2018.05.09 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:23, 21 sie 2018; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2018.05.09, Ekstraklasa, 35. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, środa, 17°C
Wisła Kraków 3:0 (1:0) Zagłębie Lubin
widzów: 7.063
sędzia: Dominik Sulikowski z Gdańska.
Bramki
Carlitos 39'
Rafał Boguski 83'
Rafał Boguski (g) 90'
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
Julián Cuesta
grafika:zk.jpg Zoran Arsenić
Fran Vélez
Marcin Wasilewski
Jakub Bartkowski
Tibor Halilović grafika:zmiana.PNG (77' Kamil Wojtkowski)
Nikola Mitrović
Tomasz Cywka
grafika:zk.jpg Pol Llonch grafika:zmiana.PNG (89' Vullnet Basha)
Jesús Imaz grafika:zmiana.PNG (65' Rafał Boguski)
grafika:zk.jpg Carlitos

Trener: Joan Carrillo
Zagłębie Lubin
Dominik Hładun
Alan Czerwiński
Ľubomír Guldan
Saša Balić
Rafał Pietrzak
Adam Matuszczyk grafika:zk.jpg
Jakub Tosik grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (65' Bartłomiej Pawłowski)
Filip Jagiełło grafika:zk.jpg
Filip Starzyński
Paweł Żyra grafika:zmiana.PNG (81' Patryk Tuszyński)
Arkadiusz Woźniak grafika:zmiana.PNG (46' Jakub Mareš)

Trener: Mariusz Lewandowski
Ławka rezerwowych: Kacper Chorążka, Zdeněk Ondrášek, Marko Kolar, Martin Košťál

Kapitan: Tomasz Cywka

Bramki: 3-0 (1-0)
Posiadanie (w %): 34-66 (33-67)
Strzały: 12-12 (4-4)
Strzały celne: 6-2 (1-0)
Strzały niecelne: 3-5
Strzały przejęte: 1-4
Strzały z pola karnego: 10-4
Strzały z pola karnego, celne: 5-1
Faule: 13-12
Żółte kartki: 3-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-2
Rzuty rożne: 2-12
Podania: 346-611
Podania dokładne (w %): 82-84
Dystans (w km): 117,38-111,50
Sprinty: 111-78

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Miedziowi

Data publikacji: 08-05-2018 09:04


W jednym ze spotkań 35. kolejki Lotto Ekstraklasy zmierzą się ze sobą Wisła Kraków i Zagłębie Lubin. Wiślacy przy Reymonta podejmą Miedziowych w przedostatnim meczu przed własną publicznością. Obie drużyny nie mogą już zdobyć mistrzostwa Polski, jednak nie mamy wątpliwości, że emocji nie zabraknie!


Wydaje się, że Biała Gwiazda wróciła na właściwe tory, czego dowodem są wyjazdowe zwycięstwa z Jagiellonią i Koroną. Natomiast lubinianie grają w kratkę, zwycięstwa przeplatając remisami i porażkami. Niedzielna przegrana z Górnikiem Zabrze stawia trenera Mariusza Lewandowskiego przed niemałym wyzwaniem - jak w ciągu zaledwie trzech dni dokonać zmian, które pozwolą na wygraną na trudnym terenie? Były reprezentant Polski zapewne ustawi swoją drużynę w jednej z najczęściej wybieranych przez niego formacji, 4-4-2 lub ofensywnie usposobionym 4-3-3. Słaba skuteczność w poprzedniej serii gier może spowodować zmiany w pierwszej linii drużyny z Lubina. Jak swoją drużynę ustawi opiekun przyjezdnych i kogo wystawi do gry w pierwszej jedenastce?

Bramkarz: Dominik Hładun

Od momentu odejścia z klubu Martina Polačka to właśnie Dominik Hładun stał się numerem jeden w bramce Miedziowych. Zaledwie 22-letni golkiper w tym sezonie rozegrał 11 spotkań, w których sześciokrotnie zachował czyste konto. Wychowanek Zagłębia, mimo młodego wieku i braku doświadczenia, imponuje spokojem i pewnością interwencji w polu karnym. Swoją grą nie pozostawia trenerowi wyboru, co sprawia, że w środę niemal na pewno ujrzymy młodego bramkarza między słupkami bramki gości.

Obrońcy: Saša Balić, Ľubomír Guldan, Maciej Dąbrowski, Alan Czerwiński

Najprawdopodobniej w pojedynku z Wisłą trener Lewandowski wystawi do gry czwórkę obrońców. Z lewej strony boiska niemal na pewno wystąpi Saša Balić. Dwunastokrotny reprezentant Czarnogóry do klubu z Dolnego Śląska trafił w lipcu poprzedniego roku na zasadzie definitywnego transferu z CFR Cluj. Od tej pory zdążył wystąpić w 22 meczach, w których zanotował jedną bramkę i jedną asystę. Środek defensywy lubinian stanowi para Ľubomír Guldan - Maciej Dąbrowski. 35-letni Guldan jest obecnie kapitanem Zagłębia, do którego przeniósł się z Łudogorca Razgrad. Doświadczony Słowak, jeżeli jest zdrowy i nie pauzuje za kartki, gra wszystko - w obecnym sezonie rozegrał już 32 spotkania, w ofensywie notując te same liczby co Balić. Partnerem dwukrotnego mistrza Bułgarii powinien być Maciej Dąbrowski. Mierzący aż 1,94 m defensor w zimowym okienku transferowym zamienił Warszawę na Lubin i po niemal półtora roku powrócił do drużyny, której barw bronił przed przejściem do ekipy Wojskowych. Łącznie ze starciami rozegranymi jeszcze w koszulce warszawian, 30-latek w obecnych rozgrywkach zaliczył 15 kolejek, raz wpisując się na listę strzelców. Drugim z bocznych obrońców niemal na pewno będzie Alan Czerwiński. Były gracz GKS-u Katowice w Lubinie występuje od lipca 2017 roku. Urodzony w Olkuszu piłkarz jest pewnym punktem jedenastki Zagłębia - ten sezon to dla prawonożnego 25-latka 27 kolejek, jedna bramka i 5 ostatnich podań.

Pomocnicy: Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło, Jarosław Kubicki, Filip Starzyński

Mariusz Lewandowski wybierając formację 4-4-2 zwykle decyduje się na grę rombem w środku pola. Najbardziej defensywnym punktem drugiej linii powinien być Adam Matuszczyk. Urodzony w Gliwicach 21-krotny reprezentant Polski do drużyny Miedziowych trafił przed obecnym sezonem, przenosząc się z Eintrachtu Brunszwik. Dla 29-latka jest to pierwsza przygoda z polską ligą, gdyż od początku swojej profesjonalnej kariery występował wyłącznie w niemieckich zespołach. Dobra dyspozycja spowodowała pojawienie się pogłosek o rzekomym zainteresowaniu Lecha Poznań, jednak by przekonać działaczy Kolejorza do wyłożenia na stół odpowiedniej kwoty, były zawodnik Fortuny Düsseldorf czy FC Köln musi zacząć grać na naprawdę wysokim poziomie. W obecnych rozgrywkach Matuszczyk zagrał w 26 spotkaniach, do swoich statystyk dopisując jedną asystę. Nieco wyżej ustawionym graczem powinien być Filip Jagiełło. Zaledwie 20-letni młodzieżowy reprezentant Polski stawia zdecydowane kroki w dorosłej piłce, dobrymi występami potwierdzając swoją mocną pozycję w wyjściowej jedenastce. Efektem zaufania szkoleniowca lubinian jest 28 ligowych gier, podczas których wychowanek Zagłębia trzykrotnie asystował kolegom, a także raz sam pokonał bramkarza rywali. Kolejnym zawodnikiem środka pola jest Jarosław Kubicki. Kolejny z absolwentów akademii Miedziowych również znalazł uznanie w oczach Mariusza Lewandowskiego, co pozwoliło mu rozegrać 26 kolejek. Za zaufanie 22-latek odwdzięcza się trenerowi rozważną grą, a także jednym golem i taką samą ilością ostatnich podań. Wśród graczy drugiej linii najwięcej zadań ofensywnych ma Filip Starzyński. „Chorzowski Figo” jest odpowiedzialny za dyrygowanie grą lubinian i kierowanie atakami ekipy z Dolnego Śląska. Były piłkarz Ruchu Chorzów czy KSC Lokeren słynie ze świetnie ułożonej prawej nogi, co niejednokrotnie przekłada się na groźne uderzenie z rzutów wolnych lub efektywne prostopadłe podania, rozpoczynające natarcie jego drużyny. Od początku sezonu czterokrotny reprezentant Polski zaliczył 20 pojedynków, 6 razy trafiając do siatki przeciwnika i notując jedną asystę.

Napastnicy: Patryk Tuszyński, Jakub Mareš

W systemie 4-4-2 o sile rażenia zwykle decyduje dwójka napastników, z których jeden gra nieco niżej, wspomagając ofensywnych graczy środka pola w rozgrywaniu piłki. W drużynie Miedziowych rolę tę spełnia Jakub Mareš. 31-letni snajper trafił do Lubina w lutym, przechodząc ze Slovana Bratislava. Od początku swojej polskiej przygody cieszy się dużym zaufaniem opiekuna lubinian, co pozwoliło mu rozegrać już 12 meczów, w trakcie których czterokrotnie wpisał się na listę strzelców i zanotował 3 asysty. Z kolei bardziej wysuniętym napastnikiem powinien być Patryk Tuszyński. Były gracz Jagiellonii po nieudanym epizodzie w tureckim Caykur Rizespor wrócił do polskiej ligi, przywdziewając pomarańczową koszulkę klubu sponsorowanego przez KGHM. Dotychczasowe statystyki w nowym miejscu również nie zachwycają - w 19 spotkaniach 28-latek zaledwie 3 razy wbił piłkę do siatki, do tej liczby dopisując jedno ostatnie podanie.

Starcie Wisły z Zagłębiem będzie jednym z 4 środowych spotkań 35. kolejki Lotto Ekstraklasy. Niezaprzeczalnie najciekawiej zapowiadającym się meczem jest pojedynek Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok, jednak nie mamy wątpliwości, że zawodnicy Białej Gwiazdy, podbudowani dwoma kolejnymi zwycięstwami i dopingowani przez oddanych kibiców, zrewanżują się Miedziowym za poprzednią porażkę, a 3 punkty pozostaną w Krakowie!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po trzecie zwycięstwo z rzędu! Wisła podejmuje Zagłębie

Trochę ponad 72 godziny, po drugim kolejnym ligowym zwycięstwie, które miało miejsce na stadionie Korony Kielce, wiślacy wracają do ekstraklasowego grania. Tym razem, po dwutygodniowej przerwie od występów na własnym stadionie, podejmować będziemy drużynę Zagłębia Lubin. I mamy z nią w bieżącym sezonie spore rachunki do wyrównania, bo "Biała Gwiazda" przegrała z lubinianami dwukrotnie. Teraz jednak, po dwóch zwycięstwach z rzędu, krakowianie zagrają o przedłużenie tej serii do spotkań trzech! Sztuka ta jeszcze w bieżącym sezonie się im nie udała!

Do... pięciu razy sztuka?

Dotychczas krakowianie wygrywali dwa mecze z rzędu czterokrotnie, a piąta okazja do trzeciej victorii z rzędu nadarza się właśnie teraz. Wiślacy są jednak pewnego rodzaju gwarantem przełamywania czarnych serii, a aktualna forma dwóch kolejnych zwycięstw, to coś co w poprzednich latach w grupie mistrzowskiej wiślakom jeszcze się nie udało. Dodatkowo, po wielu bezowocnych próbach odczarowania stadionów we Wrocławiu, Warszawie, czy nawet po drugiej stronie Błoń, to właśnie w trwającym sezonie ta sztuka "Białej Gwieździe" się powiodła. Trend ten został podtrzymany również parę dni temu, gdy po pięciu latach przerwy podopieczni Joana Carrillo zwyciężyli w Kielcach.

Zagłębie groźniejsze na wyjazdach!

Podczas gdy ekipa spod Wawelu wyprowadzała do bólu skuteczne kontrataki na boisku Korony, Zagłębie Lubin przegrało swoje spotkanie z Górnikiem Zabrze. Tym samym, podopieczni Mariusza Lewandowskiego potwierdzili, że w tegorocznych play-offach grają mocno nieregularnie. Zagłębiu udawało się już pokonywać Legię w Warszawie, by tydzień później przegrać przed własnymi kibicami z Lechem Poznań. Później przyszło ciężko wywalczone zwycięstwo, bo po bramce w doliczonym czasie gry, w Płocku, a przed paroma dniami miała miejsce wspomniana wyżej domowa porażka z Górnikiem, 0-2. To co na pewno może martwić kibica Wisły, to statystyka spotkań wyjazdowych. "Miedziowi" grają w kratkę, to fakt, jednak ostatnimi czasy ewidentnie lepiej prezentują się poza Lubinem. Wszystkie zdobyte bramki w końcowej fazie sezonu lubinianie strzelali poza własnym boiskiem, co więcej trafienia te dawały Zagłębiu komplety punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że krakowianie w grupie mistrzowskiej wygrywali również tylko poza własnym boiskiem, mamy nadzieję, że również i ta tendencja zostanie przełamana!

Dwa miesiące czekania na domowe zwycięstwo Wisły!

Jakby tego było mało, na ostatnie zwycięstwo przy Reymonta piłkarze "Białej Gwiazdy" każą czekać swoim kibicom co do dnia, dokładnie dwa miesiące. Wtedy to, 9 marca 2018 roku, podopieczni Joana Carrillo pokonali wrocławski Śląsk. Teraz przed nami dwa kolejne spotkania domowe, będące swoistym pożegnaniem z drużyną w tym sezonie. Ten zakończymy bowiem spotkaniem wyjazdowym w Zabrzu, po którym z pewnością przyjdzie pora na jego podsumowanie. Zanim jednak ono nastąpi, dobrze byłoby w zwycięski sposób pożegnać się z wymagającą, jednak wciąż pełną nadziei, krakowską widownią. A co by nie mówić - ta przede wszystkim liczy na to, że Wisła do ostatniego gwizdka tego sezonu walczyć będzie o jak najwyższe miejsce w tabeli!

Do Boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Zagłębie Lubin. Zapowiedź meczu: informacje o zespołach, forma, kursy, typy i transmisje na żywo

9 maja 2018

Po dwóch z rzędu zwycięskich spotkaniach, które podbudowały morale krakowskiej Wisły okazję na kolejny triumf team ze stolicy Małopolski będzie miał w środowy wieczór. Na drodze krakowskiej ekipy stanie Zagłębie Lubin, które w miniony weekend było zmuszone uznać wyższość Górnika Zabrze przed własną publicznością.


Przedstawiciele obu ekip są obecnie sąsiadami w ligowej tabeli. Niemniej wyżej plasuje się aktualnie drużyna z Grodu Kraka, która ma na swoim koncie 51 punktów. Taki stan rzeczy sprawia, że wiślacy wciąż mogą marzyć o europejskich pucharach.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin, forma drużyn

Podopieczni Joana Carrillo w miniony weekend bez większego kłopotu pokonali w delegacji Koronę Kielce, wyrywając 3:0. Warto zaznaczyć, że w starciu tym swoją niemoc strzelecką przerwał Carlitos, który ma 23 trafienia na koncie w polskiej ekstraklasie w tej kampanii.

Tymczasem team dowodzony przez Mariusza Lewandowskiego po swoim ostatnim występie nie miał powodów do radości, bo lubinianie przegrali na u siebie 0:2 z zabrzańskim Górnikiem. Była to jednocześnie dziewiąta porażka w sezonie w wykonaniu Zagłębia.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin, informacje o zespołach

Obie ekipy preferują ofensywne ustawienia, co może zwiastować bardzo ciekawe zawody w środowy wieczór. Ofensywny tercet gospodarzy składać się będzie najpewniej z Rafała Boguskiego, Jesusa Imaza i Carlosa Lopeza.

Natomiast u gości dużo w ofensywie powinno zależeć od takich zawodników jak Filip Starzyński, Bartłomiej Pawłowski, czy Jakub Mares. W drugiej linii lubinian najpewniej wystąpią Filip Jagiełło i Jarosław Kubicki, którzy też potrafią namieszać na boku boiska.


09.06.2018, godz. 20:30 Stadion Miejski im. Henryka Reymana w Krakowie

WISŁA KRAKÓW – ZAGŁĘBIE LUBIN

Przewidywane składy

Wisła Kraków (4-3-3): Cuesta, Bartkowski, Wasilewski, Fran Velez, Arsenić, Mitrović, Cywka, Llonch, Boguski, Jesus Imaz, Carlitos

Zagłębie Lubin: (4-3-3): Hładun, Czerwiński, Guldan, Kopacz, Balić, Kubicki, Tosik, Jagiełło, Starzyński, Pawłowski, Mares.

Kursy na mecz Wisła Kraków – Zagłębie Lubin

Aktualny kurs na wygraną Białej Gwiazdy wynosi 1,99. Więcej można wygrać, stawiając na triumf ekipy z Lubina. Kurs na jej zwycięstwo wynosi 3,60. Tymczasem prawdopodobieństwo na to, że padnie remis, zostało oszacowane na 3,45. Sprawdź ofertę LVBet na to spotkanie.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin, typy i przewidywania

Po dwóch wygranych bojach stawiamy, że krakowianie w końcu stracą punkty. Tym samym naszym zdaniem środowa potyczka zakończy się podziałem punktów.

Transmisja meczu Wisła Kraków – Zagłębie Lubin

Transmisję „na żywo” z meczu obejrzysz na Eurosporcie.

Opracował ŁP


Źródło: wislakrakow.com

Z Zagłębiem za ciosem!

Data publikacji: 09-05-2018 11:09


Dwie wyjazdowe wygrane Wiślaków na trudnych terenach rozbudziły apetyty kibiców i dodały skrzydeł podopiecznym trenera Joana Carrillo. Przed piłkarzami Białej Gwiazdy kolejne wyzwanie, bowiem krakowianom przyjdzie walczyć z Zagłębiem Lubin, którego nie pokonali w bieżących rozgrywkach ligowych.


Po raz 47 obu drużynom przyjdzie walczyć na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Do tej pory lepiej radzili sobie Wiślacy, którzy triumfowali 26 razy. Kolejnych 11 spotkań kończyło się wygraną Miedziowych i tyle samo razy zespoły musiały zadowolić się remisem.

W trwającym sezonie Zagłębie nieco poprawiło te statystyki, dwukrotnie zwyciężając ekipę spod Wawelu. Najpierw w sierpniu przed własną publicznością pokonali Białą Gwiazdą 3:0 po bramkach Jarosława Jacha, Jakuba Świerczoka i Adama Buksy. Wyczyn ten powtórzyli cztery miesiące później na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana i po wygranej 2:1 z kompletem oczek wrócili na Dolny Śląsk.

Dobrze w rundę finałową weszli piłkarze trenera Mariusza Lewandowskiego, wygrywając z walczącą o mistrzowski tytuł Legią 1:0. W kolejnych meczach lubinianie zwolnili tempo i dopisali do swojego konta tylko trzy punkty na dziewięć możliwych. Po 34 seriach gier Miedziowi okupują siódmą lokatę, tracąc tym samym dwa oczka do wyprzedzającej ich Wisły.

„Dubletowe” zwycięstwo przy R22

Sezon 2002/2003 na stałe utkwił w pamięci sympatyków zespołu ze stolicy Małopolski, bowiem właśnie wtedy zawodnicy występujący z białą gwiazdy potwierdzili swoją dominację na krajowym podwórku. Wiślacy pod wodzą Henryka Kasperczaka sięgnęli po historyczny dublet - Puchar Polski i mistrzostwo Polski.

W drodze po tytuł 22 marca krakowianie rozprawili się z Zagłębiem na własnym terenie 4:1. W 19. minucie wynik potyczki otworzył Kamil Kosowski, kierując piłkę głową do siatki przeciwnika po wrzutce Macieja Żurawskiego. Sto osiemdziesiąt sekund przed przerwą rezultat na 2:0 podwyższył „Żuraw”, któremu idealnie futbolówkę na głowę posłał Kalu Uche.

To nie był jednak koniec goli w pierwszej odsłonie meczu. Nadzieję Miedziowym w 43. minucie dał Jacek Manuszewski, wykorzystując rozluźnienie w szeregach gospodarzy. Obrońca z Lubina przebiegł z piłką kilkanaście metrów i płaskim strzałem umieścił ją w siatce drużyny spod Wawelu.

Gracze trenera Henryka Kasperczaka nie zamierzali próżnować po zmianie stron. W 54. minucie drugie trafienie w tym starciu zanotował nie nikt inny, jak Maciej Żurawski. Tym razem snajper krakowian odebrał rywalowi futbolówkę na 30 metrze, popędził z nią w stronę pola karnego, wziął na plecy defensorów Zagłębia i umieścił ją w samym okienku bramki strzeżonej przez Andrzeja Krzyształowicza.

To nie koniec ciosów zadanych przez gospodarzy. Trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego wynik meczu ustalił „Franek - łowca bramek”. Napastnik Białej Gwiazdy w swoim stylu spokojnie przelobował golkipera drużyny przyjezdnej, dając radość zgromadzonym na trybunach fanom.

Zawodnicy prowadzeni przez hiszpańskiego szkoleniowca Joana Carrillo zafundowali już w play-offach bieżących rozgrywek pozytywne emocje swoim kibicom, wracając z kompletem punków zarówno z Białegostoku, jak i z Kielc. Przed nimi dwa domowe spotkania, w których nie pozostaje nic innego, jak ponownie pokazać charakter i powtórzyć ten wyczyn!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Joan Carrillo przed meczem z Zagłębiem: - Musimy trzymać się swojej filozofii, aby zawsze walczyć o zwycięstwo

- Przygotowania idą dobrze, nie mieliśmy zbyt wiele czasu po meczu z Koroną, bo po ostatnim gwizdku trzeba było zacząć myśleć o kolejnym przeciwniku. Był to krótki okres czasu, zwłaszcza jeśli chodzi o regenerację, ale zawodnicy są już przygotowani i skoncentrowani na kolejnym spotkaniu - powiedział na wstępie konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Zagłębiem Lubin, trener krakowskiej Wisły, Joan Carrillo.

Pierwsze pytania od dziennikarzy do trenera, dotyczyły spraw kontraktowych, a dokładniej Tomasza Cywki, który według nieoficjalnych doniesień podpisał dwuletnią umowę z Lechem Poznań. Carrillo został więc zapytany, czy zamierza zesłać w związku z tym tego zawodnika do tzw. "klubu kokosa".

- Nikt nie zabronił mi wystawiać Tomasza Cywki, w tych kolejnych spotkaniach. Zobaczymy czy zagra, ma na to takie same szanse, jak każdy inny zawodnik. Jest to inteligentny piłkarz, który bardzo dobrze pracuje na treningach, w żaden sposób nie pokazał jakiegokolwiek nieprofesjonalnego zachowania. Nic z tych rzeczy. Jestem z niego zadowolony, tak jak i z pozostałych zawodników. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca, więc ma takie same szanse na grę, jak każdy inny zawodnik - skwitował trener.

Kolejne pytanie dotyczyło Ivána Gonzáleza oraz informacji podanej w wywiadzie radiowym przez wiceprezesa Wisły, Damiana Dukata, odnośnie planów klubu na rozstanie się z tym hiszpańskim defensorem. Carrillo został zapytany o to, czy miał wpływ na tę decyzję, czy też decydowały względy zdrowotne zawodnika.

- Stawiamy bardzo dużo hipotez, a powinniśmy skupić się na najbliższym meczu, z Zagłębiem Lubin, a dopiero potem jakby rozmawiać o poszczególnych zawodnikach. Jest taka tendencja do skupiania się na poszczególnych zawodnikach, a tak naprawdę najważniejszy jest zespół i na nim powinniśmy się skupić. Pytanie o Ivána Gonzáleza powinno być skierowane do dyrektora sportowego, bo czasami o takich zmianach kadrowych decydują różne aspekty. Czasami są one ekonomiczne, czasami czysto sportowe, a czasami zdrowotne. Najlepiej w takiej sytuacji, nie tylko dla mnie i dla zawodników, byłoby skupić się na najbliższym spotkaniu, z Zagłębiem - powiedział Hiszpan.

Po takim podejściu Joana Carrillo, kolejne pytanie było już związane z jutrzejszym meczem i przeciwnikiem.

- Zagłębie to groźny rywal, zaliczył dwa bardzo dobre występy na obcych boiskach, a więc w Warszawie i w Płocku. Na pewno jest to przeciwnik, który potrafi stwarzać zagrożenie. Jest to dobrze zorganizowany zespół, który wyczekuje i nie ma żadnych wątpliwości, jeśli ma okazję to wykorzystuje błędy. Mam natomiast zaufanie do swoich piłkarzy, ale na pewno nie będzie to łatwe spotkanie - uważa Carrillo.

Trenerowi Wisły przypomniano, że "Biała Gwiazda" we wcześniejszych meczach z Zagłębiem w bieżącym sezonie, doznała dwóch porażek.

- Chęć odkucia się pomaga, aczkolwiek nie można się tym za bardzo przejmować, bo jeśli stanie się to naszą obsesją, to wtedy łatwiej będzie popełnić błędy, nie być sobą i nie grać tego, czego powinno się grać. Kluczem do zwycięstwa jest rozegranie meczu w sposób inteligentny, bo Zagłębie to zespół, który atakuje dużą ilością zawodników, a do ataków podłączają się także boczni obrońcy. Zagrożenie stwarza także dwóch napastników, są również silnym zespołem, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Musimy zagrać inteligentnie, trzymać się naszej filozofii i zagrać "własną piłkę" - powiedział Hiszpan.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, że Wisła lepiej prezentuje się ostatnio w meczach wyjazdowych, więc trenerowi zasugerowano, czy nie wykorzystać elementów taktyki ze spotkań rozgrywanych poza Reymonta, w rywalizacji "domowej".

- Cały czas pracujemy nad tym, aby to wszystko złożyć, by te mecze domowe były podobne do tych wyjazdowych. Z dnia na dzień, cały czas się rozwijamy. Staram się wpoić zawodnikom to co lubię, a więc atak i kontrolę grę. Gdy to się dzieje, gdy kontrolujesz grę, to możliwość wygranej jest bliższa. Cały czas idziemy do przodu. Nasze kroki są raz większe, a raz mniejsze, bo wpływa na to wiele czynników, ale najważniejsze jest to, aby mieć zaufanie do własnej gry i być mocnym zarówno w domu, jak i na wyjazdach. Musimy trzymać się swojej filozofii, aby zawsze walczyć o zwycięstwo - powiedział trener.

Wprawdzie Carrillo niekoniecznie przepada za pytaniami o indywidualne poczynania piłkarzy, ale został zapytany o Zorana Arsenicia i fakt jego dobrej gry na prawej stronie defensywy, gdzie występował w ostatnich dwóch meczach.

- Jestem bardzo zadowolony z pracy Zorana Arsenicia, może bowiem występować na wielu pozycjach i to trzeba docenić, bo czyni to z niego jeszcze bardzo wartościowego zawodnika. W takiej sytuacji nie jest jednak tylko Arsenić, bo także Kuba Bartkowski nie występuje na swojej pozycji, a radzi sobie bardzo dobrze. Jestem zresztą zadowolony z całej linii defensywnej, bo Ci zawodnicy rozgrywają bardzo dobre spotkania. Co warto podkreślić, grają w linii obrony, która często jest zmieniana. Jeśli chodzi o Zorana, to widzę go jednak bardziej na środku obrony, bo to szybki zawodnik, który potrafi wprowadzić piłkę do gry. Całkiem nieźle gra też w powietrzu, choć nad tym aspektem musi jeszcze popracować. To zawodnik bardzo inteligentny, który potrafi radzić sobie bardzo dobrze na wielu pozycjach - komplementował swojego podopiecznego Carrillo.

Trener Wisły został jeszcze zapytany o Marcina Wasilewskiego, a dokładniej o to, czy zamierza zwrócić swojemu piłkarzowi uwagę. Przypomniano bowiem jego zachowanie z Białegostoku, kiedy po uderzeniu zawodnika Jagiellonii, nasz rywal miał możliwość egzekwowania rzutu karnego. W Kielcach doszło do podobnej sytuacji, ale w "szesnastce" przeciwnika, co uszło uwadze sędziego.

- Marcin jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie muszę zwracać mu uwagi na takie rzeczy. Po drugie - będąc na jego miejscu nie wiem jak bym się zachował, bo także lubię rywalizować, nie lubię "odpuszczać". W meczu z Koroną rywal też nie był bez winy i taka była jego reakcja. Nie czuję potrzeby, aby zwracać mu uwagę. On podchodzi do tego co robi z wielkim zaangażowaniem. Jest zawsze skoncentrowany i nie potrzebuje takich uwag. W meczu z Jagiellonią został odgwizdany rzut karny, ale mieliśmy na tyle dużo szczęścia, że nasz bramkarz zdołał go obronić. Myślę, że Marcin ma na tyle dużo doświadczenia, że nie potrzebuje w tej kwestii moich uwag - przyznał Hiszpan.

Na zakończenie Carrillo został zapytany o sytuację kadrową zespołu, bo przez całą wiosnę nie zdarzyło się, aby miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Zawsze któryś z nich miał bowiem problemy zdrowotne.

- Nie ma takiej jednej przyczyny problemów z kontuzjami. Dużo mówi się o tym, że polska liga jest bardzo fizyczna i pod tym względem wymagająca, to może być jedna z przyczyn, że spotkania w naszej lidze są bardzo fizyczne i kontaktowe, aczkolwiek jeśli chodzi o rezultaty fizyczne i wyniki całej drużyny, to fizycznie jesteśmy bardzo mocnym zespołem. Czasami kontuzje związane są z wcześniejszymi urazami, czy problemami. Czasami może to być związane z intensywnością spotkań. Nie da się znaleźć jednego powodu - zakończył trener Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Na zwycięskiej ścieżce! Wisła - Zagłębie 3-0

Piłkarze krakowskiej Wisły wygrywają swój trzeci kolejny mecz, tym razem po jednym trafieniu Carlosa Lópeza oraz dwóch Rafała Boguskiego, ogrywamy aż 3-0 ekipę lubińskiego Zagłębia! Po tym zwycięstwie zrównujemy się punktami z piątą Wisłą Płock, a do czwartego Górnika Zabrze tracimy ich już zaledwie trzy. Czyżby zapowiadała nam się jeszcze więcej niż emocjonująca końcówka sezonu?!

Po tym jak punkty straciły zespoły znajdujące się w tabeli bezpośrednio przed nami, a więc wspomniane we wstępie Wisła Płock oraz Górnik Zabrze - piłkarze Joana Carrillo wyszli na mecz z Zagłębiem z jasnym celem, a tym było odrabianie strat do drużyn zajmujące wyższe od nas lokaty w tabeli. Na spotkanie z "miedziowymi" hiszpański szkoleniowiec posłał do boju niemalże identyczną "jedenastkę", co w niedzielę w Kielcach. Niemalże bo po pauzie spowodowanej kartkami - do wyjściowej "jedenastki" wrócił Nikola Mitrović, który grał kosztem nieobecnego w niej Rafała Boguskiego.

Sam zaś mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy odważnie atakowali wiślaków na ich połowie i od 10. minuty... powinni przy Reymonta prowadzić. Dobre podanie otrzymał bowiem Alan Czerwiński, ale jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę strzeżoną przez Juliána Cuestę. Wiślacy odpowiedzieli na to w 13. minucie, ale strzał Jesúsa Imaza okazał się niecelny. Zaraz zaś potem świetnym rajdem popisał się Carlos López, ale w końcowej fazie tej akcji zabrakło mu dokładności.

W 23. minucie groźnie było znów jednak pod naszą bramką, ale strzał Pawła Żyry obił górną część naszej poprzeczki. Kolejne minuty należały już natomiast zdecydowanie do wiślaków. W 27. minucie z rajdem wyszedł bowiem Pol Llonch, odegrał do Carlitosa, ale ten schodząc do środka został zablokowany. W 33. minucie pokazał się znów Imaz, który rzucił podanie za linię obrony, ale próbującemu dojść do piłki Marcinowi Wasilewskiemu, nie udało się oddać strzału.

To zrobił za to idealnie chwilę później Carlitos, który skutecznie wykończył koronkową akcję "Białej Gwiazdy" i wykorzystał podanie od Mitrovicia. Od 33. minuty było 1-0!

Wyjście na prowadzenie pozwoliło zagrać wiślakom końcówkę pierwszej połowy na dużo większym luzie, a nasze kolejne wyjścia z atakami najczęściej kończyły się brzydkimi faulami, za co żółte kartki zobaczyli Adam Matuszczyk oraz Jakub Tosik. Ostatnie fragmenty przed przerwą to z kolei seria rzutów rożnych, w wykonaniu lubinian, ale bez większego zagrożenia dla naszej bramki, stąd też do przerwy prowadziliśmy 1-0.

Na drugą połowę lubinianie wyszli ze zmianą napastnika, ale to Wisła mogła podwyższyć prowadzenie. W 49. minucie po akcji Tibora Halilovicia i zagraniu Carlitosa - słupek bramki Zagłębia obił Jakub Bartkowski. Trzy minuty później było jeszcze... groźniej. Świetnie do Halilovicia podał bowiem Tomasz Cywka, Chorwat podciągnął kilkanaście metrów i dograł do Carlitosa. Ten jednak zamiast oddać do kompletnie nieobstawionego Imaza, próbował samodzielnie wykończyć akcję, ale jego strzał wybronił Dominik Hładun!

Niewykorzystana okazja mogła się na nas zemścić w 55. minucie, kiedy to Zagłębie zaliczyło kolejną serię rzutów rożnych i po jednym z nich dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego mogło zaskoczyć Cuestę. Ten był jednak czujny.

Po godzinie gry kibice Wisły dostali niestety złą informację, bo nierozważny atak na piłkę Carlitosa zakończył się jego faulem na Hładunie, za który napastnik "Białej Gwiazdy" obejrzał swoją czwartą w bieżącym sezonie żółtą kartkę, a to oznacza, że zabraknie go w niedzielnym meczu z Lechem Poznań.

W 69. minucie mogło być natomiast na pewno o wiele mniej nerwowo. Kontratak Wisły zakończył się dobrym wyłożeniem piłki przez Mitrovicia do Lloncha, ale uderzenie Hiszpana sprzed linii pola karnego dobrze obronił Hładun.

W odpowiedzi świetnie spisał się też Cuesta, który w 72. minucie ofiarnie powstrzymał groźnie dryblującego w naszym polu karnym Jakuba Mareša. W odpowiedzi wręcz powinno być natomiast 2-0 dla Wisły, ale dogrania od Carlitosa nie wykorzystał Boguski, świetnie interweniował bowiem Hładun! Była to jednak sytuacja z gatunku "stuprocentowych"!

W 78. minucie groźnie zaatakowało Zagłębie, ale dogranie ze skrzydła w ostatniej chwili świetnie "wyczyścił" Fran Vélez. Zaraz zaś potem w dobrej sytuacji znalazł się ponownie Mareš, ale na nasze szczęście czeski napastnik lubinian uderzył obok naszej bramki. Było jednak naprawdę niebezpiecznie. W 82. z kolei minucie piłka już w naszej siatce zatrzepotała, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Na nasze szczęście na tym emocje się zakończyły, bo w odpowiedzi było "po meczu". Kontratak Wisły strzałem w słupek zakończył Llonch, a odbita od niego piłka trafiła w... Boguskiego i wpadła do siatki! 2-0 i można było powiedzieć, że było "po meczu". Tym bardziej, że kolejna akcja znów należała do wiślaków, ale Kamil Wojtkowski uderzył nieznacznie ponad poprzeczką.

Ostatnie minuty wiślacy "dograli" już zdecydowanie spokojnie i w nagrodę przeprowadzili kolejną świetną akcję, ustalając w 90. minucie wynik na 3-0! Świetne dogranie Cywki strzałem głową wykończył nadbiegajacy Boguski i można było świętować, bo choć lubinianie mieli jeszcze w doliczonym czasie gry swoją szansę na bramkę honorową, po złym wprowadzeniu piłki do gry przez Cuestę, to Hiszpan zaraz potem swój błąd naprawił, nie dając się pokonać Bartłomiejowi Pawłowskiemu - a to oznaczało nasze trzecie kolejne zwycięstwo! Co więcej - bez straty bramki! Brawo!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Trzy wygrane z rzędu? Żaden problem! Wisła - Zagłębie 3:0

Data publikacji: 09-05-2018 22:33


Przedostatni mecz u siebie w wykonaniu Białej Gwiazdy przypadł na środowy wieczór. Na zakończenie 35. kolejki Lotto Ekstraklasy podopieczni Joana Carrillo przyjęli u siebie Zagłębie Lubin. Wskutek rezultatów pozostałych spotkań Wiślacy w przypadku zwycięstwa mogli zrównać się punktami z Wisłą Płock i tracić zaledwie trzy oczka do Górnika Zabrze. Tak właśnie się stało - po golu Carlosa Lópeza i dublecie Rafała Boguskiego Biała Gwiazda wygrała 3:0!


Trener Joan Carrillo w porównaniu do meczu w Kielcach desygnował jednego nowego zawodnika. Był nim pauzujący ostatnio za kartki Nikola Mitrović. Na skrzydło przesunięty został Tibor Halilović, a Rafał Boguski zasiadł tym razem na ławce rezerwowych. Dużo więcej przetasowań zastosował Mariusz Lewandowski, który postawił choćby na wypożyczonego z Wisły Rafała Pietrzaka.

Spokojne początki

To Miedziowi w pierwszych minutach bardziej zagrażali bramce ponownie strzeżonej przez Juliána Cuestę. Pierwszą dogodną sytuację piłkarze gości wykreowali za sprawą Alana Czerwińskigo. Przymierzany niegdyś do Wisły prawy obrońca na pełnej prędkości wpadł w pole karne i oddał płaski strzał, po którym piłka nieznacznie minęła prawy słupek bramki Białej Gwiazdy. Na odpowiedź Wisły trzeba było czekać do 14. minuty. Wtedy to pod pole karne zapędził się Zoran Arsenić, który w tempo zagrał do Jesúsa Imaza. Hiszpan obrócił się, mając na plecach Guldana i posłał płaski strzał - okazał się on jednak niecelny.

W 22. minucie piłkarze Zagłębia nie czekali na gwizdek arbitra, tylko szybko rozegrali piłkę. Swoją szansę dzięki temu miał Paweł Żyra, który mierzonym strzałem zza szesnastki chciał zaskoczyć Cuestę. Było tego bardzo blisko - piłka otarła się bowiem o poprzeczkę. Od tego czasu podopieczni byłego reprezentanta Polski skupili się na faulowaniu i w odstępie 10 minut żółte kartki zarobili: Jagiełło, Matuszczyk oraz Tosik. Wisła zaś przechodziła do fazy ataku.

Carlos raz!

Najpierw po wrzutce Imaza akcję uderzeniem z powietrza próbował wykończyć Wasilewski, ale jego próba minęła bramkę Zagłębia, a po chwili piłka wróciła pod pole karne Miedziowych, a tam Mitrović wiedział co z nią zrobić. 31-letni Serb dograł w tempo do Carlitosa, ten przyjął futbolówkę i wypalił na bramkę Hładuna. Młody golkiper Zagłębia był bezradny i przy R22 zrobiło się 1:0! Tuż potem Arsenić główkował w światło bramki, ale piłka odbiła się jeszcze od Balicia i minęła bramkę Hładuna. Po zdobytej bramce Wiślacy nieco się cofnęli, co strzałem z dystansu spróbował wykorzystać Filip Starzyński. „Figo” przymierzył ładnie, ale niecelnie. Chwilę później kolejny raz Mitrović poszukał Carlitosa podaniem w pole karne, lecz Hiszpan został zablokowany przez Balicia.

Po pierwszej części spotkania Wisła prowadziła 1:0, a tuż po starcie drugiej trener Lewandowski zareagował na boiskowe wydarzenia, wpuszczając na boisko Jakuba Mareša w miejsce zupełnie niewidocznego Arkadiusza Woźniaka. To jednak Biała Gwiazda jako pierwsza zaatakowała. Podręcznikową kontrę wyprowadził Halilović, który nieco zbyt mocnym podaniem obsłużył Carlitosa. Hiszpan odegrał piłkę pietą do wbiegającego Bartkowskiego, a ten słabszą lewą nogą huknął w słupek. To mógł być naprawdę piękny gol! W 53. minucie na tablicy wyników powinien był pojawić się wynik 2:0. Halilović wypuścił w bój Carlitosa, który powinien był oddać futbolówkę absolutnie niekrytemu Imazowi. Hiszpański goleador postanowił jednak samodzielnie wykończyć akcję i kopnął tak, że Hładun poradził sobie ze strzałem. Sytuacja ta mogła się zemścić kilkadziesiąt sekund później. Miedziowi przycisnęli Wisłę i raz po raz wykonywali rzuty rożne. Jeden z nich, egzekwowany przez Starzyńskiego mógł zakończyć się golem, ale futbolówkę sprzed linii wybił Wasilewski.

Boguś dwa, Boguś trzy!

Na kolejną groźną sytuację podbramkową kibice musieli czekać do 70. minuty. Kolejną asystę mógł zaliczyć Mitrović, który oddał piłkę Llonchowi. Hiszpan huknął ile sił w nodze, ale Hładun uporał się ze strzałem. Pięć minut później Nikola Mitrović wyprowadził kontrę Wisły podając do Carlitosa. Hiszpan wrzucił piłkę na zamykającego akcję Boguskiego, z ten uderzył celnie z 5 metrów, lecz jakimś cudem futbolówkę odbił Hładun. Miedziowi zaczęli napierać, jednak ani Mareš, ani Balić nie wpisali się na listę strzelców, choć ten drugi wpakował piłkę do siatki. Obrońca Zagłębia w momencie oddawania strzału głową znajdował się na spalonym.

Potem na boisku dominowała już tylko Biała Gwiazda, która w samej końcówce podwyższyła na 2:0, a potem na 3:0. Wykonawcą wyroku na Miedziowych był Rafał Boguski. Wprowadzony w 65. minucie „Boguś” dziewiętnaście minut po wejściu na murawę brzuchem dobił strzał w słupek Pola Lloncha, a po kilku chwilach celną główką wykończył świetną centrę Cywki. Miedziowi próbowali się odgryźć po błędzie w rozegraniu Cuesty, lecz hiszpański golkiper momentalnie naprawił swój błąd broniąc strzał Pawłowskiego. Biała Gwiazda w przekonującym stylu wygrała z lubinianami i zrównała się punktami z Wisłą Płock! Jedynym kłopotem przed meczem z Lechem może być absencja Carlosa Lópeza, który otrzymał czwartą żółtą kartkę w drugiej części spotkania. Niedzielny mecz z Lechem zapowiada się pasjonująco!

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)

1:0 López 34’

2:0 Boguski 84’

3:0 Boguski 90’

Wisła: Cuesta - Arsenić, Wasilewski, Vélez, Bartkowski - Mitrović, Cywka, Llonch (87' Basha) - Halilović (77’ Wojtkowski), López, Imaz (65’ Boguski)

Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Guldan, Balić, Pietrzak - Jagiełło, Matuszczyk, Tosik (65’ Pawłowski) - Starzyński, Żyra (81’ Tuszyński) - Woźniak (46’ Mareš)

Żółte kartki: Arsenić, López, Llonch - Jagiełło, Matuszczyk, Tosik

Sędziował: Dominik Sulikowski z Gdańska

Widzów: 7 063

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Walczymy dalej. Wisła – Zagłębie 3:0

9 maja 2018

Wisła nie złożyła broni i pozostaje w grze o europejskie puchary. W środowy wieczór podopieczni Joana Carrillo odnieśli kolejne zwycięstwo, tym razem pewnie 3:0 wygrywając z Zagłębiem Lubin.

Od początku spotkania zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywali się podopieczni Mariusza Lewandowskiego. Z kolei wiślacy wyczekiwali na okazję do wyprowadzenia groźnego kontrataku. Pierwsze ostrzeżenie rywalom dali w 13. minucie, gdy piłkę przed polem karnym otrzymał Imaz, ale uderzył obok słupka.

Zagłębie bardzo groźnie odpowiedziało kilkanaście minut później uderzeniem Żyry zza pola karnego. Piłka przeszła bowiem po poprzeczce bramki strzeżonej przez Cuestę.

Kibice, którzy w środowy wieczór zasiedli na trybunach, pierwszego gola doczekali się w 33. minucie. Wówczas gospodarze przeprowadzili świetną akcję. Po szybko rozpoczętej grze, Mitrović otrzymał piłkę przed polem karnym, a następnie świetnie zagrał do lepiej ustawionego Carlitosa. Hiszpański napastnik mocnym uderzeniem z prawej strony pola karnego zmusił Hładuna do kapitulacji.

W drugiej połowie Wisła kontrolowała wydarzenia na boisku i stwarzała sobie kolejne dogodne sytuacje. Cztery minuty po wznowieniu gry w słupek mocnym strzałem z lewej strony pola karnego trafił Bartkowski. W 53. minucie po raz drugi na listę strzelców mógł się wpisać Carlitos, ale jego strzał tym razem świetnie wybronił Hładun.

Bramkarz Zagłębia w drugiej połowie popisał się jeszcze kilkoma bardzo dobrymi interwencjami, broniąc między innymi strzały Lloncha i Boguskiego z trzech metrów. Drugi z nich zrehabilitował się w 83. minucie zdobywając drugiego gola, kierując piłkę do pustej bramki po tym jak ta odbiła się od słupka po uderzeniu Lloncha.

W ostatniej minucie podopieczni Joana Carrillo ustalili wynik meczu na 3:0. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Rafał Boguski, który trafił do siatki strzałem głową po świetnym dograniu Cywki.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)

1:0 Carlitos 33 min

2:0 Rafał Boguski 83 min

3:0 Rafał Boguski 90 min

żółte kartki: Arsenić, Carlitos, Llonch (Wisła), Jagiełło, Matuszczyk, Tosik (Zagłębie)

Wisła: Julian Cuesta – Zoran Arsenić, Fran Velez, Marcin Wasilewski, Jakub Bartkowski – Tibor Halilović (77 min – Kamil Wojtkowski), Nikola Mitrović, Tomasz Cywka, Pol Llonch (89 min – Vullnet Basha), Jesus Imaz (65 min – Rafał Boguski) – Carlitos

Zagłębie: Dominik Hładun – Alan Czerwiński, Lubomir Guldan, Sasa Balić, Rafał Pietrzak – Adam Matuszczyk, Jakub Tosik (65 min – Bartłomiej Pawłowski), Filip Jagiełło, Filip Starzyński, Paweł Żyra (81 min – Patryk Tuszyński) – Arkadiusz Woźniak (46 min – Jakub Mares).

sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

widzów: 7063


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Zapraszamy na relację "minuta po minucie" ze środowego spotkania 35. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się u siebie z Zagłębiem Lubin.

Minuta ciszy ku pamięci Janusza Adamczyka - zmarłego w tym tygodniu byłego piłkarza Wisły.

  • 1' Spotkanie rozpoczęte.
  • 5' Wisła dłużej utrzymuje się przy piłce, stara się atakować, ale na razie bez efektu.
  • 9' Zamieszanie pod bramką Wisły, ale ostatecznie Arsenić i Cywka zażegnali niebezpieczeństwo.
  • 10' Bardzo dobra okazja dla Zagłębia. Żyra świetnie zabrał z piłką, a następnie zagrał do dobrze ustawionego Czerwińskiego. Ten stanął przed świetną szansą, ale uderzył obok dalszego słupka
  • 13' Pierwsza akcja Wisły. Z piłką na bramkę Zagłębia ruszył Arsenić i zagrał przed polem karnym do Imaza. Ten obrócił się z futbolówką w kierunku bramki, ale uderzył niecelnie.
  • 19' Nie jest to porywające widowisku. Na boisku nie dzieje się zbyt wiele.
  • 23' Zagłębie blisko zdobycia bramki. Po strzale Żyry sprzed pola karnego piłka przeszła po poprzeczce bramki Wisły.
  • 24' Jagiełło ukarany żółtą kartką.
  • 26' Posiadanie piłki: 28% - 72%.
  • 27' Kontratak Wisły, ale piłkę przed polem karnym Zagłębia traci Carlitos. Wcześniej akcję ładnie wyprowadził Llonch.
  • 29' Żółta kartka dla Matuszczyka.
  • 33' Dośrodkowanie Imaza w pole karne, piłkę sięgnął Wasilewski, ale w trudnej sytuacji nie zdołał oddać celnego strzału.
  • 33' Goool dla Wisły! Carlitos! Świetna akcja Wisły. Podanie przed pole karne to Mitrovicia, ten zamarkował strzał i odegrał futbolówkę do lepiej ustawionego Carlitosa. Hiszpan mocnym uderzeniem z prawej strony pola karnego pokonał Hładuna.
  • 35' Żółta kartka dla Tosika.
  • 39' Techniczne uderzenie Starzyńskiego z dystansu, ale obok bramki.
  • 44' Żyra uderzał sprzed pola karnego, piłka po nodze jednego z wiślaków poszybowała nad bramką.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta.
  • 46' W przerwie nastąpiła jedna zmiana w zespole gości. W miejsce Woźniaka na boisku pojawił się Mares.
  • 49' Blisko drugiego gola. Carlitos piętą odegrał piłkę do Bartkowskiego, który bez zastanowienia uderzył z lewej strony pola karnego. Zabrakło jednak centymetrów, piłka przeszła po słupku.
  • 53' Kontratak Wisły wyprowadzony przez Halilovicia, który zagrał w pole karne do Carlitosa. Ten ograł obrońcę, ale jego uderzenie wybronił Hładun. Niewykluczone, że lepszym wyjściem byłoby dogrywanie do niepilnowanego Imaza.
  • 54' Zblokowane uderzenie Czerwińskiego z dystansu.
  • 57' Seria rzutów rożnych dla Zagłębia, ale bez większego zagrożenia dla bramki Wisły.
  • 58' Żółta kartka dla Arsenicia.
  • 61' Żółta kartka dla Carlitosa. Hiszpan nie zagra z Lechem.
  • 63' Prostopadłe podanie do Carlitosa, ale ten jednak na spalonym.
  • 64' Zmiana w Wiśle. W miejsce Imaza wchodzi Boguski.
  • 69' Mitrović świetnie wyłożył piłkę przed polem karnym do Lloncha, który potężnie uderzył, ale na posterunku był bramkarz.
  • 72' Uff. Na szczęście Cuesta wygarnął piłkę spod nóg Maresa.
  • 72' Powinno być 2:0! Po świetnym podaniu Carlitosa z prawej strony boiska, uderzenie Boguskiego z trzech metrów obronił Hładun.
  • 77' Zmiana w Wiśle. Wojtkowski za Halilovicia.
  • 79' Okazja dla Zagłębia, ale Mares z kilkunastu metrów uderza niecelnie.
  • 80' Żółta kartka dla Lloncha.
  • 81' Zmiana w Zagłębiu. Boisko opuszcza Żyra, wchodzi Tuszyński.
  • 82' Piłka trafia do bramki Wisły, ale wcześniej zawodnicy Zagłębia na spalonym.
  • 83' 2:0! Llonch uderza z prawej strony pola karnego, piłka trafiła w słupek i odbija się od brzucha Boguskiego wpadając ostatecznie do siatki
  • 89' Ostatnia zmiana w Wiśle. Basha za Lloncha.
  • 90' 3:0! Wojtkowski do Cywki na prawą stronę pola karnego, ten precyzyjnie dośrodkował prosto na głowę nadbiegającego Boguskiego, który pewnym strzałem trafia do siatki.
  • 90+3' Cuesta broni w sytuacji sam na sam z Pawłowskim.

Koniec meczu.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Lewandowski: Wisła była zabójczo skuteczna

Data publikacji: 09-05-2018 22:49


Wisła Kraków wygrała trzeci mecz z rzędu, co więcej, po raz kolejny nie straciła nawet gola. W pokonanym polu pozostało dziś Zagłębie, które uległo przy R22 0:3. Niezadowolony z takiego obrotu spraw był opiekun gości, Mariusz Lewandowski.


„Trudno taki mecz komentować. Graliśmy całkiem dobre spotkanie, mieliśmy swoje sytuacje i więcej z gry. Na samym początku powinniśmy byli otworzyć wynik starcia. Wisła była za to bardzo skuteczna w swych kontrach i każda ich groźna akcja kończyła się bramką, co w końcowym rozrachunku sprawia, że trzy punkty zostają w Krakowie” - krótko podsumował środowe spotkanie były reprezentant Polski.

Przegląd kadr czas zacząć

Przed Zagłębiem dwie gry „o pietruszkę”. Miedziowi nie mają już bowiem cienia szans na miejsce premiowane udziałem w eliminacjach europejskich pucharów. To jednak okazja, by przyjrzeć się tym, którzy ostatnio grali mniej. „Mecze które nam zostały przeznaczę na uzyskanie odpowiedzi od graczy, którzy będą grali w tym klubie w najbliższym sezonie, jak również wypróbuje młodych zawodników. To duży potencjał naszego klubu, że możemy stawiać na takich graczy jak Paweł Żyra, który pokazał się dziś z naprawdę dobrej strony” - przyznał Lewandowski.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Joan Carrillo: - Nie jest łatwo wygrać trzy razy z rzędu

- Chciałem przede wszystkim pogratulować moim piłkarzom, był to dla nas trudny mecz, bo choćby przez błędy techniczne było widać zmęczenie zawodników. Nasz przeciwnik to mocna drużyna, pokazywali to w swoich poprzednich meczach wyjazdowych, w których prezentowali się bardzo dobrze. Nie jest łatwo wygrać trzy razy z rzędu, zawsze generuje to oczekiwania - mówił po zwycięstwie z Zagłębiem, trener krakowskiej Wisły, Joan Carrillo.

- Ciężko jest także wygrać u siebie i dlatego cieszę się z tego zwycięstwa. Niewiele drużyn w rundzie finałowej wygrywa u siebie, a nam to się udało. To co pozwoliło nam wygrać, to nasza chęć zwycięstwa oraz duma, że chcieliśmy kontynuować naszą passę. Chcemy się teraz zregenerować i przygotować do niedzielnego meczu, aby pokazać kibicom, że chcemy nadal wygrywać - dodał Hiszpan.

Na wstępie pytań od dziennikarzy, Carrillo został zapytany o Carlosa Lópeza, który otrzymał dziś swoją czwartą żółtą kartkę i w kolejnym spotkaniu zmuszony będzie pauzować.

- Rozmawiałem z nim po meczu, myślał że dotrze do piłki na czas, a że boisko było śliskie, to niestety poślizgnął się. Sędzia uznał to za działanie celowe, ale on się poślizgnął. To bardzo ważny dla nas zawodnik, zdobył 24 bramki i jeśli nie będzie mógł zagrać, to pogodzimy się z tym . Na boisku gra bowiem jedenastu zawodników i jeśli Ci, którzy w niedziele wyjdą, będą mieli chęć zwycięstwa, to nie widzę przeszkód abyśmy wygrali także bez Carlosa - uważa Carrillo.

- Oczywiście ze wszystkich meczów da się wyciągnąć wnioski. Zdobyliśmy w trzech ostatnich meczach dziewięć punktów i ciąży na nas teraz presja. Zawsze jest coś do poprawy. Zawodnicy też to widzą, że jest pole do poprawy. Dziś brakowało nam płynności z piłką, ale ostatnie dni są intensywne, w kilka dni zagraliśmy z Koroną i Zagłębiem. Drużyna musi się jednak wciąż poprawiać, bo czekają nas jeszcze dwa ważne mecze - dodał trener.

Na zakończenie szkoleniowiec został zapytany o Nikolę Mitrovicia, który zaliczył dziś swoją pierwszą asystę w barwach naszego zespołu.

- Znam Nikolę bardzo dobrze, jest to silna osobowość, która znosi presję i stres. Widzę jak pracuje na treningach, zawsze chce grać do końca, zawsze chce pracować z drużyną i dla drużyny. Cieszę się z jego postawy, w dzisiejszym meczu - zakończył trener zespołu "Białej Gwiazdy".


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cywka: Mieliśmy plan na ten mecz

Data publikacji: 10-05-2018 00:09


W 35. kolejce rozgrywek Lotto Ekstraklasy Biała Gwiazda pokonała Zagłębie Lubin 3:0. Pomocnik Wisły Kraków, Tomasz Cywka przyznał, że to nie było łatwe spotkanie, ale taktyka przeciwnika nie stanowiła dla nich wielkiego zaskoczenia.


Krakowska drużyna w środowym meczu mocno walczyła o to, by zdobyć trzeci z rzędu komplet punktów. „Wydaje mi się, że cały czas mieliśmy pod kontrolą to, co działo się w okolicach naszego pola karnego i bardzo skutecznie kontrowaliśmy. Jestem dumny, że nasza drużyna kolejny mecz z rzędu nie pozwoliła sobie na stratę bramki”- podsumował dzisiejsze spotkanie „Cywa”.

Marzeniem puchary

Wygrana z Zagłębiem Lubin zrodziła w zawodnikach Białej Gwiazdy realne marzenia o grze w europejskich pucharach. „Póki mamy matematyczne szanse na puchary na pewno będziemy walczyć. Nie odbiegamy myślami do ostatniego spotkania z Zabrzem, na razie naszym celem jest niedzielne zwycięstwo z Lechem. Jestem szczęśliwy, że ciągle gramy o coś’ i nie stanowi to dla nas żadnej presji, lecz daje nam motywację do ciągłej walki. W końcu naszym celem zawsze było zdobywanie trofeów” - przyznał zawodnik Wisły Kraków

Mamy mocne ogniwa

W 83. i 90. minucie spotkania Rafał Boguski zdobył dwie bramki, które zapewniły Wiśle pewne zwycięstwo. „Boguś po raz kolejny pokazał, że jest profesjonalistą. Fajnie, że przez swoją asystę mogłem przyczynić się do zdobycia kolejnego gola” - powiedział Cywka, który zanotował asytę przy golu na 3:0.

Podczas niedzielnego spotkania z Lechem Poznań przy R22 kibice pożegnają legendy Białej Gwiazdy - Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka. „Zawsze będę miał z nimi tylko pozytywne wspomnienia. To wielkie postacie dla Krakowa, ale również wspaniali przyjaciele z boiska, którzy zawsze chętnie nieśli mi i innym pomoc. Będę z sentymentem wspominał te 3 lata spędzone z nimi”- zakończył 29-latek.

Julia Wrześniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pol Llonch: Bramka wisi w powietrzu

Data publikacji: 10-05-2018 13:14


Środowy wieczór przy R22 z pewnością będzie należał do tych momentów, do których z przyjemnością wraca się pamięcią. Biała Gwiazda przystępowała do pojedynku z Zagłębiem Lubin po dwóch wyjazdowych wygranych - w Białymstoku i Kielcach. Jednym z asów w talii Joana Carrillo jest prezentujący równy poziom hiszpański pomocnik Pol Llonch, który dzisiaj dopisał do swojego konta drugą już asystę.


Pierwszych minut meczu nie można zaliczyć do najbardziej udanych. Przeciwnik skutecznie utrudniał rozgrywanie piłki Wiślakom i nie pozwalał im wyjść ze swojej połowy. „Trochę nam zajęło wejście w ten mecz, to fakt, ale po rozmowie w szatni i po wprowadzeniu kilku trafionych, jak się okazało, taktycznych modyfikacji w defensywie i ofensywie, udało nam się wrzucić wyższy bieg i było to widać w drugiej odsłonie meczu. Zwycięstwo tym bardziej cieszy, że to wygrana przed własną publicznością” - zaczął Katalończyk.

Płuca drużyny

Wypełnia wolne przestrzenie, odbiera piłkę rywalom, biega wzdłuż i w poprzek boiska, a dodatkowo znajduje jeszcze czas i energię na dyskusje z arbitrem. Jest dosłownie wszędzie, a mimo to wydaje się, że wcale się nie męczy. Jak wyjaśnia: „To chyba trochę kwestia psychiki. Minęło trochę czasu od kiedy po raz ostatni grałem w meczu domowym i miałem ogromną chęć wyjścia na murawę. Starałem się dać z siebie wszystko i pomóc drużynie w każdy możliwy sposób, czy to grając czy rozmawiając z sędzią. Tym bardziej cieszą te trzy punkty, które są bardzo ważne dla całej drużyny”.

Zawodnik uniwersalny?

Czyżbyśmy mieli do czynienia z zawodnikiem uniwersalnym? Nie zaniedbując swoich obowiązków w defensywie, w ostatnich spotkaniach coraz mocniej zaznacza swój udział w grze ofensywnej drużyny. W meczu z Koroną Kielce Llonch zaliczył pierwszą asystę w barwach Wisły. Po dzisiejszym meczu możemy być pewni, że nie ma zamiaru zwalniać tempa - tym razem sam bliski był wpisania się na listę strzelców, gdy piłka po jego mocnym uderzeniu trafiła w słupek i ostatecznie wpadła do siatki za sprawą Rafała Boguskiego. „Czuję się pewnie i myślę, że przekłada się to na to, co prezentuję na boisku. Nie chciałem nic nikomu mówić, ale przed spotkaniem miałem przeczucie, że dziś mogę strzelić bramkę. Gol wisi w powietrzu od dłuższego czasu, dzisiaj dwa razy byłem bliski trafienia. Mam nadzieję, że w kolejnym domowym spotkaniu już się uda, bo to już najwyższa pora” - zdradził pomocnik.

Sposób na presję

Trzy zwycięstwa z rzędu z pewnością jeszcze bardziej rozbudzą nadzieje kibiców, którzy liczą na zajęcie przez Wisłę możliwie jak najwyższego miejsca w ligowej tabeli, nie mogąc doczekać się kolejnego występu Białej Gwiazdy na międzynarodowej arenie. W konsekwencji na zawodnikach ciążyć będą jeszcze większe oczekiwania. „Presję trzeba przekuć w radość czerpaną z gry. Musimy robić to, co do tej pory tak, aby podtrzymać dobrą passę i uszczęśliwić tym samym nie tylko siebie, ale i kibiców” - zakończył 25-letni Hiszpan.

M. Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Rafał Boguski: - Dawno nie miałem takiego wejścia

- Dawno nie miałem takiego wejścia. Wszedłem w sytuacji, gdy wygrywaliśmy 1-0 i Zagłębie próbowało odwrócić losy spotkania. Widać było, że chłopaki w pierwszej połowie dużo biegali i zostawili mnóstwo sił, zwłaszcza Tibor Halilović oraz Jesús Imaz. Trener zdecydował się żebym trochę odciążył Jesúsa. Wyszło z pożytkiem dla drużyny - oceniał tuż po spotkaniu z Zagłębiem Lubin Rafał Boguski.

Popularny "Boguś" na placu gry pojawił się dopiero w drugiej połowie jednak na swoim koncie spokojnie mógł zanotować... hat-trick. W jednej z sytuacji przegrał pojedynek z bramkarzem lubinian, Dominikiem Hładunem.

- W sytuacji gdy po moim strzale piłkę wybronił Hładun powinienem spokojnie zdobyć bramkę. Z około trzech metrów, super podanie od Carlitosa. Niestety nie wpadło. Dobrze, że kolejne dwie weszły - komentował zadowolony zawodnik.

Zasłużony piłkarz Wisły odniósł się również do dobrej formy "Białej Gwiazdy", jakiej ostatnimi czasy, jesteśmy świadkami.

- Też nie pamiętam kiedy ostatni raz mieliśmy taką serię trzech wygranych meczów. Trzeba się z tego cieszyć, że w tej rundzie finałowej w końcu, po kilku sezonach, gdzie byliśmy dostarczycielami punktów, to my teraz punktujemy - mowił "Boguś"

Na sam koniec Boguski został zapytany o marzenia związane z europejskimi pucharami.

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia. My teraz musimy się skupić na meczu z Lechem, żeby mieć jakiekolwiek szansę na walkę o czwartą pozycję. Jeśli potkniemy się tutaj u siebie, to ostatni mecz będzie o jak najwyższe miejsce, a nie o puchary. Musimy na początku skupić się na meczu z Lechem - zakończył pomocnik Wisły.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Nikola Mitrović: - Wisła zasługuje na puchary

- Jestem bardziej zadowolony ze zwycięstwa, niż z asysty. Gdyby nie udało się dziś zwyciężyć, a miałbym na swoim koncie asystę, to po końcowym gwizdku na pewno nie byłbym szczęśliwy. Po porażkach nikt nie pamięta kto zdobywa bramki, kto asystuje. Najważniejsza jest drużyna - mówił po wygranej nad Zagłębiem Lubin, środkowy pomocnik Wisły Kraków, Nikola Mitrović.

- Nie chcę się skupiać na tym, czy dziś zagrałem najlepszy mecz w Wiśle. Każdy zawodnik ma robotę do wykonania, wyznaczoną przez trenera, my musimy to robić. Uważam, że w poprzednich spotkaniach również prezentowałem się z dobrej strony. Najważniejsze są jednak zwycięstwa - dodał Serb.

Trzy kolejne mecz z kompletem punktów pozwalają na realne dywagacje o europejskich pucharach.

- W ostatnim czasie znaleźliśmy się na zwycięskiej ścieżce i przed nami dwa ostatnie spotkania, w których zagramy o to, aby zdobyć dla klubu postawiony cel. Najpierw udało nam się zająć miejsce w górnej ósemce, teraz mamy możliwość walki o Europę. Damy z siebie wszystko, bo Wisła zasługuje na puchary - stwierdził zawodnik.

- Cały czas rozmawiamy o tym, bo każdy z nas marzy o tym, aby grać w rozgrywkach europejskich. Kibice zasługują na to, by znów oglądać Wisłę na arenie europejskiej. My w ostatnich spotkaniach udowodniliśmy naszą jakość. Przed nami jednak wciąż długa droga - przyznał.

Nikola Mitrović został również zapytany o ewentualne rozmowy odnośnie nowej umowy z Wisłą Kraków. Aktualna wygasa już pod koniec następnego miesiąca.

- Co z moim kontraktem? Zobaczymy za dziesięć dni. Na ten moment nie mogę nic więcej powiedzieć. Tylko tyle, że rozmawiamy - tajemniczo zakończył Mitrović.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl


Jakub Bartkowski: - Mamy swoje cele i będziemy grać o trzy punkty

- Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, odniesione na własnym stadionie. Chcieliśmy się na nim zaprezentować jak najlepiej, bo przed własną publicznością. I to się udało. Podstawą dla obrońców jest to, żeby wygrywać, to wiadomo, ale też zachowywać czyste konto i takie zwycięstwo jeszcze bardziej cieszy tych co grają z tyłu - mówił po zwycięstwie nad Zagłębiem, które jest naszą trzecią wygraną z rzędu, bez straty bramki, obrońca zespołu "Białej Gwiazdy", Jakub Bartkowski.

W ostatnich meczach jest on podstawowym defensorem naszej drużyny i wywiązuje się ze swoich zadań bardzo dobrze.

- Na pewno trener mi zaufał, też tak ułożyła się pod koniec rundy sytuacja kadrowa, że występuję na lewej stronie obrony. Wyniki są na tyle dobre, że nie ma potrzeby, aby coś zmieniać, tym bardziej, że nie byłoby... na kogo zmienić, bo jak już powiedziałem, nasza sytuacja kadrowa w formacji defensywnej jest ostatnio kiepska. Jestem prawym obrońcą, zawsze to powtarzam i jest to moja nominalna pozycja, aczkolwiek gra na lewej stronie nie jest dla mnie problemem. W swojej karierze zagrałem już dużo meczów na tej pozycji - przyznał wiślak, który w spotkaniu z lubinianami sam mógł też wpisać się na listę strzelców.

- Niewiele zabrakło, grę wznawiał bramkarz, ale z mojej perspektywy to on ten strzał obronił. Piłka poszła jeszcze po słupku, dużo nie brakowało, szkoda - mówił Bartkowski.

- W niedzielę czeka nas ciężki mecz z Lechem, ale w tej fazie finałowej każdy mecz jest ciężki. To są najlepsze drużyny w Polsce i nie ma łatwych meczów. Jeśli ktoś odpuści, choćby na chwilę, to błędy są wykorzystywane. Musimy być skoncentrowani, co w tych meczach pokazujemy. Mamy w naszych ostatnich występach naprawdę mocny kolektyw i ciężko nas złamać. Nie tracimy bramek, a zawsze coś strzelamy. Dodatkowo w dwóch ostatnich meczach wygraliśmy wysoko, ale teraz mecz z Lechem na pewno będzie ciężki. Lech ma o co grać, ale i my mamy swoje cele i będziemy grać o trzy punkty - zakończył Bartkowski.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Wisła - Zagłębie

  • Trzy kolejne zwycięstwa, łącznie siedem zdobytych bramek oraz zero straconych - to bilans, który musi cieszyć kibiców Wisły Kraków, bo ta na finiszu sezonu "złapała" kapitalną formę. Nic więc dziwnego, że wśród fanów "Białej Gwiazdy" ponownie odżyły nadzieje na to, że wiślacy włączą się na poważnie do walki o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Zanim jednak dojdzie do decydujących o tym spotkań, zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami starcia Wisły z Zagłębiem.
  • 3 - to liczba strzałów na bramkę w wykonaniu Rafała Boguskiego, wszystkie były celne, dwa z nich dały Wiśle gole.
  • 3 - taką liczbę udanych zwodów wykonali w tym meczu Pol Llonch (3/7) oraz Carlitos (3/8).
  • 3 - najczęściej faulującym wiślakiem był Pol Llonch.
  • 4 - tyle żółtych kartek od początku sezonu uzbierał Carlitos, oznacza to, że nie zagra w naszym kolejnym meczu, z Lechem Poznań.
  • 6 - Pol Llonch zaliczył w tym meczu sześć udanych odbiorów.
  • 12,22 - tym razem najwięcej kilometrów przebiegł Tomasz Cywka.
  • 13 - tyle razy piłkę stracił Carlitos.
  • 14 - to liczba wygranych pojedynków przez Zorana Arsenicia (14/19).
  • 19 - wiślacy przeprowadzili w tym meczu aż 19 kontrataków.
  • 32,64 - najszybszy sprint (w km/h) zaliczył w zespole Wisły Carlitos.
  • 40 - tyle celnych podań miał w tym meczu Jakub Bartkowski (40/47).
  • 72 - to drugi mecz z rzędu, w którym w żadnym z kwadrasów gry wiślacy nie byli częściej w posiadaniu piłki. Co więcej, w drugim kwadrasie pierwszej połowy oraz w analogicznym w drugiej - lubinianie mieli futbolówkę przez aż 72% czasu. Nasz najlepszy wynik to 45% w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, a więc w tym, w którym zdobyliśmy gola na 1-0.
  • 111 - tyle sprintów wykonali łącznie piłkarze "Białej Gwiazdy".
  • 117,38 - tyle kilometrów przebiegła w tym meczu drużyna Wisły. Było to o aż 5,88 km więcej od lubinian (111,50 km).
  • 317 - to liczba minut, które zalicza aktualnie na boiskach Ekstraklasy bez straty gola Julián Cuesta.
  • 318 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu zawodników Wisły. Uzyskał go Rafał Boguski.
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 12,22 - Tomasz Cywka
  • 11,66 - Pol Llonch
  • 11,29 - Nikola Mitrović
  • 11,14 - Jakub Bartkowski
  • 10,29 - Zoran Arsenić
  • 10,24 - Tibor Halilović
  • 10,21 - Carlos López
  • 9,97 - Fran Vélez
  • 9,90 - Marcin Wasilewski
  • 8,76 - Jesús Imaz
  • 4,89 - Julián Cuesta
  • oraz:
  • 3,91 - Rafał Boguski
  • 2,08 - Kamil Wojtkowski
  • 0,74 - Vullnet Basha
  • Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:
  • 185,0 - Vullnet Basha
  • 139,6 - Rafał Boguski
  • 130,7 - Jesús Imaz
  • 130,0 - Kamil Wojtkowski
  • 128,0 - Tibor Halilović
  • 127,3 - Tomasz Cywka
  • 121,5 - Pol Llonch
  • 117,6 - Nikola Mitrović
  • 116,0 - Jakub Bartkowski
  • 107,2 - Zoran Arsenić
  • 106,4 - Carlos López
  • 103,9 - Fran Vélez
  • 103,1 - Marcin Wasilewski
  • 50,9 - Julián Cuesta
  • Najszybsi w meczu (km/h):
  • 32,64 - Carlos López
  • 31,67 - Jakub Bartkowski
  • 31,39 - Zoran Arsenić
  • 30,79 - Jesús Imaz
  • 30,75 - Rafał Boguski
  • 30,43 - Fran Vélez
  • 30,17 - Nikola Mitrović


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 318 - Rafał Boguski
  • 306 - Julián Cuesta
  • 293 - Tomasz Cywka
  • 287 - Carlos López
  • 282 - Marcin Wasilewski
  • 280 - Jesús Imaz
  • 270 - Kamil Wojtkowski
  • 267 - Zoran Arsenić
  • 267 - Nikola Mitrović
  • 263 - Pol Llonch
  • 263 - Tibor Halilović
  • 255 - Fran Vélez
  • 228 - Jakub Bartkowski
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Arcyważne spotkania 35. kolejki, które decydować będą o losach utrzymania w lidze, mają tylko jednego zwycięzcę, którą jest gdańska Lechia. Podopieczni trenera Piotra Stokowca wygrali bowiem w Gliwicach 2-0 i odskakują od strefy spadkowej, bo też tylko remisem zakończył się mecz Bruk-Betu Termaliki z Sandecją. W grupie "mistrzowskiej" o krok od tytułu jest Legia, która szczęśliwie, ale jednak, pokonała 3-2 Wisłę Płock. Z gry o tytuł w praktyce odpada za to Lech, który przegrał 0-2 z Jagiellonią.


Wtorek, 8 maja:


Piast Gliwice 0-2 Lechia Gdańsk

0-1 Michał Nalepa (45.)

0-2 João Oliveira (78.)

Początek tego meczu należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy raz za razem sunęli z kolejnym atakiem na bramkę gdańszczan. I kiedy wydawało się, że Piast w końcu coś "wciśnie", wypad Lechii zakończył się bramką byłego wiślaka, Michała Nalepy, która "ustawiła" grę na drugą połowę. Piast radził sobie w niej zdecydowanie gorzej, trochę jakby sparaliżowany presją, co w końcówce wykorzystała Lechia, zdobywając drugą bramkę i ostatecznie dopisuje do swojego dorobku niezwykle cenne trzy punkty. Kto wie czy nie na wagę utrzymania? Tego po kolejnej porażce w ostatnich dniach dalej jest Piast, bo choć utrzymał się "nad kreską", to do końca będzie w Gliwicach nerwowo. A mogło być jeszcze gorzej, gdyby w Niecieczy nie padł remis.


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-1 Sandecja Nowy Sącz

1-0 Bartosz Śpiączka (7.)

1-1 Maciej Małkowski (77.)

Remis w tej potyczce nie jest dla obydwu zespołów może najgorszym możliwym wynikiem, ale daje zarówno jednym, jak i drugim, tak naprawdę niewiele. Wciąż zarówno niecieczanie, jak i nowosądeczanie, mają wprawdzie szansę na utrzymanie, bo podział punktów pozwolił się im przybliżyć o jeden punkt do Piasta, ale to zwłaszcza niecieczanie mogą sobie o wiele więcej zarzucić. Zabrakło im bowiem zaledwie trzynastu minut, aby z Sandecją wygrać. Oj nie mają ostatnio "Słonie" szczęścia, a bez tego o pozostanie w lidze będzie niezwykle ciężko. Końcówki spotkań zaczynają być natomiast atutem Sandecji, bo ta znów ratuje się w ostatnim fragmencie meczu. Pytanie tylko, czy uratuje to im możliwość pozostania w lidze?


Śląsk Wrocław 2-0 Pogoń Szczecin

1-0 Michał Chrapek (45.)

2-0 Arkadiusz Piech (49.)

Całe spotkanie ustawiła sytuacja z 12. minuty, kiedy to rozpędzonego Jakuba Koseckiego, poza polem karnym, sfaulował zastępujący w bramce Pogoni Łukasza Załuskę - Łukasz Budziłek, za co wyleciał z boiska. Szczecinianie mieli więc przed sobą prawie 80 minut gry w osłabieniu i to... musiało się źle skończyć.


Arka Gdynia 2-0 Cracovia

1-0 Rafał Siemaszko (10.)

2-0 Mateusz Szwoch (80. k.)

Przegrywająca ostatnio mecz za meczem Arka, w końcu się przełamała i po szybko strzelonej bramce przez Rafała Siemaszkę oraz "kropce nad i" Mateusza Szwocha, pokonała dobrze spisującą się wiosną Cracovię. Obydwie drużyny przerywają tym meczem serię pięciu kolejnych spotkań, tyle że "Pasy" - kolejnych bez porażki, a Arka kolejnych zakończonych wcześniej bez choćby punktu.


Środa, 9 maja:


Legia Warszawa 3-2 Wisła Płock

1-0 Cafú (35.)

2-0 Michał Kucharczyk (71.)

2-1 Alan Uryga (79.)

2-2 Kamil Biliński (83.)

3-2 Cafú (87.)

Niezwykle szczęśliwie pokonali warszawiacy ekipę z Płocka... Pierwszy gol? Nabity zawodnik przez bramkarza, czyli piłkarski bilard. Drugi? To oczywiście "promowanie ofensywnego stylu gry", bo Michał Kucharczyk zdobył go ze spalonego. No i bramka na 3-2, czyli prezent od byłego legionisty, Dominika Furmana, który stracił futbolówkę jak junior, a potem mieliśmy kolejny "bilard", po strzale w słupek i dobitce Cafú. A wszystko to w sytuacji, gdy Legia grała w "dziesiątkę". Szczęście sprzyja lepszym? Zapewne, ale faktem jest, że prowadząc 2-0, Legia dała sobie strzelić dwa gole, bo zrobiło się 2-2, a przyznać trzeba, że "nafciarze" na "piłkarza kolejki" wypromowali Arkadiusza Malarza. Wymowne...


Górnik Zabrze 2-2 Korona Kielce

1-0 Marcin Urynowicz (1.)

1-1 Elia Soriano (21.)

1-2 Elia Soriano (28.)

2-2 Paweł Bochniewicz (58.)

Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla gospodarzy, bo na prowadzenie wyszli już w... osiemnastej sekundzie, ale dwa wypady gości, to im dały przed przerwą prowadzenie. Zabrzan stać było w drugiej połowie tylko na wyrównanie, ale był to wynik jak najbardziej zasłużony. Teraz Górnik szykuje się na wyjazd na Legię i zapowiada nam się arcyciekawe spotkanie, bo zabrzanie bez wątpienia mocno spróbują się warszawiakom "postawić".


Lech Poznań 0-2 Jagiellonia Białystok

1-0 Cillian Sheridan (16.)

2-0 Bartosz Kwiecień (56.)

Trzecia kolejna domowa porażka oznacza, że poznaniacy mają już tylko iluzoryczne szanse na mistrzostwo Polski, a przypomnijmy - po 30. kolejkach, to "Kolejorz" był liderem Ekstraklasy i na własnym stadionie nie przegrał ani jednego meczu! W finale zaś sezonu - ekipa Nenada Bjelicy kompletnie się rozsypała, wszak w pięciu najważniejszych spotkaniach sezonu - Lech zdobył zaledwie cztery punkty! Po tym meczu trzy oczka dopisała skuteczna w Poznaniu Jagiellonia, która ma już za sobą te teoretycznie najtrudniejsze spotkania i tracąc trzy punkty do Legii - będzie ją bez wątpienia próbować jeszcze postraszyć.


WISŁA KRAKÓW 3-0 Zagłębie Lubin

1-0 Carlos López (33.)

2-0 Rafał Boguski (83.)

3-0 Rafał Boguski (90.)

Był to drugi mecz z rzędu, w którym Wisła oddała inicjatywę przeciwnikowi i umiejętnie go kontrowała. I choć początek należał do gości, a świetnie wyglądający Alan Czerwiński, już po dziesięciu minutach mógł wyprowadzić lubinian na prowadzenie, to nieznacznie przestrzelił. Nie pomylił się za to Carlitos, który bezbłędnie wykorzystał podanie od Nikoli Mitrovicia. Serb zalicza tym samym swoją pierwszą asystę w Ekstraklasie, a Carlitos ma już na swoim koncie w niej aż 24 gole! I choć lubinianie próbowali odrobić tę stratę, to wiślacka defensywa jest ostatnio trudna do ogrania, ma też - co trzeba przyznać - sporo szczęścia. To miał też wprowadzony na ostatnie 25 minut meczu Rafał Boguski. Najpierw zmarnował wprawdzie "setkę", ale później szczęśliwie dobił strzał na słupek, w wykonaniu Pola Lloncha, a następnie pięknym uderzeniem głową ustalił wynik tego meczu, jednocześnie pieczętując dwoma bramkami, swój dłuższy o rok kontrakt z "Białą Gwiazdą"! Ta jest po pięciu kolejkach najlepszym zespołem rundy finałowej!


Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 35 64 50-35

2. Jagiellonia Białystok 35 61 51-39

3. Lech Poznań 35 59 52-30

4. Górnik Zabrze 35 57 66-52

5. Wisła Płock 35 54 48-42

6. WISŁA KRAKÓW 35 54 50-39

Źródło: wislaportal.pl

Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: