2017.09.30 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0

Z Historia Wisły

2017.09.30, Ekstraklasa, 11. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, sobota, 12°C
Wisła Kraków 0:0 Jagiellonia Białystok
widzów: 11.056
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki
Wisła Kraków
4-4-2
Michał Buchalik
Zoran Arsenić
grafika:zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Iván González
Maciej Sadlok
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (81' Jesús Imaz)
Vullnet Basha
grafika:zk.jpg Pol Llonch grafika:zmiana.PNG (78' Víctor Pérez)
Patryk Małecki
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (81' Denys Bałaniuk)
Carlitos

Trener: Kiko Ramírez
Jagiellonia Białystok
4-5-1
Mariusz Pawełek
Rafał Grzyb
Ivan Runje grafika:zk.jpg
Guti
Piotr Tomasik
Przemysław Frankowski
Piotr Wlazło grafika:zmiana.PNG (46' Łukasz Burliga grafika:zk.jpg)
Taras Romanczuk grafika:zk.jpg
Martin Pospíšil grafika:zmiana.PNG (64' Arvydas Novikovas)
Fedor Černych
Cillian Sheridan grafika:zmiana.PNG (77' Karol Świderski)

Trener: Ireneusz Mamrot
Ławka rezerwowych: Kacper Chorążka, Tibor Halilović, Jakub Bartosz, Tomasz Cywka,

Kapitan: Arkadiusz Głowacki

Łukasz Sekulski grafika:zk.jpg ukarany poza boiskiem

Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 50-50 (48-52)
Strzały: 10-8 (7-3)
Strzały celne: 3-1 (2-0)
Strzały niecelne: 5-5
Strzały przejęte: 2-2
Strzały z pola karnego: 5-4
Strzały z pola karnego, celne: 2-0
Faule: 12-9
Żółte kartki: 2-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 4-0
Rzuty rożne: 6-2
Podania: 430-317
Podania dokładne (w %): 74-75

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Plakat meczowy.Wisła-PiastWisła-Jagiellonia
Plakat meczowy.
Wisła-Piast
Wisła-Jagiellonia

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Jaga

Data publikacji: 27-09-2017 11:00


Po zupełnie nieudanym tygodniu w Kielcach Wiślacy już w sobotę będą mieli okazję do zrewanżowania się za ostatnie niepowodzenia. Sprawa nie będzie jednak prosta - do Krakowa przyjedzie bowiem wicemistrz Polski, Jagiellonia Białystok, która znacznie poprawiła morale po zwycięstwie z Legią Warszawa 1:0.


Zespół Ireneusza Mamrota mocno wszedł w ligę, lecz potem stracił nieco impet. Ostatnia wygrana sprawiła jednak, że Pszczółki awansowały na czwarte miejsce w tabeli. W mocno międzynarodowym gronie wyróżniającymi postaciami są Fedor Černych oraz Taras Romanczuk, jednak w porównaniu do poprzedniego sezonu w pierwszym składzie można dostrzec więcej Polaków. Kto zatem zamelduje się od pierwszych minut przy R22? Zapraszamy na analizę taktyczną Dumy Podlasia.

Bramkarz: Mariusz Pawełek

Od starcia z Cracovią nieoczekiwanie miejsce między słupkami miał Damian Węglarz. Jego wskoczenie do pierwszego składu było następstwem urazu, jakiego nabawił się dotychczas podstawowy golkiper Jagi, Marian Kelemen. Słowak póki co stara się wyleczyć, by być gotowy na kolejne mecze, wydaje się jednak, że na Wisłę nie zdąży się przygotować. Węglarz wystąpił jak dotąd w trzech potyczkach, w których cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki. Jednak i urodzonego w 1996 roku z zawodnika ze spotkania z Wisłą wyeliminował uraz, jakiego nabawił się na treningu. Awaryjnie do Białegostoku sprowadzony został wczoraj Mariusz Pawełek, który wyrasta na faworyta do gry od pierwszej minuty. W odwodzie pozostaje tylko Krzysztof Karpieszuk, który jeszcze nie zadebiutował w Ekstraklasie. Wydaje się więc, że doświadczenie będzie górą i były golkiper Wisły zmierzy się z nią po raz kolejny.

Obrońcy: Rafał Grzyb, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik

Polskie boki i zagraniczny środek - to recepta trenera Mamrota na defensywę Jagi. Do niedawna podstawowym prawym obrońcą był doskonale nam znany Łukasz Burliga, który po zawieszeniu za żółte kartki nie może wrócić do pierwszego składu. W jego miejsce powinien zagrać Rafał Grzyb, kapitan białostoczan, który z powodzeniem może występować także na pozycji defensywnego pomocnika. Wychowanek Wiernej Małogoszcz słynie z nieustępliwej gry, a braki techniczne nadrabia wolą walki. Po przeciwnej stronie zamelduje się kolejny krakowianin, Piotr Tomasik. Były zawodnik Hutnika, który do stolicy Podlasia trafił z Podbeskidzia, znany jest z doskonale ułożonej lewej nogi, którą może siać spustoszenie po stałych fragmentach gry. Od czasu, gdy 29-latek wrócił po kontuzji, jego rywal do gry w pierwszym składzie, Guilherme, nie powąchał jeszcze murawy. Środek obrony z kolei nie zmienił się w porównaniu do zeszłego roku. Przez jakiś czas wydawało się, że kontuzja Ivana Runje jest znacznie groźniejsza, lecz Chorwat powrócił już na boiska Lotto Ekstraklasy. Inna sprawa, że zastępujący go Nemanja Mitrović popełniał masę błędów i przez to ponownie zasiadł na ławce rezerwowych. Drugim ze stoperów jest często zapędzający się pod bramkę rywali Gutieri Tomelin, piłkarz z przeszłością w najwyższej klasie rozgrywek w Brazylii. Posiadający włoski paszport gracz zagrał od deski do deski we wszystkich starciach Jagiellonii w tym sezonie.

Pomocnicy: Piotr Wlazło, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Martin Pospišil, Fedor Černych

Po odejściu Konstantina Vassiljeva do Piasta Gliwice wydawało się, że Jaga może stracić ofensywny impet. Estończyka szybko zastąpił jednak Martin Pospišil, który po pewnym czasie wskoczył w buty 99-krotnego reprezentanta nadbałtyckiego kraju. Czech jest głównym playmakerem zespołu i choć jego statystyki nie budzą jeszcze grozy u rywali, to bardzo trzeba na niego uważać. Tuż za nim, jako typowa „ósemka” powinien zagrać Piotr Wlazło. Kupiony z Wisły Płock piłkarz, który dał się poznać kibicom jako zawodnik strzelający bramki z połowy, również może wesprzeć 26-letniego Czecha w konstruowaniu akcji ofensywnych. Wlazło pomagać będzie także Tarasowi Romanczukowi. Ukrainiec jest kluczową postacią układanki Ireneusza Mamrota i od niego zależeć będzie skuteczność destrukcji ataków Białej Gwiazdy. Na skrzydłach opiekun Jagi może pozwolić sobie na sporą rotację. Do dyspozycji trenera pozostają: Przemysław Frankowski, Fedor Černych, Dmytro Chomczenowskij, Arvydas Novikovas i Karol Świderski. Wydaje się jednak, że pewny plac gry ma dwóch graczy wymienionych na początku. Najlepszy piłkarz Litwy roku 2016 zdobył przepiękną bramkę w meczu z Legią i zapewnił Pszczółkom trzy punkty, a młodzieżowy reprezentant Polski doskonale radzi sobie na prawej flance. W zimie kibice mogą być świadkami transferu z udziałem tego zawodnika.

Napastnik: Cillian Sheridan

Irlandczyk na dobrą sprawę jest jedynym słusznym wyborem Ireneusza Mamrota na pozycję napastnika. W odwodzie pozostaje co prawda Łukasz Sekulski, lecz głównie pełni on rolę jokera. Potencjał Polaka jest jednak mniejszy niż byłego zawodnika cypryjskich klubów. Sheridan ostatnio jednak jest cieniem samego siebie i mimo trzech strzelonych goli, opiekun Jagi nie może być zbytnio zadowolony z jego postawy. Rosłego brodacza Wiślacy będą musieli strzec jak oka w głowie nawet mimo jego nieskuteczności.

Wisła po porażkach z Koroną zrobi wszystko, by odkupić winy, Jagiellonia po zwycięstwie z Wisłą chce wydrzeć kolejny skalp. Przy R22 białostoczanom nie gra się jednak zbyt dobrze. Czy tak będzie kolejny raz? Przekonamy się już w sobotę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20.30.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl


Kolejna ważna próba wiślaków! Gramy z Jagiellonią

Po dwóch zeszłotygodniowych porażkach z Koroną Kielce, najpierw w Pucharze Polski, a następnie w lidze, atmosfera wokół zespołu "Białej Gwiazdy" mocno zgęstniała. Czekająca nas więc dziś potyczka z Jagiellonią Białystok to więc mecz, w którym na poczynania wiślaków patrzyć będziemy ze szczególną ciekawością. Drużyna zaliczyła w bieżącym tygodniu wspólne spotkanie i pomóc ma ono w tym, aby wrócić na właściwą ścieżkę. I oby tak się stało.

Podopieczni trenera Kiko Ramíreza zagrali zatrważająco słabe mecze w Kielcach, ale też wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, że podobne nie mają prawa się powtórzyć. Hiszpański trener ma jednak wciąż swoje problemy, bo mimo bardzo szerokiej kadry nie może skorzystać z aż sześciu kontuzjowanych zawodników, a występ dwóch kolejnych stoi pod znakiem zapytania. To ogranicza jego pole manewru, tym bardziej, że letnie zmiany kadrowe wciąż sprawiają, że Wisła jest dopiero na etapie budowy nowego zespołu. Mówił o tym zresztą dobitnie asystent Ramíreza, Radosław Sobolewski, który choć stroni od wywiadów postanowił w tym tygodniu udzielić takiego "Gazecie Krakowskiej". I już samo to świadczy o tym, że nasz nowy zespół potrzebuje nie tyle nagonki - o co najłatwiej - co spokoju i cierpliwości. Oczywiście wielu kibiców "wie lepiej" jaka jest sytuacja w drużynie i jakie kroki wręcz natychmiast powinny być podjęte i wspomnianą nagonkę uruchamia po każdym nieudanym zagraniu, zapominając choćby o tym, gdzie po zamieszaniu właścicielskim Wisła była w tabeli przed rokiem, a gdzie jest w niej dziś.

Każdy z nas chciałby żeby zespół "Białej Gwiazdy" z marszu wygrywał seryjnie kolejne mecze, ale też nie można zapominać, że nasza specyficzna liga okazuje się dla wielu piłkarzy do niej trafiających niezwykle wymagająca. Podobne zaś problemy, jak Wisła, ma więcej klubów. "Czarodziejska różdżka" wielu trenerów - w zetknięciu z nową rzeczywistością - zwyczajnie nie działa. Wystarczy spojrzeć choćby na aktualną tabelę, gdzie na samym jej dnie swojej "ulubionej cyfry" szuka pewien profesor i gdy ją znajdzie, "pogoni" swojego kupionego latem za grube pieniądze - wydawało się jeszcze niedawno - prawdziwego "wodzireja-cudotwórcę", którego metody jak na razie bynajmniej nie działają.

Oczywiście jeśli chodzi o nasz styl i grę - mamy zdecydowanie podstawy do narzekania, ale podobnie zawiedzeni są ostatnio fani takich ligowych tuzów jak Lech, czy Legia, gdzie wszystko wygląda również poniżej przeciętnej. Zawiedzeni są też kibice w Szczecinie i Gdańsku, gdzie poza słabą grą - nie ma też punktów. I podobnie można wymieniać niemal każdy ekstraklasowy ośrodek, bo jedynymi miejscami, gdzie ostatnio jest bardziej radośnie, niż smutno, to chyba tylko Zabrze, Lubin i... Białystok.

I to właśnie z białostocką Jagiellonią przyjdzie nam się dziś zmierzyć. Ta opromieniona sukcesem, jakim było zeszłotygodniowe zwycięstwo nad Legią, przyjeżdża do Krakowa, aby podtrzymać tak udanie rozpoczętą serię. Na pewno nie czeka nas więc łatwa przeprawa, bo "Jaga" to wymagający rywal, dlatego tym bardziej wypada, aby kibice "Białej Gwiazdy" byli z piłkarzami nie tylko na dobre, ale i na złe. Ten mecz jest więc solidną próbą - i to nie tylko dla naszych zawodników, ale i dla nas - kibiców.

Do zobaczenia więc, przy Reymonta!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wrócić na zwycięskie tory! Wisła podejmuje Jagiellonię

Data publikacji: 30-09-2017 10:00


W sobotę wieczorem piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą się przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok w 11. kolejce Lotto Ekstraklasy. Rywalizacja ta będzie 40. oficjalnym starciem w historii obu zespołów.


Piłkarze Wisły i Jagielloni mierzyli się dotychczas 39 razy w oficjalnych potyczkach, rozegranych nie tylko w Ekstraklasie, ale także w II lidze, w Pucharze Polski i w Pucharze Ligi. Statystyki przemawiają zdecydowanie na korzyść Białej Gwiazdy, która wygrała 21 z wymienionych spotkań. Goście sobotniej rywalizacji tylko 10 razy schodzili z murawy niepokonani, a osiem meczów zakończyło się podziałem punktów.

Po raz pierwszy zawodnicy Wisły i Jagiellonii spotkali się na szczeblu II ligi w sezonie 1985/1986. Wówczas Biała Gwiazda pokonała w Białymstoku Dumę Podlasia 1:0, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Maciej Smagacz.

„Pawka” i „Boguś” rządzą!

W poprzednim sezonie obie drużyny rywalizowały ze sobą w Lotto Ekstraklasie trzykrotnie, ale tylko jedno spotkanie odbyło się pod Wawelem. Wówczas Biała Gwiazda pokonała „Jagę” 3:1 po bramkach Pawła Brożka, Rafała Boguskiego i Patryka Małeckiego. Wygrana ta sprawiła, że od trzech ligowych meczów, rozegranych w stolicy Małopolski, krakowianie są zespołem niepokonanym w potyczkach z białostoczanami.

Trzech aktualnych zawodników krakowskiej Wisły króluje w klasyfikacji strzelców w potyczkach z Jagiellonią Białystok. Najwięcej razy, bo aż dziesięć, zmuszał bramkarzy Dumy Podlasia do wyciągania piłki z siatki Paweł Brożek. Tuż za nim, z siedmioma bramkami na koncie, plasuje się Rafał Boguski, a cztery trafienia w rywalizacjach z „Jagą” zanotował Patryk Małecki.

Żółto-Czerwoni z wiślacką przeszłością

W szeregach Białej Gwiazdy nie brakowało zawodników, którzy w swoim piłkarskim CV mają również Jagiellonię Białystok. Było ich aż jedenastu, jednak trójka z nich najbardziej zapisała się na kartach historii krakowskiego klubu. Zacznijmy od Radosława Sobolewskiego, który pierwsze piłkarskie kroki stawiał jako junior właśnie w Dumie Podlasia. Dokładnie dziesięć lat później los złączył go z Wisłą, barwy której reprezentował jako piłkarz przez ponad 8 sezonów! Po zakończeniu przygody z futbolem „Sobol” wrócił na Reymonta już w innej roli. Aktualnie pełni funkcję drugiego trenera, pomagając Kiko Ramírezowi.

Zapewne wszyscy fani Białej Gwiazdy pamiętają „lisa pola karnego”, czterokrotnego króla strzelców, który dał się we znaki wielu golkiperom w Polsce - Tomasza Frankowskiego. On także po raz pierwszy z piłką zetknął się w Jagiellonii, debiutując w jej barwach na poziomie Ekstraklasy. Trzeba jednak przyznać, że największe sukcesy święcił właśnie z Białą Gwiazdą, do której trafił w 1998 roku po zakończeniu zagranicznych wojaży. „Franek - łowca bramek”, bo tak nazywają go kibice, pięciokrotnie sięgał z Wisłą po tytuł najlepszej drużyny w kraju, tocząc również pamiętne boje na arenie międzynarodowej.

Z Wisłą kojarzony jest także Łukasz Burliga, który obecnie reprezentuje barwy Jagiellonii. Jeszcze jako nastolatek „Bury” przeniósł się pod Wawel, debiutując najpierw w Młodej Ekstraklasie, a później w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Łącznie prawy obrońca 122 razy zakładał koszulkę z białą gwiazdą na piersi w oficjalnych starciach z udziałem krakowskiej ekipy. Ciekawostką jest bez wątpienia fakt, iż do tej pory Burliga trzykrotnie pojawiał się w składzie Dumy Podlasia na mecze z Wisłą. Za każdym razem jego drużyna musiała uznać wyższość krakowian.

Co więcej, w miniony wtorek kontrakt z „Jagą” podpisał inny piłkarz z wiślacką przeszłością, Mariusz Pawełek. W ciągu czterech lat spędzonych pod Wawelem golkiper trzykrotnie sięgał z Białą Gwiazdą po mistrzostwo Polski, dorzucając także dwa srebrne medale. W sobotę 36-letni bramkarz z miejsca wskoczy do pierwszego składu białostoczan, aby zagrać przeciwko byłemu klubowi.

Historyczne starcie

Aż 26 lat trwała zwycięska passa Białej Gwiazdy nad Jagiellonią w meczach rozegranych przy R22. Dopiero 3 października 2014 roku Żółto-Czerwoni odnotowali historyczne zwycięstwo na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana, pokonując Wisłę 2:0 po bramkach Michała Pazdana oraz Mateusza Piątkowskiego w doliczonym czasie gry. W składzie krakowian znalazło się wówczas pięciu piłkarzy, którzy do dziś reprezentują Wisłę: Michał Buchalik, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Rafał Boguski i Paweł Brożek.

Sobotnie spotkanie Wisły z Jagiellonią zaplanowano na godzinę 20.30. Wierzymy, że po ostatnim gwizdku arbitra w pozytywnych nastrojach stadion przy ulicy Reymonta opuszczać będą sympatycy Białej Gwiazdy!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Wisła - Jagiellonia

Data publikacji: 30-09-2017 12:00


Tuż przed przerwą reprezentacyjną na Reymonta zawita drużyna z Białegostoku. Najpierw jednak sprawdzimy, jak na to spotkanie przygotowana jest defensywa Wisły oraz ofensywa Jagiellonii. Zapraszamy na pojedynek Ivána Gonzáleza oraz Arvydasa Novikovasa.


W tegorocznych rozgrywkach Biała Gwiazda u siebie jeszcze nie oddała rywalom kompletu punktów. Z kolei „Jaga” w obecnym sezonie nie ma zwyczaju przegrywać. A jak będzie tym razem? Dziś o pierwsze zdobycze powalczą Iván González i Arvydas Novikovas.

Co ich łączy?

Przeprowadzili się do Polski w tym samym czasie. Iván podpisał kontrakt z Wisła 11 stycznia bieżącego roku. Wcześniej występował w hiszpańskim AD Alcorcón, niemieckim FC Erzgebirge Aue czy też w rezerwach Realu Madryt. Jednak najwięcej spotkań zanotował w Rumunii, reprezentując ASA Tirgu Mures.

Arvydas związał się umową z Jagiellonią dzień po przyjeździe „polskiego Sergio Ramosa” do Krakowa. Karierę seniorską rozpoczął w Szkocji, a później przeniósł się tuż za naszą zachodnią granicę. W Niemczech rozegrał łącznie 64 mecze.

Co ich dzieli?

Pozycja na boisku. Jeden broni, drugi szarżuje na połowie przeciwnika. González jest stoperem, obok towarzyszy mu Arkadiusz Głowacki lub Zoran Arsenić. Natomiast Novikovas przyjmuje rolę skrzydłowego, atakując zarówno z lewej, jak i prawej strony.

Mimo ofensywnej gry, jaką preferuje Litwin, dla zespołu z Białegostoku zdobył dotychczas 5 bramek. Co ciekawe, Hiszpan zaliczył zaledwie o dwa gole mniej. Obaj panowie trafiali w Ekstraklasie oraz w Pucharze Polski.

Fiołki

Te kwiaty są symbolem FC Erzgebirge Aue. Dlaczego o tym klubie mowa? Wiślak i piłkarz „Jagi” występowali w nim w sezonie 2013/2014. W sumie na murawie spędzili razem 713 minut w 13 starciach.

Twarzą w twarz stanęli dwukrotnie i to w lidze polskiej - do tej pory między dzisiejszymi bohaterami mamy remis, bowiem Wisła wygrała u siebie z Jagiellonią 3:1, a 3 miesiące później podopieczni Kiko Ramíreza musieli uznać wyższość rywali w Białymstoku.

Kto teraz będzie górą? Tego dowiemy się w najbliższą sobotę o 20.30 na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie!

Do zobaczenia!

Angelika Głuszek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Kiko Ramírez przed meczem z Jagiellonią: - Oczyścić umysł z negatywnych myśli

- Sam widzę, że zawodnicy są zmotywowani, przygotowują się. Chcą ruszyć do przodu, chcą ruszyć z nowym etapem. Widzę w drużynie duże zjednoczenie i z tego faktu jestem zadowolony. Zwłaszcza, że w takiej sytuacji łatwo jest się załamać. Jest jednak zupełnie inaczej i z tego faktu jestem bardzo zadowolony - powiedział o sytuacji w naszym zespole, na konferencji prasowej przed meczem ligowym z Jagiellonią Białystok, trener zespołu Wisły Kraków, Kiko Ramírez.

Niestety w meczu z białostoczanami zespół "Białej Gwiazdy" wciąż nie będzie mógł zagrać w optymalnym składzie, a co więcej - do grona kontuzjowanych dołączyć może Kamil Wojtkowski. - Na dzisiejszym treningu pojawił się mały problem. Czekamy na wyniki badań oraz raport medyczny. W związku z tym urazem Kamil wcześniej opuścił trening - przyznał Hiszpan.

Spotkanie z Jagiellonią będzie dla wiślaków niezwykle ważne, bo po ostatnim tygodniu i dwóch porażkach w Kielcach atmosfera wokół zespołu nie jest niestety najlepsza.

- Należy oczyścić umysł z negatywnych myśli, które się pojawiają po takich porażkach, jak te w Kielcach. Inną sprawą jest szukanie rozwiązań problemów, w których się znaleźliśmy. Najważniejsze żeby zawodnicy podnieśli się i walczyli od nowa. W tym momencie wszyscy staramy się podnieść głowy. Ciężki moment, w którym teraz się znajdujemy, stwarzają jednak okazję na podniesienie się - mówił Ramírez. - To jest bardzo złożona sytuacja i biorę na siebie odpowiedzialność za porażki z Koroną. Trzeba dalej mieć na uwadze to, że mamy wielu nowych zawodników. Trzeba dać im czas, żeby się zaadaptowali, bo to nie jest łatwa sytuacja, zaadaptować się za granicą, w innej lidze, w innej kulturze. Wygrywając z Koroną, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji. Tak jak jednak powtarzam, potrzeba czasu. W szatni mamy tę potrzebną cierpliwość, również cały klub ją ma. To logiczne, że kibice są zdenerwowani taką sytuacją, ale widać chęć jej zmiany oraz chęć wygrywania meczów - dodał Hiszpan.

Na pewno ważną informacją jest ta, że w ostatnich dniach wszyscy piłkarze Wisły spotkali się wspólnie, aby lepiej zintegrować się ze sobą.

- Czuję ogromną wdzięczność za ogromne zaangażowanie całego zespołu, ponieważ zawodnicy którzy są w klubie od wielu lat pomagają tym nowym w lepszej i szybszej adaptacji, żeby wciągnąć zawodników w kulturę miasta i klubu. Jestem pozytywnie zaskoczony taką sytuacją, wcześniej nie było niestety takiej możliwości, żeby zorganizować takie spotkanie, ponieważ graliśmy trzy mecze w przeciągu tygodnia. Takie coś było nam jednak bardzo potrzebne. Zawodnicy spotkali się, zjedli coś razem, lepiej się poznali, przedyskutowali pewne sprawy. Jestem zadowolony z drogi, jaką przeszedł ten zespół, znowu nabrał chęci do gry i może to być punkt zwrotny - uważa Kiko Ramírez.

Wisłę czeka jednak w sobotnim meczu z białostoczanami bardzo trudne zadanie, choćby z tego powodu, że Jagiellonia przyjedzie do Krakowa podbudowana ostatnią wygraną nad Legią.

- Jagiellonia trochę się zmieniła, ale jest tam wiele rzeczy, które są niezmienne. Jest to zespół z wieloma ważnymi i dobrymi graczami, którzy do końca grają o dobry rezultat. Pod tym względem jesteśmy podobnymi drużynami i również dlatego ten mecz może okazać się sporym wyzwaniem. Jagiellonia to drużyna, która walczy nieustępliwie na boisku do końcowych minut o korzystny wynik - mówił Hiszpan.

W poprzednim meczu ligowym pierwotnie na prawej obronie wystąpić miał Zoran Arsenić i Ramírez został o to zapytany. - Podobnie jak Fran Vélez, który może występować na wielu pozycjach, Zoran Arsenić dobrze radzi sobie na wszystkich pozycjach w defensywie, dlatego też jest pewną alternatywą dla Tomasza Cywki na prawej obronie. W tym tygodniu mieliśmy pewne problemy, bo wszyscy nasi środkowi obrońcy zmagali się z urazami. Wszyscy jednak dziś trenowali, więc jesteśmy dobrej myśli - powiedział.

Kiko Ramírez został też zapytany o Pawła Brożka oraz fakt, że ma on ostatnio o wiele mniej okazji do gry. - W tym sezonie Brożek występuje trochę mniej i jest to spowodowane problemami z plecami, które miał. To co trzeba podkreślić to fakt, że jest to w pełni profesjonalista. W środku tygodnia odbyłem z nim rozmowę, w której zapytałem się go, czy mogę na niego liczyć w zbliżających się spotkaniach, odpowiedział - „trenerze, musimy wygrać” - przyznał Ramírez.

Po meczu z Jagiellonią cała liga będzie miała kolejną przerwę, spowodowaną meczami reprezentacyjnymi.

- Ten czas, podczas przerwy reprezentacyjnej, bardzo nam się przyda, to czas nie tylko na naszą ciężką pracę, ale również na to, żeby w stu procentach doprowadzić naszych rekonwalescentów do pełni zdrowia. Będziemy trenować, a w sobotę jest planowany mecz towarzyski, przeciwko rywalowi z Ekstraklasy - zakończył trener.


Dodał: Kamil

Źródło: wislaportal.pl


Rafał Boguski: - Kiedy dostaję szansę, to chcę się pokazać z jak najlepszej strony

- To że strzelam Jagiellonii bramki, to jest raczej zbieg okoliczności. Gdy grałem jeszcze w Łomży, to też grałem z Jagiellonią i też udawało mi się trochę bramek strzelać. Jest to przeciwnik jak każdy inny, ale oczywiście chciałbym polepszyć moje statystyki - mówił obecny na konferencji prasowej, przed meczem z Jagiellonią Białystok, pomocnik krakowskiej Wisły, Rafał Boguski.

Długoletni gracz "Białej Gwiazdy" odniósł się do sytuacji z ostatnich dni, kiedy doszło do wspólnego spotkania integracyjnego piłkarzy naszego klubu.

- Spotkania robi się, gdy drużyna ma jakieś kłopoty, gdy nie ma wyników. Byliśmy po dwóch porażkach z Koroną i doszliśmy do wniosku, że trzeba zorganizować takie spotkanie, żeby porozmawiać. Oglądnęliśmy Ligę Mistrzów, porozmawialiśmy, wspólnie coś zjedliśmy. Na pewno w kolejnych dniach atmosfera na treningach była o wiele lepsza, niż dotychczas. Nie było żadnych ograniczeń, gdy komuś leżało coś na sercu, to mógł to drugiej osobie powiedzieć. Takie spotkania oczyszczają i wprowadzają lepszą atmosferę - uważa wiślak.

- Oczywiście, że chciałbym grać w każdym meczu w podstawowym składzie. W ostatnich sezonach się do tego przyzwyczaiłem, teraz się to trochę pozmieniało, ale robię to co zawsze. Trenuję na sto procent i kiedy dostaję szansę, to chcę się pokazać z jak najlepszej strony. To chyba nie zmieni się do końca mojej przygody z piłką - zapewnił na zakończenie Boguski.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła – Jagiellonia: Wykorzystać atut własnego boiska

29 września 2017

W jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów 11. kolejki Lotto Ekstraklasy, Wisła Kraków podejmować będzie Jagiellonię Białystok. Gospodarze chcą za wszelka cenę zrehabilitować się za ostatnie niepowodzenia.


Wiślacy ostatnich tygodni nie mogą zaliczyć do udanych. Z pięciu ostatnich ligowych spotkań podopiecznym Kiko Ramireza udało się wygrać zaledwie jedno (2:0 z Piastem Gliwice). W tym czasie doznali również trzech wyjazdowych porażek – 0:3 z Zagłębiem, 1:3 z Arką i ostatnio 1:2 z Koroną. Biała Gwiazda pożegnała się również z rozgrywkami Puchar Polski, również ulegając 1:2 Koronie.

W sobotę wiślacy będą chcieli wykorzystać atut własnego boiska, na którym w tym sezonie są niepokonani. Ich ligowy bilans przed własną publicznością to trzy zwycięstwa i jeden remis. O poprawienie tego dorobku wcale jednak łatwo nie będzie, bowiem do Krakowa przyjedzie świetnie spisująca się na wyjazdach Jagiellonia.

Drużyna z Białegostoku w meczach na boiskach rywali odniosła w tym sezonie trzy zwycięstwa i zanotowała dwa remisy. Przed tygodniem Jagiellonia przed własną publicznością skromnie 1:0 pokonała Legię Warszawa i obecnie może się pochwalić trzema kolejnymi meczami bez porażki.

Pięć ostatnich ligowych konfrontacji obu zespołów zakończyło się wygranymi gospodarzy. W poprzednim sezonie obie drużyny mierzyły się trzy razy. Jagiellonia wygrywała u siebie 2:1 i 2:0, natomiast wiślacy przed własną publicznością zwyciężyli 3:1. Jagiellonia ostatnie zwycięstwo w Krakowie odniosła w październiku 2014 roku.

W sobotnim meczu trener Kiko Ramirez w dalszym ciągu nie będzie mógł skorzystać z najmocniejszego składu. Ze względu na kontuzje zabraknie Juliana Cuesty, Frana Veleza, Ze Manuela i Kamila Wojtkowskiego. Na boisko nie zobaczymy również Jakuba Bartkowskiego, Zdenka Ondraska i Marko Kolara, którzy nie są jeszcze w pełni sił.

20:30 WISŁA KRAKÓW – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK


Źródło: wislakrakow.com

Doskonały mecz na zmazanie plamy. Wisła vs Jaga

Dodano: 2017-09-30 14:00:07 (aktualizacja: 2017-10-01 16:20:46)

Norf / wislalive.pl


Jak się rehabilitować, to w starciach z najlepszymi. Jagiellonia, która dziś zawita przy R22 do nich z pewnością należy.

W końcu w elicie

Powiedzieć, że poprzedni tydzień nie był zbyt udany dla BG, to nic nie powiedzieć. Dwie porażki w Kielcach, w katastrofalnym stylu, za nami. Nowy mecz i nowy rywal przed nami. Tym razem do Krakowa zawita Jagiellonia. Przed rozpoczęciem rozgrywek w zespole z Podlasia doszło do roszady na ławce trenerskiej. Michała Probierza, zastąpił Ireneusz Mamrot, który dotychczas piął się cierpliwie po szczeblach polskiego futbolu, aby w końcu przejąć drużynę z Ekstraklasy. I to „niebyle jaką” drużynę. Jaga to w końcu wicemistrz kraju. Wprawdzie styl gry pozostawia wiele do życzenia i sporo mu brakuje, do tego jaki „żółtoczerwoni” prezentowali jeszcze rok temu, jednak wyniki w dalszym ciągu są niezłe. Nasi rywale zgromadzili dotąd 18 punktów, dzięki czemu zajmują 4. miejsce. 2 oczka mniej mają na swoim koncie Wiślacy, co sprawia, że zajmują 7. lokatę.

Wisła u siebie, Jaga na wyjazdach. Dziś remis?

Po niepowodzeniach na Kielecczyźnie pora wrócić do Krakowa. Tu Wiśle idzie w tym sezonie znacznie lepiej niż na wyjazdach. Przede wszystkim u siebie jesteśmy niepokonani. 4 spotkania ligowe przy R22 to 3 wygrane i 1 remis, do tego bilansu należy dorzucić wygraną w PP nad Wisłą Płock. Te statystyki pokazują, że obiekt przy Reymonta znowu staje się twierdzą nie do zdobycia . Z kolei Białostocczanie lepiej radzą sobie w delegacjach, gdzie trzykrotnie wygrali, dwa razy zremisowali i nie ponieśli żadnej porażki. W sumie nasi rywale od trzech spotkań pozostają niepokonani. Najpierw zremisowali po drugiej stronie błoń i w Gdańsku, a w ubiegłym tygodniu pokonali przed własną publicznością, Legię 1:0. Na początku sezonu Duma Podlasia próbowała swoich sił w eliminacjach do LE, jednak o ile z Gruzińskim Dinamem Batumi wygrać się udało, o tyle Azerska Gabala okazała się zbyt silna. Jagiellonia ma za sobą również przygodę w PP, gdzie w pierwszej rundzie musiała uznać wyższość Zagłębia Lubin

Mario znowu w domu

Niestety sytuacja kadrowa Wisły niewiele się poprawiła. Najważniejsze, że do gry wraca w końcu Arek Głowacki, jednak w dalszym ciągu kontuzjowani są Julian Cuesta i Fran Velez. Natomiast Kuba Bartosz, Zdenek Ondraszek i Marek Kolar wracają powoli do treningów z drużyną, jednak na boisku ich dziś zabraknie. Podobnie zresztą jak, najprawdopodobniej Kamila Wojtkowskiego i Ze Manuela, którzy powiększyli listę kontuzjowanych w trwającym tygodniu. Nasi rywale mają problem przede wszystkim na pozycji bramkarza. Urazy przytrafiły się Marianowi Kelemenowi i Damianowi Węglarzowi, w związku z czym władze klubu z Białegostoku zdecydowały się na zakontraktowanie, dobrze w Krakowie znanego Mariusza Pawełka. Wszystko wskazuje na to, że popularny „Mario” zadebiutuje w nowej drużynie, na stadionie, na którym spędził ładnych kilka lat. Do dyspozycji trenera Mamrota po wyleczeniu urazu wraca z kolei inny były Wiślak, Łukasz Burliga. Na boisku oprócz wspomnianych bramkarzy nie zobaczymy też na pewno Marka Wasiluka.

„Teatr koszmarów”

Do tej pory kibice polskiej ligi mogli obserwować 35 spotkań między tymi dwoma drużynami. 18 zwycięstw odniosła w nich BG, 10 Jaga, a 7 zakończyło się remisami. Wiślacy zdobyli 62 bramki, podczas gdy nasi rywale 39. Dla „żółtoczerwonych” mecze przy R22 to prawdziwy koszmar. W XXI wieku odnieśli tu zaledwie jedno zwycięstwo, dwa razy remisując. Tamten sezon potwierdził regułę przewagi gospodarzy. W Białymstoku wygrywała Jaga, 2:1 i 2:0, natomiast w Krakowie BG, 3:1. Pierwszy mecz na Podlasiu, był ostatnim przegranym Wisły podczas czarnej serii, jaka spotkała nas na początku ubiegłych rozgrywek. Natomiast rewanż przy R22, to jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu Wiślaków w tamtej kampanii.


Tomasz Kwiatkowski poprowadzi dzisiejsze zawody

Warszawiak ma za sobą 8 spotkań w tym sezonie, w których pokazał 33 żółte kartki, 4 czerwone i 2 razy wskazał na wapno. Z naszymi gośćmi spotkał się przy okazji zremisowanego 1:1 meczu ze Śląskiem. W rundzie finałowej sezonu 2014/15 gwizdał w wygranym przez Jagę 2:1, meczu z BG.

Pełna mobilizacja

Trener Ramirez przed spotkaniem przekonuje, że w drużynie mimo ostatnich niepowodzeń, panuje bardzo dobra atmosfera. Piłkarze w trakcie tygodnia mieli okazję na dodatkową integrację. Są podobno odpowiednio zmotywowani, aby zmazać plamę jaką dali w Kielcach. Trzeba przyznać, że rywal wyjątkowo niewygodny na takie przełamanie, jednak paradoksalnie w spotkaniach z silniejszymi drużynami wyglądaliśmy w ostatnim czasie lepiej. Pozostaje nam tylko kupić bilet (jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy) i głośnym dopingiem wspomóc naszych zawodników z trybun. Początek spotkania o 20:30. Wszyscy na R22!



NORF


Relacje z meczu

Jubileusz bez bramek. Wisła - Jagiellonia 0:0

Data publikacji: 30-09-2017 22:25


W 11. kolejce Lotto Ekstraklasy do Krakowa zawitali piłkarze Jagiellonii, z którą ostatnimi czasy przy Reymonta Wiślakom grało się całkiem dobrze. Krakowianie bardzo chcieli zmazać plamę z poprzedniego tygodnia, podopieczni Ireneusza Mamrota z kolei walczyli o pełną pulę, by rozsiąść się na pozycji lidera. Przed spotkaniem uhonorowani zostali Arkadiusz Głowacki oraz Maciej Sadlok. Pierwszy z nich wystąpił dziś po raz 350. w barwach Wisły w Ekstraklasie, drugi w ostatnim starciu z Koroną po raz 100. przywdział barwy Białej Gwiazdy.


Zobacz galerię z tego meczu

W ostatnim tygodniu zespół Pszczółek zasilił stary dobry znajomy krakowian, Mariusz Pawełek, który został awaryjnie zatrudniony po serii kontuzji białostockich golkiperów. Na miłym przywitaniu z „Mario” się skończyło, potem Wiślacy rzucili się do ataków i próbowali pokonać 36-latka. Najpierw doskonałe podanie z głębi pola otrzymał Carlos López, który przez ponad 30 metrów biegł zupełnie nieobstawiony. Gdy do Hiszpana zbliżali się obrońcy, ten odegrał piłkę do Pawła Brożka, który jednak został wyrzucony pod samą linię bramkową i nie zdołał skierować futbolówki do opuszczonej siatki.

Chwile VAR-owej grozy

Odpowiedź Jagi mogła być piorunująca - Sheridan wdarł się między interweniujących Ivána Gonzáleza i Michała Buchalika i zdołał wyłuskać piłkę. Irlandczyk na szczęście nie zdołał oddać strzału. Chwilę później kontrę Wisły zaczął López, który sprytnie uruchomił Brożka. Ten upadając zdołał jeszcze podać do Boguskiego, który huknął z woleja obok bramki Pawełka. RB9 próbował jeszcze dwukrotnie zaskoczyć starego znajomego, jednak dwa razy górą był „Mario”. Debiutujący w Jadze bramkarz zagotował się nieco w 36. minucie. Najpierw po wrzutce aktywnego Boguskiego, Pawełek zbił piłkę pod nogi Carlitosa, jednak po chwili zrehabilitował się, instynktownie broniąc strzał Hiszpana. Po rzucie rożnym będącym następstwem tej sytuacji Pawełek znowu nie złapał dośrodkowania, a piłka spadła na piąty metr. Tam sytuacyjny strzał oddał Głowacki, któremu zabrakło naprawdę niewiele, by uczcić swój jubileuszowy, 350. mecz w Ekstraklasie w barwach Białej Gwiazdy.

Wisła zdecydowanie przeważała, lecz nie potrafiła tego udokumentować w statystykach. Po pierwszej połowie nadal widniał wynik remisowy, choć przez chwilę kibice krakowskiego klubu mogli zadrżeć. Sędzia Tomasz Kwiatkowski około dwie minuty po akcji pod polem karnym gospodarzy poprosił o powtórkę VAR, by sprawdzić czy w polu karnym nie doszło do przewinienia. Po dwóch minutach, które niemiłosiernie się dłużyły, arbiter wznowił grę ku uldze wszystkich sympatyków Białej Gwiazdy.

Super "Mario"

Drugą połowę od mocnego uderzenia w trybuny rozpoczął Piotr Tomasik. Drugi z krakowian w barwach Jagi, Łukasz Burliga tuż po wejściu na murawę otrzymał żółtą kartkę. Po chwili do głosu doszli Wiślacy, którzy zagrażali bramce gości zwłaszcza po rzutach rożnych. Po kilku z nich w sporych opałach był Mariusz Pawełek, ale za każdym razem górą byli obrońcy, którzy wyjaśniali sytuację. „Mario” z kolei wspiął się na wyżyny możliwości w 67. minucie, gdy w pięknym stylu zbił futbolówkę na rzut rożny po strzale Pola Lloncha. Kibice Wisły widzieli już piłkę w bramce, Hiszpan mógł zdobyć premierowego gola w krakowskim klubie, ale Pawełek wyczuł jego próbę.

Jagiellonia grała bardzo niemrawo, ale w 77. minucie mogła objąć prowadzenie. Zza szesnastki mocny strzał z powietrza oddał Frankowski, Buchalik wypluł piłkę przed siebie, lecz dobijający Świderski, który pojawił się na murawie kilka sekund wcześniej nieznacznie chybił. W ostatnich minutach na murawie pojawili się Imaz i Bałaniuk, ale i oni nie znaleźli recepty na bramkę Jagiellonii. Wisła bezbramkowo zremisowała z Pszczółkami i ścisk w górnej części tabeli zrobił się jeszcze większy.

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0 (0:0)

Wisła: Buchalik - Arsenić, Głowacki, González, Sadlok - Boguski (80’ Imaz), Basha, Llonch (78’ Pérez), Małecki - Brożek (80’ Bałaniuk), López

Jagiellonia: Pawełek - Grzyb, Runje, Guti, Tomasik - Wlazło (46’ Burliga), Romanczuk - Frankowski, Pospišil (64’ Novikovas), Černych - Sheridan (78’ Świderski)

Żółte kartki: Sadlok, Głowacki - Romanczuk, Burliga, Sekulski, Runje

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Widzów: 11 056

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wygrała nieskuteczność. Wisła - Jagiellonia 0-0

Piłkarze krakowskiej Wisły rozegrali przeciwko Jagiellonii Białystok na pewno lepszy mecz, niż ostatnio przeciwko Koronie Kielce, ale solidna nieskuteczność naszego zespołu sprawiła, że mimo wielu okazji do zdobycia goli, spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem.

Spotkanie z aktualnym wicemistrzem Polski, Jagiellonią, drużyna "Białej Gwiazdy" rozpoczęła w ofensywnym ustawieniu, z dwójką napastników, ale ważniejsze od ustawienia było to, że bardzo szybko mogliśmy wyjść na prowadzenie, bo już w pierwszej minucie w dobrej sytuacji znalazł się Carlos López, ale ostatecznie został zablokowany przez obrońcę.

Wisła grała jednak odważnie, przejmowała sporo piłek i nic dziwnego, że niespodziewanie mając całkiem sporo miejsca na boisku w 6. minucie znów stworzyła sobie znakomitą okazję do zdobycia gola. Sam na sam z debiutującym w białostockiej drużynie Mariuszem Pawełkiem znalazł się Carlitos, przerzucił nad nim piłkę, ale nie na tyle dokładnie, aby ta wpadła do bramki. Na futbolówkę nabiegał jednak jeszcze grający dziś od początku meczu Paweł Brożek, ale blokowany przez obrońcę nie zdołał wepchnąć jej do siatki. Idealna sytuacja do zdobycia gola została więc zaprzepaszczona.

Pierwsza z kolei szansa dla Jagiellonii, to bardziej dzieło nieporozumienia Michała Buchalika z Ivánem Gonzálezem, niż rzeczywiście zasługa dobrej gry gości. Miało to miejsce w 8. minucie, ale słabo ostatnio spisujący się Cillian Sheridan ostatecznie nie skorzystał z błędu wiślaków. A Ci nadal starali się atakować i już minutę później nasz kontratak zakończył się niecelną próbą Rafała Boguskiego.

Na następną szansę czekaliśmy tylko sześć minut, ale wtedy podania Patryka Małeckiego nie zdołał przyjąć Brożek. W 19. minucie na strzał z dystansu zdecydował się z kolei Vullnet Basha, ale po rykoszecie mieliśmy tylko rzut rożny. Ten wiślacy rozegrali dobrze, bo do płasko zagranej futbolówki doszedł Boguski, ale jego uderzenie trafiło w obrońcę.

Wisła miała więc sporo okazji, ale raziła nieskutecznością. Tak właśnie było w minutach 24. i 29. kiedy mieliśmy dwa rzuty wolne. Obydwa egzekwował Carlitos i obydwa padły łupem... Pawełka. Pierwszy po dośrodkowaniu zakończyło uderzenie Boguskiego, a później Hiszpan strzelał już bezpośrednio, ale nie zdołał zaskoczyć bramkarza "Jagi".

Po drugiej stronie nie dał się też zaskoczyć Buchalik, uprzedzając wyjściem z bramki Sheridana, ale też od razu do głosu wrócili wiślacy. W 30. minucie z dystansu spróbował Pol Llonch, a zaraz potem dobrze ze skrzydła w pole karne gości wpadł Małecki, ale wszystko skończyło się dla nich bardzo szczęśliwie.

Dokładnie tak było też w minucie 34., kiedy to dobrze piłkę dogrywał Boguski, a niepewną interwencję Pawełka mógł wykończyć Carlitos. Strzał Hiszpana bramkarz "Jago" odbił jednak instynktownie na rzut rożny. Po nim gola mógł zdobyć nasz dzisiejszy jubilat Arkadiusz Głowacki, który rozgrywał swój 350. mecz ligowy w Wiśle. Futbolówka spadła mu bowiem pod nogi, ale "Głowa" uderzył ostatecznie obok słupka!

Nieskuteczność Wisły mogła zostać ukarana w końcówce pierwszej połowy. Najpierw bowiem goście dostali prezent od sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, w postaci rzutu wolnego za... odbicie piłki od głowy - a nie ręki Zorana Arsenica. Dogranie z niego niewiele wprawdzie Jagiellonii dało, ale warszawski arbiter długo analizował powtórkę video i starcie w naszym polu karnym Macieja Sadloka z Ivanem Runje. Ostatecznie nie wskazał na "wapno" i obydwa zespoły zeszły na przerwę z wynikiem bezbramkowym.

Drugą połowę Wisła rozpoczęła równie ofensywnie, jak pierwszą, ale wciąż brakowało nam podbramkowego szczęścia. Po kolejnych dwóch rzutach rożnych, najpierw sędzia odgwizdał pozycję spaloną Arsenicia, a następnie futbolówka zatańczyła między nogami obrońców i ostatecznie udało się ją szczęśliwie graczom Jagiellonii wybić. Dobrego podania od Głowackiego nie wykorzystał też Carlitos, który źle przyjął piłkę, a po chwili Hiszpan spróbował uderzyć sprzed pola karnego, ale futbolówka przeleciała obok bramki. Po tej próbie do końca meczu zostało już tylko pół godziny.

W 64. minucie wiślacy wyszli jednak z kolejnym kontratakiem, ale podanie Małeckiego było niedokładne. Nasz zespół mocno starał się jednak o to, aby wreszcie przeprowadzić skuteczną akcję, ale wciąż brakowało nam skuteczności. I to nie tylko w sytuacjach podbramkowych, co w dokładnym i może także momentami spokojniejszym rozegraniu piłki. Trzeba też przyznać, że to właśnie z Jagiellonią było to "piłkarskie szczęście", co oglądaliśmy w minucie 68., kiedy to po ładnie rozegranej akcji Pawełek zdołał obronić celny strzał Lloncha.

W kolejnych minutach gra się już jednak wyrównała, a więcej starali się pokazać przyjezdni. I w 78. minucie to Jagiellonia mogła cieszyć się z bramki. Niepewną interwencję Buchalika, który odbił piłkę przed siebie, o mały włos nie wykorzystał wprowadzony sekundy wcześniej Karol Świderski. Wisła odpowiedziała dograniem do Boguskiego, ale główkę wiślaka na raty wyłapał Pawełek.

W 80. minucie Wisła miała kolejną okazję do udanego kontrataku, ale Boguski zbyt mocno dograł do Carlitosa i nasza kolejna szansa przepadła. Taką w 86. minucie miała znów Jagiellonia, ale z rzutu wolnego Świderski uderzył nieznacznie nad naszą bramką.

Końcówka była już z obydwu stron mocno nerwowa i nie przyniosła już udanych akcji, stąd też całość zakończyła się bez bramek.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Gra lepsza niż wynik. Wisła-Jaga 0:0

Dodano: 2017-10-01 11:50:48 (aktualizacja: 2017-10-01 18:12:21)

Norf / wislalive.pl

W tym sezonie to sytuacja wyjątkowa. Gra Wisły mogła się podobać, jednak tym razem wynik jest lekkim rozczarowaniem

Zdecydowanym bohaterem przyjezdnych okazał się Mariusz Pawełek, który kilkukrotnie uratował skórę swoim nowym kolegom, pokazując, że wciąż, mimo kilkumiesięcznej przerwy od gry i 37 lat na karku, dalej utrzymuje swoją dyspozycję na wysokim poziomie. W poczynaniach BG widać było pomysł na grę, udawało się kreować sytuacje bramkowe, obserwowaliśmy ciekawe rozwiązania stałych fragmentów gry. To wszystko jednak za mało, zabrakło najważniejszego, skutecznego wykończenia akcji.

Trener Ramirez zdecydował się postawić na „starą gwardię”. Od pierwszej minuty na boisko wybiegli dawno nieoglądani w pierwszym składzie Paweł Brożek, Rafał Boguski i Arek Głowacki. Na prawej obronie po raz pierwszy w tym sezonie zabrakło Tomka Cywki, którego zastąpił z całkiem niezłym skutkiem Zoran Arsenić. Nie zabrakło oczywiście miejsca dla Carlitosa, który bardzo szybko stworzył sobie dwie świetne okazje, urywając się obrońcom. W pierwszej minucie dał się jednak dogonić defensorowi, który utrudnił mu oddanie strzału, chwilę później zdecydował się na próbę lobowania Pawełka. Strzał okazał się jednak niecelny, a skuteczną dobitkę Pawłowi Brożkowi utrudnił gracz gości.

W dalszych fragmentach meczu Wisła zyskiwała coraz większą przewagę. Dalej aktywny był Carlitos. Dwukrotnie starał się zaskoczyć gości z rzutów wolnych. Najpierw dośrodkował na głowę Rafała Boguskiego, którego strzał okazał się za słaby. To samo można powiedzieć o próbie bezpośredniego uderzenia Hiszpana, przy kolejnej okazji.

W 34 minucie powinno być 1:0. Znowu napastnik z Półwyspu Iberyjskiego, świetnie opanował piłkę w polu karnym, oddał zaskakujące uderzenie, świetnym refleksem wykazał się jednak były golkiper BG, przenosząc futbolówkę nad poprzeczką. Po tej sytuacji mieliśmy rzut rożny. W zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Arek Głowacki, którego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki gości.

Do kuriozalnej sytuacji mogło dojść w 37 minucie. Sędzia Kwiatkowski najpierw podyktował rzut wolny dla Jagi, za rzekome zagranie ręką Arsenicia, którego nie było. Piłka została wrzucona w pole karne, a tam starli się Maciek Sadlok i Ivan Runje. Warszawiak bardzo długo analizował powtórki w systemie VAR, na całe szczęście dla nas i samego siebie nie wskazał na wapno.

Od początku drugiej części meczu Wiślacy starali się kontynuować dobrą, ofensywną grę, jednak przyjezdni zaczęli uważniej się bronić, a także śmielej poczynać sobie w ofensywie. Na pierwszą groźną akcję czekaliśmy do 68 minuty, kiedy w polu karnym rywali znalazł się Pol Llonch, korzystając z błędu Łukasza Burligi, oddał kąśliwy strzał, który z trudem wybronił „Mario”.

Końcówka spotkania okazała się bardzo wyrównana, każda ze stron starała się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale także ustrzec błędu w defensywie, co mogło skutkować porażką. Niespodziewanie to przyjezdni zdołali sobie wypracować sytuację, która mogła okazać się kluczowa dla losów całego meczu. Z dystansu uderzył Cernych, piłkę przed siebie wypluł Michał Buchalik, do niej od razu doskoczył Świderski, jednak nie zdołał oddać celnego strzału. To był ostatni ciekawy akcent tego meczu. W związku z czym rezultat na tablicy wyników po ostatnim gwizdku, wyglądał tak jak przed pierwszym.

Był to pierwszy bezbrakowy remis w tym sezonie. W poprzedniej kampanii, taki rezultat osiągnęliśmy dwukrotnie, w starciach z Legią i Lechem, również przy R22. Pokazuje to doskonale, jak ciężko gra się tu najsilniejszym drużynom ligi, jednak także, że nie potrafimy znaleźć sposobu na pokonanie ich, mimo iż w tych trzech meczach byliśmy stroną przeważającą. Wracając jednak do aktualnej sytuacji. Możemy zaobserwować spory progres w grze BG. Może być on spowodowany małą ilością nowych zawodników w wyjściowym składzie, którzy muszą się odpowiednio wkomponować w zespół. Przed nami przerwa reprezentacyjna, w trakcie której będzie dużo czasu na treningi taktyczne i integrację zespołu. Szkoda, że wczoraj nie udało się zdobyć choć jednej bramki, mimo sporej przewagi, jednak punkt w starciu z wicemistrzem kraju należy szanować, zwłaszcza, że czołówka nie ucieka za szybko.



Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0 (0:0)


Wisła: Buchalik - Arsenić, Głowacki, González, Sadlok - Boguski (80 Imaz), Basha, Llonch (78 Pérez), Małecki - Brożek (80 Bałaniuk), López


Jagiellonia: Pawełek - Grzyb, Runje, Guti, Tomasik - Wlazło (46 Burliga), Romanczuk - Frankowski, Pospišil (64 Novikovas), Černych - Sheridan (78 Świderski)


Żółte kartki: Sadlok, Głowacki - Romanczuk, Burliga, Sekulski, Runje


Sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy


Widzów: 11 056


NORF


Źródło: wislalive.pl

Remis z Jagiellonią

Wpisany przez Kornelia

niedziela, 01 października 2017 22:45


W 11 kolejce Ekstraklasy Wisła Kraków podjęła Jagiellonie Białystok.

Było to 350-te spotkanie z udziałem Arkadiusza Głowackiego i setne dla Macieja Sadloka. Drużyna gospodarzy nie zaznała porażki u siebie od początku sezonu. Wyjazdy nie zawsze były sprzyjające dla Białej Gwiazdy. Ostatnie dwie porażki z Koroną Kielce (Puchar Polski, 10.kolejka Ekstraklasy), dały Wiśle jeszcze większego power-a, aby przełamać passę niepowodzeń. Początek pierwszej połowy spotkania, w wykonaniu Wisły był zdecydowanie lepszy i dynamiczniejszy w porównaniu do wcześniejszych rozgrywek. W 6. minucie, pierwsza świetna akcja w drużynie Białej Gwiazdy. Carlitos wybiegł zza obrońców, pozostał sam na sam z bramkarzem Jagiellonii, skierował piłkę w stronę bramki, jednak niedokładnie. Szanse na zakończenia akcji miał napastnik Paweł Brożek, któremu również nie udało się skutecznie ulokować piłki w bramce gości . Kolejne dobre akcje w wykonaniu Wisły, również nie przyniosły rezultatów. Każda piłka ostatecznie trafiała w ręce Pawełka. W 32. minucie, pierwsza żółta kartka na konto Wisły Kraków dla Pola Lloncha. Druga –dla kapitana Arkadiusza Głowackiego. Pierwsza połowa należała do Wisły Kraków. Dużo dobrych akcji jednak nieskutecznych, niecelnych, co w rezultacie pierwsze 45 min zakończyło się bezbramkowym remisem.

Druga połowa, i kolejna szansa na zdobycie bramki. Po dośrodkowaniu piłki przez Arsenića, Brożek zagrał do Lloncha, który oddał strzał na bramki, jednak wybronił Pawełek. Po świetnym początku spotkania w wykonaniu Wisły, w drugiej połowie oddała przewagę Jagiellonii. Drużyna gospodarzy zaczęła rozgrywać na własnej połowie, tracąc siłę i dynamikę. Wiślacy opadli z sił. W 78 Minucie, pierwsza zmiana w drużynie Białej Gwiazdy. W miejsce Pola Lloncha, pojawia się Perez. Chwile później, druga i trzecia zmiana w drużynie gospodarzy. Za Pawła Brożka, Bałaniuk. Za Boguskiego Imaz. Druga połowa również zakończyła się bezbramkowo. Mecz był na dobrym poziomie. Dużo sprzyjających akcji w drużynie Wisły Kraków, q których brakowało wykończenia i dokładności. Obydwie drużyny, po 11. kolejce zyskują po 1 punkcie.

Wisłę Kraków wspierało 11 056 kibiców.

Źródło: skwk.pl

Tylko remis z Jagiellonią

30 września 2017

Ani jednej bramki nie obejrzeliśmy w sobotnim meczu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy w Krakowie. Wisła zaprezentowała się lepiej od Jagiellonii, ale nie zdołała wykorzystać nawet jednej ze stworzonych sytuacji. W efekcie obie jedenastki podzieliły się punktami.


Od początku inicjatywa należała do “Białej Gwiazdy”, która już w szóstej minucie powinna wyjść na prowadzenie. W sytuacji sam na sam z Pawełkiem znalazł się Carlitos i uderzył nad nim. Piłka nie leciała w światło bramki, ale wydawało się, że piłkę do bramki wpakuje Brożek. Tego jednak w momencie strzału popchnął Grzyb i napastnik Wisły nie trafił w futbolówkę. Kilka chwil później z prawej strony pola karnego uderzał Boguski, ale obok słupka.

W kolejnych minutach podopieczni Kiko Ramireza nadal sprawiali lepsze wrażenie od rywali, szukali swoich okazji, wychodzili z szybkimi akcjami, ale brakowało im dokładności w decydujących momentach.

W 34. minucie przed kolejną szansą w tym meczu stanął Carlitos, ale jego uderzenie z kilku metrów instynktownie obronił Pawełek. Kilka chwil później po błędzie defensywy gości piłka trafiła pod nogi Głowacki, który z kilku metrów uderzył obok słupka. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Inicjatywa należała do gospodarzy, którzy jednak nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę i bramkarza Jagiellonii. Pawełek świetnie obronił między innymi uderzenie Lloncha z około dwunastu metrów w 68. minucie.

Jagiellonia najlepszą okazję w meczu stworzyła sobie w 78. minucie. Po błędzie Buchalika, który odbił piłkę przed siebie po strzale Frankowskiego zza pola karnego, przed świetną szansą stanął Świderski, ale z kilku metrów uderzył obok bramki.

Ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów, choć boisko w lepszych humorach z pewnością opuszczali goście.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 0:0

żółte kartki: Llonch, Głowacki (Wisła), Romanczuk, Burliga, Runje (Jagiellonia)

Wisła: Michał Buchalik – Zoran Arsenić, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (81 min – Jesus Imaz), Vullnet Basha, Pol Llonch (78 min – Victor Perez), Patryk Małecki – Paweł Brożek (81 min – Denys Bałaniuk), Carlitos

Jagiellonia: Mariusz Pawełek – Rafał Grzyb, Ivan Runje, Guti, Piotr Tomasik – Przemysław Frankowski, Piotr Wlazło (46 min – Łukasz Burliga), Taras Romanczuk, Martin Pospisil (64 min – Arvydas Novikovas), Fedor Cernych – Cillian Sheridan (77 min – Karol Świderski)


Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie

W sobotni wieczór piłkarze Wisły w ramach 11. kolejki Lotto Ekstraklasy zmierzą się z Jagiellonia Białystok. Zapraszamy na relację "minuta po minucie".

  • 1' Gramy!
  • 15' Wisła na razie prezentuje się lepiej od rywali.
  • 15' Żółta kartka dla Romanczuka.
  • 17' Płaskie zagranie Cernycha z lewej strony boiska i zablokowane uderzenie Sheridana z kilkunastu metrów.
  • 2' Akcje z obu stron, ale dobrze interweniują defensorzy obu zespołów.
  • 22' Wisła gra dziś ofensywnie, ale brakuje nieco dokładności w decydujących momentach.
  • 24' Wisła próbowała teraz zagrozić bramce Jagiellonii po rzucie wolnym. Skończyło się próbą wstrzelenia piłki przed bramkę przez Boguskiego, ale futbolówka wylądowała w rękach Pawełka.
  • 29' Carlitos uderzał z rzutu wolnego, ale zbyt słabo, aby zaskoczyć Pawełka.
  • 29' Mogło być groźnie pod naszą bramką, ale dobrze do piłki wyszedł Buchalik i przeciął zagranie w kierunku Sheridana.
  • 31' Duże zamieszanie pod bramką Jagiellonii po akcji Małeckiego. Ostatecznie jednak piłkę łapie Pawełek.
  • 32' Żółta kartka dla Lloncha.
  • 34' Aj... Po zagraniu Boguskiego z prawej strony boiska Pawełek zbił piłkę pod nogi Carlitosa. Ten po przyjęciu futbolówki bez zastanowienia uderzył, ale bramkarz Jagiellonii instynktownie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
  • 35' Po raz kolejny było blisko. Tym razem po rzucie rożnym i błędzie jednego z obrońców piłka trafiła pod nogi Głowackiego, który z pięciu metrów uderzył jednak obok słupka.
  • 38' Bardzo niecelne uderzenie Cernycha z dystansu.
  • 41' Sędzia skorzystał z VAR... chodziło chyba o sytuację w polu karnym i ewentualny faul Sadloka. Karnego jednak nie dyktuje. Wcześniej pomylił się dyktując rzut wolny dla Jagiellonii za rękę Arsenicia, której nie było.
  • 42' Żółta kartka dla Głowackiego.
  • 6' To była doskonała okazja na objęcie prowadzenia. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Jagiellonii znalazł się Carlitos i próbował go przelobować. Piłka nie leciała w światło bramki, ale wydawało się, że piłkę do bramki wpakuje Brożek. Tego jednak w momencie strzału popchnął Grzyb i napastnik Wisły nie trafił w futbolówkę.
  • 9' Szybka akcja Wisły. Futbolówka trafiła z prawej strony pola karnego pod nogi Boguskiego, który bez zastanowienia uderzył. Piłka przechodzi obok dalszego słupka.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Jedna zmiana w drużynie gości. Wlazło został zastąpiony przez Burligę.
  • 49' Pospisil zagrał do Tomasika, ten uderzył z lewej strony, ale bardzo niecelnie.
  • 50' Żółta kartka dla Burligi.
  • 55' Dobre dośrodkowanie Małeckiego z rzutu rożnego i kolejne duże zamieszanie pod bramką Jagiellonii. Jeden z obrońców wybija piłkę sprzed linii bramkowej.
  • 60' Carlitos świetnie uwolnił się przed polem karnym spod opieki obrońców, a następnie uderzył. Piłka przeszła jednak obok bramki.
  • 60' Żółta kartka dla rezerwowego zawodnika Jagiellonii - Sekulskiego.
  • 64' Zmiana w Jagiellonii. Novikovas wchodzi za Pospisila.
  • 64' Wisła cały czas szuka okazji, wyprowadza szybkie akcje, ale zdecydowanie brakuje ostatniego podania.
  • 66' Żółta kartka dla Runje za faul na Brożku.
  • 68' Okazja! Po odegraniu Brożka z około trzynastu metrów uderzał Llonch, ale Pawełek odbija futbolówkę na rzut rożny.
  • 70' Kolejna bardzo dobrze zapowiadająca się akcja i po raz kolejny brakuje ostatniego podania.
  • 77' Zmiana w Jagiellonii. Za Sheridana wchodzi Świderski.
  • 78' Jagiellonia blisko zdobycia gola. Po strzale Frankowskiego zza pola karnego, Buchalik odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Świderski, ale z kilku metrów spudłował.
  • 78' Zmiana w Wiśle. Perez za Lloncha.
  • 79' Dośrodkowanie z lewej strony boiska, piłkę głową trącił Boguski, ale trafił prosto w ręce Pawełka.
  • 81' Druga zmiana w Wiśle. Imaz za Boguskiego.
  • 81' I kolejna zmiana. Bałaniuk za Brożka.
  • 84' Cernych uderzał z lewej strony pola karnego - niecelnie.
  • 86' Świderski z rzutu wolnego z około 22 metrów uderzył nad poprzeczką.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Ireneusz Mamrot: - Trzeba szanować ten punkt

- Nie będę ukrywał, że jeśli chodzi o naszą grę, to nie jestem zadowolony. Do 65 minuty mieliśmy mnóstwo niewymuszonych strat i po nich Wisła kilka razy nam zagroziła. Nie były to może czyste sytuacje, ale były one groźne. Był to bardzo udany debiut Mariusza Pawełka, bo mogło być różnie - mówił po bezbramkowym remisie w Krakowie, trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.

- Na pewno ostatnie dwadzieścia minut były w naszym wykonaniu lepsze, stworzyliśmy sobie dwie, trzy sytuacje, a najlepszą miał Karol Świderski, po tym jak bramkarz odbił piłkę przed siebie, ale nie trafił. Trzeba szanować ten punkt, bo pierwsza połowa była najsłabsza w wykonaniu naszego zespołu. Teraz jest czas, aby popracować i żeby tę poprawić grę. Cieszy mnie seria meczów wyjazdowych bez porażki i z tego jestem zadowolony, aczkolwiek do gry mojej drużyny mam dużo zastrzeżeń - przyznał opiekun zespołu z Białegostoku.

- Czasami trudno jest to wytłumaczyć, bo mieliśmy straty nawet w sytuacji, gdy nikt nas nie atakował. Ciężko jest zbudować akcję bramkową, gdy oddawaliśmy piłkę za darmo. Nie bajeruję, że mogliśmy ten mecz wygrać, że byliśmy zespołem lepszym. Mówię tak jak jest. Było to najsłabsze 45 minut mojej drużyny, od kiedy ją prowadzę. Porozmawialiśmy trochę mocniej w przerwie, bo albo graliśmy zbyt wolno, albo do przeciwnika. Nie mamy prawa więcej zagrać drugich takich 45 minut - zakończył Mamrot.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Kiko Ramírez: - Zabrakło nam zdobytego gola

- Mój komentarz nie będzie zbyt długi. Uważam, że zasłużyliśmy na trochę więcej, bo od pierwszych minut stwarzaliśmy sobie okazje i to czego zabrakło, to wykończenia. Zabrakło nam zdobytego gola. Jestem zadowolony z tego, jak pokazała się na boisku drużyna, bo dali z siebie wszystko i było widać ten wysiłek i stwarzane okazje - powiedział po meczu z Jagiellonią Białystok, trener Wisły Kraków, Kiko Ramírez.

- Cały czas staraliśmy się znaleźć drogę do bramki, strzelić gola, ale zwłaszcza w pierwszej połowie bramkarz naszych rywali miał dwie bardzo dobre interwencje. Popisał się nimi. Cała drużyna próbowała, swoje okazje mieli Brożek, Carlitos, Boguski, a także Małecki. Co warto podkreślić, to ich nastawienie, które oceniam na "dziesięć", bo walczyli do samego końca - dodał Hiszpan.

Trener "Białej Gwiazdy" przyznał, że miał w swojej drużynie sporo problemów zdrowotnych, w tym - o czym nikt przed meczem nie wiedział - z przeziębieniem zagrał dziś Carlos López. I stąd też taka, a nie inna, końcówka spotkania.

- Carlitosa wyciągnęliśmy prawie że z łóżka, bo zmagał się z gorączką. Cały czas problemy zdrowotne, z którymi ostatnio się zmagał, ma Głowacki. Także Iván González ma niewielkie problemy z kolanem. Brożek nie grał tylu minut od dłuższego czasu, a zarówno on, jak i Boguski, dużo biegali, dużo robili na boisku, stąd to normalne, że zabrakło nam "paliwa" i stąd też były zmiany - powiedział trener.

Na zakończenie opiekun naszego zespołu został zapytany o Carlitosa i o to, czy trener przekaże swojemu podopiecznemu uwagi, że czasami grać miałby zbyt samolubnie.

- Jeśli chodzi o Carlitosa, to jedyne co mu powiem, to żeby wrócił do domu i się wyleczył. Jestem z niego dumny, tak jak i z reszty drużyny. Z tego powodu, że w takich warunkach, będąc chorym, pokazał się na boisku i zagrał niezły mecz - zakończył Ramírez.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Głowacki: Chęć poprawy była widoczna

1 października 2017

W chłodny sobotni wieczór Wisła Kraków nie rozgrzała kibiców, którzy zgromadzili się na stadionie przy Reymonta i tylko bezbramkowo zremisowała z drużyną Jagielloni Białystok. Arkadiusz Głowacki – kapitan wiślaków, który dzisiaj po raz 350 przywdziewał koszulkę z Białą Gwiazdą na piersi w lidze, widzi postęp w grze zespołu.


To chyba jeden z lepszych meczów Wisły w tym sezonie, jeśli chodzi o grę.

Arkadiusz Głowacki (Wisła) : – Nie wiem czy najlepszy, ale rzeczywiście czuliśmy, że jest dobrze, że mniej więcej to co sobie założyliśmy, czyli duża ilość odbiorów w środkowej strefie, wyprowadzanie kontr, to w wielu przypadkach nam przynosiło efekty. Zabrakło po prostu gola. Być może w paru momentach więcej spokoju, ale też w końcu Jagiellonia to naprawdę dobry zespół i w każdej chwili mogli przeprowadzić kontrę, bo mają zawodników, którzy potrafią prowadzić dobry, szybki atak.

Szczególnie pierwsza połowa była w Waszym wykonaniu niezła. Sporo sytuacji sobie stworzyliście. Brakło właśnie takiej „kropki nad i” w postaci zdobytej bramki, żeby była pełnia szczęścia.

– Tak zgadza się. Dziś nic nie wpadło, ale wydaje mi się, że ten ostatni tydzień, który poświęciliśmy na mocną analizę naszych poczynań i chęć poprawy była dzisiaj widoczna. Oczywiście nikogo remis nie satysfakcjonuje, ale na pewno było wiele dobrych, lepszych momentów niż ostatnio.

Długo też nie było zagrożenia pod Waszą bramką, może poza jedną sytuacją, gdzie trochę pomylił się Michał Buchalik. Poza tym dosyć szczelnie zabezpieczyliście dostęp do swojej bramki.

– Był jeszcze rzut wolny po którym mogło być groźnie, także trzeba powiedzieć, że Jagiellonia jest groźna przy stałych fragmentach. Na ten szczegół też mocno zwracaliśmy uwagę w ciągu tygodnia. I widocznie tak trzeba – to jest droga do tego, żeby być lepszym, żeby drużyna grała lepszą piłkę. Dziś nie udało się wygrać, ale mamy dwa tygodnie na dobrą, solidną pracę.

Trener postawił dzisiaj na starą gwardię. Zagrali w podstawowym składzie Paweł Brożek i Rafał Boguski, a zespół w ataku funkcjonował lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Czy to jest jakiś sygnał, że to w tym kierunku powinno póki co iść?

– Wydaje mi się, że Ci zawodnicy, którzy przyszli do Nas na pewno mogą pomóc tej drużynie i mogą sprawić, że ta drużyna będzie lepsza. Przyszli w różnym okresie przygotowania fizycznego. Spotkali się z naszą trudną rzeczywistością. Powiem to co trener Sobolewski ,że potrzeba czasu, spokoju, solidnej pracy. Wiem, że zawsze jest go za mało – to oczywiste i my zdajemy sobie z tego sprawę, ale dziś był postęp i z tego jesteśmy zadowoleni.


Źródło: wislakrakow.com

Gonzalez: Zostawiliśmy dużo zdrowia

Data publikacji: 30-09-2017 23:45


Wisła Kraków nadal jest niepokonana w tym sezonie przy R22. W sobotni wieczór bezbramkowo zremisowała z aktualnym wicemistrzem Polski - Jagiellonią Białystok. „Szkoda, ale szanujemy jeden punkt - to on będzie się liczył dalej w tabeli” - mówił po starciu Iván González, stoper Białej Gwiazdy.


„Zabrakło jedynie strzelonego gola, dzięki któremu zgarnęlibyśmy trzy oczka. Warto jednak skupić się na pozytywach - zagraliśmy przyzwoity mecz, drużyna pokazała się z dobrej strony, ale przede wszystkim walczyliśmy” - podsumował Hiszpan.

Trochę nowości

W poczynaniach Wiślaków można było zaobserwować próbę gry kombinacyjnej. „Od początku naszym celem jest dominacja na boisku. Staramy się wprowadzać w życie to, co mówi trener” - kontynuował.

Podopieczni Kiko Ramíreza po dwóch spotkaniach przerwy znowu zachowali czyste konto. „Najważniejsze jest, by nie tracić bramek. Gdyby jednak stało się inaczej, a zwyciężylibyśmy, to byłbym zadowolony z takiego rezultatu. Zespół włożył sporo wysiłku w ten mecz - także od strony fizycznej”.

Złapać oddech

Teraz zarówno kibiców, jak i zawodników czeka dwutygodniowa przerwa od Ekstraklasy. „Na pewno ten czas będzie przydatny w szczególności dla nowych chłopaków, aby bardziej wpasowali się w naszą drużynę, bo jak pokazaliśmy na murawie - mamy mocną szatnię tylko musimy wszystko dograć” - zakończył Iván González.

Angelika Głuszek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek: Tę drużynę stać na więcej

Data publikacji: 01-10-2017 10:30


Piłkarze Białej Gwiazdy bezbramkowo zremisowali w sobotni wieczór przy Reymonta 22 z zespołem białostockiej Jagiellonii w meczu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy. 80 minut w starciu z Żółto-Czerwonymi przebywał na murawie napastnik krakowskiej ekipy Paweł Brożek, dla którego dopiero po raz drugi w trwających rozgrywkach Lotto Ekstraklasy znalazło się miejsce w wyjściowym składzie krakowian.


W sobotę „Pawka” otrzymał szansę na występ od pierwszych minut, tworząc wraz z Carlitosem duet w ataku ekipy gospodarzy. „Bałem się tego spotkania pod względem fizycznym, bo ostatnio niewiele grałem i miałem problemy z plecami. Nie czułem się jednak źle” - zaczął zawodnik Wisły.

Przewaga Wisły

Od mocnego uderzenia zaczęli spotkanie Wiślacy, którzy już w pierwszych dziesięciu minutach rywalizacji z Żółto-Czerwonymi wypracowali sobie klarowne sytuacje strzeleckie. „Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że byliśmy lepszym zespołem, stwarzaliśmy większe zagrożenie w polu karnym rywala i zagraliśmy niezły mecz. Cieszę się jednak, że nie straciliśmy bramki, bo z tym także mieliśmy ostatnio problemy” - oceniał rywalizację z Jagiellonią. „Moim zdaniem to Wisła zasłużyła na trzy punkty. Zrobiliśmy w sobotę mały krok w przód w porównaniu z tym, co wydarzyło się w Kielcach. Sądzę jednak, że stać tę drużynę na wiele więcej” - zapewniał.

Dla pewności VAR

Sędzia Tomasz Kwiatkowski skorzystał w sobotę z pomocy systemu VAR, sprawdzając czy Maciej Sadlok nieprzepisowo zatrzymywał Ivana Runje. „Byłem przekonany, że arbiter podyktuje rzut karny. Sugerował, że doszło do trzymania za koszulkę. Na szczęście dla nas nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki” - oceniał boiskową sytuację napastnik drużyny gospodarzy.

Chwila przerwy

Następne spotkanie ligowe Wiślacy rozegrają dopiero 14 października. Przerwa w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy wymuszona została przez mecze kadry narodowej. „Przed nami za dwa tygodnie spotkanie ze Śląskiem, który prezentuje się naprawdę dobrze. Myślę, że przez najbliższe dwa tygodnie solidnie popracujemy i we Wrocławiu będziemy prezentować się jeszcze lepiej. Spodziewam się otwartego i ciekawego meczu, ponieważ Śląsk gra bardzo dobrze przed własną publicznością” - zakończył wypowiedź napastnik Białej Gwiazdy Paweł Brożek.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Zoran Arsenić: - Musimy dalej ciężko pracować

- Jesteśmy rozczarowani, że nie udało nam się wygrać. Pokazaliśmy się dzisiejszego wieczoru z bardzo dobrej strony. Przede wszystkim dobrze funkcjonował nasz wysoki pressing, dzięki temu stwarzaliśmy sobie sytuacje, których niestety nie byliśmy w stanie wykorzystać. Jagiellonia stworzyła sobie może jedną okazję do zdobycia bramki. Musimy dalej ciężko pracować, żeby w każdym spotkaniu prezentować się tak, jak w tym dzisiejszym. Dzięki temu będziemy z meczu na mecz coraz lepszą drużyną - mówił po spotkaniu z Jagiellonią, nasz obrońca, Zoran Arsenić.

- To był mój pierwszy mecz w Wiśle na prawej obronie, czułem się dobrze. Możliwe, że w ostatnim kwadransie przyszedł lekki dołek fizyczny i byłem trochę zmęczony, ale wszystko było w porządku. Wydaje mi się, że zagrałem dobre spotkanie - dodał Chorwat. - Kilka razy wspominałem o tym, że najlepiej czuję się na środku defensywy. W młodzieńczych latach zdawało mi się występować na prawej obronie, więc występy na tej pozycji nie są oczywiście dla mnie problemem - mówił Arsenić.

- Nigdy nie jestem usatysfakcjonowany, gdy moja drużyna remisuje. Dziś, oprócz skuteczności, zabrakło nam również szczęścia. Stworzyliśmy sobie pięć, może sześć dobrych sytuacji. W niektórych z nich piłka była już na linii bramkowej, a i tak nie wpadała do siatki. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu to szczęście będzie nam sprzyjać - dodał obrońca.

- Za dwa tygodnie gramy ze Śląskiem na wyjeździe i będzie to ciężkie spotkanie. Każdy wyjazdowy mecz w Ekstraklasie jest bardzo wymagający. Przed nami jednak dwa tygodnie ciężkiej pracy na treningach, również tej pod kątem analizy najbliższego przeciwnika - zakończył wiślak.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Zabrakło wykończenia

- Po pierwszej połowie był spory niedosyt, zwłaszcza że stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Też nie można zapomnieć, że Jagiellonia miała jedną stuprocentową okazję w drugiej połowie. Skończyło się jak się skończyło, ten punkt trzeba szanować - powiedział, po zakończonym bezbramkowym remisem spotkaniu z Jagiellonią Białystok, Rafał Boguski.

- Jak zwykle, kiedy mecz kończy się bezbramkowym remisem, brakuje skuteczności. Okazje stwarzaliśmy, ale zabrakło wykończenia. W drugiej połowie również pojawiło się kilka okazji do zdobycia gola, później okres przewagi Jagielloni. Pod koniec mogli coś stworzyć, ale nasi defensorzy się spisali dobrze - przyznał pomocnik "Białej Gwiazdy".

- Teraz przed nami ciężki "trójmecz", ale mamy dwa tygodnie żeby jak najlepiej przygotować się do tych spotkań i na pewno dobrze przepracujemy ten okres - zapewnił wiślak.


Dodał: Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Michał Buchalik: - Mam nadzieję, że ten mecz będzie promykiem nadziei na następne spotkania

- Dzisiaj ta piłka wyjątkowo nie chciała wpaść do bramki Jagiellonii, bo chyba Mariusz Pawełek ją zaczarował. Trzeba szanować ten jeden punkt - mówił po meczu z Jagiellonią Białystok, bramkarz krakowskiej Wisły, Michał Buchalik.

W jednej sytuacji, już w samej końcówce spotkania, Buchalikowi dopisało szczęście, bo po jednej z jego niepewnych interwencji Karol Świderski mógł go pokonać.

- Takie mecze, jak ten z Jagiellonią, są bardzo trudne dla bramkarza. Całe spotkanie byłem bezrobotny, jeden poważny strzał, piłka poszła po koźle, więc nie było to łatwe uderzenie. Wypadła mi, ale na szczęście nie padła z tego bramka - mówił golkiper Wisły. - Graliśmy bardzo dobrze w defensywie i praktycznie jedna groźniejsza sytuacja i to by było na tyle, jeżeli chodzi o to, co Jagiellonia sobie stworzyła - uważa wiślak.

- Mam nadzieję, że ten mecz będzie promykiem nadziei na następne spotkania. Trener pochwalił nas w szatni, że zagraliśmy dobry mecz i podziękował nam bardzo za to spotkanie, bo zagraliśmy o niebo lepiej, niż w spotkaniu w Kielcach. Mam nadzieję, że wskoczyliśmy na odpowiednie tory i nimi teraz musimy podążać - zakończył Buchalik.


Dodał: AG, Kamil


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu Wisła - Jagiellonia

  • Tylko ostatni kwadrans meczu Wisły z Jagiellonią toczył się pod dyktando zespołu gości, ale całość zakończyła się ostatecznie bezbramkowym remisem, pierwszym takim wiślaków w bieżącym sezonie. Najważniejsza liczba tej potyczki to 350 - bo tyle ekstraklasowych występów ma już na swoim koncie Arkadiusz Głowacki. O tym jakie są pozostałe, przeczytać możecie w naszym zestawieniu.
  • 3 - najwięcej strzałów na bramkę Jagiellonii oddał Carlos López.
  • 4 - Wisła najczęściej strzelała w drugim kwadransie tego meczu.
  • 5 - najwięcej udanych odbiorów miał w tym spotkaniu Zoran Arsenić.
  • 10 - to liczba wygranych pojedynków - Arkadiusza Głowackiego i Zorana Arsenicia.
  • 16 - najwięcej strat zaliczył Carlos López.
  • 19 - najwięcej pojedynków z rywalami stoczył Carlos López.
  • 30 - tyle oficjalnych spotkań rozegrała już Wisła pod wodzą trenera Kiko Ramíreza.
  • 41 - to liczba przyjętych podań przez Vullneta Bashę.
  • 55 - najwięcej podań miał w tym meczu Zoran Arsenić.
  • 63 - największy procent posiadania piłki wiślacy zaliczyli w pierwszym kwadransie drugiej połowy.
  • 85 - to procent dokładnych podań Ivána Gonzáleza.
  • 350 - tyle ligowych spotkań ma już na swoim koncie w Wiśle Kraków Arkadiusz Głowacki.
  • 990 - tylko Maciej Sadlok ma w zespole Wisły Kraków na swoim koncie komplet minut, w meczach Ekstraklasy bieżącego sezonu.


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 292 - Iván González
  • 282 - Rafał Boguski
  • 278 - Michał Buchalik
  • 277 - Arkadiusz Głowacki
  • 276 - Vullnet Basha
  • 272 - Maciej Sadlok
  • 262 - Zoran Arsenić
  • 260 - Paweł Brożek
  • 257 - Pol Llonch
  • 243 - Carlos López
  • 231 - Patryk Małecki
  • 197 - Jesús Imaz
  • 196 - Víctor Pérez
  • 189 - Denys Bałaniuk
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 11. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Piłkarze Ekstraklasy nie rozpieszczali przed przerwą na mecze reprezentacje kibiców zbyt dużą liczbą goli. W pierwszych siedmiu spotkaniach padło ich tylko siedem, a aż cztery potyczki zakończyły się remisami. Więcej bramek oglądaliśmy dopiero w szlagierze kolejki, w którym Lech Poznań rozbił Legię Warszawa aż 3-0. Zwycięstwo to daje "Kolejorzowi" pozycję wicelidera tabeli, bo liderem - po szczęśliwej wygranej z Piastem - jest Górnik Zabrze.

Piątek, 29 września:

Sandecja Nowy Sącz 1-1 Śląsk Wrocław

0-1 Marcin Robak (32.)

1-1 Aleksandyr Kolew (44.)

Oj nie znalazł sposobu na pokonanie Michała Gliwy pomocnik wrocławian, Róbert Pich. Gdyby tak się stało - wrocławianie dopisaliby pierwsze wyjazdowe trzy punkty. Skończyło się jednak remisem, który bardziej cieszyć może ekipę beniaminka, w barwach którego znów dobrze spisał się Aleksandyr Kolew.

Arka Gdynia 1-1 Cracovia

1-0 Adam Marciniak (62.)

1-1 Michał Helik (69.)

W meczu przyjaźni padł przyjacielski remis, ale cieszyć się z niego nie mogą ani jedni, ani drudzy. Arka miała bowiem szansę dołączyć do czołówki ligowej stawki, ale dała sobie strzelić mocno frajerską bramkę. "Pasy" z kolei z jednej strony cieszyć mogą się, że nie zaliczyli już siódmej (!) ligowej porażki w tym sezonie, z drugiej - ostatni raz wygrali w... lipcu, więc bez wygranej pozostają od dziewięciu ekstraklasowych spotkań. Nic więc dziwnego, że co najmniej przez dwa najbliższe tygodnie świecić wciąż będą jako czerwona latarnia ligi.

Sobota, 30 września:

Lechia Gdańsk 1-0 Zagłębie Lubin

1-0 Flávio Paixão (60.)

Obydwie ekipy stworzyły sobie sporo okazji do zdobycia goli, ale padł tylko jeden. Dobrze futbolówkę rozegrał Rafał Wolski, a całość zakończyli bracia Paixão. Lubinianie ruszyli wprawdzie do odrabiania strat, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie Dušana Kuciaka, choć inną sprawą jest fakt, że najczęściej uderzali tam, gdzie Słowak stał. I choć wręcz trudno w to uwierzyć, ale Lechia wygrywa dopiero po raz pierwszy na własnym stadionie!

Pogoń Szczecin 0-0 Korona Kielce

Nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu obydwu ekip, którym bohaterami byli co najwyżej obydwaj bramkarze, którzy dobrze spisywali się na swoich pozycjach. Dla kielczan to jednak kolejny mecz bez porażki, dla szczecinian już piąty bez zwycięstwa.

WISŁA KRAKÓW 0-0 Jagiellonia Białystok

Piłkarze Kiko Ramíreza zagrali zdecydowanie lepsze spotkanie, niż te zeszłotygodniowe z Koroną, ale nie na tyle dobre, aby pokonać wyjątkowo przeciętnie wyglądającą Jagiellonię. Bramkę "Jagi" zaczarował bowiem, debiutujący w niej nasz były bramkarz, Mariusz Pawełek, który nie po raz pierwszy rozgrywa przy Reymonta w "obcych barwach" całkiem niezłe mecze. Można też po tym spotkaniu przyznać, że przerwa na spotkania reprezentacyjne, która jest przed nami, piłkarzom "Białej Gwiazdy" wyjść może tylko na dobre.

Niedziela, 1 października:

Wisła Płock 1-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

1-0 Nico Varela (57.)

Jak zakończyłby się ten mecz, gdyby w pierwszej połowie lepiej nastawiony celownik miał Bartosz Śpiączka? Były napastnik Górnika Łęczna, a aktualnie zawodnik Bruk-Betu Termaliki, już po pierwszych 45 minutach mógł na swoim koncie zapisać hat-tricka, jednak raz jego strzał obił spojenie słupka z poprzeczką, a dwukrotnie skuteczne interwencje Kiełpina uchroniły "Nafciarzy" od straty bramki. W drugiej połowie to gospodarze wyprowadzili z kolei zwycięski cios i za sprawą Nico Vareli dopisali komplet punktów, w swoim trzecim kolejnym spotkaniu!

Górnik Zabrze 1-0 Piast Gliwice

1-0 Igor Angulo (82. k.)

Zabrzanie, którzy dotychczas byli jedną z najefektywniej grających drużyn w Ekstraklasie, w tej kolejce dostosowali się do wszechobecnego ligowego marazmu. Przyjemnej dla oczu grze nie pomagała również postawa Piasta, który w derbach Górnego Śląska skupił się na zabarykadowaniu własnej bramki. Taka taktyka okazałaby się skuteczna gdyby nie… Piotr Lasyk. W samej końcówce dał się on nabrać na bezczelną "symulkę" w wykonaniu Igora Angulo i podyktował "jedenastkę". Hiszpański snajper Górnika pewnie zamienił rzut karny na bramkę, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. W doliczonym czasie gry zabrzanie otrzymali kolejny prezent, tym razem od defensorów Piasta, jednak dotychczas niezawodny Angulo drugiej w tym spotkaniu "jedenastki" już nie wykorzystał. Ostatecznie nawet dobra interwencja Rusova nie pozwoliła Piastowi wywieźć z Zabrza choćby remisu.

Lech Poznań 3-0 Legia Warszawa

1-0 Maciej Gajos (12.)

2-0 Łukasz Trałka (38.)

3-0 Maciej Makuszewski (65.)

Analogicznie jak przed tygodniem, kiedy to Legia wyszła na mecz z Jagiellonią schowana za podwójną gardą, a w samej końcówce została za to skarcona, podobnie grać chciała w Poznaniu. Tym jednak razem dominacja przeciwnika "wojskowych" została udokumentowana trafieniami już w pierwszej połowie i "Kolejorz" schodził na przerwę z zasłużonym dwubramkowym prowadzeniem. W drugiej części gry zespoły zamieniły się rolami, jednak Legii zabrakło ofensywnej jakości, żeby w jakikolwiek sposób zagrozić bramce Lecha. Tą w sporej dawce zaprezentowali poznaniacy, którzy za sprawą skutecznego kontrataku i bramki Macieja Makuszewskiego, ustalili wynik tego spotkania i tym samym przerwali swoją złą passę pięciu kolejnych ligowych porażek z warszawskim rywalem. Ten dziś jest niewątpliwie "na kolanach".

Aktualna tabela:

1. Górnik Zabrze 11 22 23-14

2. Lech Poznań 11 21 18-6

3. Zagłębie Lubin 11 19 15-8

4. Jagiellonia Białystok 11 19 14-12

5. Śląsk Wrocław 11 17 15-13

6. WISŁA KRAKÓW 11 17 13-14


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa:

Galeria kibicowska: