2017.07.14 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2017.07.14, Ekstraklasa, 1. kolejka, Szczecin, Stadion Pogoni, 20:30, piątek, 17°C
Pogoń Szczecin 1:2 (1:2) Wisła Kraków
widzów: 8.289
sędzia: Paweł Raczkowski z Warszawy
Bramki


Ádám Gyurcsó (k) 33'
0:1
0:2
1:2
16' (w) Carlitos
19' Petar Brlek

Pogoń Szczecin
4-5-1
Łukasz Załuska
Sebastian Rudol
Cornel Râpă
Jarosław Fojut
Ricardo Nunes
Grafika:Zk.jpg Marcin Listkowski Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (45' Dawid Kort)
Rafał Murawski
Tomasz Hołota
Kamil Drygas Grafika:Zmiana.PNG (75' Sebastian Kowalczyk)
Ádám Gyurcsó
Łukasz Zwoliński

trener: Maciej Skorża
Wisła Kraków
4-5-1
Julián Cuesta
Tomasz Cywka
Arkadiusz Głowacki
Iván González Grafika:Zk.jpg
Maciej Sadlok
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (79' Jakub Bartosz)
Fran Vélez Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (85' Zoran Arsenić)
Petar Brlek
Carlitos Grafika:Zmiana.PNG (74' Kamil Wojtkowski)
Patryk Małecki
Zdeněk Ondrášek

trener: Kiko Ramirez
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Tibor Halilović, Semir Stilić, Paweł Brożek

Kapitan: Arkadiusz Głowacki

Bramki: 1-2 (1-2)
Posiadanie (w %): 53-47 (51-49)
Strzały: 9-10 (6-3)
Strzały celne: 4-4 (3-2)
Strzały niecelne: 3-4
Strzały przejęte: 2-2
Strzały z pola karnego: 6-7 (3-3)
Faule: 23-20
Żółte kartki: 1-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-0
Rzuty rożne: 3-6
Podania: 499-367
Podania dokładne (w %): 83-75

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.



Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Pogoń

Data publikacji: 11-07-2017 08:53


Choć wydaje się, że od ostatniego spotkania w sezonie minęły już wieki, zaledwie po 40 dniach od starcia z Bruk-Betem Termalicą, które zakończyło rozgrywki 2016/2017, Wisła rozpocznie kolejną kampanię. Podobnie jak przed rokiem na pierwszy ogień pójdą Portowcy, w których składzie zmieniło się o wiele mniej niż w klubie z Reymonta. Zapraszamy na analizę taktyczną Pogoni Szczecin.


W niewiele ponad miesiąc w zespole Wisły dokonanych zostało wiele zmian. Odeszło bowiem aż dziesięciu graczy, z czego dwóch bez wątpienia stanowiących o sile zespołu w minionych rozgrywkach - Łukasz Załuska i Krzysztof Mączyński. Ten pierwszy przeniósł się właśnie do Pogoni Szczecin, a w jego miejsce pod Wawelem pojawił się Julián Cuesta. Do Krakowa przybyli także m.in. Zoran Arsenić, Tibor Halilović oraz odpowiedzialny za strzelanie goli Carlitos. Pierwszym prawdziwym testem dla nowych podopiecznych Kiko Ramíreza będzie starcie z zespołem od niedawna prowadzonym przez… byłego trenera Wisły - Macieja Skorżę, który po dłuższej przerwie powrócił na trenerską ławkę. Z pozostałych nowych twarzy w drużynie znad Zalewu Szczecińskiego należy zwrócić uwagę na Tomasza Hołotę. Oprócz wspomnianej trójki na Stadionie im. Floriana Krygiera w piątek możemy spodziewać się twarzy znanych z przywdziewania barw Portowców od lat.

Bramkarz: Łukasz Załuska

Tego zawodnika kibicom Wisły nie trzeba przedstawiać. Po latach spędzonych w Szkocji i roku w niemieckim Darmstadt, Łukasz Załuska wrócił do Ekstraklasy i wywalczył miejsce w pierwszym składzie Białej Gwiazdy. W krakowskim zespole 35-latek rozegrał 32 spotkania i sześć razy zachował czyste konto. W Szczecinie pozycja Załuski wydaje się być jeszcze bardziej niepodważalna - oprócz niego w kadrze Portowców znajduje się 21-letni Adrian Henger, który nie chciałby pamiętać ostatniego starcia z Wisłą, a także dwie nowe młode twarze - Bartosz Piotrowski i Jakub Bursztyn.

Obrońcy: Cornel Râpă, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes

W defensywie Pogoni Szczecin obyło się bez zmian - niewątpliwym dowódcą tej formacji będzie powracający po kontuzji Jarosław Fojut, który ze względu na uraz opuścił ostatnią potyczkę z Białą Gwiazdą. Obok byłego zawodnika Boltonu i Tromsø powinno znaleźć się miejsce dla Sebastiana Rudola, który nie cieszył się zbyt dużym zaufaniem byłego trenera Portowców - Kazimierza Moskala. Pod okiem Macieja Skorży młodzieżowy reprezentant kraju w sparingach pojawia się na boisku od pierwszych minut i podobnie powinno być w piątek. Na bokach defensywy zameldują się 5-krotny reprezentant RPA i 6-krotny rumuński kadrowicz. Ricardo Nunes i Cornel Râpă - bo o nich oczywiście mowa - to solidni obrońcy, którzy w polskich warunkach odnajdują się w sam raz. Nunes, posiadający także portugalskie obywatelstwo, jest jednym z wykonawców stałych fragmentów gry, z kolei Râpă dysponuje bardzo dobrym dośrodkowaniem. Bez wątpienia na piłkarzy obu flanek Wiślacy będą musieli zwrócić szczególną uwagę.

Pomocnicy: Rafał Murawski, Tomasz Hołota, Kamil Drygas, Dawid Kort, Ádám Gyurcsó

Pod nieobecność Spasa Delewa, jedynym zagranicznym zawodnikiem drugiej linii jest Węgier Ádám Gyurcsó, który nie tak dawno wystąpił w meczu reprezentacji Madziarów z Andorą, zakończonym sensacyjną porażką 0:1. Jednak w granatowo-bordowych koszulkach 26-latkowi idzie o wiele lepiej, o czym dobitnie przekonali się w ostatnim spotkaniu w Szczecinie gracze Wisły. Gyurcsó strzelił wówczas Białej Gwieździe 4 bramki, zapewniając zwycięstwo 6:2 w szalonym listopadowym meczu. Tym razem na pewno nie będzie miał jednak tak łatwo. W poczynaniach ofensywnych Węgra wspierać będzie Dawid Kort, który pod koniec poprzednich rozgrywek był jedynym jasnym punktem Pogoni. Środek pola zabezpieczać będzie najprawdopodobniej trójka doświadczonych piłkarzy, którzy razem w Ekstraklasie wystąpili w ponad 500 meczach. I o ile Murawski i Drygas mieli okazję grać już wcześniej w poprzednim sezonie, o tyle nowym ogniwem jest Hołota, który wraca po zupełnie nieudanej przygodzie z Arminią Bielefeld w 2. Bundeslidze. Wszyscy trzej wymienieni gracze potrafią huknąć z dystansu i rozegrać futbolówkę, lecz ich podstawowym zadaniem jest uniemożliwianie konstruowania ataków przeciwnikom. Czy taki mur wystarczy na Wiślaków? Przekonamy się już niebawem!

Napastnik: Łukasz Zwoliński

Powracający ze Śląska Wrocław z półrocznego wypożyczenia Zwoliński niegdyś przedstawiany był jako wielka nadzieja polskiej piłki. W pewnym momencie coś się jednak zacięło i „Zwolak” stał się uosobieniem nieskuteczności. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie 24-latek w 33 spotkaniach na listę strzelców wpisał się tylko… raz! Nie mamy nic przeciwko, żeby były reprezentant młodzieżówki ponownie zaczął strzelać gole - byleby tylko miało to miejsce po spotkaniu z Wisłą!

W rozgrywkach 2016/2017 Wisła w pierwszej kolejce poradziła sobie z Pogonią, wygrywając przy Reymonta 2:1. Wówczas były to jednak dobre złego początki, wszyscy pamiętamy bowiem, co działo się w kolejnych siedmiu pojedynkach. Może więc teraz pora na świetny start i wiarę, że później będzie tylko z górki. Początek pierwszego meczu sezonu 2017/2018 już w piątek o 20.30. Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Gotowi do startu? Start!

Data publikacji: 14-07-2017 10:00


Po ledwie 40 dniach przerwy piłkarze Ekstraklasy wracają do rywalizacji! Wakacje były krótkie, okres przygotowawczy także, ale w piątek to wszystko nie będzie miało większego znaczenia! Gramy - rusza liga!


W tym roku zawodnicy Białej Gwiazdy mieli wyjątkowo krótkie urlopy. Jeszcze 4 czerwca przy Reymonta walczyli o trzy punkty z Bruk-Betem Termalicą, a już dwa tygodnie później powrócili do treningów. Wiślacy trenowali w bazie w Myślenicach, w której - jak wszyscy podkreślają - nie brakuje niczego, by odpowiednio przygotować się do rywalizacji w lidze.

Ten ostatni sparing…

W czasie przygotowań do rundy jesiennej krakowianie rozegrali pięć sparingów. Najpierw wygrali z Olimpią Wojnicz aż 10:1, następnie przetestowali formę beniaminków Nice 1. Ligi - Rakowa Częstochowa, Odry Opole i Puszczy Niepołomice. Na koniec poprzeczka została zawieszona dużo wyżej, bo przeciwnikiem było Zagłębie Sosnowiec, które o punkt przegrało walkę o Ekstraklasę. Niestety ten ostatni sprawdzian okazał się dla Wiślaków mało szczęśliwy - goście ulegli 1:4. Z takiego obrotu spraw nie był zadowolony sztab szkoleniowy, choć z drugiej strony wszyscy trenerzy zgodnie podkreślali, żeby nie przykładać zbyt dużej wagi do tych rezultatów, gdyż potyczki towarzyskie to tylko „kolejne jednostki treningowe”.

Test przed inauguracyjnym meczem w lidze przegrali też Portowcy i to w podobnym rozmiarze - dali się ograć 2:4 Chojniczance Chojnice (w pierwszym składzie wystąpił Krzysztof Drzazga). Powrót z Wronek do Szczecina okazał się więc dość bolesny…

Dobre wspomnienia?

Można być jednak pewnym, że Pogoń zrobi wszystko, aby szybko zatrzeć niekorzystne wrażenie. Zwłaszcza że trenerem szczecinian został Maciej Skorża, który zdecydowanie należy do ambitnych ludzi. Udowodnił to w Wiśle, z którą dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski.

To właśnie za jego kadencji Paweł Brożek został królem strzelców ligi. „Brozio” nieźle sobie radził także w przeciwko Pogoni, której zapakował łącznie aż 9 goli.

Wiślacki snajper przyczynił się tym samym do polepszenia ogólnego bilansu spotkań między tymi drużynami. Obie ekipy rywalizowały ze sobą 88-krotnie. Najwięcej razy doszło do takich starć w Ekstraklasie - 76 gier. Wiślacy wygrali 33 takie zawody, 19 przegrali, a w pozostałych meczach nie wyłoniono zwycięzcy.

No to remis!

Trzeba jednak zaznaczyć, że na wyjazdach krakowianom zawsze szło bardzo trudno. Pierwsza taka potyczka zakończyła się wiktorią gości, którzy pokonali Portowców we wrześniu 1959 roku 3:0. Dwie bramki zdobył Marian Machowski, a jedną Andrzej Sykta. Ale już ubiegłosezonowe spotkanie zdecydowanie należało do zespołu Kazimierza Moskala, który rozprawił się z Białą Gwiazdą aż 6:2. Warto jednak zaznaczyć, że Wiślacy przystąpili do tego starcia mocno osłabieni. Na ławce rezerwowych usiedli zawodnicy z małym doświadczeniem - Jakub Ptak, Bartłomiej Purcha, Przemysław Porębski, czy Krystian Kujawa. Osłoda? Ładny gol Adama Mójty z rzutu wolnego.

Przez ostatnią wpadkę w Szczecinie Pogoni udało się dogonić Wisłę pod względem zwycięstw przy ulicy Krygiera. Oba kluby mają po 14 triumfów, a 10 zakończyło się podziałem punktów.

Mamy więc remis. Teraz czas przechylić szalę na swoją korzyść! Zwłaszcza że Wiślacy pokazali w 35. kolejce poprzedniego sezonu, iż Pogoń to wcale nie taki groźny rywal i wygrali 4:0. Chyba nikt nie miałby nic przeciwko temu, żeby powtórzyć taki wynik na początku nowych rozgrywek.

Początek meczu Pogoń - Wisła w piątek o 20.30.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Nowy sezon czas zacząć! Wisła zagra w Szczecinie z Pogonią!

Znaki zapytania. Tak określić można pierwsze kolejki w wykonaniu ekstraklasowych drużyn. Zmiany w kadrowe, czy też te na ławkach trenerskich sprawiają, że inauguracyjne mecze nowego sezonu są zagadką, i to nie tylko dla kibiców, ale również dla sztabów szkoleniowych. Nie inaczej jest też w przypadku "Białej Gwiazdy", którą czeka dziś premierowe spotkanie w sezonie 2017/2018. Tak jak przed rokiem, Wisła zagra z Pogonią, choć tym razem nie w Krakowie, a w Szczecinie. I liczymy oczywiście, że tak jak poprzednio - ligę rozpoczniemy od zwycięstwa!

Oczywiście o to - jak zawsze w naszej Ekstraklasie - łatwo nie będzie, tym bardziej, że wielu z nas zadaje sobie przed startem nowej batalii mnóstwo pytań.

Ich liczba, w porównaniu do poprzedniego sezonu, naznaczonego niezliczonymi problemami - w tym głównie właścicielskimi - uległa diametralnej, lecz na szczęście korzystnej zmianie. Wisła, która rok temu znalazła się nad przepaścią, ostatecznie nie tylko zajęła miejsce w upragnionej grupie mistrzowskiej, ale skończyła sezon na miejscu szóstym. Jeśli zaś przypomnimy sobie początek poprzednich rozgrywek, siedem porażek z rzędu i ostatnie miejsce w tabeli, to wtedy możliwość nawet degradacji, która jarzyła się wtedy na horyzoncie niczym widmo i zaglądała w oczy każdemu oddanemu kibicowi "Białej Gwiazdy", stała się już tylko byłym koszmarem. Co prawda klub nadal boryka się z problemami finansowymi, dalej zalega piłkarzom z wypłatami, dalej zmaga się z problemem narastających rat najmu stadionu, ale mając na uwadze ponad 12 milionowy dług, z jakim Towarzystwo Sportowe przejmowało spółkę, aktualne problemy można traktować w kategorii "do wyregulowania". Tym bardziej, że ciężko pracujący zarząd znajduje kolejne rozwiązania tej sytuacji, a co równie kluczowe - wiślackie władze nie muszą martwić się już o przysłowiowe "trupy", które notorycznie wypadały "z szafy" przejętej od poprzedniego właściciela spółki. Dzięki sukcesywnej i wytrwałej pracy krakowscy kibice z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość, wypatrując powracającego blasku najjaśniejszej z gwiazd. Ale aby tak się stało do końca potrzeba nie tylko determinacji działaczy, ale również dużego kredytu zaufania, jak i cierpliwości oraz pomocy ze strony kibiców!

Ta, nie tylko w nadchodzącym sezonie, ale w nadchodzących latach, będzie kluczowa dla przyszłości naszego klubu. Na ten moment nierealną wydaje się być sytuacja z roku 1997, kiedy to "bogaty wujek" przyszedłby do klubu z sakiewką pieniędzy, kupiłby najlepszych ligowców, a kilka miesięcy później piłkarze, razem z kibicami, mogliby cieszyć się z kolejnego mistrzowskiego tytułu na krakowskim rynku. Jedyna możliwość na powrót między największe ligowe tuzy, to właśnie wspomniana cierpliwość i długofalowy plan, który od zimowego okienka transferowego w życie zdaje się wprowadzać Manuel Junco. Ruchy transferowe do klubu - stosunkowo młodych i perspektywicznych zawodników, którzy z kartą na ręku pojawiają się na Reymonta - dają podstawy do tego, aby wierzyć w to, że wizja nowej i lepszej Wisły, może mieć naprawdę jasną przyszłość. Najlepszym potwierdzeniem pracy i takiej polityki transferowej będą jednak wyniki.

I o taki Wisła bić będzie się w nadchodzących rozgrywkach już od pierwszego meczu. Jak powtarza trener Kiko Ramírez, w stylu legendarnego już szkoleniowca "Cholo" Simeone, celem drużyny jest zawsze następny mecz. A tym, w piątkowy wieczór, jest potyczka z Pogonią Szczecin. "Portowcy" przed nowym sezonem postawili nie przeprowadzać rewolucji kadrowej, bowiem na północny-zachód Polski latem przeniosło się tylko dwóch zawodników. Są to zapamiętany na pewno przez kibiców z gry w Śląsku Wrocław, a ostatnio występujący w niemieckiej Arminii Bielefeld Tomasz Hołota, a także doskonale nam z kolei znany, nasz były bramkarz, Łukasz Załuska. Najlepszym transferem szczecinian okazać może się jednak osoba trenera, którym jest dobrze zapamiętany w Krakowie - Maciej Skorża, który zastąpił w Pogoni naszego innego "dobrego znajomego”, Kazimierza Moskala. Zmian jest więc w Szczecinie sporo, ale niekoniecznie jeśli chodzi o piłkarzy, a mała liczba ruchów transferowych sprawia, że już na starcie rozgrywek Pogoń radzić sobie będzie musiała ze sporymi problemami kadrowymi. Oprócz Mateusza Lewandowskiego i Mateusza Matrasa, którzy zdecydowali się zamienić Pogoń na Lechię, w piątkowym spotkaniu z krakowską Wisłą gospodarze będą musieli radzić sobie bez niedawnego trzonu swojej drużyny - Adama Frączczaka, Ádáma Gyurcsó i Spasa Delewa, a wszystko wskazuje też na to, że i bez Dawida Korta. Ich nieobecność spowodowana jest problemami zdrowotnymi, więc to właśnie szeroka ławka rezerwowych, może okazać się kluczem do zwycięstwa w Szczecinie.

A taką posiada hiszpański szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", Kiko Ramírez. Po ostatnich ruchach kadrowych w Wiśle nawet absencja kluczowego zawodnika, jakim przez pół roku pobytu w Krakowie, stał się Pol Llonch oraz odejście Krzysztofa Mączyńskiego, nie powoduje wielkiej rozpaczy, a co najwyżej otwiera drzwi przed nowymi nabytkami - Franem Vélezem, czy Tiborem Haliloviciem. Kibice Wisły w sparingach częściej mieli możliwość oglądać tego drugiego, a Chorwat popisywał się sporymi umiejętnościami. Podobnych możliwości fani Wisły spodziewają się również po nowym napastniku, Carlosie Lópezie, który w poprzednich dwóch sezonach zdobywał po 13 bramek na niższych szczeblach lig hiszpańskich. Drogi do bramki bronić ma Julián Cuesta, były bramkarz UD Almería, który pochwalić może się występami w Primera División. O miejsce w wyjściowej jedenastce bije się również Zoran Arsenić, perspektywiczny środkowy obrońca, który z powodzeniem grać może też na bokach obrony. Na ławce rezerwowych pozostaną też nasze inne wzmocnienia i "melodia przyszłości" klubu, jakimi niewątpliwie są Kamil Wojtkowski i Martin Košťál. Przy czym każdy z nich swoim pojawieniem się na murawie - wnieść może do naszej gry bardzo dużo już teraz. I to bez wątpienia wielki pozytyw letniego okna transferowego przy Reymonta!

Najważniejszym pytaniem, przed czekającym nas dziś meczem, jest jednak nie to kto zagra, ale jak zagra? Jaką zobaczymy więc Wisłę w Szczecinie? Mamy nadzieję, że niezależnie od składu, formacji, czy taktyki, będzie to drużyna ambitna i co za tym idzie walcząca od pierwszej, do ostatniej minuty. Liczmy również na to, że Wisła Kraków jako klub i zespół udowodni, że jest to miejsce, w którym zawodnik może się rozwijać. I grać o jak najwyższe cele w Polsce! A początek potwierdzenia tego faktu niech nastąpi już dziś!

Do boju Wisełka!


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl


Pogoń Szczecin pod lupą, czyli powrót Skorży do Ekstraklasy

14 lipca 2017 Po prawie dwóch miesiącach przerwy w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy piłkarze krakowskiej Wisły wracają do gry. Pierwszym przeciwnikiem „Białej Gwiazdy” będzie Pogoń Szczecin, którą dowodzi Maciej Skorża. Były szkoleniowiec Lecha Poznań zastąpił w roli opiekuna „Portowców” Kazimierza Moskala.


Wisła o ligowe punkty z Pogonią zagra w piątkowy wieczór po raz 80 w historii. Jak dotąd bilans spotkań jest korzystny dla krakowian, którzy wygrali 34 mecze, 21 przegrali, a 24 zremisowali.

Po raz pierwszy w historii obie ekipy mierzyły się ze sobą w 1959 roku i wówczas w delegacji ekipa z Małopolski pokonała szczecinian 3:0.

W poprzedniej kampanii wiślacy mierzyli się z „Granatowo-bordowymi” trzykrotnie, wygrywając dwa razy. Jednak kibice Wisły z pewnością pamiętają bolesną porażkę z Pogonią w Szczecinie. Gospodarze wygrali wówczas 6:2. Katem krakowskiej drużyny był przede wszystkim Adam Gyurcso, który trzykrotnie skierował piłkę do siatki Łukasza Załuski.

Warto zaznaczyć, że w sześciu ostatnich meczach krakowian z „Dumą Pomorza” w portowym mieście Wisła wygrała tylko raz i miało to miejsce 22 sierpnia 2014 roku, gdy „Biała Gwiazda” wygrała 3:0. Dwa gole strzelił wówczas Paweł Brożek, a jedno trafienie dołożył Semir Stlić. W pozostałych pięciu starciach szczecinianie wygrali dwukrotnie i trzy raz miał miejsce podział punktów.

Wszystko wskazuje na to, że ekipa z północnej Polski w boju z Wisłą zagra w ustawieniu 4-2-3-1. W bramce najbliższych rywali teamu z Grodu Kraka zobaczymy najpewniej Łukasza Załuskę, który będzie miał przed sobą czteroosobowy blok obronny z Jarosławem Fojutem na czele. W drugiej linii rządzić i dzielić powinien tercet Rafał Murwski, Kamil Drygas i Dawid Kort. Z kolei w ataku wystąpi najprawdopodobniej Łukasz Zwoliński.

Przewidywany skład Pogoni Szczecin na mecz z Wisłą Kraków:

POGOŃ (4-2-3-1): Załuska – Nunes, Fojut, Rapa, Niepsuj, Drygas, Murawski, Guyrcso, Kort, Listkowski, Zwoliński.

CIEKAWOSTKI:

Stadion Pogoni Szczecin może pomieścić 18 027 widzów, jednak według informacji Przeglądu Sportowego średnia widzów w poprzednim sezonie na tym obiekcie wyniosła 5810 widzów.

Według informacji tygodnika Piłka Nożna oraz Przeglądu Sportowego budżet klubu ze Szczecina to 26,5 miliona złotych.

Przed startem nowego sezonu szeregi „Portowców” zasiliło łącznie siedmiu zawodników. Są nimi Jakub Bursztyn, Błażej Chouwer, Tomasz Hołota, Jakub Piotrowski, Sebastian Walukiewiecz, Łukasz Załuska, Łukasz Zwoliński.

Zespół ze Szczecina doznał również kilku osłabień. W kampanii 2017/18 na pewno w Pogoni nie zobaczymy: Nadira Ciftciego, Dawida Kudły, Mateusza Matrasa, Roberta Obsta i Jakuba Słowika.

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Carlos López: Przepis na udany debiut? Zwycięstwo!

Data publikacji: 12-07-2017 12:29


„Wykonaliśmy kawał świetnej pracy zarówno w warstwie fizycznej, jak i taktycznej. Przed nami chwila prawdy” - zapowiada Carlos Daniel López Huesca, który w meczu z Pogonią będzie miał okazję zadebiutować w Ekstraklasie.


„Zmagania w Szczecinie są ważnym punktem tych rozgrywek. Zobaczymy, czy nasza ciężka praca zaowocuje już od początku” - mówił „Carlitos” na konferencji prasowej przed pierwszym starciem Wisły w nadchodzącym sezonie.

Bez tremy

To może być premierowe spotkanie wiślackiego napastnika w Ekstraklasie. Czy odczuwa presję? „Zdecydowanie nie. Po to ćwiczmy każdego dnia - rywalizujemy na treningach, by później dawać z siebie wszystko jako drużyna” - deklaruje 27-latek.

„Każdy profesjonalista tak ma, że wyobraża sobie kolejny mecz - wizualizuje go, jak może wykorzystać dane sytuacje. Futbol jest wszędzie taki sam. Mierzyłem się z już wielkimi zawodnikami, nazwiskami. Mam wystarczające umiejętności i doświadczenie. Będę gotowy do walki z każdym!”. Przepis na udany debiut? „Po prostu zwycięstwo” - zakończył.

Angelika Głuszek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kiko Ramírez przed meczem z Pogonią: - Chcemy znaleźć się wśród najlepszych

- Jesteśmy pełni pozytywnej energii, walczymy o nasze cele i marzenia. Chcemy znaleźć się wśród najlepszych, ale wiemy, że ten sezon będzie trudny - mówił na konferencji prasowej, przed inauguracją sezonu 2017/2018 i spotkaniem z Pogonią Szczecin, trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez.

Kibiców przed tym meczem niewątpliwie najbardziej interesować może nawet nie tyle skład zespołu, co jego ustawienie na murawie.

- Wiemy już jakim systemem zagramy, ale nie chcemy zdradzać szczegółów. Warto podkreślić to, że to nie system jest najważniejszy. System może się zmieniać podczas meczu. Dla mnie najważniejsze jest to, że wszyscy zawodnicy świetnie radzą sobie w każdym z tych systemów, potrafią zaadaptować się do naszych pomysłów i nowych rozwiązań, które im przedstawiamy - powiedział Hiszpan.

Niestety w pierwszym spotkaniu sezonu Wisła zagra osłabiona. Zabraknie bowiem narzekającego na uraz mięśniowy Pola Lloncha.

- Pol to ważna opcja i ważna postać w naszej drużynie. Sytuacja jest jednak taka, a nie inna. Zadaniem trenera jest szukanie rozwiązań i innych możliwości. Nie będziemy jednak narzekać, musimy znaleźć takie środki, które jak najlepiej, w tej sytuacji, się sprawdzą - przyznał Ramírez.

Na pewno Hiszpan będzie miał jednak spośród kogo szukać ewentualnych zastępstw, a co ciekawsze - zanosi się na to, że Wisła wcale nie zamknęła jeszcze opcji pozyskania kolejnych piłkarzy. Jak powiedział bowiem trener, klub szuka zawodnika, który mógłby zastąpić sprzedanego do Legii Warszawa Krzysztofa Mączyńskiego.

Jak na razie jednak najnowszym nabytkiem Wisły jest Słowak, Martin Košťál.

- Košťál to opcja, która w przyszłości może dać nam bardzo dużo i z taką myślą, właśnie przyszłościową, go tutaj sprowadziliśmy. Nie jest to gwiazda, którą możemy już teraz wprowadzać do składu. Przed nim dużo pracy i mamy nadzieję, że w przyszłości to zaprocentuje, a sam Martin da nam dużo jakości - mówił trener.

Drugą nową i młodą postacią w Wiśle jest oczywiście Kamil Wojtkowski.

- Kamil Wojtkowski to typ zawodnika, który również jest inwestycją w przyszłość, to też jest młody zawodnik. To co jest ważne, to jego błyskawiczna adaptacja. Nie musimy się śpieszyć, to nie musi się wydarzyć w pierwszym meczu, ale będzie to bardzo ważny zawodnik, jeżeli chodzi o przyszłość tej drużyny. Nie ma pośpiechu z włączeniem go do pierwszego składu od razu w pierwszym spotkaniu. Musimy dać mu czas i duże zaufanie - powiedział Ramírez.

Kibiców może na pewno interesować sytuacja z Semirem Štiliciem, który ponownie trafił do Wisły pół roku temu, ale jak na razie nie odnalazł formy, z której go znaliśmy.

- Semir wykonał dobrą pracę, tak samo jak cały zespół. Na pewno liczy się w rywalizacji o pierwszą jedenastkę - uważa trener.

Jak zawsze początek każdego nowego sezonu, czy też rundy, to spora niewiadoma, jeśli chodzi o jakość gry drużyny. Nie inaczej jest i tym razem.

- To jest właśnie nasza "chwila prawdy", pierwszy mecz odpowie na wiele pytań. Przed nami nie ma łatwych spotkań, to nie będzie łatwy sezon. "Na papierze" myślę, że wzmocniliśmy się na wielu pozycjach i mamy większe możliwości oraz potencjał, w porównaniu do poprzedniego sezonu. Musimy przygotować się na twardą walkę przez cały rok - mówił Hiszpan. - Zawodników, którzy do nas przyszli, znałem już wcześniej. Nie wydaje mi się jednak, żeby narodowość miała jakiekolwiek znaczenie. Naszym głównym celem jest to, żeby w jak najlepszym stopniu poznać umiejętności danego piłkarza, a nie skupiać się na tym skąd pochodzi. Jestem Hiszpanem, więc to logiczne, że tych zawodników znam, ale narodowość nie ma tutaj znaczenia. Oprócz Hiszpanów mamy również zawodników z Polski. Mamy dwóch bramkarzy z Polski, a także obrońców Polaków, pomocników, napastników. Narodowość nie ma jednak żadnego znaczenia, najważniejsze jest poznanie zawodnika - dodał.

- Musimy wykonywać naszą pracę, ale cały czas w lepszej wersji. Mam nadzieję, że będzie to jeszcze lepsza Wisła pod tym względem - mówił ponadto szkoleniowiec Wisły.

- Przed nami obiad, a po nim jedziemy do Szczecina. Tam jutro odbędzie się trening i tam też będziemy zakwaterowani. Po meczu od razu wracamy do Krakowa - zakończył Kiko Ramírez.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Media przed meczem Pogoń – Wisła

14 lipca 20171657 0 Piątek w piłkarskim świecie w Polsce upłynie pod znakiem startu kolejnego sezonu piłkarskiego, w którym najmocniejsze ekipy w kraju nad Wisłą zaczną rywalizację o mistrzostwo. W najciekawszym spotkaniu dnia Pogoń Szczecin zmierzy się na swoim stadionie z Wisłą Kraków. Poniżej przedstawiamy fragmenty medialnych doniesień związanych z tym starciem.


Interia.pl – „Maciej Skorża: Ten mecz jest sporą niewiadomą”

Bez kontuzjowanych Spasa Delewa i Adama Frączczaka Pogoń Szczecin zainauguruje sezon. W piątkowym meczu o godz. 20.30 „Portowcy” podejmą mocno przebudowaną Wisłę Kraków.

Więcej

Przegląd Sportowy – „Problem Macieja Skorży? Dawid Kort nie dokończył treningu”

Piętrzą się problemy Macieja Skorży przed debiutem na stanowisku trenera Pogoni. Dzisiejszych zajęć nie dokończył Dawid Kort. Wychowanek Portowców prawdopodobnie odniósł kontuzję. Na razie nie wiadomo, czy występ pomocnika z Wisłą Kraków jest zagrożony.

Więcej

WP SportoweFakty – „Pogoń – Wisła Kraków: wraca Maciej Skorża, wracają wspomnienia”

Identycznie jak w poprzednim sezonie, pierwszym przeciwnikiem Pogoni Szczecin w Lotto Ekstraklasie będzie Wisła Kraków. Granatowo-bordowi znów przystąpią do inauguracji z trenerem, który w przeszłości pracował pod Wawelem. Rok temu był to Kazimierz Moskal, a w piątek będzie nim jego następca Maciej Skorża.

Szkoleniowiec był w Wiśle ponad 2,5 roku od czerwca 2007 do marca 2010. Od czasu odejścia Skorży w klubie z Krakowa zmieniono trenera 14 razy, ale żaden wybraniec nie zadomowił się na ławce równie długo jak radomianin. Nie udało się to Robertowi Maaskantowi, Michałowi Probierzowi, ani Franciszkowi Smudzie.

Więcej

Wyborcza Szczecin – „Pogoń Szczecin zaczyna jubileuszowy sezon. Na początek zagra z Wisłą Kraków”

Ten sezon będzie wyjątkowy, ponieważ w kwietniu przyszłego roku Pogoń będzie obchodziła 70. rocznicę powstania. Klub kilka dni temu przedstawił bardzo okazały plan obchodów tego święta, ale nawet największe atrakcje nie zrekompensują kibicom braku trofeum.

Więcej

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Trzy punkty na start!

Data publikacji: 14-07-2017 22:30


Biała Gwiazda pokonała Pogoń Szczecin w 1. kolejce Lotto Ekstraklasy sezonu 2017/2018. Gole dla Wiślaków zdobywali Carlitos i Petar Brlek, a kontaktowe trafienie dla Portowców zanotował Ádám Gyurcsó.


W meczu inaugurującym sezon 2017/2018 Ekstraklasy dla Białej Gwiazdy, Wisła wyruszyła w najdłuższą ligową podróż - do Szczecina. Pogoń, dowodzona po raz pierwszy w oficjalnym starciu przez Macieja Skorżę, bardzo chciała zrewanżować się za niedawną porażkę 0:4. W obu zespołach szansę debiutu otrzymało kilku graczy - w Wiśle byli to Fran Vélez, Carlos López i Julián Cuesta, a w Pogoni dobrze nam znany Łukasz Załuska oraz Tomasz Hołota.

Zabójcze 180 sekund

Pierwsze minuty wyraźnie wskazywały, że jest to początek sezonu. Błędy mnożyły się po obu stronach, a niedokładności było bez liku. Z ogólnego marazmu próbował wyrwać Patryk Małecki, który dwa razy szarpnął lewą flanką, ale obie próby nie przyniosły efektu. Premierowy strzał w spotkaniu oddał Ádám Gyurcsó, lecz jego próba była równie mocna, co niecelna. To, jak powinno się strzelać z dystansu, Madziarowi pokazał Carlos López. W 17. minucie po faulu na Boguskim Hiszpan podszedł do rzutu wolnego i przymierzył tak, że Łukasz Załuska nawet nie drgnął. Drgnęła za to siatka, w której zatrzepotała piłka.

Wisła momentalnie poszła za ciosem i dwie minuty później zrobiło się 2:0 dla zespołu Kiko Ramíreza. Lewą stroną przedarł się Carlitos, do którego zbliżał się już wychodzący z bramki Łukasz Załuska. Hiszpan zauważył to i zagrał piłkę wzdłuż bramki, wprost na nogę nadbiegającego Petara Brleka. Chorwat dopełnił formalności i Wiślacy przy Karłowicza prowadzili już dwiema bramkami.

Cuesta pod ostrzałem

Z drugiej strony boiska przez pierwsze dwa kwadranse bardzo nudził się Cuesta, który po raz pierwszy został zmuszony do interwencji w 30. minucie, gdy na uderzenie zza szesnastki zdecydował się Listkowski. Próba młodzieżowca nie należała jednak do udanych. Co nie powiodło się Listkowskiemu, chwilę później wyszło Ádámowi Gyurcsó. Węgier okazał się być pewnym egzekutorem jedenastki, którą sędzia Raczkowski podyktował za zagranie ręką jednego z Wiślaków w polu karnym.

Chwilę później Pogoń mogła pójść w ślady Wisły i momentalnie wyrównać. Główka Jarosława Fojuta po kolejnym stałym fragmencie gry minęła jednak słupek bramki Cuesty. Odpowiedź Wiślaków bliska była powodzenia - po odbiorze piłki, szarży i podaniu Brleka, do piłki nie doszedł Ondrašek.

Tuż przed końcem pierwszej części spotkania, wprowadzony chwilę wcześniej Dawid Kort był bardzo blisko uszczęśliwienia kibiców Pogoni. Po dośrodkowaniu Gyurcsó, Cuesta niepewnie ruszył do futbolówki, by zatrzymać się w pół drogi. Na szczęście dla Wisły, nadbiegający Kort trafił właśnie w hiszpańskiego bramkarza. Julián Cuesta pokazał umiejętności na początku drugiej części spotkania, kiedy to instynktownie zatrzymał strzał najbardziej aktywnego Ádáma Gyurcsó.

Debiuty, debiuty

W 56. minucie ofiarny wślizg Tomasza Cywki uratował Wisłę przed możliwą stratą gola, a sześćdziesiąt sekund później kolejną trójkową akcję przeprowadzili Patryk Małecki, Carlitos i Petar Brlek. Po zgraniu głową tego pierwszego, Hiszpan pociągnął lewą flanką i wyłożył futbolówkę na 20. metr, a „Pero” kropnął bez przyjęcia. Próba Chorwata o centymetry minęła bramkę strzeżoną przez Załuskę. W 65. minucie nieźle główkował Ondrašek, a piłka poszybowała nad poprzeczką - wydaje się, że gdyby Czech nie dotknął piłki, dośrodkowanie Carlitosa mogłoby zagrozić Załusce.

W drugiej części meczu szansę na debiut otrzymali także Kamil Wojtkowski i Zoran Arsenić. Obaj pokazali się z niezłej strony, a skoro w ostatnich minutach chodziło głównie o obronę, należy pochwalić przede wszystkim Chorwata, który popisał się kilkoma kluczowymi przechwytami.

Wisła pokonała Pogoń 2:1, dzięki czemu przenocuje na drugim miejscu w ligowej stawce. Brawo debiutanci, brawo Biała Gwiazda!

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:2 (1:2)

0:1 López 17’

0:2 Brlek 19’

1:2 Gyurcsó 32’

Pogoń: Załuska - Râpă, Fojut, Rudol, Nunes - Hołota, Murawski, Drygas (74’ Kowalczyk) - Listkowski (44’ Kort), Gyurcsó - Zwoliński

Wisła: Cuesta - Cywka, Głowacki, González, Sadlok - Boguski (77’ Bartosz), Vélez (85’ Arsenić), Brlek, Małecki - López (73’ Wojtkowski), Ondrašek

Żółte kartki: González, Vélez - Listkowski

Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy

Widzów: 8 289

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Prezent dla Kiko! Pogoń - Wisła 1-2

W dniu meczu z Pogonią Szczecin swoje 47. urodziny obchodził nasz trener, Kiko Ramírez. I jego podopieczni zrobili mu najlepszy możliwy prezent. Pokonali bowiem w Szczecinie tamtejszą Pogoń 2-1, a bramki dla naszej drużyny zdobył debiutant, Carlos López oraz niezawodny Petar Brlek!

Na inauguracyjne spotkanie nowego sezonu ligowego Wisła wyszła ze swoim można powiedzieć "nominalnym" ustawieniem, z czwórką obrońców. Przy okazji ofensywnie było też w ataku, bo trener Kiko Ramírez postawił nie tylko na oficjalnie debiutującego w naszych barwach Carlosa Lópeza, ale także na Zdenka Ondráška.

I wiślacy rozpoczęli to spotkanie bardzo dobrze. Wysoki pressing dawał nam liczne przejęcia piłki, a to napędzało kolejne próby "Białej Gwiazdy", a że aktywna była głównie nasza lewa strona, więc już w 8. minucie pokazali się Patryk Małecki z Maciejem Sadlokiem. Dośrodkowanie naszego obrońcy zostało jednak zablokowane i dało nam tylko rzut rożny. Dwie minuty później Małecki już sam próbował dogrywać, ale obrońcy gospodarzy i z tą próbą sobie poradzili.

Wisła jednak przeważała, Wisła była stroną dominującą i ostatecznie zaowocowało to bardzo szybko. Z piłką w swoim stylu "zabrał się" Petar Brlek i dograł do Rafała Boguskiego. Nasz pomocnik został sfaulowany i 23 metry od bramki, mieliśmy rzut wolny. Kto z niego uderzy? Okazało się, że do strzału ustawił się Carlitos i zrobił to bezbłędnie. Piłka nad murem, prosto do siatki, i nasz były bramkarz, grający teraz w Pogoni, Łukasz Załuska, szybko - bo już w minucie 16. - musiał zapomnieć o szczecińskim debiucie "na zero". Wisła, po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego Hiszpana, prowadziła bowiem 1-0.

Zresztą szybko Załuska piłkę z bramki wyciągał ponownie. "Biała Gwiazda" udanie bowiem skontrowała gospodarzy i po kolejnej akcji lewą stroną Małeckiego, który odszukał Carlitosa, wszystko zakończył celnym strzałem Brlek. Przyznać jednak trzeba, że podanie debiutującego w Wiśle Hiszpana, już niemal spod końcowej linii boiska, do nadbiegającego Chorwata - było idealne! Idealny był też po 19. minutach dla nas wynik, bo prowadziliśmy 2-0!

Wisła mając korzystny rezultat nie prowadziła już tak agresywnej gry i mecz się wyrównał. Niestety też dla nas - naszej drużynie nie udało utrzymać czystego konta przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kamil Drygas zagrał piłkę głową, a ta uderzyła w rękę stojącego od niego o metr dalej Frana Véleza. Hiszpan nie miał żadnej intencji blokowania futbolówki ręką, ale sędzia Paweł Raczkowski uznał grę wiślaka za nieprzepisową i podyktował "jedenastkę". Rzut karny pewnym uderzeniem na bramkę zamienił Ádám Gyurcsó i od 33. minuty było 2-1.

Od tego momentu obraz meczu zupełnie się zmienił. Pogoń uwierzyła w swoje możliwości i w 35. minucie mogła nawet wyrównać. Po kolejnej wrzutce z rzutu wolnego głową Juliána Cuestę pokonać próbował Jarosław Fojut, ale pomylił się nieznacznie.

Końcówka pierwszej połowy była wyrównana, ale w doliczonym czasie gry przed przerwą obydwie drużyny miały jeszcze po jednej dobrej okazji. Z naszej strony była to akcja, po której Brlek odegrał do Ondráška, ale temu nie udało się wykończyć podania i mieliśmy tylko rzut rożny. Po drugiej zaś stronie nie popisał się Cuesta, który zawahał się przy wyjściu do dośrodkowania, co o mały włos nie wykorzystał wprowadzony na murawę chwilę wcześniej za kontuzjowanego Marcina Listkowskiego, Dawid Kort. Uderzenie pomocnika Pogoni Cuesta ostatecznie szczęśliwie jednak zblokował i po pierwszej połowie prowadziliśmy 2-1.

Cuesta po małym niepowodzeniu z końcówki pierwszej połowy pokazał że potrafi bronić zaraz na początku drugiej części meczu. W 47. minucie Hiszpan świetnie wybronił bowiem uderzenie Gyurcsó w krótki róg i zamiast remisu, wciąż prowadziliśmy. Dziesięć minut później znów pokazała się za to para Carlitos - Brlek. Hiszpan zszedł ze skrzydła do środka i bardzo dobrze wyłożył futbolówkę przed bramkę do Chorwata, Petar uderzył mocno, ale mniej więcej metr obok słupka!

Kolejne dwie akcje Wisły to niestety nieudane próby Ondráška i żałować można zwłaszcza tej z 68. minuty, kiedy to po idealnym dośrodkowaniu Carlitosa, Czech uderzył głową mocno niecelnie. Najważniejsze było jednak to, że wiślacy przesuwali ciężar gry na połowę Pogoni, ale ta także mocno starała się odrabiać starty. Pokazał to zresztą w 76. Gyurcsó, który łatwo ograł Tomasza Cywkę, ale na nasze szczęście Węgier źle trafił w piłkę i zagrożenie rozwiązało się samo.

Ostatnie minuty spotkania były w związku z jednobramkowym prowadzeniem Wisły nerwowe, najważniejsze jest jednak to, że "Biała Gwiazda" dowiozła korzystny wynik do końcowego gwizdka, choć mogła go jeszcze poprawić, ale sytuacji sam na sam z Załuską nie wykorzystał Jakub Bartosz. Bez względu jednak na to sezon 2017/2018 zaczynamy idealnie, bo od zwycięstwa!


Źródło: wislaportal.pl


Gol i asysta Lopeza, wygrana w Szczecinie

14 lipca

Trzy punkty na inaugurację! Od wyjazdowego zwycięstwa nad Pogonią Szczecin nowy sezon Ekstraklasy w piątkowy wieczór rozpoczęła Wisła. Podopieczni Kiko Ramireza zwyciężyli 2:1.



Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Kiko Ramireza, którzy ładnie wymieniali piłkę i konsekwentnie szukali swoich okazji. Gospodarze w pierwszych minutach próbowali grać głównie długimi podaniami, z czym bez problemów radziła sobie defensywa „Białej Gwiazdy”.

Pierwsza bramka meczu padła w 16. minucie. Wynik spotkania otworzył debiutujący w Wiśle i na boiskach Ekstraklasy Carlos Lopez, który pokonał Załuskę kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Goście nie zamierzali na tym poprzestawać i już trzy minuty później podwyższyli na 2:0. Hiszpański napastnik Wisły tym razem wystąpił w roli asystenta, świetnie dogrywając piłkę do wbiegającego w pole karne Brleka. Ten nie miał żadnych problemów z trafieniem do siatki.

W kolejnych minutach Wisła oddała inicjatywę rywalom i nieco cofnęła się na własną połowę. W 32. minucie prowadzący to spotkanie sędzia Paweł Raczkowski podjął kontrowersyjną decyzję i podyktował dla Pogoni rzut karny, po tym jak piłka trafiła w rękę Frana Veleza. Jedenastkę wykorzystał Gyurcso, dając swojej drużynie nadzieję na odrobienie strat.

Pogoń tuż przed przerwą mogła doprowadzić do wyrównania, ale na posterunku był Cuesta, który instynktownie obronił strzał Korta po dośrodkowaniu Nunesa. Ostatecznie jednak na przerwę w lepszych humorach schodzili zawodnicy z Krakowa.

W drugiej połowie inicjatywa nadal należała do Pogoni. W 48. minucie ponownie było gorąco pod bramką Wisły. Po płaskim strzale Gyurcso kapitalnie interweniował jednak Cuesta, który odbił futbolówkę na rzut rożny.

Tymczasem niespełna dziesięć minut później Wisła była blisko zdobycia trzeciego gola. Po kolejnej akcji i podaniu Lopeza przed szansą stanął Brlek, ale tym razem piłka po jego strzale sprzed pola karnego przeszła tuż obok słupka.

Podopieczni Macieja Skorży do końca spotkania dążyli do zdobycia wyrównującego gola, ale defensywa Wisły skutecznie broniła dostępu do bramki. W doliczonym czasie gry wynik na 3:1 powinien ustalić jeszcze Bartosz, ale nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z Załuską.

POGOŃ SZCZECIN – WISŁA KRAKÓW 1:2 (1:2)

0:1 Carlos Lopez 16 min

0:2 Petar Brlek 19 min

1:2 Adam Gyurcso (k.) 33 min

żółte kartki: Listkowski (Pogoń), Gonzalez, Velez (Wisła)

Pogoń: Łukasz Załuska – Sebastian Rudol, Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes – Marcin Listkowski (45 min – Dawid Kort), Kamil Drygas (75 min – Sebastian Kowalczyk), Rafał Murawski, Tomasz Hołota, Adam Gyurcso – Łukasz Zwoliński

Wisła: Julian Cuesta – Tomasz Cywka, Ivan Gonzalez, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (79 min – Jakub Bartosz), Fran Velez (85 min – Zoran Arsenić), Petar Brlek, Patryk Małecki – Carlos Lopez (74 min – Kamil Wojtkowski), Zdenek Ondrasek

sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kiko Ramírez: - Małe świętowanie, nie tylko urodzin, ale również zwycięstwa, nam się należy

- Przede wszystkim liczą się trzy punkty. To miało tutaj największe znaczenie. Dostałem najlepszy prezent urodzinowy, o takim właśnie marzyłem - powiedział po wygranym 2-1 meczu w Szczecinie, obchodzący dziś swoje urodziny trener Wisły Kraków, Kiko Ramírez.

- To dobra wiadomość dla całej drużyny, że w taki właśnie sposób Carlos López wprowadził się do naszego zespołu. Nie tylko jednak Carlitos grał dobrze, ale cała nasza drużyna. Jeżeli chodzi jednak o niego, to taki występ może dodać mu pewności siebie przed kolejnymi meczami - mówił Ramírez, chwaląc debiutującego w Wiśle Carlosa Lópeza, który poza bramką otwierającą wynik spotkania, zaliczył też piękną asystę.

Wielu kibiców spodziewało się, że "Biała Gwiazda" zagrać może trójką defensorów, co ćwiczone było przed sezonem. Ostatecznie Ramírez postawił jednak na bardziej sprawdzony zestaw - czwórką obrońców.

- W poprzednim sezonie przyzwyczailiśmy się do tego systemu gry i znakomicie się on sprawdzał. Postanowiliśmy nic nie zmieniać i nadal przy tym pozostać. Na całe szczęście efekt był dziś zadawalający - mówił Hiszpan, który chwalił zarazem wywołanego "do tablicy", przez rozmawiająca z nim dziennikarkę, Arkadiusza Głowackiego. - Po Arku Głowackim widać nie tylko nadal wysokie umiejętności, ale również energię, marzenia. Ma w sobie wciąż dużo pasji, wiąż stać go na wiele - uważa trener Wisły.

- Ze Szczecina do Krakowa to będzie teraz bardzo długa podróż, ale również bardzo piękna. Małe świętowanie, nie tylko urodzin, ale również zwycięstwa, nam się należy - zakończył szczęśliwy Ramírez.

Źródło: Canal+ Sport

Źródło: wislaportal.pl

Skorża: Wprowadziłbym korekty w składzie i taktyce

Data publikacji: 14-07-2017 22:58


"Na pewno jesteśmy w kiepskich nastrojach. Wynik daleki od tego, czego oczekiwaliśmy po sobie i co chcieliśmy dać kibicom w pierwszym meczu u siebie w nowym sezonie. Martwi ten pierwszy słaby fragment meczu. Dwie stracone bramki, obraz gry bardzo niekorzystny" - żałował wiślackiego udanego wejścia w piątkową rywalizację Maciej Skorża, trener gospodarzy.


"Po rzucie karnym zawodnicy zaczęli pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Zaczęła schodzić presja i realizowaliśmy nakreślone założenia. Druga połowa znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Zdominowaliśmy Wisłę, natomiast zabrakło skuteczności, może więcej klarownych sytuacji, bo potrzebujemy ich więcej przy tej naszej efektywności, która na razie nie jest na najwyższym poziomie. Zawodnicy do końca z dużą determinacją walczyli o jeden punkt, ale dziś się nie udało" - ubolewał szkoleniowiec Pogon.

Opiekun szczecińskiej ekipy miał sporo do powiedzenia przedstawicielom mediów, choć widać było, że nie tak wyobrażał sobie debiut, który nieco popsuła mu Biała Gwiazda. "Mam mieszane uczucia, bo rozpoczęcie spotkania daje mi dużo do myślenia. Wciąż się poznajemy. Ewidentnie zabrakło mi wiedzy na temat niektórych piłkarzy. Gdybym jeszcze raz ustalał taktykę i skład na ten mecz, byłyby pewne korekty. Tak naprawdę zawodników poznaje się jednak w ogniu spotkań ligowych. Muszę szybko wyciągać wnioski, bo potrzebujemy jak najszybciej odrobić te stracone punkty".

Damian Juszczyk

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Arsenić: Pora na debiut przy Reymonta!

Data publikacji: 14-07-2017 23:53


Biała Gwiazda wygrała w Szczecinie 2:1 i udanie rozpoczęła kolejny sezon Ekstraklasy. W dzisiejszym spotkaniu okazję, by zadebiutować otrzymało aż pięciu nowych graczy Wisły. Wśród nich znalazł się także Zoran Arsenić, który zagrał kilka ostatnich minut na pozycji defensywnego pomocnika.


Chorwat pojawił się na murawie w 84. minucie, zmieniając Frana Véleza i stając się tym samym piątym debiutantem w starciu z Portowcami. „Byłem bardzo podekscytowany, gdy szykowałem się do zmiany. Wejście na boisko w oficjalnym meczu po tak długim czasie przerwy było dla mnie ważne, to świetne uczucie ponownie grać o punkty. Samo spotkanie było dobre i rozgrywane przed dużą publicznością. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy” - podsumował 23-latek.

Wszechstronność mocną stroną

Dotychczas Arsenić dał się poznać w meczach sparingowych jako środkowy lub lewy obrońca, dziś przyszło mu zagrać w środku pola. Chorwacki defensor spisał się bardzo dobrze, kilkukrotnie przecinając groźne podania gospodarzy. „W Osijeku czasem zdarzało mi się występować jako defensywny pomocnik, gdy zachodziła taka potrzeba. Nie był to dla mnie duży problem przystosować się do tej pozycji”.

Ostatnio na treningach Wiślacy próbowali kilku ustawień, w tym z trzema obrońcami. Tym trzecim, wychodzącym w sparingach od pierwszych minut, był właśnie Arsenić, który najbardziej stracił na powrocie do systemu 4-4-2. „Po tym zwycięstwie naturalnym wydaje się kontynuowanie dzisiejszych założeń taktycznych. Jednak nie jest to dla mnie problemem. Arek jest tu kapitanem, Iván gra tutaj dłużej ode mnie, a ja jestem tu dopiero miesiąc. Zrobię jednak wszystko, żeby występować jak najczęściej i jak najwięcej, a każdy występ zaprocentuje w przyszłości” - przewiduje Chorwat.

W oczekiwaniu na mecz u siebie

Debiut już zaliczony, pora na premierowe spotkanie przed wiślacką publicznością. „Podobała mi się dzisiejsza atmosfera meczu, a słyszałem, że kibice Wisły są o wiele, wiele lepsi. Trudno mi nawet wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało moje pierwsze spotkanie na własnym boisku. Nie mogę się tego doczekać”. Okazja nadarzy się już za tydzień, gdy do Krakowa przyjadą piłkarze Bruk-Betu.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Carlitos: Sprawiliśmy trenerowi prezent

Data publikacji: 14-07-2017 23:59


"Rzeczywiście to był ładny gol. Czasami ćwiczę wykonywanie rzutów wolnych, ale nie trenuję tego na okrągło" - uśmiecha się po wyjazdowej wygranej z Pogonią Szczecin Carlitos, częstując wszystkich dookoła pizzą.


"Ostatnią bramkę w ten sposób zdobyłem chyba w rezerwach Villarealu. Czuję, że jestem w formie. Mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej" - mówi Hiszpan.

Carlitos nie ukrywał pomeczowej radości. "Bardzo się cieszę ze zwycięstwa i prezentu urodzinowego, który w ten sposób sprawiliśmy trenerowi. Te trzy punkty są dla nas ważne, dobrze zaczęliśmy sezon".

Iberyjski napastnik nigdy jeszcze nie zaczął tak przygody z nowym zespołem. "Biała Gwiazda to pierwszy klub, w którym strzeliłem bramkę w moim oficjalnym debiucie" - wyjaśnił piłkarz.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Brlek: Nie zaprzątam sobie głowy

Data publikacji: 15-07-2017 00:06


Ostatnio wokół Petara Brleka było sporo medialnego szumu. Okazuje się jednak, że na chorwackim pomocniku nie robi to żadnego wrażenia. Forma jak była, tak jest! Petar Brlek nadal pokazuje, że strzelanie bramek nie sprawia mu zbyt dużych trudności.


„Faktycznie wiele rzeczy pisano o mnie w gazetach, czy w internecie. Nie zaprzątałem sobie jednak tym głowy i starałem się skoncentrować na najbliższym starciu” - odparł skromnie „Pero”, który po podaniu Carlosa Lópeza podwyższył prowadzenie na 2:0.

Żadna niespodzianka!

Brlek pochwalił kolegów za zdobycie trzech punktów w pierwszym meczu sezonu, ale docenił też klasę rywala. „Pogoń to naprawdę wartościowy zespół i trzeba powiedzieć, że przeciwnicy mieli kilka okazji do zdobycia gola. Przez cały mecz byliśmy jednak skoncentrowani na sto procent i zasłużyliśmy na to zwycięstwo. W pierwszych minutach zagraliśmy szczególnie dobrze w ofensywie. Natomiast później skupiliśmy się nieco bardziej na kontratakach i defensywie. Wszystko mieliśmy pod kontrolą”.

Być może Portowcy byli po prostu zaskoczeni systemem, w jakim wystąpili Wiślacy? Na pewno taki wariant nie zdziwił piłkarzy ekipy gości. „Nie było to dla nas żadną niespodzianką. Trener po prostu oznajmił nam, że chce spróbować innych opcji - z czwórką obrońców i myślę, że był to dobry wybór. Nie ma znaczenia, jaką formacją wychodzisz na mecz, jeśli go wygrywasz” - podkreśla Chorwat.

Team spirit!

Pewną niewiadomą dla przeciwników byli też nowi zawodnicy Białej Gwiazdy. „Pero” również docenia letnie zakupy, lecz nie skupia się na indywidualnościach. „Nie chciałbym wyróżniać żadnego z debiutantów, gdyż zawsze gramy jako drużyna”.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Sadlok: Nie będzie powtórki z zeszłego sezonu

Data publikacji: 15-07-2017 10:00


Wisła Kraków zaczęła sezon dokładnie tak samo, jak przed rokiem - od 2:1 z Pogonią. Tym razem zespół Kiko Ramíreza to cenne zwycięstwo odniósł na wyjeździe, przerywając tym samym złą serię meczów bez wygranej na Stadionie im. Floriana Krygiera. 90 minut rozegrał Maciej Sadlok, który tak podsumował zdobycie trzech punktów przy pierwszej możliwej okazji.


„Inauguracja jest zawsze niewiadomą. Tym bardziej, gdy rozgrywa się mecz na wyjeździe. Cieszymy się bardzo, że to starcie skończyło się zwycięstwem i że wracamy do domu z trzema punktami. O to nam chodziło, by zacząć od wygranej” - podkreślił lewy obrońca Wisły.

Nowa - stara taktyka

Wiślacy zaskoczyli przeciwników powrotem do ustawienia z dwoma napastnikami, jakiego na przedsezonowych sparingach nie widziało się zbyt często. „Cały poprzedni sezon graliśmy ustawieniem 4-4-2 i każdy w nim się czuje pewnie, dlatego ponowne przestawienie się nie było trudne. Jednak muszę przyznać, że było to dla nas zaskoczeniem, bo w ostatnich sparingach próbowaliśmy głównie systemu 3-5-2. Na pewno będziemy go jeszcze dopracowywać i zaprocentuje on w przyszłości” - wyrokuje „Sado”.

Odejście od ćwiczonego ustawienia nie oznacza jednak, że próba jego wcielenia w życie spaliła na panewce. „Przez cały okres przygotowawczy szykowaliśmy coś nowego, być może był to element zaskoczenia rywala. Ważne jest, byśmy mieli opracowane kilka wariantów, bo dzięki temu drużyna się rozwija i może być nieprzewidywalna”.

Przesądom mówimy nie!

Rozmiary zwycięstwa z Pogonią są identyczne, jak te z meczu otwarcia w poprzednim sezonie. Co działo się później, pamiętamy wszyscy. Pamięta także Maciej Sadlok, który jednak od razu uspokaja i siebie, i kibiców: „Schodząc do szatni pomyślałem sobie od razu o tym, że poprzedni sezon zaczęliśmy od takiego samego zwycięstwa. Nie wierzę, żeby tak było. Jesteśmy zbyt poukładaną drużyną, która dobrze się już zna. W naszej grze widać dużo większy porządek”.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl


Boguski: Wyciągnęliśmy wnioski

Data publikacji: 15-07-2017 14:02


„Zwycięstwo na początek sezonu zawsze cieszy. Wiedzieliśmy, że ostatnio niełatwo nam się tu grało, więc chcieliśmy przełamać złą passę i to się udało" - mówił po wyjazdowej rywalizacji z Pogonią Szczecin uradowany Rafał Boguski.


„Taki mieliśmy plan, by od początku spotkania naciskać rywala przy wznowieniu od bramki. Podchodziliśmy, żeby oni nie mogli rozgrywać i stworzyliśmy w ten sposób kilka fajnych akcji. Dobrze weszliśmy w mecz, ale pojawiło się trochę nerwów przy golu Portowców na 2:1. Piłka nieszczęśliwie odbiła się od ręki Frania Véleza i sędzia odgwizdał rzut karny. W drugiej połowie mecz był rozgrywany w szarpanym tempie, kibice zobaczyli dużo przestojów w grze. Atmosfera na boisku rzeczywiście była napięta, jednak udało nam się nie stracić bramki do ostatniego gwizdka sędziego i wracamy do Krakowa z trzema punktami" - opowiada „Boguś".

Wisła wbrew zapowiedziom nie wyszła na boisko z trójką stoperów. „W okresie przygotowawczym można sobie pozwolić na eksperymenty oraz dowolne ustawienie, żeby zobaczyć, jak zawodnicy grają w różnych układach. Nam ewidentnie ostatni sparing z Zagłębiem Sosnowiec nie wyszedł, trzeba było wyciągnąć wnioski i sztabowi szkoleniowemu się to udało. O taktyce na kolejne spotkania będzie decydował trener" - kończy pomocnik.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Małecki: Rachunki zostały wyrównane

Data publikacji: 15-07-2017 18:19


Choć w premierowym spotkaniu nowego sezonu bramki nie strzelił, to jego występ można ocenić bardzo pozytywnie. Mowa oczywiście o Patryku Małeckim, który po prostu cieszy się, że krakowianie zrewanżowali się za ubiegłoroczną wpadkę (2:6) i już koncentruje się na kolejnym wyzwaniu.


Skrzydłowy Białej Gwiazdy przyznaje, że 2:6 było niezwykle bolesne, ale jego koledzy nie rozpamiętywali za bardzo tego, co stało się w przeszłości. „Ostatnio przegraliśmy tutaj bardzo wysoko, ale już u siebie wygraliśmy 4:0. Rachunki zostały wyrównane. W piątek przyjechaliśmy jednak z lekką nutą niepewności, bo była to dopiero pierwsza kolejka. Nie wiadomo było do końca, jak Pogoń i my będziemy wyglądać. Ale trzeba powiedzieć, że prezentowaliśmy się naprawdę dobrze - również pod względem przygotowania fizycznego”.

Szeroki wachlarz możliwości

„Małego” zmartwiły jedynie końcowe minuty, w których drużyna oddała inicjatywę Portowcom. „W końcówce trochę przestaliśmy grać w piłkę. Nie wiem, czym to było spowodowane. Może w podświadomości czuliśmy, że prowadzimy tylko 2:1 na wyjeździe i chcemy dowieźć wynik za wszelką cenę? Może faktycznie zabrakło tej trzeciej bramki? Wtedy z pewnością bylibyśmy spokojniejsi” - zastanawia się Wiślak.

Przed tym spotkaniem trwała dyskusja, czy Wisła powinna zagrać w ustawieniu z 1-3-5-2. Sztab trenerski zaskoczył i nie zdecydował się na taką taktykę. „Mamy różne systemy gry. W piątek wystąpiliśmy z czwórką obrońców, ale w kolejnych starciach, a nawet w trakcie meczu jesteśmy bez problemu w stanie przejść na 1-3-5-2. Trener na pewno ma spore pole manewru - mamy wyrównaną kadrę. Najważniejsze, aby te systemy dawały nam zwycięstwo”.

Krótka radość

W Szczecinie Małecki spotkał postać, której - jak przyznaje - zawdzięcza bardzo wiele. Jak pomocnik Wisły zareagował, gdy dowiedział się o tej nominacji? „Szanuję trenera Skorżę. To on mi dał szansę i to dzięki niemu zdobyliśmy dwa tytuły mistrzowskie. Cieszyłem się, gdy objął Pogoń - to dobry szkoleniowiec i myślę, że wydobędzie z poszczególnych graczy potencjał”.

Krakowianie krótko będą świętować premierową wygraną w sezonie 2017/2018. Od przyszłego tygodnia drużyna zaczyna operację „Słonie”. „Nie chciałbym wracać do tego, co stało się rok temu. W tym sezonie chcemy grać jak najlepiej i od początku zdobywać punkty. Przez dwa dni będziemy się więc cieszyć z trzech oczek wywalczonych w Szczecinie, a od poniedziałku wszyscy myślimy już o Bruk-Becie Termalice” - zakończył skrzydłowy Białej Gwiazdy.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Arkadiusz Głowacki: - Jesteśmy bardzo zadowoleni

- Trudno jest mi powiedzieć, czy nasze przygotowania do sezonu w jakimś stopniu różniły się od tych z lat poprzednich, ja tego nie odczuwałem w ten sposób. Fizycznie wyglądamy podobnie jak w wiosną, czyli... dobrze. Różnice były takie, że mieliśmy mniej jednostek treningowych, rzadziej trenowaliśmy dwa razy dziennie. Wydaje mi się, że jest to rozsądne podejście, mając na uwadze to, ile czasu minęło od poprzedniego sezonu - powiedział po ligowej inauguracji i wygranej w Szczecinie z Pogonią, kapitan Wisły Kraków, Arkadiusz Głowacki.

- Nie sugerujemy nic trenerowi, to trener najlepiej sam wie co ma robić. My jesteśmy od grania, ale jeżeli trener zapyta, to wtedy oczywiście możemy wyrazić swoją opinię. Jeśli nie, to raczej nie spacerujemy do trenera na rozmowę - dodał wiślak, pytany dość dziwnie przez dziennikarza o to, czy zespół sugerował Kiko Ramírezowi jakie powinny być latem obciążenia treningowe.

- Było to trudne spotkanie, od momentu gdy Pogoń strzeliła bramkę poczuła, że jednak może coś tutaj ugrać. My byliśmy mocno skonsolidowani, skoncentrowani na założeniach taktycznych. Mieliśmy swój plan na kontrataki, na szybkie przejście z obrony do ataku. Kilka razy się udało, ale nie udało nam się zdobyć z nich gola. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał kapitan Wisły.

- W drugiej połowie Pogoń przejęła inicjatywę, ale szczerze powiedziawszy nie za bardzo nam to przeszkadzało, bo wiedzieliśmy, że tak chcemy grać. Chcieliśmy momentami przejść do naszej pierwszej strefy, bronić się głęboko, też byliśmy na to przygotowani - mówił o inauguracji sezonu "Głowa".

- Nie było czasu na wspominki z trenerem Maciejem Skorżą - dodał Głowacki, pytany o jego ewentualne rozmowy przed meczem z aktualnym opiekunem Pogoni. - Raczej każdy zajmował się swoimi zadaniami. Były tylko podziękowania po meczu - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport



Źródło: wislaportal.pl


Liczby meczu Pogoń - Wisła

  • Bardzo udaną inaugurację nowego sezonu ligowego 2017/2018, zanotowali piłkarze krakowskiej Wisły, którzy zasłużenie pokonali 2-1 zespół Pogoni Szczecin. Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi "liczbami" tego spotkania.
  • 2 - w pierwszej połowie Wisła oddała dwa celne strzały, obydwa przyniosły nam bramki.
  • 2 - najwięcej strzałów na bramkę Pogoni, po dwa, oddali w tym meczu Petar Brlek, Patryk Małecki oraz Zdeněk Ondrášek.
  • 4 - Patryk Małecki był najczęściej faulowanym wiślakiem.
  • 7 - tyle fauli na zawodnikach Pogoni popełnił Zdeněk Ondrášek.
  • 10 - to najlepsza liczba przejęć piłki w zespole Wisły, które zaliczył na swoim koncie Iván González.
  • 16 - najwięcej wygranych pojedynków w tym meczu zaliczył Petar Brlek.
  • 18 - to z kolei najgorsza w drużynie liczba strat piłek, co w Szczecinie zanotował Zdeněk Ondrášek.
  • 23 - to odległość z jakiej Carlos López uderzył na bramkę Pogoni z rzutu wolnego i zdobył swoją pierwszą bramkę w Wiśle i w polskiej Ekstraklasie.
  • 42 - najwięcej pojedynków z zawodnikami Pogoni stoczył Zdeněk Ondrášek.
  • 50 - aż tyle piłek przyjął w tym spotkaniu Zdeněk Ondrášek.
  • 54 - to największa przewaga Wisły w posiadaniu piłki (procentowo), co miało miejsce w drugim kwadransie meczu.
  • 73 - taki procent pojedynków (22/16) wygrał Petar Brlek.
  • 83 - taki procent pojedynków (12/10) wygrał Arkadiusz Głowacki.
  • 84 - taki procent celnych podań zanotowało dwóch wiślaków - Maciej Sadlok (62/52) oraz Petar Brlek (44/37).
  • 100 - taki procent udanych zwodów (6/6) miał w szczecińskim meczu Petar Brlek.
  • 267 - to zespołowy wskaźnik "InStat Index" lepszej drużyny w tym meczu, jaką była Wisła Kraków.
  • 331 - to indywidualny wskaźnik "InStat Index" najlepszego pod tym względem w całym meczu zawodnika, którym był Petar Brlek.
  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków, w meczu z Pogonią:
  • 331 - Petar Brlek
  • 290 - Maciej Sadlok
  • 299 - Julián Cuesta
  • 278 - Arkadiusz Głowacki
  • 278 - Zdeněk Ondrášek
  • 271 - Patryk Małecki
  • 271 - Carlos López
  • 262 - Fran Vélez
  • 251 - Iván González
  • 235 - Rafał Boguski
  • 230 - Kamil Wojtkowski
  • 215 - Tomasz Cywka
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.
  • Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 1. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Po pierwszych dwóch dniach rywalizacji w nowym sezonie ligowym niespodziewanym liderem jest Górnik Zabrze. Beniaminek w pełni zasłużenie pokonał na własnym stadionie Legię, zwyciężając 3-1! Radosny mają więc powrót do Ekstraklasy kibice z Zabrza. Ze zwycięstw na inaugurację sezonu cieszą się też kibice Arki, Lechii, Jagiellonii, Zagłębia oraz "Białej Gwiazdy". Powody do zadowolenia mogę mieć też fani drugiego beniaminka, Sandecji, bo ich zespół wywiózł punkt z Poznania.

Piątek, 14 lipca:

Wisła Płock 0-2 Lechia Gdańsk

0-1 Marco Paixão (24.)

0-2 Mateusz Matras (37.)

Tak jak udanie wypadła inauguracja w wykonaniu gdańszczan, tak fatalnie wyglądała gra "Nafciarzy". Lechia dość szybko załatwiła zresztą wynik tego spotkania i już do końca mogła dograć te zawody, można powiedzieć, że "na luzie". Było to zresztą łatwiejsze od 56. minuty, kiedy to za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Dominik Furman. Ostatnio niejako najważniejsza postać zespołu z Płocka. Szkoda tylko dla niego, że raczej odbierany jest negatywnie, niż pozytywnie.

Pogoń Szczecin 1-2 WISŁA KRAKÓW

0-1 Carlos López (17.)

0-2 Petar Brlek (19.)

1-2 Ádám Gyurcsó (33. k.)

"Biała Gwiazda" znakomicie rozpoczęła ten mecz i szybko za sprawą Carlitosa oraz Petara Brleka wyszła na dwubramkowe prowadzenie, którego nie oddała już do końcowego gwizdka. Dobry start w sezon jest niezwykle ważny, a już zwycięstwo na wyjeździe liczyć powinno się dla wiślaków podwójnie. W poprzednim sezonie poza Reymonta nie wygrywaliśmy bowiem zbyt często. Jeśli jednak ktoś pomyślałby, że była to łatwa wygrana, to musi być w błędzie. Pogoń mocno starała się odrabiać straty, ale zabrakło jej indywidualnego błysku. Ten był bowiem po stronie Wisły.

Sobota, 15 lipca:

Cracovia 1-1 Piast Gliwice

1-0 Sergei Zenjov (13.)

1-1 Gerard Badía (14.)

Debiut trenera Michała Probierza przy Kałuży wypadł mocno przeciętnie, zresztą powinien zakończyć się nie remisem, a porażką. Wszystkich zaskoczył jednak były podopieczny nowego szkoleniowca zespołu "Pasów". Mowa oczywiście o Konstantinie Vassiljevie. Ten na kwadrans przed końcem spotkania zmarnował bowiem rzut karny i zamiast kompletu punktów gliwiczanie wracają do domu z jednym.

Górnik Zabrze 3-1 Legia Warszawa

1-0 Dani Suárez (17.)

2-0 Igor Angulo (43.)

3-0 Igor Angulo (65.)

3-1 Armando Sadiku (80.)

Młody zespół z Zabrza skazywany był w tej potyczce na porażkę. Okazało się jednak, że dzięki niezwykłej ambicji, do której dołożono też umiejętności czysto piłkarskie, to Górnik dopisał komplet punktów. Bramki dla zabrzan to nie było zresztą bynajmniej żadne "dzieło przypadku", a już akcję na 2-0 śmiało pokazywać można, jako "reklamówkę ligi". Ekipie z Zabrza należą się bez wątpienia wielkie brawa, a legioniści dostają tego lata już drugi zimny prysznic. Pierwszy zaliczyli po porażce w Superpucharze. Tym razem pogonił ich niedoceniany beniaminek.

Niedziela, 16 lipca:

Arka Gdynia 2-0 Śląsk Wrocław

1-0 Patryk Kun (69.)

2-0 Michał Nalepa (78.)

Kompletnie nie udała się inauguracja sezonu odmienionej ekipie z Wrocławia, która zasłużenie przegrała z Arką. Gdynianie mogą bez wątpienia mówić za to o świetnym początku sezonu. Wygrana ze Śląskiem, na koncie już Superpuchar, a do tego całkiem niezła frekwencja, bo na stadionie zjawiło się ponad 10 tysięcy widzów. Mocno jest więc w Gdyni optymistycznie.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-1 Jagiellonia Białystok

0-1 Łukasz Sekulski (47. k.)

Bez wątpienia nie był to mecz, który zapadnie kibicom w pamięci na dłużej. Ot ligowa "kopanina" i po jednym błędzie pewnie zamieniona na bramkę "jedenastka". Jagiellonia może więc wrócić po tym spotkaniu do Białegostoku, aby jak najlepiej przygotować się do rewanżowego mecz kwalifikacji Ligi Europy z azerską Qəbələ FK, a niecieczanie ze słabym debiutem trenera Mariusza Rumaka, muszą już myśleć o zaplanowanej na najbliższy piątek wizycie na Reymonta.

Lech Poznań 0-0 Sandecja Nowy Sącz

Zgodnie z przewidywaniami stroną przeważającą byli gospodarze - i choć mieli całkiem sporo sytuacji do zdobycia bramki, to nie znaleźli sposobu na dobrze dysponowanego bramkarza beniaminka, Michała Gliwę. Ten całkiem udanie wraca więc do Ekstraklasy. Sandecja broniła się w Poznaniu przede wszystkim szczęśliwie, ale też na tyle skutecznie, że swój historyczny - bo pierwszy mecz w Ekstraklasie - zakończyła dla siebie korzystnie. Remis w Poznaniu ma swoją wartość. Lech z kolei lekko w odwrocie. Po porażce 2-3 w Norwegii z FK Haugesund, w spotkaniu kwalifikacji Ligi Europy, teraz przyszła strata dwóch punktów na inaugurację ligi.


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa