2019.04.22 Wisła Kraków - Wisła Płock 2:3

Z Historia Wisły

2019.04.22, Ekstraklasa, 31. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:30,
Poniedziałek Wielkanocny, 14°C
Wisła Kraków 2:3 (2:1) Wisła Płock
widzów: 8.229
liczba sprzedanych biletów: 18.192
sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia.
Bramki
Sławomir Peszko 31'
Sławomir Peszko 36'
1:0
2:0
2:1
2:2
2:3


43' Mateusz Szwoch
63' Oskar Zawada
70' (g) Oskar Zawada
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Matej Palčič
Dawid Szot
52' grafika:cz.jpg Łukasz Burliga
Marcin Grabowski grafika:zmiana.PNG (74' grafika:zk.jpg Paweł Brożek)
Rafał Pietrzak
Vullnet Basha
Rafał Boguski
Krzysztof Drzazga grafika:zmiana.PNG (62' Patryk Plewka)
Sławomir Peszko grafika:zmiana.PNG (86' Aleksander Buksa)
Marko Kolar

Trener: Maciej Stolarczyk
Wisła Płock
Thomas Dähne
Jake McGing
Igor Łasicki
Alan Uryga
Ángel García
Mateusz Szwoch grafika:zmiana.PNG (81' Jakub Łukowski)
Dominik Furman
Damian Rasak grafika:zk.jpg
Ricardinho
Giorgi Merebaszwili grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (57' Oskar Zawada)
Karol Angielski grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46' Grzegorz Kuświk)

Trener: Leszek Ojrzyński
Ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Daniel Morys, Emmanuel Kumah, Wojciech Słomka

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 2-3 (2-1)
Posiadanie (w %): 49-51 (54-46)
Strzały: 5-21 (3-11)
Strzały celne: 2-6 (2-2)
Strzały niecelne: 2-8
Strzały przejęte: 1-7
Strzały z pola karnego: 5-13
Strzały z pola karnego, celne: 2-5
Faule: 12-14
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 1-0
Spalone: 1-2
Rzuty rożne: 2-9
Podania: 395-443
Podania dokładne (w %): 78-81
Dystans (w km): 108.67-113.45
Sprinty: 84-107

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Wisła Płock

W Poniedziałek Wielkanocny, niedługo po świątecznym obiedzie, kibice będą mieli okazje obejrzeć na żywo starcie swoich ulubieńców. W ramach 31. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków na własnym boisku podejmie imienniczkę z Płocka.


19.04.2019r.

Michał Stompór

Leszek Ojrzyński pojawił się na Mazowszu, by zrealizować specjalne zadanie, powierzone mu przez włodarzy miejscowego klubu, a mianowicie nie dopuścić do spadku Nafciarzy. Na efekty pracy byłego szkoleniowca Arki Gdynia nie trzeba było długo czekać. Znany z twardej ręki 46-latek swoją przygodę z Wisłą rozpoczął od dwóch zwycięstw, a jak doskonale wiemy, apetyt rośnie w miarę jedzenia. W pojedynku z Białą Gwiazdą Ojrzyński nie będzie mógł skorzystać z usług zawieszonego Cezarego Stefańczyka i Nico Vareli, który w poprzedniej kolejce ujrzał swoją 4. żółtą kartkę. Czy urodzony w Ciechanowie trener okaże się być dla Wisły jej własnym Samem Allardyce'm i utrzyma płocczan w ekstraklasowej stawce?

Bramkarz: Thomas Dähne

Niemiecki golkiper jest jednym z tych zawodników, którzy bez względu na osiągane rezultaty, mogą liczyć na pewne miejsce w wyjściowej jedenastce płockiej drużyny. Były młodzieżowy reprezentant naszych zachodnich sąsiadów w obecnym sezonie wystąpił w 28 pojedynkach, zaledwie czterokrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Ángel García, Igor Łasicki, Alan Uryga, Jake McGing

Defensywa płocczan nie należy do najbardziej szczelnych, jednak trener Ojrzyński zapewne zdecyduje się postawić na tę samą czwórkę, którą mogliśmy oglądać w zwycięskim starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Z lewej strony zamelduje się jeden z zimowych nabytków Nafciarzy, Ángel García. Hiszpan pierwsze szlify odbierał w słynnym Realu Madryt, natomiast do Polski przeniósł się z Cultural Leonesa. Rodowity madrytczyk zdążył wystąpić w 10 meczach, na murawie spędzając łącznie pełne 900 minut. Jako prawy defensor powinien zaprezentować się kolejny z ostatnich transferów mazowieckiej ekipy, Jake McGing. Urodzony w Sydney zawodnik sześciokrotnie założył niebiesko-białą koszulkę, zaliczając 100% możliwego czasu gry. Parę środkowych obrońców niemal na pewno stworzą Igor Łasicki i Alan Uryga. Pierwszy z nich w bieżących rozgrywkach zanotował 21 kolejek, a w protokołach meczowych, oprócz 5 żółtych kartek, zapisał się jedną bramką i taką samą liczbą asyst. Nieco lepszymi statystykami może pochwalić się wychowanek krakowskiej Wisły, Uryga, który opuścił zaledwie 2 ekstraklasowe spotkania, a także trzykrotnie pokonał bramkarzy rywali.

Pomocnicy: Damian Rasak, Ariel Borysiuk, Dominik Furman

Drugą linię Nafciarzy tworzy trójka pomocników, z których dwóch zaliczyło zarówno grę w warszawskiej Legii, jak i raczej nieudany epizod poza granicami naszego kraju. Mowa o Arielu Borysiuku i Dominiku Furmanie, którzy niegdyś reprezentowali barwy stołecznej drużyny, z której wypłynęli na szerokie, europejskie wody, odpowiednio do Kaiserslautern i Tuluzy, by później nieco doświadczeni przez niemieckie i francuskie sztormy, zawinąć do znanych, ekstraklasowych portów. Pierwszy z nich w obecnym sezonie zagrał, w 13 starciach, zdobywając jedną bramkę. Natomiast młodszy o rok Furman, to obecnie nie tylko kapitan ekipy ze stadionu im. Kazimierza Górskiego, ale także jej najważniejszy zawodnik i największa gwiazda. Określenia te nie są w żadnym stopniu na wyrost, gdyż trzykrotny Mistrz Polski z Legią oprócz dyrygowania płocką jedenastką, efektywnie wspiera swoich kolegów indywidualnymi statystykami. W 29 rozegranych pojedynkach eks-reprezentant kadry narodowej 5 razy wpisał się na listę strzelców, ponadto notując aż 7 ostatnich podań. Trzecim z graczy środka pola najprawdopodobniej będzie Damian Rasak. Wychowanek Elany Toruń do Płocka trafił z Miedzi Legnica, która pozyskała go z młodzieżowej drużyny Chievo Verona. W minionych 30 kolejkach 23-latek 24 razy wybiegał na boisko, zdobywając jedną asystę.

Skrzydłowi/napastnicy: Ricardinho, Oskar Zawada, Mateusz Szwoch

Trener Ojrzyński zapewne zdecyduje się na grę trzema zawodnikami pierwszej linii. Pozycję jednego ze skrzydłowych zajmie Ricardinho, najlepszy snajper drużyny z województwa mazowieckiego. Brazylijczyk aktualnie ma 10 goli zdobytych w 28 potyczkach. Na przeciwnej flance biegał będzie Mateusz Szwoch, dla którego mecz z imienniczką z Krakowa będzie już 11 rozegranym w tym sezonie. W rolę najbardziej wysuniętego zawodnika wcieli się zapewne Oskar Zawada, który imponuje warunkami fizycznymi

Krakowianie, nieco podłamani brakiem awansu do grupy mistrzowskiej, za wszelką cenę będą chcieli pokazać, iż są bezsprzecznie najlepszą drużyną swojej połowy tabeli, natomiast Nafciarze, by nieco oddalić od siebie widmo spadku, zmuszeni są punktować niemal w każdym meczu. W Wielkanocne popołudnie zachęcamy do uczestnictwa w świątecznym widowisku - widzimy się przy Reymonta!



Źródło: wisla.krakow.pl

Finał sezonu czas zacząć. Gramy z Wisłą Płock

Solidnie osłabiona przystąpi do finału bieżącego sezonu drużyna Wisły Kraków. Przy licznych kontuzjach, w prowadzonym przez trenera Macieja Stolarczyka zespole, wychodzi niestety "krótka ławka". Z drugiej zaś strony - kibice oraz sam szkoleniowiec będą mieli okazję zobaczyć, jak poradzi sobie na ekstraklasowych boiskach nasza młodzież. Zanosi się bowiem na to, że Stolarczyk będzie musiał z niej poważniej skorzystać.

W czekającym nas dziś meczu - z mocno walczącą o utrzymanie Wisłą Płock - w kadrze "Białej Gwiazdy" zabraknie aż siedmiu zawodników. Są to: Jakub Błaszczykowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Lukas Klemenz, Kamil Wojtkowski oraz Michał Buchalik i Jakub Bartosz. Pierwsza trójka to prawdziwe filary naszej drużyny wiosną bieżącego roku, a na kolejnych dwóch mocno można było liczyć, w kontekście ich młodzieńczej fantazji i dalszego ogrywania w lidze. Pechowiec Buchalik oraz wyłączony z gry od początku roku Bartosz - stanowili w bieżącym sezonie o sile naszej drużyny w znacznie mniejszym stopniu, ale obydwaj w pełni zdrowi - na pewno zwiększyliby rywalizację oraz pole manewru trenera Stolarczyka. Jakby zresztą tego było mało - całkiem możliwe, że w/w absencje nie będą w potyczce z "nafciarzami" ostatnimi.

42 punkty...

Na szczęście "Biała Gwiazda", choć przyszło jej grać w grupie tzw. "spadkowej", o swój ligowy byt może być spokojna. Wprawdzie do końca sezonu pozostało jeszcze aż siedem kolejek, ale mając na swoim koncie 42 punkty wiślacy do swoich kolejnych spotkań podchodzić mogą bez tzw. "noża na gardle". To na pewno pomoże wspomnianej we wstępie młodzieży. Zresztą już dziś spodziewać możemy się kolejnego w naszej drużynie debiutu. W związku z kontuzjami aż trójki stoperów wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy w Ekstraklasie zagra niespełna 18-letni Dawid Szot, a kto wie, czy inne absencje nie sprawią, że swoją szansę nie dostanie choćby inny debiutant, a mianowicie Emmanuel Kumah. Obydwaj w meczach CLJ pokazywali się z dobrej strony, a to nie jedyni utalentowani młodzieżowcy w wiślackich szeregach, bo takim niewątpliwie jest także Marcin Grabowski. W finale bieżącego sezonu powinien on od trenera Stolarczyka otrzymać odpowiednią liczbę minut na boisku. Podobnie zresztą, jak i Maciej Śliwa, czy Wojciech Słomka.

Młodzieńcza fantazja, na tle walczącego "o życie" rywala, to niestety niekoniecznie dobre połączenie, ale warto pamiętać, że na młodych wiślakach nie ma nałożonej wielkiej presji. "Biała Gwiazda" aby w Ekstraklasie "przeżyć" nic nie "musi" i można liczyć, że każdemu młodemu piłkarzowi, odpowiednio przez trenera Stolarczyka przygotowanemu, takie podejście pomoże.

Nie zmienia to jednak faktu, że zapowiada nam się niezwykle ciężka przeprawa, tym bardziej, że ekipa z Mazowsza podbudowana dwoma ostatnimi meczami, w których zainkasowała komplet punktów, na pewno będzie chciała ten trend podtrzymać i wykorzystać osłabienia "Białej Gwiazdy". Tym bardziej więc, korzystając ze świątecznego dnia wolnego, zachęcamy Was do osobistego wsparcia naszego zespołu. Tak jak oni chcą podziękować swoją grą kibicom, tak i my podziękujmy im swoją obecnością! Do zobaczenia na Reymonta!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Wisła Płock. Zapowiedź, typy, kursy

22 kwietnia 2019

W jednym z dwóch poniedziałkowych meczów w ramach 31. kolejki polskiej ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków na swoim stadionie zmierzą się ze swoją imienniczką z Płocka. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


Podopiecznym Macieja Stolarczyka co prawda spadek z ligi nie grozi, nie znaczy to jednak, że ekipa z Grodu Kraka może stracić punkty w boju z drużyną z Mazowsza. Tym bardziej że fani Wisły z Krakowa oczekują od swoich pupili, aby ci zostali najlepszą drużyną w swoje grupie w rundzie finałowej Lotto Ekstraklasy.

Wisła Kraków – Wisła Płock, historia

Ekipa z Krakowa zmierzy się z płocczanami po raz trzeci w trakcie trwającej kampanii. W pierwszym meczu sezonu z udziałem obu drużyn miał miejsce rezultat 1:1, w rewanżu natomiast krakowianie wygrali 2:1. Ogólnie ekipa spod Wawelu w ośmiu ostatnich spotkaniach wygrała pięć razy, dwa starcia zakończyły się remisem, a raz górą byli płocczanie.

Wisła Kraków – Wisła Płock, ostatnie wyniki

Gospodarze podejdą do swojej potyczki, chcąc przełamać serię trzech spotkań bez zwycięstwa. Szczególnie bolesny dla fanów Wisły z Krakowa był mecz w ramach 30. kolejki polskiej ekstraklasy, gdy krakowianie przegrali w delegacji z Zagłębiem Lubin. Następstwem takiego stanu rzeczy było to, że ekipa Stolarczyka rozgrywki ligowe będzie kończyć w grupie spadkowej.

Z kolei team Leszka Ojrzyńskiego może się pochwalić w ostatnich dwóch meczach ligowych wywalczeniem kompletu punktów, co może być zbawienne dla płocczan w rywalizacji o utrzymanie w lidze. Ostatnie Wisła Płock przełamała się na wet w delegacji, pozostawiając w pokonanym polu Zagłębie Sosnowiec.

Wisła Kraków – Wisła Płock, sytuacja kadrowa

Szkoleniowiec gospodarzy będzie musiał w poniedziałkowym boju eksperymentować ze składem, bo w gronie nieobecnych znajdą się: Jakub Błaszczykowski, Marcin Wasilewski, Lukas Klemenz, Michał Buchalik, Kamil Wojtkowski, czy Jakub Bartosz. Ponadto z powodu zawieszenia za kartki nie będzie mógł zagrać Maciej Sadlok. U gości zabraknie przede wszystkim Niko Vareli.

Wisła Kraków – Wisła Płock, kursy

  • Wygrana Wisły Kraków – 2,95
  • Remis – 3,40
  • Wygrana Wisły Płock – 2,40

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,95.


Wisła Kraków – Wisła Płock, typy i przewidywania

Naszym zdaniem batalia na stadionie przy Reymonta zakończy się remisem. Nasz typ: 1:1.

Wisła Kraków – Wisła Płock, przewidywane składy

Wisła Kraków: Lis – Palcić, Burliga, Basha, Pietrzak, Plewka, Savicević, Boguski, Peszko, Drzazga, Kolar

Wisła Płock: Dähne – McGing, Łasicki, Uryga, Garcia, Rasak, Borysiuk, Merebaszwili, Furman, Ricardinho, Kuświk.

Wisła Kraków – Wisła Płock, transmisja meczu

Poniedziałkowe starcie Wisła Kraków – Wisła Płock będzie można obejrzeć na antenie Eurosportu 1. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 15:25. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem platformy Ipla i na Eurosport Player.

Wielkanocne kombi od LV BET

  • 1. Postaw do poniedziałku (godz. 23:59) zakład z minimalną liczbą selekcji kursem minimalnym 2.00, minimalną liczbą selekcji 3 i minimalną stawką 50 zł.
  • 2. Jeśli zakład okaże się wygrany,
  • 3. Otrzymasz we wtorek bonus w wysokości 20 PLN.


Źródło: wislakrakow.com

Śmigus-dyngus przy Reymonta, czyli Wisła gości Wisłę

Tradycją już stały się ekstraklasowe spotkania, jakie mamy przyjemność oglądać podczas Świąt Wielkiej Nocy. W obecnym sezonie Wiślakom przyszło swój mecz rozegrać w Wielki Poniedziałek, zwany też Lanym, a przeciwnikiem krakowskiej Wisły będzie imienniczka z Płocka.


22.04.2019r.

Michał Stompór


Starcie podopiecznych Macieja Stolarczyka z zawodnikami Leszka Ojrzyńskiego rozpocznie rundę finałową dla obu ekip. O ile dla Białej Gwiazdy, biorąc pod uwagę jej potencjał w ofensywie, grupa spadkowa wydaje się zbyt ciasna, o tyle Nafciarze niemal od początku trwających rozgrywek nie potrafią nawiązać do dyspozycji, jaką prezentowali w minionym sezonie. Niepokojące wyniki zmusiły zarząd klubu ze stadionu im. Kazimierza Górskiego do podjęcia drastycznych, choć spodziewanych, kroków – wraz z początkiem kwietnia w Płocku nastał czas wiosennych porządków, których ofiarą stał się dotychczasowy opiekun zespołu. Kibu Vicuña. (Nową) miotłę powierzono Ojrzyńskiemu, który już po dwóch meczach w roli szkoleniowca płocczan pokazał, że na swoim fachu zna się jak mało kto.

Dla imienniczek z dwóch historycznych stolic naszego kraju będzie to dopiero 23 ekstraklasowa potyczka. Statystyki rozegranych pojedynków zdecydowanie przemawiają na korzyść małopolskiej drużyny, która zwyciężyła w aż 13 meczach, natomiast rywale swoją wyższość pokazali w zaledwie 3 grach. Mimo korzystnego bilansu, w pierwszym z tych meczów lepiej zaprezentowali się Nafciarze, którzy w ramach 14. kolejki sezonu 86/87 rozgrywek zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej pokonali gości z Krakowa 4:3. Najbardziej okazałą wygraną Biała Gwiazda odniosła 12 lat później, gdy po bramkach Sunday’a Ibrahima, Daniela Dubickiego, Tomasza Kulawika i dublecie Ryszarda Czerwca pokonała rywali, w składzie których pełne 90 minut zaliczył… Radosław Sobolewski. Równie wysokie zwycięstwo Wiślaków miało miejsce w listopadzie 2000 roku - strzelanie na stadionie Orlenu Płock już w 3. minucie rozpoczął Tomasz Frankowski, a listę strzelców uzupełnili Ryszard Czerwiec, Olgierd Moskalewicz i dwukrotnie Łukasz Sosin.


Mimo aż 5 goli, jakie padły w każdej z wymienionych potyczek, bez wątpienia najwięcej emocji kibicom dostarczyły obie jedenastki podczas starcia 18. kolejki sezonu 2004/05. Wynik meczu przy Łukasiewicza otworzył Kalu Uche, na którego trafienie jeszcze przed przerwą odpowiedzieli Ireneusz Jeleń i Dariusz Gęsior, w równych częściach dzieląc się czterobramkowym dorobkiem. Mimo iż sytuacja krakowian wydawała się być nie do pozazdroszczenia, sygnał do walki dał Mirosław Szymkowiak, nieco zmniejszając rozmiary spodziewanej porażki już 2. minuty po celnym strzale Gęsiora. Podczas piętnastominutowej przerwy publiczność zgromadzona w Płocku zapewne przecierała oczy zdumiona liczbą oglądanych goli, natomiast zawodnicy Białej Gwiazdy niewątpliwie wysłuchali „fergusonowskiej” suszarki w wykonaniu Henryka Kasperczaka. Skuteczność motywacyjnej przemowy szkoleniowca w drugiej odsłonie meczu potwierdziły zarówno czyste konto Radosława Majdana, jak i bramki Macieja Żurawskiego i Tomasza Frankowskiego, co pozwoliło piłkarzom ze stolicy Małopolski wywieźć z Mazowsza 1 punkt. Rezultat tego niezwykle zaciętego meczu bezsprzecznie bardziej cieszył krakowian, którzy dopiero w samej końcówce wrócili z dalekiej podróży, natomiast płocczanie, a wśród nich obecni gracze ekipy z Reymonta Marcin Wasilewski i Sławomir Peszko, z boiska schodzili ze spuszczonymi głowami, mając w świadomości bliskie zwycięstwo, które tak łatwo wypuścili z rąk.

Tradycja w Lany Poniedziałek dopuszcza oblewanie wodą nawet nieznanych nam osób, czyniąc zadość pierwotnie słowiańskim zwyczajom. Czy w świątecznym pojedynku zobaczymy efektowne strzały z nowoczesnych pistoletów? Ciekawych zapraszamy na Reymonta - pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 15:30!


Źródło: wisla.krakow.pl===

1 na 1: Wisła Kraków - Wisła Płock

Jeśli święta to tylko przy Reymonta! Już dzisiaj w Poniedziałek Wielkanocny przy R22 spotkają się ze sobą imienniczki z Krakowa i Płocka. Nie będzie to jednak siostrzane świąteczne spotkanie, a prawdziwa batalia o trzy punkty, dlatego golkiperzy obu drużyn - Mateusz Lis i Thomas Dähne muszą przygotować się na pracowite popołudnie.


22.04.2019r.

Tomasz Brożek

Obaj bramkarze często wymieniani byli ostatnio przez prasę. Trzeba jednak przyznać, że należą do tych przedstawicieli swojego fachu, których dziennikarze mieli za co oceniać, gdyż musieli przyjąć sporo ciosów od swoich rywali. Wisła Kraków przewodzi stawce drużyn, które pozwalały oddać najwięcej celnych strzałów na swoją bramkę. Michał Buchalik i Mateusz Lis musieli sobie radzić aż ze 142 uderzeniami przeciwników, z których 48 znalazło drogę do siatki. Wisła Płock z wynikiem 131 strzałów zajmuje w tej klasyfikacji trzecie miejsce.

Golkiperzy imienniczek najdłuższej polskiej rzeki mimo nawału pracy, nie mogą jednak narzekać na brak szczęścia, którego według statystyk więcej miała tylko Lechia. Kibice z Gdańska aż 13 razy mogli odetchnąć po tym, jak piłka obiła obramowanie bramki ich drużyny. Zaraz za nimi znajdują się fani obu Wiseł - tych z Małopolski słupek lub poprzeczka radowały 12-krotnie, natomiast w przypadku płocczan było tak w 10 przypadkach.

W wiązance świątecznych serdeczności życzymy sobie najczęściej dużo szczęścia. Przydać się ono może dzisiaj także zawodnikom Białej Gwiazdy, którzy starać się będą o piękny wielkanocny prezeny dla całej wiślackiej rodziny - trzy punkty na początek rundy finałowej. W ten Lany Poniedziałek bądźcie z nami przy R22!

Źródło: wisla.krakow.pl

Basha: Musimy patrzeć w przód

Jest jednym z zawodników, na których od samego początku swojego pobytu przy Reymonta niezmiennie stawiali wszyscy trenerzy, z którymi miał okazję pracować. Zmieniali się jego boiskowi partnerzy, ale gdy tylko nie zmagał się z kontuzją, stanowił stały element boiskowej układanki. Przed świątecznym spotkaniem z Wisłą Płock Vullnet Basha, bo to o nim mowa, opowiedział o tym, w jakim miejscu, patrząc z jego perspektywy, znajduje się aktualnie drużyna i jakie stawia sobie cele.


18.04.2019r.

M. Chlebek


W pamięci tkwi wciąż świeża porażka w Lubinie, która zamknęła Wiśle Kraków drogę do zmagań w grupie mistrzowskiej, a już trzeba było zaczynać przygotowania do otwierającego zmagania w rundzie finałowej spotkania z imienniczką z Płocka. Jak w tak krótkim czasie odnaleźć się w sytuacji, gdy awans był w zasięgu ręki i przełknąć gorycz porażki? „Oczywiście, nikt nie jest szczęśliwy, nie udało nam się osiągnąć tego, co zamierzaliśmy. Wszyscy chcieliśmy znaleźć się wśród pierwszych ośmiu zespołów, to był cel, który przyświecał nam wszystkim i którego ostatecznie nie udało się zrealizować. Jesteśmy niezadowoleni. Myślę, że w dużych meczach graliśmy na poziomie, ale z drużynami niżej notowanymi nie zawsze prezentowaliśmy się dobrze i dużo nas kosztowało wygrywanie z nimi. Ale to już należy do przeszłości, musimy patrzeć w przód i postarać się zakończyć sezon na najwyższym miejscu z możliwych” - analizował defensywny pomocnik.

Runda finałowa będzie wymagała od zawodników zintensyfikowanego wysiłku ze względu na napięty terminarz. Czy z dość wąską kadrą, jaką aktualnie dysponuje trener Maciej Stolarczyk, byłaby realna szansa stawienia czoła trudom drugiej części sezonu? „Ten rok był dość ciężki, z tym wszystkim, co się działo. I to prawda, mieliśmy dość wąską ławkę. W styczniu przyszli nowi zawodnicy, ale odeszli inni, więc musieliśmy przyzwyczaić się do gry w innym zestawieniu. Myślę, że w tej ostatniej fazie sezonu pokażemy jeszcze piłkarską jakość” - wyjaśnił Basha.

Liczba zawodników, którzy partnerowali mu na boisku od momentu dołączenia do zespołu Białej Gwiazdy aż do dziś jest dość długa. Wystarczy choćby wspomnieć duet, jaki tworzył w środku pola z Polem Llonchem czy nieco później, z Dawidem Kortem. Teraz na murawie u boku Vullneta najczęściej pojawia się nowy nabytek Wisły - występujący ostatnio w Slovanie Bratislava Vukan Savićević. Jak układa się ich współpraca i czy już zdążyli osiągnąc wysoki poziom piłkarskiego zgrania? „Z Vukanem jest łatwo. To dobry zawodnik, który jest bardzo inteligentny i podoba mi się, jak gra. Myślę, że w miarę się uzupełniamy: ja zostaję bardziej z tyłu, z kolei on, jako nastawiony badziej ofensywnie ode mnie, gra bardziej wysunięty. Wydaje mi się, że zdarzyło nam się nieźle razem zagrać. Łatwo jest grać z kimś, kto jest zawodnikiem dobrym technicznie i przede wszystkim, inteligentnym” - chwalił boiskową współpracę z kolegą Vullnet Basha.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Wisłą Płock: - Mamy dług wdzięczności wobec kibiców

- Przygotowania pełną parą, bo wszyscy skupiamy się na tych siedmiu meczach, które nas czekają. Zamknęliśmy ten etap, który skończył się 30. kolejką. Nie ukrywam, że byliśmy rozczarowani takim rozstrzygnięciem, ale wszystko to biorę na siebie, bo to ja decydowałem o kluczowych kwestiach. Wydaję mi się, że ten zespół zasługuje na słowa pochwały - mówił na konferencji prasowej, przed pierwszym meczem finału bieżącego sezonu, w którym zagramy z Wisłą Płock, trener ekipy "Białej Gwiazdy", Maciej Stolarczyk.

- Zdajemy sobie sprawę, w jakich momentach byliśmy w tym sezonie, ile przeszliśmy różnych przemian, a ci zawodnicy cały czas starali się być gotowi - dodał.

Niestety "Biała Gwiazda" przystąpi do najbliższego występu ligowego solidnie osłabiona kadrowo.

- Tak jak mówiłem po ostatnim spotkaniu, Kuba grał z pękniętą kością śródstopia. Maciej Sadlok był wyłączony przez kontuzję Achillesa, Vukan i Basha starali się wrócić do zespołu, żeby pomóc w tym kluczowym meczu. To się nie udało, więc przygotowujemy się do tych spotkań, które nas czekają. Naszym celem jest obronienie pierwszego miejsca w grupie spadkowej i do tego się przygotowujemy - mówił Stolarczyk.

- Każda kontuzja to osobliwy przypadek powrotu na boisko. Marcin Wasilewski bardzo mocno pracuje po operacji łąkotki i jest w procesie rehabilitacji. Mam nadzieję, że dołączy do zespołu jeszcze w tym sezonie. Jeżeli chodzi o Maćka Sadloka, to jest to problem z Achillesem, który się powtórzył. Przed rokiem miał podobny uraz, który go wykluczył. Walczymy tutaj z czasem i zobaczymy czy uda nam się to zrobić przed końcem sezonu. Kuba Błaszczykowski to sytuacja znana, o której wiadomo. Kuba Bartosz to z kolei dalej sytuacja, w której mamy problem z diagnozowaniem tego zawodnika. Michał Buchalik powoli jest wdrażany w trening i staje do bramki. Jest w zajęciach bramkarskich, ale brakuje mu jeszcze troszeczkę, aby wrócił na boisko do pełnych obciążeń. Jeżeli chodzi o Kamila Wojtkowskiego, to jest uraz, który ciągnie się od meczu z Cracovią. W miarę upływu czasu się pogłębiał i niestety w tej chwili musi przejść proces leczenia, aby wrócić na boisko i dołączyć do zespołu. Nie znamy daty powrotu Kamila na boisko. Lucas Klemenz jest po badaniach, jesteśmy optymistami jeżeli chodzi o jego osobę, ale tutaj decydujące będzie kolejne badanie. Chcemy zobaczyć jak ten uraz się zachowuje pod wpływem rehabilitacji, która następuje. Myślę, że Lucas może dołączy do nas przed końcem sezonu. Na to liczymy i myślę, że nawet dzisiaj możemy mieć taką informację - powiedział o urazach swoich podopiecznych trener.

W związku z taką, a nie inną sytuacją kadrową, "Biała Gwiazda" zagra przeciwko "Nafciarzom" w składzie mocno odbiegającym od optymalnego.

- To jest czas dla zawodników, którzy do tej pory byli w naszej kadrze, ale nie mieli szans się zaprezentować. Jestem zwolennikiem takiej liczby spotkań w Ekstraklasie, bo uważałem jeszcze przed sezonem, że poprzez taką dużą ich liczbę w końcu dostaną szansę zawodnicy, którzy tego doświadczenia nie mają. Szczególnie w takich klubach jak my, w których kadra jest wąska i najzwyczajniej w świecie musi przyjść taki moment, żeby ci chłopcy wybiegli na boisko. To jest taki czas gdzie ci, którzy trenowali, aby wystąpić na boisku ekstraklasowym, teraz taką szansę otrzymają. To jest ten moment. Byłem zwolennikiem tego systemu rozgrywek właśnie dlatego. Teraz ten moment nadszedł i chłopcy będą mogli się zaprezentować - przyznał Stolarczyk.

- Nie chcę zdradzać całej jedenastki. Nasza kadra przedstawia się w jasny sposób. Pani rzecznik wymieniła wszystkich kontuzjowanych. Na pewno będę chciał skorzystać z grupy tych zawodników, którzy z nami trenowali, ale w mniejszym stopniu się prezentowali. Nie będę ujawniać nazwisk w jakim ustawieniu personalnym wyjdziemy, bo to zostawię dla siebie. Ci wszyscy chłopcy są gotowi, żeby wystąpić i ten fakt mnie cieszy - dodał.

Patrząc jednak na skład, jaki Stolarczyk ma do dyspozycji - spodziewać możemy się ekstraklasowego debiutu niespełna 18-letniego Dawida Szota.

- Dawid Szot jest zawodnikiem, którzy prezentuje się dobrze, ma spore możliwości, ma potencjał i liczę na niego. Jest brany pod uwagę na pozycji środkowego obrońcy. Po to jest w kadrze pierwszego zespołu, żeby taką szansę dostać, żeby pokazać swoje umiejętności na boiskach Ekstraklasy i nabrać doświadczenia. Tylko takie momenty mogą mu dać doświadczenie, które w przyszłości zaprocentują - mówił trener.

- Scenariusz w tym sezonie był zgoła odmienny niż w poprzednich. Wtedy 42 punkty wystarczyły, żeby znaleźć miejsce w grupie mistrzowskiej. W tym sezonie to nie wystarczyło. Byliśmy rozczarowani tym rezultatem i tym, że to nie wystarczyło, aby znaleźć się w grupie drużyn walczących o mistrzostwo. W oczach zawodników widziałem smutek z tym związany. To jest trudny moment dla nas, bo tak naprawdę chcieliśmy walczyć o te najwyższe lokaty, a to nam się nie udało. Z drugiej jednak strony, taka jest piłka. Taki jest sport. Kilka dni temu Manchester City odpadł z rozgrywek Ligi Mistrzów. Jest to skrajne porównanie, ale ono pokazuje, że czas idzie dalej. Trzeba się skoncentrować na tym co przed nami, a przed nami siedem trudnych spotkań z drużynami, z którymi traciliśmy dużo punktów. To jest dla nas olbrzymie doświadczenie, jeżeli chodzi o przyszły sezon i tak do tego podchodzimy. Mamy dług wdzięczności wobec kibiców, którym chcemy odpłacić to, że w takiej liczbie zawsze stawiali się na meczach, żeby nam pomóc. To jest kolejny argument, który działa na wyobraźnię moich graczy. Myślę, że grają też dla siebie, na swoją markę, którą budowali przez cały sezon. Ta marka jest pozytywnie odbierana. Teraz jest jednak czas na potwierdzenie tej wartości, która była pokazywana przez te trzydzieści kolejek. To były dla nas trudne dni, ale takie jest życie - powiedział Stolarczyk.

Na starcie finałowej części rywalizacji ligowej przyjdzie nam się zmierzyć z mocno zagrożoną spadkiem ekipą Wisły Płock, która dopiero w 30. kolejce wydostała się ze strefy spadowej.

- Styl Wisły Płock, który teraz przyjęli, jest skuteczny. Trener Leszek Ojrzyński znany jest z charakteru, jaki daje zespołowi po przejęciu drużyny. Tego się spodziewamy. Spotkania, które są przed nami to takie, że każdy z rywali będzie walczyć jak o życie. My musimy pokazać, oprócz jakości piłkarskiej, tego typu charakter, bo jeżeli na to nie będziemy gotowi, to najzwyczajniej w świecie rywale sobie z nami poradzą. Jesteśmy jednak na to przygotowani, na tę zmianę organizacji gry Wisły Płock. Oglądałem dwa spotkania, co prawda nie jest to długi okres czasu, ale wiem, że teraz przygotowywali się na zgrupowaniu. Będzie to piętno odciśnięte w większy sposób, niż w dwóch poprzednich meczach. Spodziewamy się trudnego spotkania, ale to my gramy u siebie. Znamy swoją wartość i to Wisła Płock przyjeżdża do nas. My mamy swój scenariusz i swój plan na ten mecz. Na tym się koncentrujemy - zapewnił trener.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o przyszłość trenera Macieja Stolarczyka, bo przypomnijmy, gdyby awansował do "ósemki", to jego umowa zostałaby przedłużona o kolejny rok automatycznie.

- Jeżeli chodzi o mój kontrakt, to ja koncentruję się na tym co przede mną. Jesteśmy po kurtuazyjnej rozmowie, która odbyła się kilka tygodni temu i w tej chwili koncentruję się na tym, żeby w jak najlepszy sposób przygotować zespół do kolejnych spotkań. Nic poza tym. Zdaję sobie sprawę z tego, w jakim momencie jest nasz klub i jak dużo pracy przed nami, by stanął na nogi. Jeżeli chodzi o moją przyszłość, to jest to pytanie do władz klubu, nie do mnie. Ja koncentruję się na tym, co mamy zrobić i na tym, żeby obronić pierwsze miejsce w grupie spadkowej. W tej chwili tym się zajmuję - przyznał.

- Ważnym elementem w polityce klubowej jest planowanie. To jest nawet kluczowy element. Takie planowanie w tej chwili się odbywa, jeżeli chodzi o przyszłość klubu i to w jakim kierunku pójdziemy oraz jakie cele wyznaczy sobie na przyszłe sezony. To jest kwestia do dyskusji, jaką musimy odbyć wraz z zarządem. Na te pytania muszą paść odpowiedzi, a to jest przed nami - dodał.

Trener został także zapytany o ewentualną roszadę kadrową, bo na pozycji środkowego obrońcy może też zagrać Vullnet Basha.

- Vullnet jest uniwersalnym zawodnikiem, tak jak sam o sobie mówił - grał już praktycznie na każdej pozycji i nie jest to dla niego problem. Jest to doświadczony zawodnik o dużej jakości i występ na pozycji środkowego obrońcy nie byłby dla niego problemem. Jest brany pod uwagę taki wariant, ale nie będę zdradzał, jaki jest plan na to spotkanie. Jest brany pod uwagę, jeżeli chodzi o tę pozycję. Vullnet jest jakościowym zawodnikiem i na pewno poradzi sobie na tej pozycji - zapewnił trener Wisły Kraków.

- Chciałbym życzyć wszystkim kibicom Wesołych Świąt i chciałbym zaprosić na poniedziałkowe święto. Mam nadzieję, że w naszym wykonaniu będą mu towarzyszyły pozytywne wrażenia, także życzę wszystkiego dobrego, zdrowia, szczęścia, pomyślności. Zapraszam na nasze spotkanie. Mam nadzieję, że może odciągnie was ono od świętowania przy stole. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt - zakończył trener.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Od 2-0, do 2-3... Wisła Kraków - Wisła Płock 2-3

Aż pięć bramek zobaczyli kibice, którzy postanowili w świąteczny poniedziałek obejrzeć mecz ekstraklasowych imienniczek z Krakowa i Płocka. Potyczka ta dobrze układała się najpierw krakowianom, bo po dwóch bramkach Sławomira Peszki "Biała Gwiazda" prowadziła 2-0, tyle tylko, że "Nafciarze" jeszcze przed przerwą zdobyli gola kontaktowego, a że od 52. minuty przyszło nam grać - po czerwonej kartce dla Łukasza Burligi w "dziesiątkę" - więc przyjezdni w pełni to wykorzystali. I mecz zakończył się naszą porażką 2-3.

W pierwszym meczu rundy finałowej Ekstraklasy, w którym przyszło nam rywalizować z Wisłą Płock, zespół "Białej Gwiazdy" radzić musiał sobie bez aż ośmiu kontuzjowanych zawodników. Do awizowanej wcześniej aż siódemki nieobecnych - Jakuba Błaszczykowskiego, Marcina Wasilewskiego, Macieja Sadloka, Lukasa Klemenza, Kamila Wojtkowskiego, Michała Buchalika i Jakuba Bartosza - dołączył bowiem jeszcze Vukan Savićević. Nic więc dziwnego, że trener Maciej Stolarczyk musiał skorzystać z naszych juniorów - debiut w pierwszym zespole zanotował więc niespełna 18-letni Dawid Szot, a po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce grał 19-letni Marcin Grabowski. Stąd też na nietypowej dla siebie pozycji, prawego pomocnika, występował Rafał Pietrzak.

I w sumie nie może dziwić to, że od pierwszych minut tego spotkania przeważali "Nafciarze", tyle tylko, że poza kolejnymi stałymi fragmentami gry w początkowej fazie zawodów nie zagrażali szczególnie podopiecznym trenera Stolarczyka. Stąd też pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 10. minucie krakowianie, ale po podaniu Mateja Palčiča - Krzysztof Drzazga uderzył nieznacznie, ale jednak niecelnie.

Na kolejną akcję "Białej Gwiazdy" przyszło nam poczekać do minuty 18., ale choć we własnym polu karnym piłkę ręką zatrzymał Alan Uryga, to sędzia Piotr Lasyk nie zdecydował się wskazać na "jedenastkę".

Mógł za to wskazać na środek boiska, bo w końcu w 27. minucie dogranie w nasze pole karne mogło przynieść przyjezdnym poważną korzyść, ale Karol Angielski uderzył tylko w boczną siatkę.

I choć przewaga należała do gości, to w 31. minucie nadziali się oni na więcej niż wzorowy kontratak. Świetnie rozegrana akcja pomiędzy Sławomirem Peszką, Rafałem Boguskim oraz Krzysztofem Drzazgą, kończy się takim podaniem Boguskiego do Peszki, że temu pozostało już tylko posłać piłkę pomiędzy nogami wychodzącego z bramki Thomasa Dähne i prowadziliśmy 1-0.

Nie minęło pięć minut i było... 2-0. Kolejna akcja wiślaków, po przejęciu Vullneta Bashy, kończy się podaniem Drzazgi do Peszki, a ten uderzył na tyle precyzyjnie przy słupku, że Dähne musiał wyciągać futbolówkę z siatki po raz drugi!

Niestety dwubramkowej przewagi "Białej Gwieździe" nie udało się utrzymać do przerwy. W 43. minucie, po stracie Drzazgi, z szybką akcją udało się wyjść przyjezdnym, całość ładnym uderzeniem wykończył Mateusz Szwoch, więc na przerwę obydwie ekipy zeszły z wynikiem 2-1.

Tak jak można się było spodziewać, "Nafciarze" ruszyli od początku drugiej połowy do ataków, ale dobrze w naszej bramce spisał się Mateusz Lis, który w 50. minucie obronił uderzenie Ricardinho.

Od 52. minuty nasza sytuacja mocno się jednak zagmatwała. Wybijający piłkę Łukasz Burliga zaliczył dodatkowo stempel na nodze wprowadzonego na drugą połowę Grzegorza Kuświka i wyleciał z boiska z czerwoną kartką!

Nic więc dziwnego, że na środek defensywy przesunięty został Basha, a przyjezdni ruszyli do kolejnych ataków. W 56. minucie swoją szansę miał Szwoch, ale trafił w boczną siatkę.

Nie pomylił się za to w 63. minucie Oskar Zawada, który nie zmarnował okazji w sytuacji sam na sam z Lisem. I było 2-2... A szybko okazało się, że rezerwowy zawodnik gości nie zamierzał na tym poprzestać. W 70. minucie zamienił bowiem dośrodkowanie od Ricardinho na kolejną bramkę, więc nasze prowadzenie 2-0, zamieniło się na wynik 2-3.

Po wyjściu na prowadzenie goście chyba niespodziewanie cofnęli się i do głosu przynajmniej zaczęli próbować dochodzić piłkarze trenera Stolarczyka, ale w 81. minucie do dobrego podania od Palčiča nie doszedł Paweł Brożek.

Od 86. minuty do podobnych miał szansę dobiegać 16-latek, Aleksander Buksa, który zaliczał swój debiut w naszym pierwszym zespole, ale ani on, ani jego starsi koledzy, nie byli już w stanie odmienić losów tej potyczki, która kończy się ostatecznie naszą porażką 2-3.

I chyba jako jedyne podsumowanie należy napisać, że ze skutecznym Peszko oraz juniorami - jeszcze jakoś sobie radziliśmy, ale grając w "dziesiątkę" było już tego zbyt wiele...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Dyngusowa porażka. Wisła Kraków 2:3 Wisła Płock

Lany Poniedziałek, starcie Wiseł i intensywne opady deszczu - trudno wyobrazić sobie bardziej dyngusowe połączenie. Na murawie obyło się wpawdzie bez wielkiego lania, za to bramek nie brakowało. Niestety, więcej trafień należało dziś do gości z Płocka, a Biała Gwiazda mimo dubletu Peszki musiała przełknąć wielkanocną gorycz porażki.


22.04.2019r.

Tomasz Brożek


Gra w grupie spadkowej to dla Białej Gwiazdy rzecz niecodzienna - ostatni i jedyny raz Wiślacy walczyli w dolnej ósemce w sezonie 2015/16. W tej nowej dla siebie sytuacji podopieczni Macieja Stolarczyka musieli sobie poradzić w zestawieniu, w którym jeszcze nie było dane im zagrać. Ze względu na absencje kilku zawodników szansę na grę od pierwszej minuty otrzymali przedstawiciele wiślackiej młodzieży - Grabowski i Szot. Warto zaznaczyć, że dla pierwszego z nich był to ekstraklasowy debiut od pierwszej minuty, natomiast dla 17-letniego stopera było to premierowe spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na murawie pojawił się na moment także kontuzjowany Błaszczykowski, który przez rozpoczęciem spotkania odebrał nagrodę dla zawodnika marca Lotto Ekstraklasy.

Początkowe fragmenty meczu nie pokazały u Szota ani krzty debiutanckiego stresu. Cała krakowska defensywa wyglądała z resztą dość solidnie, podobnie jak obrona płocczan. Na pierwszą groźną sytuację przyszło nam czekać niemal 10 minut. Po świetnie rozprowadzonej przez grającego w środku pola Boguskiego kontrze Palčič celnie dośrodkował na nogę Drzazgi, który uderzył z woleja, lecz pomylił się nieznacznie, czego, sądząc po mimice, początkowo nie mógł sobie darować. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego najwięcej zagrożenia stwarzali po stałych fragmentach gry, kąśliwie wykonywanych przez Furmana. Kończyły się one jednak najczęściej skuteczną interwencją Lisa lub jednego z defensorów. Biała Gwiazda natomiast starała się zaskoczyć przyjezdnych przede wszystkim sprawnie przeprowadzonymi kontrami, które poza opisaną wcześniej próbą nie były finalizowane strzałami w stronę bramki Dähne.

Tunelem do bramki

Po jednym z kolejnych dośrodkowań Furmana ze stojącej piłki siatka w bramce Lisa zatrzepotała. Na szczęście jednak Angielski, którego nie zdołał zablokować Szot, obił swoim strzałem jej zewnętrzną stronę, a fani zgromadzeni na R22 mogli odetchnąć z ulgą. Kilka minut później mogli już za to krzyczeć z radości, po jednej z najlepszych akcji Wisły w tym sezonie. Wszystko zaczęło się od zagrania do Boguskiego na prawą stronę. Dzisiejszy kapitan Białej Gwiazdy ośmieszył rywala zakładając mu siatkę po czym wymienił piłkę z Kolarem i odegrał do niepilnowanego Peszki. Skrzydłowy wykończył wszystko posyłając futbolówkę między nogami bezradnego Dähne, lecz nie celebrował gola ze względu na szacunek dla swojego byłego klubu. Każde zagranie było tu wypieszczone niczym najpiękniejsza świąteczna pisanka, a całość trwała krócej niż przeczytanie tego akapitu.

Koncert Sławomira

Peszko nie miał dziś litości dla drużyny, w której spędził kilka lat swojej piłkarskiej kariery i jeszcze przed przerwą skompletował dublet. Także w tym wypadku wszystko potoczyło się bardzo dynamicznie. Drzazga zagrał piłkę do 34-latka, ten momentalnie obrócił się w polu karnym i oddał precyzyjny płaski strzał tuż przy długim słupku, po raz kolejny pokonując niemieckiego bramkarza gości. Na dwie minuty przed zejściem do szatni skapitulował także Lis. Przedłużone dośrodkowanie z lewej flanki spadło pod nogi Szwocha, a ten widowiskowym wolejem „ściągnął pajęczynę” z okienka bramki wiślackiego golkipera i dał kontaktowe trafienie swojej ekipie.

Drugą odsłonę celnym strzałem zza pola karnego, poprzedzonym 20-metrowym biegiem z piłką, otworzył Ricardinho. Takim uderzeniem nie mógł jednak zaskoczyć Lisa, który pewnie złapał piłkę. Dużo ważniejsze wydarzenie miało miejsce kilkadziesiąt sekund później. Burliga nieco niechlujnie przyjął piłkę, która uciekła mu od stopy. Próbował więc ratować się wślizgiem i wybił futbolówkę, po czym zderzył się z nacierającym na niego Kuświkiem. Sędzia Lasyk odgwizdał przewinienie, po czym sięgnął do kieszeni, a kolor kartki, którą wyciągnął zaskoczył wszystkich kibiców. Arbiter pokazał Burlidze czerwony kartonik, odsyłając w ten sposób grającego dziś na środku obrony Wiślaka do szatni. Biała Gwiazda musiała więc grać w osłabieniu, a w rolę drugiego stopera wcielił się Basha.

Zawada-show

Wisła Płock poczuł krew. Najpierw uderzeniem w boczną siatkę postraszył gospodarzy Szwoch, a kilka minut później dużo bardziej skuteczny był Zawada. 23-latek, który pojawił się na murawie w drugiej połowie dostał świetne długie podanie za linię obrony, dopadł do piłki i bez zawahania wyrównał stan rywalizacji. Zawada był niczym Peszko w pierwszych 45 minutach - nie zamierzał poprzestać na jednym trafieniu. W 70. minucie znakomicie odnalzał się w polu karnym po dośrodkowaniu Ricardinho z lewej strony i wyprowadził płocczan na prowadzenie.

Debiutów ciąg dalszy

Biała Gwiazda nie zamierzała składać broni. Siłę ofensywną wzmocnili wchodzący z ławki rezerwowych Brożek oraz Buksa, który podobnie jak Szot zaliczył w ten sposób swój ekstraklasowy debiut. Świeże siły nie pomogły jednak w wymierny sposób. Przyjezdni do ostatnich sekund skutecznie bronili korzystnego wyniku i wywieźli komplet oczek z R22.

Wisła Kraków - Wisła Płock 2:3 (2:1)

  • 1:0 Peszko 31’
  • 2:0 Peszko 36’
  • 2:1 Szwoch 43’
  • 2:2 Zawada 63’
  • 2:3 Zawada 70'

Wisła Kraków: Lis - Palčič, Burliga, Szot, Pietrzak - Boguski, Basha - Peszko (Buksa 86'), Drzazga (Plewka 62’), Grabowski (Brożek 74') - Kolar

Wisła Płock: Dähne - McGing, Łasicki, Uryga, Angel Garcia - Merebaszwili (Zawada 58’), Rasak, Furman, Szwoch (Łukowski 80') - Ricardinho, Angielski (Kuświk 45’)

Żółte kartki:Brożek - Angielski, Merebashvili, Rasak

Czerwone kartki: Burliga

Sędziował: Piotr Lasyk z Bytomia


Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka z Nafciarzami. Wisła Kraków – Wisła Płock 2:3

22 kwietnia 2019

W minorowych nastrojach swój mecz w Wielkanocny Poniedziałek zakończyli piłkarze krakowskiej Wisły, ulegając swojej imienniczce z Płocka. Mimo że krajowianie objęli dwubramkowe prowadzenie, to ostatecznie przegrali 2:3 w spotkaniu w ramach 31. kolejki Lotto Ekstraklasy.


Piłkarze teamu z Grodu Kraka do swojej potyczki przystępowali rozgoryczeni faktem, że nie udało im się wywalczyć przepustki do gry w grupie mistrzowskiej. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” zapowiadał jednak, że teraz celem wiślaków na koniec sezonu jest dziewiąte miejsce, a krok w tym kierunku krakowska drużyna miała zrobić w poniedziałkowe popołudnie.

Po pierwszych 36 minutach nic nie wskazywało na to, że spadkobiercy 13-krotnych mistrzów Polski mogą mieć jakiekolwiek kłopoty z wywalczeniem pełnej puli. Tym bardziej że dwie bramki zdobył Sławomir Peszko, który wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie.

Mimo straty dwóch goli goście z Mazowsza nie złożyli broni, a następstwem tego było jeszcze w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji kontaktowe trafienie, którego autorem był Mateusz Szwoch. Jednocześnie do przerwy miał miejsce wynik 2:1 dla Wisły z Krakowa.

Po zmianie stron kluczowa dla losów rywalizacji okazała się sytuacja z 52 minuty, gdy Łukasz Burliga wyprostowaną nogą zaatakował Grzegorza Kuświka. Obrońca krakowian za swoje zagranie został ukarany czerwoną kartkę, więc gospodarze kończyli zawodowy w zdekompletowanym zestawieniu.

Grę w przewadze „Nafciarze” wykorzystali w ostatnich 26 minutach gry. Bohaterem gości został Oskar Zawada, notując dwa trafienia. Zawodnik płocczan najpierw popisał się efektownym strzałem „podcinką”, natomiast druga bramka 23-latka była efektem uderzenia głową. Wisła Płock wygrała zatem na stadionie im. Henryka Reymana 3:2.

Wisła Kraków – Wisła Płock 2:3 (2:1)

  • 1:0 Peszko 31 min
  • 2:0 Peszko 36 min
  • 2:1 Szwoch 43 min
  • 2:2 Zawada 64 min
  • 2:3 Zawada 70 min

Żółte kartki:

  • Wisła Kraków – Brożek
  • Wisła Płock – Angielski, Merebaszwili, Rasak

Czerwona kartka:

Wisła Kraków – Burliga

Wisła Kraków (4-4-2): Lis – Palcić, Burliga, Szot, Pietrzak, Peszko (86 min Buksa), Boguski, Drzazga (62 min Plewka), Basha, Grabowski (74 min Paweł Brożek), M. Kolar

Wisła Płock (4-2-3-1): Dähne – McGing, Łasicki, Uryga, Garcia, Merebaszwili (58 min Zawada), Rasak, Szwoch (80 min Łukowski), Furman, Ricardinho, Angielski (46 min Kuświk).

Sędzia główny: Piotr Lasyk (Bytom)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Niestety bez obrony nie da się wygrać meczu. Przegrywamy z Wisłą Płock 2-3.
  • 90. Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części spotkania.
  • 88. Dobra akcja Patryka Plewki, który podaniem znalazł Pawła Brożka. Jego zablokowany strzał okazuje się niecelny. Rzutu rożnego jednak nie ma...
  • 86. Olek Buksa zmienia Sławka Peszkę.
  • Na boisku pojawi się... Olek Buksa.
  • 85. Żółta kartka dla Pawła Brożka.
  • 81. Dośrodkowanie Palčicia w stronę Brożka, który nie zdołał wyskoczyć do idealnie zagranej piłki. 7303
  • 80. Ostatnia zmiana w drużynie Wisły Płock. Za Szwocha na boisku melduje się Jakub Łukowski.
  • Na dzisiejszy mecz zostało sprzedanych 18192 biletów.
  • 74. Za Marcina Grabowskiego na boisku pojawił się Paweł Brożek.
  • 73. Napomnienie dla Rasaka.
  • Niestety, nieodpowiedzialne zachowanie Łukasza Burligi na ten moment kosztuje nas trzech punktów. Odkąd krakowianie grają w dziesiątkę rozpaczliwie bronimy się we własnym polu karnym.
  • 70. Gol dla Wisły Płock. Drugi raz na listę strzelców wpisuje się Oskar Zawada.
  • 69. Znowu groźnie pod naszą bramką po dobrym dośrodkowaniu w stronę Zawady. Szot w ostatnim momencie blokuje jednak napastnika gości.
  • 65. Faul Plewki tuż przed polem karnym. Będzie groźny rzut wolny dla drużyny gości.
  • 63 Gol dla Wisły Płock. Po kontrze do siatki trafia Zawada.
  • 62. Zmiana w drużynie Wisły Kraków. Patryk Plewka za Krzysztofa Drzazga, który od czerwonej kartki dla Łukasza Burligi grał na pozycji defensywnego pomocnika.
  • 61. Dobra akcja Kolara, który popędził z piłką wzdłuż linii końcowej. W najważniejszym momencie nasz napastnik za daleko wypuścił sobie piłkę. Dzięki temu dobrze interweniował Uryga.
  • 58. Dobre ustawienie eksperymentalnie ustawionej defensywy Wisły, dzięki któremu w pułapkę ofsajdową został złapany Ricardinho.
  • 57. Druga zmiana w ekipie gości. Oskar Zawada za Merebaszwiliego.
  • 56. Dobra akcja Mateusza Szwocha. Na nasze szczęście skrzydłowy gości uderzył tylko w boczną siatkę.
  • Na środek obrony został przesunięty Vullnet Basha. Wisła gra z ogromną dziurą w środku pola...
  • 52. Czerwona kartka dla Łukasza Burligi za faul na Grzegorzu Kuświku...
  • 50. Dobra interwencja Mateusza Lisa po uderzeniu zza pola karnego.
  • 47. Po stałym fragmencie gry piłka spadła pod nogi Marcina Grabowskiego, który uderzył bardzo niecelnie.
  • 47. Ángel García wybija piłkę na rzut rożny.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania. Walczyć Wisła!
  • Obydwie drużyny już na murawie. W drużynie gości w przerwie nastąpiła jedna zmiana. Karola Angielskiego zastąpił Grzegorz Kuświk.
  • 45. Koniec pierwszej części meczu. Prowadzimy z Wisłą Płock 2-1 po dwóch bramkach Sławomira Peszki i kontaktowej Mateusza Szwocha.
  • 45. Napomnienie dla Merebaszwiliego za faul na Peszce.
  • 45. W doliczonym czasie gry rzut rożny dla płocczan. Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części spotkania.
  • Wielka szkoda tej bramki. Gdyby lepiej zachował się przed chwilą Drzazga, krakowianie mogli prowadzić trzema bramkami. Po tej sytuacji skuteczną kontrę wyprowadziła jednak drużyna gości...
  • 43. 2-1. Bardzo ładna bramka Szwocha.
  • 40. Ponownie groźnie pod naszą bramką, ale na całe szczęście Angielski był na spalonym. Dobrze jednak jego strzał obronił Lis.
  • 37. Szybka odpowiedź płocczan. Groźnie z pola karnego uderzał Szwoch, dobrze broni jednak Lis!
  • Ułaaaaa. Kapitalne uderzenie "Peszkina" z samego narożnika pola karnego. Druga bramka dla Wisły, 2-0!
  • 36. SŁA-WO-MIR!!! 2-0 DLA WISŁY!!!!
  • 34. Napomnienie dla Angielskiego, który kopnął w głowę Rafała Boguskiego.
  • 33. Kolejne zagrożenie pod bramką gości. Dobre zagranie od Kolara w stronę Drzazgi, ale ten drugi znalazł się na pozycji spalonej.
  • KAPITALNA KONTRA WIŚLAKÓW! Dwójkowa akcja Boguskiego i Drzazgi wyprowadziła na czystą pozycję Sławka Peszkę, który pewnym strzałem, między nogami Dähne, zdobywa pierwszą bramkę dla Wisły Kraków w tym meczu!
  • 31. GOOOOOOOL!!!!!! SŁAWEK PESZKO!!!!!!
  • 30. Kolejny raz groźnie w naszym polu karnym. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka mogła spaść pod nogi Łasickiego. Mieliśmy dużo szczęścia, że futbolówka minęła stopera drużyny gości.
  • 27. Niepilnowany Karol Angielski uderza w boczną siatkę. Mieliśmy dużo szczęścia.
  • 26. Po rzucie rożnym dla gości Wisła mogła wyjść z kontrą, ale fatalnie rozegrał ją Boguski...
  • 25. Groźna akcja Wisły Płock. Ostatecznie uderzał Ricardinho, ale dobrze ustawiony Boguski blokuje jego strzał. Będzie rzut rożny dla gości.
  • 24. Sławek Peszko zderzył się w powietrzu z McGingem. Na murawie zawodników opatrują lekarze.
  • 19. Piłka spadła na 25. metr wprost pod nogi Rafała Boguskiego. Ten, będąc niepilnowanym, zamiast uderzać na bramkę, niepotrzebnie próbował rozgrywać piłkę do skrzydła. Jego zagranie okazało się bardzo słabe.
  • 18. Ręką w swoim polu karnym interweniował zawodnik Wisły Płock. To powinien być karny dla Wisły...
  • 17. Kolejny raz Mateusz Lis niepewnie zachowuje się w swoim polu bramkowym. Następne takie "zabawy" mogą skończyć się tragicznie.
  • 16. Faul Dawida Szota w środkowej strefie boiska. Będzie rzut wolny dla gości.
  • 14. Strata Marko Kolara i szybka akcja płocczan. Niecelnie zza pola karnego uderzał Szwoch.
  • 12. "Biała Gwiazda" mogła wyjść z groźną kontrą, ale słabe przyjęcie Krzyśka Drzazgi spowolniło całą naszą akcję. Szkoda...
  • 11. W odpowiedzi "Nafciarze". Po celnym dośrodkowaniu źle uderzał Angielski.
  • 10. Pierwsza akcja Wisły w meczu. Szybko prawą stroną popędził Palčič, a jego dośrodkowanie spadło pod nogi Drzazgi. Nasz napastnik uderzył nieczysto i niecelnie.
  • 10. Bez żółtej kartki dla Furmana, który fauluje Kolara wychodzącego z kontrą...
  • 9. Niepewne zachowanie Mateusza Lisa, który po stałym fragmencie gry, zamiast łapać piłkę, nieskutecznie ją piąstkował. Po chwili Rafał Boguski daleko wybił futbolówkę z naszego pola karnego.
  • 7. Merebaszwili dostał dobre podanie na skrzydło i dryblingiem próbował wejść w nasze pole karne. Skutecznie zachował się jednak Palčič blokując atak Gruzina.
  • 5. Za słabe wycofanie piłki od Bashy w kierunku Mateusza Lisa mogło skończyć się fatalnie. Nasz bramkarz interweniował w ostatnim momencie i obyło się bez groźnej sytuacji pod naszą bramką.
  • 4. Brzydko w środkowej strefie atakowany Rafał Pietrzak. Teraz obyło się bez kartki dla piłkarza gości.
  • 3. Dobrze ze stojącej piłki dośrodkowywał Furman. Skutecznie interweniuje jednak Palčič. 2.
  • Atakowany Marcin Grabowski fauluje Ricardinho. Będzie rzut wolny dla Wisły Płock.
  • Marcin Grabowski zajął miejsce na lewej obronie. Rafał Pietrzak zagra dziś na prawym skrzydle. 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Przed pierwszym gwizdkiem nagrodę za piłkarza poprzedniego miesiąca otrzymuje Kuba Błaszczykowski. Brawo Kuba!
  • Obydwie drużyny już na rozgrzewce. Za nieco ponad pół godziny startujemy :-)
  • Szansę na pierwsze spotkanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym mogą również dostać Daniel Morys, Olek Buksa i Emmanuel Kumah, którzy dziś zasiądą na ławce rezerwowych. Oprócz tych zawodników w obwodzie pozostają również Paweł Brożek, Patryk Plewka, Wojciech Słomka oraz Tobiasz Weinzettel.
  • Poznaliśmy już wyjściową "jedenastkę" Wisły Kraków, która w porównaniu z poprzednimi spotkaniami ligowymi jest dziś mocno odmieniona. W związku z licznymi kontuzjami seniorski debiut zaliczy dziś Dawid Szot, a pierwszy raz w wyjściowym składzie wybiegnie Marcin Grabowski.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Wisła Płock

Jeden w lepszym nastroju rozpoczął dzisiejsze zawody, drugi mógł cieszyć się po ostatnim gwizdku sędziego. Dzisiejszy mecz był dla obu szkoleniowców niczym prawdziwy rollercoaster, ale przejażdżka skończyła się przyjemnie tylko dla jednego z nich. Co do powiedzenia na temat starcia Wiseł mieli ich opiekunowie - trenerzy Stolarczyk i Ojrzyński?


22.04.2019r.

Tomasz Brożek


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

„Cóż można powiedzieć po takim spotkaniu. Jesteśmy rozczarowani i zawiedzeni rezultatem. Mogę tylko pogratulować przeciwnikowi tego, że wywiózł trzy punkty, ale myślę, że ten scenariusz na koniec ułożył się pod wpływem decyzji sędziego, jeśli chodzi o czerwoną kartkę, bo w tym momencie Wisła Płock stworzyła sobie zdecydowanie więcej sytuacji. Nie będę ukrywał, że dla mnie jest to kontrowersyjna decyzja. Uważam, że Łukasz nie miał możliwości zabrania tej nogi gdzie indziej. Oglądałem ten fragment teraz po spotkaniu i sądzę, że było to naturalne zachowanie, Burliga nie chciał zrobić krzywdy przeciwnikowi. Ta sytuacja ustawiła spotkanie. Powiem tak, czuję się jak biedniejszy krewny, którego czasem stara się zdyskryminować, bo decyzje w takich kontrowersyjnych sytuacjach nie są dla nas korzystne, tak to odczuwam. Ale mamy mecz za trzy dni i do niego będziemy musieli się jak najszybciej zregenerować i przystąpić po to, by zdobycz punktową, której dziś nie udało się wywalczyć, zapisać na swoje konto w Sosnowcu, tyle” - powiedział na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Trener Stolarczyk opisał w kilku zdaniach także dzisiejszy występ dwóch debiutantów - Szota oraz Buksy. „Dawid wyszedł w pierwszej jedenastce i jest to chłopak o dużym potencjale, który może osiągnąć wysoki poziom w naszej ekstraklasie. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, ile pracy przed nim. Ciężko pracuje na treningach, robił to także w dzisiejszym meczu, by pomóc zespołowi. Podobnie ma się rzecz w przypadku Buksy. Jest to młody zawodnik, ale w końcówce dążyliśmy do wyrównania, dlatego zdecydowałem się wpuścić Olka, bo jest to zawodnik, który posiada instynkt, by walczyć w polu karnym rywala i na to liczyłem” - tłumaczył 47-latek.

Na konferencji nie zabrakło również tematu kontuzjowanych zawodników. „Rzeczywiście, mamy problemy, ale sztab medyczny walczy o to, by zawodnicy wrócili do gry jak najszybciej. Na dzień dzisiejszy nie mam takiej wiedzy, która potwierdziłaby ich powrót na boisko, także czekamy na decyzję doktora. Savićević bardzo chciał wystąpić w tym spotkaniu, ale opinia doktora nie pozwoliła na to. Myślę, że będzie on zawodnikiem, który wróci po urazie najszybciej, ale nie można powiedzieć ile to potrwa” - zakończył opiekun krakowian.

Leszek Ojrzyński - Wisła Płock

„Zwycięstwo, Alleluja i do przodu, jak to mówią w niektórych kręgach. To pierwszy krok, zostało jeszcze sześć trudnych bitew, by uratować Ekstraklasę i by w przyszłym sezonie w Płocku była piłka na tym poziomie. Cieszymy się, bo ten mecz się nam nie ułożył, choć mieliśmy przewagę przez początkowe 30 minut. W pierwszej połowie mieliśmy aż siedem kornerów i nic z tego nie wynikało. Po jednym takim rożnym popełniliśmy błąd w ustawieniu, Wiślacy wyprowadzili zabójczą kontrę i Peszko strzelił bramkę. Później strata w środkowej strefie, gdzie Basha wyprzedził naszego zawodnika i znowu Sławomir był w roli głównej. Dobrze, że odpowiedzieliśmy, bo w szatni było mniej nerwowo niż miałoby to miejsce przy 0:2. Ten kontakt dał nam więcej spokoju oraz pewności i powiedzieliśmy sobie, że jeśli zgramy na podobnym poziomie, to te sytuacje zamienimy na bramki. Szczęścia było przy nas - obrońca Wisły dostał czerwoną kartkę, mogliśmy jeszcze ofensywniej ruszyć i to wystarczyło, by zdobyć trzecią bramkę, bardzo ważną w ogólnym rozrachunku. Mieliśmy troszkę problemów, Wiślacy grali w dziesięciu i walczyli do końca, my mogliśmy mądrzej się zachować, ale tu nie ma co narzekać. Charaktery znowu były górą, chłopaki spisali się bardzo dobrze, bo przyjechaliśmy tu walczyć o trzy punkty i trzeba dalej spokojnie stąpać po ziemi i przygotowywać się do następnego meczu, a ten już w czwartek” - opisywał dzisiejsze spotkanie szkoleniowiec Wisły Płock.

Co trener Ojrzyński zrobił z Zawadą, który błysnął dziś skutecznością i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo? „To pytanie do niego, on pewnie lepiej by na nie odpowiedział. Rozmawialiśmy jak ma się zachowywać. Przepowiedzieliśmy pewne rzeczy, bo wczoraj powiedziałem mu, że może być taka sytuacja, że będziemy kończyć mecz na dwóch napastników i pewne uwagi dostał ode mnie. Super, że tak się spisał, bo właśnie jego bramki dały nam zwycięstwo. Wykorzystał i spryt, i wzrost. Następne mecze przed nami. Cieszymy się, że jest rywalizacja wśród napastników, bo praktycznie od kiedy przyszedłem, to są oni cały czas zagospodarowani, łapią minuty i ogranie, a przede wszystkim pomagają drużynie. Dzisiaj tak samo - Angielski rozpoczął zawody, może wybitnie nie zagrał , ale też zrobił swoje, a po faulu na Kuświku była czerwona kartka. Napastnicy dużo nam pomagają, trzeba się z tego cieszyć i oby było tak dalej” - odpowiada 46-latek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Scenariusz ułożył się pod wpływem decyzji sędziego

- Cóż można powiedzieć po takim spotkaniu. Na pewno jesteśmy rozczarowani i zawiedzeni rezultatem. Mogę tylko pogratulować przeciwnikowi trzech punktów, ale myślę, że ten scenariusz na koniec ułożył się pod wpływem decyzji sędziego, jeżeli chodzi o czerwoną kartkę. W tym momencie Wisła Płock stworzyła sobie zdecydowanie więcej sytuacji. Uważam, że to była kontrowersyjna sytuacja, jeżeli chodzi o jej pokazanie - mówił rozczarowany świąteczną porażką z ekipą Wisły Płock, trener drużyny "Białej Gwiazdy", Maciej Stolarczyk.

- Łukasz nie miał jak zabrać tej nogi, po wykonaniu wślizgu. Oglądałem ten fragment i on nie chciał zrobić krzywdy przeciwnikowi. Ta sytuacja ustawiła spotkanie. Cóż, mamy mecz za trzy dni. Trochę czuję się jak biedniejszy krewny, którego czasami stara się dyskryminować, bo te kontrowersyjne sytuacje nie są rozstrzygane na naszą korzyść. Mamy mecz w Sosnowcu, chcemy się do niego przygotować, zregenerować. Pojedziemy tam po zdobycz punktową, po punkty, których dziś się nie udało zdobyć - dodał Stolarczyk.

- Jeżeli chodzi o Dawida Szota, to wyszedł w pierwszej jedenastce i myślę, że jest to chłopak o potencjale. Dawid może osiągnąć poziom, który będzie gwarantował wysoki szczebel w naszej Ekstraklasie. Na pewno zdaje sobie sprawę jaka praca przed nim, ale pracuje na treningach. Dziś pracował, by pomóc zespołowi. Podobnie ma się rzecz jeśli chodzi o Olka Buksę. W końcówce dążyliśmy do wyrównania dlatego zdecydowałem się wpuścić Olka, mimo że jest on młodym zawodnikiem. Posiada on instynkt strzelecki w polu karnym i na to też liczyliśmy - mówił szkoleniowiec.

- Rzeczywiście mamy problemy w defensywie, ale sztab medyczny walczy o to by wrócili ci zawodnicy, którzy mają uraz. Czekamy z ich powrotem do decyzji doktora - przyznał Stolarczyk.

- Vukan bardzo chciał dziś wystąpić, ale opinia doktora nie pozwoliła na udział w dzisiejszym meczu. Myślę, że to Vukan będzie zawodnikiem, który najszybciej wróci po urazie, ale ile to potrwa, to nie jestem teraz w stanie powiedzieć - zakończył, pytany o kolejną absencję w drużynie trener.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Burliga: Niepotrzebnie się tak otworzyliśmy

Wiślacy nie zapamiętają szczęśliwie inauguracji rundy finałowej. Przegrali oni bowiem z Wisłą Płock 2:3. Tak komentował całe spotkanie Łukasz Burliga, który zagrał od pierwszej do 52. minuty, kiedy to został ukarany czerwoną kartką.


22.04.2019r.

Kamil Cyrek


„Głupio przegraliśmy ten mecz, gdy już prowadziliśmy 2:0 wydarzyły się dwa kluczowe dla niego momenty. Od początku nadziewaliśmy się na kontry, niepotrzebnie się tak otworzyliśmy jeszcze w pierwszej połowie. Powinniśmy utrzymać ten korzystny wynik do przerwy. Potem doszła moja czerwona kartka i chłopakom było trudniej, to był ten drugi - kluczowy - moment tego spotkania” - podsumował mecz Burliga.


Biała Gwiazda podeszła do tego meczu w bardzo okrojonym składzie. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać żaden ze środkowych obrońców, który dotychczas występował na tej pozycji oraz lider pomocy Jakub Błaszczykowski. Czy zdaniem „Burego” braki te były kluczowe? „Graliśmy bardziej defensywnie niż dotychczas. Do momentu straty pierwszej bramki wyglądało to dobrze. Mecz był do wygrania, nawet w tak bardzo okrojonym składzie” - przyznał defensor Białej Gwiazdy.


W 52. minucie obrońca został ukarany czerwoną kartką za atak na Grzegorza Kuświka. Jak ocenia tę sytuację? „Kuświk zostawił nogę, ja wybiłem piłkę prostym podbiciem i potem nie miałem czasu na uniknięcie kontaktu. Trafiłem go przypadkowo, spodem buta. Moim celem było wybicie piłki, a to mi się udało” - zakończył Łukasz Burliga.


Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: - Gdybym mógł, to powiedziałbym parę rzeczy o pracy sędziego

- W styczniu można się było tego spodziewać, że pojawią się takie problemy. Niestety dla nas się pojawiły. Musimy jednak grać tym, co mamy, młodzież ma szansę, także mam nadzieję, że to wykorzysta i że w następnych meczach pociągną wózek - mówił po porażce z Wisłą Płock napastnik zespołu "Białej Gwiazdy", Paweł Brożek.

- Wydaję mi się, że debiutujący podołali zadaniu. Przeciwnik grał w wyjściowym składzie, bo oni nie mają z tym problemu. Po to jednak trenują, na to pewnie liczą, więc dostają szansę. Ciężko oceniać po jednym meczu młodych zawodników, bo dochodzi do tego adrenalina, stres i ogólnie różne rzeczy dookoła. Ja oceniam ich występ bardzo pozytywnie - dodał pytany o grająca dziś młodzież wiślak.

- Chcemy wygrać grupę spadkową i to jest nasz cel. Mamy swoje problemy natomiast czekają nas kolejne spotkania, przed którym musimy jak najlepiej się zregenerować i do nich przygotować. Do Sosnowca pojedziemy po to, żeby wygrać. Tam chyba ja będę grać na stoperze - żartował Brożek. - Mamy problem, szczególnie w linii obrony, ale trener ma trzy dni, żeby to poukładać i pozbierać zespół do kupy - dodał.

- Tak mi się wydaję, że ta bramka kontaktowa, to był kluczowy moment. Gramy, prowadzimy 2-0 i dostajemy z kontry bramkę, co przy stanie 2-0 nie powinno się przytrafiać. Drużyna klasowa powinna szanować piłkę i czekać do końca pierwszej połowy. Nam się to nie udało. Drugi kluczowy moment to czerwona kartka, po której tak naprawdę rozsypała się nasza gra - mówił.

- Gdybym mógł, to powiedziałbym parę rzeczy o pracy sędziego, ale dużo dziwnych rzeczy pan sędzia nam wymyślił. Na pewno jak zwykle się wybroni - dodał Brożek.

- Olek Buksa to chłopak, który ma potencjał, co pokazywał w okresie przygotowawczym. Strzelał bramki. Powoli trzeba dawać im szansę, bo Wisła jest w takiej sytuacji, w jakiej jest. Po to trenują, żeby dostać swoją szansę. Jakbym coś wymajstrował w młodym wieku, to mógł być moim synem. Prawdziwa zmiana pokoleniowa - zakończył snajper.


Dodał: AG, KK


Źródło: wislaportal.pl

Dawid Szot: - Grze w Ekstraklasie towarzyszy większy dreszczyk emocji

- Wiadomo, że grze w Ekstraklasie towarzyszy większy dreszczyk emocji, niż w meczach sparingowych z pierwszą drużyną, czy w Centralnej Lidze Juniorów. Jest to większe wyzwanie dla zawodnika, ale trenerzy przygotowali mnie i młodszych piłkarzy do tych poważnych zmagań na wysokim szczeblu. Myślę, że dobrze zostałem przygotowany do tego spotkania - mówił po dzisiejszym meczu debiutujący w seniorskiej piłce młody środkowy obrońca "Białej Gwiazdy", Dawid Szot.

- Szkoda jednak, że przegraliśmy to spotkanie, bo było 2-0 dla nas. Wydawało się, że kontrolujemy grę i że będziemy mogli grać dalej spokojnie. Później padła jednak pechowa bramka do szatni gdzie zabrakło powrotu z naszej strony. Po przerwie czerwona kartka Łukasza Burligi, gra w dziesiątkę, nas osłabiła i nie wyglądało to tak dobrze. Straciliśmy kolejne dwie bramki i przegraliśmy to spotkanie - mówił niepocieszony stoper.

- Na pewno Łukasz Burliga starał się mnie mobilizować, gdy było już wiadomo, że to ja zagram z nim na środku obrony. Rozmawialiśmy o tym spotkaniu i o tym jak ma to wyglądać. Myślę, że bardzo fajnie zagrać u boku takiego solidnego, bardzo dobrego środkowego, czy też prawego obrońcy. Bardzo się cieszę, że mogłem wystąpić obok Łukasza w tym meczu - oceniał Szot.

- Jeżeli będzie szansa na grę w Wiśle w seniorskiej piłce, to oczywiście, że chciałbym kontynuować tu swoją karierę. Od małego tata zabierał mnie na mecze Wisły, chodziłem z bratem na mecze. To jest dla mnie sentyment i byłoby bardzo fajnie, gdybym tutaj kontynuował karierę - zakończył młody gracz krakowskiej Wisły.


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła Kraków - Wisła Płock

Aż dwadzieścia jeden strzałów pozwolili oddać piłkarze "Białej Gwiazdy" swoim rywalom z Płocka, więc w sumie nie ma się co dziwić, że gdy sami oddali ledwie pięć - ostatecznie z ekipą z Mazowsza przegrali. Zapraszamy Was do zapoznania się ze wszystkimi najważniejszymi statystykami tej potyczki.

Wisła Kraków - Wisła Płock

  • Bramki: 2-3 (2-1)
  • Posiadanie (w %): 49-51 (54-46)
  • Strzały: 5-21 (3-11)
  • Strzały celne: 2-6 (2-2)
  • Strzały niecelne: 2-8
  • Strzały przejęte: 1-7
  • Strzały z pola karnego: 5-13
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-5
  • Faule: 12-14
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 1-0
  • Spalone: 1-2
  • Rzuty rożne: 2-9
  • Podania: 395-443
  • Podania dokładne (w %): 78-81
  • Dystans (w km): 108.67-113.45
  • Sprinty: 84-107

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.02 - Rafał Boguski
  • 10.98 - Rafał Pietrzak
  • 10.70 - Marko Kolar
  • 10.65 - Matej Palčič
  • 10.19 - Vullnet Basha
  • 9.97 - Sławomir Peszko
  • 9.51 - Dawid Szot
  • 8.04 - Marcin Grabowski
  • 7.58 - Krzysztof Drzazga
  • 5.69 - Łukasz Burliga
  • 5.42 - Mateusz Lis

oraz

  • 4.08 - Patryk Plewka
  • 2.33 - Paweł Brożek
  • 1.39 - Aleksander Buksa

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 34.00 - Marko Kolar
  • 33.54 - Dawid Szot
  • 33.32 - Patryk Plewka
  • 32.54 - Rafał Boguski
  • 30.00 - Vullnet Basha

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 302 - Vullnet Basha
  • 283 - Sławomir Peszko
  • 277 - Matej Palčič
  • 271 - Rafał Pietrzak
  • 256 - Rafał Boguski
  • 249 - Krzysztof Drzazga
  • 239 - Mateusz Lis
  • 239 - Łukasz Burliga
  • 221 - Marko Kolar
  • 208 - Marcin Grabowski
  • 206 - Dawid Szot
  • 203 - Paweł Brożek
  • 196 - Patryk Plewka

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Druga porażka z rzędu oraz pierwsza na własnym stadionie w bieżącym sezonie - kosztowała gdańską Lechię utratę pozycji lidera Ekstraklasy. "Biało-zielonych" pokonał "czarny koń" bieżących rozgrywek, jakim niewątpliwie jest drużyna Piasta Gliwice. Kolejne potknięcie gdańszczan w pełni wykorzystała Legia, która ogrywając na własnym stadionie Cracovię, awansowała na pierwsze miejsce w ligowej stawce. To najważniejsze rozstrzygnięcia inauguracji finałowej części bieżącego sezonu.

Sobota, 20 kwietnia:

Lechia Gdańsk 0-2 Piast Gliwice

  • 0-1 Piotr Parzyszek (29.)
  • 0-2 Jorge Félix (90.)

Bardzo dobrze swoją poprzednią wizytę w Gdańsku przeanalizowali piłkarze i sztab trenerski Piasta, bo tym razem wywieźli znad morza cenne dla siebie trzy punkty. Mecz świetnie zresztą ułożył się gliwiczanom, bo do przerwy nie tylko prowadzili, ale też po dwóch żółtych kartkach dla Jarosława Kubickiego - całą drugą połowę grać mieli z handicapem. I choć wykorzystali go dopiero w doliczonym czasie gry, to na pewno będą mieć radośniejsze święta od nieskutecznej Lechii. Jeśli bowiem chce się myśleć o mistrzostwie, to nie można kończyć swojego meczu bez celnego strzału.

Jagiellonia Białystok 3-3 Lech Poznań

  • 0-1 Nikola Vujadinović (5.)
  • 0-2 João Amaral (21.)
  • 1-2 Jesús Imaz (42. k.)
  • 2-2 Andrej Kadlec (54.)
  • 3-2 Jesús Imaz (64. k.)
  • 3-3 Timur Żamaletdinow (77.)

Spory rollercoaster zafundowali swoim kibicom piłkarze obydwu zespołów. Od 0-2, do 3-2, aż po 3-3... Takie mecze nie zdarzają się często, zwłaszcza że jedni i drudzy spotkali się ze sobą dwa razy na przełomie kilku dni. Jedyne zaś co było powtarzalne, to skuteczność Jesúsa Imaza, bo Hiszpan przed tygodniem również strzelił Lechowi dwa gole. Wtedy pozwoliło to zainkasować "Jadze" komplet punktów, teraz zaś zaledwie jeden. I zapewne nie ma prawa on cieszyć żadnej ze stron.

Zagłębie Lubin 2-3 Pogoń Szczecin

  • 1-0 Damjan Bohar (6.)
  • 1-1 Zvonimir Kožulj (11.)
  • 2-1 Filip Starzyński (20. k.)
  • 2-2 Adam Buksa (31. k.)
  • 2-3 Kamil Drygas (77.)

Sporo działo się w tym spotkaniu, w końcu mieliśmy w nim aż trzy rzuty karne i choć wykorzystano tylko dwa z nich, to łącznie kibice obejrzeli aż pięć bramek. Lubinianom nie udało się podtrzymać dobrej ostatnio passy i to "portowcy" cieszą się z kompletu punktów, pytanie tylko czy włączą się jeszcze do walki o europejskie puchary?

Legia Warszawa 1-0 Cracovia

  • 1-0 Carlos López (90. k.)

Czwarte z rzędu zwycięstwo notuje ekipa z Warszawy prowadzona przez Aleksandara Vukovicia - i owocuje to awansem na długo wyczekiwany w stolicy fotel lidera. Czy uda się Legię z niego jeszcze strącić? Wiele wyjaśnią najbliższe mecze, bo warszawiaków czekają teraz dwa wyjazdy - do Poznania i Gdańska. Na pewno w rywalizacji z Cracovią punkty nie przyszły jednak Legii łatwo, ale jeden błąd Michała Helika, który sfaulował w polu karnym Williama Rémyego, kosztował "Pasy" bramkę.

Poniedziałek, 22 kwietnia:

WISŁA KRAKÓW 2-3 Wisła Płock

  • 1-0 Sławomir Peszko (31.)
  • 2-0 Sławomir Peszko (36.)
  • 2-1 Mateusz Szwoch (43.)
  • 2-2 Oskar Zawada (63.)
  • 2-3 Oskar Zawada (70.)

"Biała Gwiazda", patrząc na jej problemy kadrowe i brak aż ośmiu zawodników, nie była faworytem tego spotkania, ale po dwóch strzałach Sławomira Peszki - prowadziła aż 2-0... Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, ale mimo tak dobrego początku, punkty pojechały do Płocka. Dać się skontrować prowadząc 2-0? Nieporozumienie, podobnie jak i sytuacja z 52. minuty. Łukasz Burliga dał powody do tego, aby zobaczyć czerwoną kartkę - i choć być może połowa sędziów dałaby tylko żółtą - Piotr Lasyk należał do tej innej grupy. Z juniorami i w "dziesiątkę" - "Biała Gwiazda" niestety się rozsypała i ostatecznie przegrała 2-3...

Miedź Legnica 2-2 Zagłębie Sosnowiec

  • 1-0 Petteri Forsell (4.)
  • 1-1 Vamara Sanogo (11.)
  • 2-1 Petteri Forsell (45.)
  • 2-2 Vamara Sanogo (71. k.)

Sosnowiczanom nie udało się po raz trzeci w bieżącym sezonie pokonać ekipy Miedzi i w ich sytuacji remis wywalczony w Legnicy to nie jeden punkt zdobyty, a dwa stracone, bo też pozostałe wyniki oznaczają, że na sześć kolejek przed zakończenie sezonu - Zagłębiu do bezpiecznej lokaty brakuje aż siedmiu punktów. Warto bowiem pamiętać, że na koniec sezonu musieliby mieć o jeden więcej od każdego z zespołów, którego chcieliby przeskoczyć.

Korona Kielce 2-0 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Elia Soriano (14.)
  • 2-0 Elia Soriano (80. k.)

W coraz gorszym położeniu znajduje się ekipa z Wrocławia, która ostatnio z każdym meczem przesuwa się coraz niżej w ligowej stawce. W Kielcach Śląsk zalicza trzecią kolejną porażkę i teraz to właśnie na wrocławian spoglądają wszyscy Ci, którzy są na dziś "pod kreską".

Górnik Zabrze 1-0 Arka Gdynia

  • 1-0 Kamil Zapolnik (53.)

Niezwykle cenne punkty dopisała do swojego dorobku ekipa z Zabrza, ale też warto wspomnieć, że Arka wciąż jest tej wiosny dostarczycielem punktów. Sama dopisała bowiem do swojego dorobku w tym roku ledwie cztery oczka. I tak jak Górnik ma dziś pięć punktów więcej od Arki, tak gdynianom po tej kolejce odjeżdża coraz większa liczba rywali.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 31 63 49-31
  • 2. Lechia Gdańsk 31 60 45-27
  • 3. Piast Gliwice 31 56 49-31
  • 4. Cracovia 31 48 39-35
  • 5. Jagiellonia Białystok 31 48 48-44
  • 6. Zagłębie Lubin 31 47 50-41
  • 7. Pogoń Szczecin 31 46 47-44
  • 8. Lech Poznań 31 44 44-43
  • 9. Korona Kielce 31 43 37-44
  • 10. WISŁA KRAKÓW 31 42 57-51
  • 11. Górnik Zabrze 31 34 37-49
  • 12. Miedź Legnica 31 33 32-54
  • 13. Wisła Płock 31 33 43-51
  • 14. Śląsk Wrocław 31 31 35-39
  • 15. Arka Gdynia 31 29 39-45
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 31 25 43-65

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Dobry początek, nieudany finisz

W starciu wiślackich imienniczek lepsz okazała się ekipa Płocka, która popsuła krakowskim piłkarzom i kibicom świętowanie Poniedziałku Wielkanocnego, choć początkowo, mimo dość eksperymentalnego składu Białej Gwiazdy, niewiele na to wskazywało. Oto, co o wczorajszych wydarzeniach przy R22 pisały media.


23.04.2019r.

Tomasz Brożek

Przegląd sportowy - Płocka remontada

Wisła Kraków przegrała 2:3 z Wisłą Płock w 31. kolejce Lotto Ekstraklasy. Biała Gwiazda prowadziła 2:0 po golach Sławomira Peszki, ale nie udało jej się utrzymać korzystnego rezultatu.

W drugim kolejnym meczu płocki zespół odwrócił losy spotkania. W 30. kolejce Nafciarze przegrywali w Sosnowcu, żeby na koniec wygrać 3:1. Tym razem poprzeczka była zawieszona jeszcze wyżej, bo Wisła Kraków po 36 minutach prowadziła z zespołem Leszka Ojrzyńskiego 2:0. Najwidoczniej zawodnicy drużyny z Mazowsza przejmują cechy wolicjonalne swojego szkoleniowca.

Interia - Dublet Peszki to za mało

Dwa gole Sławomira Peszki nie wystarczyły, aby Wisła Kraków zgarnęła choćby jeden punkt w meczu ze swoją imienniczką z Płocka (2:3). Gospodarze wygrywali już 2:0, ale po czerwonej kartce dla Burligi zaraz na początku II połowy nie dali rady utrzymać prowadzenia. O wyniku przesądziły bramki Oskara Zawady, który pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny.

Ekstraklasa.org - Przedwczesny prezent urodzinowy dla Szota

Wisła z Płocka lepsza od immienniczki z Krakowa. Mimo że podopieczni Macieja Stolarczyka prowadzili 2:0 po bramkach Sławomira Peszki, ulegli drużynie Leszka Ojrzyńskiego 2:3. Dublet dla gości ustrzelił rezerwowy Oskar Zawada, a pierwsze trafienie w meczu zanotował Mateusz Szwoch. Plaga kontuzji spotkała zespół Macieja Stolarczyka przed runda finałową. Na środku obrony desygnował do gry Dawida Szota, który tym samym zadebiutował w LOTTO Ekstraklasie dokładnie na tydzień przed osiemnastymi urodzinami.

Dziennik Polski - Młoda Wisła

Wisła Kraków wystąpiła w mocnym osłabieniu, z nastolatkami w składzie, ale grała ambitnie i po dwóch golach Sławomira Peszki prowadziła 2:0. Przed przerwą zespół z Płocka zdobył kontaktową bramkę. Po przerwie czerwoną kartkę zobaczył Łukasz Burliga i „Biała Gwiazda” miała coraz większe problemy.

Celem Wisły Kraków w tym sezonie była gra w górnej ósemce. To się nie udało. Krakowianie zapowiadali, że w takiej sytuacji będą walczyć o wygranie dolnej grupy i zajęcie 9. miejsca. Już jednak w pierwszym meczu wiślaków czekało trudne zadanie. „Biała Gwiazda” przystąpiła do spotkania w wielkanocny poniedziałek w mocno osłabionym składzie.


Kontuzje i kartki spowodowały, że trener Maciej Stolarczyk musiał skompletować eksperymentalną obronę. W roli stoperów zagrali: Łukasz Burliga i debiutujący 17-letni Dawid Szot, a na lewej obronie został ustawiony 18-letni Marcin Grabowski. Jako defensywny pomocnik wystąpił Rafał Boguski, natomiast na skrzydle Rafał Pietrzak. Potwierdziły się więc zapowiedzi szkoleniowca wiślaków, że teraz będzie czas na młodych zmienników.

Super Express - Zawada bohaterem Płocka

To był szalony mecz! Wisła Kraków prowadziła z imienniczką z Płocka już 2:0, ale ostatecznie musiała uznać wyższość Nafciarzy, którzy wygrali 3:2. Bohaterem gości został Oskar Zawada, który po wejściu na boisko zdobył dwa gole, a kozłem ofiarnym został Łukasz Burliga, który wyleciał z murawy po czerwonej kartce.

Trener Wisły Kraków Maciej Stolarczyk od początku dał szansę młodym piłkarzom (Szot, Grabowski), ale na boisku nie było widać braku doświadczenia. Gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie, za sprawą Sławomira Peszki. Nie minęło 5 minut, a były reprezentant Polski podwyższył wynik na 2:0 pięknym, technicznym strzałem. Radość fanów Białej Gwiazdy zmącił przed przerwą Mateusz Szwoch, który potężną bombą zdobył bramkę kontaktową. Druga połowa była istną jazdą bez trzymanki.

Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa


Galeria kibicowska: