2018.08.05 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

2018.08.05, Ekstraklasa, 3. kolejka, Białystok, stadion miejski, 18:00, niedziela, 26°C
Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 12.373
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Arvydas Novikovas 60' 1:0
Jagiellonia Białystok
Marián Kelemen
Łukasz Burliga grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (30' Jakub Wójcicki)
grafika:zk.jpg Ivan Runje
Lukas Klemenz
Guilherme
Karol Świderski grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (43' Przemysław Frankowski)
Martin Pospíšil
Taras Romanczuk
Mateusz Machaj grafika:zmiana.PNG (71' Rafał Grzyb)
Arvydas Novikovas
Roman Bezjak

Trener: Ireneusz Mamrot
Wisła Kraków
Michał Buchalik grafika:cz.jpg 57'
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Pietrzak
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (59' Mateusz Lis)
Vullnet Basha
Dawid Kort grafika:zmiana.PNG (77' Kamil Wojtkowski)
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (84' Marko Kolar)
Jesús Imaz
Zdeněk Ondrášek grafika:zk.jpg

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Jakub Bartosz, Marcin Grabowski, Martin Košťál, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok

Bramki: 1-0 (0-0)
Posiadanie (w %): 52-48 (52-48)
Strzały: 15-11 (6-7)
Strzały celne: 7-4 (2-3)
Strzały niecelne: 6-6
Strzały przejęte: 2-1
Strzały z pola karnego: 6-5
Strzały z pola karnego, celne: 4-2
Faule: 14-11
Żółte kartki: 1-1
Czerwone kartki: 0-1
Spalone: 3-2
Rzuty rożne: 8-6
Podania: 437-425
Podania dokładne (w %): 79-84
Przebiegnięty dystans (w km): 110,15-109,24

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Pszczółki

Data publikacji: 03-08-2018 10:27


W meczu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy zmierzą się Jagiellonia Białystok i Wisła Kraków. Dla piłkarzy Jagi będzie to druga okazja do zaprezentowania się przed własną publicznością, natomiast Wiślacy po raz pierwszy rozegrają mecz poza własnym stadionem.


Obie drużyny w pierwszej kolejce osiągnęły wynik, który nie satysfakcjonował żadnej z nich – Wisła tylko zremisowała z Arką, natomiast zawodnicy z Podlasia dość niespodziewanie ulegli gdańskiej Lechii. Druga seria spotkań przyniosła obu zespołom premierowe zwycięstwa. Wiślacy pokonali beniaminka z Legnicy, a piłkarze Jagiellonii zdobyli 3 punkty w Gdyni. Mecz z Białą Gwiazdą to niejedyne wyzwanie dla trenera Ireneusza Mamrota, gdyż parę dni wcześniej, w ramach kwalifikacji do Ligi Europejskiej, jego zespół czeka rewanżowe spotkanie z Rio Ave. Pierwsze starcie Pszczółki wygrały 1:0, więc do Portugalii jadą bronić skromnej zaliczki, co szkoleniowiec będzie musiał wziąć pod uwagę i dokonać odpowiednich zmian tak, by właściwie rozłożyć sił zawodników na oba mecze. Na kogo postawi były trener Chrobrego Głogów i kto rozpocznie sobotnie spotkanie od pierwszych minut?

Bramkarz: Marián Kelemen

Mimo upływu lat, podstawowy golkiper białostockiej drużyny ciągle jest numerem jeden wśród strzegących dostępu do bramki Jagiellonii. W poprzednim sezonie doświadczony Słowak wystąpił w 23 meczach, 8 razy zachowując czyste konto. Obecne rozgrywki to dla jednokrotnego reprezentanta swojego kraju 2 spotkania, w tym jedno bez utraty gola. 38-latek nie dopuścił do strzelenia bramki także w pierwszym pojedynku z Rio Ave, walnie przyczyniając się do zwiększenia szans na awans do kolejnej rundy eliminacji europejskich pucharów.

Obrońcy: Guilherme, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Łukasz Burliga

Trener Mamrot preferuje grę czwórką obrońców, więc zapewne i tym razem ujrzymy ustawienie, które mogliśmy oglądać podczas dwóch pierwszych kolejek. Pewne miejsce na lewej stronie boiska ma Guilherme, który w meczu z Arką nie wystąpił z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę, otrzymaną już w starciu z Lechią. Brazylijczyk z portugalskim paszportem na stadion przy ulicy Słonecznej trafił rok temu, odchodząc z Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Od tej pory w nowych barwach zdążył rozegrać 31 ekstraklasowych gier, sześciokrotnie notując asystę. Po przeciwnej stronie najpewniej zobaczymy Łukasza Burligę. Były zawodnik Wisły Kraków, z którą w sezonie 10/11 zdobył swoje jedyne Mistrzostwo Polski, do Jagi dołączył w zimie 2016 roku i przez półtorej roku wystąpił w 71 meczach. W obecnych rozgrywkach widzieliśmy go na murawie tylko w pojedynku z Arką, kiedy zagrał pełne 90 minut. Środek defensywy tworzą Ivan Runje i Nemanja Mitrović. Zarówno pierwszy z nich, Chorwat, jak i Słoweniec, w 2 dotychczasowych meczach nie zeszli z boiska przed końcowym gwizdkiem. Jednak w poprzednim sezonie więcej spotkań zaliczył Runje - w 33 starciach zdobył jedną bramkę i raz asystował kolegom z drużyny. Natomiast Mitrovicia oglądaliśmy w 24 kolejkach, podczas których jednokrotnie wpisał się na listę strzelców.

Pomocnicy: Taras Romanczuk, Rafał Grzyb, Martin Pospíšil

Rotacja spowodowana grą na dwóch frontach ominęła Tarasa Romanczuka, który niezależnie od rozgrywek gra wszystko od początku do końca. Jednokrotny reprezentant Polski w minionym sezonie jeden z najlepszych ekstraklasowych pomocników wystąpił w 33 meczach, 5 razy pokonując bramkarzy rywali, a także notując 3 ostatnie podania. Drugim z pomocników obarczonych defensywnymi zadaniami powinien być Rafał Grzyb. Aktualny kapitan Jagi jest jej zawodnikiem od lutego 2010 roku, kiedy do Białegostoku trafił z Bytomia. Od tego momentu 35-latek zagrał w żółto-czerwonej koszulce prawie 270 meczów, natomiast w obecnym ligowym sezonie zaliczył tylko 75 minut w spotkaniu z Arką. Piłkarzem ustawionym wyżej zapewne będzie Martin Pospíšil. Czeski ofensywny pomocnik w dotychczasowych 2 kolejkach wystąpił 2 razy, spędzając na boisku łącznie ponad 160 minut i zanotował jedną asystę. Sezon 2017/18 to dla trzykrotnego reprezentanta swojego kraju 35 ligowych gier, 5 bramek i 2 ostatnie podania.

Skrzydłowi/napastnicy: Jakub Wójcicki, Roman Bezjak, Karol Świderski

Dopóki Pszczółki grają w Europie, pozycja lewoskrzydłowego wydaje się należeć do Jakuba Wójcickiego. 30-latek z Warszawy w dwóch rozegranych meczach spędził na murawie niemal pełne 180 minut, jednak nie zdołał swojej gry udokumentować ani bramką, ani asystą. Zeszły rok jednokrotny zdobywca Pucharu Polski (z Zawiszą Bydgoszcz) spędził w Krakowie, zakładając koszulkę lokalnego rywala Wisły. Zdecydowanie lepsze statystyki ma drugi z bocznych pomocników, Karol Świderski. 21-latkowi do zdobycia dwóch goli wystarczyło zaledwie 68 minut starcia z Arką Gdynia. Młodzieżowy reprezentant Polski zaliczył fantastyczny występ i możemy przypuszczać, że jeżeli nie pojawi się od pierwszych minut w meczu z Rio Ave, to pojedynek z Wisłą rozpocznie już w wyjściowej jedenastce. Bez wątpienia jednym z problemów trenera Mamrota jest pozycja środkowego napastnika. Zarówno Cillian Sheridan, jak i Roman Bezjak w dotychczas rozegranych spotkaniach nie wpisali się na listę strzelców. Obaj atakujący rażą swoją nieskutecznością i utrudniają szkoleniowcowi wybór snajpera na mecz z Wisłą. Jednak my stawiamy na Bezjaka, gdyż Sheridan wystąpił w pierwszym pojedynku z Rio Ave i lepiej zna specyfikę tego rywala, więc prawdopodobnie zobaczymy go również w dzisiejszym rewanżu, co pośrednio sprawi, że mniej zmęczony Słoweniec zajmie jego miejsce w następnej ligowej kolejce.

Starcie Jagiellonii z Wisłą bez wątpienia będzie jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 3 kolejki Lotto Ekstraklasy. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że Wiślacy przyjadą do Białegostoku zmotywowani i żądni kolejnych zwycięstw. Natomiast forma i zaangażowanie gospodarzy z Podlasia może być uzależnione od wyniku, jaki osiągną w Portugalii. Niemniej jednak liczymy na ciekawe widowisko i wierzymy w kolejne 3 punkty Białej Gwiazdy!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po raz pierwszy w delegacji. Wiślacy zagrają dziś w Białymstoku

Po dwóch meczach, rozgranych na własnym stadionie, w trzeciej serii gier bieżącego sezonu krakowska Wisła wybrała się do dalekiego Białegostoku, na starcie z tamtejszą Jagiellonią. Wspomnienia z ostatniego starcia "Białej Gwiazdy" na Podlasiu są więcej niż dobre, jako że to właśnie pod koniec kwietnia, w starciu rozgrywanym w ramach ekstraklasowych play-offów, to nasza drużyna mogła po końcowym gwizdku sędziego dopisać sobie komplet punktów.

Wtedy to architektami sukcesu krakowian byli były już bramkarz Wisły, Julián Cuesta, który m.in. obronił rzut karny oraz Zoran Arsenić, którego bramka zapewniła nam trzy punkty. Teraz ten drugi wraca do zdrowia po urazie i jest to tylko jeden, z wielu pozytywów, jakie strona sportowa naszej drużyny wlewa w serca sympatyków naszej drużyny.

Mimo, że Chorwat w tym tygodniu wrócił już do zajęć, to obecność tak kluczowej postaci dla krakowskiej defensywy z zeszłego sezonu w meczu w Białymstoku… wydaje się wręcz czymś niekoniecznym. Wszystko to za sprawą postawy formacji obronnej z pierwszych dwóch kolejek tego sezonu, która z pewnością może napawać optymizmem. Na pierwszy ogień przyszło zmierzyć się nam z Arką Gdynia, a ta swój pierwszy celny strzał na bramkę bronioną przez Michała Buchalika oddała dopiero w drugiej części spotkania - i ze świecą można było szukać dogodnych sytuacji z tego spotkania, w których nasi przeciwnicy mogliby zagrozić naszej drużynie. Mecz ten, przez naszą własną ofensywną niefrasobliwość, zakończył się jednak bezbramkowym remisem. Tydzień temu Wisła już wygrała, w czym duża zasługa właśnie naszej defensywy. Mimo, że tym razem nie udało nam się zachować czystego konta, to w obronie spisywaliśmy się co najmniej dobrze, a jedyny stracony gol w tym sezonie to dzieło chwilowego "wyłączenia się" z gry Macieja Sadloka.

Co równie ważne, krakowianie, a raczej nasz napastnik, Zdeněk Ondrášek, swoją boiskową postawą i strzeloną bramką zaprzeczył pesymistycznym wywodom, które wszem i wobec głosiły, że Wisła "na gwałt" potrzebuje w swoich szeregach nowego, skutecznego napastnika. W takich okolicznościach dziwić mogą niektóre opinie, mówiące o tym, że kolejny raz do tej samej "rzeki" wrócić powinien Paweł Brożek. Wieku się jednak nie oszuka, a w poprzednim sezonie popularny "Brozio" pokazywał, że bardziej jest już jedną nogą po… drugiej stronie tejże właśnie "rzeki", często borykając się z problemami zdrowotnymi i nie dając drużynie tej samej iskry, do której przez wiele lat przyzwyczaił. Oczywiście, mężczyznę poznaję się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy, a finalny akord pt. "Paweł Brożek przy Reymonta 22" był doprawdy fenomenalny. Takiego właśnie Pawła będziemy więc chcieli zapamiętać - dającego nam upragnioną bramkę, w doliczonym czasie gry, w spotkaniu z poznańskim Lechem, a nie tego spędzającego więcej czasu na lekarskiej kozetce, niż na zielonej murawie.

Wracając jednak do tematów realnych i poruszonego wyżej wątku czeskiego snajpera "Białej Gwiazdy", to choć faktem jest, że jego bramka ze spotkania z Miedzią Legnica to typowe "dołożenie nogi", ale w takich sytuacjach gole liczą się w identyczny sposób, jak te po pięknych rajdach, czy też efektownych akcjach. Nie zmienia to natomiast innego faktu, że przy aktualnej sytuacji finansowej naszego klubu, na lepszego napastnika zwyczajnie nas nie stać. Warto więc docenić zawsze walczącego i dającego z siebie maksimum w każdym spotkaniu Ondráška, zamiast niczym igły w stogu siana wypatrywać potencjalnego zastępcy, który niekoniecznie byłby gwarantem jakości.

Tym bardziej, że w starciu z zawsze groźną Jagiellonią - to właśnie ta cecha jest czymś, co ostatecznie decyduje o końcowym rezultacie. Białostoczanie, nie tylko w poprzednim sezonie, ale również na sam początek tegorocznego potwierdzili, że piłkarskich umiejętności nie można im odmówić. Ligowe zmagania w dopiero raczkującym sezonie rozpoczęli co prawda od porażki z Lechią Gdańsk, jednak później przyszło ligowe zwycięstwo z Arką Gdynia i wyeliminowanie piątej drużyny poprzedniego sezonu portugalskiej ekstraklasy, czyli Rio Ave. Taki stan rzeczy to spora zasługa kadrowej stabilizacji, ale również fantastycznej pracy jaką na Podlasiu wykonuje szkoleniowiec tej drużyny - Ireneusz Mamrot. To właśnie dzięki wyróżniającemu się na ligowych boiskach trenerowi - "Jaga" to wciąż drużyna, która może być stawiana jako ten zespół, który może być kandydatem do walki o mistrzowską koronę i kto wie, może w tym sezonie batalia ta zakończy się dla "Jagi" powodzeniem?

A co przyniesie ona dla "Białej Gwiazdy"? Prawdopodobnie kolejny raz przyjdzie nam wyrywać sobie włosy z głowy i obgryzać paznokcie w boju o środkowe części ligowej tabeli. Mamy jednak nadzieję, że zmiana modelu sportowego oraz mądre budowanie drużyny, przyniesie nam pożądany rezultat, a sezony, w których krakowska Wisła zatopi się w ligowej przeciętności będą tylko okresami przejściowymi. Przez wiele lat wśród sławy i chwały nasza drużyna zmieniła mentalność kibica - dzięki temu teraz już nikt nie będzie mógł zadowolić się zwykłą przeciętnością!

Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Jagiellonia vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

4 sierpnia 2018

W jednym z dwóch niedzielnych meczów zaplanowanych na godzinę 18:00 piłkarze Jagiellonii Białystok zmierzą się na swoim obiekcie z Wisłą Kraków. Gospodarze przystąpią do swojej potyczki po zremisowanym 4:4 starciu z Rio Ave FC w ramach eliminacji Ligi Europy. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.

Aktualnie w ligowej klasyfikacji wyżej są krakowianie, którzy legitymują się bilansem czterech punktów na koncie. Zaledwie „oczko” mniej mają piłkarze teamu z Podlasia. Kto będzie górą w niedzielnej potyczce?

Jagiellonia – Wisła Kraków, historia

Jak dotąd o ligowe punkty obie ekipy mierzyły się ze sobą 38 razy, z czego 19 razy górą byli zawodnicy teamu z Grodu Kraka, 11 razy szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili białostoczanie, w ośmiu potyczkach miał miejsce remis. W ostatnim boju z udziałem obu teamów na obiekcie przy ulicy Słonecznej wiślacy wygrali 1:0.

Jagiellonia – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Podopieczni Ireneusza Mamrota co prawda na inaugurację polskiej ekstraklasy ulegli na wyjeździe 0:1 Lechii Gdańsk, ale w kolejnych trzech potyczkach, licząc też europejskie puchary, nie przegrali ani razu, pokonując między innymi gdyńską Arkę 2:0.

Tymczasem team dowodzony przez Macieja Stolarczyka przed tygodniem odniósł cenne zwycięstwo nad Miedzią Legnica 2:1. Wcześniej wiślacy bezbramkowo zremisowali z Arką.

Jagiellonia – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

W szeregach gospodarzy z powodu kontuzji nie będzie mógł wystąpić Dejan Lazarević. W ekipie z Krakowa również wyłączony jest jeden zawodnik w osobie Tibora Halilovicia. Do gry wracają z kolei Zoran Arsenić i Matej Palcić.

Jagiellonia – Wisła Kraków, kursy

Wygrana Jagiellonii – 1,79

Remis – 3,65

Wygrana Wisły Kraków – 4,35

Według bukmachera Lvbet faworytem niedzielnego boju są piłkarze drużyny ze stolicy Podlasia. Kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 4,35.

Jagiellonia – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Zgadzamy się z typem czołowych bukmacherów w Polsce, którzy widzą w ekipie z Białegostoku faworyta niedzielnej potyczki. Naszym zdaniem także „Żółto-czerwoni” sięgną po pełną pulę w boju z teamem spod Wawelu. Nasz typ: 2:0.

Jagiellonia – Wisła Kraków, przewidywane składy

Jagiellonia: Kelemen – Wójcicki, Runje, Klemenz, Böðvarsson, Kwiecień, Grzyb, Świderski, Pospisil, Novikovas, Bezjak

Wisła Kraków: Buchalik – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Kort, Boguski, Imaz, Małecki, Ondrasek.

Jagiellonia – Wisła Kraków, transmisja meczu

Niedzielne starcie Jagiellonia – Wisła Kraków będzie można obejrzeć na antenie Canal+. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. Poprzedzi ją przedmeczowe studio, które rozpocznie się o 17:30. Mecz skomentują Rafał Wolski i Tomasz Wieszczycki. W internecie spotkanie będzie można obejrzeć na żywo za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

1 na 1: Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków

Data publikacji: 03-08-2018 18:48


W meczu z Miedzią Legnica przebudziła się wiślacka Kobra. Zdenek Ondrášek otworzył wynik spotkania w starciu z beniaminkiem Lotto Ekstraklasy, co pomogło podopiecznym Macieja Stolarczyka w zainkasowaniu pierwszego w sezonie kompletu oczek. Tym razem Czech stanie oko w oko z białostocką defensywą Jagielloni, która także ma w swoich szeregach rozpędzonego snajpera - Karola Świderskiego.


Irenerusz Mamrot dał odpocząć swojemu snajperowi w prawdziwym thrillerze z Rio Ave w eliminacjach do Ligi Europy. Świderski będzie więc, podobnie jak Ondrášek, w pełni sił i gotowości, by powalczyć o kolejne ligowe trafienia. Czas porównać obu napastników!

Co ich łączy?

Ważne bramki. Obaj zawodnicy walnie przyczynili się do wygranych swoich drużyn w ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy. Ondrášek zdobył w starciu z Miedzią bramkę na 1:0, która ostatecznie pozwoliła Wiśle zwyciężyć przyjezdnych 2:1. Świderski natomiast w pojedynkę uporał się z obroną Arki, dwukrotnie posyłając piłkę do bramki gdynian, ustalając w ten sposób wynik spotkania.

Reprezentacja. Ondrášek i Świderski zaznali smaku gry w kadrze narodowej, choć nie mogli się nim delektować zbyt długo. Zawodnik Białej Gwiazdy trzykrotnie występował w reprezentacji Czech do lat 21, zachowując czyste konto strzeleckie. Podobny bilans widnieje jak dotąd na koncie napastnika Jagielloni, który w tej samej kategorii wiekowej zaliczył 5 występów z Orzełkiem na piersi. Wszystko jeszcze jednak przed nim. Urodzony w Rawiczu piłkarz skończył dopiero 21 wiosen, podczas gdy jego jutrzejszy rywal jest o osiem lat starszy.

Co ich dzieli? Doświadczenie. Choć obaj porównywani zawodnicy zanotowali tylko krótkie epizody reprezentacyjne, Ondrášek może pochwalić się dużo bogatszym bagażem doświadczeń i nie chodzi tu tylko o większą liczbę rozegranych sezonów. Czech występował najpierw w swojej ojczyźnie, następnie w Norwegii, by w końcu trafić do Polski. Świderski natomiast trafił na Podlasie z łódzkiego SMS-u. Jagiellonia jest więc jego pierwszym dużym klubem w karierze.

Wiodąca noga. Wiślacki piłkarz, w przeciwieństwie do swojego oponenta dysponuje silniejszą prawą nogą. Świderski należy do piłkarskiej mniejszości zawodników lewonożnych, choć o tym, jak grożna bywa także jego słabsza noga mogła przekonać się chociażby defensywa Arki Gdynia. Wiślaccy obrońcy z bramkarzem na czele będą więc musieli mieć się na baczności.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Przechytrzyć wicemistrza w Białymstoku

Data publikacji: 05-08-2018 09:09


Poprzednia edycja rodzimych rozgrywek okazała się szczęśliwa dla Jagiellonii, która uplasowała się na drugim stopniu podium. Wyczyn ten dał białostoczanom przepustkę do europejskich pucharów, co sprawia, że na starcie sezonu 2018/2019 podopieczni trenera Ireneusza Mamrota muszą toczyć walkę na dwóch frontach. Po dwóch seriach gier Lotto Ekstraklasy Żółto-Czerwoni mają na swoim koncie trzy punkty i okupują dziesiątą lokatę.


20 czerwca drużyna z Podlasia rozpoczęła dziesięciodniowe zgrupowanie, udając się do miejscowości Kępa w województwie mazowieckim. Uzupełnienie stanowił mini-obóz w Gniewinie. Kierunek ten jest często wybierany przez polskie ekipy, bowiem obiekt położony w pomorskiej miejscowości dysponuje odpowiednim sportowym zapleczem.

W przerwie między sezonami włodarze Jagiellonii dokonali niewielu wzmocnień. Są to jednak konkretne transfery, które umożliwią rotację w poszczególnych formacjach. Do ekipy ze stolicy województwa podlaskiego dołączyli: bramkarz Grzegorz Sandomierski, obrońca Lukas Klemenz oraz pomocnicy Mateusz Machaj i Martin Adamiec. Stawkę uzupełnili dwaj utalentowali juniorzy występujący do tej pory w zespole U-19. Mowa o Szymonie Łapińskim i Michale Ozga.

Sztab szkoleniowy Pszczółek zafundował swoim podopiecznym sześć meczów kontrolnych. Na pierwszy ogień poszli zawodnicy Wisły Płock, którzy pokonali „Jagę” 3:1. Drugim sparingpartnerem podczas okresu przygotowawczego był pierwszoligowy Stomil Olsztyn. Tym razem białostoczanie bez problemów ograli ekipę z zaplecza Ekstraklasy 4:0.

W następnych dwóch rywalizacjach mierzyli się z drużynami z Rumunii. Oba te mecze zakończyły się porażkami Jagiellonii: z Viitorul FC 1:2 oraz z CFR 1907 Cluj 0:3. W ostatnich sprawdzianach poszło im już lepiej. Najpierw zremisowali z ekipą z zaplecza Ekstraklasy - Wigrami Suwałki 2:2, a później odnieśli pewne zwycięstwo nad kolejną rumuńską drużyną Dinamem Bukareszt 4:1.

Na podbój Europy

Piłkarze Jagiellonii Białystok do końca walczyli w poprzednim sezonie o tytuł mistrzowski i dopiero ostatnia prosta zweryfikowała ich dążenia. Wynik, który udało im się osiągnąć, okazał się jednak satysfakcjonujący dla klubu z ulicy Słonecznej, który otrzymał szansę na pokazanie się na arenie międzynarodowej po raz piąty w historii. Żółto-Czerwonym przyszło rywalizować z Rio Ave w ramach II rundy eliminacji do Ligi Europy. W pierwszym z tych starć lepiej poradzili sobie Polacy, którzy pokonali piątą drużynę portugalskiej Ekstraklasy 1:0 po bramce Mateusza Machaja.

W rewanżu nie było już tak łatwo i przyjemnie. Rywale skutecznie przeciwstawiali się Jagiellonii na własnym terenie, ale dzięki ambitnej postawie wicemistrz Polski wrócił z cennym remisem 4:4, który umożliwi im dalsze występy w tych prestiżowych rozgrywkach. W kolejnej fazie wstępnej na białostoczan czeka już KAA Gent z Belgii.

Trzy oczka na starcie

Zawodnicy prowadzeni przez trenera Mamrota nie zaliczą startu ligi do udanych. Na inaugurację bieżących rozgrywek musieli bowiem przełknąć gorycz porażki, przegrywając z Lechią Gdańsk 0:1. 2. kolejka pokazała już inne oblicze Jagiellonii, która pokonała w Gdyni tamtejszą Arkę 2:0. Oba trafienia zaliczył wówczas dobrze dysponowany tego dnia snajper Żółto-Czerwonych Karol Świderski.

Przed niedzielną potyczką w nieco lepszej sytuacji znajdują się gracze spod Wawelu, którzy do tej pory zgromadzili jeden punkt więcej. Dorobek ten przekłada się na pozycję w tabeli, Wiślacy zajmują szóste miejsce, wyprzedzając Pszczółki o cztery miejsca.

Z „Jagą” po raz 33.

Kibice Wisły i Jagiellonii byli do tej pory świadkami 33 potyczek tych zespołów toczących się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Bilans tych spotkań przemawia na korzyść Białej Gwiazdy, która zanotowała 15 zwycięstw, 9 przegrywając i 8 razy remisując.

Po ostatniej wizycie na Podlasiu krakowianie dopisali do swojego konta komplet oczek, odczarowując niegościnny do tej pory Białystok. Bramkę na wagę wygranej zdobył w starciu w ramach fazy finałowej rodzimych rozgrywek Zoran Arsenić, który w 83. minucie wpakował piłkę do siatki Mariana Kelemena.

W ostatni piątek lipca Wiślacy wkroczyli na zwycięską ścieżkę i dołożą wszelkich starań, aby status drużyny niepokonanej towarzyszył im także po dzisiejszym meczu z wicemistrzem!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Jagiellonią: - Nikt nie składa broni

- Mamy świadomość tego, że Jagiellonia to wymagający rywal, że wczoraj wyeliminowali portugalski zespół i rzeczywiście zaprezentowali się bardzo dobrze. Jagiellonia posiada swoje atuty, mają szybkich skrzydłowych, mają mocno ofensywne argumenty. Jest to zespół, który gra ze sobą długo i jest dobrze i mądrze budowany przez trenera Ireneusza Mamrota - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z Jagiellonią Białystok, trener piłkarzy Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Jagiellonia to bardzo ciekawy przeciwnik, ale przygotowujemy się do tego meczu normalnie, choć z akcentami, na które położyliśmy większy nacisk, jeśli chodzi o to własnie spotkanie. Mam nadzieję, że będziemy świadkami dobrego meczu - dodał trener Wisły.

Białostoczanie do spotkania z Wisłą przystąpią ze sporą dodatkową dawką adrenaliny, bo zespół ten zaliczył właśnie historyczny awans w europejskich rozgrywkach, eliminując portugalską drużynę Rio Ave.

- Gra zespołu w europejskich pucharach powoduje, że trener Mamrot zmienił skład na zwycięski mecz z Arką, a wczoraj była to już inna jedenastka i ma możliwość rotacji, co robi. Koncentrujemy się więc na sobie i na tym co my mamy zrobić w tym meczu. To jest dla nas najbardziej istotne - przyznał Stolarczyk.

- Jesteśmy przygotowani na sposób gry Jagiellonii, ale także na to, jak my chcemy grać. Najbardziej istotne jest dla nas to jak my chcemy to spotkanie rozegrać i jakie założenia mają spełnić moi zawodnicy na boisku. Na to kładliśmy nacisk w przygotowaniach do tego spotkania - mówił opiekun wiślaków.

- Jagiellonia to zespół, który czuje się na własnym stadionie bardzo dobrze. Z reguły przychodzi tam komplet publiczności i jest to swojego rodzaju twierdza. Zespół Jagiellonii jest wspierany przez swoich fanów. Jest to miejsce i klub, którego dużym atutem jest gra u siebie - przyznał Stolarczyk.

W bieżącym tygodniu doszło do zmian, jeśli chodzi o bramkarzy Wisły Kraków, bo na wypożyczenie do Rakowa trafił Kacper Chorążka, a po kontuzji do zajęć wrócił Mateusz Lis.

- Jeśli chodzi o pozycję bramkarzy, to w tej chwili to Michał Buchalik jest tym, który rozpoczyna. Oczekuję tego, czego oczekiwałem też na początku i to co mogę obserwować, to rywalizacja ze wzajemnym wsparciem. Życie pokazało nam bowiem, że na pechu Mateusza skorzystał Michał i obronił się w bramce tylko dlatego, że prezentował bardzo wysoki poziom na treningu. Tak jest też teraz. Mateusz wraca po kontuzji i także stara się wrócić do tego poziomu, jaki prezentował przed urazem. Daje z siebie na treningu maksimum i chce za wszelką cenę wrócić do bramki. Jest to jednak na tyle newralgiczna pozycja - i moi bramkarze to wiedzą - że w tej chwili to Michał będzie nadal kontynuował grę od początku, ale liczę na rywalizację oraz wsparcie Mateusza, aby Ci zawodnicy dawali drużynie to, co dawali do tej pory - mówił trener.

- Jestem zadowolony z tego, że zawodnicy wrócili po kontuzji do treningów, a także z tego, że na zajęciach widzę element rywalizacji. Nikt się nie poddaje pomimo tego, że w pierwszych dwóch meczach wystawiłem tą samą jedenastkę. Nikt nie składa broni i każdy chce do tej jedenastki wskoczyć, poprzez codzienne zajęcia na treningach. Cieszę się, że zespół tak reaguje i chce tę rywalizację cały czas podnosić - powiedział Stolarczyk.

Ostatnio modna wśród trenerów jest próba gry trójką obrońców, z bocznymi zawodnikami występującymi na tzw. "wahadle". Powrót do treningów Zorana Arsenicia daje trenerowi sporo większe możliwości, dlatego też został zapytany, czy może dojść wkrótce do zmiany w wyjściowym składzie i ustawieniu wiślackiej defensywy.

- Powrót Zorana sprawia, że mamy większe pole manewru i jeśli chodzi o kolejne rozwiązania taktyczne ten wachlarz się rozszerza, ale podchodzimy do tego spokojnie. Chcemy udoskonalać to, co robimy do tej pory, żebyśmy weszli na skuteczny poziom gry i w obronie i w ataku. Na razie na tym się koncentrujemy. Gra trójką obrońców to pewien wariant, ale na razie nie będę go zdradzał przed spotkaniem z Jagiellonią - mówił trener.

W ostatnich wywiadach przewija się natomiast sprawa ewentualnego powrotu do Wisły... Pawła Brożka, który po zakończeniu umowy z "Białą Gwiazdą" pozostaje na razie bez klubu.

- Jeśli chodzi o nakłanianie Pawła Brożka do powrotu, to już jesteśmy przed drzwiami, trzymamy klamkę i czekamy aż otworzy. To tak na wesoło, a tak naprawdę, to nie rozmawialiśmy na 100%. Mówiłem w Canal+, że jest taki moment w klubie, że musimy być w każdych kolejnych ruchach bardzo ostrożni. Trochę dla mnie samego było żal, że takiej osoby nie ma dalej w zespole i że z taką osobą się pożegnano - z całym rytuałem i ceremonią oraz z całym dla Pawła szacunkiem. Nie wiem czy to jest ten moment i ta chwila, żeby Paweł zrobił jeszcze ukłon w kierunku klubu i pomógł nam w jakiejś części sezonu, bo jest on długi, a my mamy dwóch napastników, którzy z dnia na dzień prezentuje się coraz lepiej. I tutaj także widzę rywalizację. Tego typu ludzie w klubach są bardzo potrzebni, bo są to innego rodzaju impulsy. Rozmowa na ten temat jest przed nami. Mocno dyskutujemy w jakim kierunku pójść - zdradził Stolarczyk.

- Jeszcze na koniec powiem taką ciekawostkę, że po ostatnim meczu z Miedzią Legnica spotkałem się z trenerem reprezentacji, Jerzym Brzęczkiem, który mocno przygląda się potencjalnym reprezentantom. Przeprowadziliśmy bardzo ciekawą rozmowę. Trener mocno obserwuje wszystkie zespoły, ale też dyskutowaliśmy na tematy personalne w naszym klubie i bardzo się ucieszyłem, że skierował swoją obserwację na zawodników Wisły Kraków. Rozmawialiśmy na temat możliwości i potencjału naszych piłkarzy. Nie będę zdradzał nazwisk o kim mowa, ale cieszy mnie fakt, że trener reprezentacji kieruje swoje oczy i mocno obserwuje zawodników naszej drużyny. Nie chcę wywierać presji, ani nacisku. Mamy takie personalia, które mogłyby sobie dać radę, ale nie będę wymieniał nazwisk. Zostawiam to trenerowi reprezentacji i mam nadzieję, że zawodnicy, na których postawi, spełnią jego oczekiwania - zakończył trener Wisły Kraków.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Z Białegostoku na tarczy. Jagiellonia - Wisła 1-0

Piłkarze krakowskiej Wisły wracają z Białegostoku bez choćby jednego punktu. Przegrywamy bowiem z aktualnym wicemistrzem Polski - Jagiellonią, 0-1, tracąc przy tym Michała Buchalika, który po niespełna godzinie gry musiał opuścić murawę za czerwoną kartkę. Zaraz potem wiślacy stracili bramkę po rzucie wolnym, a grając w osłabieniu nie udało im się odrobić straty.

Na nasze pierwsze wyjazdowe spotkanie w bieżącym sezonie trener Maciej Stolarczyk postawił na dokładnie tę samą "jedenastkę", co we wcześniejszych dwóch występach, ale co chyba najważniejsze - na tle podbudowanej awansem do kolejnej rundy kwalifikacji Ligi Europy Jagiellonii - nasza gra wyglądała mocno pozytywnie. I to nawet pomimo tego, że jako pierwsi groźniej zaatakowali białostoczanie. W 2. minucie po rzucie rożnym groźnie główkował Taras Romanczuk, ale futbolówka przeleciała nieznacznie obok naszej bramki.

Kolejne okazje należały już jednak do wiślaków. W 4. minucie mocno i nieznacznie nad bramką przymierzył Vullnet Basha, a po kolejnych dwóch i wrzutce Jesúsa Imaza, tylko faktowi, że źle w piłkę uderzył Patryk Małecki, gospodarze mogli zawdzięczać, że wciąż było 0-0.

Taki wynik utrzymał się też po obronionej przez Michała Buchalika próbie Mateusza Machaja, a także po naszej kontrze z 20. minuty, po której Rafał Boguski zgrał do Zdenka Ondráška, a całość strzałem zakończył Imaz.

W 28. minucie mogło być już jednak 1-0. Imaz świetnie dogrywał do Boguskiego, ale ofiarna interwencja Łukasza Burligi dała nam rzut rożny, a były obrońca Wisły okupił to kontuzją, po której musiał opuścić murawę.

W 35. minucie swoją szansą miała Jagiellonia, po rzucie rożnym uderzał Guilherme, ale nieznacznie się pomylił. Szybko wiślacy na to jednak odpowiedzieli, ale próbę Boguskiego wyłapał Kelemen. Po kolejnych czterech minutach bramkarza Jagiellonii zaskoczyć próbował Małecki, ale ten spisał się bez zarzutu, choć strzał obronił z trudem.

Końcówka pierwszej połowy należała wprawdzie do Jagiellonii, bo futbolówka kilka razy zakręciła się w naszym polu karnym, ale do szatni obydwa zespoły zeszły przy wyniku 0-0.

I choć piłkarsko lepiej w drugą połowę weszli gospodarze, to w 53. minucie blisko szczęścia mógł być Rafał Pietrzak, bo jego uderzenie z dystansu nieznacznie minęło bramkę. Gospodarze odpowiedzieli na to jednak jeszcze groźniej, bo po rzucie rożnym blisko szczęścia był Romanczuk, ale jego uderzenie obronił Buchalik.

Zaraz jednak potem nasz bramkarz się już nie popisał, sfaulował bowiem tuż przed polem karnym Romana Bezjaka, za co obejrzał czerwoną kartkę. Wcześniej jednak Ondrášek był faulowany po drugiej stronie boiska, co uszło uwadze Marciniaka, tak jak i to, że dopiero VAR podał sędziemu informację, że faul Buchalika był przed "szesnastką", bo wcześniej płocki arbiter wskazał na "wapno", a naszemu bramkarzowi pokazał kartkę żółtą, którą następnie odwołał i zamienił na czerwoną.

Jagiellonia miała jednak wspomniany rzut wolny, po którym debiutujący w Wiśle Mateusz Lis odbił wprawdzie strzał Arvydasa Novikovasa, ale dobitki Bezjaka już niestety nie. Po godzinie gry nie tylko musieliśmy więc radzić sobie w "dziesiątkę", ale też przegrywaliśmy 0-1. I jak zresztą pokazały powtórki - już uderzenie Novikovasa znalazło drogę do naszej bramki, Lis odbił futbolówkę już za linią...

Mimo gry w osłabieniu Wisła nie zamierzała się jednak poddawać i w 63. minucie na gola gospodarzy odpowiedzieć próbował Maciej Sadlok, ale uderzona przez niego piłka po rykoszecie dała nam tylko rzut rożny. Jeszcze bliżej szczęścia był w 67. minucie Marcin Wasilewski, który uderzył z rzutu wolnego, ale Kelemen spisał się znakomicie. Dwie minuty później swoją szansę miał Imaz, ale stojąc tuż przed "szesnastką" uderzył obok bramki.

W kolejnych minutach gospodarze starali się grać uważnie w defensywie, a wiślacy nie znajdywali niestety sposobu na jej sforsowanie, zresztą w doliczonym czasie gry, to "Jaga" wyszła z dwiema groźnymi kontratakami, ale strzały Novikovasa i Przemysława Frankowskiego obronił Lis. Wszystko to oznaczało jednak, że ostatecznie przegrywamy po raz pierwszy w bieżącym sezonie.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

W dziesiątkę i bez punktów. Jagiellonia - Wisła 1:0

Data publikacji: 05-08-2018 20:20


Ostatnie ze spotkań, rozegranych w poprzednim sezonie z drużyną z Podlasia zakończyło się sobrze dla Białej Gwiazdy, która jednym trafieniem pokonała Pszczółki. Starcie w ramach 3. kolejki rozgrywek Ekstraklasy nie było równie szczęśliwe i dobra passa nie została podtrzymana. Po trafieniu Romana Bezjaka to Jagiellonia Białystok może dopisać do swojego dorobku punktowego kolejne trzy oczka.


Pierwsza odsłona spotkania w Białymstoku obfitowała w próby konstruowania akcji w centralnej części boiska zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Już w 2. minucie meczu, sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut rożny dla białostoczan, jednak piłka dośrodkowana na głowę Romanczuka minęła bramkę strzeżoną przez Buchalika. Chwilę później odpowiedzieć postanowiła Wisła, lecz futbolówka po strzale Bashy poszybowała nad poprzeczką.

Metodyczna wymiana ciosów

Kolejne minuty spotkania stały pod znakiem wymiany ciosów, z lekką przewagą na korzyść gospodarzy, którzy częściej gościli w polu karnym Wiślaków, jak chociażby w 14. minucie, gdy świetnie strzelał Machaj, jednak dzięki interwencji Buchalika wynik nie uległ zmianie. Zawodnicy Białej Gwiazdy nie pozwolili zepchnąć się wyłącznie do defensywy i starali się wyprowadzić skuteczny cios, jak miało to miejsce, przykładowo w 29. minucie, kiedy Wisła wyszła ze świetną kontrą, jednak wrzutkę zaadresowaną do Boguskiego, wybił mu sprzed nosa Burliga.

Strata i gra w osłabieniu

Tuż po gwizdku otwierającym drugie spotkanie, gospodarze błyskawicznie ruszyli do ataku, jednak nie przyniosło to pożądanych efektów, jako że po przypadkowym dotknięciu piłki ręką przez jednego zawodników Jagiellonii gra została przerwana. Co jednak nie udało się wtedy, przyniosło skutek w 60. minucie, gdy wychodzący na czystą pozycję Bezjak został nieprzepisowo zatrzymany przez Buchalika, tuż na linii pola karnego i został ukarany żółtą kartką przez sędziego Marciniaka. Jak się jednak okazało, decyzja nie była ostateczna i chwilę potem arbiter zmienił swój werdykt - bramkarz Wisły obejrzał czerwony kartonik. Na boisku pojawił się Mateusz Lis, który odbił piłkę posłaną z rzutu wolnego, jednak na tyle niefortunnie, iż ta spadła pod nogi Bezjaka, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Trzy punkty zostają w Białymstoku

Wydawało się, że chwilę potem zawodnicy Białej Gwiazdy doprowadzą do wyrównania, gdy z rzutu wolnego tuż sprzed pola karnego mocno uderzał Wasilewski. Kelemen jednak maksymalnie się wyciągnął i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ostatnie minuty spotkania to próby sforsowania pola karnego gości i podwyższenia wyniku, które jednak były skutecznie blokowane przez wiślacką defensywę.

W trzeciej kolejce Lotto Ekstraklasy nie udało się zdobyć pełnej puli, ani uzyskać, wzorem pierwszego spotkania, choćby jednego punktu. Ubiegłoroczny wicemistrz Polski pomimo występów na dwóch frontach, w lidze oraz w eliminacjach do europejskich pucharów, nie okazał się zmęczony i zdołał pokonać Białą Gwiazdę na swoim terenie.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0 (0:0)

1:0 Bezjak 60’

Jagiellonia: Kelemen - Burliga (30’ Wójcicki), Runje, Klemenz, Guilherme - Romaczuk, Pospisil, Machaj (71’ Grzyb), Nivokovas - Świderski (44’ Frankowski), Bezjak

Wisła: Buchalik - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Boguski (84’ Kolar), Basha, Kort (77’ Wojtkowski), Małecki (59’ Lis) - Imaz - Ondrášek

Żółte kartki: Runje (45 + 1'), Ondrasek (81’)

Czerwona kartka: Buchalik (57’)

Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka

Widzów: 12 373


M. Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Pierwsza porażka. Jagiellonia – Wisła 1:0

5 sierpnia 2018

W pierwszej połowie obie drużyny starały się atakować, nie ograniczały się tylko do bronienia dostępu do własnej bramki. Niewiele jednak z tego wynikało, bowiem w pierwszych trzech kwadransach nie obejrzeliśmy zbyt wielu klarownych sytuacji.

W kilku sytuacjach bardzo dobrze interweniowali defensorzy obu zespołów, a gdy piłkarze dochodzili już do okazji strzeleckich to uderzenia były głównie niecelne. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Kluczowy moment spotkania miał miejsce w 55. minucie, gdy wychodzący z bramki Wisły Michał Buchalik powalił rozpędzonego Tarasa Romanczuka. Ostatecznie po analizie VAR arbiter podyktował rzut wolny dla Jagiellonii sprzed linii pola karnego i pokazał czerwoną kartkę bramkarzowi Wisły.

Po chwili Jagiellonia była na prowadzeniu. Po uderzeniu Novikovasa z rzutu wolnego interweniował Mateusz Lis, ale piłką do bramki wpakował Bezjak. Wydaje się jednak, że bramkarz Wisły po strzale Litwina wygarnął piłkę już zza linii bramkowej i gol zostanie zapisany Novikovasowi.

Grająca w osłabieniu Wisła w kolejnym minutach szukała swojej okazji, ale nie potrafiła znaleźć sposobu na defensywę Jagiellonii. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i Wisła musiała pogodzić się z pierwszą porażką w sezonie.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 1:0 (0:0)

1:0 Novikovas 60′

żółte kartki:

Jagiellonia – Runje

Wisła – Ondrasek

czerwona kartka:

Wisła – Buchalik 56′

Jagiellonia: Kelemen – Burliga (31′ Wójcicki), Runje, Klemenz, Guilherme – Romanczuk, Pospisil, Machaj (71′ Grzyb), Novikovas, Świderski (43′ Frankowski) – Bezjak

Wisła: Buchalik – Bartkowski (77′ Wojtkowski), Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort – Boguski (84′ Kolar), Balleste, Małecki (58′ Lis) – Ondrasek

sędzia: Szymon Marciniak


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

===Maciej Stolarczyk: - Jesteśmy niezadowoleni z wyni

- Na pewno jesteśmy niezadowoleni z wyniku, nic odkrywczego nie powiem. Ale przewrotnie mówiąc - jestem zadowolony z tego, co moi zawodnicy zaprezentowali w dzisiejszym meczu, bo włożyli ogrom serca w to spotkanie i myślę, że niewiele zabrakło nam do tego, żeby co najmniej to spotkanie zremisować - mówił po meczu z Jagiellonią, trener krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- Zdawaliśmy sobie sprawę z klasy rywala, z tego, w jaki sposób zagrał spotkanie i awansował do kolejnej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Zadecydował szczegół, że nie udało nam się stąd wywieźć, co najmniej punktu - przyznał Stolarczyk.

- Wiadomo rzeczą jest, że scenariusz tego spotkania został, delikatnie mówiąc, zmieniony po czerwonej kartce. Muszę tutaj powiedzieć, że Mateusz Lis, wchodząc na boisko, nie był do końca rozgrzany i dostał ode mnie komunikat, aby pilnował miejsca, w którym stoi, ponieważ wydawało mi się, że zawodnik Jagiellonii uderzy w to miejsce. Dlatego też decyzję o tej interwencji biorę tak naprawdę na siebie. To ja zdecydowałem o tym, którego miejsca ma bronić nasz bramkarz - zdradził opiekun wiślaków.

- Tak jak mówiłem wcześniej, zadecydował ten szczegół, ale z samego podejścia do tego spotkania zabrakło nam niewiele żebyśmy mogli stąd wyjechać ze zdobyczą punktową - zakończył trener zespołu "Białej Gwiazdy".

Źródło: Jaga.TV

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

===Ireneusz Mamrot: - To był dla nas bardzo ciężki pojedyne

- To był dla nas bardzo ciężki pojedynek, przed meczem powiedziałem, że Wisła po dwóch kolejkach to był zespół, który najbardziej mi się podobał i wielu posądzało mnie, że jest to z mojej strony jakaś kokieteria, czy kurtuazja, ale tak nie było. Wisła potwierdziła to w dzisiejszym spotkaniu, natomiast my na pewno zagraliśmy niezłe spotkanie, ale nie ma co ukrywać - trochę kosztował nas i ten mecz i ta podróż, więc pod koniec było widać, że zawodnicy nadrabiali charakterem i determinacją - mówił po meczu z Wisłą, trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.

- Mimo, że Wisła grała w "dziesiątkę", troszkę głęboko się cofnęliśmy, ale utrzymaliśmy ten wynik. Szkoda też naszych sytuacji po kontratakach, bo mogliśmy je lepiej skończyć - dodał opiekun aktualnych wicemistrzów Polski.

Szkoleniowiec białostoczan bardzo komplementował grę wiślaków.

- Jestem pod wrażeniem tego, że Wisła próbuje grać od tyłu, poprzez bramkarza, obrońców - budują tę grę, tak budują swoje akcje. To mi się bardzo podoba i jestem zwolennikiem takiej gry. Kilka razy Wisła radziła sobie świetnie z naszym pressingiem, bo potrafiła spod niego wyjść. Cieszę się, że Maciej Stolarczyk ma taki pomysł na grę i ja będę go bardzo chwalił - przyznał Mamrot.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

===Buchalik: Bramkarz jest jak sa Data publikacji: 06-08-2018 09:14


W trzeciej serii gier Lotto Ekstraklasy piłkarze Białej Gwiazdy ulegli na Podlasiu Jagiellonii 0:1 i do stolicy Małopolski wrócili na tarczy. Wizyty w Białymstoku nie będzie dobrze wspominał szczególnie golkiper Białej Gwiazdy Michał Buchalik, który w 57. minucie rywalizacji obejrzał czerwony kartonik, będący konsekwencją przewinienia na Romanie Bezjaku.


Wiślacy na starcie ligi prezentowali ciekawy dla oka futbol, który napawał optymizmem przed potyczką z wicemistrzem Polski. „Trzeba przyznać, że bardzo fajnie wyglądaliśmy w dwóch pierwszych meczach. Myślę, że wczoraj nie było gorzej do tej nieszczęsnej 57. minuty. Graliśmy dobrze, w miarę kontrolowaliśmy w tyłach to spotkanie i Jagiellonia nie stwarzała sobie stuprocentowych sytuacji. Wydaje mi się, że mogliśmy się pokusić o jakąś bramkę i wtedy spokojnie wywieźlibyśmy jeden punkt. Powtarzałem to już wcześniej, ale chciałbym również z tego miejsca przeprosić kolegów z drużyny, bo zasłużyliśmy przynajmniej na remis” - zaczął wypowiedź golkiper Wisły Kraków.

Czerwona kartka „załatwiła” Białą Gwiazdę

Sytuacja, po której Michał Buchalik opuścił boisko i musiał udać się do szatni, nie była jasna i klarowna. Sędzia Szymon Marciniak, nadzorujący dzisiejsze zawody, sam miał wątpliwości, jak się zachować. Arbiter najpierw ukarał Buchalika żółtym kartonikiem i wskazał na wapno, a po chwili zmienił swą decyzję, pokazując Wiślakowi „czerwień” oraz odgwizdując rzut wolny. „Oglądaliśmy tę akcję w szatni zaraz po meczu. Naszym zdaniem decyzja była bardzo kontrowersyjna. Wydaje mi się, że nie byłem ostatnim zawodnikiem, bo asekurował mnie Marcin Wasilewski, więc nie powinienem zobaczyć czerwonej kartki. Trudno, taką decyzję podjął sędzia” - analizował.

Kontrowersja goni kontrowersję

Podobna sytuacja miała miejsce chwilę wcześniej pod polem karnym Jagiellonii, gdy na ziemię powalony został napastnik spod Wawelu Zdeněk Ondrášek. Tam arbiter nie dopatrzył się żadnego przewinienia. „Dlatego też mamy trochę żal do sędziego, bo praktycznie piętnaście sekund wcześniej Zdeněk był ewidentnie faulowany, co także analizowaliśmy na gorąco. W tym wypadku sędzia Marciniak powinien podyktować rzut wolny, a tego nie zrobił i w konsekwencji poszła kontra. Nie ma co się jednak usprawiedliwiać, bo popełniłem błąd. Mogłem zostać w bramce i wtedy miałbym może szansę na obronę” - zauważył.

Piłkarska loteria

W ostatnim tygodniu przygotowań do rozgrywek urazu nabawił się Mateusz Lis, na czym „skorzystał” Michał Buchalik, wchodząc między słupki Wisły. Tym razem karta się odwróciła. „Tak to niestety bywa. Wiadomo, że ta pozycja jest specyficzna, bo bramkarz jest jak saper - jeśli on się myli, to albo pada bramka, albo tak, jak to miało miejsce wczoraj ogląda czerwoną kartkę. Trzeba robić wszystko, aby popełniać jak najmniej błędów” - zakończył wypowiedź „Buchal”.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl ===Kort: Brakło nam wykończe Data publikacji: 05-08-2018 21:18


W 3. kolejce Lotto Ekstraklasy przyszedł czas na pierwszą porażkę Białej Gwiazdy. Grająca od 60. minuty w osłabieniu Wisła przegrała z Jagiellonią Białystok 1:0. Kolejny występ dla krakowian zaliczył Dawid Kort, który pokrótce ocenił dzisiejsze spotkanie.


„Ciężko mi powiedzieć na gorąco wiele o tym meczu. Był remis, było zwycięstwo, w końcu zaznaliśmy też goryczy porażki” - przyznał na starcie „Korcik”. Wiślacka „7” wskazała też, czego brakło zespołowi, by wywieźć z Białegostoku choćby punkt.

Brak konkretów i dyplomacja

„Chcieliśmy za wszelką cenę strzelić bramkę i złapać kontakt z Jagiellonią, ale nie udało nam się to mimo prób. W prowadzeniu gry byliśmy nieźli, ale zdecydowanie brakło nam umiejętności wykończenia akcji. Zwłaszcza w pierwszej połowie byliśmy mało konkretni” - zadeklarował Kort.

Bez wątpienia kluczową dla losów meczu sytuacją był faul Michała Buchalika na Romanie Bezjaku, który zaowocował czerwoną kartką dla golkipera Białej Gwiazdy. Wcześniej jednak w tej samej akcji Ivan Runje wślizgiem powalił Zdenka Ondraška, lecz sędzia Szymon Marciniak nie dostrzegł przewinienia. „Szymon Marciniak sędziował na mistrzostwach świata i jest bardzo dobrym sędzią. Do tego ma wsparcie w postaci systemu VAR, więc jeśli chodzi o decyzje sędziowskie, należy pytać właśnie jego. Czerwona kartka dla Buchala na pewno zmieniła nasz styl gry i musieliśmy sporo przemeblować” - bardzo dyplomatycznie przyznawał rozgoryczony rozgrywający Wisły. Rady od trenera

Częstym obrazkiem przy grze w osłabieniu było wzywanie Dawida Korta do linii bocznej przez trenera Macieja Stolarczyka. Co przekazywał „Korcikowi” szkoleniowiec? „Trener nakreślał mi zmiany w ustawieniu, jakie musimy zrobić przy grze w dziesięciu. Doradzał też to, jak uderzyć rzut wolny - to były podpowiedzi potrzebne na daną chwilę” - stwierdził Dawid Kort.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Kontrowersje i niedosyt

Data publikacji: 06-08-2018 14:13


„Wydaje się, że Zdenek był ewidentnie faulowany. Niestety sędzia podjął inną decyzję, poszła kontra Jagiellonii, a jej piłkarze nie wybili piłki mimo że Zdenek leżał na boisku. Trochę nieprzyjemna sytuacja, trochę kontrowersji jest, ale decyzja została podjęta i przegraliśmy to spotkanie” - stwierdził po meczu kapitan Białej Gwiazdy, Rafał Boguski. Wisła musiała przełknąć gorycz porażki po raz pierwszy w tym sezonie.

Źródło: wisla.krakow.pl


Liczby meczu: Jagiellonia - Wisła

  • Aż sześciu wiślaków - Rafał Pietrzak, Kamil Wojtkowski, Rafał Boguski, Dawid Kort oraz Maciej Sadlok i Marko Kolar - w meczu z Jagiellonią grali ze stuprocentową skutecznością swoich zwodów. Niestety nie przełożyło się to na wynik, bo jedyna bramka spotkania padła dla białostoczan. Mimo porażki wiślacy zbierają raczej pozytywne oceny swojej gry, a my zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi "liczbami" niedzielnego meczu.
  • 2 - najwięcej celnych strzałów zaliczył w tym meczu Patryk Małecki.
  • 3 - najczęściej faulującym wiślakiem był Vullnet Basha.
  • 5 - tyle udanych zwodów miał w tym meczu Rafał Pietrzak, co ciekawe - wszystkie były udane. Podobnie zresztą jak 4/4 Kamila Wojtkowskiego, 3/3 Rafała Boguskiego, 2/2 Dawida Korta oraz 1/1 Macieja Sadloka i Marko Kolara.
  • 5 - tyle odbiorów zanotował Jakub Bartkowski (5/5).
  • 6 - tyle pojedynków w powietrzu wygrał Zdeněk Ondrášek (6/12).
  • 9 - to liczba nabyć piłki przez Vullneta Bashę i Macieja Sadloka.
  • 11,88 - najwięcej kilometrów spośród wszystkich piłkarzy przebiegł w tym meczu Jesús Imaz.
  • 12 - to liczba strat Zdenka Ondráška.
  • 14 - tyle pojedynków (na 19) wygrał z graczami Jagiellonii Jakub Bartkowski.
  • 16 - najwięcej sprintów ze wszystkich zawodników wykonał Jesús Imaz.
  • 31,88 - najszybszy sprint (w km/h) spośród wiślaków należał do Rafała Boguskiego.
  • 53 - najwięcej celnych podań wykonali Vullnet Basha oraz Maciej Sadlok.
  • 64 - takie procentowe posiadanie piłki mieli w tym meczu wiślacy w drugim kwadransie II połowy, a więc tuż po stracie bramki.
  • 109,24 - tyle kilometrów przebiegli łącznie wiślacy.
  • 297 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu zawodników. Uzyskał go Rafał Pietrzak.
  • Statystyki przebiegniętych kilometrów:
  • 11,88 - Jesús Imaz
  • 11,09 - Jakub Bartkowski
  • 10,69 - Vullnet Basha
  • 10,58 - Rafał Pietrzak
  • 10,56 - Rafał Boguski
  • 9,93 - Zdeněk Ondrášek
  • 9,59 - Dawid Kort
  • 9,52 - Marcin Wasilewski
  • 9,26 - Maciej Sadlok
  • 6,68 - Patryk Małecki
  • 3,32 - Michał Buchalik
  • oraz:
  • 2,35 - Kamil Wojtkowski
  • 2,32 - Mateusz Lis
  • 1,42 - Marko Kolar
  • Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:
  • 142,0 - Marko Kolar
  • 138,2 - Kamil Wojtkowski
  • 121,4 - Rafał Boguski
  • 121,2 - Jesús Imaz
  • 119,9 - Dawid Kort
  • 113,2 - Jakub Bartkowski
  • 109,1 - Vullnet Basha
  • 108,0 - Rafał Pietrzak
  • 106,0 - Patryk Małecki
  • 101,3 - Zdeněk Ondrášek
  • 97,1 - Marcin Wasilewski
  • 94,5 - Maciej Sadlok
  • 66,3 - Mateusz Lis
  • 55,3 - Michał Buchalik
  • Najszybsi w meczu (km/h):
  • 31,88 - Rafał Boguski
  • 31,55 - Patryk Małecki
  • 31,25 - Jesús Imaz
  • 31,09 - Zdeněk Ondrášek
  • 30,45 - Dawid Kort
  • 30,36 - Marcin Wasilewski


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 297 - Rafał Pietrzak
  • 294 - Vullnet Basha
  • 290 - Jakub Bartkowski
  • 283 - Maciej Sadlok
  • 271 - Mateusz Lis
  • 266 - Kamil Wojtkowski
  • 259 - Marcin Wasilewski
  • 258 - Michał Buchalik
  • 246 - Zdeněk Ondrášek
  • 233 - Rafał Boguski
  • 209 - Jesús Imaz
  • 207 - Patryk Małecki
  • 199 - Dawid Kort
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


==


Podsumowanie 3. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Po trzech kolejkach ligowych mamy już tylko dwa zespoły z kompletem punktów. Są to zapewne niespodziewanie Piast Gliwice, a także skutecznie rozgrywający swoje mecze Lech. Tuż za ich plecami, ale z sześcioma oczkami, plasują się Zagłębie Lubin oraz Jagiellonia - i to na razie ścisła czołówka ligowej stawki. Na drugim biegunie - zeszłoroczną jesień mocno zaczyna przypominać sobie Pogoń, bo po trzech meczach szczecinianie są nie tylko bez punktu, ale bez choćby jednej strzelonej bramki! Wciąż żadnej bramki nie strzelili także piłkarze Arki Gdynia.


Piątek, 3 sierpnia:


Wisła Płock 1-2 Korona Kielce

0-1 Elia Soriano (53. k.)

0-2 Ivan Jukić (90.)

1-2 Carlitos (90.)

Koszmarnie ułożyło się to spotkanie dla "nafciarzy", bo już od 34. minuty grać musieli w "dziesiątkę", bo dwie żółte kartki obejrzał Giorgi Merebaszwili. Osłabionych gospodarzy kolejny pech dopadł na początku drugiej połowy, gdy po zagraniu ręką Nico Vareli sędzia Łukasz Szczech podyktował "jedenastkę" dla kielczan. Ci wyszli dzięki temu na prowadzenie, które utrzymali do końcowego gwizdka sędziego i mogą cieszyć się z pierwszego w tym sezonie kompletu punktów. Mocno podrażniona takim obrotem spraw ekipa z Płocka, przyjedzie ich szukać za tydzień na Reymonta...


Zagłębie Sosnowiec 3-0 Pogoń Szczecin

1-0 Tomasz Hołota (7. sam.)

2-0 Konrad Wrzesiński (84.)

3-0 Žarko Udovičić (90.)

Tak jak źle układał się mecz Wiśle Płock, tak też źle toczył się "portowcom". Szybko stracona pechowo bramka, bo po rykoszecie, sprawiła że Pogoń zamiast próbować kontrataków - zmuszona była do gry atakiem pozycyjnym, a to podopiecznym Kostii Runjaicia wychodziło mocno topornie. Do tego stopnia, że w końcówce sosnowiczanie ich "dobili" i wciąż są drużyną nie tylko bez punktów, ale bez choćby zdobytego gola. Z tych dwóch jakże ważnych elementów cieszą się natomiast w Sosnowcu.


Sobota, 4 sierpnia:


Piast Gliwice 2-1 Zagłębie Lubin

1-0 Joel Valencia (23.)

1-1 Patryk Tuszyński (33.)

2-1 Tom Hateley (83.)

Kapitalny start w nowy sezon zaliczają piłkarze Waldemara Fornalika, którzy przed rokiem dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie utrzymanie i tak się w tej walce rozpędzili, że kontynuują ją w kolejnym sezonie. Z "miedziowymi" wygrali zasłużenie, bo tak jak po pierwszego gola meczu "poszli" z pełną świadomością, tak i podobnie zadali Zagłębiu decydujący cios. Bohaterem Piasta jest niewątpliwie Joel Valencia, który nie tylko zdobył bramkę, ale też zaliczył asystę.


Legia Warszawa 0-0 Lechia Gdańsk

Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Lechii, a że jednym z najsłabszych zawodników zespołu z Warszawy był Carlitos, więc na drugą część meczu już nie wyszedł. W niej gra się wyrównała i choć ze wskazaniem lepiej radzili sobie gospodarze, to bramek kibice nie obejrzeli, a to oznacza, że dla aktualnego mistrza Polski to kolejny rozczarowujący wieczór. Nie do końca zadowolona może być też Lechia, bo zwłaszcza w pierwszej połowie wręcz powinna jedną ze swoich akcji zakończyć lepiej.


Niedziela, 5 sierpnia:


Śląsk Wrocław 0-1 Lech Poznań

0-1 Pedro Tiba (82.)

Kuriozalne było to spotkanie, bo choć piłka aż czterokrotnie wpadła do siatki Lecha, to każdorazowo po akcjach, w których zawodnicy Śląska "łapani" byli na pozycjach spalonych. Łącznie stało się to w tym spotkaniu aż piętnaście razy (!) i choć to gospodarze przeważali, to decydujący cios zadali poznaniacy. A dokładniej ich nowy nabytek - Pedro Tiba, który całkiem nieźle pokazuje się na początku tego sezonu. Nie pierwszy już bowiem raz przesądził o wygranej "Kolejorza".


Miedź Legnica 1-3 Górnik Zabrze

1-0 Mateusz Piątkowski (27.)

1-1 Dani Suárez (73.)

1-2 Igor Angulo (76.)

1-3 Szymon Żurkowski (87.)

Mimo tego, że to Górnik był w tym sezonie naszym "pucharowiczem", a Miedź to jedynie beniaminek - to właśnie legniczan można było typować na faworyta tego spotkania. I wywiązywali się z tej roli całkiem nieźle. Wyszli na prowadzenie, mieli idealną okazję na jego podwyższenie, ale chyba za mocno uwierzyli, że nic już im nie grozi. A końcówka była w wykonaniu gości zabójcza. Najpierw doskonale pokazał się Dani Suárez, potem w swoim stylu akcję wykończył Igor Angulo, a na koniec dobry występ przypieczętował bramką Szymon Żurkowski - i z pierwszej wygranej w sezonie cieszy się Górnik. Miedź natomiast płaci frycowe.


Jagiellonia Białystok 1-0 WISŁA KRAKÓW

1-0 Arvydas Novikovas (60.)

Przed tygodniem był antybohaterem meczu Lechii ze Śląskiem. Tym razem również można go za takowego uznać. O kim mowa? Oczywiście o Szymonie Marciniaku. I nie, nie mamy tutaj na myśli czerwonej kartki dla Michała Buchalika. Ta była zasłużona, ale na pewno by jej nie było, gdyby Marciniak był w stanie dostrzec kilkanaście sekund wcześniej ewidentny faul na Zdenku Ondrasku! Płocki arbiter tego jednak nie zrobił, Jagiellonia ruszyła z akcją, a ta przesądziła o losach meczu. Pocieszające może być jedynie to, że Marciniak w ostatnich miesiącach raczej rzadko prowadzi mecze z udziałem Wisły, bo w poprzednich sezonach co najwyżej dwu-trzykrotnie. Pierwszy mamy więc z głowy. Kolejny z niedowidzącym Marciniakiem trafi nam się - mamy nadzieję - nieprędko.


Poniedziałek, 6 sierpnia:


Cracovia 0-0 Arka Gdynia

Bardzo słabe widowisko kończyło trzecią kolejkę ligową, a kibice nie zobaczyli w nim zdobytych bramek, ale też remis jest raczej sprawiedliwym wynikiem. W pierwszej połowie to goście stworzyli sobie dwie groźne okazje, ale z najlepszej Aleksandyr Kolew obił poprzeczkę. "Pasy" zagroziły gdynianom dopiero w samej końcówce, ale wtedy dobrze spisał się Pāvels Šteinbors. W odpowiedzi, już w 90. minucie, Kolew dla odmiany trafił w słupek, a to oznacza, że Cracovia zdobyła dopiero pierwszy punkt w bieżącym sezonie.


Aktualna tabela:


1. Piast Gliwice 3 9 6-2

2. Lech Poznań 3 9 5-1

3. Zagłębie Lubin 3 6 6-4

4. Jagiellonia Białystok 3 6 3-1

5. Górnik Zabrze 3 5 5-3

6. Lechia Gdańsk 3 5 2-1

7. Śląsk Wrocław 3 4 4-3

8. Korona Kielce 3 4 4-4

9. WISŁA KRAKÓW 3 4 2-2

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa