2018.02.03 Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0

Z Historia Wisły

2018.02.03, mecz towarzyski, Myślenice, Ośrodek treningowy Wisły, 11:45, sobota, 2°
Wisła Kraków 2:0 (2:0) Bruk-Bet Termalica Nieciecza
widzów:
sędzia: Paweł Kukla z Krakowa.
Bramki
Carlitos 9'
Rafał Boguski 11'
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Buchalik
Jakub Bartkowski
Arkadiusz Głowacki grafika:zmiana.PNG (46' Matej Palčič)
Marcin Wasilewski
grafika:zk.jpg Maciej Sadlok
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (46' Kamil Wojtkowski)
grafika:zk.jpg Pol Llonch grafika:zmiana.PNG (63' Víctor Pérez)
Tibor Halilović grafika:zmiana.PNG (88' Patryk Plewka)
Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (63' Tomasz Cywka)
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (46' Jesús Imaz)
Carlitos grafika:zmiana.PNG (46' Marko Kolar)

trener: Joan Carrillo
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
4-5-1
Dariusz Trela grafika:zmiana.PNG (46' Ján Mucha)
Gabriel Matei grafika:zmiana.PNG (74' Przemysław Szarek)
Mateusz Kupczak grafika:zmiana.PNG (63' Joona Toivio)
Artem Putiwcew grafika:zmiana.PNG (74' Kamil Słaby)
Rafał Grzelak grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (63' Vitālijs Maksimenko)
Szymon Pawłowski grafika:zmiana.PNG (63' Martin Mikovič)
Vlastimir Jovanović grafika:zmiana.PNG (46' Samuel Štefánik)
Dejan Janjatović
Łukasz Piątek
Florin Purece grafika:zmiana.PNG (46' Dávid Guba)
Bartosz Śpiączka grafika:zmiana.PNG (69' Nika Kwantaliani)

trener: Mateusz Paterak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl



Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Ostatnia prosta przygotowań - Wisła zagra z Bruk-Bet Termalicą

Data publikacji: 03-02-2018 09:00


Zimowa przerwa w rozgrywkach ligowych powoli dobiega końca. Dokładnie za tydzień piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą się w pierwszym starciu o punkty w ramach wiosennej rundy zasadniczej. Zanim jednak Wiślacy udadzą się do Gdańska na spotkanie z tamtejszą Lechią, już dziś o godzinie 11.30 rozegrają ostatni mecz kontrolny. Ich rywalem będzie zespół Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.


Ekipa trenera Macieja Bartoszka ma na swoim koncie cztery sparingi, a więc o jeden więcej niż Biała Gwiazda. W pierwszym zimowym meczu kontrolnym Słoniki uległy na własnym terenie Zagłębiu Sosnowiec 1:2, a jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w 44. minucie Przemysław Szarek.

Trzy sparingi na cypryjskim terenie

Kolejne gry kontrolne naszych dzisiejszych rywali miały miejsce już na Cyprze, gdzie Bruk-Bet przebywał na zgrupowaniu. Na pierwszy ogień poszła czwarta drużyna rumuńskiej Liga I, regularnie występująca w europejskich rozgrywkach - Astra Giurgiu. Spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem.

Ze sparingowej potyczki z Dynamo Bukareszt zwycięstwo wyszli rywale, którzy okazali się o jedną bramkę lepsi od niecieczan. Na listę strzelców z rzutu karnego wpisał się w 42. minucie portugalski napastnik - Diogo Salomão.

Na zakończenie obozu piłkarze Bruk-Betu zanotowali wysokie zwycięstwo nad drugim zespołem Lokomotiwu Moskwa. Słoniki aż dziesięć razy zmuszali bramkarza drużyny przeciwnej do wyciągania piłki z siatki za sprawą czterech trafień Bartosza Śpiączki, dwóch Dávida Guby, dwóch Samuela Štefánika i jednej Gabriela Iancu. Dodatkowo jeden z graczy rosyjskiej ekipy skierował futbolówkę do własnej siatki.

Hiszpańskie mecze kontrolne Wisły

Z kolei wszystkie trzy dotychczasowe sparingi Wiślaków odbyły się na Półwyspie Iberyjskim. W premierowym meczu kontrolnym krakowianie ulegli Villarralowi CF B 1:2. Prowadzenie Białej Gwieździe dał w 9. minucie Carlitos. Rywale zdołali odpowiedzieć jednak dwoma trafieniami: Simona Moreno (22') oraz Adriana Dalmau (82').

Drugim przeciwnikiem był węgierski Videoton Székesfehérvár, w którym w latach 2011-2015 pracował trener Joan Carrillo. W starciu tym szalę na korzyść Wisły przechylił tuż przed przerwą Nikola Mitrović, perfekcyjnie wykonując rzut wolny i lokując piłkę pod poprzeczką. Dzień przed powrotem do Polski Wisła, mimo znaczącej przewagi, zremisowała z chińskim Shanghai Shenxin 0:0.

Rywalizacja pomiędzy Wisłą Kraków a Bruk-Bet Termalicą Nieciecza rozpocznie się w sobotę 3 lutego o godzinie 11.30 w Myślenicach. Ze względu na umowę pomiędzy klubami mecz nie będzie transmitowany. Spotkanie będzie również zamknięte dla publiczności.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Relacje z meczu

Udane sparingowe ostatki. Wisła - Bruk-Bet 2:0

Data publikacji: 03-02-2018 13:40


W ostatnim sparingu przed startem rundy Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków zmierzyła się z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Biała Gwiazda po raz kolejny podjęła Słoniki w swej bazie w Myślenicach. Po świetnym początku Wisła pokonała przyjezdnych 2:0, a gole zdobyli Carlitos i Rafał Boguski.


Zobacz galerię z tego meczu

Jako pierwsi po stałym fragmencie gry zaatakowali Wiślacy, lecz po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Halilovicia, Boguski nie opanował futbolówki i sytuację wyjaśnił były bramkarz rezerw Wisły, Dariusz Trela. „Boguś” poprawił się chwilę później, gdy w 8. minucie idealnym podaniem obsłużył Carlitosa. Linię spalonego złamał Putiwcew, a Carlos López pognał na bramkę Treli i mierzonym strzałem wyprowadził Wisłę na prowadzenie.

Kwadrans „Bogusia”

Po chwili asystent mógł wpisać się na listę strzelców, ale po wrzutce Małeckiego, którą niefortunnie przedłużył Matei, Boguski w trudnej pozycji główkował w poprzeczkę. Co nie udało się w 10. minucie, powiodło się 120 sekund później - po rzucie wolnym egzekwowanym przez Carlitosa niepilnowany w polu karnym Wasilewski popisał się celną główką. Trela odbił piłkę do boku, ale tylko na to czekał „Boguś”, który popisał się skuteczną dobitką.

Pierwszą odpowiedzią Słoni była próba z woleja Łukasza Piątka, z którą bez trudu poradził sobie Buchalik. W 14. minucie zaś groźnie główkował Putiwcew, ale futbolówka zatrzymała się na górnej siatce. Kolejny kwadrans toczył się w dużo spokojniejszym tempie, a jego jedynym godnym wspomnienia akcentem było sprytne uderzenie z 30. metrów Jakuba Bartkowskiego. Próbujący interweniować Trela poślizgnął się i nie był w stanie odbić piłki, ale ta nieznacznie minęła bramkę. Ripostą Bruk-Betu był strzał Śpiączki, ale Buchalik nie musiał interweniować.

Trzeci kwadrans od mocnego uderzenia mogła rozpocząć Wisła. Prawą stroną kontrę wyprowadził Jakub Bartkowski, który doskonale wyłożył piłkę przed pole karne Llonchowi - jego strzał w ostatniej chwili zablokował Kupczak. Ostatnią w pierwszej części akcją Bruk-Betu był „centrostrzał” Gabriela Matei’ego, która ponownie wylądowała na górnej siatce.

Zmiennicy na plus

Od samego początku drugiej połowy na murawie pojawili się Matej Palčič, Kamil Wojtkowski, Marko Kolar i Jesús Imaz. Cała trójka najbardziej ofensywnych graczy została zmieniona, a okazję do wykazania się dostali zmiennicy. Początkowo zaatakowali niecieczanie, ale uderzenie wprowadzonego w przerwie Guby pewnie schwytał Michał Buchalik. Na składną akcję Wisły czekaliśmy do 57. minuty, kiedy to prawą stroną pognał Palčič, który po ziemi zagrał do Kolara. Chorwat sprytnie odegrał do Imaza, który nieznacznie chybił.

W 63. minucie trener Maciej Bartoszek desygnował do gry Martina Mikovicia, który po chwili znalazł się w sytuacji strzeleckiej. Słowak uderzył lewą nogą daleko od bramki. Trzy minuty później po rzucie rożnym główkował kolejny zmiennik, Vitalijs Maksimienko, ale podobnie jak przy kilku próbach kolegów z zespołu piłka zatrzepotała na górnej siatce.

W 77. minucie Jesús Imaz podszedł do rzutu wolnego z ok. 20 metrów i przymierzył na bramkę Jana Muchy. Gdyby futbolówka zmierzała kilkanaście centymetrów niżej Słowak byłby bezradny. Już w samej końcówce groźnie zrobiło się pod bramką Buchalika, gdy Guba przedarł się lewą flanką i stanął oko w oko z naszym bramkarzem. „Buchal” skutecznie odbił piłkę i tym samym zachował czyste konto. Wisła wygrała 2:0 po świetnym początku i spokojnej końcówce.

Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0 (2:0)

1:0 López 8’

2:0 Boguski 12’

Wisła: Buchalik - Bartkowski, Głowacki (46’ Palčič), Wasilewski, Sadlok - Halilović (86’ Plewka), Basha (64’ Pérez), Llonch (64’ Cywka) - Boguski (46’ Wojtkowski), López (46’ Kolar), Małecki (46’ Imaz)

Bruk-Bet: Trela (46’ Mucha) - Matei (74’ Szarek), Kupczak (63’ Toivio), Putivtsev (74’ Słaby), Grzelak (63’ Maksimenko) - Pawłowski (63’ Miković), Jovanović (46’ Štefanik), Janjatović, Purece (46’ Guba) - Piątek - Śpiączka (68’ Kvantaliani)

Żółte kartki: Llonch, Sadlok - Grzelak

Sędziował: Paweł Kukla z Krakowa

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła wygrywa w próbie generalnej przed ligową wiosną

Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek w Ekstraklasie piłkarze krakowskiej Wisły rozegrali w Myślenicach towarzyskie spotkanie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Podopieczni Joana Carrillo wygrali je 2-0, a bramki dla "Białej Gwiazdy" zdobyli Carlos López oraz Rafał Boguski. Dodajmy, że dla naszego trenera było to pierwsze zetknięcie się z rywalem z Polski, wcześniejsze spotkania towarzyskie pod jego wodzą wiślacy grali bowiem z drużynami zagranicznymi.

Wisła od pierwszych minut spotkania skupiła się na poczynaniach ofensywnych i już w czwartej minucie mogła objąć prowadzenie. Po ciekawie rozegranym stałym fragmencie gry piłka spadła pod nogi Rafała Boguskiego, jednak naszego pomocnika zawiodło przyjęcie piłki. Lepiej "Boguś" zachował się już pięć minut później, gdy w idealny sposób podał piłkę do Carlosa Lópeza, który w sytuacji sam na sam z Dariuszem Trelą okazał się zwycięski. Najlepszy strzelec naszej drużyny w pewny sposób posłał piłkę obok interweniującego bramkarza, czym wyprowadził Wisłę na prowadzenie.

Nad wyraz aktywny w pierwszej połowie tego spotkania był Boguski, który po dziesięciu minutach spotkania, oprócz ładnej asysty, mógł na swoim koncie zapisać również bramkę. To właśnie wtedy w dokładny sposób z lewej strony na jego głowę piłkę posłał Patryk Małecki, jednak futbolówka, zamiast zatrzepotać w siatce, obiła poprzeczkę bramki. Co nie udało się w minucie dziesiątej powiodło się około 180 sekund później. Po kolejnym dokładnym rozegraniu stałego fragmentu gry, celnie główkował Marcin Wasilewski, a jego strzał do boku sparował Trela. Do bezpańskiej piłki dopadł jednak Boguski, który bez problemu wpakował ją do siatki!

To, co mogło się podobać nielicznym kibicom, oglądających spotkanie w ośrodku treningowym w Myślenicach, to fakt, że Wisła, po zdobyciu dwóch bramek, nadal starała się iść za ciosem. Blisko szczęścia był Patryk Małecki, który po błędzie defensywy drużyny gości próbował zaskoczyć wysuniętego Trelę, jednak jego uderzenie okazało niecelne. Futbolówka w niebezpiecznej odległości minęła bramkę Bruk-Betu również po strzale Pola Lloncha, który po fantastycznej akcji i dokładnym dośrodkowaniu Jakuba Bartkowskiego, uderzył z pierwszej piłki, jednak na linii strzału stanął obrońca, który zmienił tor jej lotu i ostatecznie futbolówka wyszła na rzut rożny.

Druga połowa nie przyniosła aż tylu dogodnych sytuacji do zdobycia goli, co pierwsza. Najgroźniej pod bramką naszych dzisiejszych przeciwników było w minucie 57., kiedy to, po kolejnej efektownej akcji, niecelny strzał oddawał Jesús Imaz, myląc się nieznacznie. W drugiej połowie najbardziej cieszyć mogła postawa Tibora Halilovicia, który swoimi rajdami i ciekawymi zagraniami napędzał ataki naszej drużyny.

Nasi dzisiejsi przeciwnicy, bramce strzeżonej przez Michała Buchalika, zagrozili tylko w samej końcówce spotkania, kiedy to w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Dávid Guba. Bezrobotny, dzisiejszy solenizant - wszak obchodził 29. urodziny, zachował się jednak bardzo dobrze, pewnie odbijając piłkę do boku.

Ostatecznie w próbie generalnej, przed startem rundy wiosennej, "Biała Gwiazda" pewnie zwycięża ze "Słonikami" z Niecieczy 2-0. W spotkaniu tym poziom intensywności gry oraz fizyczność zespołu "Białej Gwiazdy" może bez wątpienia napawać optymizmem.

Dodajmy, że w przeciwieństwie do pozostałych zimowych meczów sparingowych piłkarzy Wisły Kraków, potyczka z ekipą z Niecieczy nie była transmitowana w Internecie. Zgody na to nie wyraził bowiem sztab szkoleniowy zespołu Bruk-Betu Termaliki.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi

Carrillo: Liczy się dobro Wisły

Data publikacji: 03-02-2018 15:15


Drużyna Wisły Kraków zwycięsko wyszła z próby generalnej rozegranej przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Gracze prowadzenie przez trenera Joana Carrillo pokonali Słoniki w Myślenicach 2:0 po bramkach Carlitosa i Rafała Boguskiego.


Dokładnie za tydzień Biała Gwiazda wznowi walkę o ligowe punkty po zimowej przerwie w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Jak opiekun Wiślaków ocenia ostatni sparing w wykonaniu swoich podopiecznych? „Wiele konkluzji można wyciągnąć po tym meczu. Rywalizowaliśmy z zespołem, który lubi grać futbolówką i bardzo dobrze prezentuje się w defensywie. Z naszej strony zabrakło trochę więcej posiadania piłki i prostopadłych podań. Był to jednak mecz, w którym mogliśmy pozwolić sobie na ryzyko. Mieliśmy w pierwszej połowie kilka klarownych sytuacji podbramkowych, w tym poprzeczkę” - zaczął hiszpański szkoleniowiec. „Po przerwie wyglądaliśmy trochę gorzej, co wynikało z mojego błędu. Chcieliśmy wypróbować nowe ustawienie w obronie ze względu na liczne kontuzje w tej formacji, stąd występ Bartkowskiego na środku defensywy. Możemy powiedzieć, że trudny występ po kontuzji zanotował Wojtkowski, któremu brakowało automatyzmów boiskowych. Zespół był dobrze ustawiony, lecz nie dysponował piłką i nie mógł się cieszyć z operowania nią. Prawda jest taka, że Bruk-Bet wypracował sobie okazje, których nie powinien mieć. Musimy tak naprawdę poprawić grę w obydwu obszarach - w ofensywie i w defensywie” - dodał.

Brakujące ogniwa

W sparingu przeciwko Słonikom nie wystąpił Zoran Arsenić. Na pytanie, jak bardzo poważny jest uraz Chorwata, trener odpowiedział: „Musimy poczekać, zobaczmy jak to będzie wyglądało w przyszłym tygodniu. Gdyby mecz był jutro, to na pewno by nie zagrał. Póki co Zoran poddawany jest odpowiednim zabiegom. Tak czy siak w sobotę wyjdziemy jedenastką i będziemy chcieli wygrać, niezależnie od tego, czy Arsenić zagra czy nie”.

Jak wygląda sytuacja pozostałych graczy zmagających się z kontuzjami? „Dopiero rozmawialiśmy z lekarzem na ten temat. Fran Vélez i Paweł Brożek są w ostatniej fazie pracy nad dyspozycją fizyczną, na razie trenują poza drużyną. W przypadku Zorana Arsenicia i Nikoli Mitrovicia można powiedzieć, że jeżeli będziemy mieli szczęście, to w ciągu tygodnia uda się ich postawić na nogi. Julián Cuesta także miał problem, ale staramy się z nim uporać. Z kolei Zdeněk Ondrášek nadal będzie pracował indywidualnie, cały czas wchodzi w kolejne fazy, ale póki co nie będzie trenował w grupie” - szczegółowo przedstawił sytuację zdrowotną Wisły.

Tajemnice trenera

Opiekun Białej Gwiazdy nie chce zdradzać nazwisk piłkarzy, którzy przypuszczalnie wybiegną na murawę w Gdańsku. „Może mam już je w głowie, może nie. Trzeba pamiętać o kontuzjach, które mieliśmy w drużynie. Jeżeli niektórzy będą w dobrej dyspozycji, wówczas będę mógł zmienić swoje patrzenie na pierwszy skład. Ten mecz był dobrą okazją do tego, aby niektórzy zdobyli moje uznanie, inni mogli z kolei je stracić” - zasugerował. „Wyjściowy skład będzie zależał od tego, jak zawodnik zaprezentuje się w danym momencie. Nie zwracam uwagi na nazwisko, narodowość czy na to, czy ktoś jest przystojny. Z żadnym piłkarzem ślubu nie brałem, lecz z moją żoną. Liczy się tylko forma i dobro Wisły” - kontynuował.

Hiszpański temperament

Trener Joan Carrillo mocno przeżywa wydarzenia boiskowe i na bieżąco podpowiada swoim podopiecznym. „Moje zachowanie zależy od sytuacji. Jesteśmy obecnie w fazie początkowej tego projektu. Są momenty, gdy jestem bardziej spokojny i wyciszony. Jednak w sytuacji, gdy dostrzegam błędy, to ujawnia się mój naturalny sposób zachowania wynikający z hiszpańskiego temperamentu” - zasugerował.

Szkoleniowiec krakowian wprowadził nowe ustawienie - z trójką piłkarzy w drugiej linii. Jak wygląda proces adaptacji Wiślaków? „Jeśli chodzi o tę trojkę, to często ją zmieniamy - chodzi mi o samo zestawienie personalne. Uważam, że zawodnicy złapali idee. Dzisiaj dobrze oceniam pracę w defensywie w kontekście tego ustawienia. Z kolei gra z przodu występujących tam piłkarzy mogła wyglądać lepiej, mam na myśli utrzymywanie się przy piłce czy zachowanie większej płynności” - zakończył wypowiedź trener Joan Carrillo.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Buchalik: Naprawdę pewne zwycięstwo

Data publikacji: 03-02-2018 15:35


„To, że zagrałem dziś dziewięćdziesiąt minut nie oznacza jeszcze, że jestem jedynką u trenera Carrillo. Przed nami tydzień ciężkich treningów i po nich wszystko się okaże” - stwierdził po spotkaniu dzisiejszy solenizant, Michał Buchalik, który zachował dziś czyste konto.


Źródło: wisla.krakow.pl


Llonch: Tydzień po tygodniu stajemy się coraz lepszą drużyną

Data publikacji: 04-02-2018 10:15


„Ludziom, którzy ogladają mecz z boku, może się wydawać, że gdy mamy piłkę przy nodze, jesteśmy bardziej ofensywnie nastawieni niż dawniej. Gram więcej do przodu i czuję się z tym bardzo komfortowo” - mówił po bardzo dobrym występie w sparingu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (2:0) Pol Llonch.

Jak się czuje Hiszpan w nowej formacji stosowanej przez Wisłę? „Gra trójką środkowych pomocników w linii nie sprawia mi żadnych problemów. Jest to odpowiedni system dla drużyny, mamy wówczas lepiej zabezpieczony środek pola i naszym rywalom trudniej skonstruować akcję w tej strefie. A mi to ułatwia stosowanie mocnego pressingu” - wyjaśniał pomocnik.

Inaczej niż w Hiszpanii

„To była ciężka przerwa w rozgrywkach.. i bardzo dobrze!” - stwierdził gracz Białej Gwiazdy. „Miałem w poprzedniej rundzie trochę problemów ze zdrowiem i potrzebowałem najpierw odpoczynku,a potem intensywnej pracy. W tamtym roku dołączyłem do drużyny już po zimowym obozie przygotowawczym, więc nie wiem jak było wtedy, ale teraz to był naprawdę dobrze przepracowany czas. W Hiszpanii formę w ten sposób szlifuje się tylko latem”.

„Rzeczywiście bardzo dobrze się czuję fizycznie, ale to cała drużyna tydzień w tydzień staje się coraz lepsza. Kolejne mecze zweryfikują, czy jesteśmy odpowiednio przygotowani do zmagań ligowych, ale jestem dobrej myśli” - zakończył kataloński zawodnik.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Joan Carrillo: - Nie wziąłem ślubu z żadnym zawodnikiem, tylko ze swoją żoną

- Po tym meczu można było wyciągnąć wiele wniosków. Graliśmy z zespołem lubiącym grać piłką, który oprócz tego bardzo dobrze gra w defensywie. Z naszej strony brakowało mi większego posiadania piłki i podań prostopadłych. To był taki mecz, w którym można było bardziej zaryzykować, więc stworzyliśmy sobie kilka okazji podbramkowych - powiedział, po towarzyskim spotkaniu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, trener zespołu "Białej Gwiazdy", Joan Carrillo.

- W drugiej połowie graliśmy trochę gorzej, ale muszę powiedzieć, że był to mój błąd. Chcieliśmy wypróbować nowe ustawienia w obronie, w związku z tym, że mamy w ostatnich tygodniach dużo kontuzji w defensywie. Chcieliśmy wypróbować Jakuba Bartkowskiego na pozycji środkowego obrońcy. Był to trudny występ dla Kamila Wojtkowskiego, który jest świeżo po kontuzji. Brakowało mu automatyzmów boiskowych. W efekcie zespół był dobrze ustawiony, ale nie miał piłki, nie mógł cieszyć się grą. Mieliśmy swoje okazje, ale prawda jest taka, że zespół rywali także je miał, a których nie może mieć prawa sobie wypracować. Musimy poprawić grę w obydwu obszarach, zarówno w ofensywie jak i w defensywie - dodał Hiszpan.

Niestety w ostatnich dniach do grona kontuzjowanych dołączył Zoran Arsenić.

- Jeżeli chodzi o Zorana Arsenicia, to czekamy na ostateczne wyniki badań. Sytuacja wygląda tak, że gdyby mecz z Lechią był jutro, to on by w nim nie zagrał. Zobaczymy jak to będzie, ma odpowiednie zabiegi, ale czy z Zoranem, czy bez niego, na mecz z Lechią wyjdzie jedenastu zawodników, których celem będzie zwycięstwo - przyznał Carrillo.

- Jeśli chodzi o pozostałe kontuzje, to dopiero co skończyliśmy rozmawiać z lekarzem. Fran Vélez i Paweł Brożek są w ostatniej fazie pracy nad swoją dyspozycją fizyczną. Na razie trenują jeszcze poza zespołem, ale jest to już ta ostatnia faza. Jeżeli chodzi o Zorana Arsenicia i Nikolę Mitrovicia, to jeżeli będziemy mieli szczęście, to w przeciągu tygodnia uda nam się ich "postawić na nogi". Julián Cuesta też miał problem, ale pracujemy nad tym, aby go rozwiązać. Jeśli chodzi o Zdenka Ondráška, to w poniedziałek zacznie pracować indywidualnie. Cały czas jest w innych fazach pracy nad kontuzją, ale nie będzie to jeszcze trening w grupie. Jeżeli ktoś miał długą kontuzję, to nie jest łatwo od razu go wprowadzić. To jest bardzo skomplikowana kwestia, co widzieliśmy dziś po Kamilu Wojtkowskim. To jest młody chłopak, utalentowany, fizycznie bardzo dobrze przygotowany, a mimo to, po takim okresie bez regularnego treningu z drużyną, miał - jak już mówiłem - pewne problemy z automatyzmami - stwierdził trener Wisły Kraków.

- Nie chciałbym teraz wypowiadać się na temat ewentualnego składu, jaki wybiegnie za tydzień na boisko w Gdańsku. Trzeba pamiętać, że w naszej kadrze było dużo zawodników kontuzjowanych. Jeżeli niektórzy z nich będą do naszej dyspozycji, to mogę zmienić wizję na mecz z Lechią. To dzisiejsze spotkanie był dobrą okazją do tego, żeby niektórzy zdobyli sobie moje uznanie, ale niektórzy mogli też coś stracić - przyznał szkoleniowiec.

- Moje zachowanie przy linii bocznej zależy od sytuacji boiskowych. Teraz jesteśmy w takiej fazie, że nasz projekt się dopiero rozpoczyna. Są momenty, kiedy jestem spokojniejszy, bardziej zdystansowany, bardziej wyciszony, ale w momencie, w którym pojawiają się błędy reaguje w sposób typowy dla mojego kręgu kulturowego - powiedział Carrillo.

- Jeżeli chodzi o Martina Košťála, to nasza kadra wygląda tak, że na pozycji, na której on występuje, mamy różnych zawodników. Dziś zdecydowałem się na takie ustawienie, że nie znalazło się dla niego miejsce w składzie. Bardzo chciałem zobaczyć jak po kontuzji prezentuje się Kamil Wojtkowski - przyznał.

- Ewentualne przyjście do nas Petara Brleka? Oczywiście znam tego piłkarza, oglądałem mecze Wisły, gdy on jeszcze występował w klubie, jest to bardzo dobry piłkarz. Zdaje się jednak, że aktualnie jest zawodnikiem włoskiego klubu z Genui, a nie Wisły. Ja chciałbym się wypowiadać o moich zawodnikach, to oni najbardziej mi się podobają. W futbolu nie jest dobrze mówić w trybie warunkowym i gdybać, lepiej jest mówić o realnych sprawach - tak trener skwitował temat ewentualnego powrotu do Wisły Petara Brleka, który pojawił się w ostatnich dniach.

- Jeśli chodzi o trójkę zawodników drugiej linii, to co chwilę zmieniamy to zestawienie personalne, ale samą ideę tego ustawienia zawodnicy "złapali". Dzisiaj dobrze oceniam pracę w defensywie, w kontekście tego ustawienia, jednak nie podobało mi się jak graliśmy do przodu i jak utrzymywaliśmy się przy piłce. W niektórych sytuacjach mogliśmy się lepiej przy niej utrzymywać, mogliśmy mieć więcej z tego posiadania i lepszą pewność w grze - analizował szkoleniowiec. - Wybory w drugiej linii będą zależały od tego, jak zawodnik w danym momencie się prezentuje. Nie zwracam uwagę na nazwiska, narodowość, na to czy ktoś jest przystojny, czy nie. Liczy się tylko forma - dodał.

Hiszpański opiekun Wisły Kraków został również zapytany o Denysa Bałaniuka, który w przeciwieństwie choćby do Marko Kolara, nie otrzymywał okazji do gry.

- Za hierarchię w zespole odpowiadają zawodnicy, a nie ja, to oni cały czas ją tworzą. Dzisiaj zadecydowałem żeby Carlitosa zmienił Marko Kolar. Jeżeli chodzi o decyzje personalne, to oczywiście, każdy może popełniać błędy, ale ja kieruję się tylko formą sportową. Ja nie wziąłem ślubu z żadnym zawodnikiem, tylko ze swoją żoną. Tak naprawdę kieruję się tylko dobrem Wisły - zakończył Joan Carrillo.


Dodał: KK


Źródło: wisla.krakow.pl

Kamil Wojtkowski: - Mam nadzieję, że od pierwszego meczu zobaczymy nową, lepszą Wisłę

- To był mój pierwszy sparing w tym ustawieniu, starałem się spełniać założenia trenera. Na pewno jest to coś innego, do czego trzeba się przyzwyczaić i trochę w tym ustawieniu pograć, żeby w pełni to "załapać". Chłopaki trochę lepiej pod tym względem wyglądają, bo kilka sparingów już w tym ustawieniu rozegrali i wiedzieli o co w tym chodzi. Ja dążę do tego, by być na tym samym poziomie co oni. Mam nadzieję, że od pierwszego meczu zobaczymy nową, lepszą Wisłę - mówił po wygranym spotkaniu sparingowym, z Bruk-Betem Termaliką, Kamil Wojtkowski.

Na samym początku zgrupowania w Hiszpanii, młody zawodnik naszej drużyny odniósł, wydawało się poważną kontuzję mięśnia czworogłowego. Początkowo Wojtkowski miał pauzować aż sześć tygodni, jednak już w dzisiejszym spotkaniu młodzieżowy reprezentant Polski powrócił na plac gry.

- Byłem trochę zły, że kilka dni tego obozu mi uciekło i nie udało mi się zagrać w sparingach i się pokazać. Sytuacja ta była jednak losowa, na którą nie mogłem mieć wpływu. Poczułem delikatny ból na treningu, pojechaliśmy od razu to sprawdzić, żeby zobaczyć na USG co się stało i lekarze stwierdzili, że muszę wrócić do Krakowa. Tutaj przygotowywałem się z fizjoterapeutami także myślę, że jest OK. Można powiedzieć, że jestem gotowy do gry w lidze - zadeklarował 19-letni zawodnik Wisły.

- Zdrowa rywalizacja pomaga każdemu zawodnikowi w rozwijaniu się. Skrzydeł generalnie w założeniu trenera nie mamy, mamy jednak dwie "dziesiątki", które pełnią czasami role tych skrzydeł, schodząc do boku. Mamy jednak na tę pozycję bodajże sześciu zawodników, a tylko dwóch może wychodzić na mecze, jest o co walczyć. Zgadzam się jednak z tym, że w tym sezonie swojej szansy będę upatrywać w grze na tej pozycji - przyznał.

- Staramy się utrzymywać przy piłce, w miarę możliwości gramy dołem. Wywieramy również pressing na bocznych obrońcach, te dwie "dziesiątki" zaczynają to wszystko, zobaczymy jak to będzie z czasem funkcjonować. Teraz widzimy jednak, że stwarzamy sobie po tym fajne sytuacje, gdy odbieramy piłkę na bokach. Dużo jest nas w przodzie i czasami zdarza się, że dzięki temu jesteśmy pod bramką przeciwnika - zakończył Wojtkowski.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl


Cywka: Potrzebujemy czasu na nabranie wprawy

Data publikacji: 05-02-2018 13:50


„Zimą przeszliśmy naprawdę duże zmiany w systemie gry i można powiedzieć, na podstawie rozegranych sparingów, że nasze występy wyglądają coraz lepiej. Z dobrym wynikiem przeciwko Bruk-Bet Termalice i całkiem fajną grą wchodzimy w nową rundę” - mówił po sobotnim sparingu Tomasz Cywka.

Jak „Cywa” odbiera zmianę dotychczasowej pozycji na murawie? „Od samego początku, gdy Wisłę objął trener Joan Carrillo, zauważyłem, że jestem brany pod uwagę głównie jako środkowy pomocnik. Grałem tak przez większość mojej dotychczasowej kariery, więc nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Będę się starał odpowiednio występować, tam gdzie mnie trener wystawi” - zaczął wypowiedź Tomasz Cywka.

Kompletnie inny rodzaj gry

Poprzedni szkoleniowcy Białej Gwiazdy Cywkę widzieli raczej w densywie niż w drugiej linii. „Ostatnie półtora roku spędziłem na prawej obronie, a wcześniejszą dekadę w środku pola, więc rzeczywiście wolę występować tutaj. Cenię sobię grę do przodu i ten rodzaj odpowiedzialności, który spoczywa na defensywnym pomocniku, jest to kompletnie inna forma uczestnictwa w meczu. Pozostaje się tylko cieszyć” - dodał.

„Też jesteśmy ciekawi nowego ustawienia. Gramy trójką w linii, co nie zdarzało mi się nawet w Derby czy Barnsley F.C., bo tam jeden piłkarz ustawiony był niżej lub wyżej od pozostałej dwójki. Musimy pokryć całą szerokość boiska, co jest też na pewno dla nas nowym wyzwaniem. Reszta zespołu gra z przodu, a my zyskujemy kogoś do gry po lewej lub prawej stronie” - wyjaśniał taktyczne niuanse piłkarz Białej Gwiazdy.

Z meczu na mecz coraz lepiej

Poszczególni zawodnicy Wisły doskonale wiedzą, za co są odpowiedzialni na boisku. „W formacji 4-3-3 każdy ma swoje zadania. Nie tylko boczni obrońcy pełnią rolę skrzydłowych, ale też playmakerzy przed nami muszą się sporo namęczyć w procesie konstruowania ataków. Wiadomo, że potrzebujemy czasu na nabranie wprawy, ale mam nadzieję, iż z meczu na mecz będzie to wyglądać coraz lepiej” - zauważył „Cywa”.

„Na zdecydowaną większość pozycji mamy po dwóch zawodników. Razem z Bashą najczęściej występujemy w środku drugiej linii, rywalizacja o to miejsce wyjdzie nam tylko i wyłącznie na plus. Widać, że trener chce desygnować tam graczy, którzy lubią grać w piłkę i wymieniać krótkie podania. To ustawienie wymaga też od nas pressingu. Oczywiście nie da się tak grać przez pełne 90 minut, z czego zdajemy sobie sprawę i wiemy, co powinniśmy robić na boisku” - zaznaczył.

Nie ma lekko

Trenerowi Carrillo zależy na odpowiednim przygotowaniu drużyny do wiosennej walki o ligowe punkty. „Miałem wcześniej styczność z innymi hiszpańskimi szkoleniowcami, jak Roberto Martínez w Wigan czy Kiko Ramírez. Trzeba przyznać, że trener Carrillo lubi ciężko popracować. Mnie nasze nowe podejście się podoba, bo przecież im więcej się popracuje, tym lepiej będzie się grało na wiosnę. Pierwsze tygodnie były zdecydowanie trudniejsze niż ostatnie dni, więc powoli ta świeżość już wraca” - zakończył Tomasz Cywka.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa