2018.11.10 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Galeria sportowa)
Aktualna wersja (18:40, 16 cze 2019) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
Linia 36: Linia 36:
<br>Sprinty: 91-91
<br>Sprinty: 91-91
}}
}}
 +
[[Grafika:2018.11.10 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy.]]

Aktualna wersja

2018.11.10, Ekstraklasa, 15. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, sobota, 7°C
Wisła Kraków 3:2 (2:0) Zagłębie Lubin
widzów: 10.038
sędzia: Krzysztof Jakubik z Siedlec.
Bramki
Zdeněk Ondrášek 9'
Rafał Boguski 22'


Paweł Brożek 90'+6
1:0
2:0
2:1
2:2
3:2


49' (k) Filip Starzyński
71' (s) Marcin Wasilewski
Wisła Kraków
Mateusz Lis
grafika:zk.jpg Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Zoran Arsenić
Rafał Pietrzak
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (79' Kamil Wojtkowski)
Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (85' Paweł Brożek)
Dawid Kort
Jesús Imaz
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (89' Jakub Bartosz)
Zdeněk Ondrášek

Trener: Maciej Stolarczyk
Zagłębie Lubin
Dominik Hładun
Jakub Tosik grafika:zk.jpg
Maciej Dąbrowski
Ľubomír Guldan
Saša Balić grafika:zmiana.PNG (89' Łukasz Janoszka)
Bartłomiej Pawłowski
Adam Matuszczyk
Filip Jagiełło
Filip Starzyński grafika:zmiana.PNG (76' Władisław Sirotow)
Damjan Bohar
Jakub Mareš grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (83' Daniel Dziwniel)

Trener: Ben van Dael
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Marcin Grabowski, Matej Palčič, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Marcin Wasilewski

Bramki: 3-2 (2-0)
Posiadanie (w %): 51-49 (52-48)
Strzały: 15-10 (9-6)
Strzały celne: 11-4 (7-2)
Strzały niecelne: 1-2
Strzały przejęte: 1-4
Strzały z pola karnego: 11-4
Strzały z pola karnego, celne: 9-2
Faule: 18-14
Żółte kartki: 1-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-2
Rzuty rożne: 5-1
Podania: 512-404
Podania dokładne (w %): 84-80
Dystans (w km): 118,91-118,80
Sprinty: 91-91

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Miedziowi

Data publikacji: 07-11-2018 12:00


W sobotni wieczór w ramach 15. kolejki Lotto Ekstraklasy na boisko wybiegną zawodnicy Wisły Kraków i Zagłębia Lubin. Dla obu drużyn weekendowe spotkanie będzie kolejną okazją do przełamania i powrotu na zwycięską ścieżkę, na co z niecierpliwością czekają kibice.


Jeżeli kryzys nosi jakiekolwiek imię, od 22 września brzmi ono „Zagłębie”. Miedziowi od dłuższego nie potrafią odnieść zwycięstwa, fatalną serię rozpoczynając zremisowanym spotkaniem z Lechią. Od momentu pojedynku z aktualnym liderem jeszcze do niedawna podopieczni Mariusza Lewandowskiego zaliczyli 7 kolejnych, z których żaden nie zakończył się ich wygraną. Czy nowy trener poprawi grę i wyniki piłkarzy z Lubina? Odpowiedź Bena van Daela poznamy już za kilka dni.

Bramkarz: Dominik Hładun

Najprawdopodobniej jedyny zawodnik, który mimo fatalnych wyników osiąganych przez jego zespół, nie musi się martwić o miejsce w podstawowej jedenastce. Dwudziestotrzylatek wystąpił we wszystkich dotychczasowych meczach, dwukrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Saša Balić, Ľubomír Guldan, Mateusz Matras, Bartosz Kopacz

Mimo, iż van Dael nie eksperymentował w swoim pierwszym meczu na ławce trenerskiej, fatalna forma jego drużyny i kartkowa absencja Macieja Dąbrowskiego wymusza przynajmniej dwie zmiany w formacji obronnej. Byłego zawodnika Legii może zastąpić defensywny pomocnik, Mateusz Matras, któremu jednak pozycja środkowego obrońcy nie jest obca. Miejsce Dawida Pakulskiego zajmie Bartosz Kopacz, który w ostatniej kolejce zmienił młodego zawodnika w 73. minucie, co było reakcją sztabu szkoleniowego na straconą przez Zagłębie bramkę.

Pomocnicy: Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło, Filip Starzyński

Drugiej linii Miedziowym mogłoby zazdrościć co najmniej kilka ekstraklasowych klubów. Były piłkarz 1.FC Köln i 21-krotny reprezentant Polski, zawodnik młodzieżowych drużyn naszego kraju, a także piłkarz obdarzony jedną z najlepiej ułożonych prawych nóg, nazywany „Figo” - na papierze wygląda niemal idealnie, jednak w rzeczywistości środek pola Zagłębia, podobnie jak reszta zespołu, nie potrafi odnaleźć utraconej dyspozycji. Chociaż indywidualne statystyki jednej z gwiazd lubinian, Filipa Starzyńskiego, mogą budzić szacunek (5 bramek i 6 asyst w 12 występach), to dobra forma jednego gracza rzadko przekłada się na wyniki odnoszone przez cały zespół, co doskonale widać na przykładzie klubu sponsorowanego przez KGHM.

Skrzydłowi/napastnicy: Bartłomiej Pawłowski, Patryk Tuszyński, Łukasz Janoszka

Kontuzja Jakuba Mareša sprawiła, że oprócz Patryka Tuszyńskiego, który wszystkie 4 bramki zdobył do końca 6 kolejki, sztab szkoleniowy nie ma zbyt wielkiego pola manewru, jeżeli chodzi o typowego napastnika. Nieco więcej możliwości widzimy na skrzydłach, gdzie alternatywą dla Bartłomieja Pawłowskiego jest Damjan Bohar czy Łukasz Moneta, natomiast przeciwna strona boiska to miejsce ciągłych prób i eksperymentów. Tym razem stawiamy na Łukasza Janoszkę, który do gry wnosi nie tylko przyzwoitą szybkość, lecz także dosyć spore doświadczenie zebrane na ligowych boiskach.

Na stadionie przy ulicy Reymonta zmierzą się dwie drużyny, które złapały zadyszkę. O ile zwolnienie trenera Stolarczyka wydaje się być niemożliwe, to w Lubinie bez żalu pożegnano się z Mariuszem Lewandowskim, w jego miejsce zatrudniając trenerskiego nowicjusza, Bena van Daela. Większe szanse na szybkie wyjście z piłkarskiego marazmu dajemy krakowskiej Wiśle, jednak sobotni mecz będzie poważnym testem dla Białej Gwiazdy i jej szkoleniowca.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła gra dziś z Zagłębiem Lubin

Gdy w trakcie trwającego sezonu Wisła Kraków była liderem rozgrywek Ekstraklasy, można było przecierać oczy ze zdumienia. Bo "Biała Gwiazda" była zespołem, z którego latem odeszło kilku naprawdę ważnych zawodników, od którego zwyczajnie uciekł trener, do tego startowała bez żadnych wydawałoby się znaczących wzmocnień oraz z nowym szkoleniowcem, który wcześniej na tym stanowisku nie święcił bynajmniej jakichkolwiek sukcesów. A spora część kibiców wręcz załamywała ręce - na kogo to też przy Reymonta stawiają... Taki był początek trwającego sezonu...

... ale zanim ten w ogóle wystartował, mogło być jeszcze "gorzej". Kłopoty ze stadionem, niepewność czy zespół w ogóle rozpocznie rozgrywki, bo umowy na wynajęcie "R22" nie było, a kolejne opcje, których szukał zarząd klubu, upadały. Wszystko to sprawiało, że Wisła jawiła się jako "twór", który do Ekstraklasy zaczął zwyczajnie "nie pasować". Na szczęście ten element udało się ostatecznie ułożyć, umowa na stadion została - przy pomocy negocjacji przedstawicieli miasta Krakowa z Ekstraklasą SA i PZPN-em - parafowana, a do tego wspomniana Ekstraklasa zajęła się ustaleniem formy spłaty starych długów, co oznaczało, że mieliśmy gdzie grać. Niestety ograniczenie wpływów, do tego ogromne koszty najmu stadionu przed każdym meczem sprawiły, że start do rozgrywek odbił się na i tak kiepskiej sytuacji finansowej Wisły solidnym rykoszetem.

Jak więc na taką sytuację oraz jak na kolejne zamieszanie wokół Wisły, po emisji pamiętnego materiału telewizyjnego, chyba spora większość kibiców musi przyznać, że wynik, który Maciej Stolarczyk i jego ekipa już w trwających rozgrywkach "zrobili" jest więcej niż "ponad stan"!

Oczywiście apetyty kibiców stale rosną i pojawiły się już głosy o tym, że Wisłę stać na to, aby włączyć się do walki o najwyższe cele, ale wszystko wydaje się jest "do czasu". Po bez wątpienia sporej motywacji wiślaków na starcie rozgrywek, na tak pasjonujące mecze jak ten w Poznaniu, czy z Lechią, a następnie na mecz derbowy oraz potyczkę z Legią - niewątpliwie dwa ostatnie występy były w naszym wykonaniu na znacznie niższym poziomie.

Dziś wiślaków czeka jednak kolejne zadanie, którym będzie rywalizacja z ekipą lubińskiego Zagłębia. Nasi rywale wyjdą dziś bez wątpienia na murawę naszego stadionu, aby przerwać swoją własną fatalną passę, która trwa od połowy września. Wtedy to lubinianie wygrali swój ostatni mecz, gromiąc aż 4-0 ekipę Śląska Wrocław. Od tego momentu "wyciągnęli" wprawdzie remisy w Gdańsku (z 0-3 na 3-3) oraz u siebie z Wisłą Płock (z 1-3 również na 3-3), ale jednak głównie przegrywali... 0-2 z Pogonią, 1-3 z Arką, 0-2 z Górnikiem, a jakby tego było mało odpadli z III-ligowym Huraganem Morąg z rozgrywek Pucharu Polski. Wszystko to spowodowało, że zanim skończył się październik podziękowano za dalszą pracę Mariuszowi Lewandowskiemu, którego zastąpił Holender - Ben van Dael. Już z nim Zagłębie przegrało przed tygodniem z Koroną Kielce (0-1), ale w Lubinie niewątpliwie liczą, że "efekt nowej miotły" objawi się z pełną mocą w Krakowie.

Jak odpowiedzą na to wiślacy? Czy po dwóch słabszych meczach znów wrócą na właściwą ścieżkę? Czy mimo nieustannych kłopotów organizacyjnych znów pokażą charakter? To oczywiście najważniejsze pytania przed dzisiejszym meczem. A przed nim - co na pewno ważne - trener Stolarczyk nie ma większych kłopotów kadrowych. Oczywiście nie jest idealnie, bo z powodu nadmiaru żółtych kartek pauzować będzie musiał Maciej Sadlok, ale do treningów z zespołem wrócili Tibor Halilović i Marko Kolar - i choć ciężko spodziewać się kogoś z tej dwójki na murawie, to w najbliższym czasie ofensywne pole manewru z tą dwójka Chorwatów Stolarczykowi się niewątpliwie poprawi. Czy jednak poprawi się gra Wisły? Na pewno nie chcielibyśmy bowiem oglądać takiej, jaką zobaczyliśmy przed tygodniem w Gliwicach, ale też niewątpliwie dziś się podobnej... nie spodziewamy. I ważna w tym rola nas - kibiców. Wprawdzie licznik biletów przed spotkaniem nie nakręca się najlepiej, ale nie wypada nam nic innego, jak zachęcić Was do przyjścia na Reymonta. Każdy zakupiony bilet, to bez wątpienia ważny gest w stronę klubu, a zamiana 22 punktów po 15. kolejkach na cokolwiek więcej, to będzie w naszej sytuacji naprawdę wspaniały wynik.

Do zobaczenia więc przy Reymonta.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Zagłębie Lubin. Zapowiedź, typy, kursy

10 listopada 2018

Bardzo ciekawie zapowiada się sobotnie starcie w ramach 15. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła Kraków zmierzy się na swoim stadionie z Zagłębiem Lubin. Gospodarze przystąpią do swojego starcia, chcąc zakończyć serię bez wygranej. Z kolei team z Dolnego Śląska marzy o odniesieniu swojego pierwszego zwycięstwa pod batutą Bena Van Daela. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.

Halilović i Kolar trenują już z drużyną

Wiślacy aktualnie legitymują się bilansem 22 punktów na koncie, tracąc do pierwszej w klasyfikacji Lechii Gdańsk sześć “oczek”. Tymczasem lubinianie mają tylko 17 punktów, do czego przyczyniło się pięć zwycięstw ligowych i dwa remisy.

Wisła – Zagłębie, historia

W trzech ostatnich potyczkach z udziałem obu ekip wiślacy wygrali tylko raz, ponosząc dwie porażki. Z kolei w czterech ostatnich bojach toczonych na stadionie im. Henryka Reymana krakowska drużyna zaliczyła dwa zwycięstwa, remisując raz, a w jednym starciu szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili lubinianie.

Wisła – Zagłębie, ostatnie wyniki

Podopieczni Macieja Stolarczyka przed tygodniem zaliczyli porażkę w delegacji w starciu z Piastem Gliwice, przegrywając z drużyną z Górnego Śląska 1:2. Ogólnie w ostatnich trzech meczach ligowych krakowianie oprócz porażki, zaliczyli też dwa remisy.

Tymczasem team z Lubina ma za sobą dwie porażki z rzędu. Po starciu z Górnikiem Zabrze posadą przegrany bój okupił Mariusz Lewandowski, ale jego następca w postaci Holendra Van Daela nie spisał się lepiej od swojego poprzednika, bo Miedziowi w debiucie nowego trenera przegrali z Koroną Kielce 0:1.

Wisła – Zagłębie, sytuacja kadrowa

W szeregach gospodarzy w sobotnim starciu zabraknie zawieszonego za kartki Macieja Sadloka. Wszystko wskazuje na to, że w związku z tym na środku obrony zagra Zoran Arsenić. U gości nie będzie mógł wystąpić przede wszystkim kontuzjowany Alan Czerwiński.

Wisła – Zagłębie, kursy *Wygrana Wisły – 2,07

  • Remis – 3,45
  • Wygrana Zagłębia – 3,55

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,07.

Wisła – Zagłębie, typy i przewidywania

Naszym zdaniem górą w sobotnim starciu będą gospodarze. Nasz typ: 2:0.

Rozmawiaj o meczu z Zagłębiem Lubin na naszym forum

Wisła – Zagłębie, przewidywane składy

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Pietrzak, Basha, Kort, Boguski, Jesus Imaz, Kostal, Ondrasek

Zagłębie: Hładun – Tosik, Dąbrowski, Guldan, Balić, Matuszczyk, Jagiełło, Bohar, Starzyński, Pawłowski, Tuszyński.

Wisła – Zagłębie, transmisja meczu

Sobotnie starcie Wisła – Zagłębie będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić dzięki Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Święto (sportu) narodowe(go) pod Wawelem

Data publikacji: 10-11-2018 09:37


Wieczorne spotkanie pomiędzy Wisłą Kraków a Zagłębiem Lubin będzie wyjątkowe nie tylko ze względu na starcie dwóch głodnych zwycięstwa drużyn. Wszystkie pojedynki rozgrywane w ten weekend w ramach 15. kolejki Lotto Ekstraklasy wpisują się bowiem w obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.


Gdy w 1918 roku Polska, po wielu latach upokorzeń ze strony sąsiednich państw-agresorów, w końcu miała możliwość stać się niezależnym krajem, krakowska Wisła mogła świętować już 12-lecie swojego istnienia. Lubinianom przyszło natomiast czekać jeszcze 28 lat na klub, który aktualnie występuje pod nazwą Zagłębie. Obie drużyny po raz pierwszy w najwyższej klasie rozgrywkowej spotkały się w listopadzie 1989 roku, a premierowy mecz zakończył się zwycięstwem Wiślaków 2:1 po bramkach Kazimierza Moskala i Zdzisława Janika, którzy skutecznie odpowiedzieli na trafienie Janusza Kudyby.

Obie drużyny walce o mistrzostwo Polski mierzyły się ze sobą jeszcze 49 razy, łącznie zdobywając 143 gole, co daje nam średnią prawie 3 bramek na spotkanie. Piłkę z bramki częściej musieli wyciągać bramkarze Miedziowych - Wiślacy na listę strzelców wpisywali się 92 razy, podczas gdy ich rywale zadali zaledwie celnych 51 ciosów. Statystyki Białej Gwiazdy wyglądają korzystniej również jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie wyniki zakończonych starć - krakowscy piłkarze zwycięsko wyszli z 27 z nich, w 11 drużyny podzieliły się punktami, natomiast również w 11 górą byli gracze lubińskiego zespołu.

Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady…

Kolejny sezon najważniejszych piłkarskich rozgrywek w naszym kraju pokazuje, iż sponsor tytularny nie został wybrany przypadkowo. Wczorajsza wygrana Pogoni Szczecin nie do końca oddaje nieprzewidywalność sytuacji w tabeli, gdyż rywalem była niesamowicie chimeryczna, choć już od 3 sezonów złota Legia Warszawa. Jednak warto spojrzeć na ligową pozycję Portowców po 7 pierwszych kolejkach, w których szczecinianie zdobyli… 3 punkty na 21 możliwych i porównać ją z miejscem po kolejnych 8 spotkaniach - 6 pozycja. Nie sposób wspomnieć także o meczu, w którym klub z Pomorza odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, a mianowicie krakowskiej Wiśle. Białą Gwiazdę przechytrzył wtedy jej wychowanek Adam Buksa.

Porażka ta zapoczątkowała słabszą dyspozycję Wiślaków, którzy mimo wcześniejszych wspaniałych wiktorii nad Lechem, Górnikem czy Lechią, obecnie walczą o powrót na właściwe tory. Jedna z najmocniejszych drużyn, wspominany Lech, uległa przeciwnikom już 6 razy, a po ostatniej porażce z posadą pożegnał się Ivan Djurdjević - typowany na „poznańskiego Zidane’a”. Beniaminek z Legnicy po 3 punkty sięgnął zaledwie trzykrotnie, a na swoją korzyść rozstrzygnął między innymi starcie z niezwykle mocną Jagiellonią. Z kolei Nafciarze z Płocka pierwszy raz pełną pulę zgarnęli w pojedynku z mistrzem Polski, rozbijając Legię 4:1. Dzisiejszy przeciwnik Białej Gwiazdy Zagłębie Lubin aktualnie notuje serię 6 spotkań bez wygranej. Szanowni Państwo, przed Wami „Lotto” Ekstraklasa w pełnej krasie.

Na murawę R22 wybiegną dziś drużyny, które dzieli 5 punktów. Zawodnicy trenera Stolarczyka wciąż utrzymują kontakt z czołówką, zajmując 5 pozycję. Rywale z dorobkiem 17 oczek stacjonują na 10 miejscu. Czy Miedziowi pod wodzą holenderskiego szkoleniowca Bena van Daela odrodzą się na nowo?

Dzisiejsze starcie dla obu drużyn będzie kolejną szansą na przełamanie niekorzystnej passy i pokazanie nie tylko swoim kibicom, ale także i pozostałym rywalom, że zarówno Wisła, jak i Zagłębie ciągle liczą się w walce o najwyższe cele. Niestety tylko jeden z zespołów może zdobyć upragnione 3 punkty, a więc Wisełko, do boju!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Wisła Kraków - Zagłębie Lubin

Data publikacji: 10-11-2018 14:31


Dwa tygodnie temu Biała Gwiazda podejmowała na własnym stadionie zespół Zagłębia Sosnowiec. Tym razem na R22 zamelduje się imiennik naszego niedanego rywala - Zagłębie Lubin. Dzisiaj przyjrzymy się bliżej wychowankom Wisły i ekipy Miedziowych - Kubie Bartoszowi i Filipowi Jagiełło.


Co ich łączy?

Bartosz i Jagiełło staną jutro po przeciwnej stronie barykady, walcząc o jak najlepszy rezultat swoich drużyn. Już niedługo jednak złączą swoje siły, by wspólnie reprezentować biało-czerwone barwy. Obaj piłkarze otrzymali od Czesława Michniewicza powołanie na zgrupowanie kadry U-21, którą czeka niezwykle ważny barażowy dwumecz z Portugalią, a jego stawką jest awans do mistrzostw Europy.

W swojej dotychczasowej karierze reprezentacyjnej w tej kategorii wiekowej Bartosz i Jagiełło zanotowali niemal identyczny bilans - cztery spotkania i jedna bramka. Zawodnik Zagłębia wpisał się na listę strzelców w meczu eliminacyjnym z Gruzją, a do gola dołożył także asystę. Pomocnik Wisły ustalił natomiast wynik spotkania z Wyspami Owczymi, ratując w końcówce spotkania cenny jeden punkt.

Co ich dzieli?

Urodzony w Myślenicach Wiślak przechodzi ostatnio przez trudny okres w kadrze prowadzonej przez trenera Michniewicza. Bartosz nie wystąpił bowiem w czterech ostatnich meczach młodzieżowej reprezentacji Polski, na co wpływ ma głównie brak regularnej gry w klubie. W zgoła odmiennej sytuacji znajduje się obecnie Jagiełło, który w większości dotychczasowych kolejek Lotto Ekstraklasy wychodził w pierwszym składzie zespołu Miedziowych. Zaowocowało to aż czterema występami w pięciu ostatnich potyczkach kadry do lat 21 - pomocnik Zagłębia nie wyszedł na murawę tylko w spotkaniu z Gruzją.

Mimo nie najlepszej passy Bartosza, pozostaje mieć nadzieję, że to reprezentant Wisły uda się na zgrupowanie w lepszym nastroju. Czy tak się stanie? Zobaczymy. Pewne jest jedno - jeśli 22-latek otrzyma dziś szansę od trenera Stolarczyka, to da z siebie wszystko, wspierając kolegów w walce o trzy punkty.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Zagłębiem Lubin: - Potrzebujemy wsparcia w każdym elemencie

- Cieszę się z tego, że jest już z nami Tibor Halilović i Marko Kolar. Jest to dla mnie bardzo ważna informacja, bo bardzo cenię sobie pracę, którą po operacji Marko wykonał, aby jak najszybciej wrócić na boisko - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z Zagłębiem Lubin, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk, który ma do dyspozycji na tę potyczkę prawie całą kadrę. W tej "meczowej" zabraknie jedynie pauzującego za żółte kartki Macieja Sadloka, bo żaden piłkarz nie będzie tym razem pauzować z powodu kontuzji.

- Cenię wszystkich zawodników, których mam u siebie, bo pomimo tego, że nie zawsze wygrywamy, to zespół jest zdeterminowany do tego, aby w każdym kolejnym spotkaniu pokazać swoje umiejętności i stać się coraz lepszym. Nie zawsze nam się to do tej pory udawało, bo choćby ostatnie nasze spotkanie w Gliwicach było w naszym wykonaniu słabe, ale z pracy, którą wykonuje zespół jestem bardzo zadowolony i bardzo cenię sobie tę współpracę. Nie chcę rozwodzić się na temat przeciwnika, bo każdy ma swoje problemy, a dla nas jest to bardzo istotne spotkanie i skupiamy się na tym, co my mamy w nim zrobić. To było dla nas kluczowe - dodał ponadto na wstępie konferencji trener.

- Pod uwagę brani są wszyscy zawodnicy. Tibor z Marko zaczęli trenować z zespołem w tym tygodniu, a ja nie będę ułatwiać zadania - powiedział Stolarczyk pytany o to, czy dwójka rekonwalescentów będzie mogła zagrać już w sobotę. - Cieszę się, że są z zespołem - dodał. - Tibor jest zdeterminowany, dziś jeszcze rozmawialiśmy, bo miał niewdzięczną kontuzję mięśniową i miał w związku z tym długą pauzę, ale ciężko pracował, aby wrócić i tak też się stało. Bardzo się cieszę, że jest z nami. Tak jak i z obecności Marko, o którym czarne scenariusze mówiły, że może w tym roku już nie wrócić na boisko, to jednak dobra rehabilitacja i dobra opieka medyczna oraz jego determinacja spowodowały, że mógł wrócić do pełnego treningu i jest z nami. Trenował już normalnie z zespołem i jest gotowy, z czego bardzo się cieszę. Po takim urazie była ingerencja skalpela, ale jest już normalnie do mojej dyspozycji - mówił Stolarczyk.

Oczywiście nie mogło zabraknąć tym samym pytania o tego, który zmuszony jest pauzować, a więc o "kartkowicza", Macieja Sadloka.

- Maciek jest ważną postacią w tej drużynie, ma bardzo duże umiejętności i tak jak grał wcześniej na lewej obronie, tak tutaj na pozycji stopera występował we wszystkich pojedynkach, ale jest to normalny scenariusz, że zawodnicy wypadają za kartki, czy z powodu kontuzji. Ludzie, którzy są w drużynie, którzy ją tworzą - pokazują swoją wartość w takich elementach. To jest ten moment - przyznał trener.

Stolarczyk został także zapytany o to nad czym drużyna pracowała po poprzednim zdecydowanie słabszym występie.

- W tym tygodniu pracowaliśmy nad organizacją gry defensywnej oraz nad elementami budowania i wykańczania akcji. To było dla nas kluczowe. Obydwa elementy są istotne, ale jak mawiają klasycy - to gra defensywna jest podstawą do tego, aby zwyciężać. I także jestem tego zwolennikiem - mówił trener, a pytany z kolei o to, czy mecz z Piastem był najsłabszym od kiedy prowadzi Wisłę stwierdził: - Nie chcę robić takiej gradacji. Piast zaprezentował się świetnie, zagrał bardzo dobre spotkanie, jest dobrze zorganizowanym zespołem, dobrze radzącym sobie w lidze. To nie jest przypadek, że jest w tym miejscu. Nie chcę mówić za bardzo o nas. Gratuluję Piastowi tego występu, a przed nami następne spotkanie i to jest dla nas w tym momencie kluczowe.

- Jesteśmy na takim etapie, w którym musimy ciężko pracować na to, aby zwyciężać. Ta świadomość jest w zespole i wszyscy tak do tego podchodzą. Pomimo tego, że mieliśmy bardzo fajne spotkania z Lechią, Lechem, czy to na Legii, to mieliśmy też takie, które pokazują ile pracy przed nami i ile musimy jeszcze dać od siebie, żeby w każdym spotkaniu ten poziom potwierdzać. Ta świadomość jest w zespole i nikt tutaj nie chce podejść luźno do tematu Zagłębia Lubin. Mamy świadomość tego, że ten zespół odrobił straty w Gdańsku, czy też bardzo dobrze zaprezentował się na Łazienkowskiej. Ta drużyna ma swoje argumenty i wiadomo, że zmienił się trener, jest tam przysłowiowa zmiana warty i na pewno będzie to trochę inna drużyna. Tego należy się spodziewać, ale my chcemy zrealizować to, co sobie założyliśmy przed meczem, czyli zwycięstwo w tym spotkaniu - zadeklarował opiekun wiślaków.

Stolarczyk został także zapytany o trenującego z pierwszym zespołem Wisły 15-latka, Aleksandra Buksę, a przypomniano także, że to właśnie on sprowadzał do Pogoni Szczecin jego brata - Adama, a ten właśnie otrzymał powołanie do pierwszej reprezentacji Polski.

- Ten zawodnik ma potencjał, jest reprezentantem Polski w swojej kategorii wiekowej i dla jego rozwoju dobrze zrobi, jak będzie z nami trenował i będzie w piłce seniorskiej. Dużo jest zależności do tego, aby powiedzieć jakim będzie w przyszłości zawodnikiem. Ma potencjał i walory, które pozwalają myśleć o tym, że może coś z tego być, ale na to musimy poczekać. Musi być jakiś etap pracy, którą wykona, ale jest tego świadomy. Obydwaj bracia mają taki wspólny język, że są bardzo świadomi pracy, jaką wykonują i do tego bardzo dobrze podchodzą. To kluczowy element w rozwoju zawodnika, a więc świadomość i pokora nad tym co się robi - mówił trener.

Obecność 15-latka na treningach pierwszej drużyny jest na pewno interesująca, ale też zrodziła kolejne pytanie, a więc o to, czy fakt ten nie jest spowodowany możliwymi odejściami zawodników zimą...

- Muszę się spodziewać jako trener wszystkiego, bo zdaję sobie sprawę z sytuacji jaką mamy. Wiem że Zdeněk Ondrášek jest w zawieszeniu. Muszę zakładać różne scenariusze. Jeden trener ma do dyspozycji duży budżet i może ściągnąć sobie zawodników o danym profilu, a inny ma inne realia i musi sobie poradzić. My jesteśmy na to gotowi - skwitował Stolarczyk.

Na zakończenie trener Wisły został zapytany o sytuację w zespole, w którym od początku bieżącego sezonu brak szeroko rozumianej "płynności finansowej"...

- Mam duży szacunek dla całego zespołu, dla drużyny za to co robi i w jaki sposób do tego podchodzi. Cieszę się z ich podejścia, ich mentalności, bo nie dają mi odczuć tego, że ich głowy są w innym miejscu, ale nie ma co ukrywać, że nasz klub jest w takiej sytuacji, że potrzebujemy wsparcia w każdym elemencie. Nie tylko w codziennej pracy, ale i kibiców na stadionie. To wszystko jest dla nas bardzo istotne, bo to wsparcie powoduje, że klub się jednoczy i wszyscy dążą do tego samego. Jest to specyficzna sytuacja, ale zawodnicy w żadnym stopniu nie dają mi odczuć, że są niezadowoleni. Dlatego też mam duży szacunek do ich pracy i do tego jak podchodzą i bardzo cieszę się z tego, że jesteśmy razem - zakończył trener zespołu "Białej Gwiazdy".


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Jak nie strzelasz na 3-0, to strzelasz na... 3-2! Wisła - Zagłębie Lubin 3-2

Kibice siatkarscy znają powiedzenie, które mówi, że gdy prowadzisz 2-0 i nie wygrywasz całego meczu 3-0, to możesz go przegrać. Wisła w potyczce z lubińskim Zagłębiem zaliczyła coś mocno podobnego. Prowadziła bowiem po zaledwie 22. minutach gry różnicą dwóch bramek i jeszcze przed przerwą miała dwie doskonałe okazje do tego, aby rezultat podwyższyć, tyle że je zmarnowała. Goście z Lubina doprowadzili więc do wyrównania i zanosiło się na remis! W doliczonym czasie gry na 3-2 trafił jednak Paweł Brożek i Wisła w dramatycznych okolicznościach wygrała!

Wiślacy ważne spotkanie z lubińskim Zagłębiem zaczęli bardzo dobrze. Od początku widać było, że podopieczni Macieja Stolarczyka wyglądają na murawie zupełnie inaczej, niż przed tygodniem w Gliwicach, więc już w 5. minucie stworzyli sobie pierwszą okazję, ale Dawid Kort uderzył zbyt lekko, aby zaskoczył on Dominika Hładuna. I choć od początku graliśmy naprawdę nieźle, to w 8. minucie z groźną wydawało się kontrą wyszło Zagłębie, bo w trójkę na dwóch naszych obrońców. Filip Starzyński... zgubił jednak piłkę i akcja skończyła się szybciej, niż się zaczęła.

Niemalże w odpowiedzi wiślacy wywalczyli rzut rożny, z którego futbolówkę dograł Rafał Pietrzak, tę przedłużył głową Zoran Arsenić, a wszystko wykończył stojący tuż przed bramką Zdeněk Ondrášek! Od 9. minuty "Biała Gwiazda" prowadziła więc 1-0!

I mogła też zacząć przyjezdnych kontrować. Okazja do tego nadarzyła się już w minucie 14., ale Martin Košťál - w sytuacji sam na sam z Hładunem - trafił w słupek!

Co się jednak odwlecze... W polu karnym gości po podaniu Ondráška piłkę dobrze opanował Jesús Imaz, tę przejął od niego rozpędzony Pietrzak i dograł do Rafała Boguskiego, który tylko dopełnił formalności. A to oznaczało, że od 22. minuty Wisła prowadziła 2-0!

Mając dwa gole przewagi wiślacy cofnęli się i do głosu na chwilę doszli w końcu lubinianie. W 25. minucie sprzed pola karnego strzał oddał Adam Matuszczyk, ale Mateusz Lis nie dał się zaskoczyć. Trzy minuty później mogło być jednak jeszcze groźniej, bo po stracie Dawida Korta, tylko nieznacznie pomylił się Bartłomiej Pawłowski. Zaraz zaś potem swoją świetną wydawało się okazję miał Damjan Bohar, ale Lis znów był na posterunku!

Wiślacy odpowiedzieli na te akcje strzałem Imaza z 32. minuty, obronionym przez Hładuna, oraz pięć minut później przedłużonym przez Imaza uderzeniem Košťála, które było jednak nieznacznie niecelne.

Przyznać też trzeba, że w 42. minucie dopisało nam szczęście. Po dalekim wyrzucie z autu futbolówka spadła pod nogi Pawłowskiego, ale jego strzał trafił w Arsenicia!

I tak jak mieliśmy szczęście w tej sytuacji, tak Zagłębie miało mnóstwo zaraz potem. W 43. minucie po przechwycie Košťála i długim podaniu do wychodzącego z własnej połowy Korta - ten biegł sam na sam z Hładunem, ale trafił dokładnie tam, gdzie ustawił się bramkarz Zagłębia! Z kolei już w 45. minucie swoją drugą bramkę w tym meczu powinien strzelić Boguski. Po kolejnej naszej kontrze i podaniu od Imaza wyszedł sam na sam z Hładunem, ale pierwszą jego próbę ten odbił, a i dobitka nie przyniosła nam gola, bo nasz kapitan znów strzelał tam, gdzie był bramkarz.

Pierwsza połowa kończy się więc wynikiem 2-0, choć powinna... znacznie wyższym!

Niestety tak jak pechowo kończyła się dla nas pierwsza połowa, tak pechowo zaczęła się druga. Dośrodkowanie górą od Starzyńskiego do Pawłowskiego próbował wybić Marcin Wasilewski i choć to zrobił, to sędzia Krzysztof Jakubik uznał, że było to niezgodnie z przepisami i odgwizdał rzut karny! Z tego nie pomylił się Starzyński i od 49. minuty było już tylko 2-1...

Wiślacy wzięli się wprawdzie szybko do dalszej pracy, ale... pech nas nie opuszczał, czego przykładem był strzał Ondráška z 54. minuty. Tym razem lubinian uratowała bowiem poprzeczka! Po kolejnych pięciu minutach dobrze uderzył natomiast Košťál, ale Hładun wyciągnął się "jak długi" i futbolówkę zdołał sparować.

W 67. minucie na rajd zdecydował się Arsenić i świetnie odszukał podaniem Boguskiego, a ten z kolei dograł do Imaza - niestety uderzenie Hiszpana przyniosło nam po kolejnej interwencji Hładuna tylko rzut rożny. Podobnie jak i dwie minuty później, gdy bramkarz Zagłębia odbił strzał Jakuba Bartkowskiego!

Niewykorzystane okazje się mszczą? Wiślacy brutalnie się o tym przekonali w minucie 71. Starzyński dograł ze skrzydła do Bohara, ten uderzył wprawdzie niecelnie, ale futbolówka od nogi Wasilewskiego... wpadła do bramki... I zrobiło się... 2-2!

Zadowoleni z takiego obrotu rzeczy piłkarze Zagłębia mocno zaczęli zabezpieczać od tego momentu swoje tyły i wiślacy nie mieli już zbyt wielu okazji do zmiany wyniku. Goście zresztą sami również niekoniecznie naciskali, odstawiając zresztą w samej końcówce "teatr" z klasyczną grą na czas.

Stąd też ostatecznie nagrodzona została walka do ostatnich sekund w wykonaniu wiślaków! Sędzia doliczył wprawdzie pięć minut, ale już w 96. dośrodkowanie Bartkowskiego i źle obliczony tor lotu piłki przez Jakuba Tosika sprawia, że futbolówka spadła prosto do wprowadzonego na ostatnie minuty Pawła Brożka, a ten przypomniał o sobie i podobnie jak w poprzednim sezonie w meczu z Lechem - strzela jakże cenną dla nas bramkę. A to oczywiście oznacza, że trzy punkty zostają w Krakowie! Co za dramaturgia! Brawo Wisła!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Jak nie wygrywa się 2:0… to wygrywa się 3:2! Wisła - Zagłębie 3:2!

Data publikacji: 10-11-2018 22:37


15. kolejka Lotto Ekstraklasy oznaczała dla Wisły starcie z ostatnią ekipą, z którą zespół Macieja Stolarczyka jeszcze nie miał okazji skrzyżować rękawic. Drużyną tą było Zagłębie Lubin, którego sytuacja w tabeli robiła się coraz bardziej zawiła - goście nie wygrali bowiem od dwóch miesięcy. Krakowianie chcieli zaś przełamać serię trzech gier bez wygranej - i w szalonych okolicznościach się udało! Po pierwszej połowie było 2:0, w 94. minucie 2:2 i wtedy do akcji wszedł on - Paweł Brożek! Bramka w 95. minucie meczu „Brozia” zapewniła Wiśle uprawnione trzy punkty!


Mecz z Miedziowymi zaczął się od niepodległościowego akcentu - przed spotkaniem odśpiewano bowiem cały hymn narodowy. „Mazurek Dąbrowskiego”, potem a capella wybrzmiało „Jak długo na Wawelu”, które wyraźnie poniosło Wiślaków do gry. Ci bowiem już od pierwszych minut siedli na Miedziowych, a po sześciu minutach oddali pierwszy celny strzał - jego autorem był Kort. Próba pomocnika Wisły była jednak za słaba, by zaskoczyć Hładuna. Trzy minuty później ta sztuka powiodła się jednak Zděnkowi Ondráškowi - po rzucie rożnym i olbrzymim zamieszaniu pod bramką Zagłębia Kobra doszedł do piłki i z bliska huknął nie do obrony!

Kontra za kontrę!

Wiślacy szli za ciosem i kontrami punktowali Miedziowych, którzy fatalnie rozgrywali rzuty wolne. To po nieudanym wolnym Starzyńskiego kontrę wyprowadził Rafał Boguski, który wygrał przebitkę w środku pola i kapitalnym prostopadłym podaniem obsłużył Košťála. Słowak od połowy boiska biegł niepilnowany na bramkę Hładuna, a golkiper oczekiwał na niego w szesnastce. Košťál uderzył obok wyciągniętego jak struna golkipera, lecz futbolówka zamiast ugrzęznąć w siatce ostemplowała słupek. Osiem minut później kibice zapomnieli od tej sytuacji - przy R22 zrobiło się 2:0. Lewą stroną z Jakubem Tosikiem zabawili się Martin Košťál oraz Rafał Pietrzak, a ten drugi zacentrował na wysokości pola bramkowego. Między Dominika Hładuna i Ĺubomíra Guldana wbiegł Rafał Boguski, który z bliska wbił piłkę do siatki.

Wynik 2:0 podrażnił osuwający się w tabeli zespół Bena van Daela - dwukrotnie zza szesnastki szczęścia próbowali Adam Matuszczyk i Bartłomiej Pawłowski. Uderzenie tego pierwszego pewnie schwytał Lis, zaś druga próba byłaby groźna, gdyby nie była minimalnie niecelna. Zryw lubinian trwał tylko trzy minuty - po nich do głosu ponownie doszli Wiślacy. W 32. minucie dwójkową akcję Košťála i Imaza strzałem w ręce Hładuna wykończył Hiszpan. Cztery minuty później ta sama para chciała zmienić stan rywalizacji, ale po strzale Słowaka i zmianie toru lotu piłki przez Imaza futbolówka nie sięgnęła celu. Ten powinien zostać osiągnięty w 44. minucie - po kolejnym za krótko wybitym przez Starzyńskiego rzucie wolnym kontrę wyprowadził aktywny Košťál, który wypatrzył wybiegającego na pozycję Korta. Pomocnik Wisły przebiegł całą połowę boiska i stanął oko w oko z Hładunem, ale uderzył najgorzej jak się dało - wprost w jego ręce. Tuż przed ostatnim gwizdkiem kolejną okazję wypracował sobie Boguski, ale jego dwa strzały instynktownie odbił golkiper Miedziowych, który utrzymał gości przy życiu.

Przysłowia w grze!

2:0 to niebezpieczny wynik - przekonywał zawsze były trener Zagłębia, Czesław Michniewicz. Jego słowa ponownie znalazły zastosowanie tuż po wznowieniu gry. W pozoru niegroźnej sytuacji wyskakujący do pojedynku główkowego Marcin Wasilewski wpadł na Bartłomieja Pawłowskiego, co zdaniem sędziego Krzysztofa Jakubika było wystarczającym powodem do odgwizdania jedenastki. Na nic zdały się ostre protesty Wiślaków i prośba o sprawdzenie sytuacji sprzed kilkudziesięciu sekund, gdy ich zdaniem nieprzepisowo powstrzymywany był Kort. Do piłki podszedł Filip Starzyński, który zmylił Mateusza Lisa i zdobył kontaktową bramkę. Kontakt mógł być tylko chwilowy, gdyby Ondrášek miał lepiej skalibrowany celownik - jego bomba w 54. minucie zatrzymała się tylko na poprzeczce.

W kolejnych minutach po raz kolejny swoją wartość udowodnił golkiper Miedziowych, Dominik Hładun, który po akcji Boguskiego z Košťálem wyciągnął się jak struna by sparować strzał Słowaka. 23-letni golkiper wspiął się na wyżyny możliwości również w 67. minucie - kiedy to w ofensywną akcję zaangażował się Arsenić, który idealnym podaniem obsłużył Boguskiego. Kapitan Wisły wystawił „patelnię” Jesúowi Imazowi, a ten uderzył celnie, lecz w zasięgu rąk bramkarza. Hat-trick pięknych interwencji Hładun skompletował 120 sekund później - kiedy w piękny sposób odbił bombę Jakuba Bartkowskiego z 15. metrów.

Powrót Króla!

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - i krakowianie przekonali się o tym w 71. minucie. Wrzutkę z prawej strony wykonał Tosik, główkował Bohar, a Wasilewski szpicem buta wbił piłkę do własnej bramki. Wynik remisowy utrzymywał się przez dłuższy czas, więc trener Maciej Stolarczyk zagrał all-in i w miejsce Vullneta Bashy wpuścił Pawła Brożka. A „Brozio” zrobił to, co do niego należało - przejął piłkę w polu karnym po tym jak minął się z nią Tosik i z półwoleja nie dał szans Hładunowi i ponownie doprowadził do euforii 10 tysięcy fanów! Dla tej bramki było warto wracać, Paweł!

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:2 (2:0) *1:0 Ondrášek 9’

  • 2:0 Boguski 23’
  • 2:1 Starzyński 49’ (k.)
  • 2:2 Wasilewski 71’ (s.)
  • 3:2 Brożek 90+5

Wisła: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Pietrzak - Kort, Basha (84’ Brożek) - Boguski (79’ Wojtkowski), Imaz, Košťál (89’ Bartosz) - Ondrášek

Zagłębie: Hładun - Tosik, Dąbrowski, Guldan, Balić (89’ Janoszka) - Jagiełło, Matuszczyk - Bohar, Starzyński (76’ Sirotow), Pawłowski - Mareš (82’ Dziwniel)

Żółte kartki: Bartkowski - Tosik, Mareš

Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec

Widzów: 10 038

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek z golem na wagę wygranej! Wisła – Zagłębie 3:2

10 listopada 2018

W ostatnim sobotnim meczu 15. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków rzutem na taśmę pokonali Zagłębie Lubin, odnosząc swoje siódme zwycięstwo w trakcie trwającej kampanii. Dzięki wygranej przedstawiciele 13-krotnych mistrzów Polski plasują się aktualnie na czwartej pozycji w ligowej stawce.

Podopieczni Macieja Stolarczyka mimo trzech meczów bez zwycięstwa przez bukmacherów byli postrzegani za faworytów w starciu z Miedziowymi, którzy mieli zamiar w stolicy Małopolski zakończyć serię siedmiu spotkań bez wygranej, w których aż pięć razy schodzili z placu gry na tarczy.

W pierwszej połowie wszystko układało się po myśli krakowian, którzy strzelili dwa gole rywalom. Wynik rywalizacji otworzył w dziewiątej minucie Zdenek Ondrasek. Czeski napastnik teamu z Grodu Kraka wykorzystał ospałość defensywy rywali po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka z rzutu rożnego, kierując piłkę do siatki po raz ósmy w sezonie.

Tymczasem w 22. minucie do protokołu meczowego w rubryce zdobywcy bramek zapisał się Rafał Boguski. Kapitan krakowskiej drużyny uderzeniem z bliska pokonał bramkarza Zagłębia, zamieniając na gola precyzyjne dośrodkowanie z boku boiska autorstwa reprezentanta Polski w osobie Pietrzaka.

O ile w pierwszej połowie dominowali wiślacy, to po zmianie stron do pracy wzięli się goście. Najpierw kontaktowe trafienie po strzale z rzutu karnego zaliczył Filip Starzyński, który wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną za faul Marcina Wasilewskiego na Bartłomieju Pawłowskim.

Były obrońca Leicester City i RSC Anderlechtu nie będzie z pewnością miło wspominał starcia Wisły z Zagłębiem, bo w 71. minucie kolejny raz przyczynił się do utraty gola przez swoją drużynę. Tym razem Wasilewski zaliczył samobójcze trafienie, po którym goście wyrównali stan rywalizacji.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, to w ostatniej minucie doliczonego czasu gry bramkę na wagę zwycięstwa gospodarzy zdobył Paweł Brożek. Wisła po rozegraniu piętnastu ligowych meczów ma na swoim koncie 25 „oczek”, z kolei lubinianie legitymują się bilansem 17 punktów. W kolejnej serii gier Wisła w delegacji zagra z Arką Gdynia, a Zagłębie u siebie z Legią Warszawa.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 3:2 (2:0) *1:0 Ondrasek 9 min

  • 2:0 Boguski 22 min
  • 2:1 Starzyński 49 min (k.)
  • 2:2 Wasilewski 71 min (sam.)
  • 3:2 Brożek 90+6 min

Żółte kartki:

Wisła – Bartkowski

Zagłębie – Tosik, Mares

Wisła (4-2-3-1): Lis – Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Pietrzak, Basha (84 min Brożek), Kort, Boguski (79 min Wojtkowski), Jesus Imaz, Kostal (89 min Bartosz), Ondrasek

Zagłębie (4-2-3-1): Hładun – Tosik, M. Dąbrowski, Guldan, Balić (90 min Janoszka), Matuszczyk, Jagiełło, Pawłowski, Starzyński (76 min Sirotow), Bohar, Mares (83 min Dziwniel).

Sędzia główny: Krzysztof Jakubik (Siedlce)


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

  • Koniec. Mimo usilnych starań sędziego w sytuacji bramkowej nie doszukano się żadnego przewinienia i bramka została uznana. Wygrywamy z Zagłębiem 3-2!
  • Mój Boże... Paweł Brożek znów to zrobił... WYGRYWAMY 3-2!!!!!
  • 90. GOOOOOOOOOOOOOOOOL!!!!!! PAWEŁ BROŻEK.........
  • 90. W doliczonym czasie gry żółta kartka dla Kuby Bartkowskiego.
  • 90. Idealna sytuacja w doliczonym czasie gry. Bohaterem mógł zostać Wasilewski, ale nasz stoper przy oddawaniu złotego strzału znalazł się na pozycji spalonej.
  • 90. Minimum pięć minut doliczone do drugiej części spotkania.
  • 89. Teraz Kuba Bartosz zmienia Martina Košťála, a Janoszka wchodzi za Balicia.
  • 84. Paweł Brożek za Vulneta Bashę.
  • 82. Daniel Dziwniel pojawia się na placu gry w miejsce Jakuba Mareša.
  • 79. Pierwsza korekta w składzie Wisły. Kamil Wojtkowski za Boguskiego.
  • 77. Tym razem żółta kartka dla Mareša.
  • 76. Korekta w drużynie gości. Sirotow za Starzyńskiego.
  • 73. Napomnienie dla Tosika.
  • 71. Wyrównujący gol dla Zagłębia. Po niecelnym strzale Bohara piłka odbija się od nogi Wasilewskiego i wtacza się do naszej bramki...
  • 68. Znowu Hładun... Tym razem odbija groźny strzał Bartkowskiego.
  • 67. Fenomenalne zachowanie Arsenicia, który wypracowując przewagę w ataku wyprowadził na czystą pozycję Boguskiego. Ten wycofał jeszcze do Imaza, ale strzał Hiszpana na róg wybija Hładun...
  • 63. Kolejna dobra kontra Wisły zakończona fatalnym zagraniem Pietrzaka. Rafał kolejny raz psuje dobrą akcję Wisły w ofensywie...
  • 59. Uderzenie Košťála zza pola karnego sprawiło Hładunowi duże problemy. Ostatecznie pod bramką Zagłębia skończyło się jednak tylko na strachu.
  • 59. Wisła miała bardzo dobrą szansę na wyjście z ciekawym kontratakiem. Błąd popełnił Boguski, który zamiast wypuścić na czystą pozycję Košťála, podał do tyłu do Bashy. Cała akcja zakończyła się pozycją spaloną Jesúsa Imaza.
  • Na dzisiejszym spotkaniu 10 038 kibiców wspiera "Białą Gwiazdę".
  • 54. Zdeněk Ondrášek w dogodnej sytuacji obija poprzeczkę bramki Zagłębia...
  • 49. Pewny strzał Filipa Starzyńskiego i bramka kontaktowa...
  • 48. Sędzia dyktuje rzut karny dla Zagłębia po faulu Wasilewskiego...
  • 47. Tosik, próbując wybić piłkę przed siebie, kopnął się w głowę. Prawdziwe "piłkarskie jaja".
  • 46. Bez zmian w wyjściowym składzie rozpoczynamy drugą połowę spotkania. Walczyć Wisła!
  • 45. Koniec pierwszej odsłony spotkania, prowadzimy z Zagłębiem 2-0. Gdyby jednak na tablicy wyników było 5-0 dla Wisły to wynik śmiało odzwierciedlałby liczbę czystych sytuacji bramkowych.
  • 45. Tym razem w fantastycznej sytuacji Boguski, który dwukrotnie obija imponująco dysponowanego dziś Hładuna...
  • 43. Fantastyczna kontra Wisły. Sam na sam z bramkarzem wyszedł Kort, który fatalnie uderzył wprost w Hładuna. Dawid w tej sytuacji mógł zrobić wszystko, wybrał najgorzej...
  • 42. Niebezpiecznie pod bramką Wisły po dalekim wrzucie z autu. Dobrze ustawiony był jednak Arsenić dzięki czemu strzał Pawłowskiego został zablokowany.
  • 37. Martin Košťál zszedł z lewej strony boiska do prawej nogi, a po chwili oddał strzał, który otarł się o nogi Jesúsa Imaza. Piłka minęła jednak bramkę Zagłębia.
  • 34. Po stałym fragmencie gry niebezpiecznie pod bramką Wisły. Oddający strzał w kierunku naszej bramki Mareš był jednak na spalonym.
  • 32. Ciekawe uderzenie Jesúsa Imaza, który dobrym przyjęciem piłki uwolnił się od pilnującego go Tosika. Hiszpan nie dokręcił jednak wystarczająco dobrze piłki, która wylądowała w rękach Hładuna.
  • 29. Z minuty na minutę jest coraz niebezpieczniej... Tym razem z pola karnego uderzał Bohar. Na nasze szczęście piłka ląduje w koszyczku dobrze ustawionego Lisa.
  • 28. Tym razem zaskoczyć Lisa próbował Pawłowski. Piłka w bezpiecznej odległości mija jednak naszą bramkę.
  • 25. Dobra interwencja Lisa po niebezpiecznym uderzeniu Matuszczyka zza pola karnego.
  • Fantastyczna akcja Wisły! Rafał Pietrzak posyła "wisienkę" wprost na nos Boguskiego, któremu nie pozostało nic innego jak zdobyć drugą bramkę dla naszej drużyny w tym spotkaniu!
  • 22. GOOOOOOOOOL!!!!!! RAFAŁ BOGUSKI!
  • 19. Chwile niepotrzebnie nerwowej gry naszej drużyny. Dużo w poczynaniach Wisły niedokładności i zbędnego pośpiechu w rozgrywaniu akcji.
  • 14. Groźny stały fragment gry dla gości przyniósł kontratak naszej drużynie! Sam na sam z Hładunem wyszedł Košťál. Słowak w tej sytuacji tylko obił słupek bramki Zagłębia...
  • 13. Za łatwo defensywa Wisły pozwoliła rozpędzić się z piłką zawodnikowi Zagłębia. Ostatecznie akcja gości kończy się na faulu Martina Košťála w niebezpiecznej strefie boiska.
  • Optyczna przewaga Wiślaków przekłada się na objęcie prowadzenia! Po płaskim dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym, najprzytomniej zachował się czeski napastnik "Białej Gwiazdy", który przełamując się wyprowadza Wisłę na prowadzenie!
  • 9 GOOOOOOOL!!!!! ZDENEK ONDRASEK!!!!!
  • 8. Od pierwszych minut szybkie tempo spotkania. Dobrze się to ogląda.
  • 5. Składna akcja Wisły zakończona strzałem Korta zza pola karnego. Kolejny raz dobrze zachowuje się bramkarz gości.
  • 3. W trzeciej minucie za wysokie dośrodkowanie w stronę Ondráška ląduje w rękach Hładuna.
  • 2. Próby rozgrywania akcji od własnej bramki stopowane przez wysoki pressing zawodników Zagłębia.
  • 1. Gramy! Tylko zwycięstwo!
  • W ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, mecz poprzedzony zostanie odśpiewaniem "Mazurka Dąbrowskiego". Dodatkowo, tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra, Jesús Imaz otrzyma statuetkę najlepszego piłkarza miesiąca października.
  • Znamy już wyjściowe jedenastki Wisły i Zagłębia. Na ławce rezerwowych zasiądą dziś Michał Buchalik, Jakub Bartosz, Marcin Grabowski, Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski, Matej Palčič i Patryk Plewka.
  • Witamy z Reymonta 22! Już za trochę ponad trzydzieści minut pierwszy gwizdek spotkania zamykającego pierwszą rundę zmagań sezonu zasadniczego.

'Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Zagłębie

Data publikacji: 10-11-2018 23:31


Thriller z happy-endem - takie lubimy! Biała Gwiazda pokonała Zagłębie Lubin 3:2, a bohaterem spotkania był Paweł Brożek, który w 96. minucie meczu pokonał Dominika Hładuna. Co po meczu powiedzieli będący w zupełnie różnych nastrojach szkoleniowcy? Zapraszamy na trenerski dwugłos.


Ben van Dael: Jesteśmy w fatalnej formie

„Gratuluje Wiśle, bo zasłużyła na zwycięstwo. Pierwsze pięć minut w naszym wykonaniu było niezłe, a potem graliśmy fatalnie. Widać, że nasi piłkarze nie są w dobrej formie” - przyznał szczerze szkoleniowiec gości, Ben van Dael.

Trener gości nie szczędził razów swoim podopiecznym. „Po pięciu minutach był różny, jeden z Wiślaków stał przy nim sam. Minęło trzydzieści sekund i żaden z naszych graczy nie był przy nim. Pracuje się na tym, analizuje jak nie popełniać takich błędów, potem nic z tego nie mamy” - żałował Holender.

Na pochwały zasłużył tylko Dominik Hładun, golkiper Miedziowych. „Dzięki formie naszego bramkarza mieliśmy szczęście że było 2:0. Reszta graczy próbował to naprawić i byliśmy inną drużyną, ale to tylko 45.minut. A jak grasz dobrze 45 minut nie możesz wygrać, nie zasługujesz na to. Szkoda tylko, że bramkę straciliśmy w ostatniej minucie” - zakończył van Dael, który pełni rolę tymczasowego opiekuna.

Stolarczyk: Paweł pokazał, jak jest nam potrzebny

„Wygraliśmy zasłużenie. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, były one klarowne i bylibyśmy bardzo rozczarowani gdyby nie ostatnia minuta. Zespół zademonstrował dobrą piłkę i chwała drużynie za to, że w taki sposób zareagowała po starciu z Piastem. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, dziękujemy za wsparcie i cieszymy się, że skończyło się happy-endem. Były opinie, że Paweł zrobił już swoje, ale nie, on jest nam cały czas potrzebny. I to właśnie udowodnił. Cały zespół, włącznie z rezerwowymi dali jakość i dali nam zwycięstwo” - powiedział na gorąco szczęśliwy trener Wisły, Maciej Stolarczyk.

Wisła była kreatywna, stwarzała sobie okazje, ale zdecydowanie brakowało jej skuteczności. Na szczęście nie zemściło się to na wyniku - zadbał o to Paweł Brożek. „Mieliśmy swoje szanse, było ich dużo - i z tego się cieszę. Pracowaliśmy nad tym, by je kreować i cały czas pracujemy nad sobą by je wykorzystywać. Nie jesteśmy idealni, ale zaprezentowaliśmy dobry styl gry. To dopiero 15. kolejka - wszystko przed nami” - przekonywał „Stolar”.

Wisła w czterech ostatnich meczach straciła dziewięć goli - ale ważne, że tym razem strzeliła tę jedną bramkę więcej. Trzy punkty stały się więc faktem! „Każda ze straconych bramek miała swoją historię. Nie mnie oceniać decyzję arbitra przy pierwszej bramce. To, co dla mnie kluczowe to bycie lepszym choćby o tę jedną bramkę” - podsumował opiekun Białej Gwiazdy.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Wojtkowski: Impuls do powrotu na dobre tory

Data publikacji: 10-11-2018 23:50


Wiślacy po emocjonującym pojedynku pokonali w 15. kolejce Lotto Ekstraklasy gości z Lubina 3:2. Krakowianie wrócili tym samym na zwycięską ścieżkę i zajmują aktualnie czwartą lokatę w ligowej tabeli. „Mieliśmy dużo sytuacji podbramkowych. Dwie z nich zamieniliśmy na gole w pierwszych 45 minutach. Po przerwie za łatwo oddaliśmy inicjatywę i straciliśmy głupie bramki. Do końca ważyły się losy spotkania, ale na szczęście udowodniliśmy swoją wyższość w końcówce” - mówił po końcowym gwizdku Kamil Wojtkowski.


Co pozwoliło Białej Gwieździe zadać decydujący cios? „Myślę, że jest to przede wszystkim kwestia nastawienia. Pamiętaliśmy, że było wcześniej kilka takich spotkań, w których znaleźliśmy się w trudnej sytuacji i dawaliśmy radę. To jest kwestia wiary we własne umiejętności” - zauważył „Wojo”.

Konsekwencja w działaniach

Co zdaniem pomocnika stanowiło klucz do zwycięstwa? „Myślę, że konsekwencja w naszych działaniach. To, że umiemy grać w piłkę wiemy doskonale zarówno my, jak i kibice. To jednak upór pozwala realizować nasze cele” - powiedział młody pomocnik.

Bycie ofensywnym zawodnikiem, gdy trzeba strzelić gola nisko ustawionemu rywalowi, nie należy do łatwych zadań. „Różne są sytuacje boiskowe. Czasami trzeba się odwrócić z zawodnikiem na plecach i wygrać pojedynek o futbolówkę. W każdej sytuacji trzeba znaleźć jakiś złoty środek i zrobić tak, by szanse na zagrożenie pod bramką rywali były jak największe”- stwierdził piłkarz.

Zapanowanie euforii

Jaka była pierwsza myśl „Woja” po golu Pawła Brożka? „Mina „Brozia” nie była jednoznaczna, dlatego też nie byłem przekonany, że gol będzie uznany. Dopiero, kiedy sędzia pokazał na środek boiska, zapanowała euforia. Po chwili zeszło z nas powietrze. Wiedzieliśmy, że ten gol daje nam zwycięstwo” - opowiadał gracz Białej Gwiazdy.

Czy ta wygrana zapewnia większy spokój Wiślakom po serii gorszych wyników? „To nie kwestia bycia spokojniejszym, po prostu cieszymy się, że to może być impuls do powrotu na dobre tory. Zostało nam do końca rundy pięć meczów. Rozpoczęliśmy ten marsz od wygranej i będziemy walczyć o 3 punkty w każdym kolejnym spotkaniu” - zakończył Kamil Wojtkowski.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pietrzak: Pokazaliśmy charakter do samego końca

Data publikacji: 11-11-2018 09:47


Cóż to był za mecz! Dzięki dramatycznej końcówce Wisła Kraków zgarnęła komplet punktów w meczu z Zagłębiem Lubin, pokonując Miedziowych 3:2. Dzięki temu piłkarze Białej Gwiazdy w dobrych humorach rozpoczną przerwę reprezentacyjną, a Rafał Pietrzak z podniesioną głową uda się na zgrupowanie polskiej kadry. Co po zakończeniu spotkania miał do powiedzenia lewy defensor? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.


„Mieliśmy sporo sytuacji. Trener mówił nam, że musimy je wykorzystać, by dobić przeciwnika. W drugiej połowie zawodnicy Zagłębia dostali trochę tlenu i zdołali to wykorzystać, ale pokazaliśmy charakter do samego końca. Broziu wszedł, strzelił bramkę i z tego się cieszymy, że zawodnicy którzy wchodzą także pomagają drużynie” - mówił rozradowany Pietrzak.

Problemem nieskuteczność

Biała Gwiazda zdołała wbić Zagłębiu aż trzy bramki. Mimo to, podopieczni Macieja Stolarczyka mogli zanotować znacznie więcej trafień, ale na ich drodze stanął jeden problem - nieskuteczność. „To jest to, co było naszą bolączką na początku sezonu, kiedy mieliśmy sytuacje i nie strzelaliśmy. Ciągle jednak obowiązuje nas motto nasze i naszego trenera - jeśli stracimy trzy, strzelimy cztery. Cieszymy się, że dochodzimy do pozycji strzeleckich, ale musimy zacząć je wykorzystać” - przekonuje wiślacki defensor.

Plan klubu z R22 na resztę 2018 roku jest prosty, acz ambitny - wygrać wszystko. „My cieszymy się z tego, że zgarnęliśmy trzy punkty, bo plan, jaki założyliśmy sobie na sześć ostatnich meczów, to komplet zwycięstw. Dziś wykonaliśmy pierwszy krok w tym kierunku” - zdradza Pietrzak.

Kadra gra

Piłkarze Wisły w dobrych nastrojach rozpoczną przerwę reprezentacyjną. W jej trakcie czekają ich ciężkie treningi, sparing z Zagłębiem, tym razem Sosnowiec, ale i chwila odpoczynku. „Cieszymy się z tego, że wygraliśmy. Teraz czas na pracę, mecz kontrolny, chłopcy dostaną także trochę wolnego. Fajnie jest przed tą przerwą zgarnąć trzy punkty i mieć powody do radości” - stwierdził uśmiechnięty 26-latek.

Odpoczynek nie dotyczy oczywiście Pietrzaka, który w najbliższych dniach uda się za zgrupowanie polskiej reprezentacji. Dla wiślackiej „dwójki” nie jest to jednak powód do zmartwień, a do dumy. „Oczywiście, nie narzekam. Cieszę się, że jadę na reprezentację. Może, jak przyjadę to poproszę trenera, żeby dostać jakieś wolne” - żartuje na koniec zadowolony z wygranej kadrowicz.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Rafał Boguski: - Widziałem już te nagłówki, że niewykorzystane sytuacje się mszczą

- W pierwszej połowie mogliśmy spokojnie zamknąć to spotkanie i w drugiej grać na utrzymanie, kontrolując wynik. Niestety nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Wydaje mi się, że trochę prezent od sędziego na 2-1 i "nerwówka". Wiadomo, gdy wygrywa się 2-1, to jest to najgorszy wynik, jaki może być. Straciliśmy bramkę na 2-2 i dobrze, że Paweł wszedł, pięknie skończył, bo mamy trzy punkty - powiedział po spotkaniu z Zagłębiem Lubin, kapitan zespołu krakowskiej Wisły, Rafał Boguski.

- Muszę przyznać, że w 89., czy 90. minucie, jak już siedziałem na ławce, to widziałem już te nagłówki, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Chciałem to odgonić i na szczęście Paweł to zrealizował - dodał wiślak.

Boguski został zapytany o ocenę podyktowanego dla zespołu z Lubina rzutu karnego, po którym padła bramka na 2-1.

- Wydaje mi się, że "Wasyl" przeskoczył zawodnika Zagłębia i wybił piłkę. Podobna sytuacja była wydaje mi się w naszym meczu z Zagłębiem Sosnowiec, kiedy to Jesús Imaz był tak potraktowany i choć był VAR, to graliśmy dalej. Dlatego wydaje mi się, że nie powinno być rzutu karnego, ale sędzia zarządził inaczej - przyznał Boguski.

Poza bramką na 2-0, kapitan Wisły miał jeszcze jedną świetną okazję, aby poprawić swój dorobek strzelecki.

- Tak naprawdę to moja sytuacja z końcówki pierwszej połowy, to mogła być na pięć lub nawet sześć zero! Pierwszy strzał był chyba trudniejszy, niż ta dobitka, kiedy powinienem uderzyć albo po ziemi, albo pod poprzeczkę, bo wtedy bramkarz pewnie nie miałby szans - powiedział wiślak.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Po to tutaj wróciłem

- Po to tutaj wróciłem, żeby pomóc drużynie w takim momencie i cieszę się, że to wyglądało tak, jak wyglądało i że skończyło się dla nas trzema punktami. To zwycięstwo, po tych dwóch słabszych spotkaniach, było nam bardzo potrzebne. Cieszymy się niezmiernie - mówił bohater spotkania z Zagłębiem Lubin, a mianowicie Paweł Brożek, który w 96. minucie przesądził o naszej wygranej.

- Bramki z Lechem raczej ten gol nic nie przebije, ale oczywiście cieszę się, bo nawet mając 35 lat, strzelane gole nadal mnie cieszą w ten sam sposób, jak wtedy, gdy miałem 18 - przyznał.

- Wiedzieliśmy wszyscy po co tutaj wracam i moja rola jest taka, a nie inna. Zgodziłem się na to i pracujemy dalej, a ja cieszę się też z tego, że Zdeněk się przełamał, bo na to zasłużył, a ja znam ten ból. Każdego może dopaść taka niestety zła passa, a ja wróciłem po to, aby parę razy na tę bramkę uderzyć i mam nadzieję, że nie jest to mój ostatni gol... choć wyrównałem wynik z poprzedniego sezonu! Mam natomiast nadzieję, że go poprawię - mówił Brożek.

- W tym meczu wszystko powinno być załatwione po pierwszej połowie, bo kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania, stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy "zabić" tego meczu. Daliśmy Zagłębiu niespodziewanie "tlen", dlatego do końca męczyliśmy się o zwycięstwo. Ten mecz nam się "wymknął", ale też bramki dla Zagłębia były przypadkowe. Najpierw dziwny karny, ale nie widziałem tej sytuacji, a ktoś powiedział, że go nie było. A drugi gol? To był dopiero przypadek - skwitował.

- Po moim golu sędzia sprawdzał zagranie ręką, ale bramka została uznana, więc sytuacja była jak najbardziej klarowna - zakończył Brożek.


Dodał: AG, KK, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Jakub Bartkowski: - Chciałem się zrehabilitować

- Szkoda, że nie udało się nam wykorzystać tych wcześniejszych sytuacji z pierwszej połowy, kiedy mogliśmy podwyższyć wynik, bo ciężej byłoby wtedy utracić to prowadzenie. Założyliśmy sobie, że w drugiej połowie będziemy kontynuować grę, którą graliśmy w pierwszej, że będziemy strzelać kolejne bramki, a niestety dosyć szybko sami je straciliśmy. I to przypadkowe, bo nie wiem czy przy tym rzucie karnym był jakiś kontakt i czy za takie rzeczy powinno się je gwizdać - mówił po meczu z Zagłębiem Lubin, obrońca krakowskiej Wisły, Jakub Bartkowski.

- Sędzia ma natomiast VAR i widocznie jakieś podstawy ku podyktowaniu tej "jedenastki" były - dodał. - Bramki straciliśmy dosyć kuriozalnie, ale najważniejsze, że potrafiliśmy zdobyć tą zwycięską i że zasłużyliśmy na trzy punkty, bo i w pierwszej i w drugiej połowie wydaje mi się, że byliśmy dziś lepsi - mówił wiślak.

- Na pewno był to korzystniejszy występ, niż w Gliwicach. Chciałem się zrehabilitować, bo tam zagrałem na pewno słabszy mecz. I to nie tylko jeśli chodzi o straconą bramkę, bo przy niej było trochę pecha. Niepotrzebny był też wtedy ten drybling, ale trzeba było gonić wynik i jakieś ryzyko podjąć. Akurat w moim przypadku skończyło się najgorzej, jak tylko mogło się skończyć, ale chciałem się zrehabilitować i fajnie, że udało się dołożyć asystę przy bramce "Brozia". Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i trzy punkty - dodał.

Teraz przed zespołem dwutygodniowa przerwa w grze ligowej, bo czekają nas mecze reprezentacyjne, ale dla Bartkowskiego potrwa ona o wiele dłużej. W najbliższym spotkaniu ligowym nie będzie mógł zagrać, bo uzbierał właśnie cztery żółte kartki.

- Wydaje mi się, że dobrze, że sfaulowałem. Faul był taktyczny i czasami trzeba się poświęcić - mówił.

Na zakończenie poprosiliśmy jeszcze o podsumowanie pierwszej części rozgrywek, wszak jesteśmy na półmetku sezonu "zasadniczego".

- Jesteśmy w czubie tabeli, więc jest nieźle. Wiadomo, że przytrafiały nam się gorsze mecze, ale każda drużyna ma jakieś kryzysy. Patrząc na zawirowania wokół klubu i ubytki kadrowe, czy redukcję liczby zawodników, to możemy być tak naprawdę zadowoleni. Wiadomo, że mogłoby być jeszcze lepiej, ale w każdym meczu dajemy z siebie wszystko i choć pierwsza część sezonu się skończyła, to mamy jeszcze pięć meczów i w każdym z nich będziemy wychodzić tak jak do tej pory, bo w każdym będziemy walczyli o trzy punkty. Jest jeszcze 15 punktów do zgarnięcia i nie widzę przeszkód, żeby odnieść jak najwięcej zwycięstw - zakończył wiślak.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Liczby meczu: Wisła - Zagłębie Lubin

Wprawdzie dla wielu kibiców wskaźnik InStat Index nie jest specjalnie wartościowym wyznacznikiem gry danego piłkarza, ale uznawany jest w piłkarskim świecie dość szeroko. W spotkaniu z Zagłębiem Lubin jeden z wiślaków, a dokładnie Rafał Boguski, "wykręcił" w nim rekord bieżącego sezonu w naszym zespole, który wyniósł 360 punktów. Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami wygranej potyczki "Białej Gwiazdy" z ekipą z Lubina.

3 - to liczba udanych zwodów Jesúsa Imaza.

3 - najwięcej strzałów na bramkę Zagłębia oddał Rafał Boguski.

3 - Boguski był także najczęściej faulowanym zawodnikiem Wisły.

4 - tyle kluczowych podań zaliczył Rafał Boguski.

4 - najczęściej faulującym wiślakiem był Martin Košťál.

5 - tyle udanych odbiorów mial Vullnet Basha.

11 - najwięcej pojedynków wygrał Jakub Bartkowski.

11 - to liczba strat piłek Zdenka Ondráška.

12,37 - tyle kilometrów przebiegł w tym meczu Dawid Kort.

15 - tyle "nabyć" piłki zaliczył Jakub Bartkowski.

33,07 - z taką prędkością najszybszy sprint w zespole Wisły wykonał Martin Košťál.

62 - tyle celnych podań miał w tym meczu Jakub Bartkowski.

91 - tyle sprintów (pow. 25,2 km/h) wykonali wiślacy.

92 - ze wszystkich zawodników podstawowego składu z najlepszą procentową dokładnością podań grał Zoran Arsenić (45/49).

118,91 - tyle kilometrów przebiegli łącznie w tym meczu piłkarze Wisły Kraków. O 0,11 km więcej od zawodników Zagłębia.

166 - tyle bramek strzelił już dla Wisły Paweł Brożek.

360 - najlepszym zawodnikiem meczu, wg klasyfikacji InStat Index, był Rafał Boguski. Jego wynik, to najwyższy współczynnik InStat w Wiśle w bieżącym sezonie.

1350 - w gronie zawodników Wisły, mających "w nogach" komplet ligowych minut pozostał już tylko jeden zawodnik, jest to Marcin Wasilewski.

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12,37 - Dawid Kort
  • 12,33 - Jesús Imaz
  • 11,32 - Jakub Bartkowski
  • 10,77 - Martin Košťál
  • 10,73 - Zdeněk Ondrášek
  • 10,61 - Rafał Pietrzak
  • 10,43 - Zoran Arsenić
  • 10,43 - Marcin Wasilewski
  • 10,21 - Rafał Boguski
  • 9,95 - Vullnet Basha
  • 5,35 - Mateusz Lis

oraz

  • 2,02 - Kamil Wojtkowski
  • 1,29 - Paweł Brożek
  • 1,05 - Jakub Bartosz

Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:

  • 131,3 - Jakub Bartosz
  • 129,2 - Rafał Boguski
  • 126,2 - Dawid Kort
  • 125,8 - Jesús Imaz
  • 121,0 - Martin Košťál
  • 118,5 - Vullnet Basha
  • 115,5 - Jakub Bartkowski
  • 112,2 - Kamil Wojtkowski
  • 109,5 - Zdeněk Ondrášek
  • 108,3 - Rafał Pietrzak
  • 106,4 - Marcin Wasilewski
  • 106,4 - Zoran Arsenić
  • 99,2 - Paweł Brożek
  • 54,6 - Mateusz Lis

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33,07 - Martin Košťál
  • 32,44 - Rafał Boguski
  • 32,41 - Zdeněk Ondrášek
  • 30,98 - Jesús Imaz
  • 30,97 - Rafał Pietrzak
  • 30,87 - Dawid Kort
  • 30,31 - Jakub Bartkowski
  • 30,18 - Kamil Wojtkowski

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 360 - Rafał Boguski
  • 317 - Rafał Pietrzak
  • 311 - Zdeněk Ondrášek
  • 289 - Zoran Arsenić
  • 279 - Paweł Brożek
  • 277 - Jakub Bartkowski
  • 273 - Jesús Imaz
  • 256 - Martin Košťál
  • 247 - Mateusz Lis
  • 241 - Kamil Wojtkowski
  • 239 - Marcin Wasilewski
  • 234 - Vullnet Basha
  • 232 - Dawid Kort

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Pierwsza runda zmagań w Ekstraklasie jest już za nami. Po niej samodzielnym liderem jest zespół Lechii Gdańsk, który o trzy punkty wyprzedza Jagiellonię oraz o pięć Legię. Tuż za podium - z 25 punktami - uplasowały się Wisła Kraków, a także Piast i Korona, a w "ósemce" znalazły się ponadto Pogoń oraz Lech. A gdzie w 15. kolejce było najwięcej emocji? Niewątpliwie w Krakowie, gdzie gol na wagę zwycięstwa "Białej Gwiazdy" padł dopiero w szóstej doliczonej minucie! Ciekawie było też w Szczecinie, gdzie Pogoń pokonała Legię, a także w Białymstoku.

Piątek, 9 listopada:

Górnik Zabrze 2-2 Śląsk Wrocław *0-1 Michał Chrapek (22.)

  • 1-1 Dani Suárez (25.)
  • 2-1 Jesús Jiménez (40.)
  • 2-2 Róbert Pich (60.)

Sporo działo się w potyczce Górnika ze Śląskiem, a kibice zobaczyli aż cztery gole. Najpierw na rajd zdecydował się były wiślak, Michał Chrapek, który oszukał Daniego Suáreza i goście prowadzili 1-0. Hiszpański defensor zabrzan szybko się za swój błąd zrehabilitował, a jego rodak - Jiménez - wyprowadził jeszcze przed przerwą ekipę gospodarzy na prowadzenie. Po godzinie gry znów był jednak remis, bo ładnie sprzed pola karnego przymierzył Róbert Pich i choć do końca meczu jedni i drudzy mieli okazje do kolejnej zmiany wyniku, to całość zakończyła się podziałem punktów.

Pogoń Szczecin 2-1 Legia Warszawa *1-0 Kamil Drygas (12.)

  • 2-0 Zvonimir Kožulj (76.)
  • 2-1 André Martins (90.)

Szczecinianie potwierdzili, że choć sezon zaczęli fatalnie, to rozkręcali się z każdą kolejką i w tej piętnastej zasłużenie pokonali aktualnych mistrzów Polski. Od początku zaskoczyli zresztą Legię solidnym pressingiem. Pierwszą bramkę zdobyli jednak po stałym fragmencie gry, sami nie pozwalając jednocześnie przyjezdnym na zbyt wiele. Konsekwentna gra Pogoni została zresztą nagrodzona na kwadrans przed końcem zawodów, kiedy to kapitalnym uderzeniem popisał się Zvonimir Kožulj, a to oznacza, że legioniści wracają ze Szczecina "na tarczy", bo stać ich było tylko na gola honorowego, w doliczonym czasie gry. Mają się tym samym z czego cieszyć "Portowcy", którzy zadomowili się na dobre w "ósemce".

Sobota, 10 listopada:

Wisła Płock 2-0 Zagłębie Sosnowiec *1-0 Ricardinho (31.)

  • 2-0 Dominik Furman (90. k.)

Zasłużenie wygrała to spotkanie ekipa "Nafciarzy", choć "życie" przyjezdnym dał bez wątpienia sędzia Dominik Sulikowski. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy poza polem karnym piłkę ręką zablokował bramkarz przyjezdnych, Dawid Kudła, a mimo VAR-u, arbiter nie pokazał czerwonej kartki! Mocna kontrowersja pozwoliła Zagłębiu wierzyć w to, że z Płocka uda im się wywieźć choćby punkt, ale sprawiedliwości stało się zadość. Na pewno pochwalić trzeba Ricardinho, który pokazał jak wykańczać akcje sam na sam z bramkarzem, a całość "Panenką" zamknął Dominik Furman.

Lechia Gdańsk 1-0 Cracovia *1-0 Flávio Paixão (79.) Faworytem tego spotkania byli gospodarze, ale kto wie, czy gdyby swojego "dnia" nie miał Dušan Kuciak, Lechia by to spotkanie choćby zremisowała. Wprawdzie w 28. minucie słowacki bramkarz gdańszczan sfaulował Matuesza Wdowiaka i "Pasy" miały "jedenastkę", ale strzał Javiego Hernándeza obronił. Podobnie jak i instynktownie zaraz potem uderzenie z najbliższej odległości Damiana Dąbrowskiego oraz już w doliczonym czasie gry podobne Michała Helika. Do siatki trafił za to niezawodny w tym sezonie Flávio Paixão i lider pozostanie liderem.

WISŁA KRAKÓW 3-2 Zagłębie Lubin *1-0 Zdeněk Ondrášek (9.)

  • 2-0 Rafał Boguski (22.)
  • 2-1 Filip Starzyński (49. k.)
  • 2-2 Marcin Wasilewski (71. sam.)
  • 3-2 Paweł Brożek (90.)

Który to już raz w tym sezonie piłkarze Macieja Stolarczyka dostarczają w naszej Ekstraklasie iście "hitchcockowskich" emocji? Bo zrobili to znowu... Choć tym razem sporo na własne życzenie. Gdyby bowiem po pierwszej połowie na tablicy wyników świeciło się 4 lub nawet 5 do 0 - lubinianie nie mogliby mieć zbyt wielu pretensji. Co najwyżej do własnej nieudolności. Swoje okazje, poza bramkami, mieli bowiem Martin Košťál, który trafił w słupek, a także Dawid Kort i Rafał Boguski, którzy nie wykorzystali sytuacji sam na sam... I srogo się to na Wiśle zemściło, a dokładniej na... Marcinie Wasilewskim. Ten najpierw sfaulował na rzut karny - choć mamy dziwne wrażenie, że podobnych karnych w historii piłki nożnej nie podyktowano tysiące - a potem pechowo odbił piłkę po niecelnym strzale głową Damjana Bohara i z meczu, który był pod pełną kontrolą zrobił się horror. Ale ten zakończył specjalista od dramaturgii, a więc Paweł Brożek! Trafił bowiem do siatki już po doliczonym czasie gry i trzy punkty zostały w Krakowie!

Niedziela, 11 listopada:

Korona Kielce 1-0 Piast Gliwice *1-0 Elia Soriano (38.)

Miedź Legnica 0-4 Arka Gdynia *1-0 Michał Janota (10.)

  • 2-0 Nabil Aankour (74.)
  • 3-0 Maciej Jankowski (77.)
  • 4-0 Damian Zbozień (88.)

Jagiellonia Białystok 2-2 Lech Poznań *1-0 Przemysław Frankowski (21.)

  • 1-1 Thomas Rogne (27.)
  • 1-2 Marcin Wasielewski (33.)
  • 2-2 Karol Świderski (50.)

Aktualna tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 15 31 25-15
  • 2. Jagiellonia Białystok 15 28 26-18
  • 3. Legia Warszawa 15 26 25-18
  • 4. WISŁA KRAKÓW 15 25 28-19
  • 5. Piast Gliwice 15 25 21-18
  • 6. Korona Kielce 15 25 18-15
  • 7. Pogoń Szczecin 15 22 22-18
  • 8. Lech Poznań 15 21 21-21
  • 9. Arka Gdynia 15 20 21-17
  • 10. Wisła Płock 15 18 23-24
  • 11. Zagłębie Lubin 15 17 22-26
  • 12. Śląsk Wrocław 15 16 24-22
  • 13. Cracovia 15 14 11-18
  • 14. Górnik Zabrze 15 13 15-25
  • 15. Miedź Legnica 15 13 16-32
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 15 11 21-33

Źródło: wislaportal.pl

Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: