2018.05.06 Korona Kielce - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

2018.05.06, Ekstraklasa, 34. kolejka, Kielce, stadion miejski, 15:30, niedziela, 21°C
Korona Kielce 0:3 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 7.867
sędzia: Łukasz Szczech z Warszawy.
Bramki
0:1
0:2
0:3
5' Carlitos
43' Jesús Imaz
70' Carlitos
Korona Kielce
grafika:zk.jpg Zlatan Alomerović
Bartosz Rymaniak
Ákos Kecskés
grafika:zk.jpg Adnan Kovačević
grafika:zk.jpg Michael Gardawski
Marcin Cebula
Mateusz Możdżeń grafika:zmiana.PNG (63' Łukasz Kosakiewicz)
Zlatko Janjić
Goran Cvijanović grafika:zmiana.PNG (69' Jacek Kiełb)
grafika:zk.jpg Ivan Jukić grafika:zmiana.PNG (46' Elia Soriano)
Nika Kaczarawa

Trener: Gino Lettieri
Wisła Kraków
Julián Cuesta grafika:zk.jpg
Zoran Arsenić
Marcin Wasilewski
Fran Vélez
Jakub Bartkowski
Rafał Boguski grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (88' Patryk Małecki)
Tibor Halilović grafika:zk.jpg
Tomasz Cywka
Pol Llonch
Jesús Imaz grafika:zmiana.PNG (74' Martin Košťál)
Carlitos grafika:zmiana.PNG (90' Zdeněk Ondrášek)

Trener: Joan Carrillo
Ławka rezerwowych: Kacper Chorążka, Petar Brlek Paweł Brożek, Marko Kolar

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Tomasz Cywka

Bramki: 0-3 (0-2)
Posiadanie (w %): 63-37 (59-41)
Strzały: 14-8 (7-3)
Strzały celne: 2-4 (1-2)
Strzały niecelne: 9-3
Strzały przejęte: 3-1
Strzały z pola karnego: 8-6
Strzały z pola karnego, celne: 1-3
Faule: 12-16
Żółte kartki: 4-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 4-1
Rzuty rożne: 11-2
Podania: 434-269
Podania dokładne (w %): 82-74
Dystans (w km): 105,63-113,77
Sprinty: 97-88

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Złocisto-Krwiści

Data publikacji: 04-05-2018 09:47


W ramach 34. kolejki Lotto Ekstralasy dojdzie do spotkania sąsiadujących w ligowej tabeli Korony Kielce i Wisły Kraków. Obie drużyny dzieli zaledwie jedna pozycja i jeden punkt, co pozwala nam przypuszczać, że w najbliższą niedzielę, na stadionie przy ulicy Ściegiennego, nie zabraknie sportowych emocji.


W ramach obecnie trwającego sezonu do rozegrania pozostały 4 spotkania, w których zdobyć można 12 oczek. Zarówno Korona, jak i Wisła, mają jeszcze matematyczne szanse na zajęcie 4 miejsca, ostatniego premiowanego grą w eliminacjach europejskich pucharów. Wydaje się, że teoretycznie łatwiejsze pojedynki czekają Scyzoryków, jednak nauczeni doświadczeniem nieprzewidywalności krajowych rozgrywek ligowych, nie potrafimy przewidzieć końcowych rezultatów pozostałych meczów obu ekip. Obecnie nieco lepsze nastroje panują w stolicy Małopolski - Wiślacy po emocjonującej potyczce pokonali faworyzowaną Jagiellonię, natomiast Koroniarze wyraźnie słabsi od aktualnego Mistrza Polski, wrócili do Kielc na tarczy, przegrywając w Warszawie 1:3. Trener kielczan, Gino Lettieri, w niedzielne popołudnie nie będzie mógł skorzystać z Kena Kallaste i Olivera Petraka, w stolicy Polski ukaranych odpowiednio bezpośrednią czerwoną i czwartą żółtą kartką. Z kolei występ wracającego do zdrowia Jakuba Żubrowskiego nie jest pewny - piłkarz rozpoczął indywidualne treningi w nadziei, że zdąży się wykurować przed spotkaniem z Białą Gwiazdą. Szkoleniowiec Złocisto-Krwistych nie będzie miał łatwego zadania przy wyborze wyjściowej jedenastki, co może oznaczać kolejną zmianę ustawienia. Kogo tym razem pośle w bój opiekun Korony i kim zastąpi nieobecnych?

Bramkarz: Zlatan Alomerović

W tym sezonie Serb z niemieckim paszportem stał się postrachem wykonujących rzuty karne. Podobno strzał z jedenastu metrów ma w sobie więcej wspólnego z loterią, jednak Alomerović pokazuje, że stając na przeciwko niego mamy idealnie równe szanse by trafić do bramki lub przegrać ten pojedynek. Były zawodnik 1.FC Kaiserslautern w tej sytuacji wychodził obronną ręką aż trzykrotnie, broniąc połowę z 6 wykonywanych karnych. Dwudziestosześciolatek od początku swojej przygody z Kielcami wychodził na boisko 22 razy, w 7 meczach zachowując czyste konto.

Obrońcy: Łukasz Kosakiewicz, Ákos Kecskés, Adnan Kovacević, Bartosz Rymaniak

Forma defensywnej formacji drużyny ze stolicy województwa świętokrzyskiego martwi nie tylko kibiców. Koroniarze w ostatnich trzech spotkaniach stracili łącznie 7 bramek, dwukrotnie dając sobie wbić po trzy gole. Zestawienie szyków obronnych wydaje się być nie lada zadaniem, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę słabą postawę niektórych zawodników kielczan i problemy kadrowe, z jakimi się obecnie mierzą. Wobec przymusowej pauzy Kena Kallaste, na lewej stronie powinniśmy zobaczyć Łukasza Kosakiewicza, nominalnego lewego obrońcę. Urodzony w Szczecinie 27-latek w obecnych rozgrywkach wystąpił 25 razy, zdobywając jedną bramkę i notując 4 asysty. W pojedynku z Białą Gwiazdą swoją ulubioną pozycję najprawdopodobniej zajmie Bartosz Rymaniak. Były piłkarz Cracovii w obecnych rozgrywkach zagrał aż w 32 meczach, pauzując tylko raz, ze względu na otrzymane żółte kartki. Aktualny kapitan Scyzoryków niejednokrotnie zajmował miejsce w środku defensywnego bloku, jednak w niedzielę raczej zobaczymy go bliżej linii bocznej. Wszystko wskazuje na to, że parę stoperów w najbliższej kolejce stworzą Ákos Kecskés i Adnan Kovacević. Pierwszy z nich, 22-letni Węgier, został pozyskany z Atalanty Bergamo. Z włoskiego zespołu wcześniej wypożyczyła go Bruk-Bet Termalica Nieciecza, w barwach której rozegrał pierwszą połowę sezonu 17/18. Od końca lutego młodzieżowy reprezentant Madziarów wystąpił w trzech grach, dwa razy spędzając na boisku pełne 90 minut. Drugi z tej pary, Kovacević, na Kolporter Arenie pojawił się w lipcu 2017 roku. Bośniak w swoim dorobku posiada mistrzowski tytuł, zdobyty w barwach FK Sarajewo, z którego trafił do Kielc. Wysoki defensor od początku swojego pobytu w Polsce zdążył rozegrać 26 meczów, dwukrotnie asystując swoim kolegom.

Pomocnicy: Mateusz Możdżeń, Goran Cvijanović, Michael Gardawski

W drugiej linii Scyzoryków zapewne zobaczymy Mateusza Możdżenia. Niegdyś jeden z najlepiej zapowiadających się młodych polskich zawodników, dzisiaj zaledwie solidny ligowiec, najbardziej znany z fantastycznej bramki zdobytej w meczu przeciwko Manchesterowi City. Aktualne ligowe rozgrywki to dla 27-latka 29 występów, dwa gole i dwa ostatnie podania. Obok byłego piłkarza poznańskiego Lecha od pierwszych minut powinien zagrać Michael Gardawski. Młodzieżowy eks-reprezentant Niemiec przywdziewa żółto-czerwone barwy od lipca 2017 roku, kiedy to przeniósł się z Hansy Rostock. Prawonożny pomocnik od początku swojego pobytu 27-letni piłkarz rozegrał 15 gier, notując dwie asysty. Wyżej ustawionym zawodnikiem środka pola przypuszczalnie będzie Słoweniec, Goran Cvijanović. Pięciokrotny Mistrz Słowenii jest kolejnym graczem, który do Kielc zawitał przed sezonem 17/18. Czterokrotny reprezentant swojego kraju jest obecnie najskuteczniejszym piłkarzem Korony w Lotto Ekstraklasie - w 28 meczach dziewięciokrotnie wygrywał pojedynek z bramkarzami rywali, dorzucając dwa ostatnie podania.

Napastnicy: Ivan Jukić, Nika Kacharava, Jacek Kiełb

Na lewym skrzydle prawdopodobnie ujrzymy Ivana Jukicia. Młody Bośniak do Polski przeniósł się w lipcu poprzedniego roku, zamieniając RNK Split na kielecką Koronę. Szybki 21-latek pod wodzą Gino Lettieriego wystąpił w 21 meczach, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Jako drugi boczny napastnik powinien zagrać Jacek Kiełb. Dla jednego z najbardziej doświadczonych piłkarzy w kadrze Koroniarzy obecny pobyt w stolicy województwa świętokrzyskiego jest już czwartym w jego piłkarskiej karierze. Poprzednio Siedlczanin grał w barwach Lecha Poznań, Polonii Warszawa i Śląska Wrocław, łącznie zaliczając 222 ekstraklasowe pojedynki. W aktualnych rozgrywkach „Ryba” rozegrał 22 spotkania, podczas których 6 razy pokonał bramkarzy rywali i 3 razy zaliczył ostatnie podanie. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem pierwszej linii Złocisto-Krwistych raczej na pewno będzie Nika Kacharava. Dziesięciokrotny reprezentant Gruzji w Kielcach występuje na zasadzie jednorocznego wypożyczenia z FK Rostów i jeżeli Korona nie zdecyduje się na jego definitywny wykup, najprawdopodobniej wróci do Rosji po zakończeniu obecnego sezonu. W dotychczasowych 33 kolejkach mierzący 1,98 m Gruzin wybiegał na boisko 23 razy, do swoich statystyk dopisując 7 bramek i tyle samo asyst.

Piłkarze Białej Gwiazdy ostatnio niestety nie mają zbyt dobrej passy w pojedynkach z piłkarzami Korony - z dziesięciu ostatnich spotkań zwyciężyli tylko dwa. Nikt nie ma wątpliwości, że po zwycięstwie nad Jagiellonią krakowianie przyjadą na Kolporter Arenę podbudowani i postarają się odwrócić złą kartę. Mamy nadzieję, że ostrza Scyzoryków stępią się o wiślacką defensywę, a chłopcy z Reymonta, podobnie jak z Białegostoku, także z Kielc wrócą z 3 punktami.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

W Kielcach o zdobycie kolejnego stadionu! Wisła zagra z Koroną

Do starcia z Koroną, podopieczni trenera Joana Carrillo przystąpią jako zespół, który od niemal pięciu lat w Kielcach nie wygrał! Ostatnio miało to bowiem miejsce w sierpniu 2013 roku, kiedy to pewnie wykonana "jedenastka" z doliczonego czasu gry i trafienie Michała Chrapka, dało Wiśle ostatnie zdobyte tam trzy punkty. Od tego spotkania Wisła wystąpiła w Kielcach aż siedem razy, inkasując na swoje konto tylko jeden remis i aż sześć porażek! Czeka nas więc mecz, w którym mocno życzylibyśmy sobie, aby wreszcie udało nam się odczarować kielecki stadion!

To co przed tym starciem przemawia za krakowską Wisłą, to fakt mówiący o tym, że w trwającym aktualnie sezonie Wiśle udało się już "odczarować" kilka obiektów, na których w poprzednich latach szło nam jak po grudzie. Przykłady? Na dotychczas nieprzyjemnym dla nas terenie we Wrocławiu - jeszcze w rundzie jesiennej - wygraliśmy po pierwszy raz od 2011 roku. W wyjazdowych derbach Krakowa - stało się to pierwszy raz od 2010 roku, a na boisku aktualnego mistrza Polski, Legii Warszawa, "Biała Gwiazda" wyjechała całkiem niedawno "z tarczą" po ośmiu latach przerwy!

Wracając jednak do naszego najbliższego przeciwnika, to powiedzieć, że ostatnie spotkania z udziałem krakowskiej Wisły na boisku Korony, rozstrzygane były w kuriozalnych okolicznościach, to... nic nie powiedzieć. Wspomniane powyżej, nasze ostatnie zwycięstwo w województwie świętokrzyskim, to jeszcze okres "panowania" w Krakowie trenera Franciszka Smudy, zakończone wtedy meczem z pięcioma bramkami i zwycięstwem 3-2. Jako ciekawostkę dodajmy, że taki rezultat dla lepszej drużyny, to wynik, który w kolejnych latach padł aż trzykrotnie, na siedem rozegranych spotkań. Te jednak w aż sześciu przypadkach - kończyły się wygraną gospodarzy, a tylko raz padł remis! Bramka Denisa Popoviča z rzutu karnego, czy też dwa trafienia Pawła Brożka w latach ubiegłych nie pozwoliły na pokonanie Korony. Kolejne próby Wisły, to pamiętny błąd Richárda Guzmicsa i gol w doliczonym czasie gry Jacka Kiełba, a także "sędziowski popis" z poprzedniego sezonu, który na długo zapadł nam w pamięci. No i sezon bieżący i niechlubne starcie rozgrywane w ramach Pucharu Polski, kiedy to nasza drużyna, grając długimi minutami w przewadze jednego zawodnika, nie potrafiła wyeliminować Korony. Kilka dni później, już w ekstraklasowym starciu, mimo bramki Carlosa Lópeza, Wisła po raz kolejny w Kielcach nie potrafiła utrzymać prowadzenia i ostatecznie przegrała.

Czekające nas teraz starcie przeciwko kielczanom, to bez dwóch zdań pojedynek z ekipą, która jest mocno podrażniona. Korona przegrała bowiem swoje dwa ostatnie spotkania ligowe, dodatkowo "na własne życzenie" odpadając z rozgrywek Pucharu Polski, przegrywając z Arką Gdynia. Jak to jednak z reguły bywa, "złocisto-krwiści" do starcia z Wisłą każdorazowo przystępują ze zdwojoną siłą. Nie skupiając się na kibicowskich animozjach - "złocisto-krwistym" nigdy nie można odmówić zaangażowania i ogromnej determinacji. Dużą rolę odgrywają w tym oczywiście wrogo do Wisły nastawione trybuny, które mocno napędzają swoich pupili do jak lepszej gry. Mimo, że z reguły w latach ubiegłych umiejętności piłkarskie przemawiały za "Biała Gwiazdą", to ta niejednokrotnie nie potrafiła przeciwstawić się, a nawet dorównać Koronie, pod kątem cech wolicjonalnych.

Czy uda się teraz? Mocno liczy na to przede wszystkim ta bardziej... optymistycznie nastawiona część kibiców "Białej Gwiazdy". Po wygranej przed tygodniem w Białymstoku oraz w związku ze zdobyciem przez warszawską Legię Pucharu Polski, przed wiślakami o wiele mocniej otworzyła się "matematyczna szansa" na czwartą lokatę w ligowej stawce, która zapewne premiowana będzie występami w europejskich pucharach. Oczywiście, aby wiślacy byli w stanie zakończyć sezon na tym miejscu, musieliby w praktyce wygrać wszystkie swoje mecze do końca sezonu, więc przynajmniej po części znów nałożona została na zespół Joana Carrillo mała i dodatkowa presja. Na dziś chyba jednak ważniejsze od patrzenia aż tak daleko w przyszłość jest to, aby wiślacy pokazali przede wszystkim solidną wolę walki, bo bez tego - zwłaszcza w meczu przeciwko Koronie - jakiekolwiek marzenia kibiców zostaną wyłącznie marzeniami.

Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Korona Kielce vs Wisła Kraków. Zapowiedź meczu: informacje o zespołach, forma, kursy, typy i transmisje na żywo

5 maja 2018

W jednym z ciekawszych niedzielnych starć w ramach 34. kolejki polskiej ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się na swoim stadionie z Wisłą Kraków. Konfrontacja na stadionie w województwie świętokrzyskim będzie batalią dwóch aktualnie najsłabszych ekip w grupie mistrzowskiej w trwającej kampanii.

Rafał Boguski: Cały czas szkoda meczu w Płocku

Zarówno kielczanie, jak i team ze stolicy Małopolski legitymują się aktualnie 48 „oczkami” na koncie, tracąc do lidera rozgrywek po 12 punktów.

Jednak tylko sześć „oczek” obie drużyny tracą do czwartego miejsca, które jest premiowane grą w europejskich pucharach.

Korona Kielce – Wisła Kraków, forma drużyn

Podopieczni Gino Lettieriego przystąpią do swojego starcia, mając na swoim koncie trzy porażki z rzędu, licząc także Puchar Polski. Przed tygodniem panaceum na Koronę znalazła Legia Warszawa, która wygrała 3:1. Warto jednak dodać, że kielczanie kończyli zawody w dziesięciu, bo czerwoną kartkę zobaczył Ken Kallaste.

Z kolei wiślacy mają za sobą wygrany bój z Jagiellonią Białystok. Nieoczekiwane dla wielu zwycięstwo „Białej Gwiazdy” było następstwem trafienia Zorana Arsenicia. Dodajmy, że dla krakowian była to pierwsza wygrana od 2 kwietnia w lidze. Wiślacy nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę od wygranej potyczki z warszawską Legią w ramach rundy zasadniczej.

Korona Kielce – Wisła Kraków, informacje o zespołach

Jakub Żubrowski i Oliver Petrak to dwóch zawodników, których w szeregach gospodarzy zabraknie na mecz z Wisłą. Pierwszy nie może wystąpić z powodu kontuzji, a drugi musi pauzować za kartki. Natomiast w szeregach krakowian zabraknie Villneta Bashy, Macieja Sadloka, Ivana Gonzaleza i Mateja Palcicia. Ponadto z powodu zawieszenia za kartki nie będzie mógł wystąpić Nikola Mitrović.

06.06.2018, godz. 15:30 Kolporter Arena w Kielcach

KORONA KIELCE – WISŁA KRAKÓW

Przewidywane składy

Korona Kielce (4-3-3): Alomerović, Rymaniak, Kovacević, Malarczyk, Kallaste, Możdżeń, Janjić, Jukić, Cvijanović, Cebula, Kaczarawa

Wisła Kraków: (4-3-3): Cuesta, Bartkowski, Wasilewski, Fran Velez, Arsenić, Brlek, Cywka, Llonch, Boguski, Jesus Imaz, Carlitos.

Kursy na mecz Korona Kielce – Wisła Kraków

Aktualny kurs na wygraną „Białej Gwiazdy” wynosi 2,95. Mniej można wygrać, stawiając na triumf ekipy z Kielc. Kurs na jej zwycięstwo wynosi 2,35. Tymczasem prawdopodobieństwo na to, że padnie remis, zostało oszacowane na 3,35. Sprawdź ofertę LVBet na to spotkanie.

Korona Kielce – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Trudno nam wskazać faworyta tej potyczki, więc typujemy remis.

Transmisja meczu Korona Kielce – Wisła Kraków

Transmisję „na żywo” z meczu obejrzysz na Canal+.

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Podlasie zdobyte, czas na niegościnne Kielce

Data publikacji: 06-05-2018 09:04


Zaledwie cztery spotkania pozostały do końca sezonu 2017/2018. Na piłkarskiej mapie Wiślaków znajduje się aktualnie Korona i jej niegościnny dla krakowian stadion. Świadczy o tym chociażby fakt, iż Biała Gwiazda nie wywiozła z Kielc kompletu oczek od 29 lipca 2013 roku. Gracze spod Wawelu ulegli bowiem gospodarzom w pięciu ostatnich ligowych spotkaniach rozegranych na Kolporter Arenie, tylko raz dzieląc się punktami.


W miniony weekend podopieczni trenera Joana Carrillo zdobyli Białystok, pora więc na zmianę statystyk w starciach z Żółto-Czerwonymi. Statystyki potyczek między ekipami Wisły i Korony są wyjątkowo wyrównane. Obie drużyny spotykały się dotychczas 26 razy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce: 8 spotkań kończyło się wygraną Wisły, tyle samo razy górą byli Koroniarze, a w 10 rywalizacjach padał remis.

Dodatkowy smaczek gwarantuje sytuacja w ligowej tabeli. W niedzielę naprzeciw siebie staną zespoły, które zgromadziły w 33 seriach gier tyle samo punktów. Krakowianie nie znaleźli jeszcze w 2018 roku recepty na Złocisto-Krwistych, a na zwycięstwo na terenie przeciwnika czekają od niespełna pięciu lat.

Morale zespołu z Krakowa podbudował końcowy wynik potyczki w Białymstoku, z którego Wiślacy wrócili z tarczą. Odmienne nastroje panują z kolei w obozie rywala, który poniósł dwie porażki z rzędu z pretendentami do mistrzowskiego tytułu: z Legią oraz z Jagiellonią.

Poprawić statystyki

Hiszpański szkoleniowiec Wisły wielokrotnie podkreślał, że niechlubne statystyki są po to, aby je zmieniać, a jego piłkarze wychodząc na boisko piszą nową historię. Warto przypomnieć zatem przebieg ostatniej wyjazdowej zwycięskiej dla Białej Gwiazdy rywalizacji. Ten szalony lipcowy mecz rozpoczął się lepiej dla Korony, która w 33. minucie objęła prowadzenie po strzale Pawła Golańskiego.

Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo, bowiem sto dwadzieścia sekund później po dobrym podaniu Rafała Boguskiego, piłkę w siatce Zbigniewa Małkowskiego umieścił Łukasz Garguła. Ten sam zawodnik dał o sobie znać ponownie w 58. minucie, kiedy to drugi raz wpisał się na listę strzelców. Wydawać by się mogło, że nic złego już się nie wydarzy, a goście kontrolują przebieg meczu. Nic bardziej mylnego - lekką senność w szeregach wiślackiej defensywy wykorzystał Paweł Sobolewski i dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem arbitra na tablicy widniał rezultat 2:2.

Walka do samego końca opłaciła się krakowianom, którzy w doliczonym czasie gry przechylili szalę na swoją korzyść. Świetnie zachował się wówczas Emmanuel Sarki, który rozpoczął decydującą kontrę. Nigeryjczyk uwolnił się spod opieki rywala i zagrał futbolówkę do wychodzącego na dobrą pozycję Łukasza Burligi. Obrońca kielczan Paweł Golański próbował odeprzeć zagrożenie, ale zrobił to nieprzepisowo, faulując „Burego” we własnym polu karnym. Sędzia bez zawahania wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił krótkim strzałem w środek bramki Michał Chrapek.

Drużyna ze stolicy Małopolski pod wodzą trenera Joana Carrillo wywalczyła zwycięstwa na dwóch trudnych terenach, jakimi bez wątpienia są Warszawa i Białystok. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Wiślacy także i z Kielc wrócili z kompletem oczek. Głęboko wierzymy, że korzystna passa, rozpoczęta przez Białą Gwiazdą w ubiegłą niedzielę, będzie kontynuowana!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Korona - Wisła

Data publikacji: 06-05-2018 15:00


Do startu spotkania w którym naprzeciwko siebie staną dziś drużyny Korony Kielce i Wisły Kraków pozostały już tylko godziny. Zanim rozpoczną się kolejne emocje związane z występem piłkarzy Białej Gwiazdy, zapraszamy Was do krótkiej lektury poświęconej porównaniu Denysa Bałaniuka i Nabila Aankoura.


Co ich łączy?

300 tysięcy. Na taką właśnie kwotę, podaną w euro, wyceniani są Bałaniuk i Aankour. O ile w przypadku marokańskiego pomocnika Złocisto-Krwistych jest to najwyższa dotychczasowa wartość rynkowa, o tyle Ukrainiec miał już w swojej karierze okres, w którym jego wycena była dwukrotnie okazalsza.

Drugi klub. Zanim Bałaniuk trafił do drużyny z Reymonta, reprezentował barwy tylko jednego zespołu. W Dnipro Dnipropetrovsk występował od najmłodszych lat, skąd we wrześniu ubiegłego roku przeniósł się do Wisły. Jeżeli chodzi o ekipę, którą - zanim trafił do Korony - reprezentował Aankour, to była to francuska SC Bastia.

Co ich dzieli?

Ekstraklasowe doświadczenie. Biorąc pod uwagę fakt, że zawodnik naszych dzisiejszych rywali trafił do Polski przed czterema latami, nie powinno dziwić, że zdecydowanie częściej widzieliśmy go na rodzimych boiskach. Aankour ma na swoim koncie 87 występów w Lotto Ekstraklasie, natomiast Bałaniuk ma ich zaledwie 7. Najlepsze jednak jeszcze przed nim!

Mocno liczymy, że drużyna prowadzona przez trenera Joana Carrillo ponownie pokaże klasę w spotkaniu wyjazdowym i sięgnie po kolejny komplet punktów. Najwyższy czas, by odczarować Kielce! Start meczu już o 15.30.

Franciszek Liśkiewicz

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Joan Carrillo przed meczem z Koroną: - Chcemy cały czas skupiać się na kolejnych spotkaniach

- Jesteśmy już w połowie rozgrywek play-off. Rozmawialiśmy z drużyną, że przed nami jeszcze cztery spotkania. Jesteśmy do nich przygotowani, pracowaliśmy cały ten tydzień, żeby być gotowymi na 90 minut w Kielcach - mówił na konferencji prasowej, przed niedzielnym spotkaniem z Koroną Kielce, trener Wisły Kraków, Joan Carrillo.

Na wstępie spotkania z dziennikarzami hiszpański szkoleniowiec odniósł się do problemów kadrowych "Białej Gwiazdy". Kontuzje eliminują bowiem czterech zawodników, a z powodu nadmiaru żółtych kartek z Koroną nie zagra Nikola Mitrović. Jak jednak przyznaje Carrillo, na pozycji środkowego pomocnika ma dwie alternatywy.

- W meczu z Koroną nie będzie mógł zagrać Nikola Mitrović, ale na szczęście mamy dwie opcje. Są nimi Petar Brlek oraz Tibor Halilović. Przed nami jeszcze jeden trening i po nim będę musiał podjąć jak najlepszą decyzję dla całej drużyny. Możliwe, że się pomylę, nigdy nie można tego wykluczyć. Mamy dwa warianty, Petar wykonuje dobrą pracę, jest też Tibor Halilović. Przed meczem podejmę decyzję, a zawodnicy zostaną o tym poinformowani - mówił trener.

- Uważam, że to duża strata dla drużyny, że Mitrović nie będzie mógł zagrać w Kielcach, tak jak strata każdego zawodnika. Tak samo było wcześniej, gdy nie grał Pol Llonch, albo gdy nie mógł grać Jakub Bartkowski. Widzę, że Nikola dużo pracuje, nie jest zawodnikiem problematycznym, chce dawać jak najwięcej dobrego dla klubu. Ja zawsze powtarzam, że z żadnym zawodnikiem się nie żenię, mam żonę, która nawiasem mówiąc jest najlepszym co mi się w życiu przytrafiło. Po prostu staram się wyciągnąć z zawodników to, co najlepsze dla klubu. Każdy zawodnik, który nie gra, jest w stanie pomóc drużynie z problemami zdrowotnymi. Szczególnie w takim momencie sezonu, gdy kontuzji jest więcej, gdy dany zawodnik pauzuje za kartki - przyznał Hiszpan.

Warto też nadmienić, że w bieżącym tygodniu nie trenował Kamil Wojtkowski. Częste urazy tego młodego zawodnika są z pewnością dużą bolączką trenera Wisły.

- Kamil często wypada bardzo pechowo, bo na te dwanaście spotkań, które rozegraliśmy, Kamil wystąpił w czterech. W jednym spotkaniu był zawieszony za kartki, reszta to jego problemy, kontuzje. W ostatnich dniach był po prostu chory i dlatego też dziś był pierwszy dzień, kiedy ćwiczył z zespołem - powiedział Carrillo.

Krakowianie przed meczem w Kielcach zajmują najgorszą możliwą pozycję w grupie mistrzowskiej, rozgrywek Ekstraklasy, jednak na swoim koncie zgromadzili identyczną liczbę punktów, co kielczanie.

- Chcemy cały czas skupiać się na kolejnych spotkaniach i nie myśleć o tym jaka jest różnica punktowa w tabeli, czy mamy tyle samo punktów, czy nie. Na razie chcemy się skupić na tym, aby rozegrać ten mecz. Dopiero później przyjdzie czas na analizę tabeli i jak to wszystko wygląda. W każdym meczu walczymy o trzy punkty i skupiamy się na każdym kolejnym przeciwniku. Porównując sytuację naszą i Korony, mamy tyle samo punktów, tabela jest bardzo spłaszczona - przyznał szkoleniowiec.

- Musimy wkładać maksymalny wysiłek w każdy trening, w naszą pracę, by jak najlepiej prezentować się w sferze ofensywnej. Uważam, że w tym aspekcie na pewno będziemy musieli się poprawić - dodał.

- Czasami detale pozasportowe, jak determinacja, koncentracja, czy nastawienie zawodników, mogą przesądzać o wynikach spotkań. Niestety zdarzyło nam się przegrać już z tą drużyną, więc znamy ją. Jest to przeciwnik, który cechuje fizyczność. Jest niebezpieczny, jeżeli chodzi o grę w powietrzu, potrafi stwarzać zagrożenia przy stałych fragmentach gry, dośrodkowaniach. Jego defensywa jest zwarta i agresywna. To zespół, który zasługuje na miejsce w pierwszej ósemce ligi. Czy nas zaskoczy? Cały tydzień przygotowujemy się do tego spotkania, rozmawiamy, rozpracowujemy przeciwnika, by być gotowym na to starcie. Miejmy nadzieje, że niczym nas nie zaskoczą - powiedział Carrillo.

- Zawsze skupiam się na swoich zawodnikach, jestem z nich całkowicie zadowolony. Jest jednak w Koronie kilku piłkarzy bardzo ciekawych, między innymi Kaczarawa, czy Cvijanović. W linii ofensywnej mają wiele alternatyw, mogą grać z jednym lub dwoma napastnikami. Mają wielu wartościowych zawodników, którzy wiele wnoszą do gry swojej drużyny - dodał Carrillo, pytany o niedzielnego przeciwnika.

Na zakończenie konferencji poruszono jeszcze kwestie związane ze sprawami kontraktowymi, a dokładniej te dotyczące zakończenia współpracy z dwoma zawodnikami - Arkadiuszem Głowackim i Pawłem Brożkiem.

- Decyzja odnośnie Arkadiusza Głowackiego oraz Pawła Brożka została podjęta wspólnie z ludźmi, którzy odpowiadają za sprawy sportowe, czyli z zarządem i dyrektorem sportowym. Ja także jestem częścią klubu, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji czysto sportowych, także miałem więc w tym udział. To nie jest decyzja, która była podjęta z dnia na dzień, bez przemyślenia i konsultacji. Są to zawodnicy inteligentni, profesjonaliści, którzy na pewno to rozumieją i nie ma co dłużej rozwodzić się nad tą kwestią. Ja ze swojej strony jestem bardzo zadowolony z tego co wnoszą do drużyny Arek i Paweł. Cieszy to, że jest takie porozumienie, że na meczu z Lechem zostaną uhonorowani i pożegnani jak legendy - mówił trener.

Carrillo został ponadto zapytany o sytuacje Pawła Brożka. Jego aktualne 396. występów w barwach Wisły oznaczają, że gdyby został wprowadzony na boisko we wszystkich pozostałych spotkaniach tego sezonu, "dobiłby" do 400. rozegranych meczów w barwach "Białej Gwiazdy".

- Jest taka opcja, Paweł ma jednak za sobą taką karierę piłkarską, jest w takim punkcie, że jest ona niezwykła. Nie wydaje mi się żeby w tym momencie potrzebował tej okrągłej liczby, bo to co ma, przemawia samo za siebie. Z naszej strony chcemy i musimy uhonorować, okazać szacunek, takiej legendzie. To szczęście, że mamy go w zespole i że faktycznie tak wiele zrobił dla Wisły. Jego dotychczasowy przebieg kariery jest fenomenalny. Mam duży szacunek dla niego, jak i do Arka Głowackiego - zakończył Carrillo.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Trener Korony, przed meczem z Wisłą: - Jest jeszcze o co

- Co mecz nasza taktyka trochę się różni, na mecz z Wisłą wybierzemy taką, żeby mieć z niej jak najlepszą korzyść. Oczywiście, taktykę trzeba dostosowywać pod rywala. W niedawno spotkaniu, rozgrywanym na boisku Legii Warszawa, przez pierwsze 30 minut wyglądało to dobrze, a później zdecydowała indywidualna klasa przeciwnika - mówił, przed niedzielnym meczem z Wisłą Kraków, trener Korony Kielce, Gino Lettieri.

Jego drużyna, wliczając w to spotkanie przeciwko Arce Gdynia, rozgrywane w ramach Pucharu Polski, odniosła ostatnio aż trzy porażki z rzędu.

- Mimo naszej słabszej formy, w trzech ostatnich spotkaniach, uważam że to w Warszawie, jak i to z Jagiellonią Białystok, to były dobre mecze z naszej strony. Oczywiście, będziemy chcieli podnieść drużynę na duchu. Chcemy przekazać zespołowi, żeby w tych czterech ostatnich spotkaniach dał z siebie wszystko i pokazał się najlepiej jak się tylko da. Jest jeszcze o co grać - dodał włoski trener kielczan.

Dodajmy, że w niedzielnym starciu, Lettieri nie będzie mógł liczyć na Sanela Kapidžicia i Jakuba Żubrowskiego, którzy zmagają się z urazami. Ponadto, z "Białą Gwiazdą", nie zagra Oliver Petrak oraz Ken Kallaste, którzy zmuszeni są pauzować za kartki. Jednym z zawodników, który na lewej obronie mógłby zastąpić Estończyka, jest Łukasz Kosakiewicz.

- Chcielibyśmy zamazać tę plamę z ostatnich trzech spotkań i w końcu wygrać mecz, cieszyć się ze zwycięstwa. Zrobimy wszystko żeby wygrać z Wisłą, bo wiemy jaki to jest mecz - mówił Kosakiewicz, który został zapytany także o to, czy ranga niedzielnego meczu i przeciwnik będzie czynnikiem sprzyjającym, czy wręcz przeciwnie.

- Tak jak każdy kolejny mecz, spotkanie z Wisłą motywuje do tego, żeby zagrać jak najlepiej. Wiemy jednak, że dla kibiców jest to ważne spotkanie i będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby po prostu wygrać. Z Wisłą jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy i mam nadzieję, że tę passę podtrzymamy i zwyciężymy - zakończył Kosakiewicz.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Korona grała, Wisła strzelała. Korona - Wisła 0-3

Mecze Wisły Kraków, przeciwko Koronie Kielce, są w ostatnich latach zawsze niezwykle emocjonujące. I nie inaczej było i tym razem. I najważniejsze, że spotkanie rozpoczęło się dla wiślaków kapitalnie, bo już w 5. minucie podanie Zorana Arsenicia na gola świetną akcją zamienił Carlos López. I choć kolejne fragmenty należały zdecydowanie do gospodarzy, to gola "do szatni" zdobył dla nas Jesús Imaz. Po przerwie wiślacy dołożyli jeszcze jedną bramkę, którą zdobył Carlitos, i całe spotkanie zakończyło się efektownym zwycięstwem "Białej Gwiazdy", bo aż 3-0.

Wiślacy mecz w Kielcach rozpoczęli najlepiej jak tylko mogli. Występujący na pozycji prawego obrońcy Zoran Arsenić odważnie ruszył w 5. minucie do przodu i tak prostopadle podał do Carlosa Lópeza, że temu wystarczyło już tylko przepchnąć się między obrońcami, dzięki czemu wyszedł sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem. Hiszpan świetną podcinką przerzucił zaraz potem piłkę nad kieleckim bramkarzem i prowadziliśmy 1-0!

Niestety kolejne minuty w wykonaniu wiślaków były... bardzo słabe. I tylko sporej dozie szczęścia zawdzięczamy, że kielczanie nie zdołali wyrównać. Dwa niepewne wyjścia zanotował bowiem m.in. Julián Cuesta, który najpierw wypuścił piłkę z rękawic, a zaraz potem ratować musiał go Arsenić. Każda zaś kolejna akcja mocno nakręcała kielczan, których do gry niosła jak zawsze wrogo nastawiona do Wisły kielecka publiczność. Emocje sięgnęły zresztą zenitu w minucie 23., kiedy to strzał Marcina Cebuli ręką w polu karnym zablokował Fran Vélez. Sędzia Łukasz Szczech długo sprawdzał tę sytuację na video, ale ostatecznie nie wskazał na "jedenastkę". Czym mocno rozwścieczył nie tylko piłkarzy Korony, ale i kibiców.

Wiślakom na zdecydowaną przewagę Korony mogło udać się odpowiedzieć w minucie 30., kiedy to wyszliśmy z kontratakiem e piątkę na trzech obrońców. Całość strzałem do siatki zakończył wprawdzie Carlitos, ale sędzia odgwizdał jego pozycję spaloną. Bez wątpienia piłkarze Joana Carrillo mogli rozwiązać tę akcję znacznie lepiej.

W 32. minucie ze szczęścia oszalał już na dobre kielecki stadion, bo podanie Mateusza Możdżenia skutecznie zakończył Nika Kaczarawa, ale... znów w roli głównej wystąpił VAR, który słusznie wskazał pozycję spaloną pomocnika zespołu z Kielc. To oczywiście jeszcze bardziej rozwścieczyło kibiców. Te sytuacje nie podłamały jednak kielczan i w 37. minucie Możdżeń sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale uderzył sprzed pola karnego minimalnie niecelnie.

Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do wiślaków. W 40. minucie nasza kontra zakończyła się indywidualną akcją Rafała Boguskiego, ale ten spychany przez Bartosza Rymaniaka wywalczył tylko rzut rożny.

W 43. minucie ogólnie "stłamszona" w pierwszej połowie Wisła zadała jednak kielczanom kolejny cios. Świetnie Jesúsa Imaza wypatrzył bowiem Pol Llonch, a Imaz pewny strzałem "po długim", ustalił wynik pierwszej połowy na 2-0!

Na drugą część meczu kielczanie wyszli z jeszcze bardziej ofensywnym nastawieniem, zresztą trener Gino Lettieri od jej początku postawił na grę dwoma napastnikami, wprowadzając do gry Elię Soriano. To jednak Kaczarawa pokazał się jako pierwszy, ale tym, że próbował... wymusić "jedenastkę". Kolejne minuty to wprawdzie wciąż przewaga gospodarzy, ale jedyne co udawało im się osiągnąć, to kolejne wywalczone rzuty rożne. W 58. minucie blisko szczęścia mógł być jednak Rymaniak, który dla odmiany doszedł do dośrodkowania z rzutu wolnego, ale przerzucił piłkę nie tylko nad wychodzącym do niego Cuestą, ale też ponad bramką. Wisła odpowiedziała na to już minutę później kolejną akcją Arsenicia, ale tym razem jego dogranie wyłapał bramkarz.

W 60. minucie mogło być za to już... 3-0. Carlitos odszukał podaniem Imaza, ale ten będąc w sytuacji sam na sam z Alomeroviciem uderzył źle, bo jego strzał został wybity na rzut rożny przez obrońcę. Po nim mieliśmy kolejną kontrowersję, bo korner, zanim został wykonany, z Adnanem Kovačeviciem starł się Marcin Wasilewski i obrońca Korony upadł na murawę, czego nie zauważył jednak ani sędzia, ani VAR.

Uważniejszy od arbitra był za to Carlitos, który w 70. minucie przejął niedokładne podanie wszerz boiska Ákosa Kecskésa i skorzystał z tego prezentu, bo wychodząc sam na sam z Alomeroviciem pozostawił mu już tylko jedno zadanie - wyciągnięcie piłki z siatki. I było 3-0!

Sześć minut później mieliśmy kolejną kontrowersję, bo z obrońcami kielczan ponownie zabawił się Carlitos i został zahaczony w "szesnastce" przez Łukasza Kosakiewicza, ale sędzia był można powiedzieć... konsekwentny. Skoro nie wskazał na "wapno" za rękę Véleza, to nie wskazał i tym razem.

W 82. minucie na honorowego gola dla Korony szansę miał Jacek Kiełb, który uderzył mocno z rzutu wolnego, ale futbolówka nieznacznie minęła naszą bramkę. Zdobycia kolejnego gola blisko był z kolei w 84. minucie Carlitos, który ponownie "zabawił" się z obrońcami, ale ostatecznie tym razem nie udało mu się przelobować Alomerovicia. Carlitos na hat-tricka miał jeszcze okazję w 89. minucie, ale tym razem przerzucił piłkę nie tylko nad bramkarzem Korony, ale i nad bramką.

Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się i tak pewną wygraną "Białej Gwiazdy", bo aż 3-0. A ta pozwala nam awansować na szóste miejsce w tabeli.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Twierdza Kielce zdobyta! Korona - Wisła 0:3

Data publikacji: 06-05-2018 17:34


34. kolejkę Lotto Ekstraklasy Wiślakom przyszło spędzić w Kielcach. Przy Ściegiennego podopieczni Joana Carrillo próbowali przełamać serię sześciu meczów bez zwycięstwa w stolicy świętokrzyskiego. Tak też się stało - Biała Gwiazda czekając na kontry i wykorzystując je niemal perfekcyjnie, pokonała Złocisto-Krwistych 3:0 po dwóch golach Carlitosa i bramce Imaza!


Piłkarze Wisły podeszli do spotkania z ekipą Gino Lettierego z jedną wymuszoną zmianą w porównaniu do wygranego starcia w Białymstoku. W miejsce pauzującego za kartki Nikolę Mitrovicia od pierwszych minut zagrał Tibor Halilović. W barwach Złocisto-Krwistych od pierwszych minut pojawiło się aż pięciu piłkarzy z bałkańskim rodowodem, zaś tylko dwóch Polaków.

Lob na start

Jako pierwsi do głosu doszli Koroniarze, którzy za sprawą dośrodkowań Możdżenia próbowali zagrażać bramce Cuesty. Obrońcy Białej Gwiazdy raz po raz radzili sobie z centrami byłego gracza Lecha. Wiślacy nastawili się na grę z kontrataku i ta taktyka już w pierwszej zaczepnej akcji przyniosła prowadzenie. Do gry na własnej połowie włączył się Zoran Arsenić, który w odpowiednim momencie wypuścił w bój Carlitosa. Hiszpan wygrał przebitkę z Kovaceviciem, wziął na plecy Kecskesa i sprytnym lobem przeniósł piłkę nad Alomeroviciem.

Złocisto-Krwiści próbowali odpowiedzieć za sprawą ekwilibrystycznego uderzenia Gardawskiego, lecz piłka poszybowała wysoko nad bramką. Kielczanie z minuty na minutę coraz bardziej zbliżali się pod pole karne Wisły i zostawali tam coraz dłużej. W 19. minucie spory błąd popełnił Cuesta, który nie złapał wydawałoby się łatwej podcinki Rymaniaka. Bliski dojścia do piłki był Kaczarawa, który jednak wpadł na golkipera Białej Gwiazdy i nabawił się urazu. Chwilę później tylko ofiarna parada obronna Veléza uchroniła Wisłę przed stratą gola. Kielczanie domagali się odgwizdania jedenastki, lecz po analizie VAR. W 31. minucie Biała Gwiazda wyprowadziła podręcznikową kontrę, po której Carlos López ponownie wpakował piłkę do siatki. Zdaniem liniowego, Hiszpan w momencie otrzymania podania od Lloncha był jednak na spalonym.

ZVARiowany środek meczu

Korona momentalnie rzuciła się do frontalnych ataków i chwilę później cieszyła się z gola przez… kilkadziesiąt sekund. Za krótki wykop Cuesty przejął Możdżeń, który dograł do Kaczarawy, a ten wpakował piłkę do pustej bramki. Po analizie VAR okazało się jednak, że Gruzin nie wyczekał momentu podania i spalił całą akcję. Kolejny raz groźnie pod bramką Wisły zrobiło się za sprawą Możdżenia. Pomocnik wypalił z dystansu tuż obok bramki. Wiślacy na swą drugą dogodną okazję czekali niemal do końca połowy - ale wykorzystali ją w stu procentach. Pol llonch w polu karnym zagrał ołkę w tempo do Imaza, a skrzydłowy Wisły obrócił się w polu karnym i strzałem po długim rogu nie dał szans Alomeroviciowi.

Druga część spotkania rozpoczęła się ponownie od ataków Koroniarzy, którzy w 10 minut zdołali wywalczyć naprawdę dużo rzutów rożnych. Kielczanie nie oddali jednak ani jednego celnego strzału. Najpierw główka Kovacevicia minęła poprzeczkę, a po chwili Rymaniak przelobował Cuestę kozłowanym strzałem, ale i tym razem futbolówka tylko zatrzepotała na górnej siatce.

Wisła ponownie wyczekiwała na swoje okazje, a te zaczęły przychodzić od 60. minuty. Najpierw Jesus Imaz otrzymał bardzo dobre podanie od Lópeza i próbował wkręcić piłkę na dalszy słupek. Futbolówka nie zmierzała w światło bramki, ale trącił ją Kovacević i brakło niewiele, by ta wturlała się do własnej bramki. Co nie powiodło się wiślackiej „11”, powiodło się „10”. Carlos López przejął piłkę, którą źle rozegrał Alomerović i ze stoickim spokojem posłał futbolówkę do siatki.

Kolejny raz z tarczą!

Wynik 3:0 dobił Koronę, która zamiast goli, szukała zwady. A Wisła próbowała kontrami - po jednej z nich Boguski obsłużył podaniem Bartkowskiego, a strzał obrońcy Wisły zablokował przed bramką jeden z Koroniarzy. Ostatnim akordem meczu był lob Carlitosa, po którym piłka zatrzepotała na górnej siatce. Gdyby futbolówka wpadła do bramki, mielibyśmy do czynienia z golem sezonu!

Wisła po prawie 5 latach w końcu odczarowała stadion przy Ściegiennego. Wygrana z Koroną 3:0 pozwoliła wywindować się Wiślakom na 6 miejsce w ligowej tabeli.

Korona Kielce - Wisła Kraków 0:3 (0:2)

0:1 López 5’

0:2 Imaz 43’

0:3 López 70’

Korona: Alomerović - Rymaniak, Kecskes, Kovacević, Gardawski - Możdżeń (63’ Kosakiewicz) - Cebula, Janjić, Cvijanović (69’ Kiełb), Jukić (46’ Soriano) - Kaczarawa

Wisła: Cuesta - Arsenić, Wasilewski, Veléz, Bartkowski - Halilović, Cywka, Llonch - Boguski (88’ Małecki), López (90' Ondrasek), Imaz (74’ Košťál)

Żółte kartki: Jukić, Alomerović, Kovacević, Gardawski - Boguski, Halilović

Sędziował: Łukasz Szczech z Kobyłki

Widzów: 7 867

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Przełamanie w Kielcach. Korona – Wisła 0:3

6 maja 2018

Wisła przerwała złą passę w Kielcach. W niedzielnym meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy podopieczni Joana Carrillo pewnie 3:0 pokonali miejscową Koronę.

Spotkanie świetnie ułożyło się dla Wisły, która już w piątej minucie wyszła na prowadzenie. Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Carlitos, który najpierw minął trzech zawodników, a następnie trafił do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

W kolejnych minutach Korona starała się odpowiedzieć. Nerwowo na boisku zrobiło się w 24. minucie, kiedy gospodarze domagali się rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Veleza. Arbiter po konsultacji z wozem VAR nie zdecydował się jednak na podyktowanie jedenastki.

W 32. minucie piłkę w bramce gości umieścił Kaczarawa, ale gol nie został uznany, bowiem asystujący w tej sytuacji Możdżeń był wcześniej na spalonym. Tymczasem w 43. minucie wiślacy zdobyli drugiego gola. Po świetnym rozegraniu rzutu rożnego i podaniu Lloncha, do siatki trafił Jesus Imaz.

W drugiej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, którzy jednak nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę Białej Gwiazdy. W 70. minucie Wisła definitywnie rozstrzygnęła jednak losy rywalizacji, zdobywając trzeciego gola. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Carlitos, który wykorzystał fatalny błąd Kecskesa.

W końcówce meczu Carlitos mógł jeszcze zdobyć kolejne gole, ale dwa razy nieznacznie się pomylił. Nie mniej jednak wiślacy mogli świętować w Kielcach zwycięstwo.

Korona Kielce – Wisła Kraków 0:3 (0:2)

0:1 Carlitos 5 min

0:2 Jesus Imaz 43 min

0:3 Carlitos 70 min

żółte kartki: Jukić, Alomerović, Kovacević, Gardawski (Korona), Boguski, Cuesta, Halilović (Wisła)

Korona: Zlatan Alomerović – Bartosz Rymaniak, Akos Kecskes, Adnan Kovacević, Michael Gardawski – Marcin Cebula, Mateusz Możdżeń (63 min – Łukasz Kosakiewicz), Zlatko Janjić, Goran Cvijanović (69 min – Jacek Kiełb), Ivan Jukić (46 min – Elia Soriano) – Nika Kaczarawa

Wisła: Julian Cuesta – Zoran Arsenić, Marcin Wasilewski, Fran Velez, Jakub Bartkowski – Rafał Boguski (88 min – Patryk Małecki), Tibor Halilović, Tomasz Cywka, Pol Llonch, Jesus Imaz (74 min – Martin Kostal) – Carlitos (90 min – Zdenek Ondrasek)

sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa) widzów: 7867


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" z meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Koroną Kielce.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte.
  • 2' Pierwsza agresywna próba odbioru piłki przez Lloncha, ale i pierwszy faul hiszpańskiego pomocnika.
  • 5' Na razie bardzo dużo niedokładności z obu stron.
  • 5' Kapitalna indywidualna akcja Carlitosa, który minął trzech rywali, a następnie technicznym strzałem w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do siatki.
  • 11' Po objęciu prowadzenia Wisła kontroluje wydarzenia na boisku, Korona nie jest w stanie odpowiedzieć.
  • 13' Korona zbliżyła się teraz do pola karnego Wisły, ale bramkarz naszego zespołu pozostaje bezrobotny.
  • 15' Mnożą się faule ze strony Korony, jest także pierwsza żółta kartka. Ukarany nią Jukić.
  • 19' Niepewna interwencja Cuesty, który staranował w polu karnym jednego z rywali.
  • 21' Było groźnie, ale piłka na szczęście minęła bramkę Wisły po strzale głową jednego z gospodarzy.
  • 24' Piłkarze Korony domagają się rzutu karnego, ich zdaniem było zagranie piłki ręką przez Veleza.
  • 25' Sędzia sprawdza powtórkę tej sytuacji.
  • 26' Arbiter uznał, że było to przypadkowe zagranie. Rzutu karnego nie ma!
  • 30' Żółta kartka dla Boguskiego.
  • 30' Carlitos po raz drugi trafia do siatki, ale wcześniej zabrzmiał gwizdek sędziego. Hiszpan był na spalonym.
  • 32' Kaczarawa trafia do pustej bramki po podaniu Możdżenia. Ale wydaje się, że wcześniej był spalony.
  • 32' Sędzia konsultuje się z wozem VAR.
  • 33' Nie ma bramki! Spalony!
  • 35' Żółta kartka dla bramkarza Korony.
  • 37' Mocne uderzenie Możdżenia sprzed pola karnego, ale piłka przechodzi obok bramki.
  • 40' Szybka akcja Wisły. Prostopadłe podanie do Boguskiego, który wpadł z piłką w pole karne, ale naciskany przez Rymaniaka nie zdołał oddać strzału.
  • 41' Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w trudnej sytuacji niecelnie główkował Wasilewski.
  • 43' Carlitos mocno wstrzelił piłkę w pole karne z rzutu wolnego spod linii końcowej boiska, ale żaden z wiślaków nie sięgnął futbolówki.
  • 43' 2:0 dla Wisły! Świetne rozegranie piłki po rzucie rożnym. Llonch zagrał w polu karnym do Imaza, który spokojnym strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie.
  • 45' Sędzia doliczył cztery minuty.
  • 45+3' Bardzo niecelne uderzenie Gardawskiego z dystansu.
  • 46+2' Zblokowane uderzenie Rymaniaka, będzie rzut rożny dla Korony.

Koniec pierwszej połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 48' Korona od początku stara się atakować, teraz w polu karnym Wisły przewraca się Kaczarawa, ale o rzucie karnym nie może być mowy.
  • 50' Kontratak Wisły zmarnowany niedokładnym podaniem Boguskiego.
  • 51' Możdżeń dopadł do piłki w polu karnym Wisły, ale uderzył bardzo niecelnie.
  • 51' Żółta kartka dla Kovacevicia.
  • 53' Cuesta powstrzymał Kaczarawę w polu karnym.
  • 56' Po dośrodkowaniu Cebuli z rzutu rożnego, do piłki w polu karnym doszedł Kovacević, ale główkował nad poprzeczką.
  • 58' Teraz po centrze Cebuli z rzutu wolnego do piłki doszedł zamykający akcję Rymaniak, ale nie zdołał uerzyć w światło bramki.
  • 59' Arsenić zagrywał piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale jego zamiary przeczytał Alomerović i zażegnał niebezpieczeństwo.
  • 60' Była okazja dla Wisły, ale fatalnie zmarnował ją Imaz, który mając przed sobą praktycznie tylko bramkarza, źle trafił w futbolówkę.
  • 63' Zmiana w Koronie. Kosakiewicz wchodzi za Możdżenia.
  • 69' Ostatnia zmiana w Koronie. Kiełb za Cvijanovicia.
  • 70' 3:0 dla Wisły! Carlitos wykorzystuję sytuację sam na sam z bramkarzem Korony.
  • 74' Zmiana w Wiśle. Kostal za Imaza.
  • 76' W polu karnym Wisły padł Carlitos, ale gwizdek sędziego milczy.
  • 81' Żółta kartka dla Cuesty.
  • 82' Mocne uderzenie Kiełba z rzutu wolnego, ale piłka przechodzi tuż obok słupka.
  • 84' Carlitos był bliski ustrzelenia hattricka, zabrakło niewiele...
  • 88' Zmiana w Wiśle. Małecki za Boguskiego.
  • 89' Kolejna próba Carlitosa, który próbował lobować Alomerovicia, ale nieznacznie się pomylił.
  • 90' Carlitos opuszcza boisko, wchodzi Ondrasek.
  • 90+3' Żółte kartki dla Gardawskiego i Halilovicia.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Carrillo: Moja drużyna chce wygrywać

Data publikacji: 06-05-2018 18:14


Piłkarze Białej Gwiazdy zdobyli w niedzielę kolejny trudny teren, podtrzymując tym samym zwycięską passę. Podopieczni trenera Joana Carrillo pokonali na wyjeździe Koronę Kielce 3:0 po bramkach hiszpańskiego duetu Carlitos-Imaz. Wygrana ta zaowocowała przesunięciem się Wiślaków na szóstą lokatę w ligowej tabeli.


„Cieszę się, że udało się nam osiągnąć korzystny rezultat. Chciałbym pogratulować przeciwnikom, bo nie ułatwiali nam zadania, zagrali dobry mecz. Jeśli chodzi o naszą grę, to potrafiliśmy ją czytać, mieliśmy także jeszcze więcej okazji do zdobycia bramki. Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, co zaprezentowali moi zawodnicy, pokazując, że są uporządkowaną drużyną, która chce wygrywać” - zaczął Hiszpan. „Jesteśmy przyzwyczajeni do krytyki, która głosi, że gramy mało ofensywnie i nie strzelamy wielu goli. Chciałbym podziękować również sztabowi szkoleniowemu za pracę, jaką wykonał, a także fanom, którzy przyjechali do Kielc, aby nas wspierać. Fajnie, że udało się im odpłacić za doping. Teraz pozostaje ochłonąć, bo przed nami kolejne spotkanie w środę, w którym ponownie należy dobrze się zaprezentować” - dodał trener Joan Carrillo.

Wyeliminować błędy

Szkoleniowiec zespołu Białej Gwiazdy dostrzega również mankamenty w grze jego podopiecznych, które trzeba wyeliminować przed następną rywalizacją. „Jestem trochę jednak rozczarowany grą w pierwszej połowie, kiedy nie byliśmy tak często, jak zamierzaliśmy, w posiadaniu piłki. Dodatkowo za bardzo spieszymy się z rozgrywaniem futbolówki. Musimy popracować nad precyzyjnym budowaniem kontr, aby przynosiły nam lepszy skutek. Mamy dwa dni, a więc niezbyt wiele czasu, na poprawę pewnych aspektów” - zasugerował.

„Powrót” snajpera

Przełamanie zanotował dziś Carlitos, dwukrotnie zmuszając do kapitulacji bramkarza ekipy gospodarzy. „Jestem zadowolony z pracą, jaką wykonuje Carlitos. To prawda, w czterech spotkaniach nie zdobył żadnej bramki, ale trzeba to dokładnie przeanalizować. Z Jagiellonią dołożył swoją cegiełkę przy trafieniu Arsenicia. Na pewno ma bardzo dobre warunki, jak na napastnika, szczególnie groźny jest w grze jeden na jeden. Nie należy nakładać na niego dodatkowej presji, bo każdy ma lepsze i gorsze występy” - zakończył wypowiedź trener Joan Carrillo.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Lettieri: Niejeden zespół chciałby być na naszym miejscu

Data publikacji: 06-05-2018 18:36


Trzecią ligową porażkę z rzędu zanotowali w niedzielę piłkarze Korony Kielce. Tym razem Złocisto-Krwiści nie poradzili sobie na Kolporter Arenie z Białą Gwiazdą, ulegając krakowianom 0:3. Była to najwyższa domowa przegrana gospodarzy w starciach z Wisłą w ramach Lotto Ekstraklasy w historii.


Szkoleniowiec Zółto-Czerwonych nie krył rozczarowania kolejnym ligowym niepowodzeniem w wykonaniu jego podopiecznych. „Widzieliśmy dzisiaj kopię meczu z Jagiellonią, graliśmy dużo w piłkę, ale w obronie byliśmy bardzo słabi. Wisła ma, podobnie jak zespół z Białegostoku, dwóch-trzech wyróżniających się zawodników, którzy potrafią z kilku wypracowanych okazji strzelić bramki. Szkoda tego meczu, ta porażka boli. Taktycznie wyglądaliśmy dzisiaj dobrze, wykorzystywaliśmy zostawione przez rywala miejsce na bokach, ale nie byliśmy w stanie zrobić z tego czegoś więcej” - ocenił przebieg potyczki.

Opiekun Korony zaznaczył, że trwające rozgrywki Lotto Ekstraklasy są mimo wszystko udane dla ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego. „Wiemy, że nasi kibice są smutni po tym meczu. Chcemy zwrócić na to uwagę, że gramy w pierwszej ósemce i mierzyliśmy w ostatnich spotkaniach być może z najlepszymi drużynami w Polsce. Sądzę, że trzeba zaakceptować te porażki, bo niejeden zespół chciałby być na naszym miejscu i zagrać w pierwszej ósemce. Takie zespoły, jak Cracovia, Arka czy Lechia byłyby zadowolone, gdyby przyszło im walczyć w grupie mistrzowskiej. To normalne, taka jest piłka. Nie można zapomnieć również o tym, że dwukrotnie wygraliśmy z Wisłą w tym sezonie i raz zremisowaliśmy. Wyciągnęliśmy z tego sezonu bardzo dużo, mając na uwadze nasze warunki” - zakończył trener Gino Lettieri.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Zoran Arsenić: - Obrona kluczem do zwycięstwa

- Gdyby ktoś popatrzył tylko na wynik tego spotkania, to pewnie pomyślałby, że było ono łatwe. A było zupełnie inaczej, za nami bardzo trudny mecz. Broniliśmy w nim jednak bardzo dobrze i uważam, że był to klucz do zwycięstwa. Tak samo było z Jagiellonią, dobra gra w defensywie napędzała nasz atak. Bronimy razem i dzięki temu stwarzamy sobie dużo okazji po drugiej stronie boiska - mówił po wysokiej wygranej w Kielcach, obrońca krakowskiej Wisły, Zoran Arsenić.

- Bardzo dobrze zaadaptowaliśmy się dziś do sytuacji boiskowej i tego naporu Korony. Na pewno nie chcieliśmy się bronić cały mecz, ale czasami trzeba się do tego dostosować. Korona grała dobrze, grała wysokim pressingiem, przez co za mało utrzymywaliśmy się przy piłce. Byliśmy jednak bardzo skoncentrowani w defensywie, wyprowadzaliśmy bardzo groźne kontry. Wyglądało to bardzo dobrze - mówił Chorwat.

- Grałem w Kielcach już wcześniej dwukrotnie i nie udało nam się nawet zremisować. Nie wiedziałem, że Wisła nie wygrała tutaj od pięciu lat. Zawsze przyjemnie jest przerywać negatywne wyjazdowe passy, a w tym sezonie przychodzi nam to z dużą łatwością. My jednak przyjeżdżamy na każdy stadion po zwycięstwo, niezależnie od historii. Dobrze jest przerwać ten zły rekord - dodał Arsenić.

- Zawsze skupiamy się tylko na kolejnym spotkaniu, nie chcemy kalkulować co się stanie, gdy my wygramy, a wyniki spotkań bezpośrednich rywali w tabeli ułożą się po naszej myśli. Chcemy wygrać wszystkie mecze, które nam zostały. Do tego spotkania nie skupialiśmy się na naszym kolejnym przeciwniku - Zagłębiu, nie oglądaliśmy ich spotkań, nie mieliśmy analizy. Mamy do tego meczu dwa dni i musimy się do niego przygotować najlepiej jak tylko się da. Najważniejszy jest dla nas mecz z Zagłębiem, a nie inne spotkania, które będą przed nami później - mówił wiślak.

- Słyszałem o tych plotkach, że pojawiło się zainteresowanie moją osobą ze strony klubów Bundesligi, widziałem zdjęcia w Internecie, ale do tego czasu nic mi o tym nie było wiadomo. Jest to jednak bardzo przyjemne, że ktoś z klubów ligi, należącej do europejskiego topu, jest mną zainteresowany. To jest duża przyjemność. Teraz jednak skupiam się tylko na Wiśle. Jestem tutaj szczęśliwy. Zobaczymy co stanie się na koniec sezonu - zakończył Chorwat.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Bartkowski: Byliśmy jak bokser czekający na kontrę

Data publikacji: 06-05-2018 19:11


Wisła Kraków wygrała w Kielcach z Koroną 3:0. Lewy obrońca Białej Gwiazdy, Jakub Bartkowski porównał spotkanie do bokserskiego pojedynku, z którego górą wychodzi ten, który rzadziej wyprowadza ciosy.


„Niektórzy ten mecz mogliby porównać do pojedynku bokserskiego i boksera, który jest wycofany, ale zadaje ciosy, kładące rywala na deski. Tak dziś zagraliśmy - wykorzystaliśmy sytuacje, które nadarzyły nam się w pierwszej połowie, a w drugiej dobiliśmy Koronę” - pokrótce podsumował spotkanie Bartkowski.

Uniknęli nerwówki

Pewien trener zawsze mówi, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Defensor Wisły uważał tak samo i bardzo cieszył się z trzeciej bramki, którą po przerwie dołożył Carlitos. „W drugiej części spotkania dołożyliśmy bramkę, która była bardzo ważna, bo wynik 2:0 nie był bardzo bezpieczny. Wydaje się, że kontrolowaliśmy grę, ale uniknęliśmy nerwówki tym trafieniem. Zrealizowaliśmy nasz cel - przyjechaliśmy tu po zwycięstwo” - przyznał 26-latek.

Wisła z dwóch wyjazdów wraca z tarczą. 6 punktów w dwóch spotkaniach już się zdarzało, teraz pora, by kontynuować serię. „Jesteśmy bardzo zadowoleni, wygraliśmy dwa wyjazdowe mecze pod rząd. Teraz pozostało nam się skupić tylko na meczu u siebie z Zagłębiem, bo jeszcze mamy o co grać. W sezonie zasadniczym przegraliśmy z nimi dwa razy, więc mamy rachunki do wyrównania. Będzie to następne spotkanie, w którym zagramy o pełną pulę. Teraz czas na regenerację, a później - do boju!” - zapowiedział Bartkowski.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Rafał Boguski: - Obyśmy dalej się tak rozwijali

- Dobrze, że zdobyliśmy bramkę na 2-0, bo to trochę uspokoiło grę. W drugiej połowie Korona właściwie nie miała żadnych stuprocentowych sytuacji, a my wykorzystaliśmy jeden błąd i uspokoiliśmy do końca to spotkanie - mówił po zwycięstwie Wisły Kraków w Kielcach, nasz kapitan w tym meczu, Rafał Boguski.

- Ostatnio najlepiej to nie wyglądało, pod względem statystyk, ale też nie tracimy dużo bramek. W tym elemencie bardzo się poprawiliśmy. Może wszystko po kolei trzeba poprawiać? Najpierw trochę w defensywie, później w ofensywie. Obyśmy dalej się tak rozwijali - dodał wiślak.

- Czy wierzymy w europejskie puchary? Musimy skupić się na meczu z Zagłębiem, to będzie bardzo ważne spotkanie, bo to nasz bezpośredni rywal. Musimy tylko na tym się skupić. A co będzie później? Dowiemy się o tym 20 maja - zakończył "Boguś".


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Carlos López: - Staram się cieszyć grą tak, jak tylko się da

- Z tą pogodą jaka jest teraz, tym słońcem, człowiek łapie bardziej pozytywne nastawienie, również na boisku. Każdy mecz jest inny i każdemu towarzyszy inna historia. Ja natomiast zawsze gram tak samo - mówił po meczu w Kielcach, strzelec dwóch w nim bramek, a więc Carlos López.

- W moim nastawieniu na boisku wiele się nie zmienia, staram się cieszyć grą tak, jak tylko się da. Gra sprawia mi radość, a moje nastawienie jest cały czas takie samo. Nie jestem smutny z tego powodu, że nie udało mi się drugi raz przelobować bramkarza i zdobyć hat-tricka. Zrobiłem to przy pierwszej bramce, to wystarczy - dodał wiślak.

Aktualny lider klasyfikacji strzelców został zapytany o zawziętą walkę o koronę króla strzelców i o zawodnika, który aktualnie wydaje się być najgroźniejszym jego rywalem. Mowa o napastniku Cracovii, Krzysztofie Piątku.

- Mecze rozgrywane w pierwszej "ósemce" są trudniejsze, niż te w grupie "spadkowej", to nie są łatwe spotkania, trudniej zdobywa się bramki. Ja skupiam się na drużynie, a reszta przychodzi sama. Dodam jeszcze raz, że mecze w grupie mistrzowskiej są trudniejsze. Każdy niech to interpretuje tak, jak chce - zakończył śmiejąc się Carlitos.


Dodał: OŚ, KK


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Korona - Wisła

  • W bardzo dobrych nastrojach kończył się kibicom "Białej Gwiazdy" długi majowy weekend. Wygrana aż 3-0 z Koroną Kielce to znakomity wynik dla naszego zespołu, który w całej potyczce na kieleckim stadionie oddawał inicjatywę zespołowi Gino Lettieriego, a wychodził na tym najlepiej jak mógł. W przedostatnim kwadransie meczu, kiedy zdobyliśmy bramkę na 3-0, wiślacy byli w posiadaniu piłki przez zaledwie 20% czasu gry, ale wystarczyło to do tego, aby zadać kielczanom decydujący cios. A jakie były inne najważniejsze liczby niedzielnej potyczki? Zapraszamy!
  • 0 - przez ani jeden kwadrans tego meczu piłkarze Wisły nie byli częściej w posiadaniu piłki. Kulminacja przewagi Korony w tym elemencie nastąpiła pomiędzy 60 a 75 minutą, kiedy to wyniosła aż 80-20. Właśnie wtedy Wisła... zdobyła bramkę na 3-0. Jeśli wniosek z tego meczu miałby być łatwy, to wystarczyło oddać gospodarzom tego spotkania piłkę...
  • 2 - tyle celnych strzałów oddał na bramkę Korony Carlos López... Obydwa zamienił na bramki.
  • 3 - w pierwszym kwadransie meczu Wisła oddała jeden strzał na bramkę Korony i wyszła na prowadzenie, w całej pierwszej połowie oddała ich łącznie trzy i prowadziła 2-0!
  • 3 - najczęściej faulowanym zawodnikiem Wisły był Rafał Boguski.
  • 4 - najwięcej razy faulował w tym meczu Pol Llonch.
  • 6 - tyle udanych odbiorów zaliczyli Zoran Arsenić oraz Pol Llonch.
  • 7 - to liczba udanych zwodów w wykonaniu Carlitosa.
  • 12,46 - tyle kilometrów przebiegł w tym spotkaniu Pol Llonch.
  • 14 - tyle wygranych pojedynków z piłkarzami Korony stoczyli Zoran Arsenić oraz Pol Llonch.
  • 17 - już standardowo najwięcej razy piłkę stracił Carlitos.
  • 27 - najwięcej celnych podań zaliczyli w tym meczu Jakub Bartkowski oraz Pol Llonch.
  • 32,59 - najszybszy sprint (w km/h) zaliczył w zespole Wisły Zoran Arsenić.
  • 113,77 - tyle kilometrów przebiegła w tym meczu drużyna Wisły. Było to o aż 8,14 km więcej od kielczan (105,63 km).
  • 199 - tylko tyle dokładnych podań udało się wymienić między sobą wiślakom, to najsłabszym pod tym względem wynik w tym roku, a jednak przyniósł nadspodziewanie dobry efekt.
  • 429 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu zawodników. Uzyskał go Carlos López.
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 12,46 - Pol Llonch
  • 11,54 - Tibor Halilović
  • 11,39 - Rafał Boguski
  • 11,29 - Tomasz Cywka
  • 10,74 - Jakub Bartkowski
  • 10,25 - Zoran Arsenić
  • 9,81 - Jesús Imaz
  • 9,23 - Marcin Wasilewski
  • 9,22 - Fran Vélez
  • 9,00 - Carlos López
  • 4,88 - Julián Cuesta
  • oraz:
  • 2,54 - Martin Košťál
  • 0,79 - Patryk Małecki
  • 0,56 - Zdeněk Ondrášek
  • Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:
  • 140,0 - Zdeněk Ondrášek
  • 131,7 - Patryk Małecki
  • 127,4 - Jesús Imaz
  • 127,1 - Pol Llonch
  • 127,0 - Martin Košťál
  • 123,8 - Rafał Boguski
  • 117,8 - Tibor Halilović
  • 115,2 - Tomasz Cywka
  • 109,6 - Jakub Bartkowski
  • 104,6 - Zoran Arsenić
  • 96,8 - Carlos López
  • 94,2 - Marcin Wasilewski
  • 94,1 - Fran Vélez
  • 49,8 - Julián Cuesta
  • Najszybsi w meczu (km/h):
  • 32,95 - Zoran Arsenić
  • 32,13 - Rafał Boguski
  • 31,71 - Pol Llonch
  • 31,59 - Martin Košťál
  • 30,58 - Jesús Imaz
  • 30,49 - Marcin Wasilewski
  • 30,12 - Jakub Bartkowski


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 429 - Carlos López
  • 295 - Julián Cuesta
  • 295 - Pol Llonch
  • 283 - Marcin Wasilewski
  • 272 - Zoran Arsenić
  • 257 - Jesús Imaz
  • 253 - Fran Vélez
  • 246 - Rafał Boguski
  • 240 - Jakub Bartkowski
  • 233 - Tibor Halilović
  • 226 - Martin Košťál
  • 215 - Tomasz Cywka
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne

  • Dodał: Redakcja


Podsumowanie 34. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Niezwykle zaostrzyła się w 34. kolejce walka o pozostanie w Ekstraklasie. Wprawdzie kolejne trzy zespoły obok Cracovii, a więc Śląsk, Arka i Pogoń - zapewniły sobie właśnie utrzymanie, ale zwycięstwa ekip z Niecieczy oraz Nowego Sącza sprawiają, że aż cztery drużyny wciąż są bezpośrednio zagrożone degradacją! A co z walką o mistrzostwo? Słabo wygląda to zwłaszcza w wykonaniu Lecha, który zaledwie zremisował 0-0 w Płocku. Identycznym wynikiem zakończył się też jednak szlagier w Białymstoku, gdzie Jagiellonia podejmowała Legię.


Piątek, 4 maja:


Cracovia 3-3 Śląsk Wrocław

0-1 Marcin Robak (28. k.)

1-1 Michał Helik (40.)

2-1 Krzysztof Piątek (42.)

2-2 Piotr Celeban (50.)

3-2 Milan Dimun (66.)

3-3 Arkadiusz Piech (71.)

Mocno radosny futbol zaprezentowały w tym spotkaniu obydwie ekipy, zresztą nieczęsto zdarzają się mecze, w którym pada aż sześć bramek. Najładniejsza oczywiście w wykonaniu Milana Dimuna, ale najważniejsza ta Arkadiusza Piecha, bo remis w tym meczu daje pewne utrzymanie ekipie z Wrocławia.


Lechia Gdańsk 0-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

0-1 Vladislavs Gutkovskis (74.)

Niespodzianka? Być może, ale też bez dwóch zdań zespół z Niecieczy zasłużenie wywozi z Gdańska komplet punktów i zbliża się do Lechii na zaledwie dwa, co oznacza, że walka o utrzymanie nabiera dodatkowych rumieńców. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego od pierwszych minut tego spotkania mieli jasny cel, którym było zdobycie bramki. To udało się na kwadrans przed końcem zawodów, a korzystny rezultat "Słonie" dowiozły do końcowego gwizdka. A ten oznacza pozytywny impuls dla niecieczan i bez dwóch zdań nerwowe chwile w Lechii.


Sobota, 5 maja:


Sandecja Nowy Sącz 2-1 Piast Gliwice

1-0 Filip Piszczek (28.)

1-1 Tomasz Jodłowiec (66.)

2-1 Wojciech Trochim (90.)

Po wygranej "Słoni" z Niecieczy z Lechią mocno zmotywowało to piłkarzy Sandecji, którzy także dopisują w 34. kolejce jakże cenny dla siebie komplet punktów. Ten sprawia, że skazywani jeszcze niedawno jako pewniak do spadku piłkarze Kazimierza Moskala - mogą jeszcze w dole stawki sporo "namieszać". A naprawdę niewiele brakowało, a nic by z tego nie było. Wprawdzie sądeczanie jako pierwsi "otworzyli" wynik, ale po błędzie Wojciecha Trochima, który stracił piłkę, gliwiczanie kuriozalnie wyrównali. Nie popisał się też bowiem po strzale Tomasza Jodłowca Michał Gliwa. W samej końcówce Trochim stracił piłkę po raz drugi, ale ostatnio niezawodny w zespole Piasta Saša Živec, tym razem się nie popisał. I jak to na przewrotność losu przystało, ostatecznie bohaterem Sandecji został nie kto inny, jak właśnie Trochim, który zadał decydujący cios i przedłuża nadzieję Nowego Sącza na utrzymanie.


Pogoń Szczecin 3-2 Arka Gdynia

1-0 Kamil Drygas (33.)

1-1 Mateusz Szwoch (40. k.)

2-1 Adam Frączczak (56.)

2-2 Rubén Jurado (63.)

3-2 Adam Buksa (82.)

Zwycięstwo Sandecji z Piastem sprawiło, że już przed pierwszym gwizdkiem tego spotkania... utrzymanie zapewnione miała Arka. Aby z podobnego faktu cieszyć się mogła Pogoń, musiała jednak z gdynianami wygrać. A że Ci ostatnio przegrywają... wszystko co mogą, więc chyba nic dziwnego, że w Szczecinie - z ostatnio nieźle rozpędzoną Pogonią - polegli. Była to już piąta ligowa porażka gdynian z rzędu, a doliczając przegrany finał Pucharu Polski - nie jest to udany finał sezonu dla Arki. Ten niezmiernie cieszy z kolei szczecinian. Po 19. kolejkach bieżącego sezonu "portowcy" mieli na swoim koncie zaledwie 11 punktów. W ostatnich zaś piętnastu meczach zdobyli ich aż... 30. I zasłużenie zapewnili sobie pozostanie w Ekstraklasie.


Wisła Płock 0-0 Lech Poznań

Jeśli tak ma wyglądać walka "Kolejorza" o zdobycie mistrzostwa Polski, to w Płocku ekipa Nenada Bjelicy poniekąd wywiesiła "białą flagę". Po wpadce przed tygodniem i zdecydowanej klęsce w rywalizacji z Górnikiem - Lech stracił fotel lidera, a jedyna szansa na to, aby nie stracić dystansu w walce o tytuł - było wygranie w Płocku. Oczywiście pokonanie "nafciarzy" wiosną bieżącego roku, to nie jest proste zadanie, ale jeśli chcesz być "majstrem" - jak to się mawia w Poznaniu - to takie spotkania po prostu wygrywać musisz.


Niedziela, 6 maja:


Korona Kielce 0-3 WISŁA KRAKÓW

0-1 Carlos López (5.)

0-2 Jesús Imaz (43.)

0-3 Carlos López (70.)

Są takie mecze, w których po prostu "żre". I w tym niezwykle "żarło" wiślakom. Cóż bowiem z tego, że to kielczanie więcej i częściej strzelali, a ich ataki raz za razem siały sporo spustoszeń w wiślackiej defensywie, skoro piłka nie mogła znaleźć drogi do siatki niepewnie tym razem interweniującego Juliána Cuesty. To zaś co nie udawało się Koronie - udało się Wiśle. Dwa strzały i dwa gole - to bilans Carlitosa i Jesúsa Imaza do przerwy. Gdy w drugiej połowie fatalny błąd popełnił Ákos Kecskés, który podał futbolówkę Carlitosowi - Korona została "posłana na deski", a "Biała Gwiazda" prowadziła już 3-0. I z takim wynikiem wygrywa w Kielcach po raz pierwszy od... pięciu lat!


Zagłębie Lubin 0-2 Górnik Zabrze

0-1 Marcin Urynowicz (7.)

0-2 Damian Kądzior (34.)

Błąd z początku meczu, kiedy to Dominik Hładun nierozważnie podał do Adama Matuszczyka, który futbolówkę stracił, kosztował gospodarzy stratę gola na 0-1 i plan na to spotkanie "miedziowym" na pewno się posypał. Gdy zaś po kontrataku świetne podanie Daniela Smugi wykorzystał Damian Kądzior - zabrzanie mogli już cieszyć się z wyniku marzenie, tym bardziej, że jedynym dla nich zagrożeniem był Filip Starzyński, ale najpierw jego strzał świetnie wybronił Tomasz Loska, a kolejny tylko obił poprzeczkę. A to oznaczało, że komplet punktów pojechał do Zabrza. W finale sezonu Górnik wygrywa więc już po raz trzeci i poważnie anonsuje swoją walkę o... medal!


Jagiellonia Białystok 0-0 Legia Warszawa

Mecz toczył się zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, ale brakowało im w sytuacjach podbramkowych tzw. "zimnej krwi". Stąd też zaledwie... jeden celny ich strzał, przez całe 90 minut. Efekt końcowy musi więc być dla białostoczan rozczarowujący, bo remis do upragnionego tytuły przybliża Legię, a nie Jagiellonię. Warszawiacy, choć sami w Białymstoku... nie oddali celnego strzału na bramkę, pozostają bowiem wciąż samodzielnym liderem Ekstraklasy, mając dwa punkty więcej od poznaniaków i nadal aż trzy więcej od "Jagi".


Aktualna tabela:


1. Legia Warszawa 34 61 47-33

2. Lech Poznań 34 59 52-28

3. Jagiellonia Białystok 34 58 49-39

4. Górnik Zabrze 34 56 64-50

5. Wisła Płock 34 54 46-39

6. WISŁA KRAKÓW 34 51 47-39

Źródło: wislaportal.pl

Relacja kibicowska:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2017/2018


Galeria sportowa

Galeria kibicowska: