2017.11.11 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1

Z Historia Wisły

2017.11.11, mecz towarzyski, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 12:00, sobota, 7°
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Śląsk Wrocław
widzów:
sędzia: Daniel Kruczyński z Żywca.
Bramki
0:1 45' Róbert Pich
Wisła Kraków
4-5-1
Julián Cuesta
Jakub Bartkowski
Piotr Świątko
Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG (46' Tomasz Cywka)
Rafał Pietrzak
Zé Manuel grafika:zmiana.PNG (61' Martin Košťál)
Víctor Pérez grafika:zmiana.PNG (66' grafika:zk.jpg Kacper Laskoś)
Tibor Halilović
grafika:zk.jpg Kamil Wojtkowski
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (61' grafika:kontuzja.png 72' Marko Kolar )
Zdeněk Ondrášek grafika:zmiana.PNG (46' Denys Bałaniuk)

Trener: Kiko Ramírez
Śląsk Wrocław
4-5-1
Jakub Słowik
Mariusz Pawelec
Piotr Celeban
Konrad Poprawa grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (79' Paweł Kucharczyk)
Augusto
Róbert Pich
Michał Chrapek (58' Dragoljub Srnić)
Kamil Vacek
Łukasz Madej grafika:zmiana.PNG (58' Maciej Pałaszewski)
Jakub Kosecki grafika:zmiana.PNG (79' Mathieu Scalet)
Arkadiusz Piech grafika:zmiana.PNG (79' Szymon Krocz)

Trener: Jan Urban

Kapitan: Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG Rafał Pietrzak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Gra na utrzymanie formy

Data publikacji: 09-11-2017 14:30


„Dzisiejszy trening miał charakter wprowadzający. Zawodnicy mieli kilka dni wolnego i podczas nich realizowali rozpisany wcześniej plan indywidualny. Dzięki temu nasi piłkarze zostali z powrotem bezpiecznie wciągnięci w normalne obciążenia treningowe” - mówi Goncalo Feio.

„W sobotę gramy sparing ze Śląskiem Wrocław, a po nim zaczniemy się przygotowywać bezpośrednio do ligowego meczu z Pogonią. Indywidualnie ćwiczyli dziś Paweł Brożek oraz Pol Llonch. Jeszcze należałoby dodać do tego Vullneta Bashę, który nie zdążył po przeziębieniu zostać wprowadzonym w normalny cykl przygotowań. Także Zoran Arsenić trenował wyłącznie w budyku klubowym” - kontynuuje asystent Kiko Ramíreza.

Przede wszystkim utrzymanie

„Zajęcia rzeczywiście były oparte na grach na utrzymanie, bowiem ćwiczenia strzeleckie czy taktyczne są zbyt eksploatywne na trening wprowadzający. Dodatkowo jesteśmy zespołem, który chce być przy piłce i takie zadania bardzo pomagają w doskonaleniu gry na jeden kontakt czy w trójkącie” - relacjonuje Portugalczyk.

Jakie cele zamierza zrealizować sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy podczas sobotniego meczu ze Śląskie Wrocław? „ Z jednej strony na pewno będziemy starali się ulepszyć nasz model gry, spróbować różnych wariantów i wdrożyć w nie zawodników. Ale sparing będzie także okazją zarówno do występu dla piłkarzy, którzy dotychczas nie grali często, jak i do odpoczynku dla najbardziej obciążonych graczy” - kończy Goncalo Feio.

Zobacz galerię z tego treningu

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

W Sosnowcu towarzysko ze Śląskiem

Data publikacji: 11-11-2017 10:00


Korzystając z przerwy ligowej związanej z meczami międzynarodowymi, piłkarze Wisły Kraków zmierzą się dziś w towarzyskim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Starcie, którego początek zaplanowany jest na godzinę 12.00, odbędzie się na Stadionie Ludowym w Sosnowcu.

Mecz ten będzie doskonałą okazją do pokazania się tym zawodnikom, którzy na co dzień w Lotto Ekstraklasie występują nieco rzadziej. Starcie z Wojskowymi może okazać się również przydatne w perspektywie sprawdzenia zawodników powracających po urazach, wspominając tu choćby Patryka Małeckiego. Pomimo, że Wiślak zasiadł na ławce rezerwowych już w poprzednim spotkaniu ligowym z Sandecją, to zdaniem sztabu szkoleniowego nie było potrzeby, by ryzykować wówczas jego zdrowie. Mając na uwadze, że Biała Gwiazda miała w sobotę ten mecz pod pełną kontrolą, trenerzy woleli dmuchać na zimne.

Powtórka z rozrywki

Blisko miesiąc temu, obie ekipy miał już okazję zmierzyć się ze sobą w ramach rozgrywek ligowych. 14 października na stadionie we Wrocławiu lepsza okazała się ekipa Białej Gwiazdy, która strzeliła dwie bramki, nie tracąc choćby jednej. Bohaterami tamtego widowiska okazali się być Imaz i niezawodny Carlitos.

Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by wynik ten miał powtórzyć się i dziś, niemniej jednak nie zapominajmy, że w spotkaniach sparingowych cele są nieco inne. Priorytetami są ćwiczenia wariantów taktycznych, ogrywanie się nowych zawodników, szansa dla mniej grających, a przy tym także to, aby obyło się bez zbędnych urazów.

Transmisję z tego spariningu będziecie mogli sledzić na fanpage'u WislaTV, który znajdziecie TUTAJ.

Franciszek Liśkiewicz

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Niepodległościowy sparing w Sosnowcu zakończony porażką

Data publikacji: 11-11-2017 14:01


Wisła przegrała 0:1 ze Śląskiem Wrocław w sparingowym starciu, które odbyło się w Sosnowcu. Jedynego gola w meczu, które było okazją do gry dla zmienników, był Robert Pich. Najbardziej martwiącą Wiślaków informacją jest fakt że, brutalnie zaatakowany przez Konrada Poprawę, Marko Kolar musiał opuscić boisko.


Przerwa reprezentacyjna została wykorzystana przez Wiślaków w klasyczny sposób - podopieczni Kiko Ramíreza w sparingu zmierzyli się ze Śląskiem Wrocław. Mecz rozgrywany w Sosnowcu był okazją do powrotu na boisko m.in. Patryka Małeckiego i Juliána Cuesty. Swoje szanse od pierwszych minut otrzymali także rezerwowi - Rafał Pietrzak, Zé Manuel i Kamil Wojtkowski. Po raz kolejny w sparingu zaprezentował się Piotr Świątko.

Koniec z przytupem

Również w zespole Śląska Wrocław pojawiło się kilku zmienników - Konrad Poprawa, Augusto i Jakub Słowik. Jako pierwszy dał się jednak we znaki piłkarz zwykle wybiegający od pierwszych minut, Arkadiusz Piech. Były gracz Legii i GKS-u Bełchatów w 7. minucie kropnął zza pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż przed linią bramkową. Na odpowiedź Wisły czekaliśmy do 18. minuty. Wtedy to Zé Manuel prostopadłym podaniem obsłużył Patryka Małeckiego, który wbiegł w pole karne i próbował nawinąć Jakuba Słowika. Golkiper wrocławian odbił futbolówkę nogą, lecz ta wróciła do „Małego”, który zdecydował się na lob. Próba była całkiem udana, ale zatrzymała się na bocznej siatce.

Gra toczyła się w dość spokojnym tempie, testowano różne warianty rozegrania, a niektóre z nich przynosiły zagrożenie pod bramką Słowika. Groźnie w 33. minucie uderzał Halilović, ale piłkę po rykoszecie złapał golkiper Śląska. Chwilę wcześniej pod bramką Białej Gwiazdy zrobiło się olbrzymie zamieszanie, a bliski zdobycia gola był Robert Pich. Słowak otrzymał podanie od Augusto i z kilku metrów trafił w… Piecha. Piłka odbiła się jeszcze od Cuesty i wyszła w pole.

Gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się wynikiem remisowym, Łukasz Madej prostopadłym podaniem obsłużył Jakuba Koseckiego. „Kosa” wbiegł w tempo w pole karne i wyłożył futbolówkę Pichowi, który wślizgiem umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Cuesty.

W przerwie trener Ramírez dokonał dwóch zmian - za Zdenka Ondraška pojawił się Denys Bałaniuk, natomiast w miejsce Macieja Sadloka wszedł Tomasz Cywka, a na środek obrony przemieścił się Jakub Bartkowski. Do ataków jako pierwsi rzucili się Wojskowi, którzy bez roszad zaczęli drugie 45 minut. Strzał Chrapka z około 20 metrów poszybował nad poprzeczką. Chwilę później mogło zrobić się 0:2, gdy były piłkarz Wisły zagrał dalekie podanie do Piecha. Tylko ofiarna interwencja Piotra Świątko uniemożliwiła doświadczonemu snajperowi pokonanie Cuesty. Ripostą Białej Gwiazdy był mierzony strzał Rafała Pietrzaka z rzutu wolnego, po którym piłka nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Słowika.

Sankami w Kolara

W 61. minucie powinno było zrobić się 1:1. W środku pola „poklepali” ze sobą Patryk Małecki i Tibor Halilović, a Chorwat okiwał dwóch zawodników i wystawił idealną piłkę Zé Manuelowi, który trafił prosto w wychodzącego Słowika. Chwilę później trzech defensorów Śląska wymanewrował Cywka, ale zabrakło mu dokładnego dogrania. Tuż po tej akcji Portugalczyka zmienił Košťál, a Patryka Małeckiego zastąpił Marko Kolar. Duet ten był zamieszany w akcję z 68. minuty, którą wykończył Wojtkowski. Jego mierzony strzał z linii pola karnego ostemplował słupek.

W 73. minucie Marko Kolar opuścił plac gry z kontuzją po tym, jak w brutalny sposób zaatakował go Poprawa. Atak „sankami” młodego defensora w lidze zakończyłby się bez wątpienia czerwoną kartką, tu sędzia Daniel Kruczyński z Żywca zdecydował się na pokazanie „żółtka”. Chorwat zszedł z boiska z obłożonym lodem kolanem. Mamy nadzieję, że nic nie stało się piłkarzowi, który w lidze zadebiutował w starciu z Sandecją Nowy Sącz.

Sześć minut później w sytuacji sam na sam znalazł się aktywny Cywka, ale Słowik po raz kolejny był górą. Gdyby jednak padł gol, nie zostałby on uznany, gdyż liniowy dopatrzył się spalonego. W końcówce na murawie pojawili się piłkarze z rezerw Śląska. Wśród nich znalazł się Mathieu Scalet, niegdyś reprezentujący Białą Gwiazdę Francuz. Jeden ze zmienników, Szymon Krocz był bliski pokonania Cuesty w 90. minucie, ale Hiszpan obronił tę próbę. Wynik nie uległ już zmianie i dziewiąta drużyna ligi pokonała szósty zespół w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)

0:1 Pich 45’

Wisła: Cuesta - Bartkowski, Świątko, Sadlok (46’ Cywka), Pietrzak - Zé Manuel (61’ Košťál), Halilović, Pérez (66’ Laskoś), Małecki (61’ Kolar) - Wojtkowski - Ondrašek (46’ Bałaniuk)

Śląsk: Słowik - Pawelec, Celeban, Poprawa (79’ Kucharczyk), Augusto - Madej (58’ Pałaszewski), Vacek, Chrapek (58’ Srnić), Kosecki (79’ Scalet) - Pich - Piech (79’ Krocz)

Żółta kartka: Poprawa - Wojtkowski, Laskoś

Sędziował: Daniel Kruczyński z Żywca

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła przegrywa w sparingu ze Śląskiem

Korzystając z przerwy na mecze reprezentacyjne piłkarze krakowskiej Wisła rozegrali na Stadionie Ludowym w Sosnowcu towarzyskie spotkanie ze Śląskiem Wrocław, które zakończyło się naszą porażką 0-1. Od wyniku, wszak to tylko mecz sparingowy, kibiców "Białej Gwiazdy" bardziej martwić może kontuzja Marko Kolara, której Chorwat doznał po "rzeźniczym" faulu obrońcy zespołu z Wrocławia, Konrada Poprawy. Na razie nie wiadomo na ile jest to poważny uraz, ale w związku z nim ostatnie 20 minut tego meczu "Biała Gwiazda" grała w "dziesiątkę".

Spotkanie od groźniejszych akcji rozpoczął Śląsk, który mógł objąć prowadzenie już w 7. minucie, ale ładny strzał Róberta Picha tylko obił naszą poprzeczkę. Wiślacy odpowiedzieli na to w minucie 18., ale wracający do gry po kontuzji Patryk Małecki nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem i ostatecznie obił tylko boczną siatkę bramki zespołu z Wrocławia.

Po równych dwóch kwadransach gry to jednak Śląsk powinien prowadzić, bo po dobrym dograniu ze skrzydła i ogromnym zamieszaniu niesamowite szczęście uśmiechnęło się do Juliána Cuesty, bo bramka jednak nie padła. Niestety dla niego, w ostatniej minucie pierwszej połowy już się to stało. Po błędzie naszej defensywy Jakub Kosecki podał do Picha, a ten tylko dopełnił formalności. To zaś oznaczało, że po pierwszej połowie Śląsk prowadził z Wisłą 1-0.

Początek drugiej części meczu należał do podopiecznych Kiko Ramíreza, ale w 54. minucie Rafałowi Pietrzakowi nie udało się zmieścić piłki w bramce, którą uderzył z rzutu wolnego. Zabrakło mu jednak do tego naprawdę niewiele. W 60. minuty ze świetnej strony pokazał się z kolei Tibor Halilović, który wypracował świetną pozycję do oddania strzału Zé Manuelowi, ale Portugalczyk niestety jej nie wykorzystał. Szansę na wykończenie tej akcji miał jeszcze Tomasz Cywka, ale trafił prosto w bramkarza.

W 68. minucie swoje umiejętności pokazać spróbował Kamil Wojtkowski, który uderzył technicznie, ale futbolówka tylko obiła słupek bramki Śląska. Zaraz potem wspomniany we wstępie Poprawa bardzo brzydko sfaulował Kolara i od 71. minuty Wisła, która wykorzystała już wszystkie zmiany, grała w osłabieniu, bo Chorwat nie był już w stanie kontynuować gry. W "dziesiątkę" wiślakom nie udało się już stworzyć dobrych okazji do wyrównania i mecz zakończył się naszą porażką 0-1.

Dodajmy, że szansę występu otrzymało dziś dwóch juniorów - w wyjściowym składzie wyszedł bowiem Piotr Świątko, a od 66. minuty grał także Kacper Laskoś.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Feio: Chcemy by każdy był gotowy do gry

Data publikacji: 11-11-2017 14:50


Biała Gwiazda w Święto Niepodległości udała się do Sosnowca gdzie towarzysko zmierzyła się ze Śląskiem Wrocław. Górą w tym spotkaniu okazali się wrocławianie, którym zwycięstwo swoim trafieniem zapewnił Robert Pich. Po meczu zamieniliśmy kila słów z asystentem trenera Kiko Ramírez, Goncalo Feio.


„Ten sparing miał być po prostu treningiem. Naszym obowiązkiem jest być dobrze przygotowanym do rozgrywek ligowych i takie też było dziś założenie. Żaden trening nigdy nie zastąpi rytmu meczowego” - uważa Portugalczyk.

Biała Gwiazda do Sosnowca przyjechała bez kilku swoich podstawowych zawodników. W meczu z WKS-em zagrali więc piłkarze, którzy do tej pory w lidze grali mniej. „Mecz miał być też zajęciami wyrównawczymi dla zawodników, którzy do tej pory mniej grali. Chcemy by każdy był gotowy by wnieść coś do gry w lidze. Pozostali piłkarze, których dziś z nami nie było mieli normalny trening w Myślenicach”

„Każdy sparing jest też szansą dla tych piłkarzy, o których mówiłem. Wynik nie jest najważniejszy. Teraz musimy przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć z niego wnioski już pod kątem najbliższego starcia z Pogonią” - dodaje Feio.

Brutalny faul

W 73. minucie Konrad Poprawa ostro zaatakował Marko Kolara, który niestety zszedł z boiska. „Trudno jest nam powiedzieć co stało się Marko w tej sytuacji. Musiał opuścić boisko, ale nie narzekał na jakiś konkretny uraz. Musimy poczekać teraz na dokładne badania bo być może to tylko zwykłe stłuczenie” - uspokaja asystent trenera.

„Nie mniej jednak szkoda, że taka sytuacja miała miejsce gdyż Chorwat dobrze pracuje na treningach i miał dziś dostać swoją szansę na trochę dłuższy występ. Stało się niestety inaczej” - żałował Goncalo

W pierwszej jedenastce na dzisiejszy mecz znalazł się natomiast Patryk Małecki, który wracał po kontuzji. „Mały” nie rozegrał jednak całego meczu i w 61. minucie został zmieniony przez Martina Košťála. „Patryk jest gotowy do gry, ostatnio był w kadrze meczowej. Dziś zagrał tyle bo nie widzieliśmy potrzeby by zbyt wcześnie wprowadzać go na pełne 90. minut, ale po jego urazie nie ma już śladu”.

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Małecki: Najważniejszy mecz przed nami

Data publikacji: 11-11-2017 15:00


Tym razem Wisła Kraków musiała uznać wyższość Śląska Wrocław, który okazał się lepszy od Białej Gwiazdy o jedną bramkę. Na szczęście było to jednak tylko spotkanie towarzyskie, a jak wiadomo, wyniki takich meczów są sprawą drugorzędną. Pozytywem z pewnością był fakt, że na murawie przez większość czasu występował powracający po kontuzji Patryk Małecki.


„Bardzo dziękuję osobom, które pomogły mi szybko powrócić do pełnej dyspozycji. Daniel Michalczyk podczas rehabilitacji dał mi mocno popalić w tym pozytywnym sensie, co przyniosło bardzo dobre efekty. Choć przyznam, że łatwo nie było” - mówił zawodnik, który przez część drugiej połowy sparingu pełnił rolę kapitana drużyny.

Liczy się liga

„Mały” odniósł się również do tego, że sparingi to przede wszystkim okazja do przećwiczenia różnych wariantów i danie szansy zawodnikom, którzy na co dzień występują rzadziej. „Najważniejszy jest teraz mecz z Pogonią. Z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie, pomimo tego że Portowcy nie radzili sobie ostatnio zbyt dobrze. Za darmo nikt nam punktów nie odda” - dodał stanowczo Wiślak.

Wykorzystać terminarz

„Lepiej nie mógł ułożyć nam się terminarz nadchodzących spotkań. Musimy to wykorzystać i damy z siebie wszystko, by zakończyć ten rok na jak najwyższym miejscu”- zakończył.

Franciszek Liśkiewicz

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Sadlok: Trzeba mieć zdrowe podejście

Data publikacji: 12-11-2017 09:30


„Rozegrałem 45 minut, sparing taki traktujemy jako specjalną jednostkę treningową, służącą też piłkarzom, którzy grali ostatnio mniej. Wynik jest sprawą drugorzędną, skład jest nieco wymieszany, ale wiemy, że trenerzy wyciągną wnioski i przeanalizują błędy” - mówił po sparingu pełniący wczoraj rolę kapitana Maciej Sadlok.


Obrońca Wisły, który w piątek podpisał nowy kontrakt z krakowskim klubem, skupił się na ocenie partnerów z bloku obrony. Wyróżniał się w niej Jakub Bartkowski, który rozegrał pełne 90 minut - w pierwszej połowie jako prawy obrońca, a w drugiej jako stoper. „Kuba umie radzić sobie z presją. Jest to bardzo dobry defensor, typowy obrońca. Nie grał długo, wszedł z marszu i udowodnił, że umie podjąć się tego zadania. Czym większa rywalizacja, tym lepiej dla wszystkich” - zauważył „Sado”.

U boku 15-krotnego reprezentanta Polski po raz kolejny zagrał Piotr Świątko. Sadlok bardzo chwalił 18-latka. „Piotrek to bardzo utalentowany zawodnik. Jego charakter pozwala mu dobrze grać - nie boi się on przeciwników na boisku. Mam nadzieję, że jego kariera dobrze się potoczy. Współpraca była udana, zresztą z kimkolwiek nie grałbym na środku obrony, najważniejsze jest podpowiadanie i pomaganie sobie nawzajem. Piotrek też to fajnie realizuje”.

Nie porzucam marzeń o mundialu

Decyzją Adama Nawałki, Maciej Sadlok nie znalazł się w kadrze na mecze z Urugwajem i Meksykiem, stąd występ wychowanka Pasjonata Dankowice w Sosnowcu. „Póki co mecze kadry oglądam przed telewizorem i gram w sparingu. Staram się robić swoje, zostawiam ile się da na boisku, to trener wysyła powołania i ustala składy. Trochę czasu do mistrzostw świata jeszcze zostało i nie ma innej drogi niż ciężka praca. Nie można porzucać marzeń, ale nie może być też tak, że będę się przejmował tym, że nie otrzymałem powołania. Do tego trzeba mieć zdrowe podejście” - twardo stąpa po ziemi defensor Białej Gwiazdy.

Nie obyło się także bez pytań o nowy kontrakt. Obrońca Wisły szybko wyjaśnił przyczyny podpisania umowy na następne trzy lata, z możliwością jej przedłużenia. „Sam dobrze wiem, czego chcę. Nie potrzebuję zwiedzać świata i grać w piłkę w egzotycznych krajach. Każdy ma inny charakter. Ja lubię stabilizację, dlatego też większość czasu spędziłem w Chorzowie, chwilę w Warszawie, od ponad trzech lat w Krakowie i cieszę się, że zostaje tu jeszcze dłużej” - zakończył Maciej Sadlok.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Cuesta: Będę walczyć o powrót!

Data publikacji: 12-11-2017 13:00


Sobotni sparing ze Śląskiem Wrocław w Święto Niepodległości był dla Juliána Cuesty pierwszym rozegranym po kontuzji meczem w pełnym wymiarze czasowym. Jak czuje się hiszpański golkiper i czy jest w stanie powrócić na miejsce, które zajmował na początku sezonu?

„To był dobry moment, by znowu wskoczyć do bramki. Cieszę się, że mogłem rozegrać 90 minut w tym sparingu. Szkoda tylko, iż ostatecznie nie osiągnęliśmy korzystnego rezultatu, jednak z drugiej strony to starcie miało charakter treningowy, w którym celem było podtrzymanie rytmu meczowego” - rozpoczął Cuesta.

Bramkarz z Campotéjar rozegrał w sobotę swoje pierwsze od trzech miesięcy spotkanie, lecz nie ukrywa, że bez obaw byłby w stanie pojawić się na murawie w meczach o stawkę. „Jestem bardzo pracowity, ale i cierpliwy. W tym momencie czuję się przygotowany, by w każdej chwili wejść do bramki” - kontynuował.

Punkt dla młodzieży

Czy dyrygowanie nieco eksperymentalną defensywą w starciu ze Śląskiem Wrocław było dla Juliána dodatkowym utrudnieniem? „Obrona w dzisiejszym meczu wyglądała nieco inaczej niż zawsze, jednak nie uważam, aby zmiennicy, a szczególnie młodzi zawodnicy, popełnili zbyt wiele błędów” - przyznał 26-latek.

Hiszpanowi będzie o tyle trudniej, że w ostatnich spotkaniach Michał Buchalik był jednym z najlepszych piłkarzy Białej Gwiazdy na boisku. „Zdaję sobie sprawę, że Michał jest w świetnej formie, lecz przez ostatnie tygodnie, gdy już byłem na tyle zdrowy, by rozpocząć treningi z Arturem Łaciakiem, uparcie dążyłem do jak najszybszego wznowienia ćwiczeń na pełnych obrotach. Stoję przed trudnym wyzwaniem, ale będę walczyć o powrót!” - zakończył.


Przemysław Marczewski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa