2017.12.17 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:14, 21 sie 2018; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2017.12.17, Ekstraklasa, 21. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, niedziela, 0°C
Wisła Kraków 1:2 (1:2) Zagłębie Lubin
widzów: 10.515
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki

Carlitos 39'
0:1
1:1
1:2
4' Ľubomír Guldan

45' Jakub Świerczok
Wisła Kraków
Julián Cuesta
Zoran Arsenić Grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (46' Jakub Bartkowski)
Arkadiusz Głowacki
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (78' Jakub Bartosz)
Tibor Halilović
Vullnet Basha Grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (78' Kamil Wojtkowski grafika:zk.jpg)
Jesús Imaz
Paweł Brożek
Carlitos

Trener: Radosław Sobolewski
Zagłębie Lubin
Martin Polaček
Ľubomír Guldan
Bartosz Kopacz
Jarosław Jach
Alan Czerwiński
Jarosław Kubicki
Adam Matuszczyk
Filip Jagiełło grafika:zmiana.PNG (90' Jakub Tosik)
Łukasz Janoszka grafika:zmiana.PNG (69' Arkadiusz Woźniak)
Jakub Świerczok
Bartłomiej Pawłowski grafika:zmiana.PNG (86' Patryk Tuszyński)

Trener: Mariusz Lewandowski
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Rafał Pietrzak, Denys Bałaniuk, Patryk Małecki

Kapitan: Arkadiusz Głowacki

Bramki: 1-2 (1-2)
Posiadanie (w %): 51-49 (49-51)
Strzały: 14-20 (7-11)
Strzały celne: 6-9 (3-5)
Strzały niecelne: 6-4
Strzały przejęte: 2-6
Strzały z pola karnego: 12-10
Strzały z pola karnego, celne: 5-6
Faule: 14-11
Żółte kartki: 1-0
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-0
Rzuty rożne: 8-6
Podania: 493-488
Podania dokładne (w %): 81-79

Mecz przerwany w 2' na 14 minut z powodu zadymienia boiska.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Piłkarskie ostatki przy Reymonta. Wisła podejmuje Zagłębie

Plakat meczowy.Wisła-Górnik ZabrzeWisła-Wisła PłockWisła-Zagłębie Lubin
Plakat meczowy.
Wisła-Górnik Zabrze
Wisła-Wisła Płock
Wisła-Zagłębie Lubin

Przed nami już dokładnie ostatni mecz piłkarzy Wisły Kraków w 2017 roku. W nim wiślacy zmierzą się na własnym stadionie z lubińskim Zagłębiem i dla każdego fana "Białej Gwiazdy" będzie to miła okazja do tego, aby podziękować drużynie - swoją obecnością - za zwycięstwo w środowych derbach Krakowa. Przy okazji mamy ogromną nadzieję, że na fali tego sukcesu Wisła postara się o kolejne trzy punkty. Te pozwoliłyby nam zająć po rundzie jesiennej co najmniej piąte miejsce w tabeli.

Oczywiście jak to w naszej lidze - o kolejne punkty nie będzie łatwo, tym bardziej, że nasz najbliższy przeciwnik to bardzo niewygodny rywal. Wiedzą o tym jednak wszyscy, więc pewne jest, że drużyny z Lubina nikt nie zlekceważy.

W Zagłębiu doszło zresztą całkiem niedawno do sporych i trochę zaskakujących zmian. Mowa oczywiście o zwolnieniu pracującego w tym klubie od 2014 roku trenera Piotra Stokowca, który wrócił z Zagłębiem do Ekstraklasy, po czym poprowadził tę drużynę do trzeciego miejsca w sezonie 2015/2016, a co zaowocowało premią w postaci gry w europejskich pucharach. Włodarze "miedziowego" klubu - po przegranych derbach ze Śląskiem - uznali jednak, że formuła dalszej współpracy została wyczerpana, ale też zapewne sporym zaskoczeniem jest to, że postawiono na Mariusza Lewandowskiego, który jest wprawdzie wychowankiem lubińskiego klubu, ale doświadczenia trenerskiego nie ma dotychczas żadnego. Inauguracja jego pracy wypadła niezbyt pomyślnie, bo Zagłębie przegrało mecz pucharowy z Koroną Kielce i odpadła z dalszej gry, ale później było już lepiej, bo lubinianie pokonali 4-2 zespół z Niecieczy, a w kolejnych dwóch zremisowali, 3-3 z Pogonią oraz 0-0 z Lechem. Wychodzi więc na to, że z Lewandowskim Zagłębie jeszcze w Ekstraklasie nie przegrało.

W tym, aby tak się stało przy Reymonta, trenerowi Radosławowi Sobolewskiemu, nie pomogą Pol Llonch oraz Víctor Pérez, którzy w spotkaniu derbowym obejrzeli czwarte żółte kartki w bieżącym sezonie ligowym i będą musieli pauzować. A to oznacza, że wiślacki sztab szkoleniowy musi solidnie "główkować" nad tym, jak skutecznie zestawić środek naszej linii pomocy i kogo dać do pomocy Vullnetowi Bashy, który jest oczywiście "pewniakiem" do gry. Gdy już jesteśmy przy byłym zawodniku m.in. UCAM Murcia, to przyznać trzeba, że to jeden z transferowych strzałów "w dziesiątkę". Basha spisuje się bowiem bardzo dobrze, a warto może przypomnieć, że w naszym zespole debiutował właśnie w meczu z... Zagłębiem. Spotkanie to, rozegrane w sierpniu, nie wspominamy jednak zbyt miło, bo przegraliśmy je aż 0-3 i tym bardziej wypada nam liczyć na to, że nasz zespół będzie pałał za to ogromną żądzą rewanżu.

Nie pozostaje nam teraz już nic innego, jak zaprosić Was serdecznie na to spotkanie. Jak już na naszych łamach wspominaliśmy - jest to bowiem kapitalna okazja do tego, aby podziękować wiślakom za środową victorię w derbach, no i za cały naprawdę intensywny rok. Do zobaczenia przy Reymonta!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Panaceum na Zagłębie? Brożek i Carlitos

17 grudnia 2017

W dzisiejszym starciu w szeregach Wisły Kraków na mecz z Zagłębiem Lubin zabraknie na pewno Frana Veleza, Zdenka Ondraska, Marko Kolara, czy Ivana Gonzaleza. Cały kwartet jest wyłączony z gry z powodu kontuzji. Ponadto nieobecni będą dzisiaj Pol Llonch i Victor Perez, którzy muszą pauzować za kartki. Mimo wszystko wyjściowa „11” teamu z Grodu Kraka zapowiada się obiecująco.

W bramce krakowskiej drużyny powinien zagrać Julian Cuesta, którego głównym zadaniem będzie powstrzymanie Jakuba Świerczoka. Hiszpańskiemu golkiperowi w defensywie pomagać będą między innymi Arkadiusz Głowacki i Marcin Wasilewski, którzy będą tworzyć duet środkowych obrońców. Na bokach obrony zagrają najpewniej Jakub Bartkowski i Maciej Sadlok. Chociaż w przypadku tego pierwszego alternatywą może być Zoran Arsenić.

Jednak naszym zdaniem pochodzący z Chorwacji pomocnik dzisiaj zagra jako defensywny pomocnik, mając u swego boku Vullneta Bashę, któremu grę w Wiśle polecał swego czasu Kamil Glik.

W roli zawodników odpowiadających w dużym stopniu za grę ofensywną „Białej Gwiazdy” zobaczymy dzisiaj najprawdopodobniej: Rafała Boguskiego, Jesusa Imaza i Carlitosa Lopeza. Z kolei jako wysunięty napastnik ustawiony powinien być dzisiaj Paweł Brożek. Warto podkreślić, że 34-latek w tej kampanii w 13 spotkaniach ligowych zdobył zaledwie dwie bramki.

Bardzo możliwe jest, że ustawienie 4-2-3-1 będzie się w zależności od sytuacji przeobrażało w schemat z czterema defensorami, czterema pomocnikami i dwoma napastnikami, czyli Hiszpanem Carlitosem.


Opracował ŁP

Źródło: wislakrakow.com

Pojedynek goleadorów, czyli Carlitos vs Świerczok

17 grudnia 2017

Dzisiejsza potyczka Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin to bezpośrednia konfrontacja dwóch niezwykle wartościowych zawodników Lotto Ekstraklasy. Gospodarze mają w swoich szeregach Carlitosa Lopeza. Natomiast u gości popisami strzeleckimi w ostatnich tygodniach popisywał się Jakub Świerczok.

Aktualnie wymieniona na wstępie dwójka piastuje czołowe pozycje w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców. Świerczok obecnie z 15 trafieniami jest na drugiej pozycji, z kolei hiszpański zawodnik „Białej Gwiazdy” legitymuje się bilansem 14 strzelonych goli.

O ile zawodnik „Miedziowych” ma aktualnie więcej goli strzelonych, to biorąc pod uwagę klasyfikację kanadyjską, musi uznać wyższość Lopeza. Wszystko dlatego, że zawodnik, który najpewniej niebawem pożegna się z klubem z Grodu Kraka, zaliczył cztery asysty, przy dwóch kluczowych podaniach Świerczoka.

Dodajmy, że w pierwszy starciu w tym sezonie z udziałem Zagłębia i Wisły górą była ekipa z Dolnego Śląska, która pokonała krakowską drużynę 3:0. Jedno z trafień w tym spotkaniu zaliczył właśnie były piłkarz GKS-u Tychy.

Opracował ŁP

Źródło: wislakrakow.com

Na koniec roku z Zagłębiem

17 grudnia 2017

W niedzielę wiślacy rozegrają ostatnie spotkanie w tym roku. Prowadzona przez Radosława Sobolewskiego “Biała Gwiazda” zmierzy się przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin.

Wiślacy przed kilkoma dniami odnieśli wielki triumf, efektownie 4:1 wygrywając na wyjeździe w derbowym spotkaniu z Cracovią. Tym samym w pełni zrehabilitowali się swoim kibicom za wcześniejsze dwie porażki u siebie z Wisłą Płock (0:1) i Górnikiem Zabrze (2:3). Drużyna Radosława Sobolewskiego nie zamierza jednak na tym poprzestawać i w niedzielę wybiegnie na boisko z zamiarem odniesienia dziesiątego zwycięstwa w tym sezonie.

Rywalem “Białej Gwiazdy” będzie niepokonane od trzech ligowych spotkań Zagłębie Lubin, które w tym czasie pokonało 4:2 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, a także remisowało z Pogonią Szczecin (3:3) i Lechem Poznań (0:0). Teraz czeka ich kolejne wyjazdowe spotkanie. Bilans dotychczasowych meczów na boiskach rywali z pewnością nie jest atutem Miedziowych, którzy wygrali tylko jedno z dziewięciu spotkań (bilans: 1-4-4).

“Biała Gwiazda” w niedzielny wieczór będzie chciała zrewanżować się Zagłębiu za pierwsze spotkanie w tym sezonie, w którym Miedziowi na własnym stadionie wygrali pewnie 3:0 po trafieniach Jacha, Świerczoka i Buksy.

Bilans dotychczasowych konfrontacji obu zespołów w Krakowie zdecydowanie przemawia jednak na korzyść gospodarzy, którzy wygrali między innymi ostatni mecz 1:0.

Wisła w niedzielnym spotkaniu będzie musiała sobie poradzić bez pauzujących za kartki Pola Lloncha i Victora Pereza.

18:00 WISŁA KRAKÓW – ZAGŁĘBIE LUBIN

Źródło: wislakrakow.com

Tak gra Zagłębie

Data publikacji: 15-12-2017 16:00


Tuż po wygranych Derbach Krakowa Biała Gwiazda zamiast świętować, musi skupić się na ostatnim w 2017 roku rywalu. W niedzielę o 18.00 Wiślacy zamkną sezon spotkaniem u siebie z Zagłębiem Lubin, w którym ostatnio doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. W starciu 21. kolejki na ławkach trenerskich zmierzą się dwaj defensywni pomocnicy, którzy przez lata stanowili o sile kadry - Radosław Sobolewski i Mariusz Lewandowski.


Pod wodzą nowego trenera, dla którego do debiut w tej roli, Miedziowi jeszcze nie przegrali, dwukrotnie remisując i raz inkasując trzy oczka. Po słabszej serii zespołu, który do momentu porażki ze Śląskiem dowodzony był przez Piotra Stokowca, Lewandowski zdecydował się do powrotu do gry czwórką obrońców. Opiekun lubinian postawił także na zawodników, którzy dostawali mniej szans w od poprzedniego trenera. Na kogo więc Wiślacy będą musieli uważać w niedzielnym starciu? Oto analiza taktyczna Zagłębia Lubin.

Bramkarz: Martin Polaček

Choć powołanie Martina Polačka do kadry Słowacji skwitowane zostało przez wielu śmiechem, 27-latek mocno dzięki temu się podbudował. Prawie dwumetrowy golkiper od tego czasu przestał być znany z baboli, ba, stał się naprawdę solidnym bramkarzem, co udowodnił choćby w środowym meczu Zagłębia z Lechem. Słowak jak dotąd wystąpił w 19 spotkaniach, w których 23-krotnie skapitulował i sześć razy zachował czyste konto. Obrońcy: Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, L’ubomir Guldan, Aleksandar Todorovski

Powrót do taktyki z czwórką obrońców pomógł Zagłębiu w powrocie na właściwe tory. W potyczce z Wisłą trener Lewandowski będzie musiał jednak dokonać przynajmniej jednej zmiany - Saša Balić bowiem wykartkował się z poznaniakami. W jego miejsce powinien wystąpić Aleksandar Todorovski, który z konieczności może wystąpić na lewej stronie defensywy. Prawdopodobnie za Balicia zagrałby Daniel Dziwniel, ale posiadający polski i niemiecki paszport zawodnik ponownie jest kontuzjowany. Na środku obrony nie ma ostatnio miejsca dla Jarosława Jacha, za którym ciągnie się transferowa saga. Piłkarz Zagłębia myślami jest już chyba za granicą, co widać w jego poczynaniach na boisku. W meczu z Pogonią to właśnie niedawny reprezentacyjny debiutant uznany został za winnego remisu, w starciu z Lechem nie grał za kartki, a zastępujący go L’ubomir Guldan pokazał się naprawdę z dobrej strony i to jego najpewniej zobaczymy w akcji przy R22. Obok 34-letniego Słowaka zamelduje się Bartosz Kopacz, który w tym sezonie stanowi o sile defensywy lubinian. Były piłkarz Bruk-Betu Termaliki i Górnika Zabrze opuścił jak dotąd tylko trzy mecze. Prawa strona zarezerwowana jest dla Alana Czerwińskiego, który jest jednym z najlepszych asystentów w lubińskim zespole, a jego rajdy prawą flanką imponują ligowym ekspertom.

Pomocnicy: Bartłomiej Pawłowski, Filip Jagiełło, Jarosław Kubicki, Adam Matuszczyk, Łukasz Janoszka

Trzech środkowych pomocników, z których dwóch pełni role typowo defensywne oraz kreatywni skrzydłowi - to recepta Zagłębia na ekstraklasowych rywali. W środku pola zameldują się najprawdopodobniej Jarosław Kubicki oraz Adam Matuszczyk. 22-latek jest typową „szóstką” i specjalizuje się w kasowaniu akcji rywali. Matuszczyk, odkryty przez Franciszka Smudę na potrzeby reprezentacji, dopiero w tym sezonie zadebiutował w Ekstraklasie. I choć początki były trudne, to teraz 27-latek otrzaskał się z ligą i radzi sobie całkiem dobrze. Przed nimi, na pozycji rozgrywającego wystąpi zaś najlepszy w starciu z Lechem Filip Jagiełło. Debiutujący w Zagłębiu w wieku 16 lat zawodnik awaryjnie zastąpił kontuzjowanego Filipa Starzyńskiego i może poszczycić się golem oraz trzema asystami w obecnych rozgrywkach. Na skrzydłach powinien zameldować się wracający do formy sprzed lat Bartłomiej Pawłowski oraz znajdujący uznanie u trenera Lewandowskiego Łukasz Janoszka. 30-latek poradził sobie w meczu z Lechem i być może zagra także w Krakowie. Syn znanego Mariana Janoszki specjalizuje się w główkach i stałych fragmentach gry.

Napastnik: Jakub Świerczok

Jest jeden zawodnik, który ciągnie lubinian do góry. Jakub Świerczok w trzech ostatnich starciach zdobył dwa hat-tricki. Kadrowicz Adama Nawałki zdobył sześć z siedmiu trafień pod wodzą Mariusza Lewandowskiego i zrównał się z Carlitosem w klasyfikacji strzelców. Słynący z umiejętnej gry w polu karnym i krnąbrności zawodnik przechodzi w tym roku samego siebie i nie przypomina siebie sprzed lat, kiedy to dobry mecz przeplatał pięcioma słabymi. Bez wątpienia na 24-latka Wiślacy będą musieli szczególnie uważać!

Biała Gwiazda po zwycięstwie w Derbach Krakowa podejmie Zagłębie, a ze względu na bliskość obu zespołów w tabeli, będzie to starcie o sześć punktów. Wiślacy bardzo chcieliby zakończyć rok z trzema punktami i uciec od środka tabeli. Miedziowi mają ten sam cel, więc jedno jest pewne - przy R22 na pewno będzie bardzo, bardzo ciekawie! W niedzielę o 18.00 bądźcie z nami na stadionie i podziękujcie za 2017 rok!

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po zwycięstwo w ostatnim meczu 2017 roku!

Data publikacji: 17-12-2017 10:00


Emocje po Derbach Krakowa jeszcze nie opadły, a na Wiślaków czeka już kolejny ligowy rywal. W ostatnim meczu rozegranym przed przerwą zimową, nazywanym przez ekspertów hitem 21. kolejki rodzimej Ekstraklasy, Biała Gwiazda podejmie przy R22 zespół Zagłębia Lubin. Poprzednio lepsi byli Miedziowi, tym razem musi być inaczej!


Statystyki nawiązujące do rywalizacji Wisły z Zagłębiem przedstawiają dominację Białej Gwiazdy, która 26 razy schodziła z boiska zwycięsko. W 11 spotkaniach padał remis, a dziesięciokrotnie to lubinianie zgarniali komplet oczek. Łącznie oba zespoły mierzyły się 47 na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Mimo tego korzystnego dla Wiślaków bilansu, w szóstej serii gier Lotto Ekstraklasy trwającego sezonu, to Zagłębie cieszyło się z wygranej. Wówczas Miedziowi pokonali ekipę spod Wawelu 3:0, a kibiców zgromadzonych na stadionie zlokalizowanym przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie ucieszyli kolejno: Jarosław Jach, Jakub Świerczok i Adam Buksa.

Na kolejkę przed pauzą w rozgrywkach, wyższą - szóstą - pozycję w tabeli zajmują gracze prowadzeni przez trenera Radosława Sobolewskiego. Lubinianie tracą do zawodników spod Wawelu dwa punkty i tym samym zamykają górną ósemkę.

Pamiętny mecz przy R22

Dodatkowym smaczkiem niedzielnej rywalizacji będzie bez wątpienia pojedynek najlepszych snajperów obu drużyn, których dzieli zaledwie jedno trafienie! Na chwilę obecną piętnaście razy piłkę do siatki rywali pakował drugi w klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy - Jakub Świerczok. Tuż za jego plecami znajduje się z dorobkiem czternastu bramek nie nikt inny, a hiszpański torreador Białej Gwiazdy - Carlitos.

6:0 - takim rezultatem zakończył się mecz 20. kolejki ówczesnej Idea Ekstraklasy rozegrany 2 maja 2005 roku pomiędzy Wisłą a Zagłębiem. Było to najwyższe zwycięstwo odniesione przez krakowian nad Miedziowymi w spotkaniu rozegranym przed własną publicznością. Co ciekawe, wystąpiło w nim dwóch piłkarzy, którzy także i teraz zakładają koszulkę z białą gwiazdą na piersi. Dodatkowo jeden z nich… zasiada aktualnie na ławce trenerskiej Białej Gwiazdy. Nikt chyba nie musi zastanawiać się długo o kogo chodzi. Oczywiście o Arkadiusza Głowackiego, Pawła Brożka i Radosława Sobolewskiego.

Potyczka ta obnażyła wszystkie niedoskonałości w grze lubinian, a prawdziwy festiwal strzelecki urządzili sobie dwaj wybitni snajperzy Wisły Maciej Żurawski i Tomasz Frankowski, którzy zanotowali po dwa trafienia. Po jednym golu dorzucili Maciej Stolarczyk i Marek Zieńczuk.

Zakończmy ten rok R22azem!

W środę Wiślacy w wielkim stylu ograli Cracovię w Derbach Krakowa. W niedzielę kibice Białej Gwiazdy będą mieć zatem ostatnią w 2017 roku szansę, aby podziękować im za utrzymanie dominacji pod Wawelem! Wejściówki na starcie z Zagłębiem Lubin wciąż są dostępne, a więcej informacji można znaleźć TUTAJ.

Nie wyobrażamy sobie, że może Was zabraknąć, tak samo, jak nie zakładamy innego scenariusza niż zwycięstwo nad Miedziowymi!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Radosław Sobolewski przed meczem z Zagłębiem: - Ambicji i wigoru piłkarzom Wisły nie zabraknie

- Na pewno przygotowania do tego meczu, po takim sukcesie, przebiegały w miłej i sympatycznej atmosferze. Od razu po meczu, na drugi dzień mieliśmy w godzinach porannych trening. Część zawodników regeneracyjny, a część wyrównawczy. Dzisiaj był dzień wolny - powiedział, na konferencji prasowej, przed ostatnim spotkaniem ligowym piłkarzy Wisły Kraków w 2017 roku, w którym zmierzymy się z lubińskim Zagłębiem, trener zespołu "Białej Gwiazdy", Radosław Sobolewski.

- Oczywiście, że łatwiej jest się przygotowywać po meczu wygranym, łatwiej jest również wytykać piłkarzom błędy. Piłkarze wtedy więcej przyjmują i łatwiej akceptują swoje niedociągnięcia, bo wiedzą, że jednak zrobili fantastyczną robotę - dodał "Sobol".

- To, że piłkarze mieli dziś dzień wolny, to nie znaczy, że sztab miał wolne. Myśleliśmy już o meczu z Zagłębiem i jesteśmy przygotowani. Plan jest i wiemy co zrobić oraz wiemy kto wystąpi. Czekamy jeszcze do dnia jutrzejszego, zobaczymy jak zespół wróci, czy nie pojawiają się jakieś nowe problemy, zwłaszcza jeżeli chodzi o zdrowie - powiedział ponadto szkoleniowiec Wisły.

Sztab trenerski "Białej Gwiazdy" będzie jednak musiał przebudować ustawienie personalne drużyny, w porównaniu do spotkania derbowego, bo po nim dwóch zawodników pauzować będzie za żółte kartki. Są to Pol Llonch oraz Víctor Pérez. Sobolewski został zapytany o to, czy jednym z kandydatów do gry na pozycji środkowego pomocnika jest Tomasz Cywka, a także Tibor Halilović.

- Braliśmy pod uwagę wystawienie Tomasza Cywki na pozycji defensywnego pomocnika. Kolejną opcją na ten mecz jest Tibor Halilović, który codziennie ciężko pracuje na treningach. Widzimy jego postępy i musi być zawsze przygotowany na to - nawet nie wiedząc kiedy - że przyjdzie ten moment i będzie musiał dać drużynie to, czego się od niego się wymaga - mówił trener.

Sobolewski został też zapytany o pełniącego aktualnie funkcję pierwszego trenera lubinian, Mariusza Lewandowskiego, z którym występował w reprezentacji Polski.

- Oczywiście, z Mariuszem Lewandowskim znamy się bardzo dobrze. Stoczyliśmy niejeden bój w reprezentacji. Choćby w pamiętnym meczu z Portugalią, wygranym przez nas 2-1 w Chorzowie. Znamy się dobrze, myślę że wymienimy parę zdań przed meczem. Powspominamy w miłej atmosferze - mówił trener Wisły.

- Czy Zagłębie się zmieniło? Zmieniło się nastawienie mentalne, odświeżyli głowy, jest efekt "nowej miotły". W tak krótkim czasie nie da się jednak wszystkiego wywrócić do góry nogami. Można przekazać idee, ale czy będzie to realizowane? Oprócz tego, że trener Stokowiec miał bardzo dobrze opanowany system z trójką obrońców, to o wielkich różnicach nie mogę nic powiedzieć - mówił o lubinianach trener Wisły.

Szkoleniowiec zespołu "Białej Gwiazdy" został też zapytany o obsadę naszej bramki.

- Przygotowując strategię na mecz z Cracovią, tak jak państwu mówiłem, opisując ten zespół, że posiłkuje się on mnóstwem dośrodkowań, długich podań i mnóstwem zagrań w pole karne. Myślę, że warunki fizyczne Juliána bardziej predysponowały go do tego spotkania - przyznał Sobolewski.

- W Wiśle nikt nie ma prawa poczuć się tak, że jest pewnym grania. Każdy piłkarz musi codziennie udowadniać, że na ten skład zasługuje. Tak samo jest z rywalizacją wśród bramkarzy - dodał trener Wisły Kraków.

Sobolewski został też zapytany o bardziej ofensywne ustawienie drużyny "Białej Gwiazdy" w derbach Krakowa, bo wiślacy wyszli na nie z dwoma napastnikami.

- Na to pytanie z chęcią odpowiedziałbym po meczu niedzielnym, bo odpowiadając na nie mógłbym za dużo zdradzić przed meczem z Zagłębiem. Obiecuję, że po niedzielnym spotkaniu opiszę to, bo to też nie jest tak do końca, że wyszliśmy dwójką napastników - stwierdził Sobolewski.

Trenerowi Wisły przypomniano również sytuację dokładnie sprzed roku, kiedy prowadząc wspólnie z Kazimierzem Kmiecikiem Wisłę, nasza drużyna zagrała bardzo słabe spotkanie z Ruchem Chorzów. I analogicznie - jak teraz z lubinianami - był to ostatni mecz rundy, w którym część piłkarzy wyglądała tak, jakby była już... na wakacjach.

- Właśnie chciałem wrócić do tej sytuacji sprzed roku, gdy wspólnie z trenerem Kmiecikiem prowadziliśmy Wisłę i graliśmy z Ruchem na wyjeździe. I wtedy, gdy analizowaliśmy naszą pracę, być może z naszej strony - trenerów - można było zrobić pewne rzeczy inaczej. Wnioski zostały wyciągnięte i myślę, że ambicji i wigoru piłkarzom Wisły w tym meczu nie zabraknie. Będziemy musieli postarać się ze sztabem, aby tak było - zapewnił Sobolewski.

Na zakończenie trener Wisły Kraków został zapytany o bohatera środowych derbów, Jesúsa Imaza.

- Jesús strzelił dwie bramki w meczu z Cracovią, w meczu wyjazdowym. Chyba jest to jedyny zawodnik, któremu coś takiego udało się w wyjazdowym meczu ligowym. Takiej sytuacji chyba nie było? Jest jasne, że przeszedł do historii. Wygląda naprawdę fantastycznie i bardzo się z tego cieszę. W pierwszych tygodniach nie było mu łatwo zrozumieć naszą ligę. Jest specyficznym zawodnikiem, bardzo technicznym, a jeżeli chodzi o warunki fizyczne, to nie jest to typowy zawodnik na polską ligę. Jak przychodził, to rozmawiałem z nim i bardzo prosiłem go o to, żeby znalazł swój sposób na tę ligę. Jak widać znalazł go, bo gra skutecznie, dobrze, i cieszy na pewno taka jego postawa kibiców Wisły Kraków - zakończył Sobolewski.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Porażka na zakończenie roku. Wisła - Zagłębie 1-2

Nie udał się piłkarzom krakowskiej Wisły ostatni mecz ligowy w 2017 roku. Przegraliśmy bowiem na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 1-2 i jest to nasza trzecia z rzędu porażka na Reymonta! Wszystkie bramki w tym spotkaniu zostały zdobyte w pierwszej połowie, a jedyną dla Wisły strzelił Carlos López. Przegrana z Zagłębiem oznacza, że jesienną część sezonu zakończyliśmy dopiero na ósmym miejscu.

Spotkanie z Zagłębiem wiślacy rozpoczęli z jedną zmianą, w porównaniu z wygranymi w środę derbami Krakowa. Za pauzującego za żółte kartki Pola Lloncha w podstawowym składzie Wisły wyszedł Tibor Halilović, a piłkarze jeszcze dobrze nie rozpoczęli meczu, a już w 2. minucie musieli wrócić do szatni. Kibice "Białej Gwiazdy" zabawili się bowiem w pirotechników i przerwa w grze po odpaleniu rac i sztucznych ogni trwała niemalże kwadrans.

Gdy zaś już obydwa zespoły wznowiły grę, to okazało się, że przymusowa przerwa lepiej podziałała na lubinian, bo szybko wyszli na prowadzenie! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej zachował się Ľubomír Guldan i po zamieszaniu podbramkowym wpakował piłkę do naszej bramki. Od 4. minuty - czynnej gry - było więc przy Reymonta 0-1. Zresztą szybko mogło być jeszcze gorzej, bo w minucie 7. bierność naszej defensywy wręcz powinien wykorzystać Bartłomiej Pawłowski, ale na nasze szczęście trafił w słupek.

Wiślacy na akcje lubinian odpowiedzieli dopiero po kolejnych siedmiu minutach spotkania, ale po świetnym podaniu od Jesúsa Imaza Rafał Boguski uderzył ponad bramką. Zaraz potem po raz pierwszy pokazał się Carlos López, bo z dystansu trafił w słupek, ale wcześniej piłka odbiła się od jego ręki i sędzia i tak gola by nie uznał. Szybko akcja przeniosła się natomiast pod drugą bramkę, ale Jakub Świerczok choć oddał strzał, to dokładnie tam, gdzie stał Julián Cuesta.

W 23. minucie swoją szansę miał natomiast Halilović, ale uderzył źle. Po chwili Chorwat zachował się jednak jeszcze gorzej, bo podał do... Świerczoka, a ten odnalazł Pawłowskiego, tyle że skrzydłowego Zagłębia świetnie powstrzymał Marcin Wasilewski. Po chwili znów zaatakowali goście, ale i tym razem Świerczok kopnął wprost w Cuestę.

W kolejnych minutach coraz większą przewagę zaczynała mieć jednak Wisła i w 29. minucie gola po błędzie Jarosława Jacha mógł zdobyć Imaz, ale nie trafił w bramkę. Po chwili Hiszpan spróbował sprzed pola karnego, ale Martin Polaček zdołał przenieść futbolówkę ponad bramką. Po rzucie rożnym znów przed swoją szansą stanął Halilović, ale bardzo źle trafił w piłkę i wciąż przegrywaliśmy 0-1.

Wiślakom udało się jednak odrobić straty. W 39. minucie ze skrzydła świetnie piłkę wrzucił Zoran Arsenić, nie sięgnął jej Alan Czerwiński, a stojący za jego plecami Carlitos pięknym wolejem doprowadził do wyrównania.

W 43. minucie wiślacy przeprowadzili kolejną akcję, ale po kolejnym w tym meczu świetnym podaniu Imaza strzał Carlitosa Polaček tym razem zdołał odbić. Podobnie dobrze spisał się chwilę wcześniej, po drugiej stronie boiska, Cuesta, który przeniósł piłkę na rzut rożny po uderzeniu głową jednego z lubinian.

Niestety na przerwę nie zeszliśmy ostatecznie z wynikiem korzystnym, a przegrywając 1-2. Linię spalonego "złamał" bowiem Arsenić, a podania Czerwińskiego Świerczok nie mógł zmarnować. Sędzia Tomasz Kwiatkowski konsultował jeszcze tę akcję ze swoimi pomocnikami systemu VAR, ale ostatecznie wskazał na środek boiska, po czym zakończył pierwszą połowę.

Drugą część meczu obydwa zespoły rozpoczęły ofensywnie, ale na pierwszą poważniejszą okazję wiślaków czekać musieliśmy aż do minuty 58. Po rzucie rożnym do piłki doszedł Wasilewski, ale zabrakło mu precyzji do tego, aby zdobyć gola. Dokładnie to samo miało miejsce trzy minuty później, kiedy do kolejnej wrzutki z narożnika boiska doszedł Arkadiusz Głowacki, choć nasz kapitan pozycję do strzału miał o wiele gorszą od tej "Wasyla". W 63. minucie znów musiał natomiast wykazać się Cuesta, odbijając mierzony strzał z dystansu Adama Matuszczyka. Naprawdę groźnie pod bramką gości było jednak zaraz potem, ale po indywidualnej akcji Carlitosa strzał Imaza bramkarz Zagłębia zdołał odbić, a Paweł Brożek nie zdążył z dobitką.

Kolejne minuty to na pewno nie była najlepsza gra z obydwu stron, bo wiślakom zdecydowanie brakowało dokładności, a ustawione na własnej połowie Zagłębie szukało jedynie okazji do kontrataku i gdy tylko mogło "kradło" każdą możliwą sekundę czasu gry. Wisła miała jednak swoją szansę, ale w 74. minucie, ale Carlitos osaczony przez obrońców nie zdołał oddać strzału.

W 80. minucie mogło być z kolei 1-3, bo po rzucie rożnym lubinianie bliscy byli zdobycia kolejnego gola, ale refleksem wykazał się Cuesta. W odpowiedzi, także po rzucie rożnym, blisko szczęścia znów był Wasilewski, ale po jego uderzeniu głową piłka minęła bramkę lubinian o centymetry. W tę trafił za to, po kolejnym rzucie rożnym, już w 87. minucie, Imaz, ale Polaček ten strzał obronił. Podobnie jak w doliczonym czasie gry uderzenie głową Brożka.

Ostatecznie więc wiślacy przegrali z Zagłębiem 1-2 i do świątecznego prezentu - jakim były wygrane derby - nie dołożyli kibicom kolejnego. Tym razem zdecydowanie jednak jest to kolejna nasza porażka z gatunku "na własne życzenie", bo był to mecz, którego Wisła bynajmniej nie musiała przegrać. Za karę rok 2017 kończymy więc z niedosytem, jakim jest nasze dopiero ósme miejsce w ligowej stawce, po jesiennej części bieżącego sezonu.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Strzelcy na remis, mecz bez punktów. Wisła - Zagłębie 1:2

Data publikacji: 17-12-2017 20:15


W spotkaniu, które wieńczyło dość szalony rok 2017, Wisła Kraków mierzyła się u siebie z Zagłębiem Lubin. Potyczka szóstej z dziewiątą ekipą Lotto Ekstraklasy była także starciem dwóch starych dobrych znajomych z boiska - Radosława Sobolewskiego i Mariusza Lewandowskiego, którzy zasiedli na ławkach rezerwowych pełniąc rolę pierwszych trenerów. W pojedynku byłych defensywnych pomocników lepszy okazał się ten będący szkoleniowcem na stałe. Zagłębie wygrało 2:1 po golach Guldana i Świerczoka. Bramkę dla Wisły zdobył niezawodny Carlitos.


Wiślacy zaatakowali już po kilkunastu sekundach, lecz kontrę Halilovicia z Boguskim ofiarnym wślizgiem zatrzymał Guldan, który zdjął piłkę z nóg Imazowi. Po chwili piłkarze obu zespołów zostali zmuszeni do zejścia z boiska, gdy murawę osnuł dym z rac. Sędzia nakazał Wiślakom i Kretom powrócić na boisko po piętnastu minutach. Lepiej w drugą część pierwszej połowy weszli lubinianie, którzy w kuriozalnych okolicznościach wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym Miedziowych piłkę w kierunki własnej bramki odbił głową Boguski, a Cuesta sparował ten strzał pod nogi Guldana. Słowak kopnął z bliska tak, że futbolówka odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową i dopiero po odbiciu się od słupka wpadła do siatki koło próbującego interweniować hiszpańskiego bramkarza.

Pobudka i remis

Chwilę później mogło zrobić się 0:2, gdy Bartłomiej Pawłowski zabawił się z defensywą Wisły i huknął z szesnastu metrów w słupek. Wiślaków jakby obudził dźwięk piłki trafiającej w aluminium i po chwili to ona zaatakowała. Główkę Arsenicia złapał jednak Polaček. W 15. minucie Carlitos zza pola karengo huknął w słupek, lecz bramka i tak nie byłaby uznana, gdyż sędzia Kwiatkowski dopatrzył się faulu. Odpowiedź lubinian mogła przynieść powodzenie, ale po dość wątpliwym rzucie wolnym główka Świerczoka była minimalnie niecelna. O sporym szczęściu mógł mówić wtedy Julián Cuesta, który poślizgnął się przy próbie wyjścia do piłki. Kilkukrotnie w odstępie paru minut uderzał Jakub Świerczok, ale albo wprost w Cuestę, albo próby te blokował Marcin Wasilewski.

Wisła obudziła się w 34. minucie, po raz pierwszy testując umiejętności Polačka. Z dystansu lobował Imaz, a Słowak ledwie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Sześć minut później powoływany do kadry Słowacji piłkarz już się nie popisał - z prawej strony dośrodkował Arsenić, a strzał z woleja Carlitosa przeleciał pod ręką golkiperowi. Carlos López po chwili mógł wyprowadzić Wisłę na prowadzenie, ale jego strzał z prawej strony odbił Polaček.

Bramka do szatni

Co nie powiodło się najlepszemu strzelcowi Białej Gwiazdy, zrobił snajper Miedziowych. Po akcji prawą stroną Czerwińskiego i podaniu do zupełnie nieobstawionego napastnika Zagłębia, ten spokojnie obrócił się z piłką i uderzeniem z powietrza nie dał szans Cueście. Wiślacy protestowali, domagając się sprawdzenia, czy Czerwiński w momencie podania nie był na spalonym, lecz jak pokazały powtórki linię złamał Zoran Arsenić. Chorwat nie wyszedł już na drugą połowę - na boisku zastąpił go Jakub Bartkowski.

Drugie 45 minut strzałem obok bramki rozpoczął Jarosław Kubicki. Na kolejną groźną akcję musieliśmy czekać prawie kwadrans. Wtedy to Marcin Wasilewski wyskoczył najwyżej w polu karnym, ale jego główka była minimalnie niecelna. Chwilę później wyczyn Wasyla skopiował Głowacki, a na zegarze nadal widniał wynik 1:2. Nie zmienił tego także Jesús Imaz, z którego wolejem niemal nie poradził sobie Polaček. Do dobitki zbierał się Brożek, ale uprzedził go Guldan.

O metr od remisu

Jedną z nielicznych ripost w drugiej części Miedziowy wyprowadzili po kornerze. Wiślaków w grze utrzymał jednak Cuesta, który skutecznie sparował strzał Jacha i złapał ekwilibrystyczną dobitkę Świerczoka. Gdy na zegarze widniała zaś 83. minuta Polačka uprzedził Wasilewski, lecz nie zmieścił piłki w siatce. Najbliżej doprowadzenia do remisu był Jesús Imaz, którego bombę z dystansu sparował jednak Polaček. Wiślacy nie zdołali jednak wyrównać i zakończyli rok porażką 1:2.

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:2 (1:2)

0:1 Guldan 6’

1:1 López 40’

1:2 Świerczok 45’

Wisła: Cuesta - Arsenić (46’ Bartkowski), Wasilewski, Głowacki, Sadlok - Boguski (77’ Bartosz), Halilović, Basha (77’ Wojtkowski), Imaz - Brożek, López

Zagłębie: Polaček - Czerwiński, Guldan, Kopacz, Jach - Kubicki, Matuszczyk - Pawłowski (86’ Tuszyński), Jagiełło, Janoszka (69’ Woźniak) - Świerczok

Żółta kartka: Wojtkowski

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Widzów: 10 515

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka z Zagłębiem

17 grudnia 2017

Trzeciej z rzędu porażki przed własną publicznością doznali w niedzielę piłkarze Wisły. Zespół Radosława Sobolewskiego przed własną publicznością przegrał 1:2 z Zagłębiem Lubin.


Spotkanie rozpoczęło się od… jego przerwania. Powodem było zadymienie boisko spowodowane odpalonymi przez kibiców Wisły racami. Piłkarze na boisko wrócili po około kwadransie. W mecz lepiej weszli goście z Lubina, którzy w piątej minucie gry wyszli na prowadzenie. Piłkę z ostrego kąta do bramki gospodarzy wpakował Lubomir Guldan, który wykorzystał duże zamieszanie pod bramką.

W kolejnych minutach Wisła starała się odpowiedzieć, ale nie potrafiła wypracować sobie dogodnej sytuacji. Polacek nie miał zbyt wielu powodów do interwencji. Tymczasem po stronie gości bardzo aktywny był Świerczok, który kilka razy próbował uderzać na bramkę “Białej Gwiazdy”.

Podopiecznym Radosława Sobolewskiego udało się jednak doprowadzić do wyrównania w 39. minucie. Po dośrodkowaniu Arsenicia, piłka trafiła do znajdującego się po lewej stronie Carlitosa, który pokonał Polacka ładnym uderzeniem z woleja. Hiszpański napastnik Wisły cztery minuty później mógł zdobyć drugiego gola, ale tym razem jego strzał z prawej strony świetnie wybronił bramkarz Zagłębia.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem 1:1, w 45. minucie Zagłębie zdobyło drugiego gola. Po szybkiej akcji i dośrodkowaniu Czerwińskiego z prawego skrzydła, do siatki Wisły uderzeniem z kilku metrów trafił nieobstawiony Świerczok.

W drugiej połowie Zagłębie przede wszystkim starało się bronić korzystnego dla siebie wyniku. Wisła miała jednak swoje okazje do zdobycia bramki. Po rzutach rożnych niecelnie główkowali Wasilewski i Głowacki, a w 65. minucie uderzenie Imaza po świetnym podaniu Carlitosa wybronił Polacek.

Zagłębie bramce Wisły zagroziło w 80. minucie, ale dwoma dobrymi interwencjami popisał się Cuesta, który obronił strzały Jacha i Świerczoka. W końcówce spotkania Wisła jeszcze dwa razy zagroziła bramce gości. W 81. minucie piłka po strzale głową Wasilewskiego przeszła tuż obok słupka, a siedem minut później uderzenie Imaza sprzed pola karnego obronił Polacek. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie.

WISŁA KRAKÓW – ZAGŁĘBIE LUBIN 1:2 (1:2)

0:1 Lubomir Guldan 5 min

1:1 Carlitos 39 min

1:2 Jakub Świerczok 45 min

żółte kartki: Wojtkowski (Zagłębie)

Wisła: Julian Cuesta – Zoran Arsenić (46 min – Jakub Bartkowski), Arkadiusz Głowacki, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (78 min – Jakub Bartosz), Tibor Halilović, Vullnet Basha (78 min – Kamil Wojtkowski), Jesus Imaz – Paweł Brożek – Carlitos

Zagłębie: Martin Polacek – Lubomir Guldan, Bartosz Kopacz, Jarosław Jach – Alan Czerwiński, Filip Jagiełło (90+4 min – Jakub Tosik), Adam Matuszczyk, Jarosław Kubicki, Łukasz Janoszka (69 min – Arkadiusz Woźniak) – Bartłomiej Pawłowski (86 min – Patryk Tuszyński) – Jakub Świerczok


Źródło: wislakrakow.com

Przegrana na koniec roku

Wpisany przez Kornelia

poniedziałek, 18 grudnia 2017 17:05

W 21 Kolejce Wisła Kraków podjęła drużynę Zagłębia Lubin.

Kilka dni wcześniej, Wisła po wielu niepowodzeniach, spektakularnie zwyciężyła 4:1 w 195. Derbach Krakowa. Biała Gwiazda nie tylko sprawiła radość kibicom, ale również był to znakomity prezent dla obecnego trenera –Radosława Sobolewskiego, który niedawno obchodził swoje 41. urodziny.


Pierwsza połowa spotkania chwilę po rozpoczęciu została przerwana. Dym z rac, które odpalili Ultrasi Wisły, spowodował całkowity brak widoczności i decyzją sędziego mecz został wstrzymany, a zawodnicy skierowani zostali do szatni. Mecz został wznowiony dopiero w 15. minucie. Zaraz po ponownym rozpoczęciu meczu, po rzucie karnym, wykorzystując późniejsze zamieszanie przy bramce Wisły, kapitan Zagłębia zdobywa pierwszą bramkę na konto swojej drużyny. Pomimo przewagi zdobytych bramek w drużynie gości, mecz od pierwszych minut był rozgrywany na dobrym poziomie, a szanse były wyrównane.

Biała Gwiazda, zmobilizowana po stracie bramki , w ostatnich minutach pierwszej połowy wyrównała wynik. Po podaniu od Boguskiego, snajper Wiślaków- Carlitos, wpakował piłkę do bramki gości. Jednak szczęście z wyrównania wyniku nie trwało długo. W 45. minucie, drużyna gości zdobyła drugiego gola na swoje konto. Po podaniu od Czerwińskiego, Jakub Świerczok pokonał bramkarza Wisły i zakończył pierwszą połowę wynikiem 2:1 dla swojej drużyny. W przerwie spotkania nastąpiła zmiana w drużynie gospodarzy. Za Arsenicia, wszedł Bartkowski.


Druga połowa meczu nie była już tak zaskakująca. Wisła długo przebywała na połowie Zagłębia, jednak nie radziła sobie z obrońcami Miedziowych. W 78. Minucie dwie zmiany w drużynie Białej Gwiazdy. Boguskiego zmienił Jakub Bartosz, a Bashe-Wojtkowski. Gra Wisły z każdą minutą zaczęła się osłabiać. Gospodarze pogubili się, a Zagłębie to wykorzystywało. W 84. minucie żółtą kartką został ukarany zawodnik Białej Gwiazdy- Kamil Wojtkowski za faul na Świerczoku. Pomimo chwilowej nadziei na remis w dzisiejszym spotkaniu, to niestety 21 Kolejka dla Wisły Kraków kończy się przegraną.


Podczas ostatniego meczu w 2017 roku wspierało 10 515 kibiców.


Źródło: skwk.pl



Minuta po minucie

O godzinie 18:00 rozpocznie się ostatnie ligowe spotkanie w tym roku. Wisła przed własną publicznością zmierzy się z Zagłębiem Lubin.

Na ławce rezerwowych usiądą: Buchalik - Pietrzak, Bartkowski, Bartosz, Wojtkowski, Małecki i Bałaniuk.

  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie.
  • 2' Spotkanie przerwane. Powodem zadymienie boiska spowodowane odpaleniem rac.
  • 5' Drużyny schodzą do szatni...

Widoczność niestety nie poprawia. Wydaje się, że jest coraz gorzej...

Piłkarze wracają na boisko. Dostaną jeszcze chwilę na szybką rozgrzewkę.

  • 2' Gramy. Gra wznowiona o drugiej minuty.
  • 5' Niestety bramka dla Zagłębia. Guldan niemal z zerowego kąta trafia do bramki Wisły. Wcześniej Cuesta interweniował po główce... Boguskiego. Kuriozalna bramka.
  • 6' Zagłębie blisko drugiego gola. Po uderzeniu Pawłowskiego piłka trafiła w słupek. Co robili obrońcy Wisły!?!
  • 8' Po dośrodkowaniu Carlitosa z rzutu wolnego przed szansą stanął Arsenić, ale nie zdołał uderzyć na bramkę Zagłębia.
  • 10' Jaki faul?! Arsenić wygrał pojedynek z rywalem w polu karnym Zagłębia, mogła być bardzo dobra okazja dla Wisły. Tymczasem sędzia odgwizduje faul, którego nie było.
  • 14' Akcja wiślaków, mogło być groźnie, ale zakończona zupełnie nieudanym zagraniem Boguskiego.
  • 15' Uderzenie Carlitosa z dystansu, piłka trafia w słupek, ale w międzyczasie zabrzmiał gwizdek sędziego. Arbiter uznał, że Hiszpan pomógł sobie przy przyjęciu piłki ręką.
  • 16' Celny strzał Świerczoka z dystansu, ale prosto w Cuestę.
  • 20' Po dośrodkowaniu Pawłowskiego z rzutu wolnego nad bramka główkował Świerczok.
  • 23' Halilović dopadł do piłki przed polem karnym, ale mimo tego, że miał bardzo dużo czasu, bardzo nieczysto uderzył i został zablokowany.
  • 24' Kolejna próba uderzenia Świerczoka zza pola karnego, bardzo niecelna.
  • 26' Świerczok ponownie nieatakowany przed polem karnym oddaje strzał. Tym razem celny, ale na posterunku jest Cuesta.
  • 29' Zagranie Arsenicia, Jach przepuszcza piłkę, która trafia do Imaza. Ten pchnięty przez Jacha źle uderza. Jest konsultacja sędziego, ale rzutu karnego nie ma.
  • 33' Groźne uderzenie Imaza sprzed pola karnego, ale Polacek przenosi futbolówkę nad bramką.
  • 34' Kolejna okazja przed Haliloviciem i kolejny fatalny strzał.
  • 39' Goool dla Wisły! Dośrodkowanie Arsenicia z prawej strony boiska i kolejne trafienie w tym sezonie Carlitosa, który ładnie uderza z woleja.
  • 41' Dośrodkowanie, głową uderza Świerczok, ale Cuesta pewnie interweniuje.
  • 43' Mogło być 2:1. Mocne uderzenie Carlitosa z prawej strony boiska, broni Polacek!
  • 45' Coś nieprawdopodobnego. Dośrodkowanie Czerwińskiego do zupełnie niepilnowanego w polu karnym Świerczoka, który mając dużo czasu pewnym strzałem nie daje szans Cueście.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Zmiana w zespole Wisły. Bartkowski zmienił Arsenicia.
  • 49' Janoszka próbował uderzać sprzed pola karnego, ale uczynił to bardzo niecelnie.
  • 54' Płaski strzał Kubickiego z dystansu, piłka przechodzi obok bramki Wisły..
  • 58' Po dośrodkowaniu Carlitosa z rzutu rożnego do piłki w polu karny dopadł Wasilewski, ale główkował niecelnie.
  • 61' Tym razem po centrze Carlitosa z kornera do piłki doszedł Głowacki, ale również uderzył niecelnie.
  • 63' Cuesta odbija do boku piłkę po strzale Matuszczyka z dystansu.
  • 65' Była okazja na wyrównanie. Carlitos świetnie zagrał do Imaza, który uderzał z kilku metrów. Polacek nie dał się zaskoczyć, choć nie interweniował zbyt pewnie.
  • 69' Zmiana w Zagłębiu. Woźniak wchodzi za Janoszkę.
  • 76' Zablokowany strzał Pawłowskiego zza pola karnego.
  • 78' Dwie zmiany w Wiśle. Wojtowski zmienia Bashę, a Bartosz Boguskiego.
  • 80' Groźnie pod naszą bramkę, ale dwa razy bardzo dobrze interweniuje Cuesta, który obronił uderzenia Jacha i Świerczoka.
  • 81' Po dośrodkowaniu Carlitosa z rzutu rożnego, tuż obok słupka główkował Wasilewski.
  • 84' Żółta kartka dla Wojtkowskiego.
  • 86' Zmiana w Zagłębiu. Tuszyński za Pawłowskiego.
  • 88' Celne uderzenie Imaza zza pola karnego, ale Polacek odbija futbolówkę.
  • 90+3' Po dośrodkowaniu Wojtkowskiego głową uderzał Brożek, ale prosto w ręce bramkarza Zagłębia.
  • 90+4' Ostatnia zmiana w Zagłębiu. Tosik za Jagiełłę.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Radosław Sobolewski: - Musimy czasami na chłodno liczyć siły na zamiary

- Zanim zacznę oceniać spotkanie chciałem powiedzieć trochę ogólnie. Wisła Kraków obrała sobie pewną drogę. Jaka jest strategia klubu, każdy wie. Mamy piłkarzy już na dzisiaj, z którymi możemy rywalizować z najlepszymi, ale chcemy również doszkalać młodzież. Podczas tej drogi na pewno będą się trafiały takie spotkania, jak dzisiaj, gdzie nie wszystko nam wychodziło, gdzie nie było tej płynności gry, jaką chcielibyśmy, aby była. Chcieliśmy się godnie i w miłej atmosferze pożegnać z kibicami, niestety to się nie udało - powiedział Radosław Sobolewski.

- Mówiłem ogólnie, personalnie na pewno nie będę mówił i nie chcę mówić - dodał szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", pytany o to, którego z zawodników miał dziś na myśli, jeśli chodzi o wspomniane "doszkalanie".

- Muszę się przyznać, że tego nie przewidziałem - mówił natomiast trener, pytany o przymusową przerwę na początku meczu, którą spowodowali środkami pirotechnicznymi kibice. - Tak wyszło, trzeba było sobie radzić. Zbiegliśmy do szatni, tam też była jakaś aktywacja, a wychodząc byliśmy skoncentrowani i z dobrym nastawieniem. Choć tego nie można potwierdzić, bo od razu straciliśmy bramkę, ze stałego fragmentu gry.

- Oczywiście, że wyciągnęliśmy wnioski, to był zupełnie inny mecz, niż przed rokiem w Chorzowie - stwierdził "Sobol", gdy jeden z dziennikarzy porównał dzisiejszy występ Wisły do pamiętnego spotkania dokładnie sprzed roku, gdy po bardzo słabym występie, również na zakończenie rundy, przegraliśmy na wyjeździe z Ruchem 0-1. - Zawodnicy starali się na pewno realizować dziś to, co sobie założyliśmy, żeby wyjść agresywnie, żeby atakować, żeby nie odpuszczać pola. Jasne, że czasami to nie wychodzi, ale jeśli chodzi o zaangażowanie, o cechy wolicjonalne, to były na jak najwyższym poziomie. To że przegrywa się mecz, to nie znaczy, że ktoś jest niezaangażowany. Może być dużo innych elementów, ale to, że gra nie jest płynna, to nie znaczy, że ktoś jest niezaangażowany. To, że komuś odskakuje piłka, albo że ktoś ją źle przyjmie, bądź źle ją zagra, to nie znaczy, że nie jest zaangażowany w grę i w swoje obowiązki - tłumaczył Sobolewski.

- Jeśli chodzi o zmianę Zorana Arsenicia, to spowodowana była urazem. Mieliśmy trochę kłopotów, które chcieliśmy przed meczem "przytuszować". Tak samo problem był z Bashą. Zoran zagrał na własną prośbę i po uzgodnieniu ze sztabem medycznym, bo bardzo chciał w tym ostatnim meczu wystąpić, żeby się ten rok dobrze dla niego skończył, żeby był jak najlepszy wynik. Niestety odnowił się jego uraz i zmiana była konieczna, wynikająca ze stanu zdrowia zawodnika - powiedział trener Sobolewski.

- Od dzisiaj zawodnicy zaczynają urlopy, co było zaplanowane już wcześniej, przez trenera Kiko Ramíreza. Ja nic nie zmieniałem. Spotykamy się 8 stycznia - mówił szkoleniowiec Wisły.

- Co zrobić, żeby wiosna była spokojna? Odpowiedź jest bardzo prosta - mądrze i ciężko pracować i wtedy można liczyć, że będzie lepiej. Musimy też wziąć pod uwagę, choć może macie tego dość, ale będą to powtarzał. Jaką drogę przeszła Wisła od meczu przed rokiem z Ruchem, w którym miałem przyjemność ją prowadzić? Mieliśmy wtedy niewielu zdrowych zawodników, mieliśmy ogromne problemy zdrowotne. Oczywiście ktoś może nam zarzucić, że wtedy nie walczyliśmy, ale to nie jest tak. Od tych problemów, jak Wisła poszła daleko do przodu i w jakim momencie jest teraz? Owszem kibiców to nie zadowala i nie dziwię im się. Chcą jeszcze więcej - jasne, ale też musimy czasami na chłodno liczyć siły na zamiary. I o taką spokojną, rzetelną ocenę całej sytuacji chciałbym prosić. Wisła idzie do przodu, stara się być coraz lepszym klubem, ale na to też trzeba trochę czasu. Mam nadzieję, ze nowy trener bardzo dużo wniesie do naszego klubu i będziemy się rozwijać dalej - przyznał Sobolewski, który na koniec życzył wszystkim zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Lewandowski: Czasami trzeba mieć w piłce szczęście

Data publikacji: 17-12-2017 20:50


W starciu defensywnych pomocników na ławkach trenerskich górą okazał się być Mariusz Lewandowski. Trener Zagłębia Lubin mógł cieszyć się z zainkasowania trzech punktów po tym, jak Miedziowi pokonali Wisłę 2:1.


„Byliśmy świadkami dobrego meczu. Chciałem pochwalić chłopców za dyscyplinę taktyczną. Jestem szczęśliwy że grali w piłkę. Powoli wdrażamy nasz schemat gry, co jeszcze bardziej mnie cieszy. Zmieniliśmy dziś taktykę, bo nie mieliśmy odpowiednich wykonawców do gry na czwórkę obrońców. Nasz wariant zadziałał i zasłużenie wygraliśmy” - ocenił na gorąco były 66-krotny reprezentant Polski.

Szczęście w kolorze miedzi

„W drugiej połowie chcieliśmy dalej atakować, w pewnych momentach to nam się udawało, ale i Wisła po stałych fragmentach mogła wyrównać. Czasami trzeba mieć w piłce szczęście, dziś to my je mieliśmy i wywozimy trzy punkty z Krakowa” - zadeklarował debiutujący w tym sezonie w roli trenera Lewandowski.

Motorem napędowym Zagłębia był po raz kolejny Jakub Świerczok, który bramką w 45. minucie zapewnił trzy punkty Miedziowym. „Każdy zawodnik, który wychodzi na boisko musi dawać z siebie maksimum możliwości i umiejętności. Kuba Świerczok jest tego najlepszym przykładem” - pochwalił swego podopiecznego szkoleniowiec, który niedawno zastąpił Piotra Stokowca.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Imaz: Żeby wygrywać, trzeba przede wszystkim zdobywać gole

Data publikacji: 17-12-2017 21:40


W swoim ostatnim meczu rundy jesiennej Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków uległa Zagłębiu Lubin 1:2. Rozczarowania takim obrotem spraw nie ukrywał Jesús Imaz, który mimo porażki był jednym z najjaśniejszych punktów naszej drużyny w dzisiejszym spotkaniu.

Zawodnicy Wisły walczyli z dużą determinacją, ale w wielu elementach gry zabrakło dokładności. „Za nami bardzo trudne zawody. Włożyliśmy w to starcie sporo wysiłku i robiliśmy wszystko, żeby wygrać. Szkoda, że właśnie w ten sposób zakończyliśmy trwający rok kalendarzowy” - żałował po końcowym gwizdku Hiszpan.

Trzeba zdobywać gole

„Żeby wygrywać, trzeba przede wszystkim zdobywać gole. A dziś, mimo kilku sytuacji, piłka zatrzepotała w siatce tylko raz. Zabrakło nam po części szczęścia, by wyrównać w drugiej połowie stan rywalizacji”. Po trzech tygodniach przerwy płkarze powrócą do treningów i rozpoczną przygotowania do rundy rewanżowej. „Mam nadzieję, że dobrze wkroczymy w nowy rok. Rozpoczną się nowe wyzwania i zrobimy wszystko, by im sprostać” - deklarował.

Jakie plany Jesús Imaz ma na nadchodzące dni? „ Wracam do Hiszpanii, by z rodziną i przyjaciółmi spędzić święta Bożego Narodzenia. Na pewno przyda się trochę oddechu, by naładować baterie przed wznowieniem treningów” - zakończył piłkarz Białej Gwiazdy.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Carlitos: Moja bramka nic nam nie dała

Data publikacji: 18-12-2017 09:45


W ostatnim starciu w 2017 roku Wisła Kraków uległa drużynie Zagłębia Lubin 1:2, a jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w 40. minucie Carlitos. Na zimową przerwę najlepszy strzelec Białej Gwiazdy udał się zatem z piętnastoma trafieniami na koncie.


Wiślakom nie udało się zrewanżować za porażkę poniesioną w Lubinie - ponownie ulegli oni w starciu z Miedziowymi w trwającym sezonie Lotto Ekstraklasy. „Nie jestem zadowolony z naszej postawy, ponieważ nie udało się nam wygrać. Szczęśliwy mógłbym być, gdybyśmy zakończyli tę rundę zwycięstwem i dopisali trzy punkty, a tak się niestety nie stało. W tym wypadku moja bramka nic nam nie dała i do Hiszpanii udam się z uczuciem niedosytu” - zaczął.

Udane sześć miesięcy

Spotkanie z zespołem zakończyło zmagania Wiślaków w kończącym się roku kalendarzowym. Jak napastnik Białej Gwiazdy podsumuje swój dotychczasowy pobyt pod Wawelem? „Oczywiście, czas spędzony w Krakowie oceniam pozytywnie, ponieważ jestem szczęśliwy w drużynie, lubię też to miasto. Czy to mój najlepszy okres w karierze? Najlepszy jest wtedy, gdy wygrywamy. Chcę podkreślić, że porażka z Zagłębiem zepsuła mi nastrój, ponieważ to spotkanie mogło zakończyć się inaczej” - dodał Carlitos.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Arkadiusz Głowacki: - Przegrać trzy mecze pod rząd, u siebie, to jest bardzo niechlubny wyczyn

- Mimo tego, że mecze derbowe są pod względem emocjonalnym bardzo trudne i czasami można wszystkie emocje skierować na jeden mecz, to bardzo chcieliśmy tego uniknąć, żeby nie wpaść w pułapkę marazmu. Zwłaszcza w pierwszej połowie nam się to jednak w ogóle nie udało. Zagłębie robiło co chciało, a my źle się ustawialiśmy. Mieliśmy problem z ich ustawieniem na trzech obrońców, stąd pewnie większość problemów, która była w pierwszej połowie - mówił po porażce z Zagłębiem Lubin, kapitan krakowskiej Wisły, Arkadiusz Głowacki.

- Bramka wyrównująca podnosi morale drużyny, ale też czegoś nam zabrakło. Chłodnej głowy w tym momencie, bo to była taka sytuacja, z której powinniśmy się wybronić. Wydawało nam się, że był spalony, ale wiemy, że go nie było - przyznał Głowacki, analizując końcówkę pierwszej połowy, kiedy najpierw udało nam się wyrównać stan meczu na 1-1, ale też szybko straciliśmy dziś drugą - i jak się okazało - decydującą o końcowym wyniku bramkę.

- W drugiej połowie udało nam się trochę zrobić, żeby ten wynik był dla nas bardziej korzystny, ale też trzeba przyznać, że Zagłębie było drużyną mądrą, poukładaną i dobrze broniącą. Było ciężko coś zrobić - dodał "Głowa".

- W tych trzech przegranych ostatnio meczach u siebie powinniśmy zdobyć cztery punkty i nasza sytuacja byłaby inna i bylibyśmy wszyscy zadowoleni. Przegrać trzy mecze pod rząd, u siebie, to jest bardzo niechlubny wyczyn. Będzie czas na to, żeby się nad tym zastanowić. Przyjdzie nowy trener i będzie myślał jak to odmienić - zakończył kapitan Wisły Kraków.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Wojtkowski: Do następnego treningu, do następnego meczu

Data publikacji: 18-12-2017 13:15


W 21. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków podejmowała na własnym stadionie Zagłębie Lubin. Miedziowi po raz drugi w tym sezonie pokonali Białą Gwiazdę, tym razem 2:1 i zimę spędzą na 5. miejscu, trzy pozycje wyżej niż Wisła. Spotkania przy Reymonta ostatnio nie są mocną stroną Wiślaków. Wszystkie grudniowe mecze na własnym stadionie kończyły się porażkami gospodarzy, którzy musieli uznać wyższość kolejno Gónika Zabrze, Wisły Płock i Zagłębia Lubin. Kamil Wojtkowski wszedł na murawę w 78. minucie, zmieniając Rafała Boguskiego.


Pomocnik jest jednym z młodszych graczy w składzie Wisły Kraków, jednak otrzymuje stosunkowo dużo okazji na grę w pierwszej drużynie. „Cieszę się, że trenerzy dają mi szanse, bez względu na mój wiek, są pewni moich umiejętności i pokazują to minutami, które spędzam na boisku. Generalnie nie jestem zwolennikiem rozgraniczania drużyny na młodszych i starszych - jeżeli ktoś się nadaje do gry w pierwszej jedenastce, to tam jest jego miejsce, bez względu na wiek”.

Pół roku za nami

Z meczu na mecz 19-latek czuje się coraz pewniej i stara się wykorzystywać swój czas jak najlepiej. „W pierwszych meczach nie byłem w optymalnej formie, wiedziałem, że daleko mi do pełni możliwości, ale dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej. W każdym spotkaniu, nawet tym najlepszym, znajdzie się kilka sytuacji, w których można było lepiej się zachować, jednak całe to pół roku oceniam jako pozytywne - wróciłem po kontuzji, czuję się dobrze, teraz trzeba pracować by było jeszcze lepiej”.

Nowy rok Wiślacy rozpoczną pod wodzą nowego trenera, Joana Carillo, który zastąpi swojego rodaka, Kiko Ramireza. Jak do tej sytuacji odnosi się Kamil Wojtkowski? „Mimo młodego wieku nabrałem trochę doświadczenia, w Pogoni przez dwa sezony miałem 4 trenerów, więc takie zmiany nie są mi obce. Dla zawodnika ważne jest, by pokazać się nowemu trenerowi z jak najlepszej strony, jest to dodatkowa motywacja”.

Z ziemi niemieckiej do Polski

Poprzedni klub Kamila Wojtkowskiego, RB Lipsk, zlikwidował drugą drużynę, co spowodowało, że młody zawodnik zdecydował się wrócić do Polski. W Ekstraklasie 19-latek wcześniej reprezentował barwy Pogoni Szczecin, rozgrywająć 8 spotkań w seniorskiej drużynie Portowców. „Kilka różnic można się doszukać, jednak całokształt tworzą ludzie - jeżeli są w porządku, tak jak jest tutaj, w Wiśle, to wymagając od siebie sto procent na każdym treningu, na każdym kroku, jestem stanie podnosić swoje umiejętności w jednakowy sposób tutaj, czy w Lipsku. W pierwszej drużynie umiejętności piłkarzy na pewno są na bardzo wysokim poziomie, są reprezentanci swoich krajów, więc było się od kogo uczyć i z kim rywalizować” - odpowiedział pomocnik zapytany o wrażenia z pobytu w Niemczech. „Jako młody piłkarz nie mogę stawać w miejscu i być zadowolonym z tego, co mam. Kiedyś jeszcze chciałbym spróbować swoich sił w mocniejszej lidze, jednak na razie są to marzenia, które kiedyś jak najbardziej mogę zrealizować” - dodał „Wojo”.

Najbliższa przyszłość

„W zasadzie zawsze na pytania o przyszłość odpowiadam tak samo – do następnego treningu, do następnego meczu i to się nie zmieniło. Teraz czeka nas przerwa, można się zresetować, jednak trzeba myśleć, by wrócić w dobrej formie i zacząć przygotowania do następnej rundy”.

Plany na okres świąteczno-noworoczny? „Z umiarem, trzeba się zresetować, odpocząć. Myślę, że to będzie fajny czas spędzony w gronie rodziny. Dawno nie czułem tego klimatu, rodzice przyjeżdżają na każdy mecz, jednak są to krótkie spotkania. Na szczęscie teraz jest okazja by pobyć z nimi trochę dłużej” - zakończył 19-latek.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Liczby meczu: Wisła - Zagłębie

  • Nie udało się piłkarzom Wisły Kraków zakończyć 2017 roku z jakąkolwiek zdobyczą punktową, bo choć w spotkaniu z Zagłębiem Lubin ładną bramkę zdobył niezawodny Carlos López, to piłkarze "miedziowych" okazali się skuteczniejsi i dwukrotnie wpisali się na listę strzelców.
  • Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami ostatniego spotkania wiślaków, w 2017 roku:
  • 2 - tylko dwa kontrataki Wisły zakończyły się oddaniem strzału na bramkę rywala. Lubinianie byli w tym wariancie o 4 uderzenia lepsi.
  • 4 - tyle razy na bramkę Zagłębia strzelał Jesús Imaz, trzykrotnie celnie.
  • 4 - najwięcej udanych odbiorów piłki miał Rafał Boguski.
  • 10 - po tyle raz futbolówkę przejęli i mogli rozpocząć nasz atak Arkadiusz Głowacki i Marcin Wasilewski.
  • 12,78 - największy dystans (w km) przebiegł w tym meczu Jesús Imaz.
  • 14 - tyle strat piłki miał Carlos López.
  • 14 - tyle minut trwała przerwa w meczu spowodowana przez kibiców Wisły, którzy zadymili stadion środkami pirotechnicznymi.
  • 15 - tyle goli ma na swoim koncie Carlitos, który poprawił tym samym swój dotychczasowy życiowy rekord w jednym sezonie, a który wynosił 13 bramek.
  • 29 - najwięcej pojedynków z piłkarzami Zagłębia stoczył Carlos López.
  • 34 - tak niski procent posiadania piłki miała w pierwszym kwadransie tego meczu drużyna Wisły. Co ciekawe - w kolejnych dwóch kwadransach miała zdecydowanie wyższy, bo wyniósł on odpowiednio 53% i 57%. Co ciekawe - w drugiej połowie sytuacja się powtórzyła - najpierw mieliśmy tylko 35%, a ostatnie pół godziny meczu po 62%.
  • 50 - najwięcej razy piłkę przyjmował Jesús Imaz.
  • 91 - taki procent celnych podań (10/11) miał w tym meczu Kamil Wojtkowski. Z piłkarzy podstawowego składu najlepiej wypadł Tibor Halilović - 90% (47/52).
  • 115,83 - tyle kilometrów przebiegła łącznie drużyna Wisły Kraków i jest to o 0,03 km więcej niż zespół Zagłębia.
  • 287 - najlepszy InStat index ze wszystkich zawodników Wisły miał w tym meczu Kamil Wojtkowski.
  • 460 - w tylu meczach w wiślackich barwach zagrał Arkadiusz Głowacki.
  • 1890 - tyle minut w bieżącym sezonie rozgrywek Ekstraklasy ma na swoim koncie Maciej Sadlok (21 meczów po 90 minut).
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 12,78 - Jesús Imaz
  • 11,50 - Tibor Halilović
  • 10,98 - Carlos López
  • 10,85 - Rafał Boguski
  • 10,30 - Paweł Brożek


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 287 - Kamil Wojtkowski
  • 274 - Julián Cuesta
  • 274 - Jesús Imaz
  • 269 - Carlos López
  • 268 - Zoran Arsenić
  • 262 - Maciej Sadlok
  • 256 - Jakub Bartkowski
  • 249 - Marcin Wasilewski
  • 244 - Arkadiusz Głowacki
  • 239 - Tibor Halilović
  • 233 - Vullnet Basha
  • 231 - Paweł Brożek
  • 225 - Rafał Boguski
  • 197 - Jakub Bartosz
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 21. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Ostatnia kolejka w 2017 roku nie była udana dla czołowych drużyn ligowej stawki. Na fotel lidera, po rundzie jesiennej, szansę miały aż trzy ekipy, ale już w piątek straciła ją Jagiellonia, która przegrała ze Śląskiem. Aby miał ją Górnik, punkty stracić musiała Legia - i tak się stało, bo przegrała ona na własnym stadionie aż 0-2 z Wisłą Płock. Potknięcia legionistów zabrzanie jednak i tak nie wykorzystali, bo sami polegli aż 0-4 z Cracovią! A to oznacza, że po jesieni liderem są warszawiacy. Z potknięć zespołów czołówki najbardziej cieszy się Lech.

Piątek, 15 grudnia:

Korona Kielce 1-1 Piast Gliwice


0-1 Konstantin Vassiljev (85.)

1-1 Nika Kaczarawa (89.)

Kielczanom udało się przerwać serię porażek, bo ostatnio polegli dwukrotnie, ale zrobili to rzutem na taśmę i niezwykle szczęśliwie. W tym wyrównanym spotkaniu pierwsi cieszyli się bowiem gliwiczanie, którzy po kontrataku i indywidualnej akcji, wcale nienajszybszego na polskich boiskach, Konstantina Vassiljeva - wyszli na prowadzenie. A że miało to miejsce na pięć minut przed końcem - mogli poczuć już w swojej kieszeni trzy punkty. Tak się jednak nie stało. Fatalny błąd popełnił Hebert, który zagrał piłkę zbyt lekko do tyłu i szczęśliwie wykorzystał to Nika Kaczarawa. Gruzin wygrał bowiem "przebitkę" z próbującym ratować sytuację Dobrivojem Rusovem i całość zakończyła się podziałem punktów.

Śląsk Wrocław 1-0 Jagiellonia Białystok


1-0 Arkadiusz Piech (53.)

Po trzech zwycięstwach z rzędu ekipa z Białegostoku kończy rundę porażką, choć wcale nie powinno do niej dojść. W 57. minucie rzutu karnego nie wykorzystał bowiem Arvydas Novikovas i "Jaga" we Wrocławiu przegrała. Warto byłoby jednak zapytać jak na naszych stadionach działa system VAR, skoro strzegący wrocławskiej bramki Jakub Słownik przed uderzeniem Litwina już był co najmniej metr przed bramką? Wygrana cieszy oczywiście kibiców Śląska, ale i tak dojść ma tam zimą do solidnych zmian, z tą trenera włącznie.

Sobota, 16 grudnia:

Pogoń Szczecin 1-0 Arka Gdynia


1-0 Adam Frączczak (60.)

Wprawdzie o jesieni 2017 roku kibice "Portowców" będą chcieli jak najszybciej zapomnieć, ale jej finisz był dla szczecinian na tyle udany, że pewnie żałują, że to już... koniec. Dwa zwycięstwa na pożegnanie z ligą sprawiają, że sytuacja Pogoni, choć wciąż daleka od ideału, nie jest już beznadziejna. Na początku grudnia szczecinianie mieli bowiem na swoim koncie zaledwie 10 punktów, więc obecne 17 to dorobek, który pozwala w o wiele lepszych barwach patrzeć w przyszłość.

Sandecja Nowy Sącz 2-2 Lechia Gdańsk


1-0 Aleksandyr Kolew (16.)

1-1 Flávio Paixão (51.)

1-2 João Oliveira (87.)

2-2 Patrik Mráz (90.)

Wprawdzie gdańszczanie, po bramce João Oliveiry na 2-1 w 87. minucie, byli już niemalże pewni wywiezienia z Niecieczy kompletu punktów, ale piłkarze beniaminka pokazali, jak wiele znaczy dobrze wykonany stały fragment gry. Wprawdzie tym był "tylko" wyrzut z autu, ale na defensywę Lechii to wystarczyło. Sandecja może się więc cieszyć z udanej pogoni i remisu, który dla "biało-zielonych" uznać trzeba za porażkę. Nie jedyną na zakończenie roku.

Legia Warszawa 0-2 Wisła Płock


0-1 Nico Varela (10. k.)

0-2 Jakub Czerwiński (17 sam.)

Zdecydowanym faworytem derbów Mazowsza była oczywiście Legia, ale piłkarze z ulicy Łazienkowskiej pokpili sprawę, a więcej pretensji mieli do sędziego Tomasza Musiała, niż do samych siebie. No bo jakże to tak? Podyktować rzut karny? Przeciwko Legii? Inna sprawa, że w kilku sytuacjach krakowski arbiter poważnie się pogubił, bo jak inaczej nazwać ukaranie Thibault'a Moulin'a zaledwie żółtą kartką, za atak bez piłki na Semira Štilicia? Co ciekawe - całości nie skorygował nawet system VAR. Nie zmienia to faktu, że "Nafciarze" wypunktowali legionistów, którzy czekają teraz na zapowiadane przez trenera Romeo Jozaka kadrowe przetasowania. Z tych sam wykluczył się Guilherme, który wiosną zamiast w Legii, grać będzie w zespole zdecydowanego outsidera włoskiej Serie A, a więc w Benevento Calcio. Czy to już miara upadku?

Niedziela, 17 grudnia:

Lech Poznań 3-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza


1-0 Christian Gytkjær (36.)

2-0 Christian Gytkjær (38.)

2-1 Artem Putiwcew (74.)

3-1 Christian Gytkjær (80.)

Mecz przy Bułgarskiej był teatrem jednego aktora, bo wreszcie swoją skutecznością popisał się Christian Gytkjær. Hat-trick Duńczyka oglądało jednak zaledwie 8 tysięcy kibiców, ale dla poznańskiego klubu najważniejsze jest to, że jesień zakończy na ligowym podium, z ledwie dwupunktową stratą do Legii.

WISŁA KRAKÓW 1-2 Zagłębie Lubin


0-1 Ľubomír Guldan (4.)

1-1 Carlos López (39.)

1-2 Jakub Świerczok (45.)

Nie udał się wiślakom finał 2017 roku, bo choć zaczęliśmy go wygraną (lutowe 2-0 z Koroną), to kończymy go porażką. A tej wręcz należało uniknąć, bo choć lubinian pochwalić trzeba za ich konsekwencję w grze, to nie było to taki mecz, który bardziej dokładna drużyna przegrywa. Wiślakom dokładności jednak zabrakło, a to w naszej lidze karane jest brutalnie. My z kolei zastanawiamy się jaką karę dostanie nasz klub dodatkowo. A wszystko za pokaz pirotechniczny, który przerwał to spotkanie - zaraz po jego rozpoczęciu - na niemal kwadrans.

Poniedziałek, 18 grudnia:

Górnik Zabrze 0-4 Cracovia


0-1 Matic Fink (28.)

0-2 Meik Karwot (31. sam.)

0-3 Javi Hernández (79.)

0-4 Sergei Zenjov (84.)

Gdy swoje kolejne mecze przegrywała w tej kolejce i Jagiellonia i Legia, wydawało się, że to właśnie rewelacyjnie grający jesienią beniaminek z Zabrza będzie całą zimę liderem Ekstraklasy. Podopieczni Marcina Brosza zeszli jednak z murawy pokonani po raz drugi z rzędu, a w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko jeden punkt i zamiast na pozycji lidera przezimują na miejscu trzecim. Zwycięstwo w Zabrzu jest z kolei niezwykle ważne dla "Pasów". Po porażce w derbach Krakowa ekipa Michała Probierza jechała na to spotkanie jak na ścięcie, ale to właśnie Cracovia wykazała się w tym meczu niebywałą skutecznością i zamiast na pozycji spadkowej, przezimuje na miejscu dwunastym.

Aktualna tabela:


1. Legia Warszawa 21 38 28-21

2. Lech Poznań 21 36 30-16

3. Górnik Zabrze 21 36 40-32

4. Jagiellonia Białystok 21 36 29-24

5. Zagłębie Lubin 21 32 31-24

6. Arka Gdynia 21 31 26-20

7. Korona Kielce 21 31 32-28

8. WISŁA KRAKÓW 21 31 30-26

Źródło: wislaportal.pl

Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: