2018.02.10 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2018.02.10, Ekstraklasa, 22. kolejka, Gdańsk, Stadion Energa, 20:30, sobota, -5°C
Lechia Gdańsk 1:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 7.915
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki

Sławomir Peszko 33'
0:1
1:1
15' Carlitos
Lechia Gdańsk
Dušan Kuciak
Paweł Stolarski Grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (77' Mato Miloš)
João Nunes
Gérson
Adam Chrzanowski
Filip Mladenović grafika:zmiana.PNG (73' João Oliveira)
Flávio Paixão
Daniel Łukasik
Simeon Sławczew grafika:zmiana.PNG (87' Ariel Borysiuk)
Sławomir Peszko
Marco Paixão

Trener: Adam Owen
Wisła Kraków
Michał Buchalik
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Zoran Arsenić
Maciej Sadlok
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (78' Tibor Halilović)
Nikola Mitrović
Tomasz Cywka grafika:zmiana.PNG (84' Marko Kolar)
Pol Llonch
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (61' Jesús Imaz)
Carlitos

Trener: Joan Carrillo
Ławka rezerwowych: Julian Cuesta, Arkadiusz Głowacki, Matej Palčič, Denys Bałaniuk

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok

Bramki: 1-1 (1-1)
Posiadanie (w %): 46-54 (48-52)
Strzały: 9-7 (5-3)
Strzały celne: 4-1 (3-1)
Strzały niecelne: 5-5
Strzały przejęte: 0-1
Strzały z pola karnego: 7-4
Strzały z pola karnego, celne: 4-0
Faule: 17-15
Żółte kartki: 0-0
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 6-1
Rzuty rożne: 6-6
Podania: 407-481
Podania dokładne (w %): 76-81

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Lechia Gdańsk

Data publikacji: 08-02-2018 10:30

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.
Billboard.
Billboard.

Pierwszy mecz w nowym roku zawsze budzi duże zainteresowanie, zarówno wśród kibiców, jak i postronnych obserwatorów piłkarskich wydarzeń na boiskach LOTTO Ekstraklasy. Zawodnicy wykorzystują okres przerwy na jak najepsze przygotowanie do kolejnej rundy, a działacze sondują rynek transferowy w poszukiwaniu wzmocnień kadry. Rundę wiosenną Wiślacy rozpoczną na wyjeździe, mierząc się w Gdańsku z Lechią. Podopieczni trenera Adama Owena będą chcieli pokazać, że słabszy okres mają już za sobą i na nowo włączą się w walkę o czołową ósemkę.


Podczas okresu przygotowawczego drużyna z Gdańska rozegrała cztery spotkania sparingowe. Lechiści w Turcji zmierzyli się z azerskim Karabachem Agdam (1:1), rumuńską CS Universitateą Krajowa (0:1), a po powrocie do Polski sprawdzili swoją formę w meczach pierwszoligowymi drużynami - Pogonią Siedlce (4:1) i przewodzącą w tabeli Chojniczanką Chojnice. Do składu Lechii dołączyli powracający na polskie boiska Ariel Borysiuk (poprzednio angielskie QPR), Filip Mladenović, dotychczas reprezentujący barwy Standardu Liege, a z wypożyczenia do Gangwon FC wrócił Gerson. Sparing z liderem I ligi powinien wykrystalizować jedenastkę na spotkanie z Wisłą. Trener Owen po tym spotkaniu na pewno już wie, w jakiej formie znajdują się jego zawodnicy i kogo powinien wystawić do gry w sobotnim meczu. Oto analiza taktyczna drużyny z Gdańska.

Bramkarz: Dušan Kuciak

Doświadczony Słowak to jedna z największych gwiazd Lechii. Po nieudanym okresie w angielskim Hull, wrócił do Polski i z miejsca stał się pewnym punktem gdańszczan. W tym sezonie wystąpił we wszystkich 21 kolejkach LOTTO Ekstraklasy, pięć razy zachowując czyste konto, a w ostatnich siedmiu spotkaniach wybiegał na boisko jako kapitan Biało-Zielonych.

Obrońcy: João Nunes, Gerson, Grzegorz Wojtkowiak

W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej trener Owen zdecydował się na ustawienie z trójką obrońców. Szyki defensywne Lechistów w meczu z Sandecją stanowili doświadczeni Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Wojtkowiak, a także młody, zaledwie 22-letni Portugalczyk, João Nunes. W dotychczasowych 21 kolejkach ekstraklasowych zmagań drużyna z Gdańska straciła aż 33 bramki, pod tym względem ustępując tylko ostatniej w tabeli Pogoni Szczecin. Okres przygotowawczy miał pomóc w znalezieniu optymalnego ustawienia obrony i zmniejszeniu liczby goli, strzelonych przez napastników rywali. Sparingi pokazały, że Lechia w dalszej części sezonu prawdopodobnie będzie konsekwentnie stawiać na sprawdzoną formację z trójką defensorów. W meczach towarzyskich linię defensywną najczęściej stanowili Gerson, João Nunes i Grzegorz Wojtkowiak, wymiennie z Błażejem Augustynem. Podczas spotkań kontrolnych mniej minut otrzymywał 34-letni Jakub Wawrzyniak, co może oznaczać, że na boisku zastąpi go wracający z wypożyczenia Gerson. Były reprezentant Polski góruje jednak doświadczeniem nad Brazylijczykiem i to może okazać się kluczowe przy wyborze podstawowej jedenastki. Niemniej jednak trener Owen będzie chciał zmienić fatalne statystyki defensywne i być może zdecyduje się na powiew świeżości w tej formacji, co sprawi, że w meczu z Wisłą wystawi piłkarza z Kraju Kawy.

Pomocnicy: Daniel Łukasik, Simeon Sławczew, Miloš Krasić, Sławomir Peszko, Paweł Stolarski

Środek pola gdańskiej drużyny zdominowany jest przez doświadczonych zawodników. Znany z występów w Juventusie Turyn i CSKA Moskwa Krasić jest pewnym punktem Lechii - w tym sezonie wystąpił w 17 spotkaniach, strzelając jedną bramkę. O miejsce w podstawowym składzie nie powinien się martwić też Sławomir Peszko, jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w Ekstraklasie. Reprezentant Polski rozegrał 10 meczów, raz wpisując się na listę strzelców. Razem z byłym Wiślakiem, Pawłem Stolarskim zapewne będą tworzyć duet wahadłowych skrzydłowych. Znany przy Reymonta 22 zawodnik zyskuje coraz większe zaufanie u trenera. Młodzieżowy reprezentant naszego kraju coraz częściej pełni funkcję skrzydłowego łączącego zadania ofensywne z defensywnymi, korzystając z doświadczenia zdobytego podczas gry jako obrońca. Kolejną ważną postacią linii pomocy jest reprezentant Bułgarii, Simeon Sławczew. W tym sezonie piłkarz z Bałkanów zakładał narodową koszulkę w 7 spotkaniach eliminacji do Mistrzostw Świata, odbywających się w czerwcu i lipcu na rosyjskich boiskach. Natomiast w ekstraklasie rozegrał łącznie 12 meczów, co przełożyło się na ponad tysiąc minut na polskich boiskach. Ostatnim z zaufanych podopiecznych trenera Adama Owena jest Daniel Łukasik. Na boisku 26-letni pomocnik, razem ze Sławczewem, odpowiada za połączenie linii pomocy z formacją defensywną. Ten sezon jest dla niego bardzo udany - w dotychczasowych 21 kolejkach na boisku pojawiał się 18 razy, zdobywając zaufanie szkoleniowca i kolegów z kadry.

Napastnicy: Marco Paixão, Flavio Paixão

O sile ofensywnej gdańszczan stanowią doskonale znani bramkarzom LOTTO Ekstraklasy bracia Paixão. Duet braci-bliźniaków z Portugalii strzelił w tym sezonie już 19 bramek, z czego aż 15 przypadło na konto Marco, króla strzelców poprzedniego sezonu najwyżej klasy rozgrywkowej w Polsce. Lechiści dotychczas zdobyli 30 bramek - lepszym atakiem dysponują tylko trzy drużyny: Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin i Korona Kielce. Formacja ofensywna zapewne nie ulegnie drastycznym zmianom, chociaż w ostatniej kolejce ubiegłego roku, w podstawowej jedenastce na mecz z Sandecją, wybiegł sprowadzony z Benfiki Lizbona Romário Baldé. Sytuacja gracza urodzonego w Gwinei Bissau, posiadającego też portugalskie obywatelstwo, jest dość zaskakująca – został zawieszony przez klub na sześć miesięcy za niestawianie się na treningach i tym samym, prawdopodobnie na długi czas, zamknął sobie drogę do gry w barwach Lechii.

Spotkanie 22 kolejki ekstraklasy pomiędzy Wisłą i Lechią zapowiada się niezwykle ciekawie. Piłkarze wracają na boisko po dłuższej przerwie, a oczy kibiców, ciekawych formy swojej drużyny, zwrócone będą na nowe nabytki. Swoją szansę może dostać powracający po raz kolejny do Lechii Ariel Borysiuk, a niewykluczone, że na murawie pojawi się także Filip Mladenović. Gdańszczanie będą chcieli jak najlepiej zaprezentować się przed własnymi kibicami, jednak wierzymy, że piłkarze Wisły udowodnią swoją dobrą formę i do Krakowa wrócą z trzema punktami, rozpoczynając w ten sposób marsz w górę tabeli.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wraca Ekstraklasa! Lechia vs Wisła

Dodano: 2018-02-09 22:56:47

Norf / wislalive.pl

Wracamy do gry. Pierwszym rywalem BG po przerwie zimowej będzie gdańska Lechia.

Rozczarowująca jesień

To co łączy oba zespoły, to rozczarowująca runda jesienna. Zwłaszcza nasi dzisiejsi rywale zajmują miejsce, zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Biało-zieloni po 21 kolejkach zajmują 11 pozycję, z dorobkiem 24 punktów. Wiślacy przed rozpoczęciem tej kolejki plasowali się na 8 pozycji, jednak zwycięstwo Wisły Płock sprawiło, że spadli o jedną lokatę w dół. Na koncie BG znajduje się 31 punktów. Nienajlepsza dyspozycja jesienią poskutkowała zwolnieniami trenerów w obu drużynach. Jeszcze przed przerwą trenera Nowaka zastąpił jego dotychczasowy asystent, Adam Owen. Trenera Ramireza z kolei zmienił jego rodak Joan Carrillo, który ostatnio pełnił funkcję szkoleniowca Hajduka Split.

Optymistyczne przygotowania

W tym sezonie mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją. Wiślacy zdobywają więcej punktów w grach wyjazdowych niż domowych. Lechia z kolei u siebie prezentuje się bardzo różnie. Raz przegrywają 0:5 z Koroną, aby w kolejnym meczu wygrać 3:0 z Nafciarzami. To samo można powiedzieć o sparingach Biało-zielonych. Nasi dzisiejsi rywale zremisowali z uczestnikiem tegorocznej Ligi Mistrzów, Karabachem. Przegrali z rumuńską Craiovą, a także wygrali z Pogonią Siedlce. Wiślacy w grach kontrolnych zaprezentowali się bardzo dobrze. Mimo małej ilości goli, udało się stworzyć mnóstwo okazji bramkowych. Cieszyć może także niewielka liczba bramek straconych. Aż w 3 z 4 spotkań udało się zachować czyste konta. I tak zgrupowanie w Hiszpanii rozpoczęło się od porażki z Villarealem B, dalej było zwycięstwo nad Videotonem i remis z Shanghai Shenxin. Już po powrocie do kraju, wygraliśmy z Termaliką.

Kolejny bałkański zaciąg

W styczniu szeregi BG zasiliło dwóch graczy z Bałkanów. Serbski środkowy pomocnik Nikola Mitrović przyszedł do nas z Napredaka Krusevac. Słoweński prawy defensor Matej Palćić w ostatnim czasie reprezentował Maribor, z którym awansował do Ligi Mistrzów. Obaj nowi zawodnicy pojadą do Gdańska i będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu. W przeciwieństwie do wciąż kontuzjowanych Pawła Brożka, Zdenka Ondraszka, Ivana Gonzaleza, Frana Veleza, do których dołączył ostatnio Vulnett Basha. W jutrzejszym meczu z pewnością nie zobaczymy też Kuby Bartosza i Rafała Pietrzaka, wypożyczonych do Sandecji i Zagłębia Lubin. Z Wisłą pożegnał się także Ze Manuel, który przedwcześnie zakończył swoje wypożyczenie z Porto.

Powroty do Gdańska

Również w drużynie Biało-zielonych doszło do kilku ciekawych ruchów. Do klubu powrócili Ariel Borysiuk, który ostatnio reprezentował barwy angielskiego QPR, a także Gerson, ostatnio wypożyczany do Górnika Łęczna, czy koreańskiego Gagwon. Szeregi Lechii opuścili Jakub Arak i Mateusz Lewandowski, wypożyczeni kolejno do Stali Mielec i Śląska. Grzegorz Kuświk, Michał Nalepa i Mateusz Matras zostali odsunięci od składu i dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych zespołów. Z kolei Damian Podleśny przeniósł się do Górnika Łęczna. W dzisiejszym meczu nie zobaczymy także kontuzjowanego Lukasa Haraslina. Swoją szansę mogą otrzymać dwaj byli gracze BG Paweł Stolarski i Rafał Wolski. Najlepszym strzelcem Gdańszczan jest król strzelców poprzednich rozgrywek, autor 14 trafień w trwającym sezonie Marco Paixao. Warto wspomnieć, że żaden inny zawodnik nie ma na swoim koncie więcej niż 2 trafienia.

Dawno niezdobyta twierdza

Oba zespoły na poziomie ekstraklasy mierzyły się dotąd 50 razy. Niemal połowę tych starć, bo 24 wygrała BG, 15 Lechia, natomiast 11 zakończyło się remisami. W bramkach prowadzi Wisła, w stosunku 81-49. Od dłuższego czasu bardzo ciężko gra się nam w Gdańsku. Ostatnie zwycięstwo w tym portowym mieście odnieśliśmy w 2012 roku. W tym sezonie przy R22 padł remis. Na trafienie Carlitosa odpowiedział Joao Oliveira.

Równy sędzia

Daniel Stefański, który poprowadzi dzisiejsze zawody, wziął udział w 19 meczach tego sezonu. Pokazał w nich 76 żółtych kartek, 2 czerwone i podyktował 8 rzutów karnych. Zarówno z Wisłą, jak i Lechia spotykał się po 3 razy. Co ciekawe oba zespoły mają taki sam bilans tych meczów. BG wygrała w derbach przy R22, zremisowała w Poznaniu i przegrała z Górnikiem, w Krakowie. Biało-zieloni też wygrali derby w których rozjemcą był Bydgoszczanin, także mierzyli się z Górnikami, z którymi jednak zremisowali, przegrali z kolei z Legią.

Nowa era

Rozpoczynamy nową erę. Erę Joana Carrillo, z którą wiążą się spore nadzieje. Już sparingi pokazały, że nasza drużyna zaczyna grać widowiskową, miłą dla oka, ofensywną piłkę. Teraz czas to przełożyć na ligowe boiska. Na początek bardzo niewygodny rywal, który także ma sporo do udowodnienia, a przede wszystkim ma olbrzymi potencjał. Początek meczu o 20:30, już nie możemy się doczekać!


NORF



Źródło: wislalive.pl


To już dziś! Wracamy do gry! Wisła zmierzy się w Gdańsku z Lechią!

Po prawie dwóch miesiącach oczekiwania oraz nużących dla wszystkich fanów Wisły Kraków zimowych wieczorów, nasz zespół powraca do ekstraklasowego grania! To już dziś, o godzinie 20:30, "Biała Gwiazda" wystąpi na boisku gdańskiej Lechii, gdzie ostatni raz tryumfowaliśmy... w 2012 roku! Od pamiętnego spotkania minęło aż sześć lat, podczas których Wisła grała w Gdańsku siedmiokrotnie, trzy razy schodząc z boiska pokonana.

Mając w pamięci to, w jakich okolicznościach odbywało się spotkanie zakończone ostatnim zwycięstwem Wisły, czy dziś nie otwiera się przed wiślakami idealna okazja na przerwanie tej kiepskiej passy?

Wówczas mecz odbył się również w zimowej aurze i był premierowym dla nowego wtedy szkoleniowca krakowian, którym był nie kto inny, jak... Michał Probierz. Dziś również czeka nas trenerski debiut, bo po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu "Białą Gwiazdę" poprowadzi Hiszpan, Joan Carrillo. Dotychczas, były "coach" m.in. Videotonu oraz Hajduka Split, stał przy linii bocznej, gdy nasz zespół zaliczał cztery spotkania sparingowe, przygotowujące naszą ekipę do startu ligowej wiosny. W nich "Biała Gwiazda" poniosła jedną porażkę, raz mecz nie rozstrzygnął zwycięzcy, a dwukrotnie to Wisła okazywała się być drużyną lepszą. Jak to jednak bywa w sparingach, najważniejszy w nich nie był wynik końcowy, a ogólna postawa zespołu. O nią, w obliczu zmiany systemu gry, mogli martwić się kibice, bowiem Wisła, z drużyny o przysposobieniu defensywnym, miała zostać przemianowana na ekipę ofensywną, grającą z polotem, o czym od pierwszych dni w klubie ochoczo zapewniał nowy trener. Z perspektywy czasu, mądrzejsi o cztery jakże różne spotkania kontrolne, zatroskani kibice mogą stwierdzić, że słowa Carrillo nie okazały się pustymi obietnicami, bowiem na zgrupowaniu w Hiszpanii, dzięki uprzejmości telewizji klubowej, oglądaliśmy diametralnie inaczej usposobioną Wisłę, niż tę, którą w spotkaniach rundy jesiennej proponował nam były już trener naszej ekipy, Kiko Ramírez. To co charakteryzowało naszą drużynę, to również duża umiejętność gry pressingiem, czego jeszcze kilka miesięcy temu ciężko było się w grze naszego zespołu doszukać. Przy dużej intensywności w takim stylu gry, problemem może okazać się przygotowanie fizyczne, jednak jak przed startem ligi przekonują nasi zawodnicy - czują się oni pod tym względem nad wyraz dobrze. Biorąc więc pod uwagę te okoliczności, ciężko nie być przed tym meczem nastawionym pozytywnie!

To co jednak może martwić bardziej pesymistycznych kibiców, jest sam fakt ustawienia naszej drużyny, w zupełnie nowej formacji, z co prawda klasycznymi czterema obrońcami, jednak z trzema pomocnikami i z taką też liczbą napastników. Jeszcze przed tygodniem, po ostatnim sparingowym spotkaniu, trener Carrillo z rozwagą mówił, że zespół nadal uczy się tego systemu gry. W tym miejscu pojawia się jednak zasadnicze pytanie: czy już na pierwszy mecz ligowy nasi piłkarze to ustawienie dostatecznie przyswoili? Kolejną bolączką mogą okazać się absencje, które od kilku miesięcy wydają się być największym problemem ekipy Wisły Kraków. Z powodów zdrowotnych nasza drużyna w Gdańsku nie będzie mogła skorzystać z kontuzjowanych od dłuższego czasu Frana Véleza, Ivána Gonzáleza, Zdenka Ondráška i Pawła Brożka. Do wystarczająco długiej listy borykających się z kłopotami rehabilitacyjnymi piłkarzy, w tym tygodniu lekarze Wisły musieli dopisać kolejne dwa nazwiska, jako że urazów nabawili się Vullnet Basha oraz Kamil Wojtkowski... I w Gdańsku cała wymieniona szóstka zawodników nie zagra. I patrząc na tę listę, przede wszystkim absencja Albańczyka, otwiera drzwi z napisem "szansa" dla nowego zawodnika naszej drużyny, który dołączył do niej w zimowym okienku transferowym, a który również ostatnimi czasy zmagał się z problemami zdrowotnymi. Mowa oczywiście o Nikoli Mitroviciu, który awizowany jest jako zastępca kontuzjowanego pomocnika. Podobne problemy spotkały też ostatnio Zorana Arsenica, który tak jak serbski pomocnik, został jednak "postawiony na nogi". W obliczu zmiany formacji na 4-3-3, obecność szybkiego stopera, za jakiego niewątpliwie Chorwat uchodzi, może okazać sie kluczowym aspektem w perspektywie zmagań z ofensywnymi zawodnikami Lechii.

Ta ostatnimi czasy, pod względem sportowym jak i organizacyjnym, przechodzi prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Drużyna, która jeszcze jakiś czas temu uchodziła za jednego z kandydatów do walki o czołowe lokaty w ligowej tabeli, teraz uważana jest za synonim wszystkiego co złe w naszej ligowej "kopanej". Od składu odsuwani są coraz to nowi zawodnicy, coraz głośniej w Gdańsku mówi się też o panujących tam problemach finansowych, czego potwierdzeniem jest ujemny punkt, jakim zimą Lechia została ukarana. Nie mniej jednak, mimo wielopłaszczyznowych kłopotów, ekipa trenera Adama Owena, to nadal doświadczony zespół, którego nie sposób lekceważyć. To nadal Marco Paixão, który w trwającym sezonie strzelił już czternaście bramek. To również Dušan Kuciak, uważany przez wielu jako jeden z najlepszych bramkarzy Ekstraklasy, czy choćby Rafał Wolski, były piłkarz naszego zespołu, o którego umiejętnościach nikt kibiców Wisły zapewniać nie musi. Mimo ciekawej sytuacji kadrowej gdańszczan, my swojej szansy upatrywać możemy jednak w mocno fatalnej formie w wykonaniu Lechii, w meczach rozgrywanych przed własnymi kibicami. Ta, grając u siebie, na trzydzieści możliwych punktów, zdobyła tylko dwanaście, tracąc przy tym aż dwadzieścia bramek, co na ten moment jest najgorszym wynikiem z całej ligowej stawki. Nie obrazilibyśmy się, gdyby ten ich wynik uległ dziś sporemu pogorszeniu się!

Bo przyznajemy, że choć ze sporym dreszczykiem emocji, to jednak w dość optymistycznych nastrojach przystępujemy do premierowego akordu ekstraklasowego grania w 2018 roku! Oczywiście start każdej rundy, to także sporo niepewności, ale wierzymy jednocześnie, że nasz zespół nastawiony będzie wiosną na sukces! Jedno jest natomiast pewne - wieczorne spotkanie da nam bez wątpienia odpowiedź na wiele pytań oraz dylematów, które każdemu kibicowi Wisły spędzać mogą sen z powiek. I oby okazały się one dla nas, jak najbardziej pozytywne!

Do Boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl


Wisła z kłopotami kadrowymi przed Lechią

9 lutego 2018

Piłkarze krakowskiej Wisły rundę wiosenną polskiej ekstraklasy rozpoczną już w sobotę, mierząc swoje siły z Lechią Gdańsk na Stadionie Energa Gdańsk. Warto zaznaczyć, że będzie to ligowy debiut Joana Carrillo, który ma jednak trochę kłopotów kadrowych przed konfrontacją z „Biało-zielonymi”.

Hiszpański szkoleniowiec w swoim pierwszym spotkaniu w roli trenera „Białej Gwiazdy” nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych: Pawła Brożka, Ivana Gonzaleza, Frana Veleza, czy Zdenka Ondraska. Ostatnio do tej grupy piłkarzy dołączył także Vullnet Basha.

Co prawda żaden z piłkarzy Wisły nie będzie musiał w sobotę pauzować z powodu kartek. Warto jednak zaznaczyć, że trzech zawodników musi uważać, aby nie otrzymać kary w tej postaci, bo wówczas będą zmuszeni pokutować, gdy krakowianie na swoim obiekcie mierzyć się będą z Arką Gdynia.

W gronie zawodników, którzy muszą zachować ostrożność, znajdują się: Maciej Sadlok, Zoran Arsenić, Kamil Wojtkowski (wszyscy mają po trzy żółte kartki).

Tutaj więcej informacji na temat absencji kartkowych i ewentualnych zagrożeń przed 22. kolejką Lotto Ekstraklasy.

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Lechia Gdańsk vs Wisła Kraków. Zapowiedź meczu: informacje o zespołach, forma, kursy, typy i transmisje na żywo

9 lutego 2018

Początek rundy wiosennej w Lotto Ekstraklasie to zwykle spora niewiadoma. Tym samym każde rozstrzygnięcie jest możliwe w rywalizacji Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków. Warto odnotować, że drużyna ze stolicy Małopolski przystąpi do swojego starcia z nowym szkoleniowcem, którym został Joan Carrillo.

Obie ekipy w ligowej klasyfikacji dzieli różnica siedmiu punktów. Na ósmej pozycji plasuje się aktualnie team z Grodu Kraka, legitymujący się 31 „oczkami”. Z kolei z 24 punktami na 11. pozycji znajduje się ekipa z Trójmiasta.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków, forma drużyn

Wiślacy są ekipą, która w trakcie zimowej przerwy rozegrała cztery mecze kontrolne, w których tylko raz przegrała. Panaceum na Wisłę znalazła druga drużyna Villarreal CF. Ponadto krakowianie zanotowali zwycięstwa z Videotonem i Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Z kolei w boju z Shanghai Shenxin podopieczni Carrillo zremisowali 0:0.

Z kolei Lechia w trakcie okresu przygotowawczego zanotowała pięć spotkań, wygrywając trzy z nich, raz gdańszczanie zremisowali i raz przegrali. Jedyną porażkę „Biało-zieloni” zanotowali w konfrontacji z Universitatea Craiova.


Obie ekipy przystąpią do swojej potyczki osłabione. W szeregach gospodarzy z powodu kontuzji nie będą mogli wystąpić: Lukas Haraslin i Romario Balde. Ponadto pod znakiem zapytania stoi występ Rafała Wolskiego.

Zdecydowanie gorsza sytuacja kadrowa jest jednak w szeregach ekipy z Krakowa, gdzie wyłączeni z gry są: Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski, Vullnet Basha, Zdenek Ondrasek czy Fran Velez. Do dyspozycji trenera Joana Carrillo będą natomiast Julian Cuesta i Zoran Arsenić.

Przewidywane składy

Lechia (4-5-1): Kuciak, Stolarski, Gerson, Sławczew, Joao Nunes, Flávio Paixao, Łukasik, Chrzanowski, Wolski, Peszko, Żukowski, Marco Paixao

Wisła (4-2-3-1): Buchalik, Bartkowski, Głowacki, Wasilewski, Sadlok, Llonch, Cywka, Halilović, Boguski, Carlitos, Małecki.

Aktualny kurs na wygraną Lechii wynosi 2.05. Zdecydowanie więcej można wygrać, stawiając na triumf „Białej Gwiazdy”. Kurs na jej zwycięstwo wynosi 3,55. Tymczasem prawdopodobieństwo na to, że padnie remis, zostało oszacowane na 3,35. Sprawdź ofertę LVBet na to spotkanie.

O ligowe punkty obie ekipy mierzyły się ze sobą jak dotąd 50 razy, z czego 24 razy górą była krakowska ekipa, 15 razy szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili lechiści, z kolei w 11 bojach miał miejsce podział punktów.

Pierwsze starcie z udziałem obu ekip w tej kampanii zakończyło się rezultatem 1:1 i wszystko wskazuje na to, że chyba też takim rozstrzygnięciem zakończy się sobotnia potyczka.


Transmisję „na żywo” z meczu obejrzysz na Canal+ Sport.

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Wróciła Ekstraklasa! Przed nami wiślacka premiera!

Data publikacji: 10-02-2018 10:30


To już dziś! Po 56 dniach wielkie oczekiwanie na piłkarskie święto z udziałem Białej Gwiazdy dobiegło końca! O godzinie 20.30 wyjazdowym meczem z Lechią Gdańsk zawodnicy Wisły zainaugurują wiosenną rundę zasadniczą. Spotkaniu towarzyszyć będzie dodatkowy smaczek - pojedynek najlepszych strzelców w barwach obu drużyn - Carlitosa oraz Marco Paixão!


Obie drużyny na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce rywalizowały do tej pory 46 razy. Dwadzieścia dwa spotkania zakończyły się triumfem graczy ze stolicy Małopolski, czternaście razy Lwy Północy zgarniały komplet oczek, a dziesięciokrotnie padał remis.

Krakowanie przerwę zimową w rodzimych rozgrywkach spędzili na ósmej pozycji w tabeli z dorobkiem trzydziestu jeden oczek. Z kolei gospodarze dzisiejszej potyczki uzbierali dwadzieścia cztery punkty, co sprawia, że znajdują się trzy miejsca za Białą Gwiazdą.

Do trzech razy sztuka?

Wisła nie zaliczyła dwóch ostatnich starć z Biało-Zielonymi na ich terenie do udanych, bowiem krakowianie zmuszeni zostali do powrotu pod Wawel z zerowym dorobkiem punktowym.

Najpierw w grudniu 2015 roku ulegli Biało-Zielonym 0:2, a później w lipcu 2016 przegrali 1:3. Pora więc na odwrócenie wyjazdowej niemocy i zgarnięcie kompletu oczek!

Przygotowania Lechii w pigułce

Zawodnicy trenera Adama Owena do wiosennej rundy zasadniczej przygotowywali się w Turcji oraz na obiekcie przy ulicy Traugutta w Gdańsku. Sztab szkoleniowy Biało-Zielonych zafundował swoim piłkarzom cztery sparingi. Pierwszy mecz kontrolny Lechistów odbył się w Belek, a spotkanie przeciwko Karabachowi Agdam, z Wilde-Donaldem Guerrierem i Jakubem Rzeźniczakiem w składzie, zakończyło się wynikiem 1:1. Tuż przed końcem obozu na tureckiej ziemi Lwy Północy uległy Universitatei Craiova 0:1.

Po powrocie do Polski Lechiści rozegrali jeszcze dwa sparingi, tym razem ich rywalami były drużyny występujące na co dzień na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Na pierwszy ogień poszła Pogoń Siedlce, którą Lechiści pokonali 4:1. Nieźle zespołowi z północy Polski poszło także w starciu z Chojniczanką. Biało-Zieloni okazali się bowiem o jedną bramkę lepsi od lidera I ligi. Sparingowy bilans gdańszczan wygląda identycznie, jak w przypadku Wisły, czyli dwa zwycięstwa, remis i jedna porażka.

Dodatkowo podopieczni Owena w dniach 6-7 stycznia wzięli udział w 12. edycji halowego turnieju Amber Cup, który rozegrany został w Ergo Arenie. Ostatecznie Lechia znalazła się tuż za podium, a z triumfu cieszyła się ekipa Wisły Płock.

Snajperski pojedynek

Na drugim planie toczyć się będzie hiszpańsko-portugalska rywalizacja Carlitosa z Marco Paixão, którzy do tej pory wiodą prym w klasyfikacji najlepszych strzelców obu drużyn. Wiślacki goleador piętnaście razy pokonywał bramkarzy rywali, z kolei Paixão ma na swoim koncie o jedną bramkę mniej. Trafinia obu zawodników w poprzedniej rundzie bez wątpienia cieszyły oko, znajdując uznanie w oczach zarówno kibiców, jak i ekspertów.

Od mocnego uderzenia obaj piłkarze zapewne pragną wznowić rozgrywki ligowe i pozostać w grze o tytuł najlepszego snajpera w Lotto Ekstraklasie. O tym, który z nich lepiej rozpocznie rundę, przekonamy się dziś wieczorem.

Liczymy, że udany debiut na ławce trenerskiej w meczu o stawkę zanotuje trener Joan Carrillo, a trzy punkty wraz z Białą Gwiazdą przyjadą do Krakowa!

Vamos, Wisła!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Lechia - Wisła

Data publikacji: 10-02-2018 12:30


Tęskniliście? Z pewnością! Już dziś o godzinie 20.30 Wisła Kraków rozegra swój premierowy mecz w rozpoczętym niedawno roku kalendarzowym. Biała Gwiazda - występująca w roli gościa - zmierzy się z ekipą Lechii Gdańsk. Nim zabrzmi jednak pierwszy gwizdek arbitra Stefańskiego, zapraszamy Was do krótkiej lektury poświęconej porównaniu jednych z bohaterów nadchodzącego widowiska - Michała Nalepy oraz Mateja Palčiča.


Co ich łączy?

Biała Gwiazda. Zawodnik rodem ze Słowenii do klubu z Reymonta dołączył kilka tygodni temu, natomiast Nalepa, w przeszłości, przez kilka lat miał zaszczyt występować w Wiśle Kraków. Z początku były to drużyny młodzieżowe, natomiast w późniejszym okresie dołączył on do ekipy seniorskiej. Bezskuteczna walka o miejsce w wyjściowym składzie skutkowała jednak dwoma wypożyczeniami, aż w końcu trasnferem definitywnym do węgierskiego Ferencvárosu.

Pozycja, wiek, lepsza noga. Nalepa i Palčič są niemal równolatkami. Polak i Słoweniec urodzili się w 1993 roku, a rózni ich jedynie kwestia 5 mięsiecy. W zależności od potrzeby, wystepują na środkowej, bądź też bocznej stronie defensywy. Bohaterowie dzisiejszego "1 na 1" zdecydowanie preferują grę prawa nogą.

Co ich dzieli?

Doświadczenie w polskiej lidze. Wisła Kraków jest dla Palčiča pierwszym zagranicznym klubem. Do tej pory występował jednynie w swojej rodzimej - słoweńskiej lidze. Nie mamy jednak wątpliwości, że niespełna 25-latek szybko zaaklimatyzuje się w Lotto Ekstraklasie i miejmy nadzieję, że juz od samego początku udowodni swoją sportową klasę.

Wszyscy liczymy, że zarówno w pojedynku indywidualnym Nalepa - Palčič, jak i ostatecznym rezlutacie spotkania Lechia - Wisła, to goście będą górą! Zacznijmy ten rok z przytupem!

Jazda, jazda, jazda!

Franciszek Liśkiewicz

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Trener Lechii przed meczem z Wisłą: - Czeka nas w sobotę ważne i ciężkie spotkanie

- Każdy mecz jest bardzo ważny i w każdym będziemy grać o trzy punkty. Wisła Kraków to mocny rywal i spodziewamy się, że czeka nas w sobotę ważne i ciężkie spotkanie - powiedział trener Lechii Gdańsk, Adam Owen, na konferencji prasowej przed zaplanowanym na sobotę, 10 lutego, spotkaniem rozgrywek Ekstraklasy, w którym gdańszczanie podejmować będą "Białą Gwiazdę".

Po rundzie jesiennej obydwie ekipy dzieli od siebie siedem punktów różnicy. Zajmująca dopiero jedenastą lokatę Lechia, choć zdobyła 25 punktów, to ma ich na swoim koncie tylko 24. W ten sposób została bowiem ukarana za nieprawidłowości licencyjne. Dla gdańszczan celem nadrzędnym jest więc oczywiście awans w ligowej tabeli, aby uplasować się po 30. kolejkach w czołowej ósemce ligi.

- Jesienią traciliśmy zbyt dużo bramek i właśnie nad tym pracujemy, od kiedy przejąłem funkcję pierwszego trenera. Nie traciliśmy goli po błędach indywidualnych, a po błędach kolektywu. Jako zespół walczymy o zdobywanie bramek i jako zespół je tracimy. Jesteśmy całością i na tym się skupiamy. Pracujemy nad tym, żeby wyglądać lepiej - zarówno w obronie, jak i w ataku - przyznał szkoleniowiec Lechii, która ze swojej kadry wykluczyła dziś trzech zawodników - Grzegorza Kuświka, Mateusza Matrasa oraz Michała Nalepę. Obecni na konferencji prasowej piłkarze, Ariel Borysiuk oraz Dušan Kuciak, zapewniali jednak, że atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a bramkarz zespołu z Gdańska jest przekonany, że to właśnie jego ekipa, cieszyć się będzie w sobotę, ze zdobycia kompletu punktów.

- Jesteśmy nastawieni na zwycięstwo i żeby zrobić jak najlepszą robotę na boisku. Jeśli to zrobimy, to się nie obawiam, bo czas na pracę wykorzystaliśmy w 100% i teraz wystarczy przenieść to z treningów i ze sparingów na boisko. Jestem przekonany, że ogramy Wisłę - powiedział Kuciak.

Przypomnijmy, że w rundzie jesiennej Wisła Kraków zremisowała na własnym stadionie z Lechią Gdańsk 1-1.


Źródło: wislaportal.pl

Joan Carrillo przed meczem z Lechią: - To nie jest wycieczka, jedziemy tam po punkty

- Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo dobrze. Jestem zadowolony z pracy, którą udało nam się wykonać. Nie mamy innego wyjścia, musimy być przygotowani, bo przed nami pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej. Pomimo trudności, które zawsze się pojawiają, a którymi są kontuzje, wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Najważniejsze jest to, że piłkarze są przygotowani i przekonani do tego, aby walczyć o jak najwyższe cele - powiedział na swojej pierwszej przedmeczowej konferencji prasowej, trener piłkarzy krakowskiej Wisły, Joan Carrillo.

- Jeśli chodzi o przedmeczowe emocje, to myślę, że wszyscy są podekscytowani zbliżającym się spotkaniem. I nie jest to związane tylko z moim debiutem, ale choćby z rozpoczęciem nowej rundy. Mógłbym mieć jakieś powody do zdenerwowania, gdybym miał jakieś obawy odnośnie przygotowania zawodników, ale jak powiedziałem wcześniej - jestem zadowolony z tego, co udało nam się zrobić oraz z tego, jak udało nam się przepracować czas na zgrupowaniu w Hiszpanii. Jesteśmy nastawieni na spotkanie z Lechią. To drużyna z dobrą techniką, a jej zawodnicy mają wysoki potencjał fizyczny. Musimy zagrać inteligentnie, ale też wiemy czego możemy się spodziewać i przygotowujemy się na to - przyznał opiekun wiślaków.

Wśród piłkarzy, którzy nie będą mogli w Gdańsku wystąpić znajduje się niestety Vullnet Basha, ale na szczęście z listy kontuzjowanych "wypisał się" Zoran Arsenić, który ostatnio nie trenował.

- Vullnet kilka dni temu zderzył się nieszczęśliwie z bramkarzem i z tego wynika ta kontuzja. Nie jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć jak bardzo jest ona poważna - czy będzie wymagała dwóch, trzech, czy czterech tygodni przerwy. Jeśli chodzi o Zorana, to dziś trenował z resztą zespołu, więc pojedzie do Gdańska. Lekarz nie zgłosił żadnych przeciwwskazań, ale zobaczymy, czy pojawi się na boisku. Jego ewentualny występ nie wiąże się żadnym ryzykiem - powiedział Carrillo, dodając jednocześnie, że gotowy do gry jest ponadto inny z ostatnio nieobecnych, a mianowicie Julián Cuesta.

- Mam już przygotowane ustawienie, w jakim zmierzymy się z Lechią Gdańsk, ale nie będę tego podawał, zwłaszcza przed tym, gdy dowiedzą się o tym zawodnicy - mówił szkoleniowiec. - To prawda, że w meczach sparingowych strzeliliśmy tylko cztery gole, ale na naszą obronę mogę powiedzieć, że stwarzaliśmy sobie w nich sporo sytuacji. Możemy powiedzieć, że mieliśmy ich więcej niż przeciwnicy. Nasz zespół nie grał w tych meczach o remis, grał w każdym o zwycięstwo.

Hiszpański szkoleniowiec Wisły Kraków został zapytany o sytuację na bokach naszej defensywy, gdzie z jednej strony Maciej Sadlok nie ma konkurenta, a po przeciwnej o swoją szansę na grę rywalizują Jakub Bartkowski oraz Matej Palčič.

- Matej Palčič to bardzo inteligentny zawodnik, ciągle ewoluuje i się rozwija. Jego umiejętności rosną. Nie spędził jeszcze zbyt dużo czasu z drużyną, ale jest w takiej dyspozycji, że może grać, że może pokazać się na boisku. Mamy natomiast to szczęście, że na tej pozycji rywalizuje z Jakubem Bartkowskim i wyjdzie to całej drużynie na dobrze. Palčič jest do naszej dyspozycji, rozumie naszą filozofię, którą chcemy się kierować. Jeśli zaś chodzi o lewą stronę naszej obrony, to szukamy alternatyw. Taką mamy ławkę, nic na to nie poradzimy. Próbujemy tam też innych zawodników, choćby wspomnianego Bartkowskiego, a także zawodników z zespołu juniorów. Pracujemy nad tym i choć nominalnie gra tam Sadlok, to szukamy też innych zawodników - powiedział Carrillo, który wystawił też niezłą "laurkę" Zoranowi Arseniciowi. - Zoran Arsenić to zawodnik kompletny, to jego największa zaleta. Ma dobre warunki fizyczne, taką też technikę, jest inteligentny. Dzięki temu może występować na większej liczbie pozycji, ale jego naturalną jest środek obrony, bo dobrze rozpoczyna grę, umie ją interpretować i widzę go właśnie na tej pozycji - mówił.

Carrillo został także zapytany o bośniackiego pomocnika, Asmira Suljicia, z którym "Biała Gwiazda" podpisała już kontrakt, choć ten wejdzie w życie dopiero po zakończeniu bieżącego sezonu.

- Do lipca zostało dużo czasu i ja zawsze powtarzam, że skupiam się na sytuacji, która jest obecnie. Wiadomo, że chciałbym jako trener móc liczyć na wszystkich moich zawodników, w tym na tę siódemkę, która jest kontuzjowana, ale nie da się skontrolować wszystkich spraw. Niektóre są poza nami. Ci natomiast, którzy będą grali - mogę zapewnić, że jadą do Gdańska z myślą, aby wygrać - powiedział trener.

Poproszony o scharakteryzowanie polskiej ligi i tego, co o niej wie, powiedział: - W polskiej lidze występują zawodnicy, którzy charakteryzują się wysoką jakością i mogę to powiedzieć także o naszym najbliższym rywalu. Nie można uniknąć powiedzenia, że jest to liga bardzo fizyczna. I także Lechia ma dobre warunki fizycznie, ma wielu dobrych zawodników. A co do samej ligi, to charakteryzuje się bardzo dobrą organizacją, wszystkie drużyny mają wiernych fanów i to na pewno czyni tę ligę, jako jedną z ważniejszych w Europie.

- Mam takie podejście, że o tym kto będzie grał mówię zawodnikom w ostatnim możliwym momencie, bo chcę, aby cała osiemnastka, która wybiera się do Gdańska, była przygotowana do gry i nastawiona na to, że ma zwyciężyć. To nie jest wycieczka, jedziemy tam po punkty - zakończył Carrillo.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Relacje z meczu

Inauguracja roku na remis. Lechia - Wisła 1-1

W pierwszym meczu ligowym w 2018 roku, i pierwszym "Białej Gwiazdy" pod wodzą trenera Joana Carrillo, zremisowaliśmy w Gdańsku z tamtejszą Lechią 1-1. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, bo już w 15. minucie bramkę zdobył dla nas Carlos López, tyle że w minucie 33. gdańszczanie zdołali wyrównać. A że więcej bramek nie padło, więc spotkanie wiślaków z zespołem z Gdańska zakończyło się identycznym wynikiem, jak mecz tych drużyn w rundzie jesiennej w Krakowie.

Inauguracyjne spotkanie wiosny obydwa zespoły rozpoczęły dość nerwowo, ale jako pierwsza groźniejsze akcje pod bramką rywala zaczęła sobie stwarzać Wisła. Już bowiem w 4. minucie dobrze pokazał się Patryk Małecki, ale jego dogranie wzdłuż bramki dało nam tylko rzut rożny. Po nim do piłki doszedł Marcin Wasilewski, ale jego uderzenie głową przeleciało obok słupka. Poważniej gospodarzom zagrozić mogliśmy w minucie 9., bo w dobrej pozycji po podaniu od Pola Lloncha znalazł się Rafał Boguski, ale tego uprzedził Filip Mladenović, co dało nam tylko kolejny korner.

Lechia odpowiedziała w minucie 13., kiedy to spod bocznej linii pola karnego dośrodkowywał Sławomir Peszko, najwyżej wyskoczył Marco Paixão, ale jego strzał głową - choć na raty - to jednak Michał Buchalik wyłapał.

Po kwadransie gry było już jednak 1-0. I to dla "Białej Gwiazdy"! Fatalnie piłkę do gry wprowadził Dušan Kuciak, który podał piłkę wprost pod nogi Boguskiego, a ten szybko uruchomił Carlosa Lópeza. Najlepszy snajper Wisły idealnie przelobował wychodzącego z bramki Kuciaka i było 1-0!

Niestety dobra do tego momentu gra Wisły, która miała przewagę, niejako od tego momentu na dobrą chwilę się skończyła, a do głosu doszła podrażniona stratą gola Lechia. Już więc w 18. minucie swoją szansę miał Peszko, ale uderzył obok naszej bramki. Ten sam zawodnik zbyt łatwo uwolnił się cztery minuty później spod opieki Jakuba Bartkowskiego, ale uderzył dokładnie tam, gdzie stał Buchalik. Lechia swoją okazję miała też w minucie 28., ale Flávio Paixão nie zdołał ograć Wasilewskiego i ostatecznie nie oddał strzału.

Po niemal kwadransie przewagi Lechii, wreszcie w 30. minucie meczu w ofensywie pokazała się Wisła, szkoda tylko, że choć Małecki dobrze ruszył na bramkę gdańszczan, nie odnalazł podaniem Carlitosa. A że zwlekał z podaniem, więc przyniósł nam tylko kolejny rzut rożny. Po nim solidnie zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, blisko szczęścia mógł być Zoran Arsenić, ale jego strzał został zablokowany.

Niestety w 33. minucie nikt najpierw nie zablokował Pawła Stolarskiego, który piłkę dograł, a następnie Peszki, za którym nie zdążył Bartkowski. Skrzydłowy Lechii podanie od wychowanka Wisły skutecznie więc zamknął i na tablicy wyników zaświeciło się 1-1.

Końcówka pierwszej połowy nie przyniosła już zmiany rezultatu, ale też żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej okazji do zdobycia gola.

Wisła nieźle rozpoczęła natomiast drugą połowę, szybko wywalczyła rzut rożny i po nim blisko szczęścia była Małecki, ale uderzył ponad bramką. Kolejne minuty choć były już znów wyrównane, to bez wątpienia mieliśmy wyraźne fragmenty, w których długie utrzymywanie się naszej drużyny przy piłce, mogło się podobać. Niestety minusem było to, że brakowało z tego sytuacji podbramkowych. Taką natomiast, w 61. minucie, stworzyła sobie Lechia, ale uderzenie Peszki, choć po rykoszecie od nogi Wasilewskiego, poleciało w środek bramki i pewnie wyłapał je Buchalik.

Na sytuację bramkową Wisły czekać musieliśmy z kolei aż do 70. minuty, wtedy to do Boguskiego dobrze podał wprowadzony chwilę wcześniej Jesús Imaz, ale "Bogusia" znów ubiegł obrońca. Zaraz zaś potem trochę przypadkowe zagranie Tomasza Cywki trafiło prosto pod nogi właśnie Imaza, ale ten z bardzo dobrej pozycji uderzył obok bramki! A z tej akcji mogła paść druga bramka dla "Białej Gwiazdy"...

Wiślacy przeprowadzili dwie kolejne ciekawe akcje, a w 75. minucie, po rzucie rożnym, ekwilibrystycznym strzałem gola próbował zdobyć Boguski, ale piłka po jego strzale przeleciała nad bramką Lechii. Naszą futbolówka minęła z kolei dwie minuty później, po uderzeniu głową aktywnego Peszki.

Niestety ostatni kwadrans spotkania nie przyniósł już żadnych ciekawych sytuacji podbramkowych, bo też jedni i drudzy bardziej skupili się na tym, aby gola nie stracić, zamiast go zdobyć. A to oznaczało, że pierwszy w 2018 roku oficjalny mecz Wisły Kraków zakończył się remisem. Można chyba stwierdzić, że dla obydwu stron zasłużonym.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Remis na start! Lechia - Wisła 1:1

Wiosnę w Lotto Ekstraklasie czas zacząć! Na dobry początek Wiślaków czekało wyjazdowe starcie w Gdańsku. Krakowianie w 15. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą bajecznej bramki Carlitosa, zaś w 33. minucie wyrównał Peszko i mecz zakończył się podziałem punktów.


Pierwszy pod wodzą Joana Carrillo ligowy mecz krakowianie zaczęli w zestawieniu 4-3-3, a na boisku od pierwszych minut zameldował się jeden nowy nabytek - Nikola Mitrović. Trener Adam Owen zaskoczył postawieniem na Adama Chraznowskiego oraz Filipa Mladenovicia, który ostatnie oficjalne spotkanie w poprzedniej ekipie - Standardzie Liége - zaliczył 11 miesięcy temu!

Zwieńczenie kwadransa

Jako pierwsi w mroźnym Gdańsku zaatakowali Wiślacy. W 4. minucie lewą stroną przedarł się Małecki, który płaskim podaniem szukał w polu karnym Boguskiego. Kapitana Wisły uprzedził Chrzanowski, który był bardzo bliski zaskoczenia własnego bramkarza. Piłka wyszła na rzut rożny, po którym główkował niepilnowany Wasilewski. Kuciak odprowadził piłkę wzrokiem na aut bramkowy. Pięć minut później groźną kontrę wyprowadzili Maciej Sadlok i Pol Llonch, który wypuścił w uliczkę Boguskiego. „Boguś” zwlekał ze strzałem i jeden z obrońców Lechii zdołał go zablokować.

Premierową akcją Lechii była ta przeprowadzona przez Sławomira Peszkę i braci Paixão - po wrzutce byłego reprezentanta Polski główkował Flavio, Buchalik odbił piłkę przed siebie, ale ofiarnym padem zdążył zagarnąć ją przed nadbiegającym Marco. Odpowiedź Wiślaków była piorunująca - pod bramką Lechii piłkę przejął Boguski, który pięknym prostopadłym podaniem obsłużył Carlitosa, a ten ze stoickim spokojem przelobował wybiegającego Kuciaka i zrobiło się 1:0!

Peszko na podział

Lechia szybko parła do wyrównania, lecz ani strzał Stolarskiego z 40 metrów, ani wolej Peszki z linii pola karnego nie zmierzały do bramki Buchalika. Ripostą Wisły była sprytna „wkrętka” Carlitosa z rożnego, która jednak zamiast w bramce znalazła się na górnej siatce bramki Biało-Zielonych. Co nie powiodło się Hiszpanowi, powiodło się Lechistom po składnej akcji. Prawą stroną poszarżował Stolarski, który posłał piłkę wzdłuż bramki. Nie zdołali jej przeciąć ani Arsenić, ani Buchalik, więc zrobił to Peszko, z metra pakując futbolówkę do siatki. Takich setek „Peszkin” niestety nie zwykł marnować.

Tym akcentem zakończyła się pierwsza połowa - w której to Wisła jako pierwsza doszła do głosu, ale pod koniec spuściła z tonu. Po 15 minutach w szatni z trenerem Carrillo krakowianie wyszli bardzo zmobilizowani i ponownie jako pierwsi przycisnęli. Efektem tego był strzał Małeckiego z 16 metrów, po którym piłka poszybowała jednak nad bramką. Wiślacy zaczęli dominować w posiadaniu piłki, gdańszczanie przez dobrych kilka minut nie mogli przejąć futbolówki, lecz Białej Gwieździe brakowało strzałów.

Zamarznięci

Z marazmu i braku uderzeń wybił krakowian Peszko, który soczystym strzałem próbował zaskoczyć Buchalika. „Buchal” spisał się bez zarzutu. Po chwili na murawie zameldował się Jesús Imaz, który zastąpił walecznego Małeckiego. Hiszpan po 10 minutach znalazł się w idealnej sytuacji po instynktownym podaniu Cywki, ale postawił na siłę zamiast precyzję i huknął znacznie ponad bramką Kuciaka. W 75. minucie bliski zdobycia przepięknej bramki był Rafał Boguski, który po płaskiej wrzutce Carlitosa sprytnie uderzył piętą, a piłka zamiast w siatce, zatrzepotała na niej. W odpowiedzi główkował Peszko, ale i on nie trafił w światło bramki.

W końcówce oba zespoły szarpały, lecz nie wyszło z tego nic. Mecz w Gdańsku zakończył się więc pierwszym remisem w nowym roku w Lotto Ekstraklasie.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

0:1 López 15’

1:1 Peszko 33’

Lechia: Kuciak - Stolarski (77’ Miloš), Gerson, Chrzanowski, Nunes, Mladenović (73’ Oliveira) - F. Paixão, Sławczew (87’ Borysiuk), Łukasik Peszko - M. Paixão

Wisła: Buchalik - Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Sadlok - Cywka (85’ Kolar), Mitrović, Llonch - Boguski (78’ Halilović), López, Małecki (61’ Imaz)

Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy

Widzów: 7 915

Źródło: wisla.krakow.pl

Jeden punkt w Gdańsku. Lechia – Wisła 1:1

10 lutego 2018

Od zdobycia jednego punkty swoją przygodę z trenerską ławką Wisły rozpoczął Joan Carrillo. “Biała Gwiazda” pod wodzą hiszpańskiego trenera zremisowała 1:1 w wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk.

Od początku spotkania inicjatywa należała do wiślaków, którzy starali się szybko wymieniać między sobą podania. Nie przynosiło to jednak efektu w postaci podbramkowych sytuacji. Lechia nie zamierzała się jednak tylko bronić i starała się odgryzać. W 13. minucie sporo problemów Buchalikowi strzałem głową sprawił Marco Paixao, bramkarz Wisły na raty łapał piłkę.

Tymczasem w 15. minucie Wisła wyszła na prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Kuciak, który wybił piłkę prosto pod nogi Boguskiego. Ten zagrał w tempo do Carlitosa, a Hiszpan widząc wychodzącego z bramki bramkarza Lechii popisał się pięknym lobem.

Lechia starał się odpowiedzieć. Celnie na bramkę Wisły uderzał Peszko, ale Buchalik był na posterunku. Podopieczni Adama Owena defensywę gości zdołali zaskoczyć w 33. minucie. Po ładnie rozegranej akcji, Stolarski zagrał z prawej strony pola karnego wzdłuż linii bramkowej do Peszki, który z bliska skierował futbolówkę do siatki. Przed przerwą wynik nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie optyczną przewagę ponownie mieli wiślacy, ale ponownie niewiele z tego wynikało. Podopieczni Joana Carrillo mieli problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji strzeleckich.

Akcje Wisły napędziło nieco wejście na boisko Jesusa Imaza, który w 71. minucie powinien także wyprowadzić gości na prowadzenie. Hiszpan po zagraniu Cywki miał przed sobą tylko Kuciaka, ale uderzył bardzo niecelnie. Jak się okazało była to najgroźniejsza sytuacja w drugiej połowie, która nie przyniosła rozstrzygnięcia i obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 1:1 (1:1)

0:1 Carlitos 15 min

1:1 Sławomir Peszko 33 min

Lechia: Dusan Kuciak – Paweł Stolarski (77 min – Mato Milos), Joao Nunes, Gerson, Adam Chrzanowski, Filip Mladenović (73 min – Joao Oliveira) – Flavio Paixao, Daniel Łukasik, Simeon Sławczew (87 min – Ariel Borysiuk), Sławomir Peszko – Marco Paixao

Wisła: Michał Buchalik – Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (78 min – Tibor Halilović), Nikola Mitrović, Tomasz Cywka (84 min – Marko Kolar), Pol Llonch, Patryk Małecki (61 min – Jesus Imaz) – Carlitos

sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

widzów: 7 915


Źródło: wislakrakow.com

Remis w Gdańsku

Wpisany przez DK

niedziela, 11 lutego 2018 17:00

Wisła wraca z Trójmiasta z jednym punktem.

Biała Gwiazda pierwszy oficjalny mecz w roku 2018 rozegrała w Gdańsku. Podopieczni Joana Carillo przyjechali na Baltic Arenę z jasno określonym celem, jakim było zdobycie trzech punktów.


Kataloński szkoleniowiec konsekwentnie stara się nauczyć zespół Białej Gwiazdy gry w ustawieniu 4-3-3. Wczoraj z powodu nieobecności kontuzjowanego Bashy trzecim ustawionym w linii obok Lloncha i Mitrovića pomocnikiem został Tomasz Cywka.


Na pierwszy ligowy mecz w 2018 roku swoich kolegów wyprowadził Rafał Boguski, który przejął kapitańską opaskę od siedzącego na ławce Arkadiusza Głowackiego. I to właśnie Boguski popisał się asystą przy jedynej bramce jaką Wisła strzeliła wczoraj Lechii. Błąd Kuciaka, podanie Boguskiego i uderzenie „ze szpica” Carlitosa i w taki właśnie sposób od 15 minuty meczu prowadziła Wisła. Carlitos zdobył w ten sposób bramkę numer 16 w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Hiszpański golleador chciał pokonać Kuciaka w tym meczu po raz drugi, ale ekwilibrystyczna „wkrętka” z rzutu rożnego zatrzymała się na bocznej siatce bramki strzeżonej przez byłego golkipera Legii Warszawa. Lechia odpowiedziała trafieniem w 33 minucie. Asystę wychowanka Wisły Pawła Stolarskiego zamienił na gola Sławomir Peszko. W drugiej połowie Peszko chciał po raz kolejny zaskoczyć krakowską defensywę. Jednak jego uderzenie sprzed pola karnego z 61 minuty pewnie wyłapał Michał Buchalik. Dziesięć minut później w idealnej sytuacji znalazł się wprowadzony za Małeckiego Jesus Imaz, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką.


Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

0:1 López 15’

1:1 Peszko 33’

Lechia: Kuciak - Stolarski (77’ Miloš), Gerson, Chrzanowski, Nunes, Mladenović (73’ Oliveira) - F. Paixão, Sławczew (87’ Borysiuk), Łukasik Peszko - M. Paixão

Wisła: Buchalik - Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Sadlok - Cywka (85’ Kolar), Mitrović, Llonch - Boguski (78’ Halilović), López, Małecki (61’ Imaz)

Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy


Źródło: skwk.pl



Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z sobotniego spotkania 22. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk.

Od pierwszej minuty w dzisiejszym meczu wystąpi Zoran Arsenić, który będzie partnerował Marcinowi Wasilewskiemu w środku defensywy.

Na ławce rezerwowych zasiądą dziś: Cuesta - Głowacki, Palcić, Imaz, Halilović, Kolar, Bałaniuk

Kapitanem Wisły w dzisiejszym spotkaniu jest Rafał Boguski.

  • 1' Lechia rozpoczęła spotkanie.
  • 2' Pierwsza interwencja Wasilewskiego, który wślizgiem powstrzymuje z boku boiska Peszkę.
  • 4' Pierwsza akcja wiślaków. Arsenić w tempo zagrał do Małeckiego, który wpadł w pole karne i zagrywał piłkę wzdłuż linii bramkowej. Obrońca Lechii wybija piłkę na rzut rożny.
  • 5' Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł Wasilewski, ale główkował niecelnie.
  • 8' Inicjatywa należy od początku do Wisły, ale na razie nie udało się wypracować dogodnej sytuacji do strzału.
  • 9' Świetny kontratak Wisły. Przed szansą stanął Boguski, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez Mladenovicia.
  • 10' Dośrodkowanie Carlitosa z rzutu rożnego, ale Arsenić fauluje interweniującego Kuciaka.
  • 13' Buchalik zmuszony do interwencji poza polem karnym po długim podaniu gospodarzy.
  • 13' Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Po dośrodkowaniu Peszki z lewej strony boiska główkował Marco Paixao i sprawił problemy Buchalikowi.
  • 15' Goool! Fatalny błąd Kuciaka, który wybija piłkę prosto pod nogi Boguskiego. Ten prostopadle zagrał do Carlitosa, a Hiszpan przelobował wysuniętego z bramki bramkarza Lechii.
  • 17' Stolarski zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka poszybowała jednak nad poprzeczką.
  • 18' Peszko uderzał z woleja po zagraniu z prawej strony boiska, ale obok bramki Wisły. Zawodnik Lechii miał jednak zdecydowanie za dużo miejsca.
  • 21' Carlitos chciał zaskoczyć Kuciaka uderzeniem bezpośrednio z rzutu rożnego. Piłka trafia jednak w boczną siatkę.
  • 22' Peszko wpadł w pole karne Wisły z lewej strony i celnie uderzył na bramkę. Tym razem dobrze ustawiony Buchalik pewnie łapie piłkę.
  • 28' Kontratak Lechii, ale wiślacy w polu karnym nie pozwolili na oddanie strzału Marco Paixao.
  • 30' Kolejna akcja gospodarzy, ale piłka po płaskim zagraniu Mladenovicia na środek pola karnego trafia w ręce Buchalika.
  • 32' Po dośrodkowaniu Carlitosa z prawej strony boiska, w podbramkowym zamieszaniu piłka trafiła pod nogi Arsenicia, ale jego strzał został zablokowany.
  • 33' Niestety 1:1. Lechia szybko rozegrała piłkę, Stolarski wpadł w pole karne z prawej strony i zagrał wzdłuż linii bramkowej do Peszki, który z bliska skierował futbolówkę do siatki. Spóźniony w tej sytuacji był Bartkowski.
  • 38' Mogło być groźnie pod bramką Wisły, ale w ostatniej chwili skutecznie interweniuje Arsenić.
  • 42' Sytuacyjne uderzenie Lloncha z dystansu, bardzo niecelne.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' Przed szansą stanął Małecki, który otrzymał piłkę w polu karnym i bez zastanowienia uderzył. Niestety niecelnie.
  • 53' Pomysłowe rozegranie rzutu wolnego przez Wisłę, ale piłka po dośrodkowaniu Sadloka z lewej strony nie dostarła do adresata.
  • 54' Próba prostopadłego podania Boguskiego w kierunku Carlitosa. Podanie w ostatniej chwili przeciął jednak Nunes.
  • 56' Dośrodkowanie Sadloka w pole karne w kierunku Carlitosa, ale dobrze ustawiony Gerson wybija piłkę.
  • 59' Do wejścia na boisko przygotowuje się Jesus Imaz.
  • 61' Było groźnie. Sprzed pola karnego na bramkę Wisły uderzał Peszko, ale Buchalik nie dał się zaskoczyć.
  • 61' Zmiana w Wiśle. Imaz w miejsce Małeckiego.
  • 63' Imaz przedzierał się z piłką w polu karnym Lechii, ale powstrzymał go Kuciak.
  • 69' Bardzo niecelny strzał Mladenovicia zza pola karnego.
  • 70' Akcja Wisły. Imaz płasko zagrywał przed bramkę do Boguskiego, ale obrońca wybija piłkę na rzut rożny.
  • 71' Świetna okazja dla Wisły! Przed szansą stanął Imaz, do którego piłka trafiła po zagraniu Cywki. Hiszpan miał przed sobą tylko Kuciaka, ale uderzył bardzo niecelnie.
  • 73' Zmiana w Lechii. Oliveira za Mladenovicia.
  • 75' Po dośrodkowaniu Carlitosa z rzutu rożnego, zaskakujący strzał piętą oddał Boguski, ale piłka spadła na górną siatkę.
  • 76' Lechia teraz w dziesiątkę, bowiem kontuzji nabawił się Stolarski.
  • 77' Milos za Stolarskiego.
  • 78' Druga zmiana w Wiśle. W miejsce Boguskiego wchodzi Halilović.
  • 84' Ostatnia zmiana. Kolar wchodzi w miejsce Cywki.
  • 87' Borysiuk za Sławczewa.
  • 90' Sędzia doliczył cztery minuty.

Koniec meczu.



Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Carillo: To nie było łatwe zadanie

Data publikacji: 10-02-2018 23:10


Drużyna Białej Gwiazdy zremisowała w Gdańsku z tamtejszą Lechią 1:1 w pierwszym wiosennym meczu rundy zasadniczej. Prowadzenie Wiślakom dał w 15. minucie niezawodny Carlitos, a do wyrównania doprowadził Sławomir Peszko.


Hiszpański szkoleniowiec Białej Gwiazdy szczegółowo podsumował sobotnią potyczkę, będącą jego debiutem na ławce trenerskiej Wisły w spotkaniu o stawkę. Trener Wisły zwrócił uwagę na elementy, które przesądziły o końcowym wyniku. „Co mogę powiedzieć? To spotkanie było bardzo wyrównane. Zaczęliśmy je dobrze. Jeszcze w pierwszej połowie zdobyliśmy bramkę, lecz potem pojawiły się nasze problemy - szybkie straty piłki czy niepotrzebne cofanie się” - zaczął wypowiedź Joan Carrillo.

„W drugiej części meczu graliśmy odważniej, widać było po zawodnikach, że chcieli wygrać i dominować na boisku. Nie ukrywam, że gra na terenie Lechii nie była łatwym zadaniem. Zarówno my, jak i rywale, stworzyliśmy sobie okazje strzeleckie i podejmowaliśmy ryzyko, które wiązało się ze stratą piłki. Jeśli będziemy grać tak, jak w drugiej połowie, to powinno być dobrze” - dodał opiekun Wiślaków.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Owen: Zasłużyliśmy na więcej

Data publikacji: 10-02-2018 23:20


Remisem 1:1 zakończyło się spotkanie rozegrane na Stadionie Energa Gdańsk, gdzie Lechia podejmowała Wisłę na inaugurację piłkarskiej wiosny. Po 90 minutach gry obie drużyny dopisały do swojego konta po jednym oczku.


Trener Adam Owen nie krył rozczarowania wynikiem sobotniej rywalizacji. „Jestem zadowolony z naszej dzisiejszej gry. Uważam, że zasłużyliśmy dzisiaj na więcej niż jeden punkt, a komplet oczek powinien zostać w Gdańsku. Stworzyliśmy sobie klarowniejsze sytuacje i lepiej się prezentowaliśmy na boisku. Trzy punkty byłyby cenną zdobyczą, zwłaszcza patrząc przez pryzmat naszej sytuacji w tabeli” - podsumował sobotni mecz trener Lechii Gdańsk Adam Owen.

Szkoleniowiec Lechii postanowił nieco odmłodzić skład. Jak poradzili sobie oddelegowani przez niego gracze? „Chcę wygrywać każdy mecz, jestem naprawdę rozczarowany wynikiem. Zadowolony jestem z kolei z występu Adama Chrzanowskiego, który pojawił się dziś od pierwszej minuty, a także Pawła Stolarskiego i João Nunesa” - dodał. „Wybrałem takich zawodników, którzy prezentowali się najlepiej i mieli zapewnić nam trzy punkty. Piłkarze ci, mimo swojego wieku, poradzili sobie dobrze i pokazali, że warto na nich stawiać. Mój wybór był podyktowany ich formą” - zaznaczył.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Imaz: Trener wie najlepiej jak nas ustawić

Data publikacji: 11-02-2018 00:01


Jesús Imaz przyjął remis w Gdańsku z dużą pokorą i zaznacza, że to dopiero początek wiosennych zmagań w Lotto Ekstraklasie. Hiszpan nie martwi się również faktem, iż zasiadł na ławce rezerwowych, gdyż wierzy, że trener Joan Carillo ma przepis na wygrywanie.


„Zawsze powtarzamy, że jedna strzelona bramka nic nie daje. Chcemy zdobywać gole i jednocześnie grać na zero z tyłu. Wtedy szansa, że wygramy spotkanie jest dużo większa. Dziś ta sztuka nam się nie udała” - żałował po końcowym gwizdku Imaz, który pojawił się na murawie w drugiej połowie.

Dać z siebie wszystko!

Po bardzo dobrej formie w grudniowych meczach (zwłaszcza w derbach) wielu uważało, że hiszpański zawodnik znajdzie się w wyjściowej jedenastce. „To są decyzje trenera - on wie, jak nas ustawić i jak grać. Ja po prostu będę dawał z siebie wszystko na treningach”.

W ostatnich tygodniach Wiślacy mieli dużo wyczerpujących jednostek treningowych. Czy to właśnie w tym aspekcie można upatrywać odpowiedzi na pytanie: „dlaczego nie udało się w Gdańsku zgarnąć trzech oczek? Czy to oznacza, że w kolejnych spotkaniach krakowianie nabiorą większej „świeżości”, która przełoży się na wynik? „Myślę, że to, co stało się dzisiaj na boisku nie ma wiele wspólnego z obciążeniami na treningach w minionych tygodniach. Nasze nowe ustawienie wymaga od nas biegania, więc wiadomo, że to bywa wyczerpujące - zwłaszcza w końcówce. Ale na pewno nie łączyłbym tego z obozem przygotowawczym” - zakończył Jesús Imaz.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Cywka: Fajnie jest wrócić do pomocy

Data publikacji: 11-02-2018 10:00


„Fajnie jest wrócić do drugiej linii. Tam spędziłem większość kariery. Zawsze jestem jednak chętny do pomocy, tam gdzie jest to wymagane. Teraz trener stawia na mnie od początku w środku pola i cieszę się z tego” - przyznał Tomasz Cywka, który zagrał dziś jako typowa „6”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Buchalik: Wyjazdowy punkt trzeba szanować

Data publikacji: 11-02-2018 12:00


Wisła zremisowała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1 po bramce Carlosa Lópeza, na którą odpowiedział Sławomir Peszko. „Zdobyty punkcik należy szanować” - przyznał po spotkaniu Michał Buchalik, który w przeszłości reprezentował barwy wczorajszych rywali Białej Gwiazdy.


„Na pewno spędziłem tu trochę czasu, miło go wspominam, ale przyjechałem tu z Wisłą i bardzo zależało mi na tym, by wywieźć trzy punkty. To się nie udało, ale zdobyty punkcik należy szanować. Dopisujemy sobie kolejne oczko w myśl zasady, że jak nie da się wygrać, trzeba zremisować. Myślimy już o kolejnym meczu, w którym musimy zdobyć komplet” - stwierdził po spotkaniu bramkarz Białej Gwiazdy.

Pierwszy poważny sprawdzian

„Buchal” dowodził defensywą Wisły, której nie udało się jednak zachować 8 czystego konta w tym sezonie. Golkiper krakowian chwalił sobie jednak współpracę z czwórką defensorów. „Wydaje mi się, że dobrze wyglądaliśmy w defensywie, Lechia nie mogła stworzyć sobie wielu dogodnych sytuacji podbramkowych. Był to dla nas pierwszy poważny sprawdzian tego, co przepracowaliśmy w okresie przygotowawczym - i radziliśmy sobie w miarę, ale będzie jeszcze lepiej” - wierzy Buchalik.

„W szatni było jak było - od nas nic w tej kwestii nie wyjdzie. Wyszliśmy na drugą połowę bardzo zmotywowani i zabrakło nam gola na początku drugiej części. Ta bramka była blisko i myślę, że gdybyśmy ją strzelili, potrafilibyśmy przejąć kontrolę nad meczem” - przyznała na gorąco wiślacka „22”.

Rozgrzejemy publiczność!

Bramkarz Wisły zachęca także fanów do przybycia na pierwszy mecz u siebie w tym sezonie. Pokonajmy Lechię pod względem wyników frekwencyjnych - wczoraj mecz w Gdańsku oglądało 7915 widzów. „Potrzebujemy wsparcia kibiców - przyda się nam rozgrzanie przez doping. Sami obiecujemy, że też rozgrzejemy kibiców” - zapowiada wiślacki golkiper.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Sadlok: - Każda z drużyn bała się odkryć i stracić bramkę

- Szczególnie w końcówce tak to wyglądało, że każda z drużyn bała się odkryć i stracić bramkę, aczkolwiek uważam, że przez pewien czas w drugiej połowie fajnie operowaliśmy piłką. Szkoda, że do końca meczu nie potrafiliśmy tak pograć, bo być może jeszcze jakaś sytuacja by była - mówił po zremisowanym 1-1 meczu z Lechią Gdańsk, obrońca krakowskiej Wisły, Maciej Sadlok.

Wiślak został poproszony o porównanie, czy nowa Wisła i jej gra za trenera Joana Carrillo, bardzo różni się od tej, jaka była, gdy "Białą Gwiazdę" prowadził Kiko Ramírez.

- Uważam, że różni się, bo każdy z trenerów miał swoją filozofię. Od trenera Ramíreza dużo się nauczyliśmy, a od nowego uczymy się innych rzeczy. Wydaje mi się, że powoli to co trener wymaga, staramy się na boisku wdrażać i z meczu na mecz będzie coraz lepiej - uważa Sadlok.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Lechia - Wisła

  • W ostatnim czasie do zespołu Wisły Kraków media przypięły łatkę, że ta jest "hiszpańska". Co ciekawe, pod wodzą nowego trenera, Joana Carrillo, na inaugurację rundy wiosennej "Biała Gwiazda" była więcej niż "biało-czerwona"! W wyjściowym składzie naszego zespołu znalazło się bowiem miejsce dla aż siedmiu Polaków! To jedna z ważniejszych "liczb" naszego meczu z Lechią. Zapraszamy do zapoznania się z pozostałymi.
  • Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami pierwszego spotkania wiślaków, w 2018 roku:
  • 1 - Wisła oddała tylko jeden celny strzał w tym meczu. Zaliczył go oczywiście Carlitos i był to nasz gol na 1-0.
  • 4 - najczęściej faulowanymi wiślakami byli Jakub Bartkowski i Tomasz Cywka.
  • 4 - najczęściej faulującym piłkarzem Wisły był Nikola Mitrović.
  • 7 - aż tylu Polaków wyszło w pierwszym składzie Wisły Kraków.
  • 9 - to liczba zwodów Carlitosa, ale tylko jeden z nich był udany.
  • 11 - tyle strat zaliczył w tym meczu Carlitos.
  • 11 - tyle piłek przejął od rywali Jakub Bartkowski.
  • 16 - tyle piłek odzyskał Nikola Mitrović, w tym 6 na połowie Lechii.
  • 18,6 - to średni dystans od bramki, z którego wiślacy oddawali strzały, było ich w sumie siedem.
  • 32 - tyle pojedynków z piłkarzami Lechii stoczył Pol Llonch, 18 z nich wygrał.
  • 64 - taki procent posiadania piłki miała w pierwszym kwadransie spotkania drużyna "Białej Gwiazdy".
  • 118,95 - tyle kilometrów przebiegła łącznie drużyna Wisły Kraków i jest to o aż 4,32 km więcej niż Lechia.
  • 1980 - tyle minut w bieżącym sezonie rozgrywek Ekstraklasy ma na swoim koncie Maciej Sadlok (22 meczów po 90 minut).
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 12,93 - Pol Llonch
  • 11,15 - Nikola Mitrović
  • 10,85 - Tomasz Cywka
  • 10,70 - Jakub Bartkowski
  • Najszybsi w meczu (km/h):
  • 30,70 - Rafał Boguski
  • 30,03 - Maciej Sadlok
  • 30,01 - Jakub Bartkowski


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 260 - Maciej Sadlok
  • 259 - Marcin Wasilewski
  • 255 - Carlos López
  • 242 - Michał Buchalik
  • 236 - Tomasz Cywka
  • 236 - Pol Llonch
  • 231 - Jakub Bartkowski
  • 225 - Zoran Arsenić
  • 224 - Tibor Halilović
  • 219 - Nikola Mitrović
  • 218 - Jesús Imaz
  • 205 - Rafał Boguski
  • 200 - Patryk Małecki
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 22. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Inauguracyjna kolejka rundy wiosennej sezonu 2017/2018 obfitowała w ciekawe spotkania i sporą liczbę bramek, których padło aż 26. Największą satysfakcję mogą mieć w Warszawie, bo po dość szczęśliwej wygranej w Lubinie - Legia umocniła się na fotelu lidera, bo jedyną ekipą ze ścisłej czołówki, która dotrzymała warszawiakom kroku, jest Jagiellonia. Punkty pogubiły bowiem zarówno Lech, jak i Górnik. "Biała Gwiazda" na inaugurację roku tylko zremisowała w Gdańsku, a to oznacza, że spadamy na dziewiąte miejsce w tabeli!


Piątek, 9 lutego:


Wisła Płock 4-2 Górnik Zabrze

0-1 Damian Kądzior (12.)

1-1 Konrad Michalak (18.)

1-2 Łukasz Wolsztyński (51.)

2-2 José Kanté (52.)

3-2 Damian Szymański (66.)

4-2 José Kanté (82.)

W ostatnich miesiącach jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy "Nafciarzy" był bramkarz Seweryn Kiełpin. Włodarze klubu z Płocka sprowadzili więc niejakiego Thomas Dähne, który miał zakończyć sagę licznych "baboli" Kiełpina. Debiut Dähne wypadł jednak katastrofalnie, bo Niemiec sprezentował zabrzanom obydwa gole. Okazało się to jednak za mało, dla grającego w dalekim od optymalnego składu, zespołu Górnika. To bowiem "Nafciarze" okazali się zdecydowanie lepsi i w pełni zasłużenie wypunktowali ekipę Marcina Brosza.


Zagłębie Lubin 2-3 Legia Warszawa

0-1 Jarosław Niezgoda (16.)

1-1 Jakub Mareš (46.)

1-2 Jarosław Niezgoda (67.)

2-2 Jakub Mareš (90. k.)

2-3 Miroslav Radović (90. k.)

Ogromne emocje w Lubinie i gra do samego końca - tyle w największym skrócie można powiedzieć o tym meczu, w którym Legia wydawało się, że jest po dwóch golach Jarosława Niezgody pewna wygranej, tyle że za zagranie ręką Michała Pazdana - po wideoweryfikacji - sędzia Mariusz Złotek podyktował "jedenastkę" i w doliczonym czasie gry zrobiło się 2-2. Warszawiacy grali jednak do końca, nie popisał się wracający do Polski bramkarz Piotr Leciejewski, który zupełnie niepotrzebnie wpadł w Eduardo i mieliśmy kolejne "wapno". To pewnie wykonał Miroslav Radović i komplet punktów pojechał do Warszawy.


Sobota, 10 lutego:


Pogoń Szczecin 4-1 Sandecja Nowy Sącz

1-0 Michal Piter-Bučko (30. sam.)

2-0 Ricardo Nunes (44.)

3-0 Adam Frączczak (51.)

4-0 Jakub Piotrowski (55.)

4-1 Filip Piszczek (81.)

Bardzo jednostronny meczu obejrzeli kibice w Szczecinie, gdzie wciąż marząca o opuszczeniu strefy spadkowej Pogoń "przejechała się", po mocno bezradnej Sandecji, która była tylko tłem dla rozpędzonych "Portowców". Bardzo smutno wypadł tym samym powrót trenera Kazimierza Moskala do Szczecina i taki też był jego debiut w nowosądeckim klubie, który wciąż będąc "bezdomnym", zaczyna wyglądać na głównego kandydata do spadku.


Cracovia 2-1 Śląsk Wrocław

0-1 Róbert Pich (27.)

1-1 Miroslav Čovilo (54.)

2-1 Deniss Rakels (90.)

Dziwne to było spotkanie, bo raz, że bez kibiców - co jest wynikiem kary za mecz derbowy - a dwa, że do przerwy to "Pasy" powinny prowadzić, a z lepszego wyniku cieszył się Śląsk. Fatalnie pudłował bowiem wracający na ulicę Kałuży Deniss Rakels i poniekąd paradoksem jest fakt, że to właśnie Łotysz zapewnił ostatecznie Cracovii komplet punktów. W samej bowiem końcówce wykorzystał katastrofalny błąd Mariusza Pawelca i szczęśliwie trzy punkty dopisała ekipa trenera Michała Probierza.


Lechia Gdańsk 1-1 WISŁA KRAKÓW

0-1 Carlos López (15.)

1-1 Sławomir Peszko (33.)

Wprawdzie po meczu trener gdańszczan, Adam Owen stwierdził, że jego zespół zasłużył na coś więcej, niż remis, ale ciężko było to z boiska dostrzec. Cóż bowiem z tego, że to jego piłkarze oddali więcej strzałów od Wisły, skoro poza tym Sławomira Peszki z 33. minuty, wszystkie inne nie mogły sprawić Michałowi Buchalikowi jakichkolwiek problemów. Opiekun Lechii bardziej powinien podziękować za to Jesúsowi Imazowi, który miał idealną okazję na zdobycie swojego szóstego gola w wiślackich barwach, ale fatalnie spudłował. I choć wszyscy ostrzyliśmy sobie apetyty na coś więcej, to obiektywnie przyznać trzeba, że remis był w tym spotkaniu wynikiem sprawiedliwym. Przede wszystkim dlatego, że w ostatnim kwadransie obydwa zespoły raczej pilnowały remisu, niż starały się powalczyć o pełną pulę.


Niedziela, 11 lutego:


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-3 Korona Kielce

0-1 Nika Kaczarawa (14.)

0-2 Jacek Kiełb (72.)

0-3 Mateusz Możdżeń (86.)

Nasza Ekstraklasa przyzwyczaiła nas do tego, że wiele spotkań jest bardzo wyrównanych, ale nic takiego nie miało miejsca na inaugurację roku w Niecieczy, bo tamtejsze "Słonie" zostały bezwzględnie przez kielczan wypunktowani. Faktem jest oczywiście, że całe zawody ustawił "babol" Dariusza Treli, który tak niefortunnie nabił Nikę Kaczarawę, że piłka wpadła do bramki, ale też poważniejsze akcje gospodarzy przez pełne 90 minut, to co najwyżej dwie indywidualne szarże Szymona Pawłowskiego, zakończone dwoma niecelnymi próbami. A to jednak za mało, aby myśleć o czymkolwiek więcej, niż zasłużona porażka.


Arka Gdynia 0-0 Lech Poznań

Jedyny jak na razie mecz tej kolejki bez strzelonej bramki wcale nie był nudnym widowiskiem, ale też faktem jest, że więcej okazji do zdobycia goli miała chyba niespodziewanie Arka, bo to jej kontrataki były groźniejsze od często zbyt statecznej gry pozycyjnej zespołu gości. "Kolejorz", który był faworytem tego spotkania, bez wątpienia zawodzi swoich kibiców, bo po piątkowej wygranej Legii, musieli oni liczyć na komplet punktów i udany pościg za warszawiakami. Nic takiego jednak nie nastąpiło.


Poniedziałek, 12 lutego:


Piast Gliwice 0-2 Jagiellonia Białystok

0-1 Przemysław Frankowski (39.)

0-2 Martin Pospíšil (55.)

Przez niemal całą pierwszą połowę przewagę miał Piast, który prowadził grę, ale było to typowe "bicie głową w mur". Gdy obydwa zespoły powoli myślały już o zejściu do szatni na przerwę - prawdziwą petardę odpalił Przemysław Frankowski i zamknął temat "bramki kolejki". Jagiellonia wyszła na prowadzenie, które po błędzie defensywy gliwiczan, zaraz na początku drugiej połowy podwyższyła, i później już tylko spokojnie utrzymała korzystny dla siebie wynik. Dla Piasta porażka ta oznacza, że po pierwszej wiosennej kolejce jest nową "czerwoną latarnią" ligi. Jagiellonia z kolei, jako jedyna z czołówki, postarała się o dotrzymanie kroku Legii.


Aktualna tabela:


1. Legia Warszawa 22 41 31-23

2. Jagiellonia Białystok 22 39 31-24

3. Lech Poznań 22 37 30-16

4. Górnik Zabrze 22 36 42-36

5. Korona Kielce 22 34 35-28

6. Wisła Płock 22 33 30-29

7. Zagłębie Lubin 22 32 33-27

8. Arka Gdynia 22 32 26-20

9. WISŁA KRAKÓW 22 32 31-27

Źródło: wislaportal.pl

Obserwujemy grę. Po meczu Lechia - Wisła

Od premierowego spotkania piłkarzy "Białej Gwiazdy" w 2018 roku minęły dwa dni. Emocje nieco więc już opadły, w związku z czym można zdobyć się na pierwsze słowa podsumowania i analizy naszej gry w Gdańsku. Patrząc na ten mecz z perspektywy statystycznej można wysnuć oczywisty wniosek, że po postawie naszego zespołu widać pracę i pomysł na nową, mamy nadzieję, że lepszą, Wisłę Kraków. To co charakteryzowało nasz zespół, to duża zachowawczość po stronie bocznych obrońców, z drugiej strony pracowitość całej wyjściowej jedenastki.

W niej kluczowymi postaciami wydaje się być tercet zawodników środka pola, który w sobotni wieczór złożony był z Tomasza Cywki, Pola Lloncha oraz debiutującego w naszych barwach Nikoli Mitrovica.

Pomimo, że ostatni z wymienionej trójki zagrał mocno bezbarwne spotkanie (o czym więcej w dalszej części tekstu), okazał się być najlepszym zawodnikiem w naszym zespole, patrząc na statystyki przejętych piłek na połowie rywala. Nie miało to jednak odzwierciedlenia w kontratakach i ich efektywności, bo przy aż trzynastu takich próbach wiślacy nie oddali ani jednego strzału! To właśnie z tym największy problem miała w sobotnim meczu drużyna "Białej Gwiazdy", która zaliczyła tylko siedem uderzeń. Z nich tylko jeden okazał się być tym w światło bramki, a który jednocześnie wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie. Wtedy jednak dały znały o sobie nasze "błędy przeszłości", bo po fantastycznym, z punktu widzenia statystycznego, pierwszym kwadransie i objęciu prowadzenia, "Biała Gwiazda", już chyba klasycznie, oddała inicjatywę rywalom, co zakończyło się bramką wyrównującą. Widoczne jest to w statystyce posiadania piłki, bo to przez pierwsze piętnaście minut oscylowało w granicach 64 procent, a w kolejnych minutach spadło do poziomu… 44 procent.

Po zatrudnieniu Joana Carrillo, to co miało odróżniać jego Wisłę od tej, do której przyzwyczailiśmy się za kadencji Kiko Ramíreza, to ewidentnie silniejsze usposobienie ofensywne naszego zespołu. Większej różnicy nie widać jednak właśnie po średnim posiadaniu piłki, porównując je z tym z meczów rundy jesiennej. Wtedy to również "Biała Gwiazda" wymieniała średnio po 443 podań na mecz, przy 78-procentowej ich skuteczności. W meczu z Lechią, przy nowym szkoleniowcu, liczby te nie uległy wielkiej zmianie, jednak można założyć, że widoczna jest już lekka zmiana "in plus". Nasza drużyna miała bowiem takich zagrań 481, przy 81-procentowej skuteczności. Zupełnie inaczej wygląda jednak poszczególne rozstawienie zawodników na boisku. Łatwa do zanotowania jest średnia pozycja zawodników, którzy rozstawieni są według nowego systemu, a mianowicie 4-3-3, z zawodnikami linii ofensywnej, ustawionymi bardziej w rolach wolnych elektronów, aniżeli "przyspawanych" do określonej pozycji. To co jednak może dziwić postronnego kibica, to bardzo zachowawcza gra naszych bocznych obrońców, którzy w nowej formacji, jaką zaproponował nam trener Carrillo, odgrywać mają rolę poniekąd skrzydłowych. W meczu z Lechią zarówno Maciej Sadlok, jak i Jakub Bartkowski, skupiali się bardziej na poczynaniach defensywnych, czego potwierdzeniem jest fakt tylko czterech dośrodkowań, jakie w pole karne posłali nasi boczni obrońcy. Co ważne - do tej statystyki w żaden sposób nie przyczynił się Bartkowski, który skończył spotkanie bez ani jednej próby podania futbolówki w szesnastkę! Patrząc na jego vis-à-vis, wychowanka krakowskiej Wisły, Pawła Stolarskiego, jego wynik wypada o tyle blado, że młodzieżowy reprezentant Polski popisał się aż czterema takimi próbami, z czego jedna zakończyła się asystą przy bramce Sławomira Peszki. Być może z uwagi na to, że wciąż "nieokrzesany" na ekstraklasowych boiskach Bartkowski, grał właśnie na strzelca jedynej bramki dla Lechii, skłoniło naszego trenera do bardziej defensywnego ustawienia prawego obrońcy. Być może jest to jednak stała tendencja. O tym przekonamy się jednak w kolejnych spotkaniach…

Bez wątpienia w trwającej rundzie kluczową rolę w nowym ustawieniu drużyny "Białej Gwiazdy" będzie odgrywać wspomniany już wyżej tercet drugiej linii, którą w sobotnim spotkaniu tworzyli Pol Llonch, Nikola Mitrović oraz Tomasz Cywka, co dobitnie odwzorowują poszczególne dokonania w pokonanym dystansie, na przestrzeni całego spotkania. Niemalże 35 przebiegniętych kilometrów, przez wspomnianą trójkę, to 30% dorobku całej drużyny! Ponadto, Pol Llonch, który w sobotni wieczór wykręcił prawie 13 kilometrów, osiągnął granicę, jakiej w tej kolejce nie przekroczył żaden inny zawodnik w lidze! Co więcej, patrząc na osiągnięty rezultat przez pryzmat najlepszych lig europejskich, jego wyczyn jest tym bardziej imponujący. W Premier League za symbol "harusia" uchodzi N'golo Kante, który w poprzednim sezonie, w barwach mistrza Anglii, czyli londyńskiej Chelsea, średnio pokonywał dystans 11,62 kilometrów na mecz. Co ważne, w przypadku występu hiszpańskiego defensywnego pomocnika, przebiegnięty dystans to nie tylko suche kilometry, ale też najlepszy procent wygranych pojedynków na ziemi (61%), w powietrzu (44%), w obronie (52%), jak i w ataku (67%) - z całego zestawu graczy naszej drugiej linii. Llonch miał również największą liczbę udanych przechwytów w naszym zespole (pięć), co porównując z bladymi wynikami Cywki (jeden), jak i Mitrovicia (dwa), wypada całkiem solidnie.

Skupiając się na tzw. "instat index-ie", a więc algorytmie, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową, najgorzej z całej trójki zaprezentował się zawodnik, który po raz pierwszy zagrał w meczu o punkty z "Białą Gwiazdą" na piersi. Ogólnie bezbarwna gra nowego zawodnika w talii Carrillo, jakim jest Mitrović, zobrazowana jest liczbami, które mówią nam, że serbski pomocnik znalazł się na szarym końcu, jeżeli chodzi o pojedynki defensywne (tylko 14% skuteczności). Jeżeli chodzi jednak o jego poczynania ofensywne, to wygląda to już trochę lepiej. Serb osiągnął skuteczność na poziomie 43 procent, zajmując w tej kategorii miejsce… trzecie od końca, okazując się lepszym tylko od Carlosa Lópeza (14 procent skuteczności) oraz Rafała Boguskiego (10 procent skuteczności). Pod tym względem naszych zawodników z przedniej formacji na głowę bije Patryk Małecki, który w ofensywie grał ze 45-procentową skutecznością.

Ostatecznie jednak, mimo sporej liczby podań i prób gry w ataku pozycyjnym, Wisła z Gdańska przywiozła tylko jeden punkt. Mimo dużych nadziei i "rozpalonych głów" części kibiców, z perspektywy czasu mecz z Lechią może cieszyć. Jak to bowiem w polskiej lidze bywa, w niej regularne zwycięstwa mają dużo wspólnego z przygotowaniem fizycznym oraz czystym "wybieganiem" zawodników. Mimo długich, pracowitych i trudnych przygotowań do startu ligi, pod tym względem Wisła wyglądała bardzo dobrze. Więcej jednak o stronie statystycznej oraz generalnym usposobieniu zespołu będzie można powiedzieć już za tydzień, kiedy to "Biała Gwiazda" podejmie na własnym boisku Arkę Gdynia. Jeśli spodoba się Wam taka nasza analiza, zaprosimy Was na jej kolejną część.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa