2018.11.02 Piast Gliwice - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

2018.11.02, Ekstraklasa, 14. kolejka, Gliwice, stadion miejski, 20:30, piątek, 14°C
Piast Gliwice 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 4.101
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Patryk Dziczek 23'
Patryk Sokołowski 88'
1:0
2:0
Piast Gliwice
František Plach
Martin Konczkowski
Jakub Czerwiński
Aleksandar Sedlar
Mikkel Kirkeskov
Mateusz Mak grafika:zmiana.PNG (79' Denis Gojko)
Tom Hateley
Patryk Dziczek
grafika:zk.jpg Joel Valencia
Jorge Félix grafika:zmiana.PNG (86' Patryk Sokołowski)
Piotr Parzyszek grafika:zmiana.PNG (61' Michal Papadopulos)

Trener: Waldemar Fornalik
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg
Rafał Pietrzak
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (64' Martin Košťál)
Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (46' Dawid Kort)
Zoran Arsenić grafika:zk.jpg
Jesús Imaz grafika:zk.jpg grafika:zk.jpg
Kamil Wojtkowski
Zdeněk Ondrášek grafika:zmiana.PNG (66' Paweł Brożek)

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Jakub Bartosz, Matej Palčič, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok

Bramki: 2-0 (1-0)
Posiadanie (w %): 45-55 (47-53)
Strzały: 20-6 (12-2)
Strzały celne: 5-1 (3-0)
Strzały niecelne: 7-3
Strzały przejęte: 8-1
Strzały z pola karnego: 11-1
Strzały z pola karnego, celne: 3-0
Faule: 15-13
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-0
Rzuty rożne: 11-2
Podania: 475-506
Podania dokładne (w %): 84-83
Dystans (w km): 115,24-116,15
Sprinty: 80-93

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.



Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Piastunki

Data publikacji: 01-11-2018 15:44


Zaledwie 4 dni po spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec czekają nas kolejne emocje związane z rozgrywkami Lotto Ekstraklasy. Już w piątek o godzinie 20:30 Wisła Kraków zmierzy się z Piastem Gliwice na stadionie przy ulicy Okrzei. Gospodarze najbliższego spotkania liczą na przełamanie serii remisów, natomiast goście z Małopolski będą chcieli pokazać, że nieszczęśliwy podział punktów w meczu z sosnowiczanami był jedynie wypadkiem przy pracy.


„Piastunki” w poprzedniej kolejce mierzyły się z płocką imienniczką swojej najbliższej rywalki. Pojedynek z Nafciarzami, zakończony wynikiem 1:1, przedłużył remisową passę do 4 spotkań z rzędu, w których kibice drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika nie poznali zwycięzcy. Podopieczni byłego szkoleniowca reprezentacji Polski nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż już we wtorek na własnym stadionie podejmowali Legię Warszawa w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Zawodnicy z Górnego Śląska, toczący wyrównany bój, ulegli obrońcom tytułu, jednak zostali wyeliminowani dopiero po konkursie rzutów karnych. Waldemar Fornalik, w porównaniu z ekstraklasowym starciem, przed pojedynkiem z Legionistami dokonał aż 6 zmian w składzie, jednak poniekąd został zmuszony do roszad, mając na uwadze niewielki odstęp czasu pomiędzy kolejnymi meczami.

Bramkarz: Jakub Szmatuła

37-latek, który Niebiesko-Czerwone barwy reprezentuje od 2008 roku, jest jednym z tych piłkarzy, od których trener zaczyna ustalanie składu na kolejny mecz. Chociaż od niedawna doświadczonemu zawodnikowi wyrósł w osobie Frantiska Placha groźny konkurent do gry w pierwszej jedenastce, to były zawodnik Warty Poznań w obecnym sezonie zdążył zaliczyć 9 ligowych spotkań, raz zachowując czyste konto.

Obrońcy: Mikkel Kirkeskov, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Martin Konczkowski

Osiem drużyn straciło tyle samo lub więcej bramek co defensywa gliwiczan. Do najgorszej Miedzi (28) czy nieco tylko lepszego Zagłębia (27) Piastunkom daleko, więc grę obronną gospodarzy można uznać za raczej poprawną. Wydaje się, że pod rządami trenera Fornalika ukształtowała się podstawowa czwórka lub piątka obrońców, których komunikacja i zgranie wygląda najlepiej i najpewniej. Najwięcej liczb pod kątem występów w tym sezonie widnieje przy nazwiskach Kirkeskova i Czerwińskiego - obaj wybiegli na murawę 13 razy. Duńczyk zanotował asystę, natomiast były zawodnik Pogoni Szczecin zdobył jedną bramkę, wpisując się na listę strzelców w wysoko przegranym spotkaniu ze Śląskiem. Większa rotacja istnieje na pozycjach drugiego środkowego i prawego defensora. Najczęściej w parze z Czerwińskim występuje dwukrotny reprezentant Serbii, Aleksandar Sedlar, natomiast po prawej stronie boiska minutami często dzielą się Martin Konczkowski i Marcin Pietrowski.

Pomocnicy: Tomasz Jodłowiec, Tom Hateley, Joel Valencia

Podczas spotkania z Wisłą na boisku najprawdopodobniej zobaczymy dwójkę defensywnych pomocników - Jodłowiec-Hateley. Pierwszy z nich, pięciokrotny mistrz Polski z Legią Warszawa, w Niebiesko-Czerwonej koszulce występuje na zasadzie rocznego wypożyczenia ze stołecznego klubu. Partnerem wielokrotnego reprezentanta Polski będzie Tom Hateley, który w tym sezonie opuścił zaledwie jedną kolejkę, a podczas 12 ligowych pojedynków trzykrotnie trafił do siatki rywali, a także zanotował 2 ostatnie podania. Bardziej ofensywnie usposobionym graczem powinien być Joel Valencia. Urodzony w Ekwadorze zawodnik młodzieżowej kadry Hiszpanii w 12 występach dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, do statystyk dopisując również 3 asysty.

Napastnicy/skrzydłowi: Gerard Badia, Piotr Parzyszek, Mateusz Mak

Najprawdopodobniej miejsce w wyjściowym składzie na mecz z Białą Gwiazdą zapewnił sobie Piotr Parzyszek, który poprzedniej kolejce po raz pierwszy w tym sezonie, wybiegając na boisko wraz z pierwszym gwizdkiem, otworzył wynik spotkania z Wisłą Płock. Zdobył tym samym swoje premierowe trafienie w nowych barwach. Na skrzydłach powinniśmy zobaczyć kapitana Piastunek, jednego z najlepiej wyszkolonych technicznie zawodników Ekstraklasy, Gerarda Badię (jedna bramka, 4 asysty) i Mateusza Maka, byłego piłkarza młodzieżowych drużyn Wisły Kraków.

Mimo iż jako hit 14. kolejki awizowane jest spotkanie Lecha Poznań z Lechią Gdańsk, to na brak emocji w starciu Piastunek z Białą Gwiazdą na pewno nie będziemy mogli narzekać. Obie drużyny dzieli zaledwie jedna pozycja w ligowej tabeli, a także bilans bramkowy, który przemawia na korzyść Wiślaków. Dorobek punktowy bezpośrednich rywali prezentuje się jednak tak samo - zarówno gospodarze, jak i goście dotychczas zgromadzili 22 oczka. Chociaż w ekstraklasowym zestawieniu mamy remis, to przez każdy z zespołów podział punktów będzie odbierany jako porażka, co zwiastuje walkę do samego końca. Najbardziej zagorzałych fanów zapraszamy do Gliwic, a na doping tych, którzy na Śląsk nie mogą się wybrać, liczymy przed telewizorami!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Podtrzymać wyjazdową passę. Wisła gra dziś w Gliwicach z Piastem

W ostatnich kolejkach ligowych piłkarze krakowskiej Wisły zdecydowanie lepiej punktowali w spotkaniach wyjazdowych, niż w tych meczach, które rozgrywali na własnym stadionie. I z tą lekką nutą optymizmu dziś wieczorem wiślacy zmierzą się w Gliwicach, z tamtejszym Piastem. Potyczka śląsko-krakowska zapowiada się niezwykle ciekawie, bo obydwie ekipy spisują się w bieżącym sezonie co najmniej dobrze, zresztą po trzynastu kolejkach mają dokładnie po 22 punkty i na pewno celują w powiększenie swojego dorobku.

W poprzednim sezonie gliwiczanie aż do ostatniej kolejki walczyli z zespołem Bruk-Betu Termaliki Nieciecza o pozostanie w Ekstraklasie. Ostatecznie w bezpośrednim meczu Piast wysoko "Słonie" pokonał i utrzymał ligę dla Gliwic. Od początku bieżącej batalii ekipa prowadzona przez byłego selekcjonera, Waldemara Fornalika, spisuje się nadspodziewanie dobrze. Wspomniane 22 punkty dają zespołowi z ulicy Okrzei wysokie piąte miejsce w ligowej stawce, ale to na pewno nie jest szczyt marzeń tej drużyny. Wprawdzie w ostatnich dniach doszło do małych zmian, bo z funkcji asystenta trenera zrezygnował Marek Wleciałowski, aby przenieść się do Ruchu Chorzów, ale nie powinno to mieć większego wpływu na postawę zespołu. Kto wie czy większą - przynajmniej dla części zawodników - nie będzie mieć wtorkowe 120 minut w pucharowej rywalizacji z Legią. Do tego zakończonej bez happy-endu, bo po kiepskim wykonywaniu serii jedenastek, Piast z Pucharem Polski się pożegnał.

Tym samym podopieczni Macieja Stolarczyka mieli o jedną dobę więcej na odpoczynek, bo sami swój poprzedni mecz rozgrywali w poniedziałek. I przyznać trzeba, że zakończył się on dla nas rozczarowaniem. Wiślacy - mimo aż dwukrotnego wyjścia na prowadzenie - nie byli bowiem w stanie utrzymać korzystnego wyniku w rywalizacji z sosnowieckim Zagłębiem i ta zakończyła się remisem 2-2. Sprawiło to, że "Biała Gwiazda" nie przystępuje do meczu w Gliwicach z pozycji wicelidera, na co mieliśmy przed potyczką z beniaminkiem sporą chrapkę. Dziś już nawet bez dodatkowego patrzenia na ligową tabelę, liczymy na to, że wiślacy postarają się o tytułowe podtrzymanie swojej dobrej ostatnio wyjazdowej passy, bo to pozwoliłoby nam utrzymać się wciąż w samym czubie ekstraklasowej stawki.

Na pewno ważną informacją dla trenera Stolarczyka jest ta, że choć aż pięciu jego zawodników zagrożonych jest pauzą za żółte kartki, to w Gliwicach o tego typu absencje nie musi się on martwić. Wszyscy "kartkowicze" poprzedni mecz zagrali na tyle czysto, że swój status utrzymali. Jedyni więc nieobecni zawodnicy z wiślackiej kadry to kontuzjowani Marko Kolar oraz Tibor Halilović. I tej dwójki dziś na murawie nie zobaczymy.

Kto jednak wie, czy nie czekają nas dziś kolejne zmiany w wyjściowym składzie, bo takie "między słowami" zapowiadał na przedmeczowej konferencji prasowej trener Stolarczyk. W poprzednich dwóch meczach "Biała Gwiazda" straciła bowiem łącznie aż pięć bramek i możliwe jest, że wpłynie to na personalne decyzje naszego sztabu.

Nie zmienia to natomiast faktu, że zanosi się na ciekawe spotkanie i nucąc "Do boju Wisełka" już zaczynamy odliczać do niego godziny i minuty. A więc jeszcze raz - Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Piast Gliwice vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

2 listopada 2018

W drugim piątkowym spotkaniu w ramach 14. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Piasta Gliwice zmierzą się na swoim stadionie z Wisłą Kraków. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.

Obie ekipy przed pierwszym gwizdkiem sędziego piątkowej rywalizacji są sąsiadami w ligowej tabeli, legitymując się dokładnie takim samym bilansem punktowym, liczącym 22 “oczka”. Stosunek goli sprawia jednak, że na czwartej pozycji są wiślacy, a lokatę niżej drużyna z Górnego Śląska.

Piast – Wisła, historia

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego lepszymi wyniki w bataliach Piasta z Wisłą mogą pochwalić się przedstawiciele ekipy z Grodu Kraka, którzy na 16 takich meczów ligowych byli górą osiem razy. Pięć spotkań zakończyło się podziałem punktów, a w trzech potyczkach szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili Niebiesko-czerwoni.

W poprzedniej kampanii gliwiczanie grali z krakowską ekipą dwa razy. Na stadionie przy ulicy Okrzei miał miejsce bezbramkowy remis, z kolei w Krakowie gospodarze wygrali 2:0.

Piast – Wisła, ostatnie wyniki

Podopieczni Waldemara Fornalika do piątkowej potyczki podejdą po przegranym starciu w Pucharze Polski z Legią Warszawa. Mistrzowie Polski pokonali Piasta po serii rzutów karnych.

Wisła ma natomiast za sobą dwa remisy z rzędu. W ostatni poniedziałek krakowianie zaliczyli kompromis w boju z Zagłębiem Sosnowiec, remisując 3:3, a wcześniej podzielili się punktami z Legią (2:2).

Piast – Wisła, sytuacja kadrowa

W szeregach gospodarzy zabraknie Marcina Pietrowskiego, leczącego kontuzji. U gości z powodów zdrowotnych zabraknie Marko Kolara i Tibora Halilovicia.

Piast – Wisła, kursy

Wygrana Piasta – 2,40

Remis – 3,15

Wygrana Wisły – 3,00

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,00.

Piast – Wisła, typy i przewidywania

Tym razem nie zgadzamy się z typami analityków bukmacherów, stawiają, że starcie zakończy się remisem. Nasz typ: 2:2.

Piast – Wisła, przewidywane składy

Piast Szmauła – Konczkowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov, Dziczek, Hateley, Badia, Jagiełło, Valencia, Papadopulos

Wisła: Lis – Arsenić, Sadlok, Wasilewski, Pietrzak, Kostal, Kort, Basha, Boguski, Jesus Imaz, Ondrasek.

Piast – Wisła, transmisja meczu

Piątkowe starcie Piast – Wisła będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić dzięki Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Do Gliwic po przełamanie

Data publikacji: 02-11-2018 09:05


Kibice krakowskiej Wisły nie musieli długo czekać na kolejne emocje związane z meczem ich ukochanej drużyny. Już za kilka godzin Biała Gwiazda, po zaledwie czterodniowej przerwie, rozegrają kolejny mecz ligowy. Tym razem na drodze do zwycięstwa stanie bezpośredni rywal w ligowej tabeli - Piast Gliwice. Sympatycy drużyny z Górnego Śląska na swoich ulubieńców będą czekali jeszcze krócej, gdyż pomiędzy 13. a 14. kolejką Lotto Ekstraklasy Piastunki rywalizowały w Pucharze Polski, żegnając się z tymi rozgrywkami po przegranym konkursie rzutów karnych w starciu z Legią Warszawa.


Dzisiejsze spotkanie będzie 17-tym starciem z udziałem obu drużyn rozegranym na szczeblu Ekstraklasy. Statystycznie lepiej radziła sobie Wisła, która wygrała 8 razy, przegrywając w 3 meczach i 4-krotnie remisując. Ostatnie bezpośrednie starcie w Gliwicach nie zdołało wyłonić zwycięzcy, a kibice nie obejrzeli ani jednej bramki.

Mimo iż Wisła nie dzieli się punktami z rywalami zbyt często, to kibice powoli zaczynają odczuwać lekki niepokój związany z dwoma kolejnymi zremisowanymi spotkaniami, w których krakowianie 3 punkty wypuszczali z rąk dosłownie w ostatniej bramkowej akcji przeciwników (3:3 - 90' Carlitos, 2:2 - 85' Cristóvão). Oprócz wspomnianych wyżej starć, podopieczni trenera Macieja Stolarczyka stracili 2 oczka w meczach z Nafciarzami i gdyńską Arką. Tyle samo remisów w swoim dorobku mają piłkarze Piasta, jednak podczas gdy nierozstrzygnięte pojedynki w wykonaniu Wiślaków niejako rozkładały się w czasie, to zawodnicy byłego selekcjonera reprezentacji Polski notują serię 3 takich ligowych starć z rzędu. Czego brakuje obu zespołom? Niedociągnięć możemy doszukiwać się między innymi w koncentracji podczas ostatnich minut rozgrywki, a także w komunikacji między piłkarzami odpowiedzialnymi za krycie indywidualne lub poszczególnych stref.

Przewaga tylko na papierze?

Jeżeli spojrzymy na ligową tabelę, to naszym oczom ukaże się minimalnie lepsza pozycja (czwarta) krakowian i zauważalnie lepszy bilans bramkowy. Dorobek punktowy obu ekip jest jednak taki sam. Czy ta skromna „wyższość” pozwala odczuwać jakąkolwiek, choćby niewielką, przewagę psychologiczną przed zbliżającym się starciem? Do piątkowej rywalizacji zarówno Wisła, jak i Piast przystępują z równymi szansami, chociaż... Niebiesko-Czerwoni, jako gospodarz, będą musieli zmierzyć się naciskiem płynącym z trybun. Gra na własnym stadionie, oprócz korzyści płynących z dopingu, to również bezpośrednia i niemal natychmiastowa odpowiedzialność przed własnymi kibicami. Niektóre drużyny lepiej radzą sobie „w domu”, inne zdecydowanie bardziej korzystne wyniki osiągają w delegacji. Wydaje się, że do naprawdę dobrze dysponowanych u siebie gliwiczan przyjeżdża bardzo groźna na wyjeździe ekipa z Małopolski, co potwierdzają jej zwycięstwa z Lechem, Cracovią czy pamiętny comeback w meczu z Legią. Jednak podopieczni trenera Fornalika przy Okrzei nie przegrali od 12 sierpnia 2018 roku, co zwiastuje nic innego, jak tylko pełne walki i emocji widowisko, mogące spokojnie aspirować do miana hitu kolejki.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Piast Gliwice - Wisła Kraków

Data publikacji: 02-11-2018 14:27


Po dwóch kolejnych remisach - mrożącym krew w żyłach pojedynku w Warszawie i domowej potyczce z Zagłębiem Sosnowiec - podopieczni Macieja Stolarczyka staną dziś przed szansą powrotu na zwycięską ścieżkę. Pomóc im w tym może strzelający ostatnio jak na zawołanie Jesús Imaz, który na stadionie w Gliwicach spotka kilku swoich rodaków. Jednym z nich będzie dzierżący w ostatnich meczach opaskę kapitańską Gerard Badía.


Co ich łączy?

Obaj piłkarze to Katalończycy z krwi i kości, którzy przyszli na świat w miejscowościach oddalonych od siebie o zaledwie 100 km. Imaz urodził się 26 września 1990 roku w Lleidzie, natomiast o rok starszy Badía narodził się w leżącej w prowincji Tarragona miejscowości Horta de Sant Joan.

„Nie siła, a technika czyni z ciebie zawodnika” - ten frazes może służyć jako motto dla obu rodaków Cervantesa. Imaz i Badía nie mogą pochwalić się potężnymi warunkami fizycznymi - mierzą bowiem dokładnie 174 centymetry wzrostu, dlatego też w trakcie boiskowej rywalizacji nie polegają na swojej tężyźnie, a raczej na sprycie i umiejętnościach czysto piłkarskich.

Co ich dzieli?

Badía przewyższa Imaza znacznie dłuższym stażem na boiskach polskiej Ekstraklasy. Hiszpan przybył do naszego kraju już zimą 2014 roku - najpierw w ramach półrocznego wypożyczenia z drużyny SD Noja. W kolejnym okienku transferowym Piast zdecydował się jednak wykupić piłkarza i w ten sposób Badía na dobre zamienił rozgrywki Segunda División B na Ekstraklasę. Imaz traił do Polski trzy i pół roku później, przechodząc z Cádiz CF do ekipy krakowskiej Wisły.

Krótsze doświadczenie na naszych boiskach nie przeszkadza Imazowi w zdobywaniu kolejnych bramek. W 13 dotychczasowych spotkaniach ligowych Hiszpan już sześciokrotnie umieszczał futbolówkę w siatce rywala, podczas gdy Badía w ciągu ośmiu spotkań zrobił to tylko raz. Czekamy więc na kolejny popis strzelecki grającego z numerem 11 Wiślaka, jak i dobrą grę całej drużyny prowadzonej przez Macieja Stolarczyka. Biała Gwiazda niejednokrotnie pokazała już, że bardzo dobrze radzi sobie w starciach z rywalami z górnej części tabeli - czekamy więc dzisiaj na powtórkę z rozrywki.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Piastem: - W tej lidze trudno o faworytów

- Raptem kilka dni minęło od naszego ostatniego meczu, więc po poniedziałkowym spotkaniu z Zagłębiem, tak naprawdę mieliśmy okres regeneracji i przygotowania fizycznego do tego, co czeka nas w piątek. Piast grał jeszcze wczoraj, ale było sporo nowych twarzy w zestawieniu i na pewno ten podstawowy zespół wyjdzie dopiero w piątek, na spotkanie z nami - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym Wisły Kraków w Gliwicach, z tamtejszym Piastem, trener drużyny "Białej Gwiazdy", Maciej Stolarczyk.

- Chcemy zagrać dobry mecz, ale nie ma co ukrywać - Piast jest w bardzo dobrej dyspozycji, mamy tyle samo punktów, więc spodziewam się dobrego i ładnego dla oka pojedynku - dodał opiekun wiślaków.

Na wstępie pytań od dziennikarzy trener Wisły został zapytany o ostatnie kłopoty w defensywie drużyny, która zaliczyła dwa mecze, w których straciła łącznie aż pięć bramek, z czego - jak wyliczono - aż cztery po akcjach z naszej lewej strony defensywy.

- Straciliśmy w ostatnich meczach pięć bramek i to są fakty. Wspominałem już na ostatniej konferencji pomeczowej, że nie jest to dla nas pozytywne, bo we wcześniejszych meczach takich sytuacji nie było, ale to zespół odpowiada za stracone gole, tak jak i zespół odpowiada za ich strzelanie. Wnioski oczywiście mam, ale nie będę tego rozwijał, bo jest to nasza wewnętrzna sprawa i moje decyzje, które będą w kolejnym meczu - przyznał dość srogo trener Wisły. - Nasze problemy nie wzięły się tylko z lewej strony, czy z gry defensywnej, ale ze współpracy formacji - kontynuował temat Stolarczyk. - O tym rozmawialiśmy i nad tym pracujemy. Zdajemy sobie sprawę z tego, co w meczu z Zagłębiem nie działało i to jest teraz kwestią naszej pracy, aby te elementy nie powtarzały się w kolejnych spotkaniach. Jeśli chodzi o personalia, to nie chcę wdawać się w polemikę, ale powiem tak, że jestem zadowolony z występu Kamila Wojtkowskiego, który grał od początku, po dłuższej przerwie, i na pewno dał w tym meczu sporo zespołowi - dodał szkoleniowiec, pytany również o ostatnie roszady personalne w drużynie.

Kolejne pytanie dotyczyło już naszego najbliższego rywala, a więc Piasta Gliwice, który w poprzednim sezonie do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie, a w bieżącym jest blisko ligowej czołówki.

- Piast już końcówkę poprzedniego sezonu miał dobrą. Ta liga pokazuje, że nie można w żadnym wypadku mówić o zaskoczeniu, bo trudno o faworytów. Nawet ta "przysłowiowa Legia" przed sezonem stawiana była jako ten zespół, który zdeklasuje ligę - a okazuje się, że tak nie jest. Każdy mecz jest trudny, nie ma rywala, który odstaje i na pewno bardzo dobrze trener Fornalik to poukładał. Widoczna jest jego ciągłość pracy. Już w poprzednich klubach pokazywał, że jest świetnym fachowcem i że potrafi dobrze przygotować zespół. I tak jest też tutaj. Zespół prezentuje się bardzo dobrze i choćby wczorajsze spotkanie, w którym nie zagrało gros tych kluczowych zawodników, a pokazali, że można rywalizować z Legią i rezultat rozstrzygnęły dopiero rzuty karne - mówił Stolarczyk, wspominając oczywiście rozegraną wczoraj pucharową potyczkę gliwiczan, które zakończyła się dla nich jednak bez happy-endu, właśnie w serii "jedenastek".

Stolarczyk został także zapytany o bardziej szczegółowe omówienie sytuacji kadrowej w zespole, w którym nadal brakuje dwóch zawodników z Chorwacji, Marko Kolara i Tibora Halilovicia, którzy są kontuzjowani.

- Nie mamy problemów zdrowotnych, tak jak to było przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec, kiedy mieliśmy wyłączonego Jesúsa Imaza, a przed poprzednim wyłączony był też Vullnet Basha i doszedł do nas na dwa dni przed spotkaniem. Były też niedawno problemy z Zoranem Arseniciem, a teraz nie mamy ich żadnych, oczywiście poza Marko Kolarem i Tiborem Haliloviciem. Na kilka dni wyłączony był też Piotr Świątko, ale on na razie nie jest w kadrze meczowej, a miał delikatny uraz - zdradził trener.

Opiekun wiślaków został jeszcze zapytany o Kamila Wojtkowskiego, bo choć Wisła w meczu z Zagłębiem Sosnowiec ogólnie zawiodła, to o młodym pomocniku na pewno nie można było tego powiedzieć.

- Kamil prezentuje się na treningach bardzo dobrze i widać, że rywalizacja przynosi efekty. Ostatnie spotkanie było w jego wykonaniu bardzo dobre. Podobnie jest z Pawłem Brożkiem, który ostatni raz od początku zagrał prawie rok temu i też dał temu zespołowi to, na co liczyłem. Wywalczył rzut karny, miał też sytuację i to są osoby, które walczą i które chcą pomóc drużynie, ale tak wygląda rywalizacja. Chcę Kamila w takiej dyspozycji, a stać go na jeszcze więcej. Liczę na jego regularność w grze, a wtedy skorzysta na tym cały zespół. Liczę na tego zawodnika - przyznał trener.

Nie mogło także zabraknąć pytania o dzisiejszy news "Super Expressu", dotyczący Jakuba Błaszczykowskiego, który rzekomo już zimą mógłby dołączyć do Wisły!

- Trudno mi się do tego ustosunkować. Jest to jakiś dzisiejszy news i chciałbym mieć takiego zawodnika w zespole. To też osoba bardzo mocno związana z Wisłą, a poza tym świetny piłkarz. To jest jednak news dzisiejszej prasy, więc trudno mi coś więcej o tym mówić - skwitował Stolarczyk.

Trener został także poproszony o skomentowanie sytuacji związanej z ostatnimi występami prowadzonej przez siebie drużyny, która lepiej punktuje na wyjazdach, niż przy Reymonta.

- Musimy być gotowi na to, że zespoły będą grały przeciwko nam ofensywnie, jak chociażby Pogoń Szczecin, ale będą też takie, które będą czekały na nasz ruch i będą chciały wykorzystać argumenty w postaci kontrataków. I tak też było w kilku spotkaniach, w których straciliśmy punkty. Nie ma co tego urywać. To jest dla mnie kwestia tylko codziennej pracy i stawania się coraz lepszym na treningach, aby do takiego scenariuszu meczów być przygotowanym. Pracujemy nad tym codziennie i to jest następny stopień do tego, abyśmy stali się lepszym zespołem - zakończył trener zespołu Wisły.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Na ten mecz nie dojechali... Piast - Wisła 2-0

Po dramatycznym występie zespół Wisły Kraków zalicza niestety swoją czwartą w bieżącym sezonie porażkę. Ulegamy bowiem w Gliwicach tamtejszemu Piastowi 0-2. I z perspektywy całego spotkania oraz liczby sytuacji, które stworzyli sobie gospodarze tego meczu, jest to dla nas najniższy wymiar kary.

Na mecz z Piastem Gliwice trener Maciej Stolarczyk dokonał kolejnych roszad w składzie, z którego wypadli Dawid Kort oraz Martin Košťál, a w ich miejsce wskoczyli Zoran Arsenić oraz Jesús Imaz. Do tego miejsce w podstawowym składzie utrzymał Kamil Wojtkowski, a roszadę mieliśmy również w linii ataku.

Jedenastka, która pojawiła się na murawie, spisywała się jednak źle. I od początku istniała na niej wyłącznie drużyna Piasta. Gospodarze prowadzić mogli zresztą już w 6. minucie, kiedy to w dogodnej sytuacji znalazł się Tom Hateley, ale piłkę po jego uderzeniu zdołał zblokować Maciej Sadlok i ta po słupku wyszła poza boisko. W 12. minucie Piast sprytnie rozegrał z kolei rzut wolny, ale Vullnet Basha zdołał zblokować jak zawsze aktywnego Joela Valencię.

Wisła próbowała odpowiedzieć, ale w 19. minucie strzał Imaza był niecelny. Podobnie do Hiszpana, tyle że nad bramką, uderzył Mateusz Mak, ale znów to Piast przeważał i co dla nas gorsze - w 23. minucie swoją wyższość przełożył na bramkę. Hateley dograł z rzutu rożnego, nikt nie przypilnował Patryka Dziczka, a ten celnym uderzeniem głową zdobył gola na 1-0.

I strzelona bramka dodatkowo podbudowała gospodarzy, bo w kolejnych minutach mecz wyglądał tak, jak "obrona Częstochowy". W 25. minucie Mateusz Lis musiał więc wybiegiem poza pole karne ubiec Piotra Parzyszka. Po kolejnych pięciu minutach Valencia podał do tegoż Parzyszka, a jego uderzenie na poprzeczkę sparował Lis... Nie minęły dwie minuty, a ponownie strzał oddał Parzyszek, tyle że tym razem w boczną siatkę.

W 35. minucie wreszcie i Wisła zaliczyła wypad, ale choć indywidualna akcja udała się Wojtkowskiemu, to nie dograł do stojącego na dobrej pozycji Imaza.

Kolejne minuty to natomiast znów akcje Piasta, ale po serii naszych błędów, znów wykazać musiał się Lis, który sparował uderzenie Parzyszka. Zaraz potem kolejne strzały na naszą bramkę, z tym że niecelne, oddali Jorge Félix oraz Mak... Wciąż więc to Piast grał, a my mogliśmy tylko przyglądać się temu co robi na murawie nasz przeciwnik...

I choć w 41. minucie pokazał się Zdeněk Ondrášek, który oddał strzał z ostrego kąta, obroniony na raty przez Františka Placha, to minutę później znów o wiele groźniej było pod naszą bramką. Źle zagrana piłka przez Bashę padła łupem gospodarzy i w świetnej sytuacji znalazł się Félix. Uderzył jednak niedokładnie i tylko dlatego do przerwy przegrywaliśmy zaledwie 0-1...

Drugą połowę rozpoczęliśmy już bez Bashy, którego zastąpił Kort, ale w 51. minucie to Imaz oddał groźny i skuteczny strzał, który jednak obronił Plach. Piast szybko jednak na to odpowiedział, ale Lis nie dał się zaskoczyć Mikkelowi Kirkeskovowi.

Jako że nasza gra wciąż się jednak nie kleiła - trener Stolarczyk szybko wykorzystał limit zmian, bo zanim minęło 66 minut - na placu gry pojawili się Košťál oraz Paweł Brożek.

Niewiele to niestety zmieniło, bo nadal groźniejszy był Piast, który w 69. minucie niemiłosiernie "rozklepał" naszą defensywę, ale na nasze szczęście uderzenie Maka dało gospodarzom, po rykoszecie, zaledwie rzut rożny. Minutę zaś później groźnie piłkę wrzucił Valencia i znów świetnie spisał się Lis, parując piłkę na kolejny korner! I można powiedzieć, że gdyby nie nasz bramkarz - byłoby już w tym momencie "po zabawie".

A tak - paradoksalnie wciąż byliśmy w grze... I w 73. minucie na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Kort, ale piłka odbiła się tylko od poprzeczki! Po kolejnych dwóch minutach indywidualnie szarpnął Wojtkowski, ale futbolówka po jego dograniu tylko przeleciała wzdłuż bramki. W 78. minucie na strzał zdecydował się z kolei Imaz, ale ten był niedokładny. Celnie z dystansu uderzył natomiast Košťál, ale zbyt lekko, aby zaskoczyć bramkarza Piasta. Wszystko to jednak - no może poza próbą w poprzeczkę Korta - to było zbyt mało, aby cokolwiek w Gliwicach zdziałać.

Tym bardziej, że gospodarze odpowiedzieli groźną akcją w 87., ale wtedy Michal Papadopulos został zblokowany. Niestety zaraz potem koszmarną serię złych zagrań zalicza Jakub Bartkowski, który najpierw futbolówkę stracił na rzecz Valencii, a po chwili podanie Ekwadorczyka do Patryka Sokołowskiego kończy się uderzeniem tego ostatniego, które po rykoszecie od... Bartkowskiego myli Lisa i piłka znów wpada do naszej bramki. Jest więc 0-2.

Wisła przegrywa tym saym w Gliwicach w pełni zasłużenie. Poza zaledwie kilkoma wypadami, poza jednym groźnym strzałem Korta, w praktyce nie zagroziliśmy Piastowi, a ten mógł dziś pokonać "Białą Gwiazdę" w znacznie poważniejszych rozmiarach...

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Dwa gole dla Piasta i basta. Piast - Wisła 2:0

Data publikacji: 02-11-2018 22:25


Gol na początek i gol na koniec. I niestety - żaden dla Białej Gwiazdy. Wisła Kraków w meczu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy przegrała z Piastem Gliwice 0:2. Gliwiczanie za sprawą Patryka Dziczka i Patryka Sokołowskiego odnieśli swe 100. zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

14. kolejkę Lotto Ekstraklasy Wiślakom przyszło rozegrać na najbardziej dostosowanym do Zaduszek stadionie - boisku Piasta Gliwice, które położone jest tuż obok cmentarza. Nikt jednak nie myślał, by po 90 minutach być w grobowych nastrojach - obie drużyny walczyły o trzy punkty i o miejsce na podium w ligowej stawce. Przy dobrych wiatrach Biała Gwiazda mogła wskoczyć na fotel lidera - było więc o co grać.

Zmiany, zmiany, zmiany

Trener Maciej Stolarczyk w porównaniu do remisowego starcia z Zagłębiem Sosnowiec postanowił dokonać trzech zmian - Martina Košťála zastąpił Jesús Imaz, Pawła Brożka zluzował Zděnek Ondrášek, zaś w miejsce Dawida Korta pojawił się Zoran Arsenić, który podczas ostatniego spotkania przy Okrzei z powodu czerwonej kartki przedwcześnie musiał opuścić plac gry. Szkoleniowiec gospodarzy, Waldemar Fornalik zaskoczył postawieniem na Františka Placha w bramce - zwykle bowiem zawodnikiem meczu w starciach z Wiślakami był Jakub Szmatuła.

To jednak inny zawodnik zwrócił na siebie uwagę w 7. minucie. Po akcji prawą stroną Joela Valencii i wycofaniu piłki dużo czasu i miejsca miał Tom Hateley. Syn legendarnego pomocnika Glasgow Rangers nawinął jednego z Wiślaków i złożył się do strzału, ale w ostatniej chwili tor lotu futbolówki zmienił Boguski, dzięki czemu nie wpadła ona do siatki. Sześć minut później kibice Piasta widzieli już piłkę w siatce, gdy po sprytnie rozegranym wolnym przez Hateleya w sytuacji strzeleckiej znalazł się Joel Valencia. Ekwadorczyk uderzył mocno, ale został przyblokowany i piłka trafiła tylko w boczną siatkę.

Dziczek przechytrzył Lisa

Wisła próbowała przejąć inicjatywę na początku drugiego kwadransa, ale zarówno strzały Pietrzaka, jak i Imaza niezbyt w tym pomogły. Próba „Pietrza” ledwie doleciała do bramki, zaś uderzenie Imaza po szybkiej wymianie podań z Wasilewskim minęło świątynię Placha. Piastunki pełne wigoru nacierały raz po raz, a dogodną sytuację w obrębie pola karnego stworzył sobie Mateusz Mak. Były junior Wisły nieznacznie przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką. Co nie powiodło się byłemu reprezentantowi juniorskich kadr narodowych, z powodzeniem wykonał obecny kadrowicz - Patryk Dziczek. Po serii kilku rożnych młody zawodnik Piasta urwał się obronie Wisły i zupełnie nieobstawiony głową pokonał Mateusza Lisa.

Niezrażony brakiem czystego konta golkiper uratował swoją drużynę w 30. minucie - po podaniu wszędobylskiego Valencii na bramkę huknął Parzyszek, a Lis końcami palców przeniósł piłkę na poprzeczkę. Dwie minuty później ten sam zawodnik dmuchnął ile sił w nodze, ale trafił w boczną siatkę. W 38. minucie oddający najwięcej strzałów były gracz Zwolle znalazł się w polu karnym po błędzie Pietrzaka i podaniu, a jakże, Joela Valencii, ale i tym razem jego wolej został odbity przez Lisa. Minutę później głupią stratę w środku zanotował Basha, a kontrę 6 na 4 strzałem tuż ponad bramką zakończył Jorge Félix. Ostatnim akcentem, który wlewał trochę nadziei w serca kibiców Białej Gwiazdy był sytuacyjny wolej Ondráška, który na raty musiał bronić Plach.

Przebudzenie bez efektów

Druga część rozpoczęła się jednak od ataku Piasta, po którym mogło zrobić się bardzo groźnie, gdyby Parzyszek nie zaplątał się przy oddawaniu uderzenia. W 52. minucie krakowianie po raz drugi zagrozili Plachowi. Po prostopadłym podaniu wprowadzonego w przerwie Dawida Korta, okazję do oddania strzału miał Imaz. Hiszpan przymierzył celnie, ale w zasięgu golkipera Piasta. Po chwili Bartkowski odegrał piłkę Kortowi, lecz poprawka zmiennika poszybowała w górny rząd trybun. W 57. minucie pewnym stało się, że Wisła następnego meczu nie zagra w takim samym zestawieniu personalnym - czwartą żółtą kartkę w tym sezonie zainkasował Maciej Sadlok, który przez nieprzepisowe powstrzymanie Parzyszka następne spotkanie zobaczy w roli widza.

W 66. minucie trener Stolarczyk wykorzystał już wszystkie zmiany - doskonale pokrytego przez Jakuba Czerwińskiego Zděnka Ondráška zmienił Paweł Brożek, zaś Rafała Boguskiego zastąpił Martin Košťál. Tuż po ich wejściu Piast powinien był prowadzić 2:0 - w pole karne przedarł się Mak, który dotarł z piłką aż do linii pola bramkowego, ale uderzył tak, że trajektorię lotu piłki piętą zmienił Wasilewski, dzięki czemu podopieczni Waldemara Fornalika mieli tylko rzut rożny. Po nim zaś dogodną okazję miał Czerwiński, ale jego główkę instynktownie na korner sparował Lis. W 74. minucie zadrżały serca wszystkich sympatyzujących z Piastem. Dawid Kort stojąc niemal 40 metrów od bramki Placha zdecydował się na niesygnalizowany strzał. Piłka nabrała rotacji i ostemplowała poprzeczkę słowackiego golkipera. Sytuacja ta pobudziła Wiślaków i dwie minuty później mogli oni w końcu dopiąć swego - Wojtkowski urwał się Konczkowskiemu, ale niedokładnie wyłożył piłkę do Pawła Brożka, wskutek czego nie miał on okazji do strzału. W 83. minucie szczęścia spróbował Košťál, lecz jego strzał pewnie schwytał Plach.

Gong na koniec

Sytuacja kadrowa Wiślaków na następny mecz stała się jeszcze gorsza, gdy w 87. minucie „żółtko” otrzymał Arsenić. Promyczkiem nadziei było to, że dwojący się i trojący się w defensywie Wasilewski nie został napomniany po raz czwarty. „Wasyl” raz po raz blokował strzały Papadopulosa i spółki, a gdy w 89. minucie spróbował go w tym wyręczyć Bartkowski, zrobił to tak niefortunnie, że piłka po strzale Sokołowskiego zmieniła tor lotu piłki i zmyliła Lisa. Nie udało się prawemu obrońcy naprawienie błędu - to od jego straty zaczęła się kontra Piasta. Po meczu, który pozostawiał sporo do życzenia Wiślacy przegrali z Piastem Gliwice 0:2.

Piast Gliwice - Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Dziczek 23’

2:0 Sokołowski 88’

Piast: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov - Hateley, Dziczek - Félix (86’ Sokołowski), Valencia, Mak (80’ Gojko) - Parzyszek (61’ Papadopulos)

Wisła: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Basha (46’ Kort), Arsenić - Boguski (65’ Košťál), Imaz, Wojtkowski - Ondrášek (66’ Brożek)

Żółte kartki: Valencia - Sadlok, Arsenić, Imaz

Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka

Widzów: 4 101

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Porażka. Piast – Wisła 2:0

2 listopada 2018

Nie tak piątkowy wieczór wyobrażali sobie fani krakowskiej Wisły. Gliwiczanie okazali się bowiem przeciwnikiem zbyt trudnym dla ekipy z grodu Kraka, wygrywając mecz w stosunku dwa do zera. Gole dla Piasta strzelali dziś: Patryk Dziczek oraz Patryk Sokołowski.

Już od pierwszych minut tego spotkania inicjatywa była po stronie gospodarzy. Najpierw dobry atak skrzydłem przeprowadził Martin Konczkowski, a już kilka chwil później Tom Hateley był o włos od strzelenia gola, ale piłka ostatecznie odbiła się tylko do słupka gości.

Ataki Piasta dały rezultat w 23. minucie meczu. Wtedy to na listę strzelców wpisał się Patryk Dziczek. Gliwiczanin wyskoczył najwyżej podczas wykonywania rzutu rożnego, a następnie głową skierował futbolówkę do siatki. Asystę w tej sytuacji zaliczył wcześniejszy pechowiec, czyli Tom Hateley. Chwilę później powinny być już 2:0, ale ponownie obramowanie bramki uratowało gości przed jeszcze większą przegraną. Tym razem swojej szansy szukał Piotr Parzyszka.

Druga część gry niestety zaczęła się znacznie słabiej niż pierwsza. Po ponownym gwizdku sędziego spotkanie wyglądało dość chaotycznie, a obie drużyny miały problem z wykreowaniem sobie jakiejkolwiek sensownej akcji. Bardzo szybko na słabość swojego zespołu starał się zareagować Maciej Stolarczyk, który już w 66. minucie meczu wykorzystał wszystkie dostępne zmiany, wprowadzając w przeciągu kilku minut trzech rezerwowych zawodników.

Roszady w składzie nie dały jednak żadnych efektów. Owszem, Wisła zaczęła grać lepiej (czego dowodem może być strzał Dawida Korta, który trafił jednak tylko w słupek), ale nie potrafiła w tym meczu zdobyć gola wyrównującego. Drugą bramkę udało się za to strzelić Gliwiczanom, których w 88. minucie uszczęśliwił Patryk Sokołowski.

Dzięki tej wygrane Piast zrównał się punktami z liderem Ekstraklasy, czyli Lechią Gdańsk. Oba zespoły zebrały jak dotąd po dwadzieścia pięć “oczek”. Trzeba jednak zaznaczyć, że swoje spotkanie w ramach 14. kolejki ekipa z Trójmiasta zagra dopiero w najbliższą niedzielę.

Następne spotkania

W następnym tygodniu Gliwiczanie powalczą o punkty w Kielcach, gdzie zmierzą się z miejscową Koroną. Z kolei Wisła Kraków swojego szczęścia poszuka w starciu z Zagłębiem Lubin.

Piast Gliwice – Wisła Kraków 2:0 (1:0)

1:0 Dziczek 23′

2:0 Sokołowski 88′

Żółte kartki:

Piast – Valencia 81′

Wisła – Sadlok 57′, Arsenić 81′

Piast: Plach – Kirkeskov, Sedlar, Czerwiński, Konczkowski – Felix (Sokołowski 88′), Dziczek, Hateley, Mak – Valencia Castillo, Parzyszek (Papadopulos 61′)

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Arsenic, Basha (Kort 46′) – Boguski (Kostal 64′), Imaz, Wojtkowski – Ondrasek (Brożek 66′)


Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. NIestety, początek weekendu to w pełni zasłużona porażka "Białej Gwiazdy". Dzisiaj zaprezentowaliśmy się żałośnie.
  • 90. Teraz żółta kartka dla Jesúsa Imaza.
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części spotkania.
  • 88. Zasłużona druga bramka dla Piasta. Autorem Patryk Sokołowski.
  • 86. Teraz napomnienie dla Arsenicia za brzydki faul na Gojko.
  • 86. Ostatnia zmiana w drużynie gospodarzy. Patryk Sokołowski za Félixa.
  • 81.Groźnie wyglądająca akcja Félixa kończy się tylko na strachu.
  • 80. Valencia upomniany kartonikiem.
  • 79. Gojko za Maka.
  • 78. Tym razem zza pola karnego uderzał Imaz. Piłka w bezpiecznej odległości mija jednak bramkę Piasta.
  • 75. Kolejna akcja naszej drużyny. Wojtkowski ambitnie wbiegł w pole karne, ale podał za mocno do wychodzącego na czystą pozycję Brożka...
  • 73. Fantastyczne uderzenie Korta z dalszej odległości, po którym piłka obija poprzeczkę bramki Piasta...
  • 70. Fantastyczna interwencja Lisa utrzymuje nas w grze mimo fatalnej gry...
  • 69. Kolejna składna akcja Piasta zakończona strzałem Maka odbitym od nóg Wasilewskiego.
  • 66. Ostatnia zmiana w Wiśle. Paweł Brożek za nieobecnego Zdenka Ondráška.
  • 64. Była to ostatnia akcja Boguskiego w tym meczu, którego w 64. minucie meczu zmienił Martin Košťál.
  • 64. Dośrodkowanie pod pole karne Piasta trafia pod nogi Boguskiego, który ostatecznie źle przyjął piłkę i wygonił się z szesnastki gospodarzy.
  • 61. Michal Papadopulos zmienia Parzyszka.
  • 57. Napomnienie dla Sadloka za faul taktyczny. Oznacza to, że Maciek nie zagra w kolejnym meczu z Zagłębiem Lubin.
  • 54. Kirkeskov uderza zza pola karnego. Pewnie broni Lis.
  • 51. Uderzenie zza pola karnego Imaza do boku odbija Plach. Wreszcie w naszej akcji widać było tempo.
  • 46. Rozpoczynamy drugą część spotkania. Walczyć Wisła!!!
  • W przerwie jedna korekta w składzie Wisły. Dawid Kort zmienia Vullneta Bashę.
  • 45 Koniec jednostronnej pierwszej części spotkania, a w niej fatalna postawa "Białej Gwiazdy". Możemy po niej mówić tylko i wyłącznie o najmniejszym wymiarze kary.
  • 43. Najczęściej padane zdanie w pierwszej połowie? Powinna być bramka dla Piasta. Błąd w środkowej strefie kończy się akcją Félixa, który oddając strzał pomylił się minimalnie...
  • 38. Kolejny raz nieodpowiedzialne zachowanie defensorów doprowadza do groźnej sytuacji pod naszą bramką. Na całe szczęście Lis znów staje na wysokości zadania i broni groźne uderzenie Parzyszka.
  • Ostatnie minuty to w wykonaniu naszego zespołu "obrona Częstochowy"!
  • 32. Piast bawi się z Wisłą. Teraz kilka podań z pierwszej piłki i sytuacja Parzyszka, który strzałem obija boczną siatkę naszej bramki...
  • 30. Valencia wycofuje piłkę do Parzyszka. Ten oddaje strzał, a piłkę na poprzeczkę odbija Lis...
  • Piast absolutnie zasłużenie obejmuje prowadzenie. Wisła dziś na mecz chyba nie wyszła...
  • 23. Kolejny stały fragment gry kończy się bramką dla gospodarzy. Autorem trafienia jest Patryk Dziczek.
  • 21. Po nieudanym wybiciu Bashy piłkę przejmuje Mak. Uderzenie mija jednak naszą bramkę.
  • 19. Po nieudanym rozegraniu rzutu wolnego pierwszy strzał w stronę bramki Piasta oddał Jesús Imaz. Było to jednak uderzenie niecelne.
  • 14. Boguski, będąc na 20 metrze od bramki, zamiast oddać strzał, czekał aż Jesús Imaz wyjdzie na czystą pozycję. Ostatecznie skończyło się na podaniu do tyłu do Kuby Bartkowskiego. Szkoda bo cała akcja wyglądała obiecująco.
  • 12. Ciekawie rozegrany stały fragment gry, po którym strzał oddawał Valencia. Kolejny raz dobrze zachowuje się jednak Wiślacki "blok - po nodze Vullneta Bashy piłka wyszła na rzut rożny.
  • 6. Hateley za łatwo wbiegł w pole karne, a jego strzał odbił się od nogi Macieja Sadloka. Piłka, po rykoszecie, odbiła się od słupka naszej bramki...
  • 3. Ciekawa próba rozciągnięcia gry przez Kamila Wojtkowskiego. Młody zawodnik Wisły nie przyłożył się jednak do podania i obrońca Piasta przejął piłkę.
  • 1. Pierwszy gwizdek sędziego! Tylko zwycięstwo!
  • Tak jak trener Maciej Stolarczyk zapowiadał, tak też się stało. Znów mamy zmiany w wyjściowym składzie, bo na ławkę trafili Dawid Kort i Martin Košťál. Poza nimi zasiądą na niej: Michał Buchalik, Jakub Bartosz, Paweł Brożek, Matej Palčič, i Patryk Plewka. Skład podstawowy macie oczywiście powyżej.


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Piast - Wisła: Trenerski dwugłos

Data publikacji: 02-11-2018 23:09


Piłkarze Białej Gwiazdy źle rozpoczęli nowy miesiąc, ulegając w 14. kolejce Lotto Ekstraklasy ekipie Piasta Gliwice 0:2. Wynik ten sprawił, że do ligowej czołówki dołączyli Niebiesko-Czerwoni, którzy aktualnie stacjonują na drugim stopniu podium. Jak piątkową potyczkę skomentowali trenerzy Maciej Stolarczyk i Waldemar Fornalik?


Maciej Stolarczyk: Rywal wytrącił nam argumenty z rąk

„Co mogę powiedzieć po takim meczu? Na pewno pragnę podkreślić, że Piast rozegrał bardzo dobre spotkanie. Trudno nam było narzucić swój styl gry i pokazać wcześniejsze atuty. Rywal wytrącił nam wszystkie dotychczasowe argumenty z rąk. Gospodarze bardzo dobre weszli w mecz i delikatnie nas zdominowali. Wypada nam jedynie pogratulować Piastowi postawy” - zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Dwa remisy z rzędu i porażka to ostatni dorobek krakowian. Z czego wynika spadek formy podopiecznych trenera Stolarczyka? „Zagraliśmy słaby mecz, takie momenty też przychodzą i dzisiaj to przytrafiło się nam. W tej chwili najważniejsze jest to, abyśmy się dobrze przygotowali do meczu z Zagłębiem Lubin. Trudno szukać punktu zaczepienia, bo spotkaliśmy się z bardzo dobrą postawą Piasta” - dodał.

Waldemar Fornalik: Gratuluję drużynie postawy w dzisiejszym meczu

Drużyna gliwiczan ma po piątkowej potyczce powody do zadowolenia. Gracze prowadzeni przez Waldemara Fornalika w końcu sięgnęli po komplet oczek, zostawiając za sobą trzy remisy z rzędu. „Na pewno zagraliśmy dobre, jeżeli nie bardzo dobre spotkanie. Jedyne, co zawiodło, to skuteczność, bo stworzyliśmy sobie wiele sytuacji strzeleckich. Udało się nam zneutralizować siłę Wisły, która zdobyła do tej pory najwięcej bramek w lidze. Ograniczyliśmy poczynania krakowian, graliśmy z rozmachem, wypracowaliśmy sobie okazje pod bramkę rywala i - jak wspomniałem - zabrakło tylko wykończenia. Gratuluję drużynie zwycięstwa i postawy w dzisiejszym meczu” - podsumował potyczkę opiekun Piastunek.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Trudno nam było pokazać jakiekolwiek argumenty

- Cóż można powiedzieć po takim meczu? Chcę podkreślić, że drużyna Piasta zagrała bardzo dobre spotkanie. Trudno nam było pokazać jakiekolwiek argumenty, bo Piast rzeczywiście wszedł bardzo dobrze w ten mecz i delikatnie mówiąc nas zdominował. Trudno nam było narzucić swój styl gry. Wypada mi tylko pogratulować zespołowi Piasta, bo naprawdę zagrał bardzo dobre spotkanie. Uniemożliwił nam pokazanie tego, co wcześniej było naszym atutem - mówił po zdecydowanej porażce w Gliwicach, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Zagraliśmy słabe spotkanie, nie ma co ukrywać, że można to w jakikolwiek sposób obronić. Taki moment też przychodzi dla zespołu i dziś nam się to przytrafiło. W tej chwili najważniejsze jest to, abyśmy jak najlepiej przygotowali się do meczu z Zagłębiem Lubin, bo trudno tutaj szukać jakiegoś punktu zaczepienia. Taki mecz też się zdarza, zagraliśmy słabo, ale podkreślę raz jeszcze bardzo dobrą postawę Piasta - zakończył trener zespołu Wisły Kraków.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Pietrzak: Nie potrafiliśmy się przeciwstawić

Data publikacji: 02-11-2018 23:55


Defensywa Białej Gwiazdy ponownie została naruszona przez rywala. Tym razem pozwoliła na wbicie sobie dwóch bramek, które przesądziły o wygranej Piasta. Pełne 90 minut w barwach krakowskiej Wisły rozegrał Rafał Pietrzak, który nie krył niezadowolenia po ostatnim gwizdku arbitra.


26-letni obrońca nie zamierzał owijać w bawełnę po piątkowym meczu i z pełną świadomością przyznał, że krakowianie spisali się poniżej oczekiwań. „Był to najsłabszy mecz w naszym wykonaniu. Na pewno przeanalizujemy błędy, które popełniliśmy i zrobimy wszystko, aby je poprawić, a w meczu z Zagłębiem sięgnąć po trzy punkty” - zaczął wypowiedź.

Przedstawiciele mediów upatrywali się w postawie Wiślaków kryzysu, czemu stanowczo zaprzeczył „Pietrzu”. „Po prostu zagraliśmy słabszy mecz, to się zdarza i jesteśmy tego świadomi. Nie będziemy mówili, że mieliśmy jakieś sytuacje, bo ich praktycznie nie było, poza strzałem Dawida Korta w poprzeczkę. Tylko w ten sposób zdołaliśmy zagrozić przeciwnikowi. Głowy do góry i jedziemy dalej” - zakomunikował.

Wrócić na właściwe tory

Gospodarze od samego początku ruszyli do ataku, chcąc przechylić szalę na swoją korzyść. Ich wysiłki przyniosły skutek już w 23. minucie, kiedy to Patryk Dziczek wpisał się na listę strzelców. „Piast dzisiaj postawił twarde warunki, którym nie potrafiliśmy się przeciwstawić. W pierwszej połowie nas nie było, po przerwie próbowaliśmy wrócić tak, jak to miało miejsce w poprzednich meczach. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że nie zawsze będzie się to nam udawało. Musimy popracować nad tym, aby od samego początku narzucić swoje warunki gry” - zaznaczył.

14. seria gier jest już za Wiślakami, którzy za tydzień w sobotę ponownie zaprezentują się krakowskiej publiczności. Pod Wawel zawita ekipa Zagłębia Lubin, w której również tkwi spory potencjał. „Nie ma co oceniać ich postawy, bo wiemy, jaka jest ta liga - nieprzewidywalna. Musimy zacząć ponownie prezentować to, co na początku rozgrywek, czyli stwarzać sobie okazje pod bramką rywala i dobrze spisywać się w obronie. Jeśli do tego wrócimy, to jestem spokojny o wynik” - zakończył Rafał Pietrzak.

K. Biedrzycka

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Maciej Sadlok: - Wiele rzeczy w naszej grze nie funkcjonowało

- Słaby mecz w naszym wykonaniu, szczególnie pierwsza połowa. Piast wygrał zasłużenie, a my musimy się z tego jak najszybciej podnieść. Takie momenty jeszcze będą na pewno w rundzie. Jesteśmy tylko ludźmi i słabsze momenty się przytrafiają. Musimy się podnieść i wrócić do właściwej gry - mówił po porażce w Gliwicach, obrońca Wisły Kraków, Maciej Sadlok.

Po tym spotkaniu Sadloka nie zobaczymy na murawie w kolejnym meczu "Białej Gwiazdy", bo zobaczył on w Gliwicach swoją czwartą w bieżącym sezonie żółtą kartkę.

- Praktycznie cała formacja jest zagrożona, więc dobrze że tylko ja wypadam z tej gry i że inni dalej mogą ją kontynuować - przyznał zawodnik.

- Dziś wiele rzeczy w naszej grze nie funkcjonowało - skwitował potyczkę Wisły w Gliwicach Sadlok.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Musimy się jak najlepiej odbudować

- Przez całe 90 minut nie zrobiliśmy takiej różnicy, żeby zaskoczyć czymś Piasta. Wiadomo - porażki się zdarzają, trzeba przyjąć to na klatę, trzeba wyciągnąć wnioski, aby jak najlepiej zagrać w następnym spotkaniu. Takie mecze, w przeciągu całego sezonu, się zdarzają. Też nie możemy po tym słabszym meczu załamywać rąk, tylko musimy się jak najlepiej odbudować psychicznie i fizycznie, aby teraz zagrać jak najlepiej z Zagłębiem Lubin - powiedział po porażce w Gliwicach, kapitan zespołu Wisły Kraków, Rafał Boguski.

- Nie ma co popadać w skrajności, gdy byliśmy na pierwszym miejscu, nie lataliśmy pod sufitem i nie mówiliśmy, jacy to my nie jesteśmy fantastyczni, tylko z pokorą pracowaliśmy. Teraz trzeba zrobić tak samo - przekonywał Boguski.

- Do kolejnego meczu, z Zagłębiem, przygotujemy się jak najlepiej pod względem taktycznym i będziemy grali o pełną pulę. Chcielibyśmy dopisać sobie kilka punktów więcej, ale rzeczywistość jest trochę inna. Na pewno będziemy chcieli u siebie spotkanie wygrać - zapewnił na zakończenie wiślak.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Dawid Kort: - Takie spotkania się zdarzają

- Każdy chce grać, ale to trener jest od tego, żeby ustalić skład i trzeba to uszanować - powiedział po meczu w Gliwicach Dawid Kort, który rozpoczął go na ławce rezerwowych, by na murawie pojawić się na drugie czterdzieści pięć minut.

- Przez całą drugą połowę goniliśmy, żeby wyrównać i później aby strzelić drugą bramkę, ale nadzieliśmy się na kontrę, no i przegraliśmy 0-2 - skwitował słaby mecz zespołu "Białej Gwiazdy" pomocnik.

- Takie spotkania się zdarzają, a my nie raz pokazywaliśmy, że z trudnych momentów w meczu potrafimy wyjść i teraz musimy pokazać, że potrafimy go, brzydko mówiąc, odrzucić na bok i skoncentrować się na następnym - dodał Kort.

- Nikt nie lubi przegrywać, nikt też nie lubi przeciętności. Mówią tutaj o środku tabeli, czy o graniu o nic. Naszym celem jest każdy kolejny mecz, ale każdy kolejny chcemy wygrywać. Nikt nie chce popaść w przeciętność, a jesteśmy dobrą drużyną i jeszcze nie jeden raz to pokażemy - zakończył wiślak.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 14. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Status quo na czele ligowej tabeli zostało w pełni utrzymane. Najlepsza trójka solidarnie wygrała bowiem swoje mecze, a to oznacza, że liderem pozostała Lechia Gdańsk, a tuż za nią plasują się Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa.


Piątek, 2 listopada:


Arka Gdynia 2-3 Pogoń Szczecin

0-1 Adam Buksa (17.)

1-1 Michał Janota (24. k.)

2-1 Luka Zarandia (35.)

2-2 Adam Buksa (57.)

2-3 Spas Delew (64.)

Takie mecze kibice po prostu lubią. Dużo bramek, do tego niektóre wybitnej urody, plus zwroty akcji i szczęśliwy happy-end dla zespołu, który wrócił do gry, choć po pierwszej połowie przegrywał. W Gdyni działo się naprawdę wiele, a Pogoń po raz kolejny pokazała, że choć sezon rozpoczęła bardzo słabo, to w jego dalszej części, nie zamierza już być chłopcem do bicia.


Piast Gliwice 2-0 WISŁA KRAKÓW

1-0 Patryk Dziczek (23.)

2-0 Patryk Sokołowski (88.)

Dramatycznie słabo zaprezentowała się w Gliwicach drużyna prowadzona przez trenera Macieja Stolarczyka. Na murawie od początku do końca istniała wyłącznie ekipa Piasta i wynik 2-0 może być dla gliwiczan - jeśli oczywiście chodzi o rozmiary wygranej - niemalże rozczarowaniem. Piast oddał na wiślacką bramkę aż 20 strzałów i gdyby podopieczni Waldemara Fornalika mieli lepiej ustawione celowniki, mająca do niedawna najlepsze liczby defensywa "Białej Gwiazdy" zaliczyłaby prawdziwą katastrofę. Ostatecznie skończyło się na dwóch bramkach i trzech jakże ważnych punktach dla Piasta.


Sobota, 3 listopada:


Cracovia 0-0 Miedź Legnica

Zdecydowanie bliżej zwycięstwa w tym spotkaniu była ekipa gospodarzy, ale trafiła na bardzo dobrze dysponowanego bramkarza Miedzi, Antona Kanibołoćkyja. Cracovia nie znalazła na niego sposobu i po dwóch zwycięstwach z rzędu nie podtrzymała zwycięskiej passy. Sposobu na "odegraniu" się na Michale Probierzu nie znalazł także mocno starający się zdobyć gola Petteri Forsell, stąd też przy Kałuży mecz zakończył się bez bramek.


Śląsk Wrocław 0-3 Wisła Płock

0-1 Damian Szymański (65.)

0-2 Ricardinho (69.)

0-3 Giorgi Merebaszwili (82.)

Gdy po niespełna dwóch kwadransach z czerwoną kartką wyleciał Adam Dźwigała, zanosiło się na to, że gospodarze zaliczą kolejne zwycięskie spotkanie. I choć do przerwy było 0-0, to na drugą połowę wyszli chyba jednak zbyt pewni siebie, co goście z Płocka wykorzystali w niesamowity sposób. Mimo gry w "dziesiątkę" strzelili aż trzy bramki i nie ma co ukrywać - mają ogromne powody do zadowolenia. Śląsk pokazał z kolei, że choć wygrywał już w tej rundzie choćby 4-0 w Białymstoku, czy 5-0 w Legnicy, to wciąż zalicza sinusoidę formy.


Legia Warszawa 4-0 Górnik Zabrze

1-0 Carlos López (13.)

2-0 Michał Kucharczyk (29. k.)

3-0 Dominik Nagy (37.)

4-0 Carlos López (81.)

Kibice Górnika na pewno będą wiele mówić o tym, że spotkanie przy Łazienkowskiej potoczyć mogło się zupełnie inaczej, gdyby Artur Jędrzejczyk wyleciał z boiska za brzydki faul z czerwoną kartką. Legionista dostał jednak tylko "żółtko", a zespół z Zabrza już na przerwę schodził z trzybramkowym bagażem. Oczywiście w Warszawie wszyscy pamiętali, co z Legią niedawno zrobiła Wisła Kraków, ale Górnikowi tego osiągnięcia nie udało się powtórzyć, tym bardziej, że w końcówce spotkania stracili kolejnego gola.


Niedziela, 4 listopada:


Zagłębie Lubin 0-1 Korona Kielce

0-1 Matej Pučko (73.)

Mimo zmiany trenera gra "miedziowych" niewiele się zmieniła, a że kielczanie wykorzystali jeden ze swoich okazji, więc to oni wrócili na zwycięską ścieżkę i utrzymają się w czołowej "ósemce" ligi. O tym w Lubinie na razie muszą zapomnieć, ale trudno się dziwić - Zagłębie zalicza szósty mecz bez wygranej.


Lech Poznań 0-1 Lechia Gdańsk

0-1 Flávio Paixão (26.)

W polskiej lidze mecze wygrywa się najczęściej dzięki dwóm czynnikom. Pierwszy to zaangażowanie i jeśli to jest w zespole "włączone", to ligowe punkty jest niewątpliwie łatwiej. Drugim są tzw. "indywidualności" - i te były w tej potyczce po stronie Lechii. To bowiem "biało-zieloni" mieli w swoich szeregach Flávio Paixão. Portugalczyk oddał w 26. minucie strzał, po którym zdobywa się punkty, a że Lech wciąż jest w kryzysie, więc zalicza kolejną bolesną porażkę. Co więcej - kolejne wpadki poznańskiej drużyny obserwuje coraz mniej kibiców. Dzisiejszy szlagier kolejki obserwowało zaledwie 8 tysięcy fanów...


Poniedziałek, 5 listopada:


Zagłębie Sosnowiec 1-4 Jagiellonia Białystok

0-1 Karol Świderski (38.)

0-2 Arvydas Novikovas (46.)

0-3 Karol Świderski (54.)

1-3 Vamara Sanogo (77.)

1-4 Łukasz Burliga (90.)

Piłkarze białostockiej Jagiellonii nic nie zrobili sobie z ostatnich doniesień o tym, że sosnowiczanie spisywali się w poprzednich meczach znacznie lepiej. Zrobili na Stadionie Ludowym to co mieli do zrobienia, wygrali zdecydowanie i utrzymali pozycję wicelidera. Sosnowiczanie z kolei punktów szukać muszą w innych meczach, a na razie pozostali "czerwoną latarnią" Ekstraklasy.


Aktualna tabela:


1. Lechia Gdańsk 14 28 24-15

2. Jagiellonia Białystok 14 27 24-16

3. Legia Warszawa 14 26 24-16

4. Piast Gliwice 14 25 21-17

5. WISŁA KRAKÓW 14 22 25-17

6. Korona Kielce 14 22 17-15

7. Lech Poznań 14 20 19-19

8. Pogoń Szczecin 14 19 20-17

9. Arka Gdynia 14 17 17-17

10. Zagłębie Lubin 14 17 20-23

11. Śląsk Wrocław 14 15 22-20

12. Wisła Płock 14 15 21-24

13. Cracovia 14 14 11-17

14. Miedź Legnica 14 13 16-28

15. Górnik Zabrze 14 12 13-23

16. Zagłębie Sosnowiec 14 11 21-31


Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Piast - Wisła

Wczorajszy mecz Wisły Kraków w Gliwicach to bardzo przykry występ dla jej kibiców. Po raz drugi z rzędu pozwoliliśmy rywalowi na oddanie aż 20 strzałów na naszą bramkę i podobnie jak to miało miejsce w poprzednim spotkaniu - z Zagłębiem Sosnowiec - przyniosły one naszym przeciwnikom dwa gole. Niestety wiślacy nie odpowiedzieli tym samym i przegraliśmy w Gliwicach 0-2. Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami piątkowej potyczki.

3 - najwięcej strzałów na bramkę gospodarzy oddał Jesús Imaz, jeden z nich był celny. I był on jedynym takim w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków w spotkaniu z Piastem.

3 - taką liczbę udanych zwodów wyliczono Kamilowi Wojtkowskiemu.

3 - najczęściej faulującym wiślakiem był Zoran Arsenić. Tyle też razy faulowano Arsenicia, Kamila Wojtkowskiego i Rafała Boguskiego.

4 - to liczba udanych odbiorów Rafała Pietrzaka.

4 - czwartą żółtą kartkę w bieżącym sezonie zarobił Maciej Sadlok i w kolejnym meczu będzie pauzował. Niestety napomnienia w Gliwicach zobaczyli także Zoran Arsenić i Jesús Imaz, którzy dołączyli do listy piłkarzy bezpośrednio zagrożonych pauzą...

6 - ... a na wspomnianej liście zagrożonych pauzą za kartki jest aż sześciu zawodników! Są to: Zoran Arsenić, Jakub Bartkowski, Rafał Boguski, Jesús Imaz, Rafał Pietrzak i Marcin Wasilewski.

11,74 - tyle kilometrów przebiegł w tym meczu Jesús Imaz.

13 - to liczba nabyć piłki Macieja Sadloka.

14 - tyle sprintów wykonał Jakub Bartkowski.

14 - najwięcej razy piłkę stracił Zdeněk Ondrášek.

17 - tyle pojedynków wygrał Zoran Arsenić.

20 - na tyle strzałów pozwolili wiślacy piłkarzom Piasta.

34,19 - z taką prędkością najszybszy sprint w zespole Wisły wykonał Rafał Pietrzak.

68 - najwięcej celnych podań wykonał Maciej Sadlok (68/77).

93 - tyle sprintów (pow. 25,2 km/h) wykonali wiślacy.

94 - z taką procentowo dokładnością podań piłkę zagrywali Zoran Arsenić i Marcin Wasilewski (46/49).

116,15 - tyle kilometrów przebiegli łącznie w tym meczu piłkarze Wisły Kraków. O 0,91 km więcej od zawodników Piasta.

278 - najlepszym zawodnikiem Wisły, wg klasyfikacji InStat Index, był Mateusz Lis.

1260 - w gronie zawodników Wisły, mających "w nogach" komplet ligowych minut, jest wciąż dwóch piłkarzy. Są to: Maciej Sadlok i Marcin Wasilewski. Ten pierwszy za tydzień na pewno jednak z tego grona wypadnie, bo zmuszony będzie pauzować w kolejny meczu za nadmiar kartek.

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11,74 - Jesús Imaz
  • 11,58 - Jakub Bartkowski
  • 11,46 - Zoran Arsenić
  • 10,93 - Kamil Wojtkowski
  • 10,37 - Rafał Pietrzak
  • 10,06 - Maciej Sadlok
  • 9,93 - Marcin Wasilewski
  • 8,71 - Rafał Boguski
  • 7,71 - Zdeněk Ondrášek
  • 5,75 - Vullnet Basha
  • 5,42 - Mateusz Lis

oraz

  • 6,05 - Dawid Kort
  • 3,54 - Martin Košťál
  • 2,84 - Paweł Brożek

Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:

  • 136,1 - Rafał Boguski
  • 126,0 - Dawid Kort
  • 125,0 - Vullnet Basha
  • 124,9 - Jesús Imaz
  • 123,2 - Jakub Bartkowski
  • 122,1 - Martin Košťál
  • 121,9 - Zoran Arsenić
  • 116,8 - Zdeněk Ondrášek
  • 116,3 - Kamil Wojtkowski
  • 110,3 - Rafał Pietrzak
  • 107,0 - Maciej Sadlok
  • 105,6 - Marcin Wasilewski
  • 105,2 - Paweł Brożek
  • 57,7 - Mateusz Lis

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 34,19 - Rafał Pietrzak
  • 32,35 - Kamil Wojtkowski
  • 31,44 - Jakub Bartkowski
  • 31,24 - Rafał Boguski
  • 31,09 - Jesús Imaz
  • 30,46 - Zoran Arsenić

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 278 - Mateusz Lis
  • 276 - Marcin Wasilewski
  • 270 - Maciej Sadlok
  • 252 - Jesús Imaz
  • 250 - Zoran Arsenić
  • 240 - Rafał Pietrzak
  • 221 - Vullnet Basha
  • 220 - Kamil Wojtkowski
  • 214 - Dawid Kort
  • 212 - Rafał Boguski
  • 212 - Martin Košťál
  • 211 - Paweł Brożek
  • 209 - Jakub Bartkowski
  • 192 - Zdeněk Ondrášek

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy #5

Data publikacji: 05-11-2018 15:17


Po pełnym emocji weekendzie czas powrócić na chwilę do piątkowego wieczoru. Wtedy to drużyna Białej Gwiazdy poległa w wyjazdowym starciu z Piastem 0:2. Jak gliwicka potyczka opisana została przez przedstawicieli świata mediów? Tego dowiecie się z naszego cotygodniowego wiślackiego przeglądu prasy.


Fakt - Zabójcza ofensywa Piasta

- Tego Piasta jest jakby więcej od nas – mówił po pierwszej połowie nieco zaskoczony bramkarz Wisły Mateusz Lis. Młodzieżowy reprezentant Polski musiał zwijać się jak w ukropie, bo napastnicy z Gliwic, zatrudniali go raz za razem. Dość powiedzieć, że przez 90 minut gospodarze oddali na jego bramkę aż 21 strzałów. (…) W drugiej połowie Wisła, po trzech dynamicznych akcjach wprowadzonego na boisko Dawida Korta, trzy razy zagroziła bramce gospodarzy, ale było to wszystko, na co było stać tego dnia Wiślaków.

Gazeta Wyborcza - Lis najlepszy na boisku

Po przegranej 0:2 na pochwały zasłużył tylko Mateusz Lis. Bramkarz Wisły uwijał się jak w ukropie, bo piłka co chwilę leciała w stronę jego bramki albo tuż obok - piłkarze Piasta strzelali aż 20 razy. Pomagały mu słupek i poprzeczka, ale dwa razy nawet on nie był w stanie uchronić drużyny od straty bramki. Wisła wypatruje zwycięstwa od wygranych derbów Krakowa. W trzech kolejnych meczach udało jej się zdobyć tylko dwa punkty, rywale regularnie zaskakują jej obrońców. Jeszcze niedawno defensywa Wisły uchodziła za jedną z najlepszych w ekstraklasie, ale ostatnio łatwiej ją oszukać.

Super Express - Wieczór Patryków

Częste granie służy piłkarzom Piasta. Trzy mecze w ciągu siedmiu dni, w tym 120-minutowy maraton w Pucharze Polski z Legią nie zaszkodziły, a wręcz pomogły Piastowi. Gliwiczanie ruszyli na Wisłę z takim impetem, że jej piłkarzom przyszło się wyłącznie bronić. Strzał Marka Hateleya zablokował obrońca Maciej Sadlok i piłka trafiła w słupek, a kilka minut później Basha w podobny sposób powstrzymał uderzenie Valencii. Za trzecim razem nie było co blokować, bo po dośrodkowaniu z rogu piłka trafiła na głowę Patryka Dziczka, który strzelił z 7 metrów do siatki. Wynik ustalił drugi z Patryków - Sokołowski (wychowanek Legii), który dwie minuty wcześniej wszedł na boisko.

Dziennik Zachodni - Ekstraklasa z narodowymi akcentami

W piątkowym meczu 14. Kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice wygrał z Wisłą Kraków i zrównał się z liderującą Lechią Gdańsk. To setne zwycięstwo gliwickiej drużyny w ekstraklasowych rozgrywkach. (…) Z okazji zbliżającego się Święta Niepodległości przed meczem odegrano hymn Polski. Organizatorzy zadbali o wersję z aż czteroma zwrotkami. Piłkarze obu drużyn oraz sędziowie wyszli z założonymi biało-czerwonymi szalikami, a flagę narodową trzymali harcerze. Zawodnicy i arbitrzy w czasie gry mieli na rękawkach biało-czerwone opaski. Na trybunach pojawił się selekcjoner reprezentacji Czech Jaroslav Silhavy i jego asystent Jiti Chytry, którzy przyjechali obserwować napastnika Wisły Zdenka Ondraska.

Przegląd Sportowy - Zła seria Białej Gwiazdy

Po świetnym początku sezonu Wisła Kraków zanotowała trzecie spotkanie bez wygranej. Skutecznie drużynie Macieja Stolarczyka postawił się Piast Gliwice, który wygrał 2:0 po bramkach Patryków: Dziczka i Sokołowskiego.


Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa