2017.06.28 Wisła Kraków - Raków Częstochowa 1:2

Z Historia Wisły

2017.06.28, mecz towarzyski, Myślenice, Ośrodek treningowy Wisły, 17:00, środa, 31°
Wisła Kraków 1:2 (0:2) Raków Częstochowa
widzów: zamknięty dla publiczności
sędzia: Paweł Kukla z Krakowa
Bramki


Rafał Boguski 57'
0:1
0:2
1:2
21' (g) Przemysław Mizgała
27' Adam Czerkas

Wisła Kraków
4-5-1
Julián Cuesta Grafika:Zmiana.PNG (62’ Michał Buchalik)
Tomasz Cywka Grafika:Zmiana.PNG (60’ Jakub Bartosz)
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zmiana.PNG (46’ Iván González)
Zoran Arsenić
Maciej Sadlok Grafika:Zmiana.PNG (46’ Jakub Bartkowski)
Patryk Małecki Grafika:Zmiana.PNG (46’ Martin Košťál)
Krzysztof Mączyński Grafika:Zmiana.PNG (32’ Skórski Grafika:Zmiana.PNG 61’ Laskoś)
Petar Brlek Grafika:Zmiana.PNG (46’ Pol Llonch)
Tibor Halilović Grafika:Zmiana.PNG (46’ Semir Štilić)
Momcził Cwetanow Grafika:Zmiana.PNG (46’ Rafał Boguski)
Carlos López Grafika:Zmiana.PNG (46’ Zdeněk Ondrášek)

trener: Kiko Ramírez
Raków Częstochowa
3-6-1
Mateusz Kos Grafika:Zmiana.PNG (46' Mateusz Lis Grafika:Zmiana.PNG 73' Górski)
Lukáš Ďuriška Grafika:Zmiana.PNG (61' Łukasz Sikora)
Tomáš Petrášek Grafika:Zmiana.PNG (46' Jakub Bach)
Andrzej Niewulis Grafika:Zmiana.PNG (46' Łukasz Sołowiej)
Przemysław Oziębała Grafika:Zmiana.PNG (46' Aghwan Papikjan)
Przemysław Mizgała Grafika:Zmiana.PNG (46' Łukasz Góra)
Rafał Figiel Grafika:Zmiana.PNG (61' Bartosz Szcząber)
Jakub Łabojko Grafika:Zmiana.PNG (46' Krystian Wójcik)
Tomasz Wróbel Grafika:Zmiana.PNG (46' Hubert Tomalski)
Piotr Malinowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Mateusz Ostaszewski)
Adam Czerkas Grafika:Zmiana.PNG (46' Paweł Piceluk)

trener: Marek Papszun
W 72' Mateusz Lis Raków Częstochowa obronił rzut karny wykonywany przez Semira Štilića.
Kapitan: Arkadiusz Głowacki grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Kolejny test z beniaminkiem

Po wysokiej wygranej z Olimpią Wojnicz, czas na Raków Częstochowa. Tym razem piłkarze Wisły Kraków mogą być pewni, że poprzeczka będzie zawieszona dużo wyżej i że czeka ich trudne spotkanie. Także ze względu na iście tropikalną aurę.

Można być pewnym, że tym razem mecz sparingowy będzie dużo bardziej wyrównany niż ten sobotni. Raków Częstochowa to ekipa, która kilka tygodni temu świętowała awans do 1. ligi. Na dodatek z całkiem pokaźnym dorobkiem punktowym. Zespół z województwa śląskiego przegrał jedynie 3-krotnie i z 71 punktami wygrał drugoligowe rozgrywki.

Rewanż za styczeń!

O tym, jak trudny to przeciwnik Biała Gwiazda przekonała się w styczniu, kiedy to przegrała z podopiecznymi Marka Papszuna 0:2. Tyle tylko, że wówczas krakowianie zagrali bez kilku podstawowych zawodników. Na kontuzje narzekali między innymi Krzysztof Mączyński, czy Denis Popović, a szansę zaprezentowania umiejętności otrzymali młodzi zawodnicy, jak Wojciech Słomka i Kacper Laskoś.

Teraz sztab szkoleniowy gospodarzy ma spory wachlarz możliwości. Do drużyny dołączyli w ostatnich dniach Julian Cuesta, Tibor Halilović, „Carlitos” i Zoran Arsenić. Z urlopu wrócił już Krzysztof Mączyński, a kontuzje wyleczyli Maciej Sadlok i Pol Llonch. Z wypożyczenia powrócił natomiast Krzysztof Drzazga, który na zapleczu Ekstraklasy radził sobie naprawdę dobrze, zdobywając 4 bramki i notując 1 asystę.

Po Rakowie, Wisła sprawdzi również formę innego beniaminka Nice 1. Ligi - Odry Opole.

Początek spotkania z Rakowem już dziś o godzinie 17.00. Starcie będzie zamknięte dla publiczności.

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje

Wisła przegrywa z Rakowem

W towarzyskim meczu, rozegranym w Myślenicach, krakowska Wisła przegrała 1-2 z beniaminkiem I ligi, Rakowem Częstochowa. Jedyną bramkę dla naszej drużyny strzelił Rafał Boguski, a najlepszą okazję do wyrównania miał Semir Štilić, który nie wykorzystał rzutu karnego.

Do meczu z częstochowianami wiślacy przystąpili po serii ciężkich treningów, zresztą zespół ćwiczył przed południem i spotkanie zostało poniekąd potraktowane jako dodatkowa jednostka treningowa.

Od pierwszych minut tego spotkania Wisła wyszła z testowanym Bułgarem Momcziłem Cwetanowowem, a w naszych barwach debiutował Tibor Halilović. I choć to wiślacy prowadzili grę, to okazało się, że groźniejszą drużyną byli pierwszoligowcy. To zresztą oni po dwóch udanych kontratakach zdobyli aż dwa gole i cieszyć mogli się do przerwy, z niespodziewanego, ale mimo wszystko zasłużonego prowadzenia.

W Wiśle mógł podobać się przede wszystkim Halilović, który "szukał gry" i kilka razy popisał się udanymi dryblingami. Wiślacy nie mieli jednak pomysłu na naprawdę solidny pressing częstochowian, a Carlos López miał sporo problemów z grą przy rosłych stoperach Rakowa.

W drugiej połowie w obydwu ekipach doszło do licznych zmian i więcej do powiedzenia zaczęli mieć wiślacy. Tym bardziej, że sporo ożywienia wniósł bardzo aktywny Słowak, Martin Košťál. To zresztą on zapoczątkował akcję, po której Semir Štilić podał do Rafała Boguskiego, co przyniosło nam kontaktowego gola. Warto wspomnieć, że chwilę wcześniej bliski strzelenia bramki był też Błażej Skórski, ale młody wiślak obił słupek.

Po zdobyciu kontaktowego gola Wisła zaczynała mieć coraz większą przewagę, ale naszym piłkarzom brakowało dokładności. Mimo tego mieliśmy idealną okazję do wyrównania, tyle że w 72. minucie Štilić nie wykorzystał rzutu karnego. Jego zdecydowanie zbyt lekki strzał obronił bramkarz.

Ostatecznie "Biała Gwiazda" przegrała więc z Rakowem 1-2, a kolejny mecz sparingowy czeka nas już w sobotę, kiedy to zmierzymy się z innym beniaminkiem I ligi, Odrą Opole.

Źródło: wislaportal.pl


Sparing dla Rakowa

W drugim przedsezonowym sparingu Biała Gwiazda w bazie w Myślenicach mierzyła się z beniaminkiem I ligi - Rakowem Częstochowa, który w pierwszym pojedynku pokonał Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1. Drugie starcie częstochowian zakończyło się takim samym wynikiem. Wisła po dwóch różnych połowach uległa pierwszoligowcom właśnie 1:2, a jedyną bramkę dla krakowian zdobył Rafał Boguski.

Na początku Raków chciał pokazać, że wygrana ze Słonikami nie była dziełem przypadku. To goście częściej budowali ataki od tyłu i to częstochowian było słychać dużo bardziej. Jednak Wisła siłą spokoju przeciwstawiała się pierwszoligowcom. Jako pierwszy bramce Mateusza Kosa zagroził Carlos Lopez, ale jego próba minimalnie minęła prawy słupek bramki Rakowa. Odpowiedź częstochowian mogła być zabójcza, lecz słynący z nieskuteczności w Podbeskidziu Bielsko-Biała Piotr Malinowski w sytuacji sam na sam z Cuestą kopnął tak, że piłka nie przekroczyła nawet linii końcowej, tylko poleciała wzdłuż boiska.

Spokojny początek i… dwa gongi

Przez kolejne minuty gra toczyła się głównie w środku pola, a z ogólnego marazmu wyrwał się Mączyński, którego bombę z narożnika pola karnego sparował Kos. Chwilę potem zza szesnastki kropnął Sadlok, lecz futbolówka poszybowała nad bramką. Tuż po tej sytuacji kontrę wyprowadziła ekipa gości, a dośrodkowanie z prawej strony celną główką wykończył Mizgała. Pięć minut później zrobiło się 0:2, gdy po stracie w środku pola kontrę i podanie Malinowskiego wykończył były gracz Queens Park Rangers - Adam Czerkas. A gdyby chwilę wcześniej testowany Tsvetanov lepiej wyłożył piłkę Lopezowi, mogłoby być nie 0:2, a 1:1.

Wisła systematycznie atakowała i Mateusz Kos dwukrotnie był w dużych opałach. Najpierw golkiper z Częstochowy odbił potężny strzał Mączyńskiego z rzutu wolnego, a chwilę później aktywny Carlitos był bardzo bliski przelobowania wysuniętego bramkarza z ok. 40 metrów. Piłka zatrzepotała jednak na górnej siatce. W 42. minucie Wisła mogła stracić trzecią bramkę w kuriozalny sposób. Goniący jednego z graczy Rakowa Głowacki zagrał piłkę wślizgiem w kierunku Cuesty, a Hiszpan końcem buta odbił futbolówkę na rzut rożny. Ostatnim akcentem pierwszej połowy była główka Tsvetanowa po świetnym podaniu Cywki. Próba Bułgara była jednak niecelna.

Testów część druga

Drugą połowę spotkania oba zespoły zaczęły w zupełnie zmienionych składach. W barwach Wisły na placu gry pozostali tylko Cywka, Arsenić i Cuesta, a testowany Košťál zastąpił próbowanego Tsvetanowa. W zespole Rakowa trener zarządził dziewięć roszad. Pierwszy celny strzał był dziełem kolejnego z testowanych - Martina Kostala, ale rezerwowy bramkarz Rakowa - Mateusz Lis pewnie schwytał piłkę. Chwilę później Błażej Skórski oddał kąśliwy strzał z ok. 25 metrów, a futbolówka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Wisła udokumentowała przewagę w 54. minucie, gdy po kombinacyjnej akcji Košťála ze Štiliciem i kapitalnej asyście Bośniaka, Rafał Boguski skierował piłkę do bramki z najbliższej odległości. Częstochowianie mieli okazję w 60. minucie, lecz Fibiel przymierzył z rzutu wolnego tak, że wykazać się mógł Cuesta. Jego rodak Pol Llonch zaskoczył nielicznych kibiców uderzeniem z powietrza, które przysporzyło wiele kłopotów Lisowi. Golkiper Rakowa popisał się za to fenomenalną interwencją po strzale z bliska Semira Štilicia.

Karny i… nic

Bośniak powinien był doprowadzić do wyrównania kilka minut później, gdy egzekwował jedenastkę po faulu na Ondrasku. Štilić uderzył lekko i przewidywalnie, a Lis na raty obronił tę próbę. Pod koniec meczu zagotowało się pod bramką Michała Buchalika, jednak wiślacki bramkarz do spółki z Zoranem Arseniciem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę potem Wisła powinna była otrzymać kolejny rzut karny, lecz zdaniem sędziego zagranie ręką jednego z piłkarzy Rakowa było przypadkowe.

W meczu, w którym wynik stanowił aspekt drugoplanowy, Wisła przegrała z Rakowem 1:2. Spośród testowanych zawodników z bardzo dobrej strony pokazał się aktywny Košťál, który stworzył kilka groźnych sytuacji kolegom z zespołu. Momcził Tsvetanov starał się, lecz z jego prób niewiele wynikało. Choć gdyby Bułgar zdobył gola głową, pewnie inaczej zapamiętalibyśmy jego występ.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Wypowiedzi

Kiko Ramírez: - Nadal potrzebujemy wzmocnień

- Ten mecz to dla nas dodatkowa jednostka treningowa, po ciężkim tygodniu. Dziś rano też mieliśmy zresztą trening, a najważniejsze jest to, że nikt nie doznał kontuzji. Bardziej liczyła się w tym spotkaniu nasza praca - mówił po meczu towarzyskim z Rakowem Częstochowa trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez, który jednocześnie bardzo chwalił postawę aktualnego beniaminka I ligi, życząc jej kolejnego awansu - tym razem do Ekstraklasy.

- Teraz jest jeszcze czas na to, żeby pozwolić sobie na porażkę - dodał hiszpański szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". - Później w lidze będą liczyły się tylko punkty - mówił trener.

Ramírez nie chciał zarazem na gorąco oceniać postawy testowanych zawodników. - Ich postawę będziemy jeszcze analizować - przyznał Hiszpan.

W spotkaniu z Rakowem zabrakło m.in. Pawła Brożka, który jak się okazuje narzeka na drobny uraz. Nie jest on poważny, ale sztab trenerski nie chciał ryzykować jego pogłębienia, stąd absencja napastnika. Nieobecny był też Hugo Vidémont, który po kontuzji trenuje indywidualnie, stąd też zabrakło go w kadrze na mecz z Rakowem.

- Krzysztof Mączyński jest zawodnikiem Wisły, jest ważnym ogniwem naszej drużyny i nie sądzę żebyśmy go stracili - tak Ramírez skomentował z kolei gorący temat, związany z kuszonym przez warszawską Legię Krzysztofem Mączyńskim.

- Jestem zadowolony z dotychczasowych ruchów transferowych w drużynie, ale nadal potrzebujemy wzmocnień. Jeśli będziemy się mogli jeszcze poprawić, to będzie to dla nas tylko na korzyść - przyznał ponadto Ramírez. - Przede wszystkim chcemy się jeszcze wzmocnić w ofensywie - dodał szkoleniowiec.

- Jako trener chciałby żeby został - tak Ramírez skomentował pytanie o ofertę kontraktu dla Michała Buchalika, która została mu złożona. - Klub negocjuje z nim umowę, a ja zajmuję się poziomem sportowym - zakończył Ramírez.


Źródło: wislaportal.pl


Boguski: Mecz… przerwą w treningach

Wisła Kraków w drugim meczu sparingowym uległa Rakowowi Częstochowa 1:2. Strzelcem jedynego gola dla Białej Gwiazdy był Rafał Boguski. Oto co po spotkaniu powiedział wiślacki skrzydłowy.

Dzisiejsze starcie treningowe „Boguś” rozpoczął jako rezerwowy, lecz pojawił się na placu gry w 46. minucie i przejął od Arkadiusza Głowackiego opaskę kapitańską, a po dziesięciu minutach zdobył gola. „Walka o miejsce w składzie toczy się w najlepsze, trzeba dobrze przepracować okres przygotowawczy i każdy bardzo się stara. Stąd raz pierwszy skład, raz ławka” - wyjaśnił „Dziki”, który nie podjął się jeszcze oceny nowych kolegów z zespołu.

Bez negatywnych wniosków

Biała Gwiazda przegrała, ale dla RB9 nie jest to powód do niepokoju. „Wynik nie był dziś najważniejszy, najbardziej istotne było samo granie, sprawdzenie się na tle beniaminka pierwszej ligi. Wiadomo - jesteśmy w trakcie trwania okresu przygotowawczego, dostaliśmy trochę w kość. Był to taki rodzaj przerywnika w treningach, który też mogliśmy potraktować jako trening. Na pewno nie można jednak powiedzieć, że nie rywalizowaliśmy”.

Raków w tym okresie przygotowawczym ma już na rozkładzie dwóch ekstraklasowiczów - Bruk-Bet i Wisłę. Rafał Boguski nie ma jednak szczególnych obaw przed ewentualnym wylosowaniem częstochowian w Pucharze Polski. „To tylko czas przygotowawczy, w poprzednim też graliśmy z Rakowem, również przegraliśmy, ale to nie powód, żeby obawiać się meczów z nimi w przyszłości. To tylko początek przygotowań i nie ma co wyciągać z wyniku jakichś bardzo negatywnych wniosków” - uspokaja strzelec jedynej bramki dla Wisły w dzisiejszym spotkaniu.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Halilović: Przyświeca nam wspólny cel

W środowe popołudnie Wisła Kraków zmierzyła się z Rakowem Częstochowa. Niestety w bazie szkoleniowej w Myślenicach to przyjezdni byli górą, zwyciężając 2:1. Przez czterdzieści pięć minut na murawie zaprezentował się Tibor Halilović - nowy nabytek Białej Gwiazdy.

„Na pewno nie tak wyobrażałem sobie moje pierwsze spotkanie w Wiśle. Jestem zawiedziony, ponieważ nie zwyciężyliśmy. Zagrałem przez pierwszą połowę. Taka była decyzja sztabu szkoleniowego, że wyjdziemy innym składem po zmianie stron” - mówił Tibor Halilović tuż po nieoficjalnym debiucie w barwach Białej Gwiazdy.

Trenerzy ciągle powtarzają, że w ciągu przygotowań do rozgrywek wyniki nie są najważniejsze. A jak swoją postawę ocenia 22-letni piłkarz? „W pewnym sensie jestem zadowolony. Myślę, że pokazałem garstkę umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy mogę jeszcze poprawić. W szczególności muszę zyskać świeżość po posezonowej przerwie. Jestem tutaj dopiero trzeci dzień. Wiem jedno - zawsze chcę wygrywać!”

Co za wsparcie!

Przez 35 minut przy jego boku pracował Krzysztof Mączyński, który rok temu reprezentował nasz kraj podczas mistrzostw Europy. Czy taki kompan jest dodatkową motywacją dla nowego Wiślaka? „Oczywiście. Tuż po meczu rozmawialiśmy o polskiej lidze. Powiedział, że dzisiaj odbyliśmy solidny trening, a rezultat schodzi na drugi plan. Wiem, że kiedy wejdziemy do walki o punkty, będzie lepiej”.

W trakcie zmagań z Rakowem w środku pola, oprócz „Mąki”, Haliloviciowi towarzyszył Petar Brlek, a za jego plecami biegał Zoran Arsenić. „Nie znając jeszcze języka polskiego to dla mnie ważne, że słyszę polecenia z boku i z tyłu po chorwacku. Wsparcie rodaków dodaje większej pewności i ułatwia aklimatyzację. Znamy się z rodzimych boisk. Kiedyś rywalizowaliśmy ze sobą, a teraz przyświeca nam wspólny cel” - zakończył.

Angelika Głuszek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Bartkowski: Trzeba podejść do tego spokojnie

Data publikacji: 29-06-2017 13:41


Wisła Kraków przegrała z Rakowem Częstochowa 1:2, ale zdaniem Jakuba Bartkowskiego wynik - choć dla Białej Gwiazdy zawsze jest czymś ważnym - jest na razie sprawą drugorzędną. Obrońca stara się dostrzegać pozytywy, a tych jego zdaniem było w drugiej odsłonie całkiem sporo.


„W drugiej połowie byliśmy zespołem przeważającym i na pewno stworzyliśmy sporo dogodnych sytuacji do strzelenia bramki” - przekonuje Bartkowski, który pojawił się na murawie właśnie po zmianie stron.

Znaleźć patent!

Raków Częstochowa po raz kolejny okazał się lepszy od Wisły Kraków. Co takiego jest w drużynie Marka Papszuna, że ta potrafi rywalizować z ekstraklasową ekipą jak równy z równym? „Rywale grali naprawdę dobrze. To zespół nieźle ułożony taktycznie, ale my musimy takie spotkania wygrywać, bo zwycięstwa budują”.

„Przeciwko Rakowowi wystąpiło wielu nowych zawodników. Byli też gracze testowani, więc to z pewnością wpłynęło na naszą formę tego dnia. Musimy jak najszybciej zgrać się z nowymi kolegami. Jesteśmy też dopiero na początku okresu przygotowawczego i ciężko pracujemy. Nawet tego samego dnia, w którym rozgrywany był mecz, mieliśmy trening. Oczywiście to żadne usprawiedliwienie, ale trzeba do tego podchodzić spokojnie” - mówi Wiślak.

Jak najwięcej minut

Z drużyną z Częstochowy Bartkowski zagrał na lewej flance, mimo że w lidze debiutował po drugiej stronie boiska. Były gracz Wigier zapewnia, że to bez znaczenia. „Wolę grać na prawej - jestem prawonożny. Ale w karierze grałem już wiele razy na lewej stronie, więc to nie problem. Gra się tam, gdzie można. Bardzo zależy mi na tym, żeby łapać jak najwięcej minut. Nieważne na jakiej pozycji” - podkreśla defensor.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Carlos López: Wygrają ten puchar!

Data publikacji: 29-06-2017 15:03


Starcie z Rakowem Częstochowa było dla Carlosa Daniela Lópeza Hueski drugim meczem rozegranym w barwach Białej Gwiazdy. Jak pochodzący z Alicante piłkarz ocenia pierwsze chwile w Wiśle Kraków i dlaczego podwójnie dopinguje „La Furia Roja”?


„Jestem zadowolony z rozegrania tych kilkudziesięciu minut w sparingu. Intensywnie pracujemy każdego dnia, by być w gotowości przed startem ligi” - rozpoczął „Carlitos”.

„Carlitos” zauważa olbrzymią różnicę między rywalizacją z zespołami, które dzieli przepaść czterech klas rozgrywkowych. „Raków, w porównaniu z sobotnim rywalem, to przeciwnik z zupełnie innej półki. Jednak te mecze są po to, aby przećwiczyć pewne aspekty, które próbujemy podczas treningów. Nie przejmujemy się wynikiem, ponieważ miał on charakter szkoleniowy” - tłumaczył.

„W czwartek i piątek również trenujemy, a w sobotę gramy kolejny sparing. Podobnie jak w poprzednich, najważniejsze dla nas będzie zgranie oraz wcielenie planów taktycznych w życie".

¡Vamos Los Rojos!

We wtorek na meczu Mistrzostw Europy U-21 Hiszpania - Włochy zameldowała się wiślacka delegacja złożona głównie z zagranicznych piłkarzy, wśród których znajdował się były zawodnik Villarealu. „To było genialne spotkanie. Oglądałem je razem z innymi Hiszpanami, a także z Tomkiem Cywką i Kobrą. W składzie finalisty Mistrzostw Europy U-21 znajduje się mój przyjaciel Rodrigo Hernández Cascante. Uważam, iż Rodri i jego koledzy wygrają ten puchar!” - mówił pełen nadziei.

Gracze z Reymonta bardzo szybko znaleźli wspólny język, dzięki czemu wszyscy są jak wielka rodzina. „Dobrze czuję się w drużynie. Złapałem świetny kontakt z chłopakami. Jestem szczęśliwy, że mogę być w Krakowie i grać w takim klubie, jak Wisła. Nawet z zawodnikami, którzy przyszli przed chwilą, rozumiemy się tak, jakbyśmy znali się kopę lat!” - przyznał napastnik.

Przemysław Marczewski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Arsenić: Szybko przezwyciężymy trudności

Data publikacji: 30-06-2017 09:08


W spotkaniu z Rakowem Częstochowa pełne 90 minut rozegrał Zoran Arsenić. Chorwacki obrońca nie ma wątpliwości, że rezultat tego starcia to sprawa drugorzędna. „To są właśnie plusy i minusy okresu przygotowawczego. Prawie każdego dnia mamy dwa treningi, więc wynik nie jest aż tak istotny. Jeśli chodzi o sam mecz, to uważam, iż druga połowa była znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że wraz z początkiem ligi będziemy w stu procentach gotowi do walki”.


„Poniekąd jestem zadowolony ze swojego występu w tym meczu, ale mam świadomość, iż potrafię grać jeszcze lepiej. Rozbieżność pomiędzy naszymi sparingpartnerami jest naprawdę olbrzymia. Olimpia Wojnicz to ekipa z niższej ligi, zaś Raków Częstochowa pokazał kawał dobrej piłki. Jakościowo nie ma co porównywać tych zespołów” - mówił „Zoka”.

Mi smo Hrvati

Zawodnicy Białej Gwiazdy nie będą mieli długiej przerwy między meczami, gdyż już w sobotę o 11.00 zagrają w Myślenicach z Odrą Opole. „Mam nadzieję, że uda nam się wygrać, chociaż jesteśmy w trakcie przygotowań i z pewnością czeka nas trudne spotkanie. Piłka w Chorwacji jest bardziej techniczna, w Polsce raczej siłowa. Ale mimo wszystko jest tutaj dość podobnie”.

„Atmosfera w drużynie jest naprawdę fajna. Nie mam problemów z porozumiewaniem się, bo nawet Hiszpanie mówią po angielsku. Rozumiem też Polaków i staram się nauczyć waszego języka. Petar oraz Semir pomagają mi wejść do zespołu” - przyznał Arsenić.

Poza Petarem Brlekiem na murawie w starciu z Rakowem Częstochowa przebywał kuzyn Alena Halilovicia. „Tibor przybył do klubu w podobnym momencie, co ja. Oczywiście początki są dla nas trudne, szukamy jeszcze mieszkania, ale jestem przekonany, że szybko przezwyciężymy trudności i będziemy w pełni skupieni tylko na futbolu” - zakończył.

Przemysław Marczewski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA




Źródło: wisla.krakow.pl

Cały mecz


Galeria sportowa