2018.08.25 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (10:05, 2 mar 2019) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
(Nie pokazano jednej wersji pośredniej.)
Linia 41: Linia 41:
==Przed pierwszym gwizdkiem==
==Przed pierwszym gwizdkiem==
===Tak grają Górnicy===
===Tak grają Górnicy===
 +
[[Grafika:2018.08.25 Wisła Kraków - Górnik Zabrze plakat meczowy.jpg|thumb|450px|right|Plakat meczowy.]]
Data publikacji: 23-08-2018 09:03
Data publikacji: 23-08-2018 09:03
Linia 81: Linia 82:
'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl//''' wisla.krakow.pl''']
'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl//''' wisla.krakow.pl''']
===Znów pokonać Górnika! Dziś gramy z zabrzanami!===
===Znów pokonać Górnika! Dziś gramy z zabrzanami!===
-
 
+
[[Grafika:2018.08.25 Wisła Kraków - Górnik Zabrze plakat meczowy1.jpg|thumb|350px|right|Plakat meczowy.]]
W latach 2000-2007 krakowska Wisła zanotowała passę aż osiemnastu kolejnych zwycięstw nad ekipą Górnika Zabrze. Od powrotu jednak przed rokiem do Ekstraklasy - śląska ekipa była dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Przegraliśmy z nią bowiem w poprzednim sezonie wszystkie trzy mecze, w tym ten decydujący o tym, która z drużyn reprezentować będzie naszą ligę w europejskich pucharach.
W latach 2000-2007 krakowska Wisła zanotowała passę aż osiemnastu kolejnych zwycięstw nad ekipą Górnika Zabrze. Od powrotu jednak przed rokiem do Ekstraklasy - śląska ekipa była dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Przegraliśmy z nią bowiem w poprzednim sezonie wszystkie trzy mecze, w tym ten decydujący o tym, która z drużyn reprezentować będzie naszą ligę w europejskich pucharach.

Aktualna wersja

2018.08.25, Ekstraklasa, 6. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, sobota, 17°C
Wisła Kraków 3:0 (2:0) Górnik Zabrze
widzów: 16.482
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia.
Bramki
Rafał Pietrzak 18'
Zdeněk Ondrášek 22'
Vullnet Basha 49'
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
grafika:zk.jpg Rafał Pietrzak grafika:zmiana.PNG (87' Marcin Grabowski)
Rafał Boguski
grafika:zk.jpg Vullnet Basha
Dawid Kort grafika:zmiana.PNG (77' Tibor Halilović)
Jesús Imaz
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (70' Patryk Małecki)
Zdeněk Ondrášek

trener: Maciej Stolarczyk
Górnik Zabrze
Tomasz Loska
Kacper Michalski
Dani Suárez
Paweł Bochniewicz
Adrian Gryszkiewicz
Daniel Liszka grafika:zmiana.PNG (46' Daniel Smuga)
Szymon Matuszek grafika:zk.jpg
Wiktor Biedrzycki grafika:zmiana.PNG (55' Maciej Ambrosiewicz)
Adam Ryczkowski grafika:zmiana.PNG (66' Konrad Nowak)
Jesús Jiménez
Igor Angulo

trener: Marcin Brosz
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Zoran Arsenić, Marko Kolar, Kamil Wojtkowski

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 3-0 (2-0)
Posiadanie (w %): 57-43 (64-36)
Strzały: 19-20 (12-10)
Strzały celne: 7-2 (5-1)
Strzały niecelne: 8-10
Strzały przejęte: 4-8
Strzały z pola karnego: 11-12
Strzały z pola karnego, celne: 4-1
Faule: 11-12
Żółte kartki: 2-1
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 5-1
Rzuty rożne: 9-11
Podania: 435-347
Podania dokładne (w %): 77-70
Dystans (w km): 112,21-113,58
Sprinty: 94-82

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Górnicy

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Data publikacji: 23-08-2018 09:03


W sobotnim spotkaniu 6. kolejki Lotto Ekstraklasy na stadionie przy ulicy Reymonta zmierzą się jedne z najbardziej utytułowanych polskich drużyn - Wisła Kraków i Górnik Zabrze. W tabeli obie drużyny dzielą dwie pozycje i dwa punkty, co zwiastuje wyrównany i emocjonujący pojedynek.


W którym mieście panują obecnie lepsze nastroje? Jeżeli porównamy wyłącznie Białą Gwiazdę i Górników, zdecydowanie bardziej pozytywna atmosfera unosi się nad murawą krakowskiej Wisły. Wspaniałe zwycięstwo odniesione nad liderem z Poznania dodało Wiślakom nie tylko pewności, ale także skrzydeł, na których drużyna będzie chciała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności także w kolejnym spotkaniu. Natomiast w Zabrzu, po przegranym starciu z Lechią, morale zdecydowanie osłabły, a zespół po bolesnej lekcji, której zabrzanom w europejskich pucharach udzielił słowacki Trenczyn, niejako stracił wiarę we własne możliwości, co mogliśmy zaobserwować podczas meczu z gdańszczanami. Wydaje się, że śląska młodzież właśnie przechodzi mały kryzys, a trener Marcin Brosz po raz kolejny musi znaleźć rozwiązanie, które pozwoli Trójkolorowym wrócić na właściwe tory. Kogo tym razem pośle w bój były szkoleniowiec Piasta Gliwice i jak ustawi swój zespół na najbliższy pojedynek?

Bramkarz: Tomasz Loska

22-latek z Knurowa jest niekwestionowanym numerem jeden między słupkami zabrzańskiej bramki. Niemal od momentu dołączenia do I zespołu wskoczył do pierwszej jedenastki, a miejsca w podstawowym składzie nie oddał przez ponad dwa sezony. W poprzednich rozgrywkach młodzieżowy reprezentant Polski wystąpił w 36 ligowych starciach, notując 7 czystych kont, natomiast w tym roku rozegrał łącznie 8 meczów, zaledwie raz nie dopuszczając do utraty bramki.

Obrońcy: Adrian Gryszkiewicz, Paweł Bochniewicz, Dani Suarez, Kacper Michalski

W 5 dotychczasowych kolejkach defensywa zabrzan sześciokrotnie musiała uznać wyższość ligowych rywali. Wynik ten nie należy do najlepszych, jednak w ekstraklasowym zestawieniu zaledwie 5 drużyn może pochwalić się bardziej szczelną obroną. Średnia wieku tej formacji to zaledwie 21,5 lat, co bez wątpienia plasuje piłkarzy Górnika na czele najmłodszych defensorów w całej ligowej stawce. Młodość w większości przypadków nieodzownie łączy się z brakiem boiskowego doświadczenia, które jednak kiedyś trzeba zdobyć, a jedyną możliwą drogą w tym przypadku jest po prostu jak najczęstsza gra. Marcin Brosz nie boi się stawiać na zawodników, którzy w innych klubach zostaliby uznani za jeszcze juniorów. Potwierdzeniem futbolowej filozofii trenera Górników jest wystawianie do gry na bokach obrony dwóch 18-latków, Adriana Gryszkiewicza i Kacpra Michalskiego. Pierwszy z nich w tym sezonie wystąpił we wszystkich rozegranych przez Ślązaków spotkaniach, notując w nich jedną asystę, jednak w pojedynku z Arką Gdynia musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu otrzymania dwóch żółtych kartek. Po przeciwnej stronie boiska powinniśmy zobaczyć drugiego z nastolatków, który w trwającym sezonie nie pojawił się na murawie w pucharowych starciach, natomiast oglądaliśmy go w 5 rozegranych ekstraklasowych kolejkach. Na środku defensywy ekipy z Roosevelta na pewno wystąpi kolejny z młodych zawodników, Paweł Bochniewicz. 22-latek po raz kolejny wypożyczony z Udinese do tej pory zdążył wystąpić w dwóch ligowych meczach, w który raz zapisał się na listę strzelców, niestety jako zdobywca samobójczego trafienia. Jego boiskowym partnerem niemal na pewno będzie Dani Suarez. Zawodnik urodzony w Madrycie do Zabrza trafił w zimie 2017 roku i od tej pory 64 razy zakładał koszulkę Górników. Obecne rozgrywki to dla 28-latka cztery ekstraklasowe starcia i dwie bramki.

Pomocnicy: Szymon Matuszek, Maciej Ambrosiewicz, Konrad Nowak

W pojedynku z Lechią kontuzji doznał jeden z najlepszych zawodników Górnika, Szymon Żurkowski. Chociaż pierwsze wiadomości sugerowały, iż kontuzja gwiazdy zabrzan może skutkować dłuższą absencją, 20-latek ma szansę wystąpić w Krakowie, jednak jeżeli pojawi się w stolicy Małopolski, to najprawdopodobniej usiądzie na ławce rezerwowych. W jego miejsce może wskoczyć Konrad Nowak - na papierze pierwszy rezerwowy środkowy pomocnik. Obok byłego gracza Ruchu zapewne ujrzymy kapitana Górników, Szymona Matuszka. Były piłkarz Dolcanu Ząbki meldował się na murawie w każdym z 9 pojedynków rozegranych w tym sezonie, nie zapisując na swoje konto ani bramki, ani asysty. Obok niego niemal na pewno zobaczymy Macieja Ambrosiewicza. Kolejny z młodych zawodników wystąpił w każdej z 5 ligowych kolejek, jednak tylko w 3 z nich mogliśmy go oglądać w pełnym wymiarze czasowym.

Skrzydłowi/napastnicy: Daniel Smuga, Igor Angulo, Jesus Jimenez

W poprzednich rozgrywkach niemal do samego końca o tytuł króla strzelców walczyło dwóch hiszpańskich snajperów - Igor Angulo i Carlos López. W obecnym sezonie forma iberyjskich napastników już nie przypomina tej sprzed paru miesięcy, a obaj piłkarze walczą nadal, jednak głównie z własną nieskutecznością. Bardziej doświadczony Angulo piłkę w siatce umieścił zaledwie dwa razy, natomiast Carlitos w koszulce Legii Warszawa całkowicie zatracił strzelecki instynkt, premierowe trafienie w lidze zdobywając dopiero w ostatniej kolejce. Pozostali ofensywni gracze Górników również nie imponują snajperską formą - drugi z zabrzańskich Hiszpanów, Jesus Jimenez, jeszcze nie trafił do siatki rywali, a Daniel Smuga choć bramkę zdobył już w pierwszym meczu, to od 4 spotkań nie może poprawić swojego bramkowego dorobku.

Mimo, iż Górnicy nie są tą samą drużyną, którą mogliśmy oglądać w poprzednim sezonie, niewątpliwie nadal znajdują się w gronie najbardziej wymagających ligowych rywali. Młodzieńcza fantazja wspierana przez bardziej doświadczonych zawodników, takich jak Angulo czy Matuszek, po raz kolejny ma ochotę na walkę o najwyższe ligowe cele. Chociaż zabrzanom życzymy jak najlepiej, mamy nadzieję, że tym razem 3 punkty zostaną w Krakowie, a Wisła wyjdzie zwycięsko z kolejnego starcia!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Znów pokonać Górnika! Dziś gramy z zabrzanami!

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

W latach 2000-2007 krakowska Wisła zanotowała passę aż osiemnastu kolejnych zwycięstw nad ekipą Górnika Zabrze. Od powrotu jednak przed rokiem do Ekstraklasy - śląska ekipa była dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Przegraliśmy z nią bowiem w poprzednim sezonie wszystkie trzy mecze, w tym ten decydujący o tym, która z drużyn reprezentować będzie naszą ligę w europejskich pucharach.

Zabrzanie wprawdzie szybko w nich udział zakończyli, ale też mogą się tym faktem, po wielu latach przerwy, poniekąd pochwalić. Zwłaszcza, że ich pogromca, drużyna AS Trenčín, rozprawiła się później bardzo brutalnie z holenderskim Feyenoordem i bliska jest awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Jest to już jednak temat poza nami, a to co nas czeka, to bez wątpienia niezwykle ciekawe spotkanie.

Wiślacy ogromnie rozbudzili bowiem kibicowskie nadzieje, swoim zeszłotygodniowym występem w Poznaniu. Wyciągnąć na stadionie Lecha zwycięstwo 5-2, gdy przegrywa się 0-2... takie rzeczy są oczywiście w piłce nożnej, jak najbardziej możliwe, co sami przed paroma dniami widzieliśmy, ale nie jest to coś, co dzieje się na co dzień. Zresztą samo zdobycie pięciu bramek w meczu ligowym, to nie jest wydarzenie, które obserwowaliśmy w ostatnich latach zbyt często. W 2016 roku było wprawdzie 5-1 z Arką Gdynia oraz taki sam wynik w rywalizacji z Jagiellonią, ale spotkanie te graliśmy "u siebie". We wrześniu 2015 roku było też jakże miłe aż 6-0 w Bielsku z Podbeskidziem, ale ostatni raz pięć "wyjazdowych" bramek strzeliliśmy 19 października 2014 w... Zabrzu, grając tam co zrozumiałe przeciwko Górnikowi.

Oczywiście dziś nikt nie oczekuje podobnego wyniku, bo przede wszystkim mocno życzylibyśmy sobie, aby wiślakom udało się po prostu przełamać passę porażek z zabrzanami. Ci - co warto podkreślić - odmienili latem swój skład, bo nie ma już w nim takich zawodników, jak Rafał Kurzawa, Damian Kądzior, czy Mateusz Wieteska. Cała trójka stanowiła w sezonie 2017/2018 o sile zabrzańskiej drużyny, co kibiców Górnika mocno może uwierać, zwłaszcza że w drugą stronę nie trafili na Roosevelta równie wartościowi gracze. Górnik jest więc jeszcze mocniej odmłodzoną ekipą, ale wciąż to niezwykle waleczny, ambitny zespół, który na pewno jest niewygodnym przeciwnikiem.

Czeka więc wiślaków trudne zadanie, ale tym razem wspierać ich będzie całkiem liczna publiczność. Po wygranej z Lechem licznik biletów nakręca się bowiem niezwykle mocno, a to oznacza, że przed nami frekwencyjny rekord bieżącego sezonu na R22.

Tym którzy zjawią się więc dziś na naszym stadionie mówimy do zobaczenia, a tych niezdecydowanych - serdecznie na niego zapraszamy! Zanosi się bowiem na niezwykle ciekawe widowisko, w którym - na co mocno liczymy - wiślacy znów staną na wysokości zadania!

Do boju Wisełka!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Górnik Zabrze. Zapowiedź, typy, kursy

23 sierpnia 2018

W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu w ramach szóstej kolejki polskiej ekstraklasy Wisła Kraków przed własną publicznością zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią tego spotkania, w której znajdziecie między innymi informacje na temat sytuacji obu zespołów, nasze przewidywania, a także kursy oferowane przez bukmacherów.


Podopieczni Macieja Stolarczyka do swojej potyczki podejdą opromienieni wygraną w ostatniej serii gier nad poznańskim Lechem. Z kolei team z Górnego Śląska uda się po to, aby wrócić zwycięski szlak po dwóch spotkaniach bez zwycięstwa.

Wisła – Górnik, historia

Biorąc pod uwagę ostatnie bezpośrednie starcia obu drużyn, to faworyta tej rywalizacji należałoby upatrywać w ekipie z Zabrza, która była górą w trzech ostatnich potyczkach. Trzeba jednak zaznaczyć, że w każdym z tych meczów na brak emocji kibice nie mogli narzekać. „Trójkolorowi” dwa razy wygrali z „Białą Gwiazdą” w stosunku goli 3:2. Z kolei raz pokonali krakowską ekipę 2:0.

Warto zaznaczyć, że w pięciu ostatnich starciach z udziałem obu drużyn na stadionie im. Henryka Reymana wiślacy wygrali dwa razy, dwa razy zremisowali i tylko raz przegrali. W tych meczach Wisła zdobyła 11 bramek, a straciła siedem.

Wisła – Górnik, ostatnie wyniki

Ekipa z Miasta Królów w minioną sobotą pokonała 5:2 poznańskiego Lecha, sprawiając, że Kolejorz po raz pierwszy w trakcie trwającej kampanii schodził z placu gry na tarczy. Wisła jest tym samym od dwóch meczów bez porażki. Na swoim stadionie „Biała Gwiazda” w trakcie trwającej kampanii zremisowała dwukrotnie i raz zwyciężyła.

Podopieczni Marcina Brosza z kolei przegrali przed tygodniem z Lechią Gdańsk 0:2. Zabrzanie zanotowali jednocześnie swoją premierową porażkę w sezonie. Oprócz tego Górnik trzy spotkania zremisował i raz wygrał. Jedyne zwycięstwo zabrzanie zanotowali w boju z Miedzią Legnica.

Wisła – Górnik, sytuacja kadrowa

Krakowianie do swojej potyczki przystąpią bez kontuzjowanego Jakuba Bartosza, którego w podstawowym składzie może zastąpić Rafał Boguski. Doświadczony zawodnik w starciu z Lechem usiadł na ławce rezerwowych i pojawił się na placu w drugiej odsłonie. W szeregach zabrzan wyłączeni z gry będą najprawdopodobniej Łukasz Wolsztyński i Wojciech Hajda.

Wisła – Górnik, kursy

Wygrana Wisły Kraków – 2,01

Remis – 3,50

Wygrana Górnika Zabrze – 3,55

Według bukmachera Lvbet faworytem sobotniego boju są piłkarze drużyny ze stolicy Małopolski. Kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,01.

Wisła – Górnik, przewidywane składy

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasielwski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Kort, Boguski, Jesus Imaz, Kostal, Ondrasek

Górnik: Loska – Michalski, Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz, Nowak, Matuszek, Ambrosiewicz, Smuga, Angulo, Jimenez.

Wisła – Górnik, transmisja meczu

Sobotnie starcie Wisła – Górnik będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Podążać zwycięską ścieżką!

Data publikacji: 25-08-2018 10:04


Górnik Zabrze to trzeci pucharowicz, który staje na drodze Białej Gwiazdy. Wiślacy pokazali w poprzedniej kolejce, ogrywając Lecha na jego terenie, że nie można ich lekceważyć. Wiele wskazuje na to, że krakowianie są aktualnie na fali wznoszącej, a ich dyspozycja z meczu na mecz będzie jeszcze lepsza. Mamy więc nadzieję, że w sobotnim pojedynku trzy punkty ponownie padną łupem podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka!


Odpoczynek Trójkolorowych od piłki trwał do 14 czerwca, kiedy to powrócili do zajęć po przerwie urlopowej. Jeszcze tego samego dnia udali się do Wodzisławia Śląskiego, gdzie przez tydzień pracowali nad formą. Na zakończenie obozu rozegrali pierwszy mecz kontrolny z czeskim Fotbal Trzyniec, który zakończył się bezbramkowym remisem.

W następnych sparingach musieli uznać wyższość rywali, ulegając kolejno: MFK Karvina 1:3, Hajdukowi Split 0:4 i GKS-owi Katowice 1:3. Jeszcze przed rozpoczęciem walki na arenie międzynarodowej, Górnicy sprawdzili formę SFC Opava. Wygrana nad czeskim beniaminkiem 2:1 wprawiła Biało-Niebiesko-Czerwonych w dobre nastroje i dała nadzieję na pozytywny rezultat w fazie wstępnej do Ligi Europejskiej.

Nieudany podbój Europy

Po 8689 dniach rozbratu z pucharami Trójkolorowi ponownie zaznaczyli swoją obecność na mapie Europy, mierząc się z Zarią Balti. W pierwszym meczu eliminacyjnym Górnicy pokonali na własnym terenie Mołdawian 1:0 po bramce Igora Angulo. W rewanżu padł rezultat 1:1, który zapewnił zabrzanom awans do II rundy.

Ich przygoda z międzynarodowymi rozgrywkami zakończyła się na II rundzie, gdzie nie poradzili sobie ze słowackim FK AS Trenčín. Nasi sąsiedzi najpierw wywieźli z Polski jednobramkową zaliczkę, a przed własną publicznością dopełnili formalności i zwyciężyli aż 4:1.

Nowe oblicze

Znacznie odmieniona drużyna Górnika przystąpiła do nowych rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Nie da się nie zauważyć roszad kadrowych, bowiem aż kilkunastu piłkarzy pożegnało się z Trójkolorowymi, w tym m.in. Mateusz Wieteska, Rafał Kurzawa czy Erik Grendel. Kadrę zasilili natomiast: Adam Ryczkowski, Wiktor Biedrzycki, Paweł Bochniewicz, Jesus Jimenez, a także Karol Jaksik, Przemysław Wiśniewski, Mateusz Kopia, Krzysztof Kubica, Kacper Michalski, Kamil Surowiec, którzy uzupełnili skład przechodząc z zespołu rezerw.

Zawodnicy z województwa górnośląskiego zmagania na krajowym podwórku zaczęli od dwóch remisów: z Koroną Kielce 1:1 i z Wisłą Płock 1:1. Trzecia seria gier przyniosła wyczekiwany triumf nad Miedzią Legnicą 3:1, który miał rozpocząć marsz w górę tabeli. Jak się okazało, w dwóch ostatnich potyczkach zainkasowali wyłącznie jedno oczko, notując remis z Arką Gdynia 1:1 i przegraną z Lechią Gdańsk 0:2.

Pojedynek mistrzów

Po pięciu kolejkach Biało-Niebiesko-Czerwoni zgromadzili łącznie sześć punktów i zajmują dziewiątą lokatę. Krakowianie stacjonują jedną pozycję wyżej, mając na swoim koncie osiem oczek.

Historia spotkań Wisły i Górnika, czyli ekip, które łącznie wywalczyły 27 tytułów mistrzowskich, jest całkiem pokaźna. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju rywalizowali dotychczas 110 razy. Lepszym bilansem pochwalić mogą się goście, którzy 44 razy schodzili z boiska zwycięsko, podczas gdy drużyna spod Wawelu zaliczyła 38 wygranych. Z Kolei 28 razy kluby te musiały podzielić się punktami.

Ostatni raz Biała Gwiazda ograła Trójkolorowych na własnym terenie w kwietniu 2016 roku. Pora nie tylko odegrać się za minione wyjazdowe porażki poniesione w poprzedniej edycji rozgrywek, ale także na uradowanie swoich kibiców i marsz w górę tabeli!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Wisła Kraków - Górnik Zabrze

Data publikacji: 25-08-2018 17:42


Zapewne nie wszyscy jeszcze zdołali ochłonąć po fenomenalnej wiślackiej remontadzie w Poznaniu, a tymczasem już niebawem podopieczni Macieja Stolarczyka powalczą o kolejne ligowe punkty. Tym razem na ich drodze wiodącej po komplet oczek stanie Górnik Zabrze, prowadzony przez Marcina Brosza. Tuż przed pierwszym gwizdkiem, w ramach przedmeczowej rozrywki, zapraszamy na porównanie dwóch zawodników obu ekip, które zmierzą się dzisiaj przy R22 - Jakuba Bartosza i Szymona Żurkowskiego.


Co ich łączy?

Reprezentacja. Bartosz i Żurkowski to koledzy z szatni kadry narodowej do lat 21. Obaj zadebiutowali w niej 1 września 2017 roku, w wygranym 3:0 starciu z Gruzją, rozgrywanym w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. Czesław Michniewicz pozwolił im wtedy wykazać się swoimi umiejętnościami w pełnym wymiarze czasowym. Jak dotąd statystyki przemawiają na korzyść zawodnika ze Śląska, który rozegrał pięć spotkań, notując przy tym jedno trafienie i trzy asysty, podczas gry piłkarz Białej Gwiazdy zaliczył cztery występy, w których raz wpisał się na listę strzelców. Na asystę musi jeszcze poczekać. Gol Bartosza był jednak dużo ważniejszy niż bramka Żurkowskiego. Wiślak posłał piłkę do siatki w doliczonym czasie gry w meczu z Wyspami Owczymi, dzięku czemu zapewnił Biało-Czerwonym remis 2:2, natomiast pomocnik Górnika Zabrze dobił reprezentację Danii, podwyższając stan rywalizacji na 3:0. Ekipę ze Skandynawii stać było potem tylko na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry.

Siódemka. Porównywani zawodnicy przejawiają słabość do "szczęśliwej" cyfry. Żurkowski przejął w tym sezonie zabrzańską koszulkę z numerem "7", którą do tej pory dzierżył Rafał Kurzawa, obecnie zawodnik Amiens SC. Siódemka znajdowała się jednak na plecach 20-latka także wcześniej, gdy nosił trykot oznaczony cyfrą 27. Podobnie jest w przypadku Bartosza - urodzony w Myślenicach piłkarz jest w wiślackiej szatni właścicielem koszulki z 17-stką, a gdy w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu przebywał na wypożyczeniu w Sandecji, przy jego nazwisku w protokole widniał numer 77. Oby to Bartoszowi siódemka na plecach przyniosła dzisiaj szczęście!

Co ich dzieli?

Żurkowski może się cieszyć pełnym zaufaniem trenera Brosza. Wystąpił dotychczas we wszystkich pięciu kolejkach Lotto Ekstraklasy, nigyd nie będąc zmienianym. Podobnie było także w trzech meczach w ramach kwalifikacji do Ligi Europy, w których 20-latek został oddelegowany do gry. Pomocnik zagrał w pierwszym spotkaniu z Zareą Bielce, a także w obu starciach z Trenczynem. Bartosz nie może liczyć na tak wiele szans. W ligowych rozgrywkach pojawił się dotąd dwukrotnie - w drugiej połowie pojedynku z Wisłą Płock oraz od pierwszej minuty w miniony weekend przeciwko Lechowi Poznań.

Gwoli formalności zanotować trzeba, że Bartosz i Żurkowski wystąpują na innych pozycjach. 22-latek z Myślenic jest prawym pomocnikiem, choć nie jest mu obca także gra na boku obrony, gdzie najczęściej wystawia go selekcjoner Michniewicz. Żurkowski natomiast to zawodnik środka pola, który lubi wystawiać na próbę pomocników Białej Gwiazdy, choć dziś prawdopodobnie nie będzie mieć na to okazji, gdyż jego występ jest zagrożony z powodu kontuzji. Oby więc Wiślacy opanowali centrum boiska i pewnie sięgnęli po komplet oczek.

Po trzy punkty - jazda jazda jazda!

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomiędzy Wisłą a Górnikiem: Pierwszy był "Ajwen"!

Data publikacji: 25/08/2018 12:23

Transfery piłkarzy pomiędzy krakowską Wisłą a Górnikiem były przypadkami zdecydowanie rzadkimi, aczkolwiek jeśli już do nich dochodziło, byli to gracze o znanych nazwiskach. Do pierwszego doszło dopiero w połowie lat 80-tych, bowiem wcześniej Górnik opierał zespół na piłkarzach rodem ze Śląska a Wisła bazowała na wychowankach z Krakowa i okolic.


W 1985 roku Górnik po 13 latach przerwy powrócił na mistrzowski tron i zespół postanowiono jeszcze wzmocnić. Kiedy w Zabrzu ogłoszono, że w klubie zagra Andrzej Iwan, wielu nie dowierzało. Co prawda miał dopiero 26 lat, ale był po tzw. "przejściach" i właściwie przez Wisłę, która akurat spadła z ligi - spisany na straty. Jednak trener Hubert Kostka doskonale wiedział, czego może po Iwanie oczekiwać. Piłkarz nie był już taki szybki jak kiedyś, jednak na boisku myślał w tempie ekspresowym. Odrodził się w Górniku z którym zdobył trzy tytuły mistrzowskie, rozgrywając w lidze 68 spotkań i zdobywając 20 goli.

Pod koniec 1996 roku zadebiutował w zespole Górnika 19-letni Kamil Kosowski. Pochodził z Ostrowca Świętokrzyskiego ale piłkarskiego abecadła uczył się w zabrzańskim Gwarku. Szybko stał się mocnym punktem "trójkolorowych", choć na początku byli tacy, którzy twierdzili, że często jest szybszy od piłki... Szybko zainteresowała się nim budująca właśnie swoją nową potęgę Wisła i od 2000 roku "Kosa" stał się jej piłkarzem. 3 sezony gry pod Wawelem obfitowały w sukcesy: 2 mistrzostwa kraju, 2 tryumfy w Pucharze Polski, Superpuchar i Puchar Ligi. A potem była Europa a po drodze jeszcze dwa krótkie powroty do Krakowa.

Jesienią 2003 roku trafił do Zabrza doświadczony Kazimierz Moskal. Miał wówczas już 36 lat i za sobą bogatą ligową przeszłość: Wisła, Lech, kluby izraelskie i ponownie Wisła. Górnikowi był potrzebny taki piłkarz, którego zadaniem było kierowanie obroną. Pierwsza odsłona sezonu była dla niego udana, jednak w drugiej pokazał się na boisku zaledwie przez kilkadziesiąt minut i na tym zakończył występy przy Roosevelta i karierę w ekstraklasie.

W sezonie 2003/04 koszulkę Górnika przywdział 21-letni Piotr Brożek który mimo młodego wieku zdążył już zdobyć z Wisłą 2 tytuły mistrza Polski. Akurat do Krakowa trafił Marek Zieńczuk i trener Kasperczak zdecydował się wypożyczyć Piotra Brożka. Dobre występy tego piłkarza w Zabrzu i reprezentacji młodzieżowej zaowocowały ofertą z VfL Wolfsburg. Kluby dogadały się co do kwoty transferowej, jednak Brożek nie zdecydował się na przeprowadzkę do Niemiec. Po tym sezonie wrócił do Wisły z którą jeszcze 3 razy zdobywał mistrzostwo kraju.

Marcin Kuźba od początku uchodził za duży talent. Z Gwarka Zabrze trafił w 1995 roku do Górnika gdzie przez trzy sezony zagrał 83 mecze w których zapisał na swoim koncie 31 trafień. Nic dziwnego, że otrzymał konkretne oferty z zachodu i przez najbliższe lata strzelał bramki we Francji i Szwajcarii. W 2002 roku wrócił do polskiej ligi zasilając zespół Wisły. A wiosną 2007 roku ponownie pojawił się w Zabrzu. Jednak po kontuzji to już nie był ten sam piłkarz, co wcześniej. Zagrał w lidze tylko w sześciu spotkaniach i to za każdym razem w niepełnym wymiarze czasowym i meczem z GKS-em Bełchatów w maju 2007 roku zakończył przygodę z futbolem.

W pamiętnym sezonie 2007/08, kiedy miał się zacząć odradzać wielki Górnik, do zespołu trafił na zasadzie wypożyczenia Konrad Gołoś. W Wiśle jego kariera nie przebiegała tak jak się spodziewano. Grał ale był typowym zmiennikiem. W Zabrzu pokazał się z dobrej strony, stanowiąc mocny punkt zespołu. W lecie 2008 roku Gołoś doznał kontuzji kolana i przeszedł operację. Gdy wracał do zdrowia, ugryzł go kleszcz i piłkarz zachorował na boreliozę. Niestety, diagnozowanie dolegliwości trwało dosyć długo, Gołoś nie mógł odzyskać normalnej dyspozycji, co w zestawieniu z powracającymi dolegliwościami kolana zadecydowało, ze w 2010 roku zakończył profesjonalna karierę.

Przed sezonem 2013/14 trener Nawałka stwierdził, że bardzo potrzebuje w zespole doświadczonego pomocnika. Radosław Sobolewski właśnie zakończył kontrakt z Wisłą i stał się wolnym zawodnikiem. Miał co prawda już 36 lat, ale nadal imponował dobrą, ustabilizowaną formą. Nikt wówczas nie przypuszczał, że trafi do Zabrza aż na 3 kolejne sezony. Ten premierowy sezon zakończył z dorobkiem 33 meczów i 7 bramek w lidze, co jest jego osobistym rekordem w Ekstraklasie! Popularny "Sobol" z miejsca zaskarbił sobie sympatię kibiców, którzy doceniali jego ofiarność i zaangażowanie w grę. Sezon 2015/16 był jego ostatnim w tak długiej karierze.


Byli jeszcze inni

Trzeba jeszcze wspomnieć o grupie piłkarzy, którzy w swoim c.v. mieli występy zarówno dla "trójkolorowych" jak i Białej Gwiazdy", choć w różnych okresach swoich karier.

Sławomir Szymaszek - Wisła (1993-94), Górnik (1995-97),
Andrzej Niedzielan - Górnik (2002-2003), Wisła (2007-2009)
Krzysztof Bukalski - Wisła (1998-2001), Górnik (2003-2007),
Damian Gorawski - Wisła (2003-2004), Górnik (2008-2010),
Paweł Strąk - Wisła (1999-2004), Górnik (2009-2011),
Aleksander Kwiek - Wisła (2004-2005), Górnik (2010 - 2013, 2015-2017)
Krzysztof Mączyński - Górnik (2011-2013), Wisła (2015-2017)

Przypadek Hausnera

W 1961 roku polska reprezentacja młodzieżowa zdobyła w Portugalii tytuł wicemistrzów Europy. Na tym turnieju zagrało m.in. trzech piłkarzy Górnika: Szołtysik, Musiałek i Kapciński. W zespole wyróżniał się także 17-letni Krzysztof Hausner grający wówczas w Unii Tarnów. Działacze Górnika widzieli potencjał w młodziutkim graczu i zaprosili go do zabrzańskiego zespołu na mecz w ramach Pucharu Lata z zespołem Wiener Sportclub, rozegranym 25 czerwca 1961 roku. Hausner rozegrał w Górniku całe spotkanie, jednak do przenosin nie doszło. Piłkarz przeszedł do Cracovii ale w latach 1968-1970 grał również w Wiśle.

opr. Marek Dziechciarz
Źródło: gornikzabrze.pl


Maciej Stolarczyk przed meczem z Górnikiem: - Bardzo liczymy na naszych kibiców

- Jeśli chodzi o przygotowania do jutrzejszego meczu, to wypadł nam Kuba Bartosz, który doznał urazu i jest to zmiana w stosunku do osób branych pod uwagę na najbliższy mecz. Jeśli zaś chodzi o sam mecz, to nie będę tego ukrywał - będzie to dla nas trudne spotkanie, bo po zwycięstwie w Poznaniu na pewno oczekiwania wszystkich wzrosły co do tego, co jutro ma się zdarzyć na naszym stadionie - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z Górnikiem Zabrze, trener krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, jakim zespołem jest Górnik, jak jest zbudowany, przez bardzo dobrego trenera. W zeszłym sezonie Górnik wywalczył możliwość gry w europejskich pucharach - poprzez to, że był zespołem nieustępliwym, bardzo zdeterminowanym, o określonym stylu. Jeśli miałbym porównać, to jest to takie "polskie Atlético Madryt". Górnik to bardzo walczący zespół, bardzo zdeterminowany i bardzo skuteczny. Parę personaliów rzeczywiście w tym zespole się zmieniło, ale styl pozostał i zdajemy sobie sprawę, że będzie to dla nas trudny przeciwnik, choć tak jak mówiłem przed poprzednimi meczami - my koncentrujemy się na sobie, na tym jaki mamy plan na ten mecz. Nie ma co ukrywać, o czym mówiłem już na początku tygodnia, że bardzo liczymy na naszych kibiców, że bedą naszym "dwunastym zawodnikiem" i że nam pomogą w trakcie tego meczu, abyśmy mogli kontynuować to, co zdarzyło się przed tygodniem - dodał szkoleniowiec Wisły, któremu przypomniano, że zespół z Zabrza mocno jednak zmienił się kadrowo latem bieżącego roku.

- Nie chcę porównywać Górnika z bieżącego sezonu, do tego z poprzedniego. Bardziej patrzę pod kątem tego, jaką pracę wykonał trener Brosz i jaki styl prezentuje ten zespół, bo ten się nie zmienił. Zmieniły się rzeczywiście personalia, ale nie chcę porównywać, który z tych zespołów był lepszy, a który był gorszy. My mamy plan na ten mecz i zgodnie z nim będziemy chcieli to spotkanie rozegrać. Mam nadzieję, ze będziemy świadkami dobrego meczu - mówił Stolarczyk.

- Nie chciałbym opowiadać jak chcemy grać, chciałbym mówić o tym, co zrobiliśmy, a tak naprawdę jeszcze nie zrobiliśmy wiele. Podsumowanie tego jak gramy, jakie mamy założenia - chciałbym zostawić na przyszłość. Nie ukrywam, że mamy wiele momentów, które są rzeczywiście efektowne. Nie ma co ukrywać, przysparzają nam sytuacji na boisku. Do tego dążymy, aby stwarzać ich jak najwięcej, ale też dodam, że każdy przeciwnik, to inna specyfika. W Poznaniu musieliśmy zmienić ustawienie, bo każdy rywal wymaga trochę innego klucza. Tak uważam i tak będziemy podchodzili do każdego spotkania, choć najistotniejsze jest to, jak my się prezentujemy, a nie to jak wygląda przeciwnik - przyznał opiekun wiślaków.

Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie przed tygodniem Stolarczyk dokonał sporej zmiany jakościowej, wstawiając od pierwszych minut na Martina Košťála, a ten miesiącami pozostawał jakby w cieniu reszty drużyny.

- Nie będę teraz prawił mądrości na temat Martina, ale powiem tyle, że zawodnicy którzy wychodzą w "jedenastce", to ci którzy bardzo dobre pracują na treningach. W tym przypadku Martin rywalizuje z Patrykiem Małeckim i wspominałem o tym wcześniej - Patryk dawał nam sytuacje w meczach, jest również zawodnikiem nietuzinkowym. Z tej rywalizacji i w niej ostatnio wyszedł Martin i z tego mogę się cieszyć, że mam takich zawodników do dyspozycji. Cieszy mnie podejście zawodników do pracy, do rywalizacji. A także chęć do "pomocy zespołowi". Czy to z ławki, tak jak to było w ostatnim meczu, bo każdy z zawodników, który wszedł dał zespołowi to, czego ten oczekiwał. Bardzo się z tego cieszyłem, że Ci zawodnicy, którzy weszli po przerwie, co najmniej utrzymali poziom zespołu w drugiej części spotkania. I na to liczę w przypadku zawodników wchodzących na boisko, w trakcie meczu - przyznał trener.

Stolarczyk został zapytany o to, czy po wysokiej wygranej w Poznaniu przed tygodniem, nie obawia się, że jego drużyna lekko osiądzie na... laurach.

- Mam do dyspozycji naprawdę profesjonalny zespół i jestem przeświadczony o tym, że taka rzecz nie nastąpi. Oczywiście, jest to zjawisko, które gdzieś tam występuje w piłce - po dobrych meczach... I tutaj pamiętam, że trener Orest Lenczyk to podkreślał, że po dobrych meczach trzeba zrobić zmianę, bo dwóch dobrych spotkań się nie rozegra. Jestem przekonany, że nasi zawodnicy ze spokojem i chłodną głową przyjęli to, co wydarzyło się w Poznaniu. Choć nie ma co ukrywać, jak zauważył jeden ze statystyków, że było to historyczne zwycięstwo. Wierzę w to co widziałem w tygodniu, w tym mikrocyklu, na treningach, i w jaki sposób zawodnicy do tego podchodzili. Wierzę w ich postawę w jutrzejszym meczu - mówił z dużym przekonaniem Maciej Stolarczyk.

Po raz kolejny na przedmeczowej konferencji prasowej - trener Wisły został natomiast zapytany o Kamila Wojtkowskiego.

- Kamil nie pojawił się ostatnio na boisku, ale to pokazuje, jaka jest rywalizacja w zespole. Taka była potrzeba i taki był moment. Nie ma co ukrywać, że Kamil rywalizuje z Jesúsem Imazem i Dawidem Kortem. Rywalizuje o środek pola i z tej rywalizacji możemy być wszyscy zadowoleni. Poziom jest wysoki, ale jak widzę Kamila, że zostaje po treningach, jak też pracuje na treningach, to jest to zawodnik bardzo ambitnym i bardzo liczę na niego w dalszej części sezonu, bo będzie taki moment, taki dzień, taka chwila, że będzie dla zespołu bardzo potrzebny i on zdaje sobie z tego sprawę - przyznał trener.

Co zrozumiałe, choć był o to jak zawsze pytany, Stolarczyk nie chciał zdradzić ewentualnych zmian w składzie na mecz z Górnikiem.

- Nie jestem tutaj od tego, żeby wyciągać króliki z kapelusza, ale żeby być optymalnym w każdym meczu. Tak podchodzimy do jutrzejszego spotkania i tak podchodzę do jutrzejszego zestawienia składu, aby zawodnicy, którzy są w meczu, którzy wchodzą, aby to byli piłkarze, którzy dają nam pewną wartość i aby byli kapitałem naszego zespołu. Cieszę się z ich dyspozycji, z ich podejścia do zajęć, pomimo tego, że niektórzy nie grają, to Ci, którzy są koło mnie na ławce - są w pełni gotowi do wejścia, z czego jestem bardzo zadowolony. A jeśli chodzi o niespodzianki, to zapraszam jutro - jak zawsze - na kolejne spotkanie, żeby się przekonać w jakim zestawieniu personalnym wyjdziemy - mówił z uśmiechem Stolarczyk.

Podobnie jak przed tygodniem, także i teraz Stolarczyk został zapytany o trenującego z drużyną Pawła Brożka.

- Paweł trenuje z nami drugi tydzień. Jest prowadzony indywidualnie, trenuje oprócz tego z zespołem i w następnym tygodniu przeprowadzimy część testów, które pozwolą nam sprawdzić na jakim jest pułapie, jeśli chodzi o przygotowania. Cały czas jest z zespołem i się z nim przygotowuje. Na dziś chcemy wspólnie doprowadzić Pawła do takiej dyspozycji, która pozwoli mu być w pełni przydatnym do zespołu, choć nie ma co ukrywać, że my jego wartość znamy. To nie jest dla nas zawodnik anonimowy. Wiemy na co Pawła stać, ale kluczowe jest jego ogólne "usprawnienie" i do tego Paweł się przygotowuje. Ma swój program i jest trener, który się nim opiekuje. Jest pod pełną kontrolą - powiedział szkoleniowiec zespołu Wisły.

Wracając zaś do kadry meczowej Stolarczyk odniósł się do już wcześniej wypowiadanych przez siebie kwestii.

- O decyzjach pierwsi dowiadują się zawodnicy i zespół. Tak mówiłem o pozycji bramkarza, która jest newralgiczna, ale wyznaję zasadę, że jeden błąd nie powoduje u mnie reakcji impulsywnej. Tak ją nazwę. Zresztą zawodników oceniamy po każdym treningu. Każdy trening analizujemy i jest to ciąg zdarzeń, po których podejmuję decyzję o wyjściowej jedenastce, o zmianie składu, o personaliach. Jest to dłuższy okres czasu, niż jeden mecz. Jest to czasami scenariusz na potrzebę chwili, a czasami jest to ocena dłuższego okresu, w którym zawodnik występuje. I wtedy podejmuję decyzję. Nie chce mówić w jakim zestawieniu zagramy jutro, ale podchodzę do tego tak samo, jak do pozycji bramkarza - mówił.

Na zakończenie poruszono właśnie kwestię obsady bramki, w której aktualnie "numerem jeden" jest u trenera Stolarczyka dopiero wchodzący do gry w Ekstraklasie Mateusz Lis.

- Dochodzą do mnie opinie i wyroki, jeśli chodzi o Mateusza, ale to też jest ciężka rola dla bramkarza i dla tej pozycji wejść jako numer jeden do bramki Wisły Kraków. Nie ma co ukrywać - tak dużego klubu, w którym są też określone oczekiwania w stosunku do jego osoby. Stąd mój apel w stosunku do pozycji Mateusza, aby temu zawodnikowi pomóc, żeby poczuł, że jest u siebie, że jest w domu. Każdy z tych zawodników, o których mówimy, że są doświadczeni, kiedyś też swoją karierę zaczynał. Każdy w różny sposób podchodził do swoich debiutów, do swoich pierwszych spotkań. Ja mam ogromną prośbę do wszystkich sympatyków Wisły Kraków o to, żebyśmy wspólnie pomogli w adaptacji na tej pozycji, a jeśli chodzi o weryfikację, to aby było to zostawione mojej ocenie. To ja podejmuję tę kluczową decyzję. Muszę też wspomnieć o postawie Michała Buchalika, który bronił w kilku spotkaniach i który rzeczywiście prezentuje bardzo dobrą dyspozycję, bardzo dobrą formę, ale taką podjąłem decyzję i cieszę się, że Michał jest w niej po tysiąckroć profesjonalny i też pomaga we wprowadzeniu tego młodego zawodnika do bramki. Cieszę się, że w tego typu rywalizacji Michał ją zaakceptował i mi w niej pomaga - zakończył trener Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Dominatorzy! Wisła - Górnik 3-0

Po zeszłotygodniowym, efektownym zwycięstwie nad Lechem w Poznaniu, apetyty kibiców Wisły Kraków na mecz z Górnikiem Zabrze były solidnie podrażnione. I wiślacy w pełni je zaspokoili także i w tej potyczce. Pokonali bowiem ekipę trenera Marcina Brosza i to aż 3-0, a gole dla "Białej Gwiazdy" zdobyli Rafał Pietrzak, Zdeněk Ondrášek oraz swój premierowy w Wiśle - Vullnet Basha.

W meczu z Górnikiem trener Maciej Stolarczyk zmuszony był dokonać jednej zmiany, w stosunku do zwycięskiego składu sprzed tygodnia, który tak świetnie spisał się w Poznaniu. Kontuzja Jakuba Bartosza sprawiła, że w wyjściowej "jedenastce" znów zagrał Rafał Boguski.

I początek rywalizacji z niewygodnym dla nas w ostatnich miesiącach Górnikiem nie wyglądał w naszym wykonaniu najlepiej. Być może to dlatego, że wiślacy... przegrali losowanie i atakowali w I połowie na bramkę od strony Błoń? Jaki by jednak nie był powód, to pierwsze minuty należały do gości. Ci wręcz seryjnie egzekwowali rzuty rożne i po jednym z nich, w 5. minucie, i po powrocie wybitej piłki w nasze pole karne - po raz pierwszy swoimi umiejętnościami wykazać się musiał Mateusz Lis, broniąc próbę Igora Angulo. Hiszpan był katem Wisły w poprzednim sezonie i w 9. minucie znów uderzył groźnie, ale po rykoszecie od nogi Marcina Wasilewskiego zabrzanie mieli tylko kolejny korner.

W pierwszych dziesięciu minutach Wisła przeprowadziła dwie akcje, ale każdorazowo nasze strzały trafiały w nogi obrońców Górnika. Oddali je Boguski oraz Martin Košťál. Po niespełna kwadransie swoją szansę miał też Zdeněk Ondrášek, ale jego strzał sprzed pola karnego Tomasz Loska zdołał odbić.

W 18. minucie bramkarz Górnika nie miał już za wiele do powiedzenia i to nawet pomimo tego, że piłka wpadła w jego "krótki róg". Košťál świetnie dograł do ofensywnie usposobionego Rafała Pietrzaka, który uderzył mocno i przede wszystkim celnie, więc było 1-0!

Wiślacy poszli zresztą od razu "za ciosem". Znów pokazał się Košťál, który wrzucił na skrzydle "wyższy bieg" i tak podał do Ondráška, że temu pozostało tylko dobrze dostawić nogę. 22. minuta i Wisła prowadziła już 2-0!

To jednak nie był koniec naszych popisów, bo po dwóch minutach swoją okazję miał Boguski, ale on z kolei uderzył niecelnie. Podobnie nasz kapitan strzelał po świetnym podaniu od Ondráška w minucie 38., a zaraz potem Loska musiał się mocno wysilić, broniąc próbę Dawida Korta.

Końcówka pierwszej połowy należała jednak do zabrzan. Głową po wyrzucie z autu uderzył Dani Suárez, swoją szansę - ale zblokowaną przez Wasilewskiego - miał też Jesús Jiménez, ale najlepsza to akcja z 43. minuty Angulo, który spudłował przy dobitce strzału Wiktora Biedrzyckiego. A to oznaczało, że do przerwy prowadziliśmy 2-0.

I jak się okazało - nie był to koniec popisów podopiecznych trenera Stolarczyka. Drugą połowę rozpoczęliśmy bowiem od zamknięcia zabrzan w ich polu karnym. Kolejne rzuty rożne kończy świetne dogranie Pietrzaka do Vullneta Bashy, a ten w 49. minucie podwyższa wynik tego meczu na 3-0!

Co lepsze - po kolejnych czterech minutach mogło być jeszcze wyżej, ale po świetnym podaniu od Korta i wyjściu na pozycję Jesúsa Imaza, strzał Hiszpana tylko nieznacznie przeleciał nad bramką zespołu gości.

Przy tak wysokim prowadzeniu Wisły - kolejne minuty były już meczem, w którym piłkarze z Krakowa grali spokojnie, nie forsując tempa, z kolei zabrzanie - choć szukali sposobu na zaskoczenie defensywy "Białej Gwiazdy", to nie potrafili tego zrobić. Choć oczywiście swoje szanse mieli, jak np. w 76. minucie Daniel Smuga, który mógł dobić odbity przez Lisa strzał Macieja Ambrosiewicza, ale fatalnie spudłował. W międzyczasie okazję mógł też mieć wprowadzony do gry chwilę wcześniej Patryk Małecki, ale podanie do niego od Ondráška ofiarnym powrotem zakończył Szymon Matuszek.

Swoją okazję miał też wracający do gry po kontuzji Tibor Halilović, ale jego próbę świetnie obronił Loska. Ostatecznie więc wynik ustalony przez Bashę na początku drugiej połowy - utrzymał się już do końca spotkania, które kończymy z całkowitą dominacją nad zabrzanami! Wisła 3, Górnik 0!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Zeszły sezon pomszczony! Wisła - Górnik 3:0!

Data publikacji: 25-08-2018 22:28


W 6. kolejce Lotto Ekstraklasy opromieniona pokaźnym zwycięstwem nad Lechem Poznań ekipa Wisły Kraków mierzyła się z Górnikiem Zabrze. Młodzi gniewni Marcina Brosza przed spotkaniem plasowali się tuż za Białą Gwiazdą, jednak ten stan rzeczy zmienił się dzięki zwycięstwu Wiślaków 3:0. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie dali szans Trójkolorowym, rewanżując się za trzy porażki z ubiegłego sezonu. Gole dla krakowian zdobyli Rafał Pietrzak, Zděnek Ondrášek oraz - po raz pierwszy w koszulce z białą gwiazdą na piersi - Vullnet Basha. Wiślacy w piękny sposób uczcili jubileusz Wiślackiego Smoka - Stanisława Sękiewicza, który od 30 lat nie opuścił ani jednego meczu przy R22!

Obie drużyny przed meczem miały na swym koncie po jednej porażce i żadna nie chciała dopisać kolejnej. Jako pierwsi na prowadzenie chcieli i mogli wyjść przyjezdni - po zamieszaniu po stałym fragmencie gry sprytnie główkował kat Wisły z poprzedniego sezonu, Igor Angulo. Mateusz Lis, który ponownie wyszedł w podstawowym składzie krakowskiej drużyny. Wiślacy przebijali się pod pole karne Trójkolorowych, ale gdy oddawali strzały, na ich drodze stawali zabrzańscy defensorzy. Tomasz Loska musiał zacząć wykazywać się po raz pierwszy w 15. minucie - i wtedy jeszcze udało mu się zablokować strzał Zděnka Ondráška. Kobra sam odebrał piłkę Biedrzyckiemu, rozegrał akcję z Imazem i huknął, ale Loska odbił futbolówkę.

Nokaut w pięć minut!

Trzy minuty później golkiper rywali nie dał już rady skutecznie interweniować - lewą stroną akcję przeprowadzili Martin Košťál, który podaniem w tempo obsłużył Rafała Pietrzaka, a lewy defensor Białej Gwiazdy kropnął ile sił w lewej nodze pod poprzeczkę bramki zabrzan. Strzał był tak potężny, że Loska wyciągnął ręce, gdy piłka trzepotała już w siatce!

Minutę później za ciosem chciał pójść Ondrášek, ale po zamieszaniu pod polem karnym Trójkolorowych Czech został zablokowany przy strzale z kilku metrów. Jako, że Kobra się nie zatrzymuje, chwilę później tej sytuacji nie było co rozpamiętywać! Akcję ze środka boiska zaczął Kort, który idealnym podaniem obsłużył Košťála, a ten wystawił „patelnię” Ondráškowi, posyłając piłkę wzdłuż bramki. Kobra na wślizgu dołożył nogę i nie dał szans Losce po raz kolejny. Dwie minuty później mogło zrobić się 3:0, lecz Boguski po kombinacyjnej akcji uderzył nieznacznie niecelnie. Zabrzanie po chwili otrząsnęli się z tragicznego dla nich pięciominutowego marazmu i zaczęli przypuszczać ataki na bramkę Lisa. Pierwszym z nich był z pozoru niegroźny strzał Matuszka, z którym duże problemy miał Lis - wszystko to przez poślizgnięcie się przed złożeniem do interwencji. Po kornerze główkował zaś Suárez, ale próba ta była niecelna.

W odpowiedzi z dystansu uderzał Dawid Kort, ale tym razem Loska wyciągnął się jak struna i odbił piłkę. Dobrą okazję chwilę wcześniej po podaniu Ondráška miał też Boguski - kapitan Wisły źle zabrał się jednak z piłką i jego strzał z czubka buta minął bramkę Białej Gwiazdy. W 42. minucie pierwszy błąd popełnił Vullnet Basha, ale wyprowadzający kontrę Jiménez uderzył tak, że jego próbę zdołał zablokować sunący wślizgiem Marcin Wasilewski. Najgroźniej pod bramką Lisa zrobiło się w 44. minucie - wtedy to po strzale Biedrzyckiego piłkę sprzed bramki wybił Bartkowski, a dobitka Angulo jakimś cudem minęła bramkę Białej Gwiazdy.

Veni, vidi, Vullnet, vici!

Pierwsza część meczu zakończyła się więc wynikiem 2:0, jednak po rozpoczęciu drugiej nie utrzymał się on długo! Już w 49. minucie po krótko rozegranym stałym fragmencie gry Rafał Pietrzak wdarł się lewą stroną, po czym zagrał płasko do Vullneta Bashy, który skontrował piłkę tak, że wpadła ona po krótkim rogu Tomaszowi Losce, który po raz trzeci musiał wyciągnąć piłkę z siatki. W 54. minucie powinno było zaś zrobić się 4:0 - Jesús Imaz pięknie nawinął Bochniewicza zwodem piętką, ale huknął nieco ponad bramką. Niespełna kwadrans później dwójkową akcję przeprowadzili… Mateusz Lis i Rafał Boguski, ale po dalekim wykopie tego pierwszego, wolej tego drugiego nie znalazł drogi do siatki. W międzyczasie Trójkolorowi stworzyli sobie jedną groźną sytuację - po rożnym ładnie główkował Angulo, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 76. minucie groźnie uderzał jeden z piłkarzy zabrzan, ale Lis odbił futbolówkę, a dobitka Smugi poszybowała wysoko wysoko nad bramką.

Chwilę później po raz pierwszy po urazie na murawie zameldował się Tibor Halilović, który już w 83. minucie mógł wpisać się do meczowego protokołu - jednak jego strzał końcami palców na rzut rożny zbił Loska. Golkiper Górnika po chwili musiał interweniować, by nie dopuścić do bramki samobójczej po piętce Ondráška i odbitce od Suáreza. Trzeba przyznać, że wyskok reprezentanta młodzieżówki mógł zrobić wrażenie. W końcówce na boisku pojawił się Marcin Grabowski, który tym samym zaliczył ekstraklasowy debiut. I skoro wygrywa się 3:0, to musi on wypadać okazale! Biała Gwiazda pokonując ekipę Marcina Brosza zrewanżowali się za ubiegły sezon, w którym trzykrotnie musieli uznawać wyższość ówczesnego beniaminka.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)

1:0 Pietrzak 18’

2:0 Ondrášek 22’

3:0 Basha 49’

Wisła: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak (87’ Grabowski) - Basha, Kort (76’ Halilović) - Boguski, Imaz, Košťál (69’ Małecki) - Ondrášek

Górnik: Loska - Michalski, Bochniewicz, Suárez, Gryszkiewicz - Liszka (46’ Smuga), Biedrzycki (55’ Ambrosiewicz), Matuszek, Ryczkowski (65’ Nowak) - Jiménez, Angulo

Żółte kartki: Basha, Pietrzak - Matuszek

Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia

Widzów: 16 482

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kostal show w Krakowie. Wisła Kraków – Górnik Zabrze 3:0

26 sierpnia 2018

Wisła Kraków pokonała w drugim sobotnim meczu szóstej kolejki polskiej ekstraklasy Górnik Zabrze. „Biała Gwiazda” wygrała z teamem z Górnego Śląska 3:0, dyktując praktycznie od pierwszych fragmentów rywalizacji warunki gry.

Rafał Pietrzak przed sobotnim spotkaniem z zabrzanami w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zapowiadał, że chce się przypomnieć trenerowi Marcinowi Broszowi. Zwykle takie stwierdzenia przyjmuje się z przymrużeniem oka. Tymczasem lewy obrońca Wisły naprawdę robił, co w jego mocy, aby zagrać na nosie opiekuna „Trójkolorowych”.

Wynik spotkania został otwarty w 18. minucie, gdy po dwójkowej akcji z Martinem Kostalem na listę strzelców wpisał się Pietrzak. Słowacki zawodnik krakowskiej drużyny zaliczył swoją trzecią asystę w sezonie, przyczyniając się w dużym stopniu do tego, że ekipa z Grodu Kraka objęła prowadzenie.

Zabrzanie jeszcze dobrze nie otrząsnęli się po starcie pierwszej bramki, a już od 22 minuty przegrywali 0:2. Kolejny raz ze świetnej strony pokazał się Kostal, który najpierw urwał się jednemu z rywali, a następnie dośrodkował piłkę w pole karne, do której dopadł Zdenek Ondrasek. Czech dopełnił formalności, kierując futbolówkę do siatki z bliskiej odległości.

Po zmianie stron wynik rywalizacji ustalił w 49. minucie Vullnet Basha. 28-latek zdobył swoją pierwszą bramkę w 23 występie w ekipie z Krakowa. Wisła ostatecznie wygrała swój mecz 3:0, odnosząc swoje trzecie zwycięstwo w sezonie, dzięki któremu wskoczyła na piąte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Za tydzień krakowianie na wyjeździe zmierzą się ze Śląskiem Wrocław.

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 3:0 (2:0)

1:0 Pietrzak 18 min

2:0 Ondrasek 22 min

3:0 Basha 49 min

żółte kartki:

Wisła Kraków – Basha, Pietrzak

Górnik Zabrze – Matuszek

Wisła Kraków: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Jesus Imaz, Basha, Boguski, Kort (77 min Halilović), Kostal (70 min Małecki), Ondrasek

Górnik Zabrze:: Loska – Michalski, Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz, Liszka (46 min Smuga), Matuszek, Biedrzycki (55 minAmbrosiewicz), Ryczkowski (65 minNowak), Jimenez, Angulo.

sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

  • 90. KONIEC MECZU. WISŁA OGRYWA GÓRNIKA AŻ 3-0!
  • 90. Angulo uderza z dystansu. Po rykoszecie jest ostatni zapewne w tym meczu rzut rożny.
  • 90. Halilović strzela z rzutu wolnego, ale próba jest nieznacznie niecelna.
  • 90. Sędzia doliczył minimum trzy minuty.
  • 90. Faul Matuszka na Haliloviciu i kartka.
  • 89. Znów groźnie zabrzanie, ale Matuszek pudłuje z... czwartego metra.
  • 87. Mamy debiut. Marcin Grabowski zastępuje Pietrzaka.
  • 86. Napomnienie dla Rafała Pietrzaka.
  • 84. Matuszek blokuje ofiarnie strzał Bartkowskiego.
  • 83. Znów świetnie wiślacy. Pokazał się Halilović, ale jego strzał nad bramką przenosi Loska!
  • 77. Tibor Halilović zastępuje Dawida Korta.
  • 76. Ambrosiewicz z dystansu, jego próbę odbija Lis. Dobitka Smugi mocno niecelna.
  • 16 482 - tylu kibiców obserwuje na stadionie mecz Wisły z Górnikiem.
  • Za chwilę kolejna zmiana w Wiśle i powrót do gry Tibora Halilovicia.
  • 72. Znów ładnie Wisła. Ondrášek dogrywał do Małeckiego, ale powrót Matuszczyka ratuje zabrzan od straty kolejnej bramki.
  • 70. Patryk Małecki zastępuje Martina Košťála.
  • 69. Dobra okazja Imaza, ale po podaniu Ondráška, Hiszpan znalazł się jednak na pozycji spalonej.
  • Za chwilę na murawie zobaczymy Patryka Małeckiego.
  • 66. Boguski ucieka obrońcy, ale uderza obok słupka.
  • 66. Ostatnia zmiana w Górniku. Konrad Nowak za Adama Ryczkowskiego.
  • 62. Dobre podanie Bashy do Ondráška, ale ten nie zdołał opanować piłki.
  • 57. Groźnie Górnik. Suárez trafia w... głowę Wasilewskiego. Piłka wyszła na rzut rożny.
  • 56. Pierwsza żółta kartka w tym meczu. Niestety już po raz trzeci w tym sezonie takie napomnienie ogląda Vullnet Basha.
  • 55. Druga zmiana w Górniku. Maciej Ambrosiewicz za Wiktora Biedrzyckiego.
  • 53. Kolejna kapitalna akcja Wisły. Kort do Imaza, a ten uderza nieznacznie nad bramką!
  • 49. 3-0!!!!!!!! BASHA!!!!!
  • Pietrzak spod linii końcowej wycofuje do Bashy, a ten strzela swoją premierową bramkę dla WISŁY!
  • 48. Dawid Kort krótko i gdy piłka wraca do niego, dośrodkowanie zablokowane. Jeszcze jeden korner Wisły.
  • 47. Szybko ładna akcja Wisły, ale daje nam tylko kolejny rzut rożny.
  • 46. Na drugą połowę Daniel Smuga zmienia Daniela Liszkę.
  • 46. Rozpoczęła się II połowa meczu!
  • 61% - to posiadanie piłki Wisły, w pierwszej połowie meczu.
  • Koniec pierwszej połowy, po której Wisła prowadzi z Górnikiem 2-0!
  • Dwie asysty ma już na swoim koncie Martin Košťál, a po bramce - Rafał Pietrzak i Zdeněk Ondrášek!
  • 43. Bardzo groźnie Górnik. Strzał Biedrzyckiego blokuje Bartkowski. Dobitka Angulo niecelna! Zabrzanie byli jednak blisko gola!
  • 42. Strata Bashy, ale strzał Jiméneza ofiarnie blokuje Wasilewski!
  • 42. Gryszkiewicz z autu na głowę Suáreza, ale jego strzał pewnie łapie Lis!
  • 39. Kort huknął sprzed pola karnego, ale Loska paruje na rzut rożny!
  • 38. Ondrášek kapitalnie dograł do Boguskiego, ale atakowany przez Suáreza strzelił niecelnie.
  • 37. Znów ładnie wiślacy. Dogranie Bartkowskiego udaje się jednak wybić obrońcy Górnika.
  • 35. Rzut rożny dla Wisły wywalczył Bartkowski.
  • 34. Sprzed pola karnego strzela Matuszek, ale robi to bardzo niecelnie, nad bramką.
  • 30. Niepewnie Lis po anemicznym strzale Jiméneza. Kolejny rzut rożny dla gości. Po nim wszystko wybija Wasilewski, ale piłka znów wraca. Głową uderza Suárez, ale robi to niecelnie.
  • 24. Ależ znów pograli wiślacy. Wszystko kończy niecelnie Boguski, ale ta akcja także mogła się podobać!
  • 22. GOOOOOL!!!!
  • Kapitalnie Košťál ruszył ze skrzydła i dograł przed bramkę do Ondráška!!!! A ten dopełnia formalności! 2-0!!!
  • 20. Po ogromnym zamieszaniu pod bramką Górnika - mamy rzut rożny, po zablokowanym strzale Ondráška.
  • 20. Wiślacy ładnie "poklepali", ale strzał z dystansu Imaza był niecelny.
  • 18. GOOOL!!!!!
  • Co za akcja WIŚLAKÓW! Martin Košťál podał do Rafała Pietrzaka, a ten kapitalnie wszedł w pole karne i po krótkim słupku pokonał Loskę! 1-0!!!
  • 16. Ładnie zagrali teraz wiślacy, ale niestety Imaz znalazł się na wyraźnym spalonym.
  • 15. Znów w roli głównej Ondrášek, ale ten nie doszedł do podania od Imaza.
  • 14. Groźna akcja Wisły. Loska odbija jednak strzał sprzed pola karnego Ondráška!
  • 13. Tym razem po kontrataku Wisły, rzut rożny dla nas. Dośrodkowanie Boguskiego - zablokowane.
  • 11. Kolejne groźne dośrodkowanie w nasze pole karne. Angulo nie ruszył jednak do tego podania.
  • 10. Košťál wpadł w pole karne zabrzan, ale i jego próba obija nogi obrońców zespołu gości.
  • 9. Kolejna groźna akcja Górnika. Angulo strzela, po rykoszecie jeszcze jeden rzut rożny dla zabrzan.
  • 5. To już trzeci rzut rożny dla zabrzan w tym meczu. Po nim piłka wraca w nasze pole karne. Angulo strzela głową, ale Lis świetnie odbija piłkę!
  • 4. W pole karne Górnika wpadł Rafał Boguski, ale jego strzał został zablokowany.
  • 2. Rzut rożny dla zabrzan, ale wcześniej był ewidentny spalony. Pierwszy błąd sędziego asystenta. Po chwili kolejny korner dla gości.
  • 1. GRAMY!
  • Do kompletu mamy też już dla Was skład Górnika.
  • Znamy już skład Wisły na mecz z Górnikiem i zobaczycie go powyżej.
  • Na ławce rezerwowych zasiądą dziś: Michał Buchalik, Tibor Halilović, Zoran Arsenić, Marcin Grabowski, Marko Kolar, Kamil Wojtkowski i Patryk Małecki.
  • Zapraszamy na relację tekstową z meczu 6. kolejki Ekstraklasy, w którym "Biała Gwiazda" podejmować będzie ekipę Górnika Zabrze.


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Stolarczyk: Jestem pod wrażeniem gry moich piłkarzy

Data publikacji: 25-08-2018 23:16


Jest styl, są wyniki - piłkarze Białej Gwiazdy pod wodzą Macieja Stolarczyka w dwóch ostatnich meczach zdobyli sześć punktów, choć na papierze spotkania nie wyglądały na najłatwiejsze. Nic dziwnego, że szkoleniowiec Wisły był opromieniony kolejnym efektownym zwycięstwem swej drużyny.


„Nie ma co ukrywać, że jestem zadowolony z tego rezultatu i tego jak zaprezentowali się moi zawodnicy. Górnik dobrze wszedł w mecz i starał się nas zepchnąć do defensywy - po chwili zespół opanował sytuację i stworzył swoje okazje, w których zdobył dwie bramki. Był to mecz otwarty i obie drużyny mogły strzelić gole. Jestem pod wrażeniem gry moich podopiecznych - mecz ten był naprawdę intensywny. Cieszę się, że kibice przyszli tak licznie i nas ponieśli, a w momentach w których potrzebowaliśmy wsparcia stanowili o naszej sile” - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej opiekun Białej Gwiazdy.

Strzelnica przepisem na sukces!

Wisła, która w pierwszych spotkaniach sezonu raziła nieskutecznością, w dwóch ostatnich starciach zapakowała rywalom aż 8 bramek! „Co się stało, że zaczęliśmy strzelać gole? W międzyczasie poszliśmy na strzelnicę!” - zażartował 46-letni trener Wisły, po czym dodał: „W poprzednich meczach stwarzaliśmy sobie sytuacje i tylko i wyłącznie ciężka praca na treningach przerodziła się w bramki z tych okazji. To jest klucz do dwóch ostatnich wyników”.

Jak w pierwszej części konferencji prasowej przyznał Marcin Brosz, Biała Gwiazda wytrąciła zabrzan ze swojego stylu szybo strzeloną bramką w drugiej połowie. Od tego czasu zmienił się też nieco obraz gry krakowian. „Po wyjściu na 3:0 założyliśmy sobie, że chcemy zaczekać na ataki Górnika. Po tej mocno intensywnej pierwszej połowie zmieniliśmy styl, ale wynikało to z naszego planu. Może nie było już tak efektownie w końcówce meczu, ale cieszy mnie to, ze dziś nie straciliśmy bramki, a strzeliliśmy trzy które dały nam zwycięstwo” - uśmiechał się Stolarczyk.

Jedynym powodem do zmartwienia jest uraz Jakuba Bartosza, którego nabawił się na jednym z treningów. „Kuba będzie miał jeszcze jedne badania diagnostyczne. Na pewno jednak nie ma żadnych złamań. Już niedługo będziemy mogli ocenić, kiedy będzie mógł on wrócić do treningów” - stwierdził na koniec opiekun Wisły, która osiadła na piątym miejscu w ligowej stawce.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Marcin Brosz: - Przygotowanie to jedno, a realizacja drugie

- Dla nas bardzo ważny był początek meczu. Przed utraconą bramką mieliśmy swoje sytuacje, natomiast później rozpędzona Wisła - po strzeleniu pierwszej, drugiej bramki - wybiła nam nasze argumenty. Podobnie było w drugiej połowie, na którą wyszliśmy z dużym animuszem, a naszym głównym założeniem było szybko strzelić bramkę, dać sobie wiarę i nadzieję. I tego chyba najbardziej szkoda, że nam się to nie udało, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to dla nas szansa - powiedział po porażce w Krakowie, trener Górnika Zabrze, Marcin Brosz.

- Chciałem podziękować kibicom, za to, że w tak licznej grupie byli i wspierali zespół do samego końca - dodał szkoleniowiec drużyny Górnika.

Brosz został zapytany o nieobecnego w Krakowie Szymona Żurkowskiego, którego z gry wyeliminowała kontuzja.

- Pierwsza diagnoza była bardzo sceptyczna, natomiast każdy dzień rehabilitacji powodował, że Szymon coraz lepiej się czuł i braliśmy nawet pod uwagę to, że w piątek wyjdzie na rozruch i dziś wystąpi, ale to się nie udało. Zobaczymy tak naprawdę, bo to sztab medyczny musi podjąć decyzję, czy on jest zdolny do gry, czy nie. Wygląda jednak na to, że uraz Szymona jest z każdym dniem jest coraz mniej dotkliwy - mówił opiekun zespołu z Zabrza.

Na zakończenie trener Górnika został zapytany o to dlaczego nie udało im się zatrzymać Martina Košťála, który był największym zagrożeniem dla ekipy gości. Zresztą każda z trzech bramek dla Wisły padła po akcjach przeprowadzonych na lewej stronie boiska.

- Nie odbierajmy Košťálowi jego umiejętności, bo jego gra "jeden na jeden" jest w ostatnim czasie na wysokim poziomie, więc tak naprawdę wykorzystał to, że wygrał w bocznym sektorze pojedynek i dobrze dograł. A to w piłce jest jak gdyby najważniejsze. Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy jak to może wyglądać, ale o wszystkim decyduje boisko. Przygotowanie to jedno, a realizacja to jest drugie - zakończył Brosz.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Lis: Wygrana z czystym kontem cieszy podwójnie

Data publikacji: 26-08-2018 00:35


Skuteczni w ataku, solidni w obronie – tak w skrócie opisać można dzisiejszy występ Białej Gwiazdy. Za drugi z wymienionych czynników odpowiadał między innymi Mateusz Lis, który po raz kolejny stanął między słupkami wiślackiej bramki. Co powiedział po ostatnim gwizdku sędziego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.


Mecz z Górnikiem Zabrze był czwartym występem Lisa z białą gwiazdą na piersi. Spotkanie to krakowski golkiper zapamięta pewnie na długo, ponieważ była to pierwsza potyczka, w której 21-latek pozostał niepokonany przez zawodników drużyny przeciwnej. „Na pewno zero z tyłu cieszy, to jest normalne. Bramkarz z tego żyje – to jest dla niego podwójne zwycięstwo, gdy zespół gra dobrze i wygrywa, a on zachowuje czyste konto. To jest powód do zadowolenia” – cieszył się po spotkaniu Lis.

Przede wszystkim współpraca

W przerwie meczu, w drodze do szatni podstawowy bramkarz Wisły wymienił kilka uwag z rezerwowym dzisiaj Michałem Buchalikiem. Jak dogaduje się wspomniana dwójka podczas codziennej pracy? „Michał jest starszy, dlatego zawsze mogę liczyć na jakąś podpowiedź z jego strony. Ja też sam pytam Michała o wiele rzeczy, bo jest bardziej doświadczony ode mnie, a każde słowo od starszej i bardziej wprawionej osoby pomaga i bardzo mu za to dziękuję. Cieszymy się, że możemy razem pracować na sukces drużyny" – mówi bramkarz.

Bardzo ważne jest także współdziałanie golkipera z resztą bloku defensywnego. Na ten aspekt gry Lis nie narzeka, a wręcz przeciwnie – chwali sobie pracę z kolegami z drużyny. „Skład personalny obrony, z którą dane jest mi współpracować w danym spotkaniu nie ma dla mnie zbyt wielkiego znaczenia. Zdecydowanie łatwiej jest jednak grać z tak doświadczonymi zawodnikami jak Sadlok, czy Wasilewski – są bardzo świadomi tego, co mają robić na boisku. Oni pomagają mi, a ja pomagam im i cieszę się, że tak wygląda nasza współpraca” – komentuje 21-latek.

Przeszłość nie ma znaczenia

W ubiegłej kolejce podopieczni Macieja Stolarczyka przegrywali 0:2, a zespół poznańskiego Lecha przekonał się jak niebezpieczny bywa ten wynik. Tym razem to Wiślacy mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. Czy nie bali się „syndromu Lecha”? „Nie myśleliśmy w ten sposób na boisku i nie możemy tego robić. Musimy się skupiać na każdej następnej piłce, nie wybiegać myślami poza dany mecz. Wiedzieliśmy co mamy robić w każdym momencie i myślę, że trzecia bramka na początku drugiej połowy bardzo nam pomogła i mogliśmy spokojnie dowieźć ten rezultat”.

Starcie z Górnikiem było czwartym meczem Lisa w Wiśle Kraków. Swój debiut zaliczył z trzeciej kolejce przeciw Jagiellonii Białystok, bowiem z walki o pierwszy skład w premierowym meczu sezonu wyeliminował go uraz. „Nie chcę za bardzo wracać do tego, co było, do kontuzji. Na pewno od początku byłem przygotowany do gry. Wisła ściągając mnie do klubu musiała mieć do tego podstawy, ja też dobrze się czułem na treningach i czekałem na tę szansę, na grę w Ekstraklasie i w końcu się udało. Pozostaje się z tego cieszyć” – kończy optymistycznie Lis, który może dziś być z siebie podwójnie zadowolony.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kostal: Czesko-słowacka współpraca musi dobrze funkcjonować

Data publikacji: 26-08-2018 15:04


Kolejne okazałe zwycięstwo zanotowali w sobotni wieczór piłkarze Białej Gwiazdy. Rozpędzeni podopieczni trenera Macieja Stolarczyka rozbili w obecności swoich fanów Górnika Zabrze 3:0, a jednym z ojców tego sukcesu był Martin Košťál, który asystował przy dwóch pierwszych trafieniach Wiślaków.


Słowacki pomocnik Białej Gwiazdy pokazał w sobotni wieczór, że jego dobra dyspozycja przed tygodniem nie była przypadkiem. Tym razem w całej krasie zaprezentował się krakowskiej publiczności, dając próbkę swoich możliwości. „Jestem zadowolony ze swojego występu, najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że mogłem pomóc zespołowi w wywalczeniu zwycięstwa. Próbowałem robić to, co należy do moich obowiązków. Na szczęście się udało” - powiedział skromnie Martin Košťál.

Zawodnik krakowian musiał wykazać się sporą cierpliwością, ale opłaciło się. Dwukrotnie już udowodnił, że warto na niego stawiać. „Wiedziałem, że moja praca na treningach w końcu się opłaci i dostanę tę szansę, więc czekałem na nią cierpliwie. Zdawałem sobie też sprawę, że będę musiał zrobić wszystko, aby ją wykorzystać. Trener we mnie wierzy, a ja tego potrzebuję” - zaznaczył.

Ustawione celowniki

W 6. kolejce Wiślacy poprawili statystyki strzeleckie, dorzucając trzy trafienia. W czym tkwi tajemnica skuteczności ekipy spod Wawelu? „Sporo czasu poświęcamy na pracę nad stwarzaniem okazji oraz nad wykańczaniem ich. Dzięki temu łatwiej jest realizować założenia podczas meczu” - tłumaczył. Bardzo dobrze wygląda kooperacja Košťál'a z Ondráškiem, co pomocnik skomentował krótko, żartując: „Czesko-słowacka współpraca musi dobrze funkcjonować!”.

W następnej serii gier piłkarze spod Wawelu ponownie zagrają w delegacji. Tym razem ich rywalem będzie zespół Śląska Wrocław. „W każdym spotkaniu dążymy do tego, aby zaprezentować naszą siłę ofensywną, tak też będzie we Wrocławiu. Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby zdobyć jak najwięcej bramek” - zakończył wypowiedź Martin Košťál.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: [http://www.wisla.krakow.pl// wisla.krakow.pl


Halilović: Znowu graliśmy swoją piłkę

Data publikacji: 27-08-2018 10:23


W najciekawiej zapowiadającym się starciu 6. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków pewnie pokonała Górnika Zabrze, strzelając trzy bramki i nie tracąc żadnej. Wiślacy narzucili gościom swój ofensywny styl, na przerwę schodząc z przewagą dwóch goli. W drugiej połowie jeszcze raz pokonali bramkarza rywali, a ostatnie 15 minut rozegrał wracający po kontuzji Tibor Halilović.


Dla pomocnika Wisły spotkanie z zabrzanami było niejako poważnym debiutem pod skrzydłami nowego szkoleniowca. „Dobrze jest wrócić po tak długiej przerwie. Wszystkie mecze tego sezonu były całkiem niezłe w naszym wykonaniu, graliśmy to, czego wymagał od nas trener. Przed startem rozgrywek trenowałem z zespołem, wystąpiłem w paru meczach kontrolnych, wiedziałem jaką mamy taktykę, jak gramy i myślę, że dzisiaj to pokazałem.” - tak swój powrót ocenił 23-latek.

Dobra zmiana!

Zmiana na stanowisku opiekuna pierwszej drużyny była dla wielu ogromnym zaskoczeniem, wielu skazywało krakowską Wisłę na walkę wyłącznie o utrzymanie. Jednak styl gry i wyniki, które osiąga Biała Gwiazda, pokazują coś zupełnie innego. Jak w taktyce narzuconej przez Macieja Stolarczyka odnajduje się Halilović? „Ofensywny futbol, jaki aktualnie prezentujemy, pozwala mi pokazać, co tak naprawdę potrafię. Jesteśmy drużyną, która gra piłką, ma posiadanie, co daje nam możliwość stwarzania większej ilości bramkowych sytuacji.” - w ten sposób Chorwat podsumował styl gry Wiślaków.

Kluczem jest skuteczność

„Każdy mecz jest inny. Zabrzanie grają specyficzny futbol, starają się wykorzystać każdy stały fragment gry. Jednak dzisiaj byliśmy od nich bardziej skuteczni, graliśmy swoją piłkę, cóż, po prostu prezentowaliśmy się lepiej. Nic się nie zmieniło, do Wrocławia jedziemy po kolejne trzy punkty” - tymi słowami swoją wypowiedź zakończył nasz zawodnik.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Rafał Boguski: - Nie możemy spocząć na laurach

- W pierwszych minutach było trochę nerwowo. Nie mieliśmy kontroli nad piłką, akcje przenosiły się z jednej strony na drugą, ale później to opanowaliśmy i efektem były dwie strzelone bramki - mówił po wygranej aż 3-0 z Górnikiem Zabrze, kapitan krakowskiej Wisły, Rafał Boguski.

- Wiedzieliśmy, że Górnik bazuje na intensywności, na stałych fragmentach gry, na wykorzystaniu przestrzeni za naszymi obrońcami, więc próbowaliśmy to wszystko neutralizować. Wiadomo, że Górnik przy odrobinie szczęścia mógł napsuć nam trochę krwi, ale skończyło się dla nas bardzo dobrze - dodał wiślak.

- W pierwszej połowie stałe fragmenty gry nam nie wychodziły, w przerwie trenerzy zrobili korektę, żeby wykonywać je inaczej i przyniosło to efekt - tak kapitan Wisły opisał gola na 3-0, którego zdobył Vullnet Basha.

- Trzeba się cieszyć z trzech punktów, skuteczność też jest całkiem niezła, ale wiadomo - jeśli prowadzi się 3-0, to każdy chciałby strzelić bramkę. Nie ma jednak co narzekać - najważniejsze są trzy punkty i to się liczy, tym bardziej, że w poprzednim sezonie z Górnikiem nie zdobyliśmy choćby punktu - dodał "Boguś".

- Jeśli ma się piłkę przy nodze, jeśli kontroluje się grę, gdy jest większa z tego przyjemność, gdy każdy pokazuje się do gry, gdy jest wynik, który się układa, to właśnie tak to musi wyglądać. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale my też nie możemy spocząć na laurach, bo jedziemy teraz do Wrocławia i czeka nas tam bardzo ciężki mecz. Nie ma się co zachłystywać, a trzeba pracować dalej - zakończył kapitan Wisły.

Źródło: wislaportal.pl

Dawid Kort: - Chcemy grać w piłkę i zwracamy uwagę na szczegóły

- Gdzie byłbym, gdybym nie trafił do Wisły? Byłbym w innym klubie w Ekstraklasie, trochę się też o tym mówiło. Przez poprzednie pół roku, mimo że trenowałem z pierwszą drużyną Pogoni, to występowałem w jej rezerwach. Dużo mi to dało, trochę innego spojrzenia na moją osobę i zmienę priorytetów w piłce - mówił pytany o swoją niedawną sytuację, pomocnik krakowskiej Wisły, Dawid Kort.

- My na pewno chcemy grać w piłkę i zwracamy uwagę na szczegóły. Jest to bardzo ważne i mam na myśli jakość podań, jakość przyjęcia, szybkość podania po przyjęciu piłki, żeby ten kontakt był jak najkrótszy. Naprawdę pielęgnujemy te rzeczy i fajnie to wygląda - mówił Kort, który został zapytany o błyszczącego w ostatnich dniach w Ekstraklasie Martina Košťála.

- Między sobą rozmawialiśmy, że ten chłopak ma potencjał. Swoją pierwszą bramkę, w meczu sparingowym w Wiśle, zdobyłem właśnie po asyście Martina. Naprawdę dobrze wygląda w treningu i teraz przekłada to na kolejny mecz i oby tak dalej - przyznał pomocnik Wisły.

- Jeśli chodzi o nasz mecz w Poznaniu, to zwiększył on naszą pewność siebie, ale była ona już przed nim dość duża, bo graliśmy fajną piłkę, ale były takie momenty, że my graliśmy, a przeciwnik - tak jak w spotkaniu z Płockiem - był w stanie wyrównać stan meczu. Spotkanie w Poznaniu może być punktem zwrotnym w naszej skuteczności, żebyśmy byli bezwzględni jak kiler - zakończył zadowolony Kort.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Pietrzak: - Dominowaliśmy na boisku

- Na początku mieliśmy trochę problemów, ale szybko uspokoiliśmy sytuację, zaczęliśmy grać swoje. Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale na spokojnie, bo już za tydzień gramy następny mecz - mówił szczęśliwy po spotkaniu z Górnikiem Zabrze, Rafał Pietrzak. - Czy był to mój najlepszy mecz w Wiśle? Myślę, że najlepszy jest dopiero przede mną - śmiał się wiślak, po czym już na poważnie dodał: - Jeśli chodzi o liczby, to na pewno tak, bo bramka i asysta bocznego obrońcy na pewno cieszy, ale najważniejsze, że wygrała drużyna i punkty zostały w Krakowie.

- Na pewno dziękuję trenerowi, że dostałem kolejną szansę, bo po meczu z Lechem nie byłem zadowolony z tego, jak przede wszystkim grałem w defensywie, a jestem obrońcą i z tego jestem rozliczany. Dziękuję trenerowi, że dał mi szansę poprawy i gdzieś tą bramką oraz asystą się odwdzięczyłem. W naszym składzie jest bardzo duża rywalizacja, co pokazały zmiany na Lechu Poznań. Zawodnicy, którzy wchodzą, wnoszą bardzo dużo i trzeba być cały czas czujnym, bo wszyscy atakują - mówił wiślak.

- Jeśli chodzi o postawę Górnika, to że przejął on na początku inicjatywę, to wynikało z naszej gry. Później jednak wszystko sobie poukładaliśmy tak, jak miało być. Uspokoiliśmy i chcieliśmy grać tak w ataku, żeby zmieniać strony. Na początku tego nie robiliśmy i Górnik czekał na to, że będziemy wpychać piłkę do środka i szukał okazji do kontrataków, ale później jak zmienialiśmy strony, to już tylko my dominowaliśmy na boisku - zakończył Pietrzak.


Źródło: wislaportal.pl

Zdeněk Ondrášek: - Dobrze podeszliśmy do kolejnego meczu

- Może nie zagraliśmy początku tak, jak chcieliśmy, ale w końcu ten mecz skończył się tak, jak miał się dla nas skończyć. I to jest najważniejsze. Musimy i tak usiąść i porozmawiać, bo ten mecz nie był na sto procent dobry z naszej strony. Górnik miał swoje szanse, ale byliśmy skuteczni, strzeliliśmy trzy bramki i cieszymy się z trzech punktów - powiedział po kolejnym efektownym spotkaniu w wykonaniu zespołu "Białej Gwiazdy", niezwykle skuteczny tego lata, Zdeněk Ondrášek. Czech ma już bowiem na swoim koncie aż pięć trafień.

- My zawsze chcemy grać tak samo - powiedział o początku drugiej połowy czeski napastnik Wisły. - Chcemy strzelać bramki i gdybyśmy mieli bardziej chłodną głowę, to moglibyśmy ich strzelić jeszcze więcej, ale jest zero z tyłu, są trzy bramki i to fajnie - dodał.

- Mamy dobrą grupę, mamy fajną atmosferę i mamy takie cele, że idziemy mecz po meczu. Cieszymy się z trzech punktów, bo choć wszyscy mówili, że po spotkaniu z Lechem będzie nam bardzo trudno, to pokazaliśmy, że zapomnieliśmy o tym i dobrze podeszliśmy do tego kolejnego meczu i teraz cieszymy się z trzech punktów. Od poniedziałku, czy wtorku koncentrujemy się już jednak na Śląsku - zapewnił wiślak.

- Bardzo się cieszę z obecności kibiców. Atmosfera była super, naprawdę ekstra. Myślałem że będzie 13 tysięcy, a było jeszcze więcej. Bardzo się cieszę, że kibice przyszli i myślę, że są szczęśliwi i że przyjdą także na następny mecz - zakończył Ondrášek.


Dodał: AG, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Wisła - Górnik=

Po zeszłotygodniowym meczu wiślaków w Poznaniu, na spotkaniu z Górnikiem Zabrze, na stadionie "Białej Gwiazdy" zasiadło prawie 16,5 tysiąca kibiców, którzy liczyli na to, że podopieczni Macieja Stolarczyka znów pokażą skuteczną i dobrą grę. A ta przyniesie nam kolejne trzy punkty. I chyba nie było w sobotni wieczór fana Wisły Kraków, który wychodziłby ze stadionu niezadowolony z gry wiślaków! I z równie dużym poczuciem satysfakcji zapraszamy Was do sprawdzenia tego, jakie były najważniejsze liczby sobotniego spotkania.

3 - to liczba celnych strzałów w wykonaniu Zdenka Ondráška (3/4). Jako ciekawostkę warto może dodać, że cała drużyna Górnika, choć oddała łącznie aż 20 uderzeń, miała tylko 2 celne.

3 - tyle żółtych kartek ma już na swoim koncie Vullnet Basha. Kolejna będzie niestety oznaczać jego pauzę w jednym spotkaniu. Co ciekawe - w meczu z Górnikiem wiślak miał tylko jeden faul.

3 - tyle razy na pozycji spalonej "złapany" został Jesús Imaz.

4 - tak udanie zwody wykonywał Jesús Imaz (4/5).

4 - tyle skutecznych odbiorów miał Vullnet Basha.

5 - najczęściej faulowanym wiślakiem był Dawid Kort.

7 - to liczba kluczowych podań, które zaliczył w tym spotkaniu Rafał Boguski.

10 - aż dziesięciu wiślaków wykonało sprint powyżej 30 km/h (lista poniżej).

11,59 - taki wynik w kilometrach "wykręcił" Jakub Bartkowski.

12 - tyle razy piłkę "nabył" Vullnet Basha.

14 - to liczba strat Zdenka Ondráška.

32,74 - z taką prędkością najszybszy sprint wykonał Martin Košťál, to najlepszy wynik wśród wiślaków.

37 - aż tyle pojedynków z piłkarzami Górnika stoczył Zdeněk Ondrášek. Wygrał 17 z nich.

47 - tym razem "królem celnych podań" był Dawid Kort (47/59).

71 - taki procent posiadania piłki mieli w ostatnim kwadransie pierwszej połowy wiślacy. A oto jak rozkładał się on w całym meczu, licząc kwadransami: I połowa - 62%, 57% i 71%; II połowa - 48%, 56% i 48%.

96 - na takim procencie celności podań grał w sobotni wieczór Martin Košťál (23/24).

112,21 - tyle kilometrów przebiegła drużyna Wisły Kraków. Tym razem nasz rywal przebiegł więcej, zabrzanie "uzbierali" bowiem 113,58 km.

302 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu piłkarzy. Uzyskał go Maciej Sadlok.

540 - już tylko czterech wiślaków ma w bieżącym sezonie ligowym na swoim koncie występy w pełnym wymiarze czasu gry, a więc przez 540 minut. Są to: Maciej Sadlok, Jakub Bartkowski, Vullnet Basha i Marcin Wasilewski. Po meczu z Górnikiem z tego grona wypadł zmieniony w końcówce spotkania Rafał Pietrzak.

16 482 - tylu kibiców oglądało mecz Wisły z Górnikiem. To frekwencyjny rekord bieżącego sezonu na Reymonta.

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11,59 - Jakub Bartkowski
  • 11,47 - Rafał Boguski
  • 11,46 - Jesús Imaz
  • 10,66 - Vullnet Basha
  • 10,45 - Zdeněk Ondrášek
  • 9,53 - Rafał Pietrzak
  • 9,46 - Marcin Wasilewski
  • 9,08 - Dawid Kort
  • 9,00 - Maciej Sadlok
  • 8,36 - Martin Košťál
  • 5,31 - Mateusz Lis
  • oraz:
  • 2,78 - Patryk Małecki
  • 2,15 - Tibor Halilović
  • 0,85 - Marcin Grabowski

Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:

  • 126,5 - Tibor Halilović
  • 121,4 - Marcin Grabowski
  • 120,7 - Jakub Bartkowski
  • 119,5 - Rafał Boguski
  • 119,4 - Jesús Imaz
  • 116,1 - Martin Košťál
  • 115,8 - Patryk Małecki
  • 114,9 - Dawid Kort
  • 111,0 - Vullnet Basha
  • 108,9 - Zdeněk Ondrášek
  • 107,1 - Rafał Pietrzak
  • 98,5 - Marcin Wasilewski
  • 93,8 - Maciej Sadlok
  • 55,3 - Mateusz Lis


Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32,74 - Martin Košťál
  • 32,49 - Patryk Małecki
  • 32,29 - Maciej Sadlok
  • 32,26 - Rafał Boguski
  • 31,46 - Dawid Kort
  • 31,26 - Marcin Wasilewski
  • 30,93 - Rafał Pietrzak
  • 30,85 - Zdeněk Ondrášek
  • 30,40 - Jakub Bartkowski
  • 30,05 - Vullnet Basha


InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 302 - Maciej Sadlok
  • 283 - Vullnet Basha
  • 282 - Rafał Boguski
  • 277 - Martin Košťál
  • 276 - Mateusz Lis
  • 259 - Zdeněk Ondrášek
  • 253 - Tibor Halilović
  • 242 - Rafał Pietrzak
  • 237 - Jakub Bartkowski
  • 234 - Marcin Wasilewski
  • 224 - Jesús Imaz
  • 218 - Dawid Kort
  • 183 - Patryk Małecki

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 6. kolejki LOTTO Ekstraklasy

W piątek i sobotę szósta kolejka ligowa toczyła się pod dyktando gospodarzy, a jedynym odstępstwem od tej reguły była gdańska Lechia, która pokonała w Szczecinie tamtejszą Pogoń, a to zaowocowało jej awansem na fotel lidera Ekstraklasy. W związku zaś z tym, że w Gliwicach wyraźnie przegrała Cracovia, więc wraz z "Portowcami" zadomawia się coraz mocniej na pozycjach spadkowych. W niedzielę mieliśmy z kolei prawdziwy pogrom faworytów. Wisła Płock rozbiła bowiem aż 4-1 Legię, a Miedź i Zagłębie Lubin poradziły sobie odpowiednio z Jagiellonią oraz Lechem.


Piątek, 24 sierpnia:


Piast Gliwice 3-1 Cracovia

1-0 Jorge Félix (15.)

2-0 Michal Papadopulos (25.)

3-0 Tom Hateley (66.)

3-1 Javi Hernández (73.)

Leżącego podobno się nie kopie, więc w sumie gdyby nie przepychanki tuż za linią trenera Michała Probierza z Urošem Korunem, pewnie na osobę szkoleniowca "Pasów" spuścilibyśmy zasłonę milczenia... ale ten naprawdę "odlatuje". Na razie fizycznie znalazł się po wspomnianej szarpaninie na trybunach, a co ciekawe zaraz po tym wydarzeniu - grająca od 12. minuty w "dziesiątkę" drużyna "Pasów" - zdobyła honorową bramkę. Co więcej, chwilę potem Michał Helik bliski był kontaktowej, co złośliwie skwitować można, że "Pasy" lepiej grały bez swojego coacha przy ławce. Inna sprawa że gdyby ten mecz skończył się korzystniejszym wynikiem dla gości, byłoby tego za wiele, bo to Piast śmiało mógł wygrać znacznie wyżej.


Korona Kielce 2-1 Arka Gdynia

1-0 Elia Soriano (16.)

2-0 Zlatko Janjić (65.)

2-1 Damian Zbozień (77. k.)

Pāvels Šteinbors to niby czołówka bramkarzy naszej ligi, ale zdarzają mu się takie mecze, w których je po prostu zawala. No i bez dwóch zdań zawalił w Kielcach. Tylko odbił bowiem strzał Jakuba Żubrowskiego, który skutecznie wykończył Elia Soriano i było 1-0. Gdy zaś w drugiej połowie, po akcji Ivana Jukicia, kielczanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, wydawało się, że jest po emocjach. Gdynianie o takie jeszcze się postarali, bo po trafieniu z rzutu karnego Damiana Zbozienia - odnaleźli jeszcze cień szansy na remis, ale tego ostatecznie nie wyszarpali.


Sobota, 25 sierpnia:


Pogoń Szczecin 2-3 Lechia Gdańsk

1-0 Kamil Drygas (41.)

1-1 Lukáš Haraslín (49.)

1-2 Steven Vitória (54.)

2-2 Kamil Drygas (66. k.)

2-3 Adam Chrzanowski (69.)

Po pierwszej połowie mieliśmy małą niespodziankę, bo "gola do szatni" dostała po stałym fragmencie gry Lechia, ale też fakt ten, tak niepokonany dotychczas zespół z Gdańska podrażnił, że zanim minął pierwszy kwadrans drugiej części meczu - Ci już prowadzili. I choć korzystny wynik oddali, to tylko na chwilę, bo od 69. minuty znów to Lechia cieszyła się z korzystnego wyniku. Przyznać jednak trzeba, że Pogoń mocno starała się o choćby punkt. I pechowo można powiedzieć, że tego nie wywalczyła. W doliczonym czasie gry pod bramką Lechii działy się bowiem niezwykłe sceny, ale szczecinianom zabrakło szczęścia i dlatego zaliczają kolejną porażkę.


WISŁA KRAKÓW 3-0 Górnik Zabrze

1-0 Rafał Pietrzak (18.)

2-0 Zdeněk Ondrášek (22.)

3-0 Vullnet Basha (49.)

Cóż z tego, że początek meczu należał do zabrzan, skoro dwie akcje, najpierw Martina Košťála z Rafałem Pietrzakiem, a następnie tegoż Košťála ze Zdenkiem Ondráškiem sprowadziły przyjezdnych na ziemię. Gdy zaś na początku drugiej połowy Pietrzak dograł do Vullneta Bashy, a ten dokonał "dzieła zniszczenia" było już wiadomo, że choć Górnik nie grał w Krakowie aż tak źle, to wróci do domu z takim też wynikiem. Srogo zemścili się więc wiślacy za zeszłosezonowe porażki z zabrzanami i co dla krakowskich fanów chyba najważniejsze - znów pokazali, że naprawdę potrafią!


Niedziela, 26 sierpnia:


Legia Warszawa 1-4 Wisła Płock

0-1 Ricardinho (11.)

0-2 Dominik Furman (40.)

0-3 Ricardinho (49.)

0-4 Nico Varela (74. k.)

1-4 Carlos López (83.)

Chciałoby się powiedzieć "co za piękna katastrofa", bo też chyba najbardziej pesymistycznie nastawieni kibice Legii nie spodziewali się, że ich pupile mogą dostać aż takie baty od swojego mazowieckiego "ubogiego krewnego". Ten zresztą od początku sezonu raczej zawodził, zupełnie nieprzypominając ekipy z poprzedniego sezonu. Tym jednak razem bardziej zespołu z zeszłych rozgrywek nie przypominała Legia, która może i ma piłkarzy, ale bez dwóch zdań przede wszystkim nie ma zespołu. Zresztą tę zbieraninę indywidualności oglądać chce coraz mniej kibiców, co jest bez wątpienia dodatkowym problemem włodarzy warszawskiej drużyny.


Jagiellonia Białystok 2-3 Miedź Legnica

1-0 Roman Bezjak (68.)

1-1 Petteri Forsell (73.)

2-1 Taras Romanczuk (80.)

2-2 Petteri Forsell (82.)

2-3 Rafał Augustyniak (87.)

Niezwykle ostra końcówka tego meczu, w której lepiej od wicemistrzów Polski ciosy zadawała drużyna beniaminka, w czym brylował niedoceniacy Petteri Forsell oraz niedoszły wiślak - Rafał Augustyniak. A całość sprawiła, że mamy kolejną niedzielną niespodziankę.


Zagłębie Lubin 2-1 Lech Poznań

1-0 Łukasz Janoszka (15.)

1-1 Tomasz Cywka (49.)

2-1 Patryk Tuszyński (53.)

Po tym jak "Kolejorz" odpadł z europejskich pucharów, złapał solidną zadyszkę. Po 2-5 z Wisłą Kraków, teraz zalicza bowiem kolejną wpadkę, przegrywając w Lubinie. Porażka ta kosztuje poznaniaków fotel lidera, a "miedziowi" grają w tym sezonie dość "interesująco". Dwa zwycięstwa na inaugurację, dwie porażki po nich oraz teraz znów dwa zwycięstwa...


Poniedziałek, 27 sierpnia:


Zagłębie Sosnowiec 3-3 Śląsk Wrocław

0-1 Marcin Robak (11.)

0-2 Farshad Ahmadzadeh (25.)

1-2 Vamara Sanogo (56.)

2-2 Vamara Sanogo (59.)

3-2 Žarko Udovičić (65.)

3-3 Marcin Robak (90. k.)

Po pierwszej połowie, po której wrocławianie prowadzili 2-0, nic nie zapowiadało ich katastrofy po przerwie. A po niej nie dość, że gospodarze szybko wyrównali, nie dość, że goście grać musieli w "dziesiątkę", to stracili kolejnego gola i przegrywali! Zespół z Wrocławia pokazał jednak charakter, grał "do końca", co zaowocowało "jedenastką" i ostatecznie wywiózł z Sosnowca jeden punkt. Najciekawsze może być jednak to, że po tym meczu żaden z zespołów nie będzie do końca zadowolony, co nie zmienia faktu, że tak jak w całej 6. kolejce, tak i na jej finiszu, działo się całkiem sporo.


Aktualna tabela:


1. Lechia Gdańsk 6 14 9-3

2. Lech Poznań 6 12 12-8

3. Jagiellonia Białystok 6 12 9-5

4. Piast Gliwice 6 12 11-8

5. Zagłębie Lubin 6 12 9-7

6. WISŁA KRAKÓW 6 11 11-5

7. Korona Kielce 6 11 9-7

8. Legia Warszawa 6 10 9-10

9. Miedź Legnica 6 7 7-10

10. Śląsk Wrocław 6 6 8-8

11. Arka Gdynia 6 6 5-6

12. Górnik Zabrze 6 6 6-9

13. Wisła Płock 6 5 9-10

14. Zagłębie Sosnowiec 6 4 9-13

15. Cracovia 6 2 3-10

Pogoń Szczecin 6 2 3-10


Źródło: wislaportal.pl

Video:

Galeria sportowa


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria kibicowska: