2017.08.08 Wisła Kraków - Wisła Płock 2:1

Z Historia Wisły

2017.08.08, Puchar Polski, 1/16 finału, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:45, wtorek, 21°
Wisła Kraków 2:1 (0:0) Wisła Płock
widzów: 7.827
sędzia: Dominik Sulikowski z Gdańska.
Bramki

Iván González (k) 56'
Iván González (k) 86'
0:1
1:1
2:1
49' Jakub Łukowski


Wisła Kraków
4-4-2
Michał Buchalik
grafika:zk.jpg Tomasz Cywka
Zoran Arsenić
grafika:zk.jpg Iván González
grafika:zk.jpg Rafał Pietrzak
Jakub Bartosz grafika:zmiana.PNG (77' Martin Košťál)
Tibor Halilović
grafika:zk.jpg Pol Llonch grafika:zmiana.PNG (71' Patryk Małecki)
Kamil Wojtkowski
grafika:zk.jpg Paweł Brożek
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (67' Petar Brlek)

Trener: Kiko Ramírez
Wisła Płock
4-5-1
Mateusz Kryczka
Patryk Stępiński
Igor Łasicki grafika:zk.jpg grafika:zk.jpg grafika:cz.jpg 85'
Bartłomiej Sielewski
Paul Pârvulescu grafika:zk.jpg
Jakub Łukowski
Dominik Furman grafika:zk.jpg
Adam Dźwigała
Mikołaj Lebedyński grafika:zmiana.PNG (70' José Kanté)
Nico Varela grafika:zmiana.PNG (62' Konrad Michalak grafika:zk.jpg)
Mateusz Piątkowski grafika:zmiana.PNG (90' Giorgi Merebaszwili)

Trener: Jerzy Brzęczek
Ławka rezerwowych: Kacper Chorążka, Jakub Bartkowski, Carlitos, Fran Vélez

Kapitan: Paweł Brożek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Droga na Narodowy zaczyna się już dziś! Wisła kontra Wisła w Pucharze Polski

Plakat meczowy.Puchar Polski / Derby.
Plakat meczowy.
Puchar Polski / Derby.
]]

Puszczając w niepamięć słaby styl ostatniego spotkania ligowego i zapominając o zbliżającym się meczu derbowym, Wisła Kraków rozpoczyna zmagania o Puchar Polski. Los chciał, że na drodze do 1/8 finału tych rozgrywek staje przed nami Wisła Płock, z którą cztery dni temu "Biała Gwiazda" potykała się w ramach rywalizacji ligowej. Od momentu powrotu "Nafciarzy" do najwyższej klasy rozgrywkowej krakowianie pochwalić mogą się godną podziwu serią, wygrywając z nimi wszystkie z trzech dotychczasowych spotkań. Mamy nadzieję, że tendencja ta zostanie podtrzymana!

Bilans zwycięstw "Białej Gwiazdy" nad ekipą z Mazowsza jest naprawdę imponujący, choć pamiętać też trzeba, że w każdym z nich o końcowym wyniku decydowała bramka zdobyta w samej końcówce każdego ze spotkań. Tak było kiedy na listę strzelców wpisywał się Patryk Małecki, Jakub Bartosz, czy w ostatni piątek, Carlos López. Hiszpański napastnik, zdobywając gola na wagę trzech punktów, podkreślil swoją wysoką formę, którą prezentuje od początku trwającego sezonu. Kibiców "Białej Gwiazdy" cieszyć może fakt, że Carlitos to napastnik, który nie tylko potrafi dobrze zachować się pod bramką przeciwnika, ale również to, że sam potrafi wypracować mnóstwo sytuacji swoim partnerom z zespołu. Paradoksalnie, jego dobra postawa w pierwszych meczach nie musi oznaczać, że w dzisiejszy wieczór Carlitos wybiegnie w pierwszym składzie bowiem, jak zapowiada Kiko Ramírez, planuje on dać szansę zmiennikom, którzy dotychczas poczynania swoich starszych i bardziej doświadczonych kolegów, mogli podziwiać z wysokości ławki rezerwowych. Zoran Arsenić, Tibor Halilović, Kamil Wojtkowski, Jakub Bartosz czy też Martin Košťál to postacie, które w bieżącym sezonie mogły liczyć tylko na epizodyczne role na placu gry lub też, jak w przypadku tego ostatniego, nie mieli możliwości zadebiutować w barwach Wisły.

Przed naszymi młodymi zawodnikami otwierają się więc drzwi z napisem "TWOJA SZANSA" aby nie tylko pomóc drużynie, dając awans do następnej rundy Pucharu Polski, ale również przyprawić trenera o pozytywny ból głowy, przed zbliżającym się meczem derbowym. W przeciwieństwie do lat poprzednich, kiedy wąska kadra spędzała sen z powiek byłym trenerom Wisły, a rozgrywki Pucharu Polski traktowali jak dodatkowy ciężar, alternatywa w postaci szerokiej ławki rezerwowych to ogromna wartość dodana, którą pochwalić może się "Biała Gwiazda".

Wspominając o zawodnikach, którzy do tej pory byli tylko zmiennikami tych, których w pierwszej jedenastce widział sztab szkoleniowy, nie można zapomnieć o Michale Buchaliku. Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy ostatniego spotkania ligowego kontuzji nabawił się Julián Cuesta. Uraz hiszpańskiego golkipera był na tyle poważny, że nasz nowy nabytek nie mógł kontynuować gry, a do bramki "wskoczyć" musiał właśnie "Buchal". Pomimo trudnej sytuacji na boisku oraz mając na uwadze ostatnie wielopłaszczyznowe problemy naszego bramkarza, godnie zastąpił on w bramce Cuestę, pewnie broniąc sytuację sam na sam i walnie przyczyniając się do ostatecznego sukcesu "Białej Gwiazdy". Dość powiedzieć, że dla naszego bramkarza był to pierwszy występ w oficjalnym spotkaniu od… 13 sierpnia 2015 roku. Wtedy to Wisła rozgrywała swój nieudany mecz w Chorzowie w ramach… rozgrywek o Puchar Polski, zakończony zwycięstwem "Niebieskich" 2-1. Od tamtego spotkania brak miejsca w podstawowej jedenastce był dla Buchalika najmniejszym problemem, jako że w międzyczasie walczyć musiał z poważną kontuzją kolana. Gorzka historia Buchalika może stworzyć więc poetycką klamrę kompozycyjną, a w obliczu kontuzji wspomnianego Cuesty sprawić, że Buchalik do bramki Wisły wejdzie na dłuższy czas.

Wzmiankowane obronione sytuacje przez naszego golkipera to coś, co w piątkowym meczu zepsuło plany Jerzego Brzęczka, trenera Wisły Płock. Dwukrotnie pod bramką "Białej Gwiazdy" mylił się Mateusz Piątkowski, który na swojej nodze miał tzw. "piłki meczowe". Oprócz niewykorzystanych okazji "Nafciarze" w piątkowy wieczór zaprezentowali się podobnie jak krakowska Wisła, nieudolnie rozgrywając swoje akcje, które w większości przypadków, kończyły się w dużej odległości od bramki przeciwnika. Mimo to szkoleniowiec gospodarzy chwalił po meczu swoją drużynę mówiąc, że był to najlepszy mecz jaki jego drużyna zagrała w trwających ekstraklasowych rozgrywkach. Liczymy na to, że po końcowym gwizdku sędziego w dzisiejszym spotkaniu trener Brzęczek również będzie podobnie "zadowolony", ale na telebimie krakowskiego stadionu będzie po 90 minutach widniał co najmniej ten sam rezultat na korzyść "Białej Gwiazdy", co w Płocku.

Ćwierćfinał i porażka w dwumeczu z Lechem Poznań. 1/16 finału i porażka w Chorzowie z Ruchem. 1/16 finału i porażka na wyjeździe z Lechem. Tak wyglądały ostatnie trzy pucharowe kampanie w wykonaniu krakowskiej Wisły. Zaczynając nowe rozdanie i pamiętając, że ostatni raz Wisła w finale zagrała w… 2008 roku, trzymamy kciuki za to, aby słabe wyniki w tych rozgrywkach dobiegły końca. Kto z kibiców „Białej Gwiazdy” nie chciałby zobaczyć naszej drużyny, która na wzór choćby Arki Gdynia, cieszyła się do białego rana z dużego sukcesu, jakim byłoby wygranie Pucharu Polski? Droga na Stadion Narodowy jest jednak zawiła i wymagająca, ale zaczyna się już dziś!

Do Boju Wisełka!



Źródło: wislaportal.pl

Po raz drugi z Nafciarzami

8 sierpnia 2017

Po raz drugi w ciągu kilku dni dojdzie we wtorek do pojedynku dwóch imienniczek. Wisła Kraków w ramach 1/16 finału Pucharu Polski będzie podejmować przed własną publicznością Wisłę Płock.


Obie drużyny w piątkowy rywalizowały ze sobą w 4. kolejce Ekstraklasy. Spotkanie w Płocku nie stało na wysokim poziomie, ale podopiecznym Kiko Ramireza rzutem na taśmę udało się zdobyć trzy punkty. Bramkę na wagę zwycięstwa w piątej minucie doliczonego czasu gry zdobył Carlos Lopez.

Relacja „minuta po minucie” będzie prowadzona tutaj >>

Nafciarze z pewnością będą chcieli zrewanżować się przy Reymonta. Tym razem stawką spotkania będzie awans do 1/8 finału Pucharu Polski. W roli faworyta na boisko wybiegnie jedenastka „Białej Gwiazdy”, ale z pewnością naszą drużynę czeka trudna przeprawa.

W składzie Wisły możemy spodziewać się sporych zmian w składzie. Szansę występu od pierwszej minuty może otrzymać kilku zawodników, którzy na początku sezonu rozpoczynało mecze na ławce rezerwowych. Na grę z pewnością liczą między innymi Zoran Arsenić, Jakub Bartosz, Jakub Bartkowski, Martin Kostal czy Tibor Halilović.

Ze względu na kontuzje na boisku nie zobaczymy Juliana Cuesty oraz Zdenka Ondraska. Do dyspozycji trenera jest natomiast Pol Llonch, który w tym sezonie nie miał jeszcze okazji pojawić się na boisku.

Wtorkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20:45.

20:45 WISŁA KRAKÓW – WISŁA PŁOCK


Źródło: wislakrakow.com

Wisła Kraków - Wisła Płock. Runda 2.

Data publikacji: 08-08-2017 12:30


Jeszcze w piątek Wisła Kraków rywalizowała w Płocku o ligowe punkty. Dziś przyjdzie jej zmierzyć się w 1/16 finału Pucharu Polski, a jej przeciwnikiem ponownie będzie Wisła Płock. Ostatnie starcie obu ekip może nie było porywające, ale to krakowianie sięgnęli po trzy oczka! Krajowy puchar to jednak zupełnie inna „para kaloszy”, a poza tym powszechnie wiadomo przecież, iż jest to najkrótsza droga do europejskich rozgrywek.


Do tej pory Biała Gwiazda w swojej najnowszej historii nigdy nie grała na własnym stadionie już na tym poziomie rozgrywek. W poprzednich latach nie było za to reguły w doborze przeciwników. Zdarzali się bardzo mocni rywale jak Lech Poznań w 2014 roku, ale też mniej utytułowane kluby, jak choćby Dolcan Ząbki, czy Luboński KS Fogo.

Miłe wspomnienia

Najbliżej finału było właśnie, gdy Wiślacy pucharową wędrówkę rozpoczęli od rywalizacji z Lubońskim KS Fogiem w 2012 roku. Później z trudem pokonali Wartę Poznań, w 1/4 finału rozprawili się z Jagiellonią Białystok, żeby na koniec minimalnie przegrać dwumecz ze Śląskiem Wrocław. Podobną drogę krakowianie przebyli kilka miesięcy wcześniej, tyle że zaczynali od Floty Świnoujście, Limanovii Limanowa, Lechu Poznań, a skończyli przegrywając w dramatycznych okolicznościach z Ruchem Chorzów.

Ogólnie po raz ostatni zespół z Reymonta mógł świętować zdobycie tego trofeum w 2003 roku po zwycięstwie nad… Wisłą Płock!

Wówczas podopieczni Henryka Kasperczaka przegrali pierwsze spotkanie 0:1 po golu Ireneusza Jelenia. Na szczęście o losach Pucharu Polski decydował dwumecz. Tydzień później krakowianie wybrali się więc do Płocka i choć wydawało się, że będą to bardzo trudne zawody, to Wisła Kraków z łatwością wygrała 3:0 po trafieniach Żurawskiego i Kuźby.

Droga do finału

Sezon wcześniej Biała Gwiazda również spotkała się z ekipą z Płocka - Orlenem. Pierwsze starcie zaczęło się fatalnie dla gości, bo już w 7. minucie do siatki trafił Paweł Strąk. Ale w drugiej połowie to drużyna Franciszka Smudy wzięła sprawy w swoje ręce. Najpierw wyrównał Kamil Kosowski, a w 90. minucie wynik ustalił Mariusz Jop.

W rewanżu przy R22 gospodarze nie pozostawili złudzeń i zwyciężyli aż 3:0. Bramki dla krakowskiej Wisły zdobywali Maciej Żurawski, Mirosław Szymkowiak i Mauro Cantoro.

Dzięki temu zespół z Krakowa awansował do finału gdzie z rozprawił się z Amicą Wronki (4:2 i 4:0). Oby tym razem dobra pucharowa passa z Nafciarzami również została podtrzymana i oby od tej potyczki Biała Gwiazda rozpoczęła marsz po piąty w swojej historii krajowy puchar!

Początek meczu Wisła Kraków - Wisła Płock już o 20.45.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kiko Ramírez przed meczem Pucharu Polski z Wisłą Płock: - Wymagam od swoich zawodników pełnego zaangażowania

- Traktujemy ten mecz jak finał. Skupiamy się na nim, ale będziemy też brać pod uwagę to, żeby nie kosztował on zawodników zbyt wiele wysiłku. To co jest najważniejsze, to wygrywanie, to kolejne zwycięstwa. Dla nas ważna jest również ładna gra i dobry styl, ale ona prędzej czy później również się pojawi - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem 1/16 finału Pucharu Polski, z Wisłą Płock, trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez.

Przed czekającym nas we wtorek spotkaniem hiszpański opiekun drużyny "Białej Gwiazdy" przyznał, że zamierza trochę zmienić skład. Wciąż też nie może liczyć na w pełni zdrową, pełną kadrę zespołu.

- W jutrzejszym meczu nie będzie mógł zagrać Zdeněk Ondrášek, w dalszym ciągu jest poddawany leczeniu. Wszystko jednak jest na dobrej drodze, ale w tym meczu jeszcze nie zagra. Jeżeli chodzi o Juliána Cuestę, to czekamy na wyniki badań i wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Oprócz Zdenka i Juliána nie mamy żadnych innych problemów zdrowotnych. Co do Juliána, to czekamy na wyniki badań. Odczuwa ból i dyskomfort w okolicach uda. Może to być przerwa od trzech do sześciu tygodni. Mamy jednak w kadrze dobrych bramkarzy i na ten moment wszystko zostaje tak jak było. Poza nim i Ondráškiem, wszyscy inni zawodnicy są gotowi do gry, w tym także Pol Llonch. Chcę wykorzystać sytuację, że mamy trzy mecze w przeciągu jednego tygodnia. Będę chciał wprowadzić zmiany. Chcę jednak żeby ci zawodnicy, którzy będą grać w pierwszej jedenastce, byli w stu procentach gotowi na występ w tym meczu - powiedział Hiszpan.

Ostatnio wiele ciepłych słów ze strony kibiców trafiło pod adresem obecnego na konferencji prasowej Jakub Bartosza, który z powodzeniem zastępował na murawie Rafała Boguskiego.

- Jeżeli chodzi o Kubę Bartosza, to jest to zawodnik, który bardzo ciężko pracuje. Tak samo jest jednak z Rafałem Boguskim. Kuba daje z siebie wszystko i dobrze pracuje, gdy dostaje szanse. Boguski był ważnym zawodnikiem dla nas w poprzednim sezonie i nie można o tym zapominać. Ci zawodnicy mogą grać na różnych pozycjach. Jedna rzecz nie wyklucza drugiej, obydwaj mogą grać w pierwszym składzie - stwierdził Ramírez.

- Oczywiście wiemy, że zbliża się spotkanie derbowe, które jest dla nas bardzo ważne. Jutro jednak mamy spotkanie Pucharu Polski z Wisłą Płock i chcemy skupić się na nim. Musimy dać z siebie w tym meczu wszystko. Jeżeli jest się zawodowym piłkarzem, to trzeba skupić się tylko na piłce. Wymagam jutro od swoich zawodników pełnego zaangażowania, ale też chcę żeby nawet na chwilę nie zapomnieli o tym, co będzie działo się w sobotę. Będziemy mieć jednak kilka dni przerwy pomiędzy spotkaniem z Płockiem, a spotkaniem derbowym - dodał Hiszpan.

- Liga jest bardzo wyrównana, wygraliśmy trzy mecze z czterech i jest to duże osiągnięcie. Doceniam w tym zespole to, że walczą do końca, nie tylko do 90 minuty, ale również do 94, 95 minuty. Mamy takich piłkarzy jak Kuba Bartosz, który wchodzi na boisko na ostatni kwadrans i potrafi dać dużo naszej drużynie, daje z siebie wszystko. Jestem z nich dumny, bo w ich DNA jest wpisana waleczność - komplementował swój zespół Kiko Ramírez.

- Ćwiczyliśmy wszystko, nawet rzuty karne. Wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie i musimy być na nie w pełni przygotowani - przyznał trener Wisły, który nie chciał jednocześnie zbyt wiele wypowiadać się o być może kolejnym nowym nabytku naszego klubu, portugalskim skrzydłowym, Zé Manuelu. - Nie chcę wypowiadać się na temat Zé Manuela ponieważ nie jest jeszcze naszym zawodnikiem. Poczekajmy najpierw na oficjalne potwierdzenie, wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej - zakończył trener.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Jakub Bartosz: - Naszym celem jest zwycięstwo

- Wszystko zależy od trenera, jak tylko dostaję szansę staram się wykorzystywać ją jak najlepiej, żeby wejść do pierwszego składu - powiedział obecny na konferencji prasowej, przed meczem pucharowym z Wisłą Płock, Jakub Bartosz, który zaliczył w dwóch ostatnich występach dwa "wejścia smoka". W Zabrzu zdobył bramkę, a w piątek w Płocku zaliczył jakże istotną asystę.

- Jeżeli będę dobrze grać i będę robił swoją robotę, to wtedy powołanie do młodzieżowej reprezentacji przyjdzie, nie wywieram na siebie większej presji. Po tych spotkaniach, które rozegrałem, uważam że jestem w dobrej formie. Jeżeli chodzi o mecz Pucharu Polski, to w pełni zgadzam się z trenerem, że wszyscy podchodzimy do każdego następnego spotkania, jak do finału. Naszym celem jest zwycięstwo - dodał wiślak.

- Jesteśmy profesjonalistami i nie wybiegamy naprzód. Teraz mamy spotkanie z Wisłą Płock i chcemy skupić się na nim. Ja nie mam problemów z tym, żeby odciąć się od spotkania derbowego i w pełni skoncentrować się na naszym jutrzejszym meczu pucharowym - zakończył Bartosz.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Nafciarze pokarani!

Data publikacji: 08-08-2017 22:40


Wisła Kraków po raz kolejny wyszła górą ze starcia z imienniczką z Płocka. W meczu 1/16 Pucharu Polski krakowianie wygrali 2:1, a obie bramki z rzutów karnych zdobył dla Białej Gwiazdy Iván González. Jedyne trafienie dla ekipy Jerzego Brzęczka było dziełem Jakuba Łukowskiego. Fot. Przemek MarczewskiFot. Przemek Marczewski


W drugiej odsłonie starcia dwóch Wiseł, Biała Gwiazda podejmowała u siebie Nafciarzy. Obaj trenerzy w porównaniu do sobotniego spotkania w Płocku dokonali kilku zmian. Do składu krakowian powrócili rekonwalescenci: Rafał Pietrzak i Pol Llonch, okazję do gry od pierwszych minut dostali również Zoran Arsenić i Tibor Halilović. W barwach gości pojawili się m.in. Paul Pîrvulescu i wypożyczony z Napoli Igor Łasicki.

Pozytywna odmiana

W sobotę, po niezbyt porywającym widowisku podopieczni Kiko Ramíreza wygrali 1:0. Tym razem piłkarze od pierwszych minut chcieli zadbać o jakość meczu. Już w 3. minucie celny strzał piętą oddał González, ale piłka padła łupem Kryczki. Chwilę później Hiszpan mógł wyprowadzić Białą Gwiazdę na prowadzenie, lecz jego główka nieznacznie minęła prawy słupek bramki płocczan. W odpowiedzi po dośrodkowaniu z prawej strony Patryka Stepińskiego najwyżej w polu karnym wyskoczył Mateusz Piątkowski, jednak i jego strzał głową nie znalazł miejsca w siatce. W 20. minucie sędzia Dominik Sulikowski zbyt wcześnie odgwizdał przewinienie Paula Pîrvulescu - przy piłce utrzymał się bowiem Boguski, a Wiślacy wychodzili trzech na trzech z defensorami płocczan. Po stałym fragmencie egzekwowanym przez Pietrzaka problemy miał Kryczka, ale ostatecznie udało mu się wyekspediować futbolówkę.

Trzy minuty później Dominik Furman sprytnie przedryblował dwójkę krakowian i uderzył w kierunku bramki Buchalika. W ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem próbę tę zablokował Zoran Arsenić. Tuż po tej sytuacji samotną akcję przeprowadził Tomasz Cywka, który przebiegł ponad połowę boiska i huknął na bramkę gości. Futbolówka minimalnie minęła poprzeczkę. W kolejnych minutach nieznacznie zarysowała się przewaga płocczan, którzy próbowali zaskoczyć Buchalika strzałami z dystansu. Najpierw „Buchal” był górą po centrostrzale Furmana, a chwilę później krakowski golkiper miał olbrzymie problemy z próbą Mateusza Piątkowskiego, lecz z odsieczą przybył mu Cywka, który zablokował dobitkę Nico Vareli. Jeszcze w 40. minucie na niesygnalizowany strzał zza szesnastki zdecydował się Boguski, a Kryczka pewnie schwytał piłkę. Pierwszą połowę bombą w trybuny dobitnie podsumował Dominik Furman.

Początek dla płocczan…

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w identycznym ustawieniu. Wynik jednak zmienił się momentalnie. Świetną zespołową akcję rozprowadził Varela, który uruchomił podaniem Piątkowskiego,. Snajper Nafciarzy zachował zimną krew i odegrał futbolówkę do nadbiegającego Łukowskiego, który pewnym plasowanym strzałem pokonał Buchalika. Chwilę później mogło zrobić się 0:2. Z prawej strony zagrał Łukowski, a zupełnie niepilnowany Lebedyński uderzył w słupek. Piłka wróciła pod nogi byłego gracza Rody Kerkrade, a ten fatalnie chybił.

A że niewykorzystane okazje lubią się mścić, Nafciarze przekonali się już po czterech minutach. W polu karnym Dominik Furman nieprzepisowo powstrzymał Ivána Gonzáleza, a sędzia Dominik Sulikowski po długich konsultacjach z liniowym wskazał na wapno. Do piłki podszedł sam poszkodowany, Kryczka co prawda wyczuł intencję i rzucił się w prawy róg, ale uderzenie stopera było zbyt precyzyjne, by je odbić! Odpowiedzią Nafciarzy był niecelny lob z połowy boiska w wykonaniu Pîrvulescu. Po chwili brutalnym atakiem na nogi Wojtkowskiego „popisał się” Furman, lecz sędzia z Gdańska wycenił to przewinienie tylko na żółtą kartkę.

Koniec dla Białej Gwiazdy!

w 71. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Konrad Michalak przedryblował Cywkę i uderzył na bramkę, lecz znów ofiarna interwencja Arsenicia zażegnała niebezpieczeństwo. Chwilę później Jakub Bartosz mógł skopiować bramkę z meczu z Górnikiem Zabrze, ale tym razem po identycznym dośrodkowaniu Małeckiego przeniósł piłkę nad poprzeczką. Na 13 minut przed końcem regulaminowego czasu gry na murawie pojawił się Martin Košťál, który już pierwszym kontaktem z futbolówką wspaniale uruchomił Pawła Brożka. „Brozio” świetnie uwolnił się spod opieki rywali i pognał na bramkę. Do akcji podłączyło się trzech krakowian, pokazywał się m.in. Košťál, ale napastnik Wisły Kraków zdecydował się na indywidualne wykończenie. Był to niestety zły wybór - strzał kapitana Białej Gwiazdy został zablokowany.

Bardziej zespołowo Paweł zagrał trzy minuty później, kiedy wystawił piłkę Brlekowi. Chorwat kropnął minimalnie niecelnie. Po chwili kontrę przeprowadził Cywka, który ponownie zdecydował się na strzał zza pola karnego. Futbolówkę ręką zatrzymał Igor Łasicki, a sędzia Sulikowski ponownie podyktował jedenastkę i ukarał wypożyczonego z Napoli zawodnika drugą żółtą kartką. Do piłki podszedł Iván González, który tym razem zupełnie zmylił Kryczkę. Przy R22 zrobiło się więc 2:1. Po chwili sprawę mógł rozstrzygnąć wprowadzony w drugiej połowie Małecki, ale bramkarz Nafciarzy instynktownie powstrzymał go w sytuacji sam na sam. I choć doliczone zostało pięć minut, płocczanie nie byli w stanie już nic zrobić. Podopieczni Kiko Ramíreza przechodzą więc do 1/8 finału Pucharu Polski.

Wisła Kraków - Wisła Płock 2:1 (0:0)

0:1 Łukowski 50’

1:1 González 56’

2:1 González 86’

Wisła K.: Buchalik - Cywka, González, Arsenić, Pietrzak - Bartosz (77’ Košťál), Llonch (70’ Małecki), Halilović, Wojtkowski, Boguski (67’ Brlek) - Brożek

Wisła P.: Kryczka - Pîrvulescu, Łasicki, Sielewski, Stępiński - Łukowski, Dźwigała, Furman, Varela (62’ Michalak) - Lebedyński (70’ Kanté), Piątkowski (90’ Merebashvili)

Żółte kartki: Pietrzak, Cywka, Llonch, González, Brożek - Pîrvulescu, Łasicki (x2), Michalak, Furman

Czerwona kartka: Łasicki (85')

Sędziował: Dominik Sulikowski z Gdańska

Widzów: 7 827

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Pierwszy krok zrobiony! Wisła Kraków - Wisła Płock 2-1

Krakowska Wisła podtrzymała zwycięską passę meczów ze swoją imienniczką z Płocka i ogrywając "Nafciarzy" 2-1 - awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Obydwa gole dla drużyny "Białej Gwiazdy" padły z rzutów karnych, których skutecznym egzekutorem był Iván González.

Zgodnie z zapowiedziami trener Kiko Ramírez mocno pozmieniał nasz skład w meczu pucharowym z Wisłą Płock. Od początku mieliśmy więc w wyjściowej "jedenastce" takich piłkarzy jak Zoran Arsenić, Rafał Pietrzak, Jakub Bartosz, Tiibor Halilović, Kamil Wojtkowski oraz wracający po kontuzji Pol Llonch. I przyznać trzeba, że w pierwszej połowie żaden z nich, może poza Arseniciem, nie dał Ramírezowi zbyt wiele do pozytywnego myślenia. Obydwie drużyny można powiedzieć kontynuowały przeciętną grę, którą pamiętamy z ich spotkania ligowego w miniony piątek.

W pierwszych dwóch kwadransach obydwa zespoły dwukrotnie spróbowały jednak swoich szans do zdobycia goli. W 4. minucie po rzucie rożnym, wykonywanym przez Wojtkowskiego, dobrze do górnej piłki wyszedł Iván González, ale jego strzał głową nieznacznie minął bramkę gości. "Nafciarze" odpowiedzieli dwie minuty później, wtedy do podobnego dośrodkowania, choć nie ze "stojącej" piłki, wyszedł Mateusz Piątkowski, ale jego strzał przeleciał ponad bramką.

Na kolejne akcje czekać musieliśmy do minuty 24. Wtedy to zdecydowanie zbyt łatwo w nasze pole karne wpadł Dominik Furman, ale ofiarnie jego strzał zablokował Arsenić. Niemalże od razu z akcją wyszła Wisła, indywidualnie ruszył bowiem Tomasz Cywka, ale uderzył ponad bramką.

Kolejne dwie okazje należały do gości. Najpierw w 32. minucie z dobrej strony, tym razem w defensywie, pokazał się Cywka, który dobrze wybił głową groźne dośrodkowanie z prawego skrzydła. Pięć zaś minut później znów było niebezpiecznie, bo niepewnie interweniował Michał Buchalik. Na nasze szczęście wszystko skończyło tylko na rzucie rożnym, bo całość asekurował Cywka.

Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do "Białej Gwiazdy", tyle że strzał sprzed pola karnego Rafała Boguskiego wyłapał Mateusz Kryczka, a zaraz potem akcja ze skrzydła "Bogusia" skończyła się próbą dogrania do Pawła Brożka. Ten jednak zamiast wyjść na "krótki" słupek... "schował" się za plecami obrońcy, więc futbolówka do niego nie dotarła i do przerwy było 0-0.

Wynik ten nie utrzymał się jednak zbyt długo, bo w 49. minucie po stracie piłki przez Bartosza akcja gości zakończyła się ładnym uderzeniem Jakuba Łukowskiego w "długi róg" i "Biała Gwiazda" przegrywała 0-1. Co zaś gorsze - już dwie minuty później mogło być 0-2, ale Mikołaj Lebedyński trafił w doskonałej sytuacji w słupek!

Piłkarzom Kiko Ramíreza szybko udało się jednak odwrócić losy meczu. Zdaniem sędziego w polu karnym gości przewrócony został González i po konsultacjach z liniowym, mieliśmy "jedenastkę". Tę pewnie wykonał sam poszkodowany i od 56. minuty było 1-1.

Wiadomo więc było, że do wyłonienia uczestnika 1/8 finału Pucharu Polski potrzebna będzie co najmniej jeszcze jedna bramka i w 64. minucie szansę na taką miał Boguski, ale jego uderzenie było niecelne. Na następną zaś okazję do zmiany wyniku czekać musieliśmy aż do minuty 78., kiedy to z groźną kontrą wyszedł Brożek. Niestety nasz napastnik zagrał do końca sam, nie szukał podania do partnerów, i ostatecznie jego strzał został zablokowany. Nikt nie był w stanie zablokować natomiast w 84. minucie grającego dziś "z ławki" Petara Brleka, który huknął po wycofaniu od Brożka z dystansu i można tylko żałować, że piłka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.

Minutę później na indywidualną akcję zdecydował się aktywny dziś Cywka, oddał strzał, który ręką w polu karnym zablokował Igor Łasicki. Obrońca z Płocka wyleciał za to zagranie z boiska po drugiej żółtej kartce, a Iván González znów pewnie wykonał rzut karny i od 86. minuty prowadziliśmy 2-1!

Grając już do końca meczu z przewagą jednego zawodnika - wiślacy mieli jeszcze okazję, aby dobić "Nafciarzy". W 89. minucie wynik podwyższyć powinien Brożek, a zaraz potem blisko szczęścia był Patryk Małecki. Ostatecznie rezultat nie uległ jednak zmianie, ale najważniejsze jest kolejne zwycięstwo i pucharowy awans, a także kolejny tego lata wiślacki debiut, który zanotował wchodząc na boisko w drugiej połowie Martin Košťál.

Przypomnijmy, że w 1/8 finału Pucharu Polski "Biała Gwiazda" zmierzy się z lepszą drużyną pary: Zagłębie Sosnowiec - Korona Kielce.

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

BIAŁA GWIAZDA NADAL W GRZE

Wpisany przez Kornelia

środa, 09 sierpnia 2017 00:00


1/16 Pucharu Polski okazała się dla krakowskiej Wisły szczęśliwa.

Trener Kiko Ramirez, który nie był zwolennikiem wielkich zmian w pierwszej drużynie, na wtorkowym spotkaniu , postawił na Jakuba Bartosza, któremu dał szanse zagrania w barwach Białej Gwiazdy od pierwszych minut spotkania.


Gra Wisły Kraków, w pierwszej połowie była bardzo chaotyczna. Drużyna szybko traciła piłkę w najprostszych sytuacjach. Pierwsza żółta kartka dla Białej Gwiazdy trafiła w 32. minucie na konto Rafała Pietrzaka. Zaraz po nim żółtą kartkę otrzymał Tomasz Cywka. Goście wykorzystując nieklarowną grę gospodarzy, próbowali zbudować stałe fragmenty gry. W 40. minucie kartkę zobaczył Pol Llonch . Pierwsze 45. minut meczu można określić jako dobre, ale brakowało goli i odpowiednich sytuacji.


Drugą połowę spotkania drużyny pozostały w nie zmienionym składzie. Niestety dla drużyny gospodarzy nie był to dobry początek. W 49. minucie pada pierwsza bramka dla Wisły Płock. Mateusz Piątkowski zagrał do Jakuba Łukowskiego, a ten wprost na bramkę Białej Gwiazdy. W 51. minucie groźna akcja pod bramką Michała Buchalika. Na szczęście gospodarzy, piłka uderzona przez Mikołaja Lebedyńskiego, trafiła tylko w słupek. W 56. minucie pada karny dla krakowskiej drużyny. Bez problemów, Ivan Gonzalez pokonuje swoim strzałem bramkarza Wisły Płock –Mateusza Kryczkę, wyrównując wynik meczu na 1:1. Minutę później, zdobywca gola zyskuje żółtą kartkę za faul na Mateuszu Piątkowskim. W 67.minucie pierwsza zmiana w drużynie gospodarzy. W miejsce Boguskiego, wchodzi Brlek. Obie drużyny chcąc objąć prowadzenie posuwały się do coraz agresywniejszych akcji. Przewaga fauli nad prawdziwą grą. W 71. minucie Pola Lloncha, zmienia Patryk Małecki. Gospodarze po niepoukładanej grze w pierwszej połowie, zdecydowali się trochę ją uspokoić . W 76. Minucie, trzecia zmiana w krakowskiej drużynie. Boisko opuścił Jakub Bartosz. W jego miejsce- Martin Kostal. 83. minuta i rewelacyjna sytuacja dla drużyny Białej Gwiazdy. Jednak strzał Petera Brleka z dystansu pozbawiony był precyzji. Chwile później, za zagranie ręką przez Łasickiego, drużyna gospodarzy zyskuje drugi rzut karny. Po raz kolejny Ivan Gonzalez bezbłędnie trafia w bramkę gości. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla krakowskiej drużyny. Biała Gwiazda wciąż może walczyć o Puchar Polski.


Wisłę Kraków, na wtorkowym spotkaniu, wspierało 7827 kibiców.



Źródło: skwk.pl

Gramy dalej! W.Kraków - W.Płock 2:1

Dodano: 2017-08-09 10:56:40 (aktualizacja: 2017-08-10 13:58:45)

Norf / wislalive.pl

To drugi w ciągu kilku dni, a czwarty od roku, kiedy Płocczanie wrócili do elity, triumf BG w starciu z imienniczką z Mazowsza. 100-procentowa skuteczność. Ale najważniejszy jest fakt, że awansujemy do 1/8 finału PP, gdzie zmierzymy się z wygranym spotkania między Zagłębiem Sosnowiec, a Koroną Kielce.

Spotkanie pucharowe było okazją dla Kiko Ramireza do wystawienia kilku graczy, którzy ostatnio występowali mniej. Po kontuzjach wrócili Pol Llonch, a także Rafał Pietrzak, w drugiej połowie szansę na debiut otrzymał Martin Kostal. Spotkanie było wyrównane. To goście otworzyli wynik meczu, na początku drugiej połowy, a chwilę później mięli doskonałą okazję na podwyższenie rezultatu, jednak w dogodnej sytuacji Lebiedyński trafił w słupek. Kilka minut później Ivan Gonzalez już ustawiał piłkę na jedenastym metrze, po faulu na sobie samym. Pewnym uderzeniem Hiszpan doprowadził do wyrównania i od tego czasu wyraźną przewagę przejęli gospodarze. W samej końcówce strzał Tomasza Cywki ręką zablokował Łasicki i sędzia po raz drugi wskazał na wapno. Po raz drugi pewnym egzekutorem okazał się Gonzalez, który może być rozwiązaniem dotychczasowych problemów ze skutecznością wykonywania rzutów karnych. Przy okazji drugą żółtą kartkę obejrzał defensor Nafciarzy, co niemal zamknęło rywalizację.

Wisła Kraków - Wisła Płock 2:1 (0:0)

0:1 Łukowski 50

1:1 González 56

2:1 González 86

Wisła K.: Buchalik - Cywka, González, Arsenić, Pietrzak - Bartosz (77 Košťál), Llonch (70 Małecki), Halilović, Wojtkowski, Boguski (67 Brlek) - Brożek

Wisła P.: Kryczka - Pîrvulescu, Łasicki, Sielewski, Stępiński - Łukowski, Dźwigała, Furman, Varela (62 Michalak) - Lebedyński (70 Kanté), Piątkowski (90 Merebashvili)

Żółte kartki: Pietrzak, Cywka, Llonch, González, Brożek - Pîrvulescu, Łasicki (x2), Michalak, Furman

Czerwona kartka: Łasicki (85)

Sędzia: Dominik Sulikowski z Gdańska

Widzów: 7 827

NORF




Źródło: wislalive.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kiko Ramírez: - Nie chcieliśmy dogrywki

- Przede wszystkim był to bardzo trudny mecz, chcieliśmy go za wszelką cenę wygrać, nie chcieliśmy doprowadzić do dogrywki. To się nam udało i na tym etapie rozgrywek jest to dla nas bardzo ważny mecz i bardzo ważna wygrana - powiedział po zwycięskim meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Wisłą Płock, trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez.

- Dla mnie pierwsze połowy meczów są zawsze ciężkie, bo zespoły mają jeszcze dużo energii, grają taktycznie i ciężko się jest przebić. W drugiej połowie nastąpiło jednak przełamanie i to nas bardzo cieszy - tak Ramírez skomentował pytanie o słabszą postawę jego zespołu przed przerwą.

- Z występu Martina Košťála jestem bardzo zadowolony, bardzo dobry debiut, ale jestem też zadowolony z gry całej drużyny. Było w tym meczu dużo współzawodnictwa - przyznał Hiszpan.

- W derbach wszyscy zawodnicy chcą grać, a ja będę miał się nad czym zastanawiać, bo będę miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników. Będziemy mieli już do dyspozycji Zdenka Ondráška, więc będę miał spory problem z doborem drużyny - powiedział, pytany o aktualną sytuację kadrową zespołu, trener Wisły Kraków.

W spotkaniu z Wisłą Płock aż dwóch zawodników "Białej Gwiazdy", a mianowicie Pol Llonch oraz Jakub Bartosz opuszczali boisko ze skurczami mięśni.

- Po kilku tygodniach nieobecności do gry wrócił Pol Llonch i zagrał bardzo dobry mecz, choć jego mięśnie nie wytrzymały. Jestem też zadowolony z gry Bartosza, bo ciężko pracował i dał z siebie bardzo dużo i dalej będziemy z nim pracować - powiedział Ramírez.

- Jeśli chodzi o Kamila Wojtkowskiego, to jest to bardzo duży talent. Dał z siebie wszystko, ale trzeba mu będzie jeszcze znaleźć optymalną pozycję, wiele z nim pracować, musimy go dobrze prowadzić, ale jest to zadanie dla trenera - mówił szkoleniowiec Wisły, który chwalił ponadto grę w tym meczu Rafała Pietrzaka. - Jestem bardzo zadowolony z gry Rafała Pietrzaka, bo wszedł tak naprawdę do gry dopiero przed trzema dniami. Przeszedł ostatnio bardzo dużo, ale jestem dobrej myśli i będziemy chcieli wyciągnąć z niego jak najwięcej. Był dla nas ważnym zawodnikiem, jest ważny i będzie ważny - przyznał Hiszpan.

- Planowaliśmy cały bieżący tydzień z wyprzedzeniem, więc mamy wszystko dobrze rozpisane. Wiedzieliśmy, że będzie on bardzo trudny, bardzo intensywny, ale jesteśmy przygotowani na wszystko. Ten tydzień dobrze się dla nas zaczął i myślę, że dobrze się też dla nas skończy - zakończył Kiko Ramírez.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Brzęczek: Jesteśmy wściekli

Data publikacji: 08-08-2017 23:22


Wisła Kraków po raz kolejny pokazała miejsce w szeregu płockiej imienniczce. Po dwóch bramkach z karnych autorstwa Ivána Gonzáleza, Biała Gwiazda zapewniła sobie awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Dla podopiecznych Jerzego Brzęczka porażka oznaczała koniec krótkiej przygody z tymi rozgrywkami.


„Wyszliśmy na prowadzenie, kontrolowaliśmy to spotkanie, mieliśmy super akcję, dobrze wykończoną - zabrakło szczęścia i ten mecz skończyłby się inaczej. Okoliczności tych dwóch karnych i porażka w takim stylu dodatkowo boli” - przyznał nowy opiekun Nafciarzy, który nie ma szczęścia do krakowskiej drużyny.

Dwie porażki w cztery dni

Szkoleniowiec gości miał wątpliwości co do słuszności decyzji arbitra, zwłaszcza przy drugiej jedenastce. „Wydaje mi się że Igor dostał w brzuch, dopiero potem w ręce. Gratuluję chłopakom walki i momentami bardzo dobrej gry. Niestety, puchar się dla nas skończył” - gorzko skwitował były 42-krotny reprezentant Polski.

Podobnie, jak i Kiko Ramírez, trener Brzęczek zdecydował się na przetestowanie kilku dotychczas rezerwowych piłkarzy. „Mamy bardzo wyrównaną kadrę, zmiennicy pokazali że mają umiejętności i jakość. Chcieliśmy im dać szansę, bo wcześniej nie mieli na to okazji w starciach ligowych. Przez pryzmat całego meczu byliśmy lepsi niż w Płocku. W ciągu czterech dni przegraliśmy jednak dwa razy z Wisłą Kraków i ani razu na to nie zasłużyliśmy. Jesteśmy wściekli, bo po dwóch naprawdę dobrych meczach nie mamy ani punktów, ani pucharów” - przyznał 46-letni trener.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Brożek: Nie wywieramy na sobie dodatkowej presji

Data publikacji: 10-08-2017 12:48


Czasu na świętowanie i analizę wtorkowego meczu z Wisłą Płock nie było za dużo, bo już w środę wszyscy piłkarze stawili się na treningu w Myślenicach. Paweł Brożek jest zadowolony z tego, że udało się awansować do 1/8 finału Pucharu Polski, ale zapewnia, iż cała drużyna myślami jest już przy sobotnim starciu.

„Na pewno nie zagraliśmy ładnej piłki, lecz po raz pierwszy wystąpiliśmy w tym składzie. Kilku zawodników było po kontuzjach i trudno było złapać od początku odpowiedni rytm. Popełnialiśmy proste błędy w przyjęciu, gra była szarpana, ale celem był awans i go osiągnęliśmy. Ważne też, aby kilku graczy odpoczęło przed następnym spotkaniem” - analizował snajper Wisły Kraków.

Instynkt snajpera

Dla wielu pewnym zaskoczeniem był fakt, iż to nie „Broziu” podszedł do rzutów karnych, a Iván González. Napastnik chwali jednak kolegę z drużyny i mówi o hierarchii narzuconej przez sztab szkoleniowy. „Czy Iván dobrze wykonuje rzuty karne? On je wykonuje bardzo dobrze! Jest wyznaczony przez trenera i w meczu z Wisłą Płock było widać, że nie ma problemów ze strzałami z jedenastu metrów”.

To nie było najpiękniejsze piłkarskie widowisko, ale Brożek cieszy się, że zespół poprawił grę w defensywie. Teraz czas poprawić atak pozycyjny. „Nie wydaje mi się, żeby Nafciarze mieli wiele okazji do zdobycia bramki. Mieliśmy uważać na stałe fragmenty gry i to też nam się udało. Musimy natomiast sporo pracować nad ofensywą” - tłumaczył. Ale gdy już mowa o ofensywie, warto zwrócić, że gospodarze mieli kilka okazji do zdobycia gola. „Miałem faktycznie niezłą sytuację, może mogłem podać, lecz w polu karnym zadziałał instynkt napastnika. To było dobre uderzenie, ale niestety futbolówka odbiła się od jednego z obrońców”.

Buty trenera

„Broziu” nie chce jednak rozpamiętywać pucharowej potyczki. Teraz liczą się tylko Derby Krakowa - coś co nadal elektryzuje nawet tak doświadczonego gracza. „Z pewnością sztab obserwował wszystkie spotkania Cracovii więc nie będę wchodził w buty trenerów. Ja natomiast życzyłbym sobie, żebyśmy zagrali ofensywnie. Nie wywieramy na sobie dodatkowej presji - wiemy o co gramy, jaką stawką są derby i postaramy się zaprezentować najlepiej jak potrafimy”.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Rafał Pietrzak: - Na pewno łatwo się nie poddam

- Myślę, że najważniejsze jest to, że wygraliśmy ten ciężki mecz. Byliśmy na to przygotowani, ale najważniejsze jest to, że przeszliśmy do kolejnej rundy - mówił wracający do gry w oficjalnym meczu Wisły Kraków, Rafał Pietrzak, który nie występował w oficjalnych spotkaniach "Białej Gwiazdy" od dziewięciu miesięcy. Spowodowane to było poważną kontuzją i późniejszą rehabilitacją.

- Byliśmy przygotowani na to, że jeśli damy pograć Wiśle Płock, to może być ciężko, bo mają spory potencjał. Sam znam trenera Brzęczka i wiem, że lubi kiedy jego drużyny grają w piłkę. Nie pozwala wybijać "po autach". Byliśmy na to przygotowani. Był to ciężki mecz, ale cieszymy się, że wygraliśmy - dodał obrońca Wisły.

- Po tylu miesiącach wróciłem do grania i mogę powiedzieć, że trochę się tego obawiałem, ale myślę, że pierwsza połowa pokazała, że wszystko jest OK. W drugiej było trochę odważniej. Najważniejsza jest dla mnie gra defensywna, jestem obrońcą i to z tego jestem rozliczany - mówił Pietrzak.

- Na pewno łatwo się nie poddam i będę dalej rywalizować o miejsce w pierwszej jedenastce. Przez te ostatnie miesiące pracowałem na to, żeby wrócić do gry. Na pewno zdaję sobie sprawę z tego, że Maciek Sadlok gra cały czas na lewej obronie i gra bardzo dobrze. Będzie ciężko wygryźć go ze składu, ale możliwe, że dałem sygnał trenerowi i będzie może jakaś zmiana - zastanawiał się obrońca.

- Nikogo przed meczem derbowym nie trzeba motywować. My damy z siebie 100%. Będziemy mieli za sobą cały stadion wspaniałych kibiców i myślę, że damy radę - zakończył Pietrzak.


Dodał: AG, Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Michał Buchalik: - Nabieram po tej dłuższej przerwie pewności siebie

- Na pewno cieszę się z tego, że występuję w kolejnym spotkaniu i nabieram po tej dłuższej przerwie pewności siebie. Czuję się coraz lepiej, drużyna wygrywa więc tylko należy się cieszyć - mówił po wygranym meczu z Wisłą Płock w rozgrywkach Pucharu Polski, Michał Buchalik.

- Ciężko mi teraz oceniać tak na gorąco straconą bramkę, ale wydaje mi się, że ten strzał był mocny i dobry. Z mojej perspektywy ciężko było go obronić. Przeanalizujemy całą tę akcję i będziemy przygotowywać się do następnego spotkania, czyli do derbów - dodał bramkarz Wisły.

- Dobrze, że udało nam się awansować w tych 90 minutach, bez dogrywki. Wiedzieliśmy, że dodatkowe 30 minut więcej grania mogą być przed nami, ale na szczęście Wisła Płock nam "leży" i w praktycznie każdym meczu z nimi strzelamy bramkę w samej końcówce. Fajnie, że teraz stało się tak samo i po 90 minutach udało się awansować do kolejnej rundy - zakończył Buchalik.


Dodał: AG, Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Tomasz Cywka: - Wiemy co poprawiać i wiemy co robić, aby w przyszłości wyglądało to lepiej

- Oceniając na gorąco można powiedzieć, że obydwa rzuty karne nam się należały i nie było tam żadnych wątpliwości. Najważniejsze jest zwycięstwo, gramy dalej, a od teraz szykujemy się już na derby - powiedział po wygranej z Wisłą Płock, w meczu rozgrywek Pucharu Polski, obrońca zespołu "Białej Gwiazdy", Tomasz Cywka.

- W pierwszej połowie nie udało nam się stworzyć klarownych sytuacji do zdobycia bramki. W drugiej połowie, pomimo straconego gola, udało nam się podnieść. Myślę, że to jest najważniejsze. Będziemy analizować błędy, żeby one się nie powtarzały. Pozytywem jest to, że podnieśliśmy się z 0-1 i gramy dalej - uważa Cywka.

- Możliwe, że ta stracona bramka trochę nas pobudziła i trochę bardziej zaryzykowaliśmy, zagraliśmy bardziej ofensywnie. Gdy było już 2-1 i Płock grał w dziesiątkę mieliśmy kilka sytuacji, żeby ich dobić, żeby ta końcówka była spokojniejsza. Ale skończyło się 2-1 i gramy dalej - cieszył się wiślak.

- W zeszłym sezonie, grając w podobnym stylu, te mecze byśmy pewnie zremisowali, a może nawet przegrali. To jest piłka nożna, sport, a w nim chodzi o wyniki. Na razie te wyniki robimy i to jest najważniejsze. Po każdym meczu jesteśmy autokrytyczni, wiemy co poprawiać i wiemy co robić, aby w przyszłości wyglądało to lepiej - dodał Cywka.

- Dotarły do mnie informacje, że rośnie dla mnie konkurencja na prawej obronie. W każdym klubie, który aspiruje o najwyższe cele, zawsze jest dwóch zawodników na każdą pozycję, którzy mogą grać. Wtedy każdy wie, że musi być gotowy na 100%, żeby tę pozycję utrzymać. To jest normalna sytuacja i standardowa rzecz w klubie, który mierzy wysoko - zakończył obrońca "Białej Gwiazdy".


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: