2018.12.08 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:2

Z Historia Wisły

2018.12.08, Ekstraklasa, 18. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, sobota, 4°C
Wisła Kraków 2:2 (2:0) Jagiellonia Białystok
widzów: 13.811
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki
* Marko Kolar 17'
Marko Kolar 36'
1:0
2:0
2:1
2:2


61' Marko Poletanović
68' Cillian Sheridan
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Jakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Zoran Arsenić
Rafał Pietrzak
Marko Kolar
Vullnet Basha
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (75' Tibor Halilović)
Dawid Kort grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (84' Paweł Brożek)
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (70' Jakub Bartosz)
grafika:zk.jpg Zdeněk Ondrášek

Trener: Maciej Stolarczyk
Jagiellonia Białystok
Marián Kelemen
Przemysław Frankowski
Lukas Klemenz grafika:zk.jpg
Nemanja Mitrović
Guilherme
Arvydas Novikovas
Marko Poletanović grafika:zmiana.PNG (88' Mateusz Machaj)
Taras Romanczuk
Martin Pospíšil grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (78' Bartosz Kwiecień)
Cillian Sheridan
Karol Świderski grafika:zmiana.PNG (90' Patryk Klimala)

Trener: Ireneusz Mamrot
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Maciej Sadlok, Kamil Wojtkowski, Matej Palčič,

Kapitan: Marcin Wasilewski grafika:zmiana.PNG Paweł Brożek

* W protokole sędziowskim jako strzelec pierwszego gola wpisany Marko Kolar, na tej podstawie Ekstraklasa S.A uznaje Kolara za strzelca gola. W innych źródłach gol uznawany jako trafienie samobójcze Nemanji Mitrovića.

Bramki: 2-2 (2-0)
Posiadanie (w %): 38-62 (43-57)
Strzały: 10-25 (7-5)
Strzały celne: 7-9 (6-1)
Strzały niecelne: 3-10
Strzały przejęte: 0-6
Strzały z pola karnego: 5-13
Strzały z pola karnego, celne: 4-5
Faule: 5-10
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 3-6
Podania: 382-575
Podania dokładne (w %): 75-80
Dystans (w km): 118,15-116,29
Sprinty: 118-120

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak grają Pszczółki

Data publikacji: 05-12-2018 10:10


Osiemnasta kolejka najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce obfituje w interesujące spotkania. Oprócz starcia lidera z wiceliderem, czyli pojedynku Lechii z Legią, czeka nas także arcyciekawy pojedynek przy Reymonta, gdzie Wisła Kraków podejmie aktualnie trzecią siłę ligi, czyli Jagiellonię Białystok.


Po piątkowym zwycięstwie nad Arką Gdynia białostoczanie w odstępie czterech dni po raz drugi zmierzyli się z pomorską ekipą, jednak tym razem w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Mimo, iż szkoleniowiec Jagi zapowiadał ciężką przeprawę, jego podopieczni nie mieli większych problemów z pokonaniem zeszłorocznego zdobywcy trofeum i z Gdyni wrócili w bardzo dobrych nastrojach. Nieco niepokoju wprowadziła kontuzja podstawowego defensora, Ivana Runje, jednak fanów Pszczółek na pewno cieszy powrót do zdrowia Przemysława Frankowskiego. Nieco zwiększona częstotliwość kolejnych spotkań wymusza niewielkie rotacje personalnym zestawieniem wyjściowej jedenastki, jednak oprócz przymusowego odpoczynku chorwackiego obrońcy i spodziewanego występu wracających Guilherme i „Franka”, nie przewidujemy większych zmian w składzie naszego najbliższego rywala.


Bramkarz: Marian Kelemen

Jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Lotto Ekstraklasy rozgrywa już swój trzeci sezon w barwach Jagiellonii. Obecny rok to dla 38-latka 17 meczów, każdy w pełnym wymiarze czasowym, lecz tylko trzy czyste konta. Mimo niezbyt imponujących statystyk, jednokrotny reprezentant Słowacji nie musi się obawiać o miejsce między słupkami podlaskiej drużyny.

Obrońcy: Guilherme, Lukas Klemenz, Nemanja Mitrović, Łukasz Burliga

Wydaje się, że za kadencji trenera Mamrota wyklarowała się żelazna defensywna czwórka, która w przypadku braku jakichkolwiek wymuszonych absencji, zawsze wybiega na boisko od pierwszych minut. W ostatnim spotkaniu zabrakło pauzującego za kartki Brazylijczyka Guilherme, jednak były gracz Termaliki odcierpiał już regulaminową karę i niemal na pewno zobaczymy go w Krakowie. Mimo powrotu do gry piłkarza z Kraju Kawy, obronny kwartet znowu nie wystąpi w komplecie, bowiem podczas pucharowego starcia kontuzji doznał Ivan Runje. W miejsce Chorwata na boisku pojawił się Lukas Klemenz, którego powinniśmy oglądać także w stolicy Małopolski. Defensorzy białostockiej drużyny nie należą do najbardziej bramkostrzelnych, jednak jeden z nich, wcześniej wspomniany 28-latek z Porto Alegre, w swoim dorobku ma już pięć ostatnich podań. Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę straconych goli, to linia obronna Jagi plasuje się obecnie w środku stawki – aż siedem zespołów może się pochwalić lepszymi liczbami, co dla drużyny walczącej o mistrzostwo nie może być powodem do dumy.

Pomocnicy: Taras Romańczuk, Marko Poletanović, Martin Pospíšil

Jedynym nazwiskiem, którego obecność w pierwszym składzie może być jakimkolwiek zaskoczeniem dla osób, które nie śledzą na bieżąco krajowych rozgrywek, jest Marko Poletanović. Mistrz Belgii z KAA Gent na północny wschód Polski trafił pod koniec września, a swój ligowy debiut zaliczył niedługo później, w meczu z Koroną Kielce zmieniając Martina Pospíšila. Wobec problemów zdrowotnych Bartosza Kwietnia, Serb zastąpił w środku pola 24-latka ze Starachowic i ze swoich zadań wywiązuje się co najmniej przyzwoicie, w siedmiu dotychczasowych starciach, zapisując na swoje konto jedno trafienie i trzy asysty. O dwa ostatnie podania więcej ma w swoim dorobku Pospíšil, jednak Czech do tej pory nie wpisał się na listę strzelców, a co zaledwie raz udało się kapitanowi Pszczółek, Tarasowi Romańczukowi.

Skrzydłowi/napastnicy: Arvydas Novikovas, Karol Świderski, Przemysław Frankowski

Występ Przemysława Frankowskiego w pucharowym spotkaniu z Arką oznacza, że młody reprezentant Polski wrócił do pełni sił i najprawdopodobniej zobaczymy go na murawie stadionu przy Reymonta 22, gdzie zajmie miejsce na prawym skrzydle ekipy z Białegostoku. Po przeciwnej stronie boiska powinniśmy ujrzeć Arvydasa Novikovasa, o którym ostatnio jest głośno, jednak powodem tego nie jest dobra gra (7 goli, 3 asysty), lecz słowa, które padły z jego ust na temat przyjęcia możliwej propozycji ze strony warszawskiej Legii. Mistrz Polski planuje kadrową rewolucję, a ograny w Ekstraklasie Litwin od dłuższego czasu jest obserwowany jako potencjalne wzmocnienie kadry stołecznej drużyny. Z kolei wyłącznie dzięki dobrej formie wiele mówi się o 21-letnim Karolu Świderskim, który wreszcie pokazuje pełnię swoich możliwości, czego efektem jest siedem trafień w piętnastu występach.

Oba zespoły przystąpią do sobotniego meczu w zupełnie różnych nastrojach. Podopieczni Ireneusza Mamrota w dwóch ostatnich spotkaniach dwukrotnie pokonali Arkę Gdynia, natomiast piłkarze Macieja Stolarczyka dwa razy musieli uznać wyższość swoich rywali. Mimo odmiennej atmosfery, jaka panuje w obozach najbliższych rywali, cel każdej z drużyn jest taki sam – dopisać kolejne 3 punkty w ligowej tabeli. Liczymy na to, że tym razem ta sztuka uda się Wiślakom!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła zmierzy się dziś z Jagiellonią

Po bez mała miesięcznej przerwie piłkarze Wisły Kraków znów wyjdą na murawę stadionu przy ulicy Reymonta, aby rozegrać na niej mecz ligowy. Naszym rywalem będzie dziś czołowa drużyna rozgrywek Ekstraklasy - białostocka Jagiellonia - i to zapowiadać nam może bardzo ciekawe widowisko.

Nie będziemy w tej zapowiedzi snuć żadnych wizji odnośnie przyszłości "Białej Gwiazdy". W tym tego, czy będzie to jeden z... ostatnich - na czas jakiś - mecz Wisły w Ekstraklasie, bo prawda jest taka, że decyzje o tym zapadają aktualnie w zamkniętych gabinetach, a nie na forach internetowych. Snucie "czarnych scenariuszy", które mogą na nas być może niedługo spaść, zostawimy komu innemu, ale też nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na to, że wierni kibice "Białej Gwiazdy" nie pozwolą jej upaść.

Do tego, aby tak się nie stało - przyczynić może się jednak nie tylko grupa biznesmenów, którzy chcą pomóc zasłużonemu dla polskiej piłki nożnej klubowi, ale także każdy z nas. Zapytacie jak to zrobić? Nic prostszego - wystarczy kupić bilet na dzisiejsze spotkanie, w którym mocno liczymy na to, że "Biała Gwiazda" znów zachwyci nas udanym występem. Ostatnio było z tym bowiem znacznie gorzej, bo dwa ostatnie mecze zakończyliśmy porażkami, z tym tylko, że były to nasze spotkania wyjazdowe, a poza Reymonta w bieżącym sezonie gramy zdecydowanie mniej skutecznie.

Oczywiście nie czeka nas dziś łatwe zadanie, bo jakość zespołu z Białegostoku jest znana nam wszystkim i nie bez przypadku "żółto-czerwoni" plasują się w ostatnich sezonach w ścisłej czołówce ekstraklasowej stawki. Mądre i skuteczne zarządzanie tym klubem, wiele udanych transferów i zwyczajnie - stabilizacja - to wszystko sprawia, że dziś na Jagiellonię patrzeć można nie tyle z lekką zazdrością, co z niemałym zachwytem.

Na tym tle Wisłę można byłoby dziś skazywać na gładką porażkę, tym bardziej, że nasza ofensywa radzić sobie będzie dziś musiała bez kontuzjowanego Jesúsa Imaza, ale też nie pozostaje nam nic innego, jak zjawić się w jak najpoważniejszym gronie na Reymonta, aby wspierać ekipę trenera Macieja Stolarczyka. Za całokształt postawy zespół ten zwyczajnie na nasze wsparcie zasługuje!

Do zobaczenia na Reymonta!

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Jagiellonia Białystok. Zapowiedź, typy, kursy

7 grudnia 2018

Zmagająca się z kłopotami finansowymi Wisła Kraków zmierzy się w sobotni wieczór w meczu 18. kolejki Lotto Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. O ile piłkarze krakowian myślą o tym, jak wiązać koniec z końcem, bo nie otrzymują pensji od kilku miesięcy, to Duma Podlasia walczy o mistrzostwo Polski. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.


Mimo niezwykłych problemów, jaki ma Wisła, nie przeszkadza jej to w walce o najwyższe cele. Dość powiedzieć, że do białostoczan krakowska drużyna traci aktualnie tylko sześć punktów, plasując się na szóstym miejscu w tabeli polskiej ekstraklasy, z kolei na trzeciej pozycji zadomowiła się ekipa Żółto-czerwonych.

Wisła – Jagiellonia, historia

  • Pierwszy bój trwającego sezonu z udziałem obu ekip zakończył się po myśli białostoczan, którzy wygrali 1:0 po trafieniu Romana Bezjaka. Warto jednak dodać, że krakowska drużyna musiała kończyć zawody w zdekompletowanym zestawieniu, bo z powodu czerwonej kartki plac gry musiał opuścić Michał Buchalik.

Ciekawostką jest natomiast fakt, że wiślacy zagrają w sobotę z Jagą na swoim stadionie po raz pierwszy od 30 września minionego roku. Przypomnijmy, że ostatni bój z udziałem obu drużyn na stadionie im. Henryka Reymana zakończył się rezultatem 0:0. Ogólnie na swoim stadionie Wisła nie przegrała z Jagiellonią od czterech spotkań.

Wisła – Jagiellonia, ostatnie wyniki

  • Podopieczni Macieja Stolarczyka wrócą w sobotni wieczór do rywalizacji ligowej na stadionie przy Reymonta. Wszystko wskazuje na to, że poczuciem ulgi przyjmują ten fakt, bo w delegacji ostatnio zanotowali dwie porażki z rzędu, ulegając Arce Gdynia i Miedzi Legnica.

Tymczasem białostoczanie przed tygodniem pokonali gdynian 2:0, rehabilitując się za porażkę z Lechią Gdańsk. Z kolei w środku tego tygodnia Jaga pokonała Arkę w krajowym pucharze, wywalczają jednocześnie przepustkę do gry w 1/4 finału Pucharu Polski, gdzie zmierzy się na wyjeździe z Odrą Opole.

Wisła – Jagiellonia, sytuacja kadrowa

  • Krakowianie będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Jesusa Imaza, a u goście wyłączeni z gry z powodu kwestii zdrowotnych są Jakub Wójcicki i Ivan Runje. Ponadto z powodu zawieszenia wykluczony z gry jest Słoweniec Bezjak. Niepewni gry są z kolei Bartosz Kwiecień i Łukasz Burliga.

Wisła – Jagiellonia, kursy

  • Wygrana Wisły – 3,05
  • Remis – 3,40
  • Wygrana Jagiellonii – 2,30

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,05.

Rozmawiaj o meczu z Jagiellonią Białystok na naszym forum

Wisła – Jagiellonia, typy i przewidywania

  • Naszym zdaniem potyczka na obiekcie w stolicy Małopolski zakończy się kompromisem. Nasz typ: 1:1.

Wisła – Jagiellonia, przewidywane składy

  • Wisła: Lis – Bartkowski, Sadlok, Arsenić, Pietrzak, Basha, Kort, Boguski, Kostal, Wojtkowski, Ondrasek
  • Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Klemenz, Mitrović, Guilherme, Romanczuk, Poletanović, Sherida, Pospisil, Novikovas, Świderski.

Wisła – Jagiellonia, transmisja meczu

  • Sobotnie starcie Wisła – Jagiellonia będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić na Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

1 na 1: Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok

Data publikacji: 07-12-2018 19:01


Po wyjazdowych porażkach z Arką Gdynia i Miedzią Legnica, Biała Gwiazda już jutro spróbuje się zrehabilitować przed własną publicznością. Zadanie nie będzie jednak łatwe - do grodu Kraka przybędzie bowiem wicemistrz Polski – Jagiellonia Białystok. Po odbyciu kary za przekroczenie limitu żółtych kartek do kadry „Pszczółek” powróci Guilherme, na którego bacznie uważać musi prawa flanka Wisły Kraków, na której występuje zazwyczaj nasz kapitan, Rafał Boguski. Ten polsko-brazylijski pojedynek zapowiada się naprawdę emocjonująco.


Co ich łączy?

Guilherme i Boguski są najlepszymi asystentami swoich drużyn. Grający na lewej obronie Brazylijczyk zanotował w ligowych starciach pięć ostatnich podań, co pozwoliło mu ulokować się na drugim miejscu w ekstraklasowej stawce, ex aqeuo z pięcioma innymi zawodnikami. Do ich grona należy także „Boguś”, który również pięć razy obsługiwał swoich klubowych kolegów, a także dwukrotnie sam pokonywał bramkarzy rywali. Czy z kolejnego trafienia przyjdzie mu cieszyć się już jutro? Oby tak było!

Co ich dzieli?

Boguski jest prawdziwym piłkarskim domatorem - 34-latek w swojej karierze reprezentował tylko trzy kluby, nie zaliczając żadnych zagranicznych epizodów. Kapitan Białej Gwiazdy rozpoczynał swoją przygodę w okolicach Białegostoku, w drużynie ŁKS-u Łomża. Stamtąd w 2006 roku trafił do Krakowa, gdzie występuje aż do dzisiaj, z roczną przerwą na wypożyczenie do GKS-u Bełchatów.

Guilherme, mimo iż jest o sześć lat młodszy od „Bogusia”, może pochwalić się dużo bardziej urozmaiconym futbolowym CV. Grał już bowiem w Brazylii, Niemczech i Rumunii, by następnie trafić do Polski. Jak dotąd bronił barw klubowych ośmiu różnych klubów. W 2017 roku osiadł na Podlasiu i stał się podstawowym zawodnikiem tamtejszej Jagielloni. Nie zabraknie go więc prawdopodobnie w podstawowym składzie „Pszczółek” na jutrzejsze starcie z Białą Gwiazdą. Czy defensywa Wisły zdoła powstrzymać ofensywnie usposobionego lewego defensora „Jagi”. Przyjdźcie na R22 i przekonajcie się o tym sami! Początek spotkania o godzinie 20.30.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Powrócić na zwycięską ścieżkę

Data publikacji: 08-12-2018 09:31


Już tylko kilka godzin dzieli nas od rozpoczęcia jednego z dwóch najbardziej wyczekiwanych spotkań 18. kolejki Lotto Ekstraklasy. Na stadionie przy ulicy Reymonta walcząca o przełamanie niekorzystnej serii Wisła Kraków podejmie trzecią w tabeli Jagiellonię Białystok. Gospodarze marzą o wzięciu rewanżu za jednobramkową porażkę, poniesioną na początku obecnego sezonu. Przyjezdni natomiast liczą na kolejny komplet punktów, co pozwoli im zmniejszyć dystans do fotela lidera.


Biała Gwiazda z Pszczółkami mierzyła się jak dotąd 43 razy, a 33 potyczki miały miejsce w rozgrywkach ligowych. Historycznie pierwsze spotkanie odbyło się 15 września 1985 roku, jeszcze w ramach pojedynków zaplecza I Ligi. Krakowianie odnieśli wtedy skromne zwycięstwo, a bramkę na wagę kompletu oczek zdobył Maciej Smagacz. W kolejnych latach zdecydowanie lepiej prezentowała się Wisła, o czym świadczy ogólny bilans na korzyść małopolskiej drużyny (22-9-12), jednak w 5 ostatnich starciach trzykrotnie górą byli zawodnicy Jagi. Wiślacy 4 razy wbijali swoim rywalom co najmniej 5 bramek, zaliczając najwyższą wygraną w 1992 roku, kiedy to pokonali białostoczan aż 6:3. Z hat-trickiem mecz kończył wówczas Zbigniew Świętek.

Franek łowca bramek!

Historia zna kilku zawodników, którzy w swojej karierze reprezentowali barwy obu klubów. Jednym z najbardziej znanych i zasłużonych piłkarzy, którzy swoje miejsce mają w alei sław zarówno przy Reymonta, jak i przy Słonecznej, jest Tomasz Frankowski. Popularny „Franek” swoją przygodę z dorosłą piłką zaczynał w 1991 roku w stolicy Podlasia, gdzie występował przez dwa sezony, by po rozegraniu zaledwie 12 meczów trafić do francuskiego RC Strasbourg i rozpocząć pierwszy zagraniczny etap futbolowego życia. Siedem lat później, przyjmując ofertę Wisły, zdecydował się wrócić do Polski. W koszulce krakowian spędził aż 8 lat, stając się jednym z najlepszych napastników w historii nie tylko Białej Gwiazdy, ale także całej Ekstraklasy. Swój niesamowity instynkt strzelecki udokumentował strzelając 115 bramek w 173 pojedynkach, w których wystąpił jako Wiślak. Sezon 2005/2006 był jego ostatnim w Krakowie - zanim ponownie przywdział koszulkę swojej ukochanej Jagiellonii, zdążył zaliczyć krótkie epizody w CF Elche, Wolverhampton, CD Tenerife i Chicago Fire, skąd w styczniu 2009 roku powrócił do ojczyzny. W Żółto-Czerwonym trykocie biegał jeszcze przez 5 lat, do swojego dorobku dopisując 52 trafienia.

Po przełamanie!

Każda seria kiedyś się kończy. Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka, oprócz chęci rewanżu, myślą także o powrocie na zwycięską ścieżkę, natomiast zawodnicy Ireneusza Mamrota nie dopuszczają do siebie innej możliwości niż kolejna wygrana w drodze na sam szczyt ekstraklasowej tabeli. Liczymy, że na trybunach, mimo nie do końca sprzyjających warunków, zasiądzie wielu sympatyków Białej Gwiazdy, a chłopcy z Reymonta, wiedzeni fanatycznym dopingiem, sięgną po komplet punktów!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Basha: Jestem gotowy, by jutro zagrać

Data publikacji: 07-12-2018 17:01


Już niewiele ponad 24 godziny dzielą Wisłę Kraków od potyczki z Jagiellonią Białystok w ramach 18. kolejki Lotto Ekstraklasy, która będzie mieć miejsce o godz. 20.30 na stadionie przy Reymonta. Przed spotkaniem postanowiliśmy przepytać Vullneta Bashę o jego opinię przed meczem z aktualnym wicemistrzem Polski.


Ostatnie dwa mecze w wykonaniu Białej Gwiazdy nie mają wiele wspólnego ze spotkaniami z początku sezonu rozegranymi choćby z Lechem Poznań czy Lechią Gdańsk na ich terenie. Wydaje się jednak, że właśnie to może dodatkowo zmobilizować zawodników. „Zawsze podchodzimy do meczów zmotywowani i gotowi do walki. Za nami dwa spotkania bez zwycięstwa. Ten tydzień jednak, jeśli chodzi o treningi i przygotowanie do tego spotkania był dobry. Jeśli zaś chodzi o mnie jestem gotowy, by jutro zagrać i pomóc kolegom z drużyny. Chcemy znowu wygrać, inkasując pełną pulę punktów, oraz pokazać, że nie zapomnieliśmy jak odnosi się zwycięstwa” - zaczął pomocnik.

Jedno jest pewne: na murawie nikt nie będzie odpuszczał i nie będzie to łatwa przeprawa. Przeciwnik Wiślaków prezentuje w tym roku niezłą dyspozycję, co znajduje swoje odzwierciedlenie w tabeli - aktualnie zespół z Podlasie zajmuje trzecie miejsce w tabeli. „Wszyscy doskonale wiemy, że Jagiellonia jest dobrym zespołem i ma w swoim składzie cennych zawodników pokazujących na boisku wysoką jakość. Jutro wyjdziemy na murawę, mając w głowie jeden cel: pokonać przeciwnika. Zwłaszcza, że rozgrywać będziemy to spotkanie przed własną publicznością, co też zawsze dodatkowo motywuje” - zaznaczył Basha.

M. Chlebek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Maciej Stolarczyk przed meczem z Jagiellonią: - Trzeba pokazać coś więcej, niż tylko swoje umiejętności

- Przed nami mecz z Jagiellonią, zespołem który jest w czołówce tabeli, gra bardzo ofensywnie, ma swoje atuty i na pewno będzie to wymagający rywal. Cały czas walczymy z urazem Jesúsa Imaza, zobaczymy czy będzie gotowy do tego spotkania. Pozostali zawodnicy są gotowi i każdy z nich, gdy zostanie wystawiony w pierwszej "jedenastce", będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i będzie to dobre spotkanie - powiedział na wstępie konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Jagiellonią Białystok, trener Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Jest to uraz mięśniowy i nasz sztab medyczny walczy o to, żeby wrócił jak najszybciej, zobaczymy czy nam się to uda, czy nie. Nie jestem optymistą, jeśli chodzi o to najbliższe spotkania, ale zobaczymy - powiedział o kontuzji Jesúsa Imaza trener Wisły. - Są pozostali, którzy czekają i którzy cały czas walczyli o to, żeby wystąpić w pierwszej "jedenastce" i to oni wyjdą, a jeśli chodzi o personalia, to nie będę tego zdradzał. Mam już gotowy scenariusz na początek spotkania. Tak bywa, a Jesús mógłby równie dobrze wypaść za kartki, ale wypadł z powodu urazu i musimy sobie poradzić bez niego, pomimo tego, że jest bardzo ważną postacią w naszym zespole - przyznał trener.

- Ostatnie spotkania nie były w naszym wykonaniu dobre, ale też te najlepsze widowiska graliśmy dotychczas z zespołami z górnej części tabeli, choć chcę też przypomnieć, że dobre spotkanie zagraliśmy również z Górnikiem Zabrze, czyli z zespołem, który ma także gdzieś swoje kłopoty. Borykamy się z kilkoma problemami, bo jak dobrze wiecie, to nie jest pozytywne, gdy czyta się w gazecie, że za chwilę klubu może nie być. To są problemy, które na pewno trafiają do głów zawodników i musimy sobie z nimi poradzić. Nie chcę mówić, że jest to wytłumaczenie naszych porażek, ale zdajecie sobie sprawę, że kiedy mówi się o miejscu pracy, w którym jesteście, w którym żyjecie i są takie opinie, to jest trudniej prowadzić zespół - powiedział Stolarczyk.

- Jest to taki moment, w którym tracimy sporo bramek, a sami mamy mniej sytuacji, ale zdajemy sobie z tego sprawę i ciężko pracowaliśmy, aby to poprawić. Jestem przekonany, że wrócimy na te tory, które były wcześniej - zapewnia trener.

- Nie chcę szukać przyczyn tylko i wyłącznie w koncentracji. Zespół posiada potencjał i musimy do tego dążyć, aby był on na takim poziomie, jak w tych naszych dobrych meczach. To osiągniemy tylko tą pracą, którą wykonywaliśmy wcześniej i do tego dążymy, żeby tak było - przyznał Stolarczyk.

- Problemy, z których wynikają nasze porażki, zostały jasno i precyzyjnie nazwane. Przeanalizowaliśmy to sobie wspólnie z zawodnikami i wiemy co mamy poprawić. To są rzeczy, które są dla nas znane i wiemy do czego mamy dążyć. Jest to trudniejszy dla nas moment, ale takie w czasie rozgrywek się zdarzają. Kwestią jest tylko, aby ten moment trwał jak najkrócej - powiedział.

- W szatni i głowach zawodników króluje przeświadczenie, że nasze problemy mogą się skończyć każdego następnego dnia i to co robimy teraz, to będzie wymierne na koniec sezonu. Nie możemy podchodzić do tego, że będzie jakaś destrukcja i coś się stanie według tego negatywnego scenariusza, o którym piszą media. Tak musimy do tego podchodzić, aby w naszych głowach był pozytywny przekaz i chęć pokazania tego, co było w tych najlepszych meczach. Nie ukrywam, że to co zrobili dla nas kibice, po meczu wyjazdowym w Gdyni, to są takie aspekty, które wpływają na zespół mocno pozytywnie. Zdaję sobie sprawę, że temperatura nie będzie magnesem, ani nasze ostatnie wyniki, ale liczę na to, że środowisko i osoby zainteresowane pomocą dla zawodników i dla klubu zjawią się na stadionie i pomogą zespołowi w jutrzejszym zwycięstwie - mówił trener.

- To jest sytuacja, w której trzeba pracować inaczej. Zdaję sobie sprawę, że w mojej drużynie panuje "podniesione ciśnienie" i musimy sobie z tym poradzić, bo najgorsze co nas może spotkać, to aby gdzieś od środka doprowadzić do destrukcji. To jest na tyle specyficzne, że muszę brać margines na sytuację, w jakiej się znajdujemy - dodał.

Na pewno w związku z absencją Jesúsa Imaza ważną informacją jest ta, że trener Stolarczyk będzie mógł tym razem skorzystać z Vullneta Bashy.

- Basha jest od tygodnia z nami w pełnym treningu. Wcześniej był pod okiem rehabilitantów. Przygotowuje się do tego spotkania i mogę na niego w dniu jutrzejszym liczyć - zapewnił.

- Każdy z tych ludzi, których mam w szatni jest dorosły i każdy decyduje o swoim losie, wie co ma zrobić. Ja cieszę się, że do tego momentu ci zawodnicy "trzymają to ciśnienie" i nie mogę im zarzucić braku profesjonalizmu, czy elementu związanego z brakiem przykładania się do tego, co mają wykonywać w pracy codziennej. Bardzo się cieszę, że mogę z nimi pracować. Nie ukrywam, że bardzo liczę na to co stanie się w tych trzech najbliższych kolejkach, bo to rzeczywiście jest reakcja na to, co dzieje się wokół klubu, bo to są takie momenty, w których trzeba pokazać coś więcej, niż tylko swoje umiejętności - zakończył trener Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Na drugą połowę sił zabrakło... Wisła - Jagiellonia 2-2

Po bardzo dobrej w naszym wykonaniu pierwszej połowie, w której dwie akcje Marko Kolara dały nam prowadzenie w meczu z Jagiellonią 2-0 oraz zdecydowanie słabszej drugiej części spotkania, ostatecznie zremisowaliśmy z aktualnym wicemistrzem Polski 2-2.

Po dwóch wyjazdowych porażkach z rzędu zespół Wisły Kraków na mecz z Jagiellonią Białystok wyszedł osłabiony, zabrakło bowiem naszego czołowego w bieżącym sezonie zawodnika w ofensywie, którym jest Jesús Imaz, a jak się okazało, w wyjściowej "jedenastce", czy choćby na ławce rezerwowych zabrakło także naszego kapitana, Rafała Boguskiego, bo zobaczyć można go było na stadionie "w cywilu", mocno utykającego.

Mimo tych osłabień i nienajlepszej atmosfery wokół klubu - z wiadomych względów - wiślacy od początku wyszli na potyczkę z faworyzowaną Jagiellonią z ogromną chęcią pokazania ambitnego i dobrego futbolu. I choć od początku to goście byli częściej przy piłce, to agresywna gra Wisły nie dawała im zbyt wielu okazji do sprawdzenia formy Mateusza Lisa, który musiał jednak zachowywać czujność, bo już w 4. minucie po niedokładnym wybiciu piłki przez Marcina Wasilewskiego - powstrzymał akcję gości. Ci choć starali się atakować, to najczęściej jeśli już - uderzali niecelnie. Jak choćby wtedy, gdy po stracie Rafała Pietrzaka, niecelnie strzał oddał Przemysław Frankowski.

Jak ważne jest natomiast tzw. "piłkarskie szczęście" przekonaliśmy się w minucie 17. Dogranie od Vullneta Bashy do Marko Kolara skończyło się bowiem kapitalnie dla młodego Chorwata, który dobrze przyjął piłkę i mocno szczęśliwie, bo od nogi próbującego ją wybić Nemanji Mitrovicia "wtoczył" ją obok bezradnego Mariána Kelemena! I było 1-0!

Co zaś ważne, prowadzenie podziałało na wiślaków jeszcze bardziej motywująco i w 21. minucie mogło być jeszcze lepiej, ale po rzucie rożnym i zamieszaniu, obrońcom Jagiellonii udało się wybić piłkę. Wisła wciąż starała się jednak kontratakować i w 32. minucie po dobrym zagraniu Patryka Plewki znów pokazał się Kolar, ale wywalczył tylko rzut rożny. Po nim celny strzał oddał aktywny Pietrzak, ale Kelemen nie dał się tym razem zaskoczyć.

W 34. minucie wykazać musieli się natomiast obydwaj bramkarze, bo najpierw z dystansu huknął Zdeněk Ondrášek, a po drugiej stronie boiska niezwykle mocno Taras Romanczuk, ale wynik nie uległ zmianie.

Stało się to już natomiast w minucie 36. Górną piłkę zagraną przez Pietrzaka wygrał Ondrášek, ta po błędzie obrońcy trafiła pod nogi Kolara, a ten kapitalnie uderzył nad Kelemenem i było 2-0! Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.

Pewne było jednak to, że taki wynik musi podziałać podrażniająco na Jagiellonię. I przekonaliśmy się o tym tuż po wznowieniu gry, a dokładniej w minucie 51. Dobrze dograna piłka trafiła bowiem wtedy pod nogi Cilliana Sheridana, ale jego uderzenie było nieznacznie, ale jednak niecelne.

Po dwóch minutach goście z Białegostoku urządzili już sobie prawdziwą strzelaninę na bramkę Wisły. Uderzenie z dystansu Marko Poletanovicia oraz aż dwa z bliskiej odległości Karola Świderskiego znakomicie obronił jednak Lis, więc wciąż mogliśmy prowadzić 2-0. Szczęście dopisało nam także w 57. minucie, bo znów zakotłowało się w naszym polu karnym, ale ostatecznie udało nam się piłkę wybić.

W końcu musiało stać się to, na co zanosiło się od początku drugiej połowy. W 61. minucie futbolówka, po zbyt krótkim wybiciu przez Wasilewskiego, trafiła pod nogi Poletanovicia, a ten tym razem kapitalnym uderzeniem "po długim" nie dał Lisowi szans na skuteczną interwencję. I było już tylko 2-1.

Na wyrównanie Jagiellonia nie czekała niestety dla nas długo, bo zaledwie do minuty 68. Novikovas dobrze wrzucił do Sheridana, a ten celnym strzałem głową zmienił wynik na 2-2.

Już zresztą minutę później mogliśmy... przegrywać, ale Lis dobrze sparował strzał Novikovasa. Litwin swoją szansę miał też w minucie 73., ale na nasze szczęście uderzył ponad poprzeczką! Podobnie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uczynił w 75. minucie Lukas Klemenz, a nie minęły cztery kolejne minuty, a swoją okazję znów miał Novikovas, ale i tym razem dobrze spisał się Lis.

W końcówce meczu wciąż przewagę mieli goście, ale wiślacy utrzymali remis do ostatniego gwizdka sędziego, choć w 87. minucie sami mieli okazję, aby znów wyjść na prowadzenie. Podanie Pietrzaka wykończył bowiem Ondrášek, ale futbolówka o centymetry minęła bramkę gości. Z kolei w ostatniej akcji zawodów swoją próbę celnym strzałem wykończył jeszcze Kolar, ale Kelemen nie dał się już więcej pokonać.

Remis z jednej strony nie krzywdzi żadnej ze stron, ale też przyznać trzeba, że choć prowadziliśmy już 2-0, to jednak to Jagiellonia była bliżej... zwycięstwa. Trafiła jednak na dobrze dysponowanego Mateusza Lisa.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Połowa dla jednych, połowa dla drugich. Wisła - Jagiellonia 2:2

Data publikacji: 08-12-2018 22:40


Po 28 dniach przerwy Wiślacy przystąpili do meczu Lotto Ekstraklasy przy R22. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie zważając na wszystko to, co dzieje się wokół klubu, przystąpili do spotkania w pełni zmobilizowani i chcący zmazać plamę po dwóch wyjazdowych przegranych z rzędu. Jagiellonia zaś pragnęła odzyskać miano wicelidera ligi. Starcie wagi ciężkiej w 18. Kolejce Lotto Ekstraklasy zapowiadało się naprawdę pasjonująco i spełniło oczekiwania. Remis 2:2 bez wskazania na lepszą drużyną zapewnili Marko Kolar, który dwukrotnie pokonał Mariana Kelemena oraz Marko Poletanović i Cillian Sheridan, którzy w drugiej części meczu pokonali bardzo dobrze dysponowanego Mateusza Lisa.

Trener Maciej Stolarczyk zmuszony był do dokonania kilku roszad przed startem meczu - w miejsce kontuzjowanych Rafała Boguskiego i Jesusa Imaza zagrali Marko Kolar, który zaczął mecz na prawym skrzydle, Hiszpana zmienił zaś Dawid Kort - po raz pierwszy mogący zająć rolę „dziesiątki”. Po raz pierwszy w tym sezonie na ławce zasiadł Maciej Sadlok, a zamiast niego od pierwszych minut wystąpił Zoran Arsenić. W Jagiellonii zabrakło zaś kontuzjowanego lidera defensywy, Ivana Runje, który scalał białostocką obronę.

Kwadrans Marko!

W pierwszych kilku minutach widać było, że nowy wiślacki skład musi nieco się zgrać - to Jaga przyparła krakowian pod ich polem karnym, lecz nie było z tego żadnego pożytku: ilekroć szalejący prawą flanką Przemysław Frankowski próbował dośrodkować lub strzelać robił to fatalnie i piłka szybowała nad poprzeczką. Gdy zaś błąd popełnił Marcin Wasilewski, który źle przeciął piłkę po centrze reprezentacyjnego skrzydłowego, w sukurs popędził mu Mateusz Lis, który ofiarną interwencją uprzedził wbiegającego Karola Świderskiego. Wisła przebudziła się w 6. minucie za sprawą Marko Kolara, który odebrał piłkę Mitroviciowi i po klepce z Ondráškiem uderzył na bramkę Kelemena - Słowacki bramkarz był jednak na posterunku i pewnie schwytał piłkę.

Chorwacki zawodnik, który po raz drugi wyszedł na boisko w podstawowym składzie chciał wykorzystać swój czas maksymalnie. I to, co zrobił między 18. a 36. minutą świadczy, że osiągnął swój cel! Gdy w 18. minucie Vullnet Basha adresował górne podanie z głębi pola, wydawało się, że pilnowany przez Mitrovicia napastnik nie będzie w stanie wiele zrobi. Chorwat w pięknym stylu przyjął piłkę, obrócił się z nią i dziubnął w kierunku bramki, a ta zmieniła tor lotu po odbiciu się od Słoweńca i wpadła do siatki. Pięć minut później po centrze Pietrzaka piętą strzelał Ondrášek, ale Kelemena wyręczył Sheridan, który wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej. W 33. minucie krótko rozegrany rzut rożny strzałem na gola chciał zamienić Rafał Pietrzak, ale słowacki golkiper na raty schwytał piłkę. Kilkadziesiąt sekund później przypomniał o sobie „Cobra”, który huknął z dystansu, ale nie pokonał najstarszego piłkarza w lidze. W odpowiedzi jeszcze silniejszy strzał oddał Romanczuk, jednak we właściwym miejscu ustawił się Lis, który oburącz zbił piłkę do boku.

Sygnał ostrzegawczy

Wtedy nadszedł czas Marko Kolara! Gdy w polu karnym do główki wyskoczyli Ondrášek i Klemenz, Chorwat wbiegł w obręb szesnastki licząc na błąd obrońcy. Tak się stało, a piłka spadła dokładnie tam, gdzie stał piłkarz z numerem 24. Kolar nie zastanawiając się uderzył obok wybiegającego z bramki Kelemena i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W ostatniej minucie pierwszej części gry w polu karnym przewrócił się Dawid Kort, a sędzia wbrew opinii poszkodowanego nie zdecydował się wskazać na wapno, lecz wycenił rzekomą „symulkę” rozgrywającego na żółtą kartkę. Druga połowa rozpoczęła się od bomby Sheridana w zabramkowe siatki, a strzał ten był sygnałem ostrzegawczym. Niestety, podopieczni Macieja Stolarczyka jakby go zlekceważyli. Naprawiał to jednak Mateusz Lis, który w ciągu dwóch minut popisał się trzema genialnymi interwencjami. Najpierw „Lisu” w świetnym stylu odbił mierzony strzał Poletanovicia, a po chwili powstrzymał Karola Świderskiego, który główkował z najbliższej odległości. Młody napastnik Jagiellonii miał kolejną okazję kilkadziesiąt sekund później, ale i tym razem wspaniałą robinsonadą popisał się Lis, który wyciągnął się jak struna i odbił nieuchronnie zmierzającą do bramki futbolówkę.

Tuż po tym wydarzeniu, z boiska powinien był wylecieć rozgrywający Jagi, Martin Pospíšil, który w iście brutalny sposób postawił stempel na kostce Vullneta Bashy. Sędzia zdecydował się jednak tylko na wyciągnięcie żółtej kartki. Pięć minut później czeski pomocnik miał udział przy pierwszym golu dla gości. Wyblokował on bowiem jednego z Wiślaków, który nie zdołał przez to dostać się do nieobstawionego Poletanovicia. Piłkarz z 20 wykorzystał to w pełni, potężnie uderzając w sam róg bramki i dając białostoczanom upragniony kontakt. Siedem minut później kontakt przerodził się w remis - po wrzutce Novikovasa najwyżej w polu karnym wyskoczył Sheridan, który celnym strzałem nie dał szans Lisowi.

Szansa za szansę, rozstrzygnięć brak

Minutę później mogło zrobić się 2:3. Arvydas Novikovas, który zachwycał i irytował dryblingami jednocześnie, nawinął trzech graczy Wisły i huknął na bramkę. Jak struna wyciągnął się Lis, który zbił piłkę na róg. Sześć minut później Klemenz pofrunął po centrze jednego z graczy Jagi i główkował, ale zrobił to niecelnie. W 80. minucie zaś Novikovas mógł i powinien wpisać się na listę strzelców, lecz z narożnika pola bramkowego ustrzelił bramkarza Wisły. W końcówce obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz wynik nie uległ już zmianie. Każda z drużyn wygrała po jednej połowie 2:0, a wynik końcowy okazał się remisowy.

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:2 (2:0)

  • 1:0 Kolar 18’
  • 2:0 Kolar 36’
  • 2:1 Poletanović 61’
  • 2:2 Sheridan 68’

Wisła: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Pietrzak - Plewka (75’ Halilović), Basha, Kort (84’ Brożek) - Kolar, Ondrášek, Košťál (70’ Bartosz)

Jagiellonia: Kelemen - Frankowski, Klemenz, Mitrović, Guilherme - Poletanović (88’ Machaj), Romanczuk, Pospíšil (78’ Kwiecień) - Novikovas, Sheridan, Świderski (90+4’ Klimala)

Żółte kartki: Kort, Ondrášek - Pospíšil, Klemenz

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Widzów: 13 811

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Remis z wicemistrzem. Wisła – Jagiellonia 2:2

8 grudnia 2018

Dwie różne odsłony miało ostatnie sobotnie spotkanie w ramach 18. kolejki polskiej ekstraklasy, w którym Wisła Kraków mierzyła się na swoim stadionie z Jagiellonią Białystok. O ile w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji dominowali gospodarze, to po zmianie stron inicjatywę przyjęli wicemistrzowie Polski. Jednocześnie obie drużyny podzieliły się punktami.

Podopieczni Macieja Stolarczyka liczyli, że po dwóch porażkach ligowych w delegacji przed własną publicznością wrócą na zwycięski szlak. Niemniej białostoczanie nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Tym bardziej że wierzyli w zmniejszenie dystansu do Lechii Gdańsk.

W pierwszej części gry zawodnikiem, który wprawił w euforię kibiców krakowian, był Marko Kolar. Chorwat w 17. minucie otworzył wynik rywalizacji, wykorzystując szczęśliwe świetne podanie Vullneta Bashy. PRzy drugim trafieniu Kolara mowy o przypadku już nie było, bo zawodnik oddał mocny strzał z prawej nogi po podaniu głową Zdenka Ondraska.

Po zmianie stron ekipa Ireneusza Mamrota wróciła jednak do rywalizacji, odrabiając straty z pierwszej połowie. Najpierw gola kontaktowego strzelił Marko Poletanović, który bez kłopotu poradził sobie z jednym z rywali, a następnie oddał strzał z mniej więcej 16 metrów, zmuszając do kapitulacji Mateusza Lisa.

Mimo puszczonej bramki golkiper Wisły zaliczył w sobotni wieczór świetne zawody, ratując nie raz swoją drużynę przed startą bramki. W każdym razie nie uratował wygranej swojej ekipie, bo w 69. minucie do remisu doprowadził Cillian Sheridan, który popisał się efektownym strzałem głową.

Do końca zawodów wynik już się nie zmienił, co sprawiło, że mecz na stadionie im. Henryka Reymana zakończył się podziałem punktów. Za tydzień krakowianie w delegacji zagrają z Wisłą Płock, a Jagiellonia u siebie zmierzy się z Zagłębiem Lubin.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 2:2 (2:0)

  • 1:0 Kolar 17 min
  • 2:0 Kolar 36 min
  • 2:1 Poletanović 61 min
  • 2:2 Sheridan 69 min

Żółte kartki:

  • Wisła – Kort, Ondrasek
  • Jagiellonia – Pospisil, Klemenz

Wisła (4-2-3-1): Lis – Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Pietrzak, Basha, Plewka (75 min Halilović), M. Kolar, Kort (84 min Brożek), Kostal (70 min Bartosz), Ondrasek

Jagiellonia(4-2-3-1): Kelemen – Frankowski, Klemenz, Mitrović, Guilherme, Romanczuk, Novikovas, Pospisil (78 min Kwiecień), Poletanović (88 min Machaj), Sheridan, Świderski (90+4 min Klimala).

Sędzia główny: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wislakrakow.com



Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Remisujemy z Jagiellonią 2-2. Naszym piłkarzom gratulujemy ogromnych pokładów ambicji!
  • 90. Napomnienie dla Zdenka Ondráška.
  • 90. Ostatnia zmiana w meczu. Klimala za Świderskiego.
  • 90. Fantastyczne wznowienie gry Mateusza Lisa, piłka ląduje pod nogami Pawła Brożka, który był faulowany tuż przed polem karnym. Żółta kartka dla Klemenza...
  • 90. Do drugiej części gry sędzia dolicza minimum pięć minut.
  • 88. Mateusz Machaj za Marko Poletanovicia.
  • 87. Fantastyczna i... pierwsza akcja Wisły w drugiej połowie. Zabrakło centymetrów, a na listę strzelców wpisałby się Zdeněk Ondrášek...
  • 83. Ostatnia zmiana w Wiśle. Paweł Brożek wchodzi w miejsce Dawida Korta.
  • 79. Zaraz skończy się to w najgorszy możliwy sposób. Wisła w drugiej połowie jest bezradna. Jagiellonia co chwila stwarza sobie sytuacje bramkowe...
  • Kibice w niewybredny sposób dają dziś wyraz swojej dezaprobaty dla rządów obecnych włodarzy Wisły Kraków, a dokładniej Prezes Marzeny Sarapaty...
  • 77. Bartosz Kwiecień zmienił Martina Pospíšila.
  • 75. Kolejna zmiana w Wiśle. Tibor Halilović za Patryka Plewkę. Dziękujemy "Plewa"!
  • 73. Kolejny raz Novikovas przed szansą na gola. Litwin postawił w tej sytuacji na rozwiązanie siłowe, a piłka po strzale poszybowała wysoko nad bramką Wisły.
  • 70. Pierwsza korekta w składzie krakowskiej Wisły. Kuba Bartosz zmienia Martina Košťála.
  • 69. Kolejny raz parada Mateusza Lisa po groźnym strzale Novikovasa...
  • Zasłużone dwie bramki dla "Jagi" w drugiej odsłonie spotkania. Wisły niestety nie ma na boisku...
  • 68 Bramka wyrównująca. Cillian Sheridan...
  • 13811 kibiców wspiera dziś "Białą Gwiazdę".
  • 64. Ładna akcja Patryka Plewki, który wyprowadził nasz atak z własnej połowy. Ostatecznie wszystko zepsuł Kort, który zamiast szukać podaniem lepiej ustawionego Kolara, wybrał ryzykowniejsze zagranie w stronę Ondráška.
  • 61. Bramka kontaktowa dla Jagielloni, na którą zanosiło się od początku drugiej połowy. Autorem efektownego trafienia Marko Poletanović.
  • 57. Groźnie pod naszą bramką, ale kolejny raz dobrze broni Lis!
  • Z trybun skandowane jest imię i nazwisko Kuby Błaszczykowskiego. Po chwili kibice śpiewają: "Hej Kuba wracaj do domu".
  • 55. Żółta kartka dla Pospíšila.
  • 54. Trzy cudowne interwencje Mateusza Lisa po strzałach kolejno Poletanovicia i dwóch Świderskiego. Oby tak dalej, Mateusz!
  • 52. Bardzo dobre wyjście spod pressingu Plewki. Akcja młodego zawodnika Wisły kończy się brzydkim faulem Pospíšila.
  • 51. Kapitalne dośrodkowanie Frankowskiego w kierunku Sheridana. Irlandczyk, mimo że piłkę miał na lepszej, lewej nodze, to nie potrafił zamienić sytuacji na gola. Było bardzo groźnie.
  • 50. Taras Romanczuk i Vullnet Basha po chwili przerwy powracają na boisko.
  • 48. Vullnet Basha zderzył się głową z zawodnikiem Jagielloni. Obydwaj piłkarze opatrywani na murawie.
  • 46. Rozpoczynamy drugą połowę spotkania. Mamy nadzieję, że zobaczymy w niej taką samą Wisłę jak w pierwszej!
  • 45. Koniec pierwszej połowy spotkania, po której prowadzimy z Jagiellonią Białystok 2-0 :-)
  • 45. Żółta kartka dla Korta za symulkę w polu karnym rywala.
  • 45. Minimum minuta doliczona do pierwszej części spotkania.
  • 39. Po zamieszaniu w polu karnym urazu doznał Nemanja Mitrović. Słoweniec opatrywany będzie poza placem gry.
  • Chorwacki snajper Wisły dokłada drugiego gola! Po zgraniu piłki przez Ondráška Kolar wychodzi sam na sam z Kelemenem i pewnie pokonuje bramkarza Jagi!
  • 35. GOOOOOOOOOOL!!!! MARKO KOLAR! FANTASTYCZNIE!!!!!!!
  • 34. W odpowiedzi "Jaga", ale na całe szczęście Mateusz Lis dorównał bramkarzowi gości. Młody golkiper Wisły broni groźny strzał Romanczuka.
  • 34. Teraz na strzał zza pola karnego zdecydował się Zdeněk Ondrášek. Kolejny raz dobrze broni Kelemen.
  • 33. Ciekawe rozegranie stałego fragmentu gry, strzał na bramkę oddał Pietrzak. Kelemen broni z trudem.
  • 32. Dobre zachowanie Plewki, który otrzymał piłkę na 25 metrze, pociągnął z akcją pod pole karne rywala, a później rozciągnął akcję do lepiej ustawionego Kolara. Dośrodkowanie Chorwata zablokowane, będzie rzut rożny.
  • 27. Brzydki atak Romanczuka, za który defensywny pomocnik Jagielloni mógł spokojnie otrzymać żółtą kartkę.
  • "Nie dopuściliście do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki" - taka sektorówka, wraz z wizerunkiem Henryka Reymana, pojawiła się na sektorze "C".
  • 20. Kolejna dobra akcja Kolara. Chorwat w końcowej fazie ataku wycofał piłkę do Ondráška, a Czecha uprzedził Romanczuk, który wybił piłkę na rzut rożny.
  • F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-E przyjęcie Kolara w polu karnym Wisły, później dużo szczęścia pod bramką rywala, ale nie ma to żadnego znaczenia! Prowadzimy z Jagiellonią 1-0!
  • 17. GOOOOOOOOL!!!!! MARKO KOLAR!!!!!
  • 15. Fatalna strata Pietrzaka zapoczątkowała kontrę Jagielloni. Szybki atak drużyny gości zakończył się na niecelnym strzale Frankowskiego.
  • 13. Pierwsza akcja Wisły zakończona niedokładnym dośrodkowaniem Pietrzaka w stronę Ondráška.
  • 10. Strzał Novikovasa z dalekiej odległości mija bramkę naszej drużyny.
  • 6. Zabawa przy wyprowadzaniu piłki mogła zakończyć się fatalnie w skutkach. Patryk Plewka, będąc przodem do naszej bramki, dostał piłkę z rywalem "na plecach". Znów szczęście było jednak po naszej stronie bo wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką.
  • 4. W czwartej minucie niepewne i niedokładne wybicie Wasilewskiego mogło trafić pod nogi jednego z napastników gości. Na całe szczęście czujnie zachował się Lis, który powstrzymał groźną akcję.
  • 2 Pierwsza akcja w meczu dla "Jagi". Niedokładne dośrodkowanie Novikovasa wyszło jednak za linię końcową.
  • Nie wiemy kto wygrał losowanie, ale dziś Wisła wyjątkowo atakuje w I połowie na bramkę od strony Błoń.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Dziś przedostatni mecz Wisły na własnym stadionie w tym roku, gramy z trzecią w tabeli Jagiellonią.
  • Trener Maciej Stolarczyk raczej zaskoczył składem. W miejsce kontuzjowanego Rafała Boguskiego gra Marko Kolar, wciąż jest w nim Patryk Plewka, a tylko na ławce rezerwowych są choćby Tibor Halilović. Znalazł się też na niej Maciej Sadlok, a poza tym są też na niej Michał Buchalik, Jakub Bartosz, Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski i Matej Palčič. 6449

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Jagiellonia

Data publikacji: 08-12-2018 23:22


Biała Gwiazda po dwóch różnych połowach zremisowała z Jagiellonią Białystok 2:2. Czy podział punktów był sprawiedliwym rezultatem? Na to i inne pytania na konferencji prasowej odpowiedzieli trenerzy obu zespołów, Ireneusz Mamrot oraz Maciej Stolarczyk. Sprawdźcie nasz trenerski dwugłos.



Ireneusz Mamrot: Przegrywaliśmy 0:2, ale mamy niedosyt

Trener Jagiellonii odczuwał po meczu niedosyt, bo w drugiej połowie to goście byli bliżej odniesienia zwycięstwa.

„Przegrywaliśmy 0:2, ale wyjeżdżamy stąd z niedosytem. Nie lubię stwierdzenia, że za łatwo straciliśmy bramki, ale dziś tak właśnie było. Chyba nigdy nie straciliśmy tak łatwych goli. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo zła, w drugiej poprawiliśmy się i szkoda, że nie udało nam się tego meczu wygrać. Świetnie w bramce bronił Lis, ale jak strzał jest dobry, to bramkarzowi jest trudno o dobrą interwencję. Na pewno prawie wszystkie uderzenia były w jego zasięgu i na idealnej dla niego wysokości. Szkoda najbardziej sytuacji Arvydasa Novikovasa, bo to była piłka na 2:2. Mamy już za sobą sporo meczów w tej rundzie, z Arką graliśmy na grząskim boisku cztery dni temu i tego, zwłaszcza w drugiej połowie, wcale nie było widać” - podkreślił dobry występ swego zespołu trener Jagi.

Dziennikarze dociekali też, co skłoniło szkoleniowca rodem z Trzebnicy do postawienia na reprezentacyjnego skrzydłowego, Przemysława Frankowskiego na prawą stronę defensywy. „Nie był to pomysł zaskakujący, Przemek grał tak w kilku meczach. Chcieliśmy grać ofensywnie, jeżeli gra gorszą nominalną nogą w ofensywie jeszcze nie przeszkadza, to w defensywie tak jest. Przemek zagrał dobrze, napędzał ataki wraz z Novikovasem i myślę, że stąd pojawił się na boisku Jakub Bartosz, który miał wzmocnić obronę Wisły” - stwierdził Mamrot.

Maciej Stolarczyk: Moi piłkarze włożyli w ten mecz całe serce

Trener gospodarzy, Maciej Stolarczyk, szanował zdobyty punkt, niejako potwierdzające tezę trenera Mamrota, że to Jagiellonia była bliższa zwycięstwa.

„Byliśmy świadkami ładnego widowiska. Był to mecz, w którym obie drużyn chciały zwyciężyć. Nie ma co ukrywać, że Jagiellonia bardzo dobrze się prezentuje i pokazała to zwłaszcza w drugiej połowie. Na pewno szanujemy ten punkt, bo spotkanie mogło się różnie ułożyć, a moim zawodnikom trzeba oddać szacunek, za serce jakie włożyli w ten mecz. Mówi się, że jest to coś normalnego, ale w tej sytuacji muszę podkreślić, że to serce widziałem na ich dłoniach” - przyznał Stolarczyk.

Żurnalistów zaskoczył brak Rafała Boguskiego w wyjściowej jedenastce. Co stało się kapitanowi Białej Gwiazdy?„Rafał na treningu doznał urazu. Czekamy na diagnozę, jest to sprawa mięśniowa, a o jego stanie zdrowia przekonamy się w tym tygodniu. Może tak jednak być, że to koniec roku dla niego. Takie jest życie piłkarza - zdarzają się absencje, zdarzają się kartki - i na taką ewentualność jesteśmy przygotowani” - zapewnił „Stolar”.

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Arsenić: Jagiellonia to jedna z najlepszych drużyn w Polsce

Data publikacji: 08-12-2018 23:38


Podopieczni Macieja Stolarczyka po emocjonującym spotkaniu zremisowali 2:2 z Jagiellonią Białystok. „Za nami trudny mecz. W pierwszej połowie strzeliliśmy dwa gole, mimo że nie graliśmy dużo lepiej od rywali. Goście nie stworzyli wtedy wielu sytuacji. Po przerwie Jagiellonia zaatakowała mocniej i stworzyła sobie zdecydowanie więcej okazji” - mówił Zoran Arsenić po końcowym gwizdku.


Blok defensywny Wiślaków w drugiej odsłonie miał wiele pracy. „Białostoczanie strzelili jednak tylko dwa gole i powinniśmy być szczęśliwi, że nie udało im się więcej. Jednak biorąc pod uwagę nasze dwubramkowe prowadzenie po 45 minutach, mamy prawo czuć rozczarowanie” - powiedział Chorwat.

Sprawiedliwy wynik

Czy któraś z drużyn bardziej zasługiwała dzisiaj na 3 punkty? „2:2 to bardzo sprawiedliwy rezultat. Możemy być zawiedzeni, że nie przechyliliśmy szali zwycięstwa na naszą stronę. Skuteczna gra na początku meczu mogła dać nam dużo satysfakcji, ale niestety nie odnieśliśmy sukcesu” - żałował stoper Białej Gwiazdy.

Na boisku widać było dużo jakości w obu zespołach. „Jagiellonia jest jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Byli bardzo dobrze zorganizowani. Również my taktycznie się dobrze zaprezentowaliśmy, zwłaszcza w pierwszej części gry. Być może straciliśmy później koncentrację i dlatego przeciwnik mógł nas zaatakować tak wysoko” - zakończył Zoran Arsenić.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Ondrasek: Bierzemy punkt i idziemy dalej

Data publikacji: 09-12-2018 00:45


Pozytywne wnioski z ogromnym niedosytem –-ta mieszanka uczuć towarzyszyła po meczu z Jagiellonią czeskiemu snajperowi Białej Gwiazdy Zdenkowi Ondráškowi. Wisła zremisowała z białostocką drużyną przed własną publicznością 2:2, mimo dwubramkowego prowadzenia osiągniętego jeszcze przed zmianą stron.


„Nie jestem zadowolony, bo gdybyśmy po zmianie stron zagrali tak, jak w pierwszej połowie mielibyśmy trzy punkty. Jaga ma jednak po prostu jakość i mnóstwo siły, co udowodniła w drugiej odsłonie, w której my niestety nie pokazaliśmy prawie nic. Bierzemy ten punkt i idziemy dalej” - mówił Ondrášek.

Niekonsekwencja

Gdyby mecz skończył się w przerwie, Wisła zgarnęłaby trzy punkty po kapitalnym spotkaniu. Liczy się jednak rezultat po 90 minutach, a ten wskazywał remis. Biała Gwiazda nie potrafiła utrzymać standardów z początku spotkania na drugie 45 minut, przez co Jagiellonia zdołała wyrównać. Co stało się w przerwie z ekipą prowadzoną przez Macieja Stolarczyka? „Nie wiem, ale to nie jest pierwszy mecz, w którym dochodzi do takich rzeczy. Jestem z tego powodu bardzo niezadowolony, ale wiedzieliśmy, że to będzie trudna potyczka. W Polsce nie ma łatwych spotkań, a już na pewno nie należy do nich starcie z Jagiellonią. W pierwszej połowie jednak Jaga nie stworzyła sobie praktycznie żadnych sytuacji, my zdobyliśmy dwie bramki, lecz nie wiem co później poszło nie tak” - odpowiedział Ondrášek.

Rywalizacja w ataku

W meczu z Jagiellonią czeski snajper nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Zrobił to, i to dwukrotnie, Kolar, co wcale nie było niczym nieoczekiwanym dla jego rywala w ataku. „Marko strzela takie bramki na treningu prawie codziennie, bardzo ciężko pracuje, dlatego jego trafienia w ogóle mnie nie dziwią” - wyjaśniła wiślacka „trzynastka”.

Ondrášek także miał szansę na zdobycie bramki, lecz tym razem szczęście mu nie sprzyjało. „Chciałem trafić w bramkę, ale niestety piłka kręciła się na zewnątrz, przez co nie wpadła do siatki. Strzały zza szesnastki nie są jednak w moim stylu, a jedna sytuacja bramkowa to za mało” - tłumaczył Czech.

Głowa do góry

„Z dzisiejszego spotkania wyniesiemy więcej pozytywów. Te ostatnie dwa mecze nie były dobre z naszej strony, a dzisiaj już pokazaliśmy walkę, jakość i chcieliśmy grać. Ta druga połowa oczywiście była już słabsza, ale pierwsza najlepsza z tych trzech spotkań. Z tego musimy skorzystać i wyciągnąć te dobre rzeczy, by potem to kontynuować, ale niestety nie jest to pierwszy mecz, w którym rozgrywamy słabszą drugą część” - zakończył Ondrášek.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl


Rafał Pietrzak: - Jest duży niedosyt

- W drugiej połowie Jagiellonia nas trochę przycisnęła i nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Strzelili dwie bramki i jest duży niedosyt, zwłaszcza po tych dwóch meczach, które przegraliśmy. Dziś chcieliśmy wygrać, natomiast dopisujemy punkt, więc ten niedosyt gdzieś pozostaje - powiedział po potyczce z zespołem Jagiellonii Białystok, obrońca zespołu "Białej Gwiazdy", Rafał Pietrzak.

- Dziś zabrakło tego "dobicia" rywala, tak jak graliśmy z Lechią, czy z Lechem, kiedy po strzeleniu dwóch bramek szliśmy po następne. Myślę, że gdybyśmy strzelili trzecią, to Jagiellonia już nie byłaby w stanie się podnieść. Niestety sama zdobyła dwie i jest duży niedosyt, ale też trzeba szanować ten jeden punkt, bo Jagiellonia pokazała, że jest dobrą drużyną - przyznał wiślak.

- "Lisek" na pewno wybronił nam parę sytuacji i cieszymy się z tego, że pomógł drużynie. Gramy całą drużyną i do przodu i do tyłu - powiedział ponadto Pietrzak, pytany o spory wkład w wynik meczu z Jagiellonią naszego bramkarza, Mateusza Lisa.

- Na Płock na pewno jedziemy po trzy punkty - zadeklarował na zakończenie obrońca.


Źródło: wislaportal.pl

Mateusz Lis: - Oddaliśmy kawał serca na boisku

- Fajnie wszedłem w tę drugą połowę, gdzieś te interwencje mnie napędzały i też z tyłu głowy miałem, że skoro tak to wszystko dobrze wygląda, to ten wynik uda się utrzymać, ale jednak fizycznie trochę nam zabrakło do tego, żeby utrzymać to prowadzenie, bo Jagiellonia grała dobrze, stwarzała sobie dużo sytuacji i było ich zbyt wiele, żeby nie stracić bramki - mówił po meczu z Jagiellonią, jeden z bohaterów tego widowiska, którym bez wątpienia był Mateusz Lis.

- Robiliśmy co mogliśmy i jedyne z czego można się cieszyć, to że mamy punkt w tym trudnym meczu, z trudnym przeciwnikiem. Trzeba go szanować, bo oddaliśmy kawał serca na boisku - dodał.

- Po przerwie Jagiellonia pokazała klasę oraz to, że nie pogodzi się z tym wynikiem, który był do przerwy. Siadła na nas niesamowicie. Ciężko było się przed tym bronić, więc trzeba szanować ten punkt - uważa Lis.

Bramkarz Wisły odniósł się do transparentu, który wywiesili kibice, na którym przeczytać można było krótkie, acz treściwy komentarz - "drużyna z charakterem".

- Transparent na trybunach dał nam "kopa" już przed meczem. Chcieliśmy się odwdzięczyć walką na boisku. Widząc ten transparent oraz tych kibiców, którzy licznie przyszli w ten zimny wieczór nie trzeba się było specjalnie motywować. Pokazaliśmy, że walczymy do końca, że nie godzimy się z tym wszystkim, co jest wokół - mówił.

- Mamy nadzieję, że wszystko dojdzie do takiego momentu, że będzie to porozumienie i wszystko skończy się dobrze, a Wisła nadal będzie - zakończył bramkarz Wisły.


Źródło: wislaportal.pl


Liczby meczu: Wisła - Jagiellonia

Piłkarze Wisły Kraków są ostatni jedną z "najczyściej" grających drużyn w Ekstraklasie. Przed tygodniem, w potyczce z Miedzą Legnica, wiślacy zaliczyli zaledwie cztery fale. W meczu z Jagiellonią popełnili ich tylko o jeden więcej. Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami meczu "Białej Gwiazdy" z zespołem z Białegostoku.

3 - tyle udanych zwodów wykonali Tibor Halilović oraz Patryk Plewka.

3 - najwięcej razy faulowany był Dawid Kort.

4 - najczęściej na bramkę Jagiellonii strzały oddawał Marko Kolar. Wszystkie były celne.

4 - tyle udanych odbiorów zaliczył Zdeněk Ondrášek.

5 - tylko tyle fauli popełnili w tym meczu piłkarze Wisły.

11,32 - tyle kilometrów przebiegł Vullnet Basha.

14 - tyle "pojedynków" wygrał Marko Kolar.

16 - tyle sprintów wykonał Zdeněk Ondrášek.

17 - to liczba strat piłki Zdenka Ondráška.

18 - taką liczbę "nabyć" piłki zanotował Jakub Bartkowski.

22 - tylko takie procentowe posiadanie piłki miała w pierwszym kwadransie drugiej połowy drużyna Wisły Kraków.

32,33 - z taką prędkością najszybszy sprint w zespole Wisły wykonał Patryk Plewka.

44 - tyle celnych podań zaliczył Jakub Bartkowski.

86 - z taką procentową skutecznością podań grał w tym meczu Rafał Pietrzak (42/49).

118 - tyle sprintów (pow. 25,2 km/h) wykonali wiślacy.

118,15 - tyle kilometrów przebiegli łącznie w tym meczu piłkarze Wisły Kraków. O 1,86 km więcej od zawodników Jagiellonii.

314 - najlepszym zawodnikiem Wisły, wg klasyfikacji InStat Index, był Marko Kolar.

329 - tyle meczów w Ekstraklasie ma na swoim koncie Paweł Brożek, dogonil tym samym Władysława Kawulę.

1737 - najbardziej "eksploatowanym" zawodnikiem Wisły w bieżącym sezonie jest Rafał Pietrzak, który ma w nim w nogach już ponad 1700 minut.

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11,32 - Vullnet Basha
  • 11,30 - Marko Kolar
  • 11,15 - Rafał Pietrzak
  • 11,12 - Zdeněk Ondrášek
  • 10,99 - Jakub Bartkowski
  • 10,42 - Marcin Wasilewski
  • 10,24 - Zoran Arsenić
  • 10,18 - Dawid Kort
  • 9,60 - Patryk Plewka
  • 9,04 - Martin Košťál
  • 5,28 - Mateusz Lis

oraz

  • 3,33 - Jakub Bartosz
  • 2,60 - Tibor Halilović
  • 1,51 - Paweł Brożek

Średnia przebiegniętych metrów, w każdej minucie gry:

  • 133,2 - Jakub Bartosz
  • 130,0 - Tibor Halilović
  • 125,8 - Paweł Brożek
  • 125,6 - Martin Košťál
  • 124,7 - Patryk Plewka
  • 119,8 - Dawid Kort
  • 115,5 - Vullnet Basha
  • 115,3 - Marko Kolar
  • 113,8 - Rafał Pietrzak
  • 113,5 - Zdeněk Ondrášek
  • 112,1 - Jakub Bartkowski
  • 106,3 - Marcin Wasilewski
  • 104,5 - Zoran Arsenić
  • 53,9 - Mateusz Lis

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32,33 - Patryk Plewka
  • 32,29 - Zoran Arsenić
  • 32,12 - Jakub Bartosz
  • 31,76 - Dawid Kort
  • 31,66 - Rafał Pietrzak
  • 31,30 - Paweł Brożek
  • 31,00 - Jakub Bartkowski
  • 30,99 - Zdeněk Ondrášek
  • 30,16 - Marcin Wasilewski
  • 30,14 - Vullnet Basha
  • 30,00 - Marko Kolar

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 314 - Marko Kolar
  • 300 - Mateusz Lis
  • 294 - Zdeněk Ondrášek
  • 277 - Vullnet Basha
  • 258 - Rafał Pietrzak
  • 237 - Jakub Bartkowski
  • 232 - Dawid Kort
  • 232 - Tibor Halilović
  • 225 - Zoran Arsenić
  • 207 - Jakub Bartosz
  • 204 - Martin Košťál
  • 193 - Marcin Wasilewski
  • 178 - Patryk Plewka

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: InStat, Ekstraklasa, własne


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 18. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Szlagierem 18. kolejki miała być potyczka liderującej Lechii z wiceliderem, którym jest Legia, ale mecz ten wyraźnie rozczarował. Więcej było w nim bowiem "piłkarskich szachów", niż faktycznej ofensywnej gry w piłkę nożną i całość zakończyła się bezbramkowym remisem. Różnica punktowa między gdańszczanami i warszawiakami została więc zachowana i wynosi ona nadal pięć punktów. Potknięcie ścisłej czołówki nie wykorzystała Jagiellonia, bo ta - dla siebie "tylko" - zremisowała 2-2 w Krakowie, z naszą "Białą Gwiazdą".

Piątek, 7 grudnia:

Zagłębie Lubin 2-2 Piast Gliwice

  • 0-1 Jakub Czerwiński (35.)
  • 1-1 Łukasz Poręba (39.)
  • 2-1 Damjan Bohar (52.)
  • 2-2 Piotr Parzyszek (71.)

Po tym wyrównanym spotkaniu obydwie ekipy raczej zasłużenie podzieliły się punktami i stan ten nie powinien krzywdzić żadnej ze stron. Gliwiczanie potwierdzili tym samym, że ich miejsce w ligowej stawce nie jest bynajmniej przypadkowe, lubinianie z kolei mogą sobie sami przyznać, że po serii złych meczów, zaczynają łapać drugi oddech i w końcówce roku przestali być wyłącznie "dostarczycielami" punktów.

Lech Poznań 2-0 Śląsk Wrocław

  • 1-0 João Amaral (75.)
  • 2-0 Christian Gytkjær (90.)

Niezwykle ważne zwycięstwo odniosła ekipa "Kolejorza", dla której jest to pierwsza wygrana pod wodzą trenera Adama Nawałki. Dość długo w tym meczu obraz gry wyglądał niezmiennie. To Lech starał się prowadzić grę, ale niewiele z tego wynikało. Do przerwy gospodarze zaliczyli ledwie jeden celny strzał. W drugiej połowie było z tym niewiele lepiej i dopiero bardzo ładna próba z dystansu João Amarala, przesądziła o komplecie punktów dla zespołu z Poznania. Gol Christiana Gytkjæra w doliczonym czasie gry był już bowiem tylko postawieniem "kropki nad i".

Sobota, 8 grudnia:

Pogoń Szczecin 1-0 Zagłębie Sosnowiec

  • 1-0 Spas Delew (63.)

Wprawdzie szczecinianie byli lepszą drużyną od outsidera, ale wygrali po sporej kontrowersji. Naprawdę trudno było bowiem stwierdzić, czy strzelający zwycięskiego gola Spas Delew, który dobijał uderzenie Radosława Majewskiego, nie znalazł się na pozycji spalonej. Długie sprawdzanie na video rozstrzygnęło wszystko na korzyść "portowców", ale sosnowiczanie mogą czuć się tym faktem lekko rozczarowani, bo równie dobrze decyzja mogła być odwrotna. W doliczonym czasie gry całość dyskusji zmienić mógł wprawdzie Kamil Drygas, ale nie wykorzystał "jedenastki" i Pogoń wygrała w możliwie najbardziej skromnych rozmiarach.

Korona Kielce 2-2 Wisła Płock 1-0 Mateusz Możdżeń (5.) 1-1 Giorgi Merebaszwili (16.) 2-1 Adnan Kovačević (43.) 2-2 Giorgi Merebaszwili (90.) Wprawdzie mecz toczył się pod dyktando gospodarzy, ale "nafciarze" mieli w swoich szeregach skutecznego w tym meczu Giorgiego Merebaszwiliego. Gruzin dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i uratował punkt dla przyjezdnych.

WISŁA KRAKÓW 2-2 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Nemanja Mitrović (17. sam.)
  • 2-0 Marko Kolar (36.)
  • 2-1 Marko Poletanović (61.)
  • 2-2 Cillian Sheridan (68.)

Całkiem licznie zgromadzona publiczność obejrzała niezwykle emocjonujące widowisko, w którym mieliśmy dwie różne połowy. W pierwszej skutecznością wykazali się ambitnie walczący wiślacy, a dwie akcje "odkurzonego" pod nieobecność Rafała Boguskiego - Marko Kolara - przyniosły "Białej Gwieździe" niespodziewane prowadzenie. Po przerwie Jagiellonia ostro wzięła się jednak do roboty i w Krakowie... powinna wygrać, ale nie dość, że świetnie spisywał się Mateusz Lis, to dodatkowo kiepsko ustawiony celownik miał Arvydas Novikovas, więc wszystko skończyło się podziałem punktów.

Niedziela, 9 grudnia:

Górnik Zabrze 1-3 Miedź Legnica

  • 0-1 Tomasz Loska (36. sam.)
  • 0-2 Petteri Forsell (53. k.)
  • 0-3 Henrik Ojamaa (61.)
  • 1-3 Igor Angulo (90.)

Sporo pecha miał w tym meczu zespół z Zabrza, najpierw bowiem Petteri Forsell trafił z rzutu wolnego w słupek, ale futbolówka odbiwszy się od pleców Tomasza Loski, wpadła do bramki. Na początku zaś drugiej połowy przypadkowe zagranie ręką dało przyjezdnym "jedenastkę" - i choć Ci "piłkarsko" wyglądali lepiej, to dwa pierwsze gole w tym meczu zdobyli niejako "w prezencie". Gdy po rykoszecie beniaminek prowadził z Górnikiem już 0-3, fani zabrzańskiego teamu mogli załamać się do reszty, bo ich pupili stać było już tylko na honorowego gola, a całość oznacza, że Górnik wraca na miejsce "spadkowe".

Lechia Gdańsk 0-0 Legia Warszawa

  • Mecz, który miał być hitem tej kolejki - rozczarował. Podobnie jak w potyczce obydwu zespołów w Warszawie kibice goli nie zobaczyli, a patrząc na tabelę, jest to wynik bardziej korzystny dla gdańszczan. Ci utrzymali bowiem pięciopunktową przewagę nad Legią i są coraz bliżej zapewnienia sobie liderowania w tabeli, po tegorocznej części rywalizacji w Ekstraklasie. Blisko byli jednak tego, aby sukces ten zapewnić sobie już po tym spotkaniu, ale tzw. "piłkę meczową" - już w 90. minucie - zmarnował Artur Sobiech, który główkował ponad bramką.

Poniedziałek, 10 grudnia:

Arka Gdynia 0-3 Cracovia

  • 0-1 Airam Cabrera (23.)
  • 0-2 Luka Marić (32. sam.)
  • 0-3 Javi Hernández (90.)

Niezwykle przyjaźni byli dziś piłkarze Arki, bo choć w pierwszej połowie "Pasy" oddały ledwie jeden celny strzał na bramkę gospodarzy, to prowadzili aż 2-0. Zamiast więc wygranej i awansu do "ósemki" - tej o kolejne punkty bliżej jest ekipa z ulicy Kałuży, bo sama wskoczyła na dziesiąte miejsce w tabeli. Najwyższe dla siebie w trakcie trwania bieżącego sezonu.

Aktualna tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 18 38 30-17
  • 2. Legia Warszawa 18 33 29-18
  • 3. Jagiellonia Białystok 18 32 33-24
  • 4. Piast Gliwice 18 30 26-20
  • 5. Korona Kielce 18 29 24-22
  • 6. Pogoń Szczecin 18 28 25-21
  • 7. Lech Poznań 18 27 25-23
  • 8. WISŁA KRAKÓW 18 26 31-27
  • 9. Arka Gdynia 18 23 26-24
  • 10. Cracovia 18 21 16-19
  • 11. Zagłębie Lubin 18 21 26-30
  • 12. Wisła Płock 18 19 26-32
  • 13. Miedź Legnica 18 19 21-35
  • 14. Śląsk Wrocław 18 17 25-27
  • 15. Górnik Zabrze 18 16 22-32
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 18 12 22-36


Źródło: wislaportal.pl

Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: