2018.10.06 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 2:1 (1:1) | Górnik Zabrze | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Statystyki za: Łączy nas piłka. Ustawienie zawodników na boisku często nie odpowiada tym zapisom. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje z meczu
CLJ: Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2-1
W spotkaniu 10. kolejki Centralnej Ligi Juniorów zespół "Białej Gwiazdy" pokonał 2-1 Górnika Zabrze. Młodzi wiślacy zgromadzili tym samym 17 punktów i zachowają po tej serii gier co najmniej szóste miejsce w tabeli CLJ.
Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2-1 (1-1)
1-0 Dawid Malik (10.)
1-1 Kamil Lukoszek (38.)
2-1 Dawid Malik (72.)
Wisła: Kamil Broda - Adrian Gałka, Kacper Laskoś, Dawid Szot, Marcin Grabowski - Daniel Morys (84. Jakub Zawada), Dawid Malik, Maciej Śliwa (70. Konrad Gruszkowski), Patryk Moskiewicz, Damian Korczyk (63. Sławomir Chmiel) - Kacper Wydra (46. Arkadiusz Kasia).
Żółte kartki: Szot, Gruszkowski.
Aktualna tabela Centralnej Ligi Juniorów:
1. Korona Kielce 9 23 21 - 9
2. Pogoń Szczecin 10 22 25 - 10
3. Legia Warszawa 9 19 19 - 8
4. Zagłębie Lubin 9 19 19 - 10
5. WISŁA KRAKÓW 10 17 12 - 7
Źródło: wislaportal.pl
Malik: Może być jeszcze lepiej
Data publikacji: 06-10-2018 18:21
Juniorzy Białej Gwiazdy pokonali dzisiaj w domowym starciu rówieśników z Górnika Zabrze 2:1, a oba gole dla Wisły zdobył Dawid Malik. „To są moje dwie pierwsze bramki w Centralnej Lidze Juniorów. W tamtych rozgrywkach nie udało mi się zdobyć żadnej, a w trwającym sezonie również dotychczas nie trafiłem. Cieszę się, że tym razem strzeliłem dwa razy i że pomogło to drużynie w zwycięstwie” - mówił bohater meczu po końcowym gwizdku sędziego.
W drugiej linii Białej Gwiazdy było widoczne dzisiaj bardzo dużo ruchu i współpracy pomiędzy Dawidem Malikiem a Arkadiuszem Kasią i Patrykiem Moskiewiczem. „Trener często powtarza nam, żebyśmy się rotowali w ramach trójki środkowych pomocników. Każdy z nas jest w stanie dobrze zagrać na „szóstce”, „ósemce” czy „dziesiątce”. Zarówno ja, jak i Arek oraz „Moskit”. Tak się złożyło dzisiaj, że to ja dłużej zostałem najbliżej bramki przeciwnika i udało mi się to dwa razy wykorzystać, z czego jestem zadowolony” - zaczął.
Zwycięstwo podopiecznych Pawła Regulskiego cieszy tym bardziej, że goście z województwa śląskiego również są silnym zespołem. „Zabrzanie byli dzisiaj drużyną dobrze wyglądającą fizycznie. Mieli solidną obronę, trudno było sobie stworzyć dogodne sytuacje. Ale nam się to udało i strzeliliśmy o jednego więcej gola od nich. Miejmy nadzieję, że tak samo będzie w naszym następnym meczu” - kontynuował.
Następnym razem
W drugiej połowie „Malina” miał jeszcze jedną dogodną sytuację do zdobycia gola, ale minimalnie przestrzelił. Czy po meczu żałuje, że nie udało się skompletować hat-tricka? „Teraz troszeczkę szkoda, ale nie myślę o tym. Gdy trafi się taka sama sytuacja w kolejnym spotkaniu, wykorzystam ją” - deklaruje młody Wiślak.
Zachowując odpowiednie proporcje zawodnicy Pawła Regulskiego sprawują się w tym sezonie tak samo pomyślnie, jak piłkarze pierwszej drużyny. „Idzie nam w tych rozgrywkach dobrze, ale nie ma co się zadowalać. Mogliśmy mieć kilka punków więcej w tym sezonie, bo nie ukrywajmy, że w pojedynkach z Legią czy Lechem nie byliśmy słabsi od rywali, a zdobyliśmy wówczas zaledwie jeden punkt na sześć. Gdybyśmy wówczas bardziej konsekwentniej zagrali, bylibyśmy teraz wyżej w tabeli. Możemy jednak być zadowoleni z naszej dotychczasowej postawy, mając w pamięci to, że może być jeszcze lepiej” - zakończył Dawid Malik.
Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl
Pomeczowe wypowiedzi
Regulski: Nie mamy się kogo bać
Data publikacji: 08-10-2018 16:49
Dzień przed zwycięskimi Derbami Krakowa pierwszej drużyny przyzwoicie na obiekcie w Zabierzowie zaprezentowali się podopieczni Pawła Regulskiego, którzy pokonali Górnik Zabrze 2:1. „Cieszy mnie wynik mojego zespołu, natomiast gra momentami pozostawiała wiele do życzenia. Czasami prezentowaliśmy się niepewnie, brakowało płynności, było sporo niedokładności. Nad tym musimy popracować” - rozpoczął surowo trener Regulski.
„W finalnej fazie ataku brakuje nam wykończenia. To złości, bo potrafimy dobrze zbudować akcję, do dwudziestego metra wszystko funkcjonuje jak w zegarku, a później brakuje tej kropki nad „i”” - kontynuował szkoleniowiec.
Dwa bieguny
Chociaż od pierwszej minuty w starciu ze śląską ekipą wystąpił Kacper Wydra, to już w przerwie został zastąpiony przez Arkadiusza Kasię. Czy to właśnie słaba dyspozycja wpłynęła na decyzję opiekuna juniorów starszych? „Zdecydowaliśmy się na zmianę w przerwie właśnie z tego względu. Kacper w ostatnim czasie sporo grał, a do tego doszły drobne problemy zdrowotne. Dodatkowo jest piłkarzem młodszym od większości grupy, więc obciążenia treningowe dały mu się we znaki. Musimy też brać pod uwagę jego typ fizjologiczny” - przyznał.
Na zupełnie innym biegunie niż napastnik był ofensywny pomocnik Białej Gwiazdy, który zdobył dwie bramki - Dawid Malik. „Dawid w każdym meczu zasługuje na miejsce w składzie. Świetnie prezentuje się na treningach, a jego absencja w spotkaniach CLJ podyktowana była tylko wiekiem i ograniczeniami wynikającymi z regulaminu rozgrywek. Co ciekawe, nie przegraliśmy żadnego meczu z jego udziałem” - zauważył Paweł Regulski.
Widać postępy
„Mecze z Lechem, Legią czy Zagłębiem pokazały, że nie mamy się kogo bać w tej lidze. Dla mnie najważniejszy jest postęp indywidualny i rozwój, bo to jest nasz cel nadrzędny. Ostatnia porażka z Escolą była spowodowana małym kryzysem, jaki nas dopadł. Górnik Zabrze co prawda wygrał w tym sezonie tylko jeden mecz, ale zremisowali pięć i przegrali zaledwie trzy. To nie są chłopcy do bicia, ale mają swoje problemy i niczym nas nie zaskoczyli dzisiaj” - zauważył.
W sobotę Wisła Kraków straciła bramkę po rzucie wolnym, co poniekąd zaskoczyło opiekuna młodzieży z Reymonta. „Zaczyna mnie to mocno niepokoić, gdyż w dokładnie taki sam sposób straciliśmy gola w Warszawie. Wydawało mi się, że akurat stałe fragmenty gry mamy pod kontrolą” - zakończył trener Regulski.
Przemysław Marczewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Morys: Stać mnie na więcej
Data publikacji: 06-10-2018 20:44
Wiślaccy juniorzy inkasują kolejny komplet punktów. Podopieczni Pawła Regulskiego pokonali Górnika Zabrze 2:1, a zwycięstwo zapewnił im dublet ustrzelony przez Dawida Malika. Na listę strzelców mógł wpisać się także Daniel Morys i był ku temu bardzo bliski - jeden z jego strzałów zatrzymał się bowiem na poprzeczce. Po spotkaniu pomocnik skomentował swoje uderzenie, a także całe spotkanie w wykonaniu Białej Gwiazdy.
„Każdy mecz gramy po to, żeby zdobyć trzy punkty. Dzisiejsze starcie było niewątpliwie trudne. Znaliśmy przeciwnika, byliśmy blisko w tabeli, dlatego świetnie, że udało się zwyciężyć i trochę im odskoczyć” - cieszył się z wygranej 17-latek. Trzy punkty wcale nie były oczywiste i zostały ciężko wywalczone. Górnik, szczególnie w pierwszej połowie, postawił Wiślakom trudne warunki i twardo walczył o każdą piłkę. „Byliśmy przygotowani na to, że Górnik jest zbudowany raczej z fizycznych, a nie technicznych zawodników. Byliśmy gotowi na tę walkę. W pierwszej połowie staraliśmy się szukać luk w ich blokach obronnych, a zostawiali ich bardzo mało. W przerwie przeanalizowaliśmy grę przeciwnika i wyciągnięte wnioski wykorzystaliśmy po zmianie stron" - zdradził tajemnicę zwycięstwa Morys.
Będzie jeszcze lepiej
W drugiej połowie pomocnik stworzył sporo wiatru po prawej stronie boiska, a zabrzańska defensywa miała niemało problemów z upilnowaniem szukającego gry piłkarza. Ten jednak nie był ukontentowany swoim występem i jest świadomy, że stać go na jeszcze więcej. „Mam parę zastrzeżeń do swojego występu. Myślę że nie zagrałem na swoim najwyższym poziomie, ale wraz z całą drużyną ciągle pracujemy nad naszą grą i uważam, że będę prezentował się tylko lepiej" - przekonywał nastolatek.
Na koniec wracamy do wspomnianego wcześniej strzału Morysa, który mógł być ozdobą całego spotkania, choć i pierwsze trafienie Malika należało do tych z kategorii spektakularnych. „Oczywiście, szkoda, że piłka nie wpadła do siatki. Takie uderzenia zdarzają się raz na milion. Mogła to być najpiękniejsza bramka w mojej dotychczasowej karierze, tym bardziej, że uderzyłem lewą nogą, więc liczy się podwójnie" - mówił z uśmiechem na ustach zadowolony ze zwycięstwa Morys.
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl