2019.04.25 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2019.04.25, Ekstraklasa, 32. kolejka, Sosnowiec, Stadion Ludowy, 20:30, czwartek, 14°
Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 3.048
sędzia: Krzysztof Jakubik z Siedlec.
Bramki

Mateusz Możdżeń 49'
Olaf Nowak 57'
0:1
1:1
2:1
4' Krzysztof Drzazga
Zagłębie Sosnowiec
Dawid Kudła
Michael Heinloth grafika:zmiana.PNG (33' Lukáš Greššák)
Piotr Polczak
Mateusz Cichocki
grafika:zk.jpg Patrik Mráz
Tomasz Nawotka
Mateusz Możdżeń
Szymon Pawłowski
Žarko Udovičić
Giorgi Gabedawa grafika:zmiana.PNG (46' Olaf Nowak)
Vamara Sanogo grafika:zmiana.PNG (82' Giorgi Iwaniszwili).

trener: Valdas Ivanauskas
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Rafał Pietrzak
Daniel Hoyo-Kowalski
Matej Palčič
Marcin Grabowski
Marko Kolar grafika:zk.jpg
Rafał Boguski
Dawid Szot
Krzysztof Drzazga grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (80' Aleksander Buksa)
Sławomir Peszko grafika:zmiana.PNG (66' Emmanuel Kumah)
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (61' Wojciech Słomka)

trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Artur Balicki, Patryk Moskiewicz, Maciej Śliwa

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 2-1 (0-1)
Posiadanie (w %): 54-46 (56-44)
Strzały: 34-12 (12-6)
Strzały celne: 13-7 (4-5)
Strzały niecelne: 12-4
Strzały przejęte: 9-1
Strzały z pola karnego: 15-4
Strzały z pola karnego, celne: 6-3
Faule: 11-13
Żółte kartki: 1-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-4
Rzuty rożne: 11-1
Podania: 457-394
Podania dokładne (w %): 83-78
Dystans (w km): 117.00-113.68
Sprinty: 92-82

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Zagłębie Sosnowiec

Lotto Ekstraklasa nie zwalnia tempa. Już jutro w ramach 32. kolejki Wisła wybierze się do Sosnowca, by po raz 3 w tym sezonie zmierzyć się z miejscowym Zagłębiem.


24.04.2019r.

Michał Stompór

Cel drużyny ze Stadionu Ludowego jest oczywisty - utrzymać się na najwyższym szczeblu. Choć w pewnym momencie sezonu wydawało się, że beniaminek na szczycie wytrzyma zaledwie rok, korzystne wyniki nieco zwiększyły szanse Zagłębiaków na pozostanie w szeregu ekstraklasowych ekip. Podział jaki dokonał się po 30. Serii gier teoretycznie oznacza, iż walczący o utrzymanie będą mierzyli się z równymi sobie, co powinno zniwelować różnice między zespołami z dolnej polowy tabeli. Jednak o ile drużyny pokroju Wisły czy Korony nie muszą martwić się o ligowy byt, o tyle nasi najbliżsi rywale czują na plecach oddech pierwszoligowej otchłani i bez wątpienia każde kolejne spotkanie będzie dla nich meczem o wszystko.

Bramkarz: Lukas Hrosso

Jeden z wielu zimowych nabytków sosnowiczan niemal od razu zdobył uznanie trenera Ivanauskasa i wskoczył do podstawowego składu, zajmując miejsce dotychczasowego golkipera, Dawida Kudły. Był gracz FC Nitry zdążył wystąpić w 9 ligowych starciach, notując zaledwie jeden mecz bez straconej bramki.

Obrońcy: Patrik Mraz, Piotr Polczak, Mateusz Cichocki, Michael Heinloth

W pojedynku z Miedzią Legnica obie bramki dla rywali Zagłębia padły po ewidentnych błędach formacji defensywnej. Jednym z winowajców straconych goli był Martin Toth, którego absencja w starciu z Wisłą nie powinna być żadnym zaskoczeniem, bowiem Słowak prezentował się fatalnie, a na dodatek, gdyby sędzia Raczkowski nie mógł skorzystać z systemu VAR, przyczyniłby się do podyktowania jedenastki dla Miedziowych. Jeżeli opiekun gospodarzy zdecyduje się posadzić 32-latka na ławce, duet środkowych obrońców stworzą Piotr Polczak i Mateusz Cichocki. Pierwszy z nich w tym sezonie 22 razy koszulkę sosnowieckiego zespołu, zdobywając jedną bramkę, natomiast jego partner zaliczył o 3 występy mniej. Z lewej strony boiska zapewne zobaczymy Patrika Mraza, który choć już nie imponuje ofensywnymi statystykami, to ciągle jest pewnym punktem drużyn, w których występuje. Na pozycji prawego obrońcy najprawdopodobniej zagra Michael Heinloth. 27-latek, sprowadzony z NEC Nijmegen, zanotował 25 ligowych występów, w których zapisał się jednym ostatnim podaniem.

Pomocnicy: Lukas Gressak, Mateusz Możdżeń, Szymon Pawłowski

Kapitańską opaskę zwykle noszą ci, którzy nie tylko swoimi piłkarskimi umiejętnościami, ale także boiskową postawą niejednokrotnie potrafią poderwać zespół i poprowadzić go do zwycięstwa. W Sosnowcu bez wątpienia rolę kapitana pełni odpowiedni zawodnik - Szymon Pawłowski. Były gracz Lecha Poznań w bieżących rozgrywkach zanotował 25 spotkań, w których zdobył zarówno 5 bramek i asyst. Nieco mniej ofensywnym graczem środka pola jest Mateusz Możdżeń, dla którego pojedynek z Wisłą będzie 23 ligowym spotkaniem, natomiast więcej zadań defensywnych trener Ivanauskas powinien powierzyć Lukasowi Gressakowi, który oprócz 7 ekstraklasowych meczów w barwach Zagłębia, zanotował też aż 11 potyczek w europejskich pucharach w koszulce Spartaka Trnava.


Skrzydłowi/napastnicy: Żarko Udovicić, Vamara Sanogo, Tomasz Nawotka

Spoglądając na ofensywę sosnowiczan, warto zwrócić szczególną uwagę na dwa nazwiska. Zarówno Udovicić, jak i Sanogo, stanowią o sile rażenia drużyny ze Stadionu Ludowego, a bez liczb jakie w tym sezonie notują obaj gracze beniaminek już dawno nie liczyłby się w walce o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywek. Serb, który opuścił zaledwie 3 kolejki na swoje konto zapisał 8 trafień i 8 asyst, natomiast Francuz w swoim dorobku ma 9 bramek i jedno kluczowe podanie. Pierwszą linię naszych najbliższych rywali uzupełnia wypożyczony z Legii Warszawa Tomasz Nawotka, który w 9 pojedynkach jednokrotnie wpisał się na listę strzelców.

Sosnowiec zdecydowanie nie jest ulubionym miejscem piłkarzy Białej Gwiazdy. To właśnie tutaj, mimo wcześniejszej serii dwóch wielkich zwycięstw, Wiślacy ulegli Zagłębiu, oddalając się od upragnionej górnej ósemki. Niestety w rundzie finałowej los znowu skojarzył obie drużyny, a gospodarze rozpaczliwie ratujący się przed spadkiem nie będą łatwym rywalem.


Źródło: wisla.krakow.pl

Poligon doświadczalny dla młodzieży. Wisła gra dziś w Sosnowcu

Tylko trzy pełne dni przerwy między dwoma kolejnymi spotkaniami grupy spadkowej LOTTO Ekstraklasy mieli zawodnicy Wisły Kraków. Po poniedziałkowej porażce, z walczącą o utrzymanie imienniczką z Płocka, dziś przyjdzie nam się zmierzyć z drużyną, która zwyczajnie zmuszona jest zgarnąć komplet punktów. Gdyby bowiem "cud" sprawił, że "Biała Gwiazda" wywiozłaby z Sosnowca jakiekolwiek punkty, Zagłębie znalazłoby się w katastrofalnej sytuacji. Sama Ekstraklasa byłaby chyba, w tym przypadku, dla sosnowiczan już nie do uratowania.

Piszemy "cud" bo dziś podopieczni trenera Macieja Stolarczyka zmierzą się nie tylko z trudnym i do granic możliwości zdeterminowanym przeciwnikiem, ale i z serią swoich ogromnych luk w kadrze, które wypełnione będą piłkarzami niemającymi żadnego doświadczenia na tym szczeblu rozgrywkowym. Do Sosnowca wybierze się niezmiernie przetrzebiona meczowa osiemnastka, w której brakować będzie kluczowych dla całej drużyny trzonów. Problemy kadrowe sięgają tego stopnia, że z samych zawodników nieobecnych, których absencja w dzisiejszym spotkaniu spowodowana będzie, czy to pauzami za kartki, czy przeróżnymi kontuzjami, można byłoby stworzyć… solidną ekstraklasową ekipę. W bramce tegoż zespołu wystąpiłby Michał Buchalik, dalej zaś oglądalibyśmy takich zawodników jak Jakub Bartosz, Marcin Wasilewski, Lukas Klemenz, Maciej Sadlok, Łukasz Burliga, Jakub Błaszczykowski, Vukan Savićević, kto wie czy nie również Vullnet Basha, którego występ jest dziś mocno zagrożony, a także Kamil Wojtkowski. Co jasne, w naszym wyimaginowanym składzie brakuje "żądła" z przodu, ale mimo tak sporego braku pozwolimy sobie na wysnucie tezy, że takie zestawienie, mimo że niekompletne, bez większych problemów radziłoby sobie na boiskach najwyższego szczebla w naszym kraju!

Dlatego też absolutną koniecznością wydaje się być docenienie dokonań punktowych "Białej Gwiazdy" i to, że ta do spotkań grupy spadkowej, może podchodzić z bezpieczną przewagą punktową nad ekipami zagrożonymi degradacją. Co jasne, podopieczni trenera Macieja Stolarczyka nie zapewnili sobie jeszcze "matematycznego utrzymania" w elicie, jednak sytuacja, w której nasi ulubieńcy znaleźliby się tuż nad kreską i o ligowy byt zmuszeni byliby walczyć wyjściową jedenastką przepełnioną juniorami, przysparzałaby wszystkim kibicom mnóstwo niepotrzebnych nerwów. Na całe jednak szczęście, mimo problemów kadrowych, największym zmartwieniem na ten moment wydaje się być utrata pierwszego miejsca w grupie "B" na rzecz kieleckiej Korony. Sami zaś wspomnianym wyżej juniorom, mimo że rzuconym na głęboką wodę, utopienie się w seniorskiej piłce jest niestraszne. Nawet jeżeli ci, tak jak w poniedziałkowym spotkaniu z Wisłą Płock, popełniliby serię błędów, która doprowadziłaby do utraty punktów, to ich słabsza postawa będzie mogła być odbierana jako trudna, jednak jakże pożyteczna lekcja. W przypadku przedstawicieli kadry Centralnej Ligi Juniorów, takich jak Dawid Szot, Marcin Grabowski, Patryk Plewka, czy też tych dużo młodszych, bo z rocznika 2003 (!), Olka Buksy, czy Daniela Hoyo-Kowalskiego, każde kolejne spotkanie na tym etapie sezonu pozostanie świetnym przetarciem przed ich piłkarską przygodą, a kto wie, może i poważną karierą?

Sytuacja w jakiej pod koniec trwającej ligowej kampanii znalazła się ekipa spod Wawelu sprawia, że sztab szkoleniowy samą jej końcówkę traktować może w kategorii poligonu doświadczalnego przed kolejnym sezonem. W nim zaś każda ekstraklasowa ekipa będzie zmuszona dostosować się do innowacyjnego przepisu o obowiązkowym wystawiania co najmniej jednego młodzieżowca w wyjściowej jedenastce. W przypadku Wisły Kraków, wytypowanie jednego z nich w dużej mierze podyktowane będzie postawą testowanych młodych graczy w ostatnich pięciu spotkaniach Ekstraklasy. Co jasne - idealnym scenariuszem byłaby sytuacja, w której zawodnik ten w pierwszej drużynie nie byłby wystawiany "na sztukę", a żeby jego obecność mogła być poparta naocznym pozytywnym akcentem, jaki ten wywiera na całej seniorskiej kadrze. Aby tak się jednak stało, każdy z "testowanych" musi przejść tzw "ekstraklasowy chrzest bojowy", który w większości przypadkach opatrzony jest stresem, niepewnością i, co by nie było, indywidualnymi błędami. Dzisiejszego wieczoru, siadając przed telewizorami i pamiętając, że w piłce nożnej najważniejszy jest wynik końcowy, zastanówmy się również nad tym, jakie pokłady doświadczenia towarzyszyć będą młodym zawodnikom, którzy - nie oszukujmy się - wybiegną dziś na spotkanie w Sosnowcu poniekąd z konieczności.

Mając na uwadze ostatnie nasze ligowe starcie z Zagłębiem zakończone brzemienną w skutkach porażką, sytuację beniaminka, który będący "na musiku" za wszelką cenę powalczy o komplet punktów, jak i opisane wyżej problemy, którym stawić czoła zmuszony będzie trener Stolarczyk, ciężko mówić dziś o jakichkolwiek pozytywach. Gdyby takie się pojawiły, te ocenić trzeba byłoby to w kategoriach tych "niepoprawnych". Piłka nożna widziała już jednak nie takie scenariusze, a ewentualny rewanż za przegraną z początku kwietnia smakowałby dziś jednak - sami przyznacie - znakomicie!


Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Zagłębie Sosnowiec vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

25 kwietnia 2019

W jednym z dwóch czwartkowych meczów w ramach 32. kolejki polskiej ekstraklasy zaplanowanych na godzinę 20:30 piłkarze Zagłębia Sosnowiec na swoim stadionie zmierzą się z Wisłą Kraków. Gospodarze cały czas marzą o utrzymaniu, z kolei team z Grodu Kraka zamierza wywalczyć pierwsze zwycięstwo w rundzie finałowej rozgrywek. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


17 punktów dzieli aktualnie obie drużyny w ligowej klasyfikacji. Sosnowiczanie są obecnie czerwoną latarnią rozgrywek, z kolei wiślacy zajmują pozycję wicelidera grupy spadkowej.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, historia W tym sezonie przedstawiciele obu ekip mierzyli się ze sobą trzykrotnie. Każda z drużyn zanotowała po jednym zwycięstwie, a jeden bój zakończył się remisem. Dodajmy, że na Stadionie Ludowym piłkarze obu zespołów rywalizowali ze sobą w tej kampanii dwa razy, w tym raz w starciu kontrolnym. Właśnie w meczu towarzyskim wiślacy wygrali 3:1, z kolei w ramach Lotto Ekstraklasy sosnowiczanie zwyciężyli 4:3.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Obie ekipy ostatnio nie mają najlepszej passy. Zagłębie nie potrafi wygrać od trzech spotkań, tymczasem krakowianie już od czterech meczów nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Tym samym czwartkowa konfrontacja będzie bojem na przełamanie.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

W szeregach gospodarzy zabraknie tylko kontuzjowanego Bartłomieja Babiarza. Znacznie gorzej wygląda sytuacja kadrowa wiślaków, u których nie będą mogli wystąpić między innymi Jakub Błaszczykowski, czy Marcin Wasilewski. Z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę nie będzie mógł też zagrać Łukasz Burliga. Na szczęście dla Macieja Stolarczyka do kadry meczowej wraca Maciej Sadlok.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, kursy

  • Wygrana Zagłębia Sosnowiec – 2,16
  • Remis – 3,65
  • Wygrana Wisły Kraków – 3,25

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,25.


Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Naszym zdaniem potyczka zakończy się podziałem punktów. Nasz typ: 1:1.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, przewidywane składy

Zagłębie: Hrosso – Migas, Toth, Cichocki, Mraz, Gressak, Heinloth, Nawotka, Pawłowski, Udovicić, Sanogo

Wisła: Lis – Grabowski, Palcić, Szot, Pietrzak, Basha, Plewka, Boguski, Kolar, Peszko, Drzazga.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków, transmisja meczu

Czwartkowe starcie Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić dzięki Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Do Sosnowca po rewanż

W nietypowy, bo czwartkowy wieczór, dojdzie do starcia Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Kraków. W tym sezonie obie drużyny zmierzyły się już dwukrotnie, pierwszy z meczów rozgrywając w stolicy Małopolski, natomiast kolejny już na Śląsku. Areną trzeciego ekstraklasowego pojedynku po raz drugi z rzędu będzie Stadion Ludowy. Czy i dzisiaj okaże się on być szczęśliwym miejscem dla gospodarzy?


25.04.2019r.

Michał Stompór


Historia krakowsko-sosnowieckich pojedynków już przed ostatnim meczem prezentowała się zaskakująco wyrównanie. Niestety, dość niespodziewana porażka Wiślaków na Stadionie Ludowym zmniejszyła różnicę zwycięstw między oboma zespołami - w 65 dotychczasowych spotkaniach pikarze Białej Gwiazdy wygrali 24-krotnie, natomiast Zagłębiacy komplet punktów zgarnęli w 23 pojedynkach. Przed rewanżową potyczką w Sosnowcu wspominaliśmy najbardziej okazałe wiktorie obu ekip, natomiast przed dzisiejszą kolejką warto zwrócić uwagę na dwa pojedynki, w których skuteczność zawodników nie zawodziła, a gole padały jak na zawołanie.

Co ciekawe, zarówno pierwsze, jak i drugie z opisywanych starć rozegrano w sierpniu, a na tablicy wyników w obu przypadkach po 90 minutach widniało okazałe 4:3. Historycznie wcześniejszy z meczów odbył się w 1958 roku. Worek bramek rozwiązał dopiero Ciszek w 55. minucie celnym strzałem, pokonując golkipera Wisły Bronisława Leśniaka. Zaledwie 7 minut później goście ze Śląska prowadzili już 2:0, a trafieniem popisał się Śmiałowski. Radość Stali, bo pod taką nazwą ówcześnie grało Zagłębie, z dwubramkowego prowadzenia nie trwała zbyt długo, gdyż kontaktowego gola niecałe 60 sekund później zdobył Stanisław Adamczyk. Wiślacy zapewne uwierzyli w rychłą możliwość odwrócenia losów spotkania, gdy ich nadzieje... minutę później rozwiał Uznański, podwyższając wynik na 3:1.

Do końca

Wiara w zwycięstwo, zarówno wśród zawodników gospodarzy, jak i kibiców zgromadzonych na stadionie Wisły, nieco przygasła, jednak w jednym z graczy bez wątpienia ciągle tliła się iskierka nadziei. Tym piłkarzem był Wiesław Gamaj, który już w 72. minucie wziął sprawy w swoje ręce i zaledwie w przeciągu 300 sekund zapisał się złotymi zgłoskami w annałach historii, kompletując hat-tricka. Tym sposobem wyprowadził podopiecznych Josefa Kuchynki na prowadzenie, którego chłopcy z Reymonta nie oddali już do końca szalonego spotkania.

Druga z niezapomnianych gier miała miejsce 58 lat później, a Wiślacy zmierzyli się z ekipą z Sosnowca tym razem nie w lidze, a w rozgrywkach Pucharu Polski. I tak jak ponad pół wieku temu, strzelanie rozpoczęli Czerwono-Zielono-Biali, a Łukasza Załuskę w 21. minucie pokonał Żarko Udovicić. Przed zakończeniem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Adam Mójta, a remisowy wynik widniał na tablicy aż do 69. minuty, gdy Sebastian Dudek wykorzystał jedenastkę.

Powtórka z rozgrywki

Piłkarze prowadzeni przez Jacka Magierę z przewagi cieszyli się niezwykle krótko, ponieważ już 8 minut później po trafieniach Krzysztofa Drzazgi i samobójczej bramce Tomasza Nowaka, to Wiślacy jedną nogą byli w kolejnej fazie pucharu. Niestety 3 minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry stan rywalizacji wyrównał Tin Matić, co oznaczało kolejne pół godziny gry. Zmęczenie i błędy defensywy Zagłębia, osłabionej czerwoną kartką dla Udovicicia, w 110. minucie wykorzystali gracze Białej Gwiazdy, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Denis Popović, którego trafienie zakończyło wielkie strzelanie na Stadionie Ludowym.

Spotkanie osłabionej wieloma kontuzjami i zmuszonej korzystać z wychowanków Wisły z Zagłębiem - rozpaczliwie walczącym o pozostanie na najwyższym szczeblu zaplanowano na godzinę 20.30. Czas na rewanż!


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków

Ekipa Białej Gwiazdy uda się dziś do Sosnowca, by w starciu z Zagłębiem poszukać rewanżu za wyjazdową porażkę z końcówki rundy zasadniczej. Przed wieczornymi emocjami przypomnijmy sobie bohaterów poprzedniego starcia - Žarko Udovičicia i Marko Kolara.


25.04.2019r.

Tomasz Brożek

Co ich łączy?

Bramki w poprzednim starciu. Kolar i Udovičić wpisywali się na listę strzelców w meczu z początku kwietnia. Piłkarz Zagłębia był jednak dużo bardziej efektywny, a co za tym idzie nieco bardziej szczęśliwy na koniec spotkania - skompletował bowiem dublet i dołożył do niego asystę, czym zapewnił komplet punktów swojej drużynie. O prawdziwej radości Serba można będzie jednak mówić dopiero na koniec sezonu, jeśli ekipa z Sosnowca zdoła utrzymać się w Ekstraklasie.

Ścieżka kariery. Piłkarska przygoda obu zadowników wygląda bardzo podobnie - kilka lat gry w ojczyźnie, a następnie przeprowadzka do Polski. Udovičić trafił do kraju nad Wisłą w 2015 roku z drużyny FK Novi Pazar. Wcześniej reprezentował także takie kluby, jak FK Napredak Kruševac, Mladost Lučani oraz FK Sloboda Užice. Kolar natomiast jest wychowankiem Dynama Zagrzeb, lecz w swoim piłkarskim CV ma wpisane także ekipy NK Sesvete, NK Lokomotiva Zagrzeb oraz Inter Zaprešić. We wrześniu 2017 roku napastnik zasilił szeregi krakowskiej Wisły.

Co ich dzieli?

Statystyki. W obecnym sezonie Udovičić rozegrał aż 85% możliwych minut, przy tylko 45% Kolara, co spowodowane jest między innymi kontuzją Chorwata. Piłkarz Sosnowca wykręcił też znacznie lepsze liczby niż napastnik Białej Gwiazdy - z 9 ostatnimi podaniami jest najlepszym asystentem ligi, a także sam ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jest to wynik imponujący jak na nominalnego lewego defensora. Kolar zdobył jak dotąd 6 bramek i asystował przy golu partnera z drużyny. Aż połowę swojego dorobku strzeleckiego dopisał do swojego konta w ostatnich sześciu potyczkach. Można więc wierzyć, że już dzisiaj Chorwat po raz kolejny poprawi swoje statystyki.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec: - Nasze pole manewru się zmniejsza

- Minęło niewiele czasu od ostatniego spotkania, dlatego też przygotowania były specyficzne. Zajmowaliśmy się regeneracją i tym co się stało w ostatnim meczu z Wisłą Płock. Również skupiliśmy się na korekcie spraw, które chcemy zmienić na najbliższe spotkanie. Taki sam okres regeneracji miał jednak przeciwnik, także ten poziom zmęczenia będzie taki sam - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Zagłębiem Sosnowiec, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Zagłębie Sosnowiec jest zdeterminowane, żeby osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie w Ekstraklasie i dlatego też spodziewamy się trudnego meczu. Ja z kolei zajmowałem się przygotowaniem moich zawodników do spotkania, do tego żebyśmy zwyciężyli i tak do tego meczu podchodzimy. Kilku podstawowych zawodników ma urazy, ale takie sytuacje się zdarzają w trakcie rozgrywek. Podobnie ma się to z czerwoną kartką dla Łukasza Burligi, kontrowersyjną, ale kartką. Tutaj zdania nie zmienię, nawet po obejrzeniu powtórek. To jest czas dla tych zawodników, którzy wcześniej występowali w mniejszym wymiarze czasowym - dodał Stolarczyk.

- Jest co najmniej kilka czynników, które wpływają na motywację. Chcielibyśmy zająć miejsce pierwsze w grupie spadkowej i to jest główny czynnik. Drugi, który jest dla nas istotny, to potwierdzenie tej dyspozycji z wielu meczów rundy zasadniczej. To jest cel indywidualny dla każdego z zawodników, którzy chcą potwierdzić swoją wartość na najwyższym poziomie. A po trzecie - mamy dług wdzięczności względem kibiców, którzy wspierali ten klub i liczyli na tych ludzi, którzy wybiegają na boisko. To zaufanie zostało powierzone drużynie. To są czynniki motywujące, o których świadomość ma każdy w szatni. Najzwyczajniej w świecie każdy zawodnik ma ducha zwycięzcy, który chce pokazać na boisku, chce udowodnić, że jest lepszy od przeciwnika. Tak też było w poniedziałek i myślę, że w większości tego spotkania drużyna dobrze się spisywała. Kluczowym momentem była strata zawodnika i to był moment, po którym przeciwnik wykorzystał przewagę liczebną - mówił trener.

- Rzeczywiście nasze pole manewru się zmniejsza, taka jest sytuacja w naszym przypadku, ale jednak jeszcze jakieś jest. Jest to czas dla zawodników mniej doświadczonych i tę myśl będziemy kontynuować. Już o tym wspominałem, to jest rola zespołu, żeby sobie poradzić. Każdy z tych doświadczonych graczy debiutował, miał ten początek i wie jaki to jest okres dla zawodników grających w mniejszym wymiarze czasowym, lub tych, którzy nie występowali w ogóle w Ekstraklasie. Podoba mi się jak podchodzą do tego doświadczeni zawodnicy, jak wspierają i jak pomagają by wprowadzić tych zawodników na boiska Ekstraklasy. To nie zmienia naszego planu i tego co chcemy zrobić - zapewniał Stolarczyk.

Opiekun wiślaków został zapytany o Vullneta Bashę, bo do dziennikarzy dochodziły "plotki" również o jego kontuzji i możliwej absencji. To o tyle ważne, że mógłby on wystąpić na mocno osłabionej i newralgicznej pozycji, jaką jest środkowa obrona.

- W jakim stanie jest Basha? Każdy jest w podobnym, jeżeli chodzi o tych, którzy grali w ostatnim meczu. Są zmęczeni, są mikrourazy, którym musimy zaradzić. Taki jest terminarz, na który nie mamy wpływu, a Basha czuje się tak jak inni. Ma swoje problemy, ale tak samo ze swoimi poradzić będzie musiał sobie przeciwnik. Vullnet pokazywał, że niestraszne mu sytuacje związane ze zdrowiem. Wykazywał się zawsze dużym hartem ducha i siłą mentalną. Ja to w nim cenie. A jaka będzie jutro decyzja? Zobaczymy - skwitował trener, który zdradził zarazem, że do meczowej "osiemnastki" dołączony zostanie reprezentant Polski... U-16, Daniel Hoyo-Kowalski. - Znajdzie się w kadrze meczowej - powiedział o kolejnym młodym wiślaku, Stolarczyk.

- Pomysłów na ustawienie formacji defensywnej jest tyle, ilu jest ludzi w sztabie. Każdy szalony pomysł jest uzasadniony, gdy da cel pozytywny. Każde inne jest uznawane za szaleństwo. Pomysłów jest dużo, tak jak wielu jest nas w sztabie. Zobaczymy o 20:30 jak ten pomysł zostanie przełożony na boisko. Jesteśmy przygotowani i po meczu powiem na ile ten pomysł był szalony, a na ile się powiódł - przyznał ponadto trener.

- Rozważamy Bashę na środku obrony, bo tam wystąpił, gdy graliśmy w "dziesiątkę" z Wisłą Płock, dlatego to też jest rozwiązanie. Nie będę zdradzał też jak będzie wyglądać to jutro personalnie. Jest to jedno z rozwiązań, jakie podsuwają nam predyspozycje zawodnika. Jak będzie? Niestety muszę zostawić tę nutkę tajemnicy dla siebie - dodał.

- Zagłębie strzela dużo bramek w ostatnim okresie. Jest zdeterminowaną drużyną, aby się utrzymać i dużo ryzykuje, poświęca dużo zawodników do szybkiego ataku. Bardzo dobrze dysponowani są Pawłowski, Udovičić, Sanogo. Są to zawodnicy ofensywni i w tym elemencie radzą sobie bardzo dobrze. Z tego bierze się ilość bramek i sytuacji dla Zagłębia Sosnowiec. To są argumenty po ich stronie, ale my też takie posiadamy i na tym się koncentrujemy. Ostatnie spotkanie w Sosnowcu było pełne emocji i pełne bramek - przypominał Stolarczyk.

- Wydaje mi się, że parę lat temu był taki okres, gdy ja debiutowałem, że wychowankowie mieli łatwiejszą drogę do wyjściowego składu, obojętnie od tego, czy się miało, czy nie miało kontraktu. Kluby mniej zamożne nie mogły wygospodarować kwoty, by przeprowadzić transfer. Jest teraz w lidze sporo obcokrajowców, którzy już są gotowi i z tego kluby korzystają, biorą ich z innych krajów Przyjeżdżają cudzoziemcy, którzy mieli możliwość gry na tym poziomie i mają już za sobą debiut. Teraz młody zawodnik musi udowodnić wartość na poziomie ekstraklasowym, wchodząc do drużyny i będąc postacią, która da tej ekipie wartość. To jest cięższe niż było kilka lat temu i widać to po statystykach, że zawodnicy z reprezentacji młodzieżowych nie grają tak często w seniorach. Mój debiut to mecz gdzie zaznaczyłem swoją obecność tylko tym że byłem na boisku. Grałem na lewej pomocy, były to rozgrywki dzisiejszej pierwszej ligi. Było to stresujące wydarzenie. Jak sięgam pamięcią wypiłem w przerwie sypaną kawę, bo chciałem się dopasować do zawodników pierwszego składu, takie były wtedy realia. Później nie spałem dwie noce po tym spotkaniu. Przegraliśmy 1-2. To co mi zostało w pamięci, to moment w czasie gry zawodnika, który na pewno odciska piętno. Mało jest zawodników, którzy z marszu stają się ważnymi postaciami. Dlatego też ostatnie występy Szota i Grabowskiego były pozytywami. Dzisiaj kompleksów nie ma wśród młodzieży, ale jak na pierwsze spotkania, to były ich dobre występy i jest na czym budować to co jest przed nimi - zakończył mówiąc o swoich młodych podopiecznych trener.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Wstydu nie było, ale punktów też nie... Zagłębie Sosnowiec - Wisła 2-1

Przetrzebiony kontuzjami zespół Wisły Kraków bynajmniej nie był faworytem w meczu z walczącym dramatycznie o utrzymanie w Ekstraklasie zespołem Zagłębia Sosnowiec. Po pierwszej połowie i trafieniu Krzysztofa Drzazgi niespodziewanie prowadziliśmy 1-0, ale w drugiej połowie sosnowiczanie zdobyli dwa gole i ostatecznie zaliczamy trzecią z rzędu porażkę...

Wisła Kraków pojechała do Sosnowca jak na... ścięcie. Braki kadrowe sprawiły bowiem, że trener Maciej Stolarczyk musiał z konieczności postawić na mocno eksperymentalny skład, z niespełna... szesnastoletnim Danielem Hoyo-Kowalskim na pozycji środkowego obrońcy.

I tak naprawdę nie wiemy, czy sosnowiczanie nie podeszli do tego spotkania trochę lekceważąco, ale nie zmienia to faktu, że wiślacy od początku wyglądali po prostu konkretniej. I szybko potwierdzili to bramką!

W 4. minucie wyłącznie w roli statysty wystąpił Piotr Polczak, bo do zagranej przez niego do góry piłki wyskoczył wyłącznie Sławomir Peszko, który podał głową do Krzysztofa Drzazgi, a ten odwrócił się z futbolówką jak rasowy snajper i trafił do siatki. 1-0!

I gol ten podziałał na sosnowiczan... bardzo źle. Grali bowiem niezwykle nerwowo, niepewnie. Do tego stopnia, że długimi minutami ich jedyne groźne akcje, to próby uderzeń z dystansu, z którymi albo nie miał problemów Mateusz Lis, albo też były one niecelne.

Nic więc dziwnego, że to szukająca kontrataków Wisła była bliżej szczęścia. W 18. minucie swoją szansę mógł więc mieć Peszko, ale w ostatniej chwili futbolówkę wybił mu obrońca. Po chwili swoją okazję miał też Marko Kolar, ale Dawid Kudła interweniował skutecznie. W 20. minucie bramkarz sosnowiczan poradził sobie z kolei z próbą z rzutu wolnego Rafała Pietrzaka.

Gospodarze zagrozili nam poważniej dopiero w minucie 22. Po rzucie rożnym nieznacznie nad naszą bramką głową uderzył bowiem Giorgi Gabedawa. Wisła odpowiedziała na to celnym strzałem z dystansu Dawida Szota, a także groźnym strzałem Pawła Brożka, z najwyższym trudem odbitym na rzut rożny przez Kudłę.

W 32. minucie mogło być już jednak 1-1, ale ofiarnie zachował się grający z konieczności na środku obrony Matej Palčič, który zablokował strzał Vamary Sanogo. I choć sosnowiczanie starali się jeszcze odrobić przed przerwą stratę z czwartej minuty, to ostatecznie do szatni obydwie ekipy zeszły z jednobramkową przewagą Wisły!

Tej nie udało nam się jednak długo utrzymać po wznowieniu gry, bo już w 49. minucie przypomniał o sobie Mateusz Możdżeń, który huknął sprzed pola karnego i Lis musiał wyciągać piłkę z siatki. 1-1...

I tak jak można się było spodziewać, sosnowiczanie ruszyli do kolejnych ataków i już w 52. minucie Lis bronić musiał celny strzał Szymona Pawłowskiego, a po chwili dwa nieznacznie niecelne uderzenia oddał wprowadzony na drugą połowę Olaf Nowak. I to właśnie on powinien w 57. minucie dać Zagłębiu prowadzenie. Po błędzie Lisa, który źle wyprowadził futbolówkę, Nowak znalazł się bowiem sam na sam z naszym bramkarzem, ale przegrał ten pojedynek.

Przewaga gospodarzy została jednak ostatecznie udokumentowana. Sanogo przedarł się przez naszą defensywę i tak dograł do Nowaka, że ten nie mógł już spudłować. A to oznaczało, że od 57. minuty - po bramce naszego, co warto podkreślić, wychowanka - przegrywaliśmy 1-2.

I sosnowiczanie ruszyli do dalszych ataków, a kolejną okazję mieli już w 62. minucie, ale tym razem próbę Nowaka - Lis wybronił. Nie musiał za to interweniować minutę później, bo strzał z dystansu Pawłowskiego przeleciał obok naszej bramki.

W tę w 66. minucie trafił wprawdzie Drzazga, po dograniu od wprowadzonego za Brożka Wojciecha Słomki, ale jego próba głową padła łatwym łupem Kudły. Podobnie jak i strzał po drugiej stronie boiska Žarko Udovičiča, spokojnie złapał Lis. Nasz bramkarz wykazał się też w 75. minucie, parując na rzut rożny groźny strzał Sanogo! Trzy minuty później dobrze z kolei strzał Pawłowskiego zablokował Hoyo-Kowalski. Z kolei w 88. minucie Lis dość szczęśliwie interweniował przy jeszcze jednej próbie Udovičiča.

W końcówce tych zawodów, zadowoleni z rezultatu gospodarze, kradli już kolejne minuty, bo swój cel osiągnęli. Wiślacy zaś nie byli w stanie poważniej zagrozić bardziej skomasowanej defensywie Zagłębia, przynajmniej do ostatniej doliczonej minuty. Wtedy po rzucie wolnym i dograniu Marcina Grabowskiego bardzo blisko szczęścia był kolejny debiutant w Wiśle, Emmanuel Kumah, ale jego strzał trafił w stojącego tuż przed bramką obrońcę!

O pierwsze punkty w finale tego sezonu przyjdzie nam się więc postarać w najbliższą niedzielę, kiedy to na Reymonta przyjedzie zepchnięty właśnie po kolejnej porażce na pozycję spadkową Śląsk...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Trwa niemoc Wiślaków: Zagłębie S. - Wisła 2:1

32. kolejka Lotto Ekstraklasy przywiodła Wiślaków do Sosnowca, gdzie po raz drugi w trwającym miesiącu zmierzyli się z tamtejszym Zagłębiem. Także i tym razem województwo śląskie okazało się niegościnne, a Biała Gwiazda - grająca w mocno przemeblowanym składzie - uległa przeciwnikowi 1:2.


25.04.2019r.

K. Biedrzycka


Szkoleniowca Białej Gwiazdy do zmian zmusiły liczne kontuzje, trapiące jego zespół. Przed szansą stanęli zatem zawodnicy, którzy do tej pory nie uzbierali zbyt wielu minut lub dotychczas nie mieli jeszcze okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Przykładem był chociażby mający niespełna 16-lat Daniel Hoyo-Kowalski, który pojawił się na murawie od pierwszych minut. Młody defensor został tym samym najmłodszym zawodnikiem Wisły debiutującym na szczeblu Ekstraklasy. Swój pierwszy występ w nowych barwach, chociaż nie od początku spotkania, zaliczył także Emmanuel Kumah.


Bohaterowie czwartkowych zawodów rozpoczęli rywalizację od niespiesznych ataków, badając w ten sposób dyspozycję rywali. Jednak już w 4. minucie Wiślacy nabrali tempa, zapędzili się pod „szesnastkę” sosnowiczan i skutecznie wykończyli przeprowadzoną akcję. Bardzo dobrze w polu karnym rywala zachował się Krzysztof Drzazga, który wziął na plecy obrońcę Zagłębia i uderzając po długim rogu, posłał futbolówkę do bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. Od tego momentu podrażnieni gospodarze starali się przebić przez defensywę 13-krotnego mistrza Polski, wykorzystując swoje atuty, jakimi bez wątpienia byli dobrze dysponowani Udoviczić czy Sanogo.


W 22. minucie bliski szczęścia był rosły obrońca gospodarzy Piotr Polczak, stając przed szansą doprowadzenia do wyrównania. Po wrzutce z narożnika boiska futbolówka spadła wprost na głowę 32-latka, który posłał ją nieznacznie nad poprzeczką. Sytuacja ta jeszcze bardziej rozochociła zawodników Czerwono-Zielono-Białych, bowiem coraz śmielej poczyniali sobie w okolicy wiślackiego pola karnego. Na strzały z dystansu decydował się chociażby sam kapitan sosnowiczan Szymon Pawłowski, biorąc w ten sposób ciężar gry na swoje barki. Natężenie pracy pod własną „szesnastką” nie złamało jednak krakowian, którzy kontrami próbowali zaskoczyć przeciwnika. Jedna z nich - z 28. minuty - mogła zapewnić im drugie trafienie, ale na wysokości zadania stanął Dawid Kudła, zatrzymując mocny strzał Pawła Brożka.


Obraz gry w końcówce pierwszej części spotkania nie zmienił się, a defensywa drużyny ze stolicy Małopolski nie złamała się pod naporem zdeterminowanych graczy dyrygowanych przez Valdasa Ivanauskasa. Jeszcze przed gwizdkiem arbitra kończącym pierwsze 45 minut, po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym, zamieszanie w polu karnym mogli wykorzystać piłkarze Zagłębia, ale szczęśliwie futbolówka opuściła plac gry.


Pechowo po przerwie


Kiedy wydawało się, że indywidualna akcja Marko Kolara, przeprowadzona przez Chorwata zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu, rozrusza krakowian, to gospodarze uradowali swoich sympatyków zgromadzonych na Stadionie Ludowym. W 50. minucie Mateusz Możdżeń potężnym strzałem sprzed pola karnego pokonał swojego imiennika, dając kolegom z drużyny bodziec do dalszej pracy. Ta przyniosła oczekiwane rezultaty osiem minut później, gdy piłkę do siatki z bliskiej odległości posłał Olaf Nowak.


To nie był koniec ostrzeliwania wiślackiej bramki tego wieczora. Rozpędzone Zagłębie dążyło do ukąszenia po raz trzeci, lecz udanymi interwencjami popisywał się golkiper Wisły, wyłapując futbolówkę po dośrodkowaniach czy próbach strzałów. Najbliżej tego wyczynu był kwadrans przed końcem potyczki Vamara Sanogo, który z dużą prędkością wpadł w pole karne, ale i tym razem Mateusz Lis stanął na wysokości zadania.

W końcowej fazie meczu nie udało się Wiślakom skutecznie dojść do głosu, a najbardziej aktywni w „szesnastce” Białej Gwiazdy byli chociażby Iwaniszwili czy Udoviczić. Gospodarzom w podwyższeniu rezultatu pomagała wyraźna nieskuteczność, gdyż raz futbolówka minęła słupek, a raz zawodnik ekipy z Sosnowca trafił w boczną siatkę.

Ostatnie sekundy mogły pozytywnie zaskoczyć sympatyków 13-krotnego mistrza Polski. Wprowadzony na ostatnie 24 minuty Emmanuel Kumah zdecydował się na uderzenie z woleja, jednak na szczęście dla Zagłębia w odpowiednim miejscu znalazł się jeden z zawodników, być może ratując swój zespół przed utratą gola.

Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2:1 (0:1)

  • 0:1 Drzazga 5’
  • 1:1 Możdżeń 50’
  • 2:1 Nowak 58’


Zagłębie Sosnowiec: Kudła - Heinloth (33’ Greššák), Cichocki, Polczak, Mráz - Nawrotka, Pawłowski, Możdżeń, Udoviczić - Gabedawa (46’ Nowak), Sanogo (81’ Iwaniszwili)

Wisła Kraków: Lis - Pietrzak, Hoyo-Kowalski, Palčič, Grabowski - Szot, Boguski - Kolar, Drzazga (80’ Buksa), Peszko (66’ Kumah) - Brożek (61’ Słomka)


Żółte kartki: Mráz (Zagłębie) Kolar, Drzazga (Wisła) Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec


Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka w Sosnowcu. Zagłębie – Wisła 2:1

25 kwietnia 2019

Zagłębie Sosnowiec wygrało w meczu 32. kolejki polskiej ekstraklasy z krakowską Wisłą 2:1. Warto zaznaczyć, że ekipa z Grodu Kraka w dziewiątym spotkaniu z rzędu zanotowała trafienie, ale niestety dla krakowskich kibiców kolejny raz traciła też bramki, co zaowocowało stratą punktów.


Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w roli faworyta postrzegana była drużyna gospodarzy, która stanęła do rywalizacji z ekipą, która była w czwartkowy wieczór połączeniem rutyny z młodością, na co wpływ miał fakt, że w szeregach krakowian aż 10 zawodników było nieobecnych z powodu kontuzji.

Wynik meczu został otwarty po niespełna 300 sekundach rywalizacji, gdy na listę strzelców wpisał się Krzysztof Drzazga. Napastnik wiślaków wykorzystał podanie od Sławomira Peszki, oddając mocny strzał z prawej nogi. Tym samym podopieczni Macieja Stolarczyka objęli jednobramkowe prowadzenie.

Goście z Krakowa na jednym golu nie zamierzali poprzestać. Jeszcze przed przerwą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Paweł Brożek, który chciał pokonać golkipera rywali strzałem z mniej więcej 17 metrów. Na posterunku był jednak Dawid Kudła, więc wynik się nie zmienił.

Gospodarze w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji najbliżsi zdobycia bramki byli w 33. minucie, gdy swoich sił spróbował Vamara Sanogo. Próba francuskiego napastnika została jednak zablokowana przez jednego z rywali. Jednocześnie na przerwę w lepszych nastrojach udali się krakowianie.

Tymczasem w 50. minucie kapitalnym trafieniem popisał się Mateusz Możdżeń, doprowadzając do wyrównania. Były piłkarz Korony Kielce udowodnił tym golem, że zasługuje w pełni na koszulkę z numerem „10” na plecach. 28-latek odpalił pocisk sprzed pola karnego, nie dając żadnych szans na udaną obronę Mateuszowi Lisowi.

Po zdobyciu brami wyrównującej ekipa Valdasa Ivanauskasa szukała kolejnego trafienia i na efekty nie trzeba było długo czekać. Z dobrej strony w 57. minucie zaprezentował się Sanogo, który z boku boiska poradził sobie z jednym z rywali, podając w głąb w pola karnego, gdzie znalazł się Olaf Nowak. Wychowanek krakowskiej Wisły nie miał litości dla drużyny z Grodu Kraka, ustalając wynik meczu na 2:1 dla gospodarzy.

Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków 2:1 (0:1)

  • 0:1 Drzazga 5 min
  • 1:1 Możdżeń 50 min
  • 2:1 Nowak 57 min

Żółte kartki: \

  • Zagłębie – Mraz
  • Wisła – Kolar, Drzazga

Zagłębie (4-4-2): Kudła – Cichocki, Polczak, Mráz, Udovicić, Heinloth (34 min Gressak), Nawotka, Pawłowski, Możdżeń, Gabedava (46 min Nowak), Sanogo (83 min Iwaniszwili)

Wisła (4-3-2-1): Lis – Grabowski, Hoyo-Kowalski, Palcić, Pietrzak, Boguski, Szot, Peszko (66 min Kumah), Drzazga (80 min Buksa), M. Kolar, Paweł Brożek (61 min Słomka).

Sędzia główny: Krzysztof Jakubik (Siedlce)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Wisła miała idealną sytuację na zdobycie gola. Uderzenie Kumaha zostało jednak wybite z linii bramkowej. Sędzia po chwili kończy mecz. Przegrywamy z Zagłębiem 1-2.
  • 90. Za łatwo odpuścił Nawotkę Marcin Grabowski. Obrońca gospodarzy stworzył sobie dobrą sytuację, ale w kluczowym momencie uderzył niecelnie.
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do 2 części spotkania.
  • 89. To powinna być trzecia bramka dla Zagłębia. W ostatnim momencie interweniuje jednak Rafał Pietrzak, a później Mateusz Lis. Będzie jednak rzut rożny dla gospodarzy.
  • 82. Giorgi Ivanishvili zmienia Vamarę Sanogo
  • 79. Ostatnia zmiana w naszej drużynie. Olek Buksa za Krzyśka Drzazgę.
  • 78. Zablokowane uderzenie Pawłowskiego ląduje na rzucie rożnym.
  • 75. Mateusz Lis stopuje groźną kontrę Zagłębia. Vamara Sanogo uderza z narożnika pola karnego, ale kolejny raz świetnie zachowuje się nasz golkiper!
  • 72. Udovičić wrzuca piłkę ze stałego fragmentu gry na piąty metr od bramki Lisa. Strzał główką oddał jeden z napastników gospodarzy. Dobrze broni nasz bramkarz.
  • 69. Dobry odbiór Kumaha i przerzucona akcja na lewe skrzydło do Wojtka Słomki. Ten zbiegł z akcją do środka i oddał mocny, ale niecelny strzał.
  • 66. Druga zmiana w naszej drużynie. Manu Kumah za Sławka Peszkę. Witamy w Wiśle!
  • 66. Świetne dośrodkowanie Słomki w stronę Drzazgi. Nasz napastnik uderza głową w sam środek bramki. Wielka szkoda tej sytuacji...
  • 63. Pawłowski uderza z dalszej odległości. Mateusz Lis odprowadził piłkę wzrokiem.
  • 62. Znowu Olaf Nowak. Tym razem strzela jednak wprost w Mateusza Lisa.
  • Marko Kolar przeszedł na pozycję napastnika. Wojciech Słomka ustawiony na lewym skrzydle.
  • 61. Wojciech Słomka zmienia Pawła Brożka.
  • Napastnik Zagłębia nie cieszy się z gola. To wychowanek krakowskiej Wisły.
  • 57. Bramka dla Zagłębia. Olaf Nowak po fantastycznej akcji Sanogo.
  • 57. Fatalne wybicie piłki Lisa doprowadziło do sytuacji stuprocentowej Olafa Nowaka. Lis rehabilituje się skuteczną interwencją...
  • 56. Tym razem uderzał Olaf Nowak. Główkuje jednak daleko obok bramki.
  • 54. Groźnie w naszym polu karnym bo nieskutecznie do główki wyskoczył Hoyo-Kowalski. W ostatnim momencie Pawłowskiego blokuje Matej Palčič.
  • 53. Po stałym fragmencie gry Zagłębie chciało szybko rozegrać groźną sytuację, ale skutecznie interweniował dobrze ustawiony Szot.
  • 53. "Żółtko" dla Krzyśka Drzazgi.
  • 52. Kolejny raz za daleko ustawiona defensywa naszej drużyny od Pawłowskiego. Zawodnik Zagłębia uderzał za lekko na naszą bramkę. Broni Lis.
  • 49. Fantastyczne uderzenie Możdżenia i Zagłębie doprowadza do wyrównania. Szkoda bo nasza defensywa do tego czasu spisywała się świetnie.
  • 47. Akcja Wisły fantastycznie rozpoczęta dryblingiem Kolara. Później zwolnił jednak indywidualny rajd, wycofał piłkę do nadbiegającego Boguskiego, który uderzył wysoko ponad bramką.
  • W przerwie nastąpiła druga zmiana w drużynie gospodarzy. Olaf Nowak zastąpił na placu gry Gabedawę.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa. Walczyć Wisła!
  • 45. Koniec pierwszej części spotkania, po której prowadzimy z Zagłębiem Sosnowiec 1-0. Brawo Wisła!
  • 45. Fantastyczna interwencja Hoyo-Kowalskiego ratuje nas od utraty bramki! Brawo "Dani"!
  • 45. Sędzia do pierwszej części spotkania doliczył minimum dwie minuty.
  • 45. Groźna sytuacja pod naszą bramką. Polczak, zgrywający futbolówkę na piąty metr, znalazł się jednak na pozycji spalonej.
  • 45. Żółta kartka dla... no właśnie. W zamieszaniu nie wiemy czy dostał ją Rafał Boguski, czy Marko Kolar. Wiślacy ostro protestowali u sędziego, bo Sanogo odepchnął Pietrzaka, który upadł na jednego z fotoreporterów.
  • 42. Niepilnowany Pawłowski oddał zbyt słaby strzał. Kolejny raz pewnie broni Lis.
  • 39. Dobrze ustawiony Marko Kolar uniemożliwia oddanie strzału napastnikowi Zagłębia po wrzutce z rzutu rożnego.
  • 37. Uderzenie Pawłowskiego zza pola karnego ląduje w "koszyczku" Mateusza Lisa.
  • 35. Napomnienie dla Mráza za brzydki faul na Brożku.
  • 34. Fatalne przyjęcie Udovičicia sprawia, że ten nie znalazł się tuż przed Lisem. Było bardzo niebezpiecznie.
  • 33. Uraz Heinlotha i pierwsza zmiana w Zagłębiu. Na boisku pojawia się Lukáš Greššák.
  • 32. Po rzucie rożnym strzelał Sanogo, a piłka uderzyła w Mateja Palčiča. Piłkarze Zagłębia domagali się odgwizdania rzutu karnego.
  • 31. Genialny odbiór Szota zapoczątkował akcję Wisły. Cała sytuacja zakończyła się jednak nieudanym dryblingiem Peszki.
  • 30. Strzał Pawłowskiego z dystansu, ale piłka przelatuje obok naszej bramki.
  • 29. Po ciekawie rozegranym stałym fragmencie gry do sytuacji strzeleckiej doszedł Hoyo-Kowalski. Przy oddawaniu uderzenia faulował jednak obrońcę Zagłębia.
  • 28. Kolejne fantastyczne zachowanie Pawła Brożka! Tym razem w pojedynkę wypracował sobie sytuację strzelecką, a Zagłębie uratował... Kudła. Będzie jednak rzut rożny.
  • 26. Dawid Szot po kombinacyjnej akcji oddał celny strzał na bramkę Zagłębia. Znowu dobra interwencja Kudły stopuje nasz atak. Warto jednak odnotować, że ustawiony dziś na pozycji defensywnego pomocnika zawodnik, oddał bardzo dobry strzał.
  • 25. Udovičić wrzucał piłkę na 5. metr od naszej bramki. Zrobił to jednak za głęboko i pewnie futbolówkę łapie Lis.
  • 22. Gabedawa po rzucie rożnym oddał strzał bo słabo zachował się Pietrzak. Gruzin strzelił minimalnie ponad bramką.
  • 20. Po stałym fragmencie gry na bramkę Zagłębia uderzał Pietrzak. Kolejny raz skutecznie interweniuje Kudła.
  • 18. Kolejna akcja Wisły. Indywidualnie Kolar wbiegał w pole karne, oddał celny strzał, ale dobrze nogami obronił Kudła.
  • 18. Dwójkowa akcja Pawła Brożka ze Sławomirem Peszką. Ten drugi wbiegał już w pole karne, ale w ostatnim momencie piłkę spod jego nóg wybił Tomasz Nawotka.
  • 14. Sprzed pola karnego strzela Sanogo, ale Lis na posterunku.
  • 13. Za daleko od rywala ustawiony Szot. Dzięki temu Możdżeń mógł oddać strzał w kierunku naszej bramki. Zawodnik Zagłębia zrobił to bardzo źle.
  • 10. Atak Udovičicia zakończony fatalnym dośrodkowaniem.
  • Dawid Szot wraca na boisko.
  • 9. Tym razem dobra akcja Grabowskiego, który rozpoczął nasz atak lewą stroną. Ostatecznie młody zawodnik był faulowany.
  • 7. Brutalny atak Pawłowskiego na kostkę Szota. Nasz zawodnik był długo opatrywany na boisku.
  • Świetna akcja Wisły zapoczątkowana genialnym zachowaniem Pawła Brożka, który dobrze utrzymał się przy futbolówce. Później fatalnie zachował się Polczak, piłka trafia pod nogi Drzazgi, który z obrońcą na plecach idealnie odwrócił się w stronę bramki i pewnym strzałem wyprowadza nas na prowadzenie.
  • 4. GOOOOOL!!!! KRZYSZTOF DRZAZGA!!!!
  • 3. Dobra interwencja Palčiča, który asekurował naszą linię defensywną przy długiej piłce w stronę Sanogo.
  • 1. Już w pierwszej minucie strzał w stronę bramki Wisły. Udovičić źle złożył się do uderzenia wolejem i piłka obija boczną siatkę.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Przed pierwszym gwizdkiem sędziego minuta ciszy.
  • 16 lat skończy dopiero 12 lipca. Takiego debiutu jeszcze nie było. Wisła dziś w wyjściowym składzie z Danielem Hoyo-Kowalskim! Całą jedenastkę znajdziecie powyżej.
  • Na ławce rezerwowych trener Maciej Stolarczyk ma natomiast dziś do dyspozycji... samą młodzież, bo zasiądą na niej: Kamil Broda, Artur Balicki, Aleksander Buksa, Patryk Moskiewicz, Maciej Śliwa, Emmanuel Kumah oraz Wojciech Słomka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Zagłębie S. - Wisła

To nie był udany dla Wiślaków wieczór. Nie powiódł się bowiem planowany rewanż za niepowodzenie w 28. serii gier. Także i tym razem Biała Gwiazda musiała uznać wyższość Zagłębia Sosnowiec, które ograło podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka 2:1. Co do powiedzenia na konferencji prasowej mieli obaj szkoleniowcy?


25.04.2019r.

K. Biedrzycka


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków


„To drugie spotkanie w naszym wykonaniu, które nie układa się dla nas dobrze. Prowadzimy 1:0 i brakuje nam doświadczenia, i wykorzystania przewagi rezultatu, aby przeciwnika położyć na łopatki. Tego zabrakło nam zarówno w poniedziałek, jak i dzisiaj. To coś, nad czym zdecydowanie musimy popracować, gdyż - co normalne w piłce nożnej - sytuacje trzeba wykorzystywać. Należy być konsekwentnym w tym, do czego się dąży, a dążyliśmy do zwycięstwa. Wygrana uciekła nam przez palce. Gratuluję zespołowi Zagłębia trzech punktów” - zaczął trener Białej Gwiazdy.


W wyjściowej jedenastce Wisły zameldował się niespełna 16-letni Daniel Hoyo-Kowalski, tworząc duet defensorów z Matejem Palčiciem. Jak trener Wisły ocenia postawę młodziana? „Rzeczywiście, Hoyo otrzymał możliwość gry od pierwszej minuty. To reprezentant kraju w swojej kategorii wiekowej u trenera Marcina Dorny, gdzie spisuje się bardzo dobrze. W związku z wakatami na pozycji środkowego obrońcy, zdecydowałem się wystawić go w podstawowej jedenastce. Na gorąco mogę powiedzieć, że debiut tak młodego zawodnika oceniam pozytywnie. Oczywiście, trzeba wspomnieć o delikatnym niesmaku, jakim jest przegrana, ale myślę, że pokazał duże możliwości. Przed nim ogrom pracy, aby stał się zawodnikiem klasowym. Sądzę, że pokazał swój potencjał w dzisiejszym spotkaniu” - dodał.


Valdas Ivanauskas - Zagłębie Sosnowiec

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec zrobili kolejny ważny krok w kierunku wydostania się ze strefy spadkowej. Walka o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie potrwa zatem do ostatniej ligowej serii. „Po pierwsze chciałbym powiedzieć, że jestem bardzo niezadowolony, a jedyne, co mnie cieszy to trzy punkty, które zgarnęliśmy. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo źle, niektórzy zawodnicy nie zrozumieli, o co chodzi w tym meczu. W drugiej odsłonie graliśmy tak, jak powinniśmy. Zasłużenie więc wygraliśmy mecz. Już wcześniej mogliśmy zapewnić sobie spokój, ale nie wykorzystaliśmy sporo sytuacji. Gratuluję Wiśle tego, że ma dobrych, młodych zawodników, którzy są przyszłością polskiej piłki. Niektórzy zagrali pierwszy raz w Ekstraklasie, czego można im zazdrościć. Celem były trzy punkty, ale naprawdę nie jestem zadowolony” - podsumował rywalizację trener gospodarzy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Zwycięstwo uciekło nam przez palce

- Mamy w naszym wykonaniu drugie spotkanie, w którym prowadzimy, w którym dobrze układał nam się mecz, ale brakuje nam tego doświadczenia i wykorzystania tej przewagi rezultatu, aby przeciwnika położyć na łopatki. Tego zabrakło nam w poniedziałek, w meczu z Wisłą Płock, i tego zabrakło nam też dzisiaj - mówił po kolejnej porażce zespołu "Białej Gwiazdy" w Sosnowcu, trener krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- To jest coś, nad czym zdecydowanie musimy popracować, bo tak jest w piłce, tak jest w sporcie, że sytuacje, które się posiada - trzeba wykorzystywać i trzeba być konsekwentnym w tym do czego się dąży, a dziś dążyliśmy do zwycięstwa. Niestety uciekło nam ono przez palce. Gratuluję zespołowi Zagłębia - dodał Stolarczyk.

Opiekun wiślaków został zapytany o niespełna 16-letniego debiutanta, którym był Daniel Hoyo-Kowalski.

- Rzeczywiście dziś Hoyo-Kowalski otrzymał możliwość gry od pierwszej minuty. Jest to reprezentant kraju w swoim roczniku, u trenera Marcina Dorny. I tam spisuje się bardzo dobrze. W związku z tym, że mieliśmy takie vacaty na pozycji środkowego obrońcy, zdecydowałem się na wystawienie tego zawodnika do pierwszej "jedenastki". Na gorąco mogę powiedzieć, że jak na debiut tak młodego zawodnika, oceniam go bardzo pozytywnie. Choć z takim delikatnym niesmakiem, jakim jest przegrana, ale myślę że Hoyo pokazał duże możliwości i potencjał swojej osoby. Przed nim wiele pracy, by stać się zawodnikiem klasowym, ale myślę, że ten potencjał - jaki posiada - pokazał w dzisiejszym spotkaniu - mówił trener.

Stolarczyk został także zapytany o prawdziwy szpital, jaki panuje w Wiśle...

- Jeszcze wczoraj liczyliśmy na to, że będzie z nami Basha, ale okazało się, że sztab medyczny nie zezwolił na jego występ. Czekamy aż zawodnicy wrócą do zajęć, aż będą do dyspozycji, ale mam świadomość, że nie będzie to od razu to, czego bym oczekiwał. Liczę na to, że czas będzie naszym sprzymierzeńcem i sukcesywnie będą dochodzili zawodnicy do treningu i do rywalizacji, ale teraz nie mogę powiedzieć kto to będzie. Myślę, że najbliżej powrotu jest Vukan Savićević, a co do innych, to trudno jest mi określić ich czas powrotu - zakończył Maciej Stolarczyk.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Drzazga: Zabrakło trochę koncentracji

Wiślacy w dosyć odmłodzonym składzie przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 1:2. Już w 5. minucie wynik spotkania otworzył Krzysztof Drzazga i po pierwszej połowie wszystko układało się po myśli podopiecznych Macieja Stolarczyka.


25.04.2019r.

MH


„Na pewno nie możemy zrzucić winy na to, że w składzie mieliśmy kilku młodych zawodników. Każdy z nich ciężko trenuje po to, by grać w Ekstraklasie. Taki mamy czas w klubie, że jest kilka kontuzji, co dało młodzieży okazję do gry. Uważam, że dobrze ją wykorzystali” - uważa Drzazga.

Po zmianie stron do głosu doszli jednak gospodarze, którzy trafieniami Mateusza Możdżenia i Olafa Nowaka zapewnili sobie trzy punkty. „Myślę, że w drugiej połowie zabrakło nam koncentracji. Zagłębie szybko strzeliło bramkę i to na pewno podcięło nam skrzydła. Myślę, że widoczny był u nas brak doświadczenia, ale nie u młodych chłopaków, a właśnie u nas - starszych” - stwierdził strzelec jedynego gola dla Białej Gwiazdy.

„Niestety, jednak przegraliśmy i trzeba się z tym pogodzić. Musimy wyciągnąć wnioski, aby szybko zapomnieć, bo już w niedzielę jest kolejne ważne spotkanie” - dodaje nasz napastnik.

Młodość i jakość

Jak bardziej doświadczony zawodnik ocenia grę swoich młodszych kolegów? „Uważam, że zarówno Hoyo, Szocik, jak i Grabo zaprezentowali się naprawdę solidnie. Zresztą zawodnicy, którzy weszli również z ławki dali z siebie wszystko” - ocenił Dżago.

Prócz kilku młodszych piłkarzy, na boisku pojawił się również doświadczony Paweł Brożek, co sprawiło, iż po raz pierwszy w tym sezonie na boisku przebywało trzech naszych napastników. „Z Marko współpracujemy od początku rundy. To, że zagrał dziś na prawym skrzydle nie robi dla mnie żadnej różnicy. Jeśli chodzi o Pawła, to jest dla nas nieoceniony także poza boiskiem, a dziś pokazał jakość i nic, tylko się od niego uczyć” - zakończył zdobywca 5 bramek dla Białej Gwiazdy wiosną.


Źródło: wisla.krakow.pl

Słomka: Teraz naszym zadaniem jest wyciągnięcie wniosków

Choć debiut w pierwszej drużynie Białej Gwiazdy ma już za sobą, to podczas spotkania z Zagłębiem Sosnowiec był najmłodszym zawodnikiem zasiadającym na ławce rezerwowych. Wojciech Słomka zmienił w 61. minucie meczu Pawła Brożka i zebrał kolejne minuty na ekstraklasowych boiskach. Oto, co miał do powiedzenia po ostatnim gwizdku ten młody lewy napastnik.


26.04.2019r.

MH & M. Chlebek


„Odczucia mam bardzo mieszane, bo z jednej strony wyniki nas nie satysfakcjonują i powinniśmy wygrywać, niezależnie od tego, jaki mamy skład, bo tak naprawdę mamy mocną drużynę. Dla nas młodych, z drugiej strony, to jest szansa, bo możemy się pokazać trenerowi i udowodnić swoją wartość. Jednak to też nie jest na zasadzie, że my po prostu dostajemy tę szansę, tylko musimy ją wykorzystać, jak najlepiej się pokazać i sprawić, by to miało przełożenie na mecze” - mówił na gorąco Słomka.

Gotowi na 100%

Mimo swoich 20 lat, to właśnie piłkarz z Brzeska był najmłodszym zawodnikiem zasiadającym na ławce rezerwowych. Choć sam jeszcze nie zdążył zebrać wielu doświadczeń w Ekstraklasie, to z pewnością wie, jak wygląda przejście z drużyny juniorów do seniorskiej piłki. Jak jednak zaznaczał, niepotrzebne były żadne wskazówki dla młodszych kolegów. „Nie było z mojej strony żadnych podpowiedzi, bo wiadomo, że każdy, kto usiadł na ławce był świadomy tego, po co się tu znajdował i jakie miał zadanie przed tym spotkaniem. Wydaje mi się, że wszyscy powinni być w 100% przygotowani i skoncentrowani przede wszystkim na tym, że jak wejdą na boisko, muszą dać jakość. Co do faktu, że jestem najmłodszy to z jednej strony jest to naprawdę dziwne, bo to nie jest zbyt często spotykane, ale z drugiej strony, taką mamy obecnie sytuację kadrową i nie mamy nawet prawa dyskutować o tym, bo taka jest piłka” - ocenił młody napastnik.

Wyciągnąć wnioski

W pierwszej połowie zmodyfikowany zespół Białej Gwiazdy prezentował się dobrze i dzięki bramce Drzazgi wyszedł na prowadzenie, ale druga odsłona należała już do gospodarzy. A jak postawę zespołu w tym spotkaniu ocenił zawodnik? „Przede wszystkim, moim zdaniem, źle weszliśmy w drugą połowę, bo Zagłębie gdzieś narzuciło od razu swoją grę i na początku nas zdominowało. Rywal szybko strzelił dwie bramki i od momentu, gdy wszedłem na boisko, Zagłębie tak naprawdę się cofnęło. Miało kilka sytuacji, ale nam przede wszystkim zabrakło większej jakości pod polem karnym przeciwnika i to było widoczne gołym okiem. Taka jest piłka, wiadomo, że nie zawsze będziemy wygrywać, ale teraz naszym zadaniem jest wyciągnięcie wniosków i wygrania spotkania w niedzielę ze Śląskiem” - zakończył rozsądnie Słomka.


Źródło: wisla.krakow.pl

Daniel Hoyo-Kowalski: - Pierwszy mecz jest tym najtrudniejszym

- W pierwszą połowę weszliśmy bardzo dobrze. Na początku drugiej straciliśmy jednak koncentrację i dzięki temu Zagłębie strzeliło dwie bramki. Później myślę, że zaczęliśmy grać dużo lepiej i bardzo szkoda, że nie wpadła ta druga bramka - mówił najmłodszy debiutant, w historii Wisły Kraków, którym od dziś jest niespełna 16-letni środkowy obrońca, Daniel Hoyo-Kowalski.

- Na pewno ten pierwszy mecz jest tym najtrudniejszym. Wiadomo, że Śląsk Wrocław to dobry przeciwnik i też będzie to bardzo wymagające spotkanie - dodał debiutant, który liczy oczywiście na kolejny występ w Ekstraklasie.

- Marcin Wasilewski i Maciej Sadlok pomagali mi i podpowiadali, także Lukas Klemenz. Również Mariusz Jop oraz trener Maciej Stolarczyk pomagali i przygotowywali mnie do dzisiejszego występu. Trener przed tym spotkaniem mówił mi, żeby raczej starać się zaskoczyć Vamarę Sanogo sprytem i spróbować go wyprzedzić lub czekać na błąd techniczny, bo wiadomo, że siłowo przyjdzie na to czas. Mam dopiero piętnaście lat - zakończył Hoyo-Kowalski.


Dodał: OŚ, KK


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Zagłębie Sosnowiec - Wisła

Aż trzydzieści cztery strzały na wiślacką bramkę oddali piłkarze sosnowieckiego Zagłębia, można więc powiedzieć, że nic dziwnego, że ostatecznie z osłabioną kadrowo "Białą Gwiazdą" pokonali... Mamy dla Was najważniejsze statystyki czwartkowego występu Wisły Kraków w Sosnowcu.

Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków

  • Bramki: 2-1 (0-1)
  • Posiadanie (w %): 54-46 (56-44)
  • Strzały: 34-12 (12-6)
  • Strzały celne: 13-7 (4-5)
  • Strzały niecelne: 12-4
  • Strzały przejęte: 9-1
  • Strzały z pola karnego: 15-4
  • Strzały z pola karnego, celne: 6-3
  • Faule: 11-13
  • Żółte kartki: 1-2
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-4
  • Rzuty rożne: 11-1
  • Podania: 457-394
  • Podania dokładne (w %): 83-78
  • Dystans (w km): 117.00-113.68
  • Sprinty: 92-82

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.84 - Rafał Boguski
  • 11.17 - Marko Kolar
  • 10.79 - Dawid Szot
  • 10.49 - Marcin Grabowski
  • 10.23 - Krzysztof Drzazga
  • 9.90 - Rafał Pietrzak
  • 9.86 - Matej Palčič
  • 9.70 - Daniel Hoyo-Kowalski
  • 8.63 - Sławomir Peszko
  • 6.36 - Paweł Brożek
  • 5.33 - Mateusz Lis

oraz

  • 3.94 - Wojciech Słomka
  • 3.47 - Emmanuel Kumah
  • 1.91 - Aleksander Buksa

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.97 - Paweł Brożek
  • 32.16 - Sławomir Peszko
  • 31.69 - Rafał Boguski
  • 31.30 - Emmanuel Kumah
  • 30.88 - Marko Kolar
  • 30.21 - Krzysztof Drzazga

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 273 - Krzysztof Drzazga
  • 267 - Paweł Brożek
  • 241 - Rafał Pietrzak
  • 234 - Wojciech Słomka
  • 232 - Matej Palčič
  • 228 - Rafał Boguski
  • 225 - Emmanuel Kumah
  • 221 - Dawid Szot
  • 219 - Marko Kolar
  • 213 - Daniel Hoyo-Kowalski
  • 210 - Mateusz Lis
  • 204 - Sławomir Peszko
  • 192 - Marcin Grabowski

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 32. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Gdy w 31. kolejce Legia skorzystała z potknięcia Lechii i wskoczyła na fotel lidera, a w 32. w Szczecinie jeszcze w 83. minucie gdańszczanie przegrywali z Pogonią, można się było spodziewać, że zbyt wielu emocji w walce o tytuł może już nie być. Jak się jednak okazało Lechia rzutem na taśmę wygrała, a Legia sama w Poznaniu przegrała, co oznacza, że znów mamy zmianę lidera! Do tego tuż za plecami tego duetu czai się Piast, który traci już tylko cztery oczka! A jakby tego było mało, już w sobotę Legia jedzie do Gdańska! I ktoś znów punkty straci.

Wtorek, 23 kwietnia:

Piast Gliwice 1-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Piotr Parzyszek (15.)

Po naprawdę ładnym uderzeniu Piotra Parzyszka, kroczący od wygranej do wygranej piłkarze z Gliwic, szybko ułożyli sobie to spotkanie, tyle że już sześć minut po bramce mecz toczył się już w zupełnie odmiennym scenariuszu. Po czerwonej kartce, którą zobaczył Jorge Félix, gliwiczanom przyszło grać przez 69 minut w osłabieniu, ale pomimo tego, wygranej wydrzeć sobie nie dali. I teraz czekać będą na to, co zrobią zespoły znajdujące się w tabeli przed nimi.

Cracovia 0-1 Jagiellonia Białystok

  • 0-1 Jesús Imaz (21. k.)

W czwartym kolejnym meczu białostoczan na listę strzelców tego zespołu wpisał się niezawodny ostatnio Jesús Imaz, który gdy reprezentował barwy "Białej Gwiazdy", bardzo "lubił" zapisać się do protokołu golem, grając na stadionie przy ulicy Kałuży. Gdy pierwszy raz przyjechał tam z Jagiellonią ta sztuka mu się nie udała, ale tym razem było już zupełnie inaczej. Jednocześnie warto wspomnieć, że rzut karny, z którego Imaz zdobył decydującą bramkę, wywalczył Martin Košťál, więc śmiało można stwierdzić, że to byli wiślacy "załatwili" w tej potyczce Cracovię. Dla "Pasów" to druga kolejna porażka, która mocno oddala ten zespół od mocarnych planów, bo też właśnie przeskoczyła ich w tabeli Jagiellonia.

Środa, 24 kwietnia:

Pogoń Szczecin 3-4 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Sebastian Walukiewicz (52.)
  • 1-1 Artur Sobiech (71. k.)
  • 1-2 Konrad Michalak (73.)
  • 2-2 Zvonimir Kožulj (80.)
  • 3-2 Zvonimir Kožulj (83.)
  • 3-3 Patryk Lipski (84.)
  • 3-4 Artur Sobiech (89.)

Iście szalony mecz w Szczecinie. I prawdziwy rollercoaster dla kibiców. Dwukrotnie prowadziła bowiem Pogoń, dwukrotnie gdańszczanie straty odrabiali i błyskawicznie sami wychodzili na prowadzenie. Zresztą końcówka meczu to była potyczka niczym bokserski pojedynek z osłoniętą gardą. Ostatecznie i decydujący cios zadała jednak Lechia, pokazując że nie zamierza odpuszczać walki o mistrzostwo Polski.

Lech Poznań 1-0 Legia Warszawa

  • 1-0 Filip Marchwiński (81.)

Więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramek stworzyli sobie warszawiacy, ale dobrych okazji nie wykorzystał Dominik Nagy, a uderzenie Carlitosa świetnie wybronił Jasmin Burić. Nie zmienia to jednak faktu, że niewykorzystane okazje koszmarnie się na przyjezdnych zemściły. Poznaniacy mocno się bowiem Legii "postawili", a udowodnili to dobitnie w końcówce po ładnej akcji i strzale 17-letniego Filipa Marchwińskiego. Ten pozbawił marzących o kolejnym tytule legionistów punktów, więc cóż... "liga będzie ciekawsza"...

Czwartek, 25 kwietnia:

Wisła Płock 2-1 Korona Kielce

  • 1-0 Dominik Furman (32.)
  • 1-1 Elia Soriano (41. k.)
  • 2-1 Ariel Borysiuk (45.)

Katastrofalna skuteczność sprawiła, że choć od początku przeważali kielczanie, z Płocka wyjechali "na tarczy". Spora w tym zasługa Dominika Furmana, który najpierw popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, a następnie zaliczył asystę przy trafieniu Ariela Borysiuka. Największym bohaterem Płocka jest jednak Leszek Ojrzyński, bo z nim na ławce zespół "Nafciarzy" wygrał po raz czwarty z rzędu i dziś ma pięciopunktową przewagę nad strefą spadkową.

Arka Gdynia 2-0 Miedź Legnica

  • 1-0 Marcus Vinícius (33. k.)
  • 2-0 Marko Vejinović (90.)

Aż pięć miesięcy, bez jednego dnia, czekali na kolejne zwycięstwo swojego zespołu kibice Arki Gdynia. To, zresztą w pełni zasłużone, pozwoliło "żółto-niebieskim" opuścić miejsce spadkowe, ale do utrzymania Arki droga jeszcze niezwykle daleka. Pomóc może w tym gdynianom... Miedź... Jeśli bowiem jej obrońcy będą tak kretyńsko faulować w polu karnym i nadal grać będą "bez bramkarza", to kto wie czy to właśnie Legnica nie pożegna się z Ekstraklasą...

Zagłębie Sosnowiec 2-1 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Krzysztof Drzazga (4.)
  • 1-1 Mateusz Możdżeń (49.)
  • 2-1 Olaf Nowak (57.)

Osłabiona kadrowo Wisła w Sosnowcu grała "dzieciakami", bo jak inaczej nazwać niespełna 16-letniego Daniela Hoyo-Kowalskiego oraz 16-latka, Olka Buksę, który wszedł na ostatnie dziesięć minut? Nie zmienia to jednak faktu, że dopóki młodzież miała siły na bieganie - sosnowiczanie mocno w grze o ligowe punkty się "miotali", zresztą w samej końcówce raczej starali się grać "na czas", niż o to, aby strzelać kolejne bramki. Ostatecznie wiślacka młodzież wyjechała z Sosnowca bez punktu, ale jeśli Zagłębie grać będzie w kolejnych meczach tak, jak w pierwszej połowie spotkania z Wisłą - z Ekstraklasą na pewno się rozstanie.

Śląsk Wrocław 1-2 Górnik Zabrze

  • 1-0 Marcin Robak (4. k.)
  • 1-1 Igor Angulo (53. k.)
  • 1-2 Igor Angulo (79.)

Czwarta kolejna porażka zespołu z Wrocławia sprawia, że Śląsk przesunął się właśnie na miejsce spadkowe i na dziś jedyna dla nich nadzieja na pożegnanie się z tą koszmarną lokatą jest fakt wizyty w najbliższą niedzielę w Krakowie, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z "rozsypaną" Wisłą... Problem w tym, że z tak fatalną formą, jaką prezentują wrocławianie, utrzymać się im będzie koszmarnie trudno. Z Górnikiem powinni przegrać znacznie wyżej, niż 1-2...

Aktualna tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 32 63 49-30
  • 2. Legia Warszawa 32 63 49-32
  • 3. Piast Gliwice 32 59 50-31
  • 4. Jagiellonia Białystok 32 51 49-44
  • 5. Cracovia 32 48 39-36
  • 6. Zagłębie Lubin 32 47 50-42
  • 7. Lech Poznań 32 47 45-43
  • 8. Pogoń Szczecin 32 46 50-48
  • 9. Korona Kielce 32 43 38-46
  • 10. WISŁA KRAKÓW 32 42 58-53
  • 11. Górnik Zabrze 32 37 39-50
  • 12. Wisła Płock 32 36 45-52
  • 13. Miedź Legnica 32 33 32-56
  • 14. Arka Gdynia 32 32 41-45
  • 15. Śląsk Wrocław 32 31 36-41
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 32 28 45-66

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Historyczny debiut

Wczorajszym meczem Wisły interesowali się nie tylko dziennikarze regularnie piszący o boiskowych wyczynach Białej Gwiazdy, ale też inni przedstawiciele świata mediów, zajmujący się polską Ekstraklasą. Wszystko za sprawą najmłodszego debiutanta na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, którym został w wieki 15 lat i 287 Daniel Hoyo-Kowalski.


26.04.2019r.

Tomasz Brożek

Ekstraklasa.org - Wisła przegrywa, choć prowadziła

Zagłębie zdobyło cenne trzy punkty. W 32. kolejce LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec pokonało Wisłę Kraków 2:1. To goście objęli prowadzenie już w 5. minucie po bramce Krzysztofa Drzazgi, ale po zmianie stron trafienia Mateusza Możdżenia oraz Olafa Nowaka przypieczętowały wygraną gospodarzy. W Wiśle od pierwszych minut zadebiutował Daniel Hoyo-Kowalski, który został pierwszym zawodnikiem z rocznika 2003 w wyjściowej jedenastce w Ekstraklasie.

Sport.tvp.pl

Daniel Hoyo-Kowalski ma nie tylko ciekawe nazwisko. Obrońca, który w lipcu skończy 16 lat, mierzy ponad 190 centymetrów wzrostu, urodził się w Barcelonie, jest jednym z najbardziej utalentowanych wychowanków Wisły Kraków, a w czwartek - w wieku 15 lat i 287 dni - wyszedł w pierwszym składzie na ligowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Został tym samym najmłodszym wiślakiem w historii Ekstraklasy.

Dotychczas rekord Wisły należał do Marcina Jałochy, który w 1987 roku zadebiutował w wieku 16 lat i 11 dni. Grał jednak wówczas w drugiej lidze. Hoyo-Kowalski to nie tylko najmłodszy wiślak w historii, ale i najmłodszy piłkarz w Ekstraklasie w XXI wieku. Rekord wszech czasów należy do wychowanka Cracovii, Janusza Sroki, który w 1959 roku zadebiutował w barwach Pasów mając 15 lat i 57 dni. Co ciekawe, był to jego pierwszy i ostatni występ w Cracovii w Ekstraklasie.

Przegląd Sportowy - Biała Gwiazda przegrywa po bramce wychowanka

Sosnowiczanie długo męczyli się z przetrzebioną Wisłą. Zwycięstwo dał im wychowanek Białej Gwiazdy.

Sytuacja kadrowa Wisły w poprzednich tygodniach była bardzo ciężka, ale przed spotkaniem w Sosnowcu stała się dramatyczna. W porównaniu do poprzedniego meczu z gry wypadli Łukasz Burliga, Vullnet Basha i Patryk Plewka, którego dopadła choroba.

To sprawiło, że w kadrze meczowej krakowian znalazło się aż pięciu zawodników niepełnoletnich, a 15-letni Daniel Hoyo-Kowalski grał w podstawowym składzie jako stoper. Kilku starszych musiało z kolei grać na obcych dla siebie pozycjach. Sosnowiczanie chyba spodziewali się w związku z tym spacerku, bo koszmarnie weszli w mecz i szybko zostali za to ukarani straconym golem. Gospodarze kompletnie nie mogli się pozbierać i w pierwszej połowie to Wisła – w tych okolicznościach sensacyjnie – była bliżej podwyższenia prowadzenia.

Interia - Zagłębie wciąż walczy o utrzymanie

Jedenastka z Sosnowca była skazana na pożarcie, ale nie składa broni w walce o pozostanie w Lotto Ekstraklasie. Zagłębie pokonało poważnie osłabioną kadrowo Wisłę Kraków 2-1, choć przegrywało do przerwy.

Z powodu kłopotów kadrowych trener Maciej Stolarczyk dał szansę debiutu na środku obrony Danielowi Hoyo-Kowalskiemu, który ma 15 lat i 9 miesięcy. Z kolei na lewej stronie biegał 18-letni Marcin Grabowski. Obaj młodzi obrońcy "Białej Gwiazdy" mają mniej lat niż Paweł Brożek, który w wyjściowym składzie krakowskiego zespołu pojawił się dzisiaj po raz drugi w tym sezonie. Pierwszy raz było to w październikowym meczu właśnie przeciwko sosnowiczanom. Szkoleniowcowi Wisły brakowało dzisiaj aż 10 zawodników! Stąd takie zmiany w składzie. W Zagłębiu na ławce trenerskiej ponownie znalazł się trener Valdas Ivanauskas, który ostatnie mecze swojego zespołu obserwował z trybun.

Sport.pl - Najmłodszy debiutant Ekstraklasy w XXI wieku


Zagłębie Sosnowiec pokonało Wisłę Kraków 2:1 w meczu 32. kolejki Ekstraklasy. Dla Białej Gwiazdy zagrało aż sześciu nastoletnich piłkarzy, w tym 15-letni stoper Daniel Hoyo-Kowalski, który jest najmłodszym debiutantem Ekstraklasy w XXI wieku.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: