2018.07.22 Marzena Sarapata gościem Ligi+ Extra stacji Canal+ Sport

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:02, 23 lip 2018; Dorotja (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Jednym z dzisiejszych gości programu "Liga+ Extra" stacji Canal+ Sport, była prezes krakowskiej Wisły, Pani Marzena Sarapata. Odpowiadała ona na pytania m.in. dotyczące aktualnej sytuacji finansowej naszego klubu oraz te związane z zamieszaniem wokół stadionu, na którym nasza drużyna grać ma w rozpoczętym właśnie sezonie Ekstraklasy.

Pierwszym pytaniem do Pani Prezes było jednak to o transfer Carlosa Lópeza do Legii Warszawa, a dokładniej o to, czy Wisła jest zadowolona z kwestii finansowej tej transakcji.

- Wisła nie jest zadowolona, bo być nie może - przyznała Sarapata. - Okoliczności tego transferu były szczególne. Trzeba pamiętać, że na końcu najważniejsze jest zdanie piłkarza, który musi zdecydować się na pójście do tego, czy innego klubu. Carlos od początku twardo stawiał warunek, że jedyny klub, który go interesuje to Legia Warszawa, co nieco ogranicza możliwości negocjacyjne. Do tego pojawił się problem z miastem, ze stadionem. Sytuacja nie była najbardziej komfortowa do negocjowania dużego transferu. Stało się tak, jak się stało. Myślę, że w tamtym momencie była to jedyna słuszna decyzja - dodała.

- Nie jestem rozczarowana, to jest jego kariera, jego decyzje, to jest też biznes. Tak wygląda piłka. Nie ma w niej miejsca na rozczarowanie. Bardziej można je mieć w życiu osobistym, a tutaj tak się stało. Taką podjął decyzję i trudno z tym dyskutować. Były inne ciekawe oferty, Carlos o nich wiedział, natomiast z całą stanowczością podkreślał, że interesuje go tylko Legia - skwitowała prezes Wisły, po czym nie chcąc odnosić się do kwot transferowych i dodatkowych bonusów Sarapata przyznała, że w interesie Wisły Kraków jest awans Legii do europejskich pucharów.

Kolejne kwestie dotyczyły już gorącego tematu stadionu.

- W tej chwili podpisaliśmy z miastem umowę na trzy kolejne spotkania, wynika to z pewnych procedur. Taka umowa musi być wyłożona w BIP-ie przez dany okres czasu, to jest 21 dni, więc nie było możliwości, żeby tak szybko ją zawrzeć. Dlatego zawarliśmy umowę na trzy kolejne mecze i w kolejnym etapie zawrzemy umowę na cały sezon. Warunki są w zasadzie w 100% dogadane. To jest kwestia pewnych procedur. Z tego miejsca pragnę podziękować prezesowi Bońkowi i prezesowi Animuckiemu, ponieważ poświęcili bardzo dużo czasu na rozmowy ze mną i wspólne poszukiwanie jak najlepszego rozwiązania dla Wisły, czego efektem jest to, że Wisła zostaje przy Reymonta. Tam gdzie jej miejsce. W sposób szczególny chcę podziękować także panu prezesowi Pawłowi Żelemowi, bo był to człowiek, który w 48 godzin potrafił dogadać warunki umowy najmu stadionu Piasta Gliwice, żebyśmy mieli "plan B" i zabezpieczoną licencję na grę w Ekstraklasie - mówiła Sarapata.

Oczywiście wiele zależeć będzie teraz od spraw finansowych wokół Wisły i jej kibiców, a co za tym idzie od frekwencji na kolejnych meczach "Białej Gwiazdy".

- W interesie klubu jest to, aby środki na wynajem stadionu były zabezpieczone wcześniej. I żeby wcześniej zostały przelane na rachunek bankowy. Przed meczem z Arką sytuacja była inna. Warunkiem rozpoczęcia sprzedaży biletów nie tyle była wpłata za pierwszy mecz, co podpisanie wszystkich dokumentów. To trwało i do momentu uzyskania ostatniego podpisu nie mogliśmy sprzedawać biletów. W tej chwili sytuacja jest już inna. Umowa jest podpisana, środki są zabezpieczone, w związku z czym taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, będziemy normalnie sprzedawać bilety - przyznała prezes Wisły.

- Do mnie, do nas należy to, żeby żadna katastrofa się nie wydarzyła. Wisła ma takich kibiców i to wychodzi w sytuacjach kryzysowych, tak jak ten, w którym jesteśmy, czy też z którego obecnie wychodzimy, którzy nie pozwolą zniknąć tak po prostu Wiśle z Ekstraklasy. Sytuacja nie jest bardziej poważna, niż była rok czy dwa lata temu, gdy przejmowaliśmy klub w sytuacji jeszcze zupełnie innej, bo zaczynaliśmy od zera i cały czas kwestią podejmowanych decyzji było to jakie wierzytelności pokrywać i w jakiej kolejności. Sytuacja długu do miasta nie była niczym nowym, ale zaskoczyły nas pewne decyzje. Absolutnie nie wchodząc w licytowanie się kto i w jaki sposób mógł zrobić coś inaczej - dla mnie najważniejsze jest to, że Komisja Licencyjna nie znalazła winy Wisły Kraków, że nie otrzymaliśmy żadnej kary finansowej, czy minusowych punktów. A nasza sytuacja finansowa jest skromna i też takie są w tej chwili nasze możliwości. Będziemy walczyć o każdy punkt, mimo że będziemy skromni w mówieniu o celach, czy sukcesach, ale też myślę, że to lepiej. Lepiej być skromnym i zdobywać punkty, niż mówić o trofeach i później przegrywać. Myślę, że to lepsza sytuacja - powiedziała prezes Wisły.

- Wszystkie wybory, których dokonaliśmy, są moją odpowiedzialnością. Jeśli coś się nie udało ja mam obowiązek przeprosić tych, którzy są tym faktem rozgoryczeni - co niniejszym czynię. Piłka nożna to jest taki biznes, w którym nie da się przewidzieć wszystkiego. A ja śmiem twierdzić, że da się przewidzieć mniej, niż normalnie. Wpływ na pewne decyzje, czy to kadrowe, czy inne, ma tyle czynników, że trudno jest powiedzieć, że powodem takiej, czy innej sytuacji - jest jedno konkretne wydarzenie. Nawet odejścia różnych piłkarzy z klubu spowodowane były różnymi okolicznościami. Nie był to tylko jeden powód. Każdy ma swoją historię i taka też jest historia Wisły Kraków w lidze. Jeżeli podjęliśmy złe decyzje i się nie udało, zabrakło też trochę szczęścia, to należało zmienić politykę i na to się zdecydowaliśmy. Myślę, że jest to dobra droga i pójdziemy nią konsekwentnie - zapowiada Sarapata.

Na zakończenie podjęto jeszcze temat Łukasza Surmy, który został zatrudniony na stanowisku trenera zespołu juniorów, ale odszedł z klubu po krytycznej opinii wyrażonej w jego kierunku przez kibiców.

- Łukasz rozstał się z klubem, bo jego przyjście spotkało się z bardzo negatywną reakcją kibiców. Mimo że do niego bezpośrednio nikt nie kierował jakichś zarzutów, czy oczekiwań żeby odszedł, zdecydował w tej sytuacji i w takim klimacie, że nie będzie pracował. O tym kto jest zatrudniony w klubie decyduję ja, a tutaj również dyrektor sportowy - Arkadiusz Głowacki. I taką też podjął decyzję, mimo że zdawał sobie sprawę, że mogą być problemy. Trudno dyskutować o zebraniu kibiców, bo na nim nie byłam. Łukasz z kolei podjął swoją decyzję i z tym także jest mi trudno dyskutować. Zrobiłam wszystko, żeby dowiedzieć się dlaczego to poszło w tę stronę, dlaczego zdecydował się na to, żeby jednak kibicom spróbować tę sprawę wyjaśnić, czy też pokazać swoją pracą, że jest z Wisłą Kraków. Stało się w ten sposób i trudno jest mi z tym polemizować - zakończyła prezes Wisły.

Źródło: Canal+ Sport

Źródło: wislaportal.pl