2018.03.05 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:18, 21 sie 2018; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2018.03.05, Ekstraklasa, 26. kolejka, Białystok, stadion miejski, 18:00, poniedziałek, -1°C
Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 7.414
sędzia: Krzysztof Jakubik Siedlec.
Bramki
Przemysław Frankowski 41'
Nemanja Mitrović 77'
1:0
2:0
Jagiellonia Białystok
Mariusz Pawełek
Łukasz Burliga
Ivan Runje
grafika:zk.jpg Nemanja Mitrović
Guilherme
Przemysław Frankowski grafika:zmiana.PNG (89' Böðvar Böðvarsson)
grafika:zk.jpg Taras Romanczuk
Piotr Wlazło
Martin Pospíšil
grafika:zk.jpg Arvydas Novikovas grafika:zmiana.PNG (81' Dejan Lazarević)
Roman Bezjak grafika:zmiana.PNG (77' Cillian Sheridan

Trener: Ireneusz Mamrot
Wisła Kraków
Julián Cuesta
Matej Palčič
Marcin Wasilewski Grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (9' Petar Brlek)
Fran Vélez
Zoran Arsenić
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (63' Patryk Małecki)
Nikola Mitrović
Tomasz Cywka
Pol Llonch
Jesús Imaz grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (81' Paweł Brożek)
Carlitos grafika:zk.jpg

Trener: Joan Carrillo
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Tibor Halilović, Kamil Wojtkowski, Piotr Świątko

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Patryk Małecki

Bramki: 2-0 (1-0)
Posiadanie (w %): 47-53 (46-54)
Strzały: 12-8 (9-5)
Strzały celne: 3-2 (1-2)
Strzały niecelne: 6-5
Strzały przejęte: 3-1
Strzały z pola karnego: 4-4
Strzały z pola karnego, celne: 2-1
Faule: 14-14
Żółte kartki: 3-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 9-2
Podania: 481-512
Podania dokładne (w %): 82-85

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Pszczółki

Data publikacji: 03-03-2018 12:00


Poniedziałkowa rywalizacja Jagiellonii z Wisłą Kraków w Białymstoku zamknie 26. kolejkę LOTTO Ekstraklasy. Gospodarze po pewnym zwycięstwie 2:0 nad Legią Warszawa znaleźli się na czele tabeli, z trzypunktową przewagą nad drugim zespołem. Krakowianie mieli zamiar zrewanżować się Koronie za porażkę w rundzie jesiennej. Niestety, remis 1:1 bardziej satysfakcjonował piłkarzy z Kielc.



Jaga zapewne będzie chciała uciec reszcie stawki i umocnić się na pozycji lidera. Natomiast Biała Gwiazda, jeżeli chce nawiązać kontakt ze ścisłą czołówką, w każdym meczu musi bić się o punkty, unikając takich spotkań jak bezbramkowy remis z Piastem. Fantastyczny występ białostoczan w stolicy Polski paradoksalnie nie daje trenerowi Ireneuszowi Mamrotowi wielkiego pola do manewru. Były szkoleniowiec Chrobrego Głogów w kolejnym spotkaniu po prostu musi postawić na będącą w wybornej formie jedenastkę. Czy i tym razem formacja 4-3-2-1 zda egzamin?

Bramkarz: Mariusz Pawełek

Tej postaci chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Pięć lat spędzonych przy Reymonta 22, sto dwadzieścia sześć spotkań w barwach Wisły Kraków i trzy tytuły Mistrza Polski zdobyte wraz z Białą Gwiazdą. Dla 36-letniego golkipera ten sezon jest już piętnastym w historii jego występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Do Jagiellonii dołączył pod koniec września 2017 roku jako wolny zawodnik. Początkowo przegrywał rywalizację o miejsce w bramce z doświadczonym Marianem Kelemenem, jednak od sześciu spotkań to Pawełek wychodzi na murawę w podstawowym składzie. Łącznie bronił w siedmiu meczach Lotto Ekstraklasy, trzykrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme

Zaczynamy od kolejnego piłkarza, którego zna zdecydowana większość kibiców krakowskiej Wisły. Łukasz Burliga, czyli sto osiemnaście spotkań w wiślackiej koszulce, dziesięć zdobytych bramek, jedno Mistrzostwo Polski. W samej Lotto Ekstraklasie „Bury” zdążył rozegrać w barwach trzech klubów łącznie już sto osiemdziesiąt meczów, sześćdziesiąt razy kończąc mecz z przynajmniej jedną żółtą kartką na koncie. W tym sezonie pewny punkt drużyny z Białegostoku - na dwadzieścia pięć kolejek, 29-latek rozegrał dwadzieścia gier, notując dwie asysty. Na drugim boku formacji defensywnej zapewne ujrzymy Brazylijczyka, dla którego Jagiellonia jest drugim w karierze klubem z polskiej ligi. Do drużyny z Podlasia dołączył z Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, z którą trzy lata temu awansował do Lotto Ekstraklasy. Ten sezon to dla 27-latka z Porto Alegre dziewiętnaście występów i jedno ostatnie podanie. Środek bloku obronnego Jagi tworzy para Ivan Runje - Nemanja Mitrović. Pierwszy z nich, Chorwat, mistrz Danii z FC Nordsjaelland, jeżeli tylko nie jest kontuzjowany lub zawieszony za kartki, u trenera Mamrota gra zawsze. W obecnych ligowych rozgrywkach opuścił zaledwie cztery spotkania. Natomiast Mitrović, młodszy o dwa lata, mistrz Słowenii z NK Olimpiją Ljubljana, odkąd dołączył do polskiego zespołu pod koniec letniego okienka transferowego, zdążył wystąpić w trzynastu meczach, nie zapisując się w notesie sędziego ani kartką, ani zdobyczą bramkową, czy asystą.

Pomocnicy: Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Piotr Wlazło, Martin Pospíšil, Arvydas Novikovas

Najciekawszą postacią w tej formacji wydaje się być 26-letni Romanczuk. Ukrainiec z polskim paszportem, który zresztą otrzymał w lutym, do Jagiellonii przeniósł się trzy lata temu z drugoligowej Legionovii i w Lotto Ekstraklasie rozegrał już sto trzydzieści spotkań, siedemnaście razy wpisując się na listę strzelców. W tym sezonie wystąpił w dwudziestu dwóch ligowych meczach, czterokrotnie pokonując bramkarza rywali i dorzucając trzy kluczowe podania. Jego świetna forma i pewna pozycja w drużynie została nagrodzona przez trenera opaską kapitańską, którą defensywny pomocnik zakładał dziewięć razy. Drugim defensywnym pomocnikiem w ustawieniu 4-2-3-1, preferowanym przez Ireneusza Mamrota, jest Piotr Wlazło, który w sierpniu 2017 roku trafił do Jagi z Wisły Płock. Solidny zawodnik środka pola często znajduje uznanie w oczach szkoleniowca, co przełożyło się na siedemnaście ligowych występów, podczas których 28-latek z Radomia dwukrotnie nie dał szans golkiperom przeciwnej drużyny. Najwięcej zadań ofensywnych z tej trójki ma Martin Pospíšil. Trzykrotny reprezentant Czech w tym sezonie opuścił tylko dwie ligowe kolejki, a w pozostałych dwudziestu trzech zdobył cztery bramki i raz asystował. Skrzydła w poniedziałkowym spotkaniu najprawdopodobniej stanowić będzie para Novikovas -Frankowski. Pierwszy z nich, 27-letni Litwin, do białostockiego klubu dołączył w styczniu 2017 roku. Od tego czasu wystąpił w trzydziestu ośmiu ligowych spotkaniach, z czego dwadzieścia trzy gry przypadły aktualnie trwający sezon, w którym pięciokrotnie trafiał do bramki rywali, a także zanotował pięć ostatnich podań. Po przeciwnej stronie boiska ujrzymy Przemysława Frankowskiego. Miniony rok był dla młodego Polaka bardzo udany. Wysoka forma zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski na listopadowy mecz z Meksykiem, jednak 22-latek ostatecznie nie dostał szansy debiutu w drużynie narodowej. W sezonie 2017/18 skrzydłowy rozegrał dziewiętnaście ligowych gier, na swoim koncie zapisując trzy strzelone gole i taką samą liczbę asyst.

Napastnik: Roman Bezjak

Najbardziej utytułowanym zawodnikiem w całej kadrze Jagiellonii jest ostatni transfer, Roman Bezjak. Mistrz Chorwacji z HNK Rijeką, trzykrotny zdobywca mistrzowskiego tytułu ligi bułgarskiej i uczestnik Ligi Mistrzów z PFK Łudogorcem Razgrad, a także dziewiętnastokrotny reprezentant Słowenii. Do Białegostoku napastnik został sprowadzony z SV Darmstadt 98. Od początku lutego 29-latek wystąpił w czterech spotkaniach, zdobywając bramkę w meczu z Lechią i notując jedno ostatnie podanie, po którym Martin Pospíšil strzelił zwycięskiego gola w konfrontacji z Cracovią.

Mimo, iż mianem meczu 26. kolejki LOTTO Ekstraklasy zostało określone spotkanie pomiędzy Legią Warszawa i Lechem Poznań, przy Słonecznej 1 również zmierzą się dwa zespoły, których potyczka zapowiada się niezwykle interesująco. Jagiellonia marzy o detronizacji drużyny z Warszawy, a Wisła jak najszybciej chce wrócić do walki o czołowe miejsca w ligowej tabeli. Bez wątpienia zarówno Ireneusz Mamrot, jak i Joan Carrillo, wystawią najmocniejsze jedenastki. Oby zwycięską okazała się ta prowadzona hiszpańską ręką!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

O punkty z liderem. Wisła zagra dziś w Białymstoku z Jagiellonią

Cztery rozegrane spotkania, dwanaście zdobytych punktów, dziewięć strzelonych bramek, przy zaledwie jednej straconej. Tak prezentuje się aktualny bilans zespołu, z którym przyjdzie zmierzyć się dziś ekipie Wisły Kraków, a którym jest białostocka Jagiellonia. Z nią, jak przekonuje trener wiślaków, Joan Carrillo, jego podopieczni zagrają tylko o zwycięstwo, a remis przywieziony z tego odległego wyjazdu do Krakowa, w żaden sposób nie będzie satysfakcjonował ani szkoleniowca, ani całej prowadzonej przez niego drużyny.

Możliwe, że na taki ton wypowiedzi duży wpływ mają ostatnie rezultaty "Białej Gwiazdy". Ta, aby już za miesiąc cieszyć się z pewnego miejsca w grupie mistrzowskiej, nie ma innego wyjścia - po prostu musi zacząć zgarniać komplety punktów.

O te w najbliższym czasie może być jednak nad wyraz ciężko, bo w walce o wymarzoną pierwszą "ósemkę" na drodze zespołu prowadzonego przez Joana Carrillo staną prawdziwe ligowe tuzy. Do nich należy zakwalifikować również dzisiejszego rywala wiślaków, a więc Jagiellonię Białystok, która niepostrzeżenie stała się jedną z najlepiej grających drużyn w całej Ekstraklasie! W takich słowach wypowiadano się bowiem o postawie białostoczan przed paroma dniami, gdy ci "bawili się" na Łazienkowskiej z warszawską Legią, dokładnie tak, jak chcieli, i wymierzyli swojemu przeciwnikowi najmniejszy wymiar kary, wygrywając ostatecznie 2-0. We wtorkowy wieczór i w potyczce z warszawiakami brylowali nie tylko ci piłkarze, którzy ogólnopolską widownię dawno do swojej postawy przyzwyczaili, a więc Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, czy też Litwin Arvydas Novikovas, ale i były zawodnik "Białej Gwiazdy", Łukasz Burliga. Nasz dzisiejszy przeciwnik to jednak przede wszystkim kolektyw, za co duże słowa uznania ze wszystkich stron spływają do szkoleniowca "Jagi", Ireneusza Mamrota. Ten jeszcze przed paroma miesiącami musiał zmierzyć się z bardzo niewdzięcznym zadaniem, bo wszędzie i wciąż kładł się na niego cień poprzedniego trenera białostoczan, Michała Probierza. Mamrotowi nie wróżono bynajmniej sukcesu, bo i jego pierwszoligowe dotąd CV na kolana nie powalało. Ten jednak wielu ekspertom utarł nosa udowadniając, że z zespołu, który kadrowo wygląda niemal identycznie, jak ten sprzed paru miesięcy, można było "wycisnąć" co najmniej tyle samo, co potrafił Probierz, osiągając przy tym nie tylko porównywalne wyniki, ale też w imponujący sposób układając drużynę aktualnego lidera rozgrywek.

Z nie do końca prostym zadaniem przyjdzie zmierzyć się tym samym dziś Wiśle. Ta najgorzej w tym sezonie radziła sobie bowiem właśnie z drużynami, które aktualnie zajmują miejsce nad nią, a z 33 możliwych do zdobycia punktów zainkasowała w takich potyczkach zaledwie sześć! Punktów tych, po poprzedniej kolejce i meczu z Koroną, powinno być o dwa więcej, jednak krakowianie - mimo zaskakująco dobrej postawy w ofensywie - nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i jak doskonale pamiętamy zremisowali 1-1. Forma wiślaków w poczynaniach defensywnych, to jednak zupełnie inna "bajka", bo kolejny raz, mimo dużej przewagi, to Wisła jako pierwsza straciła gola. To właśnie ten aspekt, przed poniedziałkowym starciem z Jagiellonią, najbardziej martwić może fanów "Białej Gwiazdy", bo przetrzebiona problemami kadrowymi defensywa Wisły, zmuszona będzie powstrzymać najskuteczniejszy atak tego roku! A łatwo, w związku z problemami kadrowymi o to nie będzie, bo trener Carrillo nie może skorzystać nie tylko z tych zawodników, którzy leczą urazy już od dłuższego czasu, ale również z tego, którego z występu w Białymstoku wykluczy absencja kartkowa. Mowa oczywiście o Macieju Sadloku, który w meczu z Koroną zobaczył swoją czwartą żółtą kartkę i zmuszony jest pauzować. Wciąż, choć z powodu kontuzji, nieobecni są natomiast: Vullnet Basha, Iván González i Arkadiusz Głowacki. Cieszyć musi natomiast fakt powrotu do kadry Kamila Wojtkowskiego, ale i Zorana Arsenicia oraz Frana Véleza, których wszechstronne usposobienie daje trenerowi Carrillo duże pole do manewru, przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Ciężko jednak spodziewać się kadrowej rewolucji - na środku obrony prawdopodobnie wystąpi właśnie Arsenić oraz Marcin Wasilewski, a na bokach wspierać ich będą Matej Palčič oraz coraz bardziej wszechstronny Jakub Bartkowski. Jedynym większym znakiem zapytania, przed spotkaniem z "Jagą", wydaje się być pozycja środkowego pomocnika. W związku z wątpliwą formą Nikoli Mitrovicia oraz pojawieniem się w Krakowie Petara Brleka... O tym jednak kto z tej dwójki będzie mieć wyższe notowania u trenera Carrillo, przekonamy się około godziny 17...

Jedno jest natomiast pewne - Wisłę w Białymstoku czeka jeden z kluczowych meczów, w kontekście walki o grupę mistrzowską. Spotkań tej kategorii w najbliższym czasie będzie więcej, ale taki mamy "klimat", jeżeli chodzi o końcówkę rundy zasadniczej. Jeżeli zaś już mowa o "klimacie", to ten w poniedziałek ma się trochę polepszyć. I mamy nadzieję, że wraz z tym faktem wprost proporcjonalnie rosła będzie forma naszego najlepszego strzelca, Carlosa Lópeza, który w tym roku lekko mówiąc zawodzi. Choć pamiętać też trzeba, że Hiszpan udowadniał już, że w spotkaniach o wysoką stawkę potrafi pokazać swoje umiejętności i ogromną przydatność dla drużyny. A w jakich innych słowach można określić spotkanie lidera ekstraklasy z "Białą Gwiazdą", niż właśnie "o wysoką stawkę"?!

Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków. Zapowiedź meczu: informacje o zespołach, forma, kursy, typy i transmisje na żywo

5 marca 2018

Trudne zadanie czeka krakowską Wisłę w meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym team z Grodu Kraka stanie do rywalizacji z Jagiellonią Białystok. Nie zmienia to jednak faktu, że do swojej potyczki piłkarze krakowian przystępują skoncentrowani, chcąc wywalczyć swoje jedenaste zwycięstwo w kampanii.

Poniedziałkowa potyczka będzie jednocześnie konfrontacją lidera rozgrywek z siódmą drużyną w ligowej klasyfikacji. „Duma Podlasia” ma aktualnie na swoim koncie 48 punktów. Z kolei wiślacy legitymują się 37 zgromadzonymi „oczkami”.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, forma drużyn

Podopieczni Ireneusza Mamrota mogą pochwalić się serią czterech z rzędu wygranych meczów. Ostatnio w pokonanym polu Jagiellonia pozostawiła warszawską Legię, wygrywając z aktualnym mistrzem Polski na jego terenie 2:0. Wcześniej białostoczanie pokonali między innymi Lechię Gdańsk, czy Cracovię.

Z kolei krakowianie mają na swoim koncie remisy z Koroną Kielce oraz Piastem Gliwice. W tym roku ekipa dowodzona przez Joana Carrillo wygrała tylko raz, notując trzy remisy. Nie dziwią zatem głosy, że hiszpański trener pół żartem pół serio dąży do zdetronizowania Kazimierza Moskala pod względem remisowanych spotkań.


Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, informacje o zespołach

W szeregach gospodarzy w poniedziałkowym boju zabraknie tylko Bartosza Kwietnia. 23-latek nie może zagrać z powodu kontuzji.

Zdecydowanie więcej kłopotów kadrowych ma Wisła. Z powodu zawieszenia za kartki w szeregach „Białej Gwiazdy” nie będzie mógł zagrać Maciej Sadlok. Z kolei kwestie zdrowotne nie pozwalają na grę między innymi Arkadiuszowi Głowackiemu, czy Ivanowi Gonzalezowi. Ponadto nie będą mogli wystąpić Vullnet Basha i mający zaległości treningowe Zdenek Ondrasek.

Przewidywane składy

Jagiellonia (4-2-3-1): Pawełek, Burliga, Mitrović, Runje, Guilherme, Wlazło, Romanczuk, Frankowski, Pospisil, Novikovas, Bezjak

Wisła (4-3-3): Buchalik, Palcić, Arsenić, Wasilewski, Bartkowski, Llonch, Brlek, Mitrović, Boguski, Imaz, Carlos Lopez.

Kursy na mecz Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków

Aktualny kurs na wygraną „Białej Gwiazdy” wynosi 4,80. Znacznie mniej można wygrać, stawiając na triumf ekipy z Podlasia. Kurs na jej zwycięstwo wynosi 1,73. Tymczasem prawdopodobieństwo na to, że padnie remis, zostało oszacowane na 3,55. Sprawdź ofertę LVBet na to spotkanie.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Tym razem stawiamy na podział punktów, biorąc pod uwagę to, że Jaga na swoim stadionie nie przegrała w lidze od ośmiu meczów, a „Biała Gwiazda” w delegacji jest bez porażki od sześciu spotkań.

Transmisja meczu Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków

Transmisję “na żywo” z meczu obejrzysz na Eurosport 1.


Źródło: wislakrakow.com

Z liderem bez kompleksów

Data publikacji: 05-03-2018 09:00


Potyczka liderującej w tabeli Lotto Ekstraklasy Jagiellonii z Białą Gwiazdą stanowi zwieńczenie 26 serii gier rodzimych rozgrywek. Kibice piłkarscy na Podlasiu, ale i pod Wawelem już zacierają ręce i z niecierpliwością czekają na przebieg tego emocjonującego meczu.


Zespoły Jagiellonii i Wisły rywalizacje rozpoczęły od drugiego szczebla rozgrywkowego w Polsce. Do tej pory zawodnicy obu drużyn w ramach Ekstraklasy mierzyły się 30 razy. Korzystniejszym bilansem mogą pochwalić się krakowianie, którzy czternastokrotnie schodzili z boiska z kompletem punktów. Żółto-Czerwoni z kolei mają na swoim koncie osiem wygranych i także osiem spotkań kończyło się remisem.

Zdobyć Podlasie

Wiślakom nie gra się łatwo w Białymstoku, o czym świadczą chociażby wyniki dwóch ostatnich pojedynków rozegranych w stolicy województwa podlaskiego w ramach rozgrywek ligowych. Najpierw we wrześniu 2016 roku krakowianie musieli uznać wyższość przeciwnika, ulegając mu 1:2. Później 13 maja 2017 roku ponownie niepokonani z boiska schodzili piłkarze Jagiellonii, zwyciężając 2:0.

Przeciwstawić się liderowi

Ekipa z Podlasia idzie jak burza i od czterech zwycięstw rozpoczęła wiosenną rundę zasadniczą, pokonując kolejno: Piasta Gliwice 2:0, Cracovię 1:0, Lechię Gdańsk 4:1 oraz Legię Warszawa 2:0. Rezultaty te sprawiły, że białostoczanie wskoczyli na fotel lidera Lotto Ekstraklasy, mając tyle samo punktów, co depcząca im po piętach warszawska ekipa.

Podopieczni trenera Joana Carrillo zamykają aktualnie pierwszą ósemkę, tracąc do Jagiellonii jedenaście oczek. Rezultat dzisiejszego spotkania jest bardzo istotny dla obu drużyn ze względu na małe różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami.

Był taki mecz

Sympatycy spod Wawelu zapewne mają w pamięci potyczkę Wisły z Jagiellonią rozegraną 18 marca 2016 roku, która okazała się szczęśliwa dla Białej Gwiazdy. Wówczas w 28. kolejce Białą Gwiazda podejmowała przed własnymi kibicami Żółto-Czerwonych i urządziła sobie prawdziwy festiwal strzelecki ku uciesze swoich fanów, ogrywając przeciwnika 5:1. Warto jednak wspomnieć, iż o 8. minuty Wiślacy grali z przewagą jednego zawodnika po tym, jak Igors Tarasovs został wyrzucony z boiska za faul na Rafale Boguskim.

Wynik pojedynku otworzył w 24. minucie Maciej Sadlok, który uderzeniem sprzed pola karnego umieścił futbolówkę w siatce. Kwadrans później było już 3:0 dla gospodarzy, a na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Paweł Brożek - notabene lider klasyfikacji strzelców w starach Wisły z Jagiellonią. Tuż przed przerwą czwarte trafienie dorzucił Rafał Wolski, głową lokując piłkę w siatce.

Krakowianie nie zamierzali poprzestawać na czterech bramkach. Po zmianie stron i po pięknym uderzeniu z powietrza Rafał Boguski zmusił Bartłomieja Drągowskiego do kolejnej kapitulacji. Goście zdołali odpowiedzieć tylko jednokrotnie w 70. minucie, kiedy to Karol Świderski idealnie przymierzył z rzutu wolnego i zmieścił futbolówkę pod poprzeczką.

Jagiellonia idzie jak burza, zgarniając po drodze komplety oczek. Biała Gwiazda z kolei będzie chciała pokazać swój charakter, wyszarpać punkty na terenie rywala oraz utrzymać kontakt ze ścisłą czołówką. Zapowiada się zacięta rywalizacja!

Vamos, Wisła!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Jagiellonia - Wisła

Data publikacji: 05-03-2018 11:00


Już za kilkadziesiąt godzin na stadionie przy ul. Słonecznej w Białymstoku arbiter Krzysztof Jakubik zagwiżdże po raz pierwszy. Starcie Jagiellonii z Wisłą rozgrywane będzie w ramach 26. kolejki Lotto Ekstraklasy. Nim rozpoczną się kolejne sportowe emocje, zapraszamy Was do krótkiego porównania bohaterów jutrzejszego widowiska - Romana Bezjaka i Rafała Boguskiego.


Co ich łączy?

Sukcesy. Nowy nabytek Pszczółek, zanim trafił do Białegostoku, miał przyjemność kilkukrotnie wznosić puchar za zdobycie krajowego mistrzostwa. W swoim CV Bezjak ma m.in. tytuł najlepszej drużyny Chorwacji z HNK Rijeka, a także pochwalić się może również aż trzykrotnym mistrzostwem Bułgarii. Dokładnie tyle samo razy - w sezonach 2007/08, 2008/09 i 2010/11 - cieszyć mógł się z ostatecznej victorii w lidze z Wisłą Kraków Rafał Boguski.

2,5 miliona €. Tyle w szczytowym momencie swoich karier warci byli obaj zawodnicy. „Boguś” najlepszy okres swojej kariery miał w pierwszych sezonach mistrzowskich. Ambitny Wiślak z pewnością nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa, i kto wie, być może jeszcze poprowadzi Białą Gwiazdę na jej należne miejsce. Napastnik Jagiellonii swoją najlepszą formę reprezentował natomiast podczas pobytu w Łudogorcu Razgrad.

Co ich dzieli?

Przywiązanie do barw. Napastnik Pszczółek występował już w wielu różnych klubach, w pięciu innych krajach. Doświadczony Boguski już od kilkunastu lat, z krótką przerwą na wypożyczenie do Bełchatowa, związany jest z drużyną z Reymonta. Wielu kibiców Wisły życzyłoby sobie, żeby właśnie w Grodzie Kraka przyszło zakończyć mu jego piłkarską karierę.

Rozpędzona Jagiellonia wydaje się być faworytem poniedziałkowego starcia. Podopieczni trenera Carrillo z pewnością jednak nie zamierzają składać broni i powalczą o wykrzesanie jak najbardziej korzystnego rezultatu. Start meczu już o godz. 18.

Jazda, jazda, jazda!

Franciszek Liśkiewicz

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Joan Carrillo przed meczem z Jagiellonią: - Gdybyśmy nie wierzyli w swoje siły, to bez sensu byłoby się tam wybierać

- Jutrzejsze spotkanie zalicza się do tych interesujących i jesteśmy przed nim bardzo zmotywowani. Ma na to duży wpływ fakt, że jutro czeka nas spotkanie z liderem ligi. Jagiellonia to zespół, który teraz jest w bardzo dobrej formie. Jutro gramy jednak po to, aby zdobyć trzy punkty - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z białostocką Jagiellonią, trener zespołu Wisły Kraków, Joan Carrillo.

Hiszpan nie będzie mógł w spotkaniu z aktualnie najlepszym zespołem w lidze skorzystać z zawodników kontuzjowanych, którymi są akutalnie: Arkadiusz Głowacki, Vullnet Basha oraz Iván González. Ponadto za cztery żółte kartki pauzować będzie musiał Maciej Sadlok.

- Punktu zdobytego w Białymstoku na pewno nie uznam za żaden sukces. Jeśli cały czas pracujemy, by zdobywać w każdym meczu trzy punkty, to remis nie jest żadnym sukcesem. Tylko gdy przywozimy komplet punktów, wtedy można mówić o pozytywnym rezultacie. Wiemy, że Jagiellonia to ciężki przeciwnik, ale nie chcemy niczego innego, oprócz zwycięstwa - deklaruje trener Wisły.

- Jesteśmy świadomi zalet i mocnych stron naszego rywala. Są niebezpieczni na skrzydłach, tutaj można wymienić Przemysława Frankowskiego, czy też Arvydasa Novikovasa. Oprócz tego mają bardzo dobrego napastnika, w postaci Romana Bezjaka, którego pamiętam osobiście jeszcze z jego występów w Rijece. Potrafią przeprowadzić szybkie ataki, a w środku pola jest jeszcze Taras Romanczuk, który również daje bardzo dużo dobrego swojej drużynie. Jest to przeciwnik silny, ale nie niepokonany, bo u siebie przegrali chociażby z Piastem. Trzeba mieć jasną ideę jak grać i jak gra przeciwnik. Gdybyśmy nie wierzyli w swoje siły, to bez sensu byłoby się tam wybierać - uważa Carrillo.

- Skrzydła to mocna strona naszego rywala, ale Frankowski i Novikovas to bardzo ofensywni zawodnicy, którzy dużo dają nie tylko na skrzydłach. Skupiliśmy się nad poprawą defensywy, ale i ofensywy, bo gdy gra się z takimi drużynami, jak Jagiellonia, i chce się tylko bronić, to szanse na zwycięstwo maleją. Skupiliśmy się na wszystkich aspektach, które w meczu z Jagiellonią będziemy chcieli poprawić - przyznał szkoleniowiec.

Opiekun zespołu Wisły Kraków został zapytany o to, czy w związku z powrotem do zdrowia ostatnio chorego Michała Buchalika, dojdzie do ponownej zmiany w bramce. W środę, w meczu z Koroną, stał w niej bowiem Julián Cuesta. Ponadto trener pytany był także o wymuszoną zmianę na boku defensywy, w związku z nieobecnością Macieja Sadloka.

- Jestem zadowolony z pracy, którą wykonali Buchalik i Cuesta. Teraz jak już wiadomo Buchalik jest do naszej dyspozycji. Jeszcze zdecydujemy, który z nich zagra z Jagiellonią. Boki linii defensywnej, to miejsca gdzie przed spotkaniem z Jagiellonią mamy najwięcej problemów. Oczywiście jedną z opcji jest Jakub Bartkowski, ale mamy również inne alternatywy. Trzeba ostrożnie dobrać zawodnika i zastanowić się kto nam pomoże w największym stopniu. W najbliższym czasie graliśmy mecze w krótkim odstępie czasu, więc również pod tym względem musimy dobierać pierwszą jedenastkę - mówił trener.

Poprzedni mecz, z Koroną Kielce, przedwcześnie zakończył Marcin Wasilewski, ale trener Wisły przyznał, że jego stan zdrowia nie jest niepokojący.

- Jeżeli chodzi o Marcina Wasilewskiego, to nie doszło do zerwania, czy naderwania mięśnia. Duży wpływ na ten uraz, przez który musiał opuścić boisko przed końcem meczu, miała temperatura i warunki jakie panowały. Już wszystko jest z nim w porządku. Dziś przed nami jeszcze ostatni trening, w związku z czym dopiero po nim zostanie podjęta ostateczna decyzja kto zagra - powiedział.

Wraz z Joanem Carrillo na konferencji prasowej obecny był Petar Brlek, który do końca bieżącego sezonu znów grać będzie w naszych barwach. Chorwat zjawił się jednak w Krakowie z drobną kontuzją, ale ta pozostaje już tylko wspomnieniem.

- Z Petarem wszystko jest OK. Nie ma żadnych problemów i przeciwskazań do gry. Przed nami ostatni trening i Petar jest brany pod uwagę, aby zagrać. Mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z tego, że jest tutaj. Do tej pory nie spędził na boisku wiele minut. Cieszę się, że możemy wykorzystać ten czas, kiedy tutaj będzie, bo pomoże zespołowi. Musi iść krok po kroku i przyswajać ten system gry, w którym teraz gramy - zakończył Hiszpan.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Trener Jagiellonii, przed meczem z Wisłą: - Czeka nas najtrudniejsze spotkanie, nawet trudniejsze od meczu z Legią

- Organizacja gry Wisły jest na bardzo dobrym poziomie. Widać, że ten zespół jest dobrze przygotowany motorycznie i wybiegany. W każdym meczu Wisła jest lepsza od rywala, jeśli chodzi o posiadanie piłki. Nie każdemu udaje się zdominować Koronę, a nawet trener Lettieri przyznał, że tak było w drugiej połowie. Widać, że w Wiśle tkwi bardzo duży potencjał - powiedział, przed meczem z Wisłą Kraków szkoleniowiec Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.

- Wisła jest zespołem bardzo silnym pod względem taktycznym. Zostawia przeciwnikowi bardzo mało miejsca, skracając bardzo pole gry. W środkowej strefie tego miejsca będzie bardzo niewiele, dlatego ważne będzie to, aby umieć na to odpowiednio zareagować. Pod pewnymi względami to będzie dla nas dotychczas najcięższy mecz - uważa opiekun aktualnego lidera Ekstraklasy.

- Każdy rywal ma swoje atuty, dotyczy to również Wisły, która na pewno jest silnym zespołem. Widać, do czego trener Carrillo przywiązuje największą wagę, ale jego drużyna ma również mankamenty, które postaramy się wykorzystać. Powiedziałem jednak mojemu zespołowi, że czeka nas najtrudniejsze spotkanie, nawet trudniejsze od meczu z Legią - uważa trener Mamrot.

Przypomnijmy, że mecz Jagiellonii z Wisłą zaplanowano na poniedziałek, 5 marca, na godzinę 18:00.

Źródło: jagiellonia.pl


Źródło: wislaportal.pl

Brlek: Powrót na Reymonta nie jest krokiem w tył

Data publikacji: 04-03-2018 10:35


Dziś na konferencji prasowej przed meczem z Jagiellonią zaprezentowany został nowy-stary zawodnik Białej Gwiazdy, Petar Brlek. Wypożyczenie 24-latka z Genoi doszło do skutku 27 lutego, a już jutro Chorwat ma być gotowy do gry z liderem Lotto Ekstraklasy.


Piłkarz, który przy Reymonta spędził półtora sezonu w sierpniu odszedł do Genoi. We Włoszech jak dotąd „Pero” zagrał siedmiokrotnie - pięć razy w lidze i dwa w krajowym pucharze. „Faktycznie, spodziewałem się większej ilości rozegranych meczów w Genoi. Myślę, że jestem na tyle dobrym zawodnikiem, by występować w Serie A, tylko wiadomo, jak trudne są początki. Nie uważam jednak, że powrót na Reymonta jest krokiem w tył. Zrobię wszystko, żeby grać tu jak najlepiej” - przyznał Brlek.

Wdrożyć się do systemu

Ile zmieniło się w grze zawodnika przez ostatnie, „włoskie” pięć miesięcy? „Myślę, że mocno się rozwinąłem pod względem taktycznym. Codziennie ciężko trenowałem i na pewno nie zapomniałem jak gra się w piłkę. Oczywiście jedyną formą demonstracji tego jest wyjście na boisko i gra w najbliższych spotkaniach” - zapewnił 24-latek.

W międzyczasie przy R22 zmienił się trener, a nowy szkoleniowiec, Joan Carrillo poprzestawiał nieco wyjściowe ustawienie. „Każdy trener ma swoją filozofię gry i preferowany system jest inny niż poprzednich szkoleniowców. Trener Carrillo już w Chorwacji pokazał że ma pomysł na grę. Muszę dobrze popracować i wdrożyć się do tego systemu” - zadeklarował pomocnik, który ponownie grać będzie z numerem 21.

Jak w domu

Szatnia dobrze powitała nowego-starego znajomego. „Czuję się tu tak, jakbym nigdy stąd nie wyjeżdżał. Zawodnicy w większości się nie zmienili. Wiadomo, że podczas powitania nie obyło się bez żartów, ale takie są prawa szatni” - zaśmiał się „Pero”, który deklaruje, że jest gotowy do gry w jutrzejszym starciu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Pierwsza porażka Joana Carrillo. Jagiellonia - Wisła 2-0

Wprawdzie trener Joan Carrillo zapowiadał, że jedzie do Białegostoku z wiarą w odniesienie korzystnego wyniku, jakim miało być tylko i wyłącznie zwycięstwo, to grając tak nieskutecznie, jak w potyczce z Jagiellonią zaprezentowała się prowadzona przez niego Wisła, marzenie o choćby remisie z aktualnym liderem Ekstraklasy, było nie do osiągnięcia. Skutecznością wykazali się natomiast białostoczanie, którzy dwukrotnie znaleźli sposób na naszą defensywę oraz Juliána Cuestę i dopisali do swojego dorobku piąty już w tym roku komplet punktów!

Piłkarze Wisły Kraków mecz z Jagiellonią rozpoczęli w raczej niespodziewanym dla kibiców ustawieniu formacji defensywnej. W związku z niespodziewaną absencją Jakuba Bartkowskiego, na lewej stronie obrony grał Zoran Arsenić, a na jej środku - po raz pierwszy od sierpnia ubiegłego roku w naszym podstawowym składzie - Fran Vélez. Pozostałą dwójkę defensorów tworzyli Matej Palčič oraz Marcin Wasilewski, ale szybko dojść musiało do następnej korekty. Niefortunna interwencja "Wasyla" skończyła się bowiem jego kontuzją i już w 9. minucie czekała nas wymuszona zmiana. Za Wasilewskiego wszedł też chyba niespodziewanie Petar Brlek, który zajął miejsce na środku pomocy, gdzie dotąd grał Tomasza Cywka. Ten ostatni przeniósł się na prawą obronę, Palčič przesunięty został na lewą, a z niej do centralnej części defensywy wrócił Arsenić. Początek spotkania to było całkiem sporo zmian w naszym składzie, ale też Jagiellonia tego nie wykorzystała, bo w początkowych minutach gospodarze oddali tylko jeden, zresztą niecelny strzał, autorstwa Romana Bezjaka.

Kolejne fragmenty meczu należały jednak wyraźnie do Wisły. W 11. minucie ładnie skrzydłem ruszył Cywka, ale wywalczył tylko rzut rożny. Po nim i zamieszaniu podbramkowym przed dobrą okazją mógł stanąć Arsenić, ale Chorwatowi nie udało się oddać strzału.

Zanim minął kwadrans - aż dwie świetne okazje miał Carlos López, który dostał dwa kapitalne podania od Nikoli Mitrovicia. Niestety przy pierwszej okazji źle trafił w piłkę, został zresztą zblokowany przez Ivana Runje, a przy drugiej - jeszcze lepszej - niestety przestrzelił.

Zmarnowanych okazji Hiszpana można mocno żałować, tym bardziej, że kolejne nasze próby, to niecelny strzał Cywki z dystansu w 22. minucie oraz siedem minut później celne, aczkolwiek zbyt lekke uderzenie Rafała Boguskiego, z którym nie miał żadnych kłopotów Mariusz Pawełek.

Kolejne fragmenty meczu to z kolei akcje gospodarzy. Bezjak spróbował sprzed pola karnego, ale futbolówka przeleciała ponad bramką, a zaraz potem ten sam zawodnik był znacznie bliżej szczęścia, ale tym razem piłka nieznacznie minęła słupek naszej bramki. Kolejne ostrzeżenie spotkało nas w 37. minucie, kiedy to swoją okazję - po rzucie rożnym - miał Runje, ale strzelił ponad bramką. Podobnie - i także po rogu - spróbował chwilę później Łukasz Burliga, ale efekt był ten sam.

Wiślacy odpowiedzieli na to w 40. minucie bardzo niecelnym uderzeniem Boguskiego, a jak należy strzelać pokazała Jagiellonia. Szybko rozegrana piłka po naszej prawej stronie i błąd Cywki wykorzystała para Guilherme - Przemysław Frankowski. Ten pierwszy podawał, do tego drugiego nie zdążył Pol Llonch i uderzenie w długi róg dało gospodarzom prowadzenie!

Zanim zeszliśmy na przerwę kolejny dobrym podaniem popisał się wprawdzie Mitrović, ale strzał Jesúsa Imaza nie mógł zaskoczyć Pawełka i po 45. minutach przegrywaliśmy w Białymstoku 0-1.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli wiślacy, którzy w 50. minucie mieli okazję do wyrównania, bo świetnie w sytuacji "jeden na jeden" z Nemanją Mitroviciem spisał się Carlitos, ale niestety nikt nie skorzystał z jego podania.

Minutę później mieliśmy z kolei nieporozumienie pod naszą bramką, bo niedokładnie do Juliána Cuesty piłkę głową podawał Palčič, ale nasz golkiper ostatecznie do futbolówki zdążył. Mogło się to bowiem skończyć nawet bramką samobójczą.

Na kolejną okazję czekać musieliśmy do 58. minuty. Carlitos wrzucał wtedy z rzutu wolnego, a po nim całość niecelnym uderzeniem wykończył Imaz.

W 60 za to minucie mogło być "po meczu", bo po świetnym podaniu Arvydasa Novikovasa sam na sam z Cuestą znalazł się Bezjak, ale nasz golkiper spisał się znakomicie i zdołał odbić strzał słoweńskiego napastnika "Jagi".

Wisła znów czekała na swoją okazję osiem minut, ale choć Imaz doszedł do dobrej pozycji, to nie zdołał oddać strzału, bo piłkę wyłuskał mu Pawełek. Co gorsze, po chwili świetnie do Imaza wrzucił Carlitos. Nasz skrzydłowy najpierw jednak ruszył do piłki, a później myśląc, że jest na pozycji spalonej... zatrzymał się, a jak się okazało - spokojnie mógł akcję kontynuować!

W 77. minucie niefortunna interwencja Véleza przynosi natomiast Jagiellonii rzut rożny, a po nim dośrodkowanie Novikovasa skutecznie wykończył Mitrović i przegrywaliśmy w Białymstoku 0-2.

Ostatnie fragmenty spotkania to już spokojne dokończenie tych zawodów przez białostoczan oraz kompletna bezradość wiślaków, którzy nie stworzyli sobie żadnej okazji do choćby bramki honorowej. Po tej porażce do miana "wydarzenia" urasta więc czekające nas w najbliższy piątek spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Tylko bowiem trzy punkty w potyczce z wrocławianami pozwolą nam myśleć o miejscu w górnej "ósemce", po zasadniczej części bieżącego sezonu. Tym bardziej, że po nim czekają nas spotkania z Legią oraz Lechem...

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Niegościnne Podlasie. Jagiellonia - Wisła 2:0

Data publikacji: 05-03-2018 19:55


Dziś w Białymstoku przyszło Wiślakom zakończyć 26. kolejkę Lotto Ekstraklasy. Starcie z liderem, Jagiellonią nie mogło należeć do łatwych - uskrzydlona zwycięstwem nad Legią Jaga dążyła do umocnienia przewagi na szczycie tabeli. Wisła starała się, ale nie wystarczyło to na naprawdę mocny zespół rywali. Białostoczanie wygrali 2:0 po trafieniach Przemysława Frankowskiego i Nemanji Mitrovicia.


Oba zespoły zapowiadały walkę na całego i ofensywny styl gry. Jako pierwsi obietnice postanowili zrealizować gospodarze, ale piłka dwa razy padła łupem Juliána Cuesty. W 5. minucie na ekwilibrystyczny strzał z przewrotki zdecydował się Roman Bezjak. Próba Słoweńca była bliska celu, ale piłka zamiast w siatce, zatrzepotała na niej. Po chwili do głosu doszli Wiślacy, a dwie okazje miała najlepsza wiślacka strzelba, Carlitos. Najpierw jednak w ostatniej chwili Hiszpana zablokował Ivan Runje, a później López wdarł się w pole karne i huknął z woleja tuż tuż obok bramki streżonej przez starego dobrego znajomego, Mariusza Pawełka.

Szybkie roszady

Tuż przed druga próbą napastnika Białej Gwiazdy boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Marcin Wasilewski. „Wasylowi” odnowił się uraz, przez który musiał zejść z boiska w końcówce spotkania z Koroną. W jego miejsce pojawił się nasz nowy-stary piłkarz, Petar Brlek. „Pero” zajął miejsce w środku pola, zaś na prawą obronę przeszedł Tomasz Cywka. Na lewą flankę przeszedł zaś Matej Palčič, a na środek obrony powędrował Zoran Arsenić. Zmiana ustawienia rodem z Football Managera przez chwilę przynosiła pozytywne skutki, lecz z biegiem kolejnych minut to gospodarze dochodzili do głosu. Po niecelnych strzałach Cywki i łatwym do wyłapania woleju Boguskiego, Wisła została zepchnięta do defensywy.

Najpierw dwukrotnie próbował Bezjak - ale za każdym razem Słoweńcowi brakowało centymetrów. Po kornerze piłkę w polu karnym przyjął Ivan Runje. Chorwat miał zaskakująco sporo miejsca i czasu, by przymierzyć, ale posłał piłkę nad bramką. Podobnie było z uderzeniem z powietrza Łukasza Burligi - futbolówka zamiast w światło bramki, poszybowała w pusty rząd krzesełek. Co nie powiodło się kolegom z drużyny, z powodzeniem wykonał Przemysław Frankowski. Młodzieżowy reprezentant Polski, który puka do bram seniorskiej kadry przebojem wdarł się prawą flanką i uderzył po długim rogu, nie dając szans Julianowi Cueście. W 41. minucie Jagiellonia wyszła na prowadzenie, które dowiozła do przerwy zbytnio się nie wysilając.

Nie ten Mitrović, co trzeba

Drugą część spotkania oba zespoły rozpoczęły bez kolejnych zmian. Tym razem to Wiślacy zaatakowali jako pierwsi i stworzyli sobie naprawdę dogodną sytuację. Carlitos wyprzedził Nemanję Mitrovicia i pobiegł w pole karne, w którego obrębie znajdował się także Rafał Boguski. Hiszpan podał wzdłuż bramki, a kapitanowi Białej Gwiazdy zabrakło centymetrów, by trafić w futbolówkę i skierować ją w kierunku bramki. Po chwili z akcją ruszyła Jaga i gdy wydawało się, że sytuację tę wyjaśnili Wiślacy, Matej Palčič zgrał piłkę głową do Juliana Cuesty tak, że Hiszpan musiał ruszyć w pościg i ofiarnym padem wygarnął futbolówkę sprzed linii bramkowej. Bramkarz Wisły po raz kolejny był w świetle jupiterów w 59. minucie, gdy w pięknym stylu wybronił strzał Romana Bezjaka. Charakterny napastnik ze Słowenii otrzymał idealne podanie z głębi pola i znalazł się w niemal stuprocentowej sytuacji, lecz trafił w nogę wybiegającego z bramki Cuesty.

Tuż po upływie godziny gry na boisku zameldował się Patryk Małecki, który przejął od schodzącego Rafała Boguskiego opaskę kapitańską. Tuż po tym wydarzeniu dwa razy piłkę na remis miał na nodze Imaz. Najpierw po świetnym podaniu Véleza Imaz wyszedł na pojedynek z Pawełkiem, w którym górą był rutynowany bramkarz. Po chwili zaś Imaz przejął piłkę adresowaną przez Brleka i huknął z powietrza, lecz i tym razem jak spod ziemi wyrósł Runje, który zablokował ten strzał.

Obrońcy Jagi stanowili monolit pod własną bramką, dołożyli też sporo pod „świątynią” Juliána Cuesty. Efektem tego była bramka z 77. minuty. Nemanja Mitrović wyskoczył najwyżej po rożnym Arvydasa Novikovasa i pewną główką umieścił piłkę w siatce. Najbardziej boli fakt, że sytuacji tej nie byłoby, gdyby nie fatalne wybicie Véleza, który do tego momentu był zdecydowanie najpewniejszym Wiślakiem. Końcowe minuty polegały głównie na grze na utrzymanie i wynik nie uległ już zmianie. Jagiellonia została więc pierwszą w tym sezonie drużyną, która przekroczyła próg 50 punktów. Wiślacy zaś nadal mają 37 oczek.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Frankowski 41’

2:0 Nemanja Mitrović 77’

Jagiellonia: Pawełek - Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme - Wlazło, Romanczuk - Frankowski (89’ Bödvarsson), Pospišil, Novikovas (80’ Lazarević) - Bezjak (76’ Sheridan)

Wisła: Cuesta - Palčič, Wasilewski (9’ Brlek), Vélez, Arsenić - Mitrović, Cywka, Llonch - Boguski (61’ Małecki), López, Imaz (81’ Brożek)

Żółte kartki: Romanczuk, Novikovas, Nemanja Mitrović - López, Imaz

Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec

Widzów: 7 414

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków


Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka w Białymstoku. Jagiellonia – Wisła 0:2

5 marca 2018

Pierwszej porażki pod wodzą Joana Carrillo doznała w poniedziałkowy wieczór Wisła. “Biała Gwiazda” w wyjazdowym meczu uległa 0:2 liderującej w tabeli Jagiellonii Białystok.

Po pierwszym kwadransie na prowadzeniu powinna być Wisła, ale dwóch świetnych okazji nie zdołał wykorzystać Carlitos. W obu świetnymi podaniami za plecy obrońców obsłużył go Nikola Mitrović. W pierwszej sytuacji strzał Hiszpana został zblokowany przez obrońcę, a w drugiej fatalnie uderzył obok bramki mając przed sobą tylko bramkarza Jagiellonii.

W kolejnych minutach gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Obie drużyny starały się grać agresywnie, starając się przejąć kontrolę nad grą. Częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy próbowali głównie uderzeń z dystansu. W 34. minucie bardzo dobrą okazję miał Bezjak, ale ze środka pola karnego posłał piłkę tuż obok słupka.

W 41. minucie Jagiellonia objęła prowadzenie. Po szybko rozegranej akcji na lewym skrzydła, piłkę w polu karnym otrzymał Frankowski i precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku trafił do siatki.

Początek drugiej połowy nie był najciekawszy, ale w 60. minucie Jagiellonia mogła podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Novikovasa przed szansą stanął Bezjak, który miał przed sobą tylko Cuestę, ale hiszpański bramkarz Wisły wygrał ten pojedynek.

W 78. minucie padła druga bramka dla gospodarzy. Po centrze z rzutu rożnego celnym uderzeniem głową popisał się Nemanja Mitrović. Wynik nie uległ już zmianie do ostatniego gwizdka.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Przemysław Frankowski 41 min

2:0 Nemanja Mitrović 78 min

żółte kartki: Romanczuk, Novikovas, Mitrović (Jagiellonia), Carlitos (Wisła)

Jagiellonia: Mariusz Pawełek – Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme – Piotr Wlazło, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski (89 min – Bodvar Bodvarsson), Martin Pospisil – Arvydas Novikovas (80 min – Dejan Lazarević), Roman Bezjak (77 min – Cillian Sheridan)

Wisła: Julian Cuesta – Matej Palcić, Marcin Wasilewski (9 min – Petar Brlek), Fran Velez, Zoran Arsenić – Nikola Mitrović, Tomasz Cywka, Pol Llonch – Rafał Boguski (62 min – Patryk Małecki), Jesus Imaz (81 min – Paweł Brożek) – Carlitos

sędzia: Krzysztof Jakubik


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

W poniedziałek o godzinie 18:00 piłkarzy Wisły czeka bardzo trudne zadanie. W wyjazdowym meczu zmierzą się z liderującą w tabeli Lotto Ekstraklasy Jagiellonią Białystok. Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z tego pojedynku.

Zachęcamy również do dyskusji o spotkaniu w temacie meczowym na naszym forum >>

Poznaliśmy wyjściową jedenastkę Wisły na dzisiejsze spotkanie. Nie zabrakło roszad w formacji defensywnej. W składzie zabraknie kontuzjowanego Bartkowskiego. Do wyjściowej jedenastki wraca Arsenić, ale zagra na lewej stronie defensywy. Parę środkowych obrońców tworzyć będą Velez i Wasilewski.

Na ławce rezerwowych zasiądą: Buchalik - Świątko, Brlek, Halilović, Wojtkowski, Małecki i Brożek.

Poznaliśmy również skład Jagiellonii, a w nim dwóch byłych zawodników Wisły - Mariusz Pawełek i Łukasz Burliga.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte!
  • 2' Pierwszy fragment dla Jagiellonii, który dwukrotnie gościa w polu karnym naszego zespołu. Na szczęście bez poważniejszych konsekwencji.
  • 6' Próba efektownego uderzenia z przewrotki Bezjaka zza pola karnego, piłka poszybowała nad poprzeczką.
  • 8' Niestety, ale Marcin Wasilewski nie jest w stanie kontynuować gry. Będzie zmiana.
  • 8' Do wejścia na boisko szykuje się Petar Brlek.
  • 9' Wspomniana zmiana. Brlek za Wasilewskiego.
  • 9' W związku ze zmianą doszło do roszad w ustawieniu w defensywie. Do środka przeszedł Arsenić, na lewą stronę przeniósł się Palcić, a miejsce na prawej stronie defensywy zajmuje Cywka.
  • 11' Zakotłowało się w polu karnym Jagiellonii po rzucie rożnym dla Wisły. Gospodarzom udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
  • 13' Świetne podanie Mitrovicia za plecy obrońców Jagiellonii w kierunku Carlitosa. Ten próbował uderzać z pola karnego, ale jego strzał został zblokowany.
  • 15' Kolejna doskonała okazja dla Wisły. Ponownie podaniem popisał się Mitrović, przed szansą stanął Carlitos, ale w stuprocentowej sytuacji uderzył obok słupka.
  • 19' Dwa rzuty rożne dla Jagiellonii. Po drugim z nich piłkę pewnie łapie Cuesta.
  • 22' Cywka zdecydował się na uderzenie z dystansu, strzał jednak bardzo niecelny.
  • 24' Romanczuk ukarany żółtą kartką.
  • 26' Żółta kartka dla Carlitosa.
  • 29' Na sytuacyjne uderzenie z dystansu zdecydował się Boguski, ale uderzył zbyt słabo, aby sprawić problemy Pawełkowi.
  • 30' Żółta kartka dla Novikovasa.
  • 31' W odpowiedzi z dystansu w kierunku bramki Wisły uderzał Bezjak, nad poprzeczką.
  • 33' Teraz zza pola karnego strzelał Novikovas, ale został zablokowany przez Arsenicia.
  • 34' Najlepsza okazja dla Jagielonii, która w ostatnich minutach przycisnęła. Piłka trafiła w polu karnym do Bezjaka, który obrócił się z nią w kierunku bramki i bez zastanowienia uderzył, ale tuż obok słupka.
  • 37' Po dośrodkowaniu Novikovasa z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Runje, który uderzył nad poprzeczką.
  • 37' Ostatnie minuty zdecydowanie należą do Jagiellonii, która zepchnęła naszą drużynę do defensywy.
  • 39' Próba indywidualnej akcji w wykonaniu Carlitosa, ale został powstrzymany przez rywali w polu karnym.
  • 40' Zupełnie nieudane uderzenie Boguskiego z dystansu.
  • 41' Niestety gol dla Jagiellonii. Gospodarze zaatakowali lewą stroną boiska, piłkę w polu karnym utrzymał Frankowski i precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Cuestę.
  • 45' Fatalnie w pierwszej połowie wygląda Carlitos...

Koniec meczu.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 50' Carlitos przedarł się z piłką w pole karne z prawej strony boiska, ale jego zagranie wzdłuż linii bramkowej nie znalazło adresata.
  • 51' Nieporozumienie w defensywie Wisły, Palcić nienajlepiej zgrywał piłkę głową do Cuesty, ten jednak zdołał uprzedzić Bezjaka.
  • 55' Ostatnie minuty toczą się na połowie Wisły. Podopieczni Joana Carrillo nie są w stanie przejąć inicjatywy.
  • 55' Żółta kartka dla Imaza. Niezrozumiała decyzja sędziego.
  • 58' Dośrodkowanie Carlitosa z rzutu wolnego, piłkę niepewnie odbija Pawełek, ale bez konsekwencji dla gospodarzy.
  • 60' Świetna okazja dla Jagiellonii. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły znalazł się Bezjak, ale Cuesta świetnie broni uderzenie nogami.
  • 62' Zmiana w Wiśle. Małecki zmienia Boguskiego.
  • 66' Niestety wygląda to bardzo słabo...
  • 68' Imaz powalczył o piłkę w polu karnym, ale w dość trudnej sytuacji nie zdołał oddać strzału.
  • 68' Dlaczego teraz Imaz nie pobiegł za piłką po podaniu z głębi pola? Nie było spalonego!
  • 70' Teraz dobre podanie Palcicia w pole karne do Imaza, strzał Hiszpana zablokowany. Będzie rzut rożny.
  • 70' Po centrze Carlitosa z rzutu rożnego piłkę wybija Romanczuk.
  • 74' Z powietrza zza pola karnego uderzał Wlazło, bardzo niecelnie.
  • 77' Zmiana w Jagiellonii. Za Bezjaka wchodzi Sheridan.
  • 78' 2:0 dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki przed bramką wyskoczył Mitrović i pokonał bezradnego bramkarza.
  • 80' Zmiana w zespole Jagiellonii. Lazarević za Novikovasa.
  • 81' Zmiana także w Wiśle. Brożek za Imaza.
  • 88' Nemanja Mitrović ukarany żółtą kartką.
  • 89' Niecelne uderzenie Palcicia z dystansu.
  • 89' Ostatnia zmiana w Jagiellonii. Za Frankowskiego wchodzi Bodvarsson.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Carrillo: Zabrakło nam skuteczności

Data publikacji: 05-03-2018 20:23


Drużyna Białej Gwiazdy nie zdołała wyszarpać żadnego punktu Jagiellonii i wraca pod Wawel z pierwszą porażką poniesioną w wiosennej rundzie zasadniczej. Bramki dla zespoły gospodarzy zdobywali Przemysław Frankowski oraz Nemanja Mitrović.


Zdaniem opiekuna Wiślaków fani, którzy zasiedli na trybunach stadionu przy ulicy Słonecznej byli świadkami interesującego widowiska piłkarskiego. „Przede wszystkim chciałbym złożyć gratulacje Jagiellonii, która sięgnęła po trzy punkty. To spotkanie zaliczało się do bardzo intensywnych i ciekawych, dlatego chciałbym również pogratulować moim piłkarzom, którzy musieli sobie radzić z napotkanymi przeciwnościami” - zaczął trener Joan Carrillo.

Krakowianie nie zamierzają jednak załamywać się przegraną na Podlasiu i zrewanżować się już w piątek przy R22, kiedy to podejmować będą drużynę ŚląskaWrocław. „Jagiellonia jest bardzo dobrym zespołem, stworzyła sobie okazje do zdobycia bramki, które po prostu wykorzystała. My z kolei chcielibyśmy być wierni swojej filozofii, lecz zabrakło nam wykończenia akcji i skuteczności przy ostatnim podaniu. Teraz już jest po meczu, komplet oczek powędrował na konto Jagiellonii, a my musimy już myśleć o najbliższym spotkaniu. W piątek czeka nas mecz ze Śląskiem, więc trzeba się na nim skupić, odpowiednio się przygotować i poprawić aspekty, które tego wymagają” - zakończył wypowiedź szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Mamrot: To był naprawdę trudny mecz

Data publikacji: 05-03-2018 20:39


Ekipa Jagiellonii Białystok pewnie pokonała przed własnymi kibicami Wisłę Kraków 2:0. Zwycięstwo to sprawiło, że Żółto-Czerwoni ponownie o trzy oczka „odjechali” drugiej w tabeli Legii.


Trener lidera rozgrywek Lotto Ekstraklasy podkreślił na konferencji prasowej, że Wisła wysoko postawiła poprzeczkę gospodarzowi poniedziałkowej potyczki. „Myślę, że było to spotkanie ważniejsze od tego, które rozgrywaliśmy tydzień temu. Był to naprawdę bardzo trudny mecz. Od pierwszych minut mieliśmy sporo problemów, jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce. Wisła do momentu straty bramki prowadziła grę i była groźna. Na szczęście Carlitos nie wykorzystał szansy, a gdy gra nam się nie układała, to strzeliliśmy bramkę” - zaczął szkoleniowiec Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot.

„Po przerwie skorygowaliśmy błędy i wyglądało to lepiej. Tak naprawdę poza dwoma pojedynkami Carlitosa, przeciwnik nam nie zagroził. Cieszę się, że po tak trudnym meczu dopisaliśmy sobie trzy punkty, które spowodują, że będzie nam się grało spokojniej. Próbowaliśmy robić wszystko, aby po tym szumie medialnym, który się pojawił drużyna się odcięła, jednak całkiem się nie dało” - kontynuował opiekun Żółto-Czerwonych.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Mitrović: Pokazaliśmy charakter, ale zabrakło nam skuteczności

Data publikacji: 05-03-2018 21:05


Wisła uległa na wyjeździe Jagiellonii Białystok 0:2. Bramkę w dzisiejszym spotkaniu zdobył Mitrović, ale nie był to Wiślak Nikola, tylko piłkarz Jagi, Nemanja. „Gdybyśmy na początku coś strzelili, ten mecz potoczyłby się pod nasze dyktando” - przyznał tuż po spotkaniu serbski pomocnik Białej Gwiazdy.


Oba zespoły stworzyły sobie kilka naprawdę niezłych sytuacji, lecz tylko białostoczanie znaleźli patent na Juliána Cuestę. „Mecz był bardzo ciężki, graliśmy z naprawdę doskonałym przeciwnikiem i popełniliśmy zbyt dużo błędów przy straconych golach. Myślę jednak, że zwłaszcza w pierwszej połowie pokazaliśmy się z naprawdę niezłej strony i z taką grą, jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach możemy mierzyć się ze wszystkimi drużynami w lidze” - przeanalizował spotkanie 31-latek.

Poziom jest, trzeba goli

„Gdybyśmy tylko byli skuteczniejsi, wynik po pierwszej połowie byłby zupełnie inny. Ale taki jest futbol, czasem nic nie chce wpaść i tak było z nami i naszymi kilkoma naprawdę dogodnymi sytuacjami. Musimy ciągle się rozwijać. Jesteśmy naprawdę dobrą ekipą i musimy to udowodnić w kolejnych grach” - dodał.

Biała Gwiazda szybko musiała dokonać kilku poważnych roszad. W 9. minucie kontuzji doznał bowiem Marcin Wasilewski, a jego zastąpienie automatycznie połączyło się ze zmianami na różnych pozycjach. „Kontuzja Wasyla nieco zmieniła nam szyki taktyczne, ale i bez niej musieliśmy sporo zmieniać. Nie było dziś Maćka Sadloka, nie było Kuby Bartkowskiego i znowu graliśmy w innym ustawieniu personalnym. Gdy do tego traci się jeszcze takiego wojownika jak Wasyl, może być trudno. Faktycznie tuz po roszadach na pozycjach musieliśmy przystosować się do nowych wariantów, ale po chwili każdy wiedział, jak ma grać. Wydaje mi się, że naprawdę pokazaliśmy jakość i charakter, ale to Jagiellonia wygrała, bo wykorzystała nasze błędy” - uważał Serb.

Przez kontuzję Wasyla już w 9. minucie na murawie pojawił się Petar Brlek, z którym „Mitro” zagrał po raz pierwszy. „Petar to wspaniały zawodnik i wierzę, że szybko przystosuje się do tego systemu, a nasza współpraca będzie się rozwijała” - przyznała wiślacka „16”.

Wisła jak Jaga

Czy zwycięzca dzisiejszego spotkania jest - zdaniem pomocnika - kandydatem do mistrzostwa Polski? „Tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy między nami i Jagiellonią. Wiem, że wygrali ten mecz 2:0, ale gdybyśmy strzelili na początku to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Nie przyjechaliśmy się tu bronić, stwarzaliśmy sobie przecież okazje. Na pewno Jagiellonia to bardzo dobry zespół, posiada piłkarzy o olbrzymiej jakości i nie dziwię się, że obecnie to ona jest liderem Ekstraklasy” - przyznał dwukrotny mistrz Izraela.

„Czeka nas długa podróż - Polska jest długa i szeroka i tego nie zmienimy. Będziemy mieli okazję, żeby przemyśleć naszą grę i zacząć skupiać się na piątkowym spotkaniu. A jest ono bardzo ważne ze względu na nasz terminarz. Musimy je wygrać i wycisnąć maksa ze wszystkich czterech spotkań rundy zasadniczej” - stwierdził na koniec Serb.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Velez: Cieszy mnie powrót, smuci rezultat

Data publikacji: 06-03-2018 14:00


Starcie z Jagiellonią Białystok było dla Frana Véleza pierwszym pojedynkiem ligowym w podstawowym składzie Białej Gwiazdy od sierpnia ubiegłego roku. "Z jednej strony cieszę się, że w końcu zagrałem w pierwszej jedenastce od początku spotkania, chociaż pod koniec nieco opadłem z sił, a z drugiej jestem smutny i zły, ponieważ rezultat nie jest taki, jakiego oczekiwaliśmy" - mówił po poniedziałkowym meczu 26-letni Hiszpan.


Źródło: wisla.krakow.pl

Łukasz Burliga: - Walczymy o mistrzostwo Polski

- Mamy po tym spotkaniu trzy punkty przewagi nad Legią i bardzo duże szanse na puchary. Mimo tego twardo stąpamy po ziemi. To Legia jest faworytem, ale nie ma się czego obawiać - walczymy o mistrzostwo Polski - deklaruje były obrońca "Białej Gwiazdy", który przed dwoma laty zamienił Kraków na Białystok, a więc Łukasz Burliga.

- Jestem kibicem "Białej Gwiazdy" i nie ukrywam tego - dodał popularny "Bury". - Spędziłem w Wiśle około piętnastu lat i można powiedzieć, że nawet przed meczami śpię w koszulce "Białej Gwiazdy", ale też można powiedziec, że od dwóch lat Jagiellonia jest taką moją nową miłością - przyznał obrońca.

- Mamy pewność siebie, bo każdy mecz buduje. Zwłaszcza ten na Legii. Dziś jednak ten z Wisłą był dla nas kluczowy, aby pokazać, że nasz występ w Warszawie nie był przypadkiem, bo chcieliśmy potwierdzić dobrą formę. Nie ma w nas pychy, ale na pewno mamy dużo pewności siebie. Na pewno w meczu z Legią była z naszej strony dominacja i nie było to moim zdaniem spowodowane tylko tym, że Legia grała od piętnastej minuty w "dziesiątkę". Od początku mieliśmy w planach zagrać wysoko. Gratulacji było bardzo wiele, ale jak widać nie zachłysnęliśmy się tym i dalej jedziemy do przodu - zakończył Burliga.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Jagiellonia - Wisła

  • Wiślacy jechali do Białegostoku z mocno buńczucznymi zapowiedziami. Niestety dwa pudła w pierwszym kwadransie Carlitosa zemściły się na wiślakach w dalszej części spotkania z Jagiellonią. Jak należało być skutecznym najpierw pokazał Przemysław Frankowski, a jak wyskakiwać przy dośrodkowaniu z rzuty rożnego Nemanja Mitrović, więc całość zakończyła się naszą zasłużoną porażką. Ta mocno komplikuje dla nas sytuację w tabeli, tym bardziej, że przed nami jeszcze kilka naprawdę trudnych spotkań.
  • Zanim jednak do nich dojdzie, zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami meczu rozegranego w Białymstoku.
  • Oto one:
  • 1 - tyle bramek, w trzech wyjazdowych spotkaniach, zdobyła w tym roku drużyna Wisły Kraków.
  • 3 - najczęściej faulowanymi wiślakami byli Carlos López oraz Petar Brlek.
  • 4 - najwięcej fauli w zespole Wisły popełnił Pol Llonch.
  • 5 - aż tyle "kluczowych podań" miał w tym spotkaniu Nikola Mitrović. Niestety żaden z jego kolegów z zespołu z dobrych zagrań Serba nie skorzystał.
  • 7 - w ostatnim kwadransie pierwszej połowy Jagiellonia oddała na naszą bramkę aż siedem strzałów. Jeden z nich zakończył się bramką.
  • 10 - tyle odbiorów miał w poniedziałkowym spotkaniu Nikola Mitrović.
  • 12 - to liczba zwodów Carlosa Lópeza, osiem z nich było udanych.
  • 12,48 - tradycyjnie najwięcej kilometrów przebiegł Pol Llonch.
  • 13 - najwięcej strat piłek miał Carlos López.
  • 24 - tyle pojedynków z piłkarzami Jagiellonii stoczył Carlos López.
  • 37 - w poprzednim sezonie, po 26. kolejkach ligowych, Wisła miała dokładnie tyle samo punktów co aktualnie, czyli 37.
  • 58 - już tradycyjnie wiślacy mieli od swoich rywali większe posiadania piłki. Wskazane 58% to wynik w pierwszym kwadransie drugiej połowy i jedynie w następującym po nich kwadransie, a więc od minuty 60. do 75. lepsza w tym zakresie była Jagiellonia. Byliśmy bowiem wtedy w posiadaniu piłki przez 45% czasu gry.
  • 72 - najwięcej podań zaliczył w tym meczu Matej Palčič.
  • 94 - z taką dokładnością podań grał w tym spotkaniu Petar Brlek (44/47).
  • 112,78 - tyle kilometrów przebiegł zespół Jagiellonii.
  • 114,61 - tyle kilometrów przebiegli wiślacy.
  • 297 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu wiślaków. Uzyskał go Zoran Arsenić.
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 12,48 - Pol Llonch
  • 10,98 - Nikola Mitrović
  • 10,87 - Tomasz Cywka
  • 10,84 - Jesús Imaz
  • 10,26 - Petar Brlek
  • 10,19 - Matej Palčič
  • 9,63 - Carlos López
  • 9,61 - Fran Vélez
  • 9,48 - Zoran Arsenić
  • 8,79 - Rafał Boguski
  • 5,10 - Julián Cuesta
  • oraz:
  • 3,94 - Patryk Małecki
  • 1,39 - Paweł Brożek
  • 1,00 - Marcin Wasilewski
  • Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:
  • 137,3 - Rafał Boguski
  • 135,9 - Patryk Małecki
  • 132,8 - Pol Llonch
  • 132,2 - Jesús Imaz
  • 126,4 - Paweł Brożek
  • 125,0 - Marcin Wasilewski
  • 120,7 - Petar Brlek
  • 116,8 - Nikola Mitrović
  • 115,6 - Tomasz Cywka
  • 108,4 - Matej Palčič
  • 102,4 - Carlos López
  • 102,2 - Fran Vélez
  • 100,9 - Zoran Arsenić
  • 54,3 - Julián Cuesta
  • Najszybsi w meczu (km/h):
  • 31,10 - Zoran Arsenić
  • 30,49 - Petar Brlek
  • 30,39 - Rafał Boguski
  • 30,08 - Matej Palčič


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 297 - Zoran Arsenić
  • 277 - Tomasz Cywka
  • 258 - Pol Llonch
  • 258 - Petar Brlek
  • 255 - Matej Palčič
  • 253 - Carlos López
  • 252 - Julián Cuesta
  • 243 - Nikola Mitrović
  • 240 - Rafał Boguski
  • 225 - Fran Vélez
  • 222 - Jesús Imaz
  • 215 - Patryk Małecki
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 26. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Hit 26. kolejki nie zawiódł, bo potyczka Legii z Lechem, to było całkiem miłe dla oka widowisko, choć ostatecznie całość swoją kontrowersyjną decyzją na swój sposób "zepsuł" sędzia Szymon Marciniak, który za przypadkowe zagranie ręką podyktował "jedenastkę" i Legia wygrała z Lechem 2-1. Wygrana warszawiaków mocno zmotywowała jednak liderującą Jagiellonię, która zagrała bardzo skuteczny mecz z "Białą Gwiazdą" i dopisała do swojego dorobku piąte już w tym roku zwycięstwo.


Piątek, 2 marca:


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-2 Wisła Płock

1-0 Samuel Štefánik (9.)

1-1 Semir Štilić (53.)

1-2 Giorgi Merebaszwili (83.)

Ekipa z Niecieczy spotkanie z grającymi ostatnio na zaciągniętym hamulcu "nafciarzami" rozpoczęła znakomicie, bo już w 9. minucie opłaciła się agresywna gra, bo dała ona "Słoniom" prowadzenie. Pechem niecieczan był jednak fakt, że trener Jerzy Brzęczek miał na ławce rezerwowych niejakiego Semira Štilicia, który właśnie tam rozpoczął te zawody. Na drugą połowę Bośniak już jednak wyszedł i najpier sam strzelił kapitalnego gola, a potem dołożył do tego asystę - i to goście dopisali trzy punkty. Tych jednak zapewne by nie było, gdyby nie katastrofalny błąd obrońcy gospodarzy, FIna Joona Toivio. We wtorek był on bohaterem swojego zespołu, bo zdobył gola na wagę remisu w Gdańsku. Co los jednak dał wtedy, zabrał tym razem, bo gdyby nie jego kiks, podanie Štilicia do Giorgio Merebaszwiliego na pewno by nie przeszło.


Zagłębie Lubin 0-0 Lechia Gdańsk

Bardzo słabe spotkanie rozegrały zespoły Zagłębia oraz Lechii, stąd też nie ma się co dziwić, że bramki w nim nie padły. Dla gdańszczan jest to już ósme kolejne spotkanie bez zwycięstwa, ale też ciężko na takowe liczyć, jeśli oddaje się jeden celny i leniwy strzał - i to dopiero po mniej więcej godzinie gry. Warto zarazem wspomnieć, że zakończyć tę złą serię ekipie z Gdańska będzie niezwykle ciężko. Za tydzień zagrają wprawdzie na własnym stadionie, ale z Legią, a za dwa - wybierają się do Poznania. Jeśli zaś chodzi o lubinian, to Ci zaczynają "ciułać" punkty, które zapewnić mają tej drużynie miejsce w czołowej "ósemce" ligi. O miejscu w niej Lechia już nie ma co marzyć, bo na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej "biało-zieloni" tracą do niej aż dziesięć punktów.


Sobota, 3 marca:


Śląsk Wrocław 0-0 Sandecja Nowy Sącz

Obydwie ekipy były przed tym meczem ex-aequo najgorszymi drużynami rundy wiosennej i chyba tak im się ten mało zaszczytny tytuł "spodobał", że postanowiły z nim pozostać. Spotkanie Śląska z Sandecją było bowiem zatrważająco słabym widowiskiem i naprawdę nie ma się co dziwić, że nie padły w nim żadne bramki. Taka postawa, zwłaszcza z perspektywy Śląska, jest o tyle dziwna, że remis z nowosądeczanami w praktyce przekreśla marzenie wrocławskiego teamu na ewentualne włączenie się do walki o miejsce w "ósemce". Sandecja też nie zdołała należycie zaryzykować i dlatego nie opuści ostatniego miejsca w tabeli.


Korona Kielce 0-0 Pogoń Szczecin

Po wielu miesiącach w strefie spadkowej - remis osiągnięty przez "portowców" w Kielcach - pozwala im wreszcie znaleźć się poza tymi mało zaszczytnymi miejscami. Spora w tym zasługa bardzo dobrze strzegącego bramki Pogoni Łukasza Załuski, który w kilku sytuacjach ratował swój zespół od utraty gola. Remis cieszyć też może poniekąd kielczan, bo w tym roku wciąż są niepokonani, no i robią kolejny krok w kierunku zapewniania sobie miejsca w "ósemce".


Piast Gliwice (1-0) Górnik Zabrze

1-0 Mateusz Szczepaniak (49.)

Po niekoniecznie ciekawej pierwszej połowie, w której przewagę w stworzonych sytuacjach podbramkowych mieli zabrzanie, na początku drugiej stały fragment gry wykorzystali gliwiczanie. I mecz w dalszych jego fragmentach wyglądał tak, że to raczej gospodarze bliżsi byli podwyższenia wyniku, po jednym z kontrataków, niż Górnik wyrównania. Ostatecznie ani do jednego, ani do drugiego nie doszło. Kibice z Zabrza spalili bowiem flagi Piasta, a krewcy fani zespołu z Gliwic - niszcząc ogrodzenie - przedostali się na murawę. Mecz został więc w 81. minucie przerwany i po ponad półgodzinnej przerwie nie został dokończony.

Ostatecznie decyzją Komisji Ligi spotkanie zostało zweryfikowane jako walkower 3-0 na korzyść Górnika, ale zabrzanie zostali jednocześnie ukarani odjęciem trzech punktów.


Niedziela, 4 marca:


Cracovia 2-1 Arka Gdynia

1-0 Michał Helik (42.)

1-1 Siergiej Kriwiec (59.)

2-1 Krzysztof Piątek (89.)

Losy tego spotkania rozstrzygnęły się po rzutach rożnych, bo właśnie po dośrodkowaniach z narożnika boiska padły wszystkie trzy bramki. W tej sztuce lepsze okazały się "Pasy", które na cztery kolejki przed końcem tracą do zespołów z "ósemki" już tylko pięć punktów. A że mają w perspektywie spotkania przede wszystkim z "dołem" ligowej stawki, a mianowicie z Pogonią, Bruk-Betem Termaliką oraz z Sandecją - mogą zacząć za chwilę włączyć się na poważnie do walki o górną część tabeli. Do tej wciąż bliżej ma wprawdzie Arka, ale w bieżącym roku gdynianie zdobyli jak na razie tylko trzy punkty i jeśli w takim tempie powiększać będą swój dorobek nadal, to o "ósemce" mogą zapomnieć.


Legia Warszawa 2-1 Lech Poznań

1-0 Marko Vešović (2.)

1-1 Christian Gytkjær (63.)

2-1 Michał Kucharczyk (86. k.)

Hit 26. kolejki bardzo dobrze rozpoczął się dla warszawiaków, którzy już po swojej pierwszej okazji - wyszli na prowadzenie, ale że to do przerwy utrzymali, zawdzięczają jedynie skutecznym interwencjom Arkadiusza Malarza. Po przerwie Lech ruszył z jeszcze większym animuszem i zasłużenie wyrównał, po tym jak Mihai Răduţ "zabawił się" z Arturem Jędrzejczykiem, a podanie Rumuna wykończył Christian Gytkjær. Była to zresztą słuszna kara dla legionistów, którzy fatalnie wychodzili wcześniej ze swoimi kontratakami. I choć w kolejnych minutach lepiej wyglądał Lech, to cały mecz... wygrała Legia. Przypadkowe zagranie ręką w polu karnym Wołodymyra Kostewycza sędzia Szymon Marcinak zakwalifikował jako "jedenastkę", a tę na decydującego gola zamienił Michał Kucharczyk. I choć Lech rzucił się jeszcze do ataków, to tej straty już nie odrobił. Nie pierwszy więc raz poznaniacy kończą mecz w Warszawie z poczuciem sędziowskiej krzywdy.


Poniedziałek, 5 marca:


Jagiellonia Białystok 2-0 WISŁA KRAKÓW

1-0 Przemysław Frankowski (41.)

2-0 Nemanja Mitrović (77.)

Typowy mecz na "gdybanie", bo też "gdyby" w pierwszym kwadransie Carlos López wykorzystał dwie sytuacje, które miał do tego, aby zdobyć bramki, losy tej potyczki wyglądałyby zupełnie inaczej. A tak - Jagiellonia sama strzeliła gola "do szatni", w końcówce zawodów rezultat podwyższyła i zrobiła kolejny krok w kierunku największej niespodzianki tego sezonu. Bo nie ma się co oszukiwać - liderowanie Jagiellonii, to nie jest coś, na co jeszcze na początku nawet ligowej wiosny stawiał ktoś inny, poza fanami zespołu z Białegostoku. A Wisła? Do momentu straty gola wyglądała w tym meczu nieźle. Po stracie drugiego - beznadziejnie i już w piątek czeka nas "starcie o wszystko". W nim, w potyczce ze Śląskiem Wrocław, zespół Joana Carrillo po prostu musi dopisać komplet punktów.


Aktualna tabela:


1. Jagiellonia Białystok 26 51 40-25

2. Legia Warszawa 26 48 37-27

3. Lech Poznań 26 43 35-20

4. Górnik Zabrze 26 41 49-37

5. Korona Kielce 26 40 40-32

6. Wisła Płock 26 39 35-33

7. Zagłębie Lubin 26 37 34-29

8. WISŁA KRAKÓW 26 37 35-32

Obserwujemy grę. Po meczu Jagiellonia - Wisła

Tym razem w naszym kolejnym odcinku serii "obserwujemy grę" będzie sporo o bieganiu. Jako, że w weekend polska sztafeta 4x400 metrów pobiła rekord świata, będzie przede wszystkim o bardzo szybkim bieganiu, bo jak się okazuje zespół "Białej Gwiazdy" ma z tym spory problem.

Pierwszą i najbardziej widoczną dysproporcją, pomiędzy poniedziałkowymi rywalami 26. kolejki ligowej - Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków, jest bowiem liczba wykonanych sprintów. Tych białostoczanie mieli na swoim koncie prawie dwa razy więcej, od zespołu Joana Carrillo! Co prawda cała drużyna Wisły przebiegła więcej kilometrów od swoich rywali, jednak była zespołem zdecydowanie wolniejszym, a co za tym idzie, mniej konkretnym. Mówi o tym średnia arytmetyczna największych osiąganych prędkości zawodników z pola, którzy w Białymstoku wyszli w pierwszej jedenastce: w zespole Ireneusza Mamrota to wynik rzędu 30,5 km/h, a w Wiśle 29 km/h. Co więcej - krakowianie, pod względem osiąganych prędkości oraz intensywności biegu wypadają w tym sezonie nad wyraz blado. Jak wyliczył dziennikarz "Łączy Nas Piłka", Michał Zachodny, Wisła pod względem średniego dystansu przebiegniętego sprintem zajmuje… przedostatnią pozycję w tabeli (średnio 1,33 km), okazując się lepszą tylko od Arki Gdynia. Ta średnia, po meczu z Jagiellonią, została mocno zaniżona, bo w poniedziałkowym starciu średni dystans przebiegnięty sprintem przez zawodnika Wisły to tylko… 1,09 km! Na domiar złego, od kiedy w naszej lidze wprowadzony został system ChyronHego, a co za tym idzie - upubliczniane są dane "biegowe" - żaden rywal z jakim w trwającym roku kalendarzowym mierzyła się Wisła, nie okazywał się od nas gorszy pod względem sprintów wykonanych w meczu! Wisła w każdym spotkaniu przebiega jednak dłuższy dystans od swojego przeciwnika, średnio 115,83 km na mecz. Robi to jednak ze słabą intensywnością, co siłą rzeczy ma swoje odzwierciedlenie w grze zespołu.

Dowodem na to wydaje się być ostatni kwadrans pierwszej połowy spotkania z Jagiellonią, kiedy to posiadanie piłki było wyrównane, jednak sama statystyka oddanych strzałów (siedem do jednego na korzyść Jagiellonii) jest dla Wisły druzgocąca. Co gorsze jeden z nich znalazł drogę do siatki, a w sytuacji bramkowej najpierw nie najlepiej zachował się Tomasz Cywka, który "odpuścił" wchodzącego w pole karne "jak w masło" Przemysława Frankowskiego, a później spóźnił się Pol Llonch, który nie zdążył zablokować uderzenia skrzydłowego gospodarzy. Wracając jeszcze do liczby sprintów, tych Frankowski w meczu z Wisłą wykonał piętnaście, o dwa więcej niż Jesús Imaz i Rafał Boguski… razem wzięci! Statystyka ta wydaje się być kluczowa biorąc pod uwagę ustawienie na jakie przemianowani zostali krakowianie. W nim ważną rolę odgrywają zawodnicy ustawieni po bokach napastnika, Carlosa Lópeza, którzy siłą rzeczy w pojedynkach z obrońcami muszą bazować na swojej szybkości. A tą Boguski oraz Imaz w pierwszych meczach rundy nie brylują. Decydującą rolę wydają się odgrywać również boczni obrońcy, którzy w pierwszych meczach jakby zapomnieli jak się atakuje, rzadko przekraczając środkową linię boiska.

Skoro wspomnieliśmy już o Carlitosie, to nie sposób nie zganić go za dwie niewykorzystane sytuacje z samego początku spotkania. Gdyby te zostały zamienione na bramki, kto wie jak mecz w Białymstoku mógł się potoczyć… Mimo przestrzelonych stuprocentowych okazji suche statystyki mówią nam, że hiszpański napastnik zaliczył i tak jeden z lepszych występów w bieżącym roku. López wykonał bowiem osiem udanych dryblingów (na dwanaście prób, do czego dołożył dwa kluczowe podania). Ostatecznie jednak na końcową ocenę występu rzutuje fakt, że w czwartym spotkaniu z rzędu Hiszpan nie zdobył gola. Poprzednio, jeszcze w rundzie jesiennej, najdłuższa seria bez bramki snajpera rodem z Alicante zatrzymała się na dwóch (druga i trzecia kolejka Ekstraklasy i spotkania z Bruk-Betem Termaliką oraz Górnikiem Zabrze).

Teraz jednak, już w piątek, "Biała Gwiazda" zmierzy się na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław, który grając w roli drużyny przyjezdnej... jeszcze w tym sezonie nie wygrał! No i w naszej obecnej sytuacji nie możemy sobie absolutnie pozwolić nie tyle na przełamanie wrocławian, co na jakąkolwiek stratę punktów.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa