2019.05.13 Arka Gdynia - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

2019.05.13, Ekstraklasa, 36. kolejka, Gdynia, Stadion Miejski, 18:00, poniedziałek, 9°C
Arka Gdynia 3:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 7.602
sędzia: Paweł Raczkowski Warszawy.
Bramki
Adam Deja 5'

Marko Vejinović 58'
Marko Vejinović (k) 70'
0:1
1:1
2:1
3:1

40' Maciej Śliwa
Arka Gdynia
Pāvels Šteinbors
grafika:zk.jpg Damian Zbozień
Adam Danch
Frederik Helstrup
Adam Marciniak
Luka Zarandia grafika:zmiana.PNG (89' Marcus Vinícius)
Adam Deja
Marko Vejinović
Michał Nalepa grafika:zmiana.PNG (84' Goran Cvijanović)
Nabil Aankour grafika:zmiana.PNG (46' Mateusz Młyński)
Maciej Jankowski

Trener: Jacek Zieliński
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Daniel Morys
Marcin Wasilewski
Lukas Klemenz
Marcin Grabowski grafika:zk.jpg
Marko Kolar grafika:zmiana.PNG (87' Artur Balicki)
Patryk Plewka
Vukan Savićević grafika:zk.jpg
Rafał Boguski
Maciej Śliwa grafika:zmiana.PNG (59' Kamil Wojtkowski grafika:zk.jpg)
Krzysztof Drzazga grafika:zmiana.PNG (69' Paweł Brożek)

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Dawid Szot, Aleksander Buksa

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 3-1 (1-1)
Posiadanie (w %): 55-45 (55-45)
Strzały: 32-8 (14-6)
Strzały celne: 11-3 (5-3)
Strzały niecelne: 13-4
Strzały przejęte: 8-1
Strzały z pola karnego: 18-2
Strzały z pola karnego, celne: 7-2
Faule: 21-12
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 6-1
Podania: 490-441
Podania dokładne (w %): 82-78
Dystans (w km): 116.75-117.04
Sprinty: 89-102

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Arka Gdynia

W poniedziałkowy wieczór na murawę stadionu przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni wybiegną zawodnicy Arki i Wisły Kraków. Obie drużyny zmierzą się w ramach 36. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dla gospodarzy zbliżające się spotkanie będzie okazją na kontynuację serii gier bez porażki, trwającej od 4 spotkań, natomiast goście z Małopolski liczą na skompletowanie hat-tricku zwycięstw.


12.05.2019r.

Michał Stompór

Po wygranej nad beniaminkiem z Sosnowca, Arkowcy nie tylko przypieczętowali pierwszoligowy los Zagłębia Sosnowiec, lecz także zwiększyli swoje szanse na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trener Jacek Zieliński przybył do Gdyni z misją ratowania pomorskiego zespołu przed dość niespodziewaną, aczkolwiek możliwą degradacją, i choć w pierwszych dwóch meczach Żółto-Niebiescy zdobyli zaledwie dwa punkty, kolejne 4 starcia to już 10 wypracowanych oczek. Korzystny rezultat pojedynku z Białą Gwiazdą może już na dwie kolejki przed końcem sezonu zagwarantować gdynianom spokojny, ekstraklasowy byt. W przypadku braku wiktorii, potknięcie gospodarzy gotowe są wykorzystać Śląsk, Miedź i płocka Wisła, które czają się za plecami gdynian.

Bramkarz: Pāvels Šteinbors

Niezwykle doświadczony golkiper broni dostępu do siatki portowej drużyny już od niemal 3 lat. Mimo 33-lat na karku, Łotysz imponuje refleksem, niejednokrotnie w wręcz ekwilibrystyczny sposób chroniąc swój zespół przed utratą bramki. W obecnym sezonie wychowanek Skonto Ryga zaliczył wszystkie 35 ligowych starć, w 9 z nich zachowując czyste konto.

Obrońcy: Adam Marciniak, Frederik Helstrup, Adam Danch, Damian Zbozień

Gdynianie, mimo obecności w dolnej połowie tabeli, stracili mniej goli niż Jagiellonia i Pogoń, które rundę finałową rozgrywają w szeregach najlepszej ósemki. W ostatnich 4 kolejkach zaledwie jeden strzał znalazł drogę między słupki bramki drużyny Jacka Zielińskiego. W obliczu ofensywnie grającej Wisły, szkoleniowiec Żółto-Niebieskich zapewne zdecyduje się posłać w bój identyczny kwartet defensorów, jaki mogliśmy oglądać w zwycięskim meczu z sosnowieckim beniaminkiem. Lewa strona to pozycja Adama Marciniaka. Kapitan MZKS-u pojawił się na boisku 32-krotnie, raz pokonując bramkarza rywali. Na przeciwnej flance najprawdopodobniej ujrzymy Damiana Zbozienia. Były piłkarz rosyjskiego Amkaru Perm w 33 ligowych potyczkach zanotował 5 trafień i 2 ostatnie podania. Środek defensywy stworzą Frederik Helstrup i Adam Danch. Duńczyk może pochwalić się 27 meczami, natomiast były kapitan Górnika Zabrze koszulkę Arki zakładał w 22 grach.

Pomocnicy: Marko Vejinović, Adam Deja, Goran Cvijanović

Trener gdyńskiej ekipy nie może pozwolić sobie na tak otwarta grę w pojedynku z Wisłą, jaką jego podopieczni mogli prezentować podczas weekendowej rywalizacji z Zagłębiem. Niemal na pewno w poniedziałkowy wieczór na murawę wybiegnie dwójka defensywnych pomocników - Marko Vejinović i Adam Deja. Pierwszy z nich to dwukrotny mistrz Holandii (AZ Alkmaar i Feyenoord Rotterdam) - w Gdyni występuje od końca lutego bieżącego roku, a na swoim koncie zapisał 12 starć, w których 3 razy skierował piłkę do siatki. Z kolei Deja koszulkę Arkowców zakłada od 8 miesięcy, a na boisku meldował się 25-krotnie. Nieco bardziej ofensywni usposobionym graczem środka pola będzie Goran Cvijanović. Bilans 5-krotnego triumfatora ligowych rozgrywek w Słowenii to 14 występów i 4 asysty.

Skrzydłowi/napastnicy: Nabil Aankour, Maciej Jankowski, Luka Zarandia


Przednia formacja pomorskiej ekipy łącznie 17 razy wpisała się na listę strzelców. Największy procent tego dorobku jest dziełem byłego piłkarza krakowskiej Wisły - Macieja Jankowskiego. Wydaje się, że to właśnie w Gdyni „Jankes” odnalazł swój piłkarski azyl - w bieżącym sezonie aż 10 z jego strzałów znalazło drogę do siatki rywali. Połowę trafień 29-latka to snajperski dorobek błyskotliwego skrzydłowego rodem z Gruzji - Luki Zarandii, który oprócz goli zanotował 6 asyst, dokładnie tyle samo, ile jego starszy kolega. Drugim ze skrajnych pomocników zapewne będzie Nabil Aankour - Marokańczyk w 25 kolejkach zaliczył 2 gole i identyczną liczbę ostatnich podań.

Stawka ostatnich dwóch kolejek jest nieporównywalnie większa dla piłkarzy z portowego miasta. Jeżeli Arkowcy chcą utrzymać pozycję ekstraklasowej drużyny, pozostałe starcia muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść. Natomiast Wiślacy, po zwycięstwie nad Górnikiem i Koroną, liczą na wygraną również w pojedynku z nadmorską ekipą. Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie!


Źródło: wisla.krakow.pl

Przedostatni akord sezonu. Wisła gra dziś w Gdyni

Niespełna trzy dni po ostatnim meczu ligowym, Wisła Kraków wybrała się na kolejne, już przedostatnie starcie rozgrywane w ramach rywalizacji w LOTTO Ekstraklasie sezonu 2018/2019. Dziś naszym przeciwnikiem będzie w niej Arka Gdynia i mimo, że do osiągnięcia celu dziewiątego miejsca w tabeli potrzebujemy tylko jednego punktu, to trudno oczekiwać, że remis przywieziony z dalekiej Gdyni kogokolwiek by zadowolił. Wszystko za sprawą ostatnich spotkań wyjazdowych z Arką, które każdorazowo kończyły się naszymi wysokimi porażkami.

Od ostatniego zwycięstwa "Białej Gwiazdy" w Gdyni w tym roku minęłoby bowiem aż osiem lat. Od pamiętnej wygranej, po pięknej bramce autorstwa Patryka Małeckiego, z Arką jako gospodarzem mierzyliśmy się tylko trzykrotnie. Za każdym razem do Krakowa wracaliśmy jednak bez choćby jednego "oczka", a na przestrzeni trzech spotkań zdobyliśmy tylko dwie bramki, tracąc ich przy tym aż... dziesięć! Najdotkliwszym wydaje się jednak ta z jesieni ubiegłego roku, również biorąc pod uwagę fakt tego, co wydarzyło się później. Arkowcy, po okazałym zwycięstwie nad krakowską Wisłą zaliczyli bowiem aż szesnaście kolejnych spotkań bez zwycięstwa, a seria ta ujrzała swój koniec dopiero niecałe trzy tygodnie temu. Dzięki temu, że gdynianie wrócili na "zwycięską ścieżkę" - odbili się od miejsca spadkowego i aktualnie, z dość bezpiecznej pozycji, przystępować będą do finałowych starć tegorocznej grupy spadkowej. Drużyna Arki nadal jednak nie zapewniła sobie matematycznego utrzymania i dziś - w pierwszej kolejności - powalczy o… spokojniejszy wyjazd do Wrocławia w ostatniej kolejce tego sezonu. Ewentualna wygrana krakowskiej Wisły na boisku w Gdyni spowodowałoby bowiem, że przy nieprzychylnym układzie spotkań, wyjazd na mecz na Dolnym Śląsku mógłby być bezpośrednim starciem o utrzymanie pomiędzy Śląskiem i Arką. Dzisiejsza wygrana drużyny gospodarzy równałaby się natomiast z zapewnieniem sobie ligowego bytu.

Krakowska Wisła, w ostatnich dwóch seriach gier zmierzy się z drużynami bezpośrednio zagrożonymi spadkiem do pierwszej ligi. Zarówno bowiem dziś, jak i kilka dni później, gdy na własnym stadionie podejmiemy Miedź Legnica, wystąpimy poniekąd w roli drużyny rozdającej karty w kontekście walki o utrzymanie. Swoją postawą, a w konsekwencji końcowym wynikiem, możemy przyłożyć bowiem rękę do degradacji jednej z powyżej wymienionych drużyn. Co jasne, ciężar gatunkowy pomiędzy walką o dziewiąte miejsce w ligowej stawce, a batalią o utrzymanie w lidze, jest nieporównywalny. Faktem pozostaje jednak to, że z obydwoma zespołami mamy spore rachunki do wyrównania za bolesne porażki wyjazdowe. Zanim jednak w sobotnie popołudnie, przed własnymi kibicami, zmierzymy się z Miedzią Legnica, dziś, bez najmniejszego sentymentu, wróćmy z Gdyni z kompletem punktów!

Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Arka Gdynia vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

11 maja 2019

W niedzielę rozegraną zostaną ostatnie meczem w ramach 35. kolejki Lotto Ekstraklasy, a już w poniedziałek wystartuje 36. seria gier. W pierwszym meczu Arka Gdynia zmierzy się na swoim stadionie z Wisłą Kraków. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.


Team z Trójmiasta wciąż nie może być pewny ligowego bytu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polce. Tymczasem wiślacy staną w poniedziałkowy wieczór przed szansą postawienia stempla nad wygraniem grupy spadkowej w przypadku ewentualnego zwycięstwa lub remisu.

Arka – Wisła, historia

W ostatnim boju z udziałem obu ekip gdynianie udzielili solidnej lekcji futbolu teamowi ze stolicy Małopolski, wygrywając 4:1 w roli gospodarza. Z kolei na obiekcie im. Henryka Reymana miał miejsce rezultat 0:0. Dodajmy, że krakowianie po raz ostatni byli górą na stadionie w Gdyni dawno temu, bo w 2011 roku, gdy zwycięstwo Wiśle zapewnił Patryk Małecki.

Arka – Wisła, ostatnie wyniki

Podopieczni Jacka Zielińskiego przystąpią do swojej batalii po cennym zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec. Krakowianie z kolei wygrali w piątkowy wieczór na swoim stadionie kielecką Koronę. W ligowej klasyfikacji Arkę i Wisłę dzieli różnica 10 punktów.

Arka – Wisła, sytuacja kadrowa

W szeregach gdynian w poniedziałkowym boju nie będą mogli zagrać Rafał Siemaszko i Aleksandar Kolew, ponieważ obu zawodników z gry eliminują kontuzje.

Znacznie gorzej wygląda sytuacja kadrowa wiślaków, gdzie już od dłuższego czasu z gry wyłączeni są Jakub Błaszczykowski, czy Maciej Sadlok. Ostatnio do listy nieobecnych dołączył Sławomir Peszko. Ponadto z powodu obejrzenia czwartej żółtej kartki w trakcie trwającej kampanii w trakcie starcia z kielczanami w Gdynii nie będzie mógł wystąpić Rafał Pietrzak.

Arka – Wisła, kursy

  • Wygrana Arki Gdynia – 1,83
  • Remis – 3,60
  • Wygrana Wisły Kraków – 4,30

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 4,30.


Arka – Wisła, typy i przewidywania

Naszym zdaniem potyczka zakończy się podziałem punktów. W każdym razie spodziewamy się goli w boju w Gdynii. Nasz typ: 1:1.

Arka – Wisła, przewidywane składy

Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Danch, Marciniak, Deja, Vejonović, Vinicus, Nalepa, Aankour, Janota

Wisła: Lis – Grabowski, Klemenz, Wasilewski, Burliga, Savicević, Basha, Kolar, Wojtkowski, Brożek, Drzazga.

Arka – Wisła, transmisja meczu

Poniedziałkowe starcie Arka – Wisła będzie można obejrzeć na antenie Eurosportu 2. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem platformy Ipla i na Eurosport Player.


Źródło: wislakrakow.com

Odczarować Gdynię

Chociaż w poniedziałkowy wieczór mieliśmy okazję oglądać już wiele ekstraklasowych spotkań, w większości przypadków kończyły one zmagania w danej kolejce. Dzisiejsze starcie Arki Gdynia z Wisłą Kraków pod tym względem jest na swój sposób wyjątkowe, gdyż nie zamyka kolejnej serii gier, a ją rozpoczyna.


13.05.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski

W 36. odsłonie Lotto Ekstraklasy krakowianie wybiorą się do portowej Gdyni, gdzie czeka na nich walcząca o utrzymanie Arka. Na dwa mecze przed definitywnym końcem ligowej rywalizacji drużynę Jacka Zielińskiego dzielą zaledwie dwa punkty od miejsca zagrożonego degradacją. Były szkoleniowiec m.in. Lecha i Cracovii przybył nad morze z jasnym celem - uchronić Arkowców przed pierwszoligowym losem. By tego dokonać, Żółto-Niebiescy nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów, gdyż ta, w obliczu korzystnych wyników pozostałych kandydatów do spadku, może okazać się niezwykle kosztowna. Gospodarze kontynuują serię gier bez porażki, a zwycięska potyczka z beniaminkiem z Sosnowca była dla nich 4 meczem, w którym nie zaznali smaku przegranej. Natomiast Wiślacy po remisie ze Śląskiem i wiktoriach odniesionych nad Górnikiem i Koroną lecą na Pomorze głodni kolejnego sukcesu - 3 punkty w starciu z gdynianami nie tylko pozwolą utrzymać dobra passę, lecz także zapewnią Białej Gwieździe triumf w grupie spadkowej.

Sytuacja kadrowa obu zespołów jest zgoła odmienna. Kadra Żółto-Niebieskich niemal w komplecie stawi się na dzisiejsze spotkanie, a jedynym nieobecnym powinien być Aleksandar Kolev, który leczy kontuzje mięśniową. Niestety, w grupie podopiecznych Macieja Stolarczyka, oprócz wcześniej pauzujących graczy, zabraknie Sławomira Peszki, dla którego rywalizacja w poprzedniej kolejce zakończyła się już w pierwszej połowie, a były reprezentant Polski opuścił boisko z nieprzyjemnym urazem. Trener nie będzie mógł skorzystać także Rafała Pietrzaka - boczny obrońca krakowian w pojedynku z Koroną obejrzał 4 żółtą kartkę, co eliminuje go z gry przeciwko Arce. Do dyspozycji szkoleniowca będzie z kolei Rafał Boguski, który odcierpiał regulaminowe zawieszenie.

Poprzednia wizyta Wisły na stadionie przy ulicy Olimpijskiej zakończyła się wysoką porażką chłopców z Reymonta, którzy ulegli gospodarzom aż 1:4. Na listę strzelców po stronie Arki wpisali się Maciej Jankowski, Nabil Aankour i Luka Zarandia, a honorowe trafienie dla krakowian zaliczył Zdenek Ondrasek, który z Białą Gwiazdą pożegnał się w zimie. Czy i tym razem Arkowcy wykorzystają przewagę własnego boiska i obronią 3 punkty? Początek spotkania już o 20:30!


Źródło: wisla.krakow.pl

1 na 1: Arka Gdynia - Wisła Kraków

Już dziś piłkarze Białej Gwiazdy po raz przedostatni w tym sezonie wyjdą na murawę, by powalczyć o ekstraklasowe punkty. Kto zdoła zainspirować i poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa? Krzysztof Drzazga, a może Michał Janota?


13.05.2019r.

Tomasz Brożek

Co ich łączy?

Obaj piłkarze mierzyli się już ze sobą dwukrotnie na boiskach pierwszej ligi. W sezonie 16/17 grający w Podbeskidziu Janota cieszył się ze zwycięstwa nad Stalą Mielec, której barw bronił wtedy obecny zawodnik krakowskiej Wisły. Rok później to urodzony w Gubinie pomocnik Arki zakładał koszulkę mieleckiego klubu, podczas gdy Drzazga reprezentował Puszczę Niepołomice. Żaden z bohaterów dzisiejszego widowiska nie zdołał wtedy wpłynąć na wynik meczu i po bezbrakowym remisie obie ekipy podzieliły się punktami.

Co ich dzieli?

Mający za sobą świetną rundę jesienną Janota był zdaniem wielu ekspertów jednym z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy w drugiej połowie ubiegłego roku kalendarzowego. Wiosna w wykonaniu 28-letniego pomocnika nie jest już jednak tak widowiskowa, a Arka do ostatnich kolejek bić się musi o utrzymanie, w czym nie zamierza jej pomagać drużyna prowadzona przez trenera Macieja Stolarczyka. W przypadku Drzazgi sytuacja wygląda całkowicie odwrotnie. 23-latek pierwszą część sezonu spędził na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice, a dopiero w 2019 roku dał się poznać szerszej publiczności na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Drzazga był jak dotąd jednym z najjaśniejszych punktów Białej Gwiazdy w rundzie rewanżowej - w 15 meczach zdobył pięć bramek i zanotował sześć ostatnich podań. Czy zdoła dziś podkręcić swoje statystyki?


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje z meczu

Czwarta z rzędu porażka w Gdyni. Arka - Wisła 3-1

Z młodzieżą w wyjściowym składzie i z ogromnymi problemami w składnej grze - w takich słowach określić można przedostatnie spotkanie w tym sezonie w wykonaniu Wisły Kraków. Mimo bramki Macieja Śliwy - w końcówce pierwszej części spotkania - Arka Gdynia odpowiedziała aż trzema trafieniami i tym samym zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie. "Biała Gwiazda" zaprezentowała się dziś z bardzo słabej strony i po swoim występie pozostawiła spory niesmak wszystkim jej sympatykom.

Do przedostatniego spotkania tegorocznych rozgrywek LOTTO Ekstraklasy przystępowaliśmy dziś w mocno zmienionym zestawieniu, w porównaniu chociażby do piątkowego spotkania z Koroną Kielce. W linii defensywnej, zabrakło Rafała Pietrzaka, który pauzował za nadmiar żółtych kartek, a dobrze spisującego się Daniela Hoyo-Kowalskiego zabrakło dziś w meczowej "osiemnastce". Tego pierwszego zastąpił debiutujący Daniel Morys, a drugiego powracający do zdrowia po kontuzji Marcin Wasilewski. Z niewiadomych przyczyn w kadrze na mecz nie znalazł się Vullnet Basha, którego w wyjściowym składzie zastąpił Patryk Plewka. Ponadto od pierwszej minuty wystąpił dziś Rafał Boguski i Maciej Śliwa.

Fatalnie ułożyło się dzisiejsze spotkanie dla podopiecznych Macieja Stolarczyka. Po nieodpowiedzialnym zachowaniu we własnym polu karnym Lukasa Klemenza, Adam Deja w prosty sposób odwrócił się z piłką i w banalnej sytuacji wyprowadził drużynę gospodarzy na prowadzenie. Kolejne minuty przynosiły zaś następne groźne sytuacje w wykonaniu gdynian, ale każdorazowo albo oddawali oni bardzo niecelne strzały, albo dobrze w bramce spisywał się Mateusz Lis. Większość z nich sprokurowali jednak sami zawodnicy krakowskiej Wisły, która miała dziś ogromne problemy ze skutecznym wyprowadzeniem akcji z własnej połowy boiska.

Na pierwszą składną akcję w wykonaniu drużyny "Białej Gwiazdy" musieliśmy czekać do 17. minuty. To właśnie wtedy Lukas Klemenz mógł szybko zrehabilitować się za pasywne zachowanie przy straconej bramce, skutecznie wyprowadzając piłkę z własnej połowy. Marcin Grabowski mocnym i groźnym dośrodkowaniem wrzucił piłkę w pole karne, a futbolówka, po rykoszecie, wylądowała na nodze Rafała Boguskiego. Nasz zawodnik oddał mocny i celny strzał, ale mimo sporych problemów dobrze obronił go Pāvels Šteinbors.

Kolejne minuty to jednak napór w wykonaniu Arki, w której nadal szwankowała skuteczność. Mimo - wspomnianych już - ogromnych błędów w wyprowadzaniu piłki w wykonaniu naszej drużyny podopieczni Jacka Zielińskiego nie potrafili jednak przełożyć dobrych sytuacji na zdobycie drugiego gola. Ten zaś z pewnością uspokoiłaby ich poczynania w pierwszej połowie spotkania.

Zgodnie ze starym porzekadłem piłkarskim, niewykorzystane sytuacje… W 40. minucie dobre dośrodkowanie Vukana Savićevicia z rzutu rożnego na krótki słupek spadło na głowę Marcina Wasilewskiego, który starał się przedłużyć wrzutkę. Później zaś, po rykoszecie, z trudem interweniował Pāvels Šteinbors, a do piłki dopadł Maciej Śliwa. Młodemu skrzydłowemu "Białej Gwiazdy" nie pozostało nic innego jak doprowadzić do wyrównania! Do przerwy remisowaliśmy więc w Gdyni 1-1, mimo że to gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji do zdobycia bramek.

Druga połowa rozpoczęła się od, dosłownie, mocnego uderzenia. Potężnie w stronę naszej bramki uderzał Marko Vejinović, ale piłka po jego próbie poszybowała wysoko nad naszą bramką. W odpowiedzi Wisła wyprowadziła groźny kontratak, który powinien przynieść dobrą sytuację strzelecką pod bramką Arki. W kluczowym momencie naszych zawodników zawiodło jednak dokładne podanie, więc ostatecznie defensor gospodarzy zażegnał niebezpieczeństwa we własnym polu karnym.

Kilka minut później Vejinović uderzył jednak genialnie, a Arka drugi raz w tym meczu objęła prowadzenie. Znów straciliśmy jednak bramkę po dalekim wrzucie piłki z autu, po tym jak Marcin Wasilewski nieskutecznie przedłużył tę mocno zagraną "futbolówkę". Ta spadła pod nogi holenderskiego pomocnika, który idealnym uderzeniem zdobył drugą bramkę dla Arki. Od 58. minuty przegrywaliśmy więc 1-2.

Kolejne minuty wyglądały identycznie jak początek spotkania. Krakowianie mieli mnóstwo problemów z wyprowadzaniem piłki z własnego pola karnego, a gdynianie raz po raz znajdowali się w dobrych sytuacjach do zdobycia gola. W 67. minucie, po mocnym uderzeniu, piłka trafiła w rękę Marcina Grabowskiego. Mimo, że nasz lewy obrońca znajdywał się metr od zawodnika oddającego strzał i nie miał jak zabrać ręki, to sędzia wskazał na "wapno". Skuteczne wykonanie "jedenastki" w wykonaniu Vejinovicia wyprowadziło gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie.

Dopiero w 80. minucie spotkania Wisła dostała się pod pole karne przeciwnika. Dobrze z piłką zabrał się Paweł Brożek, który na placu gry zastąpił niewidocznego Krzysztofa Drzazgę. W kluczowym momencie "Brozio" był przytrzymywany przez Damiana Zbozienia. Tym razem sędzia nie odgwizdał jednak rzutu karnego mimo, że jak najbardziej miał ku temu podstawy.

Ostatecznie w Gdyni odnosimy kolejną bolesną porażkę z rzędu, która sprawia, że gospodarze zapewnili sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Wisła zaś, przy niekorzystnym układzie spotkań, aby utrzymać dziewiąte miejsce w ligowej stawce, musi przynajmniej zremisować w sobotnim spotkaniu z Miedzią.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Arka zdeterminowana, Wisła pokonana: Arka 3:1 Wisła

Do spotkania w Gdyni z większym komfortem psychicznym mogli podejść piłkarze Białej Gwiazdy, którzy już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie i obecnie walczą o zachowanie najwyższego miejsca w drugiej grupie. W zgoła innej sytuacji znajdował się lokalny zespół, dla którego trzy punkty były na wagę złota i mogły zapewnić grę na najwyższym szczeblu w przyszłym sezonie. Jak się tym razem okazało, waga spotkania dodała skrzydeł zespołowi Arki Gdynia, która po dwóch trafieniach Vejinovicia i jednym Deji zdołała pokonać Wiślaków 3:1. Autorem bramki dla Białej Gwiazdy był Maciej Śliwa.


13.05.2019r.

M. Chlebek

Przemysław Marczewski

W porównaniu do ostatniego meczu, w drużynie trenera Maciej Stolarczyk zaszło sporo zmian. Do podstawowej jedenastki wrócił Marcin Wasilewski, a w formacji obronnej zalazło się miejsce także dla debiutującego Daniela Morysa. W środku pola Savićeviciowi partnerował Patryk Plewka, a od pierwszej minuty na murawie pojawili się Maciej Śliwa oraz Rafał Boguski.

Gospodarze w natarciu

Gospodarze od samego początku doskonale zdawali sobie sprawę, co może dać im zwycięstwo i rozpoczęli spotkanie wychodząc bardzo wysoko. Owocem tego były aż trzy rzuty rożne podyktowane przez sędziego Raczkowskiego dla Arkowców w pierwszych trzech minutach spotkania. Żaden z nich nie przyniósł spodziewanego efektu, ale już następująca chwilę potem wrzutka z autu zakończyła się dla Wiślaków mniej pomyślnie. Przyjmujący piłkę Deja obrócił się przodem do bramki i strzałem w prawy górny róg pokonał Lisa. Po objęciu prowadzenia gospodarze nie zwalniali tempa, szukając okazji na podwyższenie wyniku. Blisko tego był napastnik Arki - Maciej Jankowski, który znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym przeciwnika, jednak przy strzale z bliska górą był bramkarz Wisły.

Stały fragment gry i... wyrównanie

Wiślacy zdołali poważniej zagrozić bramce Šteinborsa w 17. minucie, kiedy to Grabowski posłał długą piłkę w pole karne z lewego skrzydła. Futbolówka, którą niefortunnie odbił jeden z Arkowców, spadła pod nogi Boguskiego, ten bez wahania uderzył na bramkę, jednak golkiper gospodarzy zachował czujność i wybronił strzał kapitana Białej Gwiazdy. Chociaż w następnych minutach Wisła podejmowała kolejne próby odzyskania rezonu, to i tak Arka częściej znajdowała się w natarciu. Warto wspomnieć tutaj chociażby dogodną sytuację, przed która stanął Zarandia. Gruziński pomocnik wykiwał jednego z obrońców Wisły w okolicy pola karnego i wycofał futbolówkę do Nalepy, który uderzył z pierwszej piłki, ale Lis skutecznie interweniował.

Jak to już niejednokrotnie potwierdzało się, wystarczy chwila, by sytuacja na boisku uległa zdecydowanej zmianie. Choć Biała Gwiazda swój pierwszy stały fragment gry wywalczyła dopiero w 39. minucie spotkania, to wykorzystała go do maksimum. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wasilewski uderzył głową i choć Šteinbors odbił ten strzał, to przy dobitce Śliwy był już bez szans.

Bezlitośnie o utrzymanie

Druga połowa w wykonaniu Wiślaków rozpoczęła się spokojniej, jednak znów groźne sytuacje stwarzali sobie gospodarze. Niebezpiecznym strzałem z dystansu popisał się strzelec pierwszej bramki - Adam Deja. Mimo tego, wysiłki żadnej ze stron nie przynosiły efektu, aż do 58. minuty, gdy Arkowcy po raz drugi zdołali wyjść na prowadzenie. Podobnie, jak przy pierwszym trafieniu, zagrożenie przyszło z rzutu z autu. Piłkę niefortunnie przedłużył jeden z defensorów Wisły i Vejinović umieścił ja w siatce. Ta sytuacja podcięła nieco skrzydła ekipie Stolarczyka, co gospodarze starali się wykorzystać, znów coraz odważniej zapuszczając się w pole karne Lisa.

Niebezpiecznie zrobiło się choćby przy strzale Vejinovicia. Holenderski pomocnik otrzymał podanie od Jankowskiego i ładnie uderzył pomiędzy zawodnikami gości, ale tym razem przymierzył niecelnie. Kilka sekund później wiślacki golkiper musiał interweniować przy strzale Nalepy. Sprawy na boisku przybrały dla Wiślaków jeszcze gorszy obrót w 69. minucie, kiedy to piłka trafiła w rękę Grabowskiego, a sędzia Raczkowski po analizie VAR wskazał na wapno. Do piłki podszedł wspomniany już Vijanović i mimo tego, że Lis wyczuł intencje Holendra, nie był w stanie obronić strzału posłanego w jego prawy dolny róg.

Zdobycie dwóch bramek w drugiej odsłonie spotkania sprawiła, że podopieczni Jacka Zielińskiego poczynali sobie coraz odważniej, a Wisła Kraków zepchnięta została do defensywy, starając się tylko od czasu do czasu nieśmiało skonstruować własny atak. Nie wystarczyło to jednak w żadnym razie na rozpędzoną Arkę, która dzięki zdobytym w tym spotkaniu trzem punktom, zapewniła sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie.

Arka Gdynia - Wisła Kraków 3:1 (1:1)

  • 1:0 Deja 5’
  • 1:1 Śliwa 40’
  • 2:1 Vejinović 58’
  • 3:1 Vejinović 70’ (k.)

Arka: Šteinbors - Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak - Deja, Vejinović, Zarandia (89’ Da Silva), Nalepa (84’ Cvijanović) - Aankour (46’ Młyński), Jankowski


Wisła: Lis - Morys, Wasilewski, Klemenz, Grabowski - Plewka, Savićević - Boguski, Drzazga (69’ Brożek), Śliwa (59’ Wojtkowski) - Kolar (87’ Balicki)Żółte kartki: Zbozień, Grabowski, Wojtkowski

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)


Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka w Gdyni. Arka – Wisła 3:1

13 maja 2019

W pierwszym spotkaniu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy, Arka Gdynia pokonała u siebie 3:1 Wisłę. Dzięki tej wygranej drużyna Jacka Zielińskiego zapewniła sobie otrzymanie w lidze na kolejny sezon. Wisła pozostaje na dziewiątym miejscu w tabeli.


Pierwszy kwadrans spotkania zdecydowanie należał do Arki, która zepchnęła Wisłę do głębokiej defensywy. W grze podopiecznych Macieja Stolarczyka widoczna była duża nerwowość, która praktycznie uniemożliwiała im wyprowadzenie piłki z własnej połowy.

Arka już w piątej minucie wyszła na prowadzenie. Po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Marciniaka, piłkę w polu karnym opanował Deja, a następnie pewnym uderzeniem z dziewięciu metrów nie dał szans Lisowi na skuteczną interwencję. Kolejne minuty to kolejne sytuacje dla Arki. Dobrej okazji do podwyższenia prowadzenia nie wykorzystał między innymi Zarandia.

Wisła odpowiedziała dopiero w 17. minucie. Wówczas groźnie zza pola karnego uderzał Boguski, czym sprawiło sporo problemów Steinborsowi. Kilkanaście minut później okazję miał z kolei Nalepa, ale podobnie jak Zarandia, uderzył niecelnie.

Tymczasem pięć minut przed przerwą, Wisła niespodziewanie doprowadziła do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę trącił Wasilewski, a następnie trafiła ona w Drzazgę i zmierzała w kierunku bramki. Bramkarz Arki z trudem odbił piłkę, ale przy dobitce Śliwy z najbliższej odległości był już bezradny.

Pierwsze minuty drugiej połowy były dość wyrównane, ale w 58. minucie Arka ponownie objęła prowadzenie po wyrzucie piłki z autu. Tym razem po „wrzutce” Marciniaka źle interweniował Wasilewski, po którego zagraniu piłka trafiła z prawej strony pola karnego do Vejinovicia, który potężnym strzałem wpakował ją do siatki.

W 69. minucie prowadzący to spotkanie sędzia Paweł Raczkowski podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny dla Arki, po tym jak piłka trafiła w rękę Grabowskiego w polu karnym. Kilka chwil później „jedenastkę” wykorzystał Vejinović. Wynik 3:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.

Arka Gdynia – Wisła Kraków 3:1 (1:1)

  • 1:0 Adam Deja 5 min
  • 1:1 Maciej Śliwa 40 min
  • 2:1 Marko Vejinović 58 min
  • 3:1 Marko Vejinović (k.) 78 min

żółte kartki:

Arka – Zbozień

Wisła – Grabowski, Savicević, Wojtkowski

Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak – Deja, Vejinović – Zarandia (89 min – Vinicius), Nalepa (84 min – Cvijanović), Aankour (46 min – Młyński) – Jankowski

Wisła: Lis – Morys, Wasilewski, Klemenz, Grabowski – Plewka, Savicević – Boguski, Drzazga (69 min – Brożek), Śliwa (59 min – Wojtkowski) – Kolar (87 min – Balicki)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Przegrywamy w Gdyni 1-3 po bardzo słabych zawodach.
  • 90. Kartki dla Wojtkowskiego i Savićevića.
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części spotkania.
  • 89. Marcus Vinicius za Zarandię.
  • 88. Balicki za Kolara.
  • 87. Blisko czwartego gola dla Arki. Blisko szczęścia Maciek Jankowski.
  • 86. Pierwsze uderzenie w drugiej połowie na bramkę Arki. Wojtkowski strzela niecelnie.
  • 84. Goran Cvijanović zmienia Nalepę.
  • 80. Świetne przyjęcie Brożka wyprowadziło go na dobrą sytuację strzelecką. W polu karnym naszego napastnika przytrzymywał Damian Zbozień, ale tym razem sędzia nie podyktował rzutu karnego...
  • 70. Pewne uderzenie Vejinovicia i trzecia bramka dla Arki.
  • Żółta kartka dla Grabowskiego za zagranie piłki ręką.
  • 69. Brożek zmienia Drzazgę.
  • 69. Karny dla Arki.
  • Trwa wideoweryfikacja.
  • 67. Ręką w polu karnym zagrał Marcin Grabowski.
  • 67. Nalepa strzela, Lis odbija do boku. Eh...
  • 66. Kolejny raz złe wyprowadzenie piłki z własnego pola karnego doprowadziło do groźnej sytuacji pod naszą bramką. Vejinović tym razem uderzył jednak nad poprzeczką...
  • 59. Wojtkowski zmienia Śliwę.
  • 58. Gol dla Arki. Kolejny raz tracimy bramkę po wrzucie z autu. Na listę strzelców wpisuje się Vejinović.
  • Na boisko wejdzie Kamil Wojtkowski.
  • 54. Wisła mogła wyjść ze świetnym kontratakiem, ale za lekkie podanie w ostatniej fazie akcji spowodowało, że zawodnik Arki wybił piłkę na aut. Wielka szkoda tej sytuacji!!!!
  • 52. Groźna akcja Arki zakończona uderzeniem Vejinovicia. Będzie rzut rożny dla gospodarzy.
  • Znowu na murawie boiska leży Drzazga. Brzydko zaatakował go Danch.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania. W przerwie nastąpiła jedna zmiana. Mateusz Młyński zastąpił Nabila Aankoura.
  • 45. Koniec pierwszej połowy spotkania, po której remisujemy z Arką Gdynia 1-1.
  • 45. Ajjjjj.. Krzysiek Drzazga po powrocie na boisko zdobywa bramkę po pięknej akcji Wisły, ale sędzia odgwizduje pozycję spaloną naszego napastnika!
  • 45. Minuta doliczona do pierwszej części spotkania.
  • Krzysiek o własnych siłach opuszcza boisko.
  • Problemy zdrowotne Drzazgi po kolejnym brzydkim faulu piłkarza Arki...
  • 43. Brzydki faul Marciniaka na Marko Kolarze.
  • 42. Napomnienie dla Zbozienia.
  • ŚWIETNIE ROZEGRANY STAŁY FRAGMENT GRY! Zgranie Wasilewskiego trafia pod nogi Maćka Śliwy, który doprowadza do wyrównania! BRAWO!
  • 40. GOOOOOL!!!!! MACIEJ ŚLIWA!!!!!!!!
  • 39. Dobra akcja Wisły zakończona niecelnym uderzeniem Śliwy. Sędzia wskazuje jednak na narożnik boiska. Będzie rzut rożny.
  • 37. Podanie Zarandii mija pole bramkowe przed bramką Wisły... Mamy dziś mnóstwo szczęścia.
  • 36. Deja niecelnie uderza na naszą bramkę.
  • 34. Teraz prezentu nie wykorzystał Śliwa. Šteinbors podał mu piłkę wprost pod nogi, a młody zawodnik Wisły, złym przyjęciem, pozbawił się okazji na zdobycie bramki. Gdyby było ono lepsze to Maciek mógł wykorzystać to, że przez moment w bramce nie było bramkarza Arki.
  • 32. Kolejny błąd w wyprowadzaniu piłki zawodnika Wisły, który mógł zakończyć się straconym golem. Tym razem Klemenz, po bardzo niecelnym uderzeniu Zarandii, mógł głęboko odetchnąć. Gruzin nie wykorzystał bowiem idealnego "prezentu"...
  • 30. Tragiczna strata Savićevića we własnym polu karnym. Nalepa znalazł się w idealnej sytuacji do zdobycia gola, ale uderzył fatalnie.
  • 27. Tym razem za łatwo dał się ograć Morys. Zarandia pognał z piłką w pole karne, wycofał ją do Nalepy, który uderzył wprost w Mateusza Lisa.
  • 23. Świetne dwie sztuczki techniczne z rzędu Savićevića. Nie przyniosło to jednak jakiegokolwiek pożytku pod bramką Arki.
  • 19. Dobra interwencja Morysa ratuje nas przed utratą bramki. Gdyby nie młody zawodnik Wisły to sam na sam z Lisem znalazłby się Aankour.
  • 17. Wywołaliśmy wilka z lasu :-) Dobrze wyprowadzana akcja w wykonaniu Klemenza, który dobrym podaniem znalazł Grabowskiego. Jego dośrodkowanie zostało wybite przed pole karne, piłkę dobrze nakrył Boguski, ale broni Šteinbors.
  • 16. Dotychczas mamy ogromne problemy ze stworzeniem sobie jakiejkolwiek sytuacji bramkowej. Nie wspominając już o płynnym wyjściu z piłką z własnej połowy.
  • Wisła narazie nie istnieje na boisku w Gdyni
  • 12. Zarandia wbiega w nasze pole karne jak w masło. Było blisko drugiego gola dla gospodarzy...
  • 10. Kolejne uderzenie w stronę naszej bramki. Vejinović pomylił się nieznacznie.
  • 9. Ciekawy stały fragment gry gospodarzy kończy się zablokowanym uderzeniem. Piłka wylądowała na rzucie rożnym.
  • 7. Na raty Mateusz Lis ratuje nas od utraty gola...
  • Piłka wrzucona z autu spadła pod nogi zawodnika Arki. Deja odwraca się z Klemenzem na plecach jak z juniorem i strzela pierwszą bramkę dla Arki w meczu...
  • 5. Bramka dla Arki. Adam Deja...
  • 4. Dobrze piłkę przejął Boguski, który skutecznie wyprowadził Drzazgę na dobrą sytuację strzelecką. Nasz zawodnik uderzył jednak bardzo niecelnie.
  • 3. Przewinienie na Boguskim w środkowej strefie boiska. Będzie rzut wolny dla Wisły.
  • 3. Strzał Michała Nalepy obija boczną siatkę naszej bramki.
  • 1. Mateusz Lis starał się rozegrać akcję od tyłu, a jego niecelne podanie wylądowało na... rzucie rożnym.
  • 1. Niecelny strzał Jankowskiego.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Przypomnijmy, że krakowianie na mecz do Gdyni wybrali się samolotem. Wszystko to związane jest z niekorzystnym terminarzem, który sprawił, że zawodnicy "Białej Gwiazdy" mieli tylko dwa pełne dni przerwy pomiędzy dzisiejszym spotkaniem, a tym z ostatniej kolejki.
  • Do wyjściowego składu wraca również Rafał Boguski, a Vullneta Bashę zastępuje Patryk Plewka. Marko Kolar wraca zaś na swoją nominalną pozycję wysuniętego napastnika. JAZDA JAZDA JAZDA...
  • W spotkaniu w Gdyni pierwszy Ekstraklasowy występ zalicza dziś Daniel Morys, który na prawej obronie zastąpi pauzującego za nadmiar żółtych kartek Rafała Pietrzaka. Pierwszy raz po urazie kolana, miejmy nadzieję, że w pełnym wymiarze czasowym, wystąpi dziś Marcin Wasilewski. Dodatkowo premierowy występ w wyjściowym składzie zanotuje dziś Maciej Śliwa.
  • Relację live z dzisiejszego spotkania rozpoczynamy dokładnie pół godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Poznaliśmy już wyjściowe składy w jakich obydwie drużyny, już o godzinie 18:00, wybiegną na murawę stadionu w Gdyni. Na wiślackiej ławce rezerwowych zasiądą dziś Kamil Broda, Artur Balicki, Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski, Dawid Szot i Aleksander Buksa.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Arka-Wisła: Trenerski dwugłos

Poniedziałek 13 maja nie sprzyjał Wiślakom, którzy wracają z północy Polski bez punktów. Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka nie zdołali ustrzelić hat-tricku zwycięstw i w 36. serii gier rodzimych rozgrywek ulegli Arce Gdynia 1:3. Oto komplet wypowiedzi opiekunów obu drużyn.


13.05.2019r.

K. Biedrzycka

Przemysław Marczewski

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

„Gratuluję zespołowi Arki zwycięstwa, bo w dzisiejszym meczu przeważała. Można powiedzieć, że teoretycznie stworzyła sobie więcej sytuacji i strzeliła nam trzy bramki, których mogliśmy uniknąć. Takie spotkania, jak dzisiejsze, się zdarzają. Nasz zespół jest w budowie i zdaję sobie sprawę z tego, że ten proces musi potrwać, żebyśmy funkcjonowali w odpowiedni sposób. Jeszcze raz gratuluję rywalowi zwycięstwa, a przed nami dużo do zrobienia” - podsumował potyczkę trener Maciej Stolarczyk.

Debiutu w barwach Wisły na najwyższym szczeblu rozgrywkowym doczekał się Daniel Morys, który wystąpił na prawej stronie defensywy. „Myślę, że Daniel nie spalił się i wypełniał zadania podczas swojego pierwszego występu w Ekstraklasie i w podstawowym składzie na tyle, na ile mógł, mimo że zakończyliśmy mecz bez punktów. Nie chcę wdawać się w głębszą analizę, ale uważam, że to perspektywiczny zawodnik, nad którym będziemy pracować” - powiedział szkoleniowiec ekipy spod Wawelu.

Jacek Zieliński - Arka Gdynia

Drużyna z Gdyni, na kolejkę przed końcem sezonu 2018/2019, zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie, gwarantując swoim fanom emocje na najwyższym poziomie także w kolejnej edycji rozgrywek. „Osiągnęliśmy cel, nie musimy we Wrocławiu walczyć o swój byt. Wytrzymaliśmy presję, za co należą się moim zawodnikom słowa uznania. Była ona odczuwalna od momentu, gdy pojawiłem się w szatni. Musieliśmy to ciśnienie umiejętnie popuszczać. Wtedy też pojawiły się uśmiechy i podnieśliśmy swoje głowy. Gra o utrzymanie kosztuje piłkarzy naprawdę dużo zdrowia. Chłopcy pokazali charakter i kawałek dobrej gry. W ostatnich dwóch meczach oddaliśmy chyba więcej strzałów niż przez cały sezon” - zaczął trener Żółto-Niebieskich.

Szkoleniowiec Arki wyraził zadowolenie z postawy swoich piłkarzy w poniedziałkowym meczu, którzy z ogromnym zaangażowaniem i wolą walki podeszli do potyczki, osiągając zamierzony cel. „Dzisiejszy mecz pokazał, jak przewrotna jest piłka. Dominowaliśmy całą pierwszą połowę, a przed przerwą straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Po raz pierwszy w szatni padły ostrzejsze słowa, ale chyba dzięki temu w drugiej połowie nasza dominacja była jeszcze większa i wygraliśmy skromnie, ale zasłużenie” - dodał Jacek Zieliński.



Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Śliwa: Najważniejsze były trzy punkty, a nie indywidualne statystyki

W nieco przemeblowanym składzie podeszli do poniedziałkowego spotkania z Arką Gdynia piłkarze Białej Gwiazdy, rozpoczynając przedostatnią ligową kolejkę w zmierzających ku końcowi rozgrywkach. W wyjściowej jedenastce krakowian znalazło się miejsce także dla Macieja Śliwy, który za zaufanie odpłacił się trenerowi premierowym trafieniem na szczeblu Ekstraklasy.


13.05.2019r.

K. Biedrzycka & Krzysztof Pulak

Przemysław Marczewski

Słodko-gorzki smak miał bez wątpienia poniedziałkowy występ „Śliwki”, który doskonale odnalazł się w polu karnym rywala i tuż przed przerwą zdobył wyrównującego gola. W drugiej połowie kolejne ciosy zadali już tylko gospodarze i to oni mogą fetować po końcowym gwizdku. „Cieszę się, że udało się strzelić bramkę, ale niestety nie wygraliśmy, co wpływa na mój obecny nastrój. Najważniejsze były dla mnie trzy punkty, a nie indywidualne statystyki” - powiedział skromnie pomocnik Wisły.

Młody zawodnik pokusił się o analizę rywalizacji z Żółto-Niebieskimi, zwracając uwagę na mechanizmy w drużynie ze stolicy Małopolski, które nie działały tak, jak oczekiwał trener. „Od samego początku aż do końcowych minut Arka przeważała. Walczyliśmy jednak cały czas i w końcu w 40. minucie udało się pokonać bramkarza gospodarzy. Summa summarum nic chyba nie funkcjonowało tak, jak byśmy chcieli, ale musimy po powrocie do Krakowa przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski” - dodał.


Sobotnia rywalizacja z Miedzią Legnica będzie okazją do pożegnania się z krakowską publicznością, bowiem zakończy ona zmagania w sezonie 2018/2019. „Nie ma co ukrywać, że to dla nas najważniejsze spotkanie, w którym będziemy walczyć o 9. miejsce w lidze, czyli najwyższe w drugiej grupie. Zagramy przed własnymi kibicami, których po raz ostatni w tych rozgrywkach będziemy chcieli uradować korzystnym rezultatem” - zakończył Maciej Śliwa.


Źródło: wisla.krakow.pl

Morys: Czuć pewną zmianę poziomu

Spotkanie Wiślakow z Arką Gdynia w ramach 36. kolejki nie było pewnie wymarzoną scenerią do debiutu w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy, ale oficjalny premierowy mecz w seniorskiej piłce zawsze jest wielkim przeżyciem, niezależnie od wyniku. Ten dzisiaj nie był korzystny, bo to Arka wywalczyła trzy punkty, ale okazję do pokazania się na murawie dostał Daniel Morys.


13.05.2019r.

Krzysztof Pulak, M. Chlebek

Przemysław Marczewski

Nie jest łatwo przestawić się z piłki juniorskiej na ten wyższy poziom, ale jak zgodnie deklarują zawodnicy, zawsze trzeba być gotowym, by pomóc drużynie. Dzisiaj takie zadanie przypadło młodemu prawemu obrońcy. Jakie wrażenia towarzyszyły mu po meczu? „Wiadomo, że przeskok jest duży, czuć pewną zmianę poziomu, ale myślę, że fajnie się wpasowałem. Oczywiście, to jeszcze nie jest to, czego wszyscy oczekują, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu i wraz z kolejnymi meczami będzie coraz lepiej” - mówił na gorąco 18-latek.

Nieustanna chęć wygranej

Spotkanie nie ułożyło się po myśli Wiślaków, ponieważ już w 5. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Chociaż później podopieczni Macieja Stolarczyka zdołali wyrównać, to w drugiej połowie Arkowcy ponownie zademonstrowali swoją siłę. Czy tak szybka strata bramki zadziałała bardziej mobilizująco na gości czy bardziej dodała animuszu rywalowi? „Po stracie bramki dalej mieliśmy tę samą myśl, żeby wygrać i nadal byliśmy świadomi tego, co chcemy osiągnąć: chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Wiadomo, gdzieś z tyłu głowy mieliśmy też świadomość, że przeciwnicy jakiejś wyborowej sytuacji nie stworzyli, bo trafili bramkę po rzucie z autu. Jeśli chodzi o drugą połowę spotkania to trudno na gorąco wszystko ocenić, musiałbym to jakoś przeanalizować, ale myślę, że delikatnie oddaliśmy pole gry, tak było czuć z boiska. I wizualnie, wydaje mi się, że też to nie wyglądało tak, jak gramy zawsze” - zanalizował obrońca.

W miarę jedzenia apetyt rośnie. Jak na ostatnie spotkanie, rozgrywane przy Reymonta, zapatruje się debiutant z Gdyni? „Zobaczymy, oczywiście, że chciałbym zagrać, zwłaszcza przed własną publicznością, która jest zawsze tak liczna. Ale to już zostawiam trenerowi, ja jestem gotowy” - zadeklarował Morys.


Źródło: wisla.krakow.pl

Klemenz: Nasze błędy motywowały Arkę

Wiślacka defensywa w poniedziałkowym meczu przyjęła trzy ciosy, które przesądziły o końcowym rezultacie. Pełne 90 minut rozegrał Lukas Klemenz, który tym razem stworzył parę stoperów z powracającym po urazie Marcinem Wasilewskim. Co zdaniem podopiecznego trenera Stolarczyka przesądziło o rezultacie? „Arka grała precyzyjnie, szybko i praktycznie po każdej sytuacji oddawała strzał. Nie było nawet miejsca na to, aby wyjść z kontrą” - mówił obrońca Wisły po końcowym gwizdku arbitra.


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Arka - Wisła

Aż 32 strzały oddali w meczu z Wisłą Kraków walczący o zapewnienie sobie utrzymania w Ekstraklasie piłkarze gdyńskiej Arki. Trzy z nich znalazły drogę do naszej bramki, a że wiślacy odpowiedzieli jedynie ośmioma uderzeniami, z czego tylko jedno przekroczyło we właściwym miejscu linię końcową, dlatego też "Biała Gwiazda" z ostatniego spotkania wyjazdowego w sezonie 2018/2019 wróciła bez punktów. Zapraszamy Was do zapoznania się z pełnymi statystykami meczu wiślaków w Gdyni.

Arka Gdynia - Wisła Kraków

  • Bramki: 3-1 (1-1)
  • Posiadanie (w %): 55-45 (55-45)
  • Strzały: 32-8 (14-6)
  • Strzały celne: 11-3 (5-3)
  • Strzały niecelne: 13-4
  • Strzały przejęte: 8-1
  • Strzały z pola karnego: 18-2
  • Strzały z pola karnego, celne: 7-2
  • Faule: 21-12
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 0-1
  • Rzuty rożne: 6-1
  • Podania: 490-441
  • Podania dokładne (w %): 82-78
  • Dystans (w km): 116.75-117.04
  • Sprinty: 89-102

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.18 - Patryk Plewka
  • 11.93 - Vukan Savićević
  • 11.56 - Rafał Boguski
  • 10.98 - Daniel Morys
  • 10.77 - Marcin Grabowski
  • 10.44 - Marcin Wasilewski
  • 10.31 - Marko Kolar
  • 10.24 - Lukas Klemenz
  • 8.29 - Krzysztof Drzazga
  • 7.60 - Maciej Śliwa
  • 5.49 - Mateusz Lis

oraz

  • 3.77 - Kamil Wojtkowski
  • 2.59 - Paweł Brożek
  • 0.86 - Artur Balicki

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.29 - Krzysztof Drzazga
  • 32.58 - Patryk Plewka
  • 30.56 - Kamil Wojtkowski
  • 30.15 - Marcin Grabowski
  • 30.01 - Vukan Savićević

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 330 - Marcin Wasilewski
  • 284 - Mateusz Lis
  • 263 - Vukan Savićević
  • 262 - Kamil Wojtkowski
  • 252 - Daniel Morys
  • 251 - Patryk Plewka
  • 247 - Lukas Klemenz
  • 244 - Maciej Śliwa
  • 243 - Rafał Boguski
  • 234 - Marcin Grabowski
  • 234 - Marko Kolar
  • 223 - Krzysztof Drzazga
  • 209 - Paweł Brożek

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 36. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Już przedostatnia kolejka przynieść mogła nam wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia sezonu 2018/2019. Wszystko to za sprawą kolejnej porażki Legii, która okazała się gorsza od walczącej o miejsce w europejskich pucharach Jagiellonii. Potknięcia warszawiaków nie wykorzystał Piast, bo tylko zremisował w Szczecinie, co jednak oznacza, że gliwiczanie mają już dwa punkty więcej od Legii. A co w dole ligowej stawki? Od dawna wiemy, że z Ekstraklasą żegna się Zagłębie Sosnowiec, a niezwykle blisko tego jest też drugi z beniaminków, a więc Miedź.

Poniedziałek, 13 maja:

Arka Gdynia 3-1 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Adam Deja (5.)
  • 1-1 Maciej Śliwa (40.)
  • 2-1 Marko Vejinović (58.)
  • 3-1 Marko Vejinović (70. k.)

Znów mocno osłabiona Wisła zaliczyła ciężki dla siebie wyjazd i nie tylko "dostarczyła" punktów Arce, ale i "filmowych memów" do Internetu. Sieć obiegło bowiem błyskawicznie zagranie... na rzut rożny Mateusza Lisa oraz dość bliska szansa na spektakularnego "samobója" Rafała Boguskiego. Także i bramka Macieja Śliwy była lekko kuriozalna... ale cóż - wiślacka młodzież nabrała doświadczenia, co nie zmienia faktu, że był to kolejny przykład na to, jak Wisła mogła wyglądać wiosna bieżącego roku, gdyby pomocnej ręki nie wyciągnęły do niej ofiarne osoby! Od Kuby Błaszczykowskiego, Jarosława Królewskiego i Tomasza Jażdżyńskiego zaczynając, a na każdym kibicu, w który w dowolny sposób wsparł finansowo "Białą Gwiazdę", kończąc.

Wtorek, 14 maja:

Miedź Legnica 0-2 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Augusto (51.)
  • 0-2 Mateusz Radecki (90.)

Bez wątpienia ekipa z Legnicy nie wyglądała w tym meczu na zespół, który walczył jak lew o utrzymanie, bo choć Miedź ma w swoim herbie króla zwierząt, to w finale tego sezonu "legnicki lew" gra jakby z powybijanymi zębami. Te praktycznie ostatnie wybili Augusto oraz Radecki, więc teraz w Legnicy liczyć muszą nie tylko na siebie, ale i na to, że... Zagłębie Sosnowiec wygra w Płocku... Śląsk z kolei cieszy się z utrzymania, ale nie takie były we Wrocławiu plany na kończący się sezon. Nie takie...

Zagłębie Sosnowiec 2-4 Korona Kielce

  • 0-1 Marcin Cebula (10.)
  • 0-2 Elia Soriano (40.)
  • 1-2 Žarko Udovičić (45.)
  • 2-2 Giorgi Gabedawa (56.)
  • 2-3 Elia Soriano (77.)
  • 2-4 Marcin Cebula (90.)

Po serii słabszych występów kielczanie wykorzystali fakt, że w Sosnowcu gra się już tylko po to, aby sezon zakończyć. I choć z 2-0 dla Korony zrobiło się w pewnym momencie niespodziewanie 2-2, ale finisz meczu należał do kielczan, którzy wciąż mają szansę na dziewiąte miejsce w tabeli.

Górnik Zabrze 0-1 Wisła Płock

  • 0-1 Giorgi Merebaszwili (7.)

Świetnie ułożył się ten mecz dla "Nafciarzy", bo szybko wyszli na prowadzenie, a potem podpisali chyba mały... cyrograf. Kapitalnie z lini bramkowej futbolówkę wybił bowiem w jednej z akcji gospodarzy Alan Uryga, płocczan ratował też słupek, ale ostatecznie są już jedną nogą na kolejny sezon w Ekstraklasie, bo w sobotę wystarczy im zaledwie remis w rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec.

Środa, 14 maja:

Lech Poznań 2-1 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Błażej Augustyn (59. sam.)
  • 1-1 Michał Mak (71.)
  • 2-1 Darko Jevtić (90.)

Niezmiennie na zaciągniętym hamulcu ręcznym "jedzie" w finałowej rywalizacji sezonu gdańska Lechia, która niekoniecznie utrudniła pożegnanie kilku piłkarzy z Lechem Poznań. Finalnie najlepiej pożegnał się Darko Jevtić, bo to jego trafienie przyniosło poznaniakom zwycięstwo.

Zagłębie Lubin 1-2 Cracovia

  • 0-1 Javi Hernández (73.)
  • 1-1 Filip Starzyński (88.)
  • 1-2 Javi Hernández (90.)

Długo trwało zanim jedni i drudzy wzięli się za strzelanie, ale widać mocno nasłuchiwano tego, co działo się w Białymstoku. Bo też zarówno gospodarze, jak i goście - mieli chrapkę na czwarte miejsce, premiowane grą w pucharach. Tego bliżej są "Pasy", bo dwukrotnie piłkarską jakość pokazał Javi Hernández.

Jagiellonia Białystok 1-0 Legia Warszawa

1-0 Mateusz Wieteska (28. sam.) Kuriozalnie swoją szansę na czwarte z rzędu mistrzostwo traci ekipa warszawskiej Legii, bo też taki był gol, który przesądził o zwycięstwie Jagiellonii. Ta grała dziś bez swojego ostatnio najlepszego strzelca, którym jest Jesús Imaz, ale tego idealnie wyręczył Mateusz Wieteska, pakując całkiem "przyjemnego" samobója. Jagiellonia wciąż jest więc dzięki takiemu wynikowi w grze o europejskie puchary, a Legia? Legia liczyć musi na to, że w niedzielę w Gliwicach Piast straci punkty z Lechem. Chichot losu.

Pogoń Szczecin 0-0 Piast Gliwice

Całkiem poważne warunki postawili szczecinianie walczącemu o mistrzostwo Piastowi i podobnie jak w niedzielę, tak i w środę Pogoń mogła sprawić psikusa w boju o piłkarski tron w Polsce. Tak samo jednak, jak w konfrontacji z Legią, tak i w rywalizacji z Piastem, całość zakończyła się podziałem punktów, choć piłkę "meczową" miał Piast, tyle że Tom Hateley nie dobiegł w sytuacji sam na sam pod szczecińską bramkę, doścignięty przez rywala... I cóż - gliwiczanie przesuwają swoją koronację na niedzielę? Zobaczymy...

Aktualna tabela:

  • 1. Piast Gliwice 36 69 56-33
  • 2. Legia Warszawa 36 67 53-36
  • 3. Lechia Gdańsk 36 64 52-38
  • 4. Cracovia 36 57 45-40
  • 5. Jagiellonia Białystok 36 57 55-50
  • 6. Zagłębie Lubin 36 52 55-46
  • 7. Lech Poznań 36 52 49-47
  • 8. Pogoń Szczecin 36 49 54-54
  • 9. WISŁA KRAKÓW 36 49 63-58
  • 10. Korona Kielce 36 47 42-51
  • 11. Górnik Zabrze 36 43 45-53
  • 12. Arka Gdynia 36 42 49-47
  • 13. Śląsk Wrocław 36 41 45-45
  • 14. Wisła Płock 36 40 50-58
  • 15. Miedź Legnica 36 37 35-61
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 36 28 49-80

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Niewygodna Gdynia

Niestety, w poniedziałkowy wieczór piłkarze Białej Gwiazdy nie zdołali zdobyć gdyńskiego stadionu i po porażce z Arką wrócili do Krakowa na tarczy. Po ostatnim wyjazdowym meczu ligowym w tym sezonie zapraszamy Was na tradycyjny Wiślacki Przegląd Prasy.


14.05.2019r.

Tomasz Brożek

Ekstraklasa.org

Arka zagra w następnym sezonie w LOTTO Ekstraklasie. W ramach 36. kolejki zespół z Gdyni pokonał u siebie Wisłę Kraków 3:1. Dzięki wygranej podopieczni Jacka Zielińskiego zapewnili sobie udział w następnej edycji rozgrywek, a gole na wagę utrzymania zdobyli Adam Deja oraz dwukrotnie Marko Vejinović.

Gospodarze z werwą ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka, co zaowocowało już w 5. minucie bramką. Po mocnym wyrzucie z autu piłkę świetnie przyjął Adam Deja i umieścił ją między słupkami. Do wyrównania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doprowadził zaledwie 18-letni Maciej Śliwa, dla którego był to debiutancki gol w Ekstraklasie.

Po zmianie stron kibice zgromadzeni na stadionie w Gdyni przeżyli „déjà vu”. Znowu futbolówkę z linii bocznej zagrał jeden z zawodników Arki. Ta została strącona głową przez Marcina Wasilewskiego, lecz najszybszy do niej był Marko Vejinović i zespół z Gdyni ponownie wyszedł na prowadzenie. Kilka minut później kropkę nad „i” z jedenastu metrów postawił Holender, który zanotował drugie trafienie w tym meczu.

Interia

Arka Gdynia utrzymała się w Ekstraklasie! Gdynianie zapewnili sobie pozostanie w lidze, dzięki wygranej 3-1 z Wisłą Kraków w meczu 36. kolejki Ekstraklasy. Gospodarze byli dziś zespołem znacznie lepszym, co potwierdzili oddając aż 31 strzałów.

Goście przyjechali do Gdyni, by kolejny mecz rozegrać w eksperymentalnym składzie. Do wyjściowej jedenastki wrócili Marcin Wasilewski i Patryk Plewka, ale lista nieobecnych znowu się wydłużyła. Z powodu żółtych kartek nie mógł dziś zagrać Rafał Pietrzak, a w kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Vullneta Bashy i Daniela Hoyo-Kowalskiego. Ponadto brakowało kontuzjowanych skrzydłowych - Sławomira Peszki i Jakuba Błaszczykowskiego, a także obrońców - Macieja Sadloka, Łukasza Burligi, czy Mateja Palczicia. W tej sytuacji szansę debiutu dostał 18-letni Daniel Morys.

Dziennik Polski

Mocno odmłodzona Wisła Kraków nie dała rady Arce Gdynia. „Biała Gwiazda” musiała uznać wyższość drużyny znad Bałtyku. Gospodarze w przekroju całego spotkania byli zespołem lepszym, bardziej zdeterminowanym, ale też takim, który miał w swojej grze więcej jakości. Krakowianie muszą też uderzyć się mocno w piersi, bo dwie pierwsze bramki stracili w dość prostych sytuacjach, po wyrzutach piłki z autu...

Przed meczem w Gdyni trener Maciej Stolarczyk miał problem przede wszystkim z obsadą prawej obrony. Grać nie mogli kontuzjowani Łukasz Burliga i Matej Palcić, a za kartki pauzował Rafał Pietrzak. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” w takiej sytuacji zdecydował się posłać do boju kolejnego debiutanta w tym sezonie i to kolejnego nastolatka. W wyjściowym składzie zagrał 18-letni Daniel Morys. Zmiana nastąpiła też w środku obrony, do której wrócił Marcin Wasilewski. Stolarczyk musiał uznać, że aż trzech nastolatków w defensywie to byłaby przesada. Tym bardziej, że po lewej stronie biegał 19-letni Marcin Grabowski. Wisła i tak zagrała mocno odmłodzonym składem, bo w wyjściowej jedenastce znalazło się czterech piłkarzy, którzy nie skończyli jeszcze dwudziestu lat. Dla Wisły mecz z Arką nie miał aż tak dużego ciężaru gatunkowego, jak dla walczących o życie gospodarzy. Nie może zatem dziwić, że ci od pierwszych minut rzucili się krakowianom do gardła, jakby błyskawicznie chcieli rozstrzygnąć losy tego spotkania.

Piłka Nożna

- Takie spotkania, jak to z Arką się zdarzają - powiedział po starciu z Arką Gdynia Maciej Stolarczyk. Prowadzona przez niego Wisła Kraków przegrała z niżej notowanym przeciwnikiem, co raz jeszcze pokazało, że przed trenerem ogrom pracy, by "Biała Gwiazda" mogła rozbłysnąć w przyszłym sezonie pełnym blaskiem.

Wisła niemal do samego końca walczyła o awans do grupy mistrzowskiej, co ostatecznie się nie udało, a po rozpoczęciu rundy finałowej nie prezentowała się już tak efektownie. Stolarczyk musiał sobie radzić z poważnymi problemami kadrowymi, które spowodowane były kontuzjami kluczowych piłkarzy i ich brak widać na finiszu rozgrywek.

(…) Podczas spotkania z Arką okazję do zadebiutowania na boiskach ekstraklasy otrzymał młody Daniel Morys i w ocenie Stolarczyka, wypadł on poprawnie. - Myślę, że Daniel nie spalił się i wypełniał zadania podczas swojego pierwszego występu w Ekstraklasie i w podstawowym składzie na tyle, na ile mógł, mimo że zakończyliśmy mecz bez punktów. Nie chcę wdawać się w głębszą analizę, ale uważam, że to perspektywiczny zawodnik, nad którym będziemy pracować - zakończył. Wisła Kraków plasuje się na dziewiątej lokacie w tabeli ekstraklasy za 49 punktami na koncie.

Love Kraków

Gdynia to dla Wisły bardzo niewdzięczny wyjazd. Piłkarze Białej Gwiazdy nie wygrali tam od 2011 roku, a po powrocie Arki do ekstraklasy w każdym z czterech meczów tracili co najmniej trzy gole. W poniedziałek ulegli 1:3 i jednynym pozytywem jest bramka młodego piłkarza.

Arka, której wygrana zagwarantowała utrzymanie i spokojny wyjazd do Wrocławia w sobotę, mocno ruszyła na krakowian i przez cały mecz miała zdecydowaną przewagę. Zwycięstwo i kolejny sezon w ekstraklasie zapewniła sobie w drugiej połowie.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa