2018.08.10 Wisła Kraków - Wisła Płock 1:1

Z Historia Wisły

2018.08.10, Ekstraklasa, 4. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 23°C
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Wisła Płock
widzów: 11.025
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Zdeněk Ondrášek 33' 1:0
1:1

65' Ricardinho
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
grafika:zk.jpg Rafał Pietrzak
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (74' Martin Košťál)
grafika:zk.jpg Vullnet Basha
Dawid Kort
Jesús Imaz grafika:zmiana.PNG (84' Jakub Bartosz)
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (66' Kamil Wojtkowski)
Zdeněk Ondrášek

Trener: Maciej Stolarczyk
Wisła Płock
Thomas Dähne
Cezary Stefańczyk
Alan Uryga grafika:zk.jpg
Adam Dźwigała
Patryk Stępiński grafika:zk.jpg grafika:zk.jpg grafika:cz.jpg 69'
Nico Varela grafika:zmiana.PNG (74' Igor Łasicki grafika:zk.jpg)
Dominik Furman
Damian Szymański
Semir Štilić grafika:zmiana.PNG (46' Giorgi Merebaszwili)
Mateusz Szwoch grafika:zmiana.PNG (63' Oskar Zawada)
Ricardinho

Trener: Dariusz Dźwigała
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Marcin Grabowski, Marko Kolar, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok

Bramki: 1-1 (1-0)
Posiadanie (w %): 64-36 (60-40)
Strzały: 21-7 (9-1)
Strzały celne: 7-3 (3-1)
Strzały niecelne: 10-4
Strzały przejęte: 2-0
Strzały z pola karnego: 12-5
Strzały z pola karnego, celne: 2-2
Faule: 15-18
Żółte kartki: 2-6
Czerwone kartki: 0-1
Spalone: 2-5
Rzuty rożne: 4-3
Podania: 505-290
Podania dokładne (w %): 83-71

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Nafciarze

Data publikacji: 08-08-2018 10:57


W piątkowym spotkaniu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy na murawie stadionu przy ulicy Reymonta staną naprzeciw siebie dwie Wisły. Gospodarze z Krakowa po raz trzeci w tym sezonie rozegrają mecz na własnym boisku, natomiast goście z Płocka po raz drugi wybiorą się w delegację.


Zarówno Nafciarze, jak i Wiślacy nie mogą być zadowoleni ze swojego dotychczasowego dorobku punktowego. Podopieczni Dariusza Dźwigały w tym sezonie jeszcze nie zdołali odnieść zwycięstwa, łącznie inkasując zaledwie jedno oczko, tymczasem drużyna kierowana przez Macieja Stolarczyka, mimo niezłej gry, na pewno nie może być zadowolona z wyniku uzyskanego w starciach z Arką Gdynia i Jagiellonią Białystok. W krakowskiej ekipie na pewno nie zobaczymy Michała Buchalika, zawieszonego za bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymaną w poprzedniej serii gier, natomiast trener Dźwigała będzie miał do dyspozycji pełną kadrę. Niekorzystne rozstrzygnięcia wymuszają na szkoleniowcu płocczan zmiany. Na jakich zawodników postawi był trener młodzieżowych kadr narodowych i w jakim ustawieniu zaczną mecz jego piłkarze?

Bramkarz: Thomas Dähne

Mimo, iż Niemiec od początku tego sezonu jest podstawowym golkiperem mazowieckiego zespołu, nie możemy powiedzieć, że jest on pewnym punktem swojej drużyny. Byłemu młodzieżowemu reprezentantowi swojego kraju często zdarzają się niewymuszone błędy, które niejednokrotnie skutkują utratą bramek, a często w końcowym rozrachunku nawet i punktów. Mistrz Finlandii z HJK Helsinki do Płocka przybył w zimowym okienku transferowym i od tej pory zdążył rozegrać 19 meczów. W obecnych rozgrywkach 24-latek w 3 pojedynkach dał się pokonać aż pięciokrotnie, jeszcze nie zachowując czystego konta.

Obrońcy: Mateusz Warcholak, Igor Łasicki, Alan Uryga, Cezary Stefańczyk

Pięć straconych bramek w zaledwie 3 spotkaniach to wynik, który nie napawa optymizmem. Mimo, iż defensywa Wisły wydaje się być obsadzona mocnymi i doświadczonymi nazwiskami, to jednak zbyt często dopuszcza do groźnych sytuacji pod własną bramką. Najprawdopodobniej jednak trener Dźwigała nie dokona rewolucji w tej linii i wystawi skład zbliżony do tego, który mogliśmy oglądać w poprzednich kolejkach. Naszym zdaniem jedną z możliwych modyfikacji będzie występ Igora Łasickiego, który zastąpi Adama Dźwigałę. Zawodnik wypożyczony z Napoli w tym sezonie przebywał na boisku zaledwie 3 minuty, jednak w tak krótkim czasie udało mu się zanotować asystę, co powinno poprawić jego notowania i pozwolić mu na grę od pierwszego gwizdka. Jego partnerem na środku obrony będzie zapewne Alan Uryga. Były wielokrotny młodzieżowy reprezentant Polski trafił do historycznej stolicy naszego kraju we wrześniu 2017 roku, zamieniając Wisłę Kraków na jej imienniczkę z Płocka. Już jako podopieczny trenera Brzęczka wyraźnie odżył, imponując skuteczną grą w powietrzu, co przełożyło się na 4 bramki zdobyte w 20 spotkaniach, dotychczas rozegranych w niebiesko-białej koszulce. Z lewej strony boiska prawdopodobnie ujrzymy Marcina Warcholaka, który poprzednio reprezentował barwy Arki Gdynia. W zespole z Trójmiasta wystąpił łącznie 123 razy, zdobywając 6 bramek i notując 15 ostatnich podań. Dla 28-latka obecne rozgrywki to łącznie 270 minut w 3 rozegranych pojedynkach. Jako prawy obrońca powinien wystąpić Cezary Stefańczyk. Najbardziej doświadczony członek kadry płockiego klubu ciągle cieszy się mocną pozycją u kolejnych trenerów, o czym świadczą już 164 mecze w koszulce Nafciarzy. W tym sezonie 34-latek opuścił boisko na zaledwie 3 minuty, jednak oprócz dwóch żółtych kartek nie zapisał się w meczowym protokole bramką lub asystą.

Pomocnicy: Dominik Furman, Damian Szymański, Semir Štilić

W drugiej linii również przewidujemy jedną zmianę. Naszym zdaniem do składu wskoczy eks-Wiślak, Semir Stilić, który na pozycji rozgrywającego ofensywnego pomocnika zastąpi Mateusza Szwocha. Bośniak, który pod Wawelem rozegrał łącznie 66 spotkań, w Płocku pojawił we wrześniu 2017, w koszulce Nafciarzy wystąpił w 28 meczach, jednak w zaledwie jednym starciu obecnych rozgrywek – przebywał przez 58 minut w pojedynku z Lechem Poznań. Nieco więcej zadań defensywnych ma pozostała dwójka centralnie ustawionych pomocników. Pierwszy z nich, Dominik Furman, niegdyś podstawowy zawodnik warszawskiej Legii, po nieudanych zagranicznych wojażach zdecydował się na powrót do ojczyzny, a na swój nowy dom wybrał właśnie Płock. Dwukrotny reprezentant Polski, przez niektórych złośliwie zwany „Trenerem”, w tym sezonie spędził na boisku pełne 90 minut w trzech dotychczas rozegranych kolejkach, w protokole meczowym zapisując się jedynie żółtą kartką. Obok 26-latka raczej na pewno zobaczymy Damiana Szymańskiego. Kapitan płocczan, podobnie jak jego starszy kolega, nie zszedł z boiska przed końcowym gwizdkiem w żadnym z trzech ligowych spotkań rozegranych w obecnie trwających rozgrywkach, jednak w przeciwieństwie do byłego gracza Toulouse, udało mu się zanotować asystę.

Skrzydłowi/napastnicy: Carlitos, Ricardinho, Nico Varela

Miała swojego Carlitosa Wisła Kraków, ma go teraz i Wisła Płock. Czy Nafciarze odkryli talent na miarę hiszpańskiego snajpera? Lewoskrzydłowy rodem z Portugalii zdążył już wystąpić w dwóch ligowych kolejkach i raz wpisać się na listę strzelców. Na kolejne bramki czekamy już w 5. kolejce! Po przeciwnej stronie boiska powinniśmy zobaczyć Nico Varelę. Urugwajski atakujący w obecnych rozgrywkach na razie nie trafił do bramki, jednak w minionym sezonie zrobił to ośmiokrotnie, więc kibice zapewne liczą na jego gole. Jako środkowego napastnika widzimy Ricardinho. Dwukrotny król strzelców ligi mołdawskiej w 3 dotychczasowych kolejkach raz pokonał bramkarza rywali, nie notując żadnej asysty.

Starcie dwóch Wiseł zapowiada się emocjonująco, nie tylko za sprawą dwóch byłych Wiślaków w składzie naszego rywala. Obie drużyny wykorzystają każdą sposobność, by poprawić swój dorobek punktowy. Najbliższa okazja już w piątek na stadionie przy ulicy Reymonta! Do zobaczenia!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła kontra Wisła. Gramy z Nafciarzami!

Po trzech spotkaniach ligowych sezonu 2018/2019 piłkarze "Białej Gwiazdy" mają na swoim koncie cztery zdobyte punkty. Z jednej strony jest to... mało, ale z drugiej i patrząc na sytuację kadrową, czy też organizacyjno-finansową "Białej Gwiazdy" uznać można, że to wynik wręcz ponad stan. Kilka stabilniejszych klubów w Ekstraklasie ma ich bowiem znacznie mniej, a do takich niewątpliwie zaliczyć można naszego dzisiejszego przeciwnika, którym jest Wisła Płock.

Ekipa "Nafciarzy" zaliczyła w bieżących rozgrywkach trzy wpadki. Na inaugurację zanosiło się, że w rywalizacji z poznańskim Lechem uda im się co najmniej zremisować, ale stracili gola w samej końcówce, a to oznaczało porażkę. Podobnie było w Zabrzu, gdzie zespół z Płocka przeważał, prowadził, by jedną akcją stracić bramkę i zaledwie zremisować. Przed tygodniem frustracja zespołu z Mazowsza mogła być jeszcze większa. Grając w "dziesiątkę" przegrali na własnym stadionie z Koroną Kielce, a to oznacza, że przynajmniej na razie zadomowili się w dolnej części ligowej stawki. Pewne jest więc, że do Krakowa przyjeżdżają, aby ten stan rzeczy zmienić.

Nie pomoże im w tym oczywiście trener Jerzy Brzęczek, który latem odszedł z Płocka, by zasiąść za sterami reprezentacji, a z ważnych dla tego klubu w poprzednim sezonie piłkarzy brakuje José Kanté i Konrada Michalaka, którzy trafili do Legii, a także Arkadiusza Recy, który wybrał włoską Atalantę. I choć wydawałoby się, że te braki z powodzeniem zastąpią wracający do Polski Ricardinho, a także Mateusz Szwoch i Marcin Warcholak - to przynajmniej na razie prowadzeni przez Dariusza Dźwigałę "Nafciarze" - spisują się poniżej oczekiwań.

I można przyznać, że to zupełnie odwrotnie od zespołu "Białej Gwiazdy". Ten jak na razie cieszy bowiem swoją grą kibiców, a wkrótce może być z tym jeszcze lepiej, bo też trener Maciej Stolarczyk ma do dyspozycji pełną kadrę zespołu. Do zajęć wrócili bowiem Zoran Arsenić, Tibor Halilović, czy Matej Palčič, a to pozwoli już wkrótce znacznie zwiększyć pole manewru, przy wyborze wyjściowej "jedenastki". W pierwszych trzech meczach była ona "żelazna" i raczej nie ma co spodziewać się, że znacząco będzie się ona dziś różnić, choć tym razem z konieczności tak się stanie. Z powodu czerwonej kartki - obejrzanej przed tygodniem - tylko na trybunach mecz oglądać będzie Michał Buchalik, co otwiera szansę przed Mateuszem Lisem. I choć ten debiut w Ekstraklasie ma już za sobą, to taki "prawdziwy", bo od pierwszej minuty, zaliczy właśnie dzisiaj. I bez wątpienia uważnie przyglądać się będziemy poczynaniom nowego golkipera "Białej Gwiazdy".

Bez wątpienia zapowiada się nam całkiem ciekawy wieczór przy Reymonta i już teraz gorąco zapraszamy Was do tego, aby spędzić go właśnie na stadionie! Wisła nas potrzebuje i tak jak piłkarze starają się nie zawieść nas, tak my nie zawiedźmy ich!

Do zobaczenia na stadionie!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Wisła Płock. Zapowiedź, typy, kursy

10 sierpnia 2018

Bardzo ciekawie zapowiada się drugie piątkowe spotkanie w ramach czwartej serii gier polskiej ekstraklasy, w którym zmierzą się ze sobą Wisły z Krakowa i Płocka. Gospodarze przystąpią do swojej potyczki, chcąc wrócić na zwycięski szlak po porażce sprzed tygodnia. Tymczasem team z Mazowsza liczy na pierwsze zwycięstwo w kampanii. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.

Obie ekipy w ligowej tabeli przed startem kolejnej ligowej kolejki dzielą cztery miejsca, na 10. pozycji plasuje się team z Grodu Kraka. Tymczasem na 14. miejscu zadomowili się „Nafciarze”, mając trzy “oczka” mniej od krakowskiej ekipy.

Wisła Kraków – Wisła Płock, historia

Krakowska drużyna może popisać się zdecydowanie lepszym bilansem w bezpośrednich potyczkach ligowych. Jak na razie 14 starć zakończyło się wygraną „Białej Gwiazdy”, cztery potyczki zakończyły się triumfem płocczan, a w siedmiu bojach miał miejsce remis.

W poprzedniej kampanii obie drużyny rywalizowały ze sobą trzy razy. Raz wygrała krakowska ekipa, raz górą byli zawodnicy teamu z Płocka i jedno starcie zakończyło się remisem.

Wisła Kraków – Wisła Płock, ostatnie wyniki

Podopieczni Macieja Stolarczyk tydzień temu ulegli na wyjeździe Jagiellonii Białystok, przegrywając z „Dumą Podlasia” 0:1 po trafieniu Romana Bezjaka. We wcześniejszych dwóch meczach krakowianie zremisowali bezbramkowo z Arką Gdynia i zwyciężyli 2:1 z Miedzią Legnica.

Z kolei ekipa Dariusza Dźwigała w trzech jak dotąd rozegranych spotkaniach trwającego sezonu Lotto Ekstraklasy, nie odniosła jeszcze zwycięstwa, notując porażki z Lechem Poznań i Koroną Kielce. Z zabrzańskim Górnikiem płocczanie natomiast zremisowali.

Wisła Kraków – Wisła Płock, sytuacja kadrowa

Wygląda na to, że gospodarze w piątkowym boju będą osłabieni brakiem tylko Tibora Halilovicia. U rywali krakowskiej drużyny wszyscy zawodnicy są do dyspozycji swojego trenera.

Dodajmy, że w szeregach „Nafciarzy” gra kilku zawodników, którzy w przeszłości grali w ekipie z Krakowa, jak Semir Stilić, czy Alan Uryga, co daje dodatkowego smaczku rywalizacji.

Wisła Kraków – Wisła Płock, kursy

Wygrana Wisły Kraków – 2,40

Remis – 3,30

Wygrana Wisły Płock – 2,90

Według bukmachera Lvbet faworytem piątkowego boju są piłkarze drużyny ze stolicy Malopolski. Kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,40.

Wisła Kraków – Wisła Płock, typy i przewidywania

Krakowski team na swoim obiekcie nie przegrał od czterech meczów ligowych i naszym zdaniem ta passa zostanie w piątek przedłużona. Co więcej, naszym zdaniem „Biała Gwiazda” w piątkowym boju przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę, notując drugie zwycięstwo w trakcie trwającej kampanii. Nasz typ: 2:0.

Wisła Kraków – Wisła Płock, przewidywane składy

Wisła Kraków: Lis – Bartkowski, Sadlok, Wasilewski, Pietrzak, Basha, Kostal, Kort, Boguski, Jesus Imaz, Ondrasek

Wisła Płock: Dähne – Stefańczyk, Dźwigała, Uryga, Warcholak, Szymański, Furman, Szwoch, Stilić, Merebashvili, Ricardinho.

Wisła Kraków – Wisła Płock, transmisja meczu

Piątkowe starcie Wisła Kraków – Wisła Płock będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. Poprzedzi ją przedmeczowe studio, które rozpocznie się o 20:00. W internecie spotkanie będzie można obejrzeć na żywo za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

1 na 1: Wisła Kraków - Wisła Płock

Data publikacji: 10-08-2018 09:03


Już dzisiaj przy R22 Wisła Kraków powalczy o kolejne ekstraklasowe punkty z Wisłą Płock. Goście z województwa mazowieckiego przyjadą do stolicy Małopolski w poszukiwaniu pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Biała Gwiazda natomiast pała żądzą zemsty za ubiegłoroczną porażkę 0:1 na własnym stadionie. Przy okazji tego „siostrzanego” pojedynku warto zwrócić uwagę na przywódców obu ekip - Rafała Boguskiego i Damiana Szymańskiego.


Co ich łączy?

Opaska. Obaj piłkarze pełnią w swoich drużynach funkcję kapitanów. Szymański dostąpił tego zaszczytu z rąk obecnego selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka, który mianował go liderem płockiej szatni. Boguski natomiast objął tę zaszczytną funkcję po Arkadiuszu Głowackim, co tym bardziej podnosi rangę i trudność tego zadania.

Domatorstwo. Porównywani zawodnicy nie występowali nigdy w zagranicznych ligach. Szymański rozpoczął swoją przygodę z seniorską piłką w GKS Bełchatów, później bronił barw Jagiellonii, a w ubiegłym roku został piłkarzem płockiej Wisły. Także „Boguś” zaliczył roczny epizod w Bełchatowie. W sezonie 2006/07 trafił tam na roczne wypożyczenie z zespołu Białej Gwiazdy, do której dołączył po transferze z ŁKS-u Łomża.

Co ich dzieli?

Wiek. To statystyka która najbardziej rzuca się w oczy w porównaniu obu zawodników. Boguski jest już doświadczonym 34-letnim zawodnikiem, który rozegrał ponad 300 spotkań w koszulce z białą gwiazdą na piersi. Szymański tymczasem jest 11 lat młodszy od kapitana Wiślaków z Krakowa, a granica 100 meczów na poziomie Ekstraklasy w jego przypadku wciąż czeka na przełamanie.

Skuteczność. Zestawienie ze sobą piłkarze jak dotąd nie mieli wielkiego wpływu na dorobek strzelecki swoich drużyn. Szymański zdołał jednak zanotować asystę w starciu z Lechem Poznań w pierwszej kolejce, choć nie pomogło to płocczanom w zainkasowaniu punktów - przegrali 1:2. Boguski tymczasem wciąż nie zanotował punktu w klasyfikacji kanadyjskiej, łączącej bramki i asysty, choć także mógł go zdobyć w inauguracyjnej kolejce, lecz w spotkaniu z Arką nie zdołał wykorzystać rzutu karnego. Oby dziś było lepiej i niech bramki kapitana poprowadzą Białą Gwiazdę do zwycięstwa!

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Zbudować twierdzę przy R22: Wisła Kraków - Wisła Płock

Data publikacji: 10-08-2018 10:19


Wyprawa Białej Gwiazdy do Białegostoku zakończyła się niepowodzeniem. Krakowianie nie zamierzają jednak składać broni i z wielką niecierpliwością czekają na piątkowe starcie z Wisłą Płock, aby wrócić na właściwe tory i podtrzymać korzystną passę na własnym stadionie. Przed nami czwarta seria gier Lotto Ekstraklasy!


Drużyna Wisły Płock to piąta „siła” ligi poprzedniej edycji rozgrywek. Płocczanie uplasowali się tuż przed ekipą spod Wawelu, gromadząc dwa punkty więcej. Niebiesko-Biało-Niebiescy wakacje skończyli 13 czerwca, stawiając się na zajęciach wprowadzających. Dziesięć dni później rozegrali pierwszy mecz kontrolny, w którym pokonali Jagiellonię Białystok 3:1. W dwóch kolejnych czerwcowych sparingach dorzucili drugie zwycięstwo 4:2 nad Pogonią Siedlce oraz zanotowali porażkę 1:3 z ŁKS-em Łódź.

2 lipca zespół z Mazowsza udał się na zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie nie próżnowali. Następnego dnia bowiem sprawdzili się w teście kontrolnym z Koroną Kielce, pewnie ogrywając rodzimego rywala 3:0. W przedostatnim spotkaniu towarzyskim na Wisłę czekał nie byle kto, bo zdobywca Pucharu Cypru - AEK Larnaka. Tym razem przeciwnik okazał się nieznacznie lepszy, zwyciężając 1:0.

Zakłócenia

Przygotowania płocczan zakłócił jednak medialny szum wokół trenera Jerzego Brzęczka, który okazał się głównym kandydatem do objęcia posady selekcjonera po nieudanej próbie zawojowania Mistrzostw Świata w Rosji przez polską reprezentację. 12 lipca doniesienia znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości i klub z Mazowsza został zmuszony do poszukiwań nowego szkoleniowca. Włodarze Niebiesko-Biało-Niebieskich szybko znaleźli następcę, sięgając po Dariusza Dźwigałę.

Przedsezonowe zmagania Nafciarzy zakończyła potyczka przeciwko zespołowi z zaplecza Ekstraklasy. Tuż przed inauguracją sezonu Wiślacy zdali test końcowy, triumfując na własnym boisku nad Stomilem Olsztyn 2:0.

Zmiany personalne

Transferowa karuzela trafiła również do Płocka, gdzie działo się sporo. Szeregi Niebiesko-Biało-Niebieskich zasiliło aż ośmioro graczy, a pierwszym wzmocnieniem Wisły okazał się 20-letni bramkarz Bartłomiej Żynel. Kolejnymi nabytkami, systematycznie dołączającymi do pierwszego zespołu, byli: obrońcy Marcin Warcholak i Krystian Miś, pomocnicy Mateusz Szwoch (zakontraktowany w maju) i Patryk Wieliczko, który do Płocka trafił na zasadzie wypożyczenia, portugalski skrzydłowy Carlos Miguel Tavares de Oliveira zwany Carlitosem, napastnicy Karol Angielski i Ricardo Cavalcante Mendes, znany jako Ricardinho. Klub pożegnał natomiast takich graczy, jak: Kamil Biliński, Kamil Sylwestrzak, Jose Kante czy Arkadiusz Reca. Ten ostatni przeniósł się do włoskiej Atlanty Bergamo za rekordową kwotę w historii mazowieckiego klubu.

Wisła vs Wisła

Piątkowa rywalizacja będzie 22. starciem obu drużyn na najwyższym szczeblu ligowym w kraju. Korzystniejszy bilans tych konfrontacji mają krakowianie, którzy 13 razy schodzili do szatni z trzema oczkami, trzykrotnie przegrywając i notując pięć remisów. Ostatniemu spotkaniu, rozegranemu na obiekcie przy Ł34, towarzyszyły spore emocje. Kibice obejrzeli cztery bramki, a wynik 2:2 nikogo nie zadowolił.

W bieżące rozgrywki lepiej wkroczyli gracze trenera Macieja Stolarczyka, którzy uzbierali cztery punkty. Piłkarze prowadzeni przez trenera Dźwigałę sezon 2018/2019 rozpoczęli od falstartu, ulegając na inaugurację poznańskiemu Lechowi 1:2. W drugiej serii gier zremisowali z Górnikiem Zabrze na jego terenie, a w ubiegłej kolejce musieli uznać wyższość Korony Kielce (2:1 dla Złocisto-Krwistych).

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra, rozpoczynającym piątkowe zmagania, Niebiesko-Biało-Niebiescy mają o trzy oczka mniej od Białej Gwiazdy i stacjonują na czternastej pozycji, podczas gdy piłkarze ze stolicy Małopolski okupują dziewiątą lokatę.

W dwóch pierwszych meczach piłkarze 13-krotnego mistrza Polski nie dali się zaskoczyć rywalom, skutecznie broniąc własnego terenu. Dziś zawodnicy spod Wawelu bez wątpienia powalczą o podtrzymanie statusu drużyny niepokonanej przed własną publicznością!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Wisłą Płock: - Chcielibyśmy zrehabilitować się za stratę punktów w Białymstoku

- Na jutrzejsze spotkanie mam do dyspozycji wszystkich zawodników, oczywiście oprócz Michała Buchalika, który został wyeliminowany przez czerwoną kartkę w Białymstoku - mówił na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Wisłą Płock, trener zespołu "Białej Gwiazdy", Maciej Stolarczyk.

- Nie ukrywam, że w meczu z Wisłą Płock bardzo chcielibyśmy zrehabilitować się za stratę punktów w Białymstoku. Choć tak jak już mówiłem na konferencji, nie musieliśmy tam tych punktów stracić. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że straciliśmy zawodnika i bramkę - praktycznie w tym samym czasie. I tak ułożył się scenariusz, że musieliśmy gonić wynik, dlatego też jutro jest to dla nas bardzo istotne spotkanie - powiedział trener Wisły Kraków.

- Patrząc na to jak Wisła Płock prezentowała się w tych pierwszych trzech kolejkach, to uważam, że rzeczywiście w każdym z tych meczów nie zasłużyła na stratę punktów, bo zarówno z Lechem, czy z Górnikiem, te wyniki mogły być inne. Jest to zespół, który również będzie chciał się zrehabilitować i posiada zawodników, którzy robią różnicę, zaczynając od Semira Štilicia. Jest to zespół, który jest doświadczony na polu Ekstraklasy i poprzedni sezon pokazał, że mają duże możliwości. Na pewno czeka nas trudne spotkanie - uważa Stolarczyk.

Przed meczem z "Nafciarzami" opiekun Wisły nie musi martwić się o stan zdrowia swoich piłkarzy, bo żaden z nich nie narzeka już na kontuzję. Nie oznacza to jednak, że Stolarczyk skorzysta z rekonwalescentów. Jak przyznał - w meczowej "osiemnastce" wciąż nie znajdzie się bowiem miejsce dla m.in. Zorana Arsenicia.

- Jeśli chodzi o "osiemnastkę" meczową, to Zoran jest jeszcze zbyt krótko w treningu, więc nie jest brany do niej pod uwagę na spotkanie z Wisłą Płock, ale nie ukrywam, że liczę na tego zawodnika. Zoran z dnia na dzień wygląda coraz lepiej - mówił.

Na pewno optymistyczne jest także to, że choć Wisła nie może pochwalić się szeroką kadrą, to są zawodnicy, którzy choć ostatnio nie otrzymywali szansy na grę w wyjściowym składzie - mocno naciskają swoją postawą na treningach, na tę wydaje się jak na razie "żelazną jedenastkę".

- Mam zawodników, zaczynając od Arsenicia, którego nie będzie jeszcze w "osiemnastce", którzy są chętni i głodni gry. Każdy z nich chce zagrać w meczu i pewnie taką szansę dostanie. Czy to będzie jutro - zapraszam na mecz, to państwo zobaczycie. Rzeczywiście - Kamil Wojtkowski, Martin Košťál - to zawodnicy, którzy cały czas dają mi argumenty do tego, żeby ich wystawiać, żeby wyszli w pierwszej "jedenastce". Jaka ona jutro będzie, to jednak zapraszam na mecz. Jeśli natomiast chodzi o naszych skrzydłowych i naszą grę, to w Białymstoku nie wykorzystaliśmy swoich możliwości ofensywnych, ale sumarycznie patrząc na te trzy spotkania i to co zespół realizuje z nakładanych na niego zadań, to meczem z Jagiellonią nie jestem rozczarowany. Uważam, że gdybyśmy nie stracili zawodnika, to remis byłby sprawiedliwy i było to do zrobienia. W końcówce moglibyśmy stworzyć sobie trochę więcej szans, ale też Jagiellonia chwilę wcześniej wyeliminowała drużynę z Portugalii, zajęła drugie miejsce w Ekstraklasie, a na jej tle nie było tak znaczącej różnicy między nami, a zespołem z Białegostoku, który świetnie się prezentuje, który dobrze organizuje się w szybkim ataku. Jest to klasowy zespół i nie mogę być naszą postawą rozczarowany. Oczywiście, że jestem zły, że przegraliśmy, ale na pewno nie jestem rozczarowany - powiedział szkoleniowiec naszej drużyny.

Na zakończenie konferencji prasowej trener Wisły zapytany został jeszcze o możliwość zmian kadrowych w zespole, w związku z wciąż otwartym "oknem transferowym".

- Mamy szeroko otwarte oczy, ale na wypadek ubytków, które ewentualnie moglibyśmy mieć oraz ewentualnej, przysłowiowej "okazji", która czasami na rynku transferowym się zdarza, czyli zawodników, którzy stają się "wolni", bo źle czują się w swoim klubie i to są tego typu rzeczy. Wiadomo, że w tej chwili nie stać nas na to, żeby kupić zawodnika do naszego klubu, dlatego koncentrujemy się na obserwacji tego co jest potrzebne, na wypadek, gdybyśmy kogoś z zespołu sprzedali - zakończył Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Niewykorzystane okazje lubią się mścić... Wisła Kraków - Wisła Płock 1-1

Po bardzo dobrej w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków pierwszej połowie i bramce Zdenka Ondráška - prowadziliśmy z Wisłą Płock zasłużenie 1-0. I mając to spotkanie pod kontrolą - w 65. minucie mieliśmy tzw. "piłkę meczową". Jesús Imaz trafił jednak w poprzeczkę, do pustej bramki piłki nie zdołał dobić Patryk Małecki, a goście w odpowiedzi wyrównali! I choć ostatnie ponad dwadzieścia minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika, to więcej bramek w tym meczu już nie padło. Remisujemy więc na własne życzenie 1-1.

Trener Maciej Stolarczyk wciąż ma na mecze bieżącego sezonu "żelazny zestaw" do gry w polu i jak widać mocno się go trzyma. Tak jak zresztą można się było spodziewać, na mecz z "Nafciarzami" postawił na dokładnie tych samych zawodników, co w poprzednich spotkaniach, a jedyną różnicą była oczywiście obsada bramki, w której pauzującego za czerwoną kartkę Michała Buchalika zastąpił Mateusz Lis.

Sprawdzeni już w bojach przez trenera Stolarczyka piłkarze od początku tego spotkania dawali sporo jakości. Dość powiedzieć, ale w pierwszej połowie na murawie istniała tylko jedna drużyna i była to Wisła Kraków. Wprawdzie na pierwszą groźną okazję czekaliśmy do 10. minuty, ale wtedy tylko ofiarna interwencja Alana Urygi uchroniła zespół z Płocka od utraty gola, bo już do jego zdobycia szykował się Jesús Imaz. Hiszpan swoją kolejną okazję znalazł już cztery minuty później, kiedy to nieznacznie niecelnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. A że wciąż był pod płocką bramką aktywny, to zaraz potem tylko kolejna interwencja obrońcy "Nafciarzy" powstrzymała byłego zawodnika hiszpańskiego Cádiz CF od szansy na zdobycie przez niego gola.

Jako, że Imazowi nie udawało się z bliższej odległości, więc w 19. minucie dostrzegł, że przed bramkę wyszedł Thomas Dähne, więc spróbował go niemal z połowy boiska przelobować! Zabrakło niewiele. Podobnie, jak i w 24. minucie najpierw Patrykowi Małeckiemu, bo jego strzał Dähne na raty obronił, a także chwilę później, gdy z dystansu spróbował Dawid Kort. Po jego z kolei uderzeniu piłka przeleciała nieznacznie nad bramką.

Kortowi o wiele groźniej strzelić udało się w minucie 28., ale Dähne był na posterunku i sparował to uderzenie na rzut rożny. Trzy minuty później do piłki doszedł natomiast Zdeněk Ondrášek, ale główkował wysoko ponad bramką.

To co Czechowi nie udało się z powietrza głową - udało mu się idealnie w 33. minucie nogą. Przed polem karnym piłkę klatką piersiową zgrał mu Rafał Boguski, a "Kobra" huknął nie do obrony! I "Biała Gwiazda" zasłużenie objęła prowadzenie! 1-0!

"Nafciarze" jeszcze dobrze nie otrząsnęli się ze straty pierwszego gola, a już mogli mieć na koncie kolejnego. W 38. minucie dobrze do Imaza podał Ondrášek, ale strzał Hiszpana nogami zdołał obronić Dähne! To mogła i powinna być kolejna bramka dla "Białej Gwiazdy".

W ostatnich minutach pierwszej połowy gra gospodarzy nieco się uspokoiła i w 45. minucie po kontrataku swoją szansę wreszcie mieli nasi goście, ale Mateusz Lis nie dał się pokonać Ricardinho. W odpowiedzi swoją kolejną okazję mógł mieć Imaz, ale uderzył ponad bramką i do przerwy było 1-0.

Na drugą połowę nie wyszedł już Semir Štilić, ale to nie zastępujący go Giorgi Merebaszwili, a Nico Varela miał szybko okazję do wyrównania, ale główkował obok bramki. W tę nie trafił też Ondrášek, który dostał świetne podanie od Boguskiego, ale za bardzo się odchylił i zamiast mieć po 50. minutach na swoim koncie dwa gole - wciąż miał jednego.

A ta niewykorzystana okazja mogła się na nas szybko, bo już po dwóch minutach, zemścić. Doskonałą wydawało się piłkę, po akcji Dominika Furmana, dostał Ricardinho, ale i on nie trafił w bramkę. Po tej akcji mogliśmy mieć przy Reymonta remis.

W kolejnych minutach inicjatywę próbowali przejmować goście, ale nie stworzyli sobie na tyle groźnej sytuacji, aby poważniej zagrozić naszej bramce. Podopieczni Macieja Stolarczyka także nie zamierzali tylko się bronić i również atakowali, ale i im brakowało precyzji...

... a najlepszy tego dowód mieliśmy w 65. minucie. Sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Imaz, ale lobował w poprzeczkę, a choć Małecki próbował dobijać, to nie trafił w bramkę!

I ta okazja już się na wiślakacj srogo zemściła. I to natychmiast! Dośrodkowanie i zgranie Vareli do Ricardinho zakończyło się jego celnym uderzeniem głową i od 65. minuty mieliśmy przy Reymonta remis. 1-1!

Szybko, bo po kolejnych czterech minutach było natomiast na boisku luźniej. Za faul drugą żółtą kartkę obejrzał Patryk Stępiński i od 69. minuty "Biała Gwiazda" grała z przewagą jednego zawodnika. I z takim handicapem podopiecznym trenera Stolarczyka przyszło grać przez ponad 20 minut. Problem w tym, że gospodarze tego meczu nie znajdywali zbyt wielu okazji do sforsowanie zasieków ustawionych przez zespół z Płocka, a ten starał się kontratakować. I w 82. minucie sam mógł zdobyć gola po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, niewiele zabrakło bowiem Urydze.

W ostatnich minutach meczu przewaga "Białej Gwiazdy" nie zostawiała żadnej dyskusji, ale niestety wciąż brakowało nam dokładności, a to oznaczało, że nie wygraliśmy tego meczu tak naprawdę na własne życzenie. Choć wcale tak być nie musiało. W 89. minucie kapitalną okazję miał bowiem Kamil Wojtkowski, ale źle trafił w piłkę, a ta poleciała ponad bramką. W kolejnej akcji, już w doliczonym czasie gry, w zewnętrzną część słupka główkował Jakub Bartosz! I już na sam koniec, w ostatniej doliczonej minucie meczu, na rajd zdecydował się Wojtkowski, ale tym razem zamiast strzelać próbował podawać i choć piłka jeszcze do niego wróciła, to po jego uderzeniu głową znalazła się ostatecznie w rękawicach Dähne. I właśnie tam skończyły się też nasze marzenia o trzech punktach...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Niewykorzystane okazje się mszczą. Wisła K. - Wisła P. 1:1

Data publikacji: 10-08-2018 22:33


Czwarta kolejka Lotto Ekstraklasy, trzeci mecz u siebie i drugi remis. W meczu dwóch imienniczek padł wynik 1:1, a bramki zdobywali Zdenek Ondrašek oraz Ricardinho. Biała Gwiazda mimo przewagi musi zadowolić się jednym oczkiem.

Wisła Kraków po ostatniej porażce w Białymstoku bardzo chciała wrócić na zwycięską ścieżkę, na którą w obecnym sezonie nie zdołała jeszcze trafić ekipa Nafciarzy. Pod wodzą Dariusza Dźwigały płocczanie w trzech spotkaniach zdobyli zaledwie punkt. Nowy szkoleniowiec przyjezdnej Wisły postanowił więc nieco zmienić wygląd wyjściowej jedenastki - w pierwszym składzie zagrali m.in. Patryk Stępiński czy znany i lubiany przy Reymonta Semir Štilić. Trener Maciej Stolarczyk zdecydował się ponownie zaufać tym samym piłkarzom z pola, na bramce zaś po raz pierwszy od początku spotkania zagrał Mateusz Lis, który zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Michała Buchalika.

Stadiony świata

Od pierwszych minut spotkania to Biała Gwiazda starała się prowadzić grę, zaś Nafciarze ograniczali się do kontrataków, które jednak nie przynosiły wiele zagrożenia pod bramką Lisa. Dość powiedzieć, że w pierwszych dwóch kwadransach najgroźniej pod bramką Lisa zrobiło się, gdy jego wykop zblokował Ricardinho. Nim jednak miała miejsce ta sytuacja dwa razy bramce strzeżonej przez Thomasa Dähne zagroził Jesús Imaz, który najpierw po wrzutce Pietrzaka główkował minimalnie obok słupka, a po chwili pokusił się o lob z połowy boiska, widząc wysuniętego bramkarza płocczan. Futbolówka poszybowała jednak nieco nad poprzeczką. W 24. minucie pierwszy celny strzał w spotkaniu oddał Patryk Małecki, a duże problemy ze złapaniem zmierzającej przy bliższym słupku piłki był Dähne. Dziewięć minut później Niemiec był już zupełnie bezradny, a bramkę-marzenie zdobył Zdenek Ondrašek. Po wrzutce z prawej strony piłkę klatką piersiową zgrał Rafał Boguski, a Kobra kropnął z woleja tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki!

Porzekadło dało o sobie znać

Zamroczona Wisła Płock nie była w stanie odpowiedzieć, a chwilę później mogła stracić drugą bramkę - gdyby tylko Imaz uderzył z 16 metrów nieco wyżej, Dähne nie miałby szans na skuteczną interwencję. Jedyną groźną okazję przyjezdni stworzyli sobie za sprawą Ricardinho. Brazylijczyk, w przeszłości król strzelców ligi mołdawskiej, uderzył mocno z narożnika pola karnego, ale Lis końcami rękawic przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Pierwsza część spotkania zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Białej Gwiazdy. Druga rozpoczęła się zaś od groźnej akcji Wisły Płock. Po błędzie Bartkowskiego niekryty Szwoch dośrodkował na głowę Ricardinho, a piłkarz z Kraju Kawy nie trafił w światło bramki.

Odpowiedź Białej Gwiazdy była dziełem Rafała Boguskiego, który w sprytny sposób odegrał futbolówkę do Ondraška. Czech tym razem za bardzo odchylił się przed strzałem i huknął równie mocno, co niecelnie. Po chwili płocczanie przycisnęli nieco mocniej, efektem czego był strzał Merebaszwilego, z którym na raty poradził sobie Lis. Krakowianie przebudzili się i powinni byli wyjść na dwubramkowe prowadzenie, ale najpierw woleja Bartkowskiego złapał Dähne, a po złym wykopie bramkarza z Niemiec przed bramką znalazł się Imaz, który odgrywał jednak do Ondraška znajdującego się na ofsajdzie. Co nie powiodło się w 60. minucie, niemal musiało udać się 300 sekund później, ale w klarownej sytuacji Jesús Imaz lobując Dähne trafił w poprzeczkę, a dobijający do pustej bramki Małecki przeniósł futbolówkę nad bramką. I wtedy dało o sobie znać pewne piłkarskie porzekadło…

Centymetry od bycia dżokerem

Tuż po wznowieniu Nafciarze przeprowadzili zabójczą kontrę prawą flanką i po mądrym zgraniu piłki przez jednego z płocczan futbolówka spadła na głowę Ricardinho, który pocelował przy samym prawym słupku bramki Lisa nie dając mu szans. Podopieczni Dariusza Dźwigały chcieli pójść za ciosem, ale szybko musieli zweryfikować swoje podejście - zaledwie trzy minuty po wyrównaniu Patryk Stępiński otrzymał drugą żółtą kartkę i Nafciarze zaczęli grę w osłabieniu. Jednak i tak to płocczanie w dziesięciu jako pierwsi stworzyli sobie stuprocentową sytuację. Po wolnym z prawej strony boiska Alan Uryga znalazł się sam przed Lisem, ale uderzył nieco za wysoko. W 89. minucie stare porzekadło o niewykorzystanych szansach mogło się sprawdzić i w drugą stronę, ale Kamil Wojtkowski chybił z 10. metrów będąc zupełnie nieobstawionym. Jeszcze bliżej gola był kolejny zmiennik Jakub Bartosz, który w 95. minucie w trudnej sytuacji główkował w spojenie słupka z poprzeczką. W ostatniej akcji meczu pięknie przedarł się Wojtkowski, ale ostatecznie jego strzał i dobitka padły łupem Thomasa Dähne. W meczu dwóch imienniczek padł remis, ale dziś dla Białej gwiazdy jest to tylko remis.

Wisła Kraków - Wisła Płock 1:1 (1:0)

1:0 Ondrašek 33’

1:1 Ricardinho 66’

Wisła K.: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Basha, Kort - Boguski (74’ Košt’ál), Imaz (84’ Bartosz), Małecki (66’ Wojtkowski) - Ondrašek

Wisła P.: Dähne - Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Stępiński - Szymański, Furman - Szwoch (63’, Štilić (46’ Merebaszwili), Varela (74’ Łasicki) - Ricardinho

Żółte kartki: Boguski, Basha - Furman, Stępiński (x2), Uryga, Łasicki Czerwona kartka: Stępiński (69’, za dwie żółte)

Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy

Widzów: 11 025

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Tylko remis. Wisła Kraków – Wisła Płock 1:1

10 sierpnia 2018

Podziałem punktów zakończyło się piątkowe spotkanie 4. kolejki Lotto Ekstraklasy w Krakowie, w którym Biała Gwiazda rywalizowała z Wisłą Płock. Z takiego rozstrzygnięcia zdecydowanie bardziej mogą być zadowoleni Nafciarze.

W pierwszym kwadransie spotkania inicjatywa zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy szybko rozgrywali między sobą piłkę, szukając dogodnej sytuacji. Defensorzy Nafciarzy kilka razy skutecznie interweniowali w ostatnim możliwym momencie. W 14. minucie do sytuacji strzeleckiej po dośrodkowaniu Pietrzaka z rzutu wolnego doszedł Imaz, ale główkował tuż obok słupka.

W 28. minucie bardzo groźnie bezpośredniego z rzutu wolnego z 26 metrów uderzył Kort, ale świetnie w bramce gości zachował się Dahne. Sześć minut później podopieczni Macieja Stolarczyka swoją przewagę udokumentowali objęciem prowadzenia. Po zagraniu Imaza, Boguski świetnie zgrał piłkę klatką piersiową do Ondraska, a czeski napastnik kapitalnym uderzeniem z woleja pokonał bezradnego golkipera gości z Płocka.

Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestawać i szukali kolejnych okazji. W 39. minucie na 2:0 powinien podwyższyć Imaz, któremu piłkę ładnie odegrał Ondrasek, ale uderzenie Hiszpana zdołał wybronić Dahne. Rywale prowadzeni przez Dariusza Dźwigałę w pierwszej połowie nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć. Ostatecznie wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo groźnej sytuacji pod bramką gospodarzy. Po dośrodkowaniu Szwocha spod linii końcowej, piłka trafiła na głowę ustawionego przed bramką Ricardinho, ale ten uderzył obok słupka. W odpowiedzi okazję miał Ondrasek, ale tym razem uderzył z kilkunastu metrów bardzo niecelnie.

W 52. minucie Nafciarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale ponownie bardzo dobrej okazji nie potrafił wykorzystać Ricardinho, który z ośmiu metrów uderzył nad bramką po dograniu Furmana.

W 65. minucie zespół Macieja Stolarczyka powinien prowadzić 2:0. Po serii fatalny błędów gości, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Imaz i starał się go przelobować. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę, ale spadła jeszcze na nogę Małeckiego, który miał przed sobą pustą bramkę. Skrzydłowy fatalnie jednak spudłował.

Kilka chwil później było już 1:1. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, Varela zgrał piłkę głową przed bramkę do Ricardinho, który tym razem się nie pomylił i pokonał bezradnego Lisa.

W 68. minucie go sytuacji strzeleckiej, po centrze Korta z rzutu rożnego, doszedł Wasilewski, ale główkował obok słupka. Kilkadziesiąt sekund później goście doznali poważnego osłabienia, bowiem drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Stępiński.

Różnicy w liczebności obu drużyn nie było jednak widać na boisku. Goście skutecznie bronili dostępu do własnej bramki, nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele. Sami również starali się zagrać bramce przeciwnika. Najlepszą sytuację miał Uryga, ale z kilku metrów uderzył nad poprzeczką.

W 87. minucie Biała Gwiazda powinna wyjść na prowadzenie, ale doskonałą okazję zmarnował Wojtkowski. W doliczonym czasie bliski zdobycia zwycięskiego gola był Bartosz, który główkował po zagraniu Pietrzaka, ale piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.

Wisła Kraków – Wisła Płock 1:1 (1:0)

1:0 Ondrasek 33′


1:1 Ricardinho 65′

żółte kartki:

Wisła Kraków – Boguski, Basha

Wisła Płock – Furman, Stępiński, Szymański, Łasicki

czerwone kartki:

Wisła Płock – Stępiński

Wisła Kraków: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort – Imaz (84′ Bartosz), Boguski (74′ Kostal), Małecki (66′ Wojtkowski) – Ondrasek

Wisła Płock: Dähne – Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Stępiński – Szymański, Furman – Szwoch (63′ Zawada), Stilić (46′ Merebaszwili), Varela (74′ Łasicki) – Ricardinho

sędzia: Daniel Stefański


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

Koniec meczu. Remisujemy z Wisłą Płock 1-1. Niestety na własne życzenie.

  • 90. W ostatniej akcji swoją szansę miał jeszcze raz Wojtkowski, ale ostatecznie piłka znalazła się rękawicach bramkarza.
  • 90. Blisko szczęścia Jakub Bartosz! Główkuje w słupek! Wciąż jest więc 1-1.
  • 90. Nie pierwszy raz zawodnicy z Płocka na spalonym.
  • 90. Bezsensowny faul Wojtkowskiego w środku boiska. Będzie kolejna wrzutka w nasze pole karne.
  • 90. Sędzia dolicza minimum pięć minut.
  • 89. Nieskutecznie... wciąż nieskutecznie. Bartosz wyłożył piłkę Wojtkowskiemu, ale ten źle w nią trafił i ta poleciała ponad bramką!!!
  • 88. Kartka dla Igora Łasickiego.
  • 84. Ostatnia zmiana w Wiśle Kraków. Za Imaza wchodzi Jakub Bartosz.
  • 82. I znów groźnie pod naszą bramką. Wrzutka z rzutu wolnego, ale na szczęście goście też potrafią być nieskuteczni!
  • "Nafciarze" głęboko cofnięci czekają na okazję do kontrataków. Krakowianie na razie biją głową w ten płocki mur...
  • 76. Basha kapitalnie powstrzymuje kontratak gości, który rozpoczęła strata Korta.
  • 75. Mogło być groźnie pod naszą bramką. Lis mija się z dośrodkowaniem z rzutu wolnego, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
  • 74. Trzecia zmiana w zespole gości. Igor Łasicki zastępuje Niko Varelę.
  • Zmiana także w Wiśle. Za Rafała Boguskiego wchodzi Martin Košťál.
  • 73. Faul Vullneta Bashy i żółta kartka.
  • 69. Patryk Stępiński wylatuje z boiska. Druga żółta kartka po faulu na Wojtkowskim.
  • 68. Po rzucie rożnym nieznacznie obok bramki główkuje Marcin Wasilewski.
  • 66. Kamil Wojtkowski zastępuje Patryka Małeckiego.
  • 65. Niewykorzystane okazje... 1-1... Ricardinho główkuje i przy Reymonta jest remis.
  • 65. JAK TO MOŻLIWE?! Imaz lobował w poprzeczkę, a Małecki nie trafił na pustą bramkę!!!
  • 63. Druga zmiana w drużynie z Płocka. Oskar Zawada zastępuje Mateusza Szwocha.
  • 61. Znów groźnie pod bramką gości, ale w gąszczu nóg nie udaje nam się oddać strzału!
  • 60. Kartkę ogląda Alan Uryga.
  • 58. Ogromne zamieszanie pod bramką gości, ale Imaz nie zdołał oddać strzału, a Ondrášek był na pozycji spalonej. Szkoda...
  • 57. Ondrášek faulowany przez Patryka Stępińskiego. Kolejna żółta kartka.
  • 56 Kolejna akcja gości. Jakub Bartkowski wybija na rzut rożny.
  • 55. Kolejna próba Ricardinho, którą broni Lis.
  • 52. No i mógł być remis. Ricardinho ze świetnie dogranej piłki wysoko ponad bramką! To poważne ostrzeżenie dla "Białej Gwiazdy"!
  • 50. Świetnie Boguski do Ondráška, a ten zbyt odchylony i uderzył zdecydowanie niedokładnie! Szkoda!
  • 46. Szybka akcja gości, ale Niko Varela uderzył głową obok naszej bramki.
  • 46. Zmiana w zespole z Płocka. Za Semira Štilicia wszedł Giorgi Merebaszwili.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa meczu!
  • Koniec pierwszej połowy! Prowadzimy po niej 1-0!
  • 45. Jeszcze jedna akcja Imaza, ale uderzył nad bramką.
  • Do pierwszej połowy meczu sędzia dolicza jedną minutę.
  • 45. Groźny kontratak gości. Strzał Ricardinho na rzut rożny blokuje Mateusz Lis.
  • 44. Ricardinho złapany na spalonym.
  • 39. Furman doczekał się zasłużonej kartki.
  • 38. Wręcz powinno być 2-0! Dähne broni nogami strzał Imaza, po świetnym podaniu od Ondráška!
  • GOOOL!!! ZDENEK!!!
  • Kapitalne zgranie przed polem karnym od Rafała Boguskiego, a Zdeněk huknął taką petardę, że Dähne mógł tylko wyciągnął piłkę z siatki! 1-0!
  • 31. Kolejna wrzutka z rzutu wolnego. Zdeněk Ondrášek główkuje wysoko ponad bramką.
  • Podopieczni Macieja Stolarczyka "głodni gry"! Na skrzydle futbolówka trafiła do Rafała Pietrzaka, przed polem karnym gości stało czterech wiślaków - i każdy podniósł rękę, by do niego podać!
  • 28. Kort z wolnego celnie, ale Dähne na rzut rożny!
  • 27. Brzydki faul Furmana na Korcie, ale sędzia Stefański jak na razie kartkę pokazał tylko "Bogusiowi". Mamy rzut wolny.
  • 24. Sprzed pola karnego spróbował Dawid Kort, ale piłka przeleciała nad bramką.
  • 24. Celny strzał Patryka Małeckiego! Bramkarz gości łapie na raty.
  • 19:06 WISŁA TO JEST POTĘGA!!!
  • 19. Odważna próba Imaza, który ze środkowego koła boiska próbował lobować bramkarz gości. Trochę zabrakło.
  • 18. Pierwsza żółta kartka w dzisiejszym meczu. Ogląda ją Rafał Boguski.
  • 15. Znów groźnie Wisła i znów Imaz. Tym razem zblokowany przez obrońcę!
  • 14. Groźna akcja Wisły. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzenie głową Imaza tylko nieznacznie mija bramkę!
  • 13. Pierwsza akcja gości. Wrzutka Semira Štilicia z rzutu wolnego, ale jego koledzy złapani na spalonym.
  • 11. ... pierwszy korner w tym meczu nie przyniósł większego zagrożenia pod bramką zespołu gości.
  • 10. Alan Uryga w ostatniej chwili uprzedził Jesúsa Imaza. Mamy rzut rożny.
  • 10. Dominik Furman fauluje Dawida Korta. Kolejna wrzutka wiślaka w rękawicach Thomasa Dähne.
  • 8. Tym razem zbyt głęboka wrzutka w pole karne w wykonaniu Dawida Korta.
  • Zanim mecz się rozpoczął mieliśmy mały "zgrzyt" na trybunach. Kibice "Białej Gwiazdy" zaśpiewali trzecią i czwartą zwrotkę Hymnu Polski, a w tym czasie fani "Nafciarzy" urządzili sobie m.in. bluzgi na nasz klub.
  • Klasy nie kupisz.
  • 5. Pierwsza akcja wiślaków, ale Patryk Małecki dośrodkowywał za wysoko i zbyt mocno.
  • 1. GRAMY!
  • Znamy już wyjściowy skład Wisły, który różni się od poprzednich naszych meczów tego sezonu tylko jedną wymuszoną zmianą. Mateusz Lis za pauzującego Michała Buchalika.
  • Oto nasza ławka rezerwowych:
  • Kamil Broda, Jakub Bartosz, Marcin Grabowski, Marko Kolar, Kamil Wojtkowski, Martin Košťál i Patryk Plewka.
  • Zapraszamy na realcję tekstową z meczu 4. kolejki ligowej sezonu 2018/2019, w którym piłkarze Wisły Kraków zmierzą się z zespołem Wisły Płock.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Stolarczyk: Wierzę, że skuteczność przyjdzie

Data publikacji: 10-08-2018 23:10


Wisła Kraków po raz drugi w tym sezonie zremisowała na własnym stadionie. W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Biała Gwiazda podzieliła się punktami z Wisłą Płock. I trzeba przyznać, że jest to tylko remis, a nie wyszarpany w niesamowitych okolicznościach punkt. Tak też uważał trener krakowian, Maciej Stolarczyk.


„Na pewno boli nas serce po takim rezultacie. Po pierwszej połowie i stworzonych sytuacjach powinniśmy byli cieszyć się ze zwycięstwa. Tak się nie stało, Wisła Płock strzeliła bramkę na remis, a gry w przewadze nie udało się wykorzystać pomimo kilku szans. Jesteśmy rozczarowani i źli na ten rezultat. Nie chcę mówić, że tak to bywa i że wyciągniemy wnioski - bardziej chcę skupić się na pozytywach i korekcie błędów, które nam się przydarzyły. Musimy zamieniać swoje sytuacje na bramki i w ten sposób potwierdzać swoją wartość” - przyznał na gorąco podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Optymistycznie w przyszłość

Wisła ponownie tworzyła sobie wiele okazji podbramkowych, ale nadal zawodziła skuteczność. Jak znaleźć receptę na problemy ze zdobywaniem goli? „Sytuacje, które stwarzamy i nie wykorzystujemy mnie martwią. Patrząc jednak na grę i liczbę stworzonych okazji jestem nastawiony optymistycznie i wierzę, że w końcu zaczniemy je przekuwać na gole” - zapewnił 46-letni szkoleniowiec.

Piłkarze Białej Gwiazdy w pierwszej części meczu zdominowali rywala z Mazowsza, lecz w drugiej połowie spotkanie się wyrównało - i było tak nadal po wykluczeniu z gry Patryka Stępińskiego. „Przeciwnik w momencie, gdy otrzymał czerwoną kartkę bardzo się cofnął i mieliśmy duże problemy z tak skomasowaną obroną. Mimo to stworzyliśmy sobie okazje. Cenię sobie to w moich graczach, że nie kalkulują i chcą dać od początku wszystko, co mają w swoich zasobach” - przyznał Stolarczyk, który odniósł się tym samym do pytania, czy Wiślacy nie tracą zbyt wielu sił w pierwszych czterdziestu pięciu minutach.

W bramce Białej Gwiazdy po raz pierwszy od początku spotkania zagrał Mateusz Lis. Trener gospodarzy jednoznacznie nie wskazał czy spotkanie to przekonało go do postawienia na nowego golkipera Wisły w następnych kolejkach. „Nie chce oceniać na gorąco postawy Mateusza. Życie przyniosło nam scenariusze, które ciężko przewidzieć. Kontuzje i kartki zdarzają się, ale tu było tego trochę. Przeanalizujemy jego występ z trenerem Łaciakiem i zdecydujemy, kto stanie w bramce w Poznaniu” - uciął spekulacje „Stolar”.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków


Źródło: wisla.krakow.pl

Dariusz Dźwigała: - Trzeba szanować i docenić ten punkt

- Na pewno z przekroju całego spotkania trzeba szanować i docenić ten punkt, który w trudnej chwili obroniliśmy. Po słabej pierwszej połowie w naszym wykonaniu, gdzie graliśmy bardzo wolno i nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, każdy odbiór kończył się przy pierwszym-drugim podaniu stratą, nie mogliśmy wejść w swoje granie - mówił po meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock trener zespołu gości, Dariusz Dźwigała.

- Wisła Kraków bardzo dobrze przenosiła ciężar gry z jednej na drugą stronę, a odległości między nami - przy tak dobrych piłkarzach, jakimi dysponuje Wisła Kraków - były zbyt duże. Dużo się nabiegaliśmy, ale bez efektu - dodał trener "Nafciarzy".

- W przerwie zwróciliśmy uwagę na przyśpieszenie gry i aby dostarczać piłkę w boczne sektory boiska. Tak też strzeliliśmy bardzo ładną bramkę, po dobrym przechwycie w środku pola. Na pewno też w drugiej połowie był moment, przy wyniku 1-0, kiedy dopisało nam szczęście, bo Patryk Małecki nie trafił do pustej bramki. Ale my także mieliśmy na początku drugiej połowy bardzo dobrą okazję Ricardinho, po fajnej akcji Dominika Furmana, po której mogliśmy wcześniej wyrównać. Cieszy ten punkt, zawodnicy pokazali, że jesteśmy zespołem o dużych umiejętnościach. Jedno co mnie zastanawia, to czwarte spotkanie, po którym mamy dopiero dwa punkty i te drugie połowy w każdym meczu wyglądają w naszym wykonaniu lepiej. Na ten element musimy zwrócić uwagę - mówił Dźwigała.

- Skorygowaliśmy w przerwie nasze ustawienie. Za duże były między nami odległości i w pierwszej połowie Wisła Kraków to wykorzystała. Nie potrafiliśmy po przechwycie piłki przenieść jej w boczny sektor. Wiedzieliśmy, że boczni obrońcy Wisły Kraków grają bardzo ofensywnie i przy każdym odbiorze piłki są wolne sektory i tam trzeba było ją dostarczyć. W moim zespole trzeba pochwalić zmiany, których dokonaliśmy. Zawodnicy którzy weszli dali temu zespołowi jakość. Trzeba też grać tak zdyscyplinowanie w jedenastu, nie tylko się cofnąć i grać blisko siebie, jak jesteśmy jednego mniej. Musimy poprawić także grę w defensywie, gdy jesteśmy w równowadze - przyznał trener zespołu z Płocka.

Na koniec Dźwigała przedstawił dość ciekawą teorię dotyczącą drugiej żółtej kartki dla Patryka Stępińskiego.

- Absolutnie nie mam pretensji do Patryka. Nie widziałem tej drugiej kartki. Pierwsza była zasłużona, bo Ondrášek go ograł i wchodził w pole karne z piłką. A druga? Myślę, że z boiska sędzia nie wiedział, że Patryk ma już kartkę. Pokazał drugą i stąd taka decyzja. Nie widziałem tego na powtórkach, a z boiska ja się z takimi kartkami nie zgadzam. W polskiej lidze trzeba trochę więcej gry, a mniej narzekania. Będzie więcej płynności w grze, ale ja mówię to na gorąco, ale jak to zobaczę, może się okazać, że źle mówię, gdy zobaczę powtórkę - zakończył trener Wisły Płock.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Ondrasek: To jeden z najładniejszych goli w mojej karierze

Data publikacji: 11-08-2018 00:15


Czwarta seria gier rodzimych rozgrywek przyniosła Wiśle jeden punkt w starciu z imienniczką z Płocka. W 33. minucie czeski snajper Białej Gwiazdy Zdeněk Ondrášek uradował piłkarski Kraków, otwierając przepięknym strzałem wynik piątkowej rywalizacji.

Kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana byli świadkami interesującego widowiska. Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka zdominowali przeciwnika, lecz, mimo licznych prób, nie potrafili przekuć stworzonych sytuacji na bramkę. Ostatecznie musieli zadowolić się podziałem punktów. „Tak, jak trener mówił, najważniejsza jest koncentracja. Gramy tak, jak zakładamy, mamy stuprocentowe okazje, a nie potrafimy ich wykorzystać. W ten sposób straciliśmy kilka punktów w tym sezonie, ale co możemy zrobić? Już jest za późno” - zaczął czeski snajper Wisły.

Robić swoje

Ondrášek odpłacił się trenerowi Stolarczykowi za zaufanie, jakim go obdarzył, odnotowując dwa trafienia w czterech meczach. „Jestem szczęśliwy, że gram i że mogę pomagać drużynie. Nigdy nie będę jednak zadowolony z tego, że nie wygrywamy, zwłaszcza na swoim terenie. Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo Wisły, bo wtedy atmosfera jest lepsza i spokojniej się żyje. Bramki nie dają tyle radości, co trzy punkty” - zaznaczył. „Byłem zadowolony z pracy, jaką wykonałem po operacji biodra. Cieszę się, że w końcu mam szansę grać i chcę ją wykorzystać. Za moimi plecami są inni, którzy pracują bardzo ciężko na treningach, więc jak nie będę pokazywać się z dobrej strony, to trener postawi na innych. Mieliśmy bramkostrzelnego napastnika, więc trudno było się przebić. Teraz jest nowy sezon i nowa taktyka, więc dopóki będę realizował założenia, to te występy będę notował. Walczę z całej siły” - dodał.

Gol marzenie

Bramka Czecha przypadła do gustu nie tylko fanom czy ekspertom, ale także samemu autorowi, który umieścił ją w czołówce klasyfikacji. „Myślę, że tak, był to jeden z najładniejszych goli w mojej karierze. W Norwegii zanotowałem podobne trafienie, wówczas wziąłem futbolówkę na klatę i uderzyłem z pierwszej piłki. Ta spadła nieco niżej i uderzyłem obok słupka” - oznajmił.

W następnej kolejce Wiślacy udadzą się do Poznania, gdzie rywalizować będą z miejscowym Kolejorzem. Poprzeczka pójdzie zatem nieco w górę. „Lech jest jedną z najlepszych drużyn w Polsce, ale wiadomo, jak jest w polskiej lidze - każdy może wygrać z każdym. Zamierzamy zagrać tak, jak potrafimy najlepiej i w konsekwencji wygrać” - zapewnił.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Basha: Trzeba robić swoje

Data publikacji: 11-08-2018 10:02


Deszczowa aura nie zepsuła nastrojów w wiślackiej szatni, co jednak nie udało się aurze, niestety udało się rywalowi z Płocka, który zdołał doprowadzić do remisu w meczu 4. kolejki Ekstraklasy rozgrywanym przy Reymonta. Mimo goryczy spowodowanej utratą cennych punktów, pozytywem dzisiejszego spotkania może być podtrzymanie korzystnej passy nieprzegranych meczów na własnym stadionie.


Ostatnimi czasy drużynie Białej Gwiazdy niełatwo grało się przeciwko imienniczce z Płocka. W dzisiejszym spotkaniu krakowianie zaprezentowali się z dwóch stron i mimo solidnego oraz napawającego nadzieją początku, skończyło się tylko na remisie. „Myślę, że mieliśmy mecz pod kontrolą przez początkowe 60 minut. W pierwszej części spotkania stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji, ale momentami brakowało szczęścia. Także i bramkarz wykazał się kilkoma dobrymi obronami. Tuż przed stratą bramki, powinniśmy podwyższyć nasze prowadzenie. Od momentu wyrównania, trochę się to zaczęło komplikować i myślę, że dzisiaj straciliśmy dwa punkty, które powinniśmy byli zdobyć” - ocenił pomocnik.

Zmiana ustawienia

Nowy trener zawsze wprowadza do zespołu nową wizję gry i nowe pomysły. Zmiany nie ominęły także albańskiego pomocnika, którego zadania na boisku uległy nieco modyfikacji. „W tym sezonie, kiedy jesteśmy w posiadaniu piłki, założenie jest takie, że ja trochę się wycofuję. Taka jest wizja trenera i myślę, że jak na razie wychodzi to całkiem nieźle. Prawie we wszystkich meczach dominujemy i, zwłaszcza w domu, utrudniamy życie rywalom” - skomentował Basha.

Grać swoje

Przed Wiślakami drugie spotkanie wyjazdowe w tym sezonie. Tym razem udadzą się do Wielkopolski, gdzie staną w szranki z Lechem Poznań. Zespół, który w ubiegłorocznych rozgrywkach uplasował się na trzecim miejscu, wciąż jeszcze walczy w eliminacjach do Ligii Europy, w związku z czym można doszukiwać się szansy na wykorzystanie zmęczenia rywala, jednak jak zaznaczył sam pomocnik: „Nie będziemy oglądać się na to, że Lech gra w pucharach, ale skupimy się na sobie. Jak zawsze, martwimy się tylko o to, żeby grać swoje, bo jak do tej pory, prawie zawsze wychodziło z tego coś dobrego.”

Monika Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Sadlok: - Jest to dla nas jak przegrana

- To jest strata dwóch punktów i w tym przypadku można powiedzieć, że jest to dla nas jak przegrana. Były sytuacje ku temu, żeby po prostu zostały tutaj trzy punkty. Mamy ich pięć i nie jest to oszałamiająca ich liczba, tym bardziej patrząc na to jak to się wszystko odbywało i ile na dobrą sprawę sami straciliśmy punktów. I to boli podwójnie, ale jest to już za nami, nie damy rady tego cofnąć, musimy iść dalej do przodu i myśleć o kolejnym meczu - mówił po zremisowanym meczu z Wisłą Płock, Maciej Sadlok.

- Punkty są najważniejsze, po to gra się w piłkę, żeby wygrywać. Mamy swój styl, staramy się go narzucić od pierwszych minut i myślę, że po części to wychodzi, ale dalej coś zawodzi - dodał.

Teraz przed wiślakami bardzo trudny wyjazd do Poznania, na mecz z Lechem.

- Nie da się ukryć, że w Poznaniu gra się bardzo ciężko. Lech to zespół, który gra bardzo dojrzale i głupio raczej punktów nie traci. Musimy przede wszystkim na spokojnie ochłonąć po tym co się dzisiaj stało i przygotowywać się do ciężkiego meczu. Na pewno jest jakiś środek na to, żeby odnieść tam zwycięstwo. Będziemy oczywiście jechali po to, aby zdobyć trzy punkty - stwierdził wiślak.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Dawid Kort: - Nie mogę uwierzyć, że nie wygraliśmy

- Straciliśmy dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden. Nie mogę uwierzyć, że nie wygraliśmy. Źle wyszliśmy na drugą połowę, ale później graliśmy jeszcze przez 25 minut w przewadze, mając bodajże cztery sytuacje. To bez wątpienia strata dwóch punktów - mówił rozczarowany po meczu z Wisłą Płock pomocnik Wisły Kraków, Dawid Kort.

Wiślak został zapytany o to, że po przenosinach ze Szczecina do Krakowa prezentuje się w nowych barwach znacznie lepiej, na co ten odpowiedział dość żartobliwie.

- Można powiedzieć, że ostatnie pół roku na diecie byłem, tak naprawdę - zaśmiał się Kort. - Nie grałem w ogóle pół roku, to rzecz jasna, że muszę teraz lepiej wyglądać - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Jesteśmy zawiedzeni wynikiem

- Graliśmy dobrze, stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe, ale nie dobiliśmy przeciwnika, a ten stworzył jedną akcję i wyjeżdża z jednym punktem. A my tracimy dwa - mówił rozgoryczony po spotkaniu z Wisłą Płock kapitan krakowskiej Wisły, Rafał Boguski.

- W pierwszej połowie mieliśmy dwie okazje, żeby dołożyć coś na nasze konto, w drugiej kolejne sytuacje i jak to w futbolu poszła akcja, strzelili bramkę. Graliśmy jeszcze "jedenastu" na "dziesięciu" i chyba graliśmy wtedy jeszcze gorzej, niż gdy było "jedenastu" na "jedenastu", ale dwie kolejne sytuacje sobie stworzyliśmy - dodał.

- Mamy pięć punktów, to nie jest szczyt marzeń i jesteśmy zawiedzeni wynikiem. Teraz czeka nas ciężkie spotkanie z Lechem i musimy zrobić wszystko, żeby lepiej pod względem skuteczności zaprezentować się w Poznaniu - zakończył wiślak.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Pietrzak: - Jest złość, ale pozytywna

- Po meczu z Arką mieliśmy niedosyt w szatni, ponieważ kontrolowaliśmy przebieg gry, ale mieliśmy też dużo sytuacji, ale zawiodła nas skuteczność. Dziś można powiedzieć, że było to samo, ale myślę, że sami wiemy, że ten mecz nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy zagrać. Wisła Płock dała nam szansę spokojnej wygranej, ale chyba za spokojnej, bo nie realizowaliśmy tego, co mieliśmy grać. Można powiedzieć, że sami sobie zgotowaliśmy to, że straciliśmy dwa punkty - mówił po meczu z "Nafciarzami" obrońca krakowskiej Wisły, Rafał Pietrzak.

- Piłka polega na tym żeby strzelać bramki. My ich nie strzelamy, ale na gorąco można byłoby dużo mówić. W szatni też było widać po chłopakach, po każdym z nas, że byliśmy zdenerwowani, że nie wygraliśmy. Jutro będzie analiza zrobiona przez trenera i zobaczymy jakie zrobiliśmy błędy. W niedzielę musimy je wyeliminować, bo zagramy z Lechem Poznań. Pojedziemy tam po trzy punkty - deklaruje zawodnik.

- W szatni nie było pretensji, bo każdy z nas mógł zrobić o wiele więcej na boisku. Sytuacje sobie stwarzamy, wiadomo - to były sytuacje stuprocentowe, ale jesteśmy drużyną. Wszyscy razem wygrywamy, remisujemy i przegrywamy. Jest złość, ale pozytywna. Nikt nie ma do nikogo pretensji - zakończył Pietrzak.


Dodał: AG, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Liczby meczu: Wisła Kraków - Wisła Płock

  • Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi "liczbami" meczu 4. kolejki LOTTO Ekstraklasy, w którym krakowska Wisła zmierzyła się na własnym stadionie ze swoją imienniczką z Płocka. I mimo wyraźnej przewagi - spotkanie zakończyło się remisem 1-1.
  • 2 - mimo, że na boisku przebywał od 66. minuty, to właśnie Kamil Wojtkowski oddał najwięcej celnych strzałów na bramkę "Nafciarzy".
  • 2 - w meczu z Wisłą Płock swoją drugą żółtą kartkę w bieżącym sezonie obejrzał Vullnet Basha.
  • 3 - tyle udanych zwodów wykonali Jesús Imaz oraz Kamil Wojtkowski.
  • 3 - po trzy razy faulowali Jakub Bartkowski, Vullnet Basha i Marcin Wasilewski.
  • 4 - to liczba udanych odbiorów w wykonaniu Vullneta Bashy.
  • 5 - najczęściej faulowanym piłkarzem Wisły był Dawid Kort.
  • 5 - aż pięciokrotnie na bramkę Wisły Płock strzelał Jesús Imaz. Tylko raz celnie.
  • 11 - tyle razy piłkę stracił Dawid Kort.
  • 13 - to liczba wygranych pojedynków przez Zdenka Ondráška.
  • 68 - tyle celnych podań wykonał Vullnet Basha (68/74).
  • 81 - takie procentowe posiadanie piłki miała w ostatnim kwadransie drużyna "Białej Gwiazdy"! Zresztą w całym meczu było ono na bardzo wysokim poziomie, a podając poszczególnymi kwadransami było to: 62%, 69% i 52% - w pierwszej połowie oraz 64%, 55% i wspomniane 81% - w drugiej.
  • 220 - tyle występów w meczach Ekstraklasy dla Wisły zaliczył już Patryk Małecki.
  • 291 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu zawodników. Uzyskał go Maciej Sadlok.
  • 320 - tyle meczów w wiślackich barwach w ogóle ma już na swoim koncie Rafał Boguski.
  • 360 - tylko pięciu wiślaków ma w bieżącym sezonie ligowym na swoim koncie występy w pełnym wymiarze czasu gry, a więc przez 360 minut. Są to: Rafał Pietrzak, Maciej Sadlok, Jakub Bartkowski, Vullnet Basha i Marcin Wasilewski.


  • InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
  • 291 - Maciej Sadlok
  • 280 - Jakub Bartkowski
  • 268 - Vullnet Basha
  • 265 - Zdeněk Ondrášek
  • 262 - Jesús Imaz
  • 258 - Rafał Boguski
  • 252 - Kamil Wojtkowski
  • 248 - Martin Košťál
  • 247 - Mateusz Lis
  • 245 - Rafał Pietrzak
  • 236 - Marcin Wasilewski
  • 229 - Patryk Małecki
  • 224 - Dawid Kort
  • 221 - Jakub Bartosz
  • (*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.
  • (**) - z powodów technicznych tym razem nie opublikowano raportów "biegowych", stąd też ich brak w liczbowym podsumowaniu meczu.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Podsumowanie 4. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Już tylko jeden zespół ma po czterech kolejkach komplet punktów i jest to poznański Lech. "Kolejorz" zalicza czwarte zwycięstwo z rzędu, rozbijając aż 4-0 Zagłębie Sosnowiec. Dotychczasowy towarzysz Lecha, którym był Piast Gliwice, musiał uznać wyższość Legii i zalicza swoją pierwszą porażkę. Dopiero w ten weekend zespoły Pogoni i Arki zdobyły swoje pierwsze bramki w nowym sezonie, ale pozwoliły one jedynie na wywalczenie remisów. Jest to jednak ważne zwłaszcza dla "Portowców", którzy zdobyli swój pierwszy punkt w bieżących rozgrywkach ligowych.


Piątek, 10 sierpnia:


Lechia Gdańsk 2-0 Miedź Legnica

1-0 Jakub Arak (39.)

2-0 Patryk Lipski (56.)

Podopieczni trenera Piotra Stokowca kontynuują dobrze rozpoczęty sezon. Tym razem nie zostawili żadnych złudzeń ekipie legnickiej Miedzi i w pełni zasłużenie wypunktowali beniaminka, co oznacza, że mają na swoim koncie już osiem punktów. Zespół z Legnicy po wygranej na inaugurację z Pogonią, zalicza natomiast trzecią kolejną porażkę.


WISŁA KRAKÓW 1-1 Wisła Płock

1-0 Zdeněk Ondrášek (33.)

1-1 Ricardinho (65.)

Nieskuteczność to wciąż największa bolączka piłkarzy "Białej Gwiazdy". Gdyby nie ona - kolejny zespół wyjeżdżałby z ulicy Reymonta z pokaźnym bagażem bramek. Niestety - ani Jesús Imaz, ani Patryk Małecki, ani także rezerwowi - Kamil Wojtkowski oraz Jakub Bartosz - nie zdołali wpakować piłki do siatki. A że gościom udało się wykorzystać jedną z akcji, więc ładny gol Zdenka Ondráška to było za mało, aby dopisać trzy punkty.


Sobota, 11 sierpnia:


Pogoń Szczecin 1-1 Cracovia

1-0 Adam Frączczak (32. k.)

1-1 Cornel Râpă (67.)

Kiepsko na sprzedaży Cornela Râpy do Cracovii wyszła szczecińska Pogoń, która po serii porażek prowadziła z "Pasami" 1-0 i powoli marzyć mogła o komplecie punktów. Dośrodkowanie z rzutu wolnego trafiło jednak właśnie pod nogi Rumuna, który wpisał się na listę strzelców i zapewnił swojej nowej drużynie drugi punkt w bieżącym sezonie. Dla szczecinian jest to jednak dopiero punkt pierwszy, więc dalej pozostaną oni "czerwoną latarnią" ligi.


Arka Gdynia 1-1 Górnik Zabrze

0-1 Dani Suárez (45.)

1-1 Michał Janota (88.)

Wprawdzie sezon zaczęli od wywalczenia Superpucharu, ale po trzech bramkach zdobytych na Łazienkowskiej, na kolejną kibice Arki czekali bardzo długo, bo aż do 88. minuty meczu z Górnikiem. Dopiero wtedy gdynianie znaleźli sposób na Tomasza Loskę, a sporo pomógł w tym fakt, że ostatni kwadrans goście z Zabrza grali w "dziesiątkę". Sami wcześniej wykorzystali - a jakże - stały fragment gry, ale wystarczyło to im jedynie do wywalczenia w Gdyni jednego punktu.


Niedziela, 12 sierpnia:


Piast Gliwice 1-3 Legia Warszawa

0-1 Artur Jędrzejczyk (22.)

1-1 Michal Papadopulos (56.)

1-2 José Kanté (86.)

1-3 Dominik Nagy (90.)

Przy Łazienkowskiej "przeproszono się" z odsuniętym od składu od początku sezonu Arturem Jędrzejczykiem, a ten odpłacił się golem. Zresztą z zawodnikiem tym sytuacja była dość ciekawa. Nie grał bo... za dużo zarabiał! I pomyślmy - gdyby spotkało to reprezentanta Polski w każdym innym klubie, jak komentowałyby ten fakt media? To już oczywiście zupełnie inna "opowieść", jak i to, że całą drugą połowę Piast grać musiał w "dziesiątkę", bo w 45. minucie czerwoną kartkę obejrzał Marcin Pietrowski. A mimo tego gospodarze zdołali wyrównać. Utrzymać wyniku gliwiczanom już się jednak nie udało, bo w końcówce Legia przypomniała sobie jak gra się w piłkę. Pytanie, czy przypomni sobie to także w najbliższy czwartek, w rewanżowym meczu pucharowym z zespołem z Luksemburga?


Lech Poznań 4-0 Zagłębie Sosnowiec

1-0 João Amaral (7.)

2-0 Paweł Tomczyk (20.)

3-0 Paweł Tomczyk (41.)

4-0 Maciej Gajos (70.)

Nieobecność kibiców, co wciąż jest karą za finał poprzedniego sezonu, nie przeszkodziła "Kolejorzowi" odstawić beniaminka z Sosnowca do kąta. Już do przerwy było "po zabawie", zresztą po niej pięknie z rzutu wolnego przymierzył jeszcze Maciej Gajos i poznaniacy mogą już myśleć o pucharowym rewanżu z belgijskim Genkiem. Na tym meczu oraz na kolejnym ligowym - z Wisłą Kraków - fani poznańskiego zespołu na stadionie będą już mogli zasiąść i już teraz można się zastanawiać - czy podniesie to jeszcze bardziej jakość drużyny z ulicy Bułgarskiej?


Zagłębie Lubin 0-2 Jagiellonia Białystok

0-1 Roman Bezjak (25.)

0-2 Saša Balić (72. sam.)

Niezwykły scenariusz pierwszej połowy tego meczu można byłoby przełożyć na całkiem niezły filmowy thriller, bo też to "miedziowi" wręcz powinni po niej prowadzić, a było zupełnie odwrotnie. Największa w tym zasługa Mariána Kelemena, który kapitalnie obronił "jedenastkę" w wykonaniu Łukasza Janoszki, a sekundę później także jego dobitkę! Kapitalną okazję mógł mieć także Patryk Tuszyński, ale tę wykorzystał precyzyjnym lobem Roman Bezjak. Po przerwie goście postawili "kropkę nad i", więc w nagrodę wskakują na fotel wicelidera.


Poniedziałek, 13 sierpnia:


Korona Kielce 2-1 Śląsk Wrocław

0-1 Marcin Robak (10.)

1-1 Elia Soriano (20. k.)

2-1 Maciej Górski (81.)

Sporo kuriozalnych sytuacji mieliśmy w meczu kończącym czwartą kolejkę. Kuriozalna była bramka dla Śląska, która padła po koszmarnym błędzie Matthiasa Hamrola. Potem mieliśmy VAR i wyrównującego gola dla kielczan, a następnie - jeszcze przed przerwą - kolejną interwencję VAR, po której bramka dla gospodarzy nie została uznana. Po przerwie bliżej przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść był wprawdzie Śląsk, ale to Korona cieszyła się ostatecznie ze zwycięstwa.


Aktualna tabela:


1. Lech Poznań 4 12 9-1

2. Jagiellonia Białystok 4 9 5-1

3. Piast Gliwice 4 9 7-5

4. Lechia Gdańsk 4 8 4-1

5. Legia Warszawa 4 7 6-5

Korona Kielce 4 7 6-5

7. Górnik Zabrze 4 6 6-4

8. Zagłębie Lubin 4 6 6-6

9. WISŁA KRAKÓW 4 5 3-3

Źródło: wislaportal.pl

Relacja kibicowska:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2018/2019


Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: