2019.02.08 Konferencja prasowa. Prezentacja Jakuba Błaszczykowskiego

Z Historia Wisły

Jakub Błaszczykowski, Arkadiusz Głowacki
Jakub Błaszczykowski, Arkadiusz Głowacki
Rafał Wisłocki
Rafał Wisłocki
Jarosław Królewski
Jarosław Królewski
Piotr Obidziński
Piotr Obidziński

Tak jak przed wielu laty obiecał, tak też uczynił.

8 lutego 2019 roku zapisze się wielkimi literami w historii naszego klubu, bo to dzień, w którym oficjalnie do zespołu "Białej Gwiazdy" powrócił Jakub Błaszczykowski.

Źródło

Spis treści

Jakub Błaszczykowski podpisał kontrakt z Białą Gwiazdą!

08-02-2019 15:35

Historia zatoczyła koło! Na tę wiadomość czekali nie tylko kibice pod Wawelem, ale także w całej piłkarskiej Polsce. Wybitny piłkarz, reprezentant Polski, a przede wszystkim wierny Wiślak Jakub Błaszczykowski ponownie związał się z Białą Gwiazdą, podpisując półroczny kontrakt.

Jakub Błaszczykowski to postać rozpoznawalna na całym świecie. Pomocnik urodził się 14 grudnia 1985 roku w Częstochowie. Wychowanek miejscowego Rakowa szybko ujawnił swój talent, wzbudzając - jako piłkarz czwartoligowego KS Częstochowa - zainteresowanie ze strony ekstraklasowych klubów. Wybrał jednak ofertę Wisły, barwy której reprezentował przez 2,5 roku. Pierwszy sukces na szczeblu seniorskim świętował już na koniec premierowych rozgrywek, dwanaście miesięcy później wraz z kolegami z zespołu stanął na drugim stopniu podium. Później przyszły indywidualne wyróżnienia, w tym powołanie do reprezentacji Polski w marcu 2006 roku.

Dobra postawa Błaszczykowskiego sprawiła, że oczy europejskich potentatów zwróciły się właśnie na niego. 22 lutego 2007 roku zamienił polską ligę na Bundesligę, wiążąc się umową z Borussią Dortmund, która weszła w życie po zakończeniu rozgrywek 2006/2007. Na udane występy Kuby nie trzeba było długo czekać, szybko stał się ulubieńcem publiczności i dał pokaz swoich możliwości.

Zagraniczne triumfy

W sezonie 2010/2011 Borussia triumfowała w lidze, powtarzając ten wyczyn rok później i dodatkowo dorzucając krajowy puchar. Pobyt w Niemczech zapewnił mu także upragnione występy w finale elitarnej Ligi Mistrzów, a także przyniósł srebrny medal oraz dwa Superpuchary.

Pechowe urazy sprawiły, że po ośmiu latach gry pomocnik zdecydował się spróbować swoich sił we Włoszech. Kolejnym wpisem do piłkarskiego CV Błaszczykowskiego była więc ACF Fiorentina, gdzie 31 sierpnia 2015 roku przeniósł się na zasadzie wypożyczenia. Po rocznym rozbracie z BVB, postanowił poszukać nowego zespołu. Wybór padł na VfL Wolfsburg, który od 1 sierpnia 2016 roku został pracodawcą zawodnika. Koszulkę drużyny z Dolnej Saksonii zakładał do 3 stycznia 2019 roku, kiedy to rozwiązał umowę za porozumieniem stron. Licznik występów dla Wilków zatrzymał się na 38 meczach, a na koncie Polaka widniało jedno trafienie.

Jakub Błaszczykowski to podpora reprezentacji Polski, a co więcej - samodzielny rekordzista pod względem gier z białym orłem na piersi. Od 2006 roku dla polskiej kadry rozegrał 105 meczów, okraszając je 21 bramkami.

Witaj w domu!

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Błaszczykowski: Oby teraz świeciło słońce

08-02-2019 19:02

„Przede wszystkim chciałem podziękować za tak duże zainteresowanie. Dla mnie jest to wielki dzień, cieszę się bardzo, że mogłem tutaj wrócić, że będę miał tę przyjemność i zaszczyt założyć koszulkę Wisły Kraków. Mam nadzieję, iż dostarczę sobie wielkiej satysfakcji z gry, ale także i kibicom oraz że będziemy mogli razem cieszyć się i przeżywać wiele pięknych chwil na tym stadionie. Mam nadzieję, że teraz, po tych wszystkich zawirowaniach będzie tylko świeciło słońce tak, jak ma to miejsce teraz za oknem" - to pierwsze słowa Kuby Błaszczykowskiego po powrocie do ekipy Białej Gwiazdy. Poniżej znajdziecie pełny zapis konferencji powitalnej powracającej Legendy.

Podczas konferencji nie mogło się obejść bez pytania dotyczącego narodzin pomysłu powrotu do Wisły. „Dyrektor Sportowy Arkadiusz Głowacki może potwierdzić, iż rozmawialiśmy w grudniu na pewne tematy. Oczywiście w tamtym momencie nie wiedzieliśmy, że wszystko potoczy się tak, jak to miało miejsce. Znając historię Wisły, wiedząc jak wielki jest to klub i mając względem niego szacunek, było dla mnie nie do pomyślenia, by wystawiać go na takie pośmiewisko. W moich poczynaniach zawsze wygrywa to, co czuję i tak właśnie wtedy czułem. Gdyby wszystko było dobrze, Wisła Kraków nie potrzebowałaby mnie i pewnie dzisiaj byśmy tutaj nie siedzieli. Wisła pewnie nie potrzebowałaby mnie, gdyby było w porządku, ale uważałem, że dobrym momentem, by wrócić jest ten, kiedy są problemy. Jeśli Wisła byłaby na odpowiednim miejscu nikt nie chciałby, bym psuł to wszystko. Ale jestem tu i czuję wielką satysfakcję. Zdaję sobie sprawę z dużych oczekiwań. Sytuacja w klubie jest już trochę lepsza. Żeby to zobrazować - staliśmy w czymś po czoło, teraz stoimy po uszy. Klub ma wielkie problemy, nie ma co ukrywać, ale wielka siła tkwi w kibicach. Ostatnimi czasy mieliśmy na to sporo dowodów, dlatego tym bardziej jest to dla mnie dowód na to, że podjąłem odpowiednią decyzję” - opowiadał Błaszczykowski.

Takie przywiązanie do klubu nie wzięło się znikąd. „Wisła to dla mnie przede wszystkim klub, który dał mi szansę zaistnieć. To jest coś, na czym się wychowałem. Rodzice i babcia wpajali mi, by nie zapominać skąd się pochodzi i tego co otrzymuje się w życiu. Ważne, by potrafić się odwdzięczyć, jeżeli będzie taka możliwość. Nie chodzi o to, by silić się na wielkie słowa, ale gdyby Wisła była w innym miejscu i mnie nie potrzebowała, pewnie byśmy tutaj dzisiaj nie siedzieli, bo nie chciałbym przeszkadzać” - skromnie przyznał zawodnik.

Powrót do wiślackiej szatni

Pierwsze wejście do szatni Wisły po latach? „Pamiętam, że byłem w drodze na trening tutaj. Dość późno wstałem, bo jechałem z Częstochowy. Była taka nieprzyjemna pogoda, wpadłem w poślizg, troszkę się zakopałem i przyjechałem cały ubłocony. Moje wejście do szatni było więc trudne - nie dość, że się stresowałem, to bałem się, że powiedzą, że jestem brudny. Po dwóch dniach trener zapytał mnie czy chciałbym jechać z Wisłą na obóz - wiadomo jaka była moja odpowiedź. Tak się to wszystko potoczyło. Nie zdawałem sobie sprawy, że mój pierwszy trening miał miejsce ósmego lutego 2005 roku, dokładnie 14 lat temu. Teraz mam już troszkę więcej zmarszczek. Niektórzy mówili, patrząc na grafikę, iż wyglądam lepiej niż w tamtym okresie, co jest miłe. Cieszę się, że historia zatoczyła koło i pozwoliła mi tu dzisiaj być. Zobaczymy co będzie dalej, co życie przyniesie, bo pokora w sporcie, a zwłaszcza w piłce nożnej, jest jedną z ważniejszych rzeczy” - skonkludował nowy kapitan Białej Gwiazdy.

Rozum czy serce?

Jak zaznaczył Błaszczykowski, klub nadal nie znajduje się w komfortowej sytuacji i nadal zmaga się z problemami. Jak przyznaje, wpływ na podjęcie decyzji miało serce. „Chciałem wrócić do Wisły, dlatego też tutaj jestem. Mam wątpliwości, czy to się uda uratować, mówię całkowicie szczerze, bo jesteśmy nadal w bardzo trudnej sytuacji. Cały czas liczymy na wsparcie naszych kibiców, którzy pokazują je w ostatnich dniach i pokazywali to w całej historii Wisły. To jest coś budującego. W podejmowaniu decyzji kluczowej roli nie odegrała inteligencja, a serce. Potwierdzi to Prezes, Jarosław Królewski i wiele osób, które porwały się na ten szaleńczy krok. ale nie żałuję niczego. Wątpliwości są i jeszcze będą. Walczymy o to, by sprzedać jak najwięcej biletów, karnetów i aby kibice wciąż wspierali klub. Żeby stali się częścią tego, co zaczęliśmy wspólnie. Duży ukłon w stronę naszych kibiców, którzy zmobilizowali się i są z nami w tych ciężkich chwilach. Mam nadzieję, że my - piłkarze - będziemy robić wszystko, by odpłacić się im na boisku” - deklarował „Kuba”.

Weryfikacja dotychczasowych działań

„Trudno przewidzieć co się wydarzy. Można poprawiać błędy z przeszłości, ale nie wiemy co się wydarzy w przyszłości. Oczywiście robiliśmy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do tego, co przed nami. Cały sztab ludzi na czele z trenerem Stolarczykiem dbał o to, żebyśmy byli w jak najwyższej formie i widać to na treningach. Oczywiście mecze zawsze są formą weryfikacji, dlatego liczymy na to, iż pokażemy się z jak najlepszej strony. Mamy grupę doświadczonych zawodników, jak również młodych, zdolnych piłkarzy, którzy cały czas się uczą i chłoną wiedzę. Mam nadzieję, że dadzą nam duże wsparcie i w meczach będą pokazywać to, co na treningach. Liczymy na to, że tak jak Arkadiusz Głowacki wprowadzał mnie do zespołu, tak i ja będę mógł wprowadzić do zespołu tych zawodników i być może z takim samym lub lepszym skutkiem. Tego chciałbym życzyć sobie i im. Trudno jednak powiedzieć, co wydarzy się w meczu z Górnikiem Zabrze. Pierwsze spotkanie jest zawsze niewiadomą, lecz zrobiliśmy wszystko, by jak najlepiej się przygotować. Widziałem pracę sztabu, piłkarzy ale i innych członków klubu, którzy są profesjonalistami i mimo problemów wykonywali swoją pracę na sto procent. Cieszę się, że mogę być w tej szatni” - mówił podczas konferencji prezentowany zawodnik.

Tu i teraz

Błaszczykowski zapytany został także o swoją przyszłość jako piłkarza oraz o dalsze plany. „Trudno powiedzieć teraz, czy Wisła to mój ostatni klub w karierze. Jeżeli przed meczem nie będę czuł tremy, pozytywnych wibracji, będzie to ostatni mecz, w którym zagram. Dopóki to czuję, dopóki pali się we mnie ogień, dopóki człowiek robi coś z sercem. Wtedy będę wiedział - wystarczy. Aktualnie mamy problemy, których nie można rozwiązać z dnia na dzień. Przed nami mnóstwo pracy do wykonania, ale myślę, że zgodnie z hasłem „Czyny, nie słowa” powinniśmy teraz skoncentrować się na pracy - szukać jak najlepszej formy, jak najlepszych wyników i wspólnie z kibicami i ludźmi dobrej woli starać się wyprowadzić wszystko na prostą. Choć nie będzie to łatwe. Potrzeba jeszcze wiele wysiłku, by wyjść na prostą” - zaznaczyła wiślacka „16”.

Prym w szatni

Przyjście „Kuby” do drużyny Białej Gwiazdy wpływa także na hierarchię, jaka panowała do tej pory w szatni. Opaska kapitańska, dotychczas noszona przez Rafała Boguskiego, będzie teraz prezentowała się na ramieniu Błaszczykowskiego. „Trener Stolarczyk powiedział już wszystko w kwestii opaski kapitańskiej. Wielki szacunek dla Rafała Boguskiego, który poszedł do trenera i przedstawił swoją decyzję. Z mojej strony nie było to konieczne. Mamy w zespole wielu liderów, którzy mogliby nosić tę opaskę, jednak nie trzeba jej mieć, aby być liderem, co pokazał chociażby Paweł Brożek. Bardzo imponuje mi także Marcin Wasilewski. On nie musi mówić, wystarczy jego wzrok, by wiedzieć z kim się ma do czynienia. To człowiek charyzmatyczny, który zasługuje na uznanie, chociaż go nie szuka i nie potrzebuje opaski na ręce. Cieszę się, że miałem przyjemność grać z nim w reprezentacji i obecnie w Wiśle. Marcin imponuje mi jako osoba - swoim charakterem, życiorysem, tym co przeszedł i gdzie jest. Wielkie gratulacje ode mnie dla niego. To także jeden z liderów w naszej szatni. Wielkie brawa dla Rafała Boguskiego, za to co zrobił dla Wisły i że zdecydował się na taki krok. Ja z mojej strony postaram się nie zawieść trenera, szatni i kibiców” - deklarował piłkarz.

Młodość i doświadczenie

Aktualnie wiślacka szatnia to mieszanka doświadczenia z młodzieńczą fantazją. „Cieszymy się, że tacy zawodnicy jak Peszko czy Burliga są z nami. Jest to dla nas duże wzmocnienie. Mają przede wszystkim duże umiejętności, ale przez to mamy także świetną atmosferę. Potrzebujemy ludzi z charakterem. To jest coś, co tworzy całokształt, jednak też my jako doświadczeni piłkarze zdajemy sobie sprawę z tego, że oczekiwania wobec nas są duże Trzeba po prostu ciężko pracować. Żeby wykorzystać szansę, trzeba być na nią gotowym. Nie można się przygotować dzień przed meczem. Należy wcześniej wykonać odpowiedni wysiłek. Tak też to miało miejsce do tej pory. Przepracowaliśmy ciężko okres przygotowawczy, rozegraliśmy kilka sparingów. Wszystko idzie w dobrym kierunku, lecz to pierwsze mecze weryfikują aktualną formę. Cieszę się z obecności takich zawodników, ale to duża zasługa chłopaków, że chcieli tu przyjść i pomóc. To coś wspaniałego. Chciałem im podziękować w imieniu swoim i przede wszystkim kibiców” - odniósł się do tej kwestii kapitan.

Spotkanie po latach

Jakie są pierwsze wrażenia Jakuba po spotkaniu z Maciejem Stolarczykiem, tym razem w roli trenera? „Pierwsze wrażenia są bardzo dobre. Jeśli dobrze sobie przypominam, to trener Stolarczyk był na stażu w Dortmundzie, więc historia zatacza koło. Była taka anegdota: trener Stolarczyk przyjechał, my przychodzimy na trening, a on rozłożył kamerę. Trener Klopp spytał: „Ten pan będzie tu cały nasz trening kręcił? Ale dobra, niech kręci”. Cieszę się, bo trener Stolarczyk poza posiadaniem dobrego warsztatu, jest także mocny w aspekcie psychologicznym i to dlatego drużyna grała tak dobrze w ubiegłej rundzie. Sztab potrafi wydobyć z chłopaków to, co najlepsze. W tak trudnej sytuacji wielu trenerów w polskich klubach ma podwójną pracę do wykonania. Poziom sportowy to jedno, ale są też inne sprawy do rozwiązania.”

„Do zobaczenia na boisku”

Na koniec konferencji Błaszczykowski dodał kilka słów od siebie, podsumowując swoją oficjalną prezentację w klubie z Reymonta. „Chciałem podziękować wszystkim, którzy tutaj przybyli. Oczywiście zapraszamy wszystkich na mecz. Dziękujemy kibicom, ludziom, którzy okazali nam wsparcie w takim momencie. Żaden klub w Polsce nie powinien być doprowadzony do takiej sytuacji. Życzę wszystkim klubom, by wiodło im się dobrze zarówno sportowo, jak i marketingowo oraz finansowo. Uważam, że powinniśmy się wszyscy wspierać: każdy klub i każda drużyna. Piłka, jak każdy sport, powinna łączyć, a nie dzielić. Liczę, że nasz projekt się powiedzie i żaden klub w Polsce nie będzie miał takich problemów. Wszystkim drużynom życzę powodzenia, piłkarzom zdrowia, prezesom zapłaconych faktur i do zobaczenia na boisku” - podsumował Błaszczykowski.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Jarosław Królewski: - Każdy chciałby mieć taki klub

- Mamy kilka bardzo ciekawych pomysłów na to, jak biznesowo ożywić jeszcze Wisłę Kraków. Niekoniecznie będą to bilety, niekoniecznie będzie to inwestor strategiczny. To są po prostu projekty, które biznesowo się sprawdzą. Są one ciekawe i wzrost tej inwestycji będzie wymowny dla Wisły Kraków - mówił na dzisiejszej konferencji prasowej Jarosław Królewski, który wciąż bardzo aktywnie pomaga naszemu klubowi wyjść z kryzysu finansowego.

- Jeżeli chodzi o akcje spółki, to sami państwo widzieli - 24 godziny to jest absolutny rekord światowy, w zakresie takiej akcji. Z naszej perspektywy świadczy to tylko o lojalności kibiców i z punktu widzenia szukania inwestora strategicznego - muszą państwo wiedzieć, że 12-14 dni temu mieliśmy klub bez licencji, prawdopodobnie bez piłkarzy, bez nadziei. Dziś mamy klub, którego akcje mają lojalni kibice. Każdy chciałby mieć taki klub, który ma świetnych, nowych zawodników. Mają świetny sztab i klimat wokół klubu jest niesamowity - dodał Królewski.

- Oczywiście tak jak Kuba Błaszczykowski wspomniał, niestety jest wiele problemów z restrukturyzacją długu, ale również z płynnością finansową. Dziś jesteśmy na dobrej drodze, aby druga część sezonu przebiegała w bardzo prosty sposób w kontekście finansów. Dzisiaj jest kluczowe znalezienie inwestorów strategicznych z wizją, przynajmniej o takiej samej renomie co Wisła Kraków. Nie jeździmy więc do żadnych piłkarsko dziwnych krajów - zapewnił biznesmen.

Źródło: wislaportal.pl

Prezentacja Jakuba Błaszczykowskiego (video)