2018.06.30 Wisła Kraków - MFK Karviná 2:3

Z Historia Wisły

2018.06.30, mecz towarzyski, Myślenice, Ośrodek treningowy Wisły, 11:15, sobota, 13°
Wisła Kraków 2:3 (0:1) MFK Karviná
widzów:
sędzia: Grzegorz Jabłoński z Krakowa.
Bramki


Dawid Kort 57 (k)

Jesús Imaz 75'
0:1
0:2
1:2
1:3
2:3
7' Filip Panák
50' Lukáš Budínský

73' Jan Šisler
Wisła Kraków
Michał Buchalik grafika:zmiana.PNG (46' Mateusz Lis)
Jakub Bartosz grafika:zmiana.PNG (46' Jakub Bartkowski)
Łukasz Kędziora
Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG (46' Marcin Wasilewski)
Marcin Grabowski grafika:zmiana.PNG (46' Rafał Pietrzak)
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (46' Rafał Boguski)
Riccardo Grym grafika:zmiana.PNG (46' Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG 67' Jesús Imaz)
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (46' Kacper Laskoś)
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (46' Dawid Kort)
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (46' Maciej Śliwa)
Marko Kolar grafika:zmiana.PNG (46' Zdeněk Ondrášek)

trener: Maciej Stolarczyk
MFK Karviná
Martin Berkovec grafika:zmiana.PNG (46' Jiří Ciupa)
Benjamin Čolić (84' Petr Galuška)
Marek Janečka grafika:zmiana.PNG (46' Pavel Dreksa)
Jiří Piroch grafika:zmiana.PNG (46' Vojtěch Smrž)
Luboš Tusjak grafika:zmiana.PNG (75' Tomáš Weber)
Jan Moravec grafika:zmiana.PNG (46' Bojan Letić)
Jan Šisler
Filip Panák grafika:zmiana.PNG (46, 23. Lukáš Budínský)
Jan Suchan grafika:zmiana.PNG (46' Jan Kalabiška)
Erik Puchel grafika:zmiana.PNG (25' Ondřej Lingr)
Tomáš Wágner grafika:zmiana.PNG (46' Eric Ramírez).

trener: Roman Nádvorník
Kapitan: Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

===Czeski sprawdzian: Wisła - MFK OKD Karv Data publikacji: 30-06-2018 08:04


Wiślacy nie zwalniają tempa. Już dziś o godzinie 11.00 drużyna trenera Macieja Stolarczyka rozegra trzeci sparing. Tym razem Wiślacy gościć będą w Myślenicach czternastą ekipę czeskiej Het Ligi - MFK OKD Karviná.


MFK OKD Karviná to spadkobierca tradycji SK Fryštát założonego na przełomie 1920 i 1921 roku. W obecnej formie klub funkcjonuje od 2003 roku za sprawą fuzji Karviná oraz TJ Jäkl Karviná. Pięć lat później nazwę przemianowano z MFK Karviná na MFK OKD Karviná.

Poprzednia kampania była wyczerpująca dla najbliższego rywala Białej Gwiazdy, bowiem do samego końca bił się o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Czechach. Ostatnie uplasowali się na czternastej pozycji, gromadząc 30 punktów w 30 meczach.

Przygotowania z nowym trenerem

Do nowego sezonu czeski zespół ćwiczy się pod wodzą Romana Nádvorníka, który na początku miesiąca objął posadę szkoleniowca MFK OKD Karviná. 16 czerwca rywal Białej Gwiazdy rozpoczął przygotowania do rozgrywek ligowych, a tydzień później rozegrał pierwszy mecz kontrolny przeciwko Pasom. Test ten zakończył się wygraną Cracovii 4:2.

26 czerwca reprezentant Het Ligi podejmował drugą polską ekipę - Górnika Zabrze. Tym razem spotkanie towarzyskie zakończyło się korzystnie dla graczy prowadzonych przez trenera Nádvorníka, którzy ograli Trójkolorowych 3:1.

Z Czechami po raz czwarty

Piłkarze Wisły i MFK OKD Karviná rywalizowali ze sobą do tej pory trzykrotnie - wszystkie te potyczki miały charakter wyłącznie towarzyski. Premierowe starcie odbyło się w czerwcu 2014 roku w Myślenicach i zakończyło się rezultatem 1:1. Bramkę dla Białej Gwiazdy zdobył wówczas Maciej Jankowski.

Kolejny raz mierzyli się rok później. Tym razem krakowianie zanotowali zwycięstwo 2:0, a na listę strzelców wpisali się Rafał Boguski i Maciej Jankowski. W ostatnim sparingu, rozegranym na terenie rywala w lipcu 2016 roku, lepsi okazali się Czesi, którzy ograli Wisłę 2:1. Honorowe trafienie dla zespołu spod Wawelu zaliczył Krzysztof Drzazga.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

===Porażka Wisły z MFK Karvi

W swoim trzecim tego lata spotkaniu towarzyskim, piłkarze "Białej Gwiazdy" doznali pierwszej porażki. Wiślacy przegrali bowiem 2-3 z czeskim zespołem - MFK Karviná. Bramki dla "Białej Gwiazdy" zdobyli Dawid Kort oraz Jesús Imaz, a trener Maciej Stolarczyk ponownie wystawił praktycznie dwie różne jedenastki. Po raz pierwszy w naszych barwach zagrać mógł pozyskany przed paroma dniami środkowy pomocnik, Riccardo Grym, a swoją szansę znów otrzymał testowany defensor, Łukasz Kędziora.

Mecz z zespołem zza naszej południowej granicy bardzo źle rozpoczął się dla testowanego przez Wisłę Łukasza Kędziory. To bowiem po jego błędzie nasi rywale szybko otworzyli wynik tego spotkania.

Zadowoleni z szybkiego prowadzenia Czesi nie pozwolili wiślakom nazbyt wiele w pierwszej połowie i choć im dłużej ona trwała, tym bardziej była wyrównana, to jeszcze przed przerwą mogło być 0-2, tyle że dobrze w naszej bramce spisał się Michał Buchalik.

Co nie udało się Czechom w końcówce pierwszej, udało się na początku drugiej, kiedy to po dośrodkowaniu w naszej pole karne - podwyższyli oni rezultat. Z dwubramkowego prowadzenia nie cieszyli się jednak długo, bo w ich polu karnym sfaulowany został Rafał Boguski, a Dawid Kort pewnie zamienił "jedenastkę" na kontaktowego gola.

Niestety wyrównać wiślakom już się nie udało, bo popełniali mnóstwo błędów przy stałych fragmentach gry i po jednym z nich oraz zamieszaniu podbramkowym, zrobiło się 1-3. Wprawdzie szybko na to trafienie odpowiedział Jesús Imaz, wykorzystując podanie Boguskiego, to więcej bramek już w tym spotkaniu nie oglądaliśmy.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl ===Minimalna porażka sparingowa. Wisła - MFK Karvina Data publikacji: 30-06-2018 13:28


Trzeci przedsezonowy sparing i pierwszy zagraniczny rywal - w sobotę Biała Gwiazda mierzyła się z 14. ekipą czeskiej HET Ligi, MFK Karviną. Czeska ekipa z Zaolzia podobnie jak i Wisła rozegrała jak dotąd dwa mecze kontrolne, w których przegrała z Cracovią 2:4 i wygrała z Górnikiem Zabrze 3:1. Trzeci mecz z polską ekipą zakończył się dla Karviny drugim zwycięstwem. Wiślacy przegrali bowiem 2:3, a gole dla nich zdobyli Dawid Kort i Jesús Imaz.


Zespół, który utrzymał się w najwyższej klasie rozgrywkowej Czech w ostatniej kolejce w bezpośrednim starciu z Jihlavą, szlifuję formę na nowy sezon z polskimi rywalami. W dzisiejszym składzie ekipy Romana Nadvorníka nie obyło się bez graczy testowanych, zaś kilku piłkarzy nie mogło wystąpić ze względu na serię przeziębień w zespole. Biała Gwiazda zaś przystąpiła do gry z jednym debiutantem - po raz pierwszy okazję na występ w koszulce z białą gwiazdą na piersi miał Riccardo Grym. Po raz kolejny zaś zagrał testowany Łukasz Kędziora, który tym razem wystąpił jako śordkowy obrońca.

Gol na początek

Jako pierwsza zaatakowała ekipa gospodarzy, lecz uderzenie Patryka Małeckiego pewnie schwytał Martin Berkovec. W 6. minucie goście przeprowadzili akcję bramkową. Błąd Kędziory, który za krótko zgrywał piłkę do Buchalika wykorzystał Puchel. Skrzydłowy wbiegł w pole karne i obsłużył podaniem Filipa Pánaka, a ten płaskim strzałem pokonał golkipera Białej Gwiazdy. Niespełna trzy minuty później kolejną okazję mieli Czesi, lecz w sytuacji sam na sam z Buchalikiem Wágner uderzył obok bramki. Pierwszy kwadrans mógł zakończyć się prowadzeniem Karviny 2:0, ale Maciej Sadlok ofiarnym wślizgiem wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej. Kolejna akcja Puchela z Wagnerem mogła przynieść powodzenie gdyby tylko rosły napastnik z Czech uderzył lepiej, a nie w kapitana Wisły.

Wisła zaczęła przebudzać się w drugim kwadransie, czego efektem była indywidualna akcja Martina Košťála. Słowak kropnął celnie zza szesnastki, ale piłkę pewnie złapał wypożyczony ze Slavii Praga golkiper. Berkovec kolejny raz wykazał się w 30. minucie meczu, gdy po samotnej akcji Patryk Plewka wdarł się w pole karne i uderzył z ostrego kąta. Skończyło się tylko na rzucie rożnym. W samej końcówce okazję na gola miał ponownie Wágner, lecz jego główkę złapał Buchalik, zaś po przeciwnej stronie najbardziej aktywny w barwach Wisły Košťál pięknie skleił piłkę po wrzutce Wojtkowskiego i uderzył w kierunku dalszego słupka, a futbolówka bardzo nieznacznie minęła bramkę Berkovca.

Deja vu i rewanże

Na drugą część spotkania wyszło dziesięciu świeżych zawodników Białej Gwiazdy - jedynym, który pozostał na boisku był testowany Kędziora. Mimo tylu zmian druga część spotkania rozpoczęła się dokładnie tak, jak i pierwsza - od utraty gola. Dośrodkowanie z lewej strony celną główką wykończył zmiennik Lukáš Budínský, kluczowa postać MFK Karviny w poprzednich rozgrywkach. W przeciwieństwie do pierwszej połowy piłkarze Białej Gwiazdy szybko zdołali odpowiedzieć bramką. W polu karnym sfaulowany został wyskakujący do główki Rafał Boguski i sędzia Grzegorz Jabłoński wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Dawid Kort, który zmylił bramkarza i kopnął w lewy dolny róg czeskiej bramki. W kolejnych kilku minutach bliżej zdobycia gola byli goście z Zaolzia - najpierw wolej Lingra pewnie złapał Lis, po chwili zaś świetną centrą z prawej flanki popisał się Čolič, zaś z powietrza huknął Ramirez. Tym razem nowy bramkarz Wisły musiał wspiąć się na wyżyny możliwości, by wybić futbolówkę na róg. A po kornerze w dogodnej okazji znalazł się Draksa, jednak i on nie trafił do siatki.

Co nie powiodło się kapitanowi Karviny, z powodzeniem wyszło jego partnerowi z linii defensywy, Janowi Šišlerowi. Po kolejnym rożnym zakotłowało się pod bramką Lisa, a próbujący wybić futbolówkę Boguski zrobił to tak niefortunnie, że nabił nią defensora Karviny, a piłka wpadła do siatki. „Boguś” momentalnie zrehabilitował się, asystując przy bramce Jesúsa Imaza. Akcja zaczęła się od Jakuba Bartkowskiego, który odebrał piłkę pod bramką Czechów, momentalnie odegrał do Boguskiego, a ten płaskim podaniem wypatrzył Imaza. Hiszpan uderzył z pierwszej piłki nie dając żadnych szans Ciupie. W końcówce dwie podbramkowe okazje mieli jeszcze nasi południowi sąsiedzi, ale główkę Kalabiški obronił Lis, zaś ostra wrzutka Budínský’ego nieznacznie minęła bramkę Białej Gwiazdy.

Wisła Kraków - MFK Karviná 2:3 (0:1)

0:1 Pának 6’

0:2 Budínský 50’

1:2 Kort 56’ (k.)

1:3 Šišler 74’

2:3 Imaz 75’

Wisła: Buchalik (46’ Lis) - Bartosz (46’ Bartkowski), Sadlok (46’ Wasilewski), Kędziora, Grabowski (46’ Pietrzak) - Grym (46’ Basha, 69’ Imaz), Plewka (46’ Laskoś) - Košťál (46’ Śliwa), Wojtkowski (46’ Kort), Małecki (46’ Boguski) - Kolar (46’ Ondrašek)

MFK: Berkovec (46’ Ciupa) - Čolič (81’ Galuška), Piroch (46’ Dreksa), Janečka (46’ Letić), Tusjak (75’ Weber) - Moravec (46’ Smrž), Šisler, Pának (46’ Budínský), Suchan (46’ Kalabiška), Puchel (29’ Lingr) - Wágner (46’ Ramirez)

Sędziował: Grzegorz Jabłoński z Krakowa

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

===Stolarczyk: Cieszę się, że zagraliśmy z takim przeciwnik Data publikacji: 30-06-2018 14:20


Wiślacy mają za sobą trzecią sparingową potyczkę, w której mierzyli się z czeską MFK Karviną. Piłkarze z Zaolzia okazali się o jedną bramkę lepsi od gospodarzy, wygrywając 3:2.


Sobotni sparing bez wątpienia kosztował Białą Gwiazdę sporo wysiłku. Czesi pokazali, że opierają swoją grę na fizyczności, dyktując trudne warunki gry. „Myślę, że przeciwnik był wymagający i dobrze zorganizowany. Widać było, że wyglądali lepiej fizycznie, mając większą świeżość. Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że zależało mi przede wszystkim na organizacji gry oraz na pewnych rozwiązaniach. Cieszę się, że mieliśmy okazję zagrać z takim przeciwnikiem, bo pojawiły się kolejne elementy, nad którymi musimy pracować” - zaczął opiekun Wiślaków.

Gracze Karviny bez większych problemów dochodzili do klarownych sytuacji po stałych fragmentach gry, stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. „Na pewno jest to problem, bo wiemy, że stałe fragmenty to jeden z ważniejszych elementów. Będziemy korygować te ustawienia. Nie ma jednak co ukrywać, że w dzisiejszym zestawieniu pojawili się zawodnicy, którzy mieli mniej styczności z defensywą czy grą w strefie przy stałych fragmentach, stąd też brało się to zagrożenie” - tłumaczył.

Coraz mniej czasu

Przed podopiecznymi trenera Macieja Stolarczyka wzmożony okres pracy przed startem rozgrywek. Na jakie aspekty położy zatem sztab szkoleniowy nacisk w najbliższym czasie? „Tak naprawdę zostały nam trzy tygodnie przygotowań. Przyszły tydzień będzie takim okresem, podczas którego skupimy się na kształtowaniu pewnych cech. Po sparingu z Monaco pozostaną już tylko dwa mikrocykle treningowe bezpośrednio przed ligą. Przeznaczymy je na pracę nad elementami związanymi z dynamiką i z innymi akcentami motorycznymi” - wyjawił.

Maciej Sadlok pojawił się na murawie od pierwszych minut i zajął miejsce na środku obrony. Do tej pory częściej meldował się z boku defensywy. Z czego wynikała ta zmiana? „Maciek jest uniwersalnym graczem, bo występuje zarówno na lewej stronie, jak i w środku. Nie będę ukrywał, że w tej chwili mamy deficyt środkowych defensorów - Fran nadal się leczy, Zoran również nie jest gotowy. Maciek pozostaje alternatywną na lewą obronę, gdyż chcę być gotowy na różne ewentualności. Na dzień dzisiejszy mogę tam posłać Grabowskiego czy Pietrzaka. Są to rozwiązania, które chcę pielęgnować” - zakończył wypowiedź opiekun Białej Gwiazdy, Maciej Stolarczyk.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk po meczu z MFK Karviná

- Nasz przeciwnik był wymagający, dobrze zorganizowany. Fizycznie wyglądał od nas świeżej, ale to też taki nasz okres przygotowań. Nie zależało mi na świeżości, a na organizacji gry i pewnych rozwiązaniach. Cieszę się, że miałem okazję zagrać z takim przeciwnikiem, bo mamy kolejne elementy, nad którymi musimy pracować - mówił po spotkaniu z czeską drużyną MFK Karviná, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Zostają nam jeszcze trzy tygodnie przygotowań. Jeszcze ten najbliższy tydzień będzie takim okresem, kiedy będziemy kształtowali pewne cechy, ale już po meczu z AS Monaco czekają nas elementy związane z dynamiką i innymi akcentami motorycznymi. Mamy trzy tygodnie na ewentualne korekty, jeśli chodzi o pracę fizyczną. Po spotkaniu z Monaco będziemy już to traktowali jako dwa mikrocykle przed ligą - dodał trener wiślaków.

W potyczce z ekipą z Czech kibiców zmartwić mogła postawa drużyny przy stałych fragmentach gry, przy których nasi rywale zdecydowanie zbyt łatwo dochodzili do groźnych sytuacji.

- Na pewno stałe fragmenty gry są problemem, bo jest to jeden z ważniejszych elementów i na pewno będziemy korygować nasze ustawienie. Nie ma też jednak co ukrywać - w naszym dzisiejszym składzie byli zawodnicy, którzy mieli mniej styczności z tą defensywą, czy z grą w strefie, przy stałych fragmentach gry. Stąd też brały się te gorsze elementy. Będziemy na pewno nad tym pracowali - mówił Stolarczyk.

W związku z kilkoma kontuzjami zawodników defensywnych dziś na środku obrony grać musiał występujący najczęśniej na jej boku Maciej Sadlok.

- Maciej Sadlok jest zawodnikiem uniwersalnym, bo może grać i na lewej obronie i na jej środku. Nie będę ukrywał, że mamy aktualnie deficyt środkowych obrońców, bo Fran Vélez nadal się leczy, a i Zoran Arsenić również nie jest gotowy, więc przygotowujemy się do tego, co może być w najbliższym czasie. Maciek jest też oczywiście alternatywą na lewą obronę. Na dziś mam tam Grabowskiego, mam Pietrzaka, więc są rozwiązania, które można pielęgnować - uważa trener.

Na zakończenie Maciej Stolarczyk został zapytany o realizację jednego z jego pomysłów, a mianowicie reaktywacji zespołu rezerw.

- Na ten sezon zgłoszenie zespołu rezerw jest ciężkie do zrealizowania. Cały czas trwają rozmowy, ale jeśli chodzi o ten najbliższy sezon, to może to być nie do zrobienia. Chodzi tutaj o zgłoszenie zespołu do rozgrywek. Zakładam w naszym scenariuszu, że może się to udać dopiero od następnego sezonu - zakończył szkoleniowiec.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Bartkowski: Porażka w meczu sparingowym denerwuje tak samo

Data publikacji: 30-06-2018 18:16


W sobotnie przedpołudnie baza treningowa w Myślenicach gościła czeską drużynę MFK Karviná, która stanęła w szranki z pierwszym zespołem Białej Gwiazdy w ramach cyklu przygotowawczego do nowego sezonu. Straciwszy bramkę w początkowej fazie meczu Wiślacy walczyli o korzystny rezultat, ale mimo to spotkanie zakończyło się wynikiem 2:3.


Po dwóch zwycięstwach w poprzednich sparingach przyszedł niestety czas na pierwszą porażkę. Chociaż mecze kontrolne to sprawdziany, których oblanie nie powoduje żadnych poważnych konsekwencji, to jak stwierdził grający w drugiej odsłonie spotkania Jakub Bartkowski: „Porażki w sparingach denerwują, bo w każdym meczu, czy to ligowym czy sparingowym, gra się o trzy punkty. Do startu ligi pozostało jednak jeszcze trochę czasu, aby poprawiać mankamenty w naszej grze”.

Stałe fragmenty gry do poprawy

Jak ocenił Bartkowski, wynik odzwierciedla charakter spotkania, z którego przebiegu trener będzie mógł wyciągnąć sporo wniosków. „Ocenić mogę drugą połowę meczu, kiedy przebywałem na boisku i przyznaję, że było ciężko, na co wskazuje sam wynik. Piłkarze obu zespołów stwarzali dużo sytuacji bramkowych, jednak przeciwnik zbyt łatwo do nich dochodził. Mam tutaj na myśli przede wszystkim sytuacje stwarzane ze stałych fragmentów gry, z którymi mieliśmy bardzo dużo problemów. Nie radziliśmy sobie z dośrodkowaniami i to element, na który będziemy musieli szczególnie zwrócić uwagę w analizie pomeczowej oraz podczas treningów” - wskazał zawodnik.

Motoryka przede wszystkim

Od ponad dwóch tygodni Wiślacy trenują pod okiem Macieja Stolarczyka. Zapytany o wrażenia z treningów, obrońca przyznaje, że w ostatnim czasie zespół bardzo ciężko pracował. „To taki okres, w którym skupiamy się przede wszystkim na pracy nad motoryką. Duże obciążenia treningowe, wiele zajęć z piłkami, co nas cieszy, ale przy tym wszystkim dbamy mocno o prewencję przeciw urazom. Myślę, że poczuliśmy mocno w nogach te ostatnie 2-3 tygodnie” - stwierdził Bartkowski.

Młodzi do boju

W ostatnim czasie do zespołu dołączyło kilku nowych zawodników, a kadra została dosyć mocno zmieniona i odmłodzona. „Wiadomo, że młodzi piłkarze potrzebują czasu, żeby zaistnieć. Przyszli jednak po to, aby z nami rywalizować o miejsce w składzie, co łatwe nie będzie, i jeżeli chcą się przebić to muszą podnieść rękawicę. Nie mają się czego bać czy wstydzić, bo dostając szanse muszą je wykorzystywać” - podsumował obrońca.

Monika Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


===Lis: Na razie myślimy tylko o Pusz Data publikacji: 01-07-2018 11:48


„Mecz sparingowy z Karviną to była dla mnie kolejna szansa zagrać w nowym dla mnie zespole. Czuję się w Wiśle coraz lepiej, również w szatni” - mówi po przegranym meczu z czeskim klubem Mateusz Lis, który wszedł do wiślackiej bramki w drugiej połowie spotkania.


„Druga połowa była na dobrym poziomie. Obie drużyny tworzyły sobie sporą ilość sytuacji i padły aż cztery bramki. Mimo porażki myślę, że to był naprawdę dobry występ naszego zespołu. Także biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy sporo w nogach po ostatnich treningach. Nie miało to jednak wpływu na naszą walkę aż do końcowego gwizdka sędziego” - zauważa golkiper.

Za łatwo

Co spowodowało utratę trzech bramek przez Białą Gwiazdę? Czy były to błędy indywidualne czy może brak konsekwencji w defensywie? „Na gorąco ciężko mi stwierdzić, jak to dokładnie wyglądało. Na pewno przeciwnik za łatwo dochodził do sytuacji w naszej szesnastce po stałych fragmentach gry. Pozwoliliśmy na za dużo rywalom, ale nikt nikogo nie obwinia. Przeanalizujemy mecz na spokojnie, potem będziemy się starać poprawić w tym elemencie”.

Mateusz Lis mimo utraty dwóch goli zaliczył kilka naprawdę imponujących interwencji. „Starałem się jak najlepiej ustawiać w tych sytuacjach i mam nadzieję, że pomogłem zespołowi. Od tego w tej bramce jestem. Będziemy z trenerem analizować mój występ i patrzeć także na stracone bramki”.

Co teraz czeka drużynę Wisły? „Cały przyszły tydzień również będziemy ciężko trenować, nadchodzące spotkanie z AS Monaco o puchar Henryka Reymana nic w tym względzie nie zmienia. Niedziela jest wolna od zajęć treningowych, a w środę rozegramy sparing z Puszczą Niepołomice. Na razie myślimy tylko o meczu z zespołem z Niepołomic, a potem skupimy się na kolejnych, by być optymalnie przygotowanym do nadchodzących rozgrywek ligowych” - kończy Mateusz Lis.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Lis: Na razie myślimy tylko o Puszczy

Data publikacji: 01-07-2018 11:48


„Mecz sparingowy z Karviną to była dla mnie kolejna szansa zagrać w nowym dla mnie zespole. Czuję się w Wiśle coraz lepiej, również w szatni” - mówi po przegranym meczu z czeskim klubem Mateusz Lis, który wszedł do wiślackiej bramki w drugiej połowie spotkania.


„Druga połowa była na dobrym poziomie. Obie drużyny tworzyły sobie sporą ilość sytuacji i padły aż cztery bramki. Mimo porażki myślę, że to był naprawdę dobry występ naszego zespołu. Także biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy sporo w nogach po ostatnich treningach. Nie miało to jednak wpływu na naszą walkę aż do końcowego gwizdka sędziego” - zauważa golkiper.

Za łatwo

Co spowodowało utratę trzech bramek przez Białą Gwiazdę? Czy były to błędy indywidualne czy może brak konsekwencji w defensywie? „Na gorąco ciężko mi stwierdzić, jak to dokładnie wyglądało. Na pewno przeciwnik za łatwo dochodził do sytuacji w naszej szesnastce po stałych fragmentach gry. Pozwoliliśmy na za dużo rywalom, ale nikt nikogo nie obwinia. Przeanalizujemy mecz na spokojnie, potem będziemy się starać poprawić w tym elemencie”.

Mateusz Lis mimo utraty dwóch goli zaliczył kilka naprawdę imponujących interwencji. „Starałem się jak najlepiej ustawiać w tych sytuacjach i mam nadzieję, że pomogłem zespołowi. Od tego w tej bramce jestem. Będziemy z trenerem analizować mój występ i patrzeć także na stracone bramki”.

Co teraz czeka drużynę Wisły? „Cały przyszły tydzień również będziemy ciężko trenować, nadchodzące spotkanie z AS Monaco o puchar Henryka Reymana nic w tym względzie nie zmienia. Niedziela jest wolna od zajęć treningowych, a w środę rozegramy sparing z Puszczą Niepołomice. Na razie myślimy tylko o meczu z zespołem z Niepołomic, a potem skupimy się na kolejnych, by być optymalnie przygotowanym do nadchodzących rozgrywek ligowych” - kończy Mateusz Lis.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa