2019.03.31 Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 17:48, 27 kwi 2019; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2019.03.31, Ekstraklasa, 27. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, niedziela, 18°C
Wisła Kraków 4:0 (2:0) Legia Warszawa
widzów: 33.000
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia.
Bramki
Sławomir Peszko 5'
Jakub Błaszczykowski (k) 40'
Rafał Pietrzak (w) 73'
Marko Kolar 82'
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Łukasz Burliga
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Pietrzak
Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG (90' Patryk Plewka)
Vullnet Basha
Vukan Savićević
Krzysztof Drzazga grafika:zmiana.PNG (88' Kamil Wojtkowski)
Sławomir Peszko grafika:zmiana.PNG (83' Rafał Boguski)
Marko Kolar

Trener: Maciej Stolarczyk
Legia Warszawa
Radosław Cierzniak
Paweł Stolarski grafika:zmiana.PNG (42' Sandro Kulenović)
Mateusz Wieteska
Artur Jędrzejczyk grafika:zk.jpg
Luís Rocha
Iuri Medeiros grafika:zmiana.PNG (77' Kasper Hämäläinen)
Domagoj Antolić
André Martins
Sebastian Szymański
Marko Vešović
Carlitos grafika:zmiana.PNG (77' Michał Kucharczyk)

Trener: Ricardo Sá Pinto
Ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Lukas Klemenz, Matej Palčič, Wojciech Słomka

Kapitan: Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

Bramki: 4-0 (2-0)
Posiadanie (w %): 56-44 (62-38)
Strzały: 17-15 (8-6)
Strzały celne: 9-4 (5-1)
Strzały niecelne: 4-8
Strzały przejęte: 4-3
Strzały z pola karnego: 7-9
Strzały z pola karnego, celne: 5-3
Faule: 9-14
Żółte kartki: 0-1
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 8-7
Podania: 389-385
Podania dokładne (w %): 75-77
Dystans (w km): 108.01-102,05
Sprinty: 92-100

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Legia

W zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się starciu 27. kolejki Lotto Ekstraklasy, Wisła Kraków na własnym boisku podejmie Legię Warszawa. Hitowy pojedynek przy Reymonta obejrzy komplet publiczności.


28.03.2019r.

Michał Stompór

Legioniści na południe Polski przyjadą w nieco lepszych nastrojach niż te, które panowały w drużynie po mimo wszystko dość niespodziewanym odpadnięciu z Pucharu Polski. Katem warszawian okazał się pierwszoligowy Raków Częstochowa, co dodatkowo osłabiło i tak niskie morale stołecznej ekipy. Celem, jaki na spotkanie ze Śląskiem Wrocław wyznaczyli sobie zarówno zawodnicy, jak i sztab szkoleniowy, było rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść i dopisanie kolejnych 3 punktów w ligowej tabeli. Mimo iż skromne zwycięstwo przyniosło Wojskowym upragniony komplet oczek, styl gry nie napawał optymizmem, a fakt zdobycia jedynej bramki strzałem z 11. metrów obnażył ofensywną niemoc podopiecznych Ricardo Sá Pinto. W pojedynku z Białą Gwiazdą Portugalczyk nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za czerwoną kartkę Cafu, a pod niewielkim znakiem zapytania stoi występ Radosława Majeckiego i Michała Kucharczyka.

Bramkarz: Radosław Majecki

Mimo iż młody golkiper w ostatnich dniach trenował indywidualnie, jego uraz nie jest raczej poważny, a 19-latek pojawi się w niedziele między słupkami bramki swojej drużyny. Młodzieżowy reprezentant Polski w tym sezonie zaliczył już 12 ekstraklasowych kolejek, w których siedem razy zachował czyste konto. Co warte jest podkreślenia, wygrał rywalizację ze zdecydowanie bardziej doświadczonymi bramkarzami: Arkadiuszem Malarzem i Radosławem Cierzniakiem.

Obrońcy: Luís Rocha, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Marko Vešović

Ricardo Sá Pinto zapewne zdecyduje się na grę czwórką obrońców, a do boju desygnuje dokładnie taką samą linię defensywną, jaką mogliśmy oglądać w potyczce ze Śląskiem. Pozycję w wyjściowej jedenastce powinien utrzymać jeden z zimowych nabytków warszawian Luís Rocha. Portugalczyk zdążył wystąpić w dwóch ligowych starciach, w obu przebywając na boisku pełne 90 minut. Po przeciwnej stronie boiska powinniśmy zobaczyć Marko Vešovicia. Etatowy reprezentant Czarnogóry podczas przerwy na spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy, swoim trafieniem otworzył mecz z Anglikami. Jego bramka jednak finalnie nie wpłynęła znacząco na wynik tego spotkania, gdyż Synowie Albionu odpowiedzieli aż pięcioma golami. Parę środkowych defensorów powinni stworzyć kapitan Legii, Artur Jędrzejczyk i jedna z rewelacji poprzedniego sezonu w barwach Górnika Zabrze Mateusz Wieteska. Były gracz Krasnodaru w obecnych rozgrywkach 21 razy zakładał koszulkę stołecznej ekipy, trzykrotnie wpisując się na listę strzelców. Drugi z warszawskich stoperów, wystąpił w 20 pojedynkach, notując jedną asystę.

Pomocnicy: William Rémy, André Martins, Sebastian Szymański

Wobec przymusowej nieobecności Cafú, jednym z wariantów, na jaki może się zdecydować trener Sá Pinto, będzie ustawienie na pozycji środkowego pomocnika Williama Rémy’ego. Francuz odcierpiał już czteromeczową pauzę i znowu jest do dyspozycji szkoleniowca, co pozwoli zastąpić zawieszonego Portugalczyka, bez uszczerbku na jakości pierwszej jedenastki. Drugim z graczy środka pola będzie André Martins. Kolejny z iberyjskich graczy w stolicy Polski występuje od września 2018 roku, kiedy na Łazienkowską trafił z Olympiakosu Pireus. Mistrz Grecji w tym sezonie osiemnaście razy wybiegał na boiska naszej ligi, zdobywając jedną bramkę i zaliczając 3 ostatnie podania. W roli ofensywnego pomocnika zapewne zobaczymy Sebastiana Szymańskiego. Jeden z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia naszego kraju, w aktualnie trwającym sezonie opuścił zaledwie 3 ekstraklasowe kolejki, a jego częste występy przełożyły się na jedno trafienie i 5 asyst. Na szczególne wyróżnienie, podobnie jak w przypadku wyżej wspomnianego Vesovicia, zasługuje bramka zdobyta przez 19-latka w starciu z narodową drużyną Anglii. Młodzieżowy reprezentant Polski pięknym strzałem ze stojącej piłki pokonał golkipera Trzech Lwów Angusa Gunna, co pozwoliło przygotowującym się do Mistrzostw Europy U-21 kadrowiczom na zremisowanie towarzyskiego meczu.

Napastnicy: Michał Kucharczyk, Carlos López, Iuri Medeiros

Kucharczyk, podobnie jak Majecki, jeszcze w środę trenował indywidualnie, aczkolwiek na pełnych obrotach, co może świadczyć o tym, że w spotkaniu z Wisłą zobaczymy go na murawie od pierwszych minut. Alternatywą dla pięciokrotnego mistrza Polski najczęściej jest Dominik Nagy, jednak reprezentant Węgier podczas przerwy kadrowej doznał poważnej kontuzji, wykluczającej go z gry najprawdopodobniej do końca sezonu. Drugą flankę trener Sá Pinto zapewne obsadzi kolejnym ze swoich rodaków Iurim Medeirosem. Wypożyczony ze Sportingu Lizbona skrzydłowy sześciokrotnie pojawiał się na boiskach Ekstraklasy, notując jedno trafienie. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem Wojskowych jest były snajper krakowskiej Wisły Carlitos. Hiszpan po wspaniałym sezonie w barwach Białej Gwiazdy, również w nowym otoczeniu miał błyszczeć pełnią swojego strzeleckiego blasku. Goleador z Alicante na początku warszawskiej przygody zatracił swój boiskowy instynkt, w pierwszych 11 kolejkach zaledwie trzykrotnie pokonując bramkarzy rywali. 28-latek dyspozycję godną Króla Strzelców odzyskał właśnie w starciu z krakowianami, w ostatnich minutach pozbawiając ich zwycięstwa. W ostatnich 3 ligowych pojedynkach Carlos López nie schodził z boiska bez zdobytej bramki. Czy to właśnie eks-Wiślak jest obecnie najważniejszą kartą w talii Ricardo Sá Pinto?

Stadion przy ulicy Reymonta po raz kolejny w tym sezonie będzie areną jednego z najbardziej oczekiwanych pojedynków Lotto Ekstraklasy. Oczy całej piłkarskiej Polski będą w tym momencie zwrócone na stolicę Małopolski, gdzie naprzeciw siebie staną dwie najbardziej utytułowane, polskie drużyny XXI wieku. Jeżeli nie macie jeszcze planów na niedzielny wieczór - hitowe starcie to pozycja obowiązkowa dla każdego kibica krakowskiej Wisły!



Źródło: wisla.krakow.pl

Przed nami ligowy klasyk. Wisła gra dziś z Legią!

Dwa tygodnie po emocjonującej, lecz co najważniejsze wygranej "Świętej Wojnie", krakowskiej Wiśle przyjdzie zagrać kolejne spotkanie o podobnie sporym ciężarze gatunkowym. Tym razem w roli gospodarza rywalizować będziemy z aktualnym mistrzem Polski, wiceliderem ligowej stawki, drużyną, z którą ostatni raz na własnym stadionie wygraliśmy w 2013 roku. To już dziś, o godzinie 18:00 wybrzmi pierwszy gwizdek ligowego klasyka. Wisła zagra z Legią!

Wspomniana wyżej niechlubna statystyka niemal sześciu lat bez zwycięstwa z "wojskowymi" pod Wawelem, to aż pięć kolejnych spotkań, w których "Białej Gwieździe" nie udało się dopisać na swoje konto kompletu punktów. Co więcej, aż cztery z nich to zwycięstwa gości, w których wiślakom nie udało się zdobyć choćby jednego gola! Tym samym ostatnim zawodnikiem, który na naszym stadionie pokonał bramkarza legionistów pozostaje Paweł Brożek - zawodnik wracający do treningów, po dłuższej absencji, spowodowanej kontuzją, będący brany pod uwagę przy ustalaniu składu na to spotkanie. Wspomniany gol to jedno z rekordowych dwunastu trafień przeciwko stołecznej ekipie, które nadal sytuują Brożka na tronie, jeżeli chodzi o indywidualne zdobycze w spotkaniach między Wisłą i Legią. Lata jednak mijają i ciężko spodziewać się, żeby rola tego zawodnika sprowadzała się do czegoś więcej niż frazeologicznego "asa w rękawie". Brożek niejednokrotnie udowadniał jednak, jak chociażby w jesiennym spotkaniu z Zagłębiem Lubin, że jednym magicznym dotknięciem potrafi odmienić losy każdego spotkania. I kto wie, czy nie inaczej będzie i w końcowej fazie sezonu zasadniczego?

W niej walka o grupę mistrzowską rozgorzała jak nigdy dotąd. Ta, patrząc na wyniki aktualnej serii gier, przy ewentualnym niekorzystnym wyniku z "wojskowymi", może oddalić się dla nas na dość niebezpieczną odległość. W piątek swoje spotkania wygrały bowiem kolejno Zagłębie Lubin i Cracovia, podnosząc tym samym punktowy pułap pozwalający osiągnąć mityczne miejsce w grupie mistrzowskiej. Śmiało stwierdzić można, że pod tym względem trwający sezon będzie ewenementem. Dotychczas pokonanie granicy 40 punktów zapewniało bowiem pewne... utrzymanie się w lidze. Środkowa część ligowej stawki w sezonie 2018/2019 jest jednak nad wyraz spłaszczona, dzięki czemu ligowe emocje towarzyszyć nam będą do końcowych minut ostatniej kolejki sezonu zasadniczego. Wisła zagra więc dziś z Legią nie tylko o przerwanie fatalnej passy, ale o przedłużenie nadziei na walkę z najlepszymi drużynami w ligowych play-offach. Co tu dużo mówić - w ostatnich dwóch spotkaniach nasza drużyna udowodniła, że pod względem piłkarskiej jakości nie powinniśmy mieć z tym zadaniem większych problemów.

Czyste umiejętności to jednak jeden z wielu czynników, który zadecyduje o układzie tabeli po 30. kolejce LOTTO Ekstraklasy. Nasza drużyna, w pierwszej kolejności przed spotkaniem z warszawską Legią, musiała zmierzyć się z wieloma problemami kadrowymi, które trapiły nasz zespół przez przerwę reprezentacyjną. W związku z powyższym cieszyć musi szybka rehabilitacja Krzysztofa Drzazgi, który po Derbach Krakowa mógł pochwalić się nie tylko pięknym golem, ale i wieloma siniakami. Wszystko wskazuje jednak na to, że po urazach nie ma już śladu i najlepszy strzelec naszej drużyny w spotkaniach rundy wiosennej rozpocznie niedzielny mecz w wyjściowej jedenastce. Wciąż pod znakiem zapytania stoi jednak występ Vullneta Bashy, a jego ewentualny brak w wyjściowej jedenastce może oznaczać dla "Białej Gwiazdy" spore problemy. Albańczyk, odkąd w podstawowym składzie pojawił się Vukan Savićević, prezentuje bowiem bardzo wysoki poziom, tworząc z czarnogórskim pomocnikiem prawdziwy "bałkański kocioł" w środkowej części boiska. Z pełną stanowczością stwierdzić można, że to właśnie ta dwójka w dużej mierze sprawiła, że "Biała Gwiazda" wygrała dwa ostatnie mecze z rzędu. Absencja jednego z nich może mocno utrudnić przedłużenie passy do trzech takich zwycięstw.

Swoje problemy ma jednak również nasz dzisiejszy rywal. W niedzielny wieczór będzie zmuszony radzić sobie bez swojego podstawowego bramkarza, Radosława Majeckiego, którego między słupkami zastąpi zapewne nasz "stary znajomy" - Radosław Cierzniak. Mimo, że było to jedyne nazwisko jakie padło na konferencji prasowej przed dzisiejszym spotkaniem, gdy Ricardo Sá Pinto został zapytany o zawodników kontuzjowanych, to nie będzie to jedyny ubytek w wyjściowym składzie "wojskowych". Podczas meczu reprezentacji Węgier z poważnym urazem boisko opuścił bowiem Dominik Nagy i ciężko oczekiwać, że Madziar znalazł się w autobusie zmierzającym w stronę Krakowa. Największą stratą bezsprzecznie pozostaje jednak nieobecność portugalskiego pomocnika Cafú, który od początku sezonu wiedzie prym w drugiej linii Legii. Dwa tygodnie temu, podczas meczu ze Śląskiem Wrocław, zawodnik ten otrzymał czerwoną kartkę, za próbę oplucia piłkarza drużyny przeciwnej. Próbę, ponieważ Portugalczyk opluł... samego siebie. Kara została jednak nałożona i sprawia ona, że ten w dzisiejszym meczu nie wystąpi. Do pełni zdrowia wrócił natomiast inny młody przedstawiciel "żelaznej jedenastki" Legii, Sebastian Szymański, który w barwach młodzieżowej reprezentacji Polski, w spotkaniu z rówieśnikami z Anglii, popisał się kapitalną bramką ze stałego fragmentu gry. Omawiając kadrę Legii nie sposób nie pominąć Carlitosa, który pojawi się na stadionie przy ulicy Reymonta 22, już w barwach nowej drużyny, pierwszy raz od czasu pamiętnego letniego transferu.

A jeśli już o stadionie mowa - kolejny raz będzie on pękać w szwach. Wszystko to za sprawą wiernych kibiców, którzy całą pulę dostępnych biletów wykupili już we wtorek. Tym samym "Biała Gwiazda" znów do walki niesiona będzie na barkach ponad 30-tysięcznej widowni i mamy szczerą nadzieję, że tak fantastyczna frekwencja pozostanie stałym trendem po tej właściwej stronie Błoń. Podobnie jak nasi piłkarze są ciągle nienasyceni, tak i publika otaczająca krakowską Wisłę powinna podążać podobnym krokiem. Nie powinna "iść na Wisłę", bo ta gra z Legią, a dlatego, aby dobro "Białej Gwiazdy" leżało jej na sercu. Z całą pewnością drużyna za to zaufanie się odwdzięczy. Do tego jednak czasu wspierajmy Wisłę w tym i kolejnych meczach domowych, aby ta nadal stała w jednym szeregu z tymi największymi. Nawet bowiem gdyby wynik okazał się być nie po naszej myśli, pełne trybuny ludzi ubranych w czerwone barwy będą naocznym potwierdzeniem wielkości naszego klubu. Dziś liczy się jednak tylko zwycięstwo!

Do boju Wisełka...


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Legia Warszawa. Zapowiedź, typy, kursy

31 marca 2019

Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin


Na zakończenie 27. kolejki Lotto Ekstraklasy dojdzie do prawdziwego hitu, w którym krakowska Wisła zmierzy się na swoim stadionie z Legią Warszawa. Podopieczni Macieja Stolarczyka cały czas walczą o to, aby znaleźć się w rundzie finałowej rozgrywek w grupie mistrzowskiej. „Wojskowi” natomiast liczą na obronę mistrzowskiego tytułu. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów. Główny sponsor Wisły przygotował na to spotkanie specjalną ofertę.


Legia aktualnie ma 13 punktów więcej w ligowej klasyfikacji od wiślaków. Ekipa Ricardo Sa Pinto plasuje się na drugiej pozycji, legitymując się dorobkiem 51 „oczek”. Z kolei na 10. miejscu zadomowiła się Wisła.

Wisła – Legia, historia

Aż sześć goli zobaczyli kibice obu drużyn w pierwszym boju tego sezonu, w którym krakowski team mierzył się z mistrzami Polski. Już po 23 minutach rywalizacji legioniści wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale to nie zniechęciło wiślaków, którzy odpowiedzieli trzema trafieniami. Ostatnie słowa należało jednak do Legii.

Ogólnie w sześciu ostatnich meczach z udziałem obu teamów trzykrotnie górą była Legii, dwa razy miał miejsce remis, a raz wygrali wiślacy. Warto zaznaczyć, że Wisła w roli gospodarza nie potrafi wygrać z Wojskowymi do pięciu spotkań.

Wisła – Legia, ostatnie wyniki

Krakowianie przystąpią do swojej potyczki, chcąc odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo. W ostatnim czasie Wisła znalazła panaceum na Koronę Kielce (6:2) i Cracovię (3:2).

Z kolei Legia przed przerwą reprezentacyjną pokonała Śląsk Wrocław (1:0), co było rehabilitacją za przegrany bój w Pucharze Polski przeciwko Rakowowi Częstochowa.

Wisła – Legia, sytuacja kadrowa

Wiślacy podejdą do swojego starcia osłabieni brakiem dwóch zawodników, którymi są Michał Buchalik i Jakub Bartosz. Do kadry meczowej mają jednak wrócić Rafał Boguski i Paweł Brożek. U gości zabraknie natomiast przede wszystkim Cafu, który jest zawieszony.

Wisła – Legia, kursy

  • Wygrana Wisły – 3,70
  • Remis – 3,40
  • Wygrana Legii – 2,10

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,70.

Rozmawiaj o meczu z Legią na naszym forum

Wisła – Legia, typy i przewidywania

Naszym zdaniem górą będą gospodarze, którzy za wszelką cenę będą chcieli się przełamać na swoim stadionie w boju z Legią. Nasz typ: 2:1.

Wisła – Legia, przewidywane składy

Wisła: Lis – Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Savicević, Błaszczykowski, Drzazga, Peszko, Kolar

Legia: Cierzniak – Stolarski, Wieteska, Jędrzejczyk, Hlousek, Antolić, Martins, Vesović, Medeiros, Szymański, Carlos Lopez.

Wisła – Legia, transmisja meczu

Niedzielne starcie Wisła – Legia będzie można obejrzeć na antenach Canal+ i TVP 2. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. W internecie spotkanie można śledzić dzięki Canal+ Sport Online i Sport.tvp.pl.

Wisła – Legia, oferta Lvbet

  • 1. Postaw zakład pojedynczy na mecz Wisła Kraków – Legia Warszawa (31.03 godzina 18:00) za minimum 50 PLN.
  • 2. Jeśli spotkanie zakończy się wynikiem 0-0, a Twój zakład zostanie przegrany,
  • 3. Otrzymasz zwrot swojej stawki! Maksymalna kwota zwrotu to 50 PLN.


Źródło: wislakrakow.com

1 na 1: Wisła Kraków - Legia Warszawa

Derby Polski - prawdziwy piłkarski klasyk, starcie dwóch najlepiej punktujących drużyn w ekstraklasowej tabeli wszech czasów, potyczka, która elektryzuje kibiców z byłej i obecnej stolicy naszego kraju. Już w niedzielę będziemy świadkami kolejnej odsłony rywalizacji pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa, zespołami, które w rundzie wiosennej zgotowały wszystkim widzom spektakularne widowisko zakończone efektownym remisem 3:3. O kolejnym podziale punktów nie chce teraz słyszeć żaden ze szkoleniowców. Zarówno Maciej Stolarczyk, jak i Ricardo Sá Pinto chcą poprowadzić swoich podopiecznych do niedzielnej wiktorii.


31.03.2019r.

Tomasz Brożek

Obaj szkoleniowcy spotkali się na długo przed ostatnim meczem Białej Gwiazdy przy ulicy Łazienkowskiej, ba, zrobili to niemal u początku swoich piłkarskich karier. Był rok 1994. Najzdolniejsi młodzieżowcy Europy toczyli bój o tytuł najlepszej drużyny do lat 21. W ścisłej ósemce młodzieżowego EURO nie zabrakło miejsca dla Biało-Czerwonych, a selekcjoner Polaków Wiktor Stasiuk zaprosił na zgrupowanie ówczesnego zawodnika Pogoni Szczecin - Macieja Stolarczyka. Na liście powołanych w obozie rywali z Półwyspu Iberyjskiego widniały personalia piłkarzy takich jak: Luís Figo, João Pinto, Rui Costa, czy… Sá Pinto. Więcej powodów do radości mieli wtedy faworyzowani rodacy Cristiano Ronaldo, którzy najpierw pokonali naszą reprezentację 3:1 w Szczecinie, a następnie postawili kropkę nad „i”, pokonując nas 2:0 na własnej ziemi.

Dzisiejszych przeciwników z trenerskich ławek różni wiele. Jeden jest ogolony na zero - drugi ma bujną czuprynę. Jeden obdarzony jest poczuciem humoru, znany ze spokoju i dostojności, choć potrafi także uderzyć ręką w stół - drugi to niezwykle ekscentryczny szkoleniowiec. Jeden całą swoją karierę spędził w Polsce - drugi kopał piłkę w Hiszpanii, Portugalii i Belgii. Stolarczyka i Sá Pinto łączy jednak jedno - pragnienie zwycięstwa z prestiżowych Derbach Polski. Ostatnie spotkanie ekip obu szkoleniowców było istnym thrillerem przeznaczonym niemal wyłącznie dla fanów o stalowych nerwach. Biała Gwiazda była wtedy bliska zgarnięcia kompletu oczek. Wyrównująca bramka dla Legii padła bowiem w ostatnich minutach meczu. Tym razem trener Stolarczyk może w takich sytuacjach liczyć na asa w rękawie - Wiślacy przez całe spotkanie będą przecież grać w przewadze. Ich dwunastym zawodnikiem będą wypełnione do ostatniego miejsca trybuny R22. Piłkarze Białej Gwiazdy gorąco liczą na to, że ponad 30 000 gardeł poniesie ich do trzech punktów, by po ostatnim gwizdku sędziego móc zaśpiewać razem z kibicami: „Kto wygrał mecz? Wisła!”. #WszyscyNaCzerwono!


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Legią: - Też mamy swoje walory

- Mamy za sobą okres dwóch tygodni, po meczu derbowym, który w pierwszej kolejności poświęciliśmy na zaleczenie drobnych mikro urazów, które pojawiły się u zawodników po tej kolejce, dlatego też ten pierwszy tydzień to był moment na to, żeby zawodnicy tacy jak Peszko, Basha, Kolar i Drzazga mieli czas na to, aby się wyleczyć. Od poniedziałku wszyscy są gotowi do tego, by przystąpić do niedzielnego spotkania z Legią Warszawa - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z aktualnym mistrzem Polski, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Jest to spotkanie, które cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony kibiców. Bardzo nas to cieszy, że wypełnią po brzegi stadion, bo są naszym dwunastym zawodnikiem. Doping, który niesie się z trybun w dużym stopniu przekłada się na zawodników. Ma ogromny wpływ na to, co dzieje się na boisku, dlatego też cieszymy się bardzo, że kibice chcą nas wesprzeć i mamy nadzieję, że to wsparcie poprzemy dobrą grą na boisku, a oni będą świadkami meczu, który zapadnie im w pamięci - dodał Stolarczyk.

W porównaniu do poprzednich meczów bieżącej rundy trener Wisły ma znacznie szersze pole manewru, bo wyraźnie zmniejszyła się liczba graczy kontuzjowanych.

- Każdy z zawodników, którzy powracają do walki o meczową osiemnastkę, będzie na trochę innym etapie przygotowań. Są brani pod uwagę i Paweł Brożek, i Rafał Boguski. Cieszę się z tego jak są zdeterminowani, by pomóc zespołowi. Po jutrzejszym rozruchu zobaczymy kto będzie w "osiemnastce". Jeszcze mam te dwa dni, jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy trening, żeby podjąć decyzję odnośnie składu personalnego - mówił szkoleniowiec.

W związku z kontuzją Michała Buchalika "Biała Gwiazda" zakontraktowała byłego golkipera Odry Opole, Tobiasza Weinzettela. Trener Wisły przyznał, że to właśnie on, a nie młody Kamil Broda, znajdzie się w kadrze meczowej naszej drużyny.

- Kamil Broda będzie grał w juniorach, a Tobiasz, nowy bramkarz, będzie w meczowej osiemnastce. Każdy zawodnik, który jest w kadrze pierwszego zespołu ma szansę na grę. Nie przyjechał tutaj rozdawać pączki, tylko być częścią zespołu. Jest z nami krótko, ale został tutaj sprowadzony, aby być częścią zespołu i w razie "wu" był gotowym do tego, aby wejść do bramki. Rywalizacja jest potrzebna, nie chcieliśmy by Kamil Broda był tylko rezerwowym, chcemy by się rozwijał, bo to robi bardzo dobrze. Dlatego został ściągnięty Tobiasz - przyznał Stolarczyk.

- W naszym klubie nie jestem zaskoczonym niczym więc postawa kibiców i ruch kibicowski to jest coś niesamowitego - mówił ponadto Stolarczyk. - To, że bilety na niedzielne spotkanie rozeszły się bardzo szybko nie było żadnym zaskoczeniem, jestem ogromnie rad i bardzo mnie to cieszy. Zdaję sobie sprawę, że jest to dla nas ogromne wsparcie. Zdajemy sobie sprawę, jak ważnym spotkaniem jest to z Legią. Ci kibice są dla nas bardzo ważni. Uczucie, które mi towarzyszy, to nie zaskoczenie tylko radość - dodał.

- Dużo jest niewiadomych, jeżeli chodzi o skład Legii na to niedzielne spotkanie, ale spokojnie. Trener Pinto do mnie dzwonił i powiedział jak to wszystko poukłada - żartował w swoim stylu Stolarczyk. - Wszystko wiem, jesteśmy przygotowani na wszelkie ewentualności w postaci tych zmian. Legię dużo osób krytykuje za słabszy styl, ale ona punktuje, jest bardzo skuteczna, ma wielu reprezentantów. My na to jesteśmy przygotowani. W tym względzie nas nie zaskoczą. Są to zawodnicy na bardzo wysokim poziomie, ale nas interesuje to, jak my rozegramy to spotkanie. Jesteśmy w pełni do niego przygotowani - deklaruje trener wiślaków.

- Zdajemy sobie sprawę z tego jaki okres przed nami. Zostały cztery spotkania rundy zasadniczej, które zostaną rozegrane w przeciągu dwóch tygodni. Przez tydzień rozegramy trzy spotkania, dwa na swoim boisku. Cóż tutaj dodać? Rzeczywiście tych zespołów zainteresowanych wejściem i walką o te czołowe lokaty jest sporo, ale my mamy określony plan, Legię przed sobą i na tym się koncentrujemy. Dzięki temu liga jest ciekawsza, jest więcej niewiadomych. Tylko Legia, Lechia i Piast odskoczyły. Jeszcze Piast jest pewny bycia w tej ósemce, a ten peleton jest cały czas goniony i dzięki temu ta liga stała się ciekawsza - dodał.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o Carlosa Lópeza, który po raz pierwszy od rozstania się z Wisłą - wróci na Reymonta.

- Carlitos jest znanym zawodnikiem nie tylko u nas w szatni, ale wszystkim kibicom. Ma swoje walory i argumenty. Jest to świetny napastnik, ale my także mamy swoje argumenty, swój plan i nie zamierzam tutaj przydzielać mu specjalnej opieki. To co chcemy zrobić w tym spotkaniu, to nie tylko jego neutralizacja, ale przede wszystkim narzucenie swoich warunków gry. Zdaję sobie sprawę z tego, że Legia to zespół, który jako jeden z niewielu może powiedzieć, że w swoich szeregach ma takich zawodników, by walczyć o mistrzostwo Polski, ale my też mamy swoje walory - zapewnił Stolarczyk.

- Taka jest historia, że u siebie nie wygraliśmy z Legią od sześciu lat. Podobnie jest ze statystykami i liczbami. Boisko to pokazuje, że Legia jest zespołem, który rok rocznie walczy o mistrzostwo i albo je zdobywa, albo jest zespołem, który zajmuje jedną z lokat na podium. To pokazuje jej siłę, ale to my gramy u siebie, mamy swoje argumenty, zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę i na tym się skupiamy - mówił trener.

- Nie mam takich specjalnych wspomnień jeżeli chodzi o Legię. Ostatnie takie szczególne to z trenerem Wdowczykiem, gdy był jeszcze trenerem Legii i mecz skończył się remisem 0-0. Rozmawialiśmy wtedy o ustawieniu i trener zdecydował się na grę piątką obrońców i to przyniosło efekt w postaci remisu. Jeszcze Legia miała sytuacje, bo zagrała bardzo wyrachowanie. Wspominaliśmy ten mecz z trenerem Wdowczykiem jakiś czas temu. Oprócz tego nie wspominam za bardzo żadnego meczu, który zapadłby mi mocno w pamięci - powiedział Stolarczyk.

Na koniec konferencji przypomniano jesienny mecz Wisły z Legią, który był mocno szalonym spektaklem.

- Rzeczywiście spotkanie w Warszawie z jesieni było bardzo widowiskowe. Legia bardzo dobrze weszła w mecz, wygrywała 2-0, by po przerwie stracić trzy bramki. Wyszliśmy na prowadzenie, ale w ostatnich sekundach Carlitos strzelił nam bramkę. Był to bardzo widowiskowy mecz, myślę że do zapamiętania dla kibiców. Kibice na takie mecze przychodzą i chcą takie mecze oglądać. Z jednej strony to był niedosyt, ale patrząc na przebieg meczu, to było to spotkanie na remis. To było bardzo dobre widowisko - przypomniał trener Wisły.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Ricardo Sá Pinto: - Mam nadzieję, że zobaczymy dobry mecz piłki nożnej

- Jesteśmy podobnymi drużynami z Wisłą. Jesteśmy podobnie zorganizowani, obydwie drużyny mają dobrych zawodników, którzy zawsze grają o zwycięstwo, Wisła i Legia to zespoły z bogatą historią, pod względem mentalnym również wygląda to podobnie, obydwie drużyny mają również rzeszę kibiców. To zespoły na podobnym poziomie, będzie to dobry klasyk. Wiem, że stadion będzie zapełniony. Liczę na to, że kibice stworzą dobrą atmosferę. Mam nadzieję, że zobaczymy dobry mecz piłki nożnej - mówił przed meczem w Krakowie, trener Legii Warszawa, Ricardo Sá Pinto.

- Wisła, mimo że się zmieniła, to ściągnęła sporo dobrych piłkarzy. Jednym z nich jest Kuba Błaszczykowski. Mają doświadczoną drużynę pełną zawodników obytych na międzynarodowym poziomie. W Wiśle występuje również Vukan Savićević, którego prowadziłem, gdy był jeszcze młodym piłkarzem, w Crvenej zvezdzie. Mają jakość dzięki tym transferom, pod tym względem będzie to dla nas wymagające spotkanie. Obydwie drużyny są teraz na fali wznoszącej, więc przed nami ciężkie zadanie. Musimy bardzo uważać, bo jak dobrze wiemy są drużyną, która w lidze strzela najwięcej bramek. Wiedzą jak stwarzać zagrożenie pod bramką rywala, będziemy musieli być zorganizowani pod tym względem. Widzieliśmy co się stało jesienią, kiedy prowadziliśmy do przerwy, a w drugiej połowie szybko to prowadzenie straciliśmy. Nie możemy doprowadzić więc do sytuacji, w której będziemy dawać drużynie przeciwnej prezenty - powiedział ponadto Portugalczyk.

- Mimo, że Wisła strzela dużo bramek, to także dużo ich traci. Są pod tym względem piątą najgorszą drużyną w lidze. Ta statystyka to motywacja dla nas na to spotkanie - dodał.

- Peszko, Kuba to szybcy zawodnicy, którzy dobrze radzą sobie w grze z kontrataku. Kuba z jego doświadczeniem, jakością, znajomością gry, ma decyzyjność na najwyższym poziomie. Potrafi świetnie uderzyć na bramkę, czuje grę. To samo tyczy się Vullneta Bashy, który potrafi kontrolować tempo gry. Dobrze odnajduje się w nowej formacji 4-4-2, którą Wisła teraz gra. Szczególnie linia ataku krakowian jest bardzo mobilna, dużo pracują w destrukcji, starają się przecinać linie podań między stoperami. Mają dobrych zawodników, musimy na to uważać, bo zagrożenie może pojawić się nawet ze stojącej piłki z Marcinem Wasilewskim w naszym polu karnym. Musimy uważać w każdej możliwej sytuacji, bo Wisła to dobra drużyna. Musimy uważać przez pełne 90 minut, żeby nie cierpieć na koniec spotkania - komplementował ekipę Wisły opiekun drużyny z Warszawy.

Ta przyjedzie do Krakowa tylko bez kontuzjowanego bramkarza, Radosława Majeckiego, a także bez pauzującego za czerwoną kartkę pomocnika, Cafú.

- Czy przygotuję coś specjalnego dla Carlitosa? Przede wszystkim jeszcze nie wiem czy zagra w wyjściowej jedenastce. Nie podjąłem jeszcze decyzji co do wyjściowego składu, ale nie uważam, że będzie on potrzebował jakiejś specjalnej motywacji - dodał ponadto Sá Pinto.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Na kolana! Wisła - Legia 4-0

Po kapitalnie rozegranym spotkaniu, krakowska Wisła rozgromiła na własnym stadionie ekipę warszawskiej Legii aż 4-0. Sposób na defensywę aktualnych mistrzów Polski znaleźli kolejno: Sławomir Peszko, Jakub Błaszczykowski, Rafał Pietrzak i Marko Kolar! Brawo! Jesteście najlepsi!

Arcyważne w kontekście walki o czołową "ósemkę" ligi spotkanie z aktualnym mistrzem Polski, warszawską Legią, zespół "Białej Gwiazdy" rozpoczął bardzo dobrze. Odważnie, ofensywnie, więc już w 3. minucie po świetnie rozegranej piłce przy linii bocznej przez Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Burligę, przed swoją pierwszą szansą stanął Marko Kolar. Chorwat zwlekał jednak z oddaniem uderzenia i gdy już się na to zdecydował, został skutecznie zablokowany.

Wisła ruszyła jednak z kolejnym atakiem. Ze skrzydła do środka kapitalnie zagrał Błaszczykowski, futbolówka trafiła na dziesiąty metr do niepilnowanego Krzysztofa Drzazgi i choć jego uderzenie Radosław Cierzniak zdołał odbić, to dobitki Sławomira Peszki już nie i od 5. minuty Wisła prowadziła 1-0! Wypełniony po brzegi stadion oszalał. Jak się później miało okazać - nie po raz pierwszy!

Tym bardziej, że Wisła wciąż szukała kolejnych akcji i strzałów. Tak było choćby w minucie 11., ale wtedy Drzazga i Peszko raczej sobie przeszkodzili, niż pomogli, bo strzelać chcieli... obydwaj i okazja przepadła. Podobnie jak i próba w 13. minucie, gdy po krótko rozegranym rzucie wolnym i uderzeniu Macieja Sadloka, bo Cierzniak nie miał z nim kłopotów. Mógł mieć za to już po kolejnej minucie, gdy świetne prostopadłe podanie od Rafała Pietrzaka mógł wykończyć Vukan Savićević, ale został zablokowany. W 20. minucie swoją okazję mógł mieć znów Kolar, ale jego strzał głową był niecelny.

Po kolejnej minucie wreszcie pierwszą szansę miała Legia, ale próba Iuriego Medeirosa przeleciała obok naszej bramki. W 26. minucie na listę strzelców wpisać spróbował się z kolei Carlos López, ale jego uderzenie Mateusz Lis zdołał odbić.

To jednak wciąż Wisła znacznie lepiej rozgrywała swoje akcje. A idealny na to przykład mieliśmy w minucie 28. Na skrzydle ruszył Peszko, dograł do środka do Kolara, który przepuścił futbolówkę widząc, że za jego plecami w lepszej pozycji znajdzie się Drzazga. Ten ostatni nie wykończył wszystkiego strzałem, bo podał do jeszcze lepiej ustawionego Błaszczykowskiego. Piłka chodziła jak zaprogramowana i można powiedzieć tylko, że wielka szkoda jak całość się zakończyła. Nasz kapitan tym razem nie opanował bowiem piłki i ta okazja przepadła. Mimo tego sposób rozegrania tej akcji nie mógł się nie podobać.

Bezradna momentami Legia wyszła za to ze swoją kolejną próbą w 32. minucie, ale choć wydawało się, że Marko Vešović mierzył dobrze, to piłki nie zdołał dokręcić i ta przeleciała obok bramki.

Na szczęście dla warszawiaków obok bramki futbolówkę w 36. minucie kopnął Domagoj Antolić, który rozpaczliwie ratował swoją drużynę po rzucie rożnym i o mały włos, a nie wpakowałby "samobója".

Co się jednak odwlecze... Kolejną akcję Wisły wykończyć chciał Marcin Wasilewski, który trafił w rękę Luísa Rochy i sędzia Bartosz Frankowski nie miał wyjścia. Musiał wskazać na "jedenastkę"! Z tej bezbłędnie przymierzył Błaszczykowski i od 40. minuty prowadziliśmy z warszawiakami 2-0!

Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania. Można powiedzieć, że w wykonaniu wiślaków "koncertowa".

Drugą połowę rozpoczynamy równie ofensywnie i już w 46. minucie Cierzniak bronić musi strzał głową Kolara. Po kolejnych zaś dwóch minutach niecelnie strzelał Savićević, a w 50. - tym razem z dystansu i nieznacznie nad poprzeczką - przymierzył Kolar!

Początek drugiej partii meczu należał więc do wiślaków, ale w 51. minucie groźnie zaatakowała Legia. Strzał André Martinsa sprzed pola karnego nasi obrońcy ofiarnie zablokowali. Podobnie było sześć minut później, gdy Sadlok zablokował próbę Medeirosa. Legia wciąż jednak atakowała i w 59. minucie, po rzucie rożnym, mieliśmy sporo szczęścia, bo też mocno się przed naszą bramką zakotłowało. Wisła odpowiedziała na to jednak bardzo szybko, bo w dogodnej sytuacji znalazł się Kolar, ale jego podanie okazało się niedokładne. I godzinę gry mieliśmy za sobą.

Na kolejną, groźniejszą wydawałoby się akcję, czekaliśmy do 69. minuty. Legia miała rzut wolny i po dośrodkowaniu z niego... Carlitos wprawdzie do piłki doszedł, ale zamiast uderzyć ją w stronę bramki... kopnął w bok! Klasyczny przykład dzisiejszej nieudolności naszych rywali.

Jak bowiem należy zaś strzelać znów pokazali wiślacy. Zablokowane uderzenie Drzazgi przez Artura Jędrzejczyka ręką przyniosło nam rzut wolny. Piłkę długo ustawiał... "Wasyl", ale do futbolówki podbiegł Rafał Pietrzak i uderzając nad murem - dał nam w 73. minucie gola na 3-0!

I choć Legia już minutę później wręcz powinna sama strzelić bramkę, bo w doskonałej sytuacji znalazł się Sandro Kulenović, to nie zdołał pokonać Lisa, bo jego próbę ofiarnie zablokował Wasilewski. O tym zaś jak swoimi decyzjami i wypowiedziami można stracić szacunek kibiców w 77. minucie przekonał się Carlitos. Kiedyś tutaj uwielbiany schodził z murawy przy przeraźliwej porcji gwizdów. Takich przy Reymonta ciężko sobie przypomnieć. No chyba, że w I połowie, gdy Carlitos podszedł do rzutu wolnego. Wtedy porcja gwizdów dla Hiszpana była równie wymowna.

Zresztą fani "Białej Gwiazdy" mają już nowych idoli, jak choćby Sławka Peszkę, który w 80. minucie mógł zdobyć kolejną bramkę, ale tym razem Cierzniak nie dał się zaskoczyć. Zrobił to jednak w 82., kiedy to po rewelacyjnym dograniu od Sadloka, kapitalnie pod poprzeczkę huknął Kolar... I było 4-0.

W 86. minucie Legia miała wprawdzie jeszcze okazję na honorowe trafienie, ale strzał Kulenovicia pewnie obronił Lis.

Ostatecznie Wisła rozbiła więc Legię 4-0 i co najważniejsze, wskakuje po tym zwycięstwie na siódme miejsce w tabeli!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Cztery bramki, trzy punkty, jedna Królowa Polski. Wisła 4:0 Legia

Po zwycięstwie w Derbach Krakowa przyszedł czas na wygraną w Derbach Polski. Wygrana jednak to zbyt mało powiedziane. Wisła rozstrzelała wręcz Legię, aplikując Wojskowym aż cztery bramki i zachowując przy tym czyste konto. Gole dla Białej Gwiazdy strzelali Peszko, Błaszczykowski, Pietrzak oraz Kolar.


31.03.2019r.

Tomasz Brożek


„Zwycięskiego składu się nie zmienia” – to motto towarzyszyło trenerowi Stolarczykowi podczas kompletowania składu na ten mecz. Opiekun Białej Gwiazdy był jednak zmuszony do roszady w obsadzie bramki - po derbowej kontuzji Buchalika do wyjściowej jedenastki powrócił Lis.

Mocne otwarcie

Piłkarze w składzie bardzo podobnym do tego z potyczki z Cracovią rozpoczęli mecz według bardzo podobnego scenariusza - szybko zdobytego gola. Pierwszą kluczową postacią w akcji bramkowej był Błaszczykowski, który zatańczył z futbolówką na prawej flance, a następnie dograł w pole karne do Drzazgi. 23-latek uderzył bez przyjęcia, jego strzał świetnie wybronił Cierzniak, ale na swoje nieszczęście sparował piłkę prosto pod nogi Peszki, a wiślacki skrzydłowy swoją mocną dobitką nie dał większych szans byłemu golkiperowi Białej Gwiazdy.

Objęcie prowadzenia dało krakowianom dodatkową dawkę energii i entuzjazmu. Piłkarze z grodu Kraka nie mieli zamiaru cofać się do obrony, wręcz przeciwnie, to po ich stronie znajdowała się inicjatywa i chęć strzelenia kolejnej bramki. Szybkie kontrataki, dobre rozgrywanie piłki na jeden kontakt czy też strzał Sadloka ze znacznej odległości sprawiały zagrożenie w szesnastce Wojskowych, ale brakowało klarownych sytuacji. Zakusy ofensywnej Legii były jednak dużo bardziej mizernie, choć w 21. minucie Medeiros mógł zaskoczyć Lisa uderzeniem tuż zza pola karnego, lecz jego strzał przeleciał obok słupka. Kilkaset sekund później Carlitos dobrze odwrócił się z piłką na szesnastym metrze, po czym trafił w światło bramki, ale pojedynek z Hiszpanem wygrał polski bramkarz.

Chrapkę na widowiskową bramkę ze znacznego dystansu miał dziś Sadlok. Na kwadrans przed przerwą wiślacki stoper po raz kolejny spróbował swoich sił i gdyby nie huknął w środek bramki, a w okolice słupka, być może cieszyłby się z bramki. Na strzał defensora odpowiedzieć chciał, z dużo mniejszej odległości Vešović, jednak przestrzelił, szukając spojenia słupka z poprzeczką. Dużo bliższy wpisania się na listę strzelców był po chwili Antolić, który prawie pokonał swojego bramkarza po rzucie rożnym wykonanym przez zawodników Wisły.

Przez narożnik do siatki

Pierwsza odsłona obrodziła zresztą w rzuty rożne dyktowane na rzecz Białej Gwiazdy, a niemal każdy z nich przynosił realne zagrożenie. Tak było też w 40. minucie. Do dośrodkowania z narożnika boiska jako pierwszy dopadł Wasilewski, kopnął piłkę z powietrza, po czym ręką odbił ją Rocha. Decyzja sędziego Frankowskiego była szybka i klarowna - rzut karny. Piłkę na wapnie ustawił Błaszczykowski. Kapitan Białej Gwiazdy nie dał szans Cierzniakowi, dał za to swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Nie było to miłe popołudnie dla wracającego na R22 bramkarza, nie był to także dzień innego ex-Wiślaka - Stolarskiego. Boczny defensor został zmieniony przez trenera Sá Pinto jeszcze przed przerwą, a w jego miejsce na murawie pojawił się Kulenović.

Drugą połowę otworzył celny strzał Kolara. Była to jedyna warta odnotowana akcja w pierwszych dziesięciu minutach po zmianie storn. Wisła dobrze zabezpieczała tyły, nie pozwalając Legii na zagrożenie swojej bramce. Najgorszą wiadomością dla trenera Stolarczyka były nie ataki przyjezdnych, a uraz Bashy, który po udzieleniu pomocy medycznej musiał opuścić murawę. Królujący dziś w środku pola Albańczyk był jednak w stanie kontynuować grę. Z czasem Legioniści coraz częściej dochodzili do głosu, próbując zaskoczyć defensywę Białej Gwiazdy przede wszystkim dośrodkowaniami w pole karne, co nie przynosiło zamierzonego efektu.

Piłka ręczna

W 73. minucie trzecią bramkę dla Białej Gwiazdy zdobył Pietrzak. Lewy defensor świetnym podkręconym uderzeniem zamienił na bramkę rzut wolny, podyktowany za zagranie ręką Jędrzejczyka. Legia była już położona na łopatki, a podopieczni trenera Sá Pinto prawdopodobnie najchętniej zeszliby już do szatni. Wiślacy mieli jednak ochotę na kolejne bramki, a to co zrobił Kolar, to prawdziwa ozdoba dzisiejszych Derbów Polski. Warto jednak docenić także długie, dalekie dośrodkowanie Sadloka, wykończone przez chorwackiego snajpera piekielnie mocnym wolejem ustalającym wynik spotkania.

To było prawdziwe show w wykonaniu Białej Gwiazdy. Wojskowi nie mieli dziś żadnych argumentów, natomiast Wisła po raz kolejny dała pokaz krakowskiej piłki, grając chwilami niezwykle widowiskowo. Trudno o bardziej zasłużone trzy punkty, które pozwalają podopiecznym trenera Stolarczyka powrócić do górnej połowy tabeli.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0 (2:0)

  • 1:0 Peszko 5'
  • 2:0 Błaszczykowski 41' (k.)
  • 3:0 Pietrzak 73'
  • 4:0 Kolar 82'

Wisła Kraków: Lis - Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Basha, Savićević - Błaszczykowski (90’ Plewka), Drzazga (88’ Wojtkowski), Peszko (82’ Boguski) - Kolar

Legia Warszawa: Cierzniak - Stolarski (42’ Kulenović), Jędrzejczyk, Wieteska, Rocha - Antolić, Martins - Vešović, Szymański, Medeiros (77’ Hämäläinen) - Carlitos (77’ Kucharczyk)

Żółte kartki: Jędrzejczyk

Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia

Widzów: 33 000


Źródło: wisla.krakow.pl

Mistrz Polski rozbity. Wisła – Legia 4:0

31 marca 2019

Po doskonałym spotkaniu Wisła efektownie 4:0 pokonała przed własną publicznością broniącą mistrzowskiego tytułu Legię Warszawa. Dzięki tej wygranej „Biała Gwiazda” awansowała na siódme miejsce w tabeli.


Spotkanie świetnie ułożyło się dla Wisły, która już w piątej minucie objęła prowadzenie. Po płaskim zagraniu Błaszczykowskiego z prawej strony boiska, piłka trafiła do Drzazgi. Uderzenie napastnika gospodarzy obronił Cierzniak, ale przy dobitce Peszki był już bezradny.

W kolejnych minutach Wisła kontrolowała wydarzenia na boisku, ale Legia również miała swoje sytuacje. W 21. minucie do sytuacji strzeleckiej doszedł Iuri Medeiros, ale uderzył tuż obok słupka. Pięć minut później Lis świetnie obronił groźny strzał Carlitosa.

W 39. minucie prowadzący to spotkanie sędzia podyktował rzut karny dla Wisły za zagranie piłki ręką przez Luisa Rochę. Jedenastkę pewnym uderzeniem wykorzystał Błaszczykowski. Tym samym wiślacy mogli schodzić na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

W drugiej połowie inicjatywa należała do gości z Warszawy, ale niewiele z tego wynikało. W 73. minucie Wisła zadała kolejny cios. Świetnym uderzeniem z rzutu wolnego Cierzniaka pokonał Pietrzak. Gospodarze nie zamierzali jednak na tym poprzestawać.

W 82. minucie Wisła ustaliła wynik meczu na 4:0. Po świetnym zagraniu Sadloka w pole karne, mocnym strzałem z powietrza bramkarzowi Legii szans nie dał Kolar.

Wisła Kraków – Legia Warszawa 4:0 (2:0)

  • 1:0 Sławomir Peszko 5 min
  • 2:0 Jakub Błaszczykowski (k.) 40 min
  • 3:0 Rafał Pietrzak 73 min
  • 4:0 Marko Kolar 82 min

żółte kartki: Jędrzejczyk (Legia)

Wisła: Lis – Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Błaszczykowski (90 min – Plewka), Basha, Savicević, Drzazga (88 min – Wojtkowski), Peszko (83 min – Boguski) – Kolar

Legia: Cierzniak – Stolarski (42 min – Kulenović), Wieteska, Jędrzejczyk, Luis Rocha – Medeiros (77 min – Hamalainen), Antolić, Andre Martins, Szymański, Vesović – Carlitos (77 min – Kucharczyk)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

90. KONIEC! Po fenomenalnym spotkaniu w wykonaniu naszej drużyny pokonujemy Legię aż 4-0! Bramki dla Wisły zdobywali Sławomir Peszki, Jakub Błaszczykowski, Rafał Pietrzak i Marko Kolar. Dziękujemy!!!!!

90. Minimum pięć minut doliczonych do drugiej części spotkania. 
89. Ostatnia zmiana w Wiśle. Opuszcza boisko Kuba Błaszczykowski! Dziękujemy Kuba! W miejsce Wielkiego Piłkarza Patryk Plewka. 
87. Kolejna zmiana w naszym zespole. Za Krzysztofa Drzazgę wchodzi Kamil Wojtkowski. 
86. Świetnie broni Lis po groźnym strzale Kulenovicia!   

Za chwilę na boisko wejdzie Kamil Wojtkowski.

85. Na placu gry opatrywany Marko Kolar. 
84. Kolejna fenomenalna akcja krakowskiej Wisły, po której mogło być już 5-0! Legia obroniła się tylko i wyłącznie cudem! 
82. GENIALNA PIŁKA OD SADLOKA W STRONĘ MARKO KOLARA! GENIALNA! CHORWAT IDEALNIE UDERZA CIERZNIAKOWI "POD LADĘ"! WISŁA LEGIA 4-0!!! 
82. GOOOOOOOOOOOL!!!!!!!! MARKO KOLAR!!!!!!!!   

Na boisku pojawi się Rafał Boguski!

80. Kapitalna kontra Wisły zakończona świetną sytuacją Sławka Peszki. "Peszkin" świetnie zabrał się z piłką, ale nie udało mu się posłać piłki obok interweniującego Cierzniaka. 
77. Podwójna zmiana w Legii. Medeirosa i Carlitosa zmienia Hämäläinen i Kucharczyk. 
76. Po rzucie rożnym dla Legii Wieteska uderza ponad bramką.   

Na dzisiejszym meczu "Białą Gwiazdę" wspiera 33 tysięcy kibiców! Rafał Pietrzak mógł spowodować zagrożenie pod naszą bramką! Kulenović w sytuacji sam na sam z Lisem zachował się fatalnie!

73. RAFAŁ PIETRZAK!!!!!! FENOMALNA BRAMKA Z RZUTU WOLNEGO!!! WISŁA LEGIA 3-0!!!! 
71. Bardzo ładne zachowanie Krzysztofa Drzazgi, który przyjął trudną piłkę i oddał strzał z woleja. Futbolówka została zablokowana ręką przez Jędrzejczyka. Będzie rzut wolny z około 20 metrów od bramki Legii. 
67. Mateusz Lis kolejny raz zupełnie niepotrzebnie wyszedł do piłki dośrodkowanej w pole karne. Na całe szczęście Jędrzejczyk uderzył daleko od bramki "Białej Gwiazdy". 
61. Ufff... Tym razem Mateusz Lis zachował się bardzo dobrze broniąc strzał Carlitosa. 
61. Po złym wybiciu piłki przez naszego bramkarza Legia wyprowadziła groźną akcję. Będzie jeszcze jeden rzut rożny dla gości. 
59. Ogromne zamieszanie w naszym polu karnym po stałym fragmencie gry. Ostatecznie Wisła wyszła obronną ręką, ale było bardzo niebezpiecznie. 
58. Dobra praca w defensywie Savicevica! Czarnogórzec zablokował dośrodkowanie Antolicia. Będzie rzut rożny dla Legii.   

Basha opuszcza plac gry o własnych siłach. Albańczyk powinien wrócić na boisko Na murawie leży Vullnet Basha. Oby nie było to nic groźnego... Po przerwie spowodowanej zadymieniem boiska wracamy do gry.

50. Bardzo ładne, mocne i co najważniejsze groźne uderzenie Marko Kolara zza pola karnego. Kolejny raz nie było to jednak uderzenie celne. 
48. Znowu szybko rozegrana akcja krakowskiej Wisły. Uderzenie w stronę bramki oddawał Savicevic, piłka mija bramkę w bezpiecznej odległości. 
46. Szybka i efektowna akcja Wisły zakończona celnym uderzeniem głową Marko Kolara. Dobrze broni Cierzniak. 
45. Rozpoczęła się druga połowa spotkania. Walczyć Wisła!   

Zdecydowanie lepszą drużyną w pierwszej odsłonie tego meczu była krakowska Wisła. Legia wyprowadziła dwa groźne ataki, ale to "Biała Gwiazda" strzeliła dwa gole. Mamy nadzieję, że w drugiej połowie obraz tego meczu nie ulegnie zmianie.

45. Koniec pierwszej części spotkania, po której "Biała Gwiazda" prowadzi z Legią 2-0! Bramki dla naszej drużyny zdobywali Sławek Peszko i Kuba Błaszczykowski. Jest pięknie :-) 
45. Do pierwszej części spotkania sędzia doliczył minimum jedną minutę. 
44. Carlitos bardzo się pomylił! 
43. Tuż przed przerwą rzut wolny dla "Wojskowych" z niebezpiecznej odległości. 
42. Zmiana w Legii. Za Pawła Stolarskiego wchodzi Sandro Kulenović.   

Pewnie wykonana "jedenastka"! Kuba zdobywa drugą bramkę dla Wisły w tym meczu! Prowadzimy z Legią 2-0!!!!

40. GOOOOOOOOOOOL!!!!! KUBA BŁASZCZYKOWSKI!!!!!!!   

Po ciekawie rozegranym rzucie rożnym ręką w polu karnym zagrał Luis Rocha. Do piłki podejdzie Kuba Błaszczykowski!!!

39. KARNY DLA WISŁY!!!!!!! 
36. Bardzo blisko bramki samobójczej Antolica! Po rzucie rożnym główkował Wasilewski, piłka spadła pod nogi Chorwata, który zupełnie się zapomniał i... oddał strzał na swoją bramkę. Piłka, bramkę Legii, minęła minimalnie! 
33. Złe podanie Vukana Savicevica rozpoczęło groźną akcję gości. Cała sytuacja została jednak opanowana przez dobrą interwencję Łukasza Burligi. Brawo Łukasz! 
32. Ciekawa kontra Legii rozegrana dzięki dobremu podaniu Carlitosa w stronę Vešovicia. Strzał Czarnogórca bardzo niecelny. 
28. Bardzo dobra akcja Peszki i Marko Kolara! Ostatecznie podanie od Drzazgi w stronę Błaszczykowskiego okazało się być lekko nie w tempo i cała akcja straciła na dynamice. Szkoda bo Kuba przy lepszym podaniu mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Cierzniakiem. 
26. Efektownie w polu karnym Wisły z piłką zabrał się Carlitos. Oddał celny strzał na naszą bramkę, ale na posterunku Mateusz Lis!   

Genialny powrót Savicevica, który powstrzymał niebezpieczną kontrę Legii! Brawo Vukan!!!

24. Fantastyczna piłka od Bashy trafia pod nogi Pietrzaka. Ten bardzo dobrze dośrodkowaniem poszukał Burligę. Rocha w ostatnim momencie ściągnął piłkę z głowy naszego prawego obrońcy! 
21. Szymański dobrze rozciągnął grę do szeroko ustawionego Medeirosa. Jego uderzenie po długim słupku minimalnie mija naszą bramkę... 
20. Rzut wolny z bocznej strefy boiska wykonywał Rafał Pietrzak. Jego dobre dośrodkowanie wylądowało na głowie jednego z zawodników Wisły, któremu nie udało się oddać celnego strzału. Wielka szkoda tej sytuacji!!!   

W bardzo dobrym tempie toczone są pierwsze minuty tego spotkania. Wisła i Legia nieustannie wyprowadzają groźne ataki.

15. W odpowiedzi "Biała Gwiazda". Rafał Pietrzak bardzo dobrze podaniem na dobieg wyprowadził Vukana Savicevica. Strzał Czarnogórca został jednak w ostatnim momencie zablokowany. 
14. Groźna akcja Sebastiana Szymańskiego. Jego dośrodkowanie w pole karne nie znalazło jednak żadnego z zawodników Legii. 
13. Ciekawie rozegrany stały fragment gry, po którym celny strzał oddał Maciek Sadlok. Pewnie broni Cierzniak. 
12. Brzydki faul Antolicia na Peszce. Bez kartki dla legionisty... 
11. Dobra akcja Krzysztofa Drzazgi, któremu w ostatnim momencie przeszkodził Sławek Peszko, który wbiegł w drogę naszemu napastnikowi. 
11. Po stałym fragmencie gry Wisła obroniła się przed zagrożeniem. Strzał jednego z zawodników Legii bardzo niecelny. 
10. Już zaczyna się "sędziowanie"?! Kuba Błaszczykowski powalczył ciałem z zawodnikiem Legii, a sędzia odgwizdał przewinienie...   

Fantastyczny początek meczu w wykonaniu krakowskiej Wisły. Gramy wysokim pressingiem, z którym legia kompletnie sobie nie radzi. "PESZKIN"!!!!!! Fantastyczna akcja "Białej Gwiazdy", którą powinien już zakończyć Krzysztof Drzazga. Ten uderzył jednak prosto w bramkarza. Do dobitki dopada jednak Sławek, który pewnie wyprowadza Wisłę na prowadzenie!!!!!

5. GOOOOOOOL!!!!!! SŁAWEK PESZKO!!!!!!!! 
3. Marko Kolar dostał świetną piłkę przed pole karne po tym jak bardzo dobrze na skrzydle z Łukaszem Burligą "pograł" Kuba Błaszyczkowski. Strzał Chorwata został jednak zablokowany. 
1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!   

Wiślacy są już na rozgrzewce! Znamy już wyjściowy skład Wisły Kraków na mecz z Legią Warszawa. Znajdziecie go powyżej, a oto nasza ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Lukas Klemenz, Rafał Boguski, Kamil Wojtkowski, Matej Palčič, Patryk Plewka i Wojciech Słomka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Legia

Biała Gwiazda pokazała swój wiślacki charakter, pokonując przed własną publicznością Legię Warszawa 4:0! Przeczytajcie, co po meczu powiedzieli szkoleniowcy Maciej Stolarczyk i Ricardo Sá Pinto.


31.03.2019r.

MH

Maciej Stolarczyk - Wisła Krakraków

„Na pewno jesteśmy szczęśliwi z tego, jakim rezultatem zakończyło się spotkanie. Nie osiągnęlibyśmy tego bez naszych kibiców. Dziękuję im za tak liczne przybycie i wsparcie zawodników, którym doping pomógł wspiąć się na wyżyny umiejętności” - rozpoczął konferencję prasową trener Wisły.

Biała Gwiazda wygrała trzecie spotkanie z rzędu. W porównaniu do początku rundy wiosennej jest to swoistego rodzaju metamorfoza. „Nie uważam, żeby nasz pierwszy mecz w Zabrzu był słaby. Mieliśmy swoje szanse, ale nie wszystko ułożyło się po naszej myśli. Zmiana w zespole na pewno jest znaczna, ale to zasługa pracy i determinacji moich zawodników. Nie ma tu jednej konkretnej osoby, która wpłynęła na grę zespołu” - uważał Stolarczyk.

Ricardo Sá Pinto - Legia Warszawa

Według trenera gości, przy jednobramkowym prowadzeniu Wisły, wszystko mogło się jeszcze ułożyć. Niewykorzystane sytuacje z drugiej części meczu i zabójcza skuteczność krakowian zadecydowały o końcowym rezultacie. „W pierwszej połowie Wisła była zdecydowanie lepszym zespołem. My natomiast graliśmy źle. W Ekstraklasie prowadząc 1:0 wiele może się jeszcze wydarzyć. Po przerwie chcieliśmy zagrać inaczej. Strzelenie gola mogło nam pomóc, niestety to się nie udało. Zrobili, to jednak gospodarze, zamykając spotkanie. Wisła zasłużyła dziś na zwycięstwo i tego im gratuluję” - powiedział Portugal.

Teraz przed Wojskowymi ważne spotkanie z Jagiellonią Białystok, które odbędzie się już w najbliższą środę. „Przegraliśmy z naprawdę dobrą drużyną, ale to ciągle my jesteśmy wyżej w tabeli. Musimy wrócić na właściwą ścieżkę by piąć się w górę. Przed nami ważny mecz w środę, który będziemy chcieli wygrać dla naszych kibiców. To im się należy” - zapewniał trener Legii.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - To jest zasługa ciężkiej pracy

- Na pewno szczęśliwi jesteśmy z tego, jak zakończyło się to spotkanie, ale powtórzę się słowami które mówiłem dwa tygodnie temu, że ciężko byłoby nam zrobić to wszystko, gdyby nie kibice, którzy tak licznie się stawili na stadionie i tak mocno nas wsparli. A moi zawodnicy, gdyby nie zaprezentowali tak świetnej dyspozycji - mówił po efektownej wygranej nad Legią, szkoleniowiec zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Dziękuję kibicom za to, że przybyli, że nas wsparli. Myślę że byli świadkami bardzo dobrej gry naszego zespołu. Gratuluję piłkarzom, że zagrali takie spotkanie, bo dziś byli bardzo skuteczni i zdeterminowani do tego, żeby pokonać Legię Warszawa - dodał Stolarczyk.

Trener Wisły został zapytany o to jak jego drużyna zmieniła się od wyraźnie przegranego spotkania z Górnikiem, na inaugurację roku, aż do dzisiejszej victorii. A także o to, czy wskazałby kogoś, kto miał decydujący wpływ na zmianę w zespole.

- Nie zgodzę się z tym, że w Zabrzu była taka dominacja, przegraliśmy to spotkanie, ale mieliśmy swoje szanse. Nie było to spotkanie w naszym wykonaniu spotkanie dobre, ale Górnik okazał się skuteczniejszy, okazał się dobrze zorganizowanym zespołem i wygrał. To wszystko jest procesem. Nie da się pójść na skróty i grać świetnie w tak krótkim okresie, w jakim tworzyliśmy ten nowy zespół. Moi piłkarze byli codziennie zdeterminowani do tego, aby wyjść na taki poziom, który prezentują od kilku spotkań. To jest zasługa ich ciężkiej pracy. Nie wskazywałbym jednej kluczowej osoby, która przyczyniła się do tego, że zespół tak w tej chwili funkcjonuje. To zasługa całego zespołu. To jest kolejny etap, przed nami jeszcze trzy kolejki rundy zasadniczej i dziś tylko wygraliśmy z Legią Warszawa, a to co mamy do zrobienia, to zakończenie rundy zasadniczej na miejscu, które będzie nas obligowało do walki o pozycje jeden-osiem. To jest nasz cel na dziś i do niego dążymy - zakończył trener zespołu Wisły Kraków.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Ricardo Sá Pinto: - Wisła co prawda była dziś lepsza, ale w tabeli jest za nami

- W pierwszej połowie prezentowaliśmy się źle. Wisła była od nas lepsza w każdym aspekcie. Źle weszliśmy w ten mecz. Gdy w polskiej lidze prowadzisz 1-0, wiele może się wydarzyć, ale jeśli grasz źle, a my tak właśnie graliśmy, to nic nie możesz zrobić. Prezentowaliśmy się rzeczywiście słabo, brakowało nam agresji, brakowało nam prowadzenia gry - mówił po wysokiej porażce w Krakowie, bo aż 0-4, trener warszawskiej Legii, Ricardo Sá Pinto.

- W drugiej połowie staraliśmy się odrobić wynik, doprowadzić do sytuacji strzeleckich, bo jedna bramka mogłaby nam pomóc, ale gdy na nią czekaliśmy Wisła strzeliła trzecią, a następnie czwartą bramkę i zamknęła to spotkanie. To zasłużone zwycięstwo Wisły, była od nas lepsza, gratuluję - dodał Portugalczyk.

Opiekun stołecznej drużyny został zapytany o to, czy po najwyższej porażce, od kiedy prowadzi Legię, jest pewien tego, że poprowadzi Legię w kolejnym spotkaniu.

- To będzie decyzja właściciela klubu. Dlaczego zadał pan to pytanie? To, że gramy gorzej, to pana opinia, akceptuję to. A czy ma pan jakieś informacje z tym związane - pytał dziennikarza Sá Pinto.

- Przegraliśmy dziś z naprawdę dobrą drużyną, ale przed nami jeszcze dziesięć spotkań, a my jesteśmy na drugim miejscu w tabeli. Wisła co prawda była dziś lepsza, ale w tabeli jest za nami. Musimy kontynuować naszą pracę, chcę zobaczyć reakcję drużyny, bo w środę czeka nas bardzo ważny mecz. Naszym kibicom należy się zwycięstwo, jako forma rekompensaty za porażkę w dzisiejszym spotkaniu - mówił ponadto trener Legii.

- Kiedy nie strzelasz, nie ma mowy o dobrym wyniku. Przy stanie 1-0 mieliśmy swoją sytuację, co mogło się odwrócić na naszą stronę, ale to zdecydowanie nie był nasz dzień. Przeanalizujemy to spotkanie, chcemy odkryć to co się wydarzyło. Przed nami krótki odpoczynek i przygotowanie do następnego spotkania - zakończył Sá Pinto.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Lis: Cieszę się, że mogliśmy triumfować przy pełnym stadionie

Biała Gwiazda triumfuje w kolejnym bardzo ważnym meczu przed własną publicznością. Tym razem komplet widzów przy Reymonta obejrzał świetny mecz w wykonaniu swojej ulubionej drużyny, która pokonała Legię Warszawa aż 4:0. Tak całe spotkanie komentuje bramkarz Białej Gwiazdy Mateusz Lis, który zachował czyste konto w tym spotkaniu.


31.03.2019r.

Kamil Cyrek

„Nastawialiśmy się na zwycięstwo. Ten bardzo dobry wynik to tylko dodatkowy smaczek, który pokazuje, że umiemy wygrać z każdym w tej lidze. Bardzo cieszymy się z tego spotkania, tym bardziej że mogliśmy ponownie triumfować przy pełnym stadionie” - rozpoczął Lis.


Szczelna defensywa

Linia obrony Wisły Kraków zagrała fantastyczne spotkanie. Defensorzy nie tylko nie zdołali dopuścić do utraty bramki, ale także nie pozwolili rywalom do wykreowania sytuacji bramkowych. Jak skomentował to Mateusz? „Zgodzę się z tym, że nie miałem dziś dużo pracy. Myślę jednak, że to zasługa zespołu, który nie pozwalał rywalowi na zbyt wiele. Kontrolowaliśmy mecz przez pełne 90 minut, dlatego przeciwnik nie dochodził do groźnych sytuacji” - podsumował bramkarz.


To nie koniec pracy

Mimo że podopieczni Macieja Stolarczyka zagrali wyśmienicie, nie mogą długo świętować tego meczu, ponieważ już w środę udadzą się do Sosnowca zmierzyć się z Zagłębiem. Jakie nastroje panują w drużynie przed tym meczem? „Musimy iść za ciosem i w Sosnowcu zagrać równie dobrą piłkę. W środę nikt nie będzie pamiętał o tym, co stało się w Krakowie, dlatego musimy skupić się całkowicie na meczu, który gramy w środę” - zakończył młody bramkarz.


Źródło: wisla.krakow.pl

Pietrzak: To jest nasza wizytówka

Wisła Kraków w niedzielny wieczór po raz kolejny sprawiła radość swoim fanom, tym razem pokonując mistrza Polski aż 4:0. Jedną z bramek strzelił Rafał Pietrzak, który skutecznie wykorzystał rzut wolny.


01.04.2019r.

Arek Warchał


Wisła Kraków była stroną dominującą w tym spotkaniu. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie dali żadnych szans przeciwnikowi, którego odprawiła z niczym. „Trzeba sobie powiedzieć, że Legia miała swoje sytuacje, ale Mateusz Lis wybronił kilka ich okazji. Najważniejsze, że wróciliśmy do swojego rytmu ofensywnego i że strzały zamieniamy na bramki. Z tego się cieszymy, bo to jest nasza wizytówka” - powiedział „Pietrzu”.

Wiślacy po bramkach Sławomira Peszko i Kuby Błaszczykowskiego schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. W drugiej odsłonie spotkania do głosu zaczęli dochodzić Legioniści. Piłkarze Wisły doskonale wiedzieli, że Wojskowi muszą zaatakować, by ugrać w tym spotkaniu chociażby punkt. „Myślę, że w drugiej połowie Legia miała swoje sytuacje. Wiedzieliśmy, że będą atakować większą liczbą zawodników. Byliśmy na to przygotowani, zrobiliśmy swoje. Strzeliliśmy cztery bramki, nie straciliśmy ani jednej i z tego się cieszymy. Trzeba jednak o tym zapomnieć, bo w środę czeka nas kolejny mecz.” - zauważył.

Bezbłędny wolny

W drugiej połowie spotkania Rafał Pietrzak popisał się świetnym strzałem z rzutu wolnego, którym pokonał bramkarza naszego niedzielnego rywala. „Mogę podziękować trenerowi Sobolewskiemu, bo na treningach ćwiczę właśnie rzuty wolne. Trener powtarzał mi, żebym po prostu trafił w bramkę i dał szansę golkiperowi popełnić błąd. Dzisiaj się udało i z tego się bardzo cieszę” - mówił zadowolony zawodnik.

Zwycięstwo z rywalem tej klasy zawsze cieszy. Ten mecz jest już jednak historią i teraz Wiślacy swoją uwagę muszą skupić na najbliższym rywalu. Co Rafał Pietrzak sądzi o Zagłębiu Sosnowiec? „Myślę, że Zagłębie to dobra w ofensywie drużyna. Popełnia błędy w obronie, ale na pewno nie można ich lekceważyć. Jedziemy tam po trzy punkty tak, jak w każdym meczu, ale wiemy, że będzie to trudny pojedynek” - zakończył Rafał Pietrzak.


Źródło: wisla.krakow.pl

Marko Kolar: - Kibice wspierali nas przez cały mecz i to było niesamowite

- Oczywiście ten mecz był dziś dla nas bardzo ciężki, ale wierzyliśmy od początku, że możemy wygrać. Dobrze zaczęliśmy i dobrze dziś go skończyliśmy. Najważniejsza jest jednak wygrana - mówił Marko Kolar, który strzelił dziś piękną bramkę, a ta ustaliła wynik meczu Wisły z Legią na 4-0.

- Trener mówił, że zagraliśmy perfekcyjny mecz. Teraz przed nami kolejne spotkania i w nich również musimy pokazać to samo. Dziś było to dla nas o tyle ważne, że za wszelką cenę chcieliśmy wskoczyć do pierwszej "ósemki". Do tego potrzebowaliśmy trzech punktów. Ostatecznie to nam się udało. Potrzebowaliśmy czasu, żeby to wszystko wyglądało tak, jak to jest teraz. Myślę, że jesteśmy w formie, gramy dobrze. Musimy to podtrzymywać - dodał Chorwat.

- Dziś w pewnym momencie było tak głośno na trybunach, że nie słyszałem własnych myśli. Ogromne podziękowania należą się naszym kibicom, bo wspierali nas przez cały mecz i to było niesamowite - mówił szczęśliwy wiślak, choć spotkanie z Legią okupił kontuzją.

- Zostałem uderzony, jutro zostaną przeprowadzone potrzebne badania i zobaczymy co będzie - zakończył.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Łukasz Burliga: - Z meczu na mecz gramy coraz lepiej

- Wróciłem tutaj, podpisałem krótki kontrakt, żeby pomóc i Wiśle i sobie. Od początku ciężko pracowałem i cieszy to, że ta praca przynosi efekty. Szczególnie cieszę się, że w końcu mecz bez żółtej kartki - mówił zadowolony po występie przeciwko Legii Warszawa Łukasz Burliga.

- Każdy mecz jest inny i do każdego trzeba być na 100% skoncentrowany. Zagłębie Sosnowiec zagrało bardzo dobrze w ostatnim meczu i na pewno nie mamy jeszcze tej "ósemki" pewnej. Trzeba jeszcze zdobyć minimum cztery punkty, ale koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. W każdym chcemy zdobyć trzy punkty - dodał nasz obrońca, już motywujący się na kolejne spotkanie.

- Na pewno w Sosnowcu kluczem będzie, aby szybko grać piłką, bo Zagłębie dobrze biega i ostatnio całkiem dobrze gra. Trzeba być na skoncentrowanym, bo na pewno łatwo tam nie będzie - uważa wiślak.

- Lubię te mecze na szczycie, bo w nich jest adrenalina. Tylko od nas zależy jak podejdziemy do tego spotkania. Wierzę, że jesteśmy tak nakręceni i zmotywowani na "ósemkę", że przywieziemy z Sosnowca trzy punkty. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej i jeszcze są rezerwy w wykończeniu, możemy jeszcze lepiej "poklepać", ale w tej rundzie był to nasz najlepszy mecz, bo dominowaliśmy od początku do końca. Kibice świetnie nas dopingują i na pewno jest to bardzo motywujące, gdy tydzień przed meczem jest cały stadion. Miejmy nadzieję, że ta frekwencja cały czas będzie bardzo wysoka - zakończył popularny "Bury".


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła - Legia

Cóż to był za wieczór?! Wisła rozgromiła Legię aż 4-0, nie zostawiając złudzeń, która drużyna była lepsza. Wiślacy wyszli na murawę stadionu przy uliocy Reymonta i po prostu zrobili swoje. Z tym większą więc satysfakcją mamy dla Was do zaprezentowania najważniejsze liczby i statystyki tego spotkania!

Wisła Kraków - Legia Warszawa

  • Bramki: 4-0 (2-0)
  • Posiadanie (w %): 56-44 (62-38)
  • Strzały: 17-15 (8-6)
  • Strzały celne: 9-4 (5-1)
  • Strzały niecelne: 4-8
  • Strzały przejęte: 4-3
  • Strzały z pola karnego: 7-9
  • Strzały z pola karnego, celne: 5-3
  • Faule: 9-14
  • Żółte kartki: 0-1
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 0-1
  • Rzuty rożne: 8-7
  • Podania: 389-385
  • Podania dokładne (w %): 75-77
  • Dystans (w km): 108.01-102,05
  • Sprinty: 92-100

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.73 - Vukan Savićević
  • 10.49 - Łukasz Burliga
  • 10.31 - Vullnet Basha
  • 10.01 - Krzysztof Drzazga
  • 10.00 - Marko Kolar
  • 9.63 - Rafał Pietrzak
  • 9.60 - Marcin Wasilewski
  • 9.55 - Jakub Błaszczykowski
  • 9.24 - Maciej Sadlok
  • 9.06 - Sławomir Peszko
  • 4.73 - Mateusz Lis

oraz

  • 1.65 - Rafał Boguski
  • 1.00 - Kamil Wojtkowski
  • 0.95 - Patryk Plewka

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.50 - Jakub Błaszczykowski
  • 31.86 - Marko Kolar
  • 31.81 - Krzysztof Drzazga
  • 31.70 - Sławomir Peszko
  • 31.36 - Łukasz Burliga
  • 31.28 - Vukan Savićević

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 328 - Mateusz Lis
  • 315 - Marcin Wasilewski
  • 314 - Maciej Sadlok
  • 313 - Jakub Błaszczykowski
  • 307 - Vullnet Basha
  • 305 - Vukan Savićević
  • 303 - Sławomir Peszko
  • 299 - Krzysztof Drzazga
  • 280 - Marko Kolar
  • 278 - Rafał Pietrzak
  • 273 - Łukasz Burliga
  • 232 - Rafał Boguski

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Legia rozgromiona - Wiślacki Przegląd Prasy

Ta drużuna zasługuje na wielkie słowa uznania. Zawodnicy Białej Gwiazdy dali wczoraj wielki pokaz charakteru, krakowskiej piłki, a także lekcję futbolu ekipie obecnego mistrza Polski, ogrywając Legię w esktraklasowym Klasyku aż 4:0. Nic więc dziwnego, że nad grą podopiecznych Macieja Stolarczyka rozpływali się nie tylko kibice ze sotlicy Małopolski, lecz także dziennikarze z całego kraju.


01.04.2019r.

Tomasz Brożek

TVP Sport - Wisła rozbiła Legię

Nie tak wyobrażali sobie ligowy klasyk sympatycy warszawskiej Legii. W niedzielnym spotkaniu 27. kolejki Lotto Ekstraklasy mistrzowie Polski zostali rozbici w Krakowie przez znakomicie grającą Wisłę 4:0! Legia do prowadzącej w tabeli Lechii Gdańsk traci już pięć punktów.

Interia - Biała Gwiazda zaskakuje rozmiarami zwycięstwa

Wisła Kraków rozgromiła 4-0 Legię Warszawa w hitowym meczu 27. kolejki Ekstraklasy. Wisła panowała na ziemi i w powietrzu, na skrzydłach i na środku. Sprawiła sporą niespodziankę nie tyle samym zwycięstwem, co jego rozmiarami, w starciu z urzędującymi mistrzami Polski. Wisła awansowała na szóste miejsce w tabeli, a Legia traci do liderującej Lechii znowu pięć punktów. Chyba nikt nie miał złudzeń, że "Biała Gwiazda" od początku zechce zdominować rywala, tak jak to zrobiła w derbach z Cracovią. I faktycznie, od początku była bezkompromisowa, żywiołowa jak reklama napoju energetycznego.

Weszło - Kuba is back

Od bandy do bandy. Tak na razie wygląda powrót Jakuba Błaszczykowskiego do Wisły Kraków i polskiej ligi – oczywiście mówimy o wymiarze boiskowym. W pierwszych czterech meczach jedynym plusem poczynań Kuby był wykorzystany rzut karny ze Śląskiem Wrocław. Po samej grze widać było, że to nawet nie jest średnia forma. Ale w ostatnich tygodniach oglądamy kompletną metamorfozę.

(…)Dziś przekonaliśmy się, że ulubieniec trybun przy Reymonta nie zamierza się zatrzymywać. Na tle rywali z Legii wyglądał jak profesor. Największą różnicą w porównaniu do pierwszych tygodni jego powrotu do Ekstraklasy kolejny raz była dynamika akcji i wygrywane pojedynki. Na początku rundy Błaszczykowski o swojej jakości przypominał głównie wtedy, gdy z miejsca rozprowadzał piłki do pokazujących się kolegów. Teraz znów potrafi przyspieszyć, dobrze dośrodkować, minąć przeciwnika – a nawet przeciwników. Przed przerwą zasłużył na aplauz radząc sobie przy linii z agresywnym atakiem dwóch zawodników gości. No i ponownie dostaliśmy konkrety: znaczący udział przy pierwszym golu i pewnie wykonany rzut karny.

Nam najbardziej jednak imponowała inteligencja w jego grze, mądre poruszanie się i optymalne wybory w większości sytuacji. Po prostu – czysta piłkarska klasa. Szczerze mówiąc, nie sądziliśmy, że po mało obiecującym początku Kuba tak szybko wróci do tego poziomu. Mówimy przecież o piłkarzu, który w ubiegłym roku więcej minut rozegrał w reprezentacji niż w klubie! Ale najwidoczniej w Ekstraklasie musiał jedynie okrzepnąć fizycznie, a reszta pojawiła się sama. W samych liczbach przedstawia się to imponująco. W czterech ostatnich występach (trzy ligowe i jeden reprezentacyjny) uzbierał trzy gole i trzy asysty, a te statystyki i tak nie mówią wszystkiego.

Dziennik Polski - Wisła wygrywa na oczach całej Polski

Piotr Tymczak Piłkarze Wisły Kraków zagrali koncertowo i nie dali szans słabej Legii Warszawa. Mistrzowie Polski zostali upokorzeni w Krakowie, przegrali czterema bramkami, a widziała to cała Polska, bowiem mecz był transmitowany przez TVP. Krakowianie szybko objęli prowadzenie po strzale Sławomira Peszki. Na 2:0 z rzutu karnego przed przerwą podwyższył Jakub Błaszczykowski. W drugiej połowie kolejne gole dorzucili Rafał Pietrzak i Marko Kolar.


Onet - Wisła ma tę moc

Wisła Kraków od ponad 2000 dni nie pokonała przed własną publicznością Legii Warszawa, ale seria ta zakończyła się właśnie teraz. Biała Gwiazda wyraźnie rozpędziła się w kluczowym momencie sezonu i wygrała z mistrzami Polski 4:0 (2:0). Legia ma natomiast problem, bo pod Wawelem rozegrała kolejny bardzo słaby mecz.

Pisanie, że "Wisła pokazała moc" można uznać za nieprecyzyjny, bo tak naprawdę to Wisła moc pokazuje od dłuższego czasu. Po kilku słabszych meczach przełamanie nastąpiło w Kielcach (6:2 z Koroną), a po zwycięstwie w derbach z Cracovią (3:2) twierdzenie o szansach na czołową ósemkę dla Białej Gwiazdy wcale nie było na wyrost. Tym bardziej teraz, gdy w pokonanym polu ekipa Macieja Stolarczyka zostawiła Legię i awansowała na siódmą pozycję, z zaledwie jednym punktem straty do czwartych Pasów.


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 27. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Hitem 27. kolejki zapowiadany był mecz Wisły Kraków z Legią Warszawa i bez wątpienia fanów "Białej Gwiazdy" ten nie zawiódł. Wiślacy rozbili bowiem warszawiaków aż 4-0, co po pierwsze sprawia, że piłkarze z ulicy Reymonta zameldowali się w "ósemce", a po drugie, że znów powiększyła się strata Legii do liderującej Lechii. Ta wynosi aktualnie pięć punktów, czyli dokładnie tyle ile po wygranej w Legnicy do bezpiecznej lokaty traci sosnowieckie Zagłębie. Beniaminek wprawdzie wciąż jest ostatni, ale z poważniejszą nadzieją na utrzymanie.

Piątek, 29 marca:

Wisła Płock 0-1 Zagłębie Lubin

  • 0-1 Filip Starzyński (84.)

Jeśli w piłce nożnej punkty przyznawane byłyby za "styl", to te powędrowałyby zapewne do ekipy z Płocka. Niestety dla nich liczy się to co w "sieci", a że mieli w bramce Thomasa Dähne, który nie pierwszy już w tym sezonie raz popełnił fatalny błąd, więc pełna zdobycz powędrowała do "miedziowych". Ci zrobili więc kolejny poważny krok w kierunku "ósemki", a gospodarze kierują się coraz mocniej w stronę przed sezonem niespodziewanej, bo degradacji.

Górnik Zabrze 0-1 Cracovia

  • 0-1 Airam Cabrera (19.)

Niezawodny ostatnio w zespole "Pasów" Airam Cabrera strzelił bramkę i dał swojej drużynie niezwykle ważne trzy punkty. Zabrzanie mocno starali się wprawdzie odrobić tę stratę, ale jeśli nie strzela się takich sytuacji, jaką miał Igor Angulo? Hiszpan w sytuacji sam na sam tylko obił słupek, a później w roli głównej wystąpił już tylko sędzia, Wojciech Myć. Dwukrotnie wskazywał na "jedenastkę" dla zabrzan, po czym dwukrotnie swoją decyzję, po obserwacji na wideo... anulował.

Lechia Gdańsk 2-0 Piast Gliwice

  • 1-0 Błażej Augustyn (6.)
  • 2-0 Michał Nalepa (33.)

Niezwykle ważne punkty dopisali do swojego dorobku gdańszczanie, bo też patrząc na ostatnie występy gliwiczan - mogli się w Gdańsku obawiać potyczki z rozpędzonym Piastem. Ci ostatni mieli zresztą całkiem sporo okazji do tego, aby Lechię postraszyć, ale ostatecznie nie znaleźli sposobu na dobrze spisującego się Dušana Kuciaka. Lechia będzie więc po tej kolejce wciąż liderem, a Piast jeśli marzył o tym, aby włączyć się do walki o najwyższe miejsca w tabeli, to na razie musi o tym zapomnieć.

Sobota, 30 marca:

Miedź Legnica 0-2 Zagłębie Sosnowiec

  • 0-1 Giorgi Gabedawa (17.)
  • 0-2 Mateusz Możdżeń (55.)

Dla obydwu ekip było to niezwykle ważne spotkanie i choć przed nim sporo piłkarskich fachowców stawiało na Miedź, to końcowy wynik nie jest wielkim zaskoczeniem. To bowiem ekipa z Sosnowca lepiej punktowała w trwającej rundzie i dopisała jakże ważną dla siebie zdobycz. Oznacza ona zresztą, że na dziś Zagłębie ma już tylko pięć punktów straty do bezpiecznej lokaty i jeszcze niedawno misja niemożliwa tego beniaminka - wydaje się już znacznie bardziej realna. Zwłaszcza, gdy ma się w walce o byt tak przeciętnych rywali, jak dzisiejsza Miedź.

Arka Gdynia 0-2 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Jakub Łabojko (60.)
  • 0-2 Igors Tarasovs (88.)

Podobnie jak legniczanie, poważny krok w kierunku mocno nerwowej końcówki sezonu zrobili sobie dramatycznie "punktujący" wiosną bieżącego roku gdynianie. Arka zasłużenie przegrała bowiem ze Śląskiem, wciąż w 2019 roku ma na swoim koncie zaledwie jeden zdobyty punkt i zaczyna być poważnie "zamieszana" w ciężki bój o utrzymanie. Tym bardziej, że teraz czeka gdynian mecz derbowy z Lechią oraz wyjazd do Szczecina... Spokojniejsze dni czekają za to bez wątpienia wrocławian, którzy odskoczyli od mocno spłaszczonej strefy tuż "nad kreską".

Korona Kielce 0-0 Lech Poznań

W trakcie bieżącego tygodnia "gruchnęła" wiadomość o planowanych poważnych zmianach kadrowych w ekipie z Poznania. Spore grono piłkarzy ma z ekipy Lecha zwyczajnie "wylecieć" i raczej na morale tego zespołu pozytywnie wpłynąć to nie mogło. I nie wpłynęło, choć patrząc na ostatnie wyniki - Lech wywiózł z Kielc cenny punkt. Wywiózł, bo to Korona częściej atakowała, ale w swoich poczynaniach była nieskuteczna.

Niedziela, 31 marca:

Pogoń Szczecin 0-0 Jagiellonia Białystok

Cóż z tego, że bliżej zwycięstwa była Pogoń, skoro tylko z wciąż słabo spisującą się Jagiellonią tylko zremisowała. Dla szczecinian to raczej strata dwóch, a nie dopisanie jednego "oczka", bo też jakby wciąż Pogoń, ale i "Jaga" nie mogą być pewne miejsca w "ósemce".

WISŁA KRAKÓW 4-0 Legia Warszawa

  • 1-0 Sławomir Peszko (5.)
  • 2-0 Jakub Błaszczykowski (40. k.)
  • 3-0 Rafał Pietrzak (73.)
  • 4-0 Marko Kolar (82.)

Ciężko byłoby przed tym meczem porównywać potencjał obydwu klubów. Budżety, zarobki... i można tak wymieniać. Na boisku nie tylko na swoje pensje, ale i sowite premie zasłużyli jednak wyłącznie wiślacy. Wyszli na murawę pewni swoich umiejętności, z planem na to co mają zrobić - i po prostu to zrobili. Legioniści byli w Krakowie po prostu bezradni, momentami wyglądali jak "dzieci we mgle", a po ostatnim gwizdku sędziego dało się słyszeć, że dawno tak słabej Legii przy Reymonta nie oglądano. To już jednak nie wiślaków zmartwienie, bo Ci mogą w odpowiedzi stwierdzić - dawno nie mieliśmy w Krakowie takiej Drużyny. Przez wyraźne duże D!

Aktualna tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 27 56 42-21
  • 2. Legia Warszawa 27 51 40-29
  • 3. Piast Gliwice 27 46 40-29
  • 4. Cracovia 27 42 32-29
  • 5. Pogoń Szczecin 27 42 38-33
  • 6. Jagiellonia Białystok 27 41 41-37
  • 7. WISŁA KRAKÓW 27 41 49-39
  • 8. Zagłębie Lubin 27 40 42-36
  • 9. Lech Poznań 27 40 38-35
  • 10. Korona Kielce 27 40 34-36
  • 11. Śląsk Wrocław 27 30 35-34
  • 12. Górnik Zabrze 27 27 33-46
  • 13. Miedź Legnica 27 27 27-50
  • 14. Arka Gdynia 27 26 35-40
  • 15. Wisła Płock 27 24 35-47
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 27 21 35-55

Źródło: wislaportal.pl

Canal+ Sport: Vullnet Basha piłkarzem kolejki! Pięciu wiślaków w jedenastce!

Po jakże efektownej i okazałej wygranej z Legią Warszawa, do najlepszej jedenastki 27. kolejki rozgrywek Ekstraklasy redakcja sportowa stacji Canal+ Sport wybrała aż pięciu wiślaków. Są to kolejno: Maciej Sadlok, Marcin Wasilewski, Vullnet Basha, Vukan Savićević oraz Jakub Błaszczykowski. Ponadto najlepszym piłkarzem całej kolejki został Basha!

Oto pełna jedenastka kolejki:

Dušan Kuciak (Lechia) - Maciej Sadlok (Wisła), Błażej Augustyn (Lechia), Marcin Wasilewski (Wisła) - Jakub Błaszczykowski (Wisła), Vullnet Basha (Wisła), Janusz Gol (Cracovia), Vukan Savićević (Wisła), Szymon Pawłowski (Zagłębie S.), Žarko Udovičić (Zagłębie S.) - Airam Cabrera (Cracovia).

Źródło: Canal+ Sport

Vullnet Basha najlepszym piłkarzem Wisły w meczu z Legią

Potyczka z warszawską Legią była znakomitą wizytówką tego, co w ostatnich tygodniach dzieje się z krakowską Wisłą. Jako że transmitowano ją w otwartej telewizji - cała Polska mogła zobaczyć to, co 33 tysiące widzów świętowało na stadionie. A na nim "Biała Gwiazda" rozgromiła Legię aż 4-0, a w Waszym głosowaniu najlepszym piłkarzem tej koncertowej gry Wisły był Vullnet Basha. Pomocnik otrzymał od Was średnią notę równą aż 9.27 punktów! A nie jest to jedyna "dziewiątka" w tym głosowaniu!

W całym bieżącym sezonie "dziewiątki" przyznaliście tylko dwukrotnie. Pierwszą otrzymał Zdeněk Ondrášek, za występ przeciwko Wiśle Płock, drugą Krzysztof Drzazga - po hat-tricku w Kielcach. Tym zaś razem w jedynym tylko meczu "dziewiątek" dla piłkarzy mamy aż trzy, bo poza Bashą otrzymali je również Jakub Błaszczykowski oraz Marcin Wasilewski! A gdy zobaczycie w poniższe zestawienie, to całkiem blisko byli tego również Rafał Pietrzak oraz Maciej Sadlok!

Zresztą powyżej wskazane "dziewiątki" nie były jedyne, bo taką otrzymał również trener Maciej Stolarczyk, a także atmosfera stadionowa.

No ale też całość nie może w żaden sposób dziwić! Występ przeciwko Legii był bez wątpienia jednym z najlepszych meczów Wisły w ostatnich latach, więc nawet nie zamierzamy polemizować z jakąkolwiek oceną, bądź jej wysokością. Cała drużyna zasłużyła bowiem na najwyższe słowa uznania! I możemy co najwyżej dodać - bardzo, ale to bardzo, dziękujemy!

Oto komplet wyników:

Vullnet Basha 9.27

Źródło: wislaportal.pl


Video:


Galeria sportowa

Galeria kibicowska: