewej flance gwarantowane miejsce w wyjściowej jedenastce ma wspomniany Guilherme. Środek defensywy po kontuzji Kornela Osyry należy do Mateusza Kupczaka, który mógł wyłączyć Jagiellonię Białystok z walki o tytuł mistrzowski, lecz nie wykorzystał rzutu karnego. Młodego Polaka wspierać będzie pierwszy w historii Bruk-Betu Termaliki zawodnik powołany z tego klubu do reprezentacji narodowej, a więc wspomniany Artem Putiwcew. 28-letni Ukrainiec był w kręgu zainteresowań selekcjonera Mychajło Fomenki przed Mistrzostwami Europy, zdołał nawet zadebiutować w spotkaniu z Cyprem. Ostatecznie Putiwcewa zabrakło w gronie powołanych na EURO 2016.

Pomocnicy: Bartłomiej Babiarz, Vlastimir Jovanović, Samuel Štefanik, Patrik Mišak, Martin Miković

Polsko-bośniackie zabezpieczenie tyłów i słowacka kreatywność - to sprawdzony jesienią i niemogący sprawdzić się wiosną patent Słoników na sukces. O ile Bartłomiej Babiarz i Vlastimil Jovanović swoim poziomem wyrastają ponad resztę piłkarzy Bruk-Betu, o tyle trio zza południowej granicy nie potrafi wrócić do dyspozycji z końca 2016 roku. Co prawda trzy gole zdobył już Samuel Štefanik, a pięć trafień zaliczył Patrik Mišak, ale ostatnią „słowacką” bramką był jego gol z Wisłą z 8 kwietnia tego roku. Niedawno w jego miejsce grał David Guba, ale bardzo mizerny występ z Koroną sprawił, że dla 25-latka zabrakło miejsca na boisku. Wydaje się więc, że kolejną okazję na występ otrzyma sprowadzony zimą Martin Miković, który wnosi sporo ożywienia do gry Termaliki, ale nie popisał się jak dotąd ani golem, ani asystą. To właśnie druga linia zespołu spod Tarnowa stanowiła o sile całej ekipy, a teraz jej wsparcia brakuje na boisku najbardziej.

Napastnik: Dawid Nowak

W meczu z Wisłą nie wystąpi najlepszy strzelec Bruk-Betu Termaliki - Vladislavs Gutkovskis, który sam wykluczył się z tego spotkania czwartą żółtą kartką. W jego miejsce na murawie zamelduje się najpewniej Dawid Nowak, który w pojedynkę wprowadził niecieczan do górnej ósemki, strzelając gole w dwóch ostatnich starciach rundy zasadniczej. Nagły skok formy zupełnie bezbarwnego w całym sezonie weterana zakończył się wraz z ulokowaniem się Słoni w grupie mistrzowskiej. Receptą na gole napastników nie było również wprowadzenie do gry jeszcze starszego Wojciecha Kędziory, który na samym początku sezonu 2016/2017 ciągnął ekipę z podtarnowskiej miejscowości w górę tabeli. Ostatni w kolejce jest Wołodymyr Kowal, któremu możliwość swobodnych występów w Bruk-Becie Termalice blokuje jednak nieco brak paszportu kraju UE. A że na placu gry pojawią się prawdopodobnie Jovanović i Putiwcew, to Kowal będzie musiał czekać na to, aż jeden z nich opuści murawę.

Wisła pragnie zakończyć szalone rozgrywki na piątym miejscu w ligowej stawce. Do tego potrzebne jest okiełznanie Słoni, które jednak ostatnio zatraciły swoje kły i przegrywają z kim popadnie. Kibice bez wątpienia chcieliby zobaczyć okazałe zwycięstwo. O tym, czy właśnie w taki sposób Wiślacy pożegnają rozgrywki sezonu 2016/2017, przekonamy się już w niedzielę o 18.00.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Słonie nieujarzmione

Data publikacji: 04-06-2017 19:59


Na zakończenie nieco szalonego sezonu 2016/2017 Wisła mierzyła się u siebie z „czerwoną latarnią” grupy mistrzowskiej - Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Biała Gwiazda w przypadku zwycięstwa i straty punktów przez Koronę mogła awansować na piąte miejsce w ligowej stawce. I choć Pogoń wywiązała się z tego obowiązku z naddatkiem, to Wisła uległa niecieczanom 1:2. Gola dla krakowian zdobył Boguski, dla gości natomiast Kędziora i Miković.

Zobacz galerię z tego spotkania

Wiślacy od początku chcieli narzucić gościom swój styl gry. Podopieczni Kiko Ramíreza mogli wyjść na prowadzenie już w 4. minucie, gdy Arkadiuszowi Głowackiemu zabrakło niewiele, by uprzedzić Kupczaka i wpakować piłkę do siatki po kornerze bitym przez Štilicia. Kapitana Białej Gwiazdy w związku z tym zabrakło we własnym polu karnym, co mogło skończyć się źle. Kontrę wyprowadzili ofensywni gracze Termaliki, a mógł wykończyć ją Kędziora, lecz nie trafił w futbolówkę.

Boguś King!

Na pierwszy celny strzał trzeba było czekać do 10. minuty, ale próba Štefanika nie mogła zaskoczyć Załuski. To, jak należy rozgrywać akcję zespołowi gości pokazali Semir Štilić, Patryk Małecki i Rafał Boguski. Koronkowe rozegranie Wiślaków z zimną krwią wykończył najlepszy strzelec zespołu - „Boguś”, zdobywając tym samym 12. bramkę w tym sezonie. Odpowiedź Bruk-Betu Termaliki miałaby szansę powodzenia, gdyby nie symulka Kędziory, który próbował wymusić jedenastkę po tym, jak dopadł do piłki wyplutej przez Załuskę po wolnym Mišaka.

Wisła była bliska podwyższenia wyniku w 19. minucie meczu. Štilić kapitalnie wypatrzył Cywkę, który wbiegał z prawej strony w pole karne niecieczan. „Cywa” huknął z pierwszej piłki, a w zdobyciu jego pierwszego gola w historii występów w Wiśle przeszkodził słupek. Po raz kolejny „Słoniki” groźnie odpowiedziały, ale nadal przy R22 było 1:0. Mišak indywidualnie przedarł się przez dwie linie Białej Gwiazdy, a w sytuacji sam na sam nieznacznie chybił.

W 32. minucie rozgrywający swój 100. mecz w Ekstraklasie Alan Uryga mógł pokusić się o zdobycie gola, jednak po centrze Štilicia z kornera jego główce zabrakło precyzji. Cztery minuty później niepewne wyjście z bramki Łukasza Załuski próbował wykorzystać Guba, ale jego lob minął i bramkarza Wisły, i bramkę krakowskiego klubu. W odstępie kilkudziesięciu sekund goście zaatakowali po raz drugi - Guba minął Boguskiego i zagrał wzdłuż bramki, a bardzo bliski zdobycia gola samobójczego był Matija Špičić, którego wybicie minęło prawy słupek o centymetry. W ostatniej akcji pierwszej połowy najbardziej aktywny w barwach gości Mišak zdecydował się na strzał z 25 metrów, lecz na posterunku był Załuska.

Słupek za słupkiem

Druga część spotkania rozpoczęła się dla Białej Gwiazdy najgorzej, jak tylko się dało. Piłkę pod polem karnym Wiślaków dostał Wojciech Kędziora, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach defensywnych i posłał piłkę do bramki obok interweniującego Załuski. A jeszcze kilka sekund wcześniej futbolówkę pod szesnastką „Słoników” miał Ondrašek, który w przypadku lepszego przyjęcia piłki mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Baranem. W 51. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Alan Uryga. Piłka zmierzała do bramki, ale nie sprawiła kłopotów golkiperowi Bruk-Betu. Cztery minuty później stuprocentową sytuację miał Kędziora, a to, jak tego nie strzelił, pozostanie jego tajemnicą.

Dzięki niewykorzystanej sytuacji rutyniarza Wisła obudziła się przy stanie remisowym. Sygnał do ataku dał Brlek, który huknął z 35 metrów. Krzysztof Baran interweniował niezdarnie, a piłka zatrzymała się na słupku. Były bramkarz Jagiellonii był bliski wpuszczenia strasznego „babola”. Riposta Bruk-Betu mogła być zabójcza, gdy najlepszy w jej szeregach Mišak strzałem piętą ostemplował słupek wiślackiej bramki. W 67. minucie po wrzutce Małeckiego głowa „Głowy” padła łupem Barana. Na dwadzieścia minut przed końcem w dogodnej sytuacji znalazł się Guba, który nie miał dziś nastawionego celownika. Zupełnie nieatakowany Słowak uderzył z powietrza obok bramki Załuski. W 77. minucie kapitalną paradą popisał się bramkarz Wisły, który powstrzymał główkę rezerwowego Wróbla. Po chwili ten sam zawodnik miał kolejną okazję, lecz nogą przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę później Miković mógł wpisać się na listę strzelców, ale skiksował tuż przed Załuską.

Trąby (do) gór(y!)ą...

Na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry z dystansu kropnął Kogut, ale i tym razem Załuska nie miał problemów ze schwytaniem futbolówki. Podobnie było ze strzałem Mišaka. W 88. minucie Wisła była bardzo bliska wyjścia na prowadzenie. Kapitalnie do główki złożył się Zachara, a piłka obiła poprzeczkę. W doliczonym czasie gry lobem popisał się Boguski, lecz piłka zatrzepotała na „dachu” bramki. Już w doliczonym czasie gry kapitalnym strzałem z 30 metrów popisał się Miković i Wisła zakończyła sezon porażką.

Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (1:0)

1:0 Boguski 15’

1:1 Kędziora 48’

1:2 Miković 90+2'

Wisła: Załuska - Cywka, Głowacki, González, Špičić - Uryga, Brlek (76’ Zachara), Štilić (63’ Bartosz) - Boguski, Małecki - Ondrašek (63’ Brożek)

Bruk-Bet Termalica: Baran - Fryc (73’ Pleva), Putiwcew, Kupczak, Guilherme - Jovanović, Štefanik - Miković, Mišak, Guba (78’ Kogut) - Kędziora (71’ Wróbel)

Żółte kartki: Štilić

Sędziował: Tomasz Musiał z Krakowa

Widzów: 14 149

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Niewykorzystana szansa wiślaków. Wisła - Bruk-Bet Termalica 1-2

Piłkarze krakowskiej Wisły mieli dużą szansę na to, aby sezon 2016/2017 zakończyć na miejscu piątym, ale aby tak się stało - podopieczni Kiko Ramíreza musieli pokonać zespół Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i liczyć na stratę punktów Korony w Szczecinie. To drugie ma miejsce, ale nie to pierwsze. Wisła na pożegnanie z kibicami niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z niecieczanami 1-2, a to oznacza, że w tabeli pozostaniemy na szóstej lokacie.

Wisła, pomimo dużej szansy na zajęcie piątego miejsca na koniec rozgrywek Ekstraklasy, mecz rozpoczęła bardzo zachowawczo i można nawet powiedzieć, że nieporadnie. Mimo to, pierwszą groźną sytuację stworzyła sobie właśnie "Biała Gwiazda". Po kiepskiej wrzutce z rzutu rożnego Semira Štilicia i równie słabym wybiciu piłki przez defensywę niecieczan bliski dojścia do futbolówki był Arkadiusz Głowacki, jednak w ostatnim momencie nasz stoper został zablokowany.

Kolejne minuty to głównie walka w środku pola, w której najlepiej odnalazła się "Biała Gwiazda". Potwierdzeniem zaś tej tezy jest fakt, że od 14. minuty prowadziliśmy 1-0! Po bardzo ładnej akcji i kolejnej, już dwunastej w tym sezonie ligowym bramce, Rafała Boguskiego. Największe brawa w tej akcji powinny jednak powędrować w stronę Štilicia oraz Patryka Małeckiego. To właśnie ta dwójka koronkowo rozegrała piłkę między sobą, a szybkie podania sprawiły, że obrona niecieczan była bezradna. Boguskiemu pozostało więc już tylko dopełnić formalności, co też bezbłędnie zrobił.

Dwie minuty po zdobyciu bramki Wisła powinna swoje prowadzenie podwyższyć. Dobrze do ofensywnej akcji podłączył się bowiem Tomasz Cywka, który huknął niezwkle mocno, ale tylko obił lewy słupek bramki Bruk-Betu Termaliki. Ciekawa do tego momentu gra wiślaków, nie zwiastowała problemów, jakie miały nastąpić w kolejnych minutach. Niecieczanie cierpliwie zaczęli rozgrywać swoje akcje, a drużyna spod Wawelu zaczęła z kolei grać niedokładnie. I tylko dzięki równie słabej postawie napastników gości, Wisła zawdzięczała, że na przerwę schodziła z jednobramkowym prowadzeniem. Dogodną sytuację do zdobycia bramki przed przerwą miał przede wszystkim Martin Mikovič, który próbował wykorzystać niepotrzebne wyjście z bramki Łukasza Załuski. Skrzydłowy zespołu Bruk-Betu Termaliki próbował przelobować naszego bramkarza, ale zrobił to bardzo źle.

Po pierwszej połowie prowadzenie Wisły dawało nam awans na piąte miejsce w tabeli, bo w równolegle rozgrywanym spotkaniu Pogoń remisowała z Koroną...

Bardzo szybko jednak znów spadliśmy w tabeli na pozycję numer sześć. Szybko bowiem po wznowieniu gry po przerwie Wisła bramkę straciła. Efektowny kontratak zespołu z Niecieczy zakończył się trafieniem Wojciecha Kędziory, a Wisła "dostała" to o co "prosiła się" przez długie fragmenty pierwszej połowy, grając słabo i bez żadnego pomysłu na rozgrywanie swoich akcji.

Co gorsze, w 54. minucie Nieciecza powinna wyjść na prowadzenie. Dokładne dośrodkowanie z prawej strony, zaadresowane do Kędziory, ostatecznie do niego trafiło, ale w kluczowym momencie piłkę dotknął jeszcze Głowacki. Interwencja naszego stopera wybiła z rytmu napastnika gości, który oddał strzał, ale nieznacznie się pomylił.

Następne minuty to wprawdzie ataki Wisły, ale bez pożytku bramkowego. Najpierw z dystansu uderzył Petar Brlek i słabo zachował się bramkarz gości, Krzysztof Baran, bo piłka odbiła się od jego klatki piersiowej i trafiła w słupek! Kilka chwil później do dobrego dośrodkowania z lewej strony boiska nie doszedł z kolei Zdeněk Ondrášek, który kilka minut później został zmieniony przez Pawła Brożka.

W 66. minucie znów groźnie zrobiło się pod bramką Wisły. Załuskę, uderzeniem piętą, chciał zaskoczyć Patrik Mišák, jednak jego strzał obił słupek bramki Wisły! Już cztery minuty później kolejny raz idealną szansę na zdobycie bramki mieli goście. Dokładnym podaniem został obsłużony Dávid Guba, który w dziecinnie prosty sposób oszukał Cywkę. Skrzydłowy gości uderzył mocno, po ziemi, ale jego strzał był minimalnie niecelny.

Wisła odpowiedziała na to ładnym dograniem do rezerwowego Mateusza Zachary, ale nasz napastnik trafił w poprzeczkę! I kiedy zanosiło się ostatecznie w Krakowie na podział punktów, to właśnie niecieczanie zadali decydujący cios. W doliczonym czasie gry fantastyczną bramkę, po uderzeniu z ponad dwudziestu metrów, zdobył Mikovič i piłkarze Bruk-Betu Termaliki mogli chwilę później cieszyć się z historycznej, bo pierwszej wygranej nad zespołem "Białej Gwiazdy".

Kończymy tym samym cały sezon na miejscu szóstym, ale tego można się było poniekąd spodziewać, bo w tej grze nie wszystko zależało od nas. Na pewno natomiast nie spodziewaliśmy się, że na koniec tego sezonu doznamy porażki... i to w dość słabym stylu.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Porażka na koniec sezonu

4 czerwca 20172086 0

Na szóstym miejscu Wisła zakończyła sezon 2016/17. W ostatnim meczu rozgrywek Biała Gwiazda przegrała u siebie 1:2 z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.


Od początku spotkania obie drużyny szukały swoich okazji. Mecz lepiej ułożył się dla wiślaków, którzy w 14. minucie wyszli na prowadzenie. Po koronkowej akcji na listę strzelców wpisał się Boguski, którzy strzałem z kilku metrów wykorzystał dogranie Małeckiego, który wcześniej świetnie wymienił podania ze Stiliciem.

Sześć minut później bliski podwyższenia na 2:0 był Cywka, ale piłka po jego potężnym strzale z prawej strony pola karnego trafiła w poprzeczkę. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić goście. Swoje okazje mieli Misak i Guba, ale wynik nie uległ zmianie. Ostatecznie w pierwszej połowie wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa bardzo dobrze rozpoczęła się dla Bruk-Bet Termaliki, który w 47. minucie doprowadził do wyrównania. Po podaniu Stefanika sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Kędziora. Kolejne minuty to kolejne strzały drużyny z Niecieczy.

Wisła odpowiedziała w 61. minucie „bombą” Brleka z dystansu, z którą bardzo dużo problemów miał Baran. W Pięć minut później piłka po sprytnym strzale Misaka trafiła w słupek bramki Wisły. Golkiper gospodarzy Łukasz Załuska również kilka razy był zmuszony do interwencji. Obronił między innymi groźny strzał Wróbla.

W 88. minucie bliski zdobycia bramki dla Wisły był Zachara, ale po jego główce piłka trafiła w poprzeczkę. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry pięknym uderzeniem z dystansu zwycięskiego gola dla jedenastki z Niecieczy zdobył Miković.

WISŁA KRAKÓW – BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA 1:2 (1:0)

1:0 Rafał Boguski 14 min

1:1 Wojciech Kędziora 47 min

1:2 Martin Miković 90+2 min

żółta kartka: Stilić

Wisła: Łukasz Załuska – Tomasz Cywka, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Matija Spicić – Rafał Boguski, Alan Uryga, Petar Brlek (76 min – Mateusz Zachara), Semir Stilić (63 min – Jakub Bartosz), Patryk Małecki – Zdenek Ondrasek (63 min – Paweł Brożek).

Bruk-Bet Termalica: Krzysztof Baran – Patryk Fryc (74 min- Dalibor Pleva), Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Guilherme – Martin Miković, Vlastimir Jovanović, Samuel Stefanik, Patrik Misak, David Guba (78 min – Szczepan Kogut) – Wojciech Kędziora (71 min – Jakub Wróbel).


Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z meczu 37. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte.
  • 4' Groźnie pod bramką gości po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu rożnego. Ostatecznie jednak rywalom wiślaków udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
  • 4' W odpowiedzi po błędzie Spicicia zaatakowała drużyna z Niecieczy. Po dośrodkowaniu Mikovicia piłki nie sięgnął jeden z jego partnerów.
  • 10' Obie drużyny starają się atakować, na razie bez większych efektów.
  • 10' Na uderzenie zza pola karnego o zdecydował się Guba. Piłka przechodzi obok bramki.
  • 14' Goool! Rafał Boguski! Świetna akcja wiślaków. Małecki do Stilicia, ten z powrotem do Małeckiego, Mały dogrywa do lepiej ustawionego Boguskiego, a ten spokojnie trafia do siatki.
  • 16' Żółta kartka dla Stilicia.
  • 17' Załuska odbija piłkę na strzale rywala z rzutu wolnego.
  • 17' Kędziora próbował wymusić rzut karny, ale sędzia Tomasz Musiał nie dał się oszukać.
  • 20' Blisko drugiego gola! Potężne uderzenie Cywki z prawej strony pola karnego, piłka trafia w poprzeczkę.
  • 27' Wisła spokojnie kontroluje wydarzenia na boisku i wyczekuje na okazję do przeprowadzenia szybkiej akcji.
  • 28' Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Indywidualna akcja Misaka, który wbiegając w pole karne minął trzech wiślaków, ale z lewej strony pola karnego uderzył w boczną siatkę.
  • 32' Dośrodkowanie w pole karne, ale Uryga w trudnej sytuacji nie zdołał celnie uderzyć
  • 35' Mogło być 1:1. Załuska niepotrzebnie wyszedł z bramki, ale wykorzystać tego nie potrafił Guba, który uderzył nad poprzeczką.
  • 37' Ufff. Spicić skiksował przy próbie wybicia piłki, ale na szczęścia ta przeszła obok bramki.
  • 45' Celny strzał Misaka z kilkunastu metrów, ale pewnie interweniuje Załuska.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 47' Niestety 1:1. Po podaniu Stefanika w sytuacji sam na sam z Załuską znalazł się Kędziora i posłał piłkę do siatki.
  • 51' Płaski strzał Urygi zza pola karnego, ale bez problemów interweniuje Baran.
  • 55' Świetna okazja dla gości. Po centrze Guby z prawej strony boiska, tuż obok bramki uderzył Kędziora.
  • 56' Niecelny strzał Stefanika zza pola karnego.
  • 61' Wisła próbuje odpowiedzieć. Najpierw Baran z dużymi problemami odbił piłkę po potężnym strzale Brleka. Po chwili nieznacznie pomylił się Ondrasek.
  • 63' Zmiana w Wiśle. Bartosz za Stilicia.
  • 63' Od razu druga zmiana. Brożek za Ondraska.
  • 66' Ładne uderzenie Misaka piętą, rykoszet i piłka trafia w słupek.
  • 70' Kolejna okazja dla gości. Guba uderza tuż obok słupka.
  • 71' Zmiana w ekipie gości. Wróbel za Kędziorę.
  • 74' Zmiana. Pleva za Fryca.
  • 76' Zmiana w Wiśle. Zachara za Brleka.
  • 77' Dobra interwencja Załuski, który odbija piłkę po groźnym strzale głową Wróbla.
  • 78' Zmiana w zespole gości. Kogut za Gubę.
  • 80' Zablokowany strzał Mikovicia zza pola karnego.
  • 82' I kolejna okazja gości. Załuska nie daje się zaskoczyć Mikoviciowi.
  • 87' Załuska broni mocny strzał Misaka z dystansu.
  • 88' Główka Zachary i poprzeczka!
  • 90+2' Gol dla gości. Piękne uderzenie Mikovicia z dystansu. Piłka trafia do siatki po odbiciu się od poprzeczki.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kiko Ramírez - Ocena całych rozgrywek jest pozytywna

⁃ To czas na podsumowanie tego sezonu i niesprawiedliwie byłoby mowić tylko o tym dzisiejszym meczu. Prawda jest taka, że ocena całych rozgrywek jest pozytywna. Walczyliśmy jak równy z równym z najlepszymi w lidze i do samego końca biliśmy się o to, żeby zakończyć ten sezon najlepiej, jak to było możliwe - powiedział po ostatnim meczu sezonu 2016/2017, trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez.

W związku z tym, że żaden z dziennikarzy nie miał tym razem do szkoleniowca zespołu Wisły Kraków żadnych pytań - na krótkim tylko podsumowaniu trenera, jego dzisiejsza konferencja prasowa została zakończona.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Węglewski: Wygrać na Wiśle to piękna sprawa

Data publikacji: 04-06-2017 21:04


Wisła Kraków przegrała u siebie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:2. Była to pierwsza porażka Wiślaków ze Słoniami w oficjalnym starciu i zarazem premierowe zwycięstwo niecieczan w grupie mistrzowskiej. Hstoryczny rezultat po ostatnim gwizdku moment podsumował opiekun gości - Marcin Węglewski.

„Wygrać na Wiśle to piękna sprawa. Dziękuję Pani Prezes, że dała mi szansę na poprowadzenie zespołu w 11 meczach. Chcę też podziękować drużynie za to zwycięstwo i za ten sezon. Mam nadzieję, że i w przyszłym sezonie to oni będą stanowić o sile zespołu” - stwierdził trener, który odniósł swoje trzecie zwycięstwo w indywidualnej karierze szkoleniowej.

Krótki urlop i walka

Przed „Słoniami” i wszystkimi innymi ekipami Ekstraklasy czas na urlop. Ten nie potrwa jednak za długo. „Zespół wraca do przygotowań 19 czerwca. Trzeba solidnie popracować, by dobrze wykorzystać rundę jesienną, bo zapewnienie sobie w niej dużej liczby punktów to gwarancja bezpiecznej końcówki sezonu zasadniczego” - zaznaczył Marcin Węglewski.

Były asystent Czesława Michniewicza pytany był, czy Termalica nie mogła grać w taki sposób w poprzednich spotkaniach. „Widocznie można tak było wcześniej. Dawałem szansę wszystkim graczom, nie zawsze to trybiło. Zmagaliśmy się z problemami głównie w środku pola, próbowaliśmy je uleczyć po starciu z Legią, które bardzo nam nie wyszło i teraz w końcu wyglądało to dobrze. Zasłużyliśmy tu na punkty i wywalczyliśmy je. To zaprocentuje”.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cywka: Będzie tylko lepiej

Data publikacji: 04-06-2017 21:28


Wisła Kraków przegrała ostatnie spotkanie w Lotto Ekstraklasie w sezonie 2016/17. Biała Gwiazda nie zdołała przed własną publicznością pokonać Słoni z Niecieczy i ostatecznie zajęła 6. miejsce w ligowej tabeli. „Cały czas staraliśmy się grać ofensywnie. Wiedzieliśmy, że Termalica będzie czekać na kontry, ale pozwoliliśmy im tak zagrać w końcówce, kiedy strzelili drugiego gola” - mówił po meczu Tomasz Cywka, wiślacki obrońca.

Defensor Białej Gwiazdy zapewniał, że drużyna do końca spotkania była w pełni skoncentrowana. „Byliśmy przygotowani na to starcie, chcieliśmy je wygrać i nie było żadnej dekoncentracji, ani zlekceważenia”. „Cywa” dodał, że gdyby Wisła strzeliła drugą bramkę to z pewnością udałoby jej się zdobyć trzy punkty w niedzielne popołudnie. „Strzeliliśmy pierwszą dość szybko, w miarę kontrolowaliśmy grę. Ta druga bramka podcięłaby skrzydła Termalice i myślę, że utrzymalibyśmy ten wynik. Przy 1:0 mecz był na styku, no i niestety - nie udało nam się wygrać”.

Świetna runda

„Cywa” zapytany o to, na jakiej pozycji widzi się w przyszłym sezonie, zdecydowanie stwierdził, że chciałby nadal być obrońcą. „Bardzo cieszę się z tego, że dostałem szansę i utrzymałem miejsce w drużynie. Nadal jest kilka rzeczy do poprawy. Ale najważniejsze, że mam okazję uczyć się i sprawdzać w meczach. Gram po dziewięćdziesiąt minut i na pewno da mi to dużo doświadczenia w kolejnym sezonie. Będzie tylko lepiej” - przekonywał po spotkaniu z Termalicą wiślacki obrońca.

Defensor Białej Gwiazdy bardzo cieszył się, że udało mu się zagrać niemal we wszystkich zawodach rundy wiosennej Lotto Ekstraklasy. „To jest podstawa dla każdego zawodnika. Dodaje pewności siebie i doświadczenia. Dzięki temu można grać później coraz lepiej. Cieszyłem się, że dostałem tę szanse i że potrafiłem zdobyć zaufanie trenera i utrzymać miejsce w składzie”.

Więcej pozytywów

Cywka w kilku słowach podsumował też miniony sezon Lotto Ekstraklasy. „Były wzloty i upadki. Zły start, ale później udało się zebrać kilka punktów. Przez chwilę mierzyliśmy w puchary. W tej końcówce liczyliśmy chociaż na 5. miejsce. Mimo wszystko pod koniec było więcej pozytywów niż negatywów” - zakończył defensor Białej Gwiazdy.

Angelika Stankowska

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Brlek: Stać mnie na więcej!

Data publikacji: 04-06-2017 21:40


„Nie wiem, dlaczego rozpoczęliśmy drugą część spotkania tak nerwowo. Trener powiedział w przerwie, że musimy utrzymać tempo z początku zmagań, ale niestety straciliśmy dwie bramki i nie udało się nam zgarnąć pełnej puli” - powiedział Petar Brlek po ostatnim meczu w tym sezonie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, przegranym 1:2.

Przed tym starciem wiele osób mówiło, że to spotkanie o nic, ale Wisła walczyła o piątą, a Bruk-Bet Termalica o siódmą pozycję. „Oczywiście chcieliśmy zakończyć rozgrywki na piątym miejscu i na murawie spełniliśmy wszystkie założenia przedmeczowe. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Po zmianie stron szybko straciliśmy bramkę. To spowodowało zamieszanie w naszych szeregach. W drugich czterdziestu pięciu minutach nie zaprezentowaliśmy naszego futbolu” - mówił po zawodach Petar Brlek.

Najlepszy sezon w karierze?

W ciągu seniorskiej kariery Petar Brlek zdobył 16 bramek, z czego 8… w kilka miesięcy. Czy miniony sezon był najlepszym w jego wykonaniu? „Powiem, że był dobry. Oczywiście jestem zadowolony z moich statystyk, jeszcze nigdy nie zanotowałem tylu trafień. Jestem pewien, że stać mnie na więcej!”.

Gdyby ktoś rok temu powiedział, że „Pero” będzie jednym z liderów zespołu, pewnie tylko garstka osób by w to uwierzyła. Zatem co takiego wydarzyło się, że Chorwat odpalił - przełamanie, gol w derbach? „W minionym czasie było wiele świetnych momentów. Jednak najlepiej zapamiętam te, w których wygrywaliśmy jako drużyna!” - zakończył.

Angelika Głuszek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Semir Štilić: - Nie wystarczyło zagrać jednej dobrej połowy

- Nie spodziewaliśmy się takiego zakończenia. Niestety nie wystarczyło zagrać jednej dobrej połowy, trzeba było zagrać dobrze cały mecz i szkoda, ale mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie lepiej - mówił po przegranym 1-2 meczu z Bruk-Betem Termaliką, grający dziś w wyjściowym składzie Wisły Kraków, Semir Štilić.

- Ładnie wyszła nam ta akcja, po której padła bramka. Niestety była tylko jedna taka, którą wykorzystaliśmy. Gdybyśmy wykorzystali ich więcej, wygralibyśmy, ale tak jak powiedziałem - mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie takich zagrań więcej. I będzie też więcej skutecznych akcji - dodał bośniacki pomocnik Wisły.

- Zagraliśmy słabo w drugiej połowie. Po bramce na jej początku nie udało nam się wrócić do poziomu z pierwszej połowy, ale liczę, że następny sezon będzie lepszy. Jeśli przepracuję cały okres przygotowawczy, będzie o wiele lepiej. Myślę, że będzie to wyglądać inaczej. Przyjechałem tutaj bez przygotowania, ale i tak nie powiem, że jestem zadowolony, lub że jestem niezadowolony. Czasami ta gra wyglądała lepiej, a najważniejsze jest to, że dograłem ten sezon bez kontuzji i od początku będę mógł zacząć przygotowania z zespołem - zakończył wiślak.


Dodał: AG

Źródło: wislaportal.pl

Arkadiusz Głowacki: - Trzeba chłodniej spojrzeć na sytuację klubu, to szóste miejsce, to dobry wynik

- Bardzo chcieliśmy dziś wygrać - dla siebie, dla piątego miejsca, dla "świętego spokoju". Żeby poczuć, że w tym całym sezonie mocno pracowaliśmy na to, żeby pozostawić po sobie dobre wrażenie. Niestety nie udało nam się to. Zwłaszcza druga połowa wymknęła nam się spod kontroli, ale już w pierwszej połowie były symptomy tego, że łatwo nie będzie. Często i dosyć naiwnie nadziewaliśmy się na kontry i to był znak, że druga połowa może wyglądać podobnie - mówił, po porażce z zespołem z Niecieczy, Arkadiusz Głowacki.

- Piąte miejsce wziąłbym w tych okolicznościach w ciemno - śmiał się Głowacki, pytany o to, czy patrząc na całe bieżące rozgrywki, "brałby w ciemno" w trakcie ich trwania szóste miejsce, które ostatecznie zajęła Wisła. - Nie można po jednym meczu powiedzieć, że sezon był udany lub nie. Jeśli zwrócimy uwagę na te 30-kilka kolejek oraz to, że na początku rozgrywek byliśmy w tak dramatycznej sytuacji, to szóste miejsce jest zadowalające i satysfakcjonuje większość kibiców, ale jak wiemy - kibice w Krakowie, kibicie Wisły Kraków - mają większe wymagania. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale myślę, że trzeba też chłodniej spojrzeć na sytuację klubu - na przestrzeni tego sezonu i wtedy wyjdzie na to, że to szóste miejsce to dobry wynik - przyznał wiślak.

Kapitan "Białej Gwiazdy" został ponadto zapytany o to kto z trójki - Petar Brlek, Tomasz Cywka i Patryk Małecki - zasłużyli na największe wyróżnienie, w naszej drużynie, w sezonie 2016/2017.

- Myślę, że wszyscy na to zasłużyli. Każdy na przestrzeni tego sezonu, z tych trzech piłkarzy, podnosił swoją wartość i swoje umiejętności. Każdy dawał tej drużynie wiele i myślę, że tak będą zapamiętani. Tomek Cywka wszedł na prawą obronę i chyba nie grał na niej nigdy, albo zdarzało się to rzadko. Dawał radę, był często motorem napędowym. Na Patryku często opierała się nasza gra. Było wiele jego wygranych pojedynków oraz goli, które podnosiły nas i pozwalały wierzyć w dobry rezultat na koniec sezonu. No i Petar, który często zdobywał ciekawe i ładne bramki. Często prowadził naszą grę i robił przewagę w środkowej strefie. Wydaje mi się, że są to bardzo dobre nominacje - mówił "Głowa".

- Moje ambicje są zawsze te same. W pewnym wieku zawodnik myśli tylko o tym żeby dobrze przygotować się do rundy. Zdaję sobie z tego sprawę, że młodszy już nie będę, że rywalizacja będzie coraz trudniejsza i z każdym miesiącem, z każdym tygodniem, będzie coraz trudniej o miejsce w składzie, ale przez tyle lat walczę o to, żeby być w dobrej dyspozycji, że tym razem będzie podobnie. A co z tego wyjdzie? Kto wie - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Załuska: Za nami dziwny sezon

Data publikacji: 05-06-2017 12:19


„W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem nieźle. Szkoda tych drugich czterdziestu pięciu minut, bo chcieliśmy się pożegnać z publicznością zwycięstwem” - żałował po niedzielnym meczu Łukasz Załuska, golkiper Białej Gwiazdy.

„Pogoń zagrała pod nas, a my tej szansy nie wykorzystaliśmy. Rozjeżdzamy się w takich, a nie innych humorach, bo obie drużyny walczyły w tym starciu o trzy punkty” - mówi.

Jak „Załucha” ocenia grę defensywną Wisły w grupie mistrzowskiej? „Oceny pozostawiam kibicom i dziennikarzom. Na pewno w niektórych meczach mogliśmy wypaść dużo lepiej i jest nad czym pracować. Wszyscy doskonale wiemy, że bronią nie tylko bramkarz i obrońcy, ale też pomocnicy i napastnicy. Myślę, że mamy jeszcze duże pole do popisu”.

Z samego dna do ósemki

„Miniony sezon był strasznie dziwny. Nagle po siedmiu kolejkach znajdowaliśmy się na samym dnie tabeli, nikt nie patrzył nawet na górną ósemkę, a później pojawiła się szansa nawet na puchary” - podsumowuje kończące się rozgrywki. „Po tamtym początku szóste miejsce wziąłbym w ciemno, ale przed meczami rozpoczynającymi grupę mistrzowską już nie uważałem tej lokaty za wystarczającą”.

A jak Łukasz Załuska patrzy na swoje personalne dokonania na przestrzeni sezonu?„Cieszyłem się każdym spotkaniem. Nie chciałbym sam siebie oceniać, ale chyba nie było najgorzej” - kończy bramkarz Białej Gwiazdy.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Spicić: Zabrakło koncentracji

data publikacji: 05-06-2017 13:10


Po trudnym boju Wisła Kraków przegrała u siebie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:2 i zakończyła sezon Lotto Ekstraklasy na 6. miejscu. Z przebiegu wczorajszego meczu zadowolony nie był Matija Špičić, chorwacki defensor Białej Gwiazdy.

„Brakowało nam tego wieczoru trochę koncentracji. Nasza gra wcale nie wyglądała źle, ale w kluczowych momentach nie mieliśmy chłodnych głów i niestety spotkanie skończyło się tak, jak się skończyło” - żałuje Špičić.

Personalnie i zespołowo

Jak bałkański obrońca ocenia rundę w swoim wykonaniu? „Jestem generalnie zadowolony. Cierpliwie czekałem na swoje okazje do gry i udało mi się. Przewiduję, że w następnym sezonie będzie lepiej - zarówno zespołowo, jak i personalnie”.

Piłkarz Białej Gwiazdy zdradził także, za którego Chorwata - Mandżukicia czy Modricia - trzymał kciuki podczas finału Ligi Mistrzów. Matija Špičić kibicował Realowi Madryt.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 37. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Mistrzem Polski warszawska Legia, która zapowiadała wysoką wygraną z Lechią, ale tylko z nią zremisowała - i mocno drżała o swój kolejny tytuł. W równolegle rozgrywanym meczu Jagiellonia do końca mogła jej bowiem mistrzostwo odebrać. W Białymstoku spotkanie "Jagi" z Lechem także zakończyło się jednak remisem, a to oznacza, że w europejskich pucharach nie zobaczymy gdańszczan. Z Ekstraklasą żegnają się Ruch Chorzów oraz Górnik Łęczna, a na jej powrót czekać będziemy do połowy lipca.

Piątek, 2 czerwca:

Ruch Chorzów 2-2 Górnik Łęczna

0-1 Bartosz Śpiączka (16.)

0-2 Piotr Grzelczak (43.)

1-2 Eduards Višņakovs (90.)

2-2 Michał Koj (90.)

Ekipa z Łęcznej wiedziała, że musi w Chorzowie wygrać i przy okazji trzeba było też liczyć na sportową postawę Zagłębia. Jak się okazało - najlepiej liczyć na siebie, a że całkiem niedawno w Gdyni zespół z Łęcznej wygrać nie potrafił, więc może winić przede wszystkich nie innych, a samych siebie. Smutny mecz w Chorzowie ostatecznie zakończył się remisem i 20 minut później, niż pozostałe, bo w trakcie drugiej połowy na murawie pojawiły się rzucone przez kibiców race.

Wisła Płock 0-3 Śląsk Wrocław

0-1 Mario Engels (9.)

0-2 Mario Engels (58.)

0-3 Kamil Biliński (64.)

Wrocławianie potwierdzili niezłą formę z końcówki sezonu i bardzo pewnie pokonali "Nafciarzy". Spora w tym zasługa bramkarza gospodarzy, Mateusza Kryczki, który szybko zaliczył "asystę", a prowadząc Śląskowi grało się już o wiele przyjemniej. No i całkiem miło piłkarze Jana Urbana ostatecznie kończą to spotkanie.

Cracovia 0-1 Piast Gliwice

0-1 Maciej Jankowski (63.)

Bardzo smutno kończy się ten sezon dla "Pasów", bo ekipa z ulicy Kałuży zakończyła sezon tuż "nad kreską", przegrywając na finiszu z zespołem z Gliwic - do tego po golu byłego wiślaka. Cieszy się za to niewątpliwie Piast, który po 30. kolejkach zajmował miejsce spadkowe, a całe rozgrywki kończy na miejscu dziesiątym.

Zagłębie Lubin 1-3 Arka Gdynia

0-1 Rafał Siemaszko (19.)

0-2 Dariusz Formella (29.)

1-2 Michał Marcjanik (48. sam.)

1-3 Marcin Warcholak (75.)

Był to mecz w stylu "cała Polska widziała". Lubinianie zagrali tak, jak można się było spodziewać, i "po przyjacielsku" nie postawili Arce zbyt trudnych warunków. "Miedziowi" tylko na początku drugiej połowy spróbowali zagrozić bramce gości i skończyło się to samobójczym golem! Trzeba więc było na tym poprzestać, bo jeszcze gdynianie sami napytaliby sobie większej biedy. Ostatecznie tak się nie stało i Arka pozostanie w Ekstraklasie. Czy zasłużenie? To już zupełnie inna historia.

Niedziela, 4 czerwca:

Jagiellonia Białystok 2-2 Lech Poznań

0-1 Radosław Majewski (11.)

0-2 Łukasz Trałka (39.)

1-2 Jacek Góralski (77.)

2-2 Arvydas Novikovas (87.)

Ogromne emocje w Białymstoku, bo losy tego meczu oraz mistrzostwa - ważyły się do ostatnich sekund. Lech zagrał jednak do końca, zagrał dla siebie i choć prowadził 2-0, to znając wynik z Warszawy, wiedział że nie ma szansy na tytuł. Jagiellonia mocno jednak walczyła, wyrównała i gdyby zdobyła bramkę na 3-2, byłaby mistrzem Polski. Tyle tylko, że wtedy poza pucharami znalazłby się Lech. Poznaniacy nie dali się zrzucić z podium, a z remisu w tym meczu cieszą się przede wszystkim w Warszawie.

WISŁA KRAKÓW 1-2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

1-0 Rafał Boguski (14.)

1-1 Wojciech Kędziora (47.)

1-2 Martin Mikovič (90.)

Jeśli jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz, to wiślacy nie mają po tym występie powodów do zadowolenia. Po pierwszej połowie prowadzili wprawdzie 1-0, ale gdyby niecieczanie wykorzystali swoje okazje - wcale tak być nie musiało. To zaś co miało się stać - stało się po przerwie. Goście szybko wyrównali, mieli więcej okazji do tego, aby w Krakowie wygrać, i tak się ostatecznie stało! Piękną bramkę, w doliczonym czasie gry, zdobył Martin Mikovič i zespół z Niecieczy po raz pierwszy w historii pokonał Wisłę. Gorzki był to więc mecz dla fanów "Białej Gwiazdy" i sporo pieniędzy przeszło klubowi "koło nosa", bo powinniśmy te rozgrywki zakończyć o jedną pozycję wyżej. Tyle tylko, że nie z taką grą, jak dzisiaj.

Legia Warszawa 0-0 Lechia Gdańsk

Mocno szczęśliwie sezon 2016/2017 wygrywa Legia, której nie udało się pokonać Lechii i która do końca wyczekiwać musiała wieści z Białegostoku, gdzie po rzuceniu serpentyn przez kibiców - mecz trwał o kilka minut dłużej, niż w stolicy. W brodę "pluć" może sobie za to Lechia, która w finałowym siedmiu spotkaniach sezonu nie straciła ani jednej bramki (!), ale w Warszawie grała jednak chyba zbyt zachowawczo, aby w tej decydującej batalii wygrać. Gdy z "czerwienią" wyleciał Sławomir Peszko - zrobiło się jeszcze trudniej, ale wciąż - gdyby to Lechia wygrała - mogła być mistrzem Polski! Ostatecznie Gdańsk jest po raz kolejny poza pucharami... a cieszyć ma się z czego wyłącznie Legia.

Pogoń Szczecin 3-0 Korona Kielce

1-0 Rafał Murawski (61.)

2-0 Rafał Murawski (87.)

3-0 Robert Obst (89.)

Po serii fatalnych meczów tym razem "Portowcy" pokazali, że nie chcą być wyłącznie "chłopcem do bicia". No i nie byli - sami mocno "sprali" kielczan, dla których wynik ten i tak nie ma znaczenia, bo wcześniejsze spotkania i zdobyte punkty - dały Koronie wysokie piąte miejsce w tabeli.

Końcowa tabela sezonu 2016/2017:

1. Legia Warszawa 37 44 70-31

2. Jagiellonia Białystok 37 42 64-39

3. Lech Poznań 37 42 62-29

4. Lechia Gdańsk 37 42 57-37

5. Korona Kielce 37 28 47-65

6. WISŁA KRAKÓW 37 26 54-57

7. Pogoń Szczecin 37 25 51-54

8. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 37 25 35-55

9. Zagłębie Lubin 37 34 51-45

10. Piast Gliwice 37 31 45-54

11. Śląsk Wrocław 37 29 49-52

12. Wisła Płock 37 28 49-57

13. Arka Gdynia 37 24 44-60

14. Cracovia 37 24 45-52

15. Górnik Łęczna 37 22 47-63

16. Ruch Chorzów 37 19 42-62


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa

Galeria: