2019.05.18 Wisła Kraków - Miedź Legnica 4:5

Z Historia Wisły

2019.05.18, Ekstraklasa, 37. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:30, sobota, 23°
Wisła Kraków 4:5 (1:1) Miedź Legnica
widzów: 13.197
liczba sprzedanych biletów: 21.724
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki
Marko Kolar 32'

Vukan Savićević 55'



Paweł Brożek (k) 78'
Marko Kolar (k) 90'+7
1:0
1:1
2:1
2:2
2:3
2:4
3:4
4:4
4:5

36' (k) Joan Román

62' Juan Cámara
66' Joan Román
68' Juan Cámara


90'+10 Paweł Zieliński
Wisła Kraków
Mateusz Lis
grafika:zk.jpg Kamil Wojtkowski
grafika:zk.jpg Marcin Wasilewski
grafika:zk.jpg Lukas Klemenz
Rafał Pietrzak
Marko Kolar
Vukan Savićević grafika:zmiana.PNG (74' Aleksander Buksa)
Vullnet Basha
Krzysztof Drzazga grafika:zmiana.PNG (63' Emmanuel Kumah)
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (71' grafika:zk.jpg Łukasz Burliga)
Paweł Brożek

Trener: Maciej Stolarczyk
Miedź Legnica
Sosłan Dżanajew grafika:zk.jpg
Paweł Zieliński
Mateusz Żyro
Tomislav Božić
Artur Pikk grafika:zk.jpg
Joan Román
Rafał Augustyniak
Adrian Purzycki
Petteri Forsell grafika:zmiana.PNG (90' Łukasz Garguła)
Juan Cámara
Mateusz Szczepaniak grafika:zmiana.PNG (73' Fabian Piasecki)

Trener: Dominik Nowak
W 26' Mateusz Lis obronił rzut karny wykonywany przez Petteriego Forsella.


Ławka rezerwowych: Tobiasz Weinzettel, Marcin Grabowski, Daniel Morys, Patryk Plewka
Kapitan: Rafał Boguski Grafika:zmiana.PNG Paweł Brożek

Bramki: 4-5 (1-1)
Posiadanie (w %): 58-42 (55-45)
Strzały: 14-25 (3-15)
Strzały celne: 6-11 (2-5)
Strzały niecelne: 2-8
Strzały przejęte: 5-6
Strzały z pola karnego: 7-12
Strzały z pola karnego, celne: 2-7
Faule: 13-15
Żółte kartki: 4-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 3-3
Rzuty rożne: 3-8
Podania: 454-364
Podania dokładne (w %): 85-82
Dystans (w km): 111.47-109.96
Sprinty: 107-108

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Zakończyć sezon z przytupem

Choć oczy wszystkich fanów krajowej piłki będą skupione na niedzielnych pojedynkach, przedsmak finałowych rozstrzygnięć czeka nas w pierwszy dzień weekendu, kiedy na murawy stadionów w Krakowie, Kielcach, Płocku i Wrocławiu wybiegną drużyny walczące w dolnej połowie tabeli. Już dziś o godzinie 15.30 przy R22 Wiślacy rozpoczną swój ostatni mecz w tych rozgrywkach, a naprzeciwko graczy Macieja Stolarczyka stanie legnicka Miedź.


18.05.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski

Podopiecznym Dominika Nowaka zostały już wyłącznie matematyczne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie, chociaż historia była już świadkiem niejednego piłkarskiego cudu. Sytuację kadrową legniczan należy określić jako zadowalającą i stabilną. W starciu z krakowską Wisłą szkoleniowiec gości nie będzie mógł skorzystać z Grzegorza Bartczaka zawieszonego za 4 żółtą kartkę, natomiast do dyspozycji trenera wraca Kornel Osyra, który odcierpiał jednomeczową pauzą za czerwień, otrzymaną w pojedynku z Górnikiem Zabrze. Do obozu Wiślaków dołączył z kolei Łukasz Burliga, który uporał się z urazem, po przymusowej pauzie powróci także Rafał Pietrzak.

W trwającym sezonie oba zespoły zmierzyły się dwukrotnie. Już w 2. serii gier krakowianie gościli beniaminka z Legnicy, zasłużenie wygrywając tamto starcie 2:1, a na listę strzelców wpisali się Zdeněk Ondrášek i Dawid Kort, na których trafienia odpowiedział Marquitos. Rewanżowa potyczka miała miejsce pierwszego dnia grudnia 2018 roku - tym razem 3 punkty zgarnęli legniczanie - już w 12. minucie prowadząc dwoma bramkami (gole Ojamyy i samobójczy Sadloka). Choć Wiślacy starali się naciskać na dobrze zorganizowanych w obronie gospodarzy, prowadzeni prze trenera Nowaka piłkarze już do końca meczu nie oddali szybko wywalczonego prowadzenia.

Historia ekstraklasowych starć Białej Gwiazdy z Miedzianką liczy zaledwie dwa pojedynki. Dzisiejsza rywalizacja dla każdej z drużyn będzie okazją do zmiany wyrównanego bilansu na swoją korzyść. Jeżeli to Wiślacy okażą swą wyższość nad rywalem z Dolnego Śląska, zapewnią sobie końcowy triumf w grupie spadkowej, natomiast jeżeli to Zielono-Niebiesko-Czerwoni sięgną po pełną pulę, z nadzieją będą mogli spoglądać na wynik równolegle rozgrywanego starcia w Płocku. Emocji na pewno nie zabraknie! Zapraszamy na R22, podziękujmy naszym piłkarzom za ten niezwykły sezon!


Źródło: wisla.krakow.pl

Pożegnanie sezonu! Wisła gra dziś z Miedzią

W ostatnim meczu sezonu ligowego 2018/2019 piłkarze Wisły Kraków zagrają z będącą w rozpaczliwej sytuacji ekipą Miedzi Legnica. W trakcie bieżącego sezonu wydawało się, że to nie legniczanie, a "Biała Gwiazda" będzie na skraju rozstania się z Ekstraklasą, ale determinacja i poświęcenie wielu osób sprawiło, że dziś mamy się nie tylko z czego radować, ale i za co dziękować. I właśnie dziękując za to, że wciąż cieszyć możemy swoje oczy tym, że Wisła gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce - nie sposób nie zjawić się dziś przy Reymonta!

Czas podziękowań, czas... rozstań?

Tak jak już wspomnieliśmy - mamy za co dziękować i nawet nie trzeba tutaj wymieniać nazwisk osób, które sprawiły, że Wisła mogła dokończyć ligową wiosnę w składzie, który zapewnić nam może nawet nie tyle ligowy byt, co jak na naszą sytuację wysoką dziewiątą lokatę w Ekstraklasie. Niestety będzie to też dzień pożegnań, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że może to być ostatni na razie mecz w wiślackiej koszulce Rafała Pietrzaka i choć z powodu kontuzji nie zagra, ale po raz ostatni jako formalny wiślak w naszej kadrze jest też Sławomir Peszko. Ten na tyle dobrze prezentował się bowiem w naszym klubie, że w nowym sezonie znów otrzymać ma swoją szansę w gdańskiej Lechii, gdzie nadal związany jest kontraktem. To mogą być jednak nie jedyne rozstania, bo nie jest też tajemnicą, że bogatsze od Wisły kluby kuszą Vullneta Bashę, a i kilku innych zawodników otrzymuje wstępne zapytania odnośnie transferów. Pewne jest więc, że Wisła, którą zobaczymy dziś - za dwa miesiące, gdy ruszy nowy sezon, będzie już niestety zupełnie inna. Piszemy "niestety", bo każdy z wiślaków, który grał dla "Białej Gwiazdy" w kończącym się sezonie pozostanie w naszych sercach na długo! I nie jest to zdanie, które należy traktować specjalnie "melodramatycznie". Za to co ten zespół robił w kończących się rozgrywkach należy mu się ogromny szacunek. I wielkie słowa uznania.

Zespół z dedykacją dla kibiców...

Oczywiście w polskiej lidze niczego nie można do końca przewidzieć, ale słowami Macieja Stolarczyka powtórzyć należy, że spotkanie z Miedzią ma być dedykowane od zespołu dla kibiców. Na pewno wciąż naszym problemem są braki kadrowe, ale faktem jest, że spodziewać się dziś należy ciekawego widowiska. Miedź w Krakowie musi bowiem wygrać, aby pozostawić sobie choć cień nadziei na pozostanie w Ekstraklasie, a to zapowiada otwarte spotkanie, bo i Wisła grać będzie o jak najlepszy wynik.

Kibice z dedykacją dla zespołu...

Wisła Kraków wiosną 2019 roku została uratowana. Ogromne, iście "pospolite ruszenie" sprawiło, że sprzedano ponad 15 tysięcy karnetów, a także akcje klubu za niebagatelną kwotę 4 milionów złotych. Dzięki temu udało się dokończyć bieżące rozgrywki, ale też kibice nie mogą zapomnieć, że ta akcja ratunkowa pomogła rozegrać kończący się sezon. Teraz przed każdym z kibiców krok kolejny. Wisła nadal nie ma sponsora, który zasypywałby wszelkie braki, Wisła wciąż po stronie deficytów ma do spłacenia wielomilionowe długi i to w stosunku do niekoniecznie chcących pójść nam na rękę wierzycieli. "Biała Gwiazda" wciąż potrzebuje więc nas - kibiców. I choć po meczu z Miedzią czeka nas dwumiesięczna przerwa w rozgrywkach, to będzie ona kolejnym czasem próby dla fanów! Już na przełomie maja i czerwca ruszy akcja sprzedaży karnetów na kolejny sezon. I już dziś można zadać sobie pytanie, czy uda nam się wynik z wiosny 2019 roku powtórzyć? Jeśli chcemy, aby w nowym sezonie Wisła grała o coś więcej, niż miejsce dziewiąte... nie mamy chyba wyjścia! I mimo czekających nas piłkarskich wakacji o Wiśle zapomnieć nie możemy!

A teraz nie pozostaje nam nic innego, jak powiedzieć Wam - do zobaczenia na Reymonta! W końcu wizyta tam dziś to naprawdę "pozycja obowiązkowa"!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Miedź Legnica. Zapowiedź, typy, kursy

17 maja 2019

W swoim ostatnim meczu polskiej ekstraklasy w ramach sezonu 2018/2019 piłkarze krakowskiej Wisły zmierzy się na swoim stadionie z Miedzią Legnica. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


Obie ekipy mają o co grać w sobotnim starciu. Podopieczni Macieja Stolarczyka cały czas nie mogą być pewni wygrania grupy spadkowej. Z kolei team z Dolnego Śląska walczy o ligowy byt. W przypadku porażki legniczanie po roku opuszczą szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Wisła – Miedź, historia

Obie drużyny zmierzą się ze sobą po raz trzeci w trwającym sezonie. Każda z drużyn zaliczyła po zwycięstwie. Legniczanie wygrali na swoim stadionie 2:0, tymczasem krakowianie pokonali team z Dolnego Śląska na stadionie im. Henryka Reymana, co miało miejsce w lipcu minionego roku.

Wisła – Miedź, ostatnie wyniki

Ekipa z Grodu Kraka przystąpi do swojej potyczki, chcąc wrócić na zwycięski szlak po porażce z Arką Gdynia. Z kolei drużyna z Legnicy już od trzech spotkań jest bez zwycięstwa, a ostatnio panaceum na Miedź znaleźli zawodnicy wrocławskiego Śląska. WKS wygrał 2:0, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce w elicie na kolejną kampanię.

Wisła – Miedź, sytuacja kadrowa

W szeregach gospodarzy w sobotnim starciu zabraknie na pewno Jakuba Błąszczykowskiego, Michała Buchalika, Jakuba Bartosza, czy Macieja Sadloka. U gości wyłączeni z gry są: Anton Kanibolotskiy, Kornel Osyra, Marquitos oraz Grzegirz Bartczak.

Wisłą – Miedź, kursy

  • Wygrana Wisły Kraków – 2,45
  • Remis – 3,45
  • Wygrana Miedzi Legnica – 2,75

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,45.

Rozmawiaj o meczu z Miedzią Legnica na naszym forum

Wisła – Miedź, typy i przewidywania

Naszym zdaniem spotkanie zakończy się po myśli krakowian. Nasz typ: 2:0.

Wisła – Miedź, przewidywane składy

Wisła: Lis – Morys, Klemenz, Wasilewski, Pietrzak, Savicevic, Plewka, Kolar, Boguski, Peszko, Drzazga

Miedź: Dzhanaev – Zieliński, Musa, Żyro, Pikk, Borja Fernandez, Augustyniak, Omar Santana, Juan Camara, Joan Roman, Forsell.

Wisła – Miedź, transmisja meczu

Sobotnie starcie Wisła – Miedź będzie można obejrzeć na antenie Canal+. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 15:25. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Miedzią: - Chcielibyśmy to ostatnie spotkanie zadedykować kibicom

- Przed nami ostatni mecz, w którym chcielibyśmy podziękować wszystkim kibicom, którzy wsparli nas w tym trudnym dla klubu roku, specyficznym roku, z różnymi momentami, ale zawsze z ogromnym wsparciem kibiców. W tym meczu chcielibyśmy swoją postawą podziękować kibicom za to co zrobili dla klubu, dla nas, jak mocno nas wspierali, jak mocno trzymali za nas kciuki i jakie okazywali nam wyrazy sympatii - mówił na konferencji prasowej, przed ostatnim meczem sezonu 2018/2019, w którym zmierzymy się z Miedzią Legnica, trener Maciej Stolarczyk.

- Chcielibyśmy to ostatnie spotkanie zadedykować kibicom i żeby mieli tylko pozytywne wrażenia i emocje, które towarzyszą oglądanym przez nich spotkaniom. Na to liczymy i tak do tego podchodzimy. Miedź musi w jutrzejszym spotkaniu wygrać, dlatego mam nadzieję, że będzie to ciekawe spotkanie, w którym obydwa zespoły będą walczyły tylko i wyłącznie o trzy punkty, a my będziemy świadkami dobrego widowiska, w którym padnie wiele bramek. Serdecznie zapraszam na to spotkanie i do zobaczenia jutro o 15:30 przy Reymonta - dodał Stolarczyk.

Pierwsze pytanie na konferencji dotyczyło "rollercoastera", który towarzyszył Wiśle Kraków w bieżącym sezonie.

- Rzeczywiście patrząc wstecz można zobaczyć momenty, których nie spotyka się na co dzień w klubach, czy w ogóle w miejscach pracy. To co działo się u nas to rzeczywiście duża sinusoida związana z naszym bytem, bo był taki moment, w którym wszyscy już tak naprawdę mówili o tym, że tego klub nie będzie. Ale okazało się, że znaleźli się ludzie oraz rzesza kibiców, która postawiła ten klub na nogi. W tej chwili trwa proces restrukturyzacji. Towarzyszył nam w tym sezonie ogrom wrażeń, nie będę ukrywał, że pierwsze moje wrażenie to delikatny niedosyt, że nie znaleźliśmy się w górnej ósemce, ale patrząc na okoliczności oraz na to, co działo się w tym sezonie, mam wielki szacunek dla tych, którzy są ze mną - dla moich piłkarzy, dla moich współpracowników, bo w tym trudnym okresie pokazali, że przede wszystkim interesuje ich to co dzieje się na boisku i to co jest związane z przygotowanie do meczów. Pomimo tego lekkiego niedosytu, który mam, a który związany jest z wynikiem sportowym, to myślę, że Ci wszyscy, którzy byli wokół mnie zdali egzamin i pokazali naprawdę charakter, który w dzisiejszych czasach powinien być mocno doceniany, bo były to postawy wyjęte poza ramy związane z rzeczami materialnymi. Był to taki ruch społeczny, który był nakręcany przez kibiców i przez ludzi związanych z klubem, a pokazujący, że można zrobić wiele również w takich sytuacjach - mówił trener.

Teraz jednak przed nami ostatni akord bieżącego sezonu i potyczka z będącą już jedną nogą w I lidze Miedzą Legnica.

- Przygotowujemy się żeby tym spotkaniem zamknąć ten sezon tak, aby to ostatnie wrażenie było mocno pozytywne. Tak do tego podchodzimy. Mam nadzieję, że właśnie tak się stanie, że tym meczem pokażemy taką sumę, ale tylko i wyłącznie pozytywnej gry, która występowała w tym sezonie. Na to liczę, choć dla nas jest to inny moment, nie powiem że trudny, bo mam sporo rotacji w składzie, ale też tak się dzieje praktycznie co tydzień, jest to też czas dla zawodników, którzy grali mniej. Nie jest to żadne usprawiedliwienie. Cel dla nas jest tylko i wyłącznie jeden, abyśmy jutro zagrali efektownie i abyśmy zwyciężyli - zapewnia Stolarczyk.

- Jeśli chodzi o przyszły sezon, to jestem raczej realistą, bo zdaję sobie sprawę w jakim jesteśmy miejscu. Musimy dalej budować klub i budować zespół. Wiem jakie są nasze możliwości i wiem, że nie jesteśmy w stanie wydać dużo pieniędzy na piłkarzy. Musimy liczyć na to, co "przyniesie nam rynek" i na nasz "spryt skautingowy". A także na kolejne kroki związane z budową klubu, nad umocnieniem pozycji Akademii, nad elementami związanymi z wprowadzaniem młodszych zawodników no i nad kręgosłupem, jakim są doświadczeni zawodnicy. Takie są nasze realia, zdaję sobie z tego sprawę, ale takie zadanie przyjąłem i w takich ramach będziemy działali. Oczywiście komfortowe dla trenera jest budowanie od pierwszego dnia przygotowań w komplecie, robimy wszystko, aby tak się stało. Cały czas trwają rozmowy i negocjacje i tak jak zdążyliście zauważyć sukcesywnie są podpisywane kontrakty, choćby wczorajsza umowa Marcina Wasilewskiego, tak też chcemy wzmacniać zespół - przemyślanie i sukcesywnie. Oczywiście czasami będziemy musieli skorzystać z sytuacji, które przyniesie nam życie boiskowe, gdy zawodnicy nie są w swoich klubach zadowoleni, czy rozwiążą kontrakty, ale tak musimy jeszcze funkcjonować, zanim ten klub nie stanie stabilnie na nogach i zanim nie będzie to klub, który będzie rentowny i będzie to klub, który będzie mógł myśleć o czymś większym, niż powiedzmy, że pierwsza ósemka - przyznał trener Wisły.

Kolejne pytanie dotyczyło Marcina Wasilewskiego, który jak już oficjalnie wiadomo zostaje w naszych barwach na kolejny sezon.

- Marcin jest dla mnie bardzo ważną postacią w zespole i nigdy tego nie ukrywałem. Wiek nie ma dla mnie znaczenia, to nie jest wyznacznik poziomu sportowego zawodnika. Oczywiście ten medal ma dwie strony, bo to samo mogę powiedzieć o Hoyo-Kowalskim, który niedawni grał i z nim w składzie wygraliśmy dwa spotkania i jest to związane z poziomem sportowym. Marcin jest nie tylko poziomem sportowym dla mnie osobą odpowiednią, ale też jest człowiekiem, który wnosi do szatni pełen profesjonalizm oraz to doświadczenie, które choćby Hoyo-Kowalski nie posiada i dzięki takim piłkarzom to doświadczenie może nabrać szybciej, niż tylko przez grę na boiskach Ekstraklasy. To jest dla mnie bardzo ważny piłkarz, a choćby jego powrót do zdrowia po operacji łąkotki pokazuje jak mocno jest ten zawodnik zdeterminowany do tego, aby być gotowym do gry i aby pomagać zespołowi - mówił Stolarczyk.

W następnym pytaniu powrócono do naszego ostatniego w sezonie 2018/2019 ligowego rywala, którego ostatnie seryjne niepowodzienia doprowadziły do sytuacji, w której nawet wygrana w sobotę przy Reymonta może mu nic nie dać.

- Każdy ma swój moment w sezonie, mogę powiedzieć o sobie i o swoim zespole, że nie zdołałem przygotować go tak, abyśmy się znaleźli w tej górnej ósemce. Nikomu nie życzę smaku spadku, bo domyślam się, że to trudny moment dla klubu, dla zespołu, który jest z nim związany. Nie chcę wchodzić w skórę ludzi pracujących w klubie i będących tam na stałe. To są trudne momenty dla piłkarzy, bo jest to duży ciężar psychicznych, psychologiczny dla zawodników, ale też zdaję sobie sprawę, że aby Miedź liczyła się jeszcze w grze, to jutrzejsze spotkanie musi zwyciężyć. Upatruje w tym pozytywne aspekty, bo Miedź będzie musiała zaryzykować i to jest ten moment, kiedy ten mecz będzie otwarty i myślę, że będzie możliwość zobaczenia wielu akcji i wielu momentów, które będą pozytywne dla kibiców. Mamy na to swój plan, będziemy się go trzymać, ale nie chcę za bardzo wchodzić w skórę Miedzi Legnica, bo chcę trzymać się planu, który my mamy zrealizować - zapowiada trener.

Od przyszłego sezonu Wisła Kraków dysponować będzie dodatkowym zespołem, bo w małopolskiej IV lidze występować będzie nasza drużyna rezerw.

- Wstępny szkielet współpracy i pracy został nakreślony, jeszcze nie ma konkretów jeśli chodzi o personalia, ale na początek będzie to zespół CLJ, który zostanie poszerzony o zawodników, którzy będą brani pod uwagę w zespole rezerw. Będziemy mieli jeden zespół, z powiększonym sztabem szkoleniowym, bo w tej chwili nie jesteśmy jeszcze przygotowani na to, aby stworzyć oddzielny zespół rezerw. Taka konstrukcja będzie na dziś korzystniejsza, będą to zawodnicy trenujący z zespołem CLJ oraz Ci, którzy nie zagrali w weekend w pierwszej drużynie. Taką widzimy konstrukcję i funkcjonowanie tego zespoły w tym pierwszym roku. Zobaczymy jak to będzie wyglądać później, ale będzie to miejsce dla najzdolniejszej młodzieży, nie mieszczącej się już rocznikowo w CLJ, plus Ci, którzy nie mają rytmu meczowego z pierwszego zespołu. Tak w przyszłości ten zespół będzie wyglądać z powiększonym sztabem CLJ - taki jest plan na jego konstrukcję i funkcjonowanie. Zdecydowanie też będzie dedykowany trener do rezerw, bo terminy będą się nakładały i musi być osoba odpowiedzialna za to, musi być to łącznik między zespołami, pierwszym i CLJ, który będzie monitorował obydwa zespoły i w weekend będzie prowadził ten zespół w rozgrywkach ligowych. A kto będzie trenerem? Jest kilka kandydatur na to miejsce, przed nami spotkanie, na którym zapadnie decyzja. Na razie chcieliśmy nakreślić strukturę pionu sportowego, jeśli chodzi o młodzież, a przed nami zajęcie się personaliami. Zdecyduje o tym prezes, a nie ma co ukrywać, że jest to robione w czasie spotkań ze mną, Arkiem Głowackim oraz z koordynatorem. Dobrze byłoby, gdy w sztabie szkoleniowym była osoba, która związana jest z klubem, ale nie ograniczamy się, chodzi też bowiem o merytorykę i o otwartość głowy, a także przygotowanie i spojrzenie. Musi to pasować do koncepcji klubu. Prowadzenie zespołów w Akademii jest czymś innym, niż prowadzenie pierwszego zespołu. Potrzebna jest współpraca na różnych poziomach i to jest wymaganie stawiane kandydatom. To jest kluczowe, aby te osoby były częścią zespołu, jakim jest sztab szkoleniowy Wisły Kraków - mówił o tym projekcie Stolarczyk.

Na zakończenie zapytano jeszcze o inne personalia, a dokładniej te dotyczące zawodników pierwszej drużyny.

- Piłkarze dostają oferty, w szczególności Ci, którym kończą się kontrakty. Na dziś kończy się nam kontrakt i nie zostanie przedłużony z Wojtkiem Słomką, a z pozostałymi to będą kwestie związane z negocjacjami i z tym jak te negocjacje się potoczą. Chciałbym żeby na każdej pozycji była rywalizacja, bo wtedy jest to dla mnie gwarancja podniesienia poziomu zespołu. Jest to dla mnie bardzo istotne. Oczywiście zrobimy to tylko i wyłącznie w ramach tego budżetu, który posiadamy. Zdaję sobie sprawę, że nie mamy możliwości zrobienia dużych transferów, czy kupowania zawodników i podwyższania rywalizacji. Moim życzeniem jest natomiast, aby rywalizacja była jak największa, bo to jest dla mnie bardzo istotne. A na ile mi się to uda, to pokaże okres przygotowań. Wspomniałem o Wojtku Słomce, z którym nie przedłużymy kontraktu, a pozostałe nazwiska to kwestie związane z końcem sezonu i chcę to zostawić do samego końca, będę o tym rozmawiał po sezonie - zakończył trener Maciej Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Dziewięć bramek przy Reymonta... Wisła - Miedź 4-5

Ostatni mecz rywalizacji ligowej w Ekstraklasie 2018/2019 był dla nas niemalże tak szalony, jak cały ten sezon. Ten ostatni kończy się dla nas happy-endem, bo "Biała Gwiazda" wciąż rywalizować będzie w Ekstraklasie, ale też nie może dziwić, że w naszych występach musi być odrobina fantazji. Tak też było i w potyczce z Miedzią, w której kibice zobaczyli aż... dziewięć bramek, tyle że całe zawody zakończyły się naszą porażką... 4-5! Gole dla Wisły zdobyli w tym meczu - dwie Marko Kolar oraz po jednej Vukan Savićević i Paweł Brożek.

Tak jak można się było spodziewać - nasi dzisiejsi rywale nie mieli innego wyjścia, jak w tym meczu od początku zaatakować. I tak też było, bo zanim minęły trzy minuty legniczanie wywalczyli dwa rzuty rożne. Nie przyniosły one jednak marzącym o utrzymaniu legniczanom żadnej korzyści, a o wiele groźniejsza starała się być Wisła, która w 4. minucie mogła przeprowadzić udany kontratak, tyle że Paweł Brożek całą akcję "spalił".

Nie zmienia to faktu, że wciąż aktywniejsi byli goście i w 11. minucie zaliczyli celny strzał. Próba Petteriego Forsella sprzed pola karnego nie mogła jednak zaskoczyć Mateusza Lisa. O wiele solidniej wykazać mógł się trzy minuty później Sosłan Dżanajew, który odbił celny i mocny strzał z dystansu Vukana Savićevića.

Po kwadransie swoją szansę miał też Marko Kolar, ale główkował niecelnie. Groźniej użytek z tej samej co Chorwat części ciała zrobił w odpowiedzi Mateusz Szczepaniak, ale piłka i tak przeleciała nad bramką. Lis nie miał z kolei kłopotów ze strzałem Juana Cámary - zaraz potem.

Miedź nie miała pomysłu na sforsowanie dobrze grającej w defensywie Wisły, stąd też próby strzałów z dystansu. I właśnie po takiej w wykonaniu Forsella futbolówka trafiła w rękę Lukasa Klemenza, a że stał on w polu karnym, więc sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na "jedenastkę". Była 26. minuta meczu i do ustawionej na "wapnie" piłki podszedł Forsell, tyle że jego strzał obronił Lis, stąd też nadal na tablicy wyników było 0-0!

Niewykorzystane okazje lubią się mścić? Tak też było dzisiaj w Krakowie. W 32. minucie piłkarze Miedzi zostawili zdecydowanie zbyt dużo miejsca Marko Kolarowi, a ten z prawie trzydziestu metrów huknął w długi róg i "Biała Gwiazda" prowadziła z legnickim beniaminkiem 1-0!

Z korzystnego wyniku nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Faul Vullneta Bashy w polu karnym daje Miedzi kolejną "jedenastkę". W 36. minucie nie myli się z niej Joan Román i przy Reymonta zrobiło się 1-1.

Wynik ten nie dawał legniczanom zbyt wiele, bo aby zachować choć cień szansy na utrzymanie - Ci musieli wygrać, ale przed przerwą postraszył nas jeszcze tylko Cámara, tyle że jego próba z 43. minuty jedynie otarła się o boczną siatkę, stąd też do przerwy było 1-1.

Na drugą połowę obydwie drużyny wyszły bez zmian i pierwsi groźniejszą akcję przeprowadzili goście. Strzał głową Rafała Augustyniaka z 51. minuty spokojnie złapał jednak Lis. W odpowiedzi obrońcy Miedzi zablokowali strzał Savićevića. Na takowy zdecydował się też w 53. minucie Forsell, ale futbolówka poszybowała ponad bramką.

W tę wpadła za to kapitalnie w 55. minucie. Wiślacy rozegrali całość koronkowo, w końcu Basha wycofał do Savićevića, a ten huknął w samo okienko. No i prowadziliśmy z Miedzią 2-1!

Nie minęły dwie minuty, a mogło być jeszcze lepiej. Kolar świetnie podał do nadbiegającego Rafała Boguskiego, ale ten uderzył po prostu źle i szansa na chyba już "zamknięcie" tego meczu przepadła... A ten dopiero - jak się okazało - zaczynał się "rozręcać"...

Niestety nie dla nas, bo w kolejnych minutach sami... prosiliśmy się o stratę bramki i tak też w 62. minucie się stało. Bierność naszej defensywy wykorzystał Cámara i płaskim strzałem pokonał Lisa. 2-2...

Strata tego gola w postawie wiślaków zmieniła niewiele, bo wciąż byli oni mocno bierni w swoich poczynaniach defensywnych, niczym na... wakacjach, stąd też w 66. minucie było już 2-3, a ponownie na listę strzelców wpisał się Román. Nie minęły dwie następne minuty i zrobiło się... 2-4. Nikt nie zaatakował Cámarę, a ten sprzed pola karnego uderzył przy słupku...

To jednak nie był koniec bramkowych emocji przy Reymonta. W 76. minucie w polu karnym Miedzi sfaulowany został Brożek, a że sam poszkodowany nie pomylił się z "jedenastki", więc na dwanaście minut przed końcem spotkania zrobiło się... 3-4.

I staraliśmy się wyrównać. W 89. minucie z rzutu wolnego uderzył Kamil Wojtkowski, ale trafił w mur, futbolówka dotarła jednak jeszcze do Łukasz Burligi, a ten stojąc tyłem do bramki obił porzeczkę!

W doliczonym czasie gry swoje szanse mieli jeszcze Rafał Pietrzak oraz Aleksander Buksa, po czym zamieszanie w polu karnym gości przynosi nam kolejną "jedenastkę". Sędzia Kwiatkowski dyktuje ją po analizie wideo, na której dopatrzył się zagrania ręką, a że niezwykle pewnie uderze Kolar, więc jest 4-4!

To nie był jednak... koniec. W ostatniej akcji meczu goście zdobywają bowiem jeszcze jednego gola, którego strzela - po rykoszecie od nogi Marcina Wasilewskiego - Paweł Zieliński! A to oznacza, że cały mecz kończy się rzadko spotykanym, bo "hokejowym wynikiem"... 4-5.

Zespołowi z Legnicy wygrana w Krakowie nic nie dała, bo remis w równolegle odbywającej się potyczce Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec sprawił, że Miedź cieszyła się Ekstraklasą tylko jeden sezon. Mimo tej porażki "Biała Gwiazda" utrzymała natomiast dziewiąte miejsce w tabeli, a warto podkreślić, że w całym sezonie strzeliła aż 67 bramek!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Przedwakacyjna goleada: Wisła 4:5 Miedź

Jeśli jakikolwiek mecz można porównać do jazdy rollercoasterem, starcie Wisły z Miedzią Legnicą niewątpliwie na to zasługuje. Kibice zgromadzeni przy R22 zobaczyli dziś aż dziewięć bramek, lecz niestety nie mogli cieszyć się ze zwycięstwa swoich ulubieńców. Biała Gwiazda poległa w starciu z żegnającą się z Lotto Ekstraklasą Miedzianką 4:5.


18.05.2019r.

Tomasz Brożek

Przemysław Marczewski

Na ostatni w tym sezonie mecz do składu Białej Gwiazdy powrócił Pietrzak, który stworzył blok defensywny wraz z Wasilewskim, Klemenzem i Wojtkowskim. Miejsce między słupkami zajął niezmiennie Lis, natomiast środek pola należeć miał do duetu Savićević-Basha. Za nękanie defensywy Miedzi odpowiadali natomiast Kolar, Drzazga, Boguski i Brożek.

Od początku po zwycięstwo

Groźną akcję na początku spotkania przeprowadzili Wiślacy w składzie Pietrzak, Boguski i Brożek. Pierwsza dwójka dobrze rozegrała futbolówkę, która wylądowała w polu karnym pod nogami „Pawki”. Brożek szukał uderzenia po krótkim rogu, co świetnie przeczytał Dżanajew, parując piłkę za linię końcową. Nie było jednak mowy o rzucie rożnym, gdyż sędzia Kwiatkowski odgwizdał spalonego. Dla Miedzianki starcie z Wisłą było ostatnią szansą na utrzymanie, jednak to krakowianie mieli większą ochotę do gry w piłkę i to oni byli bliżej otwarcia wyniku spotkania. Mógł to zrobić między innymi Savićević, który po przebiegnięciu kilkunastu metrów z piłką oddał soczysty strzał na bramkę Dżanajewa, ale golkiper ekipy z Legnicy znów był na posterunku.

Sprytny Lis

Goście jednak nie przyjechali się tylko bronić i także szukali swoich szans, lecz ich strzały lądowały na trybunach lub w rękawicach Lisa, tak jak choćby niegroźne uderzenie po ziemi Cámary. Wyjątkiem od tej reguły było uderzenie Forsella, które trafiło w rękę Klemenza. Decyzja arbitra była jednoznaczna - rzut karny. Do jedenastki podszedł reprezentant Finlandii i tu wspomniana wcześniej reguła po raz kolejny znalazła zastosowanie. Piłka, choć uderzona mocno, nie znalazła drogi do bramki. Na jej drodze stanął Lis, który wyciągnął się w stronę lewego słupka swojej bramki, a po chwili utonął w objęciach kolegów, gratulujących mu skutecznej interwencji.

Kilka minut później w podobnej sytuacji znalazł się Kolar. On także zasłużył na wielkie słowa pochwały, bo zdobył bramkę będącą ozdobą tego spotkania. Chorwat wykorzystał brak presji rywala i mimo znacznego dystansu od bramki Miedzianki poszukał szczęścia mocnym strzałem. Znalazł je, choć wspomniane szczęście w obozie Białej Gwiazdy nie trwało długo.

Nic dwa razy się nie zdarza

Na dziesięć minut przed przerwą po raz kolejny dał o sobie znać nieprzewidywalny Forsell. Fin odnalazł się w polu karnym Wisły, gdzie faulował go Basha. Przyjezdni po raz kolejny ustawili piłkę na wapnie, tym razem zrobił to Román i nie pomylił się, dając podopiecznym trenera Nowaka wyrównanie.

Bierność po obu stronach

Po zmianie stron obie drużyny wyszły na murawę nastawione ofensywnie. Piłka wędrowała od jednego, do drugiego pola karnego, a bramkarze dla własnego dobra nie mogli tracić koncentrajci ani na chwilę. Czasami nie pomaga jednak nawet wzmożona czujność. Tak było w 54. minucie, kiedy Dżanajew skapitulował po strzale Savićevicia z szesnastu metrów. Miedź stała we własnym polu karnym, podczas gry Wiślacy spokojnie rozgrywali sobie w nim piłkę. Okazję do oddania uderzenia na bramkę miał Basha, postanowił jednak wycofać piłkę do reprezentanta Czarnogóry, a ten dał prowadzenie ekipie Białej Gwiazdy.

Niestety, kilkaset sekund później to Wisła zachowała się niezwykle biernie we własnej szesnastce, a Miedzianka rozklepała jej blok defensywny z niezwykłą wręcz łatwością. Jedyne, co mógł zrobić w tej sytuacji Cámara, to oddać celny strzał i cieszyć się z trafienia.

Sześć minut, które wstrząsnęło R22

Przyjezdni poczuli krew i postanowili pójść za ciosem. Najpierw niemal powtórzyli wyczyn sprzed chwili i po rozegraniu akcji bramkę zdobył Román, a dwie minuty później uderzeniem sprzed pola karnego dublet skompletował Cámara. Mylił się jednak, kto liczył na koniec emocji w tym spotkaniu. Nadzieję Białej Gwiazdy na punkty w tym spotkaniu utrzymał dzisiejszy kapitan - Brożek. Wiślacki numer „23” najpierw wywalczył rzut karny po dograniu futbolówki przez Buksę, a później sam wymierzył sprawiedliwość, wykazując się stoickim wręcz spokojem.

Niezwykła końcówka

W doliczonym czasie gry po ogromnym zamieszaniu w polu karnym i konsultacji z systemem VAR sędzia Kwiatkowski podyktował kolejny rzut karny, który na bramkę zamienił Kolar. Decydujący głos należał jednak do Miedzianki, która do końca walczyła wierząc w utrzymanie i za sprawą Zielińskiego zdobyła piątą bramkę. Wiślacy zakończyli ten sezon nieszczęśliwą porażką, a Miedź Legnica spadkiem, bowiem Wisła Płock zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Sosnowiec.

Ten szalony mecz był symbolicznym, choć nieszczęśliwym podsumowaniem całego sezonu. Ekipa Biała Gwiazdy wykazała się w nim niezwykłym charakterem i niesamowitą wolą walki, a to, co robili podopieczni trenera Stolarczyka zasługuje na największe słowa uznania.

Wiślacy, dziękujemy za kampanię 2018/19! Widzimy się już w następnym sezonie!


Wisła Kraków - Miedź Legnica 4:5 (1:1)

  • 1:0 Kolar 33’
  • 1:1 Román 36’
  • 2:1 Savićević 56’
  • 2:2 Cámara 62’
  • 2:3 Román 66
  • 2:4 Cámara 68’
  • 3:4 Brożek 78'
  • 4:4 Kolar 90+7'
  • 4:5 Zieliński 90+8'


Wisła Kraków: Lis - Wojtkowski, Wasilewski, Klemenz, Pietrzak - Savićević (74' Buksa), Basha - Kolar, Drzazga (63’ Kumah), Boguski (71' Burliga) - Brożek

Miedź Legnica: Dżanajew - Zieliński, Żyro, Bożić, Pikk - Román, Augustyniak, Purzycki, Cámara - Forsell (90' Garguła), Szczepaniak (73' Piasecki)

Żółte kartki: Wasilewski, Klemenz, Wojtkowski, Burliga - Dżanajew, Pikk

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Sprzedanych biletów: 21 724



Źródło: wisla.krakow.pl

Porażka z gradem goli na koniec sezonu. Wisła – Miedź 4:5

18 maja 2019

Wisła Kraków w swoim ostatnim meczu ligowym w kampanii 2018/2019 uległa na swoim stadionie Miedzi Legnica 4:5. Mimo przegranego spotkania wiślacy i tak zakończyli rozgrywki ligowe na dziewiątej pozycji.


Krakowianie przystępowali do swojej potyczki, chcąc postawić kropkę nad „i” przy zwycięstwie w grupie spadkowej. Z kolei drużyna z Dolnego Śląska miała jeszcze nadzieje na utrzymanie ligowego bytu, licząc jednak na dobre wiadomości z Płocka, gdzie Zagłębie musiało wygrać z Nafciarzami.

Wynik meczu mógł zostać otwarty bardzo szybko, bo już w 26. minucie, gdy po dotknięciu piłki ręką przez Lukasa Klemenza sędzie podyktował rzut karny. Stałego fragmentu gry na gola zamienił jednak Peteri Forssel, którego intencje wyczuł Mateusz Lis.

Tymczasem w 32. minucie krakowian na prowadzenie wyprowadził Marko Kolar, oddając mocne uderzenie z prawej nogi. Chorwat zaliczył jednocześnie swoje jedenaste trafienie w sezonie. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się jednak tylko cztery minuty, gdy kolejną „11” dla Miedzi wykorzystał Joan Roman. Do przerwy było zatem 1:1.

W drugiej połowie miał natomiast miejsce prawdziwy festiwal strzelecki. Najpierw w 55. minucie efektownym strzałem popisał się Vukan Savicević i Wisła wyszła o raz drugi na prowadzenie. Siedem minut później do remisu doprowadził jednak Juan Camara.

Legniczanie nie chcieli się jednak zadowalać rezultatem 2:2, szukając kolejnych trafień. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw bramkę na 3:2 zdobył Hiszpan Joan Roman, który zaliczył swojego drugiego gola. Tymczasem dwie minuty później jego rodak Juan Camara strzelił gola na 4:2 dla teamu Dominika Nowaka.

Strata dwóch trafień nieco podrażniła wiślaków. Niemniej podopieczni Macieja Stolarczyka na gole Miedzi zdołali odpowiedzieć dopiero w ostatnim kwadransie gry. Najpierw rzut karny na Pawle Brożku wykorzystał sam poszkodowany, z kolei w doliczonym czasie gry Kolar zdobył drugą bramkę, wykorzystując „jedenastkę” podyktowaną za dotknięcie piłki ręką przez Artura Pikka.

Gdy wydawało się, że starcia na Reymonta zakończy się podziałem punktów po remisie 4:4, to gola na 5:4 dla legniczan strzelił Paweł Zieliński. Wygrana jednak nic nie dała Miedzi, bo swój mecz zremisowali piłkarze Wisły Płock, co poskutkowało tym, że ubiegłoroczny beniaminek polskiej ekstraklasy żegna się z ligą.

Wisła Kraków – Miedź Legnica 4:5 (1:1)

  • 1:0 Kolar 32 min
  • 1:1 Roman 36 min
  • 2:1 Savicević 56 min
  • 2:2 Camara 62 min
  • 2:3 Roman 66 min
  • 2:4 Camara 68 min
  • 3:4 Brożek 78 min
  • 4:4 Kolar 90+6 min
  • 4:5 Zieliński 90+10 min

Żółte kartki:

  • Wisła – Wasilewski, Klemenz, Wojtkowski, Burliga
  • Miedź – Dżanajew, Pikk

Wisła (4-5-1): Lis – Wojtkowski, Klemenz, Wasilewski, Pietrzak, M. Kolar, Basha, Drzazga (63 min Kumah), Savicevič (74 min Buksa), Boguski (71 min Burliga), Paweł Brożek

Miedź (4-2-3-1): Dżanajew – Pikk, Bozic, Żyro, Zieliński, Augustyniak, Purzycki, Camara, Forsell (90 min Garguła), Roman, M. Szczepaniak (73 min Piasecki).

Sędzia główny: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec. Niestety przegrywamy z Miedzią 4-5. Dziękujemy całej drużynie za walkę w zakończonym sezonie.
  • 90. W OSTATNIEJ AKCJI MECZU BRAMKA DLA GOŚCI...
  • 90. Napomnienie dla Burligi.
  • 90. GOOOOL!!!!! PIĘKNY STRZAŁ MARKO KOLARA!!!!!
  • Do piłki podejdzie... MARKO KOLAR.
  • RZUT KARNY DLA WISŁY!
  • Trwa wideoweryfikacja. Ciężko stwierdzić co się wydarzyło w polu karnym Miedzi.
  • 90. Napomnienie dla Wojtkowskiego i Dżanajewa.
  • 90. W doliczonym czasie gry Wisła miała idealną szansę do zdobycia bramki. Dobrze broni Dżanajew.
  • 90. Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części spotkania.
  • 90. Łukasz Burliga zmienia Forsella.
  • 89. Strzał Wojtkowskiego trafia wprost w mur. Po chwili "Wojo" wrzuca piłkę w pole karne, a Burliga obija poprzeczkę bramki rywala...
  • 88. Brzydki faul na Brożku tuż przed polem karnym.
  • 21 724 biletów zostało sprzedanych na dzisiejsze spotkanie.
  • 77. Gol! Pewny strzał Pawła Brożka!
  • 76. Rzut karny dla "Białej Gwiazdy" po faulu na Pawle Brożku.
  • 74. Olek Buksa zmienia Vukana Savićevića. Dziękujemy Vukan!
  • 73. Piasecki za Szczepaniaka.
  • 71. Łukasz Burliga zmienia Boguskiego.
  • 68. Czwarta bramka dla Miedzi. Juan Camara...
  • 66. Trzecia bramka dla drużyny gości. Kolejny raz na listę strzelców wpisuje się Joan Román. Od zdobycia drugiej bramki Wisła stoi.
  • 63. Zmiana w WIśle. Emmanuel Kumah za Krzyśka Drzazgę.
  • 62. Bramka wyrównująca. Autorem trafienia Juan Cámara.
  • 57. Fatalne uderzenie Boguskiego po pięknej akcji Wisły........
  • Cudowna akcja Wisły zakończona pięknym podaniem Bashy do Vukana i jeszcze lepszym uderzeniem Czarnogórca! Brawo!!!
  • 55. GOOOOL!!!!!!!!!! PRZEPIĘKNA BRAMKA VUKANA SAVIĆEVIĆA!!!!
  • 50. Ładna akcja Vukana Savićevića zakończona jego mocnym uderzeniem. Na lini strzału stanął jednak Božić.
  • 49. Problemy zdrowotne Lukasa Klemenza.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania. Obydwie drużyny bez zmian w składach. Walczyć Wisła!
  • 45. Koniec pierwszej części spotkania, po której remisujemy z Miedzią 1-1.
  • 41. Genialnie zapowiadająca się kontra zakończona słabym zagraniem Marko Kolara. Szkoda bo Wisła powinna w tej sytuacji stworzyć sobie przynajmniej akcję bramkową.
  • 36. Bramka wyrównująca. Na listę strzelców wpisuje się Joan Román.
  • 35. Rzut karny dla Miedzi...
  • Piękne uderzenie Chorwata zza pola karnego wyprowadza "Białą Gwiazdę" na prowadzenie! Brawo Marko!
  • 32. GOOOOOOL!!!! MARKO KOLAR!!!!!
  • 29. Wisła mogła wyjść ze świetną kontrą, ale całą akcję zaprzepaścił Krzysztof Drzazga, który podał piłkę wprost pod nogi zawodnika Miedzi.
  • Świetna interwencja naszego bramkarza po strzale Petteriego Forsella!
  • 26. MATEUSZ LIS!!!!! BRAWO!!!!!!
  • Lukas Klemenz ręką zablokował strzał zza pola karnego. Ogląda za to dodatkowo napomnienie.
  • 25. Karny dla gości.
  • 20. Napomnienie dla Marcina Wasilewskiego za faul na Juanie Camarze.
  • 19. Świetna interwencja Mateusza Lisa w sytuacji sam na sam z zawodnikiem Miedzi. Po chwili sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę.
  • 17. Strzał Camary wprost w Mateusza Lisa.
  • 16. Odpowiedź Miedzi. Na naszą bramkę główkował Szczepaniak. Piłka mija jednak naszą bramkę w bezpiecznej odległości.
  • 15. Kolejna akcja Savićevića. Tym razem wrzucił piłkę zewnętrzną częścią stopy w stronę Kolara, który nie zdołał skierować jej w stronę bramki rywala. Wielka szkoda tej sytuacji!
  • 14. Świetna indywidualna akcja Savićevića, który oddał mocny i celny strzał. Dobrze broni bramkarz Miedzi.
  • 13. Kamil Wojtkowski, ustawiony dziś na prawej obronie, popędził skrzydłem i dostał dobre podanie od Kolara. Jego dośrodkowanie na krótki słupek wyłapuje jednak Dżanajew.
  • 12. Brzydki faul na Drzazdze w środku boiska.
  • 11. Uderzenie Forsella zza pola karnego, a do "koszyczka" piłkę łapie Lis.
  • 9. Próba kilku kombinacyjnych akcji w wykonaniu "Białej Gwiazdy". Wszystkie zakończone były jednak niedokładnymi podaniami w najważniejszych fazach.
  • 6. Świetnie spod pressingu wyszedł Rafał Pietrzak. Był jednak faulowany przez przeciwnika.
  • 4. Świetna akcja Boguskiego, który idealnie podał piłkę do dobrze ustawionego Brożka. Ten za długo zabierał się z piłką, a ostatecznie uderzył wprost w bramkarza. Nasz napastnik był jednak na spalonym.
  • 3. Tym razem strzał na naszą bramkę oddawał Pikk. Zagrożenia jednak po tym uderzeniu nie było.
  • 3. Kolejny stały fragment gry dla drużyny gości.
  • 2. Sędzia odgwizduje faul Boguskiego, który był groźnie atakowany przez Pikka...
  • Fatalnie wykonany stały fragment gry.
  • 1. W pierwszej minucie rzut rożny dla drużyny gości.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Poznaliśmy już wyjściowy skład "Białej Gwiazdy" na dzisiejsze spotkanie. Na ławce rezerwowych zasiądą dziś Tobiasz Weinzettel, Łukasz Burliga, Marcin Grabowski, Daniel Morys, Aleksander Buksa, Emmanuel Kumah i Patryk Plewka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Miedź Legnica

Po meczu Wisły z Miedzią żaden ze szkoleniowców nie miał powodów do hurraoptymizmu. Wiślacy pożegnali się z własną publicznością porażką z Miedzią, natomiast ekipa z Legnicy mimo zwycięstwa rozstała się z Lotto Ekstraklasą. Jakie są odczucia trenerów Macieja Stolarczyka i Dominika Nowaka po dzisiejszej strzelaninie przy R22?


18.05.2019r.

Tomasz Brożek

Przemysław Marczewski

Maciej Stolarczyk: Wisła Kraków

„Byliśmy świadkami szalonego meczu. Tylko tak można skwitować to, co zobaczyliśmy. Dziewięć bramek to coś, co rzadko się zdarza, ale to trochę tak, jak nasz ostatni sezon, który również był szalony. Nie będę koncentrował się na tym, co zdarzyło się dzisiaj, ale na tym, co działo się przez cały sezon. Chciałbym podziękować ludziom, którzy mieli wpływ na to, że nadal jesteśmy w Ekstraklasie i pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zacznę od kibiców, bo dzięki nim klub dostał mnóstwo energii. To była ogromna nobilitacja grać dla takich fanów. Dziękuję także moim współpracownikom i całemu klubowi oraz przede wszystkim piłkarzom, bo mam dla nich ogromny szacunek za postawę, którą pokazali w tym sezonie i którą zasłużyli na to, co wydarzyło się po spotkaniu. Dali z siebie tyle, ile mogli. Mogą być wzorem tego, jak zachowywać się w trudnych momentach. Dziękuję również rodzinom naszych piłkarzy, bo w tym sezonie także oni przechodzili przez trudne chwile. Mam nadzieję, że kolejny sezon przyniesie cegiełki, które będą budowały piękne chwile i solidny fundament na przyszłość” - mówił trener Stolarczyk.

W zespole Białej Gwiazdy nie zobaczymy w przyszłym sezonie Sławomira Peszki oraz Mateja Palčicia. „Na dzisiaj to dwaj piłkarze, którzy nie zaczną z nami przygotowań. Drużyna im dziś podziękowała za wszystko po spotkaniu. W ciągu najbliższych dni rozwinie się dużo tematów i będziemy mieli więcej jasności” - tłumaczył szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

47-latek skomentował także zaskakujący występ Kamila Wojtkowskiego na prawej obronie. „Nie ukrywam, że na tej pozycji miałem teraz mniejsze pole manewru, dlatego zdecydowałem się na takie rozwiązanie, bo przyglądam się też temu, co może zdarzyć się w przyszłym sezonie. Wiemy, że wprowadzony przepis będzie obligował grę młodzieżowca w podstawowej jedenastce, dlatego szukam optymalnych rozwiązań” - zakończył opiekun Wiślaków.

Dominik Nowak: Miedź Legnica

„Spotkanie stało na wysokim poziomie, jeśli chodzi o sposób gry w piłkę. Żaden z zespołów nie bał się, potrafił wychodzić z wysokiego pressingu i konstruować ciekawe akcje ofensywne. Dużo bramek, na koniec wygraliśmy, ale to już nie ma znaczenia. Wiemy, że spadliśmy. Nie będę tutaj oceniał czy stało się to zasłużenie, czy nie - od tego jesteście zawsze wy - dziennikarze. Będziecie mówić w wielu aspektach o Miedzi, która momentami była romantyczna i szalona. Uważam, że te dwa lata, które spędziłem w klubie to mimo wszystko dobrze spożytkowany czas. Oczywiście, nie z happy-endem, bo ostatecznie spadamy, ale to jest sport, to jest życie. Dzisiaj na naszym miejscu mogło być wiele klubów, wielu trenerów. Nie ukrywam, że zarówno ja, jak i cały zespół jesteśmy bogatsi o doświadczenia i przede wszystkim wiemy ile pracy nas czeka” - zaznaczył.

Trzeba też pochwalić tych piłkarzy za ten okres. Miedź także borykała się ze swoimi problemami. Mówię o zespole, który w dobrym momencie stracił najważniejszych piłkarzy. To też pokazuje, że będąc w Ekstraklasie musisz być przygotowany na takie sytuacje i mieć plan „B”. Zabrakło nam również na pewno szczęścia. Nie mieliśmy meczu, w którym wygrywaliśmy, będąc zdecydowanie słabszym, gdy ratowałyby nas słupki i poprzeczki. Dzisiejszy mecz chcieliśmy wygrać. Wisła i my stworzyliśmy wspaniałe widowisko dla kibiców. To dobra promocja Ekstraklasy. Takie mecze muszą mieć miejsce częściej. Jestem za tym, by taki styl zawsze prezentowały zespoły. Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy Miedź i Wisłę. Biała Gwiazda także stanęła na skraju przepaści. Gratuluję prezesowi i całemu krakowskiego klubowi tego, że wyszła z tego wszystkiego. Wy także macie także fantastycznych kibiców i warto grać dla takich fanów. My może nie jesteśmy nad przepaścią, ale także będziemy musieli się podnieść. To jest piękne w piłce. Nie tylko moment, w którym podnosisz puchary, także cierpliwe dążenie do celów, które chcesz realizować” - mówił szkoleniowiec Miedzi Legnica.

Jaka przyszłość czeka teraz trenera Nowaka? „Dużo rozmawialiśmy z właścicielem i rozmawiamy codziennie. To dobrze, bo to dobry kierunek. Chcę powiedzieć, że klub zawsze dawał mi wsparcie, to także pozytywne zjawisko. Stanowisko właściciela zawsze było jasne - podpisał ze mną długoletni kontrakt, chciał ze mną pracować i obdarzył mnie wielkim zaufaniem. W najbliższym czasie wyjaśni się moja przyszłość. Nie będę mówił czy chcę, czy nie chcę wciąż pracować w Miedzi. W tej sytuacji, w której się znaleźliśmy znów zaczynamy od zera. Podpisując kontrakt z Miedzią w pierwszym spotkaniu już po pięciu minutach wiedzieliśmy, w którą stroną trzeba iść, ale nikt z nas nie mówił, że coś będzie na pewno. Teraz też musimy wiedzieć, w którym kierunku klub ma iść, jakie mamy plany, co do przyszłości zespołu. Wierzę w to, że wciąż będę tutaj pracował, tego nie ukrywam, bo nie tyle mam coś do udowodnienia, co trzeba zachować tę ciągłość. Jestem gotowy na dalszą pracę w Legnicy. Wiem jednak, że zawsze są dwie strony i ważne jest, by one wspólnie działały, bo jeśli jest inaczej, to różnie się to kończy” - mówił 47-latek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Ten mecz był odzwierciedleniem tego, co wydarzyło się przez cały nasz sezon

- Byliśmy świadkami szalonego meczu, bo tylko tak można skwitować to, co dziś zobaczyliśmy na boisku. Dziewięć bramek, to coś co zdarza się rzadko, ale ten mecz był odzwierciedleniem tego, co wydarzyło się przez cały nasz sezon. On był szalony i nie będę się koncentrować na tym, co zdarzyło się dziś, ale to co wydarzyło się przez cały sezon. Dziś to było odzwierciedlenie tego czego byliśmy świadkami - mówił po ostatnim meczu sezonu 2018/2019, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Chciałbym podziękować ludziom, którzy mieli wpływ i odcisnęli piętno na tym, że jesteśmy dalej w Ekstraklasie. Zacznę od kibiców, bo dzięki nim klub dostał mnóstwo energii. To była ogromna nobilitacja móc być częścią takich kibiców. Moim współpracownikom i klubowi - wszyscy pomogli nam przygotowywać się do tego sezonu. Ogromne podziękowania należą się piłkarzom, bo mam ogromny szacunek za tę postawę z tego sezonu. Swoją postawą zasłużyli sobie na to jak dziękowali im kibice, bo myślę, że dali z siebie tyle ile mogli. Dziękuję również rodzinom moich piłkarzy. Dziękuję za to, że wszyscy byliśmy ważnymi elementami i za to co ci ludzie zrobili dla tego klubu. Mam nadzieję, że kolejny sezon to będą cegiełki, aby klub był coraz silniejszy i powoli, ale sukcesywnie budowany i stabilnie prowadzony - dodał trener.

- Na dziś wiemy o dwóch piłkarzach, którzy nie zaczną z nami przygotowań, czyli jest to Matej Palčič i Sławek Peszko. Podziękowałem im, drużyna im podziękowała po spotkaniu. Tych zawodników nie zobaczymy w naszych szeregach i to są na dzień dzisiejszy jedyne decyzje. Najbliższe dni dużo tematów rozwiążą. Będziemy mieli więcej jasności. Na dzień dzisiejszy to tyle jeżeli chodzi o decyzje. W przypadku Sławka to była sytuacja, w której podjął ją jego macierzysty klub - przyznał Stolarczyk.

Na zakończenie trener został zapytany o decyzję odnośnie wystawienia na prawej obronie Kamila Wojtkowskiego.

- Nie ukrywam, że na pozycji prawego obrońcy miałem mniejsze pole manewru bo Matej ma kontuzję, a Łukasz dopiero zaczął trenować z zespołem. Zdecydowałem się wystawić Kamila Wojtkowskiego. Wiadomo, że przepis wprowadzony od nowego sezonu zmuszać nas będzie do wystawiania młodzieżowca. Szukam więc rozwiązań - zakończył opiekun zespołu "Białej Gwiazdy".


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Kolar: Nie jestem w pełni zadowolony

Wisła Kraków w ostatnim meczu tego sezonu przegrała z Miedzią Legnica 4:5. Mimo porażki Biała Gwiazda zakończyła sezon na najwyższym miejscu w grupie spadkowej - dziewiątym. Tak całe spotkanie oceniał Marko Kolar, który zdobył w sobotnim meczu dwie bramki.


18.05.2019r.

Kamil Cyrek

Przemysław Marczewski

Marko Kolar nie krył smutku po ostatnim gwizdku arbitra. Jego drużyna nie zdołała osiągnąć korzystnego rezultatu na koniec rozgrywek i tym samym uszczęśliwić swoich kibiców. „Nie wiem, co powiedzieć po tym meczu, straciliśmy pięć bramek, które wynikały z bardzo prostych błędów. Gdy traci się tyle goli, nie można wygrać. Nie wiem, co więcej mógłbym powiedzieć po tym spotkaniu” - zaczął Chorwat.


Indywidualny cel zrealizowany


Chorwacki napastnik wpakował w sobotę do siatki Miedzi dwie bramki. Łącznie w zakończonych już rozgrywkach zaliczył 12 trafień, co sprawia, że jest najskuteczniejszym strzelcem Białej Gwiazdy. „Bardzo się cieszę z tych bramek, ta druga - oczywiście - raduje mnie bardziej. Przegraliśmy jednak mecz, więc nie jestem w pełni zadowolony” - kontynuował. „Wcześniej byłem w cieniu, bo nie grałem. Jestem szczęśliwy, że mogłem zaprezentować się na murawie, a także, że strzeliłem dwanaście bramek. Moim celem było dziesięć goli. Udało się to spełnić z nawiązką, z czego bardzo się cieszę” - zakończył Marko.


Źródło: wisla.krakow.pl

Drzazga: Pierwszy raz uczestniczyłem w takim meczu

Wisła Kraków po szalonym spotkaniu uległa Miedzi Legnica. Było to ostatnie spotkanie Białej Gwiazdy w mijającym sezonie. Co po meczu miał do powiedzenia zawodnik 13-krotnego mistrza Polski, Krzysztof Drzazga?


18.05.2019r.

Przemysław Marczewski

Z pewnością niezbyt często padają w meczach tak wysokie wyniki. Liczne bramki z pewnością sprawiły, że kibice zasiadający w sobotę na trybunach stadionu przy R22 nie mogli się nudzić. Co na temat tej potyczki sądzi Krzysztof Drzazga? „Pierwszy raz uczestniczyłem w takim meczu. Myślę, że było to fajne spotkanie dla oka, dla kibiców. Niestety, my go przegraliśmy, ale myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy kończy ten sezon bez problemów zdrowotnych i teraz trzeba odpocząć, nabrać siły na kolejne rozgrywki” - mówił nasz zawodnik.

Krzysztof Drzazga stał się niezwykle ważną postacią w układance trenera Macieja Stolarczyka. Jak ocenia swoją dotychczasową karierę i ten sezon w swoim wykonaniu? „Karierą bym tego nie nazwał. Na razie przygoda, ale jestem zadowolony, jeśli chodzi o całokształt tego sezonu. Jeszcze trochę za dużo jest takich meczów, w których byłem mało widoczny, ale wszystko przede mną. Trzeba ciężko pracować” zaznaczył piłkarz Wisły.

Silniejsi po przerwie

Wiadomo już, że z Wisłą Kraków pożegna się kilku zawodników. Mimo to, Krzysztof Drzazga jest pewny, że w przyszłym sezonie Biała Gwiazda na pewno nie straci na jakości. „Kilku chłopców od nas odejdzie. Zobaczymy, kto nas zasili. Z czasem się okaże, jak będzie wyglądać nasz skład. Na pewno będziemy jeszcze lepsi niż w tym sezonie” - zapewnił Drzazga.

Biorąc pod uwagę wszystkie spotkania, jakie się dzisiaj odbyły, Wisła Kraków zakończyła sezon na dziewiątym miejscu, co oznacza, że wygrała swoją grupę. Napastnik Białej Gwiazdy krótko skomentował to osiągnięcie: „Taki był nasz cel przed rundą finałową, udało się go zrealizować”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Boguski: Najbardziej szalony sezon w mojej karierze

W ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków na własnym stadionie podejmowała Miedź Legnica. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Biała Gwiazda uległa beniaminkowi z Dolnego Śląska 4:5. Doświadczony pomocnik Białej Gwiazdy Rafał Boguski rozpoczął to starcie w wyjściowym składzie i na boisku spędził 72 minuty.


19.05.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski

Dla Bogusia miniony sezon był kolejnym w barwach krakowskiej Wisły. W zakończonych rozgrywkach 34-latek 27-krotnie zakładał wiślacką koszulkę i 2 razy wpisał się na listę strzelców, dorzucając 6 asyst.

Sobotni pojedynek to piłkarski rollercoaster, który obfitował w wiele emocji i zagwarantował kibicom zasiadającym na trybunach aż 9 bramek. „Najpierw Mateusz Lis obronił jedenastkę, później my strzeliliśmy bramkę, a następnie straciliśmy gola z karnego. Druga połowa zaczęła się dla nas bardzo fajnie, lecz później szybko padły trzy gole dla Miedzi, na które zdołaliśmy odpowiedzieć. Mieliśmy sytuacje na 5:4, ale niestety skończyło się tak, jak się skończyło. Zamknęliśmy ten trudny sezon porażką” - podsumował potyczkę. Mimo przegranej, drużyna Macieja Stolarczyka utrzymała . pozycję w ligowej tabeli i wygrała grupę spadkową. „Założenia były takie, żeby utrzymać miejsce z rundy zasadniczej. Udało się, szkoda, że w średnim stylu” - dodał „Boguś”.

Rozgrywki pełne emocji

Miniony sezon na pewno pozostanie w pamięci Wiślaków. Jakimi słowami można go opisać? „To był zdecydowanie najbardziej szalony sezon w mojej karierze w Krakowie. W ostatnich latach często dotykały nas różne zawirowania, zmiany trenerów, właścicieli, w grudniu i styczniu wszyscy siedzili na telefonach, patrzyli w media, jak wygląda sytuacja, ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Jesteśmy w Ekstraklasie, dalej gramy, walczymy. Dużo ludzi nam w tym czasie pomogło, w tym ostatnim meczu chcieliśmy się im odwdzięczyć, ale niestety się nie wyszło” - zakończył Rafał Boguski.


Źródło: wisla.krakow.pl

Pietrzak: Kibice nie narzekali na liczbę bramek

Piłkarze prowadzeni przez Macieja Stolarczyka zakończyli pełen zwrotów akcji sezon. Ostatecznie Biała Gwiazda uplasowała się na dziewiątym miejscu w tabeli. „Były zwloty i upadki w tym meczu, zresztą tak, jak w ciągu całych rozgrywek. Chcieliśmy wygrać, żeby podziękować wszystkim za wsparcie. Nie udało się, ale kibice pewnie nie narzekali na liczbę bramek” - powiedział po zakończeniu spotkania z Miedzią Legnica (4:5) Rafał Pietrzak.


19.05.2019r.

Krzysztof Pulak

Przemysław Marczewski

Pietrzu zwracał dziennikarzom uwagę na wsparcie sympatyków Wisły, które okazywali swoim ulubieńcom w całym sezonie. „Dzisiejszy mecz był szalony, jak cały sezon. Dziękujemy kibicom, że towarzyszyli nam przez cały ten okres. Byli z nami na dobre i na złe, a my chcieliśmy im dać od siebie tyle, ile możemy. Pragnęliśmy wygrać ostatni mecz dla nich, ale niestety się nie udało” - żałował lewy defensor po końcowym gwizdku.

Coś niesamowitego

Dla Rafała Pietrzaka miniony sezon to czas m.in. debiutu w reprezentacji Polski i bardzo regularnej gry w klubie. „Nie chcę indywidualnie oceniać siebie, bo od tego jest trener oraz ludzie w sztabie. Wytworzyło się jednak coś niesamowitego w tej drużynie. Musimy się wzmocnić, grać wciąż tym samym stylem, a efekty przyjdą” - wyraził nadzieję piłkarz Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Wisła - Miedź

Aż dziewięć bramek padło w spotkaniu ligowym Wisły Kraków z Miedzią Legnica, ale też obydwa zespoły oddały w sobotnie popołudnie łącznie aż 39 strzałów. Mieliśmy więc przy Reymonta sporo radosnego futbolu, od którego jako takiego "odpoczniemy" teraz na długie dwa miesiące. Zanim to jednak nastąpi - mamy dla Was szczegółowe statystyki naszego ostatniego meczu sezonu 2018/2019.

Wisła Kraków - Miedź Legnica

  • Bramki: 4-5 (1-1)
  • Posiadanie (w %): 58-42 (55-45)
  • Strzały: 14-25 (3-15)
  • Strzały celne: 6-11 (2-5)
  • Strzały niecelne: 2-8
  • Strzały przejęte: 5-6
  • Strzały z pola karnego: 7-12
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-7
  • Faule: 13-15
  • Żółte kartki: 4-2
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 3-3
  • Rzuty rożne: 3-8
  • Podania: 454-364
  • Podania dokładne (w %): 85-82
  • Dystans (w km): 111.47-109.96
  • Sprinty: 107-108

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 10.57 - Kamil Wojtkowski
  • 10.48 - Marcin Wasilewski
  • 10.43 - Marko Kolar
  • 10.12 - Vullnet Basha
  • 10.00 - Lukas Klemenz
  • 9.74 - Rafał Pietrzak
  • 9.20 - Paweł Brożek
  • 8.70 - Rafał Boguski
  • 8.58 - Vukan Savićević
  • 7.50 - Krzysztof Drzazga
  • 5.68 - Mateusz Lis

oraz

  • 4.42 - Emmanuel Kumah
  • 3.07 - Aleksander Buksa
  • 2.92 - Łukasz Burliga

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.32 - Marko Kolar
  • 32.16 - Kamil Wojtkowski
  • 32.12 - Emmanuel Kumah
  • 31.88 - Paweł Brożek
  • 31.74 - Rafał Boguski
  • 31.34 - Vullnet Basha
  • 30.83 - Łukasz Burliga
  • 30.07 - Krzysztof Drzazga
  • 30.03 - Lukas Klemenz

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 364 - Marko Kolar
  • 294 - Marcin Wasilewski
  • 286 - Kamil Wojtkowski
  • 284 - Lukas Klemenz
  • 280 - Rafał Pietrzak
  • 277 - Vukan Savićević
  • 277 - Paweł Brożek
  • 253 - Vullnet Basha
  • 239 - Łukasz Burliga
  • 228 - Krzysztof Drzazga
  • 227 - Emmanuel Kumah
  • 224 - Mateusz Lis
  • 220 - Rafał Boguski
  • 188 - Aleksander Buksa

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 37. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Nową stolicą piłkarskiej Polski są od dziś Gliwice. To bowiem ekipa prowadzona przez trenera Waldemara Fornalika, po naprawdę fantastycznej w ich wykonaniu wiośnie, sięgnęła po historyczny - bo pierwszy dla Piasta - tytuł mistrzowski! W decydującym meczu gliwiczanie pokonali 1-0 Lecha Poznań i choć może będzie się mówić o tej jedynej bramce dla Piasta, która była iście kuriozalna, ale w korespondencyjnym pojedynku - Legia tylko zremisowała z Zagłębiem Lubin, co jakby zamyka dalszą dyskusję o tym jak toczyła się ostatnia kolejka i kto na co zasłużył.

Ciekawie było także w innym "korespondencyjnym meczu", a więc Cracovii i Jagiellonii, bo zespoły te teoretycznie starały się o czwarte miejsce w tabeli, premiowane grą w europejskich pucharach, tyle że wyniki osiągnięte przez te drużyny jakby przeczyły ich "staraniom", aby skrócić sobie wakacje. Ostatecznie szansę na odwiedzenie jakiegoś egzotycznego miejsca otrzymają piłkarze trenera Michała Probierza, choć w grze o to przegrali u siebie z Pogonią aż 0-3...

Niespodzianki w tej ostatniej kolejce sezonu nie było również w dole ligowej stawki. Walcząca o ligowy byt Wisła Płock potrzebowała co najmniej remisu w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec i ten remis wywalczyła. To z kolei oznacza, że obok wspomnianych sosnowiczan, z Ekstraklasą żegna się też drugi z beniaminków, a więc Miedź Legnica.

Kibicom "Białej Gwiazdy" niejako na osłodę stresującego sezonu, który był dla nas prawdziwym rollercoasterem, pozostaje zwycięstwo grupy B, czyli dziewiąta lokata. Patrząc na to, jakie zawirowania spotkały nasz klub w rozgrywkach 2018/2019, wynik ten traktować można niemalże w kategoriach piłkarskiego cudu.

Sobota, 18 maja:

WISŁA KRAKÓW 4-5 Miedź Legnica

  • 1-0 Marko Kolar (32.)
  • 1-1 Joan Román (36. k.)
  • 2-1 Vukan Savićević (55.)
  • 2-2 Juan Cámara (62.)
  • 2-3 Joan Román (66.)
  • 2-4 Juan Cámara (68.)
  • 3-4 Paweł Brożek (78. k.)
  • 4-4 Marko Kolar (90. k.)
  • 4-5 Paweł Zieliński (90.)

Kiedy po ładnych uderzeniach Marko Kolara oraz Vukana Savićevicia Wisła wyszła na prowadzenie 2-1, raczej nic nie zapowiadało iście wakacyjnej formy defensywy "Białej Gwiazdy" w kolejnych fragmentach tego meczu. Ta jednak w zaledwie sześć minut dała sobie wpakować aż trzy bramki (!) i choć dwie "jedenastki" pozwoliły wiślakom odrobić straty, to w ostatniej akcji meczu Miedź pożegnała się z Ekstraklasą zwycięstwem. Mocno gościnni okazali się więc piłkarze trenera Macieja Stolarczyka na zakończenie sezonu, ale ten był tak szalony, że chyba inaczej, niż szalonym meczem zakończyć się nie mógł. Miedź mimo wygranej żegna się z Ekstraklasą i cóż, chyba jednak nie będziemy za nią tęsknić...

Śląsk Wrocław 4-0 Arka Gdynia

  • 1-0 Róbert Pich (12.)
  • 2-0 Róbert Pich (22.)
  • 3-0 Marcin Robak (65.)
  • 4-0 Marcin Robak (71.)

Grający już mocno na luzie wrocławianie rozstrzelali ekipę z Gdyni, z której po zapewnieniu sobie utrzymania lekko chyba "zeszło powietrze". Wynik jest jednak mocno wysoki, ale na małe usprawiedliwienie Arki można dodać, że od końcówki pierwszej połowy grali w "dziesiątkę", bo dwie żółte kartki wykluczyły z gry Adama Deję.

Korona Kielce 0-3 Górnik Zabrze

  • 0-1 Igor Angulo (69.)
  • 0-2 Łukasz Wolsztyński (87.)
  • 0-3 Igor Angulo (90.)

Z przytupem zakończyła sezon ekipa z Zabrza oraz Igor Angulo, który udanie przypieczętował tytuł króla strzelców. Zadanie nie było specjalnie trudne, bo kielczanie od dość dawna spisują się po prostu słabo, więc nie inaczej było w potyczce ze szczęśliwym z pozostania w lidze Górnikiem. A to na początku rundy wiosennej wcale nie było takie pewne.

Wisła Płock 0-0 Zagłębie Sosnowiec

Wprawdzie więcej okazji do zdobycia bramek mieli grający z przystawionym do gardła nożem "nafciarze", ale i sosnowiczanie kilka razy postraszyli. Interwencjami popisywać musiał się więc Bartłomiej Żynel, a na jedenaście minut przed końcem - uratowała go poprzeczka! Ostatecznie całość zakończyła się dla ekipy z Płocka happy-endem, bo klub ten uratował dla siebie ligę. Z tą już jakiś czas temu pożegnał się zespół z Sosnowca.

Niedziela, 19 maja:

Lechia Gdańsk 2-0 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Karol Fila (44.)
  • 2-0 Jarosław Kubicki (71.)

Ostro o brak awansu Jagiellonii Białystok do europejskich pucharów "powalczył" Jesús Imaz, który w 59. minucie podał piłkę z rzutu karnego Dušanowi Kuciakowi... Zamiast więc wyrównania i remisu, który mógł dać "Jadze" punkt na wagę czwartego miejsca w tabeli, goście wciąż przegrywali. Jednocześnie z Warszawy zaczęły docierać informacje o wyniku Legii, co mogło dać Lechii wicemistrzostwo. Ci rzucili się więc do kolejnych ataków, ale ostatecznie gdańszczanie kończą sezon zwycięstwem, ale tylko na wagę trzeciego miejsca. Jagiellonia z kolei dwa razy właśnie z gdańszczanami przegrała w tym sezonie swoją szansę na miejsce w rozgrywkach europejskich. Najpierw w finale Pucharu Polski, a następnie w tym właśnie meczu.

Legia Warszawa 2-2 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Carlos López (16.)
  • 1-1 Damjan Bohar (32.)
  • 1-2 Patryk Szysz (58.)
  • 2-2 Adam Hloušek (90.)

Wiele apeli płynęło przed tym meczem do... ekipy z Poznania, aby ta zagrała w Gliwicach "sportowo", co mogło dać mistrzostwo Legii. Zapomniano jednak o najważniejszym - Legia sama musiała najpierw pokonać "miedziowych". A to jej się nie udało, zresztą gdyby nie chwilowy sen defensywy gości - Adam Hloušek nie żegnałby się z Warszawą bramką. Legia ostatecznie tylko remisuje więc z lubinianami i w pełni zasłużenie jej pycha została ukarana. Na pewno pamiętamy bowiem film po meczu w Gdańsku, gdzie szydzono z zagrania ręką Artura Jędrzejczyka, czy też oprawę o już pewnym mistrzostwie. Nie tym razem...

Piast Gliwice 1-0 Lech Poznań

  • 1-0 Piotr Parzyszek (27.)

Mocno powiązane nogi mieli w tym meczu gliwiczanie, a i Lech nie ułatwiał gliwiczanom zadania, zaliczając m.in. strzał w słupek. Przynajmniej do 27. minuty goście przeważali, ale wtedy nieporozumienie Rafała Janickiego i Matúša Putnocký'ego wykorzystał Piotr Parzyszek. Oczywiście o tej bramce można mówić... wszystko, ale... no właśnie. Piast przed ostatnią kolejką miał wszystko w swoich rękach i już tego co wywalczył wcześniej nie wypuścił.

Cracovia 0-3 Pogoń Szczecin

  • 0-1 Soufian Benyamina (31.)
  • 0-2 Zvonimir Kožulj (65.)
  • 0-3 Radosław Majewski (74.)

Końcówka sezonu należała zdecydowanie do szczecinian, bo Ci urwali punkty nie tylko Legii i Piastowi, ale i w ostatniej kolejce - starającym się o miejsce w europejskich pucharach "Pasom". Znów kapitalnym strzałem popisał się Zvonimir Kožulj, co było ozdobą meczu, więc też w nagrodę szczecinianie wskakują na siódme miejsce w tabeli.

Aktualna tabela:

  • 1. Piast Gliwice 37 72 57-33
  • 2. Legia Warszawa 37 68 55-38
  • 3. Lechia Gdańsk 37 67 54-38
  • 4. Cracovia 37 57 45-43
  • 5. Jagiellonia Białystok 37 57 55-52
  • 6. Zagłębie Lubin 37 53 57-48
  • 7. Pogoń Szczecin 37 52 57-54
  • 8. Lech Poznań 37 52 49-48
  • 9. WISŁA KRAKÓW 37 49 67-63
  • 10. Korona Kielce 37 47 42-54
  • 11. Górnik Zabrze 37 46 48-53
  • 12. Śląsk Wrocław 37 44 49-45
  • 13. Arka Gdynia 37 42 49-51
  • 14. Wisła Płock 37 41 50-58
  • 15. Miedź Legnica 37 40 40-65
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 37 29 49-80


Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Grad goli

Po ostatnim meczu, czas na zwieńczający sezon Wiślacki Przegląd Prasy, w którym podsumujemy szalone starcie Białej Gwiazdy z Miedzą Legnica.


19.05.2019r.

Tomasz Brożek

Ekstraklasa.org

Niesamowity mecz zakończony dziewięcioma trafieniami w Krakowie. W ostatniej serii gier LOTTO Ekstraklasy Miedź Legnica pokonała Wisłę aż 5:4. Niestety, zwycięstwo nie pomogło utrzymać się beniaminkowi w lidze.

Na prowadzenie mogli wyjść goście, ale z jedenastu metrów pomylił się Petteri Forsell. To co nie wyszło beniaminkowi, kilka chwil później udało się Marko Kolarowi i to Wisła otworzyła wynik. Radość na Reymonta nie trwała długo, bo wiem do wyrównania doprowadził Joan Román. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik 1:1, lecz prawdziwa strzelanina zaczęła się po zmianie stron, kiedy to oglądaliśmy aż 7 trafień.

Wisła znowu była lepsza o jedną bramkę, a później w ciągu pięciu minut straciła trzy. Po dwa dublety zanotowali Joan Román oraz Juan Cámara. Z kolei na listę strzelców po stronie krakowian wpisali się Vukan Savicević, Paweł Brożek oraz ponownie Marko Kolar. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w doliczonym czasie Miedzianka dopięła swego i Paweł Zieliński zdobył gola na wagę zwycięstwa, które jednak nie zaowocowało utrzymaniem w lidze.

Przegląd Sportowy

Szalone widowisko na zakończenie sezonu zgotowali kibicom piłkarze Wisły Kraków i Miedzi Legnica. Zwycięstwo 5:4 nic jednak nie dało zawodnikom Dominika Nowaka, którzy tym samym opuszczają najwyższą ligę. Wisła Kraków nie miała zamiaru ułatwiać Miedzi Legnica walki o utrzymanie, bo sama potrzebowała jeszcze punktu, by zapewnić sobie dziewiąte miejsce, które było jej celem na fazę finałową. Poza tym, trener Maciej Stolarczyk podkreślał, że piłkarze chcą podziękować kibicom za cały sezon wsparcia, dzięki któremu Wisła przetrwała krytyczny moment. To nie były zapowiedzi bez pokrycia, bo wiślacy faktycznie pierwsi zaatakowali.

Dziennik Polski

Piłkarze Wisły Kraków dwukrotnie prowadzili z Miedzią Legnica, później w sześć minut stracili trzy bramki i przegrywali 2:4. W końcówce "Biała Gwiazda" wyrównała, ale na sam koniec i tak gola zdobyli legniczanie, którzy ostatecznie wygrali 5:4. Ta wygrana nie dała jednak legniczanom utrzymania się w ekstraklasie. Wiślacy, mimo że przegrali, zakończyli rozgrywki na 9. miejscu. Wisła w tym meczu chciała w dobrym stylu zakończyć sezon, dobrą grą i zwycięstwem podziękować za wsparcie kibicom i przypieczętować 9. miejsce w tabeli. Krakowianom udało się wygrać grupę spadkową, ale pożegnanie sezonu, jeżeli chodzi o wynik, nie zakończyło się zgodnie z oczekiwaniami. Emocji jednak nie brakowało.

Miedź przyjechała do Krakowa mając jeszcze cień nadziei na pozostanie w ekstraklasie. Aby jednak tak się stało, piłkarze z Legnicy musieli wygrać z „Białą Gwiazdą”, a równocześnie Wisła Płock musiałaby przegrać u siebie już ze zdegradowanym do I ligi Zagłębiem Sosnowiec, co graniczyło z cudem. W ustawieniu drużyny Wisły doszło do jednego eksperymentu. Na prawej stronie obrony od pierwszej minuty meczu zagrał Kamil Wojtkowski, który dotychczas występował jako pomocnik.

Sportowe Fakty WP

Wisła prowadziła z Miedzią 1:0 i 2:1, a potem udało jej się doprowadzić do stanu 4:4. Gdy Marko Kolar strzelił wyrównującego gola, zegar wskazywał już siódmą minutę doliczonego czasu gry, ale krakowianie nie zostali nagrodzeni za heroiczną pogoń i chwilę później zwycięstwo gościom zapewnił Paweł Zieliński.

- Byliśmy świadkami szalonego meczu. Spotkanie z dziewięcioma golami zdarza się rzadko, ale ten mecz był odzwierciedleniem tego, co działo się u nas przez cały sezon. To był szalony sezon - przyznał Maciej Stolarczyk.

Trener Białej Gwiazdy nie chciał rozwodzić się nad spotkaniem z Miedzią. Skupił się na podsumowaniu ostatnich miesięcy i podziękowaniach dla wszystkich, dzięki którym Wisła przetrwała grudniowo-styczniową zawieruchę.


Źródło: wisla.krakow.pl


Video:


Galeria sportowa

Galeria kibicowska: