2019.07.28 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2019.07.28, Ekstraklasa, 2. kolejka, Gdańsk, Stadion Energa, 17:30, niedziela, 26°C
Lechia Gdańsk 0:0 Wisła Kraków
widzów: 13.270
sędzia: Krzysztof Jakubik z Siedlec.
Bramki
Lechia Gdańsk
Zlatan Alomerović
Rafał Kobryń
Michał Nalepa
Mario Maloča
Adam Chrzanowski
Egy Maulana Vikri Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (46' Jarosław Kubicki)
Maciej Gajos
Tomasz Makowski
grafika:zk.jpg Rafał Wolski grafika:zmiana.PNG (56' Lukáš Haraslín)
Sławomir Peszko grafika:zmiana.PNG (72' Flávio Paixão)
Artur Sobiech

Trener: Piotr Stokowiec
Wisła Kraków
Michał Buchalik
David Niepsuj
Lukas Klemenz grafika:zk.jpg
Rafał Janicki Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (78' Marcin Wasilewski grafika:zk.jpg)
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg
Rafał Boguski
Vullnet Basha
Kamil Wojtkowski
Jean Carlos Silva grafika:zmiana.PNG (76' Aleksander Buksa)
Michał Mak grafika:zmiana.PNG (88' Daniel Morys)
Krzysztof Drzazga

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Dawid Szot, Denys Bałaniuk, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 40-60 (40-60)
Strzały: 11-15 (7-4)
Strzały celne: 4-4 (2-1)
Strzały niecelne: 3-5
Strzały przejęte: 3-5
Strzały z pola karnego: 2-6
Strzały z pola karnego, celne: 0-1
Gole oczekiwane: 0.68-1.27
Faule: 24-10
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-1
Rzuty rożne: 6-5
Podania: 304-493
Podania dokładne (w %): 71-81
Dystans (w km): 105.89-108.63
Sprinty: 108-114

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Lechia Gdańsk

W drugiej kolejce rozgrywek PKO Ekstraklasy krakowska Wisła uda się na północ Polski, by sprawdzić, jak Lechia Gdańsk radzi sobie z walką na dwóch frontach - krajowym i europejskim.


26.07.2019r.

Michał Stompór


Podopieczni trenera Piotra Stokowca ligowy sezon rozpoczęli od dosyć niespodziewanego remisu z beniaminkiem z Łodzi. Zaledwie jeden punkt zdobyty w starciu z pozornie słabszą drużyną nie napawały optimyzmem przed pucharowym pojedynkiem z Broendby IF. Mimo uzasadnionych obaw Lechiści pokonali gości z Danii, prezentując się zdecydowanie lepiej niż bardziej doświadczeni przeciwnicy. Istotnym wyzwaniem, jakie stoi przed Lwami Północy, jest odpowiednie rozłożenie sił na trójmecz Broendby-Wisła-Broendby. Wydaje się, że wyjściowy skład Biało-Zielonych, jeżeli weźmiemy pod uwagę oczywiste regulaminowe absencje, będzie zbliżony do tego, jaki oglądaliśmy w spotkaniu z ŁKS-em. Od pierwszych minut powinniśmy zobaczyć Artura Sobiecha, który w czwartkowy wieczór pełnił rolę rezerwowego.

Bramkarz: Dušan Kuciak

Golkipera Lechii nikomu przedstawiać nie trzeba. Słowak to jedna z tych postaci, które swoim nazwiskiem firmuje uznaną w Polsce markę bramkarskiej szkoły naszych południowych sąsiadów. Rodak Jana Muchy i Mariana Kelemena jest jednym z fundamentów ekipy z Pomorza, od których trener Stokowiec rozpoczyna ustalanie wyjściowej jedenastki. Poprzedni sezon to dla 34-latka 28 ligowych starć i 16 czystych kont.

Obrońcy: Filip Mladenović, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Karol Fila

W pierwszych trzech meczach tego sezonu defensywa Biało-Zielonych zagrała w tym samym - czwórkowym – ustawieniu, z duetem stoperów i dwójką bocznych obrońców. Formacja obrony niemal w każdym meczu personalnie wygląda dokładnie tak samo, jedynie w potyczce z Piastem obok Błażeja Augustyna mogliśmy zaobserwować Mario Maločę, który w kolejnych pojedynkach miejsce w składzie oddał Michałowi Nalepie. Pozycja lewego defensora należy do jednego z największych wygranych poprzedniego roku Filipa Mladenovicia. Mimo nieśmiałych początków, Serb z kolejki na kolejkę rozkręcał się coraz bardziej, udowadniając wielu niedowiarkom, że jego czas jeszcze się nie skończył, a Belgrad, Kolonia i Liege wcale nie muszą być już tylko odległymi wspomnieniami. Przeciwna flanka należy do młodzieżowego reprezentanta Polski Karola Fili. 21-latek przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki, w każdej kolejnej potyczce prezentując się coraz lepiej. Małym finałem wysokiej dyspozycji gdańszczanina była czwartkowa rywalizacja z zespołem Kamila Wilczka. Fila zaliczył asystę, a gdyby jego koledzy mieli lepiej nastawione celowniki, zapewne nie skończyłoby się na jednym ostatnim podaniu.

Pomocnicy: Jarosław Kubicki, Patryk Lipski, Daniel Łukasik

Pod nieobecność Flávio Paixão, kapitańską opaskę najczęściej dzierży Daniel Łukasik, który w bieżącym sezonie jeszcze ani razu nie opuścił boiska przed końcem regulaminowego czasu gry. Obok byłego gracza Legi Warszawa zapewne wystąpi Jarosław Kubicki. 23-latek w 3 dotychczasowych pojedynkach zaliczył pełne 270 minut, swoją obecność na murawie akcentując trafieniem w zwycięskim starciu o Superpuchar Polski. Nieco więcej zadań ofensywnych przypadnie Patrykowi Lipskiemu. Zdobywca rozstrzygającej bramki w meczu z kopenhaskim Broendby zajmie pozycję za napastnikiem gdańszczan, wspierając ataki prowadzone środkiem boiska, a w razie potrzeby schodząc w boczne sektory.

Napastnicy/skrzydłowi: Sławomir Peszko, Artur Sobiech, Lukáš Haraslín

W potyczce z Białą Gwiazdą szkoleniowiec gdańszczan nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za czerwoną kartkę Žarko Udovičicia (Serb bez przeszkód może występować w Lidze Europejskiej), co mimo ograniczenia ekstraklasowej kadry, niejako ułatwia wybór pierwszej jedenastki na niedzielny mecz. Miejsce byłego zawodnika Zagłębia Sosnowiec zapewne zajmie Sławomir Peszko, który drugą część minionego sezonu spędził w Krakowie pod skrzydłami Macieja Stolarczyka, gdzie wrócił do optymalnej formy. Po przeciwnej stronie boiska zamelduje się jeden z bardziej wartościowych piłkarzy PKO Ekstraklasy Lukáš Haraslín. Dwukrotny reprezentant Słowacji budzi zainteresowanie klubów zza zachodniej granicy, a kolejne gole (2 trafienia w Superpucharze) tylko zwiększają jego notowania wśród skautów mocniejszych lig. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem Lechii powinien być Artur Sobiech. Choć napastnik w trwających rozgrywkach jeszcze nie zdołał umieścić piłki w siatce rywali, to szkoleniowiec pomorskiej drużyny ciągle pokłada spore nadzieje w 29-latku z Rudy Śląskiej.


Zarówno Wiślacy, jak i Lechiści przystępują do niedzielnego pojedynku pełni nadziei na przełamanie i odniesienie pierwszego ligowego zwycięstwa. Mimo różnicy zaledwie jednego punktu, to gdańszczanie są w zdecydowanie lepszych nastrojach, jednak pucharowa wiktoria w środku tygodnia może negatywnie odbić się na fizycznej formie pomorskiej ekipy. Kto obierze lepszą taktykę na zbliżające się spotkanie? Przekonamy się już w ten weekend!


Źródło: wisla.krakow.pl

Osłabiona Wisła zagra dziś w Gdańsku. Przed nami mecz z Lechią

Po rozczarowującej domowej inauguracji sezonu 2019/2020 Wiśle Kraków przyjdzie dziś zagrać pierwsze spotkanie wyjazdowe. Z jednej strony, niepoprawni optymiści starcie to traktować mogą w kategoriach idealnej okazji do rehabilitacji za zeszłotygodniową porażkę ze Śląskiem Wrocław, z drugiej zaś, realiści mogliby rzec, że spotkanie w Gdańsku to mecz, w którym podopieczni trenera Macieja Stolarczyka postawieni zostaną przed sporym wyzwaniem. Dziś od godziny 17:30 gramy z Lechią.

Oszczędzimy wam podawania tego ile lat minęło od ostatniego zwycięstwa Wisły na boisku "biało zielonych". Statystyka wydaje się być bowiem naszym najmniejszym zmartwieniem, a wszystko to za sprawą trwającej od dłuższego czasu sytuacji, w której zawodnicy krakowskiej Wisły zmuszeni są stawiać czoła nie tylko przeciwnikom, ale przede wszystkim swoim własnym problemom. Te zdrowotne, bo o nich mowa, trapią nas od wielu miesięcy, doprowadzając do sytuacji, w której rozpoczynając niezmiernie ciężko zapowiadający się nowy sezon zmuszeni jesteśmy radzić sobie bez absolutnie kluczowych postaci dla naszej drużyny. Dalej bowiem nie będziemy mogli liczyć na Vullneta Bashę, Vukana Savicevica i Jakuba Błaszczykowskiego. W takiej sytuacji, nie oszukujmy się, nasza kadra i czysto sportowa postawa, wygląda mocno przeciętnie, by nie powiedzieć… słabo.

Pytanie jakie na ten moment każdy sympatyk krakowskiej Wisły powinien sobie postawić jest następujące - czy w najbliższych tygodniach stać nas na to, aby naiwnie liczyć na szybki powrót wyżej wymienionych zawodników do pełni zdrowia? Fakty przedstawiają się bowiem następująco: jedyni zawodnicy, którzy stanowią o ofensywnej sile Wisły Kraków, są wykluczeni z gry i jak sam przyznaje trener Stolarczyk - nie wiadomo kiedy wrócą do pełni formy. W zeszłym tygodniu druga linia naszego zespołu złożona była więc z dwóch skrzydłowych i jednego ofensywnego pomocnika. Atak naszej drużyny opierany jest na - z całym należytym szacunkiem - 36-letnim Pawle Brożku, który w zeszłym sezonie na ekstraklasowych boiskach zgromadził łącznie 468 minut. Prosta matematyka mówi nam, że te przekładają się na trochę ponad pięć pełnych rozegranych spotkań.

Zewsząd pojawiają się jednak głosy mające na celu tonować negatywne nastroje po tylko jednym nieudanym spotkaniu. Czy aby na pewno był to jednak tylko jeden taki mecz? Wszyscy łatwo zapominamy bowiem o końcówce zeszłego sezonu, która w obliczu utraty wielu zawodników podstawowego składu, również wspomnianego wyżej tercetu, była sporym kamykiem wrzuconym do naszego ogródka. Ostatecznie co prawda obroniliśmy dziewiąte miejsce w ligowej stawce, jednak nasza postawa z tamtych spotkań mogła dać wielu z nas sporo do myślenia i być niejako zwiastunem tego co czeka nas w… aktualnie trwającym sezonie. Na dodatek, porównując aktualną sytuację do tej sprzed kilku miesięcy, trener Stolarczyk nie może liczyć już na choćby Marko Kolara, który ponad miesiąc temu zamienił Kraków na holenderskie Emmen. Miesiąc, w którym nadal nie znaleziono następcy najlepszego strzelca krakowian z zeszłego sezonu.

Mamy sporą nadzieję, że w liczeniu, o którym mowa była wyżej, się nie… przeliczymy, nie budząc się w mocno przykrym dla wszystkich momencie. Pewnym "budzikiem" dzisiejszego popołudnia może okazać się drużyna Lechii, która w środku tygodnia rozprawiła się z Brøndby IF, pokonując tę ekipę 2-1. Z pełnym przekonaniem można jednak powiedzieć, że końcowy wynik był dla duńskiej ekipy najmniejszym wymiarem kary, bo podopieczni trenera Piotra Stokowca brylowali w niemal wszystkich elementach piłkarskiego rzemiosła. Jakkolwiek więc naiwnie to zabrzmi, mając na uwadze, że w czwartkowy wieczór Lechia wybierze się na rewanż na obrzeża Kopenhagi, swoich szans w Gdańsku trzeba będzie upatrywać w zmianach w składzie naszego dzisiejszego przeciwnika. Stwierdzenie jednak, że sytuacja ta sprawi, że w Gdańsku będzie nam się grało łatwiej będzie sporym nadużyciem. Przypomnijmy bowiem, że jednym z rezerwowych piłkarzy Lechii jest chociażby Sławomir Peszko, który jeszcze wiosną stanowił o sile naszej, wiślackiej ofensywy.

Mimo mocno negatywnego nastawienia nie pozostaje nam jednak napisać nic innego jak… do Boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Lechia Gdańsk vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

27 lipca 2019

W jednym z trzech niedzielnych bojów w ramach drugiej kolejki PKO Ekstraklasy ciekawie zapowiada się ten z udziałem Lechii Gdańsk i Wisły Kraków. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią tego spotkania, w której znajdziecie między innymi informacje na temat sytuacji obu zespołów, nasze przewidywania, a także kursy oferowane przez bukmacherów.


Obie ekipy przystąpią do swojej potyczki w różnych nastrojach. Gdańszczanie pokonali ostatnio Brøndby IF, z kolei ekipa z Grodu Kraka musiała przełknąć gorycz porażki. Mimo wszystko mecz na Stadion Energa Gdańsk może być ciekawym widowiskiem.

Lechia – Wisła, historia

W pięciu ostatnich ligowych potyczkach z udziałem obu teamów dwa razy górą była Lechia, raz szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła Wisłą, z kolei w dwóch spotkaniach miał miejsce remis. Obie drużyny po raz ostatni mierzyły się ze sobą w lutym tego roku. Lechiści wygrali wówczas 1:0 po trafieniu Filipa Mladenovicia.

Lechia – Wisła, ostatnie wyniki

Podopieczni Piotra Stokowca przed tygodniem zaliczyli kompromis w boju przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu, w którym zabrakło goli. Z kolei w środku tygodnia gdańszczanie pokonali 2:1 team z Danii w postaci Brøndby. Z kolei krakowska drużyna w swoim premierowym występie w kampanii 2019/20 zaliczyła porażkę ze Śląskiem Wrocław 0:1.

Lechia – Wisła, sytuacja kadrowa

Gospodarze do swojej batalii podejdą osłabieni brakiem dwóch zawodników, którymi są Jakub Arak i Żarko Udovičić. Pierwsz jest wyłączony z gry z powodu kontuzji, a drugi pokutuje za brutalny faul, po którym został ukarany czteromeczową dyskwalifikacją.

W ekipie Macieja Stolarczyka lista nieobecnych jest o wiele dłuższą, bo do pełni zdrowia wciąż dochodzą: Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha, Daniel Hoyo-Kowalski, Vukan Savicevic, Piotr Świątko i Łukasz Burliga. Warto natomiast odnotować, że do treningów wrócił już Jakub Bartosz.

Lechia – Wisła, kursy

  • Wygrana Lechii – 1,70
  • Remis – 3,95
  • Wygrana Wisły – 5,00

Według bukmachera forBET kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 5,00.


Lechia – Wisła, typy i przewidywania

Gdańszczanie ostatnio nie radzili sobie najlepiej w meczach u siebie, biorąc pod uwagę występy w polskiej ekstraklasie. Drużyna z Grodu Kraka zawodziła natomiast w delegacji. Stawiamy jednak, że tym razem górą będą gdańszczanie, chociaż nie wykluczamy remisu. Nasz typ: 1:0.

Lechia – Wisła, przewidywane składy

Lechia: Kuciak – Fila, Maloca, Augustyn, Mladenović, Makowski, Gajos Łukasik, Vikri, Haraslin, Sobiech

Wisła: Buchalik – Niepsuj, Janicki, Wasilewski, Sadlok, Wojtkowski, Klemenz, Boguski, Silva, Mak, Brożek.

Wisła – Śląsk, transmisja meczu

Niedzielne starcie Lechia – Wisła będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:25. W internecie spotkanie można śledzić za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Zaskoczyć pucharowicza

W drugiej kolejce PKO Ekstraklasy krakowską Wisłę czeka wyprawa na północ Polski. W niedzielę o godzinie 17.30 Biała Gwiazda zmierzy się w Gdańsku z miejscową Lechią. Dla podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka będzie to pierwszy wyjazdowy mecz tego sezonu, natomiast Lechiści dzisiaj rozegrają swój premierowy pojedynek na własnym boisku.


28.07.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Drużyna Piotra Stokowca jest jednym z 3 reprezentantów naszego kraju w europejskich rozgrywkach. Swoją przygodę Lwy Północy rozpoczęły od potyczki z duńskim Broendby IF - w pierwszym starciu Biało-Zieloni zwyciężyli 2:1, budując niewielką przewagę przed rewanżowym spotkaniem w Kopenhadze. Występy w pozaligowych pucharach zawsze związane są z koniecznością rozegrania zwiększonej liczby meczów w krótszym, nacześciej tygodniowym, okresie.

Zintensyfikowany wysiłek wymaga odpowiedniego zbilansowania jednostek treningowych, a także umiejętnej rotacji wyjściową jedenastką. Niejednokrotnie nieprzemyślane decyzje powodują ograniczenie potrzebnej regeneracji i w konsekwencji odpadnięcie z pucharowej rywalizacji i słaby start w ligowych zmaganiach. Mimo możliwego ryzyka, gdańszczanie jak dotąd spisują się nad wyraz dobrze - w 3 meczach odnieśli 2 zwycięstwa, notując zaledwie jeden remis. Trener gospodarzy nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego Žarko Udovičicia, a miejsce Serba zapewne zajmie Sławomir Peszko, który drugą część poprzedniego sezonu spędził pod Wawelem. Natomiast Wiślacy przed dzisiejszym spotkaniem teoretycznie są w komfortowej sytuacji, gdyż mogą się skupić wyłącznie na grze w Ekstraklasie. Jednak sytuacja kadrowa krakowian jest daleka od wymarzonej, ponieważ z urazami walczą kluczowi dla 13-krotnego mistrza Polski gracze.

Statystyka krakowsko-gdańskich pojedynków przemawia na korzyść małopolskiej drużyny. W 49 dotychczasowych ligowych starciach 23-krotnie górą była Biała Gwiazda, a Lechiści po 3 punkty sięgnęli 15 razy. Choć bilans ostatnich potyczek prezentuje się raczej wyrównanie, to właśnie w minionym sezonie miał miejsce jeden z najbardziej emocjonujących i zaskakujących meczów pomiędzy obiema ekipami. We wrześniowym spotkaniu Biało-Zieloni już dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, by w końcowym rozrachunku zasłużenie uznać wyższość gospodarzy - na stadionie przy ulicy Reymonta pokaz siły urządzili zawodnicy pod wodzą Macieja Stolarczyka, pewnie wygrywając aż 5:2. Czy i dzisiaj czeka nas równie szalona i ekscytująca rywalizacja? Odpowiedź na to pytanie poznamy wieczorem - bądźcie z nami!


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Lechią: - Odrobić stracone punkty

- Pierwszy mecz to mecz niedobry w naszym wykonaniu. To spotkanie, w którym doznaliśmy smaku porażki i zdecydowanie nie tak chcieliśmy wystartować. Dlatego też od początku tego tygodnia przygotowujemy się do spotkania w Gdańsku. Mecz z zespołem, który wczoraj wygrał z Brøndby. Ma on w swoich szeregach rozbudowaną i wyrównaną kadrę, dlatego też spodziewam się kilku zmian, jeżeli chodzi o spotkanie niedzielne - mówił na konferencji prasowej, przed potyczką z Lechią Gdańsk, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Mimo możliwych zmian w składzie Lechii sam sposób gry się nie zmieni. Trener Stokowiec przyzwyczaił nas do tego stylu, do dobrej defensywy, do dobrej organizacji i świetnej gry z kontrataku. Na to jesteśmy gotowi. Przygotowywaliśmy się od początku tygodnia, żeby zrealizować swój plan i żeby te stracone trzy punkty tam odrobić. To będzie dla nas kluczowe zadanie - dodał opiekun wiślaków.

- Po ostatnim meczu do treningów wrócił Jakub Bartosz. Pozostali są w trakcie rehabilitacji i ich występ stoi pod znakiem zapytania. Walczymy z czasem, żeby ci zawodnicy wrócili na boisko - przyznał ponadto trener.

- Muszę być sceptyczny, jeżeli chodzi o ocenę sytuacji zawodników kontuzjowanych. Cały czas trwa proces rehabilitacji i tak naprawdę co kilka dni kontrolujemy ten proces leczenia poprzez badania USG i poprzez te wszystkie zabiegi, które zostały wykonane dla tych piłkarzy. Jeżeli chodzi o spodziewany powrót, to wszystko jest na podobnym poziomie, każdy z nich pracuje indywidualnie. Czekam aż wrócą do pełnej sprawności i wtedy wezmę ich pod uwagę, jeżeli chodzi o mecz niedzielny. Ta sytuacja niewiele się zmieniła w porównaniu z zeszłym tygodniem - zdradził Stolarczyk.

W związku z możliwymi absencjami zawodników środka pola i koniecznością wzmocnienia tej pozycji poruszono możliwość przesunięcia na pozycję defensywnego pomocnika graczy z formacji obronnej.

- Oczywiście, Lukas Klemenz zna pozycję defensywnego pomocnika i jest to opcja jeżeli chodzi o grę w tej strefie. Tych opcji jest w głowie całe mnóstwo. Jeżeli chodzi o to spotkanie, to mamy już plan i ten plan realizujemy od początku tygodnia. W jakim składzie personalnym przystąpimy do tego spotkania to jeszcze nie chcę tego zdradzić, ale rzeczywiście, mam kilka pomysłów na ten mecz - mówił.

Kolejną poruszoną kwestią była ta związana ze zmianą w wiślackiej bramce.

- Taką podjąłem decyzję, jeżeli chodzi o pozycję w bramce. Jest tutaj rywalizacja, ale też wiele razy wspominałem, że jest to dla mnie pozycja bardzo ważna. Bramkarze potrzebują zaufania i wsparcia. Michał ciężko pracował by stanąć między słupkami. Mateusz wywiera presję, żeby wrócić do bramki. Jest wyrównana rywalizacja i takiej też oczekuję od innych pozycji. Nie chcę deklarować jak to będzie wyglądało dalej, ale taką podjąłem decyzję. To nie jest też tak, że jest strategia żeby przetrzymać Mateusza na ławce, żeby to zainteresowanie jego osobą przygasło. W mojej głowie jest jedna strategia i ona polega na wygrywaniu. Dużo szumu jest wokół Mateusza i to napewno jest taki czas, kiedy okienko jest otwarte i jest zainteresowanie jego osobą. Jaki będzie finał tych rozmów to pokaże czas. Dla mnie kluczowe jest to, co się dzieje na boisku treningowym, w szatni i to jaką postawę prezentują zawodnicy - powiedział Stolarczyk.

Opiekun zespołu "Białej Gwiazdy" został zapytany o fakt gry gdańszczan w czwartek, w meczu europejskich pucharów, a co za tym idzie o to, czy może mieć to wpływ na postawę naszego przeciwnika.

- Z doświadczenia z gry nie robiło to problemu dla mnie i dla zespołu, że graliśmy co trzy dni. Organizm jest do tego przystosowany, żeby się zregenerować i zagrać te mecze. W tym nie upatruję szansy zespołu. Gra co trzy dni to coś co jest naturalne, w wielu ligach się to stosuje i nie widzę w tym najmniejszego problemu - stwierdził trener.

- Jak zagra Lechia? Patrząc na ruchy kadrowe to widzę że trener rotuje składem. Spodziewam się że w meczu z nami wyjdzie inna jedenastka niż wczoraj. Dla mnie kluczem jest jednak nasza postawa i na tym chcę się skupić. Chciałbym żebyśmy jak najszybciej zapomnieli o tym co było tutaj w meczu ze Śląskiem - przyznał.

Trener Stolarczyk został też zapytany o debiutanta sprzed tygodnia, Jeana Carlosa Silvę.

- Jeżeli chodzi o Jeana Carlosa, to myślę że to jest proces i on będzie trwał. Rzeczywiście, ta droga Jeana była krótka, ale było to związane z urazami, które się nam przytrafiły i nie będę tego ukrywał. Chciałem żeby ten proces był dłuższy i taką ścieżkę przygotowywałem. W związku z sytuacją musiałem podjąć inną decyzję. Ten zawodnik ma jednak potencjał, może się rozwinąć i wyjść na wyższy poziom i na to liczę. Cieszę się, że szybko się adaptuje i realizuje plany, które mamy w stosunku do niego. Jest bardzo inteligentny i bardzo szybko pojmuje to jak chcemy rozwiązywać sytuacje boiskowe. Piłka idzie w tym kierunku, że wymaga od graczy inteligencji - powiedział.

- Rzeczywiście, będę potwierdzał fakt potrzeby wzmocnień dopóki to się nie stanie faktem. Chcę żeby zespół został wzmocniony, ale jesteśmy ostrożni. Chcę żeby ten balans w zespole był zachowany. Połączenie rutyny z młodością i wartością sportową jest dla mnie ważne. Ostrożnie podchodzimy do zawodników, których mamy jako opcje. Chcemy dokonać ostrożnego wyboru, a z drugiej strony nie posiadamy takich środków, jakie chcielibyśmy mieć. Mamy oczy szeroko otwarte i jesteśmy w trakcie rozmów. Do finalizacji trochę zostało. Na to liczę i na to czekam - mówił ponadto Stolarczyk.

- Lechia to zespół bardzo dobrze zorganizowany w defensywie i to pokazywali na przestrzeni spotkań które rozgrywali. Mają wartościowych graczy, jeżeli chodzi o szybki atak. Bardzo dobrze się w tym elemencie czują. Jest to zespół dobrze dobrany personalnie. Trener Stokowiec jasno nakreślił cel, który wszyscy zaakceptowali. To są argumenty, które posiadają, ale nie ma zespołu, którego nie da się pokonać. Mamy plan na to spotkanie i chcemy zagrać tam dobry mecz - deklarował trener Wisły.

- Zgadzam się z tym, że brakowało nam siły w ofensywie. Adaptacja w nowym systemie to proces i ja za to odpowiadam. W pełni jestem świadomy, że musimy nad tym popracować, żeby ta organizacja była łatwiejsza. W tym meczu było zbyt mało zawodników w polu karnym przeciwnika. Nad tym co jest związane z ofensywą musimy pracować. Szans ze Śląskiem było mało, chcę żeby było ich więcej. Nad tym musimy pracować - zapewniał Stolarczyk.

Na zakończenie trener Wisły został zapytany o zimowy nabytek Wisły, którym był Artur Balicki. Mimo sporych wtedy nadziei z nim związany, jak na razie były napastnik Ruchu ma problem, aby przebić się do gry.

- Artur Balicki ciężko pracuje i jest rozważany jak każdy inny piłkarz. To zawodnik, który rywalizuje o miejsce i również jego postawa jest bardzo imponująca. Jest to zawodnik, który bardzo chce wywalczyć miejsce w dwudziestce. To są wszystko elementy rywalizacji i w tym momencie tak to wygląda jak zobaczyliśmy w ostatnim meczu. To jest początek sezonu i zobaczymy jak potoczą się jego losy. Artur ciężko pracuje na to żeby dostać swoje szanse - zakończył trener.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Pierwszy punkt w nowym sezonie. Lechia - Wisła 0-0

Piłkarze "Białej Gwiazdy" nie byli faworytem meczu z Lechią, ale z gorącego terenu wiślacy przywożą jeden punkt. Zremisowaliśmy bowiem z gdańszczanami 0-0, będąc przy tym przez zdecydowaną część meczu stroną przeważającą.

Na drugie w sezonie 2019/2020 spotkanie zespół Wisły Kraków wyszedł niespodziewanie wzmocniony obecnością Vullneta Bashy, ale bez Pawła Brożka, który dołączył do wciąż licznego grona zawodników kontuzjowanych. Nasz rywal natomiast, mając w perspektywie rewanżowy mecz w rozgrywkach pucharowych z duńskim Brøndby IF, grał w mocno eksperymentalnym składzie.

Od początku tych zawodów częściej w posiadaniu piłki byli wiślacy, ale dopiero w 13. minucie doczekaliśmy się ciekawej akcji. Z futbolówką ze środkowej strefy boiska odważnie ruszył Jean Carlos Silva i oddał celny strzał, ale Zlatan Alomerović zdołał uderzenie Brazylijczyka odbić.

Jako, że gra po obydwu stronach boiska niekoniecznie się kleiła i panowała niedokładność, więc nic dziwnego, że obydwa zespoły starały się zagrażać strzałami z dystansu. W 17. minucie tak właśnie uderzył Maciej Gajos, ale trafił w nogi jednego z naszych obrońców. Pięć minut później były lechita był groźniejszy. Po faulu Michała Maka gospodarze mieli rzut wolny i Gajos obił z niego naszą poprzeczkę! W 27. minucie Gajos spróbował po raz trzeci, ale tym razem futbolówka przeleciała wysoko ponad naszą bramką.

W 30. minucie z dobrej strony pokazał się z kolei Kamil Wojtkowski, ale piłka po jego strzale - a jakże, z dystansu - również tylko obiła poprzeczkę! Po kolejnych sześciu minutach i po faulu na aktywnym Jeanie Carlosie mieliśmy rzut wolny, ale do futbolówki podszedł Maciej Sadlok i na strzał naszego defensora najlepiej byłoby spuścić kurtynę milczenia.

Podobnie jak i na podanie Bashy do Lukasa Klemenza z 42. minuty, bo zagrana wszerz boiska futbolówka trafiła do... Sławomira Peszki. Na szczęście Basha zdążył wrócić i Lechia miała tylko rzut rożny. Zaraz po nim spore zamieszanie pod naszą bramką skończyło się celnym strzałem Michała Nalepy, ale znów mieliśmy szczęście, bo na linii uderzenia stał Rafał Janicki i zdołał futbolówkę wybić.

Sama końcówka pierwszej połowy to jeszcze dwa strzały z dystansu. Basha w bramkę jednak nie trafił, a choć to udało się Tomaszowi Makowskiemu, to Michał Buchalik był na posterunku. Stąd też do przerwy było 0-0.

I już w 47. minucie stan ten mógł się zmienić, bo w pole karne gospodarzy wpadł Jean Carlos, ale jego strzał był zbyt lekki, aby mógł przynieść nam sukces. Na ten nie mogliśmy też liczyć w 59. minucie po akcji Maka, bo jego uderzenie zblokował obrońca, a całość wyjaśnił Alomerović. Po chwili znów na strzał z dystansu zdecydował się Jean Carlos, ale tym razem uderzył obok bramki. Wisła jednak wciąż atakowała, znów strzelał Mak, ale trafił w obrońcę.

O grze Lechii sporo mówił natomiast fakt, że w drugiej połowie pierwszy strzał zespół ten oddał dopiero w 67. minucie, za sprawą Nalepy. Ale też taki gdańszczanie preferują styl - czekając na błędy przeciwnika.

Tego gospodarze blisko byli w 70. minucie. Po rzucie rożnym strzał z woleja oddał Basha, ale ten wiślakowi niestety nie wyszedł. Podobnie jak i chwilę później, gdy znów strzelał Basha, ale po odbiciu od nogi obrońcy ten sam piłkarz swoją próbę jeszcze poprawił, ale tym razem ponad bramką.

W 82. minucie Lechia w końcu przeprowadziła groźniejszą akcję i po starciu z Klemenzem w naszym polu karnym upadł Artur Sobiech, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na "jedenastkę". Dwie minuty później przypomniał o sobie Gajos, ale dobrze spisał się Buchalik, parując futbolówkę na rzut rożny.

Wisła odpowiedziała w 85. minucie kontratakiem Krzysztofa Drzazgi, po którym celny strzał oddał Mak, ale zbyt lekki, aby pokonać Alomerovicia.

Ostatecznie całość zakończyła się bezbramkowym remisem, który daje wiślakom pierwszy punkt w nowym sezonie.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wyjazdowy remis z pucharowiczem: Lechia-Wisła 0:0

Pierwszy wyjazdowy mecz Wiślaków przypadł na trudny teren, jakim bez wątpienia jest Stadion Energa Gdańsk. Białą Gwiazda nie wygrała na północy Polski od marca 2012 roku i w niedzielny wieczór także nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść. Spotkanie w ramach 2. kolejki PKO Ekstraklasy zakończyło się bezbramkowym remisem, po którym oba zespoły dopisały do swojego konta po jednym oczku.


28.07.2019r.

Redakcja

Przemysław Marczewski


Aż z dziesięcioma zmianami w wyjściowym składzie podeszli do niedzielnego spotkania gospodarze. Trener Piotr Stokowiec zdecydował się dać odpocząć tym, którzy mają w nogach trudy meczu pucharowego. W wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce chociażby dla młodych zawodników, jakimi są: Rafał Kobryń, Adam Chrzanowski, Tomasz Makowski czy Egy Maulana Vikri.


Mimo stawiania Lechii w roli faworyta, to Wiślacy w pierwszych minutach rywalizacji próbowali sforsować obronę gdańszczan, jednak wrzutki posyłane w pole karne nie były skuteczne. W 6. minucie gorąco zrobiło się w szesnastce Białej Gwiazdy, kiedy to po zagraniu Rafała Wolskiego piłkę zatrzymał Rafał Boguski. Kibice gospodarzy sugerowali, że kapitan drużyny spod Wawelu zagrał futbolówkę ręką, ale arbiter nie miał żadnych wątpliwości - do tego stopnia, że nawet nie skorzystał z pomocy systemu VAR.


Kolejna faza to naprzemienne szanse dla obu ekip. Najpierw w 13. minucie Jean Carlos da Silva Rocha wypracował sobie dobrą okazję - pomocnik spod Wawelu popędził w stronę bramki przeciwnika, mijając po drodze przynajmniej trzech rywali. Uderzenie Brazylijczyka obronił jednak odpowiednio ustawiony Zlatan Alomerović, a dobitka Michała Maka także nie znalazła drogi do siatki. Kilka minut później do głosu doszli Lechiści po stałym fragmencie gry. Maciej Gajos podszedł do stojącej futbolówki i huknął na bramkę Buchalika tak, że ta obiła wiślacką poprzeczkę. W odpowiedzi ładną trójkową akcję zaprezentowali gracze prowadzeni przez trenera Macieja Stolarczyka, po której bliski szczęścia był Kamil Wojtkowski. Pomocnik obrócił się z piłką i strzałem sprzed pola karnego starał się przechytrzyć Zlatana Alomerovicia. Trzeba przyznać, że brakło mu niewiele, gdyż piłka musnęła poprzeczkę.


Ostatnie 15 minut pierwszej odsłony meczu ukazały lepsze oblicze Biało-Zielonych, którzy częściej zapędzali się pod bramkę krakowian. Tak było w 39. minucie, gdy na akcję indywidualną zdecydował się Egy Maulana Vikri, który dał się jednak zatrzymać Kamilowi Wojtkowskiemu. O szczęściu mogą mówić Wiślacy, bowiem sto dwadzieścia sekund później gospodarze bliscy byli wciśnięcia piłki między słupki, ale tym razem górę wzięła nieskuteczność. W doliczonym czasie Wiślacy zyskali rzut wolny, a ciężar na swoje bramki wziął Kamil Wojtkowski. Niestety, młodzieżowiec ze stolicy Małopolski chybił, a golkiper Lechii odprowadził futbolówkę wzrokiem.


Zero do przerwy, zero po przerwie

Po zmianie stron ponownie kibicom zgromadzonym na Stadionie Energa Gdańsk pokazał się Jean Carlos da Silva Rocha, który zatańczył z piłką w polu karnym przeciwnika. Złe, bo zbyt lekkie, wykończenie uniemożliwiło mu jednak pokonanie Zlatana Alomerovicia. 59. Minuta również przyniosła zagrożenie bramki gdańszczan. Tym razem po kontrze Białej Gwiazdy David Niepsuj wypatrzył schodzącego do środka ze strzałem Michała Maka, ale na posterunku był Michał Nalepa.


71. minuta mogła w końcu okazać się dla Białej Gwiazdy szczęśliwa, kiedy to ładnym podaniem Rafał Boguski obsłużył Jeana Carlosa da Silvę Rocha. Brazylijczyk sprytnie przepuścił piłkę do nadbiegającego Vullneta Bashy, który popisał się technicznym strzałem. Zaskoczyć nie dał się broniący dostępu do własnej bramki Mario Maloca, blokując futbolówkę.


W ostatnich 10 minutach obraz gry nie uległ zmianie, to gracze trenera Macieja Stolarczyka okupowali bramkę Biało-Zielonych, podczas gdy gospodarze skupili się na kontratakach. Po jednym z nich w szesnastce Wisły upadł Artur Sobiech, ale i tym razem gwizdek sędziego milczał. Chwilę później Michała Buchalika chciał pokonać płaskim strzałem Maciej Gajos, lecz z interwencją zdążył bramkarz ze stolicy Małopolski. Ostatnie minuty nie pozwoliły żadnej z drużyn na zwieńczenie meczu wyczekiwanym - przynamniej jednym - golem.


Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Lechia Gdańsk: Alomerović - Kobryń, Nalepa, Maloca, Chrzanowski - Makowski, Wolski (56’ Haraslin), Gajos – Egy (46’ Kubicki), Peszko (72’ Paixao) - Sobiech

Wisła Kraków: Buchalik - Sadlok, Klemenz, Janicki (78’ Wasilewski), Niepsuj - Boguski, Wojtkowski, Basha, da Silva (76’ Buksa), Mak (88’ Morys) - Drzazga


Żółta kartka: Sadlok, Klemenz, Wasilewski (Wisła) Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)



Źródło: wisla.krakow.pl

Jeden punkt w Gdańsku. Lechia – Wisła 0:0

28 lipca 2019

Ani jedna bramka nie padła w niedzielnym meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy w Gdańsku, gdzie miejscowa Lechia rywalizowała z Wisłą Kraków. Lepsze wrażenie pozostawili po sobie podopieczni Macieja Stolarczyka.


Pierwszą godna odnotowania sytuacja miała miejsce w 13. minucie. Wówczas na uderzenie z dystansu zdecydował się Jean Carlos Silva, ale na posterunku był bramkarz Lechii. Gospodarze odpowiedzieli dziesięć minut później. Piłka po uderzeniu Gajosa z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę.

W 30. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Wojtkowski, który zdecydował się na strzał z dystansu. Lechię przed stratą gola także uratowała poprzeczka. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej odsłonie lepsze wrażenie robiła Wisła, która częściej gościła w polu karnym rywali po składniejszych akcjach. Gościom brakowało jednak ostatniego podania i wykończenia.

Do kilku sytuacji strzeleckich w drugiej połowie doszedł Basha, ale ani razu nie zmusił Alomerovicia do interwencji. Szczęścia, bez efektu, próbował także Jean Carlos Silva.

Lechia najgroźniej zaatakowała pięć minut przed końcem spotkania, gdy mocno zza pola karnego uderzał Gajos, ale świetnie w bramce Wisły spisał się Buchalik. Ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 0:0

żółte kartki: Wolski (Lechia), Sadlok, Klemenz, Wasilewski (Wisła)

Lechia: Alomerovic – Chrzanowski, Maloca, Nalepa, Kobryń – Gajos, Wolski (57 min – Haraslin), Makowski, Peszko (72 min – Paixao) – Maulana Vikri (46 min – Kubicki), Sobiech

Wisła: Buchalik – Janicki (79 min – Wasilewski), Sadlok, Niepsuj, Klemenz – Mak (88 min – Morys), Basha, Wojtkowski, Silva (76 – min Buksa) – Drzazga, Boguski



Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec. Z Gdańska wywozimy jeden punkt po słabej pierwszej i całkiem niezłej drugiej połowie spotkania. Mimo wszystko Wisła może czuć dziś lekki niedosyt bo wyglądaliśmy dziś lepiej niż Lechia Gdańsk.
  • Kiks Chrzanowskiego po przeciągniętym dośrodkowaniu.
  • 90. Rzut rożny dla Lechii w doliczonym czasie gry...
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90. Napomnienie dla Wasilewskiego.
  • 88. Michał Mak w ostatniej akcji meczu wywalczył rzut wolny dla Wisły w niebezpiecznej strefie boiska. Michała zmienia Daniel Morys.
  • 85. Kontra Wisły zakończona celnym strzałem Maka. Piłka wpada do koszyczka Alomerovicia.
  • 84. Groźny strzał Gajosa zza pola karnego. Bardzo dobrze piłkę na róg wybija Buchalik.
  • 82. Sobiech upadł w polu karnym. Wydaje się jednak, że symulował.
  • 80. Napomnienie dla Lukasa Klemenza.
  • 78. Rafał Janicki opuszcza boisko, a w jego miejsce Marcin Wasilewski. Zdaje się, że chodzi o problemy zdrowotne Rafała.
  • 78. Groźna sytuacja pod naszym polem karnym jednak Haraslin zakiwał się i Krzysztof Drzazga świetnie odzyskał futbolówkę.
  • 13270 kibiców na stadionie Lechii.
  • 75. Buksa za Jeana Carlosa.
  • Do wejścia na boisko przygotowany Olek Buksa.
  • 61% posiadania piłki Wisły w Gdańsku.
  • 72. Paixao zmienia Peszkę.
  • 72. Kolejna świetna okazja dla Bashy. Składna akcja zakończyła się przepuszczeniem futbolówki przez Jeana Carlosa i spadła pod nogi Vullneta. Ten próbował dwukrotnie zaskoczyć Alomerovicia jednak za pierwszym razem obił obrońcę, a po chwili uderzył niecelnie.
  • 70. Dobre dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry. Vullnet Basha nie zdołał jednak czysto uderzyć w piłkę.
  • 67. Michał Nalepa uderza zza pola karnego. Piłka w bezpiecznej odległości mija naszą bramkę.
  • Tym razem na placu gry leży Sadlok.
  • 62. Tym razem strzał Maka zablokowany. Będzie rzut rożny.
  • 59. Świetna kontra Wisły wyprowadzona przez Davida Niepsuja. Nasz boczny obrońca dobrym podaniem znalazł w polu karnym Maka. Michał oddał strzał, z którym ogromne problemu miał Alomerović.
  • 56. Lukáš Haraslín zmienia Rafała Wolskiego.
  • 55. W bocznej strefie boiska faul Wolskiego na Maku. Będzie dobra okazja do zdobycia bramki dla Wisły.
  • 52. Wreszcie napomnienie dla Wolskiego.
  • Na szczęście Drzazdze nic się nie stało.
  • Na boisku leży Drzazga.
  • 47. Świetna akcja Wisły, po której Jean Carlos zaliczył kilkumetrowy rajd z piłką. W idealnej sytuacji, zamiast oddać mocny strzał, Brazylijczyk podał jednak piłkę do bramkarza zewnętrzną częścią stopy...
  • 46. Rozpoczynamy drugą część spotkania. Walczyć Wisła!
  • W przerwie zmiana w Lechii. Maulana Vikri opuszcza boisko, w jego miejsce Kubicki.
  • 45. Koniec fatalnej pierwszej połowy spotkania. Ogląda się to bardzo ciężko.
  • 45. Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części spotkania.
  • 44. Tym razem uderzenie z dystansu Bashy. Vullnet strzela jednak bardzo niecelnie.
  • 42. Dobre zachowanie Janickiego, który skutecznie blokuje niebezpieczny strzał Nalepy.
  • 42. Fatalny błąd Bashy, po którym nasz pomocnik szybko naprawił swoje złe podanie.
  • 37. Gdyby Wojtkowski lepiej "wypuścił" wybiegającego na czystą pozycję Boguskiego, to ten znalazłby się w sytuacji sam na sam z Alomeroviciem. "Wojo" zagrał jednak zupełnie nie w tempo.
  • 35. Któryś z kolei faul Wolskiego. Sędzia nie sięga jednak po kartkę.
  • 33. Kolejny raz w starciu Peszko-Klemenz górą nasz środkowy defensor. Brawo Lukas!
  • 30. Wojtkowski obija poprzeczkę bramki Lechii po uderzeniu z bardzo dalekiej odległości. Wielka szkoda tej sytuacji!
  • 27. Z kontrą mógł wyjść Krzysztof Drzazga, ale został powalony na murawę. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia jednego z piłkarzy Lechii.
  • 24. Na spalonym Michał Mak. Szkoda bo nasz skrzydłowy znalazł się w dobrej sytuacji, w której mógł zagrozić bramce gospodarzy.
  • 22. Maciej Gajos obija poprzeczkę naszej bramki...
  • 22. Po chwili fauluje Mak. Lechia będzie miała rzut wolny w odległości około 20 metrów od naszej bramki.
  • 21. Napomnienie dla Sadloka.
  • 17. Lechia w interesujący sposób próbowała rozegrać stały fragment gry. Piłka spadła na 20 metr pod nogi Gajosa, ale jego strzał został zablokowany.
  • 17. Niepsuj blokuje dośrodkowanie Chrzanowskiego. Będzie rzut rożny dla Lechii.
  • 14. Fatalne podanie w poprzek boiska mogło stworzyć okazje dla Lechii. Ostatecznie Michał Mak naprawił swój błąd i zastopował Peszkę.
  • 13. Świetny rajd Silvy zakończony mocnym uderzeniem zza pola karnego. Co najważniejsze strzał Brazylijczyka był celny. Piłkę do boku odbija jednak Alomerović.
  • Po kilku sekundach kolejne fatalne dośrodkowanie. Tym razem Rafał Boguski...
  • 10. Kolejny raz jednego z naszych skrzydłowych zawodzi ostatnie podanie. Tym razem źle w pole karne piłkę wrzucił Mak.
  • 8. Fatalnie z futbolówką pod polem karnym rywala zabierał się Maciek Sadlok.
  • Wydaje się, że w sytuacji tej rządził przypadek.
  • 6. W polu karnym piłka trafiła w rękę Boguskiego...
  • 4. Pierwszy atak Lechii. Lukas Klemenz dobrze zatrzymał jednak rozpędzonego Peszkę.
  • 2. Dobra współpraca Boguskiego z Niepsujem. Dośrodkowanie tego drugiego trafia wprost na głowę Nalepy.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Nieobecność Pawła Brożka spowodowana jest kontuzją, której doznał na wczorajszym treningu.
  • Powyżej prześledzić możecie wyjściowe składy obydwu zespołów.
  • Oto wiślacka ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Marcin Grabowski, Marcin Wasilewski, Daniel Morys, Dawid Szot, Aleksander Buksa, Denys Bałaniuk i Patryk Plewka.

Takich piłkarzy w rezerwie ma Lechia: Dušan Kuciak, Paweł Żuk, Filip Dymerski, Jarosław Kubicki, Lukáš Haraslín, Mateusz Żukowski, Adrian Petk, Mateusz Sopoćko i Flávio Paixão. 7736

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Lechia-Wisła

Piłkarze Białej Gwiazdy mają za sobą pierwszy wyjazd w rozgrywkach 2019/2020. Niedzielne starcie rozgrywane na Stadionie Energa Gdańsk przyniosło Lechii i Wiśle bezbramkowy remis. Z dziennikarzami po konferencji prasowej spotkali się szkoleniowcy obu ekip, którzy ocenili rywalizację w ramach 2. serii gier PKO Ekstraklasy.


28.07.2019r.

K. Biedrzycka

Przemysław Marczewski


Maciej Stolarczyk

Krakowianie na północ Polski udali się z chęcią zrehabilitowania się za porażkę ze Śląskiem Wrocław. Wyczyn ten udał się połowicznie, gdyż podopieczni trenera Macieja Stolarczyka zgarnęli tylko część puli. „Jeden punkt zdobyty na wyjeździe to pozytyw, choć nie będę ukrywał, że chcieliśmy dzisiaj zainkasować komplet oczek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lechia jest dobrze zorganizowanym zespołem i trudno jej strzelić gola. Jest to wynikiem braku przedostatniego podania otwierającego nam drogę do bramki, gdyż z tym aspektem Lechia dobrze sobie radzi. Szanujemy tę zdobycz, bo to pierwszy punkt w tym sezonie” - zaczął opiekun Wiślaków.


Trener Piotr Stokowiec zdecydował się odmienić skład swojej drużyny, przeprowadzając aż dziesięć zmian po pucharowym starciu z Broendby. Czy zaskoczyło to szkoleniowca Białej Gwiazdy? „Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą rotacje w składzie Lechii, gdyż w pierwszym spotkaniu przeciwko ŁKS-owi skład personalny także był inny niż w meczu pucharowym. Braliśmy ten scenariusz pod uwagę, ale jeszcze raz powtórzę - niewiele przeciwnik się zmienił pod kątem organizacji gry, to było kluczowe. Mieliśmy swój plan, swoje założenia i według tego trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się. Nie dał nam on zwycięstwa, ale sumarycznie mój zespół zagrał niezłe spotkanie” - dodał trener Maciej Stolarczyk.

Piotr Stokowiec

Drużyna Lechii Gdańsk w poprzednim sezonie przyzwyczaiła swoich kibiców emocjonujących meczów. Pierwsze spotkanie rozegrane w nowym sezonie na własnym stadionie nie przyniosło bramek wyczekiwanych przez fanów. „Myślę, że żadna z drużyn nie zasłużyła na zwycięstwo. Ten mecz był zbyt mało intensywny, zabrakło nam polotu i zdecydowania w wielu sytuacjach, a także dociśnięcia rywala, żeby zdobyć bramkę oraz przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To był ważny mecz pod względem oceny przydatności zawodników, naszego bezpośrednio zaplecza. Wiem, że niektórzy potrzebują minut, aby wrócić do formy i do optymalnej dyspozycji. Nad tym pracujemy” - ocenił szkoleniowiec Biało-Zielonych.


Zaskoczeniem, także dla przedstawicieli mediów, było zestawienie, w jakim na murawę wybiegli Biało-Zieloni. Opiekun Lechii chciał w ten sposób dasz szansę na pokazanie się pozostałym graczom, których ma w swojej talii. „Trzymam się planu i założeń, jestem konsekwentny i cierpliwy. Wiemy, jakie mamy cele i co jest dla nas ważne. Istotna jest dla nas ocena sytuacji, chcemy zobaczyć, w jakim miejscu jest dany zawodnik i z kogo możemy skorzystać, kto potrzebuje treningów i meczów. Absolutnie niczego nie żałuję, chcieliśmy wygrać, ale trzeba przyznać, że nie zapracowaliśmy na to” - wyznał Piotr Stokowiec.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: Jeden punkt to pozytyw

29 lipca 2019

Bezbramkowym remisem zakończył się bój drugiej kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Lechia Gdańsk mierzyła się z Wisłą Kraków. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” pozwolił sobie w kilku słowach ocenić występ swojej drużyny.


– Jeden punkt zdobyty na wyjeździe to pozytyw, choć nie będę ukrywał, że chcieliśmy dzisiaj zainkasować komplet oczek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lechia jest dobrze zorganizowanym zespołem i trudno jej strzelić gola – mówił Maciej Stolarczyk na pomeczowej konferencji prasowej cytowany przez oficjalną stronę Wisły.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą rotacje w składzie Lechii, gdyż w pierwszym spotkaniu przeciwko ŁKS-owi skład personalny także był inny niż w meczu pucharowym. Braliśmy ten scenariusz pod uwagę, ale jeszcze raz powtórzę – niewiele przeciwnik się zmienił pod kątem organizacji gry, to było kluczowe – kontynuował trener „Białej Gwiazdy”.

– Mieliśmy swój plan, swoje założenia i według tego trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się. Nie dał nam on zwycięstwa, ale sumarycznie mój zespół zagrał niezłe spotkanie – skwitował Stolarczyk.

Po dwóch rozegranych spotkaniach ligowych na koncie krakowian jest jeden punkty. W ramach trzeciej serii gier Wisła na swoim stadionie zmierzy się z Górnikiem Zabrze, a mecz ten zaplanowany jest na 5 sierpnia na godzinę 18:00.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Drzazga: Remis jest sprawiedliwym wynikiem

Starcie Wisły Kraków z Lechią Gdańsk w 2. kolejce PKO Ekstraklasy było awizowane jako najciekawiej zapowiadający się pojedynek tej serii gier. Krakowianie przyjechali na Pomorze po pierwsze punkty w sezonie, podobne nastroje towarzyszyły gospodarzom. W zespole gości pełne 90 minut spędził na murawie nasz napastnik, Krzysztof Drzazga.


28.07.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Lechiści, łączący grę w lidze z rywalizacją w europejskich pucharach, w niedzielnym starciu wystąpili w mocno przemodelowanym składzie, co zapewne nieco zaskoczyło Wiślaków. „Oczywiste jest, że każdy z tych nowych zawodników ma coś innego do zaoferowania, aczkolwiek dzisiaj skupiliśmy się przede wszystkim na własnej grze. Lechia poza poprzeczką z rzutu wolnego nie stworzyła żadnej klarownej sytuacji, zresztą my też takiej nie mieliśmy, myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem” - w ten sposób Krzysztof Drzazga podsumował niedzielne zmagania.

Jaką taktykę na pojedynek z Biało-Zielonymi przyjęli Wiślacy? „Sztab szkoleniowy nakreślił nam pewne założenia, staraliśmy się grać tam, gdzie jest miejsce. W pierwszej połowie było to skrzydło, a drugiej środek. Mieliśmy kilka takich sytuacji, dośrodkowań, gdzie brakło wykończenia, dołożenia nogi” – analizował.

Wrócić na właściwe tory

W niedzielę na Stadionie Energa Gdańsk krakowianie często dominowali nad przeciwnikiem, wygrywając większość pojedynków w powietrzu i bark w bark. Obraz gry wyglądał inaczej niż przed tygodniem. „W meczu ze Śląskiem graliśmy zdecydowanie za nisko, a dzisiaj staraliśmy się stosować wysoki pressing i to przynosiło efekty - Lechia oddawała nam piłkę, mogliśmy rozgrywać, a w takiej grze czujemy się najlepiej. Myślę, że w poniedziałek z Górnikiem strzelimy jedną, drugą bramkę i wrócimy na właściwe tory” - tak zakończył wypowiedź Krzysztof Drzazga.


Źródło: wisla.krakow.pl

Klemenz: Dużo walki i agresji w środku pola

W 2. kolejce PKO Ekstraklasy Wiślacy wybrali się w podróż do Gdańska, gdzie na Stadionie Energa zmierzyli się z miejscową Lechią. Mimo kilku groźnych sytuacji z obu stron, mecz toczył się głównie w środkowej części boiska, a piłkarze o piłkę najczęściej walczyli w powietrzu. Pełne 90 minut rozegrał nasz podstawowy środkowy defensor Lukas Klemenz.


28.07.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Dla 23-latka mecz z Lwami Północy był w tym sezonie już drugim, w którym spędził na boisku cały regulaminowy czas spotkania. Jak minioną rywalizację skomentował podopieczny trenera Macieja Stolarczyka? „Ten mecz był z gatunku tych dla koneserów piłki nożnej, gdyż klarownych sytuacji było niewiele. Groźne były na pewno oba strzały Gajosa, a z naszej strony poprzeczka Wojtkowskiego. Jednak starcie toczyło się głównie w środku pola, było dużo walki i agresji” - tak podsumował dzisiejsze zmagania Klemenz. Gdańszczanie przystąpili do pojedynku z Wisłą w mocno zmodyfikowanym składzie, gdyż trener Stokowiec, przed rewanżem z Broendby, dał odpocząć kilku podstawowym graczom. Czy Wiślacy byli zaskoczeni personalnym zestawieniem Biało-Zielonych? „Nie spodziewaliśmy się aż tylu zmian, jednak powinniśmy wykorzystać brak zgrania w szeregach Lechii, czego niestety nie zrobiliśmy. W odwodzie byli Paixao i Haraslin, którzy po wejściu dali dużo jakości, jednak tak, jak wspomniałem, należało wykorzystać ich brak w pierwszej połowie” - dodał Lukas Klemenz.

Popracować przed Górnikiem

Abstrahując od bezbramkowego wyniku, w grze Wiślaków dało się zauważyć większą pewność i zdecydowanie lepszą formę fizyczną. „Dobrze podeszliśmy do pressingu, co trzeba kontynuować w kolejnym spotkaniu. Na pewno lepiej wyglądaliśmy w środku pola, gdyż do składu wrócił Vullnet Basha, który dał nam trochę więcej spokoju. Mieliśmy niełatwy okres przygotowawczy, jednak z każdą kolejką czujemy się mocniejsi, a przed meczem z Górnikiem mamy nieco więcej odpoczynku, co powinniśmy wykorzystać na swoją korzyść” - zakończył defensor Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Michał Mak: Zabrakło kropki nad i

29 lipca 2019

Wisła Kraków zremisowała w niedzielę w delegacji z Lechią Gdańsk 0:0 w meczu drugiej kolejki PKO Ekstraklasy. Swój kolejny mecz w koszulce ekipy ze stolicy Małopolski zaliczył Michał Mak. Po zakończeniu spotkania zawodnik przekonywał, że gra jego drużyny w boju z gdańszczanami byłą znacznie lepsza niż tydzień temu na stadionie przy ulicy Reymonta.


– Na pewno mam sentyment do Lechii. Fajnie było wrócić do Gdańska, bo mam w tym miejscu wielu przyjaciół. W każdym razie teraz gram w Wiśle i na tym się skupiam – mówił Mak przed kamerą Wisła Kraków TV.

Pozyskany latem przez krakowski klub zawodnik pozwolił sobie na krótki komentarz na temat postawy swojego zespołu. – Zagraliśmy na pewno znacznie lepsze spotkanie, niż ze Śląskiem u siebie. Graliśmy wysokim pressingiem, ale mimo wszystko zabrakło kropki nad. Dobrze rozgrywaliśmy piłkę, ale zabrakło ostatniego podania. Szanujemy punkt, ale wiemy, że mogliśmy wygrać – stwierdził 27-latek.

– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kadra Lechii jest szeroka. Niemniej skupialiśmy się na sobie. Zgrywamy się coraz bardziej ze sobą. W poniedziałek z Górnikiem na pewno będziemy chcieli wygrać – skwitował piłkarz urodzony w Suchej Beskidzkiej.


Źródło: wislakrakow.com

Statystyki meczu: Lechia - Wisła

W spotkaniu z Lechią to Wisła była częściej w posiadaniu piłki i oddała więcej strzałów na bramkę ekipy z Gdańska. Futbolówka po uderzeniach wiślaków nie znalazła jednak drogi do siatki, stąd też całe zawody zakończyły się bezbramkowym remisem. Zapraszamy Was do zapoznania się ze statystykami tego spotkania.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków

  • Bramki: 0-0
  • Posiadanie (w %): 40-60 (40-60)
  • Strzały: 11-15 (7-4)
  • Strzały celne: 4-4 (2-1)
  • Strzały niecelne: 3-5
  • Strzały przejęte: 3-5
  • Strzały z pola karnego: 2-6
  • Strzały z pola karnego, celne: 0-1
  • Faule: 24-10
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 2-1
  • Rzuty rożne: 6-5
  • Podania: 304-493
  • Podania dokładne (w %): 71-81
  • Dystans (w km): 105.89-108.63
  • Sprinty: 108-114

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 10.81 - Rafał Boguski
  • 10.62 - David Niepsuj
  • 10.61 - Kamil Wojtkowski
  • 10.56 - Krzysztof Drzazga
  • 9.95 - Vullnet Basha
  • 9.82 - Lukas Klemenz
  • 9.81 - Michał Mak
  • 9.55 - Maciej Sadlok
  • 8.71 - Jean Carlos Silva
  • 8.04 - Rafał Janicki
  • 5.13 - Michał Buchalik

oraz

  • 2.31 - Aleksander Buksa
  • 1.78 - Marcin Wasilewski
  • 0.86 - Daniel Morys

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.57 - Jean Carlos Silva
  • 33.28 - Lukas Klemenz
  • 32.74 - Michał Mak
  • 32.54 - David Niepsuj
  • 31.65 - Krzysztof Drzazga
  • 31.55 - Rafał Janicki
  • 31.42 - Vullnet Basha
  • 31.25 - Maciej Sadlok
  • 30.93 - Kamil Wojtkowski
  • 30.63 - Rafał Boguski

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 310 - Vullnet Basha
  • 297 - Jean Carlos Silva
  • 276 - Maciej Sadlok
  • 275 - Michał Mak
  • 271 - Lukas Klemenz
  • 267 - Michał Buchalik
  • 262 - Rafał Janicki
  • 260 - David Niepsuj
  • 253 - Kamil Wojtkowski
  • 235 - Marcin Wasilewski
  • 228 - Rafał Boguski
  • 203 - Aleksander Buksa
  • 197 - Krzysztof Drzazga

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 2. kolejki PKO Ekstraklasy

Tylko dwie kolejki były potrzebne do tego, aby zaledwie dwa zespoły miały na swoim ekstraklasowy koncie sezonu 2019/2020 komplet punktów. Są to Pogoń Szczecin oraz Śląsk Wrocław. "Portowcy" po wygranej z Legią, tym razem rozprawili się z Arką. Z kolei wrocławianie najpierw pokonali w Krakowie Wisłę, a teraz ograli aktualnego mistrza Polski - Piasta.

Piątek, 26 lipca:

Górnik Zabrze 1-0 Zagłębie Lubin 1-0 Jesús Jiménez (73.) Gdyby - to ulubione słowo polskich piłkarzy. Gdyby więcej precyzji w swoją grę włożył więc Filip Starzyński - lubinianie zapewne w Zabrzu by nie przegrali. Tak się jednak złożyło, że gwiazda "miedziowych" nie mogła wstrzelić się w bramkę gospodarzy, a Ci po koronkowej akcji sami wyszli na prowadzenie. I to mogli nawet podwyższyć, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem Igor Angulo tylko obił poprzeczkę.

Lech Poznań 4-0 W* (90.) Niezwykle efektownie wygrał swój pierwszy domowy mecz w nowym sezonie zespół "Kolejorza". Wynik ten jest jednak... złudny, bo gdyby "Nafciarze" mieli lepiej ustawiony celownik... wcale nie musieli w Poznaniu przegrać! Tym bardziej, że dwie bramki dla Lecha padły w doliczonym czasie gry, gdy ten grał w... osłabieniu, po drugiej żółtej kartce dla Đorđe Crnomarkovicia. Gdy jednak pudłuje się kolejne "setki" - jak robiła to ekipa z Płocka - to morale wręcz musi spadać. I tak też było z przyjezdnymi. Lechowi należą się natomiast spore brawa, bo końcówkę rozegrał koncertowo, dobijając swojego przeciwnika.

Sobota, 27 lipca:

Cracovia 1-2 ŁKS Łódź

  • 0-1 Łukasz Sekulski (16.)
  • 0-2 Maksymilian Rozwandowicz (56. k.)
  • 1-2 Sergiu Hanca (90.)

Po zeszłosezonowym finiszu "Pasów", który ekipę trenera Michała Probierza zaprowadził do europejskich pucharów, zostało już tylko wspomnienie. Wyciągnięcie z tego zespołu dwóch zawodników, którzy dawali mu najwięcej jakości, a więc Airama Cabrery oraz Javiego Hernándeza - mocno odbiło się na postawie "pasiastego" teamu. Ten występy w pucharach ma błyskawicznie za sobą, a po remisie w Lubinie przed tygodniem zaliczył pierwszą porażkę. ŁKS pokazał się przy ulicy Kałuży z bardzo dobrej strony i już pojawiają się głosy, że może to być powtórka sprzed dwóch lat, kiedy to w roli beniaminka bardzo dobrze spisywał się w Ekstraklasie Górnik Zabrze. Teraz w takie buty wskoczyć mogą łodzianie.

Jagiellonia Białystok 0-1 Raków Częstochowa

  • 0-1 Tomáš Petrášek (81.)

Po tym co oglądaliśmy przed tygodniem zanosiło się w tym meczu na gładkie zwycięstwo białostoczan, tyle że to po pierwsze wciąż "polska liga", a po drugie - Raków wyszedł na murawę stadionu "Jagi" jakby całą ekstraklasową tremę zostawił za sobą na inaugurację. Spotkanie było wyrównane, ale decydujący cios zadali przyjezdni. No i dopisują do swojego dorobku pierwszy komplet punktów.

Niedziela, 28 lipca:

Korona Kielce 1-2 Legia Warszawa

  • 0-1 Arvydas Novikovas (25.)
  • 1-1 Michal Papadopulos (45.)
  • 1-2 Walerian Gwilia (90.)

Jak ślepej kurze ziarno trafiły się trzy punkty warszawiakom, którzy w ostatniej akcji meczu, wykorzystując gapiostwo defensywy gospodarzy, zdobyli decydującą bramkę... po wyrzucie piłki z autu. Oczywiście skład faworyta był daleki od optymalnego, ale też bez względu na niego goście bynajmniej na wygraną nie zasłużyli. To już jednak ma jakby najmniejsze znaczenie, bo w piłce najważniejsze jest to co "w sieci".

Śląsk Wrocław 2-1 Piast Gliwice

  • 0-1 Jorge Félix (31.)
  • 1-1 Erik Expósito (84.)
  • 2-1 Łukasz Broź (88. k.)

Nie mają powodów do zadowolenia kibice Piasta. Nie dość, że ich drużyna zaliczyła frajerską porażkę, to na dodatek blisko odejścia z klubu jest ich as atutowy, czyli Joel Valencia. Wracając zaś do samego meczu, to choć początek wyglądał dla gliwiczan jak należy, bo wyszli na prowadzenie, to im dłużej trwało to spotkanie, tym było gorzej. I nie chodzi bynajmniej o to, że Piast rozpaczliwie się bronił. Raczej rozpaczliwie - i co gorsze egoistycznie - marnował kolejne sytuacje. Brylował w tym zwłaszcza Piotr Parzyszek, który na siłę chciał strzelić gola, nie widząc lepiej ustawionych kolegów. Całość srogi się zemściła i Śląsk ma po dwóch kolejkach komplet punktów.

Lechia Gdańsk 0-0 WISŁA KRAKÓW Jeśli masz za mało piłkarskiej jakości, pokaż chociaż swoją ambicję. Tak właśnie wyglądało spotkanie wiślaków w Gdańsku. Najwięcej bowiem aktualnej jakości Wisły jest - mimo powrotu Vullneta Bashy - w gabinetach rehabilitantów. Z kolei w związku z rotacją składem - wszak Lechia gra w europejskich pucharach - zespół gospodarzy swoją jakość zostawił czy to na ławce, czy wręcz na trybunach. Wyszło więc z tego spotkanie, w którym choć przeważała wspomniana ambicja, ale zabrakło piłkarskiej soli. Stąd też remis dla Wisły z lekkim niedosytem, bo tym razem to "Biała Gwiazda" bliższa była zwycięstwa.

Poniedziałek, 29 lipca:

Pogoń Szczecin 2-0 Arka Gdynia

  • 1-0 Zvonimir Kožulj (76.)
  • 2-0 Srđan Spiridonović (90.)

W iście marsjańskiej scenerii - wszak w Szczecinie na dobre rozpoczęła się przebudowa tamtejszego stadionu - faworyzowana Pogoń wywiązała się ze swojego zadania i dopisała drugi w nowym sezonie komplet punktów. Co jednak ciekawe, gdyby nie świetna postawa nowego bramkarza "Portowców", którym jest Chorwat Dante Stipica, trzech oczek Pogoń do swojego dorobku raczej nie dopisałaby. Stipica świetnie bronił, a znów niezawodny okazał się Zvonimir Kožulj. Całość po nerwowej końcówce i odwołanym po analizie VAR rzucie karnym dla gości zamknął Srđan Spiridonović, co oznacza, że szczecinianie rozpoczynają sezon z "wysokiego C"! W przeciwieństwie do jedynej ekipy bez punktów w lidze, którą jest Arka.

Aktualna tabela:

  • 1. Pogoń Szczecin 2 6 4-1
  • 2. Śląsk Wrocław 2 6 3-1
  • 3. Lech Poznań 2 4 5-1
  • 4. Górnik Zabrze 2 4 2-1
  • ŁKS Łódź 2 4 2-1
  • 6. Jagiellonia Białystok 2 3 3-1
  • 7. Legia Warszawa 2 3 3-3
  • 8. Korona Kielce 2 3 2-2
  • 9. Raków Częstochowa 2 3 1-1
  • 10. Lechia Gdańsk 2 2 0-0
  • 11. Piast Gliwice 2 1 2-3
  • Cracovia 2 1 2-3
  • 13. Zagłębie Lubin 2 1 1-2
  • 14. WISŁA KRAKÓW 2 1 0-1
  • 15. Wisła Płock 2 1 1-5
  • 16. Arka Gdynia 2 0 0-5

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Punkt z pucharowiczem

Po bezbramkowym remisie Białej Gwiazdy z Lechią zapraszamy na świeżutki Wiślacki Przegląd Prasy prosto z Gdańska.


29.07.2019r.

Tomasz Brożek


Ekstraklasa.org

Lechia Gdańsk bezbramkowo zremisowała u siebie z Wisłą Kraków w 2. kolejce sezonu 2019/2020. Najlepszą okazję do zdobycia gola mieli Maciej Gajos oraz Kamil Wojtkowski, lecz trafili w poprzeczkę. Obie ekipy nie strzeliły jeszcze bramki w tej edycji rozgrywek.


Wyrównane spotkanie oglądali kibice w pierwszej połowie w Gdańsku. Szansę na objęcie prowadzenia miał Jean Carlos Silva, lecz dobrze ustawiony Zlatan Alomerović obronił uderzenie Brazylijczyka. W kolejnej części zawodnicy zapewnili festiwal strzałów w poprzeczkę. Najpierw Maciej Gajos nie zdołał pokonać Michała Buchalika, a później w drużynie Wisły akcję powtórzył Kamil Wojtkowski.

Po zmianie stron tempo gry nieco spadło. Przy piłce dłużej utrzymywała się Wisła, ale nie potrafiła sobie stworzyć korzystnej okazji. Lechia także nie zrywała się do ataku, więc obie ekipy ostatecznie podzieliły się punktami.

Love Kraków

Wisła Kraków i Lechia Gdańsk starały się atakować, ale ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała strzelić zwycięskiej bramki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.


Nowy sezon dla obu drużyn nie rozpoczął się najlepiej. Trzecia siła minionych rozgrywek bezbramkowo zremisowała w Łodzi z beniaminkiem. Podopieczni trenera Piotra Stokowca poprawili sobie humory we czwartek, pokonując w eliminacjach Ligi Europy po bardzo dobrym meczu duński Broendby IF 2:1. Wiślacy rywalizację w ekstraklasie rozpoczęli od porażki u siebie ze Śląskiem Wrocław. Jak podkreślał trener Maciej Stolarczyk jest to mecz, o którym jego piłkarze muszą jak najszybciej zapomnieć.

W zmaganiach z rywalami zadania wiślakom nie ułatwiają kontuzje. Z Lechią Gdańsk wystąpić nie mogli m. in. Jakub Błaszczykowski, Łukasz Burliga czy Vukan Savicević. Ze składu wypadł również z powodu urazu Paweł Brożek. Pod znakiem zapytania stał występ Vullneta Bashy, lecz Albańczyk ostatecznie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Jego obecność na boisku była widoczna już od pierwszych minut. Przede wszystkim dlatego, że Rafał Boguski mógł skupić się na akcjach ofensywnych, a niekoniecznie na wspieraniu krakowskiej defensywy.

Interia

Lechia Gdańsk i Wisła Kraków po dwóch meczach sezonu wciąż bez gola. Ich niedzielne spotkanie w Trójmieście zakończyło się bezbramkowym remisem.

Lechia, która w czwartek w świetnym stylu pokonała 2-1 Broendby w Lidze Europy, przystąpiła do spotkania w mocno przemeblowanym składzie. W porównaniu ze spotkaniem w pucharach trener Piotr Stokowiec wstawił do jedenastki aż 10 nowych piłkarzy - miejsce w składzie utrzymał tylko Michał Nalepa. Drużyna w eksperymentalnym zestawieniu nie pokazała zbyt wiele w ofensywie, ale Wisła i tak nie potrafiła jej pokonać.

(…)Wisła przyjechała do Gdańska osłabiona, bo kilku piłkarzy z Krakowa wciąż leczy urazy. W składzie zabrakło m.in. Pawła Brożka, który biegał na środku ataku w inauguracyjnym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Doświadczony piłkarz w ostatniej chwili nabawił się urazu i na pozycji wysuniętego napastnika zastąpił go Krzysztof Drzazga. Po raz pierwszy w sezonie do gry gotów był natomiast Vullnet Basha.

(…) Goście i tak byli jednak groźniejsi od gdańszczan, którym niewiele pomogło wejście na boisko Jarosława Kubickiego i Lukasa Haraslina. W końcu Stokowiec posłał na murawę Flavio Paixao, strzelca gola w meczu z Broendby, ale i to nie przyniosło gola dla Lechii.

Onet

Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Kraków 0:0 w meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy. Podopieczni Piotra Stokowca zaprezentowali anemiczną grę z niewielką liczbą sytuacji podbramkowych.

Celująca w czołowe lokaty Lechia była zdecydowanym faworytem spotkania z Wisłą. Krakowianie na dodatek do meczu przystępowali osłabieni brakiem pomocników - Vukana Savicevicia i Jakuba Błaszczykowskiego. Niespodziewanie do składu powrócił Vullnet Basha. Trener gdańszczan, Piotr Stokowiec zaskoczył obecnością w wyjściowej jedenastce Indonezyjczyka - Egy Maulany Vikri. Na ławce za to usiedli Lukas Haraslin i Flavio Paixao.


Początek spotkania nie pokazywał rzeczywistego układu sił. Wisła prowadziło grę przez pierwsze kilkanaście minut gry, a swoją minimalną przewagę okrasiła mocnym strzałem Jeana Carlosa zza pola karnego, po którym piłkę wypluł Zlatan Alomerović. Później przebudziła się Lechia, ale oprócz wymiany dużej liczby podań na połowie Wisły nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe.

(…) Gdańszczanom parę razy urwał się Mateusz Mak, ale jego akcje nie przyniosły gościom powodzenia. W poprzeczkę bramki Lechii trafił za to Kamil Wojtkowski. Zbyt lekko i niecelnie na bramkę Alomerovicia strzelał Maciej Sadlok. (…) W drugiej połowie Alomerović musiał interweniować po odważnym rajdzie Michała Maka. Serb rzucił się, aby tylko odbić piłkę i wybić ją za pole zasięgi nadbiegającego Krzysztofa Drzazgi. (…)W końcówce żadna z drużyn nie wyszła na prowadzenie i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem (…).


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa


Galeria kibicowska: