2018.09.01 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

2018.09.01, Ekstraklasa, 7. kolejka, Wrocław, Stadion miejski, 18:00, sobota, 17°C
Śląsk Wrocław 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 10.033
sędzia: Zbigniew Dobrynin z Łodzi.
Bramki
0:1 89' Zdeněk Ondrášek
Śląsk Wrocław
Jakub Słowik
Kamil Dankowski
Piotr Celeban
Wojciech Golla
grafika:zk.jpg Mateusz Cholewiak
Róbert Pich grafika:zmiana.PNG (85' Damian Gąska)
grafika:zk.jpg Michał Chrapek grafika:zmiana.PNG (75' Maciej Pałaszewski)
grafika:zk.jpg Jakub Łabojko grafika:zmiana.PNG (73' Mateusz Radecki)
Farshad Ahmadzadeh
grafika:zk.jpg Arkadiusz Piech
Marcin Robak

Trener: Tadeusz Pawłowski
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Pietrzak
Rafał Boguski grafika:zk.jpg
Vullnet Basha
Dawid Kort grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (64' Tibor Halilović)
Jesús Imaz grafika:zmiana.PNG (90' Zoran Arsenić)
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (71' Kamil Wojtkowski grafika:zk.jpg)
Zdeněk Ondrášek

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Marcin Grabowski, Marko Kolar, Matej Palčič
Kapitan: Rafał Boguski


Bramki: 0-1 (0-0)
Posiadanie (w %): 39-61 (38-62)
Strzały: 21-12 (5-5)
Strzały celne: 8-2 (2-1)
Strzały niecelne: 8-7
Strzały przejęte: 3-3
Strzały z pola karnego: 13-3
Strzały z pola karnego, celne: 5-1
Faule: 20-9
Żółte kartki: 4-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-0
Rzuty rożne: 6-6
Podania: 318-449
Podania dokładne (w %): 73-80
Przebiegnięty dystans (w km): 102,52-108,09

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Wojskowi

Data publikacji: 29-08-2018 19:44


W sobotnim spotkaniu 7. kolejki Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław w roli gospodarza podejmie Wisłę Kraków. W ligowej tabeli wyżej znajdują się krakowianie, a obie drużyny dzielą 4 pozycje i 5 punktów, a także zdecydowanie lepszy bilans bramowy na korzyść gości.


Miejscowi notują fatalny początek sezonu, w dotychczasowych 6 spotkaniach wygrywając zaledwie raz, na inaugurację z Cracovią. Wrocławianie nawet w starciu z beniaminkiem nie potrafią dowieźć do końca dwubramkowej przewagi - w ostatni poniedziałek w ciągu zaledwie 10 minut roztrwonili korzystną zaliczkę, pozwalając Zagłębiu Sosnowiec skierować piłkę do siatki aż 3 razy, dopiero w doliczonym czasie ratując wynik za sprawą rzutu karnego. Natomiast krakowska Wisła po dwóch kolejnych efektownych zwycięstwach ma ochotę na kolejną wiktorię, a wyjątkowo słaba defensywa drużyny z Dolnego Śląska nie wydaje się być wymagającą przeszkodą dla ofensywnie grającej Białej Gwiazdy. Wyniki prowadzonej przez siebie kadry zmuszają trenera Tadeusza Pawłowskiego do dokonania jakichkolwiek zmian, personalnych lub wyłącznie tych w ustawieniu. Jednak nasze ligowe rozgrywki lubią zaskakiwać, więc i tym razem nie wykluczamy, że przeciwko Wiśle na boisko wybiegnie dokładnie taka sama jedenastka, jaką mogliśmy oglądać w ostatniej serii zmagań.

Bramkarz: Jakub Słowik

Między słupkami bramki Śląska nie spodziewamy się żadnych niespodzianek. Od początku tego sezonu pewne miejsce w wyjściowym składzie ma doświadczony Jakub Słowik, którego na Stadionie Miejskim oglądamy od stycznia 2017 roku. Jednokrotny reprezentant Polski w barwach Wojskowych do tej pory zaliczył 27 występów, w których zaledwie 6 razy nie wyjmował piłki z siatki. Były golkiper Pogoni Szczecin w 6 dotychczasowych kolejkach wpuścił 8 strzałów rywali, tylko raz kończąc mecz z czystym kontem.

Obrońcy: Mateusz Cholewiak, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Kamil Dankowski

„Na papierze” defensywa wrocławian wygląda co najmniej przyzwoicie - parę stoperów tworzą dwaj zawodnicy, którzy w przeszłości grali również poza granicami naszego kraju, a pozycje bocznych obrońców zajmują piłkarze dysponujący niezłą szybkością, przemianowani ze skrzydłowych na defensorów. Jednak jak powszechnie wiadomo, nazwiska nie grają, a w całej Ekstraklasie co sezon możemy oglądać kreowanych na faworytów „papierowych tygrysów”. Starcie z Zagłębiem Sosnowiec uwidoczniło słabą komunikację w defensywnych szykach i brak skupienia w najważniejszych momentach spotkania. Mimo fatalnej postawy w poniedziałkowy wieczór, nie przewidujemy drastycznych zmian w tej formacji. Śląsk niemal na pewno przeciwko Wiśle wystawi do gry czwórkę defensorów, z których aż 3 wystąpiło we wszystkich poprzednich kolejkach. Jedynym graczem, który zanotował 5 spotkań jest Wojciech Golla, natomiast Kamil Dankowski mecz przeciwko Koronie Kielce rozpoczął na ławce rezerwowych, a na murawie pojawił się w 65 minucie, zastępując swojego konkurenta do gry w pierwszej jedenastce, Mariusza Pawelca. Jeżeli Tadeusz Pawłowski zdecyduje się dokonać personalnych roszad, ich ofiarą może być właśnie 22-letni wychowanek wrocławian. Kibice Śląska liczą na powiększenie dorobku bramkowego kapitana swojej drużyny, Piotra Celebana. Były gracz rumuńskiego FC Vaslui może się pochwalić taką samą liczbą strzelonych goli co Igor Angulo i Carlos Lopez - w pierwszych dwóch kolejkach dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, zdecydowanie zwiększając zainteresowanie swoją osobą w popularnej grze Fantasy Ekstraklasa.

Pomocnicy: Michał Chrapek, Maciej Pałaszewski, Damian Gąska

W środku drugiej linii Śląska Wrocław niemal na pewno zobaczymy Michała Chrapka, dobrze znanego fanom krakowskiej Wisły. 26-latek z Jaworzna w obecnym sezonie zanotował 5 meczów, jednak w każdym w nich schodził z boiska przed upływem 90 minut, co może stawiać pod znakiem zapytania jego występ przeciwko byłej drużynie. Jednak doświadczenie zdobyte na ligowych boiskach niejednokrotnie potrafi zaprocentować, więc były młodzieżowy reprezentant Polski powinien utrzymać miejsce w pierwszym składzie. Wraz z pierwszym gwizdkiem na boisko najprawdopodobniej wybiegnie także Maciej Pałaszewski - w aktualnie trwających rozgrywkach ma on na koncie 6 rozegranych spotkań na 6 możliwych, a najbliższe starcie z Białą Gwiazdą dla 20-latka będzie już 7 meczem tego sezonu. Największą zagadką jest pozycja ostatniego ze środkowych pomocników. W pojedynku z Zagłębiem czwartą żółtą kartkę ujrzał Augusto, co najprawdopodobniej spowoduje przesunięcie Michała Chrapka nieco niżej, bliżej Macieja Pałaszewskiego, natomiast w rolę eks-Wiślaka może wcielić się któryś z młodszych graczy, debiutujący w poniedziałek Jakub Łabojko lub Damian Gąska, który dla ekipy z Dolnego Śląska zdążył wystąpić już w 6 spotkaniach, notując asystę w starciu z Cracovią.

Skrzydłowi/napastnicy: Robert Pich, Marcin Robak, Farshad Ahmadzadeh

Mimo, iż w ostatnim ligowym pojedynku defensywni zawodnicy Wojskowych po prostu zawiedli, to co do skuteczności ofensywnych piłkarzy nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń. Tercet najbardziej wysuniętych piłkarzy miał udział przy wszystkich z 3 zdobytych przez Śląsk bramkach, co najprawdopodobniej pozwoli całej trójce utrzymać miejsce w wyjściowej jedenastce także w następnej kolejce. Były gracz 1.FC Kaiserslautern, Robert Pich zanotował 2 asysty, Farshad Ahmadzadeh zaliczył swoje debiutanckie trafienie, natomiast Marcin Robak dwukrotnie pokonał bramkarza Zagłębia, a pewnie egzekwując rzut karny uchronił swoją drużynę przed wstydliwą porażką. Postawa atakujących może napawać optymizmem, więc jeżeli trener Pawłowski w starciu z Białą Gwiazdą liczy na korzystny wynik, powinien desygnować do gry dokładnie tych samych piłkarzy pierwszej linii.

Krakowianie do Wrocławia jadą po kolejne zwycięstwo, natomiast gospodarze, chcąc urwać choćby punkt rozpędzonej Wiśle, będą musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, nie tracąc koncentracji choćby na sekundę. Trener Pawłowski miał okazję pracować z graczami z Reymonta, jednak od tego momentu Biała Gwiazda zmieniła się niemal nie do poznania. Niewątpliwie obie drużyny wyjdą na to spotkanie niesamowicie zmotywowane, więc mamy nadzieję, że czeka nas piłkarska uczta, z której syci wrócą jedynie Wiślacy.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po trzecie kolejne zwycięstwo! Wisła gra dziś we Wrocławiu!

Po dwóch naprawdę świetnych w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków meczach, którzy w takim też stylu ograli Lecha Poznań i Górnika Zabrze, dziś wybrańcy trenera Macieja Stolarczyka zmierzą się we Wrocławiu ze Śląskiem. I jak zapewnia opiekun naszej drużyny - ta na zaplanowaną do rozegrania w stolicy Dolnego Śląska potyczkę ma swój jasny plan. Chce zaliczyć trzecie kolejne zwycięstwo, które bez wątpienia sprawiłoby, że czekająca nas po tym meczu przerwa na spotkania reprezentacyjne upłynęłaby przy Reymonta w znakomitych nastrojach.

Takie już teraz panują wprawdzie wokół naszej drużyny, ale jak przypomnimy sobie początek okresu przygotowawczego do bieżącego sezonu, to te były zupełnie odmienne. Niespodziewana zamiana Joana Carrillo na Macieja Stolarczyka, to miał być ogromny "zjazd" jakościowy naszego zespołu, tym bardziej, że jego stan kadrowy został solidnie zubożony o kilku kluczowych w poprzednim sezonie zawodników. Jak się jednak okazało - za Katalończykiem nikt już przy Reymonta nie tęskni, a już po sześciu meczach, każdy przeciwnik zatrudnienia popularnego "Stolara" w naszym klubie... raczej na pewno zmienił zdanie. Mimo bowiem kadrowych osłabień, mimo koszmarnego i związanego ze stadionem zamieszania organizacyjnego, a na koniec mimo kilku mniejszych, bądź większych wciąż istniejących wad "Białej Gwiazdy", która nadal nie jest i zapewne jeszcze długo nie będzie finansowym krezusem w Ekstraklasie - to właśnie piłkarzy Stolarczyka stawia się za wzór godny do naśladowania, jako ten, który "gra w naszej lidze w piłkę"! I to nie tylko "gra", ale też "robi wyniki"!

To z kolei "robi atmosferę", o której mówią otwarcie wszyscy pytani o to wiślacy, bo wydaje się, że Stolarczyk i spółka potrafili znaleźć wspólny język z piłkarzami, których aktualnie mamy w swojej kadrze. Wielu z nich niechcianych w ich poprzednich klubach, czy nawet niedawno w samej... Wiśle - dziś pokazuje, że mając jasno określone cele oraz otwierając przed nimi szansę - można osiągnąć bardzo wiele. I to w ostatnich tygodniach było dziełem wiślaków.

Taka sytuacja siłą rzeczy podobać się też musi kibicom, bo choćby przy okazji frekwencji na ostatnim naszym meczu domowym, z Górnikiem Zabrze, widać że przy dobrej grze zespołu - wrócić może w Krakowie "moda na Wisłę". Aby to się jednak wciąż działo - potrzebujemy kolejnych sukcesów i o taki, mamy nadzieję, wiślacy postarają się również dzisiaj.

Oczywiście jak zawsze w naszej lidze łatwo o to nie będzie i to nawet pomimo tego, że nasz rywal - Śląsk nie jest ostatnio na takiej "fali", na jakiej znajduje się Wisła, ale to wciąż zespół, który posiada w swoich szeregach wystarczająco dużo "indywidualności". A te potrafią przesądzać o losach spotkań. By wymienić choćby śrubującego swój wynik w "klubie stu" Marcina Robaka, a także potrafiącego znaleźć się pod bramką przy stałych fragmentach gry Piotra Celebana. Do tego grona wręcz należy dopisać naszego wychowanka, Michała Chrapka, który na pewno będzie chciał przypomnieć się wiślackim kibicom, a już nie jeden raz o wyniku w meczach Ekstraklasy przesądzali Róbert Pich, czy Arkadiusz Piech. Jakby tego było mało - wiele klubów w lidze zazdrościć mogło wrocławianom letnich transferów z I ligi, bo mimo kilku co najmniej ofert, to właśnie grę dla Śląska wybrali Jakub Łabojko i Damian Gąska. Do grona ciekawych wzmocnień nie sposób też nie dodać... irańskiego pomocnika Farshada Ahmadzadeha, co w konsekwencji sprowadza się do jasnego podsumowania, które nam przynajmniej mówi, że Śląsk ma ciekawszy skład, niż zajmowane miejsce w tabeli. Ale nie pozostaje nam też nic w tym miejscu innego, jak stwierdzić, że liczymy na to, że swoją w niej lokatę wrocławianie poprawiać będą dopiero od następnej kolejki ligowej.

Do boju Wisełka!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Śląsk Wrocław vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

31 sierpnia 2018

W drugim sobotnim spotkaniu siódmej kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Śląska Wrocław na swoim stadionie zmierzą się z Wisłą Kraków. Gospodarze przystąpią do swojego starcia, chcąc przełamać serię bez zwycięstwa. Z kolei ekipa z Małopolski ma zamiar wygrać trzeci mecz z rzędu. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią tego spotkania, w której znajdziecie między innymi informacje na temat sytuacji obu zespołów, nasze przewidywania, a także kursy oferowane przez bukmacherów.


W ligowej klasyfikacji obie drużyny dzieli różnica pięciu „oczek”. Wiślacy plasują się aktualnie na szóstej pozycji z dorobkiem 11 punktów. Z kolei wrocławianie są na 12. miejscu, legitymując się bilansem trzech remisów i jednego zwycięstwa. W dwóch potyczkach team z Dolnego Śląska schodził z placu gry na tarczy.

Śląsk – Wisła, historia

70 razy jak dotąd przedstawiciele obu ekip miały okazję mierzyć się ze sobą w ramach rozgrywek ligowych. Częściej zwycięsko z tego typu bojów wychodziła drużyna z Wrocławia, która była górą w 29 meczach. 27 razy szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili krakowianie, a w 14 starciach miał miejsce podział punktów.

W poprzednim sezonie obie ekipy mierzyły się ze sobą dwukrotnie i za każdym razem górą była krakowska drużyna, wygrywając w delegacji 2:0 i u siebie 3:1. Kluczową postacią teamu ze stolicy Małopolski był Carlos Lopez, który w obu potyczkach wpisywał się na listę strzelców. W konfrontacji na stadionie im. Henryka Reymana skompletował nawet hat-tricka.

Śląsk – Wisła, ostatnie wyniki

Team dowodzony przez Tadeusza Pawłowskiego ma za sobą dwa zremisowane mecze z rzędu. Ostatnio wrocławianie zaliczyli kompromis w boju z Zagłębiem Sosnowiec. Chociaż beniaminek polskiej ekstraklasy do 89 minuty prowadził 3:2, to ostatecznie stracił dwa „oczka”, które wydarł Zagłębiu w ostatniej minucie Marcin Robak, ustalając wynik na 3:3.

Tymczasem drużyna spod Wawelu w ramach szóstej kolejki Lotto Ekstraklasy bez większego kłopotu pokonała zabrzańskiego Górnika, wygrywając ze spadkobiercami 14-krotnych mistrzów Polski 3:0. Jednocześnie pod batutą Macieja Stolarczyka krakowianie zanotowali drugą z rzędu wygraną.

Śląsk – Wisła, sytuacja kadrowa

Obie ekipy przystąpią do swojego starcia osłabione. W szeregach gospodarzy z powodu zawieszenia za kartki nie będzie mógł wystąpić Renato Augusto. Ponadto kwestie zdrowotne eliminują z gry: Djordje Cotrę, Łukasza Brozia i Daniela Szczepana. W krakowskiej ekipie z powodu kontuzji nie będzie mógł wystąpić tylko Jakub Bartosz. Ponadto w szeregach teamu z Grodu Kraka zabraknie Patryka Małeckiego, który otrzymał ofertę transferową.

Śląsk – Wisła, kursy

Wygrana Śląsk Wrocław – 2,50

Remis – 3,30

Wygrana Wisła Kraków – 3,75

Według bukmachera Lvbet faworytem sobotniego boju są piłkarze drużyny ze stolicy Dolnego Śląsk. Kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,75.

Śląsk – Wisła, typy i przewidywania

Naszym zdaniem starcie z udziałem obu teamów będzie miało wyrównany przebieg, a następstwem tego będzie remis. Nasz typ: 2:2.

Śląsk vs Wisła, przewidywane składy

Śląsk: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak, Radecki, Pałaszewski, Ahmadzadeh, Chrapek, Pich, Robak

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Kort, Boguski, Imaz, Kostal, Ondrasek.

Śląsk – Wisła, transmisja meczu

Sobotnie starcie Śląsk – Wisła będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Utrzymać się na fali: Śląsk - Wisła

Data publikacji: 01-09-2018 09:16


Na pierwszy dzień września przypadła kolejna już wyjazdowa potyczka Wiślaków, którzy we Wrocławiu zagrają z lokalnym Śląskiem. W pozytywnych nastrojach krakowianie wrócili ze stolicy województwa dolnośląskiego w październiku ubiegłego roku, kiedy to skarcili gospodarzy dwiema bramkami. W bieżących rozgrywkach krakowianie grają wręcz koncertowo, dzisiejsze widowisko zapowiada się zatem równie ciekawie.


Chociaż postawa ekstraklasowiczów w przerwie między sezonami powoli odchodzi w zapomnienie, warto jednak przytoczyć wyniki sparingowych spotkań Wojskowych. Tym bardziej, że sztab szkoleniowy Śląska, na czele z trenerem Tadeuszem Pawłowskim, postawił na rywali z Polski oraz zza czeskiej granicy. Od dwóch wygranych w meczach kontrolnych rozpoczęli okres przygotowawczy, odprawiając kolejno Zagłębie Lubin (2:0) oraz Piasta Gliwice (1:0). Finalne sprawdziany z sąsiadami z południa, rozegrane przed startem ligi, zakończyły się porażką ze SFC Opavą 1:2 oraz remisem ze Slovanem Liberec 1:1.

W zespole Śląsk także nie obeszło się bez zmian. Klub pożegnał się z kilkunastoma zawodnikami, w tym z byłymi Wiślakami Bobanem Joviciem i Adamem Kokoszką. Zadbano jednak o uzupełnienie luk po tamtych graczach, więc na Al. Śląską 1 trafili m.in.: Wojciech Golla, Łukasz Broź, Farshad Ahmadzadeh czy Łukasz Łabojko.

Sześć kolejek, sześć punktów

W sezon 2018/2019 wrocławianie weszli zgodnie z założeniami, pokonując na własnym terenie Cracovię 3:1. W drugiej serii gier dorzucili jeden punkt (Lechia-Śląsk 1:1), lecz późniejsza forma Zielono-Biało-Czerwonych pozostawiała wiele do życzenia. Zanotowali bowiem dwie porażki z rzędu, ulegając Lechowi Poznań 0:1 oraz Koronie Kielce 1:2.

5. kolejka Lotto Ekstraklasy pokazała nieco lepsze oblicze, gdyż gracze trenera Pawłowskiego dorzucili bezbramkowy remis. Wiele wskazywało na to, że w ubiegły poniedziałek doznają trzeciej porażki, lecz ostatecznie Wojskowi wyszli obronną ręką, ratując remis z Zagłębiem Sosnowiec (3:3).

Ekipa WKS-u ma aktualnie na swoim koncie sześć oczek, co pozwala mu na okupowanie jedenastej pozycji. Wisła ma w swoim dorobku pięć punktów więcej, zatem na Dolny Śląsk uda się jako szósta drużyna trwającego sezonu.

Po trzeci triumf z rzędu

Wrocławski klub należy do nielicznego grona drużyn, z którymi Białej Gwieździe jest nie do końca po drodze. Wojskowi mogą pochwalić się 28 wygranymi nad 13-krotnym mistrzem Polski, podczas gdy krakowianie mają ich na swoim koncie 25. Z kolei w 14 spotkaniach żadnej z tych drużyn nie udało się triumfować. Sobotni mecz będzie 68. oficjalnym pojedynkiem z udziałem obu zespołów w ramach najwyższej klasy rozgrywkowej.

Statystyki te piłkarze z Małopolski poprawili w ubiegłym sezonie, kiedy to znaleźli przepis na Śląska w dwóch ostatnich ligowych starciach. Najpierw w delegacji pokonali gospodarzy dwoma trafienia, gdy na listę strzelców wpisali się Jesus Imaz i Carlitos. Później przy R22 padł rezultat 3:1 dla Białej Gwiazdy, a hat-tricka zaliczył wspomniany Carlos López. Honorowego gola dla przyjezdnych strzelił wówczas Igors Tarasovs.

Krakowianie zmierzają po trzecie zwycięstwo z rzędu, nie tylko w ramach bieżącej kampanii, ale także w bezpośrednich starciach ze Śląskiem. Która z drużyn będzie cieszyć się z kompletu oczek? Odpowiedź poznamy dziś wieczorem!

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

Data publikacji: 01-09-2018 15:19


W dzisiejszym, ostatnim przed przerwą reprezentacyjną starciu, Biała Gwiazda postara się o przedłużenie swojego zwycięskiego marszu w Lotto Ekstraklasie. Krakowską nawałnicę będą próbowali ujarzmić zawodnicy Śląska Wrocław, kierowani przez trenera Tadeusza Pawłowskiego. Po końcowym gwizdku sędziego część piłkarzy będzie już myśleć o kolejnych treningach, a pozostali staną przed deylematem - co spakować do walizki na zgrupowanie kadry narodowej? To pytanie zadać będą mogli sobie bohaterowie dzisiejszego porównania - Rafał Pietrzak i Kamil Dankowski.


Co ich łączy?

Powołania. W ostatnich dniach obu zawodników dopadła biało-czerwona radość. Do zawodników Śląska i Wisły zadzwonili bowiem odpowiednio selekcjonerzy Michniewicz oraz Brzęczek, by zaprosić ich na grupowania reprezentacji. Pietrzak i Dankowski niejednokrotnie występowali już z orzełkiem na piersi, lecz w najbliższym czasie wcielą się w rolę debiutantów. Obrońca Białej Gwiazdy po raz pierwszy otrzymał powołanie do seniorskiej drużyny narodowej, choć wcześniej grał już w drużynach młodzieżowych. 26-latek ma na koncie cztery spotkania w zespole U-18, piętnaście w U-19 i trzy w U-20. Podobnie przebiegała reprezentacyjna kariera Dankowskiego, choć ten występy rozpoczął już w reprezentacji U17. Teraz po raz pierwszy uda się na zgrupowanie ekipy do lat 21, która w pierwszym tygodniu września rozegra mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy z Wyspami Owczymi i Finlandią.

Miejsce urodzenia. Obaj zawodnicy to piłkarze pochodzący ze Śląska. Pietrzak urodził się 30 stycznia 1992 roku w Sosnowcu. Dankowski przyszedł na świat ponad 200 kilometrów na wschód od Sosnowca, w miejscowości Duszniki Zdrój, a stało się to 22 lipca Anno Domini 1996.

Co ich dzieli?

Śląsk Wrocław. Miejsca narodzin bardzo często ma wpływ na początki ścieżki piłkarskiej nie inaczej było w przypadku naszych dzisiejszych bohaterów. Dankowski stawiał pierwsze futbolowoe kroki w Nysie Kłodzko, lecz całą swoją dorosłą karierę spędził w ekipie Śląska Wrocław - najpierw w zespole rezerw, a następnie w seniorach. Dużo bogatszym CV może pochwalić się Pietrzak, który grał w większości dużych śląskich klubów... z wyjątkiem Śląska Wrocław! 26-latek ma za sobą występy w Zagłębiu Sosnowiec, Górniku Zabrze, Piaście Gliwice, GKS-ie Katowice i Zagłębiu Lubin. Teraz cieszy dobrą grą, okraszoną czasem przepięknym trafieniem, kibiców przy R22.

Strona boiska. Pietrzak i Dankowski to podstawowi boczni obrońcy w swoich drużynach. Powołany przez Jerzego Brzęczka piłkarz cieszy się z zaufania Macieja Stolarczyka, który konsekwentnie deleguje go do gry na pozycji lewego defensora. Dankowski zadomowił się natomiast na przeciwległej flance bloku obronnego Śląska Wrocław. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że podczas ofensywnego wypadu jednego z opisywanych graczy, staną oni ze sobą oko w oko. A tam niech szczęście dopisze, a jakże, Pietrzakowi!

Po trzy punkty - jazda, jazda, jazda!

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem ze Śląskiem: - Mam wokół siebie ludzi, którzy dbają o to, aby tę atmosferę trzymać

- Śląsk przeszedł sporą metamorfozę, sprowadzili kilku zawodników, posiadają sporo indywidualności, które mogą zadecydować o losach meczu. Jest to ciekawy zespół, który ma w swoich szeregach takich piłkarzy jak Robak, Piech, Pich, Chrapek, czy Celeban. To znani zawodnicy, którzy na boiskach Ekstraklasy prezentowali już wysoki poziom - mówił na konferencji prasowej, przed wyjazdowym spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, trener krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- Mam nadzieję, że jutrzejszy mecz będzie dobrym widowiskiem i że ściągnie na trybuny sporą widownię oraz że będziemy świadkami dobrego spotkania - dodał opiekun zespołu "Białej Gwiazdy", któremu na sobotni występ zmieni się meczowa "osiemnastka". Przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie mógł bowiem grać kontuzjowany i nieobecny już przed tygodniem Jakub Bartosz, ale nowością jest absencja Patryka Małeckiego, który blisko jest przenosin do nowego klubu.

- Nie możemy skorzystać z Kuby Bartosza, dodatkowo nie będzie z nami Patryka Małeckiego, który otrzymał ofertę z innego klubu i czekamy na rozwiązanie tej sytuacji oraz na to, co się wydarzy. Wszyscy pozostali zawodnicy są gotowi do gry i gotowi do jutrzejszego spotkania - mówił Stolarczyk.

Poza zaskakującym rozstrzygnięciem z Małeckim, dziś z Wisłą definitywnie i również niespodziewanie rozstał się 19-letni pomocnik, Riccardo Grym. O tej dwójce trener wypowiedział się szerzej.

- Sytuacja z Riccardo była przez nas analizowana i doszliśmy wspólnie z dyrektorem sportowym i sztabem szkoleniowym do wniosku, że ten zawodnik będzie miał bardzo długą drogę do grania. Przed nim w hierarchii są bowiem zawodnicy, na tej pozycji, z których mógłbym skorzystać wcześniej, dlatego też zdecydowaliśmy się na ten krok i dlatego też takie rozwiązanie zastosowaliśmy. Riccardo również bardzo chciał takiego kroku, a my po przeanalizowaniu "stanu posiadania" się na to zdecydowaliśmy. Jeśli zaś chodzi o Patryka, to otrzymał ofertę i ta mocno go zainteresowała. Nie jest więc brany pod uwagę na najbliższy mecz, bo chcę żeby zawodnicy mieli wewnętrzny spokój i przygotowali się na 100% do gry. Wiem, że w takiej sytuacji głowa zawodnika nie jest w 100% oddana temu, co mielibyśmy jutro zrealizować, dlatego też zostawiamy Patryka tutaj i czekam na finalizację rozmów - mówił Stolarczyk, który w kolejnych odpowiedziach skupiał się już głównie na meczu z wrocławianami.

- Mamy plan na ten mecz i pracowaliśmy nad nim w tym tygodniu. To co dzieje się wewnątrz zespołu Śląska jest dla nas interesujące, ale nie tak jak to, jak my ten swój plan na jutrzejsze spotkanie chcemy zrealizować. Śląsk to zespół z dużym ofensywnym potencjałem, ma indywidualności i trzeba także dodać, że ten zespół na nowo się zgrywa. Doszedł Gąska, doszli zawodnicy z potencjałem z pierwszej ligi. To jest normalne, że to wszystko musi się dopiero zazębić, ale my koncentrujemy się nad tym, co mamy wykonać w dniu jutrzejszym i to jest dla nas najistotniejsze. Oglądałem na żywo ostatni mecz Śląska z Zagłębiem Sosnowiec. Było to otwarte spotkanie, obydwa zespoły chciały zwyciężyć, postawiły na zdecydowaną ofensywę. Scenariusz tego meczu zmieniła czerwona kartka, ale obydwa zespoły były nastawione na ofensywę i chciały wygrać - mówił trener Wisły Kraków.

Po spotkaniu z wrocławskim Śląskiem czeka nas reprezentacyjna przerwa, ale Stolarczyk nie podchodzi do niej, jak do zamknięcia jakiegokolwiek etapu.

- Do tej pory minęło sześć kolejek, a przed nami jeszcze 31 spotkań ligowych i istotne będzie to, co zdarzy się po nich. Oczywiście każdy lubi być chwalony i doceniany, to jest naturalne, ale nie jest to dla nas żaden etap, bo on skończy się dopiero na koniec sezonu. Do każdego kolejnego meczu będziemy podchodzili w ten sposób, który realizowaliśmy do tej pory, a więc z planem na zwycięstwo w kolejnym spotkaniu. I taki też plan mamy na dzień jutrzejszy - przyznał Stolarczyk, który zapewnił jednocześnie, że w jego szatni nikt po ostatnich bardzo dobrych meczach nie popada w huraoptymizm.

- Rozmawialiśmy już o tym przed tygodniem i na szczęście mam w swoich szeregach zawodników, którzy przeszli już takie drogi - do mistrzostwa, zdobywając trofea i wiedzą co to znaczy wygranie jednego, dwóch, czy trzech meczów, że to nie jest sposób na zdobycie czegokolwiek. Sposobem na to jest regularność, jest potwierdzanie - i to są elementy, które są istotne, jeśli chce się coś osiągnąć. Na szczęście mam takich zawodników, mam w sztabie takich ludzi, którzy cały czas o tym pamiętają. Pewnie zdarzy nam się słabsze spotkanie, ale to nie jest dla nas w tej chwili najistotniejsze. Najważniejszy jest jutrzejszy mecz i rozegranie go w jak najlepszy sposób, a jak wspominałem przed tygodniem, mam wokół siebie ludzi, którzy dbają o to, aby tę atmosferę trzymać, jak i chęć zwyciężania w każdym kolejnym meczu - zakończył trener Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Zwycięska seria wciąż trwa! Śląsk - Wisła 0-1

Po dwóch bardzo dobrych meczach, z Lechem i Górnikiem, Wisła pojechała potwierdzić swoją wybitną ostatnio formę do Wrocławia. Tym jednak razem "Biała Gwiazda" na pewno nie była zespołem lepszym od tamtejszego Śląska, a mimo tego - przywozi do Krakowa komplet punktów! W 89. minucie piłka szczęśliwie spadła bowiem pod nogi Zdenka Ondráška, a ten znów zdobywa dla nas gola! Gola na wagę zwycięstwa!

Na spotkanie ze Śląskiem Wrocław trener Maciej Stolarczyk postawił na swoją sprawdzoną w poprzednich spotkaniach "jedenastkę", zaskoczeniem był więc raczej skład naszych rywali, którzy wyszli bardzo ofensywnie, bo z dwójką napastników.

Początek należał jednak do wiślaków, ale choć swoją szansę miał w 7. minucie Rafał Boguski, to jego strzał sprzed pola karnego nie mógł zaskoczyć Jakuba Słowika. Podobnie krzywdy bramkarzowi gospodarzy nie zrobiło uderzenie z rzutu wolnego, w wykonaniu świeżo upieczonego reprezentanta Polski, Rafała Pietrzaka, bo piłka po jego próbie z minuty 12. przeleciała wysoko ponad bramką.

W kolejnych fragmentach spotkania w naszej grze dominowała przede wszystkim niedokładność i do głosu doszli gospodarze. W 21. minucie niewiele zabrakło, a Mateusza Lisa zaskoczyłby... Maciej Sadlok, który sparował dośrodkowanie Michała Chrapka na... słupek naszej bramki.

Po kolejnych trzech minutach z atakiem ruszył Arkadiusz Piech, ale blokowany przez Vullneta Bashę nie mógł zaskoczyć Lisa, który pewnie wyłapał piłkę. O wiele groźniej było już jednak w minucie 26. W swoim stylu z futbolówką odwrócił się Marcin Robak i znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem. Zanim jednak złożył się do strzału, ofiarnie piłkę zblokował mu Sadlok, czym uchronił nas od być może rychłej straty gola.

W 33. minucie to znów groźniejsza była jednak Wisła. Świetnie futbolówkę w pole karne zagrał Martin Košťál, ale nie skorzystał z tego należycie Boguski, bo choć być może mógł strzelać, to spróbował dogrywać i skończyło się to dla nas tylko rzutem rożnym. Boguski swoją szansę miał też w minucie 39., ale uderzył z woleja bardzo źle.

Końcówka pierwszej połowy znów należała do gospodarzy, ale w 41. minucie nieznacznie pomylił się Piech, bo piłka po jego strzale nieznacznie minęła słupek naszej bramki. W tę minutę później trafił za to Mateusz Cholewiak, ale i tym razem dobrze spisał się Lis, a to oznaczało, że do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.

Drugą połowę ofensywnie rozpoczął Śląsk i szybko pokazał się Robak, który groźnie dośrodkowywał przed naszą bramkę, co przyniosło gospodarzom rzut rożny. Po nim niebezpiecznie uderzył Cholewiak, ale znów na posterunku był Lis. W 49. minucie po kolejnej akcji wrocławian nasz bramkarz nie miałby pewnie już zbyt wiele do powiedzenia, ale z dobrej pozycji pomylił się Robak! Zaraz zaś potem Lis parować musiał kolejny strzał Cholewiaka! Było więc pod naszą bramką na początku drugiej połowy bardzo groźnie.

W 51. minucie wręcz powinno być już 1-0 dla gospodarzy. Lis wyszedł do piłki, którą odbił przed siebie, ale też wprost pod nogi Róberta Picha. Słowak strzelił celnie na opuszczoną bramkę, ale tam Lisa zastąpili świetnie Sadlok z Marcinem Wasilewskim, wybijając piłkę ponad poprzeczkę! Po kolejnych trzech minutach znów groźnie strzelał Robak i znów wykazać się musiał Lis.

Na kolejną groźną akcję czekaliśmy do 62. minuty i znów należała ona do Śląska. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Chrapka o mały włos na bramkę nie zamienił Pich, bo tym razem Lis już się pomylił i zaliczył klasyczny "pusty przelot", źle wychodząc do piłki. Słowacki pomocnik wrocławskiego zespołu uderzył za to głową, ale zrobił to jednak niecelnie.

W 64. minucie trener Stolarczyk dokonał pierwszej zmiany - w miejsce Dawida Korta wszedł Tibor Halilović i już minutę później Chorwat miał swoją pierwszą okazję. Uderzył z dystansu, ale zrobił to jednak bardzo niecelnie. Szczęścia zabrakło nam z kolei w minucie 71., bo po rzucie rożnym wykonywanym właśnie przez Halilovicia, mocno zakotłowało się pod bramką wrocławian, ale Jakubowi Bartkowskiemu zabrakło miejsca do oddania strzału. W odpowiedzi groźnie na naszą bramkę główkował Piotr Celeban, ale uderzył jednak ponad bramką.

Lepiej grający w drugiej połowie Śląsk zagroził nam ponownie w 80. minucie, ale po podaniu Robaka wyraźnie pomylił się Piech. Po drugiej stronie koszmarny błąd przydarzył się też wiślakom, którzy tak rozegrali rzut wolny, że o mały włos nie zakończył się on... groźnym kontratakiem gospodarzy!

W 83. minucie mogło być jednak już dla nas znacznie lepiej. Dobrze piłkę dogrywał Kamil Wojtkowski, ale ani Zdeněk Ondrášek, ani Rafał Boguski - nie zdołali zmienić lotu piłki, która przeleciała wzdłuż bramki Śląska. Odpowiedź wrocławian była bardzo bardzo groźna. W 85. minucie dośrodkowanie od Farshada Ahmadzadeha do Mateusza Radeckiego kończy się uderzeniem głową tego ostatniego, ale piłka po koźle obija tylko nasz słupek!

I jak się okazało - niewykorzystane okazje Ślaska... srogo się na nim zemściły. W 89. minucie Wisła egzekwowała rzut wolny. Na dwa razy... Pierwsze uderzenie Pietrzaka obiło bowiem mur, a że sędzia nakazał grać "na gwizdek", więc całość mimo protestów piłkarzy Śląska powtarzaliśmy. Tym razem strzelał Wojtkowski, piłka zakotłowała się pod bramką gospodarzy, źle wybił ją Damian Gąska, bo wprost pod nogi Ondráška, a ten strzelił bramkę! 1-0 dla Wisły!

Gospodarze ruszyli oczywiście do ataków i szybko mieli okazję do odrobienia straty, ale w doskonałej sytuacji Farshad trafił w poprzeczkę, potwierdzając że wiślacka bramka była w tym spotkaniu jak "zaczarowana".

Bo też szczęście było dziś zdecydowanie z wiślakami. I to bez dwóch zdań, bo choć niekoniecznie na wygraną zasłużyliśmy, to tę z Wrocławia wywozimy!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Bo wygrywać można nie tylko pięknie! Śląsk - Wisła 0:1

Data publikacji: 01-09-2018 20:04


W siódmej, ostatniej przed przerwą reprezentacyjną kolejce Lotto Ekstraklasy piłkarzy Białej Gwiazdy czekał wyjazd do Wrocławia. W ubiegłym sezonie po kilkuletniej przerwie Wiślakom udało się odczarować stadion Wojskowych i dziś krakowianie poszli za ciosem. Choć to Śląsk przeważał i stwarzał wiele sytuacji, Biała Gwiazda za sprawą gola Zděnka Ondráška wywiozła ze stolicy Dolnego Śląska trzy punkty!

Podopieczni Macieja Stolarczyka w dwóch ostatnich spotkaniach mogli wywoływać zachwyt u swych fanów - 5:2 z Lechem i 3:0 z Górnikiem robiło wrażenie, jednak szkoleniowiec krakowian tonował nastroje przed meczem ze Śląskiem. Ekipa Tadeusza Pawłowskiego z animuszem rozpoczęła sezon, pokonując Cracovię, lecz później wpadła w marazm i nie wygrała pięciu kolejnych potyczek. By się przełamać doświadczony szkoleniowiec gospodarzy zdecydował się od pierwszych minut postawić na duet napastników Robak - Piech. Odwrócone déjà vu

Wiślacy zaczęli zaś dokładnie w tym samym zestawieniu, co w starciu z Górnikiem, lecz początek starcia nie przypominał tego z 6. kolejki przy Reymonta. Wtedy to rywale krakowian zaczęli z przytupem, tym razem to Biała Gwiazda jako pierwsza stworzyła sobie podbramkowe okazje. W 6. minucie dużo czasu i miejsca 25 metrów od bramki miał Rafał Boguski. „Boguś” uderzył celnie, ale nie sprawił kłopotów Jakubowi Słowikowi. Pięć minut później po zagraniu ręką Chrapka okazję z rzutu wolnego miał Rafał Pietrzak, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wojskowi zaczęli przebudzać się w drugim kwadransie i już pierwsza okazja mogła zakończyć się ich prowadzeniem. Lewą flanką przebił się Arkadiusz Piech, który wstrzelił piłkę w pole karne. Tę klatką piersiową odbił Maciej Sadlok, ale zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka ostemplowała spojenie słupka z poprzeczką.

W 26. minucie „Sado” odkupił swoje winy idealnie wracając za wybiegającym na czystą pozycję Marcinem Robakiem. Członek „Klubu 100” zbyt wolno zbierał się do strzału, dzięki czemu obrońca Białej Gwiazdy wślizgiem wygarnął mu piłkę. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy defensorom urwał się Arkadiusz Piech, ale i jego próba zza szesnastki minęła bramkę. Drugi - i jak się później okazało ostatni celny strzał w pierwszej połowie padł łupem Mateusza Cholewiaka, który postraszył Mateusza Lisa bombą z dystansu. Golkiper Wisły odbił jednak strzał i dzięki temu obie drużyny schodziły do szatni z czystymi kontami.

Napór przetrwany

Na drugą połowę i Wisła, i Śląsk wyszły w tych samych zestawieniach personalnych, ale z bardziej ofensywnymi założeniami taktycznymi. Po dość rozczarowującej pierwszej części meczu nie trzeba było wiele, by drugie czterdzieści pięć minut było bardziej obfitujące w emocje. Śląskowi udało się to w pięć minut - już wtedy na koncie podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego było więcej celnych strzałów niż u obu drużyn w całej pierwszej części! Najpierw uderzał zamykający dośrodkowanie z rożnego Cholewiak, ale Lis wypiąstkował futbolówkę. Po kolejnym kornerze w podbramkowym zamieszaniu okazję do strzału znalazł Robak. Kibice Wojskowych widzieli piłkę w siatce, ale futbolówka minęła bramkę, uderzyła w bandę i trafiła w siatkę od tyłu. Po kilkunastu sekundach ponownie uderzył Cholewiak, ale i tym razem Lis interweniował skutecznie, acz ze sporą dozą szczęścia. Najlepszą okazję Wojskowi stworzyli sobie w 51. minucie - po podaniu z głębi pola Piech wyszedł na sam z Lisem. Golkiper Wisły odbił piłkę, jednak ta spadła pod nogi Picha. Słowak uderzył celnie, lecz na linii bramkowej czujni byli Maciej Sadlok i Marcin Wasilewski, którzy do spółki wślizgiem przenieśli piłkę na górną siatkę. Dwie minuty później kontrę Wojskowych zmarnował Robak, który egoistycznie wykończył akcję strzałem po krótkim rogu, który nie sprawił kłopotów Lisowi.

Cios wyprowadzony

Krakowianie przetrwali napór, ale po chwili oddechu to Śląsk nadal atakował. W 63. minucie po wrzutce z wolnego z piłką minął się Lis, ale Pich nie trafił główką do opuszczonej bramki. Pierwszą odpowiedzią ze strony Wisły był strzał Halilovicia, ale pierwszy kontakt z piłką Chorwata nie był najlepszy i futbolówka poszybowała daleko od bramki. W 71. minucie zakotłowało się w polu karnym Śląska, ale zamieszanie wyjaśnił Golla. Po chwili główkową okazję miał Celeban, ale i on nie pocelował tak, jak należy. Krakowski zespół nieco rozruszał Kamil Wojtkowski, po którego centrze bliski wpisania się na listę strzelców był Rafał Boguski. Kapitan Wisły został jednak uprzedzony przez Gollę.

Gdy mecz zbliżał się ku końcowi, środek pola obu zespołów przestał istnieć. Wydawało się, że z wymiany ciosów zwycięsko wyjdzie Śląsk, ale szczęście było dziś po stronie Białej Gwiazdy. Najpierw po wrzutce Farshada Ahmadzabeha dobrze główkował Radecki, lecz piłka po koźle ostemplowała słupek. Po chwili po drugiej stronie boiska wolnego wywalczył Boguski. Do piłki podszedł Pietrzak, który pocelował w mur, ale uderzył przed gwizdkiem. Powtórzony stały fragment gry wykonał Kamil Wojtkowski, piłka odbiła się od jednego z graczy Wojskowych, a w polu karnym wprowadzony chwilę wcześniej Gąska skiksował, podając piłkę Ondráškowi. „Kobra” nie zwykł marnować takich prezentów i z bliska wpakował piłkę do siatki. Do euforii nie trzeba było wiele, ale mecz trwał jeszcze pięć minut. I w doliczonym czasie gry świetną okazję miał przed sobą Farshad Ahmadzabeh, ale po jego woleju piłkę na poprzeczkę sparował Lis. A jeśli nie sparował, to i tak liczy się to, że nie znalazła się ona w sieci! Wisła, długi czas schowana za podwójną gardą, wygrała starcie 1:0 i serią trzech zwycięstw zakończył pierwszy cykl ekstraklasowych meczów przed przerwą reprezentacyjną.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 Ondrášek 89'

Śląsk: Słowik - Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak - Pich (85’ Gąska), Łabojko (73’ Radecki), Chrapek (75’ Pałaszewski), Ahmadzadeh - Robak, Piech

Wisła: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Basha, Kort (64’ Halilović) - Boguski, Imaz (90+3’ Arsenić), Košťál (72’ Wojtkowski) - Ondrášek

Żółte kartki: Cholewiak, Chrapek, Łabojko, Piech - Kort, Wojtkowski, Boguski

Sędziował: Zbigniew Dobrynin z Łodzi

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wygrana we Wrocławiu. Śląsk – Wisła 0:1

1 września 2018

Krakowska Wisła odniosła cenne zwycięstwo na boisku Śląska Wrocław. Goście strzelili jedynego gola w samej końcówce, gdy na listę strzelców wpisał się Zdenek Ondrasek.

To Śląsk mógł zresztą objąć w 21. minucie prowadzenie. Sadlok tak niefortunnie odbijał wówczas pikę we własnym polu karnym głową, że ta odbiła się od poprzeczki. Po zmianie stron wrocławian na prowadzenie mógł wyprowadzić Cholewiak, ale świetną interwencją popisał się Lis.

W 51. minucie znów zrobiło się gorąco pod krakowską bramką. Tym razem goście ratowali się, wybijając piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Później niewiele brakowało, a do bramki trafiłby Robert Pich.

Śląsk mógł naprawdę pluć sobie w brodę, że nie strzelił nawet gola. W 86. minucie zatrzymał go słupek, w który trafiła piłka po uderzeniu Radeckiego. Chwilę później decydujący cios zadali natomiast krakowianie. Zwycięskiego gola strzelił Zdenek Ondrasek, do którego spadła piłka po rzucie wolnym jego zespołu.

W doliczonym czasie gry gospodarze mogli wyrównać, ale Farshad Ahmadzadeh uderzył w poprzeczkę.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 Ondrasek 89′

żółte kartki:

Śląsk – Cholewiak, Chrapek, Łabojko, Piech

Wisła – Kort, Wojtkowski, Boguski.

Śląsk: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak – Pich (85 min – Gąska), Chrapek (75 min – Pałaszewski), Łabojko (73 min – Radecki), Ahmadzadeh – Piech, Robak

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Boguski, Basha, Kort (64 min – Halilović), Imaz (90 min – Arsenić), Kostal (71 min 0 Wojtkowski) – Ondrasek


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. KONIEC! PO TYM JAK ŚLĄSK PRZEWAŻAŁ PRZEZ CAŁE SPOTKANIE I RAZ PO RAZ STWARZAŁ SOBIE DOGODNE SYTUACJE DO ZDOBYCIA GOLA, TO KRAKOWSKA WISŁA WYWOZI Z WROCŁAWIA KOMPLET PUNKTÓW! BRAWO!!!
  • 90. Żółta kartka dla Boguskiego.
  • 30 sekund do końca...
  • 90. Ostatnia zmiana w naszej drużynie. Zoran Arsenić zmienia Jesúsa Imaza.
  • 90. Do drugiej połowy sędzia dolicza minimum cztery minuty.
  • 90. Farshad obija poprzeczkę bramki Lisa... Niesamowite.
  • CO ZA SZCZĘŚCIE WISŁY W TYM MECZU!!!!!! NIE MA TO JEDNAK ŻADNEGO ZNACZENIA BO PROWADZIMY WE WROCŁAWIU PO BRAMCE ZDENKA ONDRASKA!!!
  • 89. GOOOOOOOOOOOL!!!!! ZDENEK ONDRASEK!!!!!!!
  • 85. Słupek po strzale Radeckiego...
  • 84. Napomnienie dla Wojtkowskiego.
  • 83. Fantastyczne dośrodkowanie Wojtkowskiego ostatecznie nie znalazło adresata, mimo że z piłką minął się Ondrášek i Boguski.
  • 80. Dobre wyjście Lisa sprawiło, że Piech przestraszył się naszego bramkarza w sytuacji sam na sam. Ostatecznie napastnik Śląska bardzo się pomylił.
  • 72. Żółta kartka dla Piecha.
  • 72. Zmiana również w drużynie Śląska. Mateusz Radecki wchodzi za Łabojkę.
  • 72. Kamil Wojtkowski zmienia Martina Košťála.
  • 70. Ogromne zamieszanie na 5 metrze od bramki Śląska. Ostatecznie Marcin Wasilewski nie zdołał oddać strzału będąc w dogodnej pozycji do zdobycia gola.
  • 66. Napomnienie dla Jakuba Łabojki za brzydki faul na Ondrášku.
  • 65. Tuż po wejściu na plac gry Tibor przebiegł około 30 metrów z futbolówką i będąc tuż przed polem karnym oddał mocno niecelny strzał.
  • 64. Tibor Halilović zmienia Dawida Korta.
  • 62. Znowu groźnie pod naszą bramką. Lis zaliczył "pusty przelot", a minimalnie pomylił się Pich, którego strzał głową mija bramkę naszej drużyny.
  • Na boisko wejdzie Tibor Halilović.
  • 59. Na boisku leżą Farshad i Bartkowski, którzy zderzyli się głowami.
  • 58. Chrapek z żółtą kartką za taktyczny faul w środku pola na Imazie.
  • 54. Teraz strzał z narożnika pola karnego oddał Robak. Kolejny raz Lis ratuje nas przed utratą bramki...
  • 50. Znowu Śląsk. Lis wygrywa pojedynek sam na sam z Piechem, a piłka trafia pod nogi Picha. Ten miał przed sobą tylko pustą bramkę, a w ostatnim momencie skuteczną interwencją popisuje się Pietrzak z Wasilewskim, którzy ratują nas przed utratą gola...
  • 49. Kolejne dwie niebezpieczne sytuacje pod bramką Wisły. Najpierw Robak uderzył w boczną siatkę, teraz strzał Cholewiaka do boku odbija Lis.
  • 47. Mateusz Lis popisuje się dobrą interwencją po strzale Cholewiaka, który znalazł się w groźnej pozycji w polu karnym naszej drużyny.
  • 46. Rozpoczynamy drugą połowę spotkania. Walczyć Wisła!
  • 45. Koniec pierwszej części spotkania. Dużo rwanej gry, mało dogodnych sytuacji. Czekamy na drugą odsłonę tego meczu.
  • 41. Tym razem groźnie Arkadiusz Piech. Napastnik wrocławian uderzeniem zza pola karnego szukał dłuższego słupka bramki Wisły i w swojej decyzji pomylił się nieznacznie.
  • 39. Fatalne "uderzenie" Boguskiego z woleja. Piłka po jego strzale wzniosła się wysoko w powietrze i ostatecznie spokojnie wpadła w ręce Słowika.
  • 36. Tym razem po rzucie rożnym Wisła mogła zagrozić bramce Śląska. Główkował Wasilewski, który nie zdołał dostatecznie dołożyć głowy aby oddać celny strzał.
  • 34. Stały fragment gry został jednak fatalnie rozegrany przez Wisłę...
  • 33. Fantastyczna piłka od Košťála w stronę Boguskiego. "Boguś" zepsuł jednak kolejną dobrą sytuację i będąc sam w polu karnym wywalczył dla naszej drużyny tylko rzut rożny.
  • 30. Teraz brzydki wślizg Vullneta Bashy w bocznej strefie boiska. Dużo od siebie dołożył jednak Farshad Ahmadzadeh, który przez naszego pomocnika nie został nawet draśnięty.
  • 26. I na potwierdzenie naszych słów - Śląsk powinien wyjść na prowadzenie. Ostatecznie fantastyczną interwencją popisuje się Maciek Sadlok, blokując strzał Robaka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Lisem.
  • 24.Zablokowane dośrodkowanie Piecha wpada w ręce Mateusza Lisa. Z minuty na minutę Śląsk wydaje się być lepszą drużyną niż krakowska Wisła...
  • 21. Niebezpiecznie pod bramką naszej drużyny. Po dośrodkowaniu Chrapka sytuacje próbował ratować Maciej Sadlok i swoją interwencją niemal zaskoczył... Mateusza Lisa, a piłka obiła słupek bramki.
  • 19. Żółta kartka dla Korta za agresywny faul w środku pola.
  • 13. Efektowna gra naszej drużyny od pierwszych minut spotkania! Teraz składna akcja w ataku pozycyjnym, z którą ogromne problemy mieli zawodnicy Śląska, zakończona zablokowanym dośrodkowaniem Ondráška.
  • 12. Strzał Rafała Pietrzaka z rzutu wolnego. Piłka od bramki oddalona była o około 18 metrów, ale świeżo upieczony zawodnik powołany do reprezentacji Polski uderzył wysoko nad bramką.
  • 7. Sam przed polem karnym znalazł się Boguski, który ostatecznie oddał za słaby strzał by zaskoczyć Jakuba Słowika.
  • 4. Marcin Robak efektownie składał się do uderzenia z woleja, a dobra interwencja Rafała Pietrzaka zastopowała groźną sytuację pod bramką naszej drużyny.
  • 1. Pierwszy strzał w meczu oddali zawodnicy Wisły, a dokładniej Jesús Imaz. Uderzenie z dystansu okazało się jednak bardzo niecelne.
  • 1. Rozpoczynamy mecz we Wrocławiu. Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Obydwie drużyny już na murawie. Czekamy na pierwszy gwizdek arbitra!
  • Oto nasza ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Tibor Halilović, Zoran Arsenić, Marcin Grabowski, Marko Kolar, Kamil Wojtkowski, Matej Palčič.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Stolarczyk: Cieszymy się ze zwycięstwa

Data publikacji: 01-09-2018 20:58

Maciej Stolarczyk
Maciej Stolarczyk


Trzecie zwycięstwo Wisły z rzędu w bieżących rozgrywkach Lotto Ekstraklasy zrodziło się w bólach. Na szczęście krakowianie rzutem na taśmę wbili Śląskowi bramkę, dzięki której wracają pod Wawel z upragnionymi trzema punktami.


Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka ponownie uradowali swoich kibiców, tym razem wywożąc wygraną z Wrocławia. Rezultat sobotniej potyczki przełożył się na sytuację krakowian w tabeli, którzy aktualnie stacjonują na drugim stopniu podium. „Nie ma co ukrywać, że jestem bardzo szczęśliwy, bo wygraliśmy dzisiejsze spotkanie. Uczucie, które mi towarzyszy przewyższa jednak to, co zobaczyliśmy na boisku. Trzeba powiedzieć, że Śląsk stworzył sobie kilka bardzo dobrych okazji i ten mecz mógł mieć zupełnie inny rezultat. Rywal postawił nam trudne warunki, był dobrze zorganizowany i niełatwo było przebić się przez jego defensywę. Mogę śmiało powiedzieć, że wrocławianie nie zasłużyli na tę porażkę, ale taka jest piłka. Niedawno my byliśmy w podobnej sytuacji i nie odnosiliśmy zwycięstw. Cieszymy się z wygranej, chociaż chcę podkreślić, że gospodarze rozegrali bardzo dobre spotkanie i mocno utrudnili nam realizację planu” - zaczął opiekun Białej Gwiazdy.

Step by step

Szkoleniowiec Wisły ponownie podkreślił, że nie chciałby, aby jego zawodnicy zachłysnęli się triumfem, lecz skupili się na codziennych treningach, które mogą zaprowadzić ich naprawdę daleko. „Dla nas istotny jest każdy kolejny mecz, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Trzeba przyznać, że zespół bardzo mocno został przeorganizowany personalnie w porównaniu do ubiegłego sezonu. Czeka nas dużo pracy przed kolejnymi spotkaniami, a aktualnie najistotniejszy jest mecz z Lechią, który mamy za dwa tygodnie. Nie będziemy składali dalekosiężnych deklaracji” - zaznaczył.

Odrobili lekcję

Drużyna Wojskowych bez wątpienia odrobiła lekcję przed starciem z Białą Gwiazdą, zwracając uwagę na kluczowych piłkarzy w układance trenera Stolarczyka. „Śląsk bardzo dobrze przygotował się do tego spotkania. Każdy analizuje mecze przeciwnika, ale widać, że sztab gospodarzy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak groźnym graczem jest Martin Košťál. Zawodnicy z Wrocławia skutecznie więc utrudniali mu życie, a on nie mógł pokazać wszystkich atutów” - tłumaczył. Dziennikarzy z województwa dolnośląskiego interesowała ocena postawy Rafała Pietrzaka, który otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. „Podobnie było z Rafałem. Rywal nie pozwolił nam zrealizować planu, jaki sobie założyliśmy, dlatego tak to wyglądało. Nie oceniałbym ich pod kątem jednego spotkania, zwłaszcza, że selekcjoner bierze pod uwagę dłuższy okres, ogólną przydatność drużynie czy osobowość, a nie tylko poziom sportowy. Rafał pasuje do koncepcji trenera i nie zamierzam protestować, bo to mój zawodnik. Przed nami trudniejszy czas, bo będą na niego spoglądać jeszcze bardziej wnikliwie przez status reprezentanta. W dzisiejszym meczu do pewnego momentu odegrał rolę, którą mu przypisałem. Jestem zadowolony z jego pracy i cieszę się, że mogę z nim współpracować” - zakończył wypowiedź szkoleniowiec krakowskiej ekipy.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawłowski: Wiedzieliśmy, co nas czeka

Data publikacji: 01-09-2018 21:22


Drużyna prowadzona przez trenera Tadeusza Pawłowskiego ponownie musiała obejść się smakiem. W 89. minucie sobotniej potyczki grająca do końca Wisła Kraków przechyliła szalę na swoją korzyść, a zwycięskie trafienie zanotował Zdeněk Ondrášek.


Na twarzy szkoleniowca ekipy z Wrocławia malował się zawód spowodowany kolejną utratą punktów, tym bardziej, że gospodarze postawili krakowianom wysoko poprzeczkę. „Myślę, że w sumie od początku spotkania mieliśmy pomysł na to, jak wygrać z Wisłą. Perfekcyjnie trafiliśmy ze składem i uważam, że pierwsza połowa była wyrównana. Wisła pokazała jednak, że ma ogromny potencjał i dobrych graczy. Po przerwie mieliśmy zdecydowaną przewagę i sporo sytuacji bramkowych. Tutaj dochodzimy właśnie do sedna sprawy - nie strzelamy goli. Mamy dogodne okazje, ale trafiamy w słupki i w poprzeczki. Dosyć dobrze radzimy sobie w defensywie, gramy spokojnie, a marnujemy takie szanse. Zawodnicy z Ekstraklasy powinni to wykorzystać. Uważam, że rozpracowaliśmy rywala, wiedzieliśmy, co nas czeka, ale zawiodła skuteczność i to jest problem naszego zespołu” - zaczął trener Tadeusz Pawłowski.

Zawiodła skuteczność

Wrocławianie byli równorzędnym rywalem dla Białej Gwiazdy. Opiekun Wojskowych docenił jednak dyspozycję ekipy ze stolicy województwa małopolskiego, która pod wodzą Macieja Stolarczyka odmieniła swoje oblicze. „Wisła jest jednym z najlepszych zespołów w Polsce w obecnej chwili. Uważam, że wyglądaliśmy dobrze na jej tle. Była i szybkość, i składność akcji, lecz zabrakło właśnie bramki. Dalej musimy pracować nad pewnymi aspektami i rozmawiać z zawodnikami pod kątem psychiki. Nie zmienimy tego, co mamy. Bierzemy się do pracy, aby się odbudować. Nieważne z kim gramy, czy to z Legią, czy z Zagłębiem. Kogo mamy się bać? To są tacy sami ludzie, jak my. Jeśli zespół będzie walczył i biegał, to punkty też przyjdą” - zasugerował.

Chwila nieuwagi

Trener Pawłowski odniósł się również do niewłaściwego zachowania Damiana Gąski, który przyczynił się do zdobycia bramki przez krakowian. „Musimy to przeanalizować, ale dalej powtarzam, że mamy zespół, który nie ma zbyt wielkiego doświadczenia. Takie błędy zawsze będą sporo kosztować. Trzeba sprawdzić, jak to się stało, że piłka przeszła przez mur i co zrobił Damian. Mówiliśmy o tym, że jeśli pojawi się sytuacja, która rodzi zagrożenie, to trzeba na spokojnie wybić piłkę. Można było zachować się lepiej” - zakończył wypowiedź szkoleniowiec gospodarzy, Tadeusz Pawłowski.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Sadlok: Sukces często rodzi się w bólach

Data publikacji: 01-09-2018 22:34


Meczu Białej Gwiazdy rozegranego w ramach 7. kolejki na terenie Śląska Wrocław z pewnością nie należy oceniać przez pryzmat wyniku, który wskazywałby na niezbyt porywające spotkanie. Emocji nie brakowało i aż do samego końca wydawało się, że pomimo usilnych starań czynionych przez oba zespoły, dojdzie do podziału punktów.


Rezultat na tablicy wyników uległ zmianie w 89. minucie za sprawą Zdenka Ondráška. Nie znaczy to jednak, że Śląsk nie stwarzał sobie okazji i nie był bliski strzelenia bramki. Trzeba przyznać, że w tym spotkaniu nie grało się Wiślakom łatwo, a przeciwnik napsuł więcej krwi, niż w dwóch poprzednich zwycięskich potyczkach. „Każde spotkanie jest inne, ale zawsze zwycięstwo dobrze smakuje. Nie ma co ukrywać, dzisiaj szczęście nam sprzyjało. Rozmawialiśmy przed chwilą, że tego szczęścia brakowało nam wcześniej, więc teraz los oddał nam to, co zabrał kiedyś. Mamy ważne punkty i trzeci wygrany mecz. Lepiej pracuje się w przerwie po trzech wygranych, dlatego teraz czeka nas tylko chwila odpoczynku i szykujemy się dalej” - zaczął Maciej Sadlok.

Śląsk dobrze się przygotował

Teren gospodarzy nie okazał się szczególnie gościnny dla ekipy przyjezdnej, która dobrze przeanalizowała swojego rywala i walczyła do upadłego o cenne trzy punkty. „Śląsk przygotował się dobrze, ale przygotowanie i nakreślenie taktyki to jedno, a drugie to wysiłek oraz zdrowie, które włożyli w mecz, bo praktycznie przez cały czas siedzieli na nas i przerywali grę faulami. Dlatego też po części rodziły się sytuacje, które sobie tworzyli, ale my wyszliśmy z tego obronną ręką. Takie mecze jak ten też się zdarzają i pewnie jeszcze się przydarzą” - ocenił obrońca.

Cały czas robić swoje

Bez wątpienia przed rozpoczęciem sezonu niewielu stawiało na zespół z Reymonta. Obecna dyspozycja może więc stanowić pozytywną niespodziankę, jednak, jak podkreślił Sadlok, nic nie przychodzi za darmo i bez wysiłku. „Sukces często rodzi się w bólach. Wiadomo, jakie były zawirowania, problemy przed sezonem, my natomiast cały czas robiliśmy swoje. Co drugi dzień praktycznie powtarzaliśmy sobie, że damy radę i ja też głęboko wierzyłem w to, że przyjdzie taki moment i powoli wszystkie rzeczy będą prostowane. Wielu nas skreślało, co do nas też dochodziło, ale wtedy jeszcze mocniej pracowaliśmy. Dlatego trochę chcieliśmy też udowodnić tym, co w nas nie wierzyli. To, co nas cieszy to fakt, że drużyna mocno stąpa po ziemi i bierze wszystko na chłodno” - skomentował 29-latek.

M. Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Arsenić: Teraz wszystko zależy od trenera i ode mnie

Data publikacji: 02-09-2018 14:02


W sobotę w końcowych minutach spotkania we Wrocławiu na boisku ponownie można było zobaczyć poeracającego po kontuzji Zorana Arsenicia, który w ubiegłym sezonie stanowił ważne ogniwo Białej Gwiazdy. Zastąpił on hiszpańskiego pomocnika Jesusa Imaza, aby nie dopuścić, wraz z resztą formacji obronnej, do wyrównania w ostatnich momentach meczu.


Zmagający się od czerwca z problemami zdrowotnymi chorwacki obrońca cieszy się, że z każdym dniem coraz bardziej zbliża się do występów w większym wymiarze czasowym. „Przede wszystkim najważniejsze, że mój stan zdrowia jest w porządku i poradziłem sobie już z problemami, które do tej pory mnie nękały. Teraz wszystko zależy od trenera, ale także ode mnie, bo muszę mu pokazać, że zasługuję na to, by grać. Choć obecnie gramy bardzo dobrze, są wyniki i wydaje mi się, że nie ma powodów, by coś zmieniać, ale to dobrze” - powiedział Chorwat.

Ciężka praca na boisku

Obserwujący większość spotkań obecnego sezonu z perspektywy ławki zawodnik stwierdził, że los zwrócił Wiśle to, co zabrał do tej pory. „To nie był łatwy mecz i myślę, że zasłużyliśmy na ten wynik, zwłaszcza kiedy cofniemy się myślami do początków tego sezonu, do meczów z Arką Gdynia czy z Wisłą Płock. Sądzę, że zasłużyliśmy, żeby szczęście w końcu się do nas uśmiechnęło. Pracujemy na to podczas każdego spotkania i na każdym treningu walczymy o miejsce w składzie, nic nie przychodzi samo. Rezultaty tego widać na boisku” - skwitował obrońca.

Zdrowa rywalizacja

Powroty do formy z reguły nie należą do łatwych, nawet dla tak wszechstronnego zawodnika, który może być ustawiany na wielu pozycjach. „Daję z siebie maksimum gdziekolwiek trener mnie ustawia i oczywiście, chcę grać, dlatego wyciskam z siebie 100% na każdym treningu. To popycha resztę do robienia tego samego, co jest pozytywne, bo w drużynie potrzebna jest zdrowa rywalizacja. Myślę, że to też powód, dla którego gramy tak dobrze. Wszyscy z ławki chcą grać i wykonują bardzo dobrą pracę, a to sprawia, że reszta grających chłopaków pracuje jeszcze ciężej” - podsumował Arsenić.


M. Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków


Źródło: wisla.krakow.pl

Liczby meczu: Śląsk - Wisła

Potyczka ze Śląskiem Wrocław to spotkanie, które w naszym wykonaniu było mocno przeciętne. To gospodarze stworzyli sobie bowiem znacznie więcej sytuacji, które mogły zaowocować bramkami, ale tę jedyną zdobyli wiślacy! Zwyciężanie w takich meczach także jest nie małą sztuką i można dodać, że "jak idzie to idzie"! Z tym większą satysfakcją zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami konfrontacji Wisły ze Śląskiem.

2.0 - tyle średnio punktów zdobywa drużyna Wisły Kraków, pod wodzą trenera Macieja Stolarczyka!

2 - we Wrocławiu wiślacy oddali tylko dwa celne strzały. Pierwszy zaliczył Rafał Boguski, a drugi Zdeněk Ondrášek. Ten przyniósł nam jak wiadomo zwycięstwo.

3 - najczęściej w zespole Wisły strzelał Jesús Imaz. Każda z jego prób była jednak niecelna.

4 - Jesús Imaz był też najczęściej faulowanym wiślakiem.

4 - tyle udanych zwodów wykonał Dawid Kort (4/5).

4 - najwięcej skutecznych odbiorów zaliczyli Vullnet Basha oraz Rafał Boguski.

6 - tyle bramek ma już na swoim koncie Zdeněk Ondrášek, co osiągnął w siedmiu meczach bieżącego sezonu. Co ciekawe przed rozpoczęciem rozgrywek 2018/2019 - w 49 występach w Wiśle strzelił łącznie 9 goli.

9 - to liczba nabyć futbolówki przez Rafała Pietrzaka.

11,41 - taki wynik w kilometrach zaliczył w tym meczu Rafał Boguski.

12 - tyle pojedynków wygrał Vullnet Basha (12/20).

12 - to liczba strat piłki Zdenka Ondráška.

27 - najwięcej pojedynków z piłkarzami Śląska stoczył Zdeněk Ondrášek, wygrał osiem z nich.

32,29 - z taką prędkością najszybszy sprint wykonał Jesús Imaz, to najlepszy wynik wśród wiślaków.

45 - tyle celnych podań miał w tym meczu Vullnet Basha (45/51)

108,09 - tyle kilometrów przebiegła drużyna Wisły Kraków. Śląsk miał "w nogach" aż 5,57 km mniej (102,52).

277 - to najlepszy wynik InStat index spośród grających w tym meczu piłkarzy. Uzyskał go nasz bramkarz Mateusz Lis.

630 - wciąż jest już tylko czterech wiślaków, którzy w bieżącym sezonie ligowym mają na swoim koncie występy w pełnym wymiarze czasu gry, a więc przez 630 minut. Są to: Maciej Sadlok, Jakub Bartkowski, Vullnet Basha i Marcin Wasilewski.

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11,41 - Rafał Boguski
  • 10,93 - Jesús Imaz
  • 10,58 - Jakub Bartkowski
  • 10,01 - Zdeněk Ondrášek
  • 9,79 - Vullnet Basha
  • 9,76 - Rafał Pietrzak
  • 9,40 - Marcin Wasilewski
  • 8,55 - Maciej Sadlok
  • 8,29 - Martin Košťál
  • 7,30 - Dawid Kort
  • 4,99 - Mateusz Lis
  • oraz:
  • 3,81 - Tibor Halilović
  • 2,86 - Kamil Wojtkowski
  • 0,35 - Zoran Arsenić


Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:

  • 175,0 - Zoran Arsenić
  • 124,3 - Kamil Wojtkowski
  • 122,9 - Tibor Halilović
  • 117,6 - Rafał Boguski
  • 116,3 - Jesús Imaz
  • 113,6 - Martin Košťál
  • 112,3 - Dawid Kort
  • 109,1 - Jakub Bartkowski
  • 103,2 - Zdeněk Ondrášek
  • 100,9 - Vullnet Basha
  • 100,6 - Rafał Pietrzak
  • 96,9 - Marcin Wasilewski
  • 88,1 - Maciej Sadlok
  • 51,4 - Mateusz Lis

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32,29 - Jesús Imaz
  • 31,33 - Kamil Wojtkowski
  • 31,15 - Zdeněk Ondrášek
  • 30,98 - Jakub Bartkowski
  • 30,42 - Rafał Pietrzak
  • 30,42 - Marcin Wasilewski

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 277 - Mateusz Lis
  • 262 - Jakub Bartkowski
  • 254 - Vullnet Basha
  • 248 - Zdeněk Ondrášek
  • 238 - Rafał Boguski
  • 233 - Maciej Sadlok
  • 222 - Dawid Kort
  • 220 - Rafał Pietrzak
  • 211 - Kamil Wojtkowski
  • 205 - Martin Košťál
  • 198 - Marcin Wasilewski
  • 194 - Tibor Halilović
  • 184 - Jesús Imaz

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 7. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Czwarte zwycięstwo z rzędu zaliczyła w tej kolejce liderująca przed nią gdańska Lechia, która pokonała 2-0 Koronę, pozostając na szczycie tabeli Ekstraklasy. Za plecami gdańszczan uplasowała się po tej serii gier ekipa "Białej Gwiazdy", która wprawdzie szczęśliwie, ale jednak pokonała we Wrocławiu tamtejszego Śląska, 1-0. Dla wiślaków to już trzecie kolejne zwycięstwo i choć teraz czeka nas przerwa na mecze reprezentacyjne, to zaraz po niej zagramy przy Reymonta mecz na szczycie, właśnie z Lechią. I już teraz można sobie ostrzyć zęby na tę potyczkę!


Piątek, 31 sierpnia:


Górnik Zabrze 1-1 Pogoń Szczecin

0-1 Radosław Majewski (50.)

1-1 Igor Angulo (71. k.)

Mocno w odwrocie jest ostatnio ekipa z Zabrza, bo przyznać trzeba, że remis z przyjeżdżającą na to spotkanie w roli outsidera ekipą Pogoni - jest dla Górnika raczej szczęśliwy. To bowiem szczecinianie po ładnej akcji wyszli na prowadzenie i wydawało się, że mają pod kontrolą to, co dzieje się na murawie. Mocno jednak "miękki" rzut karny wszystko odmienił i to raczej gospodarze mogą mieć więcej powodów do zadowolenia z tego podziału punktów, niż goście, którzy wciąż czekają na swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.


Lechia Gdańsk 2-0 Korona Kielce

1-0 Flávio Paixão (25. k.)

2-0 Flávio Paixão (69.)

Portugalczyk Flávio Paixão kontynuuje swoją strzelecką passę i zapewnia gdańszczanom kolejne, jakże ważne zwycięstwo. Lechia pozostaje tym samym jedynym niepokonanym zespołem w lidze, ale też przyznać należy, że w rywalizacji z Koroną piłkarze Piotra Stokowca zasłużyli na trzy punkty. Warto jednocześnie podkreślić bilans bramkowy Lechii, która w siedmiu meczach straciła zaledwie trzy gole.


Sobota, 1 września:


Arka Gdynia 2-2 Zagłębie Sosnowiec

1-0 Michał Janota (30.)

1-1 Vamara Sanogo (45. k.)

2-1 Luka Zarandia (66.)

2-2 Szymon Pawłowski (68.)

Wprawdzie gdy zapadnie zimowa przerwa ligowa można będzie się spodziewać hasła w stylu "ale by teraz podeszła taka Arka z Sosnowcem", to przynajmniej po tym meczu nie będzie miało to powiedzenie takiego wymiaru, jakiego można byłoby się spodziewać. Choćby ze względu na bramki jakie padły. Janoty? Stadiony świata. Zarandii? Po podaniu... piętą od Macieja Jankowskiego. Pawłowskiego? Równie ładna asysta i równie ładny gol. No i gdyby jeszcze tenże Jankowski nie zmarnował "setki"... A tak? Znów gdynianie bez kompletu punktów, co na pewno mocno ich po tym meczu może boleć, ale też sosnowiczanie niekoniecznie zasłużyli na porażkę, stąd też chyba jednak sprawiedliwy remis.


Śląsk Wrocław 0-1 WISŁA KRAKÓW

0-1 Zdeněk Ondrášek (89.)

Są takie mecze, w których "nie idzie". W których to nieudolności strzeleckiej rywala zawdzięczasz, że nie przegrywasz. I tak właśnie wyglądała we Wrocławiu Wisła, która w tym sezonie sama przez własną indolencję punkty traciła choćby w potyczkach z Arką, czy Wisłą Płock. I to co "Biała Gwiazda" nie dopisała wtedy, zyskała w rywalizacji ze Śląskiem. Sporo przypadku towarzyszyło wprawdzie bramce Zdenka Ondráška, ale pretensje o to mogą mieć do siebie wyłącznie wrocławianie, bo sami "wyłożyli" Czechowi futbolówkę na strzał. Strzał na wagę kolejnych trzech punktów dla Wisły!


Lech Poznań 1-1 Piast Gliwice

1-0 Christian Gytkjær (36. k.)

1-1 Tom Hateley (73.)

Przed meczem trenerzy Lecha mogli narzekać na liczne kontuzje, ale w potyczce z Piastem pierwsza połowa wyraźnie należała do gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie po golu z rzutu karnego, a po nim mieli okazje na zdobycie dwóch kolejnych, tyle że zabrakło im precyzji. Druga połowa pokazała jednak, że gliwiczanie nieprzypadkowo zajmują tak wysokie miejsce w tabeli i kto wie, gdyby w naszej lidze... nie było VAR-u, poznaniacy mogliby to spotkanie nawet przegrać! Piast wyrównał, strzelił też gola na 2-1, ale ten - właśnie po wideoweryfikacji - nie został uznany i całość zakończyła się chyba jednak niespodziewanym podziałem punktów.


Niedziela, 2 września:


Miedź Legnica 2-0 Zagłębie Lubin

1-0 Marquitos (23.)

2-0 Petteri Forsell (90.)

Bardzo prestiżowe zwycięstwo odniosła ekipa Miedzi w dolnośląskich derbach i warto podkreślić, że jest to wygrana jak najbardziej zasłużona. Sprawia ona, że beniaminek dopisuje po raz drugi z rzędu komplet punktów, w rywalizacji z czołowym było nie było zespołem ligi. Frycowe już zapłacone? Całkiem możliwe, tym bardziej, że po tym meczu postawa Miedzi będzie tylko i wyłącznie chwalona.


Wisła Płock 1-1 Jagiellonia Białystok

1-0 Ricardinho (24.)

1-1 Lukas Klemenz (55.)

Bardzo słabo zagrali pierwszą połowę tego meczu piłkarze z Białegostoku. Nie tylko bowiem po niej przegrywali, ale też zmarnowali "jedenastkę". I to z podtekstami, bo przed jej wykonywaniem o futbolówkę o mało nie "pobili się" Bezjak z Novikovasem. Ostatecznie piłkę na jedenastym metrze ustawił Litwin, ale doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował. Jagiellonii ostatecznie wyrównać się udało, po przerwie zagrali bowiem znacznie lepiej, ale też tym bardziej remis wywieziony z Płocka nie może białostoczan zadowalać.


Cracovia 0-0 Legia Warszawa

Spotkanie bez dwóch zdań "ustawiła" sytuacja z 12. minuty, kiedy to z czerwoną kartką z murawy wyleciał Michał Pazdan. Od tego momentu gra jednym... i drugim jakby się "załamała". "Pasy" nie mogły bowiem grać z kontrataków, a przyszło im prowadzić grę, na co kompletnie nie mieli pomysłu. Osłabiona z kolei Legia z rzadka tylko szukała okazji do przedostania się pod bramkę gospodarzy. I choć zwłaszcza w drugiej połowie Cracovia "szukała" gola, to jedynego, którego znalazła, to był Gol, ale Janusz, który w barwach klubu z ulicy Kałuży w tym meczu debiutował. Grająca więc niemal cały mecz w "dziesiątkę" Legia ostatecznie wywozi z boiska outsidera remis, co raczej również nie może kibiców z Warszawy cieszyć, tym bardziej, że w końcówce dwie świetne sytuacje przyjezdni przy Kałuży mieli.


Aktualna tabela:


1. Lechia Gdańsk 7 17 11-3

2. WISŁA KRAKÓW 7 14 12-5

3. Lech Poznań 7 13 13-9

4. Jagiellonia Białystok 7 13 10-6

5. Piast Gliwice 7 13 12-9

6. Zagłębie Lubin 7 12 9-9

7. Korona Kielce 7 11 9-9

8. Legia Warszawa 7 11 9-10

9. Miedź Legnica 7 10 9-10

10. Arka Gdynia 7 7 7-8

11. Górnik Zabrze 7 7 7-10

12. Wisła Płock 7 6 10-11

13. Śląsk Wrocław 7 6 8-9

14. Zagłębie Sosnowiec 7 5 11-15

15. Pogoń Szczecin 7 3 4-11

16. Cracovia 7 3 3-10

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa