2018.07.07 Wisła Kraków - AS Monaco 1:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:28, 21 paź 2018; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2018.07.07, Mecz towarzyski o Puchar Henryka Reymana,
Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, sobota, 26°C
Wisła Kraków 1:1 (1:0)
k. 5:4
AS Monaco
widzów: 4 723
sędzia: Tomasz Musiał z Krakowa.
Bramki
Rafał Pietrzak 6' 1:0
1:1

60' (g) Wilson Isidor
Wisła Kraków
Michał Buchalik grafika:zmiana.PNG (46' Mateusz Lis)
Jakub Bartkowski grafika:zmiana.PNG (46' Jakub Bartosz)
Marcin Wasilewski grafika:zmiana.PNG (46' Maciej Sadlok)
Adam Kokoszka
Rafał Pietrzak grafika:zmiana.PNG (46' Marcin Grabowski)
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (46' Rafał Boguski)
grafika:zk.jpg Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (62' Riccardo Grym)
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (46' Kacper Laskoś)
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (46' Dawid Kort)
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (58' Maciej Śliwa)
Marko Kolar grafika:zmiana.PNG (46' Zdeněk Ondrášek)

trener: Maciej Stolarczyk
AS Monaco
Diego Benaglio grafika:zmiana.PNG (46' Seydou Sy)
Samuel Grandsir grafika:zmiana.PNG (46' Yannis N'Gakoutou)
Andrea Raggi grafika:zmiana.PNG (46' Almamy Touré)
Jemerson grafika:zmiana.PNG (46' Benoît Badiashile)
Julien Serrano grafika:zmiana.PNG (46' Adama Diakhaby)
Rachid Ghezzal grafika:zmiana.PNG (46' Jordi Mboula)
Romain Faivre grafika:zmiana.PNG (46' Gabriel Boschilia)
Kévin N'Doram grafika:zmiana.PNG (73' Romain Faivre)
Adrien Bongiovanni grafika:zmiana.PNG (46' Robert Navarro)
Rony Lopes grafika:zmiana.PNG (46' Sofiane Diop)
Willem Geubbels grafika:zmiana.PNG (46' Wilson Isidor)

trener: Leonardo Jardim
Kapitan: Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

Rzuty karne:
1-0 Zdeněk Ondrášek
1-1 Gabriel Boschilia
2-1 Dawid Kort
2-2 Robert Navarro
3-2 Rafał Boguski
3-3 Jordi Mboula
4-3 Maciej Sadlok
4-4 Adama Diakhaby
5-4 Kacper Laskoś
5-4 Almamy Touré (przestrzelony rzut karny)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Prawdziwe przetarcie przed ligą: Wisła - AS Monaco

Data publikacji: 07-07-2018 10:14

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.


Absolutnym smaczkiem, prawdziwym crème de la crème trwających przygotowań do rozgrywek ligowych, będzie mecz towarzyski Wisły Kraków z AS Monaco. Spotkanie to jest okazją do przyjrzenia się z bliska wicemistrzom Francji, uznanej marce, której barwy reprezentuje wielu utalentowanych młodzieżowców.


Klub z Księstwa monakijskiego został założony w 1924 roku. Pomysłodawcy położyli nacisk nie tylko na wszechobecny futbol, ale także na inne dyscypliny, jak: koszykówka, pływanie czy lekkoatletyka. Od samego początku zawodnicy występujący pod patronatem Księcia mieli ogromne ambicje, wykazując się zaangażowaniem i wolą walki.

W sezonie 1954/1955 Czerwono-Białym udało się zrealizować jeden z głównych celów, jakim był awans do Ligue 1. Na pierwszy sukces przyszło im czekać pięć lat, bowiem wówczas ekipa prowadzona przez trenera Lucien Leduca sięgnęła po Puchar Francji. Ciężka praca przyniosła kolejne rezultaty rok później, kiedy to AS Monaco zostało upragnionym mistrzem kraju.

Rozgrywki 1962/1963 ukazały kompletną dominację Czerwono-Białych na francuskim podwórku, którzy po raz pierwszy w historii zgarnęli dublet. W ciągu 94 lat klub ten ośmiokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium, dorzucając pięć Pucharów Francji i cztery Superpuchary. Dodatkowo, gracze z AS Monaco mają za sobą świetne występy na arenie międzynarodowej, docierając w 2004 roku do finału prestiżowej Ligi Mistrzów.

Spotkanie po latach

Sobotnie spotkanie będzie trzecim meczem kontrolnym z udziałem 13-krotnego mistrza Polski i AS Monaco. 15 lipca 2003 roku Wiślacy, przygotowujący się do rozgrywek ligowych pod okiem trenera Henryka Kasperczaka, ulegli we francuskim Frejus ekipie z Księstwa 2:5. Bramki dla krakowian zdobyli wtedy Maciej Żurawski i Kalu Uche.

Siedem miesięcy później obu drużynom ponownie przyszło się mierzyć na szczeblu towarzyskim. Wówczas krakowianie zanotowali satysfakcjonujące zwycięstwo, pokonując Czerwono-Białych 2:1 po trafieniach Tomasza Kłosa i Kelechi Iheanacho.

Z Monaco do Wisły

Mówiąc o klubie AS Monaco, warto wspomnieć nazwisko Angelo Huguesa, który z powodzeniem reprezentował Białą Gwiazdę w sezonie 2002/2003. Były golkiper Wisły do monakijskiego klubu trafił u progu profesjonalnej kariery, będąc częścią jednej z najzdolniejszych ekip w dziejach Czerwono-Białych.

Dwudziestoletni Hugues dzielił szatnię z tak wybitnymi piłkarzami i wzorami do naśladowania, jak Manuel Amoros, Patrick Battiston czy Claude Puel. Pobyt w Księstwie zaowocował nie tylko cennym doświadczeniem, ale także wpisem do piłkarskiego CV z adnotacją o mistrzostwie Francji wywalczonym w 1988 roku.

Sobotnia potyczka między Wisłą a AS Monaco rozegrana zostanie w ramach pierwszej edycji Pucharu im. Henryka Reymana. Pod Wawelem zjawią się znane - nie tylko we Francji - nazwiska, wśród których nie zabraknie: Diego Benaglio, Jemersona, Jorge, Soualiho Meïté, Ron'ego Lopesa czy Stevana Joveticia. Dodatkowo, krakowskiej publiczności zaprezentuje się wybitny 16-latek Willem Geubbels, a także inni dobrze zapowiadający się młodzianie Robert Navarro, Wilson Isidor oraz Jordi Mboula.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Wisła z Monaco na remis. I lepsza w rzutach karnych

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

W towarzyskim spotkaniu, rozegranym na Stadionie Miejskim w Krakowie, zespół "Białej Gwiazdy" zmierzył się z aktualnym wicemistrzem Francji, ekipą AS Monaco. W regulaminowym czasie gry mecz ten zakończył się remisem 1-1, a że grano o Puchar Henryka Reymana, więc zarządzono egzekwowanie rzutów karnych, które lepiej wykonywali wiślacy.

Spotkanie odważniej rozpoczęło faworyzowane AS Monaco, ale już w 6. minucie za taką swoją grę wiślacy niespodziewanie ich "ukarali". Ładną i składną akcję po prostopadłym podaniu od Patryka Małeckiego wykończył Rafał Pietrzak i "Biała Gwiazda" wyszła na prowadzenie.

Strata gola mogła podrażnić naszych gości, ale choć mieli znów przewagę w posiadaniu piłki, to skomasowana defensywa Wisły interweniowała skutecznie, choć też czasami szczęśliwie. Szczęście było też jednak przy naszych rywalach, bo po dwudziestu minutach mogło być 2-0. Markowi Kolarowi zabrakło bowiem niewiele, aby zamknąć dogranie wzdłuż bramki. Wicemistrz Francji poważniej zagroził wiślakom w 23. minucie, ale w ostatniej chwili sytuację wyjaśnił Marcin Wasilewski.

Kolejne dwie okazje znów należały jednak do Wisły, ale w 28 . minucie Martin Košťál uderzył zbyt słabo, aby pokonać bramkarza, a w 40. strzał z dystansu Małeckiego, okazał się niecelny.

Drugą połowę obydwa zespoły rozpoczęły z licznymi zmianami i szybko zespół Monaco przeprowadził dwie groźne akcje, ale zakończył je niecelnymi strzałami. W odpowiedzi blisko szczęścia był z kolei Zdeněk Ondrášek, ale jego uderzenie głową wyłapał bramkarz.

Po godzinie gry mieliśmy już jednak remis. Trochę szczęśliwie, bo po podbitej piłce, ta trafiła na głowę Wilsona Isidora i było 1-1.

W 63. minucie mieliśmy jednak kolejną akcję wiślaków, ale pudłem sfinalizował ją Rafał Boguski. Celnie w 77. minucie strzelał natomiast Adama Dikhaby, ale dobrze spisał się strzegący naszej bramki Mateusz Lis. Podobnie było także w minucie 82., gdy Lis obronił mocny strzał Isidora oraz trzy minuty później, gdy wyłapał próbę Gabriela Boschilia.

Ostatecznie po 90. minutach mieliśmy remis i obydwa zespoły dostarczyły kibicom dodatkowych atrakcji, w serii "jedenastek". Te lepiej egzekwowali wiślacy, bo w piątek kolejce Almamy Touré uderzył ponad bramką! A to oznaczało, że Puchar Henryka Reymana pozostał na Reymonta.

Warto dodać, że po raz kolejny sprawdzany był w naszym zespole Adam Kokoszka. Jego ewentualną przyszłość w naszym zespole powinniśmy poznać wkrótce. Godne podkreślenia jest także to, że trener Maciej Stolarczyk ponownie dość licznie postawił na wiślacką młodzież. W wyjściowym składzie pojawił się bowiem Patryk Plewka, a jako ostatni do serii rzutów karnych podszedł Kacper Laskoś. I co najważniejsze - nie zawiódł. Swoją kolejną szansę gry otrzymał także Maciej Śliwa.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Puchar Reymana zostaje w domu! Wisła - AS Monaco 1:1, karne 5:4

Data publikacji: 07-07-2018 20:05


W wyjątkowym meczu towarzyskim, w którym rywalem Białej Gwiazdy był wicemistrz Francji, AS Monaco, a stawką był Puchar Henryka Reymana krakowianie pokonali ekipę z Księstwa po rzutach karnych! W regulaminowym czasie gry mecz zakończył się remisem 1:1 po golach Pietrzaka i Isidora, a niewykorzystany karny Almamy'ego Toure zdecydował o ostatecznym triumfie Wisły.


Drużyna AS Monaco wczoraj zameldowała się w Krakowie, a dziś rozgrywała swój pierwszy mecz podczas przedsezonowych przygotowań. Dla Białej Gwiazdy starcie z ośmiokrotnym mistrzem Francji było z kolei piątym spotkaniem testowym. Jednak bez wątpienia starcie to było szczególnym - nie zawsze można się mierzyć z gwiazdami pokroju Diego Benaglio, Jemersona, czy odkrycia poprzednich rozgrywek Ligue 1, Rony Lopes. Wszyscy trzej wyżej wymienieni gracze wybiegli w podstawowym składzie ekipy Leonardo Jardima, a oprócz nich znaleźli się w niej także m.in. uczestnik półfinałów Ligi Mistrzów z sezonu 2016/2017, Andrea Raggi, podstawowy zawodnik Czerwono-Białych, Rachid Ghezzal, czy najdroższy 16-latek w historii - Willem Geubbels, dla którego był to debiut po transferze z Olympique Lyon. Cena za piłkarza urodzonego w sierpniu 2001 roku wyniosła, bagatela, 20 milionów euro!

W składzie Wisły od pierwszych minut wybiegli między innymi testowany Adam Kokoszka oraz kapitan Patryk Małecki, który już po sześciu minutach popisał się asystą przy bramce, która zaskoczyła piłkarzy z Księstwa. Prostopadłe podanie w pole karne trafiło do Rafała Pietrzaka, ten poprawił sobie futbolówkę i uderzył prawą nogą tak, że piłka trafiła do siatki między nogami 61-krotnego reprezentanta Szwajcarii, Diego Benaglio. Podrażnieni szybko straconą bramką goście rzucili się do ataku, czego efektem było pięć rzutów rożnych wywalczonych w kilka minut. Cały czas akcje toczyły się pod polem karnym Wisły, ale defensorzy wygrywali pojedynki powietrzne z Andreą Raggim i spółką. Krakowianie ograniczali się do kontr, a po jednej z nich i wywalczonym kornerze do strzału z woleja złożył się Marcin Wasilewski. Gdyby tor lotu futbolówki przeciął Kolar, moglibyśmy być świadkami gola na 2:0.

To idzie młodość

Na konkretną odpowiedź AS Monaco musieliśmy czekać do 24. minuty. Ghezzal zagrywał centrę do Lopesa, ten zgrał piłkę wzdłuż linii pola bramkowego, ale Bongiovanniego w pięknym stylu ubiegł Wasilewski, który wślizgiem wybił piłkę na róg. Skrzydłami szarpali aktywni Ghezzal i Rony Lopes, ale próby piłkarzy z Księstwa nie przynosiły powodzenia. Dobrą szansę mógłby mieć właśnie Ghezzal, lecz Buchalik w 45. minucie zdjął piłkę tuż sprzed jego głowy.

Na drugą część spotkania oba zespoły wyszły w zupełnie zmienionych składach - a na boisku w barwach Monaco pojawili się młodzi gniewni - najstarszy Kevin N’Doram miał 22 lata. Nie znaczy to, że na murawie przebywali gracz anonimowi - kilku z nich zostało ściągniętych do Monaco za kilka milionów euro z różnych akademii, w tym choćby akademii Barcelony, jak było to w przypadku Jordiego Mbouli. W barwach Wisły pojawili się m.in. Maciej Sadlok i Rafał Boguski, ale to Monaco napierało. Tuż po wznowieniu mocno uderzył 17-letni Wilson Isidor, ale Mateusz Lis był na posterunku. Chwilę później potężnie kropnął wspomniany Mboula, lecz futbolówka nieznacznie minęła bramkę.

Na swoją kolejną okazję Wisła czekała do 58. minuty - wtedy to po centrze Dawida Korta z rożnego celnie główkował Ondrašek, ale Seydou Sy odbił piłkę kolanami. Chwilę później przy R22 zrobiło nam się 1:1. Z dystansu uderzał Boschilia, piłka odbiła się od jednego z Wiślaków tak, że idealnie mógł do niej dołożyć głowę Wilson Isidor. Niekryty 17-latek uderzeniem główką nie dał szans Mateuszowi Lisowi. W 64. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Maciej Śliwa pognał przez całe boisko i mijał rywali jak tyczki, po czym zagrał do Ondraška. Czech przedłużył podanie do Boguskiego, a uderzenie kapitana Wisły było jednak nieudane i poszybowało ponad bramką.

Pierwsze karne od 6 lat!

W końcówce przycisnęli młodzi piłkarze Monaco, a sam Isidor miał okazję do ustrzelenia dubletu - ale jego strzały zatrzymał Mateusz Lis. Jeszcze lepszą okazję w samej końcówce miał Gabriel Boschilia, ale i z jego strzałem uporał się nowy bramkarz Białej Gwiazdy. A skoro po 90 minutach byliśmy świadkami remisu, o losach Pucharu Henryka Reymana musiały decydować rzuty karne. Te lepiej wykonywali Wiślacy, którzy strzelili wszystkie pięć jedenastek. Pewnymi egzekutorami byli Zdenek Ondrašek, Dawid Kort, Rafał Boguski, Maciej Sadlok i Kacper Laskoś. W piątej serii pomylił się Almamy Touré i puchar został w Krakowie!

Wisła Kraków - AS Monaco 1:1 (1:0), karne 5:4

1:0 Pietrzak 7’

1:1 Isidor 60’

Karne:

1:0 Ondrašek

1:1 Boschilia

2:1 Kort

2:2 Navarro

3:2 Boguski

3:3 Mboula

4:3 Sadlok

4:4 Diakhaby

5:4 Laskoś

5:4 Touré

Wisła: Buchalik (46’ Lis) - Bartkowski (46’ Bartosz), Wasilewski (46’ Sadlok), Kokoszka, Pietrzak (46’ Grabowski) - Plewka (46’ Laskoś), Basha (62’ Grym) - Košt’ál (46’ Boguski), Wojtkowski (46’ Kort), Małecki (59’ Śliwa) - Kolar (46’ Ondrašek)

Monaco: Benaglio (46’ Sy) - Grandsir (46’ N’Gakoutou), Jemerson (46’ Badiashile), Raggi (46’ Touré), Serrano (46’ Diakhaby) - Ghezzal (46’ Mboula), Faivre (46’ Boschilla), N’Doram (72’ Faivre), Lopes (46’ Diop) - Bongiovanni (46’ Isidor), Geubbels (46’ Navarro)

Żółta kartka: Basha

Sędziował: Tomasz Musiał z Krakowa

Widzów: 4 723

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Maciej Stolarczyk: - Bardzo dobry sprawdzian przed ligą

- Monaco to przeciwnik europejskiej klasy, który miał pokazać nam miejsca i momenty, nad którymi musimy popracować, dlatego też bardzo cieszę się z tego dzisiejszego meczu, bo kończymy etap tej cięższej pracy i to był taki jej ostatni akcent. Dlatego też większość zawodników zagrało po jednej połowie meczu - mówił po towarzyskim meczu z AS Monaco, trener zespołu krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- Mieliśmy ciężki tydzień, który był bardzo wymagający. Po badaniach, które robiliśmy, zawodnicy byli rzeczywiście mocno zmęczeni, więc tym bardziej chciałem zobaczyć jak zaprezentują się na tle takiego przeciwnika - dodał opiekun wiślaków.

- Będziemy przygotowani do pierwszego meczu. Dziś to był taki dzień, kiedy zawodnicy mocno odczuwali ten miniony tydzień. Chciałem żeby zagrali to spotkanie właśnie zmęczeni, żeby wyszły nasze mankamenty - mówił ponadto Stolarczyk, który niekoniecznie grał z mocnym europejskim klubem "na wynik", wystawiając w tym spotkaniu całą szeroką kadrę drużyny. - Nasz rywal także wystawił młodych zawodników, nie ma co ukrywać, ale dlatego znaleźli się w kadrze pierwszego zespołu, bo posiadają pewien potencjał, klub na nich liczy i to jest konfrontacja i miejsce, aby tacy zawodnicy mogli ocenić swoje możliwości i potencjał na tle tak klasowego rywala. Skoro znaleźli się w szatni pierwszego zespołu, to nie jest przypadek. To także był dla nich sprawdzian jak wyglądają na tle zawodników europejskiej klasy - powiedział.

- To był dla mnie bardzo dobry sprawdzian przed ligą, która zaczyna się za dwa tygodnie. Kluczowa jest dla mnie selekcja, która następuje z treningu na trening oraz z meczu na mecz, ale przede wszystkim moment przygotowań, który w tej chwili mamy i jak najlepsze przygotowanie do meczu z Arką. To było dla mnie kluczowe - przyznał Stolarczyk.

- Jeśli chodzi o zawodników kontuzjowanych, to nie wystąpił Jesús Imaz, bo poczuł lekki problem z mięśniem. To kwestia przeciążeniowa, po ciężkich zajęciach. Fran Vélez powinien w przeciągu tygodnia, może trochę dłużej, dojść do zespołu. To samo jest z Zoranem Arseniciem. Mateja Palčiča czeka dłuższy okres rehabilitacji. Zaczekać musimy także na Piotra Świątko. Najdłużej czekać będziemy musieli na Palčiča, po tym jego urazie. Na pierwszy mecz w lidze powinien być gotowy Imaz, który dziś nie był do mojej dyspozycji. Dołączyć na niego mogą jeszcze do nas Arsenić i Vélez. Nie trenuje też z nami Tibor Halilović, który na razie robi to indywidualnie - na rowerze, w basenie. Tutaj jest także dłuższa droga - tłumaczył trener.

Macieja Stolarczyka cieszyć może forma strzelecka Rafała Pietrzaka, bo ten obrońca trafia do siatki rywala w naszym drugim kolejnym spotkaniu towarzyskim.

- Ja stawiam na zespół, na to, że każdy z zawodników da swoją wartość i o 5% więcej, dlatego też cieszę się, że Rafał dał zespołowi bramkę, ale pracował na nią cały zespół i tak podchodzę do tego, że to zespół strzela gole i to zespół traci - uważa Stolarczyk, który po raz kolejny próbował Macieja Sadloka na środku defensywy. - Maciej Sadlok jest zawodnikiem uniwersalnym. Grał na środku obrony wcześniej, ostatnio grał na lewej stronie, ale z nim rozmawiałem. Musi się trochę przestawić, bo gra na boku jest trochę inna, ale jest to na tyle doświadczony zawodnik, że jest dużą wartością dodaną dla zespołu i radzi sobie bardzo dobrze - mówił.

Na zakończenie nie mogło zabraknąć pytania o sprawdzanego w Wiśle Adama Kokoszkę, który przeciwko AS Monaco, jako jedyny zawodnik, zagrał pełne 90 minut.

- Nie ukrywam, że chcieliśmy sprawdzić Adama Kokoszkę w takim meczu i dlatego też rozegrał całe spotkanie. Przedyskutujemy tę kwestię za chwilę, na ile jest dla nas przydatnym zawodnikiem i jakie będą jego dalsze losy. A wstępne wnioski? Ja znam Adama, to doświadczony zawodnik. Nie grał przez ostatni rok przez kontuzję, ale ma swoją wartość. To jest wiślak, jest z tym klubem związany. Mam o nim określoną opinię, ale chciałbym ją skonsultować z całym sztabem, który decyduje o tym kto dołączy do nas, jako nowy zawodnik. Nie chciałby tutaj wychodzić przed szereg - zakończył Stolarczyk.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Boguski: Karnych nie ćwiczyliśmy, bo… się ich nie spodziewaliśmy

Data publikacji: 07-07-2018 21:32


Wisła Kraków w towarzyskim meczu o Puchar Henryka Reymana pokonała po rzutach karnych AS Monaco. W regulaminowym czasie gry padł wynik 1:1, zaś w serii jedenastek krakowianie wygrali 5:4. Pewnym egzekutorem jednego z karnych był kapitan Wisły, Rafał Boguski, który mógł wznieść w górę Puchar Henryka Reymana.


Jak sam przyznał kapitan Białej Gwiazdy, miłą różnicą jest zmierzenie się z inną ekipą niż tymi, z którymi zwykle w sparingach spotykają się Wiślacy. „Na pewno przyjemnie jest zmierzyć się z drużyną z europejskiego topu, nawet jeśli kilku najlepszych graczy było na mistrzostwach świata. Zawsze jest to jakieś wyzwanie i dodatkowa mobilizacja” - stwierdził RB9, który zauważył też, że przeciwnicy na początku nie potraktowali pierwszego sparingu zbyt poważnie.

Karne? Nic nie wiedzieliśmy!

„Myślę, że na początku rywale podeszli do nas lekceważąco, ale po straconym golu ruszyli do przodu, cisnęli nas, mieli wiele stałych fragmentów pod naszą bramką. W drugiej połowie zmiennicy dążyli do wyrównania i udało im się to, a zakończyło się to karnymi, których się nie spodziewaliśmy” - uśmiechał się „Boguś”, po czym dodał: „Nie przygotowywaliśmy się do jedenastek, bo myśleliśmy, że to zwykły mecz sparingowy. O pucharze dowiedzieliśmy się niedawno. To też dało nam większe emocje - fajnie jest przecież o coś grać, niż tylko pokopać sobie piłkę treningowo”.

Dla Białej Gwiazdy był to piąty z sześciu sparingów. Czy krakowianie z optymizmem patrzą w przyszłość? Rafał Boguski wskazuje, w kim upatruje swoje nadzieje. „Oczywiście, ze dużo się zmieniło i wiadomo, że w takich momentach potrzeba czasu na ogranie nowej drużyny, ale młodzi zawodnicy, którzy dostają szansę pokazują się z naprawdę dobrej strony. Tak było i dziś - zarówno Patryk Plewka, jak i Maciej Śliwa zaprezentowali się porządnie, a Kacper jeszcze pewnie podszedł i strzelił karnego. Takich zawodników nam potrzeba. Do tego doszli choćby Dawid Kort czy Riccardo Grym, którzy będą naprawdę solidnymi wzmocnieniami”.

Szatnia odmłodzona

Szatnia Wisły po odejściu Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka znacznie odmłodniała - dość powiedzieć, że to „Dziki” teraz jest drugim najstarszym zawodnikiem. „Przez tyle lat przyzwyczailiśmy się że Głowa i Brozio są w szatni, ale takie jest życie i musimy się do tego przystosować. Już tylko z Patrykiem pamiętamy mistrzostwa Polski, a powoli wchodzi nowe pokolenie i nic na to już nie poradzimy” - śmieje się kapitan Białej Gwiazdy.

Wisła wzniosła puchar przy R22, i to tam chce grać w kolejnych spotkaniach. „Docierają do nas sygnały o zamieszaniu ze stadionem, ale jesteśmy optymistami, wiemy, że i miasto i klub chcą dojść do porozumienia. Wszyscy mają nadzieję, że dalej będziemy grali przy Reymonta, bo innego rozwiązania nawet nie mogę sobie wyobrazić” - szczerze przyznał Rafał Boguski.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków


Źródło: wisla.krakow.pl

Grym: Nie mogę doczekać się startu ligi

Data publikacji: 07-07-2018 21:41


Pierwszy raz w tym okresie przygotowawczym kibice Białej Gwiazdy mieli okazję obejrzeć swoją drużynę na stadionie przy Reymonta, a w dodatku wznoszącą puchar, który czekał na zwycięzców meczu o Puchar Henryka Reymana. Przedsezonowy mecz towarzyski z AS Monaco dostarczył sztabowi szkoleniowemu nowego materiału do analiz, a fanom emocji podczas regulaminowych 90 minut zwieńczonych konkursem rzutów karnych, które Wisła rozstrzygnęła na swoją korzyść. W drugiej odsłonie spotkania na boisko, decyzją trenera, który wciąż rotuje składem w poszukiwaniu najefektywniejszego ustawienia, wszedł nowy nabytek Wisły Riccardo Grym, dla którego był to debiut przy R22.


Spotkanie z wicemistrzem Francji mogło stanowić namiastkę pucharów, które w poprzednim sezonie były na wyciągnięcie ręki. Jak ocenił środkowy pomocnik: „Doświadczenie gry z zespołem występującym w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy jest z pewnością wzbogacające i bardzo ważne. Wrażenia są pozytywne, zwłaszcza, że mogliśmy wygrać w rzutach karnych”.

Zawsze jest duża konkurencja

Spotkanie, które zapadnie w pamięć fanom, było kolejną okazją dla trenera Stolarczyka do przetestowania nowych wariantów ustawienia, szczególnie, że konkurencja w środkowej części boiska jest duża. Jak słusznie zauważył Grym, spora konkurencja może przynieść korzyści całej drużynie. „Żadnych sygnałów jeszcze od trenera nie dostałem, że stawiać będzie na mnie. W sobotę przed nami ostatni mecz przed startem sezonu i wydaje mi się, że tam być może będziemy już mogli zobaczyć, którzy zawodnicy będą najbliżej pierwszego składu” - podsumował pomocnik.

Młodzi niecierpliwi

Wynik spotkania nastraja pozytywnie i mobilizuje do dalszej pracy. Logicznym jest, że w dobrej atmosferze praca jest przyjemniejsza oraz efektywniejsza. A jak swoją aklimatyzację w szatni ocenia nowy zawodnik? „Całą drużyna bardzo dobrze mnie przyjęła i już nie mogę doczekać się rozpoczęcia rozgrywek ligowych” - zakończył 19-latek.

Monika Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Śliwa: Trzydzieści minut w takim meczu to duże wyróżnienie

Data publikacji: 08-07-2018 12:20


„Na pewno jestem zadowolony, że trener w ogóle dał mi w takim prestiżowym meczu szansę wejść na boisko i się wykazać. 30 minut spędzonych na murawie to duże wyróżnienie” - mówił po wygranym pojedynku z AS Monaco o puchar Henryka Reymana Maciej Śliwa.


Młody gracz Białej Gwiazdy pojawił się w 60. minucie na boku boiska. „Moją optymalną pozycją jest środek pomocy, najczęściej dotychczas grałem jako klasyczna „dziesiątka”. Jednak na niektórych treningach i w poszczególnych meczach Centralnej Ligi Juniorów zdarzało mi się już występować na lewym skrzydle. Jakoś zapamiętałem podstawowe ruchy na boisku” - śmiał się po końcowym gwizdku.

W dwóch drużynach

Maciej Śliwa urodził się w 2001 roku, więc oprócz rywalizacji w pierwszej drużynie, będzie również wspomagał kolegów z drużyny juniorów starszych Wisły. „Chcemy zająć w Centralnej Lidze Juniorów pierwsze miejsce. Jesteśmy ambitną drużyną. Myślę, że każdy z zespołów, które zagrają w następnym sezonie w tych rozgrywkach, o tym marzy.”

Czy dzisiejszy rywal Wisły Kraków to najlepszy zespół, z którym młody Wiślak się kiedykolwiek mierzył? „Myślę, że tak. AS Monaco to przecież aktualny wicemistrz Francji. Wielki klub z świetnymi zawodnikami, którzy są niesamowicie wyszkoleni technicznie. Było to widać na pewno, przynajmniej z poziomu murawy” - doceniał klasę rywali pomocnik.

Zarówno zawodnicy Białej Gwiazdy, jak i piłkarze z nadmorskiego księstwa w ostatnich tygodniach pracowali przed nowym sezonem. „Ciężko trenujemy, zresztą tak samo jak Francuzi. Nie wiem, czy z boku to było widać, ale podeszliśmy do tego spotkania zmęczeni po intensywnej części okresu przygotowawczego. Zwycięstwo w tym meczu bardzo jednak cieszy” - zakończył Maciej Śliwa.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa


Galeria kibicowska: