2019.04.28 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1

Z Historia Wisły

2019.04.28, Ekstraklasa, 33. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, niedziela, 10°C
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Śląsk Wrocław
widzów: 9.711
liczba sprzedanych biletów: 19.304
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki

Marko Kolar 27'
0:1
1:1
7' Marcin Robak
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Rafał Pietrzak
Daniel Hoyo-Kowalski
Lukas Klemenz
Marcin Grabowski
Marko Kolar grafika:zmiana.PNG (88' Emmanuel Kumah)
Rafał Boguski
Vukan Savićević
Krzysztof Drzazga grafika:zmiana.PNG (79' Maciej Śliwa)
Sławomir Peszko
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (64' Wojciech Słomka)

Trener: Maciej Stolarczyk
Śląsk Wrocław
Jakub Słowik
Piotr Celeban grafika:zk.jpg
Mariusz Pawelec grafika:zk.jpg
Wojciech Golla
Łukasz Broź
Róbert Pich grafika:zmiana.PNG (70' Farshad Ahmadzadeh)
Krzysztof Mączyński
Jakub Łabojko grafika:zk.jpg
Michał Chrapek grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (78' Mateusz Radecki)
Mateusz Cholewiak
Marcin Robak

Trener: Vítězslav Lavička
Ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Artur Balicki, Dawid Szot, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 1-1 (1-1)
Posiadanie (w %): 64-36 (71-29)
Strzały: 7-19 (6-6)
Strzały celne: 2-5 (2-2)
Strzały niecelne: 2-8
Strzały przejęte: 3-5
Strzały z pola karnego: 2-8
Strzały z pola karnego, celne: 1-3
Faule: 13-17
Żółte kartki: 0-4
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-1
Rzuty rożne: 5-3
Podania: 580-345
Podania dokładne (w %): 83-75
Dystans (w km): 115.46-116.18
Sprinty: 96-91

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Czas na przełamanie przy Reymonta

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Zaplanowany na dzisiejszy wieczór pojedynek Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław będzie trzecim meczem, jaki obie drużyny rozegrają w wyjątkowo krótkim okresie. Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni, nie mogą zaliczyć do udanych dwóch ostatnich ligowych starć - Wisła uległa imienniczce z Płocka i Zagłębiu Sosnowiec, natomiast Wojskowi nie zdobyli nawet punktu w potyczkach z Koroną i z Górnikiem.


28.04.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski

W Krakowie i we Wrocławiu przedsezonowe cele prezentowały się podobnie, jak w większości mocniejszych drużyn ligi - awans do najlepszej ósemki, „a później zobaczymy, co dalej”. W obu przypadkach nie udało się zrealizować priorytetowych planów, a sztab szkoleniowy stanął przed zadaniem reorganizacji drużyny przed walką w grupie spadkowej. O ile Białej Gwieździe spadek nie grozi, a podopiecznym Macieja Stolarczyka, pomimo różnorakich problemów, zdecydowanie bliżej było do elity bieżącego sezonu, o tyle wrocławianie z każdym meczem niebezpiecznie pikują w dół, a ich ofensywa i dyspozycja strzelecka nie napawa optymizmem. Obecność w składzie jednego z najlepszych snajperów Lotto Ekstraklasy Marcina Robaka, mimo jego niezaprzeczalnie dobrego dorobku bramkowego (14 trafień), nie zdaje się na wiele w ostatnich kilku spotkaniach. Chociaż w meczu z zabrzanami jedynego gola dla Śląska zdobył właśnie 36-latek, było to dopiero pierwsze skuteczne uderzenie od ponad 360 minut gry.

Po 28. wygraną

Niedzielna rywalizacja będzie już 70. ligowym krakowsko-wrocławską potyczką. Jeżeli dzisiejszego wieczora Wiślacy sięgną po 3 punkty, zapiszą na swoje konto 28. wygraną, natomiast jeżeli to Wojskowi ze stolicy Małopolski wywiozą komplet oczek, uczynią to po raz 29. Premierowy pojedynek miał miejsce w listopadzie 1965 roku, a około 30. tysięcy zgromadzonych kibiców obejrzało 90 minut okraszone zaledwie jedną bramką zdobytą przez każdą ze stron. Mając na uwadze aktualną strzelecką dyspozycję gości, jaka utrzymuje się od kilku kolejek, sięgniemy pamięcią do dwóch meczów, w których Śląsk pokazał pełnię swoich ofensywnych możliwości.

Kilka wspomnień

Historycznie starcie odbyło się w 2008 roku, a oba zespoły zmierzyły się w ramach nieistniejącego już Pucharu Ekstraklasy. Ówczesny szkoleniowiec Białej Gwiazdy Maciej Skorża zdecydował się posłać w bój jedenastkę złożoną z rezerwowych i młodzieży, natomiast opiekun przeciwników Ryszard Tarasiewicz, wystawił do gry najmocniejsze możliwe zestawienie. Niestety, „drugi garnitur” Wisły przez niemal całe spotkanie zdecydowanie ustępował rywalom, a 0:4, widniejące na tablicy po końcowym gwizdku sędziego, najprawdopodobniej było najniższym możliwym wymiarem kary. O ile pierwszy z pamiętnych pojedynków istnieje we wspomnieniach zaledwie jednego z piłkarzy obecnej kadry chłopców z Reymonta Łukasza Burligi, o tyle druga z porażek dotyczy aż 5 z nich. Paweł Brożek, Rafał Boguski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak i Krzysztof Drzazga zapewne doskonale pamiętają zaskakującą porażkę sprzed prawie 3 lat, gdy krakowianie ulegli Śląskowi aż 1:5. Koncert w wykonaniu gości miał dwóch dyrygentów, Kamila Bilińskiego i Ryotę Moriokę. Były snajper Żalgirisu Wilno oprócz trafienia zaliczył dwie asysty, a Japończyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, korzystając z podań starszego kolegi.

Zarówno Wiślacy, jak i Wojskowi, myślą o przełamaniu niekorzystnej serii i odniesieniu długo oczekiwanego zwycięstwa. Dla mocno osłabionej kadrowo Wisły kolejne ze starć w grupie spadkowej to doskonała okazja, by dać szansę młodym i utalentowanym zawodnikom. Może już za parę godzin narodzi się nowa gwiazda polskiej piłki? Zainteresowanych zapraszamy na Reymonta!


Źródło: wisla.krakow.pl

Mecz na przełamanie, tylko dla kogo? Wisła gra dziś ze Śląskiem

W swoim trzecim meczu rundy finałowej bieżącego sezonu Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków zmierzą się z mocno ostatnio dołującym Śląskiem Wrocław. Obydwie ekipy nie mają ostatnio najlepszej passy, bo w ostatnich pięciu meczach dopisały do swojego dorobku zaledwie po jednym punkcie, różnica jest jednak taka, że problemy "Białej Gwiazdy" związane są z kiepską, by nie powiedzieć - fatalną, sytuacją kadrową. Problemem Śląska jest natomiast wręcz katastrofalna forma sportowa. Ta sprawia, że wrocławianie znajdują się od czwartku na miejscu spadkowym!

I jest to bez wątpienia solidna niespodzianka, bo też patrząc na kadrę drużyny z Wrocławia - można znaleźć tam bez wątpienia nazwiska naprawdę solidnych ligowców, a letnie transfery młodych i zdolnych zawodników z niższych lig - niektórzy uczestnicy zmagań w Ekstraklasie - mogli Śląskowi zazdrościć. Bo też wtedy wyścig o tych piłkarzy włodarze z Wrocławia wygrywali.

Na ligowych boiskach o wygrywanie jest jednak Śląskowi znacznie trudniej! I choć plany we Wrocławiu były dość mocarne, bo mówiło się tam co najmniej o miejscu w "ósemce", to rzeczywistość brutalnie weryfikuje sportową jakość tego zespołu, który jest aktualnie na najlepszej drodze do... degradacji. I niewątpliwie, gdyby tak się stało, byłaby to jednak niespodzianka. Z drugiej zaś strony, czy na pewno byłoby to aż takie zaskoczenie? Ostatnio Śląsk gra bowiem niezwykle siermiężny futbol, z tym, że właśnie do Krakowa przyjeżdża, aby wreszcie przełamać swoją niemoc. Patrząc z ich perspektywy - jakby nie mają... innego wyjścia.

Wisła Kraków, w związku ze swoimi kłopotami kadrowymi, jest bowiem aktualnie całkiem... niezłym rywalem dla zespołów bezpośrednio zagrożonych spadkiem, ale też warto podkreślić, że nasze niedawne porażki - z Wisłą Płock oraz Zagłębiem Sosnowiec - wcale nie musiały mieć miejsca. W każdym z tych meczów zasilona młodymi zawodnikami drużyna prowadzona przez trenera Macieja Stolarczyka wcale nie musiała zejść z boiska pokonana. I też można powiedzieć, że z każdym występem nasza młodzież będzie na ekstraklasowych murawach coraz mocniej krzepnąć. Nie zdziwimy się zresztą, gdy tacy piłkarze jak Dawid Szot, czy Daniel Hoyo-Kowalski - wychodząc dziś na boisko, czuć się będą znacznie pewniej, niż w swoich wcześniejszych występach. Bo to też naturalna kolej rzeczy.

Trener Stolarczyk i sam klub - ma o tyle komfortową sytuację, że nasza zdobycz punktowa pozwala nam na spokojne podchodzenie do kolejnych gier, choć z drugiej strony Wiśle wciąż brakuje... jednego oczka, aby matematycznie zapewnić sobie pozostanie w Ekstraklasie. Liczyć więc wypada na to, że wiślacy o utrzymanie powalczą dzisiaj, na własnym stadionie i przerwą swoją gorszą serię. I wypadałoby, aby znów na naszym stadionie zasiadło więcej widzów, nawet jeśli aura za oknem jest deszczowa. "Biała Gwiazda" potrzebuje naszego wsparcia i liczymy na to, że to jej okażecie!

Do zobaczenia na Reymonta! Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Śląsk Wrocław. Zapowiedź, typy, kursy

28 kwietnia 2019

Szansę na przełamanie passy meczów bez zwycięstwa krakowska Wisła będzie miała w niedzielny wieczór, mierząc swoją siły ze Śląskiem Wrocław w spotkaniu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy. O ile krakowianom widmo spadku z ligi jeszcze nie zagląda w oczy, to w trudnym położeniu jest team z Dolnego Śląska. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


11 punktów w ligowej klasyfikacji dzieli aktualnie obie drużyny. Wiślacy plasują się obecnie na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli, z kolei na przedostatniej pozycji zadomowili się zawodnicy Śląska.

Wisła – Śląsk, historia

W każdym z trzech ostatnich starć z udziałem obu teamów górą byli krakowianie. W starciu z lutego tego roku wiślacy wygrali 1:0 po trafieniu Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu karnego. Z kolei w pierwszym boju tego sezonu Wisła zwyciężyła w delegacji po golu Zdenka Ondraska.

Wisła – Śląsk, ostatnie wyniki

Obie drużyny nie dają ostatnio powodów do zadowolenia swoim kibicom. Krakowska ekipa nie potrafi wygrać od pięciu meczów, przegrywając ostatnio 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec. Wrocławianie natomiast po raz ostatni szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyli w boju z 30 marca, gdy w pokonanym polu pozostawili Arkę Gdynia. Z kolei w środku tygodnia musieli uznać wyższość Górnika Zabrze, co było następstwem dwóch trafień Igora Angulo.

Wisła – Śląsk, sytuacja kadrowa

Bez dziesięciu piłkarzy do swojej potyczki przystąpi Wisła, która będzie musiała sobie radzić między innymi bez takich zawodników, jak Marcin Wasilewski, Vullnet Basha, Kamil Wojtkowski, Maciej Sadlok, czy Łukasz Burliga. U gości z powodu zawieszenia za kartki zabraknie przede wszystkim Igorsa Tarasovsa.

Wisłą – Śląsk, kursy

  • Wygrana Wisły Kraków – 3,15
  • Remis – 3,50
  • Wygrana Śląska Wrocław – 2,30

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,15.

Rozmawiaj o meczu ze Śląskiem Wrocław na naszym forum

Wisła – Śląsk, typy i przewidywania

Stawiamy na to, że stracie na stadionie im. Henryka Reymana zakończy się podziałem punktów. Nasz typ: 1:1.

Wisła – Śląsk, przewidywane składy

Wisła: Lis – Pietrzak, Palcić, Szot, Grabowski, Boguski, Savicević, Kumah, Peszko, Kolar, Drzazga

Śląsk: Słowik – Celeban, Golla, Pawelec, Hołownia, Mączyński, Łabojko, Musonda, Chrapek, Pich, Robak.

Wisła – Śląsk, transmisja meczu

Niedzielne starcie Wisła – Śląsk będzie można obejrzeć na antenie Canal+. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. W internecie spotkanie można śledzić dzięki Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

1 na 1: Wisła Kraków - Śląsk Wrocław

W ostatnim meczu Białej Gwiazdy swój debiut zaliczył najmłodszy zawodnik Ekstraklasy w XXI wieku - Daniel Hoyo-Kowalski. Nie od dziś wiadomo jednak, że gwarantem sukcesu jest mieszanka młodości z doświadczeniem, które zapewnia między innymi Paweł Brożek. Także w drużynie Śląska znajdziemy prawdziwego ligowego weterana, którego instynkt strzelecki znany jest w całym kraju - Marcina Robaka.


28.04.2019r.

Tomasz Brożek

Co ich łączy?

Wiek. Brożek i Robak mają po 36 lat, ale obaj będą rówieśnikami tylko do 29 listopada. Wtedy bowiem snajper Śląska skończy 37 wiosen, natomiast żywa legenda Białej Gwiazdy świeczki na swoim urodzinowym torcie zdmuchnęła przed tygodniem.

Królewskie korony. Obaj porównywani zawodnicy mogą pochwalić się łącznie czterema tytułami króla strzelców Ekstraklasy. Każdy z nich ma na swoim koncie dwie korony dla najlepszego snajpera najwyższej klasy rozgrywkowej - Brożek sięgał po nie w sezonach 2007/08 i 2008/09, podczas gdy Robak robił to w rozgrywkach 2013/14 oraz 2016/17. Grający w ekipie z Wrocławia doświadczony strzelec cieszył się także z największej liczby bramek na drugim poziomie rozgrywkowym w kampanii 2009/10. Obaj piłkarze pakowali piłkę do siatki w meczach Ekstraklasy łącznie 255 razy.

Co ich dzieli?

Turcja. Brożek i Robak zaliczyli nieudaną zagraniczną przygodę w Turcji, lecz była ona zdecydowanie bardziej szczęśliwa dla piłkarza grającego obecnie pod Wawelem. „Pawka” zdołał bowiem awansować z Trabzonsporem do upragnionej Ligi Mistrzów, w której zaliczył dwa występy. Miało to miejsce w sezonie 2011/12. Urodzony w Kielcach napastnik wszedł na symboliczną minutę w meczu z Lille i rozegrał jedną połowę spotkania przeciwko CSKA Moskwa.

Robak już w swoim pierwszym sezonie w Konyasporze, w którym grał z byłym bramkarzem Wisły Mariuszem Pawełkiem, zaliczył spadek z tureckiej ekstraklasy. Wrócił tam później już po przenosinach do ekipy Mersin Idmanyurdu w sezonie 2012/13, lecz po rozwiązaniu kontraktu wiosnę spędził już w Piaście Gliwice, a jego były klub na koniec sezonu spadł szczebel niżej.


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Zła passa przerwana. Wisła - Śląsk 1-1

Po trzech kolejnych porażkach zespół Wisły Kraków przerwał tę złą passę, remisując na własnym stadionie z drużyną Śląska Wrocław 1-1. Bramkę na wagę punktu zdobył Marko Kolar, a jest on o tyle cenny, że już "matematycznie" zapewnia "Białej Gwieździe" utrzymanie w Ekstraklasie.

Na spotkanie ze Śląskiem Wrocław do naszego składu - ze sporej listy zawodników kontuzjowanych - "wypadły" dwa nazwiska. Trener Maciej Stolarczyk mógł bowiem postawić na Lukasa Klemenza oraz Vukana Savićevića. Powrót tego pierwszego nie zmienił natomiast sytuacji niespełna 16-letniego Daniela Hoyo-Kowalskiego, który podobnie jak w czwartek w meczu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec - wyszedł w podstawowym składzie "Białej Gwiazdy".

Nasz rywal przystępował natomiast do tego meczu z przysłowiowym "nożem na gardle". Wrocławianie wiedzieli przed pierwszym gwizdkiem sędziego, że zespoły, które przed tą kolejką były tuż przed nimi w tabeli, a więc Arka oraz Miedź, wygrały swoje spotkania, nic więc dziwnego, że od pierwszych minut wrocławianie wyszli bardzo wysoko i jak się okazało - bardzo szybko zostali za taką postawę nagrodzeni. Już bowiem w 7. minucie Marcin Grabowski nie zdążył za swoim zdecydowanie bardziej doświadczonym imiennikiem, Marcinem Robakiem, a ten swojej okazji nie zmarnował. I przegrywaliśmy 0-1.

"Biała Gwiazda" mogła jednak szybko wyrównać, bo już w 9. minucie Rafał Pietrzak oddał groźny strzał sprzed linii pola karnego, ale dobrze spisał się Jakub Słowik. W 19. minucie podobnie groźnie do wiślaka przymierzył Mateusz Cholewiak, ale Mateusz Lis spisał się bez zarzutu i sparował piłkę na rzut rożny.

W końcu wiślacy obudzili się poważniej w ofensywie i choć w 21. minucie kolejny strzał Pietrzaka z dystansu najlepiej byłoby przemilczeć, to już po dwóch kolejnych minutach próba Marko Kolara była o wiele groźniejsza, bo piłka minęła słupek bramki Śląska mniej więcej o metr.

Wisła tymi próbami sprawdziła jednak, że wrocławianie nie są w defensywie monolitem i w 27. minucie było 1-1. Dobrze rozegrana akcja od Hoyo-Kowalskiego przez Pietrzaka zakończyła się na podaniu tego ostatniego do Pawła Brożka, a ten tak dograł do Kolara, że Chorwatowi pozostało już tylko oddać strzał. A że mimo dość ostrego kąta zrobił to doskonale, bo dodatkowo od poprzeczki, więc Słowik nie miał nic do powiedzenia, poza wyjęciem piłki z siatki.

Podrażniony stratą gola Śląsk odpowiedzieć mógł wprawdzie w 33. minucie ale do dogrania na "długi słupek" nie zdążył Cholewiak, z kolei w odpowiedzi po bardzo dobrze rozegranej akcji w polu karnym gości upadł Brożek. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia. "Brozio" miał natomiast okazje na swojego kolejnego ekstraklasowego gola w 37. minucie, ale jego strzał po nodze obrońcy dał nam tylko rzut rożny.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się więc remisem 1-1.

Jeśli Śląsk odważnie zaczął pierwszą połowę, to drugą próbował robić co najmniej podobnie, bo ruszył do ataku od pierwszej zagranej piłki. I na swoją okazję wrocławianie nie czekali długo, bo do 49. minuty. Po faulu Klemenza z 18-tego metra z rzutu wolnego strzał oddał Róbert Pich - stemplując naszą poprzeczkę! Wisła odpowiedziała w 54. minucie, ale uderzenie Krzysztofa Drzazgi zostało zablokowane.

Po chwili kibice "Białej Gwiazdy" mogli przeżyć chwilę grozy, bo po kontakcie z Savićevićem w naszym polu karnym upadł niczym rażony piorunem Michał Chrapek, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski nie dopatrzył się na tyle poważnego przewinienia wiślaka, aby podyktować "jedenastkę". Groźnie było też w 62. minucie, gdy z rzutu wolnego dogrywał Krzysztof Mączyński - i choć nikt jego podania nie przeciął, to futbolówka tylko nieznacznie minęła naszą bramkę. Po kolejnych czterech minutach wrocławianie mieli kolejną okazję, bo zbyt krótko wybiliśmy piłkę, ale strzał Cholewiaka przeleciał ponad poprzeczką.

Wiślakom niewiele w drugiej połowie udawało się w ofensywie, ale w 77. minucie po dograniu z rzutu wolnego Savićevića, wrocławianie sami mogli napytać sobie biedy, bo wybicie Mariusza Pawelca na rzut rożny było mocno niepewne. Nie zmienia to jednak faktu, że po przerwie pod bramką gości działo się niewiele. W 84. minucie interweniować musiał za to Lis, parując mocny strzał Robaka.

Końcówka była z obydwu stron mocno nerwowa, ale wynik z pierwszej połowy nie uległ zmianie. Swoją szansę w doliczonym czasie gry miał wprawdzie jeszcze Farshad Ahmadzadeh, ale uderzył w środek bramki i Lis pewnie piłkę złapał. Stąd też całość zakończyła się podziałem punktów.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Remis w strugach deszczu: Wisła 1:1 Śląsk

Wisła Kraków przełamała złą passę i po porażkach z imienniczką Płocka i z Zagłębiem Sosnowiec zainkasowała pierwsze punkty w rundzie finałowej. Krakowianom nie udało się jednak sięgnąć po pełną pulę - po remisie 1:1 Biała Gwiazda musiała zadowolić się jednym oczkiem. Autorem bramki dla ekipy z R22 został Kolar.


28.04.2019r.

Tomasz Brożek

Przemysław Marczewski

W wyjściowym składzie Białej Gwiazdy po raz kolejny znalazł się najmłodzy debiutant Ekstraklasy w XXI wieku - Daniekl Hoyo-Kowalski, który stworzył parę stoperów z wracającym po kontuzji Klemenzem. Trener Maciej Stolarczyk mógł liczyć także na innego rekonwalescenta - Savićevicia. Reprezentant Czarnogóry dołczył w środku pola do pełniącego funkcję kapitana Boguiskiego.

Już w siódmej minucie przyjezdni zaliczyli mocne otwarcie, choć wydawałoby się, nic na to nie wskazywało. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi krakowskiej defensywy, dokładne dośrodkowanie z lewej flanki w stronę Robaka i zmysł strzelecki 36-letniego napastnika, by wrocławianie mogli cieszyć się z prowadzenia. Kapitan Śląska dobrze dołożył nogę uderzając z powietrza i nie dał wielkich szans interweniującemu w instynktowny sposób Lisowi. Odpowiedź mogła być szybka - potężnym strzałem z dystansu popisał się Pietrzak, Słowik zdołał jednak sparować futbolówkę. Dużo większe problemy mogły spotkać golkipera Śląska po płaskim uderzeniu zza pola karnego Kolara w 24. minucie. Gdyby tylko Chorwat nie pomylił się minimalnie, futbolówka najprawdopodobniej wylądowałaby na bocznej siatce bramki Słowika.

Poprzeczka wciąż drży

Stracona bramka wcale nie speszyła Wiślaków. To podopieczni trenera Stolarczyka prowadzili grę, często próbując kombiunacyjncych, składnych akcji w krakowskim stylu. Właśnie jedno z takich koronkowych rozegrań przyniosło krakowianom wyrównanie. Wszystko rozpoczęło się od dokładniego zagrania Hoyo-Kowalskiego na skrzydło do podłączającego się do ofensywy Pietrzaka. Grający dziś na prawej obronie defensor dograł mocną, ciętą piłkę w pole karne do Brożka, ten wystawił futbolówkę Kolarowi, który huknął z całych sił, obijając jeszcze poprzeczkę. Niezwykle widowiskowe i ważne było to trafienie Chorwata.

Śląsk w parku rozrywki

Na dziesięć minut przed zmianą stron gospodarze zafundowali graczom Śląska darmową przejażdżkę na karuzeli. Przyjezdni mogli tyko bezradnie się przyglądać, gdy piłka krążyła z zawrotną prędkością między Boguskim, Savićeviciem i "Peszkinem". W ten sposób Peszko przy udziale kolegów wypracował sobie dobrą sytuację strzelecką, zdecydował się jednak dogrywać do Brożka, który w asyście obrońców nie zdołał oddać czystego strzału. Za samą akcję Wiślacy zebrali jednak w pełni zasłużone oklaski. "Pawka" próbował się po chwili zrehbilotować, ale został zablokowany przez Gollę, po czym podniósł rękę w ramach przeprosin za to, że nie zrewanżował się czającemu się w polu karnym Peszce próbą dogrania.

Bez bramek po przerwie

Drugą odsłonę ekipa ze Śląska mogła rozpocząć równie dobrze jak pierwszą. Na całe szczęście piłka uderzona przez Picha z rzutu wolnego wylądowała na poprzeczce, a próba dobitki przewrotką Chrapka zakończyła się niepowodzeniem. W drugiej połowie Biała Gwiazda grała już nieco mniej widowiskowo, lecz wciąż była stroną przeważającą. Mimo to miała spore problemy ze stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji strzeleckich, podobnie z resztą jak wrocławianie. Jak to często bywaa w takich sytuacjach, kluczowym mógł okazać się stały fragemnt gry. Ze stojącej piłki niezwykle nieprzyjemny dla obrony centrostrzał posłał w okolice bramki Lisa Mączyński. Niewiele brakło, by któryś z zawodników gości trącił futbolówkę, a ta niechybnie wpadłaby do siatki. Tak się jednak nie stało i wiślacki golkiper wznowił grę z piątego metra. Rzutem rożnym skończyła się za to interwencja Pawelca po rzucie wolnym, która mogła zamienić się w gola samobójczego.

W końcówce żadna z drużyn nie rzuciła się do rozpaczliwej pogoni za kompletem punktów. Uderzenia z narożnika pola karnego próbował jeszcze Robak, ale Lis był czujny i nie dał się pokonać. Po stronie Wisły obrazu gry nie zdołali ożywić wprowadzeni w drugiej odsłonie Słomka, Śliwa i Kumah. Biała Gwiazda rozpoczęła więc zbieranie punktów w grupie spadkowej od skromnego jednego oczka.


Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1 (1:1)

  • 0:1 Robak 7'
  • 1:1 Kolar 27'


Wisła Kraków: Lis - Pietrzak, Hoyo-Kowalski, Klemenz, Grabowski - Savićević, Boguski - Kolar (Kumah 88'), Drzazga (Śliwa 70'), Peszko - Brożek (Słomka 64')

Śląsk Wrocław: Słowik - Broź, Celeban, Pawelec, Golla - Chrapek (Radecki 78'), Mączyński - Pich (Farshad 70'), Łabojko, Cholewiak - Robak

Żółte kartki: Łabojko, Chrapek, Pawelec

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisełka z pierwszym punktem w rundzie finałowej. Wisła – Śląsk 1:1

28 kwietnia 2019

Podziałem punktów zakończył się ostatni niedzielny mecz w ramach 33. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła Kraków mierzyła się ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Macieja Stolarczyka wywalczyli zatem swój pierwszy punkt w rundzie finałowej rozgrywek.


W boju toczonym na stadionie im. Henryka Reymana obie drużyny marzyły o sięgnięciu po pełną pulą. Krakowianom co prawda spadek nie groził, ale ekipa z Grodu Kraka nie chciała dłużej trwać w marazmie, chcąc się w końcu przełamać. Zgoła odmiennie wygląda sytuacja WKS-u, którego sytuacja po porażce z Górnikiem Zabrze stała się dramatyczna.

Wynik meczu został otwarty bardzo szybko, bo już w 36. minucie na listę strzelców wpisał się Marcin Robak. 36-letni napastnik otrzymał podanie od Łukasza Brozia, po czym z bliskiej odległości pokonał Mateusza Lisa.

Radość z prowadzenia w szeregach „Wojskowych” nie trwała jednak długo. Po pięknej akcji wiślaków na listę strzelców wpisał się w 27. minucie Marko Kolar, więc na przerwę obie drużyny udały się z remisem 1:1. Asystę przy golu Chorwata zaliczył Paweł Brożek.

Tymczasem tuż po zmianie stron szczęście dopisał gospodarzom. Bliski zdobycia bramki dla Śląska był Robert Pich. Słowak oddał ładny strzał z rzutu wolnego, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę, więc wynik nie uległ zmianie.

Mimo niepowodzenia z 49 minuty wrocławianie nie poddawali się, szukając kolejny sytuacji. Bliski wpisania się na listę strzelców był między innymi Krzysztof Mączyński, który dośrodkował za stałego fragmentu. Ostatecznie po tej próbie piłka minęła prawy słupek bramki Wisły.

Do końca zawodów wynik spotkania już się nie zmienił. Tym samym krakowianie po trzech z rzędu porażkach zaliczyli siódmy remis w sezonie. Z kolei ekipa Vitezslava Lavicki zaliczyła ósmy kompromis, który niewiele daje wrocławianom w perspektywie kolejnych spotkań.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 1:1 (1:1)

  • 0:1 Robak 7 min
  • 1:1 Kolar 27 min

Żółte kartki:

Śląsk – Łabojko, Chrapek, Pawelec, Celeban

Wisła (4-4-2): Lis – Pietrzak, Klemenz, Hoyo-Kowalski, Grabowski, Boguski, Savicević, M. Kolar (88 min Kumah), Drzazga (79 min Śliwa), Peszko, Paweł Brożek (64 min Słomka)

Śląsk (4-2-3-1): Słowik – Celeban, Pawelec, Golla, Broź, Łabojko, Mączyński, Pich (70 min Ahmadzadeh), Chrapek (78 min Radecki), Cholewiak, Robak.

Sędzia główny: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Remisujemy ze Śląskiem 1-1.
  • 90. Ostatni rzut wolny dla Śląska...
  • 90. Złota okazja dla Farshada. Strzelił jednak wprost w Lisa...
  • 90. Kolejna kartka, którą "zrobił" Sławek Peszko. Tym razem upomniany Piotr Celeban.
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 87. Ostatnia zmiana w naszej drużynie. Manu Kumah zmienia Marko Kolara.
  • 85. "Żółtko" dla Pawelca za faul na Peszce, który wychodził z groźną kontrą.
  • 84. Mateusz Lis podbija piłkę po strzale Robaka. Będzie kolejny rzut rożny dla gości.
  • 83. Świetny powrót Boguskiego stopuje groźną akcję Robaka.
  • 79. Rzut rożny dla Śląska po zablokowanym uderzeniu Farshada.
  • 78. Zmiana w drużynie Śląska i Wisły. Za Chrapka wchodzi Radecki. Za Krzysztofa Drzazgę wchodzi Maciej Śliwa.
  • 77. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkowywał Vukan Savićević. Na rzut rożny w ostatnim momencie piłkę wybija Pawelec!
  • 74 Żółta kartka dla Michała Chrapka.
  • Na dzisiejszy mecz sprzedano 19304 bilety.
  • 73. Nadal fatalnie wygląda nasza drużyna w drugiej części spotkania...
  • 70. Farshad za Picha.
  • 66. Źle, tuż przed pole karne, piłkę głową wybijał Boguski. Cholewiak miał idealną sytuację na zdobycie gola, ale na nasze szczęście się pomylił.
  • 63. Pierwsza zmiana w ekipie "Białej Gwiazdy". Wojciech Słomka zastępuje Pawła Brożka.
  • 62. Po dośrodkowaniu Mączyńskiego z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska piłka nie spotkała żadnego z zawodników Gości. Mija jednak lewy słupek naszej bramki w minimalnej odległości...
  • Bardzo słaby pierwszy kwadrans drugiej części spotkania w wykonaniu "Białej Gwiazdy"...
  • 60. Kombinacyjna akcja w trójkącie Pietrzak-Kolar-Savićević. Podanie tego ostatniego w stronę Pietrzaka bardzo niecelne.
  • Nie ma rzutu karnego dla Śląska.
  • 55. W polu karnym jak porażony przewraca się Chrapek. Czekamy na decyzję sędziego i wideoweryfikacji.
  • Pierwsze minuty drugiej połowy to duża niedokładność z naszej strony i spore przestrzenie w środkowej strefie boiska. Słabo wygląda to z perspektywy kibica "Białej Gwiazdy".
  • 52. Wisła mogła wyjść z kontrą po dobrym podaniu Savićevicia. Cała akcja została zablokowana przez Cholewiaka, który dobrze zablokował rozpędzonego Peszkę.
  • Mączyński z rzutu wolnego trafia wprost w Peszkę.
  • 50. Seria błędów Grabowskiego w wyprowadzaniu piłki zakończona stałym fragmentem dla Śląska.
  • 49. Poprzeczka po strzale Picha.
  • 47. Klemenz stopuje akcję Śląska 18 metrów od naszej bramki. Będzie rzut wolny dla gości.
  • 46. Szybka żółta kartka dla Łabojki za faul na rozpędzonym Drzazdze.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania. Walczyć Wisła!
  • Obydwie ekipy wracają na boisko.
  • 45. Koniec pierwszej części meczu, po której remisujemy ze Śląskiem Wrocław 1-1. Oprócz bramki Śląsk nic dziś sobą nie reprezentuje. Musimy to wykorzystać...
  • Śląsk próbował krótko rozegrać rzut wolny i tym samym przechytrzyć Wisłę, a przechytrzyli... samych siebie.
  • 41. Stały fragment gry dla gości z niebezpiecznej odległości.
  • Wisła nie zdołała stworzyć sobie zagrożenia po stałym fragmencie gry.
  • 37. Znów w polu karnym idealnie odnalazł się Paweł Brożek. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane i ląduje na rzucie rożnym.
  • 36. Genialna akcja krakowskiej Wisły, po której w polu karnym przewrócił się Paweł Brożek. Sędzia nie odgwizduje jednak "jedenastki". Gdyby Paweł nie był przewracany to akcja ta mogłaby być mianowana do bramki sezonu. Gola i karnego jednak nie ma...
  • 33. Tym razem jednak groźnie pod naszą bramką. Akcję zamykał Cholewiak, ale spóźnił się o centymetry do dobrze zagranej futbolówki.
  • Wisła z dużą przewagą na boisku odkąd Śląsk zdobył gola. Oby przełożyło się to na drugie trafienie dla "Białej Gwiazdy"!
  • Cudowna akcja Wisły z idealnym zastawieniem się Pawła Brożka. Nasz napastnik odgrywa do lepiej ustawionego Kolara, który z ostrego kąta pakuje piłkę idealnie pod poprzeczkę. Brawo Marko!!!
  • 27. GOOOOOL!!!!! MARKO KOLAR!!! PERFEKCYJNE WYKOŃCZENIE AKCJI!
  • 26. Niepotrzebnie z piłką zabierał się Marko Kolar. Gdyby zostawił ją lepiej ustawionemu koledze Wisła mogłaby stworzyć sobie groźniejszą sytuację. Szkoda...
  • 23. Kolejna składna akcja naszej drużyny, tym razem zakończona uderzeniem Marko Kolara. Piłka minimalnie mija prawy słupek bramki Śląska.
  • 21. Fatalne zachowanie Rafała Pietrzaka, który zepsuł bardzo ładnie rozegraną akcję Wisły w ataku pozycyjnym.
  • 19. Dobra parada Mateusza Lisa po groźnym strzale Cholewiaka zza pola karnego.
  • 17. Piłka wypada z rąk źle interweniującego Słowika, a sędzia odgwizduje faul Pawła Brożka...
  • 16. Głęboka piłka od Celebana ląduje wprost w rękach Mateusza Lisa.
  • 13. Bardzo złe krycie Savićevicia pozwoliło Robakowi dośrodkować piłkę z końcowej linii boiska. Na całe szczęście nikt nie zamknął groźnej piłki od napastnika Śląska Wrocław.
  • 9. Bardzo dobre uderzenie Pietrzaka z woleja do boku odbija skutecznie interweniujący Jakub Słowik. Bardzo dobra pierwsza sytuacja dla "Białej Gwiazdy"!
  • 7. Bramka dla drużyny gości. Złe ustawienie Grabowskiego wykorzystuje Marcin Robak, który z najbliższej odległości pakuje piłkę między nogami interweniującego Lisa.
  • 6. Dobre podanie od Savićevicia w stronę Pawła Brożka. Piłka nabrała jednak poślizgu na mokrej murawie i wyszła poza boisko.
  • 5. Stały fragment zagrany na długi słupek. Klemenz próbował zgrać piłkę na piąty metr, ale w tym miejscu nie było ani jednego piłkarza Wisły.
  • 4. Akcja Wisły zapoczątkowana dobrym wyprowadzeniem "futbolówki" od tyłu przez Hoyo-Kowalskiego. Będzie rzut rożny bo w ostatnim momencie powstrzymywany był Kolar.
  • 3. Klemenz długim podaniem próbował szukać, wychodzącego na czystą pozycję, Peszkę. Zabrakło niewiele.
  • 1. W pierwszej minucie Broź wrzucał piłkę z autu na głowę Robaka. Pewnie łapie ją Lis.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Drugi raz z rzędu w wyjściowym składzie "Białej Gwiazdy" wystąpi 15-letni Daniel Hoyo-Kowalski. Tym razem drugi z nastoletnich piłkarzy Wisły, Dawid Szot, zajmuje miejsce na ławce rezerwowych. Za mniej niż dziesięć minut pierwszy gwizdek sędziego.
  • Znamy już podstawowy skład, w którym wystąpi dziś zespół "Białej Gwiazdy". Oto nasza ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Artur Balicki, Dawid Szot, Maciej Śliwa, Emmanuel Kumah, Patryk Plewka i Wojciech Słomka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Śląsk Wrocław

W meczu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1 po trafieniach Kolara i Robaka. Oto, co po podziale punktów mieli do powiedzenia trenerzy obu drużyn - Maciej Stolarczyk oraz Vítězslav Lavička.


28.04.2019r.

Tomasz Brożek


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

„Nie jesteśmy szczęśliwi, bo nie wygraliśmy spotkania, ale w mojej ocenie mieliśmy dużo dobrych fragmentów. Podkreślę to, ponieważ w zespole w związku z urazami zaszło kilka zmian i ci zawodnicy, którzy weszli do składu zaczynają funkcjonować tak, jakbym sobie tego życzył. Mieliśmy sporo pozytywnych momentów i jest na czym budować. Ta młodzież, która dzisiaj weszła do podstawowego składu pokazała, że ma możliwości, choć oczywiście przed nami jest dużo pracy. Chciałbym podziękować też kibicom - w takiej aurze trudno wyjść z domu, a jednak stawili się na naszym stadionie i intensywnie nas dopingowali. To był na pewno budujący aspekt, który zawsze płynie z trybun” - opisywał potyczkę ze Śląskiem szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

W ostatnich minutach Wiślacy nie atakowali zaciekle rywala w pogoni za kompletem punktów. Nie było to jednak skutkiem minimalizmu i zadowolenia z jednego punktu, było po prostu spowodowane zmęczeniem. „To wynikało bardziej z tego, że w ostatnim tygodniu graliśmy co trzy dni i zabrakło tej energii, by być tak aktywnym, jak na początku spotkania. Natłok tych meczów musiał się odbić na intensywności w końcówce spotkania” - tłumaczył trener Stolarczyk.

47-latek podczas konferencji ocenił także dyspozycję wiślackiej młodzieży, która ostatnimi czasy dostaje mnóstwo okazji do gry na najwyższym poziomie rogzrywkowym. „Zawsze robimy ocenę indywidualną i analizujemy zawodników, ale nie będę oczywiście poddawał ich wszystkich tutaj ocenie. W pierwszej kolejności powinni to usłyszeć od sztabu szkoleniowego. Z meczu na mecz to funkcjonuje coraz lepiej. Ci zawodnicy potrzebują ekstraklasowego doświadczenia i tylko poprzez takie spotkania jak to dzisiejsze i te, które już odbyliśmy mogą stać się pełnoprawnymi zawodnikami na tym poziomie. Oczywiście, biorę pod uwagę i zdaję sobie sprawę z marginesu błędu przy okazji takich graczy. Jeden z nich wejdzie do pierwszej jedenastki i od razu funkcjonuje we właściwy sposób, ale są zawodnicy, którzy potrzebują trochę dłuższego procesu adaptacji. Z upływem czasu wygląda to jednak coraz lepiej i młodzi zawodnicy adaptują się do ekstraklasowych elementów gry” - mówił.

Na koniec trener Wisły odniósł się do sytuacji zawodników kontuzjowanych. „Sztab medyczny cały czas walczy o to, by wrócili. Musiałbym tu przedstawić całą listę piłkarzy z urazami, ale powiem tylko, że widzę, jak Marcin Wasilewski mocno walczy o to, by wrócić jak najszybciej, tak naprawdę rusza się już na boisku. Basha, który jest wyłączony z gry też jest bardzo bliski powrotu. Także Matej Palčič walczył bardzo mocno, by zagrać w tym meczu, ale wraz ze sztabem nie podjęliśmy takiego ryzyka. Wydaje mi się, że każda upływająca minuta sprzyja temu, by ci zawodnicy zyskali na zdrowiu i otrzymali od lekarzy zielone światło, by byli brani pod uwagę w kontekście układania składu” - podsumował szkoleniowiec, który w kończącym się właśnie tygodniu przedłużył kontrakt z Białą Gwiazdą.

Vítězslav Lavička- Śląsk Wrocław:

„Zdobyliśmy punkt, walczyliśmy bardzo dobrze. To jedno oczko będzie można ocenić dopiero z perspektywy całego sezonu. Na pewno widziałem dziś na boisku bardzo walecznych zawodników w naszej drużynie” - powiedział opiekun Śląska.

Szkoleniowiec z Wrocławia został zapytany o zmiany rozwiązania taktyczne zastosowane w ofensywie ostatniej fazie spotkania. „Marcin Robak rozegrał bardzo dobry mecz, pracował dla drużyny, strzelił bramkę i w końcówce wyglądał solidnie pod względem fizycznym. Wpuściliśmy na boisko Radeckiego, który gra na pozycji numer dziesięć. Nie chcieliśmy wprowadzać na murawę Arkadiusza Piecha, jako drugiego napastnika, do wejścia gotowy był Daniel Szczepan” - odpowiedział 56-latek.

Na koniec trener Śląska odniósł się do położenia swojej drużyny i tego, w jaki sposób zamierza wstrząsnąć swoim zespołem przed dalszą walką o utrzymanie. „Znamy naszą sytuację, chcieliśmy dzisiaj wywalczyć trzy punkty, zdobyliśmy jeden. Po meczu podziękowałem swoim zawodnikom, podziękowaliśmy naszym kibicom. Następny mecz także gramy na wyjeździe - w Sosnowcu, będziemy walczyć jak dzisiaj i mamy szansę zdobyć kolejne punkty” – zakończył.



Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Jest na czym budować

- Nie jesteśmy szczęśliwi, bo nie wygraliśmy spotkania, ale w mojej ocenie mieliśmy dużo dobrych fragmentów, w szczególności - co podkreślę - w naszym zespole zaszło kilka zmian w związku z naszymi urazami i Ci zawodnicy, którzy weszli do składu, zaczynają funkcjonować tak, jakbym sobie życzył i tak, jak chcielibyśmy wygrywać. Mieliśmy sporo dobrych fragmentów, jest na czym budować - mówił po zremisowanym meczu ze Śląskiem Wrocław, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Ta młodzież, która weszła do podstawowego składu pokazała, że ma możliwości. Oczywiście jest przed nami sporo pracy, ale ma możliwości. Chciałbym także podziękować kibicom, bo w tej aurze trudno wyjść z domu, ale stawili się na naszym stadionie i mocno nas dopingowali. To budujący aspekt, nie tylko płynący z boiska, ale także taki, który od zawsze płynie z trybun - dodał trener.

Stolarczyk został zapytany o to, czy świadomość tego, że remis dawał Wiśle utrzymanie, spowodował że w końcówce drużyna starała się utrzymać ten wynik.

- Wynikało to z tego, że graliśmy w ostatnim tygodniu co trzy dni i gdzieś tej energii zabrakło na to, żeby być tak aktywnym, jak na początku tego spotkania. Wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że natłok tych meczów, które odbyliśmy, musiał się odbić na intensywności, dlatego tak wyglądała końcówka tego spotkania - uważa szkoleniowiec.

Trener został także zapytany o nie tyle indywidualną, co całościową ocenę występów wiślackiej młodzieży.

- Zawsze robimy ocenę indywidualną i tak analizujemy zawodników. Nie będę poddawał ich wszystkich tutaj ocenie, bo powinni to w pierwszej kolejności usłyszeć ode mnie i od sztabu szkoleniowego. Z meczu na mecz funkcjonuje to natomiast coraz lepiej. Ci zawodnicy potrzebują doświadczenia ekstraklasowego i tylko poprzez takie spotkania, jak to dzisiejsze, jak te, które odbyliśmy mogą stać się pełnoprawnymi zawodnikami na tym poziomie. Zdaję sobie sprawę, że dla tego typu graczy jest jakiś margines błędu, bo jeden z nich wejdzie do jedenastki i od razu funkcjonuje w taki sposób, w jaki bym sobie życzył, ale zdaję sobie sprawę, że są też zawodnicy, którzy tego procesu adaptacji potrzebują więcej. Im dalej w las, tym wygląda to lepiej i Ci zawodnicy adaptują się do tych elementów Ekstraklasy - powiedział Stolarczyk.

Na zakończenie opiekun naszej drużyny został zapytany o sytuację piłkarzy, którzy z powodu urazów nie mogą występować.

- Sztab medyczny cały czas walczy o to, żeby zawodnicy kontuzjowani wrócili i musiałbym przedstawiać całą listę tych zawodników. Marcin Wasilewski chce jak najszybciej wrócić i już porusza się na boisku. Basha, który jest wyłączony, ale też jest bardzo bliski powrotu. Matej Palčič dziś nie mógł zagrać, ale bardzo mocno walczył, aby być z nami, tyle że decyzją sztabu medycznego nie podjęliśmy takiego ryzyka. Każda minuta to czas na to, aby zawodnicy zyskali na zdrowiu i otrzymali zielone światło od sztabu, żeby być branym pod uwagę - zakończył trener.


Dodał: Redakcja


'Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Grabowski: Poprawić ostatnie podanie

W trzecim meczu rundy finałowej Lotto Ekstraklasy Biała Gwiazda podejmowała u siebie Śląsk Wrocław. Wiślacy po intensywnym meczu zremisowali 1:1 z ekipą Wojskowych, a kolejne 90 minut w drużynie Macieja Stolarczyka rozegrał Marcin Grabowski.


28.04.2019r.

Krzysztof Pulak


Gracze Wisły szybko stracili gola, co nie ułatwiło im osiągnięcia korzystnego wyniku. „Nie wiem, dlaczego tak weszliśmy w to spotkanie. Popełniłem prosty błąd, zgubiłem krycie i rywale strzelili bramkę. Potem nasza gra wyglądała coraz lepiej z minuty na minutę. Brakowało dynamiki i „kropki nad i”, która pozwoliłaby nam wyjść na prowadzenie. Nie strzeliliśmy bramki na 2:1, a potem kolejnych goli, które dałyby nam dobry rezultat” - stwierdził defensor Białej Gwiazdy.

Aż do pola karnego

Czego, zdaniem obrońcy Wisły, brakło do zwycięstwa? „Nasze dośrodkowanie czasami były niecelne, brakowało w naszych poczynaniach dobrego ostatniego podania. Gra wyglądała dobrze aż do samej szesnastki przeciwnika, natomiast potem brakowało dokładnego zagrania, które stworzyłoby nam okazję do zdobycia bramki. W piątek gramy kolejny pojedynek i zrobimy wszystko, aby go wygrać” - powiedział po końcowym gwizdku „Grabo”.

Przed zawodnikami Białej Gwiazdy mecz wyjazdowy z Górnikiem Zabrze. Jakiego spotkania należy spodziewać się w piątek? „To trudny wyjazd, zresztą jak każdy mecz poza własnym stadionem w Lotto Ekstraklasie. Musimy przed kolejnym spotkaniem poprawić grę zarówno w ataku, jak i w obronie. Jeśli zaczną nam lepiej wychodzić ostatnie podania, wtedy w Zabrzu będzie wszystko dobrze” - zakończył Marcin Grabowski.


Źródło: wisla.krakow.pl

Marko Kolar: - Miejsce Wisły jest w pierwszej ósemce

- Jestem zadowolony z tego, że strzeliłem bramkę. To była dobra akcja. Mieliśmy jeszcze kilka okazji i szans do tego, żeby strzelić. Jeżeli chodzi o tę sytuację, to dużo zawdzięczam "Pawce", który dobrze do mnie zagrał - mówił strzelec jedynego gola dla "Białej Gwiazdy", w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, którym był Marko Kolar.

- Staraliśmy się jak najszybciej zapewnić sobie to matematyczne utrzymanie. Miejsce Wisły nie jest jednak na pozycjach od 9 do 16, ale w pierwszej "ósemce". To musi być nasz cel w następnym sezonie. Dziś chcieliśmy wygrać ten mecz, żeby skończyć tę passę, ale mamy dużo zawodników kontuzjowanych. Musimy być więc zadowoleni z tego, że dziś udało się zdobyć ten punkt - uważa Chorwat.

- Dzisiaj młodzi zawodnicy zagrali dobry mecz. Pokazali, że nie ma wielkiej różnicy między nami, a tymi młodszymi. Myślę więc, że przed Wisłą stoi świetlana przyszłość. Z każdym meczem będą grać lepiej. Dla nich zawsze te pierwsze mecze, atmosfera, presja - są przytłaczająca. Z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej - zakończył Kolar.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Lukas Klemenz: - Lekarze dali dziś zielone światło

- Dużo pracy wykonanej przez lekarzy i fizjoterapeutów, żebym mógł dziś wystąpić. Były zastrzyki, były tabletki. Złamane żebro nie jest jeszcze do końca sprawne, a blizna nie jest zrośnięta, ale lekarze dali dziś zielone światło na to żebym dziś wystąpił - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, wracający niespodziewanie do gry, Lukas Klemenz.

- Widać, że Daniel Hoyo-Kowalski z meczu na mecz nabiera pewności siebie i dobrze operuje piłką. Zaczyna szybciej myśleć również dzięki temu, że na codzień trenuje z nami. Nie jest to dla niego nic nowego. Oby tak dalej, może niech pójdzie na siłownię, żeby nabrać trochę masy mięśniowej, ale na to przyjdzie jeszcze czas biorąc pod uwagę to, że nie ma jeszcze 16 lat. "Chapeau bas" dla niego za to otwierające podanie przy pierwszej bramce, bo naprawdę gra bez kompleksów. Oby się starał i w każdym meczu udowadniał, że walczy o skład - zakończył Klemenz.


Dodał: AG, KK

Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Każdy punkt trzeba szanować

- Jeżeli dzisiejszy punkt zagwarantował nam utrzymanie, to trzeba też odetchnąć z ulgą. Przez te dwa spotkania w grupie spadkowej można było trochę obaw mieć, bo dół zaczął się powoli zbliżać do nas i gdybyśmy dziś przegrali, to mogłoby się zrobić gorąco. Mimo, że mielibyśmy dalej sporą przewagę, to zawsze te niepokoje były - mówił po meczu ze Śląskiem, kapitan "Białej Gwiazdy", Rafał Boguski.

- Chcielibyśmy w tym sezonie zakończyć sezon na dziewiątym miejscu. Byłoby fajnie, ale te spotkania w grupie mistrzowskiej pokazują, że każdy punkt trzeba szanować - dodał.

- Nie zaczęliśmy zbyt dobrze, straciliśmy bramkę, ale później się otrząsnęliśmy. Zdobyliśmy bramkę, po bardzo ładnej akcji, jeszcze kilka fajnych sobie stworzyliśmy, które mogły skończyć się bramką. Jedna z nich, wydaje się, powinna skończyć się rzutem karnym. Ktoś z VAR-u chyba nie odrobił pracy domowej - zakończył wiślak.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Daniel Hoyo-Kowalski: - W tamtym sezonie podawałem tutaj piłki

- Udało mi się zagrać na dobrym poziomie i też za bardzo nie dowierzam temu, co się dzieje. Jeszcze w tamtym sezonie podawałem tutaj piłki na meczach na stadionie, a teraz tutaj gram i mój brat mi je podaje. Strasznie to wszystko szybko się zmienia - mówił po swoim pierwszym meczu na stadionie przy ulicy Reymonta, w składzie "Białej Gwiazdy", niezwykle utalentowany Daniel Hoyo-Kowalski.

- Wrażenia są wyjątkowe, które zostały jeszcze spotęgowany, gdy dowiedziałem się, że jestem najmłodszym debiutantem w historii Wisły. To jest wielki klub dlatego też jestem bardzo szczęśliwy - dodał niespełna 16-letni obrońca.

- Trzy miesiące temu lekko zacząłem podejrzewać, że ten debiut przyjdzie, bo zacząłem wtedy trenować z pierwszą drużyną. Pół roku, rok temu, jeszcze myślałem, że to przyjdzie później - mówił wiślak.

- Ta sytuacja kadrowa, w której się znaleźliśmy, jest wyjątkowa, ale myślę, że gra i poziom nas, młodych zawodników, jest dobry - powiedział.

- Na pewno ten dzisiejszy mecz można uznać z mojej perspektywy jako specjalny. Myślę, że nie było aż takiego stresu, jak w pierwszym meczu. Można powiedzieć, że pomału okrzepłem - śmiał się na zakończenie Hoyo-Kowalski.


Dodał: AG, KK


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła - Śląsk

Po trzech kolejnych porażkach piłkarze Wisły Kraków dopisali do swojego dorobku jeden punkt, remisując z walczącym rozpaczliwie o utrzymanie Śląskiem Wrocław. Zapraszamy Was do zapoznania się ze statystykami tej potyczki.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław

  • Bramki: 1-1 (1-1)
  • Posiadanie (w %): 64-36 (71-29)
  • Strzały: 7-19 (6-6)
  • Strzały celne: 2-5 (2-2)
  • Strzały niecelne: 2-8
  • Strzały przejęte: 3-5
  • Strzały z pola karnego: 2-8
  • Strzały z pola karnego, celne: 1-3
  • Faule: 13-17
  • Żółte kartki: 0-4
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 2-1
  • Rzuty rożne: 5-3
  • Podania: 580-345
  • Podania dokładne (w %): 83-75
  • Dystans (w km): 115.46-116.18
  • Sprinty: 96-91

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.85 - Rafał Boguski
  • 11.63 - Vukan Savićević
  • 11.36 - Sławomir Peszko
  • 11.04 - Marcin Grabowski
  • 10.34 - Lukas Klemenz
  • 10.34 - Rafał Pietrzak
  • 10.13 - Daniel Hoyo-Kowalski
  • 10.11 - Marko Kolar
  • 9.56 - Krzysztof Drzazga
  • 6.63 - Paweł Brożek
  • 5.12 - Mateusz Lis

oraz

  • 3.97 - Wojciech Słomka
  • 2.33 - Maciej Śliwa
  • 0.99 - Emmanuel Kumah

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.19 - Marko Kolar
  • 32.05 - Marcin Grabowski
  • 31.80 - Paweł Brożek
  • 31.43 - Rafał Boguski
  • 31.36 - Sławomir Peszko
  • 31.25 - Lukas Klemenz
  • 31.06 - Vukan Savićević
  • 30.42 - Rafał Pietrzak
  • 30.15 - Krzysztof Drzazga

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 286 - Lukas Klemenz
  • 279 - Marko Kolar
  • 270 - Rafał Boguski
  • 252 - Rafał Pietrzak
  • 244 - Paweł Brożek
  • 236 - Mateusz Lis
  • 229 - Sławomir Peszko
  • 228 - Vukan Savićević
  • 224 - Wojciech Słomka
  • 213 - Daniel Hoyo-Kowalski
  • 200 - Krzysztof Drzazga
  • 197 - Maciej Śliwa
  • 192 - Marcin Grabowski

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 33. kolejki LOTTO Ekstraklasy

"Gra o tron" w Gdańsku zapowiadana była przez wielu jako "zamknięty mecz", który zakończy się mało atrakcyjnym pojedynkiem i być może bezbramkowym remisem. Było jednak inaczej, bo przede wszystkim z licznymi kontrowersjami i kolejnymi akcjami obydwu zespołów. I choć jako pierwsi bramkę strzelili gdańszczanie, to całość zakończyła się zwycięstwem Legii 3-1. I to znów warszawiacy są liderem ligi. Czy już nim pozostaną?

Piątek, 26 kwietnia:

Zagłębie Lubin 2-0 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Damjan Bohar (6.)
  • 2-0 Patryk Tuszyński (28.)

W drodze z Białegostoku do Lubina zespół Jagiellonii zgubił się gdzieś w okolicach... Stadionu Narodowego w Warszawie, bo podopieczni Ireneusza Mamrota byli już w tej potyczce myślami przy spotkaniu finału Pucharu Polski, w którym zagrają w czwartek z Lechią. Lubinianie dopisali więc dość gładko swój pierwszy komplet punktów w grupie "mistrzowskiej" i wciąż mają tym samym nadzieję na zajęcie na koniec sezonu czwartego miejsca.

Piast Gliwice 3-1 Cracovia

  • 1-0 Aleksandar Sedlar (11. k.)
  • 1-1 Airam Cabrera (32. k.)
  • 2-1 Aleksandar Sedlar (66.)
  • 3-1 Paweł Tomczyk (88.)

Można śmiało przyznać, że antybohaterem tego meczu miał okazję zostać sędzia Paweł Raczkowski, który najpierw dopiero po skorzystaniu z wideo "wypatrzył" ewidentny rzut karny dla Piasta po faulu na Joelu Valencii, z kolei gdy dyktował kontrowersyjną "jedenastkę" dla Cracovii... powtórek już nie potrzebował. I być może rzeczywiście najwięcej mówiłoby się o decyzji Raczkowskiego, ale ten mecz miał też bohatera. Był nim Aleksandar Sedlar, który wykorzystał w 66. minucie swoją okazję, więc w końcówce Paweł Tomczyk już tylko dostawił "kropkę nad i". Komplet punktów został więc w Gliwicach. To już jednak stały element tej wiosny.

Sobota, 27 kwietnia:

Pogoń Szczecin 1-1 Lech Poznań

  • 1-0 Radosław Majewski (45.)
  • 1-1 Kamil Drygas (88. sam.)

Piękna bramka Radosława Majewskiego i samobójczy gol nawet nie tyle Kamila Drygasa, co Jakuba Bartkowskiego, który tak niefortunnie wybijał piłkę, że strzelił nią... Drygasem - to najważniejsze momenty tej potyczki, która zakończyła się mało satysfakcjonującym, zwłaszcza dla szczecinian, wynikiem.

Lechia Gdańsk 1-3 Legia Warszawa

  • 1-0 Lukáš Haraslín (17.)
  • 1-1 Paweł Stolarski (61.)
  • 1-2 Kasper Hämäläinen (80.)
  • 1-3 Iuri Medeiros (90.)

Emocje, kontrowersje, no i ostatecznie wielki krok w kierunku obrony tytułu warszawskiej Legii - tak w najprostszych słowach można podsumować to spotkanie... W Warszawie powiedzą oczywiście, że wszystko odbyło się jak należy. W Gdańsku bardzo długo będą pamiętać o akcji choćby z 2. minuty, gdy sędzia Daniel Stefański nie znalazł przyczyny do tego, aby wskazać na "jedenastkę" po zagraniu ręką Artura Jędrzejczyka... Kpina powiecie?! A bo to pierwszy raz?! Cóż - nie od dziś wiadomo, że zwłaszcza w takich meczach, aby z Legią wygrać, musisz nie tylko być od niej lepszy. Musisz być dużo lepszy! Ale też prawda jest taka, że w drugiej połowie Lechia od Legii lepsza nie była. No i została za to oraz za zdecydowanie zbyt dużą niedokładność w swoich poczynaniach - ukarana. Czy to koniec emocji w "grze o tron"? Wiele odpowie nam mecz za tydzień, gdy do Warszawy przyjedzie Piast. Gliwiczanie muszą jednak pamiętać, że aby wygrać - muszą być od Legii nie lepsi... ale dużo lepsi!

Niedziela, 28 kwietnia:

Miedź Legnica 3-2 Wisła Płock (86. k.) Kapitalny początek gospodarzy sprawił, że długo wydawało się, że beniaminek gładko dopisze komplet punktów. W końcówce goście z Płocka zdobyli jednak kontaktową bramkę, a że Miedź radzić musiała sobie w "dziesiątkę", więc niewiele brakowało, a całość zakończyłaby się podziałem punktów. Ostatecznie wszystkie zostały w Legnicy, co przyjęto tam z ogromną ulgą.

Korona Kielce 0-2 Arka Gdynia

  • 0-1 Marko Vejinović (39.)
  • 0-2 Adam Marciniak (80.)

Opady deszczu sprawiły, że grano nie tyle w piłkę nożną, co w "wodną". Mnóstwo było więc w tej potyczce przypadku, bo i gol na 1-0 dla gdynian to było istne kuriozum. I ostatecznie całość była dokładnie taka, bo i zamknięcie spotkania - po trafieniu Marciniaka pokazało - jak obrońcy nie powinni się zachowywać. Arka ucieka tym samym "spod stryczka", bo po koszmarnej passie spotkań bez wygranej - zalicza właśnie drugie zwycięstwo z rzędu.

Wisła Kraków 1-1 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Marcin Robak (7.)
  • 1-1 Marko Kolar (27.)

Bacząc na niezaprzeczalny fakt, że problemy kadrowe "Białej Gwiazdy" przy takim, a nie innym natłoku gier i konieczność wychodzenia na murawę z "młodzianami" sprawiły, że ekipa trener Macieja Stolarczyka miała siłę na poważniejsze granie i stwarzanie sobie sytuacji bramkowych na mniej więcej jedną połowę... I tak też było, bo po przerwie gospodarze nie przeprowadzili choćby jednej sytuacji, po której fani Śląska mogliby drżeć o wynik. Czy zatem drżeli kibice Wisły? Po poprzeczce Picha? Na pewno. Po dośrodkowaniu Mączyńskiego? Zapewne również, tak jak i po mocnej próbie Robaka, ale też Śląsk jak na zespół, który po prostu musi w Krakowie wygrać, zrobił zdecydowanie za mało. I po tym remisie widmo degradacji zagląda tej ekipie naprawdę na poważnie w oczy!

Poniedziałek, 29 kwietnia:

Górnik Zabrze 4-0 Zagłębie Sosnowiec

  • 1-0 Boris Sekulić (28.)
  • 2-0 Jesús Jiménez (38.)
  • 3-0 Igor Angulo (43.)
  • 4-0 Igor Angulo (78.)

Najmniejszych szans nie dał ekipie z Sosnowca rozpędzony ostatnio Górnik, bo śmiało można powiedzieć, że od początku do końca tego spotkania - to była prawdziwa egzekucja. Po takim wyniku można więc stwierdzić, że wprawdzie "matematycznie" sosnowiczanie mają jeszcze szansę na utrzymanie, ale w teorii Zagłębie wraca do I ligi. Górnik ma z kolei już 40 punktów i o swój ekstraklasowy byt może być spokojny. Tym bardziej, że zabrzanie grają ostatnio więcej niż dobrze. Wygrali zresztą po raz czwarty z rzędu.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 33 66 52-33
  • 2. Lechia Gdańsk 33 63 50-33
  • 3. Piast Gliwice 33 62 53-32
  • 4. Jagiellonia Białystok 33 51 49-46
  • 5. Zagłębie Lubin 33 50 52-42
  • 6. Cracovia 33 48 40-39
  • 7. Lech Poznań 33 48 46-44
  • 8. Pogoń Szczecin 33 47 51-49
  • 9. WISŁA KRAKÓW 33 43 59-54
  • 10. Korona Kielce 33 43 38-48
  • 11. Górnik Zabrze 33 40 43-50
  • 12. Miedź Legnica 33 36 35-58
  • 13. Wisła Płock 33 36 47-55
  • 14. Arka Gdynia 33 35 43-45
  • 15. Śląsk Wrocław 33 32 37-42
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 33 28 45-70

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Pewne utrzymanie

Biała Gwiazda przełamała swoją niemoc i zdobyła pierwsze punkty w rundzie finałowej. Jedno oczko zdobyte ze Śląskiem nie jest wprawdzie w pełni zadowalające, ale jakże cenne - gwarantuje bowiem Wiślakom pewne utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oto, co o wczorajaszej potyczce krakowian z ekipą z Wrocławia pisały media.


29.04.2019r.

Tomasz Brożek

Ekstraklasa.org - Obie drużyny „na szóstkę”

W 33. kolejce Lotto Ekstraklasy 2018/19 Wisła Kraków zremisowała 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Na liście strzelców znaleźli się Marcin Robak i Marko Kolar. Dla obu drużyn to już szósty mecz bez wygranej.

Lepiej zaczęli goście. W 7. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Brozia piłkę do siatki wpakował Marcin Robak. Dla napastnika Śląska był to już 117. gol na boiskach Ekstraklasy, co oznacza, że w rankingu najskuteczniejszych graczy w historii ligi zrównał się on z Ernestem Wilimowskim. Prowadzenie wrocławian potrwało dwadzieścia minut. Białej Gwieździe udało się bowiem przeprowadzić ładną akcję, na końcu której Paweł Brożek wyłożył futbolówkę Marko Kolarowi, a ten zdobył bramkę mocnym kopnięciem od poprzeczki. W drugiej połowie Śląsk był bliski gola po tym, jak Robert Pich trafił w obramowanie bramki bezpośrednio z rzutu wolnego. Ostatecznie wynik z pierwszej części spotkanie nie uległ jednak zmianie. Remis bardziej zadowala Wisłę, która jest już pewna utrzymania.

Dziennik Polski - Wisła pewna utrzymania

Piłkarze Wisły Kraków znów zagrali w dużym osłabieniu, ale tym razem nie dali się kolejny raz pokonać. Przegrywali na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław, ale piękny gol Marko Kolara dał wiślakom cenny punkt i utrzymanie w ekstraklasie. Z remisu nie byli zadowoleni wrocławianie, bowiem ten wynik sprawił, że ich sytuacja w tabeli zrobiła się już dramatyczna.

To był kolejny mecz, w którym drużyna „Białej Gwiazdy” wystąpiła w dużym osłabieniu. Tym razem sytuacja był już nieco lepsza od poprzedniego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. Do składu mogli wrócić stoper Lukas Klemenz oraz defensywny pomocnik Vukan Savicević. Problemy kadrowe spowodowały jednak, że drugi raz z rzędu na środku obrony wystąpił 15-letni Daniel Hoyo-Kowalski. Na lewej obronie kolejny raz zagrał też 18-letni Marcin Grabowski.

Śląsk przed meczem z Wisłą znalazł się w dramatycznej sytuacji. Zespół z Wrocławia spadł na przedostatnie miejsce w tabeli, czyli spadkowe. A po zwycięstwie Arki Gdynia z Koroną w Kielcach, wrocławianie do bezpiecznego miejsca tracili już 4 punkty. Zdawali więc sobie sprawę, że porażka na stadionie przy ul. Reymonta będzie oznaczać ogromne tarapaty.

Interia - Kiepskie położenie Śląska

Śląsk miał grać w Krakowie jak o życie, ale nawet osłabiona i niezgrana obrona Wisły okazała się dla gości za mocna. Wrocławianie tylko zremisowali 1-1 przy Reymonta i coraz bardziej zakopują się w strefie spadkowej.


Śląsk ma nóż na gardle. Na cztery kolejki przed końcem zajmuje 15. miejsce i ma już trzy punkty straty do Arki Gdynia. To dla wrocławian jedna zła wiadomość. Druga jest taka, że grają tak słabo, iż coraz mniej argumentów przemawia za ich pozostaniem w Ekstraklasie.

Onet - Przerwana passa porażek

Wisła Kraków i Śląsk Wrocław ostatnio przegrywały mecz za meczem. Przy Reymonta obie drużyny się przełamały, bo ich bezpośrednie starcie zakończyło się remisem 1:1 (1:1). Jeśli ktoś się cieszy z takiego obrotu spraw, to na pewno nie goście. Widmo degradacji zagląda Śląskowi w oczy coraz poważniej. Ekipa z Dolnego Śląska nie tylko przegrywa mecz za meczem, ale też wylądowała wreszcie w strefie spadkowej. Niedzielne zwycięstwo Arki Gdynia nad Wisłą Płock jeszcze bardziej skomplikowało sprawę i zmuszało piłkarzy Śląska do zwycięstwa nad Wisłą. Tego celu nie zrealizowali, mimo świetnego początku.

Przegląd Sportowy - Remis mimo dobrego początku Śląska

Po czterech porażkach z rzędu mecz z Wisłą dla Śląska wydawał się idealną okazją, by odbić się od dna, bo krakowianie wciąż zmagają się z ogromnymi problemami kadrowymi. Wprawdzie z listy kontuzjowanych w porównaniu do ostatniego meczu wypadli Lukas Klemenz i Vukan Savićević, ale dołączył do niej Matej Palčič. Trener Maciej Stolarczyk po raz kolejny wystawił od pierwszej minuty 15-letniego Daniela Hoya-Kowalskiego. Wszystko zdawało się dla Śląska układać idealnie, bo już jedną z pierwszych akcji zakończyli strzeleniem gola. - Marcin Robak rozgrywał bardzo dobry mecz, ciężko pracował dla drużyny, strzelił gola, fizycznie wyglądał bardzo dobrze – chwalił trener Vitezslav Lavička. Werwy jego zawodnikom starczyło jednak tylko na kilkanaście minut.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: